fot. Tomasz Jodłowski
HA!ART. POSTDYSCYPLINARNY MAGAZYN O KULTURZE WSPÓŁCZESNEJ | NR 49 | O PRACY
Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle, czyli dlaczego świat się kończy... | Rozmowa
mówiąc, że piszę taką książkę i on nie wyraża sprzeciwu,
fie sztampowe. W książce mamy po jednym, ale fotografii
aby wzięły udział w projekcie, jeśli mają na to ochotę. Wte-
w podobnej konwencji było więcej. Z tego, co wiem, to panie
dy panie zechciały mówić. Przyznaję, że bardzo pomógł
dostały na swój użytek pamiątkowe zdjęcia, a niektóre żałują
mi też Związek Zawodowy Kobiet w Górnictwie, zresztą
dzisiaj, że odmówiły. Niektórych nie mogłam z początku
jest to jedyny taki związek w Europie. Pani Stefania Klimek
poznać na zdjęciach, bo jedną panią znam głównie z sytuacji,
z tego związku zorganizowała rozmowę z aż sześcioma pa-
kiedy siedziałam z nią pod ziemią czy przy obiedzie – a tutaj
niami. A potem, jak baby siądą, to gadają i gadają… Także
sukieneczka, zrobione włosy. Wow! Z drugiej strony którąś
od związkowców w Silesii dowiedziałam się, że szefową
panią widziałam pierwszy raz umorusaną. Zupełnie inna
Związku Zawodowego Górników w Polsce też jest kobieta,
bajka! Zdjęcia są super. Po zobaczeniu pierwszego zdjęcia
pani Mariola Miodońska. Zadzwoniłam do niej. Była bardzo
już wiedziałam, że będzie dobrze. Była to fotografia pani
zaskoczona, twierdziła, że to żaden temat, ale jak pojechałam,
Stefanii Klimek na basenie w mundurze górniczym boso.
to czekały na mnie jeszcze dwie inne panie. Jedna z nich
Pani Stefania opowiada, że jej sposobem na odreagowanie
pracuje w laboratorium, bada próbki węgla. Bardzo zależało
stresów jest aqua aerobic. Tomek dobrze to wymyślił. Wszyst-
mi na Silesii w kontekście tego, że to prywatna kopalnia. Na
kie zdjęcia są bardzo powiązane z tym, co jest w tekście, to
początku były bardzo nieufne i nie chciały opowiadać wielu
fajnie koresponduje.
rzeczy ze względu na to, że mogłyby się narazić. Szybko
Czy coś wie pani na temat męskiego odbioru tej książki?
się otworzyły i przekonały do mnie. Oczywiście wszystkie
Mówię tu o mężach górniczek?
z nich miały obiecaną autoryzację i każda widziała swoją
Tak, mężom bardzo, bardzo się podobało.
wypowiedź przed drukiem książki. Nie zmieniały dużo i nie
A ogólna recepcja Babskiej szychty?
miały wątpliwości. Od niektórych słyszałam z zaskocze-
Książka cieszyła się dużym zainteresowaniem. Trafiłam w ni-
niem w głosie: „To ja naprawdę tyle powiedziałam?”. Jak
szę. Nigdy wcześniej nie było czegoś takiego – tworzono
już zobaczyły, że jestem żywym człowiekiem z krwi i kości,
jakieś reportaże, artykuły, ale nie powstał większy portretu
opowiadały sporo. Były to też anegdoty, które nie mogły
tych kobiet. Media internetowe, papierowe, Telewizja Kato-
się znaleźć w książce i musiałam im to obiecać, wśród nich
wice i radio chętnie uczestniczyły w promocji. Nawet byłam
historie z babskich combrów, ale niech zostaną tajemnicą.
nieco zaskoczona, bo to się działo trochę samo, kiedy byłam
Mało tego, nasz kontakt utrzymywał się też później. Książka
tuż po urodzeniu dziecka i miałam ograniczone możliwości
znalazła się w różnych mediach. Bez żadnego problemu dało
dotarcia do mediów. Do dzisiaj dzwonią dziennikarze i pytają,
się namówić górniczki na przyjazd do warszawskiej redakcji
czy nie posłużyłabym namiarem do górniczek. A od moich
programu Pytanie na śniadanie latem w mundurze górniczym,
rozmówczyń dostaję życzenia na święta. Też im wysyłam.
w którym jest potwornie gorąco. Panie włączyły się mocno
Dobrze, że ten kontakt się nie urwał. Widzę, że gdzieś tam
w promocję książki, czego od nich nie oczekiwałam, ale
śledzą moje poczynania na Facebooku. Widziałam, że część
robiły to chętnie z własnej woli. Każda z nich otrzymała
górniczek miała na swoich profilach zdjęcia Tomka Jodłow-
swój egzemplarz.
skiego z tej sesji do książki.
Jak zareagowały?
Skoro była pani pierwszą kobietą, która w Budryku zeszła
Podobała im się. Trudniej było przekonać je do zdjęć niż
tak głęboko, to rozumiem, że budziła pani postrach wśród
namówić na opowiadanie własnych historii. Jak udało się to
górników.
zrobić, to już słodka tajemnica mojego fotografa – Tomek
Byłyśmy we dwie – z Moniką Krasińską z Radia Katowice.
jest świetnym fachowcem i robi wspaniałe portrety, więc
Górnicy śmiali się, że jesteśmy jak Armstrong na Księżycu,
zorganizował im sesję zdjęciową. Szczerze mówiąc, bałam
brakuje tylko flagi z z napisem: „tu byłam”. Żartowali, że
się, jak nam to wyjdzie. Mieliśmy z Tomkiem zagwozdkę,
„gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. Mnie i koleżankę
jak pokazać panie na zdjęciach, żeby nie były to fotogra-
bardzo dobrze panowie przyjęli, nawet poczęstowali tabaką.
44