Catwalk # 01

Page 7

Ziarno trafiło na podatny grunt. Lata sześćdziesiąte, a więc wszechobecna potrzeba wolności, niezależności i wyzwalania się spod wszelkich panujących nakazów. Zmieniała się rzeczywistość, dojrzewało nowe pokolenie, które szczerze pokochało film, traktowało go, jako pewną nadrzędną w ich życiu, coś co odgrywało bardzo ważną rolę, a nie było jedynie formą spędzania wolnego czasu. Z tej miłości narodziła się Nowa Fala. Jednym z czołowych i najbardziej radykalnych jej twórców był Jean-Luc Godard. Do dziś inspiruje reżyserów, a w szóstej dekadzie na kinowych plakatach jego imię pojawiało się przy nazwiskach pożądanych aktorów i najpiękniejszych aktorek. Anna Karina, Jean Seberg, Brigitte Bardot, Macha Merli. Stały się ikonami nie tylko kina albo też mody i stylu życia. Nowa Fala wprowadziła do filmu świeżość. Pozwoliła twórcom na improwizację. Sceny dialogowe w „Pogardzie” Godard pisał na kolanie, na kilka godzin przed zdjęciami. Zaczęto kręcić w plenerze. W „Do utraty tchu” jednym z pierwszoplanowych bohaterów jest Paryż. Obserwujemy spacer Jean Seberg i Jeana-Paula Belmondo ulicami miasta, a kamera prowadzi nas nie skupiając się bezpośrednio na nich, ale pokazując ulice i przechodniów. Równocześnie więcej uwagi poświęcono twarzy aktorów, tak było naturalniej. Najsłynniejsze ujęcia Brigitte Bardot z „Pogardy”, czy Anny Kariny z „Żyć własnym życiem” są z bliskich planów, gdzie widz może skupić się na twarzy. Nie tylko reżyser ma większą swobodę tworzenia dzieła, ale widz może tworzyć je razem z nim. Bardzo ważnym środkiem wyrazu staje się elipsa. Czasem nawet nieplanowana. Godard, aby skrócić czas trwania produkcji wycinał środek nagranego dialogu. Fabuła w dużej mierze dzieje się poza kadrem, reżyser już nie prowadzi nas za rękę dając wskazówki co do odpowiedniej interpretacji dzieła. Następstwa ruchów postaci przestają być oczywiste, możemy tworzyć własną historię na podstawie tej, którą oglądamy na ekranie. Film ma być estetyczny, ładny. Nie poprawny technicznie, on ma zachwycać wizualnie. Dlatego kobiety Godarda są piękne. Zachwycające stylem, urodą, inspirujące. Na przykład Anna Karina. Historia Anny Kariny trochę przypomina opowieść z kart literatury. Przyjechała do Paryża z duńskiego miasteczka mając w walizce jedną czarną sukienkę, w której chodziła bez przerwy. Kiedy kobiety ubierają się na czarno słyszą „to takie francuskie!” I Anna też chciała taka być. Jak trafiła do świata filmu i mody? Początkowo zarabiała na życie malując obrazy na ulicach. Pewnego dnia otrzymała propozycję sesji zdjęciowej do magazynu „Jours de France” od zupełnie obcej kobiety.

7


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.