6 minute read

10. Historia sagi Pietrowów

wego kamienia mając figurę w kształcie obelisku. Jej dolną część stanowi czworogram będący postumentem całości. Od postumentu wznosi się ku górze czworokątna wieża. Przy szczycie wieży od strony wschodniej kwadratowy otwór, najprawdopodobniej na umieszczenie ognia. Najprawdopodobniej dawniej była wyposażone w specjalną latarnię, którą rozpalano w każdą noc. Jak podaje tradycja, była to latarnia - drogowskaz dla kupców, którzy przemierzali szlak handlowy z Sandomierza do Krakowa właśnie przez Wiązownicę.

Latarnia mogła być również przystanią do wypoczynku bohaterów opancerzonych w zbroje, podążających strategiczną arterią na wyznaczone place bojów. Może służyła pielgrzymom zmierzającym do okolicznych sanktuariów?, jako że przez pewien okres Wiązownica była własnością benedyktynów świętokrzyskich. Obecnie latarnia, której powagę i okazałość dodaje wiekowy budynek szkoły, zwraca na siebie uwagę i urzeka swoim oryginalnym wyglądem - dając świadectwo minionych dziejów. Należy do zabytków Wiązownicy Kolonii.

Advertisement

10. Saga rodu Pietrow

W roku 1835 Wiązownica, jako wieś królewska, należała do majoratu osieckiego. Majorat osiecki został ukazem nadany po wieczne czasy przez cara Mikołaja I Romanowa, będącego wówczas również królem Polski, w nagrodę zasług generałowi intendentowi Klasy 4 kwatermistrzowi armii paskiewiczowskiej, senatorowi Królestwa Polskiego, Bazylemu Wasylemu Pogodinowi. Sam Pogodin będąc prawosławny, zbudował

dwa kościoły katolickie: w Osieku i Wiązownicy/ dla tego kościoła oddał część posiadanej ziemi/. Cieszył się szacunkiem i dobrą opinią okolicznej ludności. Generał miał dwu synów Bazylego i Mikołaja, którzy umarli w młodym wieku, zapadając na nieuleczalne wówczas choroby szkorbut i „wodziankę” i córkę Aleksandrę,. Wyszła ona za mąż około 1840 r. za Aleksandrem Dimitriijewiczem Pietrowem Podsekretarzem Stanu w Rady administracyjnej Królestwa Polskiego, wybitnym szachistą. Aleksandra wychowała się w Warszawie, choć Rosjanka, to w duszy prawdziwa Polka, sympatyzowała z Polakami, wydawała m.in. przez 6 lat „Czytelnie Niedzielną” polski tygodnik religijno-patriotyczny. Była bardzo aktywną członkinią Warszawskiego Towarzystwa Dobroczynnego właściwie reprezentowała w Warszawie swego ojca który nie mógł oficjalnie występować Aleksandra Pogodin- Pietrow należała do pierwszej piątki kobiet, wspierających powstańców styczniowych. Jak wielkie było zaangażowanie się Aleksandry Pietrow w sprawy powstania przedstawia to historyk Mikołaj Berg Po śmierci senatora Pogodina w roku 1863, pochowanego na wiązownickim cmentarzu państwo Aleksandra i Aleksander Pietrow odziedziczyli dobra majoratu osieckiego. Aleksander Pietrow (Petrow) był przyjacielem Po-

laków, o czym świadczy sympatia, jaką podczas powstania styczniowego okazywał powstańcom. Spotykał się w tym czasie z dyktatorem powstania Romualdem Trauguttem i generałem Marianem Langiewiczem Opis spotkania przedstawiony został w czasopiśmie „Czas” wydanym w Krakowie. Aleksander Pietrow był również kurierem pomiędzy generałem Langiewiczem a namiestnikiem carskim Konstantym. Podjęta próba osadzenia Konstantego na tronie polskim wiązała się uzyskaniem znacznej autonomii przez Królestwo Polskie. Pietrow był również osobą, która w imieniu Rządu Tymczasowego miała uwolnić Langiewicza z niewoli austriackiej. Zachowały się informacje, że wśród urzędników carskich Warszawy Pietrow nosił przydomek „Powstański” podobnego zdania byli tez powstańcy.

Pietrow w październiku 1863 roku doprowadził do spotkania w pałacu Dzieki pułkownika Dionizego Czachowskiego z dowódcą wojsk rosyjskich. Spotkanie to miało na celu uniknięcie rozlewu krwi. Spotkanie nie odniosło zamierzonego efektu i następnego dnia wojska powstańcze zostały rozbite w bitwie pod Jurkowicami. Rosjanie uznali wstawiennictwo Pietrowa i na terenie jego majątku nie atakowali powstańców, mieli tu azyl. Najprawdopodobniej mogli swobodnie zawrócić poprze Wisłę do Mielca, skąd przyszli, jednak nie skorzystali z tej możliwości.

Po upadku powstania Pietrow, w pobliskiej Rybnicy, w miejscu bitwy,jaka miała miejsce 20 października 1863roku w godzinach popołudniowych, z 500-osobowym oddziałem dragonów i piechoty rosyjskiej,pod dowództwem majora Czuti, wystawił poległym żołnierzom, i polskim i rosyjskim poświęcony w tej bitwie

kamienny pomnik. Na pomniku był napis: „Na pamiątkę poległym wojakom w 1863roku. Należy podać, że po nieudanej potyczce powstańcy znaleźli schronienie właśnie w Dziękach, z których następnego dnia udali się na północ. W tym czasie Aleksander Pietrow pełnił funkcję podsekretarza stanu przy rządzie Administracyjnym, organie rządu Królestwa Polskiego. Dobrze przysłużył się mieszkańcom Warszawy, jak i Wiązownicy. W roku1865, wspólnie z żoną Aleksandrą, ufundował dla kościoła wiązownickiego dzwon, odlany w Warszawie.

W dniu 22 kwietnia 1867r zmarł w wieku 74 lat we własnym domu przy ulicy Chmielnej. Po śmierci Aleksandry Pietrow w 1883 roku, kolejnym sukcesorem majątku osieckiego został jej syn Bazyli Pietrow, (Petrow) ożeniony z Aleksandrą Lisiecką, polską baronessą, której pieczęć listową odnaleziono niedawno w okolicy pałacu. Wspólnie zamieszkali w Wiązownicy, jako administratorzy majątku. W roku 1878 urodził się im syn, któremu na imię dano Bazyli Wasyl. Bazyli Wasyl Pietrow (Petrow) w roku 1909 poślubił Olgę Jefremienko /jej ojciec był naczelnikiem poczty w Klimontowie/. W roku 1912 rodzina Pietrowów oddała część swoich posiadłości okolicznym chłopom i Żydom w tzw. administrowanie. Był to jedyny sposób na obejście prawa zabraniającego wydzierżawiania majątków majorackich. Pietrowowie czynili to również wcześniej, co udokumentowane jest to licznymi aktami notarialnymi sporządzanymi w Staszowie i Sandomierzu. W oparciu o wydzierżawiane ziemie powstały w Wiązownicy młyny, działał piec wapienny, a w sąsiedniej wsi Grabowiec, koło Osieka, powstała cegielnia działająca do dziś.

Po wybuchu I wojny światowej w roku 1914, Pietrowowie wyjechali do południowej Rosji centralnej na Krym, gdzie wydawało się im bezpieczniej niż w nadgranicznej Wiązownicy. Na pociąg do Lublina odwiózł ich pan Rosół, którego syn do dziś pamięta te opowieści swego taty. Pietrowowie zamieszkali w miejscowości Ananiew /obecnie Ukraina/, gdzie Bazyli Pietrow (petrow) pracował w intendenturze armii. W roku 1915 w Ananiewie zmarł Bazyli Pietrow. Na przełomie 1916/1917 rodzina Pietrowów (Petrowów) otrzymała przydział pracy w Tambowie. Tam, w maju 1917 roku urodził się ich syn, Eugeniusz, a w październiku 1918 roku, Aleksander.

Tam też zastała ich rewolucja październikowa w 1917roku. Cierpiąc straszliwą nędzę i niedostatek wrócili do kraju w 1921roku. Wrócili dzięki wspaniałemu zwycięstwu marszałka Piłsudskiego jako Polacy repatrianci. Wrócili jako Pietrowowie, bo tak tłumacz przetłumaczył ich nazwisko Petrow. Zupełnie niepotrzebnie.

Dóbr wiązownickich nie można było odzyskać, do dziś nie wiadomo dlaczego. Procesowali się z państwem polskim o zwrot swoich dóbr.

W pewnym okresie wojewoda kielecki, Jerzy Paciorkowski zaproponował, aby zrzekli się praw do majątku w zamian za obywatelstwo polskie. Wyrazili zgodę i 1931roku stali się formalnie obywatelami polskimi, choć byli Polakami od wieku. Pietrowowie wraz z dziećmi wyjechali na Śląsk i zamieszkali w Zagórzu. Tam też w lutym 1923 roku przyszła na świat córka Natalia. Bazyli otrzymał posadę w dozorze wydziału ładunkowego kopalni „Ignacy”.

Syn Aleksander /1918-1991/ inżynier mechanik, absolwent Śląskich Technicznych Zakładów

Naukowych, po wojnie był projektantem i konstruktorem na wielkich budowach, m.in. „Siarkopolu” Tarnobrzeg. Był człowiekiem uzdolnionym, miał rozległą wiedzę nie tylko nabytą w czasie nauki, ale praktyki zawodowej, jako projektant, konstruktor i kreślarz. Ożenił się z Heleną Katarzyńską.

W roku 1944 urodził się im syn Wasyli, a w 1950 roku, Aleksander. Wasyli po ukończeniu studiów w roku 1969, jako stażysta KiZPS,rozpoczął pracę w „Siarkopolu” w Tarnobrzegu. W latach 1981- 85 był prezydentem tego miasta. Od 2001 do 2006 roku pełnił funkcję Prezesa Zarządu Zakładów Chemicznych „Siarkopol” w Tarnobrzegu. Od 2009 roku przebywa na emeryturze. Żona Maria, dyplomowana nauczycielka, pracowała w Zespole Szkół im. ks. Stanisława Staszica w Tarnobrzegu.

Pietrowowie Wasyl i Maria mają dwu synów, Wojciecha /1969/ i Michała /1976/ i czworo wnucząt.

Aleksander, młodszy syn Aleksandra, jak większość osób z okolicy, rozpoczął pracę po ukończeniu Uniwersytetu we Wrocławiu, w Siarkopolu. Później był dyrektorem w Urzędzie Wojewódzkim w Tarnobrzegu, prowadził własne przedsiębiorstwo informatyczne. Następnie był dyrektorem tarnobrzeskiego oddziału największego banku polskiego. Zaczął interesować się majątkiem przodków. Kupił od SKR stację benzynową w Wiązownicy, nabył też 25 hektarów ziemi i zabudowania, w których chciał świadczyć usługi agroturystyczne. Natomiast 10 lipca 1997 roku pałacyk wraz zbudynkami. gospodarczymi iprzylegającym parkiem(79 arów) przeszedł notarialnie w jegoposiadanie.

This article is from: