Neil Gaiman - Rzeczy ulotne - ebook

Page 58

57/60

tęższego, lekko kulejącego medyka. Zamkną porty, zablokują wszystkie drogi wyjazdu z kraju. – Sądzisz, że go schwytają? Mój przyjaciel pokręcił głową. – Być może się mylę – rzekł – ale gotów jestem pójść o zakład, że wraz z towarzyszem przebywają w tej chwili zaledwie milę stąd w Katowni Świętego Idziego, gdzie policja nie ośmieli się zapuścić, chyba że dużym oddziałem. Pozostaną tam ukryci, póki nie ucichnie wrzawa, a potem wrócą do swych zajęć. – Czemu tak twierdzisz? – Ponieważ, gdybyśmy zamienili się rolami, tak właśnie bym uczynił. A przy okazji, powinieneś spalić ten liścik. Zmarszczyłem brwi. – Ale to przecież dowód – przypomniałem. – To zdradzieckie bzdury – odparł. Faktycznie powinienem był go spalić. W istocie, kiedy Lestrade wrócił, powiedziałem, że tak właśnie zrobiłem, a on pogratulował mi zdrowego rozsądku. Lestrade zachował posadę, a książę Albert napisał do mego przyjaciela, gratulując mu błyskotliwej dedukcji i wyrażając żal, że sprawca wciąż nie został ujęty. Jak dotąd, nie złapali jeszcze Sherry'ego Verneta, czy jak naprawdę się nazywa. Nie znaleźli też nawet śladu jego okrutnego wspólnika, wstępnie zidentyfikowanego jako były chirurg wojskowy John (czy może James) Watson. Co interesujące, okazało się, że on także służył w Afganistanie. Ciekaw jestem, czy kiedykolwiek się spotkaliśmy.


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.