Literadar nr 11

Page 36

WYWIAD

Biblionetka

pracodawcy tej osoby (była ona wszak tak miła, że podała do siebie namiary) i zapytała, czy to oficjalne stanowisko owej kancelarii. Na drugi dzień dostaliśmy bardzo grzeczne oficjalne przeprosiny i prośbę o usunięcie zbyt rozemocjonowanych wpisów.

natywę dla marketingu szeptanego, chcemy być serwisem rekomendującym książki, serwisem cieszącym się największym zaufaniem wśród czytelników w Polsce. Sporym echem odbiła się swojego czasu czytatka „Agencjom PR dziękujemy!”, po tym jak wytępiliśmy całe zastępy „promotorów internetowych”, ludzie przyjmują takie rzeczy z entuzjazmem, bo są tym zmęczeni.

Jakie plany ma BiblioNETka? Gdzie pan widzi jej miejsce w przyszłości? BiblioNETka to ważne miejsce w całym zagadnieniu rekomendacji książek. Bardzo wiele pieniędzy i pracy wielu osób jest wkładane w to, co ludzie powinni czytać zdaniem agencji PR, działów marketingowych czy nawet samych autorów. BiblioNETka zajmuje tutaj odrębne stanowisko: chcemy polecać to, co czytelnik chciałby przeczytać. Różnica jest subtelna, ale bardzo, bardzo ważna. Wszyscy mamy mało czasu w życiu, szkoda marnować go na czytanie byle czego. Chcemy i zawsze chcieliśmy być obiektywnym źródłem personalizowanych rekomendacji książkowych. Wierzę w to, że ludzie są potwornie zmęczeni wszechogarniającym szumem marketingowym i że wielu z nas tęskni za tą chwilą, kiedy ciocia albo wnuk lub przyjaciel przychodzi do nas i mówi: „Wiesz, o ile Cię znam, ta książka Ci się spodoba”. I wiemy, że tak będzie, bo polecił nam tę książkę ktoś, kto nas zna, kto nie pracuje dla wydawcy ani dystrybutora, ktoś, kto ma nas samych w centrum zainteresowania. BiblioNETka to właśnie takie miejsce, gdzie czytelnik jest w centrum, gdzie potrzeba i gust nie są kreowane przez PR, ale odkrywane przez lata bliskiej przyjaźni. Myślę też, że przez lata zapracowaliśmy sobie na to, by nam zaufać. Chcemy jako BiblioNETka stanowić alter-

A plany na przyszłość? Przede wszystkim rozwój „Literadaru” jako zbrojnego (rynkowo) ramienia BiblioNETki. Ma to być magazyn pisany przez czytelników dla czytelników, magazyn niezależny od wydawców i promotorów, stawiający na przekazywanie autentycznej opinii zaangażowanego recenzenta, który ma imię, nazwisko i nie poleca każdej książki, którą dostanie do zrecenzowania. Chciałbym w „Literadarze” widzieć jeszcze więcej recenzji z jedną gwiazdką. Nie chcemy tylko polecać, chcemy też przestrzegać przed tym, czego nie warto czytać. W samej BiblioNETce też planujemy trochę zmian i nowych funkcji. Priorytetem jednak jest rozwój społeczności i wysoka jakość treści, które publikowane są na jej łamach. Będziemy się starali zacieśnić współpracę z serwisem Filmaster.pl, który ma bardzo podobny do BiblioNETki charakter, jednocześnie oferuje zupełnie odmienną treść, czyli dotyczącą filmów i seriali. Jest też jeszcze jedna bardzo tajna nowa inicjatywa, ale to ogłosimy w stosownym momencie. Czy w związku z tym użytkownicy BiblioNETki mogą nadal liczyć na utrzymanie jej niekomercyjnego charakteru? 36

| nr 11 wrzesień 2011 r.


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.