Igor Wรณjcik
Igor Wójcik M ec h a b iot y le / Mechabiofl i es
Wa r s z awa / wA R S AW w r z e s i e ń - pa ź dz i e r n i k 2 016 S e p t e m b e r - O c t o b e r 2 016
Katalog wystawy IgorA WójcikA w Galerii STALOWA w Warszawie, wrzesień - październik 2016
Fotografie / Photos: Igor Wójcik, Tomasz Stępień Mniamos, Stanisław Sielicki, Konrad Kwas
Igor Wójcik ’s exhibition catalogue issued by STALOWA Art Gallery in Warsaw, September - October 2016
Identyfikacja wizualna / Visual identification: Politański Design, Łódź
Galeria STALOWA / STALOWA Art Gallery Stalowa 26, 03-426 Warszawa www.stalowa.art.pl www.sklep.stalowa.art.pl www.aukcje.stalowa.art.pl Właściciel / Owner: Krzysztof Fabijański Kurator / Curator: Krzysztof Stanisławski Teksty / Texts: Krzysztof Stanisławski Redakcja, wybór fotografii Factual preparation of the catalogue, choice of photographs: Krzysztof Stanisławski
Galeria STALOWA jest członkiem Stowarzyszenia Antykwariuszy i Marszandów Polskich (SAiMP), CINOA STALOWA Art Gallery is a member of Polish Antique Dealer’s and Art Dealer’s Association (SAiMP), CINOA
Projekt graficzny, przygotowanie do druku Graphic design, composition and prepress preparation: Konrad Kwas Wydawca / Publisher: Galeria STALOWA / STALOWA Art Gallery Okładka / On the cover: Igor Wójcik - Mechabiotyle CXXI (fragment) Mechabioflies CXXI (details) Copyrights: © 2016 Galeria STALOWA & autorzy STALOWA Art Gallery & authors Tłumaczenie na język angielski / English translation: Joanna Warchol Druk i oprawa / Printed and bound by: Paper & Tinta, Nadma ISBN 978-83-64383-15-1 Patronat medialny / Media patronage:
MECHABIOTYLOPISZCZELE / MECHABIOFLIETIBIAS Krzysztof Stanisławski 5
MECHABIOTYLE / MECHABIOFLIES Andrzej Mazur 37
Mechabiotyle Wójcika / Wójcik’s Mechabioflies Andrzej Więckowski 44
Biografia / Biography 51
3
Mechabiotyle CXXI Mechabioflies CXXI
2011 150 x 150 cm olej, akryl na pล รณtnie oil, acrylic on canvas
M ECHAB I OTYLOP I SZCZELE
M ECHAB I O F L I ET I B I AS
czyli krótki tekst o twórcy cyklu obrazów „Mechabiotyle” oraz serii szklanych rzeźb „Piszczele”, prezentowanych na połączonej wystawie malarstwa i szkła w Galerii STALOWA w Warszawie.
i.e. a short story about the artist who created the series of paintings called “Mechabioflies” and the series of sculptures “Tibias” presented by STALOWA Art Gallery in Warsaw during the painting and glass exhibition.
Igor Wójcik jest postacią ważną i barwną na tle jakże ważnego i barwnego środowiska artystycznego Wrocławia.
Igor Wójcik is an important and colourful person in these very important and colourful artistic circles in Wrocław.
Rozpoczynał swoją artystyczną karierę jako bardzo młody chłopak w ramach Pomarańczowej Alternatywy, jednego z najważniejszych ruchów happenerskich początku lat 80. XX wieku, włączanego do nurtu sztuki niezależnej tego okresu, zwłaszcza po wprowadzeniu stanu wojennego, oraz Nowej ekspresji, ruchu przede wszystkim malarskiego i rzeźbiarskiego, jednak nieobojętnego na happeningi, performances i sztukę szablonu. Na jednym ze zdjęć kolejnej „zadymy” ulicznej Majora Frydrycha i innych Pomarańczowych widać uśmiechniętego młodzieńca na rowerze. To nie Igor, choć podobny i tak samo jeszcze trochę zdezorientowany, co się właściwie dzieje, ale już żywo zainteresowany i pragnący się włączyć.
He started his artistic activity as a young boy in the Orange Alternative, one of the most important happening movement at the beginning of the 1980’s, recognized as part of the independent art of the period, particularly after introduction of the martial law and the New Expression, the movement that was primarily painting and sculpture movement however not indifferent to happenings, performances and art of convention. On one of the photos portraying yet another “street riot” by Major Frydrych and other Orange people, you can see a smiling, young man on a bike. Still a bit confused about what is actually happening, but already vividly interested and wanting to join, there he is, Igor.
Ten typ aktywności, bliski Pomarańczowej Alternatywie,
ale z latami coraz bardziej przenoszący się na teren sztuki: akcje w galeriach, koncerty, wspólne malowanie obrazów, stały się domeną wczesnej twórczości Wójcika. Niegdyś główną, ostatnio uprawianą raczej incydentalnie, acz nie zarzuconą do końca.
Zwłaszcza bliski kontakt z Krzysztofem Skarbkiem, mentorem i przyjacielem młodego artysty, przynosił niezwykłe efekty. Na przykład wspólne działania w ramach grupy Poławiacze Pereł z Odry, legendarnej formacji muzyczno-happenerskiej, działającej na przełomie lat 80. i 90. Ale o tym bliżej poniżej.
This type of activity, close to the Orange Alternative, but with the passing years more and more shifting towards the art field: actions in galleries, concerts, joint painting were Wójcik’s dominion in the early days of his artistic work. In the past it was his core activity and recently it is more incidental yet not forgotten.
Particularly close ties with Krzysztof Skarbek, mentor and friend of the young artist, brought unusual effects. For instance, joint activities under the group Pearl Divers from the Oder River, a legendary music and happening formation, active between the end of the 1980’s and beginning of the 1990’s. But we’ll get to it later on. “Purely” artistic disciplines practised by Wójcik include canvass painting and at the same time the unique glass. It is quite a
5
„Czysto” artystyczne dyscypliny artystyczne uprawiane przez Wójcika to klasyczne malarstwo na płótnie oraz tworzone równolegle szkło unikatowe. Dość rzadkie połączenie, choć we Wrocławiu częściej spotykane z uwagi na to, że tamtejsza Akademia od pierwszych lat powojennych nastawiona była na kształcenie artystów szkła, mogących – w założeniu – pracować w przyszłości dla dolnośląskich hut, jednych z najlepszych w Europie. Była to jeszcze tradycja przedwojennej Akademii wrocławskiej, noszącej nota bene miano Państwowej Akademii Sztuki i Rzemiosła Artystycznego w Breslau. A więc mamy do czynienia z co najmniej trzema obliczami Igora Wójcika: happenera, malarza i „szklarza” (artysta dodaje również, że para się też fotografią i filmem, o czym nie wiedziałem, a ja dodałbym jeszcze: poezją czy słowotwórstwem, bo jego neologizmy, stanowiące tytuły poszczególnych cykli można by zaliczyć do sztuki słowa). Dochodzą do tego inne pola aktywności, już niekoniecznie artystyczne, choć niektóre dość blisko związane. Jest więc Igor Wójcik także działaczem samorządowym, autorem kampanii wyborczych prominentnych polityków, szefem ważnej placówki kulturalnej, do niedawna prywatnym galerzystą, kuratorem wystaw i plenerów artystycznych, bojownikiem Solidarności Polsko-Czesko-Słowackiej, w końcu nawet odznaczanym kawalerem lazaryckim…
Uff. Ale wracając do sztuki…
6
Jak już się rzekło Igor Wójcik był członkiem rockowo -alternatywnej grupy Poławiacze Pereł z Odry, nazywanej także Połykaczami Pereł z Odry, a podczas występu w warszawskim Norblinie na wystawie „NOTORO Symposion Exhibition” w 1991 przez jeden wieczór przemianowanej na Poławiaczy Pereł z Wisły. W skład grupy wchodzili: Krzysztof Skarbek (tuba, wokal) oraz Roman Rega, Michał Hycki i Jacek Jankowski „Ponton”, słynny twórca szablonów Pomarańczowej Alternatywy. Oraz w różnych okresach także Igor.
rare combination although quite popular in Wrocław because right after WW2, Wrocław’s Academy of Fine Arts was more focused on educating glass sculpturers who may, or at least this was the presumption, work in the future in the Lower Silesian glass works, one of the best in Europe. It was still the pre-war tradition of Wrocław’s Academy, called the National Academy of Fine Arts and Crafts in Breslau. Hence, we’re dealing with at least three faces of Igor Wójcik: happener, painter and “glassman” (the artist adds that he also does photography and film, of which I was not aware, but I would personally add: poetry or word formation because the neologisms that are the titles of many of his series may be recognised as the art of word). There are also other fields of activity, not necessarily artistic, but some of them are quite close to art. So Igor Wójcik is a local government activist, author of important politicians’ election campaigns, head of an important cultural institution, private gallery owner until recently, curator of exhibitions and artistic en plain airs, Polish-Czech-Slovakian Solidarity campaigner and finally, awarded Lazarus chevalier… Uff. But moving back to the art… As it was already said, Igor Wójcik was a member of the rock-alternative group Pearl Divers, also called Pearl Devourers, while,
just for one day, during their performance in Warsaw’s Norblin as part of the exhibition “NOTORO Symposion Exhibition” in 1991, they were called the Pearl Divers from the Vistula River. Members of the group included: Krzysztof Skarbek (tuba, vocal), Roman Rega, Michał Hycki and Jacek Jakowski “Ponton,” the famous author of Orange Alternative’s templates. And, depending on the time, also Igor. Mechabiotyle CXV Mechabioflies CXV
2010 150 x 150 cm olej, akryl na płótnie oil, acrylic on canvas
Mechabiotyl LVI Mechabioflie LVI
2010 140 x 100 cm akryl, olej na pล รณtnie acrylic, oil on canvas
Na pewno była to grupa alternatywna i performatywna, jednak czy muzyczna, miałbym pewne wątpliwości. Tylko jeden z członków zespołu jako tako opanował grę na gitarze, natomiast leader nie miał pojęcia o grze na tubie i wydawał modulowane dźwięki czy momentami wrzaski, co nie miało nic wspólnego z wokalizą, by posłużyć się tym terminem, zamiast określenia śpiew, jako zbyt tradycyjnego. Liczyło się co innego. Na przykład w hali odlewni Norblina dominował łoskot stalowego łańcucha, którym młody, przeraźliwie chudy, w pirackiej chustce na głowie „poławiacz”, zakładam, że perkusista – okładał jak w transie metalowy podest, zagłuszając wszystkie inne dźwięki i wzbudzając lekki strach publiczności (obawiając się, czy nie przeniesie swojego okładania na niewinnych widzów). Ale o to chyba właśnie chodziło. To były akcje anty-muzyczne, wykorzystujące nastawienie słuchaczy, którzy przychodzili na koncert rockowy, do odbioru działań happeningowych, w których większą rolę odgrywały malowane stroje i maski, noszone przez członków grupy, bardzo atrakcyjne wizualnie (najczęściej autorstwa Skarbka), niż warstwa dźwiękowa, by już nie mówić, że muzyczna. Było to nastawienie bliskie soirèes Dada sprzed 100 lat lub pierwszym koncertom punk lub polskiej alternatywy w stylu np. Tiltu. Nie zmienia to faktu, że Poławiacze/Połykacze stanowią ważny rozdział w historii alternatywnej sztuki współczesnej i panowie razem nagrali płytę „Karuzela”. Wójcik był też członkiem grup artystyczno-happenerskich Gabinet Operacji Plastycznych i Odnowa Uczuć (m.in. z Krzysztofem Skarbkiem i Małgorzatą Kazimierczak), a przede wszystkim Karuzela Braders. To ostatnie ugrupowanie wsławiło się zwłaszcza wystawą we wrocławskiej Galerii Miejskiej w 1992, o której recenzent „Gazety Robotniczej” pisał: „Karuzela Braders
For sure it was an alternative and performative group, but whether it was a music group, I would be very cautious to call them that. Only one member of the group was more or less able to play the guitar and the leader had no idea about playing tuba and was simply producing modulated sounds or screams at times, they, as you can imagine, had nothing to do with vocalisation or in other words singing in the traditional sense. Something else was important. For instance, in the casting hall in Norblin, the sound that dominated the space was the noise of a steel chain, used by a young, extremely skinny “ diver” who wore a head scarf and I believe must have been the percussion man, to hit, as if in a trance, metal landing, jamming all other sounds and making the audience a bit uneasy (people were a bit afraid that he may suddenly switch to start hitting innocent viewers instead). But that was the purpose. Those were the counter-music actions that used the attitude of the listeners who came to the rock concert for the purpose of the reception of the happening actions, in which the most important role was played by the painted clothes and masks worn by the members of the group, very attractive in terms of visual aspects (mostly designed by Skarbek), less in relation to the sound layer, not to mention the music layer. It was an approach that was close to soirèes Dada that took place 100 years ago or the first punk concerts or Polish alternative such as for instance the Tilt.
It doesn’t change the fact that Divers/Devourers are a very important chapter in the history of the contemporary alternative art and together the members recorded an album entitled “Karuzela.” Wójcik was also the member of other artistic-happening groups such as Gabinet Operacji Plastycznych and Odnowa Uczuć (together with Krzysztof Skarbek and Małgorzata Kazimierczak), but first and foremost, Karuzela Braders. The last one has become particularly famous because of the exhibition featured by Wrocław’s City Gallery in 1992, about
9
Mechabiotyl CCI Mechabioflie CCI
2014 80 x 120 cm olej na pล รณtnie oil on canvas
10
jest intermedialnym wytworem pięciu młodych, ale już wybitnych artystów. Jest społecznością braterską, ale nie jest wolna od prawdziwego człowieczeństwa” (…) Grupa „Karuzela Braders” zaprezentowała się w przebraniach: w perukach, doklejonych wąsach i brodach, ufarbowanych włosach. (…) Eklektyzm, czyli łączenie w jedną, często niespójną całość, tego, co niesie ze sobą tradycja, jest najbardziej zauważalną cechą twórczości „Karuzeli Braders”. Malarstwo prezentowane w galerii oscyluje pomiędzy sztuką prymitywizmu, pop-artu… i kalką, żeby nie powiedzieć ściągnięciem pomysłów od twórców dawno już uznanych. Na przykład zbieżność obrazów Michała Hyckiego i twórczości Franciszka Starowieyskiego. Poza obrazami grupa prezentowała formy przestrzenne i fotografię, ale tak naprawdę nie dzieła były w trakcie wernisażu najważniejsze” („Żywioł w Galerii Miejskiej”, „Gazeta Robotnicza”, 1992). Recenzent, kryjący się pod kryptonimem d zauważył także złe zachowanie publiczności, spowodowane między innymi „nadprogramowymi dostawami alkoholu”, co doprowadziło do uszkodzenia drzwi galerii i to utkwiło jemu/jej (temu/tej d) najmocniej w pamięci. W podpisie pod zdjęciem z wernisażu czytamy dowcipny komentarz: „Igor Wójcik dla uwypuklenia swojego niecodziennego, artystycznego spojrzenia na świat, dorobił sobie trzecie oko. Nie mamy pewności, czy osiągnął dzięki temu czwarty wymiar”. Tyle d.
W efekcie wystawy i recenzji w znanej gazecie młodzi artyści zyskali rozgłos, a galeria – nowe drzwi. Przy okazji wystawy „Bradersów” doszliśmy do tematu: malarstwo. I w ten łagodny sposób przejdźmy i my do malarstwa Igora Wójcika. Może niekoniecznie do jego początków, kryjących się w burzliwych i mrocznych czasach „Karuzeli” i Poławiaczy/Połykaczy, ale do całkiem już współczesnych cykli, którym Igor zwykł nadawać niezwykłe tytuły.
which the critic of the “Workers Gazette” wrote: “Karuzela Braders is an intermedia work created by five young but already accomplished artists. It is a brotherly community, yet, giving away true humanity” (…) “Karuzela Braders” group presented itself in disguise: they wore wigs, false moustache and beards, coloured hair. (…) Eclectism, i.e. combining things conveyed by tradition into one, often non-consistent whole is the most noticeable feature of “Karuzela Braders” output. Paintings presented in the gallery fluctuate between the art of primitivism, pop-art… and cliché, not to say that they are copying the ideas from the artists who have been recognised a long time ago. For instance the concurrence between Michał Hycki’s paintings and the works of Franiciszek Stawowieyski. In addition to the paintings, the group has presented spatial forms and photography, but in fact, the works were not the most important thing during the opening of the exhibition” (“The Element in the City Gallery,” “Workers Gazette,” 1992). The critic who wrote under the pen name d noticed also the bad behaviour of the public caused by, among others, “surplus deliveries of alcohol” which led to destroying the doors to the gallery and was the most memorable thing for him/her (d). The photo taken during the opening of the exhibition came with quite a humorous commentary: “In order to emphasise his unusual, artistic view of the world, Igor Wójcik gave himself a third eye. We are not sure whether he was able to reach the fourth dimension with it.” That’s all from d. As a consequence of the exhibition and the review published by a well-known newspaper, young artists got themselves a bit of fame and celebrity and the gallery – a new door. And this is how, with a little help from the Braders and their exhibition, we come to the subject: painting. Now, gently, we will now shift to focus on Igor Wójcik’s paintings. Maybe not necessarily on the turbulent and gloomy times of “Karuzela” and “Pearl Divers/Devourers but on the more contemporary series, with which Igor Wójcik got into the habit of extraordinary titles. 11
Jednym z nich jest „Mechabiotyle”, znany również pod nazwą „łacińską” „Mechabiotylae”, rozpoczęty w 1992 (a więc właściwie w czasach „Karuzeli Braders”) i kontynuowany do dziś (choć niektóre źródła podają, że zakończony w 2007, co kłóci się z faktem istnienia obrazów tak zatytułowanych z 2013 i – nie zdziwiłbym się – 2016). „Mechabiotyle” gromadzą obrazy dużo- i średnioformatowe, a nawet małe.
One of them is the series called “Mechabioflies,” also known under its “Latin” name “Mechabiofliae,” started in 1992 (to be specific, it was during the “Karuzela Braders” time) and continued until today (although some sources say that it was finished in 2007, which is actually contradicted by paintings carrying such titles, dated to 2013 and I wouldn’t be surprised – 2016). “Mechabioflies” include large, mid and small format paintings.
Pozostałe cykle Wójcika to: „Postindustrium” (1994-2002) i „Miejsce wyboru” (1998-2006).
The remaining Wójcik’s series include: “Postindustrium” (11942002) and “The Place of Choice” (1998-2006).
Mnie najbardziej przypadły do gustu „motyle”…
I personally liked the most the “ butterflies” …
No właśnie: „O co chodzi z tymi motylami?” chciałem zapytać artystę, stosując skrót trudnego do zapamiętania tytułu. Chciałem, ale w końcu nie zapytałem, zostawiając to sobie do następnego spotkania. Najprawdopodobniej podczas wernisażu w STALOWEJ.
Exactly: “what is it with the butterflies?” that’s what I wanted to ask the artist using an abbreviated name of the difficult-to-remember title. I wanted, because at the end, I didn’t, leaving it for the next meeting. Most probably during the opening in STALOWA.
Rąbka tajemnicy uchyla Igor Wójcik w swojej wypowiedzi odautorskiej, wydrukowanej w katalogu wystawy „1990”, sprzed dwóch lat, w Galerii Miejskiej (znów!) we Wrocławiu:
Igor Wójcik reveals the mystery in the author’s statement printed in the catalogue of the exhibition “1990,” that premiered two years ago, again in the City Gallery in Wrocław:
„Pomysł na cykle malarskie pn. Mechabiotylae i Postindustrium powstał na przełomie roku 1989/90 z inspiracji niezwykle szybko rozwijających się nowych technologii: cyfrowej, cybernetycznej, bionicznej itp., odkryć w mikro- i makro-przestrzeni. Czy przez teleskop Hubble’a czy poprzez mikroskop elektronowy ujrzeliśmy nowe, niepoznane do tej pory obrazy.
12
Rzeczywistość postrzegamy intuicyjnie, zaś komunikujemy się z nią poprzez spekulację. Moje kompozycje czerpię z form odnajdywanych w poznanym świecie, albo… przeczuwanych. Są to swoiste syntezy i transmutacje. Zaistnienie mechabiotylistycznych konstrukcji jest wynikiem tej metody.
The idea for the painting series called Mechabioflies and Postindustrum originated at the verge of 1990 inspired by the fast developing modern technologies: digital, cyber, bionic, etc., discoveries in micro and macro space. With the help of both the Hubble telescope and the electron microscope we saw new, unknown images.
Reality is perceived intuitively and we communicate with it by speculating. My compositions originate in the forms that Mechabiotyl CLII Mechabioflie CLII
2014 100 x 80 cm olej na płótnie oil on canvas
Mechabiotyle CCIX Mechabioflies CCIX
2016 140 x 100 cm olej, akryl na pล รณtnie oil, acrylic on canvas
Inaczej mówiąc, z fragmentów tego, co obiektywne, co a priori, tworzę opowieści a posteriori. Z jednej strony odbijam fragmenty realności, z drugiej opowiadam nowe fabuły. Tak jak natura lub Absolut kreują nowe byty, tak artysta-demiurg tworzy, a właściwie odkrywa je i wnosi w niezapisane. Wyobraźnia nie stanowi przecież trybu nierzeczywistości, ale konstytuuje obecność nową, swoistą. Wykreowana fikcja jest wszak według fenomenologów źródłem poznania „wiecznych prawd”. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że każda forma obrazowania jest zwodnicza, niedoskonała i niepewna. Współpracując lub pracując raczej na otaczającej nas rzeczywistości, konstruuję obrazy z powywiercanych z niej fragmentów i zjawisk. Owe stanowią ich przyczynę. Jestem przekonany, że moja formuła wynika z chęci harmonijnego współistnienia z przyrodą i kosmosem, szacunku i podziwu dla zachodzących w nich mechanistycznych procesów” (Igor Wójcik, tekst bez tytułu, w: „1990”, Galeria Miejska, Wrocław 2014, s. 89-90). Tyle klasyk. Czy teraz jest nam łatwiej zrozumieć obrazy Igora Wójcika? Jeszcze trudniej. A może nie o to chodzi, by je zrozumieć. Tytuły, moim zdaniem, są zmyłką. Jak rockowy charakter Poławiaczy/Połykaczy. Tak jak tam nie chodziło o muzykę, tak tutaj nie idzie o mądre teorie, komentarze, interpretacje. Wystarczy oglądać obrazy, one przemówią same. Nawet bez znajomości ich tytułów, dzieła Wójcika zachwycają. Oczywiście, niektóre, a inne nie, ale porozumiewają się z nami bez pośrednictwa słów. Nie wymagają komentarza, to znaczy komentarz nie decyduje o ich odbiorze. Co najwyżej może go zakłócić. I o to chyba chodziło autorowi z tymi „motylami”…
can be found in the world, that I learn about or … the ones that I feel. They are in fact peculiar syntheses and transmutations. Existence of mechabiotilistic constructions is the results of the method. In other words, basing on the fragments of the objective things and those a priori, I create posteriori stories. On the one hand I reflect fragments of reality, on the other hand, I tell new stories. Just like the nature or the Absolute create new beings, artist-demiurge creates or discovers them and brings them into the unwritten. Imagination is not a mode of unreality but the continuation of a new, peculiar presence. The created fiction is according to the phenomenologists, a way of familiarising with “perpetual truths.” Of course, I realise that each form of picturing is misleading, imperfect and unsure. Cooperating or working on the reality that surrounds us, I construct my paintings from the fragments and phenomena drilled out of it. They are the reason for it. I am convinced that my formula is a consequence of the wish for a harmonious co-existence with nature and space, respect and awe for the mechanistic processes that take place in them”
(Igor Wójcik, untitled text, in “1990,” City Gallery, Wrocław 2014, pp. 89-90).
That’s all from the classic. Now, is it easier for us to understand Igor Wójcik’s paintings? It’s probably more difficult. Or maybe it’s not about understanding them. In my opinion titles are to deceive. Just like the rock character of Divers/Devours. With them, it wasn’t about music and here it’s not about smart theories, commentaries, interpretations. It’s enough to watch the paintings and they will speak. Even without knowing the titles, Wójcik’s work are ravishing. Of course some will,
15
16
MechabiotylE CCI Mechabioflies CCI
2014 Mechabiotyl CCX Mechabioflie CCX
2015
50 x 70 cm olej, akryl na płótnie oil, acrylic on canvas
50 x 50 cm olej, akryl na płótnie oil, acrylic on canvas
17
Mechabiotyle CLXX Mechabioflies CLXX
2014 100 x 100 cm olej na pล รณtnie oil on canvas 18
A szkło? O szkle napiszę, być może, w następnym tekście, bo po pierwsze się na nim nie znam, a po drugie oglądałem szklane obiekty Wójcika tylko na zdjęciach. A to zdecydowanie za mało, by wyrobić sobie jakieś zdanie na ten kruchy temat. Aby jednak nie pozostawiać Szanownego Czytelnika bez jakiejkolwiek informacji, znów oddam głos artyście, komentującemu cykle prac pt. „Piszczele” i „Polisemie”: „Piszczele idei – w swojej naturze szklane kości są kruche jak kryształ. Bywają świadkami wydarzeń, czasem strasznych i przerażających. Na ich podstawie możemy odkryć wygląd i życie naszych przodków, ale również możemy zapoznać się z historią. Stają się symbolem śmierci, świadectwem ludobójstwa czy schyłku świata. Kości szklane są sztuczne. To przez swą krystalizację stają się nieprawdopodobnie nierealne, ale także ku naszemu zdumieniu jakby droższe, a nawet luksusowe. Artefakty idei z cyklu „Polisemie” – artefakty wytwarzane w trakcie wprowadzania tzw. idei Nowych Szczęśliwych Światów wytwarzane są zazwyczaj z pełną bezwzględnością i okrucieństwem. Utrwalanie nowego tłumaczone jest koniecznością dziejową, która ma być tak samo niewzruszalna jak prawa fizyki. W efekcie, znaczenia stają nieuniknione i niezbywalne. Znaki stają się ideologicznymi drogowskazami, a ich wyznawcy mają imperatyw działania zgodnie z ich znaczeniami. Uzasadniają niezbędność wyrzeczeń a nawet ostatecznych poświęceń” (Igor Wójcik, wypowiedź odautorska w: „Silesium. Katalog wystaw 2011-25”, Wrocław 2015, s. 19). Pozostawiam Państwa sam na sam z MECHABIOTYLOPISZCZELAMI Igora Wójcika w Galerii STALOWA. I życzę bogatych wrażeń! Warszawa, koniec lipca 2016 Krzysztof Stanisławski
some will not, but they talk to us without words. They do not require a commentary, i.e. the commentary does not determine perception thereof. It may only distort it. And yet, this is what the author meant with the “ butterflies”… And the glass? I will write about the glass in my next article, because, firstly, I am not an expert, and secondly, I saw Wójcik’s glass works on photos only. And it is definitely not enough to have an opinion on such fragile subject. Nevertheless, because I do not wish to leave the Readers without any information, I will quote the artist again, now, he is commenting on “Tibias” and “Polysemies:” “Tibias of ideas – in their nature, glass bones are as fragile as crystals. They happen to be witnesses to events, sometimes awful and horrific. Based on them, we can rediscover the way our ancestors looked and lived, but in addition, we can also learn the history. They become the symbol of death, the proof of genocide or the end of the world. Glass bones are artificial. With the help of crystallization, they become incredibly unrealistic but, to our amazement, somehow more precious or luxury. The artefacts representing the series called “Polysemies” – created during introduction of the so called idea of the New, Happy Worlds, are usually made completely ruthlessly and with total cruelty. Consolidating the new is explained by the historical
need that is to be as irrebuttable as the laws of physics. As a consequence, the meanings become unavoidable and indispensable.
Characters become ideological road signs and their followers have an imperative of acting in line with their meanings. They justify the necessity of the sacrifices or final sacrifices” (Igor Wójcik, author’s statement in: “Silesium. Exhibitions Catalogue 2011-25,” Wrocław, 2015, p. 19). I leave you to the Igor Wójcik’s MECHABIOFLIETIBIAS exhibited by the STALOWA Art Gallery. Wishing you a great time!
Warsaw, end of July 2016 Krzysztof Stanisławski
19
Mechabiotyle CCXI Mechabioflies CCXI
2016 140 x 110 cm olej, akryl, technika własna na płótnie oil, acrylic, mixed media on canvas
20
Mechabiotyle CCXiI Mechabioflies CCXiI
2016 100 x 140 cm olej, akryl, technika własna na płótnie oil, acrylic, mixed media on canvas
Mechabiotyle CCXXVI Mechabioflies CCXVI
2016 100 x 140 cm olej, akryl, technika własna na płótnie oil, acrylic, mixed media on canvas
Mechabiotyle CCII Mechabioflies CCII
2016 50 x 70 cm olej na płótnie oil on canvas Mechabiotyle CCXXXIII Mechabioflies CCXI
2016 140 x 100 cm olej, akryl, technika własna na płótnie oil, acrylic, mixed media on canvas
23
Mechabiotyle CXLI Mechabioflies CXLI
2013 40 x 30 cm olej, akryl na pล รณtnie oil, acrylic on canvas
24
Mechabiotyle CXXXIII Mechabioflies CXXXIII
2012 70 x 70 cm akryl, olej na pล รณtnie acrylic, oil on canvas
Mechabiotyle CXLVII Mechabiotyle CLI Mechabioflies CLI
2014 100 x 80 cm olej na płótnie oil on canvas
Mechabioflies CXLVII
2014 100 x 100 cm olej na płótnie oil on canvas
Mechabiotyle XXX Mechabioflies XXX
2009 140 x 100 cm akryl, technika własna na płótnie acrylic, mixed media on canvas
Mechabiotyle XXXI Mechabioflies XXXI
2009 140 x 100 cm akryl, olej, technika własna na płótnie acrylic, oil, mixed media on canvas
Mechabiotyle CXXXI Mechabioflies CXXXI
2012 140 x 100 cm akryl, olej, technika własna na płótnie acrylic, oil, mixed media on canvas
Mechabiotyle CXXX Mechabioflies CXXX
2012 140 x 100 cm akryl, olej, technika własna na płótnie acrylic, oil, mixed media on canvas
Mechabiotyle CXLIII Mechabioflies CXXXI
2013 20 x 16 cm olej na pล รณtnie oil on canvas
Mechabiotyle CCXXXI Mechabioflies CCXXXI
2016 100 x 150 cm akryl, olej, technika własna na płótnie acrylic, oil, mixed media on canvas
Mechabiotyle CCXXVIII Mechabioflies CCXXVIII
2016 100 x 140 cm akryl, olej, technika własna na płótnie acrylic, oil, mixed media on canvas
Artefakty idei 02 Artifacts idea 02
2012 100 x 100 cm akryl na pล รณtnie acrylic on canvas
mechabiotyl cxx Mechabioflie cxx
2011 150 x 150 cm akryl na pล รณtnie acrylic on canvas
35
mechabiotyle CLXVI Mechabioflies CLXVI
2014
36
150 x 150 cm olej, technika własna na płótnie oil, mixed media on canvas
M ECHAB I OTYLE
M ECHAB I O F L I ES
Wydaje się, że nie przez przypadek cykl malarski Igora Wójcika Mechabiotyle nawiązuje do warstw mechanicznej i biologicznej. Pełna kontrastu kolorystka w ostro zarysowanych kształtach tworzy co prawda byty bliskie w skojarzeniu światu cybernetyczno-biologicznemu. Należy jednak powiedzieć, że dla Wójcika część inspiracji dotycząca technologii ma być pomocna w wykreowaniu niecodziennego ujęcia rzeczywistości. Wymiar makro, czy mikro dotyczy w tym mniemaniu spojrzenia na surrealny świat z innej perspektywy, dlatego też Wójcik jedne z organizmów przedstawia jakby posługiwał się mikroskopem, inne prezentuje w formie obrazu widzianego z perspektywy dalszej. Ponadto stara się być anatomem przebijając się przez poszczególne fragmenty organicznych struktur świata Mechabiotyli, zadając pytanie na ile zamknięte w nim organizmy są odrębnymi bytami na jego horyzoncie, a na ile stanowią konieczny składnik jako całości. W tym wypadku Wójcik wskazuje perspektywę jeszcze innego rodzaju, która jest jednocześnie pytaniem o możliwość (bądź niemożliwość) ucieczki od całości jako reguły warunkującej istnienie części skierowanej tylko ku sobie.
It appears that it is not a coincident that Igor Wójcik’s series of paintings entitled Mechabioflies refers to the mechanical and biological layer. Full of contrasts, the colors filling the sharply outlined shapes create beings that may be associated with cyber-biological world. Yet, it needs to be emphasised that for Wójcik some of the technology-related inspirations are supposed to help him craft an unusual view of reality. Macro or micro dimension helps to see the surreal world from a different perspective; therefore, Wójcik presents some of the organisms as if he was using a microscope, whereas others are presented only in the form of an image seen from a further perspective. Moreover, he tries to be an expert in anatomy while going through individual fragments of organic structures of Mechabioflies world, asking to what extent the organisms contained within are separate beings on its horizon and what extent they are just a necessary element of the whole. In this case, Wójcik points to yet another perspective, which is at the same time a question about the ability (or inability) of escaping from the whole treated as a rule conditioning existence of the very part that is directed at itself.
Poprzez cykl Mechabiotyle Igor Wójcik dokonuje deklaratywnego zwrotu ku abstrakcyjnej autonomii - nacecho-
wanej celowością, porządkiem przestrzeni, korespondencją i konsekwencją faz układu. Jak można się domyślać organizmy stworzone przez Wójcika zdają się zmierzać w zrozumiałym kierunku, inne pomniejsze formy organiczne grupują się w odmienne porządki. Da się tu wyczuć pewną racjonalność, będącą jednocześnie opozycją rzeczywistości empirycznej. Porządek będący następstwem logiki był zdaniem filozofii klasycznej i oświeceniowej możliwy do ujęcia tylko poprzez rozum, jest to również coś charakterystycznego dla założeń Wójcika. Jednocześnie pełen nie przypadkowej geometrii, racjonalny i niezrozumiały świat stanowi dla niego kreację bytu, nie mieszczącego się w ramach wyjaśnień ani nauki, ani praktyki. Autor
In his series, Mechabioflies, Igor Wójcik makes a declarative turn towards abstract autonomy – characterised by desirability, space order, correspondence and consequence of the phases of the
system. Needless to say, organisms created by Wójcik seem to be going in an understandable direction, other, smaller organic forms are grouped in different sort of orders. One can feel some sort of rationality, which is at the very same time opposing empiric reality. According to the classical and enlightenment philosophy, the order that follows logics was identifiable only through your own brain; and this is also something characteristic for Wójcik’s assumptions. Full of intentional geometry and at the same time rational and incomprehensible world is a creation of a being for him, a creation that fails to fit the framework of explanations given by science or experience. The author of Mechabioflies and Postindustrium has often emphasised that he perceived reality intuitively; he also men-
37
Mechabiotyli i Postindustrium niejednokrotnie podkreślał, że rzeczywistość postrzega intuicyjnie; wspominał także, że czerpie z form przeczuwanych. Nawet jeśli artysta nie potrafi opisać reguł odmiennej logiki, może doświadczyć jej sensu na poziomie czystej świadomości. Przyglądając się realizacjom Igora Wójcika interesującym wydaje się być pewien szczególny problem, któremu warto poświęcić nieco więcej miejsca. Dotyczy
on obaw i niepewności związanych z syntezą technologii i świata ożywionego. W miarę obcowania artysty z zagadnieniami dotyczącymi transgresji, czy kwestiami rozwoju badań genetyczno-technologicznych, jego wizja artystyczna przybiera wyrazisty kształt będący kontrastem rzeczywistości, która być może dla wielu nie jest tą, którą sam artysta postrzega jako aktualnie rodzące się jutro. Wyobraźnia Igora Wójcika inicjująca fragment nowopowstającej organiczności, realizuje tym samym refleksję nad radykalną autonomią istnienia, której być może trzeba byłoby się poddać, jeśli by w pełni nastąpiła. Plastyczna forma Mechabiotyli stymuluje do odczucia głębi, niezwykłości, niepojętego porządku – wywołuje te same reakcje, które towarzyszą nam, gdy spoglądamy w pajęczyny, czy fraktalne struktury organiczne. Odbiorca odczuwa ten sam podziw, ma dostęp do świata oddalonego od naszego rozumienia, lecz możliwego do odczucia. Najbardziej jednak niespodziewaną konkluzją może być to, że ostatecznie i nasz świat jest równie niezrozumiały. Oto kolejny wyłaniający się paradoks: różnica między zrozumiałą a niezrozumiałą dla nas postacią racjonalności, polega tylko na obecności konwencji rozumienia. Tworząc język, umówiliśmy się bowiem, że odkrywamy świat z jego pomocą; mówiąc z innego punktu widzenia – stworzyliśmy język, by opisać za jego pośrednictwem to, co widzimy, a co w rzeczy samej pozostaje niezrozumiałe. Nawet przyjmując postawę najaktywniejszego podmiotu kreującego siebie i swój świat, nie możemy uwolnić się od niemożliwości jego poznania. 38
Andrzej Mazur
tioned that he drew from the sensed forms. Even if the artist is unable to describe the rules applying to different logics, he is able to experience the sense thereof on purely conscious level. Looking into Igor Wójcik’s works, it is interesting to see this unique matter that is worth focusing on. It relates to the concerns connected with the synthesis of technology and nature. The more the artist focuses on the issues connected with transgression or genetic and technological research, the clearer the shape of his
vision that contrasts reality, whereas for many of us, it is not the one that the artist perceives as the currently arising tomorrow. Initiating a fragment of the newly-arising organic aspects, Igor Wójcik’s imagination is completing the reflection on the radical autonomy of existence, which we should probably surrender to, if it fully develops. The vivid form of Mechabioflies stimulates to feel the depth, singularity, incomprehensible order – it triggers the same reactions that accompany us when we take a look at spider webs or fractal organic structures. The viewer senses same sort of awe, he/she can access the world that is distant from our understanding and yet experienceable. Nevertheless, the most unexpected conclusion may be the fact that at the end our world is as incomprehensible. This is yet another paradox: the difference between comprehensible and incomprehensible form and rationality involves only the presence of the convention of understanding. Creating a language, we have agreed that it will help us to discover the world; saying it from a different point of view – we have created a language in order to use it to describe all the things that we can see and which essentially remain incomprehensible. Even if we try to be the most creative being creating ourselves and our world, we cannot free ourselves from the inability to cognize it. Andrzej Mazur mechabiotyle CLXVII Mechabioflies CLXVII
2015 100 x 100 cm olej, akryl na płótnie oil, acrylic on canvas
39
Z cyklu Mechabiotyle / From the series Mechabioflies, 2013, 2 x szkło miedziowe / copper glass
Z cyklu Mechabiotyle / From the series Mechabioflies, 2013, 2 x szkło opalowe barwione / colored opal glass
Z cyklu Postindustrium / From the series Postindustrium, 2012, szkło kryształowe barwione / colored crystal glass
Z cyklu Mechabiotyle / From the series Mechabioflies, 2012, szkło kryształowe barwione / colored crystal glass
Z cyklu Artefakty ideii From the series Artifacts ideas, 2013, szkło miedziowe / copper glass
Z cyklu Artefakty ideii From the series Artifacts ideas, 2011, 120 x 120 cm, szkło manganowe / manganese glass
Z cyklu Artefakty ideii From the series Artifacts ideas, 2011, 10 x 50 cm, szkło manganowe / manganese glass
41
z cyklu Mechabiotyle, szkła kryształowe, barwione, 2011-2014 From the series Mechabioflies, crystal glass, colored, 2011-2014
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
M e c h a b i ot y l e W ó j c i k a
Wójc ik’ s M ec hab ioflie s
Tytuły są wprawdzie istotne, ale nie obdarza się ich zbytnim znaczeniem w sztukach plastycznych. W przypadku cyklu Igora Wójcika mamy jednak do czynienia z tytułem wielorako ważnym: jest on bowiem już sam w sobie urodziwą konstrukcją artystyczną, która otwiera ściegi interpretacyjne i pola rozważań o tak nazwanym cyklu malarskim, ale też stawia pytania natury filozoficznej. Mecha-bio-tyle, czyli mechaniczno-biologiczne motyle, albo mechaniczno-biologiczne i tyle – to kilkadziesiąt narracji malarskich o tajemniczym pograniczu: o dyskretnym przejściu od mechanizmu materii nieożywionej w organizm biologiczny.
Although they are an essential part of the work, in visual arts, titles are usually not considered as important. In the case of Igor Wójcik’s series we deal with a title that is vital in many aspects: it is an appealing artistic construction that opens the door to interpretation and deliberations about the so called painting series, but it also poses a philosophical question. Mecha-bioflies, i.e. mechanical and biological butterflies, or mechanical and biological and the rest flies – several painting narrations on the mysterious borderland: about the discreet passage from mechanism of the inanimate matter into biological organism.
Te stwory elementarne i euklidesowe, te niby zarodki, są wycięte jakby nożycami i obrobione w warsztacie (natury rzecz jasna, obrabiarkami praw przyrody) z metalopodobnego materiału, być może kwasu nukleinowego w malarskiej formie ciała stałego (dlaczego nie?). Mają one tę zdumiewającą właściwość, jak to w biologii molekularnej, że potrafią syntetyzować łańcuch polipeptydowych białek na matrycy mRNA, czyli – mówiąc w ogromnym, wręcz nieprzyzwoitym uproszczeniu – tłumaczyć informację genetyczną zawartą w kodzie genetycznym DNA na konkretną strukturę białka zależną od uszeregowania aminokwasów w łańcuchu polipeptydowym…
Ach taaaak? Sam jestem zdumiony łatwością, z jaką to się dzieje! Taki prosty (dla genetyka) mechanizm.
44
Stąd właśnie te zarodkowe twory Wójcikowe w wyniku sygnalizowanego w poprzednim zdaniu mechanizmu mają możliwość wytłumaczyć się (translacja genetyczna) na zewnątrz swojej kanciastej i martwej formy (wyciętej nożycami, wytłoczonej w prasie grawitacji i obrobionej frezarkami procesów chemicznych) w wijącego się robaczka (łańcuch chemiczny) – już, a jakże, żywego. Wytłumaczyć się z minerału w poruszającą się odnogę, czujkę, rzęsę.
Those elementary and Euclidean, embryo-like creatures seem to be cut by scissors and processed in a workshop (workshop of nature, of course, processed by machine tools of the laws of nature) from the metal-like material, maybe nucleic acid in the painting form of the solid matter (and why not?). They have this amazing feature, just as it happens in the molecular biology, which enables them to synthesise chain of polypeptide proteins on mRNA matrix, that is, to put it extremely and indecently simple, they translate genetic information in the DNA into specific protein structure, depending on the ranking of amino acids in the polypeptide chain… Oh, is it soooo? I am actually amazed by how little it takes to happen! It is such simple (for geneticist) mechanism. Hence, as a result of the aforementioned mechanism, Wójcik’s
embryo-like creatures are able to transmute themselves (genetic translation) outside their clumsy and dead form (cut with scissors, pressed by gravitation and processed by milling cutters of chemical processes) to become a squirming warm (genetic chain) – naturally, a living creature. Transmute the mineral into the moving arm, sentinel, flagella. Transmute from the stone into the living body.
Unexpectedly growing from the dead, mechanical embryo (which in fact is not far from a gear or pliers), this biological
Przetłumaczyć się z kamienia w żywe ciało. Ten nieoczekiwanie wyrastający z jakby martwego, mechanicznego zarodka (nieodległego przecież od kółka zębatego czy obcęgów) biologiczny robak-rękaw dzięki rozwarciu już jest otwarty na dość prymitywny pokarmowy dialog z otoczeniem. Wchodzi w niego mimochodem inny, obcy świat, z którego odczytuje treści, sensy: pokarmy dla swego już życia. Mało tego, za chwilę, ledwie parę eonów później, jest już gotowy na przyszłą rękę polującą na żywą także i umykającą chyżo strawę, co jest już dialogiem pełnym dramatycznych wydarzeń i poetyckich uniesień. Popatrzcie teraz w pusty otwór na trzpień lub ośkę w tych zarodkowych kółkach zębatych! Czy nie widzicie, że niemalże na naszych oczach zamienia się ta owalna dziura w oko widzące? Bo przecież wystarczy, że przez otwór świat przepływa – czyż nie jest to już widzenie! A jeśli jeszcze otwór zdarzy się w czymś na kształt camera obscura, a tło jakieś, powiedzmy, że przypadkowe, zdarzy się matówką, to przecież już znacznie dalej jesteśmy niż plamki oczne jamochłonów, pazurnic, pierścienic, stawonogów i mięczaków. I będąc dalej, jesteśmy już całkiem niedaleko, taką przynajmniej ciągle mamy nadzieję, że ponad soczewką jest mechaniczno-biologiczny sposób na zobaczenie wszystkiego, przy którym nasze oko jest jak plamka oczna jamochłonów.
Każdy bowiem otwór jest okiem dookolnego, jest osią możliwego widzenia. Najpierw kierunku światła, potem jego natężenia, wreszcie obrazem – widzeniem widzenia, także obrazem Wójcika, i dalej, owszem, aż po widzenie stwarzające, mające wszystko w swoim widzeniu. Jeszcze nie, czy ledwie już? – to pytanie o granice między materią martwą a ożywioną nie ma jasnych odpowiedzi. Kroki ewolucyjne? Nieraz je widać, ale często nie są to kroki, lecz boskie skoki, dla których nie ma wyjaśnienia, które poruszają wyobraźnię kreacjonistów. Ale zarówno
warm-sleeve, thanks to the dilation, is already open to a quite primitive, food-oriented dialogue with the outer world. It enters a strange, other world, from which it reads the contents, senses: food for life. Moreover, in a moment, a mere eons later, its ready for the future hand that hunts live and swiftly running food, which is in fact a dialogue full of dramatic events and poetic ecstasies. Now, take a look at the empty hole and the pivot or axle in those embryo-like gears! Can’t you see that this oval hole is evolving into a watching eye? Because it is sufficient that the world flows through the hole – isn’t it indeed the seeing? And if the hole happens to take place in something that resembles camera obscura, and the background, let’s say random, happens to be a focusing screen, we are much further already than the simple eyes of the coelentarata, onyhophora, annelid, anthropod and molluscs. And being further, we are quite close, or at least we still hope that beyond the lens, there is this mechanical and biological way to see everything, compared to which, our eye is just like the simple eye of the coelentarata. Because every hole is the omnidirectional eye, it is the axis of what can potentially be seen. First, the direction of the light, followed by the intensity and finally the picture – it is to see the seeing, also Wójcik’s painting and further, surely, to reach the creating seeing that can see everything. Still not or almost already? – this is the question about the border between the inanimate matter and the living matter that has no clear answer. Evolution’s steps? You can see them sometimes, but they are often not really steps but divine jumps, which cannot be explained and yet they move the creationists’ imagination. Both evolutionists and creationists are amazed by the miracle of the archi-fertile power of chlorophyll showing how the organic bodies came into being from the non-organic matter. And yet the matter can go the other way around: animal silicic acid is deposited to create rocks and the huge land mountains have been formed in the depths of oceans from the residues of the little creatures.
45
Mechabiotyle XCIV / Mechabioflies XCIV, 2001, 50 x 70 cm, akryl, gwasz na papierze / acrylic, gouache on paper
Mechabiotyle XCV / Mechabioflies XCV, 2001, 50 x 70 cm, akryl, gwasz na papierze / acrylic, gouache on paper
Mechabiotyle XCVI / Mechabioflies XCVI, 2001, 50 x 70 cm, akryl, gwasz na papierze / acrylic, gouache on paper
Mechabiotyle XLV / Mechabioflies XLV, 1999, 45 x 65 cm, akryl na papierze / acrylic on paper
ewolucjonistów, jaki i kreacjonistów zachwyca cud arcypłodnej siły chlorofilu, ukazującej powstawanie ciał organicznych z materii nieorganicznej. Ale i odwrotnie biega natura: powstają skały zbudowane ze zwierzęcego kwasu krzemowego, a ogromne góry lądowe powstawały i powstają w głębiach mórz ze szczątków malutkich żyjątek.
46
Nieraz natura, jak iluzjonista, łudzi, że prosty byt nieorganiczny jest ożywiony, gdy zakwita w kwiecie siarczanym, albo w pięknych kwiatach lodu, gdy rosną kryształy,
Nature behaves often as an illusionist, it can deceive you into believing that simple non-organic being lives when it blooms in the sulfate flower or with the beautiful ice flowers, when the crystals grow and the drops of the dead liquid hunt, clearly hunt other drops and devour them – and one could swear that they feel so satisfied when full. Right next to humans, there is this unicellar organism functioning on the verge of existence, with a mere shape, invisible under simple school microscope, this organism (!) has an entry and exit gate and this makes it an animal, just as – that’s right – the human.
a krople martwej cieczy polują, wyraźnie polują na inne krople i je pożerają – i można by przysiąc, że sytość sprawia im satysfakcję. Obok człowieka żyje jednokomórkowiec na granicy istnienia bytu, ledwie mający postać, który w swym niewidzialnym dla szkolnych mikroskopów organizmie (!) posiada bramę wlotową i bramę wylotową i dzięki temu już jest zwierzęciem, jak – a jakże – człowiek. To wszystko jest fascynujące, ale też wysoce ironiczne, gdy szukamy progu, granicy, przełęczy. Natura jest ze swej natury nad wyraz dyskretna, co już tu zostało powiedziane, ale też nie można z tym przesadzić. Mechabiotyczne stwory Igora Wójcika nie przypominają wprost sugerowanej w tytule symfonicznej geometrii motyla, ale grają podobną rolę w tym pozorowanym przez sztukę malarską dramacie natury. Motyle, jak powszechnie wiadomo, umożliwiają obcowanie płciowe roślin nie mogących się przecież do siebie zbliżyć, są swego rodzaju barwnie uskrzydlonym organem kopulacyjnym kwiatów. Wójcikowe mechabiotyle natomiast fruwają skrzydłami myśli inżynierskiej, są niesione trybami i zębatkami wśród nieożywionego bytu i wydobywają zeń robaczkowe prażycie. Wystarczy bowiem prosta dźwignia, na przykład symetria w budowie przedmiotu i jego harmoniczna koincydencja z otoczeniem, by życie rodziło się niejako samoistnie, bo już wcześniej jest jako potencja wszędzie zawarte i może powstawać jako wynik przedustawnej harmonii, jako współbrzmienie następstwa akordów bytu. W swej malarskiej narracji Igor Wójcik opowiada to anegdotą, ale też wyraźnie akcentuje malarską formą, czystymi modulacjami durowych na ogół, jasnych tonacji. Barwy są czyste w jakiś laboratoryjny sposób, oto bowiem jesteśmy przecież w pracowni malarskiej i jednocześnie w laboratorium alchemicznym, gdzie śledzimy, jak natura w bycie się rymuje, jakie idee i w jaki sposób przebiegają przez różne formy i stadia materii, jak ją prześwietlając transformują ku życiu. Wiemy, że w alchemii nie ma nic poprostu, że jeżeli coś jest, to znaczy, że symbolizuje przede wszystkim, otwiera się na wszystkie strony, szuka
It is all very fascinating but also highly ironic, when we look for the threshold, border, pass. Nature is very discreet in its nature, that’s something that has already been said here, but one cannot exaggerate it. Igor Wójcik’s mechabiotic creatures do not resemble directly the symphonic geometry of the butterfly implied in the title, but they play a similar role in this nature’s drama feigned by the art of painting. It is a well-known fact that butterflies enable sexual reproductive life for those plants that cannot get close to each other; they are this sort of winged colorful sexual organ of the flowers. Carried by cogwheels and gears, Wójcik’s mechabioflies fly using engineered wings, along the inanimate beings, to find the worm-like protolife. Because the simple gear lever can be just enough, for instance the symmetry in the object’s construction as well as its harmonic coincidence with the surrounding world, for the life to be born spontaneously because it is already everywhere as a potential and can be produced as a result of the pre-established harmony, as the consonance of the sequence of accords of the being. In his painted narration, Igor Wójcik tells his narrative through anecdote, but it is evident that he also highlights it with the painting form, clear modulations of the major key, bright tones. Colors are clear in this sort of laboratory-like manner, as we happen to be in the painter’s studio and at the same time in
this alchemic laboratory, where we follow nature rhyming in with the being, whatever ideas and how they go through various forms and stages of matter, how they screen it in order to transform into life. We know that in alchemy nothing happens just like that, if anything happens, it means that it symbolizes something, it opens to all flanks, seeks kinship, bond, unity. It wants to reach the Whole. Moreover, Wójcik’s color modulations are also symbolic. Their structure is clear enough to be written as music notes and played, let’s say on a piano, and if you add words, the result would be at least as good as Schubert’s “Trout Quintet:” Mechabioflies, a series of songs written by Igor Wójcik could become part of the history of music. 47
powinowactwa, wspólności, jedności. Pragnie dotrzeć do Całości. Również symbolami są u Wójcika modulacje barw. Są na tyle czytelne w swojej strukturze, że sądzę, iż dałoby się je zapisać w nutach, no i oczywiście zagrać, choćby na fortepianie, a gdyby dopisać słowa, powstałyby pieśni nie gorsze od „Pstrąga” Schuberta: Mechabiotyle, cykl pieśni Igora Wójcika mógłby wejść na stałe do historii muzyki. Cały ten cykl obrazów (jednak) Wójcika mimo powagi treści jest całkowicie pozbawiony patosu. Wręcz przeciwnie, jest utrzymany w żartobliwym tonie. Mechabiotyle i ich odrosty wywołują uśmiech i z zamysłem pewnej śmieszności zostały najpewniej przedstawione. Bo oto śledząc dyskretne ścieżki między bytem a życiem, ciągle kończymy na inżynierii, czyli zajmujemy się martwą stroną życia. Potrafimy opisać życie na poziomie biologii molekularnej, prawie wszystko rozumiemy w translacjach i transkrypcjach procesów genetycznych (genetyką Wójcik osobliwie się interesuje), odkrywamy najbardziej skomplikowane w swej kompleksowości mechanizmy życia, ale właśnie: ciągle pozostajemy na poziomie mechanizmów. Ciągle jesteśmy jak biotronicy, z których głębokiej wiedzy zrodzić się może tylko proteza życia. Więc ten uśmiech Wójcika jest nieco prześmiewczy, taki właśnie jak we wspomnianym wcześniej tutaj określeniu: mechaniczno -biologiczne i tyle. I nic więcej. W jakiś sposób myśl tę realizują szklane piszczele Igora
Wójcika. Szklarze i znawcy wiedzą, jakiej maestrii rzemieślniczej wymaga tego typu rzeźba. To jest właśnie w starym znaczeniu sztuka, przekroczenie rzemiosła. Piękne są te piszczele. Piękne są te metafory protezy jako jedynie możliwego owocu ludzkiego poznania. I nadal nie wiadomo, jaki jest ten uśmiech Wójcika oświetlający Mechabiotylopiszczele, czy jest to uśmiech Syzyfa, przed którym Całość jako wyjaśnienie życia ciągle jest zamknięta, czy też uśmiech Mefista: mechaniczno-biologiczne i tyle! Cha, cha, cha! 48
Andrzej Więckowski
Nevertheless, the whole series of paintings, despite serious content, is completely devoid of any pathos. On the contrary, it is playful. Mechabioflies and their sprouts bring up smiles and they have been probably presented with a sort of ridiculousness in mind. Because following discreet paths between the being and the life, we keep ending up with the engineering; hence, we focus on the inanimate/dead side of life. We are able to describe life on the level of molecular biology, we understand almost everything in translations and transcriptions of genetic processes (Wójcik is strangely interested in genetics), we do discover mechanisms of life that are more complicated in their complexity, but in fact: we remain on the level of mechanisms. We are just like those biotronic experts whose in-depth knowledge can only give rise to the prosthesis of life. So Wójcik’s smile is a bit mocking, just as the aforementioned phrase: mechanical and biological and the rest flies. And that’s it. In a way, this thought is complemented by Igor Wójcik’s glass tibias. Glaziers and experts know how much mastery such sculpture requires. This is art in the ancient meaning of the word, it is something beyond craft. They are beautiful, the tibias. They are beautiful, the metaphors-prosthesis of the only available fruit of knowledge. And we are left uninformed what does Wójcik’s smile illuminating Mechabioflies actually represent, whether it is the smile of Sisyphus from whom the Whole as the explanation of life continues to be sealed or maybe it is Mephisto’s smile: mechanical and biological and the rest flies! Ha, ha, ha!
Andrzej Więckowski
Mechabiotyle CLXII / Mechabioflies CLXII, 2012, 50 x 70 cm, akryl, technika własna na papierze / acrylic, mixed media on paper
Mechabiotyl - robal / Mechabioflie - worm, 1994, 50 x 80 cm, gwasz, tempera, ołówek na papierze / gouache, tempera, pencil on paper
Z cyklu Mechabiotyle From the series Mechabioflies, 1994, 80 x 50 cm, gwasz, tempera, ołówek na papierze gouache, tempera, pencil on paper
Mechabiotyle CLXX / Mechabioflies CLXX, 2012, 50 x 70 cm, akryl, technika własna na papierze / acrylic, mixed media on paper
fot. Tomasz Stępień Mniamos
50
Igor Wójcik Urodził się w 1968 roku w Szczecinie. Dyplom ze szkła i malarstwa uzyskał w 1993 roku na Akademii Sztuk Pięknych im. Eugeniusza Gepperta we Wrocławiu w pracowniach prof. Henryka Wilkowskiego i prof. Aleksandra Dymitrowicza. W 2007 został odznaczony krzyżem oficerskim Orderu Polonia Restituta. Tworzy w dziedzinie malarstwa, szkła, fotografii i rzeźby. Mieszka i pracuje we Wrocławiu. Na początku lat 90. XX w. był członkiem grup artystycznych: Karuzela Braders, Gabinet Operacji Plastycznych oraz rockowo-alternatywnej grupy muzycznej Poławiacze Pereł z Odry. Jest członkiem grupy twórczej Silesium, (wraz z prof. Anną Kowalską-Szewczyk, prof. Grażyną Jaskierską, prof. Maciejem Albrzykowskim, dr Małgorzatą Kazimierczak i Kamilem Moskowczenko). Jest twórcą koncepcji artystycznych: spekulacjonizm intuicjonistyczny oraz sztuka zjawiskowa. Od 1990 roku realizuje cykl obrazów, rysunków i szkieł pn.: Mechabiotyle, w których ukazuje futurologiczne wizje przenikania się rzeczywistości mechanicznej i biologicznej. Od 1993 roku tworzy cykl prezentacji artystycznych (malarstwo, instalacje, szkło) pn.: Postindustrium. Od 2012 roku realizuje rzeźby szklane przedstawiające ludzkie kości – w różnych układach i kontekstach. Ta seria inspirowana traumatycznymi przejawami rzeczywistości, wojnami i nadal mającymi miejsce aktami ludobójstwa, traktuje o tragicznym losie i znieczuleniu na ludzkie nieszczęście. W 1997 roku TVP nakręciła o Igorze Wójciku 30 min. film pt.”Po drugiej stronie lustra” red. Iwona Rosiak. Igor Wójcik jest członkiem Rady Programowej Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016. W latach 2012-2015 był właścicielem Galerii Sztuki Aktualnej na wrocławskich Starych Jatkach. W latach 1997–2001 wykładał przedmiot „Komunikację wizualną” w Wyższym Studium Fotografii AFA we Wrocławiu. Mieszka i pracuje we Wrocławiu. Igor Wójcik brał udział w ponad 100 wystawach zbiorowych i grupowych w Polsce,w Niemczech, Czechach, USA, na Słowacji i we Włoszech, i w USA oraz 17 indywidualnych.
Born in 1968 in Szczecin, he completed his studies specialising in glass and painting and graduated from the Academy of Fine Arts in Wrocław, Professor Henryk Wilkowski and Professor Aleksander Dymitrowicz studios, in 1993. In 2007 Igor Wójcik was awarded the Order of Polonia Restituta. Based in Wrocław, he focuses on painting, glass, photography and sculpture. At the beginning of the 1990’s, he was the member of the following artistic groups: Karuzela Braders, Gabinet Operacji Plastycznych as well as rock-alternative music group Poławiacze Pereł z Odry [Pearl Divers from Oder River]. He has been the member of Silesium art group (together with Professor Anna Kowalska-Szewczyk, Professor Grażyna Jaskierska, Professor Maciej Albrzykowski, Małgorzata Kazimierczak, PhD and Kamil Moskowczenko) and the author of several artistic concepts: intutionistic speculationism and phenomenal art. As of 1990, he has been working on the series of paintings, drawings and glass entitled: Mechabioflies presenting futurologistic visions of the permeating realities: mechanical and biological. In 1993, he started a series of artistic presentations (painting, installations, glass) entitled Postindustrium. Since 2012, he has been delivering glass sculptures featuring human bones – presented in various outlines and contexts. This series has been inspired by traumatic manifestations of reality, wars and the continued acts of genocide, it is dedicated to the tragic fate and callousness to human tragedy. In 1997, Polish Television made a 30 minute movie about Igor Wójcik “Through the Looking Glass.” Igor Wójcik is the member of the Programme Council of the European Capital of Culture Wrocław 2016. In 2012-2016, he owned the Current Art Gallery in Jatki, Wrocław. In 1997-2001, he gave lectures on the visual communication in the Photography College AFA in Wrocław. Igor Wójcik took place in more than 100 group exhibitions in Poland, Germany, Czech Republic, USA, Slovakia and Italy as well as 17 individual.
51
W y s taw y i n dy wi d u a l n e :
Ind i v i d u a l e x h i b i t i ons :
2015 - „Mechabiotyle” – Galeria Sztuki Aktualnej, Wrocław
2015 - “Mechabiotyle” – Current Art Gallery, Wrocław
2014 - „Alea iacta est” - galeria sztuki aktualnej, Wrocław
2014 - “Alea iacta est” – Current Art Gallery, Wrocław
2015 - „Mechabiotyle” - Galeria Akwarium, Polanica Zdrój 2014 - „Mechabiotyle” – Galeria FONS, Pardubice, Czechy
2014 - „Mechabiotyle” – Galeria Sztuki Aktualnej, Wrocław
2012 - „Zwierciadła iluzji” – Ośrodek Kultury i Sztuki, Wrocław 2012 - „Mechabiotyle” – Galeria Linia, Wrocław
2011 - „Mechabiotyle” – Ośrodek Kultury i Sztuki, Wrocław 1999 - „Miejsce wyboru” – Galeria Blue Box, ASP, Wrocław 1997 - „Postindustrium” – Hollywood Atelier of Arts, Hollywood, USA
1995 - „Postindustrium” – Galeria Foto-Medium-Art, Wrocław 1994 - „Mechabiotyle” – Galeria Toporowicz, Konsulat RP w Los Angeles, USA
1993 - Muzeum Medalierskie, Wrocław
2015 - “Mechabiotyle” – Akwarium Gallery, Polanica Zdrój 2014 - “Mechabiotyle” –FONS Gallery, Pardubice, Czech Republic 2014 - “Mechabiotyle” – Current Art Gallery, Wrocław
2012 - “Zwierciadła iluzji” – Culture and Art Centre, Wrocław 2012 - “Mechabiotyle” – Galeria Linia, Wrocław
2011 - “Mechabiotyle” – Culture and Art Centre, Wrocław
1999 - “Miejsce wyboru” - Blue Box Gallery, Academy of Fine Arts, Wrocław
1997 - “Postindustrium” - Hollywood Atelier of Arts, Hollywood, USA
1995 - “Postindustrium” - Foto-Medium-Art Gallery, Wrocław 1994 - “Mechabiotyle” – Toporowicz Gallery, Polish Consulate in Angeles, USA
1992 - Klub Pod Kolumnami, Wrocław
1993 - Muzeum Medalierskie, Wrocław
1991 - Galeria Zero, Wrocław
1992 - Academy of Fine Arts in Wrocław
1992 - Akademia Sztuk Pięknych we Wrocławiu 1990 - Klub Związków Twórczych, Wrocław Wa ż n i e j s z e w y s taw y g r u p o w e :
1992 - Klub Pod Kolumnami, Wrocław 1991 - Zero Gallery, Wrocław
1990 - Klub Związków Twórczych, Wrocław S e l e c t e d gro u p e x h i b i t i ons :
2015 - „Postindustrium urojone – Pati Dubiel, Marcelina Groń,
Adam Grudzień, Marcin Harlender, Witold Liszkowski,
Tomasz Stępień Mniamos, Piotr Saul, Krzysztof
Adam Grudzień, Marcin Harlender, Witold Liszkowski,
Skarbek, Radek Ślany, Lech Twardowski, Luiza
Tomasz Stępień Mniamos, Piotr Saul, Krzysztof Skarbek,
Aktualnej, Wrocław
Zwarycz, Igor Wójcik” - Galeria Sztuki Aktualnej,
Zimerman, Ewa Zwarycz, Igor Wójcik” - Galeria Sztuki 2015 - „Permanantna niezwykłość – wystawa grupy Silesium:
Maciej Albrzykowski, Grażyna Jaskierska-Albrzykowska, Małgorzata Kazimierczak, Anna Kołodziejczyk,
Anna Kowalska Szewczyk, Kamil Moskowczenko, Igor
Wójcik” – Galeria u Jezuitów, Poznań
2014 - „1990 – Sylwester Ambroziak, Zbigniew Blukacz,
Krzysztof Gliszczyński, Janusz Oskar Knorowski,
Ireneusz Walczak, Igor Wójcik” – Galeria Miejska we Wrocławiu
Radek Ślany, Lech Twardowski, Luiza Zimerman, Ewa
Wrocław
2015 - “Permanent uniqueness – Silesium group exhibition: Maciej Albrzykowski, Grażyna Jaskierska-Albrzykowska,
Małgorzata Kazimierczak, Anna Kołodziejczyk, Anna
Kowalska Szewczyk, Kamil Moskowczenko, Igor Wójcik”
- Galeria u Jezuitów, Poznań
2014 - “1990 - Sylwester Ambroziak, Zbigniew Blukacz, Krzysztof Gliszczyński, Janusz Oskar Knorowski, Ireneusz Walczak, Igor Wójcik” – City Gallery in Wrocław
2013 - „3 x szkło. Zbigniew Horbowy, Mariusz Łabiński
2013 - “3 x Glass. Zbigniew Horbowy, Mariusz Łabiński and Igor
2012 - E-glass – Agnieszka Bar, Jakub Berdych, Katarzyna
2012 - E-glass - Agnieszka Bar, Jakub Berdych, Katarzyna
i Igor Wójcik” – Galeria Spichlerz, Galowice
Harasym, Mariusz Łabiński, Oldřich Pliva, Václav
Řezáč, Jiří Šuhájek, Marta Stankiewicz, Piotr Stramski,
52
2015 - “Postindustrium urojone - Pati Dubiel, Marcelina Groń,
Igor Wójcik – Centrum Sztuki Współczesnej DOX, Praga, Czechy
Wójcik” – Spichlerz Gallery, Galowice
Harasym, Mariusz Łabiński, Oldřich Pliva, Václav Řezáč,
Jiří Šuhájek, Marta Stankiewicz, Piotr Stramski, Igor
Wójcik – Centrum Sztuki Współczesnej DOX, Prague, Czech Republic
2012 - „Silesium – Palimpsest. Maciej Albrzykowski, Grażyna Jaskierska-Albrzykowska, Małgorzata Kazimierczak, Anna Kowalska Szewczyk, Kamil Moskowczenko,
Urszula Śliz, Igor Wójcik” - Muzeum Karkonoskie, Jelenia Góra
2010 - Jakub Berdych, Beata Damian-Speruda, Mariusz
Łabiński, Oldřich Pliva, Marta Stankiewicz, Jiři Šuhajek, Igor Wójcik - Muzeum Karkonoskie, Jelenia Góra
2009 - „Ekoglass - Zbigniew Horbowy, Małgorzata Dajewska,
Marzena Krzemińska, Mariusz Łabiński, Igor Wójcik” Muzeum Karkonoskie, Szklarska Poręba
1997 - „Linia podziału, linia porozumienia - Aymeric
d’Alançon, Jean-Christian Bourcart, Philippe Peyredieu du Charlat, Marc Donnadieu, Philippe Mairesse,
Jean-Claude Mouton, Hervé Vachez, Zenon Harasym, Piotr Komorowski, Witold Liszkowski, Jerzy Olek,
Witold Węgrzyn, Stefan Wojnecki, Igor Wójcik“,
Galeria Foto-Medium-Art i Galeria W podziemiu, w ramach festiwalu Wratislavia Cantans, Wrocław
1996 - „Widzenie kamienia - Gerd Bonfert, Paul Caponigro. Yannig Hedel, Jim Mailer, Akira Komoto, Richard
Long, Jan Svoboda, Finn Thrane, Bigou i Gilles, Julien
2012 - “Silesium – Palimpsest. Maciej Albrzykowski, Grażyna Jaskierska-Albrzykowska, Małgorzata Kazimierczak,
Anna Kowalska Szewczyk, Kamil Moskowczenko, Urszula Śliz, Igor Wójcik” – Karkonoskie Museum, Jelenia Góra
2010 - Jakub Berdych, Beata Damian-Speruda, Mariusz Łabiński,
Oldřich Pliva, Marta Stankiewicz, Jiři Šuhajek, Igor Wójcik – Karkonoskie Museum, Jelenia Góra
2009 - “Ekoglass - Zbigniew Horbowy, Małgorzata
Dajewska, Marzena Krzemińska, Mariusz Łabiński, Igor
Wójcik” – Karkonoskie Museum, Szklarska Poręba
1997 - “Demarcation line, agreement line - Aymeric d ’Alançon,
Jean-Christian Bourcart, Philippe Peyredieu du Charlat, Marc Donnadieu, Philippe Mairesse, Jean-Claude Mouton, Hervé Vachez, Zenon Harasym, Piotr
Komorowski, Witold Liszkowski, Jerzy Olek, Witold
Węgrzyn, Stefan Wojnecki, Igor Wójcik“, Foto-Medium-Art Gallery and W podziemiu Gallery, part of Wratislavia Cantans Festival, Wrocław
1996 - “Widzenie kamienia - Gerd Bonfert, Paul Caponigro.
Yannig Hedel, Jim Mailer, Akira Komoto, Richard Long, Jan Svoboda, Finn Thrane, Bigou i Gilles, Julien
Coulommier, Loni Liebermann, Jan Pohribný, Riwan
Coulommier, Loni Liebermann, Jan Pohribný, Riwan
Tromeur, André Kerszenblat, Andrzej Różycki, Rudolf
Sikora, Kirsten Klein, Jaroslav Beneš - Galeria Sztuki
KOK, Kłodzko
Tromeur, André Kerszenblat, Andrzej Różycki, Rudolf KOK, Kłodzko
1996 - „Labirynty iluzji – Jan Berdyszak, Zdzisław Jurkiewicz, Jerzy Olek, Witold Liszkowski, Igor Wójcik“, Heydt-Museum, Wuppertal, Niemcy
1994 - „Gabinet Operacji Plastycznych - Krzysztof Skarbek, Jacek Jankowski Ponton, Szymon Lubiński, Igor
Wójcik” - Galeria BWA we Wrocławiu
1993 - „Gabinet Operacji Plastycznych - Krzysztof Skarbek, Jacek Jankowski Ponton, Szymon Lubiński, Igor
Wójcik” - Zachęta Centralne Biuro Wystaw Artystycznych, Warszawa
1993 - „Karuzela Braders. Michał Hycki, Krzysztof Winnicki, Stanisław Wojaczek, Igor Wójcik, Jacek Zachodny” - Galeria Miejska we Wrocławiu
Wa ż n i e j s z e w y s taw y z b i o r o w e : Muzeum Narodowe w Poznaniu
Zamek Książąt Pomorskich „BWA” w Szczecinie Muzeum Karkonoskie w Jeleniej Górze
Zamek Sztuki i Przedsiębiorczości w Cieszynie
Sikora, Kirsten Klein, Jaroslav Beneš - Galeria Sztuki
1996 - “Labyrinths of illusions – Jan Berdyszak, Zdzisław
Jurkiewicz, Jerzy Olek, Witold Liszkowski, Igor Wójcik“, Heydt-Museum, Wuppertal, Germany
1994 - “Plastic Surgery Off ice - Krzysztof Skarbek, Jacek
Jankowski Ponton, Szymon Lubiński, Igor Wójcik” - BWA Gallery in Wrocław
1993 - “Plastic Surgery Off ice - Krzysztof Skarbek, Jacek
Jankowski Ponton, Szymon Lubiński, Igor Wójcik” - Zachęta Centralne Biuro Wystaw Artystycznych, Warszawa
1993 - “Karuzela Braders. Michał Hycki, Krzysztof Winnicki,
Stanisław Wojaczek, Igor Wójcik, Jacek Zachodny” – City Gallery in Wrocław
S e l e c t e d c o l l e c t i v e e x h i b i t i ons : The National Museum in Poznań
The Pommeranian Dukes’ Castle in Szczecin Karkonoskie Museum in Jelenia Góra
Art and Entrepreneurship Castle in Cieszyn BWA Gallery in Wrocław, BWA Gallery in Rzeszów
53
Galeria BWA we Wrocławiu,
City Gallery in Kutna Hora (Czech Republic)
Galeria Miejska w Kutnej Horze (Czechy)
Gambit Gallery in Prague (Czech Republic)
Galeria Gambit w Pradze (Czechy)
Braunschweigisches Landesmuseum in Brunswick (Germany)
Galeria BWA w Rzeszowie
Galeria Stalowa w Warszawie Galeria Neon, ASP, Wrocław
Muzeum Krajowe w Brunszwiku (Niemcy) Salinenmuseum w Halle (Niemcy)
Von der Heydt Museum w Wuppertalu (Niemcy) Muzeum Fotografii w Görlitz (Niemcy) Muzeum Miejskie, Slany (Czechy)
Galeria Felixe Jeneweina, Kutna Hora (Czechy) Galeria Sztuki Aktualnej we Wrocławiu
Galeria „Foto-Medium-Art” we Wrocławiu Galeria Miejskia we Wrocławiu
Muzeum Sztuki Europejskiej w Libercu (Czechy) Muzeum Regionalne w Vysokim Mycie (Czechy) Muzeum Miejskie w Králikach (Czechy) Galeria Nova w Bratysławie (Słowacja)
Centrum Kultury „Browar Mieszczański” we Wrocławiu Galeria MM w Chorzowie
Willa Decjusza w Krakowie
Dom Garharta i Carla Hauptmannów
Centrum Dziedzictwa Szkła w Krośnie
Galeria Ceramiki i Szkła we Wrocławiu Muzeum Miejskie we Wrocławiu
Muzeum Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu Muzeum w Nieborowie
Pałac Królewski we Wrocławiu
Polski Instytut w Lipsku (Niemcy),
Polski Instytut w Bratysławie (Słowacja), Polski Instytut w Pradze (Czechy)
Centro dell’Arte w Podere Mollano (Toskania, Włochy) Igor Wójcik brał udział w wielu festiwalach i przeglądach sztuki w tym m.in.:
Silesia Art Biennale, Festiwal Rytuał we Wrocławiu, Europeski Fe-
stiwal Szkła we Wrocławiu, Festiwal Podwodny Wrocław, E-glass
Festiwal w Szklarskiej Porębie, Międzynarodowy Festiwal Filmu, Muzyki, Malarstwa w Nowogardzie, Fotokonferencja Wschód-Zachód, Festiwal Filmowy Kino na Granicy.
Jego dzieła znajdują się muzeach i kolekcjach prywatnych w Pol-
sce, Niemczech, Czechach, Szwajcarii, Belgii, Norwegii, Kanadzie,
54
USA, na Ukrainie i we Włoszech.
Stalowa Art Gallery in Warszawa
Neon Gallery, Academy of Fine Arts, Wrocław Salinenmuseum in Halle (Germany)
Von der Heydt Museum in Wuppertal (Germany) Photography Museum in Görlitz (Germany) City Museum, Slany (Czech Republic)
Felixe Jeneweina Gallery, Kutna Hora (Czech Republic) Current Art Gallery in Wrocław
”Foto-Medium-Art” Gallery in Wrocław Galeria Miejskia in Wrocław
Museum of the European Art in Liberec (Czech Republic) Regional Museum in Vysoké Mýto (Czech Republic) City Museum in Králiki (Czech Republic) Nova Gallery in Bratislava (Slovakia)
Cultural Centre “Browar Mieszczański” in Wrocław MM Gallery in Chorzów
Willa Decjusza in Kraków
Garhart and Carl Hauptmann House Glass Heritage Centre in Krosno
Ceramics and Glass Gallery in Wrocław City Museum in Wrocław
Academy of Fine Arts Museum in Wrocław Nieborów Museum
Royal Palace in Wrocław
Polish Institute in Leipzig (Germany),
Polish Institute in Bratislava (Slovakia),
Polish Institute in Prague (Czech Republic)
Centro dell ’Arte in Podere Mollano (Tuscan, Italy) Igor Wójcik took part in many art festivals and events, including: Silesia Art Biennale, Ritual Festival in Szklarska Poręba, Euro-
pean Glass Festival in Wrocław, Underwater Festival in Wrocław, E-glass Festival in Szklarska Poręba, International Film, Music
and Painting Festival in Nowogard, Photoconference East-West, Kino na Granicy Film Festival.
His works are also part of museum and private collections in Poland, Germany, Czech Republic, Switzerland, Belgium, Norway, Canada, USA, Ukraine and Italy.
Mechabiotyle CCXXXII Mechabioflies CCXXXII
2016 140 x 110 cm olej, akryl, technika własna na płótnie oil, acrylic, mixed media on canvas 55
Ko n ta k t w s p r awi e z a ku p u p r ac: Con tac t on t h e p u rc h ase o f wor k s: Krzysztof Fabijański - właściciel / owner tel.: +48 600 226 697 e-mail: kf@stalowa.art.pl
G a l e r i a STALOWA S TA LOWA A rt G a l l e ry ul. Stalowa 26, 03-426 Warszawa tel.: +48 22 380 3443 +48 606 864 943 e-mail: galeria@stalowa.art.pl