Liberałowie i Demokraci nr 48

Page 1

1


pokój niemożliwy, wojna nieprawdopodobna?

Rozmowa z Andrzejem Potockim, wiceprzewodniczącym Stronnictwa Demokratycznego, kandydatem w wyborach do Parlamentu Europejskiego w województwie śląskim. Jest Pan wiceprzewodniczącym Europejskiej Partii Demokratycznej, znaczącej siły w ramach grupy ALDE w Parlamencie Europejskim. Jaki plan ma Europejska Partia Demokratyczna w nadchodzących wyborach do Parlamentu Europejskiego? EPD chce oczywiście zwiększyć swój stan posiadania w PE – nie tylko chodzi o liczbę posłów, ale też o reprezentowane kraje. Oczywiście, pozostaniemy ramach grupy ALDE, która – jak sądzę – powinna odgrywać jeszcze większą rolę w następnej kadencji. Po raz pierwszy mamy szansę uzyskać mandaty w Niemczech, ale najbardziej liczymy na sukces w Polsce – co najmniej dwóch posłów powinno uzyskać wyborczy sukces. EPD ogłosi lada dzień swój manifest wyborczy we wszystkich krajach Unii. Mamy też swojego – wspólnie z ALDE – kandydata na szefa Komisji Europejskiej. EPD nomino-

jest mój region, zdecydowana europejska lista, czyli Europa Plus, ma olbrzymie szanse. Europa, współistnienie ludzi różnych kultur i języków, kult solidnej pracy i rzetelności zadziałają na naszą korzyść. Ludzie są zmęczeni poziomem agresji w debacie publicznej i jałowością dzisiejszych sporów. Tęsknią za politykami, na których można głosować bez obawy o to, że tego głosu trzeba się będzie później wstydzić. Nie jestem postacią anonimową, mam swoją historię, przeszłość i teraźniejszość, z których mogę być dumny. Chcę, by moja kandydatura i nasz wspólny program stały się odpowiedzią na tęsknotę za przyzwoitą i godną polityką. Europa Plus to koalicja, czy jej kandydaci będą mówić jednym głosem? Jednym z najczęstszych postulatów Polaków, które pojawiają się w badaniach opinii publicznej, jest potrzeba porozumienia w polityce. Europa Plus odpowiada na tę potrzebę – porozumienie ludzi przychodzących z różnych miejsc, lecz zjednoczonych wspólną wizją Polski w Europie i Europy w Polsce. To może być przełom w polskiej polityce, która zbyt długo już stała się zamkniętym układem dwóch partii coraz bardziej obojętnych na rzeczywiste potrzeby i pragnienia swoich zwolenników. Mam wrażenie, że Platforma i PiS, nie mówiąc już o archaicznym SLD, nie doceniają wagi tych wyborów. Zestaw proponowanych przez nich kandydatów świadczy o tym, że nie zdają sobie sprawy, że Parlament Europejski wybrany w maju będzie decydował o naszych losach w większym stopniu niż kiedykolwiek. PE nie może być miejscem zsyłki dla niechcianych kolegów lub nieudacznych ministrów, dla których nie ma miejsca w kraju. To miejsce dla ludzi, którzy rozumieją, że spoczywa na nich obowiązek zapewnienia Polakom tych samych praw, które mają obywatele innych państw Unii. I ciężka praca nad reformą samej Unii – tak, by stała się polityczną i gospodarczą potęgą, zdolną do przeciwstawiania się wyzwaniom dzisiejszego świata. Europa Plus zapełni lukę wytworzoną przez pozostałe partie. Myślę, że w przyszłości wokół tej koalicji może zaistnieć prawdziwa nowa jakość w polskiej i europejskiej polityce. Nie stać nas na polityków, którzy zaistnieć w Europie mogą tylko przy okazji awantur na lotniskach lub niejasnych rozliczeń finansowych w Parlamencie.

wała Guy Verhofstadta i liczy na to, że wobec pata między socjalistami i chadekami, jego wybór będzie jedynym rozsądnym rozwiązaniem. Europa potrzebuje nie urzędników, lecz przywódców obdarzonych charyzmą i wizją. To siła naszego kandydata. Skąd inąd wiemy, że jeszcze przed wyborami Verhofstadt odwiedzi Polskę, którą uważa za ważny element UE. Pan startuje w wyborach na Śląsku. Czy tam należy upatrywać szansy na jeden ze wspomnianych mandatów? Nie tylko na Śląsku. Mój region obejmuje też Zagłębie, Podbeskidzie i Ziemię Częstochowską. Dla mnie, jako mieszkańca tych terenów od urodzenia, jest to naturalne miejsce startu. Sądzę, że w wielokulturowym tyglu, jakim

Czy Europa dziś jest w stanie odpowiedzieć na kry2


zys ukraiński? To nie ukraiński lecz rosyjski kryzys, którego konsekwencje wciąż nie są jasne. Znów znaleźliśmy się w sytuacji, jaką Raymond Aron opisał jako „paix impossible, guerre improbable” (pokój niemożliwy, wojna nieprawdopodobna). Na próbę zbrojnej aneksji terytorium jednego państwa przez drugie, musi paść zdecydowana odpowiedź. Dalsze kroki Putina zależą od naszego stopnia determinacji i przywiązania do wartości, wokół których powstała Unia Europejska i dla obrony których do niej przystąpiliśmy. Putin zdaje się rozgrywać różnice między europejskimi przywódcami i brak skoordynowanej polityki obronnej i zagranicznej Unii. Krótkowzroczność, słabość i interesowność Camerona i Orbana, bohaterów polskiej prawicy, działa na korzyść Rosji. Na szczęście nie Orban i nie Cameron decydują o jakości UE. Potrzebujemy Unii, która będzie światową potęgą – dla Polski to rzecz kluczowa. Unia sprowadzona wyłącznie do luźnego porozumienia gospodarczego, jak tego chcą eurosceptycy, nie będzie w stanie przeciwstawić się rosyjskiemu zagrożeniu.

kalkulacjom zaprzeczyć. Sankcje będą dla Rosji bardziej kosztowne niż dla Europy. To rosyjski handel zagraniczny nie istnieje bez europejskiego odbiorcy, my mamy zróżnicowane rynki zbytu. Uzależnienie gospodarcze od Rosji jest szkodliwym mitem, mającym uzasadnić bezradność wobec Putina. Ale dziś Rosja jest w dramatycznej sytuacji gospodarczej i finansowej. Załamanie rubla jest o krok. Bez współpracy gospodarczej z Zachodem Rosja nie jest w stanie funkcjonować. A ewentualne przyspieszenie negocjacji z USA o partnerstwie atlantyckim, a więc i o umowie o wolnym handlu będącej zapowiedzią swobodnego eksportu gazu z USA, spowodują drastyczne konsekwencje dla tradycyjnego rosyjskiego straszaka – handlu paliwami. Jakie kroki można podjąć już dziś? Szybko można wstrzymać wydawanie wiz obywatelom Federacji Rosyjskiej – co najmniej tym, którzy współuczestniczyli w zbrodni przeciw pokojowi, zamrozić konta bankowe przedstawicieli reżimu i oligarchom wspierającym Putina. W dalszej perspektywie należy wzmocnić politykę zagraniczną Unii. Nie stać nas na życie pod groźbą utraty tego, na co tak ciężko pracowaliśmy – pokojowej i dostatniej Europy. Nie przeceniajmy Putina – on nie ma przemyślanej strategii i planu. Pierwsze wystąpienie publiczne pokazało bełkotliwego, niezbornego polityka plączącego się w absurdach i nielogicznych wystąpieniach. To człowiek przerażony, że może spotkać go los Janukowycza. Konsekwencją możemy doprowadzić do ziszczenia tej groźby. I Polska i Europa potrzebują demokratycznej, pokojowej i stabilnej gospodarczo Rosji. A najbardziej takiej Rosji potrzebują sami Rosjanie.

Nie obawia się Pan zarzutu rusofobii? Sprzeciw wobec reżimu Putina to nie fobia przed Rosją i Rosjanami, z którymi wiąże nas wiele wieków trudnej historii i sąsiedztwo, od którego nie uciekniemy, lecz fobia przed nieludzkimi autorytarnymi rządami, niezależnie od narodowych barw i haseł, które głoszą. Od tej fobii nigdy nie będę wolny. Tak, sankcje wobec Rosji będą kosztowne, ale nie bardziej kosztowne niż brak reakcji lub nieadekwatna reakcja. To Rosja się dziś boi sankcji i liczy na nasz dowania. To brak zdecykratyczny niedemoreżim w swoich kalkulacjach bierze pod uwagę, jak trudne jęcie drajest podstycznych decyzji w gronie 28 demokratycznych k r a j ó w. Musimy t y m

Czyli odpowiedzią jest europejskie super-państwo? Nie super-państwo lecz wspólnota świadoma swych celów i wartości. Wspólnota, w ramach której narody będą podejmowały suwerenne decyzje w swych sprawach, ale w ramach ścisłej współpracy tam, gdzie czyni nas ona bogatszymi i szczęśliwszymi. Wspólnota, która pomaga i tworzy i jest w stanie być polityczną i gospodarczą potęgą, nie zaś biurokracją sparaliżowaną przez procedury. Wspólnotą o wyrazistym przywództwie. Chcemy ją tworzyć, bo tylko ona sprawi, że Polska będzie silna, a Polacy będą żyli lepiej. Globalne ocieplenie, bezrobocie, kryzysy finansowe i zagrożenia dla pokoju nie znikną, jeśli eurosceptycy doprowadzą do osłabienia lub likwidacji Unii. Zniknie natomiast wówczas najlepsze narzędzie do rozwiązywania tych problemów – współpraca narodów w ramach Unii. Życzę powodzenia. Nie jestem przesądny, więc dziękuję. Nasz sukces będzie wspólnym sukcesem. 3


Zdecydowanie TAK dla euroatlantyckiej strefy wolnego handlu

Poszerzanie się strefy wolnego handlu to bardzo dobra wiadomość do obolałych po światowym kryzysie gospodarczym Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych. Likwidacja lub chociażby poluzowanie barier celnych będzie dla gospodarek po obu stronach Atlantyku ogromnym impulsem rozwojowym. Także dla konsumentów oznaczać to będzie dostępność do znacznie większej ilości towarów po niższych niż dotychczas cenach. Chociażby z tego powodu mam nadzieję na szybki koniec negocjacji, jakie w tej sprawie prowadzą władze UE i USA. Niespodziewanie euroatlanpokrywa 70% rocznego zużycia, a ropa naftowa aż 93%. tycka strefa wolnego handlu nabrała w ostatnich tygodniach Strefa wolnego handlu pomiędzy Unią Europejską a Stanazupełnie nowego wymiaru mi Zjednoczonymi to szansa na energetyczną niezależność – i to o znaczeniu dla Polski Europy. Szansa, której w obecnej sytuacji nie wolno nam zai Europy absolutnie fundamen- przepaścić. Dzięki eksploatacji własnych złóż ropy naftowej talnym. Wszystko za sprawą i gazu łupkowego USA nie tylko są energetycznie samowyrosyjskiej agresji na Ukrainie, starczalne, ale mogą też w znacznym stopniu zastąpić Rosję, która obnażyła Rosję jako part- jako dostawcę tych surowców dla Polski i Europy. nera całkowicie nieodpowiedzialnego i nieobliczalnego. Jest to sprawa dla bezpieczeństwa i przyszłości Unii Europejskiej absolutnie fundamentalna i w tych kategoriach powinny Jest to dla Europy tym barbyć postrzegane rozmowy, jakie w tych dniach i tygodniach dziej niebezpieczne, że nasz kontynent jest w dużym stopniu toczą się z naszymi amerykańskimi partnerami. Dlatego mam uzależniony od surowców energetycznych importowanych nadzieję, że europejskim i amerykańskim liderom starczy z Rosji. Dalsze pozostawanie Europy w tak dużym stopniu odwagi i wyobraźni, aby negocjacje szybko zakończyć sukcezależności od Moskwy może zagrażać ekonomicznej i polisem. tycznej stabilności całej Unii. W sposób szczególnie jaskrawy dotyczy to jednak Polski, gdzie importowany z Rosji gaz Paweł Piskorski

PRZYJĘCIE EURO ZWIĘKSZYŁOBY NASZE BEZPIECZEŃSTWO

– mówi Andrzej OLECHOWSKI w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem („Rzeczpospolita” z 25.03.2014) (skróty pochodzą od redakcji „LiD”) Unia i USA powinny zareagować na anschluss Krymu Czy Polska nie jest za mocno powiązana z Rosją, zwłaszkategorycznie, czy wyłącznie używać środków dyploma- cza jeśli chodzi o energetykę? tycznych, które jak się wydaje zawodzą? Polski eksport do Rosji wyniósł w zeszłym roku 11 mld dolaCzytając literalnie historię, powinniśmy stanąć zbrojnie, ale rów. To można łatwo przeliczyć na miejsca pracy. [...] oczywiście wojna z potęgą nuklearną nie wchodzi z rachubę. Zatem zostaje dyplomacja. Pozostają sankcje polityczne i gospodarcze. Efekty działań dyplomatycznych też mogą być bardzo dotkliwe i dla interesów, i dla prestiżu Rosji. Powoli następuje izoWładimir Putin wydaje się nie przejmować sankcjami. Ale one już działają. Były minister finansów Aleksiej Ku- lacja tego kraju. G8 spotka się bez Rosji, Chiny wstrzymały drin zwraca uwagę na ucieczkę kapitału z Rosji. [...]. Zwraca się od głosowania w Radzie Bezpieczeństwa, odwoływane są również uwagę na to, że banki zachodnie ograniczają kredy- wizyty, zawieszane negocjacje, itd. towanie banków i inwestycji w jego kraju. W związku z tym Kudrin przewiduje, że w tym roku dochód narodowy Rosji może w ogóle nie wzrosnąć, mimo że był planowany 2,5-proc. wzrost. Należy wprowadzić ostre sankcje ekonomiczne? Jeśli Rosja będzie eskalować konflikt, sankcje będą coraz bardziej brutalne. Trzeba jednak pamiętać, że to miecz obosieczny, one uderzają też w nas. Nie ma więc co się wyśmiewać z ostrożności przywódców w tej sprawie. [...] 4


Putin gospodarczo osłabia Rosję? Niewątpliwie. Ale [...] w planie, który realizuje koszty gospodarcze nie są ważne.

dzisiaj nie wiemy. Czy utrzymają się nowe władze w Kijowie? Nowi przywódcy Ukrainy budzą nasze wielkie nadzieje, są w widoczny sposób inni od poprzednich. Ich los zależy przede wszystkim od tego, czy są w stanie ustabilizować sytuację i wzmocnić państwo. Dzisiaj jest ono bardzo słabe, na skraju bankructwa. Jak postrzega pan wypowiedzi polityków, którzy mówią, że Polska powinna przymknąć oczy na Krym, albo tych, którzy jeżdżą na Krym jako obserwatorzy? Każdy, kto to robi, poddaje w wątpliwość swój kontakt z rzeczywistością, albo swoją uczciwość. [...] Nie mamy prawa inaczej określać Rosji niż jako agresora.

Czy ewentualnie działania uprzykrzające życie Rosji mogą doprowadzić do wewnętrznych protestów i do zmiany postępowania Moskwy? Dzisiaj wydaje się to mało prawdopodobne, ale mamy wiele przypadków [...] innych krajów, które w wyniku trudności gospodarczych i społecznych protestów zmieniły swoje postępowanie. Ale to zajmuje lata. Dlatego obawiam się, że wchodzimy w kilkuletni okres nowej zimnej wojny. Krym jest stracony i co dalej? Nie wiem. Prezydent Putin realizuje jakiś plan. Realizuje go konsekwentnie, lekceważąc zewnętrzne reakcje. Nie wiemy jednak, jaki jest to plan. Jest wiele możliwości. Jedna, to ostry, strategiczny zwrot w stronę Azji. Rozczarowana Zachodem Rosja [...] zintensyfikuje stosunki z krajami azjatyckimi, otworzy swój daleki wschód na tamtejsze inwestycje, skieruje tam swoje kapitały. Inny scenariusz to odbudowa imperium – korzystając z względnie dobrej sytuacji gospodarczej i nagromadzonych rezerw, Rosja zbierze rozproszone po upadku Związku Radzieckiego ziemie zamieszkałe przez Rosjan i ludzi mówiących po rosyjsku w jeden organizm państwowy, który – po okresie izolacji – zostanie ostatecznie uznany przez społeczność międzynarodową.

Czym mogłaby skutkować zimna wojna? Wzrostem niestabilności w świecie, wzrostem asertywności Chin i bardzo poważnymi stratami gospodarczymi zarówno na Zachodzie, w tym w Polsce, jak i w Rosji. Jak mogłoby się to odbić na sytuacji Polski? Na pewno zmniejsza to prawdopodobieństwo osiągnięcia zaplanowanych wyników gospodarczych. Bez wątpienia mamy do czynienia z przyspieszeniem tempa wzrostu, ale problemy z Rosją osłabią ten wzrost. Jak bardzo? To zależy od tego jak daleko posunie się Rosja i jak twarde będą nasze sankcje. Spadek polskiego eksportu do Rosji o 10 proc, spowoduje spadek naszego PKB o 0,2 proc. To nie jest mało. [...]

Oba te scenariusze są bardzo złe dla Polski, która pozostanie na granicy dwóch bloków oraz bardzo kosztowne dla Rosji. Ale w polityce „historycznej” koszty mają małe znaczenie. Ekspansja Rosji i Putina może sięgać dalej? W obu scenariuszach Rosja chce mieć prawo weta na Ukrainie. Będzie ją tak długo destabilizować, dopóki go nie uzyska, albo dopóki Ukraina się nie rozleci. Obawiam się, że podpisanie umowy politycznej z Unią będzie pretekstem do protestów, zamieszek i apeli o referendum na wschodniej Ukrainie i powtórzy się tam scenariusz krymski. Mamy też kwestię Mołdawii, Nadniestrza. Putin porządkuje przestrzeń poradziecką.

A pan powiedziałby protestującym w Kijowie tak jak Radosław Sikorski: albo podpiszecie, albo wszyscy będziecie martwi? Byłem uczestnikiem obrad okrągłego stołu, więc dla mnie ta wypowiedź byłaby nawet bardziej naturalna niż dla Radosława Sikorskiego. [...] Za dwa miesiące wybory do Parlamentu Europejskiego... I niewątpliwie sprawa Ukrainy będzie na nie rzutować. Ukraina przywiodła Polakom na myśl sprawę, która wydawała się być już odległa, czyli bezpieczeństwo. [...]

Po co? Bo to jest materiał do stworzenia Unii Euroazjatyckiej, która jest jego najważniejszym projektem.

Czy rację ma Janusz Palikot, który twierdzi, że wejście do strefy euro byłoby najlepszym sposobem ugruntowania polskiego bezpieczeństwa? Ja od zawsze jestem zwolennikiem jak najszybszego wejścia do strefy euro. Na pewno poprawiłoby to bezpieczeństwo Polski.

Unia Euroazjatycka w tej sytuacji nie jest straconym projektem? Wprost przeciwnie! To jest projekt, który realizuje się na naszych oczach.

Kraje, które przyjęły euro dzisiaj narzekają. Nie słyszę tych narzekań. Obserwuję sytuację na Słowacji, która jest bezpośrednim sąsiadem. [...] Dzisiaj Słowacja nie jest w dużo gorszej sytuacji niż my.

Ale cała Ukraina nie wejdzie w skład tego projektu. Nowe władze na to nie pozwolą. Tak, ale jaki będzie ostateczny kształt samodzielnej Ukrainy, 5


Chciałbym, żeby debata o euro przetoczyła się w trakcie wyborów europejskich. Problem z tymi wyborami jest taki, że nikt zwykle w ich czasie nie rozmawia o Europie. Konflikt ukraiński zapewne sprawi, że tym razem będzie inaczej. Jeśli tak się stanie, to trudno powiedzieć, jak ułożą się wybory, bo nie wiemy, jak Polacy zareagują na dylematy europejskie, które generalnie uważają za nudne.

być atrakcyjnym kandydatem. Widzi pan dzisiaj jakąkolwiek wizję PO, scenariusz dla Polski, czy tylko pragmatyczne podejście do rządzenia? Dość powszechnym zastrzeżeniem do Platformy jest brak strategicznej wizji dla Polski. Wydawałoby się, że sytuacja ukraińska powinna być podnietą, bodźcem, choćby w dziedzinie przyszłej polityki europejskiej. Można coś zaproponować np.: narzuca się aktywne działania Polski na rzecz wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. To mogłoby być w końcu jedno z najważniejszych haseł na sztandarach reprezentacji partii rządzącej , która tak dobrze się spisuje w kontekście międzynarodowym. Jeśli tego nie zobaczymy, to będzie to znaczyć, że cały czas postulat wydłużenia horyzontów i pokazania Polakom ambitnych celów, trafia w próżnię.

PiS jest w stanie wygrać te wybory? Prognozuje się, że frekwencja w nich będzie bardzo niska, niższa niż w poprzednich, a do urn pójdą osoby lepiej wykształcone, z większych miast. Niska frekwencja służy opozycji. Wskazuje na brak serca do aktualnej władzy. Czyli PiS może wygrać wybory. To nada ton kolejnym rozdaniom politycznym? Pytanie jest, kto jeszcze się pokaże. Jak widać, iluś harcowników próbuje. Weźmy np. Jarosława Gowina. Wiadomo, że jego przyszłość jest całkowicie uzależniona od tego, co się wydarzy w tym wyborach. Istotny jest wynik Palikota w porównaniu z wynikiem SLD. To też rozstrzygnie jakieś spory. Więc ważna będzie nie tylko relacja miedzy dwoma większymi ugrupowaniami, ale też mniejszymi. Wtedy będziemy mogli wyciągać wnioski i prognozować.

Jarosław Kaczyński przedstawia spójną wizję i dzisiaj może być dobrym rozwiązaniem dla Polaków zmęczonych rządzami Tuska? Nie. I na tym polega nasz problem. Programy Jarosław Kaczyńskiego pozostają egzotyczne. To są programy, które nie dają się zrealizować. [...] Do tego dochodzą dziwne obietnice, takie jak, że „będziemy karać pracodawców, którzy nie podnoszą pensji”. To są pomysły niezgodne z logiką obecnego systemu i odstręczają od PiS roztropnych ludzi.

Współzakładał pan PO. Co pan myśli na widok transferów takich jak Michała Kamińskiego, Bartosza Arłukowicza, Joanny Kluzik-Rostkowskiej, Pawła Zalewskiego, czy też Mariana Krzaklewskiego przed poprzednimi eurowyborami? Donald Tusk kiedyś relacjonował mi rozmowę, w której zarzucał Jarosławowi Kaczyńskiemu niską jakość ludzi w jego otoczeniu. Kaczyński miał mu odpowiedzieć, że porządki w Polsce można zrobić również brudną ścierką. Myślę, że Tusk wziął to sobie do serca. Mnie kiedyś bardzo zbulwersowało przyjęcie pana Krzaklewskiego na listy wyborcze i było to ostatnim elementem, który zdecydował, że wstąpiłem z Platformy. Dzisiaj takim bulwersującym wydarzeniem jest pan Kamiński. Nie chodzi o to, co mówił o Platformie, bo to należy do warsztatu polityka, że o przeciwnikach mówi źle. Ważne jest to, co mówił Polakom o Polsce, o mniejszościach, o sąsiadach. Do jakich postaw i wyborów przekonywał. To były działania zdecydowanie szkodliwe dla Polski.

Wspiera pan Europę Plus w wyborach do PE? Trzymam kciuki za tych kandydatów, którzy powiedzieli, że w Parlamencie Europejskiem będą chcieli wstąpić do międzynarodówki liberalnej. Może się tak stać, co dla mnie jest bardzo przykre, i szkodliwe dla Polski, że nikogo nie będziemy mieli w tym ugrupowaniu, a to jest trzecia największa siła w europarlamencie. Deklarację wstąpienia do tej międzynarodówki zgłosili Paweł Piskorski, Andrzej Celiński, prof. Jan Hartman i Andrzej Potocki. Za nich trzymam kciuki. [...] Co pan myśli, słuchając Janusza Palikota, który mówi o Janie Pawle II, że byłby zdziwiony, gdyby Wojtyła nie miał dzieci? Antykatolickie wypowiedzi Janusza Palikota mnie rażą i obrażają. Rozumiem, że uważa on, iż największą przeszkodą dla modernizacji Polski jest Kościół katolicki. Ja z tą opinią się nie zgadzam. Widzę innych, znacznie skuteczniejszych hamulcowych.

A co sobie pomyśli wyborca Platformy, widząc Michała Kamińskiego na listach PO? Podkarpacki wyborca Platformy zareagował prawidłowo na pana Krzaklewskiego (były szef „S” nie wszedł wtedy do europarlamentu – red.). Zobaczymy jak zareaguje lubelski. Start byłego posła PiS z list PO to wielkie upokorzenie dla środowiska Platformy na Lubelszczyźnie. Okazuje się, że PO nie była w stanie przedstawić nikogo, kto mógłby tam

Kogo? Choćby tradycjonalistyczne ugrupowania jak PSL czy PiS, czy duży segment polskiej opinii publicznej, który powołuje się na religię, ale hamuje modernizację Polski ze względu na własne interesy. Nie ma to nic wspólnego z tym, czy oni chodzą do kościoła, czy nie. [...] 6


Blokowanie poważnej reakcji UE przez Cypr, Maltę czy Bułgarię to obraz groteskowy

– Włodzimierz Cimoszewicz w rozmowie z Pawłem Wrońskim ocenia politykę Unii Europejskiej wobec Rosji po aneksji Krymu („Gazeta Wyborcza” z 22.03.2014) (skróty pochodzą od redakcji „LiD”) Jesteśmy po szczycie UE, który miał zdecydować wartości. Zostaną nagie interesy ekonomiczne. o sankcjach wobec Rosji za aneksję Krymu. Skończyło się na kolejnych ich zapowiedziach. Skoro jednak Unia nie spieszy się z ostrymi sankNiestety, Unia niebezpiecznie zbliża się do autokom- cjami ekonomicznymi, to co robić? promitacji. Mimo ostrej retoryki de facto pogodziła się W życiu prywatnym obowiązuje prosta zasada: jeśli nie z aneksją Krymu. Rozważenie ekonomicznych sankcji wiesz, jak się zachować, to na wszelki wypadek zachouzależnia bowiem od ewentualnej eskalacji działań Ro- waj się przyzwoicie. Coś podobnego jest w stosunkach sji na Ukrainie. Blokowanie poważnej reakcji UE przez międzynarodowych. Traktujmy poważnie prawo mięCypr, Maltę czy Bułgarię to obraz groteskowy. Cypr dzynarodowe. [...] byłby bankrutem bez nadzwyczajnej pomocy europej- Nawet jeśli Rosja, zwłaszcza teraz, gdy przeżywa okres skiej, ponieważ wcześniej przymykał oko na ryzykowne szowinistycznej buty, oznajmia, że ma to w nosie, popraktyki swojego sektora finansowego. Tego samego, winna być potraktowana tak, jak na to zasługuje. Powinktóry stał się rajem dla rosyjskich pieniędzy, także brud- na zostać – i chyba jest to już faktem – wyrzucona z G8, nych. Bułgaria notorycznie nie radzi sobie z korupcją. ale także z Rady Europy. Co gorszego trzeba zrobić, niż To osłabione państwo coraz bardziej uzależnia się od zrobiła Rosja, żeby od organizacji zbudowanej na szainwestycji rosyjskich. cunku dla prawa – jak Rada Europy – usłyszeć: „Basta”? [...] Rosja jest politycznie osamotniona. W Radzie Bezpieczeństwa ręka ambasadora Rosji Witalija Czurkina była Ale nie tylko – ze strony uzależnionych od Rosji jedyną podniesioną do góry przeciw rezolucji potępiapaństw UE odzywają się głosy, że trzeba zrozu- jącej Moskwę. To ważne, choć uważam, że nie można mieć Rosję i bać się „nowej Ukrainy”. Mówią o tym liczyć na trwałość tej postawy w przypadku niektórych szczególnie niemieccy politycy – Gerhard Schröder państw. czy Günter Verheugen. Sankcje prawne, dyplomatyczne i polityczne są potrzebGdy słucham Schrödera czy Verheugena, odczuwam ne bardziej jako wyraz dezaprobaty niż jako instrument zażenowanie. Kiedyś to byli poważni politycy. Jednak realnego nacisku. Ale są też takie działania leżące w innie oni dzisiaj decydują. Przyznam, że nie potrafię do- teresie Europy i USA, które nie będąc same przez się konać pełnej oceny polityki Berlina wobec Moskwy w sankcjami, mogłyby być bardzo bolesne dla Rosji. Doostatnim czasie. Docierają stamtąd różne sygnały. Bo tyczy to ogólnie pojętej energetyki, czyli zgody na eksczy stanowisko, że trzeba rozmawiać z Rosją, jest z de- port przez USA ropy i gazu łupkowego. Kolejną sprawą finicji niewłaściwe? Nie. Ale czy ono przypadkiem nie jest pomoc dla Ukrainy. oznacza, że w tym czasie nie należy robić niczego innego poza ewentualnie symbolicznymi gestami? Bywa, że Unia akurat deklaruje krótko- i długofalową pokanclerz Merkel używa twardego języka. Pytanie, czy ta moc dla Ukrainy. Czy widzi pan w obecnej chwili retoryka nie jest czymś zamiast decyzji. jakąś istotną misję dla polskiej polityki? Niemcy powinni zdać sobie sprawę ze swojej wyjąt- Musimy z Ukraińcami szczerze rozmawiać o tym, co kowej pozycji w UE. Wynika z tego nie tylko większy może być przeszkodą dla skuteczności tej pomocy. O wpływ na Unię, ale też większa odpowiedzialność. Na wpływach nacjonalistów na Ukrainie odwołujących się szalach ich wagi są z jednej strony interesy Mercedesa, do tradycji UPA, o oczekiwaniu na mannę z nieba zaBMW, Ruhrgasu i innych, a z drugiej – przyszłość Eu- miast ciężkiej harówki, o absolutnej konieczności przeropy. trącenia karku korupcji, która zablokuje pomoc. [...] Oni Jeśli dzisiaj Unia, w której Niemcy mają tak dużo do nie mają czasu, żeby czekać z niezbędnymi reformami powiedzenia, zrobi wiele, żeby nie zrobić nic, to doko- gospodarczymi, prawnymi, administracyjnymi. na autodestrukcji jako wspólnota pewnych politycznych [...] 7


8


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.