O pomniku, którego nie chcemy. Koncepcje upamiętniania zwierząt pozaludzkich

Page 1

Uniwersytet Warszawski

Wydział Nauk o Kulturze i Sztuce

Katarzyna Oleśkiewicz

Nr albumu: 419041 O pomniku, którego nie chcemy.

Koncepcje upamiętniania zwierząt pozaludzkich.

Praca wykonana pod kierunkiem Dr Justyny Balisz-Schmelz

Instytut Historii Sztuki

Katedra Historii Sztuki i Kultury Nowoczesnej

Warszawa, wrzesień 2022

1
Praca licencjacka na kierunku studiów Historia Sztuki

Streszczenie

Praca licencjacka jest przedstawieniem autorskiej koncepcji upamiętniania zwierząt pozaludzkich. Zaprezentowano jej założenia teoretyczne, a także wybrane dzieła artystyczne mogące zafunkcjonować jako potencjalne monumenty. Ponadto, „O pomniku, którego nie chcemy. Koncepcje upamiętniania zwierząt pozaludzkich” podejmuje tematykę uprzedmiotowienia, szowinizmu gatunkowego oraz kulturowego wyparcia cierpienia osób nieludzkich. Oprócz tego, jest to próba krótkiego wyjaśnienia, na czym polega Zagłada Zwierząt i dlaczego ich upamiętnianie jest tak istotne.

Słowa kluczowe

upamiętnianie, pamięć, pomnik, anty-pomnik, zwierzę, zbrodnia, szowinizm, empatia, wrażliwość, utopia

Tytuł pracy w języku angielskim

A monument we do not want. Commemorating non-human animals

2
3
Wstęp......................................................................................................................................................4 1. Czym jest Zagłada Zwierząt? 6 2. Kontr-upamiętnianie 11 2.1. O niestosowności 11 2.2. Krytyka pamięci biernej 12 2.3. Ku pamięci aktywnej. Definicje anty-pomnika.................................................................16 3. Dlaczego nie upamiętniamy zwierząt? O kulturowym wyparciu............................................18 4. Monumenty dla zwierząt… ludzkich 21 5. Koncepcja Upamiętniania Zwierząt 25 5.1. Założenia teoretyczne 25 5.1.1. Upamiętnianie osobiste 32 5.2. Propozycje formalne 35 Zakończenie..........................................................................................................................................59 Spis ilustracji........................................................................................................................................61 Bibliografia 62 Netografia 64
Spis treści

Wstęp

Tematem niniejszej pracy jest upamiętnianie zwierząt pozaludzkich. To koncepcja teoretyczna, którąsnuję woparciu o własnedziałaniapraktyczno-artystyczne,jak i poszukiwaniaw zakresie

sztuki aktualnej. Wynika z silnego przekonania o potrzebie nagłaśniania problemu krzywdy

zwierzątorazradykalnegopromowaniapozytywnychwobecnichpostaw:nie infantylizującego zachwytu, ale wyjścia ku autentycznej tożsamości zwierzęcia, prawom poszanowania życia i wolności od cierpienia.

Problematyka wpisuje się w obecny w sztuce i kulturze zwrot postantropocentryczny.

Bardziej niż dyskurs ekologii i klimatu – dla których hodowla zwierząt ma oczywiście znaczenie niebagatelne i z którymi jest powiązana – interesuje mnie jednak tematyka zbrodni i wyzysku, włącznie z przyzwoleniem, legalnością i wyparciem.

Istotne jest dla mnie przedstawienie ogromnego i niecierpiącego zwłoki problemu, jakim jest krzywda zwierząt pozaludzkich. W rozdziale pierwszym wyjaśniam zdawkowo, czym jest monstrualna rzeczywistość ZagładyZwierząt, a takżedlaczegowłaściwietak właśnie określany jest chów przemysłowy. Staram się pokazać pilność problemu oraz fakt, że (choć nierzadko bywa upolityczniany) w żadnym razie nie jest on kwestią sympatii do zwierząt czy konkretnej wrażliwości, a tym bardziej poglądów. Wzmiankując skalę zabijanych istnień i dramatu poszczególnych jednostek, próbuję podkreślić, że jest to priorytet społeczny i kwestia

„człowieczeństwa” – choć w perspektywie tematu pracy termin ten wydaje się nieadekwatny czy nawet przerażająco ironiczny. To nazewnictwo jest jednak składową umowy społecznej, na mocy której dokonuje się kulturowe wyparcie przemocy i nadużyć – o czym wspomnę w kolejnych rozdziałach.

W drugim rozdziale wyrażam krytykę wobec powszechnie panującego modelu pamięci i upamiętnień, które postrzegam jako bierne, blokujące rewizję historii i działanie na rzecz współczesnych problemów. Przedstawiam również teoretyczne wizje pamięci aktywnej i definicje anty-pomnika, którym jest rozważane tu upamiętnienie zwierząt pozaludzkich.

W rozdziale trzecim pytam, dlaczego zwierzęce pomniki są rzadkością, zahaczając tym samym o temat wyparcia kulturowego. Uważam je za czynnik fundujący Zagładę Zwierząt, fascynująco złożony, a jednocześnie bardzo obszerny. Zaledwie go dotykam, przechodząc następnie do przedstawienia form, które nie pozwalają mi powiedzieć, iż „pomników zwierząt nie ma”. Prezentuję wybrane przykłady animalnych memoriałów, które – choć pozornie wyłamują się z głównego, szowinistycznego dyskursu – powielają przedmiotowe narracje, gdy przyjrzymy im się dokładniej.

4

Wreszcie, w rozdziale piątym przechodzę do meritum pracy, jakim jest koncepcja upamiętniania zwierząt pozaludzkich. Wymieniam cechy i ramy teoretyczne, które – według mnie – charakteryzują tę ideę.

Następnie przedstawiam prace artystyczne, które uważam za potencjalne „upamiętnienia”. Poszukuję dzieł przeciwstawiających się dyskursowi antropocentryzmu, dominacji i zwierzęcej funkcji względem ludzi – na rzecz poszukiwania tożsamości osób pozaludzkich samych w sobie, dla siebie. Realizacje różnią się od siebie formą. W mojej opinii podejmują jednak próbę wrażliwego i podmiotowego spojrzenia na zwierzę.

Chciałabym poczynić zastrzeżenie odnośnie używanej w tekście terminologii. Poprawne określenie na zwierzęta inne niż ludzie to oczywiście „zwierzęta pozaludzkie”, gdyż dostrzega ono fakt, że człowiek jest zwierzęciem. Zdarza mi się jednak stosować ten termin zamienniezeskrótowym„zwierzęta”,którejestoczywiścienieobojętne:rozumienie„zwierząt” jako wszystkich poza człowiekiem jest językiem szowinistycznej kultury wypierającej zwierzęcość człowieka i pogłębiającej uprzywilejowanie kosztem innych. Cytując Dariusza Gzyrę, który we wstępie do swojej książki wskazał na „kompromis uwzględniający wymóg zrozumiałości”1: „Wielokrotnie piszę o zwierzętach i ludziach, jak gdyby były to odmienne grupy. Człowiek jest oczywiście zwierzęciem, ale język maskuje ten fakt. Zdecydowałem się jednak używać zwykle określenia »zwierzę« jako tego nieodnoszącego się do człowieka” 2 Pod tymi słowami się podpisuję, tłumacząc brak konsekwencji celem zrozumiałości. Określanie zwierząt „hodowlanymi” czy „domowymi” biorę zazwyczaj w cudzysłów, jako że jest to kategoria i klasyfikacja nadanej im funkcji i użyteczności. Język pogłębia nierówność i niejako usprawiedliwia ją, jakoby charakterystyka ta odnosiła się do ich przyrodzonego przeznaczenia.

Wymowa pracy jest utopijna i idealistyczna. Opisuję trudną do pomyślenia rzeczywistość, która zdecydowanie narusza wrażliwość. Towarzyszy mi jednak – wspierana i inspirowana cytowanymi tekstami oraz wymienianymi dziełami – wizja zmiany. Do tego chciałabym zaprosićosobyczytające: poprzezkonfrontacjęzprzykrąwiedząinieprzyjemnąświadomością, krytyczne spojrzenie na otaczającą rzeczywistość (tego i innych problemów) – ku kreatywnym wyobrażeniom alternatyw.

5
1 D. Gzyra, Dziękuję za świńskie oczy. Jak krzywdzimy zwierzęta, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2018, s. 8 2 Tamże.

1. Czym jest Zagłada Zwierząt?

Zwierzęta są głównymi ofiarami historii, a sposób traktowania udomowionych zwierząt na fermach przemysłowych jest prawdopodobnie najgorszym przestępstwem w dziejach.3

Zwięzłe wyjaśnienie, czym jest „Zagłada Zwierząt” jest zadaniem trudnym – bynajmniej nie przez nieuchwytność terminu czy różnorodność definicji, ale ze względu na ogrom branż, procedur, praktyk, zaniedbań i przyzwyczajeń, które się na nią składają. Próba omówienia tej rzeczywistości jest skazana na żenującą, niestosowną, oburzającą wręcz nieadekwatność. Na ten temat napisano już sporo książek, a i żadna – choć wiele z nich jest niezastąpionych czy wręcz fundamentalnych – nie wyczerpuje zagadnienia w jego złożoności.

Mogłabym opisać tu konkretne, okrutne i „odrażające moralnie”4 procedury: te codzienne, legalne oraz te będące nadużyciami i przemocą: niezgodnymi z prawem, ale sporadycznie spotykającymi się z konsekwencjami. Mogłabym zgłębić zagadnienie szowinizmu gatunkowego i jego podskórnych przyczyn, którymi podszyte jest społeczeństwo: głębokiego i rzadko kwestionowanego przekonania o tym, że niektóre życia liczą się mniej lub wcale

wspieranego przez wszystkie niemal instytucje.

Mogłabym też przedstawić pojawiające się mniej więcej od lat 60. XX wieku, a wciąż budzące sprzeciw pojęcie „Holokaustu Zwierząt” oraz myśl literacko-społeczną, która go broniła. Podobieństwa losu zwierząt „hodowlanych” (bo to ich dotyczy to określenie) i Żydów

dostrzegały międzyinnymi osoby ocalałe zobozówkoncentracyjnych. Jakojedenz pierwszych zauważył je laureat literackiej Nagrody Nobla żydowskiego pochodzenia, Isaac BashevisSinger, który napisał, że „dla zwierząt wszyscy ludzie to naziści, a ich życie to wieczna

Treblinka”. 5 Tymi słowami zainspirowana została książka Wieczna Treblinka Charlesa Pattersona. Dogłębnie eksploruje ona właśnie „»nazistowski« sposób, w jaki traktujemy zwierzęta”.6 Jak zapowiada we wstępie utworu Lucy Rosen Kaplan: „ (…) dr Patterson nie

3 Y. N. Harari, Wyzwolenie czterdzieści lat później – przedmowa do Wyzwolenia Zwierząt Petera Singera, tłum.

A. Alichniewicz, A. Szczęsna, Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2018, s. 7

4 Określenie użyte przez Petera Singera odnośnie hodowli cieląt: „Ze wszystkich form intensywnej hodowli najbardziej odrażająca moralnie jest przemysłowa hodowla cieląt.”, dz. cyt., s. 220

5 I. Bashevis-Singer, The Letter Writer, https://www.encyclopedia.com/arts/encyclopedias-almanacs-transcriptsand-maps/letter-writer [dostęp: 30.08.2022], („In relation to [animals], all people are Nazis; for the animals it is an eternal Treblinka.")

6 C. Patterson, Wieczna Treblinka – przedmowa, tłum. R. Rupowski, Wydawnictwo Vega!POL, Opole 2003, s. 10

6

pozwala nam zapomnieć, że praktyki stosowane w amerykańskich rzeźniach, które posłużyły nazistom jako model do rzezi ludzi podczas holokaustu, rozwijają się bez przeszkód po dzień dzisiejszy” 7 Książka przedstawia także wypowiedzi Żydów, w których doświadczenie Holokaustu obudziło wrażliwość na osoby nieludzkie. „Byliśmy tacy jak one”8 – mówi jeden z cytatów. Ocalały z Holokaustu działacz na rzecz praw zwierząt, Alex Hershaft, na widok odpadów z rzeźni napisać miał: „Do głowy przyszły mi sterty ciał z Auschwitz i Treblinki. Oczywiście powiedziałem sobie, że to tylko zwierzęta, ale nie dawało mi to spokoju. (…) Im więcej o tym myślałem, tym więcej zacząłem dostrzegać podobieństw” 9

W tekście Atlas obrońców zwierząt opublikowanym w Magazynie Żydowskim „Chidusz”, Katarzyna Andersz opisuje wymieniane przez Hershafta podobieństwa, takie jak „tatuowaniewięźniów i zwierząt, używaniebydlęcychwagonów, żebyprzetransportowaćludzi do komór gazowych, a zwierzęta do rzeźni; zatłoczone drewniane prycze, wypełnione ludzkimi kościotrupami i drewniane kojce, gdzie żyją zwierzęta” 10 Na tym nie kończą się podobieństwa. Metodą gazowania zabija się m.in. norki hodowane na futro czy kurczęta płci męskiej, które są odpadem przemysłu jajczarskiego.11

„Bolało go coś jeszcze – przypadkowe określenie tego, kto ma prawo żyć. »Chrześcijanie żyją, Żydzi umierają. Pies żyje, świnia umiera«”. 12 Zgodnie z opisem autorki, Hershaft „uważa, że nie ma znaczenia, czy »ofiary są białe czy czarne, czy są chrześcijanami czy muzułmanami, ludźmi czy zwierzętami«. Nie ma powodu, żeby zagłada jednych była ważniejsza od zagłady drugich. Prawdziwym problemem, z którego wynikają wszystkie inne, jest według niego sposób myślenia, w którym dajemy sobie prawo do ciemiężenia innych. To o nim mówi podczas swoich wykładów, z nadzieją spoglądając w przyszłość. »Kiedy opresja względem zwierząt stanie się nieakceptowalna, nie będzie też przyzwolenia na żadną inną formę opresji«”. 13

7 L. Rosen Kaplan, Wstęp, w: ibidem, s. 6

8 „Byliśmy tacy jak one. Obrońcy zwierząt doświadczeni przez holokaust”, w: ibidem, s. 163

9 K. Andersz, Atlas obrońców zwierząt, „Chidusz”, https://chidusz.com/atlas-obroncow-zwierzat-holocaustholokaust-zwierzat-alex-hershaft-gary-yourofsky/ [dostęp: 30.08.2022]

10 Tamże.

11 Kurczęta te nie znoszą jajek, nie nadają się również na mięso, gdyż „należą do konkretnej rasy kurczaka, która została wybiórczo wyhodowana, aby produkować anormalnie ogromne ilości jajek.”

Ashley Chang, The Truth About Chick Culling: One Of The Egg Industry’s Hidden Secrets, https://thehumaneleague.org/article/chickculling [dostęp: 30.08.2022], („Male chicks born into the egg industry belong to a specific breed of chicken that’s been selectively bred to produce abnormally high quantities of eggs.”)

12 K. Andersz, dz. cyt., https://chidusz.com/atlas-obroncow-zwierzat-holocaust-holokaust-zwierzat-alex-hershaftgary-yourofsky/ [dostęp: 30.08.2022]

13 Tamże.

7

Rocznie na świecie zabija się około 70 miliardów zwierząt 14 Liczba ta nie dotyczy ryb, które uprzedmiatawiane są do tego stopnia, że liczy się je w tonach. Szacuje się, że w 2018 roku ilość rybich ofiar wyniosła 2 biliony zwierząt 15

Jak jednak określił to Youval Noah Harari, „los udomowionych zwierząt hodowlanych jest szczególnie okrutny nie tylko przez sposób, w jaki umierają, ale przede wszystkim sposób, w jaki żyją”. 16 Celem nadrzędnym jest zysk, produkcja jak największej ilości „dóbr” za jak najmniejszą kwotę

ich dobrostan jest więc drastycznie ignorowany, ponieważ kosztuje.

Niemal wszystkie gatunki zwierząt hodowanych przemysłowo funkcjonują bez dostępu do światła dziennego i świeżego powierza. Zamknięte w ogromnych hangarach, są stłoczone w tysiącach, często nie mają możliwości poruszenia się czy zaspokojenia podstawowych

życiowych potrzeb. W wyniku skrajnego stresu pojawiają się u nich zachowania patologiczne i zaburzenia psychiczne, takie jak samookaleczanie czy agresja. Wiele zwierząt nie dożywa uboju, ale jest to wliczone w cenę chowu. Bolesne procedury specyficzne dla poszczególnych gatunków wykonywane są bez znieczulenia, bo jest ono po prostu nieopłacalne. Realia ferm przemysłowych przedstawię na przykładzie hodowli świń. Zależy mi na podkreśleniu, że jest to wąski wycinek hodowlanej rzeczywistości. Część poniższej charakterystyki pokrywa się z chowem innych zwierząt, wiele okropności różni się jednak w zależności od gatunku i pozyskiwanych produktów. Sposób traktowania i skala cierpienia osób pozaludzkich jest jednak wspólna, a przeważająca większość makabrycznej codzienności zostaje tu pominięta.

Świniezamykanesąwtzw.„kojcachporodowych”,któreuniemożliwiająimporuszanie czy nawet obrócenie się. Ich młode odbierane im są po trzech tygodniach, podczas gdy w naturalnych warunkach jest to 10-17 tygodni. Prosięta płci męskiej kastrowane są bez znieczulenia (według przedstawicieli branży kastracja jest konieczna, gdyż polepsza smak i zapach mięsa). Tak samo obcina się świniom ogony, które gryzą sobie w wyniku stresu. W celu rozróżnienia miotu nacina im się też uszy. Są genetycznie modyfikowane tak, by szybko przybierać na wadze, często cierpią na zapalenia stawów, mają problemy z poruszaniem.

Transport do rzeźni może trwać nawet ponad 28 godzin, zazwyczaj bez jedzenia i picia. Świnie sąstłoczone wciężarówkachtak, że niemogą sięnawet położyć.Nie wszystkiedocierają żywe, ale te straty nie wpływają na opłacalność. W standardowej rzeźni zabija się ponad tysiąc świń

14 Dane opublikowane np. przez Fundację Czarna Owca Pana Kota, https://czarnaowca.org/zwierzeta/co-siedzieje-ze-zwierzetami/hodowanie-zwierzat-na-jedzenie/ [dostęp: 30.08.2022]

15 Dane opublikowane np. na stronie ecohustler.com, https://ecohustler.com/nature/the-number-of-fish-killed-in2018-will-shock-you [dostęp: 30.08.2022]

16 Y. N. Harari, dz. cyt., s. 9

8

na godzinę. Ich gardła są podcinane, a świnie zostawia się do wykrwawienia, po czym wrzuca do wrzącej wody celem usunięcia włosów. Choć przed ubojem powinny zostać ogłuszone, tempo pracy wyklucza wykonanie tego poprawnie „dla” każdej jednostki – a to oznacza, że niektóre z nich zostają ugotowane żywcem. 17

Jak napisał Bartek Sabela w reportażu Gazowanie? To ponoć najbardziej humanitarna metoda opublikowanym na łamach „Magazynu Pismo”: „Świnie mają zdolności poznawcze na poziomie trzyletniego dziecka. Reagują na swoje imię, mają dobrą pamięć, budują silne więzi społeczne i uwielbiają się bawić. W zeszłym roku zabiliśmy ich w Polsce ponad 21 milionów”.18

Powyższy opis dotyczy zaledwie jednego z dręczonych gatunków. Opisuje też hodowlę legalną, pomijając nadużycia. Nieustannie publikowane są śledztwa obnażające perfidną przemoc, jaka ma miejsce na fermach czy w rzeźniach – wobec zwierząt tak wycieńczonych, że często nawet nie mogących ustać na nogach czy iść o własnych siłach. Poza zwierzętami „hodowlanymi”, ciemięstwo rozciąga się na nieprzebraną ilość innych rzeczywistości, takich jak: testowanie na zwierzętach kosmetyków i produktów chemicznych czy wiwisekcje, używanie ich dla rozrywki w cyrkach lub zoo, zabijanie na potrzeby tradycyjnych obrzędów religijnych, polowania czy połowy, nieustanne przypadki brutalnej przemocy wobec zwierząt „domowych” i niepomiernie wiele innych sytuacji. Ta przemoc jest codziennością i normą –niezauważaną i niemającą konsekwencji. Dzieje się, ponieważ jest bagatelizowana, niekarana, działa na mocy ogólnego przyzwolenia. Przykładów można wymieniać nieskończenie wiele, ale ich przyczyna sprowadza się do tej samej dyskryminacji na tle gatunkowym: podporządkowania, przyzwolenia, normalizacji oraz uprzedmiotowienia, postrzegania zwierzęciaprzezpryzmat jegofunkcji ifunkcjonalności, użyteczności – zamiast widziećjejako żywąistotęo własnychinteresach,jakimisąprzedewszystkimżycie,bezpieczeństwoi wolność od cierpienia.

Powyższe informacje niewątpliwie naruszają przeciętną wrażliwość. Z trudem się to czyta, a jest to jedynie ułamek rzeczywistości. Wnikliwe opisanie okropności chowu przemysłowego mogłoby pochłonąć wiele stron tekstu, który brzmiałby jak perwersyjne wgłębianie się w sadystyczne szczegóły poszczególnych piekielnych kręgów Dantego. Wierzę

17 Informacje zaczerpnięte z artykułu A. Waxman, 6 Cruel Ways That Pigs Are Abused On Factory Farms, https://thehumaneleague.org/article/factory-farmed-pigs [dostęp: 30.08.2022]

18 B. Sabela, Gazowanie? To ponoć najbardziej humanitarna metoda, „Pismo. Magazyn opinii” (11/2020), https://magazynpismo.pl/rzeczywistosc/reportaz/gazowanie-to-ponoc-najbardziej-humanitarna-metoda-barteksabela/?seo=pw [dostęp: 30.08.2022]

9

jednak, że ta wiedza nie może być omijana i ignorowana – nie dotyczy bowiem przeraźliwej

wizji, ale codziennej rzeczywistości napędzanej przez nasze, ludzkie społeczeństwo.

Opis Zagłady Zwierząt nie jest jednak celem niniejszej pracy. Usiłuję jedynie wskazać, że temat jest niezaprzeczalnie istotny i palący. Mam nadzieję, że przeczytawszy choć powyższy skrawek wiadomości, nie da się go zmarginalizować.

Rysunek 1: Katarzyna Oleśkiewicz, Szkic na podstawie dokumentacji śledztwa na fermie produkującej Grana Padano przeprowadzonego przez organizację Essere Animali, 19 2021; źródło prywatne (https://www.thefarmproject.art/works/themeat-ii [dostęp: 07.09.2022])

19 „Materiały filmowe pokazują m.in. cielęta odbierane matkom od razu po urodzeniu, brutalne traktowanie zwierząt przez pracowników i przetrzymywanie cieląt ciasnych kojcach. Śledztwo zostało przeprowadzone na fermie mlecznej w Lombardii, w prowincji Bergamo. Gospodarstwo jest producentem sera Grana Padano, najczęściej spożywanego, chronionego logiem ChNP (»Chroniona nazwa pochodzenia«) sera na świecie. Na fermie utrzymywanych jest 2700 zwierząt, w tym krowy i byki, a także około 300 cieląt.”, https://www.otwarteklatki.pl/media/informacje-prasowe/szokujace-sledztwo-na-fermie-produkujacej-mleko-doslynnego-wloskiego-sera-grana-padano [dostęp: 04.09.2022]

10

2. Kontr-upamiętnianie

2.1. O niestosowności

Wspomniane porównania Zagłady Zwierząt z Holokaustem – nawet padające z ust ocalałych więźniów – spotykają się z niezrozumieniem i ogromnym oburzeniem. Postrzegane są jako wielkainiewybaczalnaobelga,umniejszanietragedii,potwornebagatelizowaniedramatuofiar. Takie reakcje nie powinny dziwić, biorąc pod uwagę to, jak głęboko sięga nasze przekonanie o „gorszości” zwierzęcia, a nawet pejoratywności pojęć je charakteryzujących. „Zezwierzęceniem” nazywamy najgorsze ludzkie cechy, a nazwy poszczególnych gatunków zwierząt – takie jak choćby „świnia”, „bydlę”, „krowa” – funkcjonują jako wyzwiska. Porównanie kogoś do zwierzęcia jest w naszej kulturze wyrazem lekceważenia, umniejszania i zniewagi.

„Pomimo wszystkich wątpliwości oraz delikatności, jakiej wymaga ten temat, wątek zestawienia współczesnego traktowania zwierząt i Holocaustu stał się już trwałym elementem kultury. Ci, którzy takiego zestawienia nie akceptują, są często przekonani, że próbuje ono naruszyć unikalność Szoah, niewspółmierność tej zagłady” 20 – pisze Gzyra. Wspomniana przez niego delikatność w podejściu do tego problemu wydaje mi się szalenie istotna. Wymienieni powyżej autorzy i działacze nie pragną umniejszać czy deprecjonować Zagłady Żydów. Wzywają jednak do dostrzeżenia przerażających analogi zmechanizowanych procedur uboju, niezważania na ból i cierpienie oraz totalnego przyzwolenia i normalizacji zbrodni. Zwracają uwagę, że Żydzi byli właśnie tak traktowani: jak pod-ludzie, mniej-ludzie, jak zwierzęta. „To jest prawdziwa lekcja z holokaustu, czyż nie? – że ludzie mogliby zrobić wszystko co najgorsze tym, których uważają za »pod-ludzi«, co wydaje się oczywistą analogią do tego, jak my traktujemy zwierzęta”. 21

Porównania nie są więc wynikiem nieposzanowania, dyshonoru czy lekkiego traktowania Holokaustu, ale biorą się z wiedzy o realiach chowu zwierząt, skali okrucieństwa w jego zmechanizowaniu i frywolności. Jak napisał o tych komparacjach Dariusz Gzyra:

Uznanie wyjątkowości jakiegoś wydarzenia nie wyklucza zestawiania go z innymi, a wręcz wiążesięz takim zestawieniem. Inaczej mówiąc: wyjątkowe pod wieloma względami zdarzenia i procesy mogą być jednocześnie na wiele sposobów podobne do innych. Szukanie tych

20 D. Gzyra, dz. cyt., s. 119

21 C. Patterson, dz. cyt., s. 175, 176 (fragment jest wypowiedzią na podstawie osobistych informacji jednej z ofiar Holokaustu)

11

podobieństw niczego automatycznie nie deprecjonuje i nie trywializuje. Ich wskazanie jest propozycją, którą należy bezstronnie przeanalizować. Oczywiście, ten proces boli. Przecież to grzebanie w najgłębszych ranach. Jeśli boli, bo podobieństwom nie da się dłużej zaprzeczać, to ból jest potrzebnym sygnałem.22

2.2. Krytyka pamięci biernej

Powyższecytatyirozważanianaprowadzająnasnaogromnyproblem,jakim jestwmojejopinii bierny model pamięci. Jak powiedział Charles Patterson „próba swoistej fosylizacji Holokaustu i separowania go od reszty historii jest ukrytą subtelną formą zaprzeczania jego istnieniu i podważania go” 23

Separacja ta dotyczy nie tylko sporu o wyjątkowość Holokaustu i możliwości aplikacji terminu dla współczesnych wydarzeń. Przejawia się też w narzucanych formach zachowania

wobec pamięci o Zagładzie, jedynie akceptowanej, ścisłej narracji i wąskich wymogach stosowności – w wypowiedziach czy podczas wizyt w miejscach pamięci.

Byłem kiedyś jako opiekun z grupą nastoletnich chłopców na wycieczce w Oświęcimiu. Jako, że nie miałem wśród nich żadnego posłuchu, potraktowali Auschwitz we właściwy sobie sposób: ganiali się po korytarzach bloków, śmiali się, bawili, hałasowali. To straszne, przygnębiające miejsce przestawało być takie straszne. Te dzieciaki miały moc transformowania miejsca, odbierały mu upiorność. Również wtedy widziałem w komorze gazowejwycieczkęmłodzieżyz Izraela.Trzydziewczynystanęłyna środkubetonowej podłogi, uśmiechnęły się, a czwarta zrobiła im zdjęcie idiotkamerą. Ach, co za ulga! – pomyślałem przyglądając się tej scenie.24

Wypowiedź Artura Żmijewskiego jest niewątpliwe „oryginalna”, diametralnie odbiega od powszechnego spojrzenia na pamięć i normę zachowania wobec przeszłości. Sama w sobie wywołuje oburzenie, które ilustruje fascynujący problem. Model stosunku do przeszłości, jej „fosylizacja”, uświęcenie, odizolowanie i „unieruchomienie” są w nas tak głęboko zakorzenione, że próby odstępstwa od naczelnej perspektywy, zmiany spojrzenia czy po prostu

22 Tamże, s. 119, 120

23 Wywiad z Charlesem Pattersonem, rozmawia Richard Schwartz, 2022, tłum. D. Gzyra, https://web.archive.org/web/200-40924035505/http://empatia.pl:80/str.php?dz=54&id=110 [dostęp: 01.09.2022]

24 Ekstaza pamięci. Z Arturem Żmijewskim rozmawia Rafał Jakubowicz, 2003, http://magazynsztuki.home.pl/archiwum/teksty_internet_arch_all/archiwum_teksty_online_35.htm [dostęp : 23.05.2007]

12

indywidualnej, osobistej refleksji wywołują nieprzychylność i zgorszenie innych czy poczucie winy, strach przed oceną.

Dlaczego wzdychamy z oburzeniem, gdy dzieci są dziećmi odwiedzając miejsca masowych tragedii? Przecież ich zachowanie nie wynika z faszystowskich poglądów, a z niewiedzy i praw wieku. Dlaczego tak bardzo potrzebujemy konkretnej, wzorcowej reakcji wobec przeszłości?

Milczenie, powaga, fasadowość – to jedyne właściwe reakcje. Uznajemy je za szacunek i właściwe upamiętnienie. Nie obchodzi nas ich szczerość. Królują w nas hipokryzja i pruderia. Forma zachowania przedkładana jest ponad autentyczne odczucie i myśl. Nasz model upamiętniania sprowadza się do oceniania i oburzenia odstępstwami od ściśle narzuconej normy zachowania wobec przeszłości i miejsc pamięci.

Przecież możliwe, że dziecko – w swojej indywidualnej psychice i nieskrępowanym doświadczaniu świata – odczuje, zapamięta, u p a m i ę t n i masową tragedię „skuteczniej” niż dorosły, który wie „jak się zachować”, ale przechodzi nad dramatem do porządku dziennego. Dlaczego musimy karcić młodość, gorszyć się nią czy piętnować kogoś tylko dlatego, że odczuwa lub reaguje inaczej?

Stosowność wydaje się tu przedziwną kategorią zważywszy na to, że cała nasza rzeczywistość jest w tym ujęciu ekstremalnie niestosowna. Ile razy zdarza nam się słyszeć lub czytać o niewyobrażalnych dramatach, a po chwili przechodzić nad nimi do codziennych czynności? Informacje o wojnach, gwałtach, wypadkach czy morderstwach przeplatane są reklamami ubrań,kosmetyków,jedzenia czybanku.Banalizujemy niemal wszystkieśmiertelne tragedie, a umiejętność szybkiego zapominania o nich została przez środki masowego przekazu doprowadzona do perfekcji.

To, co stoi w kontrze do pamięci i upamiętniania autentycznego, aktywnego, przeciwdziałającego dyskryminacji, krzywdzie i przemocy to konwenans i narzucony model zachowania, czyli zakaz osobistego odczuwania tragedii, zbiorowej przeszłości i personalnego do niej stosunku.

„Chroniąc” przeszłość przed różnorodnymi odczuciami i recepcjami, nie pozwalamy na emocje, przetwarzanie i zmiany. Nasza pamięć nie jest żywa. Mamy od groma pomników, miejsc pamięci, muzeów, cmentarzy. Odwiedzamy je, ale nie pamiętamy. Robimy poważną minę, kiwamy głową z niedowierzaniem. Nie myślimy, nie poddajemy refleksji i krytyce, nie realizujemy antywojennego działania w codziennym życiu. Nie przeciwdziałamy dyskryminacji, nie zapobiegamy powtórzeniu tragicznych historii.

13

Nasza pamięć jest martwa, bo kostniejemy w jedynej dozwolonej formie, którą

uznajemy za pełną szacunku i powagi. Inne odwołania do minionych czy bieżących wydarzeń

budzą nasze zgorszenie i oburzenie.

Reinterpretacje, nowe potraktowania tematu i spowodowane tym oburzenie działają na korzyść pamięci. Mącą zastany porządek i ożywiają, aktualizują refleksję o przeszłości. Są upamiętnianiem czynnym i przeciwdziałaniem przemocy i krzywdzie.

Jak napisał Robert Musil:

(…) jeśli chodzi o pomniki, rzeczą najbardziej rzucającą się w oczy jest to, że się ich nie zauważa. Nie ma na świecie takiej rzeczy, która byłaby równie niewidoczna jak pomnik… Powołaniem większości zwykłych pomników jest budzić pamięć albo przykuwać uwagę i nadawaćmyślom zbożny kierunek, zakłada się bowiem, że jest to poniekąd potrzebne; i właśnie z tym swoim głównym powołaniem pomnikimijająsięzawsze.Odciągająwręczto, copowinny przyciągać.25

Trafną odpowiedzią na spostrzeżenie Musila jest koncepcja upamiętniania według Aleidy Assmann. Postuluje ona performatywne środki ożywiające pamięć, które towarzyszyłyby materialnym memoriałom. „Pomniki są przede wszystkim »sceną dla nowych inscenizacji«, ożywiają je działania performatywne, które wokół nich się skupiają bądź są przez nie prowokowane (włącznie z profanacją, zrzucaniem z postumentu, zmianami lokalizacji, marginalizacją czy ponownym wyeksponowaniem). Taki moment dłuższego lub chwilowego zainteresowania Assmann określa jako »fazę aktywną pomnika«” 26

James E. Young zauważył, że

tradycyjne pomniki nie przypominają o upamiętnianych wydarzeniach, a wręcz przeciwnie –niwelują pod postacią uprzedmiotowionego mitu i prostych objaśnień głębokie rozumienie historii. Pomniki odciążają zatem pamięć, stając się obiektem przeniesienia odpowiedzialności, stanowiąc nie tyle formę pobudzającą do pracy pamięć, co prowadzącą do jej zaniechania i w rezultacie – do zapomnienia.27

Zacytowanymiteoretykami,krytykujęwięcobecnymodelpamięciiupamiętnianiajako bierny,protekcyjnywzględemprzeszłości,chroniącyzastanyporządek, zawłaszczającypamięć historyczną dla jedynie słusznej narracji. Pamięć bierna odcina historię od momentu bieżącego

25 R. Musil, Człowiek matematyczny i inne eseje, tłum. J. Buras, Warszawa 1995, s. 187-191

26 J. Balisz-Schmelz, Co pozostaje?..., w: Rzeźba dzisiaj 4: ANTY-pomnik: nietradycyjne formy upamiętniania, Orońsko 2020, s. 18; za: A. Assmann, Formen des Vergessens, Gottingen 2016, s. 64

27 E. Domanowska, M. Smolińska, Antypomniki i inne formy upamiętniania, w: Rzeźba dzisiaj 4: ANTY-pomnik: nietradycyjne formy upamiętniania, Orońsko 2020, s. 7

14

i dzisiejszych problemów, uświęcając ją i hermetyzując. Poprzez kodowanie jednego, konkretnego modelu zachowania, stosownych słów i gestów, zwalnia z działania, krytycznego myślenia i refleksji. Nie pozwala na swobodę i wolność odczuwania, przepracowywania, autentycznego pamiętania. Blokuje nowe spostrzeżenia i wrażliwość na powtórki dramatycznych historii. Nie tylko mija się z celem, ale działa na niekorzyść pamięci, nie czerpiąc z niej żadnej nauki i przyzwalając na powtórzenia zbrodni. Pomnikomania, nieustanne i nadmierne wznoszenie monumentów dominujących przestrzeń, czyni nas przebodźcowanymi i mniej wrażliwymi – wpisując się we wszechobecny nadmiar obrazów. Tradycyjne formy pamięci, znosząc obowiązek pamiętania i myślenia, „odwrażliwiają” – analogicznie do spostrzeżenia, które poczyniła Susan Sontag na temat fotografii jako medium zwalniającego z odczuwania piękna, podziwiania, obserwacji.

Fotografowanie jest nie tylko rodzajem zaświadczania o przeżyciu czegoś, jest także środkiem rezygnacji z przeżyć, ponieważ człowiek ogranicza przeżycia wyłącznie do poszukiwania ładnych widoków, przekształca je w obrazy i pamiątki. Podróż staje się strategią gromadzenia zdjęć. Sama czynność ich wykonywania działa kojąco i łagodzi ogólne poczucie dezorientacji, które podróż jeszcze wzmaga. Większość turystów odczuwa przymus odgrodzenia się aparatem fotograficznym od czegoś, co jest godne uwagi, a co napotyka po drodze. Niepewni, jak się zachować, robią zdjęcia. Nadaje to kształt przeżyciom: zatrzymać się, zrobić zdjęcie i ruszyć dalej.28

Za każdym razem, gdy sięgamy po tę opcję „ucieczki” od zachwytu i kontemplacji, coś nas omija.

Ogólnodostępność aparatów fotograficznych i łatwość u p a m i ę t n i a n i a, uwieczniania, zatrzymywania momentów, unieruchamia je i „fosylizuje”. W podobny sposób pomniki zwalniają z nas odpowiedzialności aktywnego pamiętania: refleksji, myślenia, weryfikacji, dostrzegania konotacji wydarzeń, rewizji historii, a także po prostu odczuwania, żałoby czy smutku

15
28 S. Sontag, W Platońskiej jaskini, w: O fotografii, tłum. S. Magala, Wydawnictwo Karakter, Kraków 2017, s. 17

2.3. Ku pamięci aktywnej. Definicje anty-pomnika

Postuluję zatem upamiętnianie aktywne, które inspiruje refleksję na temat przeszłości, a także problemów aktualnych i teraźniejszych wyzwań. Poprzez otwartość i nieustanne rewizje historii oraz dyskusje, przyczyniać się będzie do przeciwdziałania cierpieniu, które ma miejsce obecnie.

Chodzi o nowy sposób pamiętania, który nie odwołuje się już tylko – jak to bywało wcześniej (i wciąż jeszcze jest praktykowane) – do własnego bohaterstwa i cierpień. Dzięki temu, że obecna kultura pamięci obejmuje także odpowiedzialność za własne winy i empatię wobec cierpień innych, brzemię historii może przekształcić się w wartość dla przyszłości.29

W ramach odpowiedzi na zagadnienie, jako formę upamiętniania aktywnego, Young zaproponował pojęcie anty-pomnika, które na dobre weszło już do dyskursu o sztuce, przestrzeni publicznej i pamięci zbiorowej. Jednocześnie, definicje kontr-pomników pozostają płynne i negocjacyjne, trudno wskazać konkretne ich ramy.

Sam Young napisał między innymi, że są to „przestrzenie pamięci tworzone, by kwestionować podstawowe cele i przesłanki pomnika”30, a ich twórcy

(…) słusznie boją się tego, iż wykorzystujemy pomniki do wykonywania pamięciowej pracy za nas. Wierzą oni, że wyjściowy impuls do upamiętniania wydarzeń takich jak Holokaust, może tak naprawdę wywodzić się z przeciwnego i jednakowego pragnienia, by o nich zapomnieć.31

Próbę identyfikacji cech anty-pomnika podjęła Corinna Tomberger w tekście

Unarodowienie antypomnika: refleksje na temat niemieckiej polityki pamięci po roku 1989

Wskazuje ona na zasadnicze cechy różniące go od pomników tradycyjnych:

(…) jego celem nie jest bowiem gloryfikacja historii własnego narodu czy też opłakiwanie jego męczeństwa. Kontrpomnik powinien być nietradycyjny i autorefleksyjny, czyli kwestionujący tradycyjneformyifunkcjepomnika – konsolacyjnąi odkupicielską: oglądającymnie przyniesie łatwego pocieszenia i nie zwolni ich z poczucia winy.32

29 A. Assmann, Między historią a pamięcią. Antologia, red. M. Saryusz-Wolska, Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2013, s. 15

30 J. E. Young, Memory and Counter-Memory: The End of the Monument in Germany, „Harvard Design Magazine”, No. 9, https://www.harvarddesignmagazine.org/issues/9/memory-and-counter-memory [dostęp: 04.09.2022], („memorial spaces conceived to challenge the very premise of the monument”)

31 Tamże („These artists fear rightly that to the extent that we encourage monuments to do our memory work for us, we become that much more forgetful. They believe, in effect, that the initial impulse to memorialize events like the Holocaust may actually spring from an opposite and equal desire to forget them.”)

32 C. Tomberger, Unarodowienie antypomnika: refleksje na temat niemieckiej polityki pamięci po roku 1989, w: Rzeźba dzisiaj 4: ANTY-pomnik: nietradycyjne formy upamiętniania, Orońsko 2020, s. 76

16

Choć zaznacza, że „sam termin [kontrpomnika] nie został do tej pory jasno zdefiniowany”, omawiane realizacje opisuje mianem „niedydaktycznych, antyhierarchicznych, interaktywnych” 33

Jak napisał Musil: wszystko, co trwałe i niezmienne, traci siłę wyrazu. Wszystko, co stanowi ściany naszego życia, niejako oprawę naszej świadomości, traci z czasem zdolność odgrywania w tej świadomości jakiejś roli. Przykry nieustanny hałas po kilku godzinach przestaje do nas docierać. Obrazy, które zawieszamy na ścianie, po kilku dniach zostają przez nią wessane; zdarza się niezmiernie rzadko, że zatrzymujemy się przed nimi i oglądamy je.34

Zdławienie, bezruch, unieruchomienie i skostnienie powodują śmierć pamięci – a za nią również bierność wobec dzisiejszych palących tragedii i ich ofiar, których pełen jest każdy moment historyczny. Efektywne upamiętnianie nastawione jest na proces, twórczy przepływ i ruch.

Powyższe rozważania na temat pamięci aktywnej i anty-pomnika – realizacji upamiętniania w kontrze do obecnie dominujących tradycyjnych sposobów i form – są istotne dla celu tej pracy. Po pierwsze, pomniki tradycyjne – jako czynniki powodujące hermetyzację i „fosylizację”pamięci, przeszłości, historii, narracji –stająsię elementami blokującymi rewizje, recepcje, krytyczne i wrażliwe spostrzeżenia. Przez to uniemożliwiają aktywne przeciwdziałanie dyskryminacji i przemocy oraz rozwiązywanie palących problemów dnia dzisiejszego. Po drugie, jak będę starała się przedstawić to w kolejnych rozdziałach, koncepcja podmiotowego i wrażliwego upamiętniania zwierząt jest w swojej istocie anty-pomnikiem.

17
33Tamże. 34 R. Musil, dz. cyt.

3. Dlaczego nie upamiętniamy zwierząt? O kulturowym wyparciu

„No one can deny seriously any more, or for very long, that men do all they can in order to dissimulate this cruelty or to hide it from themselves; in order to organize on a global scale the forgetting or misunderstanding of this violence, which some would compare to the worst cases of genocide (…)”. 35

Pomniki zwierząt są znaczną mniejszością współczesnej „pomnikomanii”. Wydaje się, że sama idea i potrzeba ich wznoszenia wyznaczają już pewien opór w stosunku do dominującej, patriarchalnej,antropocentrycznejnarracji.Wwiększościśrodowiskwciążpanujeprzekonanie, że „(…) tylko ludzkie ofiary można upamiętniać, skoro zwierzęta nie umierają, lecz zdychają

(…)” 36

Ta powszechna nieobecność pomników zwierząt jest skutkiem potężnego kulturowego wyparciai zaprzeczenia: ichcierpieniu i odczuwaniu, godności, aprzedewszystkim krzywdzie, którą powodujemy my sami. Ogólnospołeczna supresja i jej wnikliwe diagnozy są obszernym tematem i przedmiotem analiz, który przedstawię zaledwie zdawkowo.

Kulturowe wyparcie, wzmacniane przez bierne modele pamięci i upamiętnienia, pozwala nam trwać w szkodliwej, bolesnej, przemocowej rzeczywistości uznawanej za absolutną normę. Trudno mu zaprzeczać. Zbrodnia wobec zwierząt „hodowlanych” jest oddalona od naszej schludnej ludzkiej codzienności. Nie widzimy śmierci ani przemocy, a mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego traktujemy jako wytwór kompletnie odseparowany od procesu produkcji. Jak napisał Dariusz Gzyra: „Ironia jest tu zupełnie nie na miejscu, ale aż się prosi napisać, że produktom pochodzącym od zwierząt udało się to, czego nie dostąpiły samezwierzęta: emancypacja” 37 Autorpiszeosłownictwiei języku pomijającym rolę zwierząt w procesie produkcji i wymazującym odzwierzęcość jedzenia. Praktycznie nie spotykamy się przecież z określeniami takimi jak „krowie mleko” czy „ptasie/kurze jajka”, a mięso krowy, świni lub ptaków zręcznie zastępujemy wołowiną, wieprzowiną czy drobiem. Społeczeństwo

35 J. Derrida, The Animal That Therefore I Am, red. M. Mallet, tłum. D. Wills, Fordham University Press, Nowy Jork 2008, s. 25, 26

36 A. Barcz, Wojenne pomniki zwierząt i ich rola w antropocenie, w: Pomniki w epoce antropocenu, red. M. Praczyk, Wydawnictwo Naukowe, Poznań 2017, s. 60

37 D. Gzyra, Dieta symulakrów, czyli ile jest zwierzęcia w jedzeniu, „Bliza” 2014, nr 3, s. 126

18

stosuje złożone praktyki skutecznie umożliwiające niedostrzeganie problemu. Znaczna większość ludzi nie kwestionuje pochodzenia zwierzęcych produktów.

Nie dostrzegamy związku między żyjącymi stworzeniami a daniem na naszym talerzu. Naukowcy nazywają takie działania »technikami zmniejszającymi dysonans poznawczy« i wskazują, że samo nadanie jakiemuś gatunkowi zwierzęcia etykietki »mięso« wystarcza, abyśmy zaczęli traktować je inaczej, z mniejszym szacunkiem 38

W publikacji Mięsoholicy. 2,5 miliona lat mięsożernej obsesji człowieka, Marta Zaraska analizuje głębokie uzależnienie od mięsa, widząc w nim więcej niż słabość do smaku: „(…) nie jemy mięsa, bo »po prostu je lubimy«. Nasz głód mięsa ma znacznie więcej przyczyn”. 39 Idąc tropem Carol J. Adams, przedstawia związki potrzeby dominacji i władzy z zamiłowaniem do jedzenia mięsa, „zdobywania” przywilejów kosztem innych istot. „Jego urok ma również związek z potężną symboliką: uosabia ono siłę, męskość, bogactwo, oraz dominację” 40 W tym ujęciu mięso daje więc upragnione poczucie siły, prestiżu i potęgi. Według Adams „w patriarchalnym świecie zarówno zwierzęta, jak i kobiety nie są traktowane podmiotowo, tyko przedmiotowo. Dla zwierząt często równa się to zabiciu i zjedzeniu, a dla kobiet oznacza bycie obywatelkamidrugiejkategorii,niekiedy»konsumowanymi«seksualniewbrewswojejwoli”. 41 Inspirowana myślą Nicka Fiddesa przedstawioną w książce Meat: A Natural Symbol, Zaraska diagnozuje zaś, że „mięso cenimy nie pomimo krzywd zadawanych innym stworzeniom, ale właśnie d l a t e g o, że je zadajemy” 42 „(…) Symbolizuje ono nasze panowanie nad przyrodą. Przeżuwanie i połykanie innych wysoko rozwiniętych organizmów, które odczuwają, walczą i krwawią, to dowód naszej wyższości. Możemy cię zabić”.43

W tym zapomnieniu pomagają również reklamy masarni z uśmiechniętymi kurczakami, świniami i krowami czy te przedstawiające szczęśliwą rodzinę lub grono przyjaciół spędzających wspólny czas przy schabowych kotletach czy kanapkach z szynką.

Ta rzeczywistość podległości i wykorzystywania zwierząt konstruowana jest w naszej świadomości od najmłodszych lat. Kierowane do dzieci przekazy, takie jak bajki i książki o szczęśliwych „zwierzakach” na farmie zapewniają, że wszystko jest w porządku. W procesie socjalizacji i wychowywania szybko niweluje się powszechny u dzieci szok, jaki wywołuje

38 Marta Zaraska, Mięsoholicy. 2,5 miliona lat mięsożernej obsesji człowieka, Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2017, s. 14

39 Tamże, s. 16

40 Tamże, s. 158

41 Tamże, s. 164, 165; na podstawie wywiadu udzielonego autorce przez C. J. Adams, 26.06.2014

42 Tamże, s. 174, za: N. Fiddes, Meat: A Natural Symbol, Routledge, London 1991

43 Tamże, s. 173, za: N. Fiddes, dz. cyt.

19

pierwsza konotacja mięsa ze zwierzęciem. Wyperswadowuje im się to spostrzeżenie, jakoby

nie miało związku z krzywdą: jest to jedynie bezbolesna norma.

To zaledwie jedne z wielu diagnoz tego zadziwiającego ogromem wyparcia. Wydaje mi się, że w ciekawy sposób ukazują one, jak głęboko krzywda zwierząt wpisana jest w nasze życie i społeczeństwo: uwikłana we wszelkie, pozornie niemające z nią związku sfery. Fascynujące

wydaje mi się spojrzenie na całość konstruktu kulturowego, który oparty jest na przemocy i hierarchii. Powiązań jest wiele, a realia szowinizmu gatunkowego (i innych dyskryminacji)

oraz wyparcia, które powoduje rzeczywistą niewiedzę na temat krzywdy zwierząt, formowane

są przez rzeszę czynników. Jednym z nich są przestrzeń publiczna i bierne upamiętnianie.

20

4. Monumenty dla zwierząt… ludzkich

W tym rozdziale postaram się wskazać pomniki zwierząt pozaludzkich, które pojawiają się w przestrzeni publicznej. Na wybranych przykładach nakreślę, dlaczego nie spełniają kryteriów upamiętniania, którego poszukuję w niniejszej pracy.

Zwierzęta pozaludzkie pojawiające się na pomnikach miewają znaczenia symboliczne czy alegoryczne, metaforycznie opowiadając o losach ludzkich. Zdarza się, że odnoszą się do lokalnych legend czy historii, jak np. Miś Maciuś w Gniewie. Czasami są postaciami bajkowymi – jak pomnik Reksia w Bielsku-Białej. Są wówczas antropomorfizowane i infantylizowane, dorabia im się inne tożsamości czy osobowości, oczywiście bez próby spojrzenia na zwierzę samo w sobie – w jego prawdzie i niepowtarzalności.

Stosunkowo często spotykamy też pomniki zwierzęcych przyjaciół człowieka, takie jak Statua Psa Hachiko obok stacji kolejowej Shibuya w Tokio – funkcjonująca jako symbol wierności – czy choćby Pomnik Szczęśliwego Psa na Polu Mokotowskim w Warszawie. Przykładów rzeźb wizualizujących psy i koty jest w przestrzeni publicznej wiele. Te pomniki, choć niewątpliwie mogą mieć pozytywne społecznie skutki – poprzez ukazywanie piękna międzygatunkowych relacji i przyjaźni, promowanie szacunku wobec nieludzkich domowników – powielają jednocześnie owo szowinistyczne rozróżnienie na zwierzęta godne szacunku i uwagi oraz te, które zabijamy w miliardach. Takie ujęcie zwierząt nie wymyka się rzeczywistości uprzywilejowania i hierarchii. Przede wszystkim jednak, statuy psówprzyjaciół,wciążujmujązwierzętawperspektywieludzkichkorzyściiichfunkcjisprawowanej wobec nas. Spojrzenie na osobę poprzez jej funkcję zawsze zaś wiąże się z uprzedmiotowieniem. Nie jest to więc próba podmiotowej optyki i zobaczenia zwierzęcia jako niezależnej osobowości, niewiadomej dla nas i przekraczającej nasze pojęcie.

Figury zwierząt nieludzkich bywają również elementami monumentów wojennych. Najczęściej są to konie gloryfikujące zwycięstwa, konotujące siłę czy waleczność. Towarzyszą żołnierzom czy wojownikom, a ich rola jest instrumentalna i poboczna względem ludzi

Obok tych pomników, powielających uprzedmiatawiające narracje antropocentryzmu w dość oczywisty sposób, zaobserwować możemy próby rzeczywistego oddania hołdu zwierzętom pozaludzkim. Takie tendencje w kontekście pomników wojennych bada Anna

Barcz w tekście Wojenne pomniki zwierząt i ich rola w antropocenie. 44 Niektóre z nich mają faktyczne ambicje wyrażenia wdzięczności wobec zwierząt, dostrzeżenia ich obecności na

21
44 A.
Barcz, dz. cyt.

wojnach. Jest to w jakiś sposób przełomowe. W dominującym dyskursie wojennym zwierzęta rzadko w ogóle istnieją, a o ich cierpieniu nie wspomina się wcale.

Jedną z takich prób jest pomnik Animals in War w Londynie. Okazałe założenie jest w całości poświęcone zwierzętom biorącym udział w II wojnie światowej. Jak wspomina Barcz, liczne informacje prasowe odnośnie uroczystego odsłonięcia, ogromna suma pieniędzy, za którą pomnik został wzniesiony i wiele zebranych nań datków – ilustrują silną społeczną potrzebę wznoszenia takich obiektów wdzięczności wobec zwierząt. 45

Choć założenie przestrzenne jest niewątpliwie oryginalne, a jego tematyka nieczęsta, analizowane przez Barcz inskrypcje wskazują na narrację wojny „prowadzonej wspólnymi siłami” 46 Autorka podważa słuszność przekonania o ludzko-nieludzkiej współpracy i jedności celu. Pisze między innymi, że pomnik „podtrzymuje antropocentryczną opowieść o historii, mimo potrzeby uczczenia zwierzęcych ofiar”. 47 Treści inskrypcji to między innymi: „Dla odwagi, też służyliśmy”. Całkowicie mijają się one z autentyczną tożsamością poległych zwierząt i ich doświadczeniem wojennym, które jest „rozprzestrzenioną na wszystkie zmysły katastrofą, ograniczającą możliwości zwierzęcej percepcji. Postrzeganie zorientowane na odbiór bodźców z otoczenia (…) osadzone jest przede wszystkim w doświadczeniu poszerzonej, intensywniej doznawanej teraźniejszości”, 48 odmiejscowieniem, niewytłumaczalną i niewybaczalną tragedią. Zwierzęta nie są herosami, nie mają świadomości wojennego celu, ludzkich strategii, narracji o zwycięstwie czy przegranej. Przedstawiając je jako bohaterów, a nie ofiary, którymi były, pomnik może nawet uspakajać ludzkie sumienia, nadając wojnie sens i tworząc iluzję zadośćuczynienia zwierzętom – to zaś jest niemożliwe.

Dla nich bowiem „upamiętnienie (…) – w przeciwieństwie do narracji służących ludziom –niczego nie zmienia” 49 Odnosząc się do pomnika wojskowych psów Guardians of American Freedom w Teksasie, autorka zauważa, że „dzielne, bohaterskie zwierzęta ocieplają wizerunek wojny jako niewidocznej na pomniku katastrofy(…)” 50

Inne inskrypcje Animals in War informują, że pozaludzkie osoby „odegrały istotną rolę

dla sprawy ludzkiej”, co obnaża spoglądanie przez pryzmat ich funkcjonalności i służby ludziom, przedmiotowe, instrumentalne traktowanie oraz nieświadomość wymiaru krzywdy

22
45 A. Barcz, dz. cyt., s. 60 46 Tamże, s. 61 47 Tamże, s. 61 48 Tamże, s. 55, 56 49 Tamże, s. 60 50 Tamże s. 61

znajdującej się poza wszelką skalą. Na przykładzie fragmentu opowiadania Żeromskiego, Barcz pisze, iż ofiara powstańczego konia jest „zupełnie bezsensowna i antybohaterska”51, a zwierzęta staja się przypadkowymi uczestnikami, zupełnie nieprzewidzianymi, a ich pusty, pozbawiony treści i komentarza dramat w narracji Żeromskiego jest całkowitą, domkniętą makabrą, samą tragedią, która wywołuje potężny, afektywny i dezintegrujący obraz wydarzeń powstańczych.52

Opisywany pomnik nie podejmuje więc próby ujęcia zwierząt jako indywidualnych bytów, uchwycenia ich tragedii i wyjścia ku ichniej perspektywie, a jedynie powiela obecne narracje o służbie na rzecz człowieka. Nie dostrzeżono niewspółmiernej i bezbrzeżnej tragedii, która jest ludzką winą, a pomnik zdaje się jedynie uspakajać sumienia.

Zwierzęce doświadczenie »trzęsącego się bytu« na wojnie, doświadczenie ontologiczne, jest całkowite, bezpośrednie, podporządkowane wojennej teraźniejszości bez poczucia przyszłości 53

Jeszcze bardziej zdecydowaną krytykę pomnika przedstawia Joanna Rajkowska w tekście Animals in War. Artystka zauważa, że pomnik upamiętnia zwierzęta poległe jedynie po stronie brytyjskiej, „jako towarzysze i przyjaciele człowieka, to znaczy obywatela Zjednoczonego Królestwa, ewentualnie – tych pod władzą/kontrolą/lojalnych wobec niego”54 , rażąco pomijając ofiary, które zginęły po stronie niemieckiej. Nie usiłuje zatem oddać refleksji nad stratami i okropnością wojny, cierpieniem niewinnych istot, które są w nią przypadkowo i niezrozumiale w nią uwikłane.

Nadano im cechy czysto ludzkie – opakowano w przynależność do organizacji politycznej, jaką jest państwo. Pomnik postawiono zwierzętom, ale rzecz jasna nie dla nich. Zwierzęta nie potrzebują pomników. Postawiono go po to, żeby uczcić ludzką umiejętność angażowania udomowionych lub oswojonych zwierząt w swoją walkę o dominację. I umiejętność poświęcania ich życia.55

Pomniki pozaludzkiego udziału w wojnie, wsparte o dążenie do wsłuchania się w zwierzęce doświadczenie i wyobrażenia sobie ich sytuacji, byłyby nieznośnymi obiektami

51 Tamże, s. 57

52 Tamże, s. 57

53 Tamże, s. 59

54 J. Rajkowska, Animals in War, w: Pomniki w epoce antropocenu, red. M. Praczyk, Wydawnictwo Naukowe, Poznań 2017, s. 70

55 Tamże, s. 72

23

wstydu i ludzkiej winy. Odsłaniałyby „nieproporcjonalność zwierzęcego przeżycia, nieadekwatność ich uczestnictwa w historii”. 56

Jak wskazała Barcz, pomniki zwierząt poległych na wojnie przedstawianych z perspektywy czysto ludzkiej i antropocentrycznej, mogą mieć negatywne i przeciwne do wymowy antywojennej skutki: poprzez ocieplanie wizerunku wojny i zwierzęcego w niej udziału. Zabiegi takie jak przyznawanie medali zwierzęcym „weteranom”, tworzenie ich statui, wpisywanie ich do pop-kulturowego obiegu poprzez zabawne czy wręcz infantylizujące anegdoty – nijak nie przekładają się na rozumienie tragedii zwierząt czy nawet szacunek do nich. Jako przykład, autorka opisuje historię słynnego niedźwiedzia Wojtka przygarniętego w 1942 roku przez żołnierzy armii Andersa. Mimo licznych pomników wzniesionych „na jego cześć” w Polsce i za granicą, niedźwiedź umieszczony został w zoo w Edynburgu. Nie umiał ponownie zsocjalizować się z innymi osobnikami, więc do końca życia przebywał w niewielkiej klatce.57 Wojtek był zwyczajnie skrzywdzonym zwierzęciem, wyrwanym z własnego środowiska i swoich potrzeb, aby służyć ludziom. Stał się symbolem i zabawką ilustrującą „potrzebę lżejszej i przyjemniejszej opowieści o wojnie”58 , a realna żywa istota została pochłonięta przez sztuczne tożsamości, wizerunki i funkcje: pomocy wojennej, dekoracji, rozrywki. Widać wyraźnie, że ów sielankowy „zachwyt” nad zwierzętami czy ich zasługami dla ludzi kompletnie nie pokrywają się z respektem i pragnieniem ich dobrostanu.

Poszukiwać więc będę potencjalnych form upamiętniających zwierzęta pozaludzkie i ich cierpienie, tworzących przy tym narracje podmiotowe. Przedstawiane przeze mnie w kolejnych rozdziałach założenia teoretyczne i realizacje artystyczne to poszukiwanie zwierzęcia samego w sobie: ich osobowości, złożoności, tajemnicy. Ambicją owego upamiętnienia jest, w moim ujęciu, zmiana narracji o zwierzętach, przesuwanie jej w kierunku współistnienia, równości, bez zawłaszczeń

także tych słabo widocznych na pierwszy rzut oka. Ze świadomością tego, że dla nich pomnik „niczego nie zmienia”59, nie poszukuję wątpliwego zadośćuczynienia, ale wstydu i alarmu. Wierzę, że anty-pomnik, jako upamiętnianie aktywne, kreuje myśli, dyskusje, niepokój i poruszenie, przestrzeń sensotwórczą. W mojej opinii, pamięć i jej materialne, wizualne przejawy są jednymi z obszarów, w których konieczna jest zmiana postrzegania zwierząt pozaludzkich: przesunięcie ku aktywnemu, wrażliwemu słuchaniu i oddawaniu im przestrzeni.

56 A. Barcz, dz. cyt., s. 59

57 Tamże, s. 63

58 Tamże, s. 63

59 Tamże, s. 60

24

5. Koncepcja Upamiętniania Zwierząt

5.1. Założenia teoretyczne

W sztuce doby antropocenu, rozwijającej się myśli postantropocentrycznej, szkicującej nowe możliwe systemy społeczne oparte na ideach zrównoważonego rozwoju, wspólnotowości, równości w rozszerzonym, międzygatunkowym rozumieniu, konieczna jest rewizja tego, jak postrzegamy zwierzęta pozaludzkie: ich historię, podmiotowość i uprzedmiotowienie, krzywdę i wykluczenie z naszych wspólnot.

Chciałabym przedstawić koncepcję upamiętniania zwierząt, która jest w pewnej mierze konceptem autorskim, opartym na moich poszukiwaniach praktyczno-artystycznych. Z drugiej strony, chcę zarysować tu ramy teoretyczne wykraczające poza własne podejście do konceptu, a czerpiące z tendencji, jakie możemy na tym polu zaobserwować: poczynań, jakie się w tym zakresie dzieją w sztuce aktualnej.

Koncepcja upamiętniania zwierząt wpisuje się oczywiście w dyskusję o anty-pomniku i jego możliwych definicjach. Potencjalny pomnik zwierząt jest w swojej istocie i naturze anty-pomnikiem ze względu na treść, która jest oporem wobec głównego dyskursu społeczno-politycznego, dyskursu władzy. Upamiętnianie istot pozaludzkich kwestionuje i obala ugruntowany porządek humanizmu, antropocentryzmu i panowania człowieka, a także patriarchatu. Jest w założeniach ideą feministyczną, przystaje do nurtu ekofeminizmu czy zauważonych między innymi przez Carol J. Adams podobieństw między mechanizmami dyskryminacji kobiet oraz zwierząt pozaludzkich i natury 60 Określiłabym tę koncepcję jako w definicji antysystemową, antykapitalistyczną – sygnalizuje ona bowiem potrzebę szeroko pojętej zmiany społecznej na wszystkich polach: przemiany z dążenia do zysku, posiadania, kreacji „ja” w kontrze do „innego” poprzez rywalizację, wyzysk, krzywdę i obojętność – w kierunku wartości takich jak współczucie, współistnienie, zrozumienie, wrażliwość. Otwiera tymsamymdyskusjęoutopii: nie jako oderwanego marzycielstwa, „bujania w obłokach”, ale jako odwadze w stawianiu nowych wymagań, postulatów, projektów rzeczywistości, radykalnych zmian i prób ich realizacji. Adekwatny wydaje się tu zaproponowany przez Filipa Dębowskiego termin „protopia”, czyli

60 Myśl tę Carol J. Adams przedstawia m.in. w książce The Sexual Politics of Meat: A Feminist-Vegetarian Critical Theory (20th Anniversary Edition), The Continuum International Publishing Group, New York-London, 2010

25

nieustanne dążenie do perfekcji, akceptując, że się jej nie osiągnie. Bez wojen i rozgrywek dystopii; także bez utopijnej perfekcji. W tym stanie jesteśmy uwarunkowani, by nie pojmować rzeczywistości jako akceptowalną, gdy opiera się ona na sztucznych mechanizmach. Dążymy więc do ich rozbrojenia.61

Inspirujące wydaje się również poszukiwanie „odpowiedzialnych utopii”, jak określiła tego typu praktyki Ewa Domańska.62 Upamiętnienie zwierząt pozaludzkich, ich krzywdy i potencjalnego wyzwolenia, jest więc wyłamaniem ze status quo, powszechnie panującego modelu myślenia – jest krytyczną kontestacją. Jest również niewygodne. W nieunikniony sposób byłby to pomnik wstydu: unaocznienia i wypomnienia win (a w przyszłości, miejmy nadzieję, ich wspomnienia).

Upamiętnienie zwierząt jest kontr-pomnikiem w ścisłym znaczeniu również dlatego, że nie dotyczy przeszłości, ale przede wszystkim teraźniejszości, która trwa w najlepsze. Choć możliwe są pomniki zwierząt w tym podmiotowym znaczeniu, a dotyczące historii (minionych wojen czy konkretnych zwierząt, które zginęły), to cała rzeczywistość dyskryminacji gatunkowej, która czyni te krzywdy legalnymi, nienapiętnowanymi, znormalizowanymi do bólu i wpisanymi w nasz system funkcjonowania – trwa. Jest na dobre ugruntowana, wręcz trudno nam wyobrazić sobie inny świat. W tekście Czy pomniki mogą tworzyć odpowiedzialne utopie?, Ewa Domańska zastanawia się, czy „posiadamy na tyle wyobraźni, by naszkicować alternatywne przyszłości”. 63 W odpowiedzi cytuje Frederica Jamesona, który „(…) jest sceptyczny, uznając, że w dzisiejszych czasach, choć dostrzegamy konieczność głębokich zmian, nie widzimy możliwości ich zaistnienia” 64 Upamiętnienie zwierząt odpowiada również na ten powszechny kryzys wyobraźni. Choć często „łatwiej wyobrazić sobie koniec świata niż koniec kapitalizmu”, 65 pomnik zwierząt – poza nagłaśnianiem tragedii, rozpaczaniem i oskarżaniem – może prowokować do myślenia kreatywnego, tworzenia alternatywnych wizji rzeczywistości.

Pomnik zwierząt mówi zatem o teraźniejszości: o winach, ofiarach masowych tragedii i krzywd, które mają miejsce obecnie. Temat jest palący, nie do zniesienia.

Wyklucza pełne trwogi westchnienia i smutne, spóźnione, bierne refleksje o bezradności, ale prowokuje kreatywne myśli o możliwych formach działania, oporu. Uzmysławia

61 F. Dębowski, Protopia jest pro, https://nn6t.pl/2021/03/14/protopia-jest-pro/ [dostęp: 25.08.2022]

62 P Piotrowski, E. Domańska, Czy pomniki mogą tworzyć odpowiedzialne utopie?, w: Pomniki w epoce antropocenu, red. M. Praczyk, Wydawnictwo Naukowe, Poznań 2017, s. 32

63 Tamże, s. 30

64 Tamże, s. 30

65 Cytat przypisywany Fredericowi Jamesonowi i Slavojowi Zizkowi (wg Marka Fishera)

26

niewyobrażalne i niewysłowione, masowe ilości niezliczonych (i nieliczonych) istnień – także tych, które wciąż trwają w agonii, bólach, strachu, unieruchomieniu, uniemożliwieniu podstawowych życiowych funkcji i potrzeb. A wszystko to jest wpisane w rzeczywistość, która służy nam, ludziom: naszym wykreowanym potrzebom i wygodzie. Upamiętnienie zwierząt krzyczy i uświadamia, że poza śmiertelnymi ofiarami, miliardy cierpią katusze właśnie teraz. Jako pomnik wydarzeń aktualnych, upamiętnienie zwierząt nie wieńczy doświadczeń czy procesów, ale domaga się koniecznych zmian politycznych, kulturowych, ogólnospołecznych.

Pomnik taki byłby zapewne dziełem skandalizującym, kontrowersyjnym, szokującym, bo burzącym panujące przekonania i narracje. Mógłby mniej lub bardziej naruszać wrażliwość, mniej lub bardziej dosłownie opowiadać o brutalności, okrucieństwie i przemocy, ale stanowiłby jednocześnie wynoszenie „schowanego”, wypartego „na wierzch”, do ogólnej świadomości społecznej. W obecnych społeczeństwach upamiętnienie zwierząt byłoby więc z dużym prawdopodobieństwem oddolne, finansowane pozarządowo, mogłoby przybierać także formydziałańnielegalnych.Pókico,jakozbiorowość,raczejniechcemysłyszećo tychwinach. Wartym podkreślania wydaje mi się fakt, że upamiętnienie zwierząt nie jest wytworem światopoglądowym, stworzonym od i dla konkretnych grup społecznych. Choć miałby zwolenniczki i zwolenników, a zapewne jeszcze więcej osób przeciwnych, za istotne uważam niepozostawianie tej kwestii „miłośnikom zwierząt”66, jak określa to Peter Singer – osobom o ponadprzeciętnej wrażliwości, czasem traktowanym z podziwem, czasem politowaniem; infantylizowanych, w gorszych wypadkach uznawanych za wariatów czy nawet heretyków. Upamiętnienie zwierząt wzywa do dostrzeżenia, że jest to kwestia Zwierzobójstwa, niewyobrażalnych horrorów niegodnych tego, co przerażająco ironicznie nazywamy „człowieczeństwem”. Mamy do czynienia z Holokaustem Zwierząt, wyuzdaną, zmechanizowaną zbrodnią o tragicznej skali. Ta krzywda jest szczelnie oddzielona, zamknięta w oddalonych budynkach bez okien. Cieszy się powszechną aprobatą, współudziałem

poprzez ignorancję, obojętność, przymykanie oczu, niechęć szukania wiedzy, samodzielnego myślenia, kontestacji i oporu. Wina przemysłowej zbrodni jest rozproszona, ale jest nasza. Ponosimy odpowiedzialność za udział w systemowej krzywdzie. Ze względu na skalę

dramatu jednostki oraz ilości cierpiących istot – jest to absolutny społeczny priorytet, sprawa

66 Określenie Petera Singera pojawiające się w Wyzwoleniu Zwierząt i wielu wypowiedziach, np. „I am not, and never have been, an animal lover. You don’t need to love either humans or animals to think that it is wrong to disregard their interests and inflict unnecessary suffering on them (…)”, https://www.reddit.com/r/vegan/comments/d1oiep/peter_singer_on_not_being_an_animal_lover/ [dostęp: 25.08.2022]

27

każdego człowieka i kwestia „człowieczeństwa”, w które powinniśmy raz jeszcze zwątpić.

Zainteresować powinni się być może przede wszystkim ci, którym zależy na podtrzymywaniu wartościujących gatunkowo pojęć oraz niechętni do ich rewizji.

Kolejnym istotnym aspektem teoretycznym omawianego potencjalnego pomnika jest

fakt, że podejmuje on próbę przywracania zwierzętom podmiotowości. Jest to zadanie niewątpliwie trudne, obarczone ogromną odpowiedzialnością mówienia o „innych”, o których nigdy nie dowiemy się wszystkiego. Jak nie nadawać im kolejnej, cudzej tożsamości? Całe nasze słownictwo i zasoby są w tym zakresie ułomne i krzywdzące. Samo określenie „zwierzę”

jest szkodliwym uproszczeniem, obejmuje w potocznym rozumieniu wszystkie gatunki zwierząt poza człowiekiem, sugerując jedynie ich niższość, nie rozróżniając jak diametralnie inne są między sobą: dokładnie tak, jak porównane z ludźmi. Poczyniwszy to spostrzeżenie, Jacques Derrida zaproponował termin „animot”, który miałby funkcjonować zamiast „animal”.67 Nasze wypowiedzi o zwierzętach winny być możliwie wrażliwe, delikatne, nastwione na słuchanie i otwarte na własną niewiedzę, pozostawiające przestrzeń na owo „zwierzę” i potencjały tego, kim może być. Próby podmiotowych przedstawień i opisów nie powinny zawłaszczać, szufladkować, ale implikować metafizyczną wręcz tajemnicę, jaką są dla nas zwierzęta pozaludzkie – w swojej duchowości, poza naszym pojęciem i możliwością wpisania w ciasne ramy. Zwierzę nieludzkie, tak jak człowiek, jest bytem ontologicznym i swoistą nieskończonością, a przede wszystkim sentientem („sentient being” – podmiotem zdolnym do odczuwania bólu). Wszelka moralność, kodeksy etyczne i sumienie domagają się poszanowania tego życia.

Pomnik zatem nie infantylizuje, nie banalizuje, nie antropomorfizuje, nie heroizuje, nie szufladkuje – ale tworzy otwartą przestrzeń na namysł nad tym, kim one są – w swojej tajemnicy, wartości i nienaruszalności życia. Jako klarowna forma oporu, upamiętnienie zwierząt funkcjonuje bardziej jako upomnienie68 niż upamiętnienie69. Może honorować zwierzęce ofiary przemocy, systemu, okrucieństw, ale – będąc przede wszystkim o teraźniejszości – wypomina winy, nawołuje do zmiany, przejrzenia na oczy, przemyślenia naszego postępowania i wyborów. Pomnik zwierząt nagłaśnia problem, jest więc w oczywisty sposób środkiem aktywistycznym. Wpisuje się w coraz popularniejsze pojęcie „artywizmu”

67 J Derrida, dz. cyt., s. 37-41, 47, 48

68 Źródłosłów słowa „monument”: łac. „monere” – „upominać”, „napominać”

69 Myśl przedstawiona przez Justynę Balisz-Schmelz, a odnosząca się do anty-pomników Esther Shalev-Gerz i Jochena Gerza: „(…) podkreślenie nie tyle upamiętniającego, co przede wszystkim alarmującego charakteru pomników poprzez każdorazowe zastąpienie w nazwie niemieckiego słowa Denkmal (od denken – myśleć) słowem Mahnmal (od łacińskiego mōnere i niemieckiego mahnen – napominać).”, dz. cyt., s. 10

28

sztuki o celach społecznych, aktywistycznych. Wydaje mi się, że spojrzenie z tej perspektywy otwiera wiele ciekawych możliwości, a także niebezpieczeństw. Często bowiem sztuka „podporządkowana” celowi społecznemu zdaje się być oparta na prostym agitowaniu, przekazywaniu jednej konkretnej informacji i rozwiązania. Sprowadza się wtedy do rodzaju plakatu czy ulotki – potrzebnych, ale niewykraczających poza tę rolę. Tym natomiast, co oferuje sztuka – a czego próżno szukać w większości innych dziedzin rzeczywistości i działalności – jest wielowymiarowość, nieoczywistość, poruszenie czy niepokój, który z nami zostaje. Coś, co przeszkadza lub wzrusza, prowokując do myślenia samodzielnego, indywidualnego – wykraczającego poza spojrzenie twórczyni czy twórcy. Mam wrażenie, że często spotykamy się z inicjatywami artystycznymi, które myślą „aktywistycznie”: są nastawione na cel i konkretny przekaz. Jakkolwiek niesie to wiele szans i wartościowych możliwości, staje się też problemem. Niejednokrotnie, wychodząc z podobnych wystaw, zgadzam się z ich przekazem i go popieram, ale czuję pustkę. Wydaje mi się, że kłopot zaczyna pojawiać się przede wszystkim wtedy, gdy artyści i artystki zaczynają myśleć w ten „uproszczony” sposób – podporządkowując się wizji organizacji czy inicjatywy, tracąc autonomię i swobodę tworzenia. Myślenie o efekcie i jasnym wydźwięku, silenie się na zrozumiałość paraliżować może wyobraźnię, której tak desperacko potrzebujemy. Zaś proces twórczy niekiedy staje się szybką, natychmiastową odpowiedzią na problem, tracąc po drodze tę naturalność, autentyczność czy potrzebę. Nie chciałabym wcale bronić hermetyczności sztuki czy pozycji artysty-indywiduum. Działania kolektywne, angażujące i obierające społeczny cel wydają mi się niezwykle fascynujące i ogromnie potrzebne. Nie uważam artywizmu za „zagrożenie” dla sztuki, nie myślę paradygmatami obawy czy oburzenia, nie jestem wobec sztuki protekcyjna; każda osoba winna tworzyć ją tak, jak uważa to za słuszne –ona to przetrwa. Myślę jednak, że w zakresie opisywanych działań, po prostu nie wykorzystujemy jej potencjału. I niesamowicie ekscytuje mnie wizja, że może on zostać naprawdę „zastosowany”. Jak napisała Olga Tokarczuk „opowiadalność świata natychmiast wystawia go na prawdopodobieństwo istnienia innych jego wersji, co samo w sobie zawiera już zaczątek rebelii”. 70 Sztuka przejawia ogromną moc właśnie ze względu na nieoczywistość i fakt, że nas otwiera, pracuje daleko poza myślą samego twórcy czy twórczyni. Nie powinna tracić swojej wolności, niezależności, działać w ramach czy na zlecenie. Artywizm pojmowany jako wzajemne wzmacnianie się sztuki i aktywizmu, ale w relacji kompletnej autonomii oraz zrozumieniaistotyiwagi obuznich,zdajesięoferowaćniesamowitąmoczmiany.Sztukamoże

29
70
O Tokarczuk, Czuły Narrator, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 2020, s. 169

niewątpliwie wzbogacić aktywizm, właśnie otwierając nas ku krytycznemu, samodzielnemu myśleniu, poruszeniu emocjonalnemu i kreatywności. Nie jest tylko krytyką tego, co złe, ale wspomaga walkę z kryzysem wyobraźni, prowadząc ku wizjom innego systemu.

Upamiętnienie zwierząt, odwołujące się do pamięci, nietradycyjne i w kontrze do obecnych form kommemoratywnych, sugeruje zatem również ambicję zmieniania narracji historycznych. Potencjalne formy pamięci torują miejsce dla zwierząt, ich przemilczanej partycypacji w historii świata. Taka rewizja przeszłości, którą postuluje Ewa Domańska w Historii zwierząt, 71 potrzebuje również namacalnej przestrzeni – przestrzeni publicznej, która jest kanwą zmieniających się idei, zbiorowej dyskusji, pamięci, świadomości. Zmiany postrzegania przeszłości bywają także pomocne w budowaniu „utopijnych wizji przyszłości, które są warunkiem koniecznym społecznych transformacji”, 72 jak opisują to Ewa Domańska i cytowany przez nią Jameson. „(…) Istotne jest budowanie i praktykowanie niekonwencjonalnych reprezentacji przeszłości łamiących reguły rządzące tradycyjnymi sposobami jej badania i przedstawiania”. 73 Upamiętnienie zwierząt, odwołując się do pamięci i historii jako „specyficznego rodzaju wiedzy o przeszłości”74 i dostrzegając potencjał odmiennych recepcji czy reprezentacji historii, z punktu widzenia zwierząt jako jej aktywnych uczestników, podmiotów, współtwórców – staje się zatem istotnym aspektem tworzenia innej przyszłości: wkluczającej zwierzęta do wspólnoty. Pomnik zwierząt, w opisywanym ujęciu, przyczynić się może do tworzenia „odpowiedzialnych utopii”, 75 wpisując zwierzęta nie tylko w bieżący moment, ale też w historię, przeszłość – próbując przywrócić ich przemilczaną obecność i istotność. Idąc za myślą Domańskiej i Jamesona, historia jest istotna dla przyszłości, kreatywnych wizji i uwierzenia w realistyczność zmian 76

Tym, co stanowi podstawę upamiętnienia zwierząt, a jednocześnie element, którego moim zdaniem brakuje powszechnym formom pamięci, jest płacz – jako element wrażliwości, żałoby, smutku, emocji. Potrzeba upamiętnienia, uhonorowania rodzi się z uczuć, wrażliwości, w tym przypadku – przede wszystkim empatii. Ofiary zwierzęcych tragedii to osoby nam nieznane, niewidoczne. Niezgoda na ich los nie rodzi się z miłości do nich czy sympatii, ale z poszanowania ich istnienia, respektu wobec nienaruszalności życia i etycznej woli

niezadawania bólu. Pomnik zwierząt mówi o cierpieniu miliardów jednostkowych bytów,

71 E. Domańska, Historia zwierząt, „Konteksty” 2016, nr 3-4, s. 322-331

72 P. Piotrowski, E. Domańska, dz. cyt., s. 30

73 Tamże, s. 30

74 Tamże, s. 28

75 Tamże, s. 32

76 F. Jameson, Utopia as Method or the Uses of the Future, w: Utopia/Dystopia: Conditions of Historical Possibility, red. M.D. Gordin, H. Tilley, G. Prakash, US: Princeton University Press, 2010, s. 42, 43

30

masowej tragedii, która winna przede wszystkim być opłakana. Ta tragedia trwa, rany nie tylko się nie zagoiły – większość z nas wciąż nie zdaje sobie sprawy z obecności tej Zagłady w naszej rzeczywistości. Konfrontacja z tematem jest bolesna i niewygodna. Gdy uświadomimy sobie realia przemocy wobec zwierząt, wiedza ta jest rozrywająca na pół, obezwładniająca, nie do wytrzymania, niepozwalająca na przejście do porządku dziennego. Oczywiście, po jakimś

czasie potrafimy tolerować nawet największe tragedie czy wojny, a każda katastrofa „normalizuje się” – niekoniecznie w wyniku złej woli czy obojętności, ale ze względu na bezsilność i granice psychicznej wytrzymałości. „Boję się ochłodzenia serc, nawet jeśli rozumiem, że ludzie chcą żyć zwyczajnie. Wojna musi nas uwierać, żeby nie stała się normalnością” 77 – powiedział w wywiadzie dla Krytyki Politycznej ks. Mykoła Durkalec, odnosząc się do rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Troska boli, a gdy obchodzi nas rzeczywistość, ponosimy koszty emocjonalne. „Wypieramy smutek, aby przetrwać. Jednak za każdym razem, kiedy dokonujemy tego wyparcia, tracimy szansę na zbudowanie politycznej wspólnoty łez”78 , jak trafnie napisał Dariusz Gzyra. Współczucie, empatia, troska oraz towarzyszące im smutek, gniew czy zwątpienie – to emocje konstruktywne społecznie, potrzebne do etycznego życia i budowania etycznych wspólnot społecznych. Pojawiają się w nas naturalne mechanizmy wyparcia, obrony obojętnością, ignorancją, lekceważeniem. Między innymi dlatego potrzebujemy skutecznego upamiętnienia, ożywiającego pamięć i świadomość, pobudzającego myślenie oraz działanie przeciw przemocy i dyskryminacji. Efektywna pamięć natomiast wymaga opisanej przez Gzyrę „wspólnoty łez”, przestrzeni na emocje, żałobę, smutek. W swoim artykule działacz społeczny sytuuje płacz jako niezastąpione narzędzie oporui niezgody – reakcjęniezręcznądla władzyi systemu,wyrwaną zchłodnej patriarchalnej parady suchych informacji, garniturów i twarzy bez wyrazu. Upamiętnienie zwierząt rodzi się z wrażliwości w całej swojej potędze: otwartości na „inne”, współczucia, z krzyku, gniewu i chęci zmiany, położenia kresu obezwładniającej wyuzdaniem, premedytacją, zmechanizowaniem i skalą (istnień, okrucieństwa i indywidualnego dramatu) zbrodni. Upamiętnienie nagłaśnia, wykrzykuje, wynosi na światło dzienne masową tragedię dziejącą się codziennie tuż obok nas – ukrywaną, zapomnianą na mocy ogólnej zgody i społecznej umowy. Jednocześnie wiąże się jednak z delikatnością i opłakiwaniem.

77 M Olszewski, »Sadzę pomidory i nie poddaję się zwątpieniu«. Duchowny z Winnicy opowiada, jak nie przyzwyczajać się do wojny – rozmowa z ks. Mykołą Durkalecem, https://wyborcza.pl/7,75399,28569942,sadzepomidory-i-nie-poddaje-sie-zwatpieniu-duchowny-z-winnicy.html [dostęp: 25.08.2022]

78 D Gzyra, Jak opłakiwać masową śmierć?, https://krytykapolityczna.pl/nauka/psychologia/jak-oplakiwacmasowa-smierc/ [dostęp: 25.08.2022]

31

Upamiętnienie zwierząt tworzy więc przede wszystkim przestrzeń smutek i płacz, na konfrontację z obezwładniającym i niewyobrażalnym, z krzywdą niemożliwą do nazwania czy wyrażenia. Płacz jest oporem wobec realiów narzucanej efektywności, presji produktywności, dobrego samopoczucia i polityki bezemocjonalnej. Wrażliwość jest ośmieszana, traktowana niepoważnie, kontrastowana z merytoryką, podczas gdy w rzeczywistości jest jej konstruktywną częścią i nieujarzmioną potęgą zmiany. We wspomnianym artykule, Gzyra nawiązuje również do książki Tomasza Stawiszyńskiego Ucieczka od bezradności, która mówi o:

rewolucyjnym potencjale przeniesienia sporej części odpowiedzialności za smutek i depresję z załamanej jednostki na kulturowo-ekonomiczny porządek rzeczy, na »urządzenie tego

świata«. Owo przeniesienie musiałoby się wiązać z »rozliczeniem systemu wartości, celów i pragnień, jakimi nasącza się nas od najwcześniejszego dzieciństwa« 79

Jest to zatem koncepcja upamiętniania wrażliwego – tworzy, urzeczywistnia i toruje

drogę ideom wkluczania, empatii, słuchania. Wymaga ciągłej otwartości, krytyczności, refleksji. Napotyka wspomniane trudności mówienia o zwierzętach pozaludzkich bez zawłaszczania i fałszowania ich tożsamości. Wiąże się też z uczuciami, wywołując je i tworząc na nie przestrzeń: na smutek, przytłoczenie, wszechogarniający dramat, żałobę, a może też nadzieję: na emocje, które są konstruktywne, budują „wspólnotę łez”, są oporem wobec skostniałego systemu, władzy, hierarchii. Konstruktywny smutek burzy zastany porządek. Funkcjonuje on jako wielkie wyłamanie z kultury produktywności, stałej obojętności i petryfikacji. Jest zakwestionowaniem, niepokoi i zakłóca codzienność wypierającą uczucie.

Pomniki zwierząt utkanesązpłaczunadobecnąrzeczywistościąi krzywdą.Dostrzegają

życie, które nie ma znaczenia w dzisiejszej ekonomii. Delikatność, którą proponują i implikują jest natomiast wielką, aktywną, konstruktywną siłą.

5.1.1. Upamiętnianie osobiste

Od jakiegoś czasu towarzyszy mi refleksja nad upamiętnieniem cichym. Czy możliwe są formy pamięci czysto indywidualne i intymne? Pomnik, w swoim założeniu, dostępny jest dla jaknajwiększejliczbyosób,raczej walczyoatencję,istniejejakodziełoużytkowe,ajegocelem jest zafunkcjonowanie w pamięci zbiorowej.

32
79 Tamże.

Zastanawiam się jednak, czy poza takim znaczeniem pomnika i anty-pomnika, możemy wskazać na istnienie indywidualnych, cichych form upamiętniających – tworzonych z potrzeby uhonorowania, wspomnienia, zapłakania, żałoby. Dla tworzenia przestrzeni na przeżycie czy przepracowanie utraty. Podobnie jak sztuka – choć ma niezastąpione walory i potencjały społeczne – wyposażona jest jednocześnie w ogromnie wartościowy i nieoceniony wymiar arteterapii,ekspresji,samopoznania.Analogicznie,moimzdaniem,formypamięciiosobistych, prywatnych upamiętnień, są nam niezaprzeczalnie potrzebne. Tak, jak odwiedzanie grobu i zapalenie znicza, jak zdjęcia, albumy, obrazy, są potrzebną składową przeżycia, konieczną do zaistnienia pamięci aktywnej i autentycznej – poruszającej nas i dotykającej indywidualnie, osobiście. W kontekście upamiętniania zwierząt, jest to dostrzeżenie indywiduum, które tak łatwo zanika w obliczu informacji o miliardach. Chodzi o zapłakanie nad tym, co nas przerasta. To osobiste przepracowanie, ale i tworzenie myśli – która zawsze jest zaczątkiem twórczych i krytycznych procesów, także tych kulturowych, społecznych czy politycznych. Myśl jest prymarnym elementem wolności i krytycznej refleksji. Upamiętnienie zwierząt, które postuluję jako pomnikowanie aktywne i krytyczne (w kontrze do obecnych), wymaga przede wszystkim myślenia i odczuwania: osobistych form pamięci. Myślę, że z powodzeniem możemy zastosować tu koncepcję rzeźby społecznej Josepha Beuysa, który widzi kształtowanie myśli jako rzeźbę – twórczość i aktywne działanie społeczne 80 Myśl jest niezależnością. Cierpienie zwierząt musi zaistnieć w nas, naszych myślach, musi palić. To jest początek zmiany.

Osobiste i ciche upamiętnienie jest zatem, według mnie, bardzo istotną składową pamięci i koncepcji upamiętnienia zwierząt. Funkcjonuje obok, równolegle z pomnikami jako żywymspołecznymdyskursem.Otwieraprzestrzeńnauczucia,przeżycie,autentycznośćmyśli, smutek czy inne emocje, niewymuszone reakcje, przyjęcie informacji bez narzuconych gestów, w swobodzie myśli i obserwacji. Podobnie zdaje się myśleć o przemianach społecznych Ewa Domańska, która pisze: „może ( ) zamiast poszukiwać utopii utożsamianej z awangardowością, nowością i zmianą, zacząć myśleć w kategoriach stabilności, powolnych transformacji i wycieszenia” 81 Ta myśl zawiera też pewien kontr-stosunek do pamięci i

80 „(…) prowokować do myślenia, czym może być rzeźba, oraz w jaki sposób koncepcja rzeźbienia może być rozszerzona aż po niewidzialny materiał, który jest używany przez każdego.

Formy myślenia – jak kształtujemy nasze myśli lub

Formy mówienia – jak nadajemy kształt naszym myślom w słowie lub

RZEŹBA SPOŁECZNA – w jaki sposób kształtujemy i modelujemy świat, w którym żyjemy.” – J. Jedliński, Joseph Beuys - teksty, komentarze, wywiady, red. M. Garncarek, Akademia Ruchu, Centrum Sztuki Współczesnej, Warszawa 1990, s. 10

81 P Piotrowski, E. Domańska, dz. cyt., s. 31

33

pomników – nie jako walki o przestrzeń i zawłaszczanie jej, ale całościowe wyłamanie z tego rodzaju myślenia i rywalizacji. „Wyciszenie” może tu być potencjalną strategią oporu.

Codziennym i indywidualnym wyrazem pamięci może być też przybieranie konkretnej postawy kwestionującej zastany porządek. Weganizm jako światopogląd i bojkot, rezygnacja z udziału w normatywnej przemocy, dostrzega zło i absurd rzeczywistości, na którą przystaliśmy

jednocześnie projektując to spojrzenie na otoczenie. Takim osobistym wyrazem żałoby jest również twórczość. Twórczynie i twórcy dzieł mówiących o krzywdzie zwierząt pozaludzkich, często czynią to zapewne z indywidualnej potrzeby konfrontacji z tragedią, która się w nich nie mieści. Proces twórczy staje się wówczas opłakiwaniem wynikającym z autentycznej potrzeby. Sam twórczy imperatyw jest zresztą pięknym i wielkim oporem wobec bierności i bezsilności.

Takie jest też moje osobiste doświadczenie twórcze: prace artystyczne podejmujące tematykę

ZagładyZwierzątrodząsięnietylezzauważeniapotrzebyporuszeniatematu,ilez wewnętrznej potrzeby

Trudno nie zauważyć tu pewnego paradoksu – aspiracje upamiętnienia zwierząt to zwracanie uwagi na osoby nieludzkie, zostawianie, oddawanie im przestrzeni, przywracanie ich obecności do historii. Pomnik jednak w oczywisty sposób nie istnieje dla nich. Nie jest im do niczego potrzebny. Jedyne czego potrzebują, to realna zmiana. Czy kiedykolwiek możliwe

będzie jakiekolwiek zadośćuczynienie? Nie wiem, ale raczej nie będzie miało formy pomnika. Upamiętnienie jest wytworem ludzkim i istnieje dla nas. Przypomina, wypomina, powoduje wstyd. Woła o zakończenie mającego miejsce Zwierzobójstwa, a w potencjalnej przyszłości, gdy „osiągnie cel” – alarmuje, by się nie powtórzyło.

Tworzenie upamiętnień, które miałyby funkcje istotne dla zwierząt pozostaje jednak przedmiotem ciekawej dyskusji. Czy możliwy jest pomnik DLA zwierząt? Jakkolwiek służący im i ich celom, o których wiemy tak niewiele? Zdarza nam się wzbogacać przestrzeń o obiekty dla „innych”, np. poidełka dla pszczół. Nie odnoszą się one oczywiście do pamięci, a ich użytkowość i funkcja wydaje się daleka memoriałom. Być może jednak pomyśleć możemy o wzbogacaniu upamiętnień zwierząt o podobne funkcje. Zmusiłoby to nas do zastanowienia się nad tym, co dla NICH jest ważne i wartościowe. Pytania, na ile jest to potrzebne, sensowne i empatyczne, a na ile wciąż pozostawałoby dla nas i naszego złudnego poczucia żałosnych prób kompensaty czy zadośćuczynienia – pozostawiam do otwartej dyskusji.

34

5.2. Propozycje formalne

Nie jest to obszar sztuki aktualnej, o którym słyszy się wiele, a cała ta praca ma niejako charakter zgłębiania „tego, czego nie ma”, tzn. pomnika potencjalnego i samej koncepcji. Niemniej jednak, tematyka zwierząt pozaludzkich coraz częściej pojawia się w sztuce –niekiedy ginąc w ogólnej narracji proekologicznej i postantropocentrycznej. Możemy też zaobserwować próby upamiętniania zwierząt – choć są to działania niszowe i dalekie od „artystycznego mainstreamu”. Wspomnę zaledwie o kilku z nich, które zdają się niejako odpowiadać na zarysowane zagadnienie teoretyczne.

Taką praktyczno-artystyczną odpowiedzią na potrzebę upamiętnienia zwierząt pozaludzkich była wystawa Remembering Animals. Rituals, Artifacts and Narratives kuratorowana w 2018 roku przez Julię Schlosser. Jak przeczytać możemy w opisie, wydarzenie miało ambicje „(…) to create an intimate space where we can consider these artworks. Rather than turn away, we invite you to »bear witness« for a moment, and create an empathetic conduit with a non-human animal”. 82

Celem wystawy było więc wykreowanie owej „intymnej przestrzeni” na doświadczenie prac, „nie odwracając się, ale będąc świadkiem” – co może budzić skojarzenia z terminologią kryminalną. Ponadto, nacisk położony został na współodczuwanie, wrażliwość i empatię, które są podstawą zmiany oraz tej nowej, allocentrycznej wizji świata. Ekspozycja jest zbiorem wypowiedzi o śmierci zwierzęcia, smutku, opłakiwaniu. Jak czytamy w opisie, zgłębia ona „visual language of loss”83 – wizualny język utraty dotyczącej zarówno ukochanych zwierząt, tzw. „domowych”, jak i tych zabijanych przemysłowo czy poległych w wypadkach na drodze. Schlosser zaprasza widzki i widzów do doświadczenia „(…) potentially difficult images of animals who have died, and artworks made from their bodies” 84 Dokonywane przez niektórych uczestników eskpozycji wykorzystanie ciał martwych zwierząt odbywa się z perspektywy empatycznej i podmiotowej, jest jakby próbą uhonorowania, „pochowania” czy nadania wartości ciału i życiu, które zostały stracone. Kontrastuje to z powszechnym stosunkiem do zwierzęcych zwłok, które traktowane są jak materiał i kompletnie wpisane w ekonomię zysku – są użytkowe lub niepotrzebne, utylizowane.

82 J Schlosser, Remembering Animals: Rituals, Artifacts and Narratives – curator’s statement, http://www.rememberinganimals.art/curators-statement/ [dostęp: 25.08.2022]

83 Tamże.

84 Tamże.

35

Dzieła prezentowane na wystawie obrazują różne podejścia do śmierci zwierzęcia, pamiętania, opłakiwania. Przedsięwzięciu towarzyszy także anilum, czyli partycypacyjny

projekt upamiętnienia utraconych zwierząt zainicjowany przez Schlosser, która zaprosiła do udziału osoby studiujące. 85 Poprzez zapalanie świeczek i pamięć, wspominanie imion ukochanych zwierząt – uczestnicy tworzyli ową „wspólnotę łez”, wspólnotę odczuwania i upamiętniania. Na stronie zobaczyć możemy krótkie nagranie dziesięciu wspomnień. W opisie

czytamy też o pomyśle wirtualnej przestrzeni, do której każda osoba mogłaby dołączyć z własną intencją, wspominaną osobą nieludzką. Praca zdaje się korespondować zarówno ze wspomnianą przeze mnie koncepcją „wspólnoty łez” Gzyry, jak i owym performatywnym wyrazem pamięci według teorii Aleidy Assmann – mogłaby z powodzeniem funkcjonować

jako składowa upamiętnienia zwierząt.

Wystawa prezentowała twórczość dziesięciu artystów i artystek eksplorujących temat

śmierci zwierząt pozaludzkich, doświadczenia utraty bliskich, honorowania i opłakiwania ich, a także podejmujących refleksję na temat wartości życia samego w sobie.

Na przykład prace fotograficzne Steve’a Bakera bazują na zestawieniach obrazów martwych zwierząt z przedstawieniami fasady średniowiecznego budynku, fragmentem obrazu

czy przyrody. Wydają się mówić o trwaniu, zestawiać trwałe i kruche oraz konotować dyskurs kultura-natura. Martwe, delikatne ciała kontrastują z tym, co ma trwać: tworzonym po to, by istnieć jak najdłużej, zostawać dla przyszłych pokoleń, zapewniać nam nieśmiertelność.

Kultura, którą tak cenimy staje się naszym pomnikiem, utrwaleniem, uwiecznieniem ludzkiej obecności. Jednocześnie z wielką łatwością pomijamy życia, które uznaliśmy za bezwartościowe. Artysta pisze, że fotografie prezentują naturalne i kulturowe aspekty angielskiego krajobrazu, który zamieszkuje. To miejsce ma „(…) an unusually rich medieval heritage and, unfortunately, an abundance of roadkill on its quiet country lanes”86 – „niezwykle bogate średniowieczne dziedzictwo, ale niestety obfituje też w zabite na drodze zwierzęta”.

85 anilum: A Digital Candle-Lighting Memorial Experience, http://www.rememberinganimals.art/about-anilum/ [dostęp: 25.08.2022]

86 S Baker, Artist’s statement, http://www.rememberinganimals.art/steve-baker/ [dostęp: 25.08.2022]

36

Katy High honoruje szczury zamordowane w celach doświadczalnych. Artystka tworzy upamiętniającą serię rzeźb, a także fotografie zgłębiające życie, osobowość i podmiotowość jednostkowego szczura: jego zabawę, śmierć, proces umierania. Inną pracą High prezentowaną na wystawie była Lily Does Derrida, czyli inspirowana myślą Jacquesa Derridy próba zrozumienia własnego psa, głębokiej komunikacji z suczką, wnikliwego słuchania – o czymś, czego nie wiemy, o duchowej tajemnicy zwierząt, której nie poznamy w pełni, a która mówi tak wiele o nas samych.

Rysunek 3: Katy High, Ratz, 2007; źródło: http://www.rememberinganimals.art/kathy-high/ [dostęp: 07.09.2022]

Curtis Bartone upamiętnia zwierzęta zabijane w imię tradycyjnej medycyny, a Hyewon Keum zgłębia odmienne kulturowo zwyczaje pochówkowe zwierząt pozaludzkich.

Twórczość Emmy Kisiel natomiast zdaje się wynikać z potrzeby wspomnianego przeze mnie „cichego upamiętnienia”. Jej prace to intymne spotkania ze śmiercią zwierząt,

37
Rysunek 2: Steve Baker, Scapeland VII, 2013; źródło: http://www.rememberinganimals.art/steve-baker/ [dostęp:07.09.2022]

opłakiwanie. Upamiętnienie funkcjonuje jako wyraz docenienia życia, jako przestrzeń na refleksję i uczucie, które nie jest elementem publicznym czy społecznym, ale głęboko osobistym i intymnym zachwytem nad pięknem i tajemnicą istnienia konkretnych, indywidualnych zwierząt.

Jedna z prac Sarah Perry to obiekt stworzony z wypchanych zwłok szczura, które umieszczone zostały w przezroczystym plastiku o kształcie postaci ludzkiej. Zdaje się to zwracać uwagę na podobieństwo – ciał, organizmów, żyć oraz współistnienie, siostrzeństwo bytów, jedność w doświadczeniach ciała, kruchości, bólu, śmierci czy może nawet losów duchowych. Praca niejako przywraca świadomość zwierzęcości człowieka, wyparty fakt, że jest on zwierzęciem i jednym z elementów ekosystemu. Nasze cele nie wykluczają się, a są wspólne. Działanie na rzecz zwierząt i planety, to także ochrona i troska o ludzi. Obiekt mógłby zafunkcjonować jako swego rodzaju „nowy człowiek witruwiański” – odwracając utarty paradygmat mężczyzny jako „miary wszechrzeczy”, wzoru proporcji i owego bytu „prymarnego”, podstawowego.

38
Rysunek 4: Emma Kisiel, Sylvilagus Floridanus 6, 2012; źródło: http://www.rememberinganimals.art/emma-kisiel/ [dostęp: 07.09.2022]

http://www.rememberinganimals.art/sarah-perry/ [dostęp: 07.09.2022]

Praca samej kuratorki, Julii Schlosser, ma charakter opłakania straty bliskich zmarłych: rozpaczy, smutku, bycia i trwania w utracie, przeżycia jej. Ujęcia fotograficzne pokazują bliskość, relację ciał (żywego i martwego), podobieństwo życia ludzkiego i nieludzkiego w materialności, bólu, umieraniu. Jak wszystkie obecne na wystawie prace, podważają i obnażają one absurd naszego paradoksalnego i rozrośniętego do granic przekonania, że niektóre życia mają mniejsze znaczenie niż inne lub nie liczą się wcale. Ponad smutkiem, Schlosser zwraca uwagę na piękno i „przywilej dzielenia czasu ze zwierzętami” 87

Niezwykle intrygujące wydają mi się prace Craiga Stecyka z cyklu Road Rash. Czarnobiałe fotografie przedstawiają zwłoki zwierząt poległych na drodze. Upamiętniający proces artystycznyjestzłożonyi wieloetapowy:Stecyknajpierwdokumentujemartweciałanamiejscu zbrodni, następnie oskórowuje je i odlewa w brązie. Gotowy odlew jest „ubierany” w autentyczną skórę i odkładany z powrotem na miejsce śmierci – tworząc pomnik ofiar. Upamiętnienia tych „przypadkowych”, nikogo nieobchodzących śmierci stają się trwałe, uwiecznione. Artysta zwraca uwagę na ich istotność, także poprzez wykorzystanie brązu, który jest materiałem tradycyjnie pomnikowym, trwałym i szlachetnym: nobilitującym, sugerującym wartość.Miejscaśmierci zwierzątzaczynająfunkcjonowaćjakoprzestrzeniezbrodni,krzywdy, zabójstwa. Ciekawe jest również tytułowanie zdjęć jako „pocztówek” – sugeruje to niepowagę, wakacyjność, pamiątkę – która jest uwiecznianiem, pamiętaniem w tym bagatelnym, lekkim

39
Rysunek 5: Sarah Perry, Skin Deep, 2009; źródło:
87 J Schosser, Artist’s statement, http://www.rememberinganimals.art/julia-schlosser/ [dostęp: 25.08.2022]

wymiarze. Ta „lekkość”, zabawność pocztówki skontrastowana z obrazem zwłok

odzwierciedla nasze zachowanie wobec śmierci zwierząt pozaludzkich: nie zwracamy na nie

uwagi, mijając setki takich obrazów na drodze. To widoki znormalizowane, rzadko budzą w nas myśli o bólu, krzywdzie, zabójstwie, przemocy – a jeśli tak, szybko przechodzimy nad nimi do porządku dziennego, pośpiechu czy towarzyszącej podróży ekscytacji. Patrząc na fotografie

Stecyka i idąc dalej w swoich interpretacjach, zaczynam zastanawiać się nad naszym zwiedzaniem zabytków czy historycznych miejsc, którym pocztówki i pamiątki towarzyszą. Jak często nie myślimy o nich jako miejscach przemocy, którą były lub są okupione?

Nieustannie kupujemy pocztówki z wizerunkiem czegoś, co w rzeczywistości służyło represjom i powodowało krzywdę. Ta historia została jednak wyparta na mocy społecznej umowy i milczenia. Pocztówki czy magnesy przedstawiają rozmaite zamki, fortyfikacje, zbrojną architekturę czy miejsca ofiar. Dzielimy lokalizacje na te tragiczne, w których zachować trzeba powagę i milczenie (jak obozy koncentracyjne) oraz te „turystyczne”, jak np. rzymskie Koloseum, na tle którego obowiązkowo trzeba zrobić zdjęcie z uśmiechem. Rzadko uświadamiamy sobie, że było to miejsce okrutnych i wyuzdanych morderstw ludzi i nieludzi –dla zabawy i widowiska. Jak często, odwiedzając miasta w celach turystycznych, spotykamy dorożki ciągnięte przez konie – przeciążone, bite, umęczone upałem i kolorowo ubrane dla naszej uciechy? Przemoc dzieje się dookoła, jest fundamentem, na którym zbudowana jest nasza kultura i społeczeństwo, które nauczyło nas tego ucisku nie widzieć i nie kwestionować.

40

Jedną z

była

tworzeniem właśnie pomników zwierząt. Analizuje ona między innymi zagadnienie szowinizmu gatunkowego, zwracając uwagę na absurdalne i kompletnie bezpodstawne rozróżnienia zwierząt: na te „warte” opłakiwania, bliskie nam (tak zwane. „domowe”) oraz te, które zabijamy dla korzyści jedzenia, ubrań czy innych produktów. Prace Brandt nawiązują do tradycyjnych pomnikowych form i materiałów. Artystka często pracuje w kościach zwierząt –zbierając je, starannie czyszcząc, rzeźbiąc w nich. Jest to pewien rodzaj „twórczości opłakującej”: jej upamiętnieniem staje się już sam proces pracy twórczej, który nadaje (lub oddaje, przywraca) niezaprzeczalną wartość i znaczenie zwłokom. Sama twórczyni mówi, że staje w roli trochę „świadka” zbrodni, a trochę osoby pokutującej, płaczącej 88

Zainteresowania badawcze Brandt dotyczą więc głównie pamięci i form upamiętnień. Jest ona również autorką tekstu Monuments of Compassion, w którym przedstawia i opisuje założenia swojej rzeźby To Animals We Do Not Mourn oraz szersze spojrzenie na „Pomniki Współczucia” dedykowane zwierzętom pozaludzkim – koncepcji w dużej mierze tożsamej z poszukiwanym przeze mnie upamiętnianiem osób nieludzkich 89 Jej pomnik dedykowany tak zwanym zwierzętom „hodowlanym”, czyli „tym, których nie opłakujemy” umieszczony został

88 L. Brandt, Artist’s statement, http://www.rememberinganimals.art/linda-brant/ [dostęp: 25.08.2022]

89 L Brandt, Monuments of Compassion, „The Journal of Public Space” 2020, vol. 5 n. 4

41
Rysunek 6: Craig R. Stecyk, Postcard (front) 1156 Main Street Los Angeles, CA, 1976; źródło: http://www.rememberinganimals.art/craig-stecyk/ [dostęp: 07.09.2022] artystek biorących udział w wystawie Linda Brandt, zajmująca się

na cmentarzu dla zwierząt w Hartsdale. Artystka zwraca uwagę na bezzasadne, przerażające, głęboko krzywdzące i niesprawiedliwe rozróżnienie, inne traktowanie zwierząt w zależności od gatunku i naszego przyporządkowania, selekcji.

Pomnik ma tradycyjną formę, został wykonany z granitu oraz odlanej z brązu bydlęcej czaszki. Ma wymiar symboliczny – artystka wyjaśnia, że umieszczony w miejscu „trzeciego oka” fasetowany kwarc, nawiązując do wschodnich tradycji, zwraca uwagę na duchowość zwierzęcia. Ironicznie, jest to także miejsce, w które strzela się do bydła w trakcie uboju. Na kamieniu, artystka wygrawerowała rodzaj szwów i nici, które częściowo zasklepiają ranę. Brandt podkreśla, że ten proces gojenia jest dopiero zaczęty, a większość urazu wciąż pozostaje

„do zaszycia”. Pomnik zdaje się do tego zapraszać. Upamiętnia on krzywdy dziejące się obecnie, dotyczy teraźniejszości i aspiruje, by niepokoić, zwracać uwagę na ogromny problem i ciemięstwo zwierząt. Praca zawiera także element partycypacyjny, angażujący odwiedzających cmentarz: mogą oni „przyłączyć się” do upamiętnienia poprzez gest zostawienia na pomniku kamienia. Tym sposobem stają się częścią wspólnoty płaczu i pamięci – wybiegającej w przyszłość, gdyż z pozostawionych kamieni artystka zamierza stworzyć kolejny monument.

Rysunek

42
7: Linda Brandt, To Animals We Do Not Mourn, 2018; źródło: https://www.unmourned.net/gallery [dostęp: 07.09.2022]

Sprowokowani pracą Brandt, możemy zastanawiać się nad samym zamysłem „pet cementary”: czy jest to krok ku temu podmiotowemu, równościowemu, pełnemu szacunku podejściu do zwierzęcia czy też kolejny filar pogłębiający dyskryminację? W końcu zauważa jego śmierć, godność, istotność i wartość życia – choć z pewnością w sposób wybiórczy, niekonsekwentny, wykluczający „mniej ważne” zwierzęta. Samo określenie „pet” – podobnie jak niemal całe nasze słownictwo dotyczące zwierząt nieludzkich – jest infantylizujące, upraszczające, sugerujące własność, władzę i podległość. Z drugiej strony, tworzenie cmentarzy dla zwierząt wydaje się być – niepełnym i na mikro skalę – gestem wkluczającym, zmierzaniem ku społeczeństwu, w którym zwierzęta i ich życia się liczą (pomijam tu mającą miejsce dyskusję na temat ekologii samych pochówków.) Myślę, że kluczowe znaczenie ma tutaj nasze spojrzenie na zwierzęta „domowe” i to czy traktujemy je jako niezależne podmioty, członków naszej rodziny czy „zabawkę”. Adoptujemy je czy kupujemy. Pomagamy bezdomnym i potrzebującym, czy wybieramy „najsłodsze”. Czy słuchamy ich, czy respektujemy ich potrzeby i autonomię. Jak napisał o psie Dariusz Gzyra: „Nie jest ani naturą, ani kulturą, a raczej naturokulturą, jak chciała Donna Haraway” 90 Autor, w swoim tekście Podmiotowość Pieska cytujeteżJamesaSerpella: „Wkategoriach symbolicznychpiesdomowy egzystuje niepewnie na ziemi niczyjej między światami ludzkim i nie-ludzkim. Jest to stworzenie pośrednie, ani człowiek, ani zwierzę, zawsze niewygodnie oscylujące między rolą zwierzęcia o wysokim statusie a osobą o niskim statusie” 91

We wspomnianym tekście Monuments of Compassion Brandt wymienia też rzeźbę Brown Dog Statue, którą sytuuje jako „jeden z pierwszych pomników współczucia”. 92 Postawiono ją w 1906 roku w Londynie, a jej autorem był Joseph Whitehead. Rzeźba ufundowana została przez przeciwników wiwisekcji jako upamiętnienie konkretnego, brązowego teriera, który zmarł w lutym 1903 roku, „po doświadczeniu wiwisekcji trwającej ponad dwa miesiące”. 93 Pomnik dedykowany był także 232 pozostałym psom poległym w ten sam sposób w 1902, po męczarniach i torturach, które wyrządzono im na University College of

90 D. Gzyra, Dziękuję za świńskie oczy. Jak krzywdzimy zwierzęta, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2018, s. 25; za: D. Haraway, Manifest gatunków stowarzyszonych, tłum. J. Bednarek, w: Teorie wywrotowe. Antologia przekładów, red. A. Gajewska, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2012, S.256

91 J. Serpell, From Paragon to Pariah: Some Reflections on Human Attitudes to Dogs, w: The Domestic Dog: Its Evolution, Behaviour and Interactions with People, red. J Serpell, Cambridge University Press, Cambridge 1995, s. 254

92 L. Brandt, dz. cyt., s. 224 („One of the earliest known examples of an animal monument of compassion is the Brown Dog Statue, by Joseph Whitehead”)

93 Tamże, s. 224

43

London. Inskrypcję zamieszczoną na memoriale wieńczy zdanie: „Men and women of England how long shall these things be?”. Brandt opisuje historię pomnika, ogromne kontrowersje i zamieszki wokół niego, a także próby zburzenia podejmowane przez studentów medycyny. W odpowiedzi na rozruchy, w 1910 pomnik został usunięty. Dopiero po 75 latach, w 1985 postawiono nową statuę. Jak pisze artystka o obu wersjach Brown Dog Statue: „They are explicit in their protests against vivisection and in their expressions of compassion for animal victims”. 94

https://en.wikipedia.org/wiki/Brown_Dog_affair [dostęp: 07.09.2022]

Swoistym przeciwieństwem opisanej sytuacji, ciekawie i przekornie analogicznym, jest praca prezentowana na wystawie internetowej Existence/Resistance, kuratorowanej w 2022 roku przez Giovannę Maroccolo i Patricka Lopeza Jaimesa, a zorganizowanej przez

aktywistyczno-artystyczne Fusion Art Center w Padwie.95 Na pracę składa się kilka zdjęć

zestrzelonej ambony myśliwskiej, a jako autorów wpisano „osoby aktywistyczne

Anonimowego Frontu Wyzwolenia Zwierząt”. Zdjęcia mają charakter dokumentacyjny, rejestrują wydarzenie i swoisty manifest ideologiczny. Upadła, leżąca na ziemi wieża, funkcjonować zaczyna jako swego rodzaju zburzony pomnik, obalony system wartości. W geście ideologicznej walki, podważane zostają konkretne światopoglądy. Pomiędzy tymi

wybranymi przykładami zburzonych „pomników” (odległymi czasowo i formalnie), rysuje się ciekawa debata kulturowa, która odzwierciedla nastroje społeczne.

94 Tamże, s. 225

95 Opis wystawy: http://www.fusionartcenter.it/2022-existence-resistance/ [dostęp: 04.09.2022]

44
Rysunek 8: Joseph Whitehead, Brown Dog Statue, 1906; źródło:

Na wspomnianej wystawie internetowej znalazła się też jedna z moich prac, stworzona w ramach autorskiej inicjatywy aktywistyczno-artystycznej The Farm Project. Chciałabym o niej wspomnieć, jako że powstaje równolegle do wspomnianej koncepcji teoretycznej –uzupełniając ją czy wręcz powodując. W ramach projektu tworzę prace funkcjonujące jako upamiętnienia zwierząt, eksploruję tematykę hodowli, udomowienia i szeroko pojętego uprzedmiotowienia, zależności, podporządkowania zwierzęcia nieludzkiego, a także bezbrzeżnego zbiorowego zaprzeczenia, wyparcia i zapomnienia o bólu, strachu i cierpieniu, których doświadczają zwierzęta. Poprzez sztukę, staram się wyrazić dramat jednostki, który tak często przysłania nam ilość i niezliczoność istnień. Praca twórcza to także mój osobisty hołd, opłakanie i próba przepracowania tej cudzej traumy, ludzkiej winy i bezsilności, ponad którymi nie potrafię przejść do porządku dziennego.

Rzeźbaprzedstawionanawystawieto Upamiętnienie krowy mlecznej.Moimcelembyło pokazanie cierpienia, wycieńczenia i dramatu jednostki. Krowy mleczne cierpią fizycznie i psychicznie, przez całe swoje życie są nieustannie zapładniane, by produkować więcej mleka. Ich cielęta są im odbierane zaraz po porodzie, a matki płaczą i wyją za swoimi dziećmi przez wiele kolejnych dni. Młode są przerażone, zamykane w ciasnych boksach i karmione sztucznymi, rozrobionymi mieszankami, podczas gdy ich naturalny pokarm trafia na sklepowe półki. Jest to los miliardów zwierząt, a skala jest tak przytłaczająca, że niekiedy przysłania nam nieskończony dramat indywidualnej jednostki. Chciałam więc upamiętnić konkretne,

45
Rysunek 9: Ambona myśliwska zburzona przez osoby aktywistyczne Anonimowego Frontu Wyzwolenia Zwierząt; źródło: https://www.instagram.com/existence_resistance_/ [dostęp: 07.09.2022]

niewyobrażalnie i nieodwołalnie skrzywdzone istnienie. Użyte w pracy materiały mogą

przywodzić na myśl te dwie tożsamości krowy: produkt, przedmiot, nabiał czy wołowinę oraz

krowęjakożyjącą,czującąosobę.Tekonotacjesą przeznas skuteczniezacieranei zapominane. Chciałabym ukazywać proces „transformacji”, tę przestrzeń „pomiędzy” podmiotem a towarem, która zawsze jest wypełniona przemocą.

Rysunek 10: Katarzyna Oleśkiewicz, Upamiętnienie krowy mlecznej, 2021; źródło prywatne (https://www.thefarmproject.art/works/the-cow [dostęp: 07.09.2022])

The Farm Project zawiera też inne prace, na przykład projekty kampanii społecznej nagłaśniającej problem przemysłowej hodowli zwierząt – towarzyszącej pomnikom, składającej się na wrażliwe upamiętnienie i wykorzystującej nośniki odpowiadające sprawom aktualnym, takie jak billboardy czy ekrany niejako dominujące przestrzeń publiczną. Służące

46

celom kapitalistycznym, zyskowi i ukrywające procesy produkcji „dóbr”, zaczynają w ten sposób obnażać koszty naszych wyborów konsumenckich.

)

Nad losem krowy „mlecznej” pochyla się także reżyserka filmu Krowa, Andrea Arnold.96 Jej dzieło jest dokumentem, rejestracją życia autentycznej, hodowanej przemysłowo krowy. EgzystencjaLumy– botakjejnaimię –jest dokładnietaka, jakmiliardówinnychkrów: jest eksploatowana, bezustannie sztucznie zapładniana, następnie pozbawiana własnych dzieci, płacząca i krzycząca za nimi. Ten cykl powtarza się w kółko, aż jej ciało jest tak wyniszczone, że przestaje być „potrzebna”, więc zostaje zabita. Film to wnikliwy, intymny i piękny portret tej konkretnej jednostki, której los został zaplanowany z góry, podporządkowany ekonomii, kapitalizmowi i zyskowi. Ta duchowa i niepowtarzalna indywidualność jest jedynie maszyną, produktem, zniewolona w ludzkim świecie istnieje wyłącznie dla swojej „funkcji”: bycia wykorzystywaną, poddawaną powtarzalnym procesom pozyskiwania mleka. Podobnie wygląda życie cieląt. „Jeśli jesteś dzieckiem krowy, wszystko to zostało postanowione, zanim w ogóle się urodziłeś”, 97 napisał Gzyra w tekście Ofiary przemysłu mleczarskiego. Reżyserka,

96 J. Armata, Ile może nauczyć nas krowa? Rozmowa z reżyserką Andreą Arnold, https://przekroj.pl/spoleczenstwo/wiele-mozemy-sie-nauczyc-od-zwierzat-rozmowa-z-andrea-arnold-jakubarmata [dostęp: 07.09.2022]

97 D Gzyra, dz. cyt., s. 113

47
Rysunek 11: Katarzyna Oleśkiewicz, Hodowla przemysłowa – projekt kampanii społecznej, 2021; źródło prywatne (https://www.thefarmproject.art/works/social-campaign [dostęp: 07.09.2022]

mimo trudnego do zniesienia ciężaru tematu, z wielką delikatnością i wrażliwością ukazuje

Lumęjakoistotęmetafizyczną,duchową. Film opowiadaojejniepojętym dramacie, cierpieniu, niepokoju, które nigdy nie są banalne – nieważne ilu innych istot by dotyczyły. Krzywda jednostki jest zawsze ta sama, niepojęta, niemożliwa do wyrażenia, przetrawienia. W przypadku zwierząt pozaludzkich jest szczególnie oderwana i „odmiejscowiona”, 98 gdyż żyją one tu i teraz, bez świadomości ludzkich projektów, celów, gospodarki, ekonomii czy jakichkolwiek „poświęceń”. Zadawany im ból i tortury, wpisane w przemysł, nie pochodzą z ich świata. Zawsze pozostają dla nich niezrozumiałe, abstrakcyjne, niewytłumaczone i z uwagi na to są tym bardziej niewybaczalne.

Wydaje mi się, że za ciekawy przykład „upamiętnienia wrażliwego” możemy uznać prace autorstwa Munkhtsetseg Jalkhaajav prezentowane w Pawilonie Mongolii podczas 59.

Biennale w Wenecji. Sam tytuł ekspozycji A Journey Through Vulnerability naprowadza nas na tematykę delikatności i wrażliwości. Wystawa składa się głównie z prac przestrzennych

wykonanych z materiałów tekstylnych, opowiada o kobietach i zwierzętach pozaludzkich

wydobywając po raz kolejny ten związek, powiązanie patriarchatu i mizoginii z szowinizmem

gatunkowym, ale przede wszystkim zwracając uwagę na tytułową delikatność. Artystka widzi

ją jako siłę, głęboko zakorzenioną mądrość, opór oraz – jak ujęłabym to w kontekście moich poszukiwań – walor konstruktywny społecznie, środek potrzebny do zmiany. Jalkhaajav odwołuje się do wschodnich filozofii, mitologii i duchowych rytuałów. 99 Wystawa zgłębia koncept „samsary” jako „współczucia i leczenia”. Prace podejmują tematykę pierwotności, natury,narodzin, ciąży, emocji i zmagań. Jedna z instalacji Dream of Gazelle składa się złóżka, na którym leży wyrzeźbiona z tekstyliów połowa gazeli. Za pomocą projektora, na obiekt rzucany jest cyfrowy obraz zwierzęcia. Cały pawilon ocieka wręcz tytułową delikatnością, głęboko analizowaną jako koncept kruchości, siły i empatii. Postrzegam tę pracę jako fascynujący przykład wrażliwego upamiętnienia zwierząt pozaludzkich – i tego, kim są w swojej istocie, autonomii i niewyrażalnej, nieprzeniknionej tajemnicy.

98 Termin używany przez Annę Barcz, dz. cyt., s. 65 99 Mongolia, w: The Milk of Dreams. Participating Countries and Collateral Events, red. M. Pietragnoli, Wenecja 2002, s. 108-109

48

Ciekawą,poruszającą iniewątpliwiewzbogacającąperspektywę,wprowadzatwórczość Sunaury Taylor. Praktykująca artystka i teoretyczka, będąca osobą z niepełnosprawnością, opowiada o zniewoleniu i pomijaniu zwierząt pozaludzkich poprzez porównania z ludzkimi niepełnosprawnościami. Jej malarstwo opowiada o ciele, które uznawane jest w społeczeństwie za „niepełne”, mniej normatywne, mniej ładne, mniej istotne. Obnaża powiązanie eksploatacji zwierząt z kultem atrakcyjności i napiętnowaniem ciała „niekanonicznego”, a za tym starości, przemijania, chorób. Zbrodnia wobec zwierząt wynika z pewnego zaprzeczenia ciału i bólowi, a za tym i śmierci.

Jak zauważa Taylor w książce Bydlęce Brzemię:

(…) nie tylko zwierzęta z niepełnosprawnością można by nazwać kalekami. Wszystkie zwierzęta – zarówno te, które bylibyśmy skłonni określić mianem niepełnosprawnych, jaki całą resztę – deprecjonuje się i wykorzystuje w dużej mierze z tych samych powodów co ludzi z niepełnosprawnością.100

Podejmowanie tematyki cielesnego cierpienia, okrucieństwa i zabijania zwierząt, nieuchronnie porusza także wątki kultury zaprzeczającej śmierci i piętnującej zmiany ciała. Wypieramy ją i oddalamy od codzienności – hodowle zagłady mogą swobodnie istnieć, byle nie na naszych oczach. W tym ujęciu, poruszanie tematyki zwierząt poprzez zestawienie z

100 S. Taylor, Bydlęce Brzemię. Wyzwolenie ludzi z niepełnosprawnością i zwierząt, tłum. K. Makaruk, Wydawnictwo Filtry, Warszawa 2021, s. 88

49
Rysunek12:Munkhtsetseg Jalkhaajav, AJourneyThroughVulnerability:DreamofGazelle, Pawilon Mongolii na59. Biennale w Wenecji, 2022; źródło: https://www.e-flux.com/announcements/467035/munkhtsetseg-jalkhaajava-journey-throughvulnerability/ [dostęp: 07.09.2022]

doświadczeniem człowieka (tak, jak czyni to Taylor), może nieść wartościowe aspekty także do innych sfer naszego życia.

Jak wspominałam opisując założenia koncepcji, upamiętnienie zwierząt funkcjonuje jako anty-pomnik, między innymi dlatego, że opowiada o problemach teraźniejszych, nagłaśniając problem, a nie wieńcząc minione doświadczenia. Zgodnie z tymi wytycznymi, za swoiste „pomnikowanie”, upamiętnianie i upowszechnianie wiedzy o Zagładzie Zwierząt, uznać możemy współczesną fotografię śledczą. Fotografki i fotografowie przeprowadzający śledztwa na fermach przemysłowych (i innych miejscach nadużyć) – czasem jako inspektorzy, często nielegalnie, niekiedy też z ukrycia (np. zatrudniając się w hodowlach) – dokumentują przemoc, krzywdę i cierpienie zwierząt pozaludzkich. Poprzez swoją działalność, wynoszą je na światło dzienne, do dyskusji publicznej. Sprawiają, że anonimowe cierpienie, w założeniu ukryte i oddalone od nas, od codziennego życia i naszej ekskluzywnej przestrzeni, staje się widoczne. Przyczyniają się zarówno do zwiększania świadomości społecznej, jak i dostarczają dowodów do walki legislacyjnej, udowadniania win i nadużyć na salach sądowych.

Taką inicjatywą jest między innymi organizacja We Animals Media zrzeszająca fotografików-aktywistów, działających na rzecz praw zwierząt. Prace są niesamowicie poruszające. Ich estetyka i wysoki poziom walorów artystycznych działają na korzyść sprawy

społecznej. Choć ukazują horrory, zdjęcia są ujmujące, czułe, a jednocześnie szokujące,

50
Rysunek 13: Sunaura Taylor, Animal, źródło: http://www.sunaurataylor.com/portfolio/Animal [dostęp: 07.09.2022]

przerażające. To piękne portrety umęczonych jednostek. W tej twórczości spotykają się umiejętności warsztatowe, wrażliwość artystyczna oraz bardzo konkretny cel społeczny. Zdjęcia bez cienia wątpliwości uznać można za „pomniki” zwierząt. Na to wskazują też niekiedy wypowiedzi członkiń i członków grupy, podkreślające wagę nieodwracania oczu, ale współ-bycia w tragedii. Założycielka organizacji i fotograficzka, Jo-Anne McArthur napisała:

„I take photos. I walk (or run!) away, always thinking, at least: I see you. I’ve seen you. Your suffering has been seen. It doesn’t help them personally, but the witnessing does turn into something. It does turn into slow momentum, news, books, opinions, discourse, history… something”, 101 zwracając uwagę na sens zaświadczania, niezamykania oczu na cierpienie oraz sensotwórczy wymiar świadomości, myśli i gestu, działania – jako zaczątku oporu, który ma znaczenie.

Rysunek

Jednym z licznych projektów We Animals Media jest książka Hidden: Animals in the Anthropocene, czyli album fotograficzny, który jest zbiorem rejestracji powodowanego przez ludzi cierpienia, krzywdy, przemocy i okrucieństwa. Prześladowania zwierząt pozaludzkich są wpisane w normę, ukryte, ukrywane. Jak określiła to wspomniana już McArthur: „This book is a historic document, a memorial, and an indictment of what is and what should never again

51
14: A pig dying on the kill floor at a Thai slaughterhouse, fot. Jo-Anne McArthur, 2021; źródło: https://www.instagram.com/weanimals/ [dostęp: 07.09.2022] 101 Jo-Anne McArthur, profil na Instagramie, https://www.instagram.com/p/CfW48uwJcfs/ [dostęp: 25.08.2022]

be” 102 Publikacja funkcjonuje zatem jako upamiętnienie oraz „akt oskarżenia” zarazem –dokładnie tak, jak według opisywanej koncepcji upamiętniania zwierząt. Pamięć o cierpieniu i zbrodni, oskarżenie, wstyd, wypomnienie – czegoś, co dzieje się obecnie i „już nigdy nie powinno mieć miejsca” – to funkcje upamiętnienia i aktywnej, ożywianej performatywnie pamięci.

W chwili obecnej, celem nadrzędnym „wrażliwych pomników” jest zakończenie Zagłady, położenie kresu wyzyskowi, dyskryminacji gatunkowej, krzywdzie. W przyszłości, o której marzę – razem ze wspominanymi autorami i autorkami – funkcją upamiętnień będzie „aktywne trwanie”, niedopuszczanie do powtórki tragicznej historii, uważność na wszelkie potencjalnedyskryminacjeikrzywdy–takżeinnychgrupspołecznych,„rozciąganie”tejtroski, równości i szacunku na wszelkie byty i istnienia.

Książka jest pomnikiem aktywnym. Uwiecznia, upamiętnia, opłakuje, porusza, niepokoi, przeszywa i przeraża. Krzyczy o tym, co się dzieje, wynosi na wierzch to, o czym

wiedzieć nie chcemy. Wzywa do wyzwolenia zwierząt i udowadnia, dlaczego jest to tak pilne.

Rysunek 15: Publikacja Hidden: Animals in the Anthropocene, WeAnimals Media; źródło: https://www.indiegogo.com/projects/hidden-animals-in-the-anthropocene-by-we-animals#/ [dostęp: 07.09.2022]

Fotografia dotycząca praw zwierząt to także te bardziej pozytywne obrazy uratowanych

zwierząt czy zamkniętych ferm. Jedna z serii zdjęć członka We Animals Media, Andrew

Skowrona, składa się z ujęć zamkniętych i nieużywanych budynków po polskich hodowlach, między innymi futerkowych. Pozostałości są zarośnięte, jakby przejęte przez naturę. Przestają

102 We Animals Media – wideo promujące książkę Hidden: Animals in the Anthropocene, https://weanimalsmedia.org/our-work/hidden/ [dostęp: 25.08.2022]

52

przypominać to, czym kiedyś były. Roślinność „okupuje” teren, zarasta i „zawłaszcza”

przestrzeń – jakby zasklepiając rany. Może to wydawać się „zapominaniem” – zamordowane na fermach zwierzęta nie zostały upamiętnione, nikt się o nich nie dowiaduje.

To jedne z wielu takich obiektów i miejsc. Zakrywane przez naturę, być może nie przypominają o zbrodni, która się tam wydarzyła. Z drugiej strony, koncepcje upamiętniania poprzez „oddawanie naturze”, poddawanie procesowi zarastania i „regeneracji”, jakby symbolicznego odchodzenia okrutnej historii w niepamięć – systematycznie powracają. Zdaje się to korespondować ze spojrzeniem samego autora terminu „kontr-pomnika”, Jamesa E. Younga, który uważał, że idealny pomnik to taki, który nie posiadałby materialnej formy. Wypowiadając się na temat niemieckiej pamięci o zbrodniach faszyzmu, głosił, że nie może przybrać ona formy „jednego pomnika”, ale funkcjonować winna jako niekończąca się, aktywna debata na temat pamięci i upamiętniania.103 Jak określiła to Justyna Balisz-Schmelz, jego postulaty przedkładają „dyskurs ponad obiekt” 104 Brak fizycznego obiektu pamięci jawi mu się zatem jako odpowiedzialność pamiętania i prowokacja samodzielnego, krytycznego myślenia, bez narzucanego odgórnie stosunku do problemu. Tym samym nieobecność pomnika

„sytuujegowwyraźnejopozycjidoautorytarnegodydaktyzmutradycyjnychmonumentów”. 105 Szczególnie z dzisiejszej perspektywy globalnej katastrofy ekologicznej, napotykamy wątpliwości w sens i zasadność tworzenia jakichkolwiek kolejnych obiektów.

103 J. E. Young, dz. cyt., https://www.harvarddesignmagazine.org/issues/9/memory-and-counter-memory [dostęp: 25.08.2022], („In the end, the counter-monument reminds us that the best German memorial to the fascist era and its victims may not be a single memorial at all but simply the never-to-be-resolved debate over which kind of memory to preserve, how to do it, in whose name, and to what end.”)

104 J Balisz-Schmelz, dz. cyt., s. 11

105 Tamże, s. 11

53

Decyzja pamiętania poprzez rezygnację z ingerencji i „twórczości” wynikać może też z przekonania, że jakiekolwiek formy pomnikowe są po prostu nieadekwatne względem

niewyrażalnej tragedii. Tak samo, jak nie na miejscu wobec masowych i uprzemysłowionych kaźni wydają się niekiedy słowa, tak abstrahująca i żenująco czy oburzająco niestosowna może wydawać się sztuka. Ten pogląd zdaje się powracać w myśli teoretycznej systematycznie. Jego

wyrazem był zresztą poniekąd projekt pomnika ofiar faszyzmu Droga zespołu Oskara

Hansena.106 Koncepcja funkcjonowała bardziej jako gest przekreślenia, koncept, a nie wybujała, narracyjna forma narzucająca myślenie, interpretację i emocje.

Oczywiście takie podejście przysparza też wielu problemów. Możemy zastanawiać się, czy „pozostawienie” przestrzeni samej sobie i nienarzucanie odbiorcom myśli, narracji powoduje wolność spojrzenia i obowiązek pamiętania – gdyż, zgodnie ze spostrzeżeniami

Younga, pomnik znosi odpowiedzialność pamiętania na obiekt, odciążając nas. Brak ingerencji możejednakprzyczynićsięrównieżdostopniowegozatarciapamięci –zbiegiemczasukolejne pokolenia przestaną pamiętać o przeszłości – jak twierdzi Aleida Assmann. Zwolenniczka

materialnychnośnikówpamięci uważa, że„bezzakotwiczeniawmaterii pamięćstajesięulotna i krucha”. 107

106 Konkurs na Międzynarodowy Pomnik Ofiar Obozu w Birkenau, artykuł o konkursie i projekcie Droga, http://miejsce.asp.waw.pl/konkurs-na-miedzynarodowy-pomnik-ofiar-obozu-w-birkenau-2/ [dostęp: 04.09.2022]

107 J Balisz-Schmelz, dz. cyt., s. 12

54
Rysunek 16: Zamknięta ferma
Wrocław, fot. Andrew Skowron, 2020; źródło: https://www.flickr.com/photos/otwarteklatki/50271565222/in/album-72157712418315186/ [dostęp: 07.09.2022]

Opisywane podejście wiąże się również z interesującą wiarą w trudną do zdefiniowania „aurę”

miejsca i przekonaniem, że przestrzenie straszliwych zbrodni pozostają nią przeniknione, a zatem mówią same za siebie, jakoby nie potrzebując upamiętnienia. W ten sposób o „niemiejscach pamięci” pisała Roma Sendyka:

Łączy je to, iż mimo braku informacji o ich przeszłości nie są całkowicie zapomniane, spowinowacajenaprzykładtrudnadozracjonalizowaniaauraafektywna –coświchprzestrzeni w odczuwalny sposób jest »nie tak«. Zakładam więc, że istnieje nieoficjalna droga przekazu międzypokoleniowego podtrzymująca przynajmniej cząstkowe znaczenia związane z miejscem.108

Czy jednak mamy podstawy, by tak uważać? Czy dla osób niemających wiedzy historycznej o tym, co działo się na miejscu będzie ono tak samo „nasiąknięte” przeszłością?

[dostęp: 07.09.2022]

Jednocześnie, takie spojrzenie na pamięć, pozostawienie miejsc naturze i zaniechanie własnej ingerencji jest jakimś manifestem. To gest pokory wobec natury i historii, uznania własnej niewiedzy. Rezygnacja z budowania narracji historycznej, którą zawsze tworzył

człowiek oraz walki o własną opowieść – która zawsze musi mieć „ostatnie zdanie”, którą

55
Rysunek 17: Zamknięta ferma – Wola Zaradzyńska, fot. Konrad Łoziński, 2014; źródło: https://www.flickr.com/photos/otwarteklatki/49802961957/in/album-72157712418315186/ 108 R Sendyka, Poza obozem. Nie-miejsca pamięci – próba rozpoznania, Warszawa 2021, s. 34

patriarchalna kultura pozycjonuje jako ostateczną, jedyną i wieńczącą. Z tej perspektywy, bezruch i zaniechanie tworzenia, dążenia do własnej wszechmocności i nadzoru, może okazywać się całkowitym oporem: nie tylko celów, ale i środków. Takie całkowite odwrócenie od systemowej walki o przestrzeń i atencję widza, wynosi pomnik do ciszy, na ubocze. Upamiętnienie (nietworzone, a niejako naturalne) kreuje schowaną przestrzeń namysłu i opłakiwania – o której prawdopodobnie dowie się niewiele ludzkich osób. Odseparowanie i milczenie niejako odzwierciedla też istotny aspekt Zagłady Zwierząt, czyli jej oddalenie i ukrycie. Ta krzywda i to podejście do upamiętnienia dzieją się poza społeczeństwem.

Niezależnie od powyższych dylematów, fotografie są niewątpliwie poruszającym obrazem. Zdają się pokazywać piękną rzeczywistość końca tragedii i wyzysku, nieść nadzieję na możliwy odwrót obecnej sytuacji, inną rzeczywistość. Pozostawiają też otwartą przestrzeń do namysłu, co zrobić z przestrzeniami ferm przemysłowych. Dążąc do i marząc o wyzwoleniu zwierząt, wyobrażam sobiecodziennośćm.in.bez chowuprzemysłowego,świat pozamknięciu tych ogromnych kompleksów i hangarów. Przestrzenie te pozostaną bezsprzecznymi pomnikami, świadkami, miejscami mrożącej krew w żyłach i zapierającej dech zbrodni.

Nieustannie chodzi mi po głowie wizja adaptacji tych miejsc: na żywe, performatywne, pracujące pomniki pamięci aktywnej. Miejsca upamiętnień. Nie tylko obiektu fizycznego, galeryjnej przestrzeni na memoriały opowiadające o traumie przeszłości, śmierci, bólu.

Wyobrażam sobie ogromne przestrzenie przeznaczone na działania, programy ożywiające

pamięć – wciąż inspirując się myślą Assmann. Jako że w wielu przypadkach są to gigantyczne

kompleksy mieszczące tysiące zwierząt, lubię myśleć o totalnym założeniu w rodzaju Centrum

Wyzwolenia Zwierząt czy też Centrum Wyzwolenia Wszystkich Gatunków. Przychodzi mi na myśl całościowy, utopijny projekt Światowego Instytutu na rzecz Obalenia Wojen Krzysztofa

Wodiczki, rysującego całkowicie nowy system, a jedocześnie nastawionego na proces – sama

nazwa sugeruje bowiem pracę do wykonania, aktywistyczny i idealistyczny cel.109 Tak samo

potencjalne Centrum Wyzwolenia Zwierząt nie jest wcale projektem czysto przyszłościowym, upamiętniającym „traumatyczną przeszłość”. Już dziś istnieją zamknięte fermy, upadłe biznesy i pozostałe po nich budynki, a działanie to byłoby właśnie inicjatywą „na rzecz” wyznaczonego celu, dążącą do niego już dziś

mimo że często nie widać go na horyzoncie.

56
109 K. Wodiczko, Łuk Triumfalny. Światowy Instytut na rzecz Obalenia Wojen, tłum. P. Łopatka, w: Pomniki w epoce antropocenu, red. M. Praczyk, Wydawnictwo Naukowe, Poznań 2017

Takie centrum miałoby przestrzenie muzealne informujące o horrorze wyzysku

zwierząt, pomieszczenia quasi galeryjne – przeznaczone na artystyczne dzieła czy materialne „pomniki” oraz prace performatywne, spektakle czy działania upamiętniające. Odbywałyby się tam wykłady czy naukowe panele na temat sytuacji zwierząt pozaludzkich i szowinizmu.

Miejsce mogłoby zawierać również „archiwum protestów” czy opowieść o historii ruchu prozwierzęcego. Taka przestrzeń byłaby performatywnym, aktywnym upamiętnieniem i przeciwdziałaniem gatunkowej dyskryminacji.

Na dzisiejszą rzeczywistość szowinizmu gatunkowego składają się wszelkie społeczne sfery i multum czynników: prawo i brak uregulowań penalizujących przemoc wobec zwierząt, krzywdzący i utrwalający podziały język, polityka całkowicie wykluczająca zwierzęta, kultura gloryfikująca przemoc i toksyczny wzór męskości, kapitalistyczna gospodarka zysku ponad wszystko, hierarchiczny system edukacji implikujący władzę i posłuszeństwo, religia stojąca na straży status quo zamiast szukać tego, co moralne – i wiele innych przestrzeni. Na drodze do międzygatunkowej równości, sprawiedliwości i wolności od ucisku, wszystkie te przestrzenie będą musiały być przemyślane na nowo i zreformowane. Sztuka oraz przestrzeń

publiczna są jednymi z nich. Jako wyrazy wspólnej pamięci i myśli, pomniki i inne formy

57
Rysunek 18: Katarzyna Oleśkiewicz, Szkic do koncepcji Centrum Wyzwolenia Wszystkich Gatunków, 2021; źródło prywatne

upamiętnień są elementem koniecznym do przeprowadzenia zmiany: kształtują zbiorową

świadomość,prowokujądyskusje,zostająwnas.Przejmująprzestrzeń:tęfizycznąinamacalną, a także tę związaną z naszą mentalnością.

Jesttoidealistycznycel. Wartozauważyćjednak, żejużsięurzeczywistnia –choćdzieje

się to poza kulturowym mainstreamem. Te wizje brzmią tyleż pięknie, co naiwnie, gdy tak trudno nam wyobrazić sobie świat bez wyzysku zwierząt i system inny niż kapitalizm. Myślę jednak, że warto widzieć je jako wartościowe i konstruktywne nie tylko przez pryzmat celu, ale i procesu dążenia do wyzwolenia zwierząt. Wszelkie odważne i utopijne pomysły poszerzają

granice tego dyskursu – nawet gdy budzą śmiech, politowanie, zażenowanie czy wręcz oburzenie. Jak często powtarza europosłanka Sylwia Spurek, znana z radykalnych i budzących

kontrowersjewypowiedzinatematochronyzwierząt:„Weszłamdopolityki,byzmieniaćświat, skutecznie chronić i prawa ludzi, i środowisko, i prawa zwierząt. Nie zrobię tego bez poszerzania granic debaty. Żeby zmienić system, trzeba stawiać trudne i czasami prowokujące pytania”. 110 Wyzwolenie zwierząt jest teżprocesem: systematycznierealizowanym. Przemawia do mnie określenie, którego używa Peter Singer pisząc o „urzeczywistnianiu” wyzwolenia nieludzi. Ten termin sugeruje, że emancypacja trwa, nie porzucając jednocześnie radykalizmu i zdecydowania. Jak wszystkie historyczne walki o równość i sprawiedliwość, ma swoją drogę, którą możemy obserwować i projektować. Możemy stawać się jej częścią przez mniej lub bardziej spektakularne działania. Fakt, że do „ostatecznego” efektu może być daleko, nie powinien nas zniechęcać.

110 P Witwicki, Sylwia Spurek: „Jeździectwo powinno zniknąć” – rozmowa z Sylwią Spurek, https://tygodnik.interia.pl/news-sylwia-spurek-jezdziectwo-powinnozniknac,nId,5655133#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome [dostęp: 25.08.2022]

58

Zakończenie

Istotą niniejszej pracy jest koncepcja upamiętniania zwierząt pozaludzkich: przedstawienie jej założeń i potencjalnych odpowiedzi formalnych w postaci dzieł sztuki. Zagadnienie to uważam za otwarte, podatne na odmienne recepcje i interpretacje. Nie pragnę rościć sobie monopolu na rację, a dyskusyjność i brak konkretnej, sztywnej definicji jest według mnie ważną cechą koncepcji. Na wzór anty-pomnika, który nie ma konkretnych ram, a niezmiennie inspiruje do twórczych i bardzo różnorodnych działań – chciałabym, żeby upamiętnianie zwierząt było analizowane, podważane, ruchome.

Tym zaś, cowinno wybrzmiećjakoniepodlegające deprecjonowaniu i bagatelizacji, jest paląca rzeczywistość terroru wobec zwierząt pozaludzkich. Zdaję sobie sprawę, że dla niektórych osób czytających tekst może być to nowe zagadnienie. Pragnę pozostać daleka od oceniania, oskarżania i antagonizowania. Mam nadzieję, że pomimo ciężaru tematu udało mi się zachować pewną wyrozumiałość, delikatność i zrozumiałość, które były moim celem. Jak wspominałam,działania narzecz zwierząt bywają upolityczniane,zawłaszczane, przypisywane konkretnym osobom, światopoglądom czy wrażliwości. Bardzo chciałabym, raz jeszcze, podkreślić, że – choć oczywiście kwestie związane z projektami alternatywnego systemu wkluczającego zwierzęta, nadającego im ochronę prawną, wymagają zaangażowania wielu stron i przemyślenia tych aspektów – to ogromna potrzeba pilnej i diametralnej zmiany jest bezwzględnie konieczna.

Bierne upamiętnianie, pruderia i obrazoburczość oraz temat wyparcia kulturowego zostały przeze mnie poruszone w pobieżny i niewyczerpujący sposób. Mam jednak nadzieję, że wzbogaciły spojrzenie na koncepcję upamiętniania zwierząt jako antysystemową, alarmującą, wyłamującą się z zastanej rzeczywistości.

Praca jest nastawiona na cel społeczny, jakim jest zakończenie wyzysku zwierząt i „realizowanie” ich wyzwolenia. Jednocześnie – jak wspomniałam we fragmencie dedykowanym problematyce artywizmu, chciałabym dystansować się od typowo aktywistycznych środków, takich jak jasny przekaz i komunikat. Pozostaję daleka od podawania gotowych rozwiązań

dlatego właśnie poruszam problem z perspektywy artystycznej. Tym, czego potrzebujemy do zbudowania trwałej bezprzemocowej rzeczywistości, jest samodzielne, krytyczne myślenie i odczuwanie oraz nieoceniająca przestrzeń na różnorodność spostrzeżeń.

59

Tę przestrzeń w niezastąpiony sposób tworzy sztuka. Jak sądzę, w pracy wybrzmiało moje przekonanie o społecznej i indywidualnej potrzebie twórczości z całym jej potencjałem, którym jest przede wszystkim uwrażliwianie na nieoczywistości, na wiele wersji i możliwości, na„opowiadalnośćświata”.111 Sztukauczy nas słuchaniai obserwacji –bodźcówzewnętrznych oraz własnych spostrzeżeń.

Utopiajako forma nie jest reprezentacją radyklanych alternatyw: stanowi ona raczej imperatyw, by je sobie wyobrażać.112

Powyższy cytat Frederica Jamesona trafnie ilustruje zatem cel pracy. Dystansując się od dydaktyzmu i prostego implikowania gotowych rozwiązań oraz własnych narracji, chciałabym otworzyć przestrzeń refleksji: nad sytuacją zwierząt pozaludzkich, ich perspektywą i międzygatunkowymi relacjami, urbanistyką odzwierciedlającą rywalizację o dominację i atencję, instytucjami wzmacniającymi szowinistyczne podziały oraz nad potencjalną, alternatywną rzeczywistością troski i empatii, którą ujrzeć możemy na załączonych pracach artystek i artystów.

111 O. Tokarczuk, dz. cyt.

112 F. Jameson, Archeologie przeszłości. Pragnienie zwane utopią i inne fantazje naukowe, tłum., M. Płaza, M. Frankiewicz, A. Miszk, Kraków 2011, s. 491

60

Spis ilustracji

Rysunek 1: Katarzyna Oleśkiewicz, Szkic na podstawie dokumentacji śledztwa na fermie produkującej Grana Padano przeprowadzonego przez organizację Essere Animali, 2021; źródło prywatne (https://www.thefarmproject.art/works/the-meat-ii [dostęp: 07.09.2022])

10

Rysunek 2: Steve Baker, Scapeland VII, 2013; źródło: http://www.rememberinganimals.art/stevebaker/ [dostęp: 07.09.2022] ...................................................................................................................37

Rysunek 3: Katy High, Ratz, 2007; źródło: http://www.rememberinganimals.art/kathy-high/ [dostęp: 07.09.2022]

Rysunek 4: Emma Kisiel, Sylvilagus Floridanus 6, 2012; źródło: http://www.rememberinganimals.art/emma-kisiel/ [dostęp: 07.09.2022]

37

38

Rysunek 5: Sarah Perry, Skin Deep, 2009; źródło: http://www.rememberinganimals.art/sarah-perry/ [dostęp: 07.09.2022]..............................................................................................................................39

Rysunek 6: Craig R. Stecyk, Postcard (front) 1156 Main Street Los Angeles, CA, 1976; źródło: http://www.rememberinganimals.art/craig-stecyk/ [dostęp: 07.09.2022]

41

Rysunek 7: Linda Brandt, To Animals We Do Not Mourn, 2018; źródło: https://www.unmourned.net/gallery [dostęp: 07.09.2022] ....................................................................42

8: Joseph Whitehead, Brown Dog Statue, 1906; źródło:

9: Ambona myśliwska zburzona przez osoby aktywistyczne Anonimowego Frontu Wyzwolenia Zwierząt; źródło: https://www.instagram.com/existence_resistance_/ [dostęp: 07.09.2022]

10: Katarzyna Oleśkiewicz, Upamiętnienie krowy mlecznej, 2021; źródło prywatne

07.09.2022])

11: Katarzyna Oleśkiewicz, Hodowla przemysłowa – projekt kampanii społecznej, 2021; źródło prywatne (https://www.thefarmproject.art/works/social-campaign [dostęp: 07.09.2022])........47

Rysunek 12: Munkhtsetseg Jalkhaajav, A Journey Through Vulnerability: Dream of Gazelle, Pawilon Mongolii na 59. Biennale w Wenecji, 2022; źródło: https://www.eflux.com/announcements/467035/munkhtsetseg-jalkhaajava-journey-through-vulnerability/ [dostęp: 07.09.2022]............................................................................................................................................49

Rysunek 13: Sunaura Taylor, Animal, źródło: http://www.sunaurataylor.com/portfolio/Animal [dostęp: 07.09.2022]..............................................................................................................................50

Rysunek 14: A pig dying on the kill floor at a Thai slaughterhouse, fot. Jo-Anne McArthur, 2021; źródło: https://www.instagram.com/weanimals/ [dostęp: 07.09.2022] 51

Rysunek 15: Publikacja Hidden: Animals in the Anthropocene, We Animals Media; źródło: https://www.indiegogo.com/projects/hidden-animals-in-the-anthropocene-by-we-animals#/ [dostęp: 07.09.2022] 52

Rysunek 16: Zamknięta ferma – Wrocław, fot. Andrew Skowron, 2020; źródło: https://www.flickr.com/photos/otwarteklatki/50271565222/in/album-72157712418315186/ [dostęp: 07.09.2022]............................................................................................................................................54

Rysunek 17: Zamknięta ferma – Wola Zaradzyńska, fot. Konrad Łoziński, 2014; źródło: https://www.flickr.com/photos/otwarteklatki/49802961957/in/album-72157712418315186/ [dostęp: 07.09.2022] 55

Rysunek 18: Katarzyna Oleśkiewicz, Szkic do koncepcji Centrum Wyzwolenia Wszystkich Gatunków, 2021; źródło prywatne ........................................................................................................57

61
Rysunek
ttps://en.wikipedia.org/wiki/Brown_Dog_affair
44 Rysunek
Rysunek
cow [dostęp:
46
h
[dostęp: 07.09.2022]
............................................................................................................................................45
(https://www.thefarmproject.art/works/the-
Rysunek

Bibliografia

Adams C. J., The Sexual Politics of Meat: A Feminist-Vegetarian Critical Theory (20th Anniversary Edition), The Continuum International Publishing Group, New York-London, 2010

A Journey Through Vulnerability. Mongolia Pavilon at the 59th International Art Exhibition – La Biennale di Venezia, artist: Munkhtsetseg Jalkhaajav, curator: Gantuya Badamgarav – katalog wystawy

Assmann A., Między historią a pamięcią. Antologia, red. M. Saryusz-Wolska, Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2013, s. 15

Assmann A., Formen des Vergessens, Gottingen 2016, s. 64

Balisz-Schmelz J., Co pozostaje?..., w: Rzeźba dzisiaj 4: ANTY-pomnik: nietradycyjne formy upamiętniania, Orońsko 2020, s. 10, 11, 12, 18

Barcz A., Wojennepomnikizwierzątiichrolawantropocenie, w: Pomniki w epoce antropocenu, red. M. Praczyk, Wydawnictwo Naukowe, Poznań 2017, s. 55, 56, 57, 59, 60, 61, 63, 65

Derrida J., The Animal That Therefore I Am, red. M. Mallet, tłum. D. Wills, Fordham University Press, Nowy Jork 2008, s. 25, 26, 37-41, 47, 48

Domanowska E., Smolińska M., Antypomnikiiinneformyupamiętniania, w: Rzeźbadzisiaj4:ANTYpomnik:nietradycyjneformyupamiętniania, Orońsko 2020, s. 7

Domańska E., Historia zwierząt, „Konteksty” 2016, nr 3-4, s. 322-331

Domańska E., Piotrowski P., Czypomnikimogątworzyćodpowiedzialneutopie?, w: Pomniki w epoce antropocenu, red. M. Praczyk, Wydawnictwo Naukowe, Poznań 2017, s. 28, 30, 31, 32

Fiddes N., Meat: A Natural Symbol, Routledge, London 1991

Gzyra D., Dietasymulakrów,czyliilejestzwierzęciawjedzeniu, „Bliza” 2014, nr 3, s. 126

Gzyra D., Dziękuję za świńskie oczy. Jak krzywdzimy zwierzęta, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2018, s. 8, 25, 113, 119

Harari Y. N., Wyzwolenieczterdzieścilatpóźniej – przedmowa do WyzwoleniaZwierząt Petera Singera, tłum. A. Alichniewicz, A. Szczęsna, Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2018, s. 7

Haraway D., Manifestgatunkówstowarzyszonych, tłum. J. Bednarek, w: Teorie wywrotowe. Antologia przekładów, red. A. Gajewska, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2012

Jameson F., Archeologieprzeszłości.Pragnieniezwaneutopiąiinnefantazjenaukowe, tłum M. Płaza, M. Frankiewicz, A. Miszk, Kraków 2011, s. 491

Jameson F., Utopia as Method or the Uses of the Future, w: Utopia/Dystopia: Conditions of Historical Possibility, red. M.D. Gordin, H. Tilley, G. Prakash, US: Princeton University Press, 2010, s. 42-43

JedlińskiJ., JosephBeuys-teksty,komentarze,wywiady,red.M.Garncarek,AkademiaRuchu,Centrum Sztuki Współczesnej, Warszawa 1990, s. 10

62

Mongolia, w: The Milk of Dreams. Participating Countries and Collateral Events, red. M. Pietragnoli, Wenecja 2002, s. 108-109

Musil R., Człowiekmatematycznyiinneeseje, tłum. J. Buras, Warszawa 1995, s. 187-191

Patterson C., Wieczna Treblinka, tłum. R. Rupowski Wydawnictwo Vega!POL, Opole 2003

Rajkowska J., Animals in War, w: Pomniki w epoce antropocenu, red. M. Praczyk, Wydawnictwo Naukowe, Poznań 2017, s. 70, 72

Rosen Kaplan L., Wstęp do Wiecznej Treblinki Charlesa Pattersona, tłum. R. Rupowski, Wydawnictwo Vega!POL, Opole 2003, s. 6, 175, 176

Sendyka R., Poza obozem. Nie-miejscapamięci–próbarozpoznania, Warszawa 2021, s. 34

Serpell J., From Paragon to Pariah: Some Reflections on Human Attitudes to Dogs, w: The Domestic Dog:ItsEvolution,BehaviourandInteractionswithPeople,red.J.Serpell,CambridgeUniversityPress, Cambridge 1995, s. 254

Singer P., Wyzwolenie Zwierząt, tłum. A. Alichniewicz, A. Szczęsna, Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2018

Sontag S., W Platońskiej jaskini, w: O fotografii, tłum. S. Magala, Wydawnictwo Karakter, Kraków 2017, s. 17

Stawiszyński T., Ucieczkaodbezradności, Wydawnictwo Znak, Kraków 2021

Taylor S., Bydlęce Brzemię. Wyzwolenie ludzi z niepełnosprawnością i zwierząt, tłum. K. Makaruk, Wydawnictwo Filtry, Warszawa 2021, s. 88

Tomberger C., Unarodowienie antypomnika: refleksje na temat niemieckiej polityki pamięci po roku 1989, w: Rzeźbadzisiaj4: ANTY-pomnik:nietradycyjneformyupamiętniania, Orońsko 2020, s. 76

Traba R., Symbole pamięci: II wojna światowa w świadomości zbiorowej Polaków. Szkic do tematu, „Przegląd Zachodni” 2000, nr 1, s. 52-67

Wodiczko K., Łuk Triumfalny. Światowy Instytut na rzecz Obalenia Wojen, tłum. P. Łopatka, w: Pomniki w epoce antropocenu, red. M. Praczyk, Wydawnictwo Naukowe, Poznań 2017

Zaraska M., Mięsoholicy.2,5 milionalatmięsożernejobsesjiczłowieka, Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2017, s. 14, 16, 158, 164, 165, 173, 174

63

Netografia

Andersz K., Atlas obrońców zwierząt, „Chidusz”, https://chidusz.com/atlas-obroncow-zwierzatholocaust-holokaust-zwierzat-alex-hershaft-gary-yourofsky/ [dostęp: 30.08.2022]

anilum: A Digital Candle-Lighting Memorial Experience, http://www.rememberinganimals.art/aboutanilum/ [dostęp: 25.08.2022]

Armata J., Ile może nauczyć nas krowa? Rozmowa z reżyserką Andreą Arnold, https://przekroj.pl/spoleczenstwo/wiele-mozemy-sie-nauczyc-od-zwierzat-rozmowa-z-andrea-arnoldjakub-armata [dostęp: 07.09.2022]

Auschwitz w plecaku, Magazyn „Szum” , https://magazynszum.pl/auschwitz-w-plecaku/ [dostęp: 05.09.2022]

Baker S., Artist’sstatement, http://www.rememberinganimals.art/steve-baker/ [dostęp: 25.08.2022]

Bashevis-Singer I., The Letter Writer, https://www.encyclopedia.com/arts/encyclopedias-almanacstranscripts-and-maps/letter-writer [dostęp: 30.08.2022]

Brandt L., Artist’sstatement, http://www.rememberinganimals.art/linda-brant/ [dostęp: 25.08.2022]

Brandt L., Monuments of Compassion, „The Journal of Public Space” 2020, vol. 5 n. 4, s. 224, 225

Chang A., The Truth About Chick Culling: One Of The Egg Industry’s Hidden Secrets, https://thehumaneleague.org/article/chick-culling [dostęp: 30.08.2022]

Dębowski F., Protopia jest pro, https://nn6t.pl/2021/03/14/protopia-jest-pro/ [dostęp: 25.08.2022]

Ekstaza pamięci. Z Arturem Żmijewskim rozmawia Rafał Jakubowicz, 2003, http://magazynsztuki.home.pl/archiwum/teksty_internet_arch_all/archiwum_teksty_online_35.h tm [dostęp: 23.05.2007]

Existence/Resistance – opis wystawy, http://www.fusionartcenter.it/2022-existence-resistance/ [dostęp: 04.09.2022]

Existence/Resistance – wystawa internetowa, https://www.instagram.com/existence_resistance_/

Gzyra D., Jak opłakiwać masową śmierć?, https://krytykapolityczna.pl/nauka/psychologia/jakoplakiwac-masowa-smierc/ [dostęp: 25.08.2022]

Hodowanie zwierząt na jedzenie, Fundacja Czarna Owca Pana Kota, https://czarnaowca.org/zwierzeta/co-sie-dzieje-ze-zwierzetami/hodowanie-zwierzat-na-jedzenie/ [dostęp: 30.08.2022]

KonkursnaMiędzynarodowyPomnikOfiarObozuwBirkenau, artykuł o konkursie i projekcie Droga: http://miejsce.asp.waw.pl/konkurs-na-miedzynarodowy-pomnik-ofiar-obozu-w-birkenau-2/ [dostęp: 04.09.2022]

McArthur J., profil na Instagramie, https://www.instagram.com/p/CfW48uwJcfs/ [dostęp: 25.08.2022]

Mellen M., The Number of Fish Killed in 2018 Will Shock You, ecohustler.com, 2019, 29.04, https://ecohustler.com/nature/the-number-of-fish-killed-in-2018-will-shock-you [dostęp: 30.08.2022]

64

Peter Singer on non being an “animal lover”, https://www.reddit.com/r/vegan/comments/d1oiep/peter_singer_on_not_being_an_animal_lover/ [dostęp: 04.09.2022]

Olszewski M., »Sadzępomidoryiniepoddajęsięzwątpieniu«.DuchownyzWinnicyopowiada,jaknie przyzwyczajać się do wojny – rozmowa z ks. Mykołą Durkalecem, https://wyborcza.pl/7,75399,28569942,sadze-pomidory-i-nie-poddaje-sie-zwatpieniu-duchowny-zwinnicy.html [dostęp: 25.08.2022]

SabelaB., Gazowanie?Toponoćnajbardziejhumanitarnametoda, „Pismo.Magazynopinii”(11/2020), https://magazynpismo.pl/rzeczywistosc/reportaz/gazowanie-to-ponoc-najbardziej-humanitarnametoda-bartek-sabela/?seo=pw [dostęp: 30.08.2022]

Schosser J., Artist’s statement, http://www.rememberinganimals.art/julia-schlosser/ [dostęp: 25.08.2022]

Schlosser J., Remembering Animals: Rituals, Artifacts and Narratives – curator’s statement, http://www.rememberinganimals.art/curators-statement/ [dostęp: 25.08.2022]

Szokujące śledztwo na fermie produkującej mleko do słynnego włoskiego sera Grana Padano, https://www.otwarteklatki.pl/media/informacje-prasowe/szokujace-sledztwo-na-fermie-produkujacejmleko-do-slynnego-wloskiego-sera-grana-padano [dostęp: 04.09.2022]

Waxman A., 6 Cruel Ways That Pigs Are Abused On Factory Farms, https://thehumaneleague.org/article/factory-farmed-pigs [dostęp: 30.08.2022]

We Animals Media – wideo promujące książkę Hidden: Animals in the Anthropocene, https://weanimalsmedia.org/our-work/hidden/ [dostęp: 25.08.2022]

Witwicki P., Sylwia Spurek: „Jeździectwo powinno zniknąć” – rozmowa z Sylwią Spurek, https://tygodnik.interia.pl/news-sylwia-spurek-jezdziectwo-powinnozniknac,nId,5655133#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome [dostęp: 25.08.2022]

Wywiad z Charlesem Pattersonem, rozmawia Richard Schwartz, 2022, https://web.archive.org/web/200-40924035505/http://empatia.pl:80/str.php?dz=54&id=110 [dostęp: 01.09.2022]

Young J. E., Memory and Counter-Memory: The End of the Monument in Germany, „Harvard Design Magazine”, No. 9, https://www.harvarddesignmagazine.org/issues/9/memory-and-counter-memory [dostęp: 04.09.2022]

65

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.