7/120
naruszając przy tym reszty skorupki. Duszą oddany temu zajęciu, nie zaszczycił pasierbicy nawet spojrzeniem. Alexia nalała sobie szklankę wody jęczmiennej i sięg nęła po grzankę, usilnie ignorując zapachy bijące z pół misków. Śniadanie stanowiło niegdyś jej ulubiony posiłek, teraz na samą myśl skręcało ją w żołądku. Dzieciofeler – jak nazywała go w myślach – okazał się nadspodziewanie uciążliwy, zwłaszcza iż wiele czasu minie, nim zalezie jej za skórę w prawdziwym tego słowa znaczeniu.