5 minute read

Kamieniarze na start

Ósmy już raz

Dariusz Wawrzynkiewicz, Paweł Szambelan

Ogólnopolskie Mistrzostwa Branży Kamieniarskiej w Bieganiu na stałe wpisały się do kalendarza. Jak co roku towarzyszyły one biegowi „Strzegomska Dwunastka – Biegajmy Razem”, który odbył się jedenasty już raz w Strzegomiu. Wydarzenie towarzyszy Świętu Granitu Strzegomskiego, które cyklicznie odbywa się w czerwcu na strzegomskim Rynku.

15 czerwca 2024 roku, w samo południe, biegający kamieniarze ruszyli na trasę 12-kilometrowego biegu. W Mistrzostwach Branży Kamieniarskiej walczyło 12 biegaczek i biegaczy. Na podium stanęli: Anna Juszczyk, Wiola Majewska i Beata Kopaczyńska, a wśród mężczyzn: Bartosz Paradowski, Robert Franczyk i Mirosław Hołubek. Zapytaliśmy, co przyciąga ich do biegania i jak godzą życie prywatne, zawodowe i sport. Obok niektóre wypowiedzi.

Tradycją Strzegomskiej 12-tki są również medale i trofea, które zawierają kamień. Medal został przyozdobiony kawałkiem strzegomskiego granitu przez firmę Granitowa Galeria Aleksandra Skolak, a statuetki zaprojektowały i wykonały firmy: Waterjet Strzegom sp. z o. o. oraz Granex sp. z o. o. ze Strzegomia. To trio nie pierwszy już raz przygotowuje laury dla biegu, i biegacze mają w swoich kolekcjach już sporo strzegomskiego granitu. Zresztą organizatorzy bardzo chwalą sobie współpracę z firmami kamieniarskimi, które od lat wspierają bieg. Ich lista jest całkiem długa i znajduje się na stronie www.s12.strzegom.pl.

Bieg Strzegomska 12-stka zgromadził w sumie 240 biegaczek i biegaczy, którzy rywalizowali na dwóch dystansach: tytułowym 12 km i 6 km. To intrygujący bieg, bo trasa prowadzi ulicami Strzegomia, nie jest płaska, a czerwcowy termin zwykle stawia dodatkowe wyzwania związane z aurą. Wielu uczestników wraca na niego co roku i nie wyobraża sobie czerwca bez startu w „granitowym sercu Polski”.

Kolejny bieg i kolejne Mistrzostwa już za rok!

Wiola Majewska

Moje bieganie zaczęło się cztery lata temu. Już wcześniej myślałam, żeby coś robić, ale praca i obowiązki domowe jakoś hamowały. Koleżanka namówiła mnie do pójścia na halę, żeby się trochę poruszać, i tak trafiłam do klubu Strzegomska Dwunastka. Tam są świetni ludzie, z którymi się polubiłam, a oni przychodzili w ramach trenowania do biegów. Też zaczęłam i mnie wciągnęło.

Poza bieganiem dużo chodzę i jeżdżę na rowerze. Poza Strzegomiem też biegam. Raz wystartowałam w ultramaratonie na 51 km i udało się go ukończyć. To była duża satysfakcja.

Amatorskie uprawianie biegania jest trudne, bo trzeba jakoś wygospodarować czas na treningi. A jest praca, dom i codzienne obowiązki. Pracuję w firmie M&W – Granit Kamieniarstwo, której od tego roku jestem współwłaścicielką, ale nie pracuję tylko za biurkiem. Najczęściej pracuję na nocki zajmując się cięciem kamienia na lince. Czasem jest trudno przy takiej pracy zmusić się jeszcze do treningów –ale jestem nieustępliwa, więc trenuję i biegam dalej.

Paradowski Bartosz

Biegać lubiłem od czasów szkolnych, ale dłuższe dystanse zacząłem biegać w 2015 roku. Amatorskie bieganie to konieczność godzenia pracy i sportu, a to zawsze jest trudne. Zawodowo prowadzę firmę konserwatorską i w niej też pracuję. Zajmuję się konserwacją dzieł sztuki, w tym obiektów kamiennych.

Jeśli chce się też uprawiać sport, trzeba działać według wyznaczonego planu. Trzeba swój czas dobrze rozplanować. Mam rodzinę, dzieci i dla nich trzeba zaplanować czas. A czasem pracuję nawet po dziesięć godzin. Zwykle po pracy automatycznie robię trening i dopiero wtedy wracam do domu. Czasem jednak trzeba poświęcić trening na rzecz rodziny. To zaplanowanie czasu to nie jest prosta sprawa. Jak się jednak chce, to da się, ale trzeba być konsekwentnym. Nie odpuszczam, a jeśli w jakimś dniu praca była ciężka, fizyczna, to planuję lżejszy trening. Moja praca to też wyjazdy. Kiedy znajduję się w nieznanym miejscu, trzeba znaleźć odpowiednie miejsce do trenowania, na przykład jakiś stadion do treningów szybkościowych czy wzniesienie do treningu podbiegów. Jeśli się nie uda potrenować na wyjeździe, to trzeba to odrobić po powrocie do domu.

Na Strzegomskiej 12-tce byłem już trzy razy i zawsze udawało mi się wygrać w Mistrzostwach Branży Kamieniarskiej. To kapitalnie zorganizowany bieg. Trasa jest też atrakcyjna – a podbieg daje w kość (szczególnie, że za każdym razem, gdy byłem, było gorąco). Na pewno w przyszłym roku znów wystartuję w Strzegomiu.

Kopaczyńska Beata

Biegam od 7 lat. Obecnie specjalizuję się w biegach długodystansowych, czyli około 100km. Godzenie pracy i biegania nie jest proste.

Zawodowi sportowcy na trening mogą poświęcić dowolną ilość czasu i energii. My musimy pracować, a na treningi trzeba jakoś wygospodarować czas. To zawsze jest kwestia samodyscypliny. Często jest tak, że kiedy intensywnie pracujemy i wracamy do domu o 17-18, trudno jest znaleźć energię na trening. Trzeba jakoś z tym sobie radzić. W okresie letnim, kiedy wcześnie robi się jasno, można robić treningi przed pracą. To możliwe, a i tak w tygodniu nie robi się mocnych treningów. To zwykle 10 –12 km. Taki trening zajmuje godzinę do półtorej. Da się, ale trzeba chcieć. Jak się odpuści tydzień, dwa, to bardzo ciężko wrócić do regularnego trenowania. Zwykle wtedy głowa znajduje wiele uzasadnień, żeby odpuścić. To bardzo ludzkie, że nie chce się wychodzić ze swojej strefy komfortu. Jestem prezesem firmy Betkom zajmującej się handlem kamieniem dolnośląskim, materiałami budowlanymi głównie z przeznaczeniem na rynek niemiecki. Handlujemy też węglem i pelletem. Pracy jest dużo – średnio po 10 godzin dziennie. Ale mam zasadę, że w weekendy nie pracuję. Wtedy mogę robić dłuższe wybiegania, tak 20-24 km.

Od kilku lat startuję w Strzegomskiej 12-tce, mam do tej imprezy dużo sympatii. Połączenie biegania ze Świętem Granitu Strzegomskiego daje tej imprezie szczególny charakter. Na dodatek udział grupy strzegomskich biegaczy tworzy specyficzny klimat. Trasa jest wymagająca, to nie jest płaski bieg. Pewnie jeszcze nie raz zawitam na Strzegomskiej 12-tce.

Radiu Sudety 24 – www.radiosudety24.pl – dziękujemy za udostępnienie zdjęć.

This article is from: