Ze wstępu: (...) (...) W głupim miejscu nam się ta Herbasencja zatrzymała. Aż wstyd, że nie mieliśmy okazji świętować pięćdziesiątego numeru tak, jakby wypadało. Wrzesień w czerwcu to taka trochę musztarda po obiedzie, ale i tak przygotowałam dla Was coś specjalnego na tę okazję. Na końcu numeru znajdziecie bibliografię zawartości wszystkich Herbasencji. Łoj, było wspominek. Przez nasze łamy przewinęło się naprawdę wielu autorów. O kilku z nich można nawet powiedzieć - publikował w Herbasencji jeszcze zanim stał sie sławny (...)