Halina Rząsa. Prace | Dokumentalistka praekologii

Page 1


…sama też nieraz staję w oknie podczas ostatnich zawiei, chciałabym wtedy być z Tobą i z Tobą patrzyć.

Lubię śnieg i taką pogodę. Tylko nigdy nie umiałam wyrażać tego co czuję.

Tobie łatwiej, jesteś przecież artystą.

FRAGMENT LISTU HALINY RZĄSY DO ANTONIEGO, LUTY 1964

Jest to pierwsza wystawa dorobku fotograficznego Haliny Rząsy, w stulecie urodzin, czterdzieści cztery lata po śmierci. Prezentowane zdjęcia są pełnym przekrojem, a jednocześnie małym wycinkiem jej działalności dokumentalnej, która zamyka się w latach 195680. W pierwszej części możemy zobaczyć oryginalne odbitki, zrobione ręką autorki, a w drugiej współczesne wydruki z jej negatywów.

Najbardziej charakterystyczne w fotografiach Haliny Rząsy są – rytm i pewien abstrakcyjny porządek obrazu, wyczulenie na krajobraz. Józef Nyka w prywatnym liście do Haliny, w roku 1958 napisał: …zdjęcie tych wysp na Wigrach […] Cała klatka biała, ta smuga dwu wysp i druga – wąskiej chmury. Duża klasa! Sądziłem, że to Lebensztein, albo Hartwig na pierwszy rzut oka.

Porównanie z Edwardem Hartwigiem w pierwszym momencie wydaje się niedorzeczne, gdzie dokumentalistka, która nigdy nie nazwała siebie artystką, a gdzie artysta, który wystawiał swoje prace, eksperymentował, pracował koncepcyjnie… Ale już przy drugim spojrzeniu zaczynamy dostrzegać punkty styczne. Krajobraz widziany w kategoriach abstrakcyjnych, jednocześnie dynamiczny i uporządkowany. Różnica zaznacza się w tym, co Julia Hartwig pisze o twórczości swojego brata …archiwum dziesiątków tysięcy zdjęć, stanowiących

nieporównywalną z niczym w bogactwie i różnorodności suitę polskiej ziemi i jej zgrzebnego często pejzażu, podniesionego przez artystę na wyżyny przepychu, wprost królewskiego.

„Suita polskiej ziemi” jako metafora muzycznych rytmów w polskim krajobrazie jest bliska spojrzeniu Haliny, ale przepychu tam nie znajdziemy. Poza tym dorobek Haliny jest mniejszy ilościowo. Wiele klisz zostało przez nią tylko wywołanych, posegregowanych, opisanych i zarchiwizowanych. Nie mają autorskich odbitek lub zrobione są tylko wglądówki. Dlaczego?

Może nie starczyło jej materiałów, środków lub czasu. Tak naprawdę, ani osób, ani losów, ani twórczości nie da się porównywać, ale zestawienie pomaga umiejscowić Halinę Rząsę w nowych kontekstach.

I pozwala spojrzeć na nią inaczej niż przez pryzmat jej osobistej skromności.

Istotne jest to, że jej zainteresowania dokumentalne i twórcze są obok głównych nurtów. Nie fotografuje wielkich imprez w Zakopanem, czy wydarzeń, które władza chciałaby utrwalić. W jej dorobku jest nienachalna dokumentacja tego, jak Zakopane i Podhale zmieniały się przez lata. Nie ma zdjęć opiewających sukcesy władzy ludowej, ale są zdjęcia pokazujące życie w PRL-u. Oczywiście też tylko wycinek i będący

obok tego, co możemy sobie wyobrazić na podstawie opowieści fotograficznych innych twórców.

W dokumentacji prac Antoniego Halina nie poprzestaje na sprawozdaniu. Rytmy i faktury rzeźb mają swoje odbicie w rytmach i fakturach krajobrazu. Patrząc na zdjęcie rzeźb wśród kop siana, czy na tle Tatr, czujemy swoiste muzyczne flow między poszczególnymi elementami kompozycji obrazu. Wewnętrzną spójność.

Zbiór negatywów z lat 1963–64, który pokazuje życie podkarpackich wsi i miasteczek, na pierwszy rzut oka nie różni się bardzo od tego przedstawianego na przedwojennych fotografiach. Różnicę między – przed wojną, a po wojnie Halina pokazuje poprzez krajobraz. Między innymi przez opuszczone, pokaleczone, chylące się i zarośnięte chaszczami cmentarze.

Pejzaż jest spoiwem wszystkich opowieści fotograficznych Haliny, to na nim rozgrywa się życie. Na zdjęciach pojawiają się rytmy wierzbowych alei, płotów i płotków, snopków zboża, kop siana, wody, śniegu, badyli, kwiatów, traw. Spektakle chmur i wiatru. Zwierzęta gospodarskie i domowi pupile. Ludzie jako bohaterowie opowieści też są tylko (lub aż) elementami krajobrazu.

Dlatego właśnie nazwaliśmy Halinę Rząsę dokumentalistką pra-ekologii lub wrażliwą dokumentalistką. Nie pretendowała do bycia artystką. Nie była konceptualistką, notowała swoje poruszenie i zachwyt. Potrafiła dostrzec piękno, widziała skalę człowieka i jego wpływ na krajobraz. To właśnie ekologia bada relacje w ekosystemach, wskazuje na to, co wspiera, a co zaburza harmonię współistnienia w naturze. To czego uczy oglądanie zdjęć Haliny to uważność, dostrzeżenie relacji, które łączą nas z krajobrazem. My też jesteśmy uzależnieni od rytmów, bicia serca czy oddechu. Odkrywamy, że odpowiedzialni jesteśmy za krajobraz, mamy wpływ na to, jak on wygląda. Świat przyrody nie tylko nas otacza, ale też w nas jest.

Kinga Zuber

Sprawa pilna, bo już 15 listopada „Nasza

Księgarnia” czeka na dostarczenie dalszych

ksiąg ilustracyjnych do mojej „Wielkiej Serii

Krajoznawczej”, a mianowicie „Ziemia Jezior i Puszcz”/”Warmia i Mazury” i „Nad Bałtykiem”.

Oba tomy po 400 – 460 stron i po około 500 fotografii każda. Umieściłem niemal wszystko co dostałem od Pani i Pana Janusza, ale jeszcze

wiele fotografii mogłoby dojść.

Zwłaszcza te reportaże Pani z jezior

są doskonałe! […] Sceny campingowe i żeglarskie ujmuje Pani wprost świetnie

– może dojdzie co jeszcze?

FRAGMENT LISTU KAZIMIERZA SAYSSE-TOBICZYKA DO HALINY, 30 PAŹDZIERNIKA 1969

Praca moja ma charakter wyłącznie fotoreporterski, zdjęcia jakie wykonuję ukazują się w gazetach, czasopismach podręcznikach szkolnych i in. książkach. Tylko z tego tytułu, za reprodukcję zdjęć i wybrane do druku odbitki, otrzymuję honoraria, zresztą b. niewielkie. Na zasadzie ustawy o podatku od wynagrodzeń (z dn.4 II 1949 r.) która mnie obejmuje, wydawnictwo wypłacające honorarium ma obowiązek potrącić od niego podatek, co też zawsze ma miejsce.

FRAGMENT Z PISMA URZĘDOWEGO HALINY RZĄSY, ADRESOWANEGO DO MIEJSKIEJ RADY NARODOWEJ, 1962

Właściwym celem mojego życia jest

własny dom, rodzina, stworzenie

własnego środowiska, w którym

mogłabym złożyć całą swoją miłość

WYPISY Z PAMIĘTNIKÓW HALINY, 1946

Wieś Bursno w powiecie Lubaczowskim, słynęła niegdyś z kamieniarstwa. Tym zawodem trudniła się większość mieszkańców. Pierwsza wzmianka historyczna pochodzi z XVI wieku, najstarsze zaś zachowane wyroby, które wyszły spod dłuta bruśnian – z XVIII wieku. Największy rozkwit rzemiosła miał tu miejsce w XX wieku, przed I wojną światową. Jako kamieniarscy mistrzowie specjalizujący się w wyrobie nagrobków, przydrożnych figur, kamieni młyńskich i do ostrzenia, słynęli: Dymitr i Iwan Podhoreccy, Grzegorz Kuśniewicz, Jędruch Sucharko i inni. Po ostatniej wojnie ośrodek kamieniarski upadł i niewielu tylko mieszkańców wsi tym rzemiosłem nadal się zajmuje.

WYCINEK PRASOWY, NIEDATOWANY, ZNALEZIONY W TECZCE „SPRAWY FOTOGRAFICZNE”

…zamiast tych chylących się krzyży widzę ludzi. W tych cmentarnych osiedlach zamyka się straszna prawda o człowieku, nie trzeba znać ludzi danego środowiska, chcesz ich poznać idź na cmentarz, a dowiesz się wiele, bo ludzie są prawie tacy sami jak ich mogiły.

FRAGMENT LISTU ANTONIEGO RZĄSY DO HALINY, 8 LUTEGO 1964

Cała Krynica, choć wille niektóre są dość pomyślane, jest budowana chaotycznie, bez cienia smaku. W ogóle nie liczono się z terenem, kiedy wychodzę na spacer, poza wyjątkiem spacerów leśnych, wracam ogromnie zmęczony.

Ten widok, ta dysharmonia powoduje u mnie niemal fizyczny ból. Halinko wszystko w przyrodzie jest od siebie uwarunkowane, dlaczego człowiek, dziecko przyrody łamie to prawo, dlaczego nie ma wyczucia harmonii, przecież łatwiej by nam było żyć.

FRAGMENT LISTU ANTONIEGO RZĄSY DO HALINY, 10 LUTEGO 1964

Jest wtorek, wczoraj wysłałem do Ciebie list. Siedzę

w pracowni, strugam nogi do stołka, robota jakoś mi nie idzie, odrywam się co chwila i patrzę w okno. Jest cudna pogoda, po ogromnej kopule nieba czystej jak łzy

dziecka, spacerują z rzadka samotne, puszyste chmury.

Powietrze jest tak czyste i rozedrgane lekkim powiewem wiatru zdaje się otulać całą przyrodę srebrnym balsamem życia. Drzewa niezmordowanie toczą szeptem dziwne rozmowy, tylko jarzębina ubrana w jasnozieloną sukienkę

z rozwieszonymi na niej złoto-czerwonymi koralami skrycie podgląda mi do pracowni.

FRAGMENT LISTU ANTONIEGO RZĄSY DO HALINY, 28 LIPCA 1963

Miernikiem człowieka jest jego praca, jego namiętności, pragnienie osiągnięcia upragnionego celu. Człowiek, to stały niepokój, jego wahania, radości, rozczarowania i klęski – innej definicji nie znam na określenie człowieka. Życie jest krótkie, nie wolno nam ani godziny zmarnować. Człowieka mierzy się pracą. Mimo moich powyższych słów nie zamęczaj mi się zbytnio, prowadź życie zorganizowane jak dobry ekonomista.

FRAGMENT LISTU ANTONIEGO RZĄSY DO HALINY, LUTY 1964

1 9 2 4 – 1 9 8 0

Urodziła się w Krakowie, wychowała w rodzinie nauczycielskiej między Krakowem, Mikołowem, a Dobczycami. Rodzice ambitni, wykształceni, zaangażowani w dobro wspólne, działacze społeczni, zżyci ze swoimi rodzicami i rodzeństwem. Jedną z rozrywek rodzinnych było wspólne czytanie na głos książek. W wakacje u dziadków prowadzona była kronika wakacyjna, do której wklejało się fotografie, rysunki i pisało sprawozdania z wydarzeń. Wartości, które przekazali Halinie rodzice i dziadkowie to pracowitość, konieczność bycia pożyteczną, konieczność rozwoju duchowego i intelektualnego, niezależność myślenia.

Gdy Halina miała dziesięć lat, zmarł jej ojciec, gdy miała piętnaście wybuchła druga wojna światowa, a gdy miała szesnaście – zmarła matka. Większą część wojny spędziła w dworze w Lubaszu, którym zarządzała zaprzysiężona jako żołnierz AK Stefania Boguszowa. Tam Halina uczestniczyła w tajnym nauczaniu i wykonywała prace gospodarskie. W roku 1945 w Myślenicach zdała celująco maturę i rok później zapisała się na uniwersytecki trzyletni kurs dla pielęgniarek i położnych przy Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. W tym zawodzie przepracowała do 1950 roku.

6 lipca 1950 roku wyjechała, żeby dorobić do pensji pielęgniarskiej – podjęła pracę bufetowej na Kasprowym Wierchu. Do Krakowa już nie wróciła. Górna stacja kolejki oferowała wtedy noclegi i wyżywienie. Nie było wyciągów narciarskich, nie było Tatrzańskiego Parku Narodowego. Żeby chodzić po górach trzeba było specjalnych zezwoleń, bo granicę patrolowało wojsko. Górale paśli owce i krowy na pobliskich halach. W górnej stacji kolejki dorywczo pracowali studenci, artyści, taternicy, alpiniści, sportowcy, ludzie wielkich pasji i fantazji. Halina zawiązała tam przyjaźnie i poznała swojego pierwszego męża Janusza Vogla. Jednym z najważniejszych przyjaciół tam poznanych był Józef Nyka – redaktor i taternik.

Halina ze swoim pierwszym mężem Januszem Voglem, w roku 1956 postanowiła zawodowo zająć się fotografią. Zrezygnowała z pracy etatowej i rozpoczęła pracę fotoreporterki. Pierwszymi jej tematami były zdjęcia do czasopism krajoznawczych. Fotografowała Tatry, Podhale, Gorce, jeziora mazurskie i kaszubskie. Była odpowiedzialna za kontakty z wydawcami, umowy, wystawianie rachunków. Małżeństwo rozpadło się około 1960 roku, przyjaźń i współpraca zostały. Do roku 1976 korzystali ze wspólnej ciemni.

W 1963 roku Halina związała się z Antonim

Rząsą. To spotkanie zaowocowało nowymi tematami i większą odwagą w kadrowaniu. Wyjechali razem na niespełna rok na Podkarpacie, do wsi

Dachnów, gdzie Halina zrealizowała kilka świetnych cykli fotograficznych. Tematy te były poza głównymi nurtami, więc zarobkowo Halina skorzystała jedynie z ułamka negatywów, które wtedy powstały. Towarzysząc Antoniemu, rozmawiając z nim i wspólnie patrząc – rozwinęła natomiast swoje kompetencje artystyczne. Nigdy jednak nie zapisała się do Związku Polskich Artystów Fotografików, co znacznie utrudniało jej pracę i blokowało możliwość zaistnienia w środowisku.

W roku 1968 została wychowawczynią w internacie szkoły Kenara. Mieszkali tam z Antonim i synem Marcinem. Marzyli o domu, ciemni, pracowni i galerii. W 1972 roku kupili od miasta działkę. Z powodu ówczesnych warunków budowa trwała aż cztery lata, a dzięki determinacji i pracowitości obojga tylko cztery lata.

21 lipca 1976 roku oficjalnie otworzyli Galerię Antoniego Rząsy, która stała się jednocześnie ich domem. Piec kuchenny, kominek w galerii, balkony wystawione do słońca z widokiem na Giewont, ciemnia i pracownia, i ogródek, w którym Halina urządziła skalniaki, posadziła róże i zrobiła mały warzywniaczek. Dom stał się nowym miejscem spotkań. Odwiedzali ich Walochowie, Brzozowscy, Szostakowie, Hasior, ale też Nyka, Gorazdowska, czy aktorzy związani z teatrem Grotowskiego.

W międzyczasie zdrowie zarówno Haliny, jak i Antoniego podupadło. W roku 1980 w lutym, w wieku 61 lat zmarł Antoni, a w grudniu, w wieku 56 lat – Halina.

Tak mało napisałaś, a tak dużo powiedziałaś

FRAGMENT LISTU ANTONIEGO RZĄSY DO HALINY, LUTY 1964

Krowy na brzegu
„Żniwa w Dachnowie” 1964
Koń, Dachnów 1964
Mazury
Płoty Dachnów, 1964
Jezioro Wigry
„Panoramy”, Dachnów 1964
Las – Mazury, 1963 (?)
Dachnów 1964
Dachnów 1964
Kornik
Widok na Tatry ze wsi Dzianisz, 1956
Jezioro Tałty
Ziemita

„Sceny z filmu”, Zakopane 1973

„Sceny z filmu”, Zakopane 1973

Ojciec Kolbe, początek lat 70. XX wieku

Antek w Bieszczadach, 1964

Krzyże lubaczowskie, 1964 Podkarpacie, 1964

Krzyże lubaczowskie, 1964

Krzyże lubaczowskie, 1964

Strążyska, 1968

Zakopane, przełom lat 60. I 70. XX wieku

Zakopane, lata 60. XX wieku (?)

lata 70. XX wieku

Koty, Zakopane lata 70. XX wieku

Spinoza

„Antek z Marcinem”, Tatry – Strążyska, 1969

Tatry, Mięguszowieckie Szczyty, przełom lat 50. i 60. XX wieku

Nosal – Józef Nyka, Janusz Vogel, nn, przełom lat 50. i 60. XX wieku

Tatry, Lawinki spod ścian Mięguszowieckich Szczytów, przełom lat 50. i 60. XX wieku

Zakopane,

Tatry – Hala

Gąsienicowa

przełom lat 50. i 60. XX wieku

„Antoni w Futomie”

„Noszenie krzyży na Lipki”

„Krzyż symetryczny”

Dachnów 1963/64

„Powódź”

Dachnów 1964

„Powódź”

Dachnów 1964

„Cencorowa”

Dachnów 1964

„Dzieci”

Dachnów 1964

„Dzieci”

Dachnów 1964

„Stefa”

Dachnów 1963/64

Dachnów 1964

Dachnów 1963/64

„Stefa”

Dachnów 1963/64

„Antek z Walczakową”

Zakopane lata ’70 XX wieku

„Jastrząb”

Dachnów 1964

„Siostrzeniec Olek M. z koniem”

„Strzyżenie owiec u kuzynki Antka Stefy”

Dachnów – Kolonia 1964

Dachnów 1964 Bieszczady 1964

Dachnów 1964

Dachnów 1964

Dachnów 1964

Dachnów 1964

Dachnów 1964

„Basia Szostakowa”
Zakopane lata ’70 XX wieku
„Topola”
„Topola”
„Marcin”
Zakopane lata ’70 XX wieku

Zadanie zrealizowane dzięki wsparciu grantowemu Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększenia Odporności, w ramach środków z Unii Europejskiej NextGenerationEU

Patronat Honorowy Burmistrza Miasta Zakopane

Zakopane 2024

Wystawa zorganizowana przez: Fundację im. Antoniego Rząsy

Zespół kuratorski:

Magda Ciszewska-Rząsa, Marcin Rząsa, Kinga Zuber

Aranżacja wystawy:

Marcin Rząsa

Archiwum:

Zofia Górniak

Projekt i skład: Franciszek Rząsa

Podziękowania za wsparcie podczas tworzenia wystawy niech zechcą przyjąć:

Grażyna Burchart

Aneta Burzyńska

Katarzyna Chrudzimska-Uhera

Dorota Folga-Januszewska

Beata Słama

Anna Wende-Surmiak

Marek Grocholski

Piotr Ligier

Jan Nyka

Tomasz Orłowski

Jakub Pajewski

Szymon Sawicki

oraz wnuki Haliny Rząsy: Helena, Marta i Franciszek

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.