W kręgo codziennośći

Page 1

W kręgu codzienności. Andrzej Głowacki


W kręgu codzienności.

..”Bądźmy świadomi faktu, że jeśli nawet jutrzejszy świat nie ma większych szans niż inne, by stać się sprawiedliwszy, ma w każdym razie szansę związaną z losem obecnej sztuki, a mianowicie wcieleniu w dzieło użyteczne i zarazem bezinteresowne pewnych nowych form piękna, które pojawić się mogą jedynie w zespolonym działaniu wszystkich technik, gdzie znajduje też swój wyraz władza człowieka zdolna zmieniać rzeczywisty i wyobrażeniowy porządek świata”…/ Piere Francastel – Sztuka i technika/1

Każdy proces projektowania i każdy projekt jest sumą talentu, wyobraźni, inteligencji, wiedzy, mądrości i doświadczenia. Czy tak jest naprawdę? Przypatrzmy się naszym meblom, naszemu codziennemu otoczeniu. Czy odczuwamy że otacza nas piękno? O tym, czy przedmiot odpowiada złożonej strukturze potrzeb użytkownika decydują również jego funkcje estetyczne i symboliczne. Nie jest sprawą obojętną jakie skutki w naszej psychice wywołuje czysto wizualna obecność przedmiotu w naszym otoczeniu. Rudolf Arnheim w pracy „Sztuka i percepcja wzrokowa” pisze „ czysto wzrokowe cechy wyglądu są w istocie najpotężniejsze ze wszystkiego. One właśnie docierają do nas najgłębiej i najbardziej bezpośrednio”2

krzeseło Mackintosha http://www.bedhabits.com/wsa/Catalog.aspx?Catalog=Mackintosh&CatalogID=a1084684-61f7-4ad4-b8f9-88cb6e0fa08a

1

Piere Francastel –‘ Sztuka i technika”

2

Rudolf Arnheim - „Sztuka i percepcja wzrokowa”


Przykłady krzeseł Mackintosha z jednej strony i tronu barokowego z drugiej strony pokazują dobitnie, że poza rolą użytkową siedziska te pełnią role znaku, symbolu, obrazują przykładowo status społeczny. Jest to jedna z form manifestowania osobowości człowieka posługującego się danymi przedmiotami.

http://www.historiasztuki.com.pl/HISTORIA-MEBLARSTWO-12-ESTETYZM-A&C.html

http://www.google.pl/imgres?q=ludwik+xv+tron+meble&num=10&hl=pl&gbv=2&biw=1680&bih=933&tbm=isch&tbnid=aqNjtdcZR9SY2 M:&imgrefurl=http://www.dziennikparyski.com/2010_09_01_archive.html&docid=CVV4NHCtLGUsqM&imgurl=http://3.bp.blogspot.com /_nEgrTbU60s/TJfbDWuAaqI/AAAAAAAABcQ/i7T2YPvpVQE/s1600/chaise.JPG&w=1171&h=1600&ei=YYEIT7DFKIzotQalr8GDDw&zoom =1&iact=hc&vpx=771&vpy=141&dur=3384&hovh=263&hovw=192&tx=122&ty=153&sig=107203362636418110489&sqi=2&page=1&tb nh=136&tbnw=100&start=0&ndsp=48&ved=1t:429,r:42,s:0


Podobnie jest z funkcją estetyczną przedmiotu wynikającą z osobowości ludzi wytwarzających sprzęt. Widać to na meblach wytwarzanych przez Shakersów w XIX wieku w Ameryce. Grupy te cechowała surowość obyczaju i dyscypliny życia. Doktryna religijna wyznawana przez nich, regulująca wszelkie przejawy życia społecznego wpływa jednocześnie na kulturę materialną, formę mebli, narzędzi jak i przedmiotów codziennego użytku. Dążenie do prostoty znalazło wyraz w prostych w formie meblach i przedmiotach. Nie znaczy to, że funkcja estetyczna wynika tylko z osobowości, kultury czy przynależności etnicznej ludzi tworzących. Można by mnożyć przykłady wpływu jaki wywołała rewolucja przemysłowa i ekspansja produkcji masowej narzucając nową estetykę. Tak zrodził się mebel masowy, taki jaki zapoczątkowuje w 1830 roku nowa estetyka Thoneta. Meble Michaela Thoneta stoją jakby poza zasięgiem czasu, ich wpływ odczuwamy do dziś.

Thonet A zatem, obok użytkowej, także funkcja estetyczna i symboliczna winny być uwzględniane w procesie projektowania. Wiadomo, że punktem wyjścia jest zawsze analiza funkcji użytkowej przedmiotu nieraz bardzo złożonej. Natomiast nie zawsze z analizy funkcji użytkowej wynikają wnioski co do formy przedmiotu - mebla. Jest ona również uzależniona od materiału i technologii. Pozostańmy jednak przy owych trzech zasadniczych funkcjach mebli. Oto lapidarna wypowiedź Pani Schroeder (odnosząca się do foteli Rietvelda) ..fotel jako mebel spełnia jeszcze inne funkcje prócz tej, że jest lub wygląda na wygodny czy nie specjalnie wygodny. Powinien, podobnie jak inne meble pomagać w uświadomieniu sobie przestrzeni pokoju. „Tworzyć” przestrzeń wnętrza, architekturę wnętrza rozwijając i wzbogacając zmysłową percepcję przestrzeni, koloru itd. Nie powinien zakłócać działania przestrzeni- jak najczęściej bywa, jeśli się na to nie zwróci uwagi – lecz pozwalać, by przestrzeń przepływała przezeń i wokół niego- uprzytamniając wzajemnie swoje istnienie”3/wg. Paul Overy – „De Stijl”/

3

Paul Overy – „De Stijl”


fotel Rietvelda http://www.google.pl/imgres?q=fotel+rietvelda&um=1&hl=pl&sa=X&biw=1680&bih=933&tbs=isz:l&tbm=isch&tbnid=ZJgoa_HApyMbE M:&imgrefurl=http://flaker.pl/tamar/t/design&docid=6yCjT6rUU1mw4M&imgurl=http://greenlanddesign.org/coleg/wpcontent/uploads/2009/01/rietveld_chair_1.jpg&w=741&h=1107&ei=rYMIT5bNIZHcsga585WEDw&zoom=1&iact=hc&vpx=185&vpy=15 7&dur=928&hovh=275&hovw=184&tx=93&ty=149&sig=107203362636418110489&page=1&tbnh=162&tbnw=113&start=0&ndsp=32&v ed=1t:429,r:0,s:0

Sam zaś Paul Overy dodaje, że jedna z funkcji Rietveldowskich foteli o twardym oparciu i siedzeniu jest utrzymywanie nas w stanie skupienia, czuwania i aktywności umysłowej. Niezmiernie ważny jest również związek jaki występuje pomiędzy meblem a naszą psychiką. Zauważył to Humphry Osmond kierując szpitalem w Saskatchewan. Na oddziale , w którym pracował, wszystko było nowe, czyste i jasne. Było dużo przestrzeni i radosnych kolorów. Mimo tego przebywające na oddziale pacjentki, im dłużej leżały, tym mniej miały ochotę na rozmowy ze sobą. Zaczęły upodabniać się do mebli, poustawianych regularnie przy ścianie. U niektórych zaczął powstawać stan depresji. Osmond zaangażował psychologa Roberta Sommera, aby znalazł związek pomiędzy umeblowaniem pomieszczeń a rozmowami pacjentek. Sommer wybrał kawiarnię szpitala ze stolikami o powierzchni 90x180 cm, przeznaczonymi dla 6 osób i dających 6 różnych możliwości orientacji ludzi względem siebie. I co się okazało – układ F - A (poprzez róg stołu) był dwukrotnie częstszy od konwersacji na linii C – B (bokiem do siebie) które z kolei zdarzały się trzykrotnie częściej niż konwersacje po linii C – D ( w poprzek stołu). W innych układach rozmów nie było. I tak układ narożny gdzie ludzie siedzą pod katem prostym do siebie daje sześć razy więcej rozmów niż układ tarza w twarz, i dwa razy więcej niż bokiem do siebie. Fakt ten przytaczam, aby wykazać nie tylko istnienie owych trzech funkcji, lecz również i to, że samo organizowanie przestrzeni wokół nas może wywierać głęboki wpływ na nasze


zachowanie, i że wpływ ten daje się mierzyć i badać. Sami wiemy najlepiej, że w niektórych mieszkaniach czujemy się lepiej, swobodniej niż w innych. Fried dodałby ..”dom to nie tylko mieszkanie czy budynek, ale cała otaczająca go przestrzeń, w której przezywa się najważniejsze epizody życia”. Mieszkania w których daje się tylko mieszkać, stają się dla niektórych więzieniem, gdy tylko wysoki budynek zasłoni im widok z okna. Zajęło się tym francuskie małżeństwo Chombert de Lauwes. Do badań wprowadzili wskaźnik zatłoczenia, tj. pomyśleli o ilości m2 przypadających na jedną osobę w mieszkaniu. Oto rezultat, jeśli przestrzeń spadła do 8 – 10 m2 – patologiczne zjawiska społeczne i przypadki utraty zdrowia wzrastały Az dwukrotnie. Okazało się, że pomiędzy zdrowiem, przestępczością i zagęszczeniem istnieje sprzężenie zwrotne. Optymalna okazała się przestrzeń 10 - 13m2. Jak widać wszystko w organizowaniu czy tez projektowaniu przestrzeni ma ogromny wpływ na nas samych. Powróćmy do tematu mebli. Najnowsze podsumowanie i wytyczne zawarte w pracy „Funkcja i forma standardowego mebla mieszkalnego w latach osiemdziesiątych i dziewie dziesiątych zredagowane przez PWSSP / dawna nazwa Państwowa Wyższa Szkoła Sztuk Plastycznych/ we Wrocławiu zawiera następujące wskazania… „Obecny stopień zaangażowania budownictwa w wielka płytę jest tak duży, iż nie należy się spodziewać radykalnych zmian mieszkania tak pod względem powierzchni, jak i standardowego wykończenia. Jednym ze skutków przewidywanej sytuacji mieszkaniowej będzie wielofunkcyjny charakter poszczególnych pomieszczeń w typowym mieszkaniu. konsekwencją tego będzie utrzymanie się znaczącego popytu na komplety i zestawy mebli umożliwiających w ograniczonych warunkach metrażowych realizację programu wielofunkcyjnego. Niewielka powierzchnia poszczególnych pomieszczeń – typowego mieszkania – preferować będzie meble, które oprócz kryterium wielofunkcyjności będą także „ze stawne”, czyli dostosowane swoimi wymiarami gabarytowymi do wielkości modułowych wielorodzinnego budownictwa mieszkaniowego” Cóż, myślę, że cenniejsze wytyczne zawiera zdanie Protagorasa – „człowiek jest miarą wszelkich rzeczy”, a nie wielka płyta. Słowa te pozostały do dziś humanistycznym źródłem wiedzy projektanta. Podaje to, że względów na zbyt łatwe dostosowanie się projektantów do „klatek wielkiej płyty”. Tak zaczęły powstawać również meble „dostosowane” wielofunkcyjne; wersalka, kanapa, meblościanka, stolik jamnik, itd. Są to meble, w których można przechowywać wszystko i nic, meble nie służące do spania ani do siedzenia. „Jamnik” który zburzył funkcje symboliczna stołu. Tego stołu, który zawsze łączył rodzinę wokół siebie. Meble w których poszczególne funkcje- użytkowa, symboliczna i estetyczna przestały istnieć. Na domiar złego są to meble, w których drewno zastępuje się materiałami drewnopochodnymi, w których stosuje się kleje mocznikowe, lakiery chemoutwardzalne itd. Badania przeprowadzone w Gdańsku przez lekarza Jerzego Pucka / kierownika działu higieny Wojewódzkiej Stacji Sanitarno – Epidemiologicznej/ nad stosowanymi obecnie materiami drewnopochodnymi w meblarstwie dały dość zaskakujące wyniki. Zestaw młodzieżowy „Lolek” – pomijam jego walory estetyczne - powoduje stężenie formaldehydu wynoszące od 0,179 do 0,223 miligramów na m3 powietrza przy dopuszczalnej normie 0,05 miligramów na m3 powietrza.


Nie jest to jedyny zestaw emitujący formaldehyd. Jeszcze gorzej jest z meblami kuchennymi w których przechowujemy artykuły żywnościowe, gdyż związki toksyczne emitowane z tych mebli są wchłaniane przez przechowywane tłuszcze i białka. Przykłady można by mnożyć. Gdy do tego dodamy „pośpieszną” chemizację budownictwa mieszkaniowego obraz będzie bardziej pełny. Podziwiam tylko tych „estetów”, którzy nie baczni swego i cudzego zdrowia podejmują decyzję i lakierują parkiety znanym „chemosilem” nie tylko w mieszkaniach prywatnych, lecz również w żłobkach i innych pomieszczeniach użyteczności publicznej. Lakier ten odznacza się wyjątkowo długotrwałą emisją formaldehydu, która znacznie przekracza stężenie przyjęte za dopuszczalne. Objawy klasyczne – bóle głowy, otępienie, zmęczenie, złe samopoczucie, podrażnienie górnych dróg oddechowych. Szczególnie wrażliwe są dzieci. Zakończmy, jak zaczęliśmy cytatem – „Bo cóż za korzyść będzie miał człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zgubi lub szkodę poniesie.” To słowa /św. Łukasz XX,25/ odnoszą się do innej epoki i innych problemów. Dziś jedynie zyskały przerażającą aktualność. Czy więc nadal możemy pozwolić sobie na luksus nieświadomości? Andrzej Głowacki Zdanie- 1/1987 r.

Paul Overy – „De Stijl” - Wydawnictwo – WAiF - Rok wydania – 1979 Rudolf Arnheim - „Sztuka i percepcja wzrokowa” - Wydawnictwo Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1978 Piere Francastel – „Sztuka i technika” - Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1966


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.