Go 05 2014

Page 18

OSTROWSKI WKŁAD W NAJWIĘKSZY SUKCES POLSKIEGO JAZZU

Tak się gra o Grammy Podczas wielkiego, pozytywnego zamieszania wywołanego przyznaniem Grammy Award płycie „Night in Calisia” w wykonaniu tria Włodka Pawlika z towarzyszeniem orkiestry Filharmonii Kaliskiej, niewiele osób zwróciło uwagę, że swój wkład w ten olbrzymi sukces ma pokaźne grono muzyków związanych z Ostrowem Wielkopolskim. Specjalnie dla nas opowiadają oni teraz o kulisach wyjątkowego koncertu i nagrań, które zaowocowały zdobyciem najważniejszej światowej nagrody muzycznej. Warto podkreślić, że płyta, która zrobiła taką furorę na świecie, to produkt polski na niemal każdym etapie jego powstawania. Album „Night in Calisia” powstał przy okazji obchodów 1850-lecia Kalisza, które przypadło w 2010 r. Muzykę u Włodka Pawlika zamówił Adam Klocek, dyrektor Filharmonii Kaliskiej, który był również pomysłodawcą nagrania płyty przez orkiestrę, której jest dyrygentem. Realizacją i późniejszym masteringiem płyty zajęli się polscy realizatorzy nagrań z Jarosławem Regulskim na czele, a produkcją płyty zajęła się również polska firma – notabene kierowana przez żonę autora muzyki. Jak by tego było mało, w trakcie nagrań okazało się, że amerykański trębacz Randy Brecker ma również polskie korzenie.

Ostrowski ślad na Grammy

Najważniejsi autorzy projektu po koncercie w Kaliszu

szkoły muzycznej. Oprócz niego, w projekcie bezpośrednio udział wzięli inni muzycy związani z Ostrowem: Izabela Garyantasiewicz – skrzypce, Irena Świątek – skrzypce, Barbara Krawczyk- altówka, Radosław Maniak – kontrabas, Joanna Bara – wiolonczela, Izabela Lewek – flet, Olaf Knockenhauer – puzon, Paweł Kara – perkusja oraz Szymon Półtorak – skrzypce i Arkadiusz Hylewski - skrzypce. W nagraniu płyty brał również udział wychowanek ostrowskiej szkoły, Karol Kowal – obecnie kontrabasista Filharmonii Narodowej. Nie wszyscy z nich to ostrowianie, ale każdy jest lub był w okresie nagrania związany z ostrowską szkołą muzyczną.

Nie wszyscy jednak wiedzą, że swój wkład w ten bezprecedensowy sukces całego polskiego środowiska muzycznego mają również muzycy związani z Ostrowem Wielkopolskim. To zarówno pedagodzy miejscowej szkoły muzycznej, jak i muzycy związani z Big Bandem Powiatu Ostrowskiego. Nic więc Na początku był… koncert dziwnego, że również dyrektor ostrowskiej szkoły Koncert z udziałem Breckera, tria Pawlika (Paweł Robert Matuszewski ma powody do zadowolenia. Pańta - kontrabas, Cezary Konrad - perkusja) i - Z ogromną radością przyjąłem wiadomość o orkiestry Filharmonii Kaliskiej odbył się w czerwprzyznaniu muzycznego „Oscara” dla projektu cu 2010 r. Materiał na płytę muzycy nagrali rok realizowanego przez Filharmonię Kaliską pod później w studiach Polskiego Radia. Na suitę “Nidyrekcją Adama Klocka, wspólnie z Randym ght in Calisia” składa się sześć utworów: “Night Breckerem i Włodkiem Pawlikiem. Radość tym in Calisia”, “Amber Road”, „Orienthology”, „Folwiększa, że w projekcie brali udział muzycy pralow The Stars”, „Quarell Of The Roman Mercujący w ZSM oraz Big Bandzie Powiatu Ostrowchants” i „Forgotten Song”. Tym razem sytuacja skiego. Świadomość każdego z muzyków, że brało była o tyle szczególna, że muzycy wrócili do się udział w tak fantastycznym projekcie, jest projektu po roku, bo tyle upłynęło od koncertu zapewne dla każdego z nich ogromnym sukcedo nagrania płyty „A Night in Calisia”. sem. Jestem ogromnie dumny, że w prowadzoPodczas realizacji koncertu z zespołem i solistanej przeze mnie szkole są tak znakomici muzymi, najpierw każda grupa ćwiczy osobno swoje cy. Daje mi to ogromną satysfakcję, a partie. – Spotykamy się na próbach przedpołutym samym poczucie komfortu, że dniowych w gronie orkiestry, później dołącza do obecni oraz przyszli uczniowie pranas zespół i solista i razem zgrywamy cały mategnący rozwijać swój talent w Szkoriał – mówi Izabela Garyantasiewicz. le Muzycznej są w rękach komKoncert, którego pomysłodawcą był dyrekpetentnych nauczycieli, którzy tor Adam Klocek, odbywał się w pięknym, dzielą się z nimi swoją wielką nowym gmachu Filharmonii Kaliskiej. życiową pasją – mówi R. MaW sumie, muzycy orkiestry spotuszewski. tkali się z Breckerem zaledwie - Filharmonia kaliska istnieje trzykrotnie: na dwóch prójuż 40 lat i w sposób naturalbach i na koncercie. ny korzysta z potencjału Jak się okazało, to wystarostrowskiej szkoły muzycznej. czyło, żeby efekt był znakoW tym czasie grali i grają w niej mity. – Gram od ponad 30 nie tylko nasi nauczyciele, ale taklat i nieczęsto zdarza mi się poże uczniowie, którzy przeszli cały czuć taki „wiatr w plecy” - jak cykl kształcenia. W tym roku obto miało miejsce podczas konchodzić będziemy jubileusz i certu z Włodkiem Pawlinagroda Grammy to najkiem i Randy Breckerem. wspanialszy z możliwych Od pierwszych dźwięprezent dla melomanów ków czuło się, że to coś i dla nas samych – Taka niewielka statuetka wyjątkowego. Była mówi Radosław Majest najważniejszą tak cudownie enerniak, kontrabasista nagrodą muzyczną getyczna atmosfekaliskiej orkiestry i na świecie ra, że miałem wranauczyciel ostrowskiej

18

żenie, iż cały długi koncert trwał może z pięć minut, nie więcej. To sprawiła przede wszystkim muzyka, która była najwyższych lotów – zapewnia Paweł Kara. - Brecker dał się poznać jako spokojny, sympatyczny człowiek i oczywiście znakomity muzyk. Jeśli się odzywał na próbie, to głównie do Włodka Pawlika i jego zespołu. Generalnie, nie kaprysił, nie grymasił, tylko po prostu grał – wspomina Irena Świątek. Nieco inaczej muzycy opisują autora muzyki, Włodka Pawlika. – To absolutny perfekcjonista, człowiek, który nie przepuści najmniejszego szczegółu. Koncertowanie, a zwłaszcza nagrania, z nim, to bardzo ciężka praca. Wymagał od nas maksymalnej koncentracji – dodaje Izabela Lewek.

Brecker w USA, orkiestra w Polsce Co ciekawe, podczas nagrania orkiestra, trębacz i zespół rejestrowali swoje ślady w osobnych studiach i nie spotkali się podczas realizacji płyty. – Randy Brecker nagrywał w USA, my w Polsce, w dodatku podzieleni na sekcje. Każdy z nas musiał swoją pracę wykonać absolutnie perfekcyjnie – wspomina Izabela Lewek. - To nagranie było bardzo wyczerpujące. Mieliśmy świadomość ciężkiej pracy, ale czuło się, że efekt jest naprawdę dobry – potwierdza R. Maniak. Muzycy zgodnie podkreślają, że prawdziwe emocje czuje się nie podczas nagrań, a w czasie koncertu. – Nagrania to przede wszystkim ciężka praca, często pozbawiona emocji, a koncert to coś zupełnie innego. Wtedy muzyka i reakcja publiczności „niosą” nas i to daje się wyraźnie odczuć – dodają. Muzycy nie mogą się też nachwalić swojego dyrektora. – Adam Klocek to przede wszystkim znakomity muzyk. Bardzo różnorodny artysta, który gra, komponuje, dyryguje i inspiruje nas do pracy. Jako dyrektor jest człowiekiem bardzo spokojnym i sympatycznym. Potrafi znakomicie tonować potencjalne konflikty.

Co zadecydowało? Chyba nawet muzycy biorący udział w projekcie niespecjalnie wierzyli w końcowy sukces, bo nikt z rozmówców nie śledził na żywo ceremonii ogłoszenia wyników Grammy Awards w Internecie. Za to niemal wszyscy dowiedzieli się o szczęśliwym dla nich rozstrzygnięciu bardzo szybko. Od samego rana rozdzwoniły się ich telefony z gratulacjami od rodziny, przyjaciół z Polski i zagranicy. Zapytani, co o nim zadecydowało, wymieniają kilka powodów. – Olbrzymie znaczenie miał

udział w projekcie Randy Breckera, gdyż Włodek Pawlik jest stosunkowo mało znany na niezwykle wymagającym rynku amerykańskim. Decydujące znaczenie miał jednak wysoki poziom wykonawczy, bo otrzymaliśmy nagrodę w kategorii dużych zespołów jazzowych – twierdzi R. Maniak. - Kompozycja Włodka Pawlika jest naprawdę wyjątkowa. To są przepiękne tematy, które znakomicie rozwinął solista, a myśmy zilustrowali to partiami orkiestrowymi. Na płycie są bardzo różnorodne kompozycje: żywiołowe i nastrojowe i każdy może znaleźć na niej coś dla siebie – dodaje Izabela Lewek. - Nie bez znaczenia były wcześniejsze pozytywne informacje o tej płycie, która została przecież uznana jazzowym albumem roku 2012, a rok później znalazła się wśród 50 najpopularniejszych płyt jazzowych w USA - dodaje Olaf Knockenhauer.

Filharmonia „za miedzą” Muzycy z dumą podkreślają, że oferta Filharmonii Kaliskiej jest coraz bardziej atrakcyjna. – Cieszymy się bardzo, że w stosunkowo niewielkim ośrodku, jakim jest Kalisz, udało się stworzyć zespół, który śmiało może współpracować z naprawdę znakomitymi muzykami z różnych gatunków. Kiedy niedawno zmienialiśmy obiekt na nowy, wielki gmach w obiektach uniwersyteckich, niektórzy obawiali się, czy uda się nam zapełnić dwa razy większą salę. Okazało się, że teraz często bywa, że słuchacze siedzą na dostawianych krzesłach, bo miejsc brakuje, a koncerty kończą się często owacją na stojąco – zapewnia R. Maniak. Dlatego artyści trochę żałują, że tak rzadko mogą grać w Ostrowie Wielkopolskim. – To dla nas bardzo miłe, że mieszkając i pracując w Ostrowie Wielkopolskim, jesteśmy częścią tej wspaniałej i coraz lepszej orkiestry Filharmonii Kaliskiej. To jest możliwe dzięki życzliwości obu dyrektorów. Trochę nam jednak przykro, że o ile możemy regularnie prezentować nasz coraz wyższy poziom dla kaliskiej publiczności, to w Ostrowie jakoś nie daje się nam szansy zaprezentowania pełni naszych umiejętności. Mamy wielką nadzieję, że to się jednak zmieni i również ostrowska publiczność usłyszy nas wkrótce w pełnym składzie, w atrakcyjnym programie – mówią zgodnie ostrowscy muzycy kaliskiej Filharmonii. Na szczęście okazji do tego z pewnością nie zabraknie, więc na pewno warto spróbować – do czego zachęcamy ostrowskich decydentów kultury. Jarosław Wardawy PS. Osobne biografie najważniejszych polskich autorów projektu „A Night in Calisia” oraz więcej zdjęć z gali rozdania Grammy Awards na naszym facebooku: www.facebook.com/gazetaostrowska

środa | 5 lutego 2014 | Nr 5 (1817) |


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.