Design Alive #22/2017

Page 1

ISSN 2083-9693 INDEX 281581 30 ZŁ (W TYM 8% VAT)

RZECZY O NAS DESIGNALIVE.PL

LATO 2017 NR 22 KORZENIE

KORZENIE

Poszukiwanie korzeni i droga do źródła. Zapamiętane momenty. Nasyceni przedmiotami, szukamy czegoś wyjątkowego. Doceniamy obiekty. Karmimy kolekcjonerską pasję. Architektura to urządzenie świata. Element życia i własnej tożsamości. Ustroń. Warszawa. Wenecja. Bruksela. Od projektu, przez sztukę, aż po osobiste spotkanie z twórcami. Miejsca blisko natury. Poszukiwanie wrażeń WIDZIEĆ WSZYSTKO

DOCENIĆ OBIEKT

ARCHIKONA

Agnieszka i Piotr Kuchcińscy – s. 38

Emilia Obrzut i Grupa Warszawa – s. 50

Uzdrowisko. Architektura Zawodzia – s. 80

22




DESKA BARLINECKA W WIELKIM STYLU SENSES TO INNY WYMIAR, TASTES OF LIFE TO WYSMAKOWANY DESIGN. KOLEKCJE IDEALNE, OBOK KTÓRYCH NIE PRZEJDZIESZ OBOJĘTNIE.


DESKA BARLINECKA DĄB TOUCH Z KOLEKCJI SENSES

WIĘCEJ NA WWW.BARLINEK.COM


ROzmรณwki architektoniczne

MIE J S CA 6


Spis treści DA 22

36

Surwiwal Megi Malinowskiej Zrób sobie podróż

38

Widzieć wszystko Agnieszka i Piotr Kuchcińscy

50

Docenić obiekt Emilia Obrzut i Grupa Warszawa

64

Gdynia: miasto po sztormie Kreatywna siła

72

Sztuka wyboru Kaaskas

78

Rozmówki architektoniczne Marka Warchoła Axis mundi. Alegoria

80

Archikona Uzdrowisko. Architektura Zawodzia

88

Willa przywrócona „Art déco” w Brukseli

94

Casa Flora Oblicze miasta

102

Przewodnik estetyczny Sztokholm. Podziemna galeria

106

Polecone Blisko natury

116

Podsłuchane Magdy Korcz i Anny Pięty Odbicie czasu

118

Sezon w modzie Letnia energia

120

Kooperacje Bytom Moda patrzy w przeszłość

122

Premiery Paryż, Poznań, Mediolan

126

Sesja Momenty

136

Z odzysku Muzeum nad Wisłą

138

Dziedzictwo Rzeczy o nas

142

Zdarzenia zderzenia Kultura w wielu odsłonach

144

Półka z książkami Nowości


8 e d y t or i a l

Korzenie

tylko takimi sobie pacanami od robienia tego tylko, co się komu podoba, ale nie ma projektu i trzeba mu to narysować. My jesteśmy, proszę państwa, od urządzania świata. Od organizowania wspólnoty przestrzennej dla

Aleksander Franta jest architektem z czasów polskiego modernizmu. Jego praca i postawa to źródło i dziedzictwo. Kilka dni przed zamknięciem numeru wysłuchaliśmy jego celnych słów. Oddaję edytorial osobie, która lata twórczej ekspresji wykorzystała najlepiej, jak potrafiła

czasie, po wojnie. Zazdrościli nam koledzy

P

racowaliśmy przez dziesięć lat w Mia-

państwo, zechcą się skupić na temacie archi-

stoprojekcie we trzech: Henryk Busz-

tektury i zechcą zrozumieć, że jest to jeden

nas. Dla NAS! Dla ludzi! No więc dajcie żesz architektom możliwość dobrego robienia tego urządzania! Mieliśmy taki okres w najcięższym z Zachodu (…). System działał przez 45 lat. I potem (nad)liberałom się wydało, że pobudowa się skończyła, system KBUA** jest niepotrzebny i go zlikwidowali. Napsuło się co niemiara… Wyrażam tylko moją nadzieję,

z dj ę c i e p i o t r h o ł ub

że ludzie polityki, ludzie odpowiadający za

ko, Jerzy Gottfried i ja. Wyszliśmy z bardzo

z najpoważniejszych problemów na świecie,

dobrej szkoły. Dziś oceniam ją jako najlepszą

od kiedy niedawno dowiedzieliśmy się, że

w tamtych czasach na świecie*. Miała sie-

przekroczyliśmy 50 procent ludności miast,

dzibę w Krakowie, przez dwa lata na Wawe-

że niedługo wszyscy będziemy mieszkali

lu. Miała wspaniałych uczących i chętnych

w miastach. A miasta buduje się architekturą,

studentów. I oni nas nakłonili, żebyśmy robili

więc to jest super poważna sprawa. Państwa

porządną robotę, żebyśmy robili trafne roz-

namawiam do jednego – do interesowania

wiązania, i żebyśmy to robili zaciekle! Za-

się nią. Do wiązania z nią nadziei na lepiej

ciekle! Nie można się dziwić, że przyszliśmy

zorganizowane życie. Życie w zorganizowanej

do pracy głodni działania nad architekturą.

architekturą przestrzeni.

Dziś dostaję odznaczenie od Ministra Kultury

Sięgnijmy zatem do korzeni, do wie-

(…). Przyjmuję je z radością i z odpowiednią

dzy poprzednich pokoleń, by pewne rzeczy

ilością pokory, ale przyjmuję je nie sam. Mi-

umieć robić porządnie, trafnie i zaciekle.

nisterstwo Kultury daje je architekturze. Daje je, jako wyraz uznania dla twórczości. Ja je-

Redaktor naczelna

stem tylko przykładem. (…) I to jest sygnał,

Ewa Trzcionka

że stosunek do architektury zmieni się na pełen uznania. Bo przecież my nie jesteśmy

* Uniwersytet Jagielloński ** Komitet Budownictwa, Urbanistyki i Architektury – centralny urząd państwowy w PRL-u zarządzający architekturą, planowaniem przestrzennym oraz budownictwem


Ma 92 lata. Jest architektem – jednym z najlepszych, którzy po wojnie odbudowywali Polskę. Współautor mędzy innymi dzielnicy rehabilitacyjno-leczniczej Zawodzie w Ustroniu oraz katowickiego osiedla Tysiąclecia. Uhonorowany 14 czerwca b.r. przez Ministra Kultury Brązowym Medalem Gloria Artis na wniosek Mateusza Bielesza, producenta filmu „Uzdrowisko. Architektura Zawodzia”, o którym piszemy na stronie 80

z dj ę c i e z f i lmu „ U z d row i sko . A r c h i t ek t ura Z awo d z i a ”, K am i l Ś l i wka

A l e ks a nde r Fr a n ta


10 s t o p k a r e d a kc yj n a

w i os n a 2 0 1 7

Na okładce

R ZECZY WA R S ZAW S KIE

Główna wystawa odnowionego Muzeum Warszawy prezentuje oryginalne obiekty oraz historie za nimi stojące – wśród nich są zarówno dzieła sztuki, jak i rzeczy codzienne. Wszystkie obiekty traktowane są jako świadkowie wielowątkowej i różnorodnej historii miasta. Autorem zdjęć do kampanii promującej otwarcie muzeum jest Jacek Kołodziejski, który obiektom z wystawy nadał fascynującą „ narrację”. www.muzeumwarszawy.pl

„Design Alive” istnieje od 2006 roku Magazyn ukazuje się w cyklu kwartalnym

Redaktor naczelna Ewa Trzcionka

e.trzcionka@designalive.pl

Wydawca Presso sp. z o.o. ul. Zdrojowa 238, 43-384 Jaworze NIP 548 260 62 28 KRS 0000344364 Nr konta 59116022020000000153175837

biuro@designalive.pl

Zastępca redaktor naczelnej Julia Cieszko

Zarząd Ewa Trzcionka (Prezes), Iwona Gach, Wojciech Trzcionka

Zespół redakcyjny Aleksandra Tomczyk, Maria Wojciechowska

Znajdziesz nas w sieciach Empik, Inmedio i Relay oraz w m.in.:

j.cieszko@designalive.pl

redakcja@designalive.pl

Felietoniści i autorzy Katarzyna Andrzejczyk-Briks, Mateusz Bielasz, Monika Brauntsch, Michalina Domoń, Mariusz Gruszka, Piotr Hołub, Mateusz Kaczyński, Magda Korcz, Megi Malinowska, Anna Pięta, Pion Fotografia, Weronika Trojanowska, Dorota Stępniak, Marek Swoboda, Maciej Szajewski, Marek Warchoł, Eliza Ziemińska Korekta językowa CentrumKorekty.pl Logo i layout Hopa Studio Bartłomiej Witkowski Ultrabrand Skład i łamanie Ultrabrand Druk Drukarnia Beltrani / Kraków Prenumerata

prenumerata@designalive.pl

Warszawa Vitkac, ul. Bracka 9 Między Nami, ul. Bracka 20 Sklep COS, ul. Mysia 3 Pan tu nie stał, ul. Koszykowa 34/50 Kraków Puro Hotel, ul. Ogrodowa 10 Hotel Copernicus, ul. Kanoniczna 16 Hotel Stary, ul. Szczepańska 5 Hotel Pod Różą, ul. Floriańska 14 Marka Concept Store, ul. Józefa 5 Poznań Puro Hotel, ul. Stawna 10 Bookarest, Stary Browar, ul. Półwiejska 42 Sklep COS, Stary Browar, ul. Półwiejska 42 Concordia Design, ul. Zwierzyniecka 3 Katowice Geszeft, ul. Morcinka 23-25 Hotel Monopol, ul. Dworcowa 5 Muzeum Śląskie, ul. Dobrowolskiego 1

Reklama

Wrocław Puro Hotel, ul. Włodkowica 6 Hotel Monopol, ul. H. Modrzejewskiej 2

tel. kom.: +48 602 57 16 37 Magdalena Krelińska

Gdańsk Puro Hotel, ul. Stągiewna 26

reklama@designalive.pl

m.krelinska@designalive.pl International sale Mirosław Kraczkowski

mirekdesignalive@gmail.com

Łódź Bardzo Rozsądnie, Piotrkowska 142 Zakopane Villa 11, ul. Broniewskiego 11

Copyright © 2017, Presso sp. z o.o. Kopiowanie całości lub części bez pisemnej zgody zabronione. Redakcja „Design Alive” nie zwraca materiałów niezamówionych, zastrzega sobie prawo redagowania nadesłanych tekstów i nie odpowiada za treść zamieszczanych reklam. Wydawca ma prawo odmówić zamieszczenia ogłoszenia lub reklamy, jeżeli ich treść lub forma są sprzeczne z charakterem i regulaminem pisma oraz portalu.


11 designalive.pl

M&O IS PROUD TO ANNOUNCE

AS

M&O PARIS SEPT. 8-12, 2017 PARIS NORD VILLEPINTE THE LEADING HOME DECOR FAIR CONNECTING THE INTERNATIONAL INTERIOR DESIGN AND LIFESTYLE COMMUNITY

#MO 17 WWW.MAISON-OBJET.COM

INFO@SAFISALONS.FR SAFI ORGANISATION, A SUBSIDIARY OF ATELIERS D’ART DE FRANCE AND REED ExPOSITIONS FRANCE / TRADE ONLY / DESIGN © QUARTOPIANO – BE-POLES / IMAGE © OLIVIER AMSELLEM


12 a u t or z y

w i os n a 2 0 1 7

Autorzy

M at eu s z B ieles z

Pasjonat historii Śląska, ze szczególnym uwzględnieniem Śląska Cieszyńskiego. Od jakiegoś czasu szczególnie zafascynowany ideą dzielnicy leczniczo-rehabilitacyjnej Zawodzie w Ustroniu. Zainteresowanie powojenną architekturą skłoniło go do podjęcia próby spopularyzowania ustrońskich „piramid” poprzez film dokumentalny i nieustająco powstającą książkę. W kolejnym numerze „DA” zabiera nas w podróż na południe Polski, gdzie prezentuje swoje fascynujące „archikony”. Zobacz na stronie: 80

W e ro n i k a Troj a n o w s k a

Absolwentka fotografii Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu, specjalizująca się w sesjach portretowych, wnętrzarskich oraz produktowych. Lubi czyste i proste kadry, dające możliwość interpretacji na wiele sposobów. Zawsze marzyła o poznawaniu najpiękniejszych zakątków świata i dziś z aparatem w dłoni odkrywa magię fotografowanych miejsc i ludzi. To, co kocha, robi z pasją. Jest aktywna i cierpliwa, nie wyobraża sobie życia bez jogi i muzyki. Dla nas spotkała się z Agnieszką i Piotrem Kuchcińskimi, a efekty sesji możecie zobaczyć na stronie: 38

Michalina Domoń

Niezależna dziennikarka; studiowała filologię polską o specjalności teatrologia i historię sztuki na Uniwersytecie Gdańskim. Jej przygoda z pisaniem zaczęła się, kiedy tylko posiadła tę umiejętność, czyli w wieku sześciu lat. Wierzy, że człowiek jest nie tylko sumą doświadczeń, ale również rozmów, jakie w życiu odbywa. Współpracuje z mediami w zakresie tematyki architektury, sztuki i wzornictwa. Na co dzień pracuje w Centrum Sztuki Współczesnej ŁAŹNIA w Gdańsku. Dla DA pisze o sztormie i jego znaczeniu dla ludzi i miasta. Przeczytaj o jej spotkaniu z Gdynią na stronie: 64


Simplic, BALMA

design: Piotr Kuchciński

Mamu, NOTI

design: Tomek Rygalik

www.balma.pl www.noti.pl


14 ro z b i e g

Zilio A & C

To włoska marka o 60-letniej tradycji łącząca rzemiosło z międzynarodowym wzornictwem www.zilioaldo.it

Mebel dla roślin Tekst Julia Cieszko

Zdjęcia Zilio A&C / Matevž Paternoster Design

Włoska marka Zilio A & C rozpoczęła współpracę z duetem

„Etty” składa się platforma z czterema wymiennymi ele-

projektowym: Livią Rossi i Gianlukiem Giabardo z Dosso- mentami: małą okrągłą półką, słupkami w dwóch kształfiorito. Wspólnie stworzyli „Ettę” – wielofunkcyjny me- tach (dostosowanymi do roślin doniczkowych różnego typu) bel, który służy zarówno do przechowywania rzeczy, jak

i tapicerowanym oparciem. Ponieważ elementy te są mo-

i dzielenia przestrzeni. Najważniejszą funkcją obiektu

bilne, umożliwiają zorganizowanie ich w dowolny sposób.

stała się jednak ekspozycja roślin, tak by mogły się piąć

www.dossofiorito.com

i wzrastać, tworząc naturalny ekran. Na żartobliwy wzór


S UP ERI OR

SA P P H IRE ANTI- REFLECTION CRYSTAL

S W IS S M A D E

S IN C E 1 8 8 8


16 ro z b i e g

Heima

Architektoniczne studio wywodzące się z Wilna. Czteroosobowy zespół projektowy ma na swoim koncie zarówno przedsięwzięcia w przestrzeni publicznej, jak i współpracę z prywatnymi inwestorami

Lustrzane dzieło sztuki Tekst Aleksandra Tomczyk

– Najefektowniej wygląda się w eleganckim lustrze – przy- produkcji „Mudu” użyto również corian (płytę mineralnoznają twórcy „Mudu”: obiektu, którego kształt przełamuje

-akrylową), który pozwala osiągnąć obłe kształty i jest

barierę myślenia o tym przedmiocie jako o płaskim obiekcie

niezwykle trwały. Wzornictwo opiera się na kontraście

zawieszonym na ścianie. Zamiast tego projektanci z litew-

delikatnej linii ramy z przestrzennym kształtem. Do wy-

skiego studia Heima zaprezentowali lustro w postaci wie- kończenia detali wykorzystano także eleganckie drewno. lowymiarowej muszli – rzeźby kreującej przestrzeń. Przy

www.heima.lt


WORKSPACE SOLUTIONS FROM SCANDINAVIA WITH LOVE

W W W. K I N N A R P S . P L


Tekst Julia Cieszko

Międzynarodowe targi sprzętu sportowego i mody sportowej ISPO 2017 kolejny raz odsłoniły przed nami wiele ciekawych nowości rynkowych. Wśród nagrodzonych w kategorii „Action” znalazła się również marka SipaBoards, której przyznano złotą statuetkę. Ta słoweńska firma została doceniona za produkt „Air” – nadmuchiwaną deskę typu SUP. Sercem każdej z nich jest kompresor SipaAir, który – jak podkreśliło jury ISPO – jest bardzo prosty w użyciu i sprowadza się do użycia jednego przycisku. Cena: 999 euro. www.sipaboards.com

18 ro z b i e g

Air



20 ro z b i e g

– Sasnal zajmuje się malarstwem jako procesem redukcyjnym, odcinając lub częściowo zasłaniając jego obrazy źródłowe, czyniąc je niejednoznacznymi, a jednocześnie zwracając uwagę na swoją rodzimą Polskę – podkreśla Calle Henzel, założyciel marki luksusowych dywanów

Sztuka w funkcji Tekst Julia Cieszko

Henzel Studio Collaborations to inicjatywa, w ramach któ- kulturowe. Wśród obiektów Henzel Studio Collaborations rej artyści zapraszani są do współtworzenia luksusowych

znajdziemy również efekt współpracy z Wilhelmem Sasna-

dywanów. Projekty stanowiące luźną interpretację ich dzieł

lem. Kuratorem jego kolekcji został Joakim Andreasson, który

sprawiają, że kolekcja ma charakterystyczny styl mocno osa-

po wprowadzeniu dzieł takich amerykańskich artystów jak:

dzony w sztuce współczesnej. Współpracujący z Henzel Stu- Richard Prince, Marilyn Minter i Jack Pierson, zwrócił się ku dio twórcy to czołowe postaci w swoich dziedzinach, takich

europejskiej sztuce. Każdy obiekt Henzel Studio wykonany

jak rzeźba, szkic, kolaż, fotografia, instalacje. Ich prace były

jest z najwyższej klasy materiałów, a w procesie ręczne-

wyróżniane nie tylko przez wiodące galerie sztuki i instytu- go tkania wykorzystuje się techniki o tysiącletniej tradycji. cje na świecie, ale także odzwierciedlały współczesne ruchy

www.byhenzel.com



Tekst Aleksandra Tomczyk

Szwedzka marka produktów audio Urbanears zaprezentowała najnowszą kolekcję bezprzewodowych głośników. Minimalistyczne wzornictwo w połączeniu z różnymi, niespotykanymi dotąd w tej branży odcieniami, sprawia, że głośniki stają się pięknym elementem wyposażenia wnętrz. „Connected Speakers” są dostępne w dwóch różnych rozmiarach, jako Stammen (mniejsze) i Baggen (większe). Otoczone delikatnym materiałem, który nie zakłóca dźwięku, świetnie spełniają swoją funkcję. www.urbanears.com

22 ro z b i e g

Dźwięk i wzornictwo



24 ro z b i e g

– Chciałem opracować materiał, który będzie się starzał wizualnie, podobnie do oksydacji metalu czy starzenia się skóry – podkreśla Marcin Rusak, projektant, twórca technik zatapiania naturalnych kwiatów w tworzywie

Flora Tekst Wojciech Trzcionka

Marcin Rusak jest dziś bardziej znany w Londynie niż

Opracowany materiał – ze względu na swoje właściwo-

w Warszawie, ale zapewne ta sytuacja niebawem się od- ści techniczne oraz walory estetyczne – prezentowany wróci. Ma dopiero 29 lat, a już jest uważany za wscho- jest jako kolekcja unikatowych elementów wyposażenia dzącą gwiazdę designu. Co takiego robi? Podczas dwulet-

wnętrz zatytułowanych „Flora”. Składają się na nią mię-

niego studium opracował technikę zatapiania naturalnych

dzy innymi ekran, lampa czy stół. Ostatnio Rusak został

kwiatów w tworzywie, z którego następnie kreuje wy- jednym z sześciu laureatów Rising Talent Awards UK, wyszukane obiekty i meble. Stosuje elementy organiczne

branym przez Ilse Crawford, słynną brytyjską projektant-

do stworzenia starzejących się materiałów. Zgłębia te- kę wnętrz. Do nagrody nominowali znamienici projektanmat dekorowania nie inspirowanego naturą, lecz bez- ci, tacy jak: Tom Dixon, Ross Lovegrove czy Jay Osgerby. pośredniego wykorzystywania jej do tworzenia wzorów.

www.marcinrusak.com


P O S T A W N A J A K O Ś Ć

designer: Alexandre Caldas


p ro m o c j a

26

Betonowa biżuteria na Bałtyku Odważna, nieoczywista forma, ale równocześnie przemyślana przestrzennie bryła Bałtyku ma szansę zostać nową ikoną Poznania. Fasada biurowca to prawdziwy unikat. Dzięki współpracy architektów z firmą POZBRUK, zaprojektowana została betonowa fasada z wyraźnie odsłoniętymi ziarnami kruszywa. Można rzec, iż znany producent kostki brukowej stworzył budynkową biżuterię – delikatną efektowną skorupę z betonu. 16-kondygnacyjny biurowiec to najnowsze dzieło holenderskiej pracowni MVRDV pod kierunkiem Nathalie de Vries w kooperacji z polskim biurem NO Natkaniec Olechnicki Architekci. Firma POZBRUK, odpowiedzialna za wykonanie elewacji, okazała się jedyną w Europie, mogącą – dzięki swojemu doświadczeniu i umiejętnościom – sprostać wymaganiom architektów. – Podjęliśmy się wykonania elewacji Bałtyku, ponieważ lubimy wyzwania, a to zadanie było bezdyskusyjnie bardzo trudne. Ścisła współpraca architektów, konstruktorów, laborantów i wykonawców była konieczna i kluczowa, żeby zakończyć projekt sukcesem. POZBRUK dostarczył 4000 prefabrykatów w 400 różnych typach. Recepturę opracowywaliśmy dwa miesiące, kruszywa ściągaliśmy z całego świata i testowaliśmy dziesiątki sposobów obróbki, by uzyskać ostateczną akceptację architekta – wyjaśnia Tomasz Nowicki, prezes zarządu POZBRUK. Innowacyjność materiału wykorzystanego w projekcie fasady polegała na stworzeniu elementu o przekroju w kształcie litery „U” przy jednoczesnym ograniczeniu jego grubości do zaledwie 30 milimetrów. – Pierwsze próby odbywające się w naszym laboratorium opierały się na przygotowywaniu 50-centymetrowych, płaskich jak deska elementów, na których mogliśmy korygować recepturę oraz dobierać rodzaj obróbki idealnej dla materiału – opowiada Arkadiusz Sucharski, kierownik laboratorium POZBRUK. – Architekci, po obejrzeniu opracowanych przez nas propozycji, wybrali odpowiednią mieszankę kruszyw, dzięki czemu mogliśmy przygotować gotowy element o długości 2 metrów. Finalnie, po intensywnej i bardzo bliskiej współpracy z architektami, zmieniliśmy koncepcję zarówno dotyczącą receptury, jak i obróbki materiału. Wtedy właśnie powstał ostateczny produkt.

s y m bo l

Jak mówi Piotr Voelkel, założyciel Grupy Kapitałowej VOX, współinwestor Bałtyku, ważną wspólną ambicją było zbudowanie obiektu, który będzie symbolem nowoczesnego, ambitnego Poznania. – Miasta, które ma poczucie własnego potencjału i nie boi się przyszłości. Powstał budynek, który wyprzedza gusta wielu poznaniaków, ale tak jest zawsze, kiedy architekt i inwestor współtworzą dzieło, które jest symbolem wysokich ambicji

– W betonowych elementach zatopiona została siatka z włókna szklanego, a dobrana mieszanka z jasnych i ciemnych kruszyw, gdzieniegdzie przetykana miką, dała efekt mieniącej się w słońcu elewacji – podkreśla Bartosz Nowakowski, kierownik działu projektowego w firmie POZBRUK.

Zdj ę c i A J ul i usz S oko ł owsk i

www.pozbruk.pl


Adresy pozostałych sklepów dostępne na stronie:

www.lamy.com.pl

LAMY Polska

Warszawa, ul. Mokotowska 64, tel. +48 517 02 88 03

Warszawa, C.H. Złote Tarasy, tel. +48 517 27 28 22

www.lifestyledesigners.pl


28 ro z b i e g

Przemysław Wańczyk w procesie twórczym wychodzi od funkcji, projektuje formę, proces technologiczny i dobiera „substancje”. Poszukuje wzorów, które wynikają zarówno z właściwości materiału, jak i z obserwacji świata

Poszukiwanie unikatów Tekst Aleksandra Tomczyk

1618 design to polska marka założona przez Przemysła- dać w nich połączenie piękna ukrytego w organicznych wa Wańczyka, który projektuje i tworzy małe formy użyt- kształtach oraz nowoczesnego luksusu. Motywem przekowo-estetyczne – biżuterię i obiekty. Systematycznie

wodnim tworzonej biżuterii stają się między innymi od-

przeciwstawia się produkcji masowej na rzecz odrodze- lewy korzeni lub pąków roślin oraz symbole nawiązujące nia się sztuki własnoręcznej. W swojej pracy łączy projek-

do Tatr – miejsca pochodzenia projektanta – na przykład

towanie, rękodzieło oraz manifest artystyczny. Poszuku- w postaci pierścionka z diamentami przedstawiającyje form, które wynikają zarówno z właściwości materiału,

mi szarotkę alpejską. Wańczyk od października 2016 roku.

jak i z obserwacji świata. Nazwa jego marki nawiązuje

jest asystentem w Pracowni Projektowania Produktu ASP

do złotego podziału: środka wyznaczającego ramy har- we Wrocławiu. Swoje prace prezentował na wielu wystamonii, piękna i równowagi. Jego kolekcje inspirowane

wach i na konkursach krajowych oraz międzynarodowych.

są naturą oraz ruchem artystycznym Arts & Crafts. Wi- www.1618.design


29 p ro m o c j a

Świat w pełnej palecie barw Poznaj Samsunga QLED i zobacz świat w pełnej palecie

sterowania telewizorem i większości podłączonych urzą-

barw. Dzięki zastosowaniu nowej technologii Quantum Dot

dzeń. Teraz możesz zdecydować, czy powiesisz go płasko

(kropek kwantowych) w skład linii QLED (obejmującej serię

na ścianie, czy ustawisz na specjalnie zaprojektowanym

Q9, Q8 i Q7) weszły pierwsze na rynku telewizory oferujące

stojaku – wymienne podstawy oferują zupełnie nowe moż-

stuprocentowe natężenia kolorów, niezależnie od poziomu

liwości w zakresie aranżacji wnętrza. Jako użytkownik, dla

jasności sceny. Wszystkie produkty z tej linii łączą: niespo- którego liczy się każdy detal, z pewnością docenisz jeden tykana dotychczas jasność i jakość obrazu, piękny design

przezroczysty przewód optyczny, który łączy telewizor

oraz duża funkcjonalność Smart TV, a także jeden pilot do

z One Connect.


30 k oo p e r a c j e

Kilim All to seria ręcznie wykonanych kilimów Materiały wełna owcza czesankowa, wełna z merynosa, naturalny patyk Cena od 275 złotych

Kilim All Tekst Joanna Szczygieł

Rękodzieło znajduje coraz większe uznanie. Rzemieślnicze

zajmowała się tworzeniem gobelinów – wyjaśnia właś-

wykonanie gwarantuje unikalność produktu, podnosząc

cicielka marki, Tola Ochnio. – Projektując kilimy, chcia-

tym samym jego ekskluzywność. Kilim All, nowopowstała

łam nadać im nowoczesny charakter, tak aby odnalazły

krakowska marka oferująca ręcznie wykonane kilimy, po-

się we współczesnym wnętrzu, jednocześnie nawiązując

dąża właśnie w tym kierunku. – Kilim All stworzyłam dla

do przyrody. Powstają z naturalnych materiałów – wełny

wszystkich wnętrzarskich zapaleńców, a inspiracją do

oraz drewna – i są w 100 procentach wykonane ręcznie.

rozpoczęcia przygody z tkaniem była moja mama, która

www.kilimall.pl


Połączyła nas pasja

A k a d e m i a H a n sgro h e „ S k o ń c z o n a for m a t o do p i e ro p o c z ą t e k ”

Nagrodę główną o wartości 20 000 złotych w formie stypendium na udział w zagranicznych warsztatach projektowych zdobyli Dominika Gago i Michał Wojciechowski (na zdjęciach powyżej) za projekt „Zyg Zag” W kategorii projektów studenckich zwyciężyła Zofia Zakrzewska za projekt „NeoElegance”. Wśród profesjonalistów doceniono Konrada Garbowskiego za projekt „Nautilus”

www.akademiahansgrohe.pl

Znamy już zwycięzców konkursu Akademii Hansgrohe „Skończona forma to dopiero początek”. Uczestnicy zmierzyli się z zadaniem zaprojektowania łazienki przy wykorzystaniu całego spektrum możliwości, jakie daje Manufaktura Axor. Można było zmieniać kolory armatury i dodawać na nią grawerunek. Z ponad 120 nadesłanych prac jury wyłoniło 10 finałowych projektów, których autorzy zaprezentowali swoje pomysły bezpośrednio przed komisją. W końcu z tego grona wybrano zwycięzców. Nagrodę główną o wartości 20 000 złotych w formie stypendium na udział w zagranicznych warsztatach projektowych zdobyli Dominika Gago i Michał Wojciechowski za projekt „Zyg Zag”. Jury doceniło nowatorskie podejście do aranżacji przestrzeni łazienki i celną odpowiedź na zadany temat konkursowy. W uzasadnieniu podkreślono świadomy wybór oraz przemyślaną metamorfozę wybranej baterii i stworzenie miedzianej instalacji integralnie z nią związanej, co pozwoliło na idealne wpisanie jej w styl wnętrza. Dominika Gago studiuje na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie na Wydziale Architektury Wnętrz. Jest poza tym projektantką mody, właścicielką marki Mushe i florystką. Michał Wojciechowski to student Politechniki Warszawskiej na Wydziale Architektury. Na co dzień spełnia się w pracy grafika i animatora w produkcjach telewizyjnych oraz teatralnych. – Połączyła nas pasja do projektowania architektury i wnętrz. Z przyjemnością kreujemy przestrzeń dla siebie i innych – przekonują. – Mieliśmy cichą nadzieję, że tworzony przez nas, a jednocześnie dla nas projekt, spodoba się nie tylko nam, że jury doceni oryginalny charakter tego wnętrza. Inspiracją była integralność przestrzeni łazienki z naturą. Połączenie „ nowego” ze „starym”. Zestawienie miedzianej instalacji inspirowanej projektem Front Design z tradycyjnym układem nowoczesnej podłogi, jodełką – tłumaczą zwycięzcy konkursu. W kategorii projektów studenckich jury przyznało nagrodę o wartości 5000 złotych dla Zofii Zakrzewskiej z Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. Projekt „NeoElegance” został doceniony za spójną koncepcję i rzeczowo przemyślaną prezentację. Z kolei w kategorii profesjonalistów nagrodę w wysokości 5000 złotych otrzymał Konrad Garbowski za projekt „Nautilus”. Jury podkreśliło dojrzałość projektową oraz całościowe potraktowanie wszystkich zagadnień związanych z kreowaniem architektury i przestrzeni wnętrza, ze szczególnym uwzględnieniem niuansów funkcjonalnych wynikających z przemyślenia potrzeb użytkownika.


32 ro z b i e g

T h e C u t l e r y Proj e c t

Maarten Baas i Koichi Futatsumata zaproponowali pierwsze dwa wdrożone projekty sztućców dla belgijskiej marki Valerie Objects

Nowe obiekty Tekst Aleksandra Tomczyk

Valerie Objects to kuratorska inicjatywa Axela Van Den

o tak na pozór błahym przedmiocie, jakim są sztuć-

Bossche’a, Franka Lamberta oraz dyrektora artystycz- ce. W projekcie brali udział między innymi: Jinhyun Jeon, nego Veerle Wenesa, którzy za siedzibę marki obra- Muller Van Severen, Maarten Baas, Studio Simple, Koili Antwerpię. Współpracują z projektantami, architektami

chi Futatsumata oraz Studio Wieki Somers. Nie wszyscy

i artystami, by w namacalnej postaci pięknych i czasem

z nich mieli doświadczenie w projektowaniu łyżek, noży

nieoczywistych przedmiotów ukazać kreatywne myśle- i widelców, ale dzięki temu pokazane prace zaskakunie twórców. Najnowsza seria, „The Cutlery Project”, od- ją świeżością w podejściu do tak powszedniego tematu. zwierciedla wyobrażenie międzynarodowych artystów

www.valerie-objects.com


33 k oo p e r a c j e

budynek k anlux

Adaptacja byłej stołówki wojskowej na obiekt biurowy w Radzionkowie na Śląsku to projekt Medusa Group. We wnętrzach zastosowano podłogi marki Barlinek – ręcznie wykonywaną deskę „Designer” z kolekcji „Jean Marc Artisan”

www.jeanmarcartisan.com

Pod zamówienie Projekt adaptacji byłej stołówki wojskowej na obiekt biuro-

również na wstawkach i flekach, takich jak niegdyś poja-

wy w Radzionkowie na Śląsku to jedna z najnowszych re- wiały się po naprawieniu starej podłogi. Deska w oryginale alizacji Medusa Group. Elewacja w całości zbudowana jest

ma heblowaną nierówną krawędź, natomiast w budynku

z… korytek kablowych. – Ażurowa forma perforowanych

firmy Kanlux biuro projektowe wraz z inwestorem zdecy-

korytek pozwoliła na wprowadzenie gry światłem, co współ- dowali się na zrobieniu na desce mniejszej i równej fazy gra z profilem firmy Kanlux – tłumaczy architekt Przemo

czterostronnej. Barlinek specjalnie na ich życzenie wykonał

Łukasik z Medusa Group. W budynku zastosowano podło- taką deskę. Było to możliwe, gdyż cała kolekcja desek „Jean gi marki Barlinek – ręcznie wykonywaną deskę „Designer”

Marc Artisan” wykonywana jest ręcznie i pod konkretne za-

z kolekcji „Jean Marc Artisan”, której wyjątkowość polega

mówienie.


Jesteśmy w takim momencie życia, w którym przeszłość powraca. Dokonujemy podsumowań, pojawia się nostalgia. Nadajemy obiektom znaczeń, z sentymentem obserwujemy te, które przetrwały po latach. Sięgamy do ich korzeni, wyszukujemy. Karmimy kolekcjonerską pasję Surwiwal Megi Malinowskiej Zrób sobie podróż – s. 37

Agnieszka i Piotr Kuchcińscy Widzieć wszystko – s. 38

Emilia Obrzut i Grupa Warszawa Docenić obiekt – s. 50


z dj Ä™ c i E agn i eszka bar

Ludzie

designalive.pl

1/3 35


36 MIE l uJdSzCA ie R O z m ó w k i a r c h i t e k t So Un Ri cWIWAL zne

Zrób sobie podróż

Surowsi, mniej wygodniccy. Wdycha-

ubrudzone, eksploatowane od lat. Ten

ją powietrze, patrzą i reagują w sposób,

właśnie wygląd charakteryzuje prawdzi-

który nazwałabym dzikszym, pierwot- wych ekspertów, zakorzenionych w tym niejszym. Są poddani przyrodzie i zado-

stylu życia. Są bezdomni, bo to ich świa-

woleni. Często niechlujni, lekko obdar-

domy wybór, bo to ich „Do It Yourself”.

ci i uśmiechnięci, zupełnie zwyczajni.

Jesteś w k ra i n ie t a k rozleg łej

Śpią w swoim samochodzie od sześciu

i przestrzennej, że twój błędnik wariuje

Każda najmniejsza, codzienna rzecz, ja-

miesięcy i są uosobieniem szczęścia. To

na każdym zakręcie i na każdym wznie-

ką wykonujemy, jest naszym osobistym

proste. „Do It Yourself”. To właśnie

sieniu. Wspinając się na Bonney Glacier

„Do It Yourself”. Nasze przyzwyczajenia

tam po raz pierwszy w życiu widzieli-

na przełęczy Rogers Pass, jesteś sam

i najbardziej nieznaczące rytuały są ak-

śmy prawdziwych nomadów. Podróżni-

na sam z sobą. Nie czujesz strachu. Jest

tem „Do It Yourself” tworzącym nas sa-

ków, tułaczy, uzależnionych od wielkich

słoneczna, bezwietrzna pogoda. Cisza,

mych. Czy zastanawiałeś się nad tym?

masywów górskich, od dzikich lasów,

przeraźliwa cisza. Z całych sił zaczy-

Każda podróż, jaką w moim życiu

zupełnie nieczułych na mróz, śnieg,

nasz się wsłuchiwać i myślisz: „Matko!

odbyłam, wywarła na mnie piętno. W jej

Tak bardzo nic nie słychać, że aż huczy

trakcie, będąc daleko od domu, mój tok

mi w głowie!”. To trwa, a ty jesteś coraz

myślenia zmienia się, a mój umysł za-

mniejszą istotą w tym gigantycznym,

czyna podążać innymi ścieżkami. Na-

dostojnym, cedrowym lesie. Im bar-

reszcie zmieniam mu perspektywę. To

dziej przeraża cię ta cisza i ten ogrom

takie niesamowite, a jednocześnie tak

otoczenia, tym bardziej cię tam ciągnie.

oczywiste. Oglądając, słysząc i czując

Nie będzie nadmierną przesadą stwier-

rzeczy zupełnie odmienne od tych co-

dzenie, że masz halucynacje związane

dziennych, nasz mózg wariuje; nareszcie

z przestrzenią, ciszą i samotnością. Jesz-

może poszaleć, wyciągnąć nowe, zaska-

cze kilkanaście dni temu było inaczej.

kujące wnioski. Wyrywa się tak jak i my

Ciasno, duszno i trochę nerwowo. Kot-

z wybetonowanych reguł dnia codzien-

łowało się we łbie, bo ciągle wszystko

nego. To daje poczucie dziwnego pod-

trzeszczało, warczało, rzęziło i skrzy-

ekscytowania i radości.

piało. Stan bycia w ciągłym niedoczasie

Byliśmy naprawdę bardzo daleko. Niby wszystko się zgadza, ale każdy element otoczenia jest troszkę inny. Było nas czworo. Dla każdego było to spełnienie marzeń, wymagające nie byle jakich poświęceń. Kilka miesięcy przygotowań, radzenia sobie z dziwnym stresem przedwyjazdowym (tzw. reisefieber) oraz godzenie się z faktem, że jestem w stanie zniknąć na 30 dni z mojego codziennego świata. Stało się. Znaleźliśmy się na gigantycznym obszarze z rekordowo małą gęstością zaludnienia. To zupełnie nowa jakość w porównaniu do tłocznej Euro-

z gigantycznym garbem zadań do wyMegi Malinowska

Projektantka, pasjonatka sportu i podróży. Razem z Filipem Ludką i Tomkiem Kempą tworzą grupę projektową Tabanda – niezmiennie według jednej ważnej zasady: „projektujemy i produkujemy fajne rzeczy”. Na swoim koncie mają wiele prestiżowych wyróżnień, między innymi czterokrotne „Must Have” w ramach Łódź Design Festival. Tabanda jest współautorem wystaw, wśród których są mediolańskie: „DO IT YOUR WAY. Polish Design in Pieces” i „Stolarnia Zmysłów” w kooperacji z marką Barlinek. W 2014 roku kapituła Design Alive Awards nagrodziła trójkę z Trójmiasta nagrodą w kategorii Kreator www.tabanda.pl

konania. A teraz jesteś w tej hiperciszy, w środku kosmicznego lasu, i bardzo cię bawi wspomnienie sprzed paru dni, bawi cię to porównanie. To, co pozostało w nas po tych tygodniach bezkresnych podróży, to gigantyczne piętno. Piętno odczuwania wolności i spokoju ducha. Tu, w domu, po powrocie, nie każdy to rozumie. Niektórzy nawet pukają się w głowę, kiedy zastanawiamy się, czy życie w kamperze nie jest najciekawszym rozwiązaniem na codziennie nadchodzącą przyszłość. Na życie, o którym decyduję. Na

py. Aby lepiej poczuć nowe okoliczno-

życie „Do It Myself”. Nie twierdzę, że

ści, zamieszkaliśmy w kamperze. Ten

to jedyna słuszna droga dla mnie lub

pozwalał nam przemieszczać się do

dla ciebie. Twierdzę za to, że korzysta-

woli i doznawać nowego areału w skali

nie z opcji zastanawiania się nad tym

makro. Zrozumieliśmy bardzo szyb-

jest absolutnie bezcenne. Cokolwiek

ko, że nie potrzebujemy zbyt wielu rze-

o czymkolwiek myślisz, jedź do Ka-

czy, aby móc poznawać świat wszystki- wiatr i deszcz. Z niewiarygodną wydol-

nady, by to zweryfikować. Zrób

mi zmysłami. Miesiąc w kamperze jest

nością fizyczną. W ciągłej podróży. Ma-

to po swojemu. „Do It Yourself”.

jak miesiąc na jachcie. Minimalna licz-

jących dobre śpiwory, by nie zamarznąć

ba przedmiotów osobistych to maksy-

przy temperaturze –20°C w swoim pick-

malna ilość wrażeń. Napotkani przez

-upie lub prowizorycznej nadbudówce

nas ludzie byli zupełnie inni. Zależni od

na nim. Mających techniczne ubrania,

natury, zbyt mali, by z nią konkurować.

ale poklejone duck tapem, pocerowane,


designalive.pl

37


38 ludzize

Widzieć wszystko

Bardzo lubię ten dom – szeregowiec z ogrodem na poznańskim Grunwaldzie. Mieszkają tu Agnieszka, Piotr i Roch Kuchcińscy oraz ich kotka Polina. Agnieszkę – od lat związaną z firmą Balma – nazywam często Muzą: trochę żartobliwie, bo jej uroda przypomina mi gwiazdy w stylu Avy Gardner, a trochę na poważnie, bo wiem, jak bardzo wspiera Piotra w pracy twórczej. Piotr jest jednym z najbardziej znanych polskich projektantów mebli, wnętrz i grafiki. Ich 11-letni syn Roch wciąż poszukuje nowych pasji: od wspinania się po ścianach po grę na pianinie. Jest wieczór. Lampy sączą łagodne światło. Na stole leży ciasto, które Aga właśnie upiekła na nasze spotkanie. Pachnie czekoladą Tekst Katarzyna Andrzejczyk-Briks Zdjęcia Weronika Trojanowska


designalive.pl

39


40 ludzie

M

omentalnie spodobał mi się pomysł,

zacznę nowe życie. Poznałam Kasię, moją przyjaciółkę,

żeby wywiad był z Wami dwojgiem.

która była zafascynowana Poznaniem. Dużo opowia-

Fascynuje mnie fenomen relacji

dała o tym mieście i gdzieś mi to zapadło w pamięć.

ludzi i ich wzajemnego wpływu.

Zaczęłam czytać o Poznaniu, dowiadywać się wśród

Znam Was też i widzę, jak twórcza

znajomych. Ostatecznie zadecydował przypadek.

jest Agnieszka. To objawia się we

Podobno nie ma przypadków…

wszystkim: Twoim stylu ubierania

Agnieszka: Może… Pamiętam, jak usiadłam z Tatą,

się, pracy, zdjęciach na Instagramie,

rozłożyłam mapę, zamknęłam oczy i powiedziałam,

na których „łapiesz” zwykłe chwile w Waszym domu.

że wyjadę tam, gdzie położę palec. Wiesz, mocno sta-

Masz w sobie mnóstwo twórczej energii. Czy nigdy

rałam się, żeby czasem nie pokazać Warszawy (śmiech).

nie kusiło Cię, żeby coś projektować?

I trafiłam na Poznań. W ciągu tygodnia zorganizowa-

Agnieszka: Wiesz, że nie, ale zawsze ciągnęło mnie

łam wyjazd i nowe mieszkanie. Z Piotrem spotkałam

do pięknych rzeczy, architektury, designu…

się dużo później.

Piotr: Zawsze? Teraz zdałem sobie sprawę, że nie

Piotr: Ja miałem taką bardziej standardową drogę.

rozmawialiśmy na ten temat. Znam dobrze ten etap,

Przyjechałem do Poznania na studia.

kiedy mieszkałaś w Poznaniu. Nie wiem jednak, czy

Zawsze chciałeś być architektem?

tak było wcześniej?

Piotr: Zawsze podobał mi się ten zawód, aura kreatora

Agnieszka: Zawsze tak było i myślę, że to z powodu

przestrzeni, ale nie do końca byłem pewien, czy jest

mojego Taty. On miał w sobie potrzebę piękna. Był

idealny dla mnie. Ostatecznie tak wynikało z wypi-

bardzo przystojnym mężczyzną. Gdy szedł ulicą, ele-

sanych na kartce plusów i minusów...

gancko ubrany, pachnący, to ja go po prostu podziwia-

Naprawdę zrobiłeś takie zestawienie?

łam. Wyszukiwał różne rzeczy. Nawet jak podawał do

Piotr: To miało mnie trochę przekonać. Zrobiliśmy

stołu, to było to zrobione ładnie. Nigdy nie było w tym

z Ojcem raczej posumowanie, w czym jestem dobry.

nijakości. Pamiętam, że systematycznie wyrzucał

Dobrze mi szło w klasie matematyczno-fizycznej i mia-

z domu mnóstwo rzeczy, czyścił przestrzeń. Moja

łem jakieś tam zdolności plastyczne. Te dwa proste

mama zupełnie odwrotnie. Kiedy byłam już nastolatką,

czynniki złożyły się na to, że architektura będzie dla

to na zakupy zabierałam właśnie Tatę, by mi doradzał.

mnie jak znalazł. Szkoła plastyczna mnie fascyno-

Czy Tato był w jakikolwiek sposób związany z pro-

wała, otwierała szerokie horyzonty, ale ostatecznie

jektowaniem?

wybrałem architekturę inżynierską na politechnice

Agnieszka: Nie, zupełnie nie. Miał taki instynktowny – moim zdaniem dającą bardziej konkretne zajęcie smak, był moim autorytetem i myślę, że ukształtował

i perspektywy. Zdałem egzamin i zaczęło się studen-

mój gust. On był po prostu takim pięknym mężczyzną.

ckie życie – akademik, projekty itd.

Jak to się stało, że pojawiłaś się w Poznaniu?

Jak się spotkaliście?

Agnieszka: Pracowałam i uczyłam się jakiś czas

Agnieszka: Piotr, opowiedz, bo lubię, jak to Ty

w Ostrołęce..

opowiadasz…

Piotr: I zdobyłaś tam zawód daleki od tego, czym się

Piotr: Zaczęło się od mocnego uderzenia, ale nasz

teraz zajmujesz, ale bardzo konkretny.

związek rodził się na raty...

Agnieszka: No tak… Myślałam tak naprawdę o dzien-

Agnieszka: Piotr wpadł do Galerii, gdzie pracowałam,

nikarstwie, nawet składałam papiery i dostałam się do

na Starym Rynku, pod pretekstem zamówienia świecz-

szkoły, ale moja Babcia, bardzo bliska mojemu sercu

nika własnego projektu. Miejsce było niezwykłe: meble,

osoba, marzyła, żebym poszła do Liceum Medycznego.

sztuka, oświetlenie, odwiedzało nas wielu artystów

Wybrałam więc tę drogę, podobnie jak większość

i architektów. Piotr miał w sobie coś intrygującego i od

moich koleżanek. Była to jednak zupełna pomyłka.

pierwszego momentu bardzo mi się spodobał. Pamię-

Po szkole chciałam być niezależna. Pracowałam przez

tam, że trzęsły mu się ręce, był strasznie zdenerwowa-

chwilę jako asystentka stomatologa, ale to nie było

ny. Pomyślałam tylko o tym, jakie zrobiłam na

to. Wciąż szukałam swojej pasji oraz miejsca, gdzie

nim wrażenie. Piotr, ale to ty miałeś opowiadać…


41 designalive.pl

Ag n i e s z k a K u c h c i ń s k a

Piotr Kuchciński

Dyplomowana pielęgniarka z zamiłowaniem do designu i pięknych wnętrz. Muza w stylu nowoczesnym – inspiruje i organizuje. Doskonała gospodyni w otwartym domu Kuchcińskich, mistrzyni kulinarna i smakoszka, wielbicielka ciekawych ludzi i czerwonego wina. Uwielbia podróże, ale ostatnio najbardziej lubi przebywać w swoim ogrodzie. Mama 11-letniego Rocha, na co dzień koordynatorka projektów w poznańskim salonie BALMA

Projektant i architekt. Tworzy projekty wnętrz, identyfikacji oraz mebli dla polskich firm: Noti, Balma, Profim, Paged, Vox Meble. Wielokrotnie nagradzany w Polsce i za granicą. Laureat DESIGN ALIVE AWARD 2016 za nieoceniony udział w zmianie oblicza polskiej branży meblarskiej i współtworzenie silnych marek krajowych poprzez najlepszą jakość wzorniczą. Perfekcjonista odkrywający urodę niedoskonałości jako kolekcjoner mebli „vintage”. Tato Rocha, relaksujący się grą na gitarze basowej


42 ludzie

Piotr poluje na aukcjach na przedmioty zaprojektowane przez swoich ulubionych mistrzów designu - Arne Jacobsena czy Raya i Charlesa Eamesów, ale nie zamienia domu w muzeum. Krzesła i fotele zwyczajnie służą swoim właścicielom. Są tu też dzieła sztuki: grafiki, rysunki, obrazy. Nie tworzą jakiejś wykalkulowanej kolekcji – liczy się to, co porusza wyobraźnię

Piotr: Spotykaliśmy się i mijaliśmy, traciliśmy z sobą

kuszącym, przyciągającym. Dzięki niej mogłem rozwi-

kontakt na dłużej. Po trzech latach zobaczyliśmy się

nąć wiele moich uśpionych czy ukrytych umiejętności.

znów przypadkiem i tym razem Agnieszka przejęła

Chcę wierzyć w to, że było to jakieś przeznaczenie...

inicjatywę...

Agnieszka: Mnie ujęła wrażliwość Piotra – było ją

Agnieszka: No, musiałam. Po prostu zadzwoniłam

widać w każdym geście, słowie, rozmowie – i jego

do niego, zaczęliśmy się spotykać i tak zaczęła się

spokój. Ja jestem rozgadana, gestykuluję, pełno mnie

nasza historia.

wszędzie. Piotr mnie uspokajał, tonował i wyciszał,

Jak myślicie, dlaczego wybraliście właśnie siebie?

więc czułam, że to na mnie dobrze działa.

Piotr: Wierzę, że miałem intuicję. Oprócz tego, że Aga

Ty Agnieszko masz też zdolność przyciągania do

jest po prostu piękną kobietą, to jest również osobą

siebie ludzi...

dopełniającą mnie. Ma wiele cech, których mi po

Agnieszka: To tak działa. Ja zawsze tworzyłam wokół

prostu brakuje. Była trochę moim przeciwieństwem –

nas gromadkę przyjaciół, znajomych. Piotr ich po-


43

Agnieszka: Tak, Piotr zawsze mówi: rozmawiajmy,

jektuję od zawsze samotnie, nie mam zespołu, więc Aga pełni rolę takiego pierwszego recenzenta. Bardzo potrzebuję osoby do dyskusji. Polegam na jej guście, wrażliwości i wyczuciu. Biorę też pod uwagę jej duże doświadczenie handlowe. Aga doskonale wie, co się dzieje na rynku, intuicyjnie wyczuwa potrzeby klientów. Ona ma niezwykły dar nawiązywania bliskiego kontaktu z klientami. Mam wrażenie, że jesteśmy w takim momencie życia, w którym przeszłość powraca. Dokonujemy podsumowań, pojawia się nostalgia za dzieciństwem. Czy Wasze korzenie są dla Was ważne? Te miejsca, z których wyruszyliście szukać siebie? Piotr: Ja wracam do nich bardzo często. Nie jakoś ostatnio, ale po prostu łatwo cofam się w tamten czas. Szczególnie do Chodzieży, skąd pochodzę. Myślę, że jestem bardzo mocno przez nią ukształtowany. Pewnie jak każdy widzę swoje miejsce dzieciństwa w szczególny sposób – nawet jeśli dla innych nie ma w nim jakiejś specjalnej magii, to ja ją dostrzegam. Bywało, że namawiałem Agę i Rocha, żeby wracając z wyjazdu nad morze, przejechać przez Chodzież i rzucić okiem, jak się zmieniła. Coś mnie tam ciągnie. Oczywiście kojarzy mi się z dzieciństwem, z jakimiś wydarzeniami, zabawami, osobami; przeważnie same sympatyczne rzeczy. Co specjalnego dała Ci Chodzież? Piotr: Poczucie związku z naturą – jest pełna starych drzew, zieleni. Lubiłem też okolice: jeziora, pagórki i lasy wokół; gdziekolwiek widzę podobne widoki, to mam sentyment do takiego pejzażu. Różne wspoznaje, zaprzyjaźnia się. Ja robię ten pierwszy krok,

mnienia pojawiają się też dzięki temu, że mamy

a potem on jest ich najlepszym kumplem. I rzeczywi-

Rocha. Jego wychowywanie zmusza do porównań.

ście, widzę, że Piotr przez te lata bardzo się zmienił.

Jaki byłem w jego wieku? Jakie było dzieciństwo kie-

Jest dużo bardziej otwarty, wesoły, towarzyski. Ma

dyś i teraz? To rodzi wiele powrotów do przeszłości.

w sobie energię, która teraz mnie popycha i zachęca

Zdaniem Petera Zumthora [szwajcarskiego archi-

do nowych wyzwań. A ja jakbym zwalniała.

tekta – przyp. red.] nasze pierwsze miejsca – miasto,

A jak jest z projektowaniem? Aga bierze udział

ulica, pokój – są wzorcem, który niesiemy przez całe

w Twoich projektach? Wpływa na nie?

życie, i które uczą nas tego, czym jest architektura:

Piotr: Czasem, gdy mam jakiś dylemat i nie wiem,

nawet nieświadomie…

jaką decyzję podjąć, to pokazuję Adze projekt. Po-

Piotr: Chyba tak, bo jeśli chodzi o postrzeganie, wy-

trzebuję wymiany zdań, argumentów, konsultacji,

obrażenie idealnego miejsca do życia, to zawsze

choćby po to, by samemu przyznać sobie rację.

ważny był dla mnie mój pierwszy dziecięcy

designalive.pl

rozmawiajmy, rozmawiajmy... Piotr: Potrzebuję tego dialogu. To naturalne, bo pro-


44 ludzie

Dom jest pełen odgłosów. Stare schody miło trzeszczą pod nogami. Przestrzeń nie jest wielka, ale każdy kąt jest mądrze zaprojektowany. Meble „vintage” od razu polubiły się z drzwiami i drewnianą podłogą

pokoik. Mieszkałem w nim do 16. roku życia. Często

został zresztą kupiony i wywieziony w inne miejsce.

widzę go w snach dotyczących dzieciństwa; chociaż

Pewnie gdzieś żyje swoim życiem.

mieszkaliśmy w trzech różnych miejscach, zanim

Co z tego czasu najbardziej utkwiło Ci w pamięci?

się wyprowadziłem do Poznania, śni mi się tylko on.

Agnieszka: Zapach drewna. Podłogi były drewnia-

I jaki był ten pokój?

ne; moja mama szorowała je wodą z mydłem, a one

Piotr: Przez całe życie mieszkałem w blokach, więc

parowały i czułam ten zapach desek i ziemi. Moje

był mikroskopijny. Musiałem do niego przechodzić

dzieciństwo pachniało ziemią. Las wokół, a za oknem

przez salon, który pełnił mnóstwo różnych funkcji.

jaśmin i bez, wchodzące do domu przez otwarte okna.

Nie sama przestrzeń była w nim najważniejsza, ale na-

Czuję te zapachy do dziś. I wolność. Tego teraz nie ma.

strój, który jest do dziś w mojej głowie. Bardzo lubię

My braliśmy rowery i znikaliśmy na pół dnia i nikt

przytłumione światło we wnętrzach – dolne, rozpro-

nie wiedział, gdzie jesteśmy. Taką byłam powsinogą.

szone przez abażur lub spływające łagodnie w dół. Pa-

Piotr: Jak długo tam mieszkałaś?

miętam, że w tym pokoju tak właśnie było – panowała

Agnieszka: Kiedy miałam cztery lata, przenieśliśmy

idealna atmosfera stworzona przez światło we wnę-

się do nowego, murowanego domu z malowanymi

trzu do mieszkania. To jedno z wielu wspomnień, bar-

farbą olejną lamperiami. Dom był wielki; miałam

dzo emocjonalnych, które określiły moją wrażliwość.

swój pokój, całe piętro było dla nas – mieszkałam

A meble, tkaniny, bibeloty? Czy mieliście coś nie-

tam ja, moja siostra i brat. Był nowoczesny i pachniał

zwykłego w mieszkaniu?

dziwnymi, sztucznymi zapachami. Ciągle coś w nim

Piotr: Nie. To był taki ówczesny PRL-owski standard.

zmieniałam, ale nigdy nie udało mi się go oswoić

Nie mieliśmy jakichś szczególnych rzeczy, ale do-

i poczuć jak w chacie Babci. Wciąż coś mi się nie

skonale pamiętam niemal każdy mebel. Projektując,

podobało. Malowałam, tapetowałam, cyklinowałam

myśląc o przestrzeni, kolorach i kształtach, często

podłogi, szyłam zasłony, ale nie osiągałam tego, czego

odnoszę się do tych wspomnień. Przedmioty były dla

szukałam. To nie było moje miejsce. Ten dom nie

mnie zawsze bardzo ważne. Może przekraczam w tym

miał dla mnie duszy.

momencie granice zdrowego umysłu, ale traktuję

A Wam udało się znaleźć taki dom z duszą?

przedmioty jak osobowości, które są niemal ludźmi.

Agnieszka: O, to była długa droga…

To nie jest kwestia artysty czy rzemieślnika, którzy

Piotr: Na początku mieszkaliśmy 10 lat na Piątko-

je ukształtowali. Wiąże się to raczej z kształtem, ko-

wie, na obrzeżach Poznania, w dobrej, współczesnej

lorem, fakturą i skojarzeniami, jakie one budzą.

architekturze. Miło wspominam to miejsce. Miało

Cieszę się, że to powiedziałeś: od dziecka mam po-

wszystkie pozytywne cechy dawnego „blokowiska”:

dobne wrażenie, choć nie potrafię tego racjonalnie

wspólną przestrzeń do zabawy i odpoczynku, dużo

wyjaśnić. Po pobycie w Japonii wiem, że w tamtym

zieleni, spokój. Niestety, znajdowało się daleko od

kręgu kulturowym stosunek do przedmiotów mocno

centrum, pracy Agnieszki i szkoły Rocha. Po 10 latach

wiąże się z religią. Shintō zakłada, że wszystkie byty

mieliśmy dość tracenia czasu na dojazdy.

są podobne – ludzie, zwierzęta, przedmioty, rośliny

Agnieszka: Czuliśmy, że ciągnie nas do miasta.

wymieniają swoją energię.

Moim zdaniem jesteście stuprocentowymi miesz-

Agnieszka: Dla mnie takim najsilniejszym wspomnie-

czuchami. Lubicie dobre jedzenie, spotkania z ludź-

niem jest natura. Mieszkałam w małej miejscowości

mi, kino, galerie.

Rzekuń niedaleko Ostrołęki na Kurpiach. Większość

Piotr: Tak, w sumie tak, a Poznań staje się coraz cie-

dnia przebywałam poza domem. Chodziliśmy po

kawszy – architektonicznie, gastronomicznie, kul-

okolicy. Pola, lasy, łąki – zupełna wolność.

turowo. Ludzie zaczynają się tutaj coraz lepiej czuć.

Piotr: Aga bardzo często wspomina starą chatę

Mieszkacie teraz w takiej lokalnej enklawie…

Babci – prostą, z bali. I wiesz, to była taka stupro-

Piotr: Grunwald, tu na tym naszym odcinku, jest

centowa wieś pachnąca sianem. To jest kompletnie

właściwie małomiasteczkowy. Ta skala, zieleń, nastrój

inne dzieciństwo niż moje.

i ludzie sprawiają, że masz wrażenie mieszkania

Agnieszka: Tak, to był stary, mazurski dom, który

w takiej niedużej, bliskiej sobie społeczności.


designalive.pl

45


ludzize

46


designalive.pl

47


48

Macie tutaj swoje ulubione miejsca?

ludzie

Agnieszka: Oczywiście. To „Czarny kot” – winiarnia za rogiem, gdzie wpadamy w wolnych chwilach na wino czy obiad. Idziemy na piechotę, zawsze spotykamy kogoś znajomego. To jest magiczne miejsce. I takie bez zadęcia: nie ma tu żadnych „dizajnów” i sprawia wrażenie jakby nonszalancko niezaprojektowanego. Każdy tu pasuje. Agnieszka: Tak, możesz wejść w kapciach i nie będziesz psuł wystroju. Od początku wiedzieliście, że w tym domu, w tej części miasta „jesteście u siebie”? Piotr: Chcieliśmy zrealizować nasze marzenia, ale jak się okazało w czasie poszukiwań, były one różne. Chcieliśmy większej przestrzeni, ale każde widziało ją inaczej. Ja myślałem o mieszkaniu w starej kamienicy, wysokich pomieszczeniach. Aga niby też, ale każde kolejne miejsce oceniała pod kątem widoku z okna. Dopiero po kilku nieudanych próbach okazało się, że dla niej najważniejszy jest ogród – kontakt z ziemią. Agnieszka: Czułam, że muszę mieć zieleń, drzewa za oknem – ta myśl nie dawała mi spokoju. I pewnego dnia nasza pośredniczka pokazała nam ten dom. Ja się w nim zakochałam od razu. Jak przekroczyliśmy próg, to już wiedziałam, że to jest to. Zobaczyłam ogród, który mimo jesieni był piękny. Piotr jednak nie był tak zachwycony jak ja. Piotr: Miałem swoją wizję i ten dom wydawał mi się za mały. Blokowe proporcje. Nie ujęło mnie to od razu. Zrobiłem model i zacząłem go przeprojektowywać. Sam siebie próbowałem przekonać, że można zrobić z tego miejsca coś podobnego do moich marzeń. Chciałem je jakoś naznaczyć moim myśleniem

łam jego uśmiech w tym momencie, to już wiedzia-

o przestrzeni.

łam, że będzie dobrze.

Jak to się stało, że polubiłeś ten dom? Nie tylko tu

I co, Piotr, chcesz go nadal zdekonstruować?

mieszkasz, ale także bardzo lubisz tu pracować.

Piotr: Nie, w tym momencie nie. Ten dom nauczył

Piotr: Pierwszy zachwyt, który pamiętam zaraz po

nas tego, żeby szanować to, co ma w sobie. Ma pewne

przeprowadzce, to moment, gdy po południu zoba-

rozwiązania, które się dobrze sprawdzają. Wytłumił

czyłem słońce przeświecające przez krzak bzu. Cienie

moje dekonstrukcyjne zapędy (śmiech). Może kiedyś

układające się na ścianie. Od tamtego czasu mam ten

się to zmieni. Nie wiem. Teraz czuję, że on wpływa

spektakl niemal co dzień.

też na moje projektowanie.

Czyli znalazłeś światło…

I jeszcze obudził się w Tobie kolekcjoner.

Piotr: Tak.

Agnieszka: Myślę, że dom tak zadziałał. Jest stary, ma

Agnieszka: Ja miałam wrażenie, że Piotr dokonał

nierówne ściany, krzywe sufity. Tu przedmioty nie

kompromisu, zamieszkując tutaj, ale jak zobaczy-

mogą być zbyt perfekcyjne, muszą mieć jakąś patynę.

Wielki stół „EM” zaprojektowany przez Jeana Prouvé był marzeniem Agnieszki. Piotr trochę go zmienił, zaprzyjaźniony stolarz wykonał do niego piękny blat z orzecha. Krzesła różnych projektantów tworzą wrażenie naturalnej swobody. Każde inne, jak osobowości ludzi, którzy siadają wokół niego

Każda rzecz w domu Agi i Piotra jest wybrana – nie ma tu przedmiotów i połączeń przypadkowych. Nieważne, czy to ikony wzornictwa, czy rzeczy znalezione. Wśród nich dumnie połyskuje nasza nagroda Design Alive Award 2016


49 designalive.pl

Piotr: Dla mnie to jest nowość, bo ja zawsze mia-

Może słowo jest banalne, ale stan trudny do osiąg-

łem awersję do rzeczy starych. Lubiłem materiały

nięcia.

bardzo perfekcyjne: metal, szkło, taki zimny mi-

Agnieszka: Moja przyjaciółka powiedziała mi nie-

nimalizm. Ten dom zaczął mnie otwierać na stare

dawno, że teraz widzi wszystko i nic już nie musi,

materie, przedmioty z osobowością, rzeczy z innej

umie się zatrzymać i cieszyć każdą chwilą. Zaczęłam

epoki. Zacząłem kupować kochane przeze mnie meble

się nad tym zastanawiać i dostrzegać proste, zwykłe

i przedmioty vintage. Spodobała mi się estetyka domu

rzeczy. Bardzo mi brakuje takiego zatrzymania, żeby

i zacząłem czuć, czego ode mnie oczekuje. Szukam

po prostu pobyć… Cieszyć się tym domem z Piotrem

miejsc dla tych rzeczy, tak żeby dom był zadowolony

i Rochem.

(śmiech).

Piotr: Ja też czuję się uspokojony, że jesteśmy w miej-

Co jest teraz dla Was najważniejsze?

scu, w którym mamy być. Może dlatego korci mnie,

Agnieszka: Mogłabym powiedzieć, że czuję się speł-

by rozwijać się twórczo, robić coś nowego. Mam

niona, tylko to takie banalne słowo…

ochotę szukać nowych dróg.

Kotka Polina to prawdziwa kocia osobowość. Nie była obecna podczas wywiadu, ale chętnie pozowała w czasie sesji zdjęciowej


50 ludzie

Docenić obiekt

Vitra byłby zadowolony, bo właśnie teraz, bardziej niż kiedykolwiek, mamy wszelkie niezbędne narzędzia, umiejętności i wiedzę, by stać się współczesnymi kolekcjonerami przedmiotów i pięknych wnętrz, w których stoją. Kolekcjonowanie potrzebuje przewodnika Emilia Obrzut z Patyna.pl i założyciele Grupy Warszawa dużo wcześniej niż inni dostrzegli potencjał w obiektach, w które nikt nie wierzył. Odkryli piękno tam, gdzie inni tego nie widzieli. O ich pracy napisano już wiele: „Stare meble

Architektura, wnętrza. Nareszcie zauważamy, że otaczające nas obiekty zostały zaprojektowane. Coraz częściej również nadajemy tym obiektom znaczeń, z sentymentem obserwujemy te, które przetrwały po latach. Sięgamy do ich korzeni, wyszukujemy. Interesując się historią wzornictwa, pogłębiając wiedzę na ten temat, karmimy naszą kolekcjonerską pasję. Warto wówczas poznać osoby, które z tą pasją żyją na co dzień, które doceniły projekty sprzed lat dużo wcześniej niż my Tekst Julia Cieszko Zdjęcia Pion Fotografia

na salonach Polaków”, „Kawiarnie, restauracje odwiedzane przez tysiące Warszawiaków”. Łącząc biznes z kulturą, opowiadają historię miejsc i rzeczy. Odzyskują projekty sprzed lat, wyszukują, zarządzają – to wokół sztuki, wzornictwa i architektury zbudowali główną narrację. Ona: Emilia Obrzut. Z wykształcenia projektantka graficzna, działająca pod szyldem Obszar Roboczy. Z zamiłowania kolekcjonerka i popularyzatorka wzornictwa sprzed lat, co pokazała poprzez takie inicjatywy jak Wysoki Połysk i Wystawka. Twórczyni Patyna.pl – jednej z najważniejszych polskich platform sprzedażowych upowszechniających e-commerce w dziedzinie mebli i akcesoriów vintage. Dzięki jej pracy tysiące Polaków mają szansę zobaczyć dobre projekty i dowiedzieć się czegokolwiek na temat swoich kolekcjonerskich zdobyczy. Oni: Norbert Redkie, Bartłomiej Kraciuk, Hubert Karsz – współtwórcy Grupy Warszawa. Stoją za sukcesem kilkunastu konceptów restauracyjnych i klubo-

G

dy Deyan Sudjic w „Języku rzeczy” zastanawia się nad

wych – wszystkich w miejscach o oryginalnej, historycznej

związkiem pomiędzy sztuką a designem, udowadnia, jak

architekturze, przestrzeniach zaprojektowanych z szacun-

często współcześni twórcy wzornictwa pretendują do roli kul-

kiem do minionych epok. Zaczęli od renowacji budynku daw-

turotwórczej. Chcą „wejść” do galerii, tworzyć krótkie serie,

nej kasy biletowej z początku lat 60. autorstwa Arseniusza

by w świecie masowej produkcji zostać zapamiętani poprzez

Romanowicza, tworząc kultową już knajpę „Warszawa

obiekty przede wszystkim niepowtarzalne, a dopiero później

Powiśle”. Niedawno w modernistycznej willi, stworzonej we-

funkcjonalne. Tak stało się chociażby z Markiem Newsonem.

dług projektu Lucjana Korngolda i Piotra Lubińskiego dla ro-

Futurystyczny fotel australijskiego projektanta został sprze-

dziny Łepkowskich, otworzyli „Białą”.

dany na aukcji za prawie milion dolarów, co nie tylko dało

Emilię Obrzut i Grupę Warszawa łączy wiele: ener-

początek nowemu rynkowi dla kolekcjonerów, ale po raz ko-

gia, pasja i umiejętność tworzenia atmosfery. Postanowili,

lejny pokazało artystyczne ambicje twórców. Nie trzeba jed-

że skoro podobnie opowiadają o świecie, spróbują zrobić to

nak posiadać prototypu modnego mebla, by nadać mu war-

razem. W jednym z pomieszczeń „Białej” stworzyli czasową

tość niezwykłą. Bo choć jednym z najważniejszych założeń

galerię – zebrane w niej obiekty vintage reprezentują dobre pro-

biznesowych w designie jest seryjna produkcja niczym nie-

jektowanie sprzed lat. Wspólnie przedstawiają historie przed-

wyróżniających się tworów, to jednak każdy z nich z biegiem

miotów i budynku, bo – jak sami podkreślają – wiedza na ich

lat staje się dla nas wyjątkowy. – Przedmioty produkowane

temat jest warunkiem docenienia. Spotykamy się więc w willi,

w masowych ilościach z czasem zaczynają się od siebie od-

gdzie nowoczesność wkrada się w świat powojenny. Otacza

różniać i nabierają szczególnej aury, bez względu na to, jakie

nas wzornictwo z lat 50. i 60. zgrabnie połączone z modny-

były intencje ich projektantów – pisze Sudjic w „Języku rze-

mi akcentami. Choć dom to symbol modernistycznej archi-

czy” I właśnie tej aury coraz częściej wokół siebie poszukuje-

tektury, to jednak w jego wnętrzu mamy do czynienia z przy-

my. Filiżanki z lat 70. nie są już zwykłymi naczyniami do po-

jemnym miksem współczesności i przeszłości. Siedzimy na

dawania kawy, a stary fotel po babci zamiast stać w piwnicy,

starych sofach i fotelach. Za oknem ogród w wiosennej aurze.

dumnie reprezentuje nasz salon. Coraz częściej wolimy przed-

Spotykamy się i rozmawiamy. O kulturze, architekturze, sza-

mioty zdobywać niż tylko je kupować, by stały się elementem

cunku do projektowania, entuzjazmie i biznesie. Bo wspólny

opowieści o nas samych. Verner Panton mawiał, że chce skło- „showroom” to tylko pretekst. „Biała” jako „wystawa” sztuki, nić ludzi do używania wyobraźni, bo wtedy ich otoczenie sta-

architektury i wzornictwa. Oni, współcześni kolekcjone-

nie się bardziej ekscytujące. Twórca kultowego krzesła marki

rzy, którzy wcześniej niż inni docenili to, co dobre.


51 designalive.pl

Norb e r t R e d k i e , B a r t ło m i e j Kr a c i u k , H u b e r t K a rs z

E m i l i a O br z u t

Współtwórcy Grupy Warszawa. Stoją za sukcesem kilkunastu konceptów restauracyjnych i klubowych – wszystkie w miejscach o oryginalnej, historycznej architekturze. Zaczęli od renowacji budynku dawnej kasy biletowej z początku lat 60. autorstwa Arseniusza Romanowicza, tworząc „Warszawę Powiśle”. Na swoim koncie mają między innymi takie miejsca jak: „Syreni Śpiew”, „Zorza”, „Stacja Mercedes”, „Weles”, „Biała”

Z wykształcenia projektantka graficzna, działająca pod szyldem Obszar Roboczy. Z zamiłowania kolekcjonerka i popularyzatorka designu „vintage”, twórczyni projektów Wysoki Połysk, Wystawka i Patyna. Mieszka i pracuje w Warszawie


52 ludzie

Metalowy kwietnik żyłkowy, lata 60.; sprzedawca: M4A – Meblowe 4 Alternatywy. Para świeczników platerowanych; sprzedawca: Stefan. Komplet cieniowanych szklanek, proj. Zbigniew Horbowy, prod. Huta Szkła „Sudety” w Szczytnej, lata 70. Komplet rubinowych szklanek, proj. Lucyna Pijaczewska, prod. Huta Szkła Artystycznego „Barbara” w Polanicy-Zdroju, lata 70.; sprzedawca: Shaden. Kredens Interier Praha JITONA, prod. Czechosłowacja, lata 60.; sprzedawca: M4A – Meblowe 4 Alternatywy www.patyna.pl


okazjach. Zachwycamy się rzeczami sprzed lat, a nasze wnuki

sce. Zaczynamy doceniać, interesować się, kupować. Świadomi

docenią zapewne to, co jest projektowane obecnie masowo, a co

klienci coraz częściej wybierają dobre produkty i wzory, odwie-

my uznajemy za mało atrakcyjne. Za jakiś czas będzie śmieszne,

dzają aukcje, wystawy, galerie. Dobrze się dzieje?

kiczowate, następnie sentymentalne, a potem po prostu piękne.

Bartek: Przeżywamy apogeum estetyzacji codzienności potęgo-

Bartek: My chcemy docenić te okazy sprzed lat. Jest ich mało,

wane obrazkowym światem mediów, które nas otaczają, które

są niepowtarzalne i nie powstanie ich więcej w takiej wersji.

pokazują piękne elementy życia, bycia. Równocześnie nastąpiła

Popatrz na krzesła tutaj w „Białej” – mają około 40 lat. Dzisiaj

eksplozja kreatywnych zawodów – zostały wręcz wyzwolone. Na

wiem, że przy tworzeniu tego miejsca wybór mebli z tej epoki

rynku pracy popyt na estetykę jest coraz większy – to jest modne

był najlepszą decyzją. Oczywiście, że mogliśmy wybrać nową

i chwytliwe. Dlatego osoby, które potrafią się w tym odnaleźć

kolekcję z katalogu – nawet wybitnego projektanta – jednak

i tworzyć przedmioty dobrze zaprojektowane, mają w sobie

tego beżowego, kawowego fotela, którego twórcy nie udało nam

coś z duchowego przywódcy, bo po przeciwnej stronie czeka

się ustalić, nie może mieć już nikt. Zakupiliśmy ostatnie sztuki

na nich masa plastikowej tandety produkowanej jak najtaniej,

z Patyny. I to jest wspaniałe!

która może spełnia jakieś funkcje użytkowe, ale na pewno nie

Hubert: Istotne jest również podejście współczesnych firm do

wizualne. Jest to swego rodzaju symbol buntu i walki o pięk-

strategii produktów, które wykalkulowane są na krótsze funk-

niejszy świat.

cjonowanie. Kiedyś meble były trwalsze, tworzone z innych

Norbert: Potrzeba estetyzacji codzienności jest z nami od zawsze,

materiałów, często cięższe. Ich jakość jest zupełnie inna, a przez

tylko nie była aż tak powszechnie zauważana. Za pomocą ogól-

to również przyjemność użytkowania się pogarsza. Dla niektó-

nodostępnych mediów społecznościowych można regularnie

rych osób podejście producentów sprzed lat już samo w sobie

podbijać ciekawość i dzielić się pięknymi elementami: czy to

jest atrakcyjniejsze.

wnętrz, czy architektury. Potrzeba rośnie. Kiedyś to zjawisko

Świadomie i z wiedzą doceniacie dobrze zaprojektowane obiek-

było bardzo hermetyczne, ograniczone do wąskiego grona,

ty, przywracacie je do życia, nadajecie im wartość. Co działo

a teraz oglądamy jego szerokie spektrum.

się jednak w Polsce, gdy zaczynaliście? Jaka była Wasza rze-

Hubert: Znamienne dla naszych czasów jest to, że piękne obiekty

czywistość?

nie trafiają już tylko do wybranych, ale do wszystkich – stają

Bartek: Dziewięć lat temu, gdy zaczynaliśmy, Warszawa była

się częścią popkultury. By obcować ze sztuką i dobrze zapro-

zupełnie smutnym, szarym miastem, w którym pod względem

jektowanymi przedmiotami, nie musisz iść do instytucji, jaką

możliwości obcowania z dobrym designem nic się jeszcze nie

jest muzeum czy galeria – wystarczy włączyć telefon i zobaczyć,

działo. Miało się wrażenie, że zaraz wszystko wybuchnie, ale

co kreują inni. Przyjemnie jest po prostu przebywać w takim

nadal było nudno. Estetycznie był to czas, gdy dużym wydarze-

otoczeniu. Staje się częścią naszej codzienności.

niem stawała się aukcja mebli „Vitra”, która miała między innymi

Zaczynamy też nadawać tym obiektom znaczeń. Sięgamy do

na celu przybliżyć klasyki designu będące w tej szarości czymś

ich korzeni, szukamy historii, chcemy dowiedzieć się więcej.

niesamowitym. Dzisiaj w wielu lokalach są podróbki tej marki,

To niesamowite, jak rośnie zainteresowanie na przykład meb-

co oczywiście w kategorii świadomości estetycznej uważam za

lami sprzed lat.

sukces. Lepiej, że jest niestety ta podrabiana, ale przynajmniej

Emilia: Nowe media ogromnie wpłynęły na styl naszego życia.

ładna rzecz, niż jakaś tandeta.

Spędzamy w domu coraz więcej czasu i chcemy otaczać się rze-

Hubert: Warszawa była jednorodna. Jeżeli ktoś już inwesto-

czami, poprzez które możemy się wyrazić (co zresztą socjo-

wał pieniądze w naszej branży, to robił to schematycznie. Re-

logia i marketing ładnie nazywają kokonizacją). Ludzie chcą

stauracje, knajpy, kluby kierowano do jednej grupy odbiorców,

żyć w komfortowych przestrzeniach i w końcu mają okazję, by

która miała swój konkretny styl i wymagania. To powodowało

kształtować je po swojemu, definiować siebie poprzez przed-

wszechogarniającą jednolitość, ale też ogromną niszę, rozstrzał

mioty unikalne. Właśnie to zjawisko mocno widać na polskim

pomiędzy tym, co oferował rynek, a potrzebami pomijanych

rynku mebli vintage z lat 50. i 60. Choć dla naszych rodziców są

grup odbiorców.

to obiekty jeszcze w pewien sposób „obciążone”, to młodsze po-

Norbert: Krajobraz był również pokłosiem doświadczeń z lat

kolenie widzi w nich niepowtarzalność. Polskie szkło zaprojek-

90., czyli budki z zapiekankami pod Pałacem Kultury, brzyd-

towane przez Jana Sylwestra Drosta – efekt masowej produkcji

kich pubów i namiotów piwnych. A wszelakie próby stworzenia

leżący w każdym polskim domu – nie świadczyło o żadnej ory-

innej koncepcji, ze względu na braki funduszy, były skazane na

ginalności, ale teraz dla nas już tak. Zatem gdy obiekty – czy to

obskurne lokale robione wręcz w baraku.

architektura, moda, czy właśnie wyposażenie wnętrz – okrzepną,

Emilio, Ty obserwowałaś te zmiany z zupełnie innej perspek-

jesteśmy w stanie spojrzeć na nie przez pryzmat formy i staną

tywy.

się dla nas atrakcyjniejsze.

Emilia: Patyna.pl to moja osobista historia. Chciałam programo-

Kolekcjonujemy, bo chcemy być wyjątkowi?

wać bazy danych. Musiałam urządzić swoje mieszkanie i okazało

Emilia: Potrzeby bycia unikalnym i wyróżnienia są ważnymi

się, że przedmioty z drugiej ręki są zarówno piękne, jak i tanie.

elementami kolekcjonowania. Wiedzą to osoby, które opierają

W momencie gdy wpadłam na ten sposób urządzania swojego

na tym również swój biznes. Zdobywanie obiektów powojen-

wnętrza, a tym samym wyrażania siebie, pomyślałam, że

nych jest swego rodzaju prawidłowością. 60 lat i dany przed-

będę się moją wiedzą dzielić.

53

miot znowu jest „hot” – podkreślam ten mechanizm przy wielu

ności. Tak stało się na Zachodzie i tak dzieje się również w Pol-

designalive.pl

Architektura i projektowanie docierają do coraz szerszej publicz-


54 ludzie

Powstał wówczas Wysoki Połysk, na którym pokazywałaś swoją

uczestniczyli w odświeżaniu kubika, plus koncerty i wydarzenia

kolekcję, oraz Wystawka, czyli platforma zachęcająca innych do

wszelkiej maści. Nie rozgraniczaliśmy działań – i nadal tego nie

pokazywania zbiorów wzornictwa sprzed lat.

robimy – na sztukę wysoką i jakąkolwiek inną. Oczywiście, że

Emilia: Tak. Wpasowałam się w trend projektów społecznościo-

Dwurnik jest znanym twórcą, ale dla nas zrobił to dla zupełnej

wych. Bardzo długo zwlekałam później ze zmonetyzowaniem

zajawki. Chcieliśmy jego prace zestawić również z młodymi

mojego przedsięwzięcia. Miałam obawy, że jeśli zajmę się tym

artystami, by pokazywać, że wszyscy posługujemy się jednym

zarobkowo, to przestanie być dla mnie atrakcyjne – pojawią się

językiem, że to jest ta sama wrażliwość. A do tego – co często

różnego rodzaju kompromisy, będę musiała bronić swojej wizji.

wspominamy z Bartkiem – pomimo różnych segregacji z lat 90.

Odważyłam się dopiero w Warszawie po przeprowadzce, a moje

udało się stworzyć pierwszą przestrzeń w Warszawie, w której

działania trafiły na dużo bardziej podatny grunt. To miasto już

jednocześnie bawił się kibic Legii bez zębów z wytatuowaną

wtedy było wspaniałe, między innymi dzięki ścieżkom przetar- „L” na twarzy, obok młodego hipstera i pana w garniturze, który tym przez takich ludzi jak Bartek, Norbert i Hubert. Powstały

przyjechał Ferrari.

miejsca o zupełnie innej dynamice, otwarte na takich ludzi jak

Ze spontanicznej imprezy stworzyliście jednak świetny biznes,

ja. Ktoś powiedział mi wtedy bardzo ładne zdanie: „Warszawa

który nadal opieracie o dobrą architekturę. Czerpiecie histo-

jest ci w stanie oddać wiele, jeśli tylko się nie boisz”. I myślę, że

rie z miejsc.

to jest kwintesencja mojej historii. Na Kraków kompletnie się nie

Bartek: Ale to podejście jest nam nadal bardzo bliskie. Poszukiwa-

obrażam, ale sądzę, że jest dużo trudniej się przebić z różnego

nie piękna w różnych przejawach życia i działalności, czerpanie

rodzaju działaniami.

przyjemności z jak najszerszego zakresu: czy to jest architektura,

Od początku to, co robicie, miało silny fundament związany

sztuka, czy nawet impreza, czy jedzenie. To wszystko może być

ze społecznością, kulturą, miastem – zarówno poprzez sztukę,

piękne i przyjemne, poprawiać jakość życia. Chcemy robić rzeczy

potem architekturę, jak i design.

ładne, które trzymają poziom, edukują klientów, wyznaczają

Emilia: To jest takie bardzo „zachodnie”, że dzielimy kreację na

nowe ramy. To wszystko nas łączy.

sztukę piękną, która wisi, i na sztukę użytkową, którą się chowa

Emilio, zaczęłaś sama kolekcjonować, a teraz dajesz możliwość

w szafie. Pewna wrażliwość na estetykę może mieć wiele przeja-

robienia tego innym. Z pasji do profesjonalnej platformy. Czy

wów, nie trzeba jej klasyfikować. Miałam okazję współpracować

teraz patrząc na te obiekty, doceniasz i dostrzegasz coś innego?

z Japończykami i oni tego nie odróżniają. Jeśli pozbędziemy się

Emilia: Na pewno! Zaczynałam jako kompletny laik. Zachwyciła

stereotypów, to będzie nam dużo łatwiej zrozumieć drogę, która

mnie wszechstronność takich miejsc jak serwisy ogłoszeniowe,

jest bardzo konsekwentna.

pchle targi, magazyny. Obiekty, które tam widziałam, były orygi-

Hubert: A ja widzę bardzo mało wspólnego między Polską a Ja-

nalne – zanim stały się dla mnie piękne, były przede wszystkim

ponią. To jest nacja, która wchodzi do parku szukać idealnego

wyjątkowe. Zaczęłam zgłębiać ich historię, poznawać. Trzeba

kwiatu wiśni, docenia piękno, potrafi robić ulice, które wyglą-

podkreślić, że my jako naród nie mamy świadomości swojego

dają jak idylliczny świat zabawek Playmobile, w którym nawet

dziedzictwa, nie uczymy się w szkołach o architekturze, projekto-

ciężarówki są czyste, a każdy jest dumny ze swojego „mundurka”.

waniu. Wiemy, jak wygląda obraz „Pomarańczarka”, ale nikt nie

Norbert: Hubert urodził się w Japonii...

wie, jakie mamy osiągnięcia w architekturze czy wzornictwie.

Hubert: I gdy wróciłem do Polski, po dłuższym czasie podróży,

Hurbert: Jest jeszcze gorzej. Nie tylko się tego nie uczymy, wręcz

to pierwsze, co zrobiłem, to się przewróciłem o krzywą płytę

deprecjonujemy. Bardziej doceniamy to, co przychodzi do nas

chodnikową. Wiem, że żyjąc w Japonii, nie mógłbym robić tego,

z zewnątrz.

co teraz, jednak uwielbiam mentalność Japończyków, ich zdolność

Emilia: Może to rodzaj wstydu, który – mam nadzieję – nasze

do dostrzegania uroku w prostocie i bez względu na to, co robią:

pokolenie zmieni. Ja uczyłam się wszystkiego na Allegro. Do-

czy jest to krojenie szczypiorku do ramenu, czy projektowanie

szłam do wniosku, że nie ma źródła, z którego ludzie czerpaliby

samochodów, za każdym razem szukają perfekcji.

wiedzę na temat swoich znalezisk i starych mebli. Teraz wiem

Emilia: Ale oni dostrzegli tę perfekcję również tutaj. Zachwyciło

coraz więcej i zdecydowanie podobają mi się inne przedmioty.

ich piękno przedmiotów, które kiedyś były u nas produkowane

Jest mi łatwiej docenić obiekty, których estetyka może do mnie

na masową skalę. Wywieźli z Patyny produkty z Mirostowickich

nie przemawia, ale dostrzegam pracę włożoną w wykonanie – po-

Zakładów Ceramicznych, czyli rzeczy, które w Polsce leżą niedo-

chwała rzemiosła. Szanuję również podejście użytkowe kolekcjo-

cenione na działkach w altankach. Dlatego uważam, że przejście

nerów. Spójrzmy na projekty współczesne – na przykład wazon

ze sztuki do designu, umiejętność docenienia estetyki zarówno

Marysi Jeglińskiej. Może stać w muzeum, bo jest wspaniałym

w kreacji artystycznej, jak i w produkcie, jest naturalnym proce-

dziełem, ale też na co dzień włożę do niego kwiaty. Przykładem

sem. Dostrzeżenie wizji, formy i piękna we wszystkim.

niezwykłej kolekcjonerki jest Beata Bochińska [autorka książki

Hubert: Uczmy się od nich, bo potrzebę wrażliwości estetycznej „Zacznij kochać dizjan” – przyp. red.]. Nie dość, że wymienia trzeba wywołać, nauczyć.

swoje obiekty co kilka miesięcy, to jeszcze z nich cały czas ko-

Norbert: I ta idea przyświecała nam od początku przy tworze-

rzysta. Gdyby przyszedł do niej listonosz na kawę, to dostałby

niu „Warszawy Powiśle”. Połączyliśmy kulturę z niesamowitą

ją w drogocennej filiżance.

architekturą powojennego modernizmu i terenami dzielnicy

Czy rynek polski w branży wyposażenia wnętrz jest już goto-

Powiśle. To było bardzo spójne, grało! Dwurnik chciał tam od-

wy na poważne kolekcjonowanie? Jak oceniasz ostatnią

tworzyć swój „Grunwald”, mieliśmy całą rzeszę artystów, którzy

aukcję designu, którą organizowałaś?


55 designalive.pl

Zawsze szukamy wyjątkowych miejsc, bo to pomaga stworzyć niepowtarzalną atmosferę. Willa, która mieści się prawie w centrum miasta, ma kilkusetmetrowy ogród, dwa piętra i taras na dachu, jest sama w sobie inspiracją. Wykończenie wnętrza odzwierciedla jej bujne życie od momentu wybudowania do dziś. Na początku była willą mieszkalną i staraliśmy się oddać we wnętrzu domowy charakter. Potem przeżyła dziesiątki lat, epok i stylów, stąd eklektyczne podejście do umeblowania. Leży też przy najbardziej obleganej ulicy Saskiej Kępy, więc od początku w naszych głowach jawiła się jako miejsce dynamiczne, w którym łączy i przecina się wiele dróg — Bartek Kraciuk


56 ludzie

Emilia: Bardzo dobrze! Wartość rynku wyposażenia wnętrz

no, na pierwszy rzut oka nie musi być tak oczywiste. Byłem

rośnie rocznie o 5 procent. Firmy zebrane przez Patyna.pl

rozczarowany, gdy po raz pierwszy zwiedziłem Empire State

w strefie vintage pierwszego dnia Targów Rzeczy Ładnych wy-

Building. Dzisiaj rano przeglądając książkę, zobaczyłem jego

przedały cały swój asortyment. Wchodził człowiek i mówił:

zdjęcie sprzed lat, gdy wokoło stały same niskie budynki. Wyglą-

„Biorę całe to stanowisko” – i to nie był Japończyk (śmiech). Lu-

da niesamowicie. Dopóki nie miałem tej perspektywy, uważałem,

dzie odwiedzający tego typu targi szukają innych doznań niż

że to jest turystyczny gniot.

w sklepach – potrzebują niepowtarzalności, są gotowi wydać

Jak się zatem zdobywa miejsca o wyjątkowej architekturze?

więcej, myśląc o przedmiotach jako o kolekcji i inwestycji. Nie

Bartek: Te polowania trwają bardzo długo. U nas Norbert jest

dotyczy to tylko Warszawy – meble vintage kupują klienci z ca-

naczelnym łowczym. Udaje nam się dorwać budynki, których

łego kraju. Okazuje się, że kluczowa jest edukacja, a przy tym

innym się nie udało, przestrzenie, które od razu wpadają nam

również głośne mówienie o wartości obiektów. Ja mam poczucie

w oko, które wiemy, że są tego warte. Mogę tylko powiedzieć,

misji – ktokolwiek ma w domu takie przedmioty, niech pozna

że jest to ciężka i żmudna praca.

ich znaczenie. Pewnie gdyby „zagranica” powiedziała nam, że

A jaka jest kolejna zdobycz?

coś jest fajne, to uwierzylibyśmy jeszcze szybciej. Cena wspo-

Norbert: 2018 rok to premiera wielopoziomowej restauracji

mnianych przeze mnie „Mirostowic”, dotychczas niska, zaczęła

z klubem i barem w dawnej Warszawskiej Wytwórni Wódek Ko-

rosnąć, gdy klienci dowiedzieli się o Japończykach.

neser na Pradze Południe. W wakacje otwieramy nowe miejsce

Norbert: Dostępność przedmiotów na danym rynku kreuje

na Fortach Mokotów, które też są kawałkiem historii architek-

popyt. Na targach staroci pod Paryżem mamy zupełnie od-

tury, łącznie z napisami na ścianach z czasów zaborów. Oczywi-

mienny asortyment, bo tam nie wszystkie budynki spłonęły.

ście zawsze jest pewien rozstrzał pomiędzy tym, co planujemy

Gdybyśmy polskie meble z lat 50. i 60. wywieźli do Francji, to

stworzyć, a tym, co ostatecznie powstanie...

ich ceny urosłyby. Byłem zaskoczony, widząc w Salt Lake City

...ale zawsze trzymacie się założeń twórcy. Jak należy zatem pod-

meble powojenne, powszechnie dostępne i to w niskiej cenie.

chodzić do kwestii odpowiedzialności za przywracanie dzieła

Zachwyciły mnie żyrandole, sofy... Ale jak sobie pomyślę, ile by

do przestrzeni publicznej, renowacji obiektu?

mnie kosztowało sprowadzenie kontenera do Polski...

Emilia: Ja jestem absolutnym ortodoksem, ale mam ogromny

Emilia: Dlatego też polski rynek jest atrakcyjny, bo te obiekty

szacunek do gustu. Patyna.pl jest zaangażowana w proces krea-

są nadal w dobrej cenie.

cji przestrzeni domowych, więc jeżeli ktoś chce mieć róż wokół

Ale nie zawsze cena decyduje o tym, co kupujemy.

siebie, to szanuję jego wybór. Odpowiedzialność biznesowa jest

Emilia: Kolekcja jest konstrukcją bardzo autorską, która nie

jednak duża, dlatego nie promujemy obiektów, których reno-

zawsze wynika z nakładów – czasami warto mieć coś wypro-

wacja narusza założenia twórcy. Projektant miał jakiś zamysł

dukowanego w większej liczbie egzemplarzy, ale taniej. „Biała”

i należy to uszanować. Jest to widoczne w przedmiotach dużo

jest kompozycją jedzenia, architektury, wyposażenia wnętrz.

starszych – Biedermeiery są więcej warte, gdy są konserwowane,

Tak samo prywatna kolekcja obiektów to wynik połączenia:

a nie przerabiane. Obiekty z lat 50. i 60. niestety często trak-

doświadczenia, wiedzy, emocji, stylów.

tuje się bez szacunku do pierwotnego wzorca. Każdy człowiek

Co doceniacie w projektowaniu tym sprzed lat i tym teraz? Kto

ma jednak prawo, by kształtować przestrzeń, jak chce. Ja przy-

w Grupie Warszawa decyduje, co jest dobre?

kładowo mam w domu bardzo dużo badziewia, które kocham.

Bartek: My poruszamy się w wielu równoległych światach –

Uwielbiam sklepy „Wszystko za 4 złote”. Raj! (śmiech) Wnętrza

każdy z lokali jest inny. Włożyliśmy ogromne zaangażowanie

mają mówić o nas, a nie o tym, co jest modne.

nie tylko fizyczne, ale też intelektualne, by dane miejsca i ich

Hubert: Czerpiemy z historii budynków, w których robimy lo-

historie opowiedzieć i przetworzyć. Naprawdę zdziwiłbym się,

kale, ale to one są bohaterami. Nie zmieniamy ich. W Polsce

gdyby każdy z nas był skupiony na jednym tylko stylu.

jest szereg przykładów inicjatyw w fantastycznych obiektach,

Hubert: Chociaż ja ostatnio myślę o wybudowaniu domku

całkowicie depczących dziedzictwo kulturowe danej lokalizacji,

o ascetycznej architekturze, o dużych przeszkleniach, które

próbujących je zmieniać, wypełniać karton-gipsem, niszcząc

stałyby się granicą pomiędzy pięknem wnętrza a dziką naturą,

to, co jest w nich najatrakcyjniejsze. Mamy nadzieję, że nasz

mchem i powalonym drzewem.

szacunek do architektury i mebli jest widoczny. Jakiekolwiek

Norbert: Ale pewnie doceniłbyś również barokowy zamek...

modyfikacje sprowadzamy do, na przykład, wymiany kanali-

Hubert: Chętnie bym przytulił... (śmiech)

zacji na taką, która nie cieknie. Oczywiście, że komfort pracy

Norbert: ...ciężko więc zamknąć naszą estetykę w jednej ramie.

w nowym budynku jest o niebo lepszy. Budynki z historią to

Czerpanie z każdej jest przygodą. Coś nie musi nam się podobać,

jednak nasza nisza i świetnie się w niej odnajdujemy.

ale sam kunszt wykonania, pomysł i włożona praca zawsze są

Skąd pomysł na wspólne przedsięwzięcie w „Białej”: stworze-

warte docenienia. Nie ma znaczenia, czy chcesz to mieć fizycz-

nie showroomu z przedmiotami vintage w modernistycznej willi,

nie w domu. Wybieraliśmy dość współczesne meble do „Białej”,

na połączenie platformy internetowej z knajpą?

ale też mieliśmy dużo zabawy, szukając Biedermeierów.

Emilia: Podobnie rozumiemy obiekty, doświadczamy ich.

Bartek: Im bliżej się pozna obiekt, im więcej wiedzy na jego

Z podobnym pietyzmem odnosimy się do procesu tworzenia

temat posiadasz, tym łatwiej jest go docenić. Dlatego edukacja

atmosfery. Inspiracją dla nas było dopisanie dalszej historii

jest tak ważna i nad nią trzeba pracować. To, dlaczego pewne

tego miejsca. Zastanowiliśmy się przede wszystkim nad

rzeczy uznajemy za wyjątkowe albo kiedyś je za takie uważa-

tym, dla kogo ona powstała. To nie zawsze jest kwestia


57 designalive.pl

Modernistyczny, piętrowy budynek. Powstał w latach 1934–1935 według projektu Lucjana Korngolda i Piotra Lubińskiego dla rodziny Łepkowskich. Architekci zaproponowali zarówno rozwiązania luksusowe, jak i te funkcjonalne. Piękno willi skrywa ascetyczna elewacja od strony ulicy Francuskiej


58 ludzie

Komplet cieniowanych szklanek, proj. Zbigniew Horbowy, prod. Huta Szkła „Sudety” w Szczytnej, lata 70. Zestaw kieliszków, proj. Zbigniew Horbowy, prod. Huta Szkła „Sudety” w Szczytnej, lata 70.; sprzedawca: Shaden. Aluminiowa tacka w miedzianym kolorze, prod. Niemcy; sprzedawca: Stefan www.patyna.pl


razem z miejscem.

stych powodów buduje uprzedzenia. Całkowicie rozumiem, dla-

Jaki efekt chcieliście uzyskać?

czego gdy tylko przyszła transformacja, moi rodzice bez żalu po-

Hubert: „Biała” ma cieszyć – i to na wielu różnych płaszczyznach.

zbyli się starych mebli. Nie rozumiem jednak, gdy uprzedzenia

Przede wszystkim udostępniamy piękny budynek szerokiej

przechodzą z pokolenia na pokolenie. Pomimo że władza nam

publiczności. Wcześniej były tutaj ambasada, rezydencja, biuro

dała, a więc obiekt kojarzy się z ustrojem, to jednak za nim stał

– w zasadzie nikt nie mógł wejść. Teraz wspólnie celebrujemy tę

projektant, który najczęściej z polityką nie miał nic wspólnego.

przestrzeń: również tym, jak ją urządziliśmy. Do tego dochodzą

Norbert: Podobnie działo się w „Syrenim Śpiewie” [coctail barze

dobre jedzenie, rodzinny obiad w luźnej atmosferze, ogród w cen-

z muzyką na żywo stworzonym przez Grupę Warszawa w mo-

trum miasta i radosne, niewinne upicie się butelką szampana.

dernistycznym budynku przy ulicy Szarej – przyp. red.], gdzie

Ale przede wszystkim można wejść i zobaczyć architekturę wy-

część osób wchodziła i się zachwycała wnętrzami, mozaikami,

pełnioną klasykami polskiego wzornictwa...

a część mówiła: „Co za komunistyczna chała, wychodzimy!”.

Bartek: Najfajniejsze w tym, co robimy, i co nas odróżnia od

Hubert: Pytano nas: „Jak można zrobić knajpę w miejscu,

bardziej wyrachowanych kolekcjonerów, którzy na kontenery

w którym dawni dygnitarze pili wódkę?”. Jest to pewna poli-

kupują piękne przedmioty i zamykają je w ciemnym hangarze,

tyka wspomnieniami, która obciąża. Tak jak z wielką chwałą

jest to, że wstawiamy je do wspaniałego budynku i udostępnia-

traktuje się wszystko to, co przedwojenne.

my. Każdy może tutaj przyjść i obcować z taką stylistyką – a to

Bartek: Zobaczymy, jak będzie z naszą kolejną knajpą na terenie

jest o wiele lepsze niż schowanie mebli do magazynu i czekanie,

Fortu Mokotów, w której pruscy żołnierze pili wódkę... Całe

aż zyskają na wartości.

to przekleństwo polega na wolności wyborów lub jej braku.

Norbert: To jest ciągłe przekraczanie granic. Chcemy przekazać

W PRL-u był duży nacisk na projektowanie według sensow-

cały szereg uczuć związanych z przebywaniem, kreować atmo-

nych założeń estetycznych, ale bez wolności decyzji. Dzisiaj

sferę, która inspiruje i uczy. Może ktoś, kto przyjedzie do „Białej”

możemy przebierać w produktach, co wiąże się z zagrożeniem,

i zobaczy nasze meble, wracając do domu wejdzie na Patyna.pl

że powstanie obrzydliwy budynek, a inni będą skazani na jego

i wybierze sobie coś do swojego mieszkania. Mam nadzieję, że

oglądanie.

w niedalekiej przyszłości będzie więcej przedmiotów kupowa-

Norbert: Stąd seledynowe domy. Nasze pokolenie nienawidzi bu-

nych świadomie, by cieszyły nie tylko swoją wygodą, ale też

dynków z lat 90., bo są napiętnowane zmianami systemowymi.

doświadczeniem z posiadania czegoś unikalnego, z wysiłku

Dla naszych dzieci będzie to szał, wow, „najntisy”.

włożonego w skomponowanie własnej przestrzeni. I tutaj wra-

To widać w modzie. Nigdy nie sądziłam, że znowu będą modne

camy do kokonizacji. Chcemy tworzyć jej zalążek, który później

koszulki z wielkimi logo marek sportowych.

będzie przenoszony na inne poziomy prywatności naszych

Emilia: Wrocławski Solpol [budynek przy ulicy Świdnickiej,

gości: czy to na ich biurko, czy też cały dom.

dawny dom towarowy – przyp. red.] to kolejny przykład – sym-

Emilia: Zobaczcie, jakie to jest efektywne. Ludzie nie zwracają

bol transformacji w kolorach różu i zieleni. Nienawidziłam go.

uwagi na to, co ich otacza. Wystarczyło umyć dworzec centralny

Potrzebny był czas, bym doceniła, zrozumiała. Czas, który jest

i wiele osób, które nie zdawały sobie sprawy z tego, jaką wartość

potrzebny przedmiotom będącym świadectwem swoich cza-

ma jego architektura, teraz się obudziło. Naszym zadaniem jest

sów. Jeszcze będziesz kiedyś pisała o klasykach – na przykład

więc wyciągnąć te przedmioty, docenić, odpicować i zwrócić na „budynku okręcie” siedziby TVP przy Woronicza (śmiech). Sama nie uwagę. Najczęstszym zarzutem wobec przedmiotów vintage

jestem ciekawa, co się okaże za 30 lat? Co my przeoczyliśmy?

jest cena. Okazuje się jednak, że one wcale nie są droższe niż te

Na przykład żyrandole z marketów budowlanych.

nowe. Nasi sprzedawcy wstają o drugiej w nocy, jeżdżą po tar-

Hubert: Ja już na te koszmary zaczynam patrzeć z przymruże-

gach, szukają w katalogach, opisują – a to jest wartość dodana,

niem oka. Myślę sobie: typowy rocznik 95’ (śmiech).

która odczarowuje estetykę. Edukuje!

Bartek: Ja jednak mam nadzieję, że są rzeczy obiektywnie

Norbert: Dzięki naszej współpracy jesteśmy w stanie dotrzeć

ładne i że to one przetrwają, a brzydkie po prostu nie przejdą

szerzej. Za pomocą jednego kliknięcia kolekcjonujesz. To jest

do klasyki. Ale oczywiście zobaczymy za 30 lat. Możemy

pewnego rodzaju sianie idei. Udało nam się zrobić tak z ne-

się założyć.

onami. Byliśmy pierwszymi prywatnymi osobami, które je odnowiły, nadały im wartość. Osiem lat później mamy: muzeum neonów, albumy, film dokumentalny i to, że przeciętny Warszawiak spotkany na ulicy znowu je rozpoznaje. Niesamowite! Mam nadzieję, że stanie się tak z polskim wzornictwem sprzed lat. Mam wrażenie, że to będzie jednak żmudny proces odczarowania... Norbert: Trzeba o tym głośno mówić. Jako naród mamy kompleks przeszłości. A warto, byśmy docenili te obiekty, nawet jeśli naszym rodzicom wydają się napiętnowane. Bez bagażu historycznego i politycznych naleciałości szanujmy je za to, jakie są.

B IA Ł A

„Biała willa” ulica Francuska 2, róg ulicy Zwycięzców www.facebook.com/ bialazjedziwypij

59

Emilia: Mamy świadomość, że wiele osób było na nie skazanych. Wchodzili do sklepu po sofę i nie mieli wyboru, a to z oczywi-

designalive.pl

konkretnej estetyki, tylko pewnego nastroju, który będzie odpowiadał gościom. To, co pokazujemy, jest wspólną całością


60 PROMOCJA

Projektowanie to sztuka transformacji

Projektowanie wnętrz jest wielowymiarowym zadaniem, w którym geometria przenika się ze sztuką, a detale potrafią zmienić perspektywę przestrzeni. To wciąż trwająca ewolucja, proces, który nie ogranicza się tylko do tworzenia mebli: wynalezienie nowych kształtów może odmienić styl życia. P

rojektanci wnętrz często odkrywają na nowo funkcje pomieszczeń w naszych domach i miesz-

kaniach, odnawiają przedmioty codziennego użytku, nadają im zaskakującą formę, tworzą własne schematy kolorów, przypisują autonomiczne zadania. Celem ich pracy jest zapewnienie użytkownikom przyjemności i efektywne wykorzystanie przedmiotów, którymi się otaczamy: zarówno w sferze komfortu i funk-

go przedmiotu jest „Pick Chair” (Zmienne Krzesło) –

cjonalności, jak i oryginalności oraz innowacyjności.

jedno z dzieł, które najlepiej wyraża kreatywność Drora.

Efektem tych starań są meble projektowe.

„Pick Chair” jest jednocześnie krzesłem, tabo-

Jednym z wybitnych realizatorów takich twór-

retem, stolikiem lub panelem, który można zawiesić

czych koncepcji jest Dror Benshetrit, renomowany

na ścianie, jako dzieło sztuki. Może być swobodnie

projektant pracujący w Nowym Jorku, który rozpoczął

przekształcony z siedziska w dekorację i odwrotnie,

swoją przygodę w świecie projektowania już podczas

oferując różnorodność form w ramach swojego kształ-

studiów w Eindhoven Design Academy w Holandii.

tu. Każda forma podważa wszelkie pragnienia prze-

W swojej nowojorskiej pracowni – prawdziwej

widywalnej i uporządkowanej tożsamości. Zaprojek-

kuźni aktywności – Benshetrit we współpracy z ar-

towane przez Drora Benshetrita „Pick Chair” wyda-

chitektami, planistami, konstruktorami, choreografa-

je się sugerować, że szczyt piękna i funkcjonalności

mi, historykami, inżynierami i innymi twórcami two- w meblach projektowych leży właśnie w możliwości rzy obiekty, które nie tylko spełniają swoje pierwotne

ciągłej transformacji.

funkcje, ale są także źródłem nowych, nieoczekiwa-

Kampania „powrotu” nie tylko skupia się na wie-

nych i zadziwiających doświadczeń. Przykładem takie-

lozadaniowej funkcji obiektu, ale przede wszystkim na

M a k e i t Wo n d e rf u l

Co łączy Franke i Drora Benshetrita? Zobacz na kanale Youtube Franke NY

Urządzenia kuchenne Franke to niezwykła synergia wzornictwa i technologii. Więcej informacji o kolekcji urządzeń kuchennych:

www.franke.pl/ks


61 designalive.pl

Sztuka zmiany wpisana jest w DNA Nowego Jorku i Drora Benshetrita

www.studiodror.com istotnej dynamice idei. Wiele dzieł Drora obejmuje

nowią zachętę do transformacji. Jego dzieła oferu-

ruch i wszechstronność, z wykorzystaniem mebli

ją nie tylko praktyczną różnorodność i wygodę, ale

i przedmiotów, które mogą być odwrócone do góry

także przynoszą radość ze zdziwienia w momencie

nogami lub z jednej strony wygięte, przekręcone

kontaktu z ekscytującym nowym doświadczeniem

na zewnątrz, rozmontowywane i rozplanowane na

i emocjami. Sam projektant lubi otaczać się przed-

nowo w dowolnym momencie. Niezależnie od tego,

miotami najwyższej jakości, niebanalnymi, a jedno-

czy Dror projektuje wazon, rozszerzającą się walizkę

cześnie użytecznymi. Swój apartament w Nowym

czy całą wyspę na wybrzeżu Turcji, wszystkie jego

Jorku wyposażył w urządzenia kuchenne szwajcar-

prace wyrastają z autorskich, wyimaginowanych

skiej marki Franke: zlewozmywak, bateria oraz płyta

wizji przyszłości, generowanych przez prawdziwie

grzewcza doskonale wspierają kulinarną pasję ar-

wielodyscyplinarną alchemię wizji i konstrukcji.

tysty, który został właśnie jednym z ambasadorów

Dror inspiruje się sztuką i geometrią, fizy-

marki. Najwyższa jakość, innowacyjne technologie

ką i poezją równocześnie. Projektant wprowadza

i estetyczny minimalizm to wspólne punkty odnie-

w życie kompletne rozwiązania funkcjonalne, meble

sienia zarówno dla projektów Drora Benshe-

i pomysły na pomieszczenia mieszkalne, które sta-

trita, jak i urządzeń kuchennych marki Franke.

Motto marki Franke – „Wspaniała codzienność” – doskonale wpisuje się w filozofię projektów Drora, w których sztuka transformacji jest nieustannym poszukiwaniem nowej, ciekawszej codzienności


62 k oo p e r a c j e

Poprzez dotyk

food designem i badaniami kreatywnymi. W swoich projektach bada relacje między zmysłem dotyku, teksturą, kolorem a percepcją użytkownika przez zmysły i emocje. Wszystkie prace w Programie Stypendialnym YES oceniało jury w składzie: Oskar Zięta (Zieta Processdesign), Wojciech Trzcionka (dyrektor marketingu „DA”, przewodniczący jury), projektant mody Krzysztof Stróżyna i projektantki YES: Kasia Bukowska i Magda Dąbrowska. Z Damianem Reniszynem, tegorocznym laureatem Programu Stypendialnego YES, rozmawiamy tuż po ogłoszeniu wyników konkursu. Czy sam zgłosił się Pan do programu, czy ktoś Pana namówił?

Tworzy sztukę, której można dotykać, a bunt wobec reguł stał się jego sposobem na bycie artystą. Damian Reniszyn został laureatem drugiej edycji Programu Stypendialnego YES Tekst Karolina Kocińska, Łukasz Potocki Zdjęcia Wojtek Pawłowski, Damian Reniszyn

Sam. Na bieżąco śledzę pojawiające się open call’e. To nieodłączny element bycia artystą. W większości konkursów pojawia się limit wiekowy 35 lat. Podobno ci, którym nie uda się do tej pory nic osiągnąć, już nic nie osiągną… Więc walczę, póki to możliwe. Na co wyda Pan stypendium? Mam dość ukierunkowane potrzeby w tym momencie. Pieniądze zainwestuję w sprzęt niezbędny do pracy. Skąd czerpie Pan inspiracje i dokąd zmierza?

Z

akończyła się rywalizacja konkursowa mło-

Z życia. Ludzie, których spotykam, to, co widzę, i to,

dych talentów w ramach drugiej edycji Pro-

czego mogę dotknąć palcami, jest inspirujące. Cza-

gramu Stypendialnego, realizowanego przez YES

sem wydaje mi się, że zmierzam donikąd… Sztuka

i fundację Made in Art pod patronatem medialnym

to ciężki kawałek chleba. Trzeba ciągle iść pod prąd,

„DA”. Nagrodę główną – roczne stypendium o łącznej

bez oglądania się na innych. Trzeba słuchać swojej

wartości 12 000 złotych – otrzymał Damian Reni-

intuicji, ale też uważnie obserwować, co się dzie-

szyn: autor obiektów, fotografii, instalacji multime-

je w polu artystycznym. I chyba to podążanie „pod

dialnych i wideoperformansów. W swoich realiza-

prąd” stało się kluczowe dla mojej twórczości. Nie

cjach zwraca uwagę na odbiór sztuki poprzez dotyk.

robię nic innego, niż działanie wbrew zastanemu

Analizuje sytuacje z pozoru bezsensowne i niepo-

porządkowi. Nie podoba mi się, że w muzeum nie

trzebne, czyniąc z nich punkt wyjścia do budowania

mogę dotykać dzieł sztuki – i teraz robię wszystko

obiektów.

na przekór tej zasadzie. Tworzę sztukę, której można,

Program Stypendialny YES ma wyłonić

a nawet powinno się dotykać. Bunt wobec instytu-

najzdolniejszych młodych projektantów – dlatego

cjonalnych reguł stał się moim sposobem na bycie

ocenie podlegały całe portfolia artystów. Drugie

artystą. Podoba mi się bycie tricksterem, łobuzem,

miejsce i nagrodę w wysokości 3000 złotych

który przeciwstawia się ustalonym normom.

otrzymał Michał Wiśniewski, w którego pracach

Jakie ma Pan artystyczne marzenia?

wyraźnie widać inspirację kulturą ludową. Swoje

Nie powiem. Bycie artystą to trochę bycie marzycie-

projekty umiejscawia w kontekście współczesnego

lem. Generalnie jednak lepiej twardo stąpać po ziemi.

świata i społeczeństwa. Trzecie miejsce i 1500 zło-

Chociaż taka ambiwalentna postawa wobec życia,

Zobacz więcej:

tych zdobyła Martyna Barbara Golik – projektantka

jak widać, czasem się opłaca. Znalazł się ktoś,

YES.pl/Program-Stypendialny

i artystka zajmująca się tekstyliami, ilustracjami,

kto postanowił nagrodzić moje marzycielstwo.


63 designalive.pl

Nie podoba mi się, że w muzeum nie mogę dotykać dzieł sztuki – i teraz robię wszystko na przekór tej zasadzie —Damian Reniszyn

„Wehikuł” z cyklu „Protezy”, 2014 rok

Damian Reniszyn

Urodził się w 1989 roku. Mieszka i pracuje w Poznaniu oraz w Warszawie. Uzyskał dyplom na Wydziale Rzeźby i Działań Przestrzennych Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu (2014). Obecnie jest doktorantem na macierzystej uczelni i kontynuuje naukę na Interdyscyplinarnych Studiach Doktoranckich na Wydziale Komunikacji Multimedialnej. Wykładał w School of Form w Poznaniu

www.damianreniszyn.com


64 ludzie

Gdynia: miasto po sztormie

Sztorm budzi ambiwalentne emocje. Z jednej strony to żywioł, który rodzi zniszczenie, strach i pokorę, z drugiej jest w nim coś, co ekscytuje, pobudza, fascynuje i skłania do podejmowania wyzwań. Bez względu na to, czy uda się nam stawić mu czoła, czy też narazi nas na straty, doświadczenia tych, którzy go przeżyli, pokazują, że warto spojrzeć na niego jako na coś budującego. Sztorm wzmacnia i pozwala stworzyć nową jakość. I tak jak ryby go potrzebują, bo przecież wzburzone fale dotleniają wodę, tak sztorm rozumiany jako kreatywna siła potrzebny jest miastu – stymuluje do zmian i czyni je lepszym. Sztormowi, kreatywnemu niepokojowi, generującemu potrzebę zmian, Gdynia Design Days poświęca swoją dziesiątą edycję Tekst Michalina Domoń Zdjęcia Maciej Szajewski


designalive.pl

65


…

ludzie

66


67

Surferzy mają dwa uzależnienia: jednym jest codzienne sprawdzanie

designalive.pl

S

ztorm 1: spokojne morze nie czyni dobrym surferem

pogody, drugim – adrenalina. A nic nie dostarcza jej w takiej ilości, jak surfowanie wśród wzburzonych sztormem fal. Wie o tym najlepiej Krzysiek Sikora, surfer, współwłaściciel szkoły surfingu. – Pierwsze doświadczenie ze sztormem to walka z samym sobą

i żywiołem zarazem. Trzeba było się przełamać, żeby w ogóle wejść do wody. Pierwsze emocje? Niepewność, strach i ogromna adrenalina. Nie wiedziałem, jak zachowa się ciało, będąc poddane tak dużym siłom zewnętrznym – wspomina. Przychodzi jednak taki moment, kiedy strach zamienia się w ekscytację. Surfing w ekstremalnych warunkach daje możliwość obcowania z siłą natury i samym sobą. Myśli się tylko o tym, co tu i teraz. To rodzaj eskapizmu, a zarazem wyciszenia. Liczy się tylko ta jedna chwila i to, co musisz zrobić w danym momencie. Bez tej uważności trudno utrzymać się na fali. Sztorm 2: morze słabych wypluje Wśród ludzi pracujących na morzu funkcjonuje kilka przesądów. Według jednego z nich na pokładzie nie powinno się gwizdać, bo można przywołać wiatr. Grzegorz Bagiński z gdyńskiej Marynarki Wojennej największy sztorm przeżył w okolicach Zatoki Biskajskiej. Dziś śmieje się, że przypomniał sobie wtedy wszystkie modlitwy z dzieciństwa. Ale wówczas nie było mu do śmiechu. Był tylko strach i myśl, jak i kiedy to się skończy. – Boi się każdy, nawet najwięksi twardziele, ale nikt nie chce tego po sobie pokazać. Bo na tę sytuację musisz patrzeć z perspektywy odpowiedzialności i zadań, które masz do wykonania. Dlatego nigdy nie można sobie pozwolić na jakieś niedopatrzenia podczas pracy w porcie, a na morzu liczy się solidarność. Możesz kogoś nie lubić, ale wiesz, że w kryzysowej sytuacji możecie na sobie polegać – wyjaśnia. Sztorm weryfikuje odporność psychiczną. Ktoś, kto w porcie jest niezastąpiony, w czasie sztormu może się zwyczajnie załamać. Nieraz zdarzały się sytuacje tak silnego stresu, że całkowicie odcinały od emocji kogoś z załogi. Możesz wtedy do niego mówić, a on tylko patrzy. Wiele osób po takim doświadczeniu zmienia kierunek zawodowy. Kiedy sztorm się kończy, przychodzi ulga. Ktoś opowiada dowcip, bo poprzez śmiech najłatwiej rozładować napięcie. – Każde doświadczenie sztormu czyni cię silniejszym. Jak przeżyjesz już najwięk sze sztormy, to te mniejsze przeżyjesz na pewno. Wiesz, że bywało gorzej

G dy n i a D e s i g n Days

To najważniejsze letnie miejsce spotkań branży projektowej. Jubileuszowa edycja, odbywająca się pod hasłem „Sztorm", poświęcona zostanie kreatywnemu niepokojowi, generującemu potrzebę zmian, oraz sile sprawczej, po której nic nie zostaje takie samo 30 czerwca–9 lipca

Kr z y s i e k S i k or a

surfer, współwłaściciel szkoły surfingu


ludzie

68


69

i dałeś sobie radę. Jest takie powiedzenie w naszym środowisku, że morze słabych wypluje. I to się sprawdza. Kiedy ktoś kozaczy, drwi sobie z sytuacji, zazwyczaj nie kończy

designalive.pl

dobrze. Trzeba mieć szacunek i pokorę wobec żywiołu – puentuje Grzegorz Bagiński. Sztorm 3: tylko martwe ryby płyną z prądem Ania Meronk, koordynatorka projektów artystycznych i projektantka, jest Gdynianką z urodzenia. Jak mówi, ludzie pochodzący znad morza mają w sobie duże pokłady bezkompromisowości i kreatywności. Sztorm jest dla niej metaforą burzy mózgów, twórczej przemiany, która sprawia, że ze zniszczenia tworzy się nowa jakość. Niedawno z takiej „burzy” zrodził się jej najnowszy projekt z pogranicza mody i sztuki: „ Aurelia Buczek”, który ma być platformą dialogu między sztuką a modą, formą transgresji i próbą pokazania, jak moda może urastać do rangi sztuki. – Takich indywidualistów jak ludzie mieszkający nad morzem nie spotykam nigdzie indziej. Dryfują pod prąd, nieustannie dając świadectwo temu, że są sobie okrętem i żeglarzem. Gdziekolwiek bym nie była, zawsze ich wyczuwam, jakbyśmy mieli skrzela zamiast płuc. Abyśmy prawidłowo funkcjonowali, musimy być podmywani przez przepływającą wodę i oddychać sztormowym, porywistym wiatrem. Najlepiej tym o sile nie mniejszej niż osiem w skali Beauforta. Jesteście tylko ty i żywioł, który pozostawia cię bez złudzeń. Wszystko, co jest nadpisem, przegadaną legendą twojej opowieści, ulega pod niszczycielską siłą wiatru. Pozostaje tylko to, co się obroniło, co jest mocą twórczą – mówi Ania Meronk. Sztorm 4: młode miasto i morze Morze rozbijające się o falochron to jedno z najchętniej podziwianych zjawisk pogodowych w Gdyni. Choć przeraża, to wiadomo, że przynosi zmiany. Miasto przeżyło kilka sztormów, tych faktycznych i symbolicznych: gwałtowne narodziny miasta, wojenne zniszczenia portu, przeobrażenia po czasach PRL-u. To miasto z morza i marzeń, jak podsumował je w tytule swojej książki Sławomir Kitowski. Z morza, bo przecież budowa portu w latach 20. XX wieku przeobraziła ją z wioski rybackiej w miasto. Z marzeń, bo Gdynia zwana jest polskim Nowym Jorkiem i od lat przyciąga poszukiwaczy lepszego życia, z których każdy miał swój udział w tworzeniu tożsamości miasta. Zakorzenianie się przybyłych tu imigrantów jest w gruncie rzeczy siłą napędową wzrostu Gdyni. Nowe pomysły na życie, burze mózgów, biznesy, inicjatywy i pasje rodzą się w „białym mieście”, zwanym tak

G dy n i a D e s i g n Days h a sło p r z e w od n i e : # s z t or m

W programie między innymi: „Miasto na fali” – wystawa główna pod kuratelą Izabeli Bołoz, prezentująca projekty związane z nurtami tematyki miejskiej, które przyczyniają się do odnowy miasta; „manuba”, kolekcja GDD – kontynuacja kolekcji przedmiotów wyposażenia wnętrz stworzonych przez polskich projektantów we współpracy z lokalnymi rzemieślnikami. Kolekcja będzie dostępna w sprzedaży; „Let’s talk about garbage” – wystawa poruszająca problematykę marnotrawstwa i nadprodukcji, po raz pierwszy zaprezentowana na wystawie głównej weneckiego Biennale Architektury; „infuture food lab” – zainicjowany przez Natalię Hatalską we współpracy z ASP Gdańsk projekt stworzenia jedzenia przyszłości; „Niderlandzka rewolucja” – wystawa mebli niderlandzkich ruchu De Stijl; ponad 20 innych wystaw; ponad 100 różnego rodzaju wydarzeń, w tym warsztaty, wykłady, bloki tematyczne, #projektmarket i wiele innych gdyniadesigndays.eu

G r z e gor z B a g i ń s k i

Gdyńska Marynarka Wojenna


ludzie

70


71

ze względu na swoją modernistyczną zabudowę. Ta, nieustannie uwielbiana przez budynki konsekwentnie wpisują się w aktualną przestrzeń. Podobnie jak w to, co zastane, wpisują się nowe idee. – Dynamika rozwoju Gdyni jest widoczna przede wszystkim w domenie publicznej: architektury czy całych obszarów dzielnic, a także w sferze społecznej. Wszystko, co się tutaj dzieje, to „sztormy” przyszłości, bo miasto cały czas się rozwija – zauważa Michał Miegoń, pasjonat Gdyni, założyciel bloga Inne Szlaki. Niezwykle ważną zmianą, jaka postępuje w Gdyni, jest odpowiedzialność społeczna – to ona w połączeniu z mądrymi decyzjami włodarzy miasta wpływa na wygląd i funkcjonowanie przestrzeni publicznej. Środki z budżetu obywatelskiego przeznaczane są na zmiany faktycznie potrzebne tu na miejscu, a myślenie o mieszkańcu i jego mieście to od 10 lat najważniejszy element działań Centrum Designu Gdynia i organizowanego co roku festiwalu Gdynia Design Days. – Tegoroczne hasło festiwalu bezpośrednio i metaforycznie odwołuje się do nadmorskiej lokalizacji Gdyni. Jubileuszowa dziesiąta edycja Gdynia Design Days poświęcona zostanie możliwościom, jakie przynosi niszczycielska zawierucha, jej możliwym następstwom oraz budowaniu od nowa. Chcemy, by ten sztorm nie był tylko destrukcyjną, niszczycielską siłą, lecz by pobudził do kreatywnego niepokoju, który generuje potrzebę zmian. A także by stał się swojego rodzaju siłą sprawczą, po której nic nie zostaje takie samo – tłumaczy Paulina Kisiel, kierownik Festiwalu Gdynia Design Days. – W Gdyni podejmowanych jest już wiele działań mających cechy sztormu, w znaczeniu, które chcemy mu nadać. Inne przykłady, przychodzące z zewnątrz, pragniemy do nas zaprosić: pokazać na wystawach, podczas warsztatów, wykładów i innych działań składających się na tegoroczny program – dodaje. Miasta portowe to tygiel przybyszów i miejscowych. To miejsca, gdzie od wieków najszybciej rozwijała się nauka, handel i sztuka finansowana przez zamożnych kupców. To miejsce ścierania się poglądów, a jednocześnie otwarte na inność i wymianę. W dobie zmian komunikacyjnych tę funkcję portu przejmują społeczne inicjatywy, jak choćby GDD – do festiwalowych doków co roku cumują przybysze z różnych stron świata i wiedzy: projektanci, naukowcy, artyści, społecznicy i inni poszukiwacze metaforycznych lądów. Jeśli więc Gdynia jest jeszcze nieodkrytym „portem”, najlepiej wybrać się tam podczas wietrznej pogody, zjechać w dół Aleją Piłsudskiego i popatrzeć, jak kilkumetrowe fale rozbijają się o falochron. A podczas tych najbardziej słonecznych dni eksplorować „miejskie sztormy”, które wyjątkowo burzliwe zapowiadają się w tym roku na przełomie czerwca i lipca.

A n i a M e ro n k

projektantka, koordynatorka inicjatyw artystycznych

designalive.pl

fanów architektury, staje się kontekstem dla kolejnych zmian. Powstające nowe


s z t u k a w y bor u

ludzie

72

KAASKAS

Kasia Skórzyńska i Julia Skórzyńska-Ślusarek: siostry, twórczynie KAASKAS. Kreują modę, której prosta forma i dalekowschodnie printy splatają się w doskonały produkt. Wyróżnione w trakcie ostatnich Design Alive Awards za stworzenie kolekcji, która zaskakuje połączeniami kolorystycznymi i nowoczesnymi wzorami. Dla nas wybrały kilka ważnych momentów ze swojej codzienności. Z dala od mody, ale blisko swoich pasji, inspiracji i relaksu

1

2

1

Na wieczór. Serial i koc

S a m o t n i e n a w y s p i e . Ks i ą ż k a

Kasia: Dwie książki. „Lato” Tove Jansson (nie mylić z „Latem Muminków”). Z natury jestem nostalgiczna i myślę, że na bezludnej wyspie spędzałabym czas głównie na wspominaniu i rozmyślaniu. A „Lato”, choć traktuje o rzeczach poważnych, kojarzy mi się z dzieciństwem, beztroską i wakacjami z babcią, która mi tę książkę podarowała. I dzieje się właśnie na wyspie. Mój drugi wybór to – o ironio – „Sto lat samotności” Marqueza: iberoamerykański duch i iskra szaleństwa, które są bliskie naszej rodzinie od czasu pobytu w Brazylii. Myślę, że na te okoliczności przyrody będą jak znalazł…

Julia: Dokonam tutaj małej zamiany kategorii – w końcu to też wybór! Zamiast książki, którą zabrałabym na bezludną wyspę (to niemożliwe, gdyż byłby to cały kontener), opowiem o muzyce, a raczej muzykach, których bym ze sobą zabrała. Uwielbiam słuchać muzyki na żywo, a zwłaszcza improwizowanych jam session, i dlatego uważam, że takie towarzystwo byłoby świetne. Ach, już widzę się na dzikiej plaży przy ognisku z chłopakami brzdąkającymi na gitarach i wywijającymi skoczne kawałki na skrzypcach. Pośród moich towarzyszy znaleźliby się: Michael Kiwanuka i poznani ostatnio The Dead South, a ze starszych panów – z pewnością Bono.

Kasia: „House of Cards” – tylko koniecznie pod kocykiem powinna się znaleźć też druga osoba. Ten serial ma wszystko, co lubię: genialne aktorstwo, świetny scenariusz, dreszczyk emocji, czarne charaktery, za którymi jednak się przepada. No i posągowa, surowa Robin Wright w genialnej garderobie… Oglądając ją, mam ochotę mieć w szafie same białe i kremowe rzeczy! Chociaż dobrze wiem, że z moją miłością do koloru to się raczej nigdy nie wydarzy. Za to tak jak Claire jestem fanką uniformu.

Julia: „Honorable Woman”. To taki nietypowy, „kapsułowy”, ośmioodcinkowy serial, ale takie właśnie lubię najbardziej. Nawet największe serialowe klasyki nudzą mi się po jednym–dwóch sezonach. W „Honoroable Woman” są ambicje, namiętności, zdrada, cała gama ludzkich charakterów i wielka polityka. A poza tym Maggie Gyllenhaal, świetny angielski humor i szpiegowskie klimaty rodem z twórczości le Carré – czegóż można by chcieć więcej!


73 designalive.pl

2

3

4

4

3

4

B r at ni a du s z a

Kasia: Muzyka. Towarzyszy mi zawsze i wszędzie. Dzięki Tacie od dziecka słucham naprawdę dobrej i bardzo różnej muzyki: od klasyków w stylu Dylana i Stonesów, przez bossa novę i soul, po zupełnie nowe młode zespoły rockowe i folkowe. Ale jeśli już muszę wybrać, to moimi bratnimi duszami są młody Van Morrison i Keith Richards. „Sweet thing” Morrisona to moja ukochana piosenka, a większość moich ulubionych kawałków Stonesów to te, w których śpiewa właśnie Keith. Kocham takie nieoczywiste, lekko zdarte głosy, najbardziej mnie poruszają.

N i e d z i e l n y p or a n e k

Julia: I tutaj kolejna zmiana! Książki to moje najlepsze przyjaciółki: empatyczne, bogate w doświadczenie, kiedy trzeba pokazujące rzeczywistość bez upiększeń. Od czasu, kiedy nauczyłam się czytać, nie ma dla mnie większej przyjemności niż wieczór z lekturą. Ostatnio, po przeczytaniu „Magii sprzątania”, przeprowadziłam w swoim domu wielomiesięczną akcję odgruzowywania i na pierwszy ogień poszły właśnie książki! Efekt jest taki, że na mojej półce mam teraz wyłącznie te najukochańsze, a wśród nich: „Stiller” Maxa Frischa, „Postrzyżyny” Bohumila Hrabala, „Austerlitz” W.G. Sebalda. Ostatnio do tego grona dołączyli: „Mam na imię Lucy” Elizabeth Strout i drugi tom „Mojej walki” Karla Ovego Knausgårda.

Kasia: Idealnym miejscem na spędzenie niedzielnego poranka jest łóżko. Nie chcę nigdzie się spieszyć i nic sobie narzucać. Dlatego często nawet po śniadaniu i spacerze z psem Lolkiem wracam jeszcze na chwilę pod kołdrę, czytam książki i gazety, ucinam sobie krótką drzemkę, potem znów przeglądam to i owo. Tak mi mija czas do jakiejś 12:00 i bardzo to wylegiwanie się lubię, szczególnie zimą, jak i tak nie ciągnie mnie specjalnie na dwór. Takie są moje niedzielne poranki… Chyba że zadzwoni Julka i wyciągnie mnie na Koło!

Julia: Koło. Ten warszawski targ staroci dopiero uczy sztuki wyboru! Chodzę tam po inspirujące anegdoty, ironiczne poczucie humoru, ciekawe ludzkie twarze i mniej lub bardziej trafione zakupy wszelkiej maści: od cudownej, sztucznej biżuterii (uwielbiam zwłaszcza duże, koktajlowe klipsy) i piękne sukienki „vintage”, poprzez ręcznie tkane dywany i unikalne meble, aż po bardzo dziwne przedmioty, których istnienia nigdy bym nie podejrzewała.


74 MIE J S CA ROzmówki architektoniczne

Prenumeruj Roczna prenumerata (cztery numery): 90 zł Dwuletnia prenumerata (osiem numerów): 170 zł www.sklep.designalive.pl


warto zwrócić na niego uwagę. Gdy w 2007 roku zorganizowaliśmy pierwszą edycję ŁDF, design w Polsce definiowany był przede wszystkim jako sztuka użytkowa, a na pierwszy plan wysuwała się forma. Powszechnie kojarzono go też z czymś drogim, elitarnym, a nawet przesadnie ekstrawaganckim. Takie opinie powodowały dystans, nie-

Gdy kilkanaście lat temu wybiera-

ufność i myślenie zgodnie ze schematem „design = fa-

łam studia na Wydziale Matematyki

naberia”. Jednocześnie jako konsumenci pragnęliśmy

i Informatyki Uniwersytetu Łódzkiego, nic nie wskazywało na to, że swoje życie zawodowe zwiążę z designem, promocją, PR i brandingiem. Chciałam zostać programistką lub nauczycielką matematyki. Przypadek sprawił, że znalazłam na uczelni ogłoszenie o naborze na wolontariat w Fundacji Edukacji Wizualnej. Zgłosiłam się i zostałam przyjęta!

75

wiadanie o tym, czym w ogóle jest design i dlaczego

d e ski oo gnp a el irvaec. jp el

Po drodze na Łódź Design Festival

otaczać się dobrze zaprojektowanymi przedmiotami, nie do końca jeszcze wiedząc, co to znaczy… W ramach pierwszej edycji festiwalu zorganizowaliśmy plebiscyt na „Kicz Dekady” polegający na wyłonieniu najbrzydszych budynków oraz najgorszych przedmiotów powstałych po 1989 roku. Chcieliśmy skłonić publiczność do analizy otoczenia, dostrzeżenia kiczu i zwalczania go; do wytworzenia mody na rzeczy ładne. Podczas piątej edycji festiwalu przygotowaliśmy organizowany do dziś plebiscyt „must have”, w ramach którego wyłaniamy z kolei najlepsze polskie wdrożenia. Po latach, także dzięki nagradzanym projektom, Polacy uwierzyli, że dobry design

M

oim głównym zadaniem była pomoc w biurze

jest na wyciągnięcie ręki, że istnieje alternatywa dla

prasowym Fotofestiwalu. Praca wolontaryjna

plastikowych mebli ogrodowych, wszechobecnej kost-

przy artystycznym projekcie realizowanym Zdj ę c i e Łukasz Pprzez i ern i kowsk ki brukowej i czy zastawy stołowej „w stylu Duralex”. NGO to doświadczenie, które zaważyło na moim

W kolejnych edycjach poziom estetyki projektowanych przedmiotów był dla nas kluczowy, z czasem

Po festiwalu fotografii pojawiały się kolejne

jednak nasza perspektywa uległa zmianie. Zaczęliśmy

projekty i wyzwania z pogranicza działań społecz-

prezentować znacznie szersze spektrum możliwo-

nych, artystycznych i biznesowych: Łódź Bienna-

ści projektantów. Obecnie wnikliwiej przyglądamy

le – biennale sztuki współczesnej, ŁESK 2016 – sta-

się także procesom projektowania, wpływom pro-

rania Łodzi o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury,

dukcji na lokalną i globalną sytuację ekonomiczną,

„Would you like to be creative” – cykl konferencji

kulturę, środowisko, ale i na samych użytkowników.

poświęconych przemysłom kreatywnym i design

Interesuje nas również, jak konsumenci kształtują

thinking… Te doświadczenia mogłam w pełni wy-

pracę projektantów, jakie stawiają przed nimi wyzwa-

korzystać w trakcie pierwszych edycji Łódź De-

nia. Traktujemy design zdecydowanie jako narzędzie

sign Festival (ŁDF). Początki nie były jednak łatwe.

poprawiające jakość naszego życia – „naszego” w ro-

Wszystko musieliśmy zorganizować od nowa: cele

zumieniu jednostki, ale i całych społeczności. Takie

i strukturę wydarzenia, grupę odbiorców, sposób

pragmatyczne i egalitarne podejście jest również

finansowania, zespół programowy i wykonawczy,

bardzo bliskie mojej naturze.

przestrzenie wystawiennicze, środki transportu, ubezpieczenia, magazynowanie – mogłabym tak jeszcze długo wymieniać. Dla mnie, jako rzeczniczki prasowej, największym wyzwaniem okazało się opo-

Łódź Design Fes tival

www.lodzdesign.com

Aleksandra Kietla Odpowiada za kampanie reklamowe i PR wydarzeń kulturalnych, realizowanych w Polsce i za granicą – przede wszystkim jako rzeczniczka prasowa oraz dyrektorka promocji Fotofestiwalu (2004–2012), Łódź Art Center (od 2007) oraz Łódź Design Festival (od 2007). Od blisko 10 lat swoje umiejętności rozwija także na polu biznesowym, doradzając mikro- i małym przedsiębiorstwom w procesie budowania marki oraz strategii promocji

Zdj ę c i e Łukasz P i ern i kowsk i

życiu zawodowym.


Architektura to urządzenie świata. Całego. Od izby do metropolii. Element życia i własnej tożsamości. Zwiedzanie z kontekstem. Od kuchni, przez rękodzieło, sztukę, aż po osobiste spotkanie z twórcami. Miejsca blisko natury. Poszukiwanie wrażeń Ekspresja architektury Archikona – s. 80

Sztokholm Przewodnik estetyczny – s. 102

Blisko natury Polecone – s. 106


z dj Ä™ c i E jo h an jansson

designalive.pl

2/3

Miejsca

77


78 MIE J S CA

Axis mundi. Alegoria

wał się jednak w sposób tajny, a przez to

zapuszczają swe naiwne korzenie na tym

zupełnie pozbawiony kontroli. Kamienne

śmietnisku historii, wierząc, że pozwolą

korzenie miast – wszystkie te kazamaty,

im one przeczekać kolejną, zbliżającą się

piwnice i grube mury – rozpuchły się

nawałnicę.

i rozdęły poza granice rozsądku. Zaczęło brakować miejsca.

ROzmówki architektoniczne

Tymczasem kolejne ekspedycje

Dzisiaj rozległe łono ziemi nie ma już w sobie skrawka wolnej przestrzeni. Łopata szukająca miejsca na nową sa-

Mawiają, że w korzeniach jest siła i pew-

architektów-mikrobotaników rozsiewa-

dzonkę odsłania ślady blizn i groby po-

ność. Dopatrują się w nich symbolu sta-

ły po świecie nowe generacje sadzonek.

ronionych płodów. Korzenie pierwotnych

łości i niezmienności. Choćby zerwał się

Wyrastały z nich zamki, rezydencje, place

osiedli przez tysiąclecia splotły się w jeden

wicher, nie wywieje cię z miejsca, w któ-

z fontannami, kościoły i publiczne domy.

nerwowy system, pokrywający swą tkan-

rym jesteś zakorzeniony, powiadają. Może

Nie sposób było dłużej pozostawać w izo-

ką całą powierzchnię planety. Nie ma już

rzucić tobą o skałę i pokaleczyć, ale potem

lacji. Korzenie dwóch drzew rosnących

miejsca, z którego nie można by było do-

wstaniesz i na nowo zakwitniesz – bo twoje

blisko prędzej czy później splotą się wza-

trzeć do każdego innego punktu w tej skłę-

korzenie nie przestaną poić cię sokami

jemnie – i z tej relacji niekiedy rodzi się

bionej gęstwinie korzennych autostrad.

ziemi, z której wyrosłeś. Pięknie to brzmi,

namiętność, lecz znacznie częściej otwarty

Tu właśnie jest moja siedziba – pomiędzy

lecz nie ma w tym krztyny prawdy. Nikt

konflikt. Tak też zaczęły się splatać korze-

żelbetowymi pnączami, piekłosiężnymi

nie rozumie tego lepiej niż ja – strażnik

nie ludzi, narodów i miast. Ich namiętne

studniami, w labiryncie kabli, rur i żył

Jesionu, zaplątany w gęstwinę jego zmur-

związki pozostawiły owoce w postaci no-

transportujących ładunki ścieków i szczu-

szałych korzeni.

wych stylów, dzieł sztuki i wynalazków.

rów. To są nasze korzenie.

Trzeba by opowiedzieć pokrótce,

Na nich właśnie wznosi się pień

jak to się wszystko zaczęło. Na począt-

Jesionu. Logika tej konstrukcji zdaje się

ku ziemia była pustym łonem sprag-

przeczyć prawom statyki – w najniższych

nionym nasienia. Pierwsza ekspedycja

jej partiach zastosowano materiały naj-

architektów-mikrobotaników przybyła

lichsze: plandeki, dziurawe koce, cegły

przed tysiącleciami, kiedy młody gatunek

z odzysku. Tu mieszka biedota i Trzeci

przyszłych władców planety schodził do-

Świat, tu spuszcza się z góry w blaszanych

piero z drzew. Architekci-mikrobotanicy

wiadrach przeterminowane szczepionki

rozjechali się na wszystkie strony świata,

i resztki żywności. Im wyżej, tym godniej

by z dala od siebie i wzajemnych wpływów

– poziom luksusu wzrasta wraz z grubością

opracowywać projekty nowych sadzonek.

termoizolacji. Na piątej lub szóstej kon-

Istoty dopiero co nazwane ludźmi z nabożnością przyjęły dar, wiedziały bowiem, że dzięki sadzonkom ziemia ulegnie wkrótce ich władczym zapędom. Nasiona opadły na dno złaknionego łona i wkrótce zaczęły kiełkować. Młode pędy zapuściły korzenie. Wyrosły z nich domy i osiedla, nieporadne jeszcze i dalekie od doskonałości. I wtedy zaczęło się dziać coś wspaniałego, bo w obrębie tych pierwotnych lepianek, pomiędzy ich ka-

MA R EK WA R CH O Ł

Trochę architekt, trochę nie. Krótkowidz, agnostyk. Z przymusu petent, klient, pacjent, konsument, wyborca. Genetyczny hochsztapler i prowokator. Pisze, bo inaczej nie może, a mówić się boi. Laureat wielu konkursów literackich, które jeszcze nie zostały ogłoszone. Lubi brzydką architekturę, niemoralne książki i Béla Tarra. Woli góry, psy, irysy. Marzy o siedmiu równoległych żywotach, ale nie szuka utraconego czasu. Urodzony jako niemowlę, dziś wraca do korzeni

dygnacji pojawiają się klatki schodowe, od dwudziestej zaczynają kursować windy. Fikuśne daszki i tympanony ze styropianu znikają już na poziomie dziesiątego piętra, ustępując miejsca drogim okładzinom. Na poziomie mniej więcej setnym zanika wszelka ozdobność: ściany skrzą się w słońcu lustrzaną powłoką rozległych przeszkleń. W najwyższych partiach pień zdaje się nagle znikać, jakby rozrzedzał się wraz z powietrzem – to jednak tylko iluzja,

miennymi korzeniami – ludzie zaczęli za-

gdyż piętra te wykonane są w całości ze

puszczać własne korzenie, które wplątały

światła i dźwięku, z cieniutkich powłok

się w tamte i wrosły – zdawałoby się – na

Wojny zostawiły po sobie niebosiężne for-

stałe.

tece, kurhany i pomniki herosów. W sploty

Ponad chmurami mieszczą się apar-

starych, zmurszałych korzeni wdzierały

tamenty najmłodszego pokolenia archi-

się nowe, żywe i węszące macki.

tektów-mikrobotaników. Doszły mnie

A jednak już wtedy był to tylko pozór. Bo przecież każdy wie, że drzewo

nieznanych nauce cyfrowych kryształów.

nie rośnie tylko do góry, a to, co nad zie-

I tak to trwa, niezmiennie od wie-

słuchy, że zarzucili pracę nad projektami

mią, i to, co pod nią, oddziałuje na siebie

ków. Nowe sadzonki gnieżdżą się w zu-

nowych sadzonek. Dziś kombinują, jak by

wzajemnie siłami o przeciwnych wekto-

żytej glebie, pomiędzy martwymi szcząt-

oderwać Jesion od ziemi, by ulżyć starej,

rach. Osiedla pączkowały, zmieniały się

kami dawno zapomnianych tożsamości.

zmęczonej planecie. Jak się uwolnić od

w osady, a potem w miasta – a wraz z ich

Genetyczne mieszanki wydają nowe gatun-

korzennej przeszłości. Zbudować dom bez

nadziemnym rozwojem także podziemne

ki. W świątyniach dawnych bogów oddaje

fundamentów. Umocować go w próżni na

dominia rozpełzały się we wszystkich kie-

się kult bałwanom przyfastrygowanym

niewidzialnym łańcuchu. Podwiesić

runkach. Ów podziemny rozrost dokony-

na miarę czasów. A ludzie wciąż uparcie

do chmury na dymie z komina.


designalive.pl

79


80 MIE J S CA archikona

Ekspresja architektury

Dla jednych arogancki gwałt na krajobrazie, dla innych ikoniczne dzieło światowej architektury. Dla mnie to element życia, własnej tożsamości. W tym roku przypada 50. rocznica rozpoczęcia budowy dzielnicy leczniczo-rehabilitacyjnej Zawodzie w Ustroniu Tekst Mateusz Bielesz Zdjęcia ze zbiorów Mateusza Bielesza, Rafała Chmielowca, JSW Koks S. A., Mariusz Gruszka


designalive.pl

81


82 MIE J S CA

J

estem ustroniakiem. Otaczające mnie piramidy były od urodzenia stałym elementem rodzinnego krajobrazu. Z wczesnego dzieciństwa zapamiętałem olbrzymi kontrast w zabudowie Ustronia. Gdzieniegdzie pojedyncze,

archikona

drewniane domy otoczone walącymi się sztachetami płotów w centrum miasteczka, a ponad nimi olbrzymia dzielnica Zawodzie. Usytuowana u podnóża szczytu Równicy sprawiała dla mnie wrażenie niedostępnej. Musiałem wkładać wiele wysiłku, aby wspiąć się pod zabudowania dzielnicy leczniczo-rehabilitacyjnej, kierując się wzdłuż potoku Gościradowiec łagodnie spływającego do nurtu Wisły. Olbrzymi obiekt sanatoryjny był dla mnie czymś na wskroś nowoczesnym, wyróżniał się zdecydowanie spośród budynków, które znałem. Jego ogrom i wyposażenie od dziecka na mnie oddziaływały. Od najmłodszych lat miałem kłopoty ze zdrowiem, więc stałem się beneficjentem założeń ideowych tejże dzielnicy. Zawodzie nigdy nie było dla mnie miejscem abstrakcyjnym, ale zawsze konkretnym i realnym punktem, który wpływał na moje życie. Jest to specyficzny wymiar związku architektury z człowiekiem. To wewnątrz bliskich nam obiektów, takich jak dom czy szkoła, a także sanatorium, tworzą się relacje osobowe, które nas kształtują. Dawniej moja wiedza o ustrońskiej dzielnicy Zawodzie ograniczała się do zasłyszanych historii

tami oraz zboczami sprawia wrażenie dostępnego

o zasługach wojewody katowickiego z czasów PRL-u,

dla każdego człowieka. Teren jest dość gęsto zadrze-

Jerzego Ziętka, lub krytyki jego bezkarnych poczy- wiony, poprzecinany dolinami potoków i cieków nań, które doprowadziły do zniszczenia górskiego

spływających ze wzgórz w koryto królowej polskich

krajobrazu. Z biegiem lat, pod wpływem rodzin-

rzek – Wisły. Położenie w dolinie, posiadającej cechy

nych rozmów, lektury regionalnych wydawnictw

klimatu karpackiego, z czasem nadało mu status

oraz publikacji o architekturze, przeprowadzania

miejscowości kuracyjnej oraz turystycznej.

archiwalnych kwerend, a ostatnio licznych wywia-

Obszar ten dawniej traktowany był jako sielski,

dów z osobami zaangażowanymi w budowę dzielnicy,

a życie jego mieszkańców wyznaczały cztery pory

zacząłem poznawać historię najbardziej znanego ele-

roku z racji usytuowanych tu pól uprawnych oraz

mentu mojego miasta. Dziś, bogaty w wiedzę, mogę

napływu sezonowych kuracjuszy i letników. Z opub-

dzielić się nią z innymi, sięgając przy tym do swoich

likowanych pamiętników czy dzienników wybitnych

korzeni, które wpłynęły na moją tożsamość.

ustroniaków (między innymi socjologa o światowej

Pochodzenie nazwy „Ustroń” wskazuje, że jest

sławie, prof. Jana Szczepańskiego) wynika, że roz-

to miejsce ustronne, a więc ciche, na uboczu. Istotny

poczęcie budowy kompleksu Zawodzie było dla nich

wpływ na takie określenie miał górski krajobraz

równoznaczne z utraceniem własnego rodzinnego

Beskidu Śląskiego, który swoimi łagodnymi szczy-

raju, który kojarzony był z uprawą roli, wypasem

Henryk Buszko

Urodzony 3 września 1924 roku we Lwowie, zmarł 31 lipca 2015 roku w Katowicach. Jeden z najwybitniejszych przedstawicieli powojennego modernizmu w Polsce. Absolwent Politechniki Krakowskiej, którą ukończył w 1949 roku. W tym okresie wraz z Aleksandrem Frantą oraz Jerzym Gottfriedem tworzył zespół w katowickim Miastoprojekcie. Ich nazwiskami sygnowane są różne znane obiekty, między innymi gmach Okręgowej Rady Związków Zawodowych w Katowicach, Teatr Ziemi Rybnickiej w Rybniku oraz dom wczasowy w Bielsku-Białej Mikuszowicach. Następnie wraz z Aleksandrem Frantą założył Pracownię Projektów Budownictwa Ogólnego. Tu powstały dzieła będące ikonami śląskiej urbanistyki i architektury: osiedle Tysiąclecia w Katowicach, dzielnica leczniczo-rehabilitacyjna Zawodzie w Ustroniu, osiedle Gwiazdy w Katowicach. Buszko działał również społecznie w wielu instytucjach związanych z architekturą


83

styk z płaską powierzchnią ziemi (poziom) oraz zbotworzywo w postaci kamienia i drewna. Aleksander Franta, przypominający wyglądem i sposobem bycia mędrca, podczas rozmowy stwierdził, że architektura Zawodzia tworzy jedność z otaczającą go naturą. Dominantę i centrum całego zespołu trójkątowców stanowi budynek sanatorium. Jego projektanci szukali inspiracji w dziełach „ojca modernizmu”, Szwajcara Le Corbusiera. Opracował on „pięć zasad nowoczesnej architektury”, na którą składają się: uniesienie budynku ponad poziom terenu na słupach, wolny plan, wolna fasada, poziome pasy okien i płaski użytkowy dach. Wszystkie te elementy widoczne są w bryle ustrońskiego sanatorium – dzięki temu zalicza się go do klasyków późnego modernizmu, a jego forma wciąż sprawia wrażenie nowoczesnej. Polska historyczka sztuki, prof. Irma Kozina, klasyfikuje sanatorium Równica do nurtu streamline modern: ujęty w szerokim kontekście sprawia wrażenie zatrzymanego w ruchu statku, który cechują ekspresja i dynamizm. W całej dzielnicy wykorzystano więc kontrast architektury horyzontalnej modernistycznej, która uwidacznia się w budynku sanatorium, z kilkunastoma inspirowanymi regionalną tradycją budynkami wczasowo-leczniczymi, tzw. piramidami, które efektownie wkomponowano w tło Beskidu Śląskiego. Współczesny wybitny polski architekt, Przemo owiec oraz graniczącym z tym terenem lasem. Inni

Łukasik, odwiedzający Ustroń od dzieciństwa,

w powstaniu dzielnicy widzieli możliwość awansu

wspomina, że będąc pod gmachem nowatorskiego

społecznego i rozwoju kariery, a także rozkwitu ro-

szpitala i sanatorium, czuł, że przebywający w środ-

dzimej wioski.

ku kuracjusze znajdują się pod najlepszą lekarską

Kompozycję dzielnicy Zawodzie stworzył duet znakomitych śląskich architektów: Henryk Buszko

opieką, którą odzwierciedla jego bryła. Mimo że kompleks Zawodzie nigdy nie został

oraz Aleksander Franta. Chcieli uniknąć unifor- w pełni zrealizowany, to już w latach 70. jego archimizacji wszystkich obiektów w mieście, dlatego

tektura znalazła się w herbie miasta Ustroń. Warto

zdecydowali się na ich wyraźne odróżnienie. W ten

nadmienić, że informacje o dzielnicy zamieszczo-

sposób stworzyli wyartykułowaną, bardzo czytel-

no w atlasie „20th-Century World Architecture”,

ną formę, która poprzez bryły stożków rozsianych

ukazującym się nakładem Phaidon – najbardziej

po zboczu Równicy nawiązuje swoim plastycznym

prestiżowego wydawnictwa specjalizującego się

kształtem do krajobrazu górskiego. Pion, poziom

w światowej architekturze. Ten fakt potwierdza

i skos tworzą formę ustrońskich domów leczniczo-

tylko przekonanie, że wizja Henryka Buszko i Alek-

-wczasowych, które z biegiem czasu nazwano pira-

sandra Franty jest nieprzeciętna i ponadczasowa.

midami. Odbija się w nich obraz górskich szczytów,

Przykład Zawodzia udowadnia, że architek-

bowiem każdy z nich posiada swoją wysokość (pion),

tura może mieć też charakter uzdrowiskowy.

A l e ks a nde r Fr a n ta

Urodzony 1 lutego 1925 roku w Krakowie, należy do panteonu wybitnych architektów i urbanistów powojennej Polski. Absolwent Politechniki Krakowskiej, swoją pracę zawodową związał ze Śląskiem. W 1949 roku rozpoczął pracę w Miastoprojekcie w Katowicach wraz z przyjaciółmi z okresu studiów – Jerzym Gottfriedem oraz Henrykiem Buszko – tworząc zespół projektowy znany jako Zielone Konie. Od 1958 roku wraz z Henrykiem Buszko prowadził autorską Pracownię Projektów Budownictwa Ogólnego. Dzieła, które współtworzył, stały się ikonami śląskiej architektury docenianymi w Polsce i za granicą. Franta był wielokrotnie nagradzany nie tylko branżowymi, ale także państwowymi odznaczeniami. Jego doktorat „Kryteria ogólne kwalifikacji dzieła architektonicznego” został wyróżniony przez Ministerstwo Budownictwa za najlepszą pracę doktorską w dziedzinie architektury w 1995 roku

designalive.pl

cze (skos). Całość związana jest z regionem poprzez


84 MIE J S CA archikona

Architektura jest tłem życia człowieka; tłem aktywnym i współkreującym jednostkę i społeczeństwo. Architektura jest zapisem życia – poziomu inteligencji, wiedzy i możliwości tych, dla których powstała — Henryk Buszko


85 designalive.pl

Architektura to urządzenie świata. Całego. Od izby do metropolii. To sztuka miejsca – dla wszystkich w ich wielokulturowej różnorodności. Powinna być sensowna i piękna, bo bez niej żyć się nie da. Jest koniecznością. Wymaga wysokiej fachowości, charakteru, odpowiedzialności — Aleksander Franta


86 MIE J S CA archikona

Zdjęcia z udziałem Aleksandra Franty wykonano 30 października 2016 roku w ustrońskiej willi generała Ziętka, również zaprojektowanej przez Frantę. Obecnie obiekt znajdujące się w rękach SARP-u (Stowarzyszenia Architektów Polskich). Na zdjęciach: kadru szuka współautor zdjęć –Roman Kałuża–Wierzchosławski, stoi producent wykonawczy, autor zdjęć i montażu – Kamil Śliwka, przy stole z Aleksandrem Frantą – reżyser Ewa Trzcionka

Film

Z okazji 50-lecia rozpoczęcia budowy dzielnicy leczniczo-rehabilitacyjnej Zawodzie w Ustroniu powstał film dokumentalny „Uzdrowisko. Architektura Zawodzia” w reżyserii Ewy Trzcionki, redaktor naczelnej „DA”. W latach 60. Wojewódzka Rada Narodowa w Katowicach, z przewodniczącym Jerzym Ziętkiem na czele, zatwierdziła plan rozbudowy dzielnicy Zawodzie. Do realizacji ogromnego projektu zaproszeni zostali wybitni architekci: Henryk Buszko i Aleksander Franta. Na zboczu góry Równicy w Ustroniu powstał szpital, sanatorium oraz domy wczasowo-lecznicze, tzw. piramidy. Film dokumentalny przedstawia obraz dzieła architektury w kontekście jego naturalnego górskiego środowiska. W filmie udział wziął Aleksander Franta, współautor dzielnicy Zawodzie. Za realizację filmu odpowiada Studio Nox wraz z operatorami: Kamilem Śliwką oraz Romanem Kałużą-Wierzchosławskim. Producentem przedsięwzięcia jest Gromada Górali na Śląsku Cieszyńskim, natomiast pomysłodawcą – Mateusz Bielesz


designalive.pl

87


88 MIE J S CA

Willa przywrócona

Villa Empain to jeden z najpiękniejszych budynków w stylu art déco w Brukseli, prawdziwe dzieło sztuki. Wybudowana jako rezydencja barona, została następnie przeznaczona na miejsce działań artystycznych, by po niedługim czasie niszczeć w zapomnieniu zawieruchy wojennej. Dziś jest siedzibą fundacji i dumnie prezentuje odzyskany blask dawnych złotych czasów Tekst Aleksandra Tomczyk, Maria Wojciechowska Zdjęcia Marek Swoboda


designalive.pl

89


90 MIE J S CA

J

est 1930 rok. Wielki kryzys odciska piętno na sytuacji gospodarczej wielu krajów, tworząc pożywkę dla skrajnych ruchów komunistycznych i faszystowskich. Stary Kontynent, choć nadal nie otrząsnął się po I wojnie światowej, staje się świadkiem

narodzin nowej epoki, jakże ważnej dla sztuki, architektury i literatury. I choć rodziła się w bólu, w krajobrazie politycznych traktatów i ekonomicznych zawieruch, to jednak działo się to w rytmie charlestona, swingu i jazzu. Swoją premierę ma „Błękitny anioł”, w którym Marlena Dietrich rozpoczyna światową karierę. Amy Johnson jako pierwsza kobieta samotnie leci z Anglii do Australii. W Stanach Zjednoczonych prezydent Hoover zapala światła w nowo wybudowanym Empire State Building. We francuskim Poissy powstaje willa „Savoye” – legendarny manifest architektoniczny Le Corbusiera, a Ludwig Mies van der Rohe zostaje dyrektorem Bauhausu, tworząc projekt domu Tugendhatów w Brnie. Picasso maluje „Ukrzyżowanie”, a Tamara Łempicka portretuje samą siebie w zielonym Bugatti. W Europie Zachodniej panuje odwrót od secesji, niepodzielnie rządzi między innymi art déco. Również belgijscy twórcy rozsmakowują się w nowej stylistyce i w kontrze do secesyjnego „hałasu” tworzą dzieła będące hołdem dla równowagi, harmonii i symetrii w projektowaniu. To czas, gdy

w Europie. Zaledwie 21-letni przedsiębiorca zlecił

projekty mają służyć funkcjonalności; uwaga zwró-

projekt i budowę Michelowi Polakowi – szwajcar-

cona jest ku użytkowym aspektom rzeczy i prze-

skiemu architektowi, który już wtedy cieszył się

Vill A Empain

strzeni. Paradoksalnie jednak projektowanie mebli

w Brukseli uznaniem. Miał na koncie kilka doce-

Lokalizacja Bruksela, Aleja Franklina Roosevelta 67

staje się kwintesencją luksusu, chociażby poprzez

nionych obiektów, między innymi: piękną Villę

wykończenie tworzonych przedmiotów – pojawia-

de Henri Nestlé, zjawiskowy Grand Bazar czy też

Architekt Michel Polak

ją się: złocenie brązu, heban czy też inkrustowanie

siedzibę d’Electrabel. Ustalono, że prywatna willa

kością słoniową. Stosowanie rzadkich materiałów

z czterema granitowymi gładkimi fasadami będzie

i najlepsze rzemieślnicze wykonanie sprawiło, że

liczyła 2500 metrów kwadratowych i zostanie usytu-

Lata budowy 1930–1934

art déco było stylem, na który pozwolić mogli sobie

owana na prestiżowej Alei Narodu [późniejszej Alei

tylko bogacze.

Franklina Roosevelta – przyp. red]. Cała posiadłość

Godziny otwarcia wtorek–niedziela 11.00–18.00

wiście Bruksela. Jednym z większych miłośników

domu zawierała również ogród z basenem i pergolę.

sztuki w tym mieście był baron Louis Empain – syn

Wspólne dzieło młodego przedsiębiorcy i architekta

Belgijskim centrum architektury staje się oczy-

młodego barona liczyła 55 akrów i oprócz okazałego

Cena biletu 10 euro; możliwość zwiedzania z przewodnikiem w cenie 75 euro

przemysłowca, który postanowił, że jego pierwszy

stało się w Brukseli symbolem nowoczesnej este-

dom stanie się odzwierciedleniem nowej epoki:

tyki. Luksusowy charakter Villi Empain od razu

www.villaempain.com

modnych założeń wnętrzarskich dominujących

wywołał entuzjazm i ciekawość brukselczyków.

Villa została zaprojektowana przez Michela Polaka dla barona Louisa Empain. Baron rzadko mieszkał w nowej posesji, a jako miłośnik sztuki zdecydował się przekazać willę państwu Belgii w 1937 roku, aby przekształcono ją w muzeum sztuki zdobniczej i współczesnej


91

nek służył za schron armiom alianckim, a następnie Michela Polaka stworzone według kanonów estetycznych Louisa Empain nigdy nie stało się domem sztuki, tak jak życzył sobie tego inwestor, nie doczekało się też należytej ochrony i szacunku. Choć Louis Empain ostatecznie odzyskał swoją posiadłość na początku lat 60., to jednak dopiero XXI wiek otworzył całkiem nowy etap w historii willi, oddając jej pierwotną wartość. Od początku lat 90. budynek pozostawał niezamieszkany, co spowodowało kolejne zniszczenia. Szczęśliwie w 2006 roku willa została kupiona przez Fundację Boghossian, która obrała sobie za cel przywrócenie jej dawnej świetności, zbierając szczegółowe informacje na temat pierwotnego wyglądu budynku, kolejnych transformacji oraz poziomu zniszczenia. Pierwsze badania, które umożliwiły podjęcie prac konserwatorskich, bazowały na raporcie stworzonym przez architekta Stephane’a Dusquesne. Niezwykle cenne okazały się również ankiety dotyczące kolorów, przeprowadzone przez Królewski Instytut Kulturowego Dziedzictwa. Renowacja willi była złożonym procesem, gdyż rzadko można znaleźć materiały tak wysokiej jakości w domu prywatnym, który na dodatek został poważnie spustoszony. Ogromnym wyzwaniem było: odtworzenie miedzianego dachu i okien pokrytych 23,75-karatowym złotem, marmuru „Bois Różnorodność i jakość użytych materiałów (mar- Jourdan” i „Escalette”, naprawa wartościowych elemuru, polerowanego granitu, brązu, kutego żelaza,

mentów stworzonych z egzotycznego drewna z drze-

szkła i cennych gatunków drewna), udoskonalenie

wa różanego czy też z sapodilla [sączyniec właściwy

detali oraz spójność idei prostych linii przyczyniła

z Ameryki Środkowej – przyp. red].

się do odbioru posesji jako wartościowego dziedzictwa w skali całego kraju.

Po całkowitej renowacji Villi Empain w 2010 roku Fundacja Boghossian utworzyła w niej swoją

Willę ukończono w 1934 roku. Louis Empain

siedzibę. Perła brukselskiego dziedzictwa architek-

rzadko w niej jednak pomieszkiwał i ostatecznie

tury art déco stała się centrum sztuki i dialogu mię-

w 1937 roku zdecydował się przekazać swoją włas-

dzy kulturami Wschodu i Zachodu, miejscem spot-

ność państwu z intencją przekształcenia posiad-

kań przeszłości i teraźniejszości. Fundacja realizuje

łości w muzeum sztuki zdobniczej i współczesnej.

bogaty program artystyczny przez cały rok – składa-

Niestety nadchodząca zawierucha wojenna zmieniła

ją się na niego wystawy, koncerty, konferencje, war-

scenariusz, doprowadzając rodzinną posiadłość do

sztaty dla dzieci, spotkania z artystami, wycieczki

zniszczenia. Utworzona tam La Cambre School of

z przewodnikiem, projekcje filmowe, a nawet zajęcia

Art mogła działać tylko przez kilka lat, bo już w 1943

jogi. Angażuje się także finansowo w przedsięwzię-

roku niemiecka armia zarekwirowała willę i okupo-

cia społeczne, edukacyjne i artystyczne w ta-

wała ją aż do końca wojny. W kolejnych latach budy-

kich krajach jak Liban czy Armenia.

Villa została kupiona przez Fundację Boghossian, która dzięki kosztownym pracom renowacyjnym przywróciła jej dawny blask. Fundacja stanowi obecnie centrum dialogu między kulturami Wschodu i Zachodu

designalive.pl

jako ambasada Związku Radzieckiego. Piękne dzieło


92 MIE J S CA

M i c h e l Po l a k

Urodzony 27 stycznia 1885 roku w Meksyku, zmarł 4 października 1948 roku w Brukseli. Studiował architekturę w Zurychu, a następnie w Paryżu. Swoje życie zawodowe związał jednak z Brukselą. To tutaj otworzył biuro projektowe, które po jego śmierci przejęli synowie: Andre i Jean. Na jego największe dokonania składają się słynny „Residence Palace” z 1928 roku oraz instytut dentystyczny George’a Estmana w Leopold Parc, Palace Residence, Hotel Le Plaza oraz Villa de Henri Nestlé. Prace nad Villą Empain zostały powierzone Polakowi we współpracy z architektem Alfredem Hochem, z którym współpracował między innymi nad koncepcją Hotelu Le Plaza w Brukseli


designalive.pl

93


94 MIE J S CA

Casa Flora. Oblicze miasta Dom w sercu Wenecji. Otwarta przestrzeń, w której możesz pracować, spędzić czas z przyjaciółmi lub na kilka dni poczuć się jak mieszkaniec jednego z najpiękniejszych miejsc świata. Casa Flora zaprojektowana z iście włoskim pietyzmem, zatopiona w najlepszym wzornictwie, łączy wygodę hotelu butikowego ze swobodą prywatnego domu. Staje się ciekawym przykładem turystyki zrównoważonej, ukazuje prawdziwe oblicze słynnego miasta mostów i kanałów, promując jego dziedzictwo na styku sztuki, rękodzieła i projektowania Tekst Julia Cieszko Zdjęcia Valentina Sommariva


designalive.pl

95


96 MIE J S CA

C a s a F l or a

Lokalizacja San Marco 2313 30124 Wenecja Włochy

U

rodzony i wychowany w Wenecji

bardziej kameralną. Główne wejście prowadzi bez-

Gioele Romanelli jest spadkobiercą

pośrednio do „piano nobile”, serca domu – salonu,

hotelu, należącego do jego rodziny

w którym serwowane są kolacje lokalnych szefów

już od trzech pokoleń. Wychowywał

kuchni i odbywają się spotkania firmowe. Sypialnie

się w atmosferze włoskiego szyku

ulokowane z drugiej strony budynku zostały za-

połączonego z wenecką elegancją,

projektowane tak, aby goście mogli cieszyć się peł-

od dziecka obserwując prawdziwe

ną prywatnością i swobodą. Casa Flora to przede

mistrzostwo w sztuce gościnności.

wszystkim świat przyrody, dlatego twórcy sięgnęli

Gioele, choć pieczołowicie pielęgnuje domowe trady-

do natury i powierzyli jej kluczową rolę. Duża ła-

cje, to jednak jako pierwszy zdecydował się na pewne

zienka, pomyślana jako niewielki ogród, przypomi-

innowacje w rodzinnym biznesie. Zdał sobie sprawę,

na oranżerię, w której można się w pełni zrelakso-

że współczesne hotele powinny oferować coś wię-

wać. Do aranżacji najbardziej intymnych przestrze-

cej niż tylko „piękną sypialnię z łazienką”, dawać

ni wykorzystano charakterystyczne kolory laguny:

bardziej autentyczne wrażenia. Przy wsparciu żony

różowy, zielony, żółty czy niebieski. Tapicerka peł-

i siostry postanowił pójść o krok dalej – stworzyć

na jest harmonijnych niuansów, a niewielkie stoliki

miejsce, w którym goście stają się integralną częś-

pełnią funkcję oryginalnych wazonów. W każdym

cią tętniącego życiem miasta. Przełomowa okazała

pokoju wydzielono SPA z łaźnią turecką, a w toale-

się przyjaźń z Diego Paccagnellim – przedsiębior-

tach jedna z dwóch umywalek wypełniona jest za-

cą, twórcą platformy Design-Apart, która łączy wło-

wsze roślinami.

skich producentów mebli na zamówienie z klienta-

Typowe weneckie materiały zyskały nowe życie

mi z Nowego Jorku. Wspólnie rozpoczęli pracę nad

w ciekawych formach zaprojektowanych przez archi-

nową ideą, będącą kwintesencją ich wieloletniego

tekta Matteo Ghidoniego z Salottobuono oraz Laurę

doświadczenia zawodowego.

Sari, projektantkę wnętrz z mediolańskiego studia

I tak latem 2015 roku sześciu studentów z mię-

Reveria. Wszystkie meble zostały wykonane na za-

dzynarodowych szkół architektonicznych (nowojor-

mówienie przez ponad 20 zaangażowanych w ten

skiej Parson School of Design, mediolańskiej Domus

projekt lokalnych rzemieślników. Toalety wyłożono

Academy i weneckiej Università Iuav di Venezia) zo-

płytkami palladiana terrazzo – kamiennymi elemen-

stało zaproszonych do Wenecji, aby stworzyć koncept

tami wykorzystywanymi zwykle na podłogach. Blat

domu pod nadzorem profesorów Matteo Ghidoniego,

kuchenny ukazuje szlachetność zielonego kamienia,

Diego Paccagnellego i Stefano Micellego. Jako głów-

a jego kolor nasuwa na myśl kanały miasta, ołtarze

ne założenie przyjęto potrzebę wypracowania przez

i fasady historycznych pałaców czy kościołów.

Wenecję własnego modelu turystyki, tak aby hote-

Casa Flora to koncept, który łączy turystykę

le tchnęły nowe życie we współczesne miasto. Casa

ze współczesnym projektowaniem i miastem sa-

Flora stała się więc owocem połączenia dwóch świa-

mym w sobie. Pokazuje gościom prawdziwe obli-

tów: gościnności i unikalnego designu. Powstało

cze Wenecji – od kuchni, przez rękodzieło, sztukę,

w ten sposób miejsce, które kwestionuje tradycyjne

aż po osobiste spotkanie z twórcami. To zwiedza-

modele biznesowe i wspiera odpowiedzialną tury-

nie z kontekstem, a nie tylko powierzchowne czyta-

stykę. Jego zadaniem jest interakcja ze współczesną

nie przewodnika. Unikalne przedmioty zaprojekto-

Wenecją, którą tworzą rzemieślnicy, wytwórcy ręko-

wane i wykonane ręcznie przez lokalnych twórców,

dzieła, projektanci, krawcy, szewcy, szefowie kuchni

a wkomponowane w cały dom, można kupić w in-

i artyści. To poprzez ich pracę goście Casa Flora mają

ternetowym concept store. W trakcie wizyty, oprócz

poznawać „prawdziwą” tkankę miejską.

podziwiania miasta, właściciele proponują również

Koncepcja aranżacji na nowo wykorzystuje

poznanie lokalnych symboli, zasmakowanie w legen-

Kontakt info@casafloravenezia.com

charakterystyczne dla Wenecji symbole i nadaje im

darnym „dolce vita” – do wyboru są warsztaty kuli-

współczesną formę. Dom podzielono na dwie części:

narne, kursy sommelier, a nawet możliwość za-

www.casafloravenezia.com

publiczną, przeznaczoną do spotkań, oraz prywatną,

mówienia ręcznie wykonanych włoskich butów.


designalive.pl

97


98 MIE J S CA

L O KALNIE

Typowe weneckie materiały zyskały nowe życie w ciekawych formach zaprojektowanych przez architekta Matteo Ghidoniego oraz Laurę Sari. Wszystkie meble zostały wykonane na zamówienie przez ponad 20 zaangażowanych w ten projekt lokalnych rzemieślników


designalive.pl

99


100 MIE J S CA

O D D ECH

Casa Flora to przede wszystkim świat przyrody, dlatego twórcy sięgnęli do natury i powierzyli jej kluczową rolę. Duża łazienka, pomyślana jako niewielki ogród, przypomina oranżerię, w której można się w pełni zrelaksować


designalive.pl

101


102 MIE J S CA p r z e w od n i k e s t e t y c z n y

Podziemna galeria

(H&M, COS czy Weekday), to poniekąd można tego Szwedom pozazdrościć: mimo ekspansywności tych marek na cały świat, tutaj są w końcu u siebie. Miasto jest przemyślane, estetyczne i dobrze zorganizowane. Pozostaje tylko zastanowić się, czy w tej doskonałości nie brakuje odrobiny szaleństwa? Nawet metro działa nader sprawnie. Kiedy znajdziemy się na którejś z większych stacji, takiej jak T-Centralen, przez którą codziennie przewijają się

Pośrodku archipelagu, w otoczeniu natury i wody, na 14 wyspach pełnych dostojnych budowli, pięknych muzeów i galerii, położony jest Sztokholm – stolica Szwecji i Skandynawii. To tutaj rodzą się trendy w designie, modzie czy technologii, a także innowacje, które podbijają świat. Miasto słynie z otwartości, tolerancji i swobodnej atmosfery Tekst i zdjęcia Monika Brauntsch M

tysiące ludzi, możemy niechcący przeoczyć pewne elementy przestrzeni. Ale już po odwiedzeniu kilku stacji nagle zaczynamy łączyć fakty. Tuż pod powierzchnią ziemi kryje się prawdziwy szwedzki underground. Nie jest on już wcale minimalistyczny, a wręcz przeciwnie: jest odważny, śmiały, krzykliwy. Tak jakby nagle spod tej ugładzonej powierzchowności wydostało się szwedzkie alter ego. Czy to tęczowe schody i kiczowate artefakty na stacji Tekniska Högskolan, czy kontrastujące zestawienie czerwonego z zielonym oraz instalacje z wiejską scenerią na stacji Solna – wszystko to zadziwia, a jednocześnie autentycznie zachwyca. Szwedzkie metro nie jest jednak efektem działań niszowych twórców. I choć spontaniczna podziemna

iłośnicy sztuki i designu nie będą się tu nudzić.

sztuka ma swój niekwestionowany czar, trzeba też do-

W Moderna Museet, Muzeum Sztuki Nowoczes-

cenić podejście Szwedów: już pod koniec XIX wieku

nej i Współczesnej, mogą zobaczyć ważne prace, po-

podjęli debatę na temat przystępności sztuki, która

cząwszy od Picassa, Dalego, Derkerta i Matisse’a, aż

ich zdaniem powinna wyjść poza salony elit. Sprzyja-

po dzieła współczesnych artystów szwedzkich. Ar-

jące okoliczności nastały po II wojnie światowej. Pod

kitekturmuseet, nowoczesne Muzeum Architektu-

koniec lat 50., w ramach nowej ideologii politycznej

ry i Designu usytuowane na wyspie Skeppsholmen,

zwanej Folkhemmet (Dom Ludowy), politycy zasta-

w interesujący sposób przedstawia przebieg procesu

nawiali się między innymi nad tym, jak przybliżyć

architektonicznego. Popularne miejsce na spotkania

ludziom kulturę. W tym samym czasie, w wyniku roz-

w ciągu dnia to Kulturhuset Stadsteatern, jedna z naj-

rastania się przedmieść miasta, kontynuowano budo-

większych instytucji kulturalnych Skandynawii. Orga- wę metra. Na czele kampanii na rzecz wprowadzenia nizowane są tu wystawy, debaty i działania związane

do niego sztuki stanęły artystki: Vera Nilsson i Siri

z muzyką i tańcem, a także pokazy filmowe i spekta- Derkert. W 1955 roku rada miejska poparła ten projekt kle teatralne. Mieści się tu biblioteka dla dzieci, pełna

i ogłoszono konkurs. T-Centralen została pierwszą

książek w różnych językach, a także przestrzenie so-

stacją, na której w 1957 roku miała pojawić się sztuka.

cjalne z grami planszowymi dla dorosłych. Warto

Z tego okresu pochodzi zielona linia metra, na

wspomnieć też o galerii Fotografiska – to jedno z naj-

której większość stacji jest położona nad ziemią. Ścia-

większych na świecie muzeów fotografii współczesnej.

ny podziemnych przystanków wykładano kafelka-

Obok życia kulturalnego uwidacznia się zwy-

mi – to efekt inspiracji stacjami tramwajów z lat 30.

kła szwedzka codzienność: minimalistycznie urzą- XX wieku. Właśnie wtedy powstały piękne mozaiki dzone concept store’y, sklepy i kawiarnie, które wydają

na T-Centralen – była to jedyna stacja z tej dekady,

się nie uznawać innego designu niż skandynawski.

w której wystrój od samego początku włączono

I choć oczywiście wokoło jest też sporo sieciówek

sztukę; w przypadku pozostałych przystanków

1

P R ZEW O D NIK P O MIEŚCIE : sztokholm

Solna centrum

Anders Åberg i Karl-Olov Björk, 1975 W jaskini dominują kontrastujące kolory – czerwony i zielony – uzupełnione malowidłami i instalacjami. Tematycznie nawiązują one do problemów uznawanych za ważne w latach 70., z których pochodzi ta stacja. Ukazano na nich wyludnianie obszarów wiejskich, a także niszczenie środowiska, lasów i przyrody


103 designalive.pl

Mo n i k a B r a u n t s c h

Właścicielka marki oświetleniowej KAFTI. Współtwórczyni inicjatywy The Spirit of Poland, promującej polski design na forum międzynarodowym, od 2013 roku skupiającej się na projektach w Brazylii (ich wystawy prezentowane były w MAM Rio de Janeiro i w Muzeum Narodowym w Brasílii). Działa także w ramach WILKA – Otwartego Klastra Designu. Podróże lubi łączyć z ciekawymi projektami, co daje jej lepszą sposobność zrozumienia ludzi i miejsc

2

R åd h u s e t

Sigvard Olsson, 1975 Ograniczona architektura stacji bazuje na skale i jej naturalnym ukształtowaniu, tworząc wielką jaskinię w charakterystycznym, ceglanym kolorze. W jej wnętrzu artysta umieścił fikcyjne pozostałości historii gminy Kungsholmen (centralnej części miasta)


104 MIE J S CA

dodano ją znacznie później. Dzięki technologii wysadzania tuneli, a także podatnej na te zabiegi skale, na której zbudowano Sztokholm, prace nad kolejnymi liniami metra zaczęły postępować coraz szybciej. Z płytek ceramicznych zrezygnowano na rzecz betonu, którym okładano nierówne ściany.

p r z e w od n i k e s t e t y c z n y

Dopiero w latach 70. narodził się pomysł, aby skały natryskiwać warstwą betonu. Podążając za kształtem kamienia, beton tworzył iluzję jaskini. Groty wzbudzały jednak wiele kontrowersji, przywodząc na myśl podziemne czeluście czy wręcz otchłanie piekła. Dlatego też pierwsze stacje wykonane tą metodą wykańczane były metalowymi siatkami (na przykład Masmo, Stadion i Tekniska högskolan). Dopiero przy tworzeniu niebieskiej linii, kiedy u boku architektów i inżynierów zaczęli pracować artyści, mający wpływ na wygląd całej przestrzeni, zdecydowano, aby zostawić ściany takimi, jakie są. Zachowując model wypracowany w poprzedniej dekadzie, w latach 80. i 90. twórców angażowano już na wczesnym etapie projektu. Efekty tej współpracy są oczywiste: metro często bardziej kojarzy się z galerią czy instalacją artystyczną, niż tylko ze swoją funkcją transportową. W pierwszej dekadzie XXI wieku nie zbudowano nowych linii podziemnych ani nowych stacji. Mimo to przystanki stale ulepszano, zarówno pod kątem infrastrukturalnym, jak i artystycznym. Ze względu na trudne warunki i eksploatację przestrzeni, niektóre instalacje nie przetrwały jednak długo, więc zastępowano je nowymi dziełami sztuki, trwałymi lub tymczasowymi. Aby pokazać prace jak największej liczby artystów, sześć stacji przeznaczono na galerie tymczasowe. Turyści mogą także skorzystać z oprowadzania, podczas którego eksperci opowiadają o architekturze i sztuce w poszczególnych miejscach metra. Co tydzień eksplorowana jest inna linia. Stacje-jaskinie są typowe i unikalne dla Sztokholmu. Wraz z instalacjami, rzeźbami czy malowidłami, sztuka pełni tu także ważną funkcję: dzięki zaangażowaniu twórców każde miejsce ma własną tożsamość, co odróżnia je od siebie i ułatwia orientację. Ze 100 stacji aż 90 zostało stworzonych przy współudziale artystów, pozwalając mieszkańcom na co dzień obcować ze sztuką. Te niezwykłe przestrzenie, rozciągające się pod Sztokholmem na długości 110 kilometrów, tworzą najdłuższą galerię świata.

3

K u n gs t r ä dgård e n

Ulrik Samuelson, 1977 i 1987 Artysta przekształcił stację w podziemny ogród. Jej charakterystycznym elementem są zielone, czerwone i białe zakrzywione linie, biegnące wzdłuż podłogi. Nawiązują one do historii Kungsträdgården (Ogrodów Królewskich w Sztokholmie). Zielone pasy symbolizują niegdyś piękny zielony ogród barokowy, czerwony odcień – szlaki żwirowe, zaś białe linie – kamienne marmurowe posągi. Przy wyjściu na Arsenalsgatan znajdują się wykopaliska archeologiczne (z ruinami sztokholmskiego Forum Romanum), a także charakterystyczna mozaika na suficie


105 designalive.pl 4

T- C e n t r a l e n

To najbardziej ruchliwa stacja łącząca się na wielu poziomach. Tworzyło ją w sumie 22 artystów: Per Olof Ultvedt, 1975 (na zdjęciu powyżej) Wielkie niebieskie winorośle i motywy kwiatowe biegnące wzdłuż ścian mają zapewnić spieszącym się pasażerom chwilę kojącego spokoju Erland Melanton i Bengt Edenfalk, 1958 Ich dziełem są abstrakcyjne szklane mozaiki w różnych kolorach biegnące wzdłuż ścian za torem na górnej platformie

Jörgen Fogelquist, 1957–1962, 1994 i 1998 Artysta stworzył dekoracje z hiszpańskich kafelków w hali biletowej przy ulicy Vasagatan; jego dziełem są także ręcznie malowane fińskie płytki w przejściu na dworzec centralny Anders Österlin i Signe Persson-Melin, 1957 (na zdjęciu po lewej) „Karlavägen” to znajdująca się na górnym peronie dekoracja, o pięknych geometrycznych kształtach stworzonych z płytek ceramicznych


To spełnienie odwiecznego marzenia człowieka – żyć w naturze, ale nie martwić się, nie troszczyć o przestrzeń wokół, porządek, jedzenie i picie. Na chwilę żyjemy takim życiem na niby – bez trosk. Mamy bezpieczne schronienie i wygodę, a także możliwość patrzenia w niebo, na góry czy drzewa. Już sama ich bliskość leczy. Mnie zawsze zdumiewa

106 P O LEC O NE

MIE J S CA

Blisko natury

jest tu prosta, skromna, jakby na drugim planie; musi się wycofać, wspomagać naszą relację z miejscem, a nie konkurować z nim.

kojące działanie lasu, które Japończycy opisali jako shinrin-yoku – leśną kąpiel polecaną w ramach profilaktyki zdrowotnej wszystkim obywatelom. Aromaterapia, ruch i dźwięki lasu obniżają ciśnienie, wyrównują rytm serca, dają niezwykłą przyjemność. I choć w miejscach takich jak Treehotel jest sporo atrakcji turystycznych i możliwości uprawiania sportu, jego właściciele mówią w jednym z wywiadów, że goście zwykle po prostu siedzą w swoich domkach i patrzą na las. W ciszy. Blisko i od serca We wszystkich projektach widać poszanowanie dla przyrody, tak by jej nie niszczyć, nie zanieczyszczać, wykorzystać miej-

Droga J.,

scowe, naturalne materiały i tradycje budowlane. Rozwiązania proekologiczne są tu bardzo ważne, ale coraz ważniejsza jest odpowiedzialność za miejsce, w którym się żyje. Istotne, by tworząc swoją firmę, dać pracę ludziom z okolicy, wspierać

Niedługo wakacje i zaczynam już myśleć o miejscach, do któ-

lokalne rzemiosło i tradycję. Dzięki temu mamy możliwość

rych pojadę szukać… No właśnie, czego? Zdałam sobie sprawę,

wpływania na świat wokół nas: szczególnie cenną w pełnych

że każdy z nas w tym wolnym czasie pragnie czegoś zupełnie

niepokoju i niepewności czasach. Zwykle też przyciąga nas po-

innego. Jedni słońca, zabawy, towarzystwa, inni spokoju, le-

czucie, że mamy kontakt z czymś autentycznym, co powstało

nistwa i samotności, a jeszcze inni przygody, wyzwania i sa-

nie tylko dla zysku, ale z potrzeby serca i radości tworzenia.

tysfakcji z pokonywania przeszkód. To, co nas zwykle łączy w tych eskapadach, to chęć bycia blisko natury. Większość

Proste życie, czyli wakacyjny minimalizm

z nas żyje w miastach. Czas spędzamy zamknięci w samochodach, tramwajach, biurach, często nawet nie mamy czasu

Kiedy przeglądałam zdjęcia wybranych przeze mnie miejsc,

zauważyć przemijających pór roku. Jednocześnie badania do-

uderzyło mnie, że wszystkie są minimalistyczne. Z jednej strony

tyczące zdrowia pokazują, że to właśnie kontakt z naturą jest

tak mam: jestem minimalistką; z drugiej jednak uważam, że to

niezbędny do osiągnięcia wewnętrznej równowagi. Wszyscy

doskonały sposób na wakacyjny detoks od nadmiaru: rzeczy,

możemy korzystać z tego najprostszego lekarstwa, które mamy

wrażeń, informacji, emocji. Kiedy mam mniej, oglądam mniej,

na wyciągnięcie ręki – nie musimy jechać do Meksyku, żeby

działam mniej, mogę zobaczyć więcej, uważniej, dogłębniej

znaleźć miejsca o niezwykłej urodzie. Zastanawiam się jed-

i prawdziwiej. Henry Thoreau w książce „Walden, czyli życie

nak, czy umiemy w nich po prostu być? Mam wrażenie, że zbyt

w lesie” pisał: „Trawimy życie na drobiazgach. Prostota, prostota

często wchodzimy w rolę turysty z definicji postmoderni-

i jeszcze raz prostota. (…) Należy upraszczać, upraszczać”. Ta

stycznych osobowości Zygmunta Baumanna: „Turysta opusz-

redukcja to dobra lekcja na wakacje. Uczy skupienia i wyciszenia.

cza dom w poszukiwaniu wrażeń i opowieści o wrażeniach,

Jest jeszcze coś, co bardzo lubię i odnajduję w tych pro-

oto jedyny łup, z jakim wraca, i jedyny, na jakim mu zależy”.

jektach: to element humoru, luzu i zaskoczenia. Chciałabym

Robimy zdjęcia, zapełniamy nimi nasze konta na portalach

znaleźć „drzwi do lasu” lub kino na polanie, w którym obej-

społecznościowych. Często nie widzimy tego, co wokół nas.

rzę naturę na żywo (Camp SPA). Chciałabym przenieść się do kolorowej jak cukierki biblioteki na meksykańskiej plaży

Leśna kąpiel

(Azúcar) i odnaleźć lustrzany domek (Treehotel) albo odwiedzić ludzi mieszkających za żółtymi drzwiami. Te pomysły

Przesyłam Ci miejsca, w których można być tak blisko na-

budzą z uśpienia moje wewnętrzne dziecko, które ma przecież

tury, jak się da. Mam nadzieję, że sprzyjają temu, by ją naprawdę

w sobie każdy z nas. Kontakt z nim to dopiero jest cudowna

zobaczyć. Można na nią patrzeć z czubków drzew, z wielkich

wakacyjna przygoda pozwalająca na powrót do dzieciń-

okien, można jej dotknąć, poczuć, przejść bosą stopą po igliwiu

stwa – czasu, gdy wakacje trwały wieczność i smakowały najlepiej.

lub piasku. Wszystkie dają możliwość: powrotu do zmysłów, do świadomości, że najważniejsze jest tu i teraz. Dlatego architektura

Katarzyna Andrzejczyk-Briks


107 designalive.pl

Lokalizacja Monte Gordo, Veracruz, Meksyk Projekt Carlos Couturier, Elias Adam, Jose Robredo Pomysł Carlos Couturier i Moisés Micha www.designhotels.com

Butikowy hotel Azúcar (Design Hotels™ ) to miejsce, w którym urzeka mnie przyroda, naturalne materiały i piękne kolory wybrzmiewające w południowym słońcu na tle białej architektury. Hotel tworzy zespół 20 bungalowów z widokiem na Zatokę Meksykańską. Nazwa Azúcar wiąże się z lokalną tradycją uprawy trzciny cukrowej w stanie Veracruz, ale kojarzy się też ze słodkim lenistwem i przyjemnością. Każdy z gości ma do dyspozycji prosto, ale pomysłowo urządzony pokój, patio z hamakiem, SPA i wspólną przestrzeń na świeżym powietrzu. Moim ulubionym miejscem jest biblioteka, gdzie relaksując się na kolorowych poduchach czy wiklinowych fotelach, można oddawać się bodaj największej wakacyjnej przyjemności, czyli czytaniu. Podoba mi się emanujące w tym miejscu bezpretensjonalność, prostota i swoboda – taka, jakiej pragniemy na wakacjach

z dj ę c i a Des i gn Ho t els ™

Ho t e l A z ú c a r


108 MIE J S CA P O LEC O NE

C a m p S PA Lokalizacja Ględy, Łukta, Mazury Projekt Madame La Mode, Glendoria i Waldemar Dąbrowskie (kedlaW)

z dj ę c i a R a f a ł L i psk i

www.campspa.pl

Glamping po polsku, czyli Glendoria i Camp SPA. Nocleg i niezwykłe SPA tak blisko natury, jak tylko można. Swobodnie, trochę dekadencko, z poczuciem humoru, oczywiście bez typowych biwakowych niewygód. Ideą twórców tego obiektu było stworzenie miejsca związanego z przyrodą, Mazurami i ich mieszkańcami. Projekt powstał we współpracy z lokalnymi artystami i rzemieślnikami. Wszystkie lekkie budynki tworzące Camp SPA to tradycyjne konstrukcje wykonane z miejscowego drewna. Do obiektu zapraszają surrealistyczne „Drzwi do lasu”, a do dyspozycji gości są: sauna, miejsce do masaży, balia, brzozowy zagajnik z hamakami czy zaskakujące kino z rzędem siedzeń, z których możemy oglądać… naturę wokół nas. Miejsce dla tych, którzy chcą celebrować chwilę, odpocząć od miasta, być offline, dotykać, doświadczać i słuchać lasu


Projekt Emily Margulies, Rachel Moranis, Addison Godine, Wyatt Komarin Pomysł Jon Staff (Harvard Business School), Pete Davis (Harvard Law School)

109

Lokalizacja okolice Nowego Jorku i Bostonu, Stany Zjednoczone

designalive.pl

G e t a w ay

www.getaway.house

z dj ę c i E R o d er i c k A i c h i nger

Absolwenci Uniwersytetu Harvarda z pomocą studentów z Harvard Graduate School of Design stworzyli koncept firmy oferującej wynajem mobilnych domków o różnych wielkościach i w kilku rodzajach. Domki stanęły w lasach pod Nowym Jorkiem i w okolicach Bostonu. Na tyle daleko, by można tu było odpocząć, a jednocześnie na tyle blisko, żeby wyprawa nie wiązała się z długimi przygotowaniami. Autorzy pomysłu uważają, że wakacje są drogie, wymagają podjęcia wielu decyzji, a poza tym pokonywanie dużych odległości bywa wyczerpujące. Zmęczeni i zapracowani mieszkańcy wielkich miast potrzebują za to miejsca na krótkie wypady. W mobilnych domkach można zamieszkać samotnie, z rodziną albo z przyjaciółmi, ale sprawdzą się też jako miejsce pracy twórczej. Proste bryły wykonano z drewna oraz sklejki sosnowej i brzozowej. Wewnątrz nie znajdziemy tradycyjnych mebli, lecz kombinację miękkich i twardych nawierzchni umożliwiającą samodzielną kreację przestrzeni. Wielkie okna otwierają się na tajemniczy, liściasty las, zapewniając mieszkańcom leczniczą dawkę natury


110 MIE J S CA P O LEC O NE

Tr e e h o t e l / B r i t t a s P e n s io n at Lokalizacja Harads, Szwecja

z dj ę c i a jo h an jansson

Projekt The 7th Room: Snøhetta; The Cabin: Mårten Cyrén & Gustav Cyrén; The Mirrorcube: Bolle Tham & Martin Videgård; The Dragonfly: Sami Rintala, Rintala, Eggertsson Architects; The UFO: Inredningsgruppen Bertil Harström; The Blue Cone: SandellSandberg; The Bird’s Nest: Inredningsgruppen Bertil Harström Pomysł Kent Lindvall I Britta Jonsson-Lindvall www.treehotel.se

To projekt bardzo bliski mojemu sercu: sama miałam domek na drzewie i przebywanie w nim było najprzyjemniejszą rzeczą na świecie. Myślę, że to dziecięce wspomnienie zachowało się także w sercach pomysłodawców Treehotel – Kenta Lindvalla i Britty Jonsson-Lindvall – którzy chcieli pozostać w rodzinnej Laponii i pokazać jej piękno innym. Dzięki współpracy kilku najbardziej znanych szwedzkich architektów powstały domki o intrygujących formach, skonstruowane na wzór UFO, ptasiego gniazda, kabiny, lustrzanej kostki czy niebieskiego stożka. Treehotel to mieszanka natury, komfortu i skandynawskiego designu. Z pokoi rozciąga się fantastyczny widok na dolinę rzeki Lule, połacie lapońskiego lasu i potężną rzekę. Domki minimalnie oddziałują na środowisko, wyposażono je w nowoczesne, ekologiczne toalety i łazienki. Umożliwiają oderwanie się od przyziemnych spraw i patrzenie wprost w rozgwieżdżone niebo


111 designalive.pl

Lokalizacja Gudbrandsjuvet, Norddal, Norwegia Projekt Jensen & Skodvin www.juvet.com

Od kilku lat niezmiennie lubię ten projekt. Jensen & Skodvin, architekci Juvet Landscape Hotel, harmonijnie połączyli tu budynki z krajobrazem i topografią terenu. Nazwa „hotel krajobrazowy” doskonale pokazuje, co jest najważniejsze w tym założeniu. Przede wszystkim natura – architektura pozostaje w cieniu, jest zredukowana do minimum. Szacunek do miejsca i lokalnej tradycji widać w użyciu miejscowych materiałów i współpracy z okolicznymi firmami. Wzniesione na podporach budynki unoszą się w otoczeniu brzóz, sosen, paproci i starych głazów. Z wielkich, panoramicznych okien rozciąga się niezapomniany widok na las i rzekę Valldola. W pejzażu jest coś magicznego i tajemniczego zarazem – na tyle, że twórcy filmu „Ex Machina” wybrali tę scenerię do swej intrygującej historii o sztucznej inteligencji

z dj ę c i a K nu t B ry, P er E i d e

Juvet L a n ds c a p e Ho t e l


112 MIE J S CA P O LEC O NE

Manshausen Is l a n d Lokalizacja Mannshausen, Norwegia Projekt Snorre Stinessen Pomysł Børge Ousland

z dj ę c i a S t eve K i ng

www.manshausen.no Stworzony przez norweskiego podróżnika polarnego Børge Ouslanda ośrodek Manshausen Island jest doskonałą bazą wypadową do uprawiania turystyki pieszej, wędkowania, jazdy na nartach i nurkowania. Niezwykłe położenie wyspy pomiędzy dramatycznie piętrzącymi się górami i Morzem Barentsa powoduje, że imponująca i surowa przyroda Norwegii jest tu na wyciągnięcie ręki. Domki zaprojektowane przez Snorre Stinessena zdają się zwisać ze skał, a ponieważ ich przeszklone elewacje

wkraczają w morze, dają uczucie unoszenia się nad powierzchnią wody. Ich proste bryły rozmieszczone swobodnie na nadbrzeżu oferują każdemu z mieszkańców inny widok i gwarantują intymność. Zbudowano je z dwóch warstw drewna: zewnętrzna okładzina poddaje się działaniu wiatru, wody i temperatury, by z czasem stać się srebrzystoszara, a z kolei ta wewnętrzna zachowa swój jasny kolor. Ich konstrukcje wzmocniono tak, by wytrzymały w surowym klimacie


113 designalive.pl

Lokalizacja Berrocal, Castilla y León, Hiszpania Projekt Churtichaga + Quadra-Salcedo Architects www.chqs.net W rolniczym, surowym rejonie Segowia para hiszpańskich architektów – Cayetana de la QuadraSalcedo i Josemaria Churtichaga – zaprojektowała prosty, drewniany dom dla siebie i swoich dzieci. To przykład całorocznej samotni stworzonej wyłącznie na prywatny użytek. Słynąca z pasterskich tradycji okolica pełna jest opustoszałych, wyludniających się wsi, ale oferuje za to bukoliczne pejzaże, słońce i spokój. To idealny zestaw dla zapracowanych mieszkańców Madrytu, jakim na co dzień są mieszkańcy domu. Dwie boczne

ściany drewnianego kubika są przeszklone, dzięki czemu słońce przeszywa wnętrze na wskroś, pozwalając naturze wnikać do środka. Dominujące we wnętrzu drewno i wełniane, przypominające owcze runo wykładziny, stanowią subtelne nawiązania do charakterystycznych dla Segowii materiałów. Także piękna żółć zastosowana jako zabawny i dekoracyjny akcent w bryle i wystroju wnętrza wynika z okolicznego pejzażu i kultury. Dom ma charakterystyczne żółte drzwi, dzięki którym nie sposób go nie polubić i nie zapamiętać.

z dj ę c i a Fernan d o G uerra

F o u r S e a so n s Ho u s e


Obraz mody. Manifestacja odrębności i odbicie czasu. Poszukiwanie korzeni i droga do źródła. Zapamiętane momenty. Zmęczeni i nasyceni przedmiotami bez kontekstu, szukamy czegoś wyjątkowego

Odbicie czasu Podsłuchane – s.  116

Paryż, Poznań, Mediolan Premiery produktowe – s. 122

Momenty Sesja na lato – s. 126


z dj Ä™ c i E balagan s t u d i o

3/3

Rzeczy

designalive.pl

115


116 MIE r z Je S c CA zy R O z m ó w k i a r c h i tPeOkDtSoŁnUCHANE iczne

Odbicie czasu M  :

giniczność. Trend, widoczny zwłaszcza

who have it share one thing: originality

w kobiecych prostych bluzach, golfach

[Styl – wszyscy, którzy go mają, mają jedną

i czarnych elementach, symbolizował ab-

cechę wspólną: oryginalność – przyp. red.]

negację przepychu i skupienie na życiu in- – powiedziała Diane Vreeland i ja się pod Moda to zwierciadło mijających

telektualnym. Współczesny unisex to tylko

tym podpisuję. Właśnie tego brakuje mi na

lat. Linia czasu. Albo raczej za-

kolejna interpretacja ikonicznej Marleny

polskich ulicach. Odwagi!

klęty krąg… Nasze myślenie

Dietrich, Davida Bowie lub Prince’a. No

Do twojej historii dorzucam jeszcze

o współczesnych trendach, ta

i właśnie – nie zapominajmy o muzyce! To

Polskę. Nie zapominajmy, że w pewnym

pewność siebie, że tworzymy

ona była spoiwem subkultur zbuntowanych

stopniu naszą modę kształtował kry-

unikalne koncepty, to wielka bzdura! Moi

przeciwko establishmentowi i konserwa-

zys. Farbowane ubrania z pieluchowej

państwo, to wszystko było! Nie bazujemy

tywnym zasadom. Dzięki kontestowaniu

tetry czy bluzka z pozszywanych szero-

już na przełomach wzorniczych. Nie wiem

współczesnego świata narodziły się rocka-

kich wstążek – to pamiętam z szafy mojej

nawet, czy opieramy się na przełomach

billy w latach 40., a także rock & roll. Hipisi

mamy! Na wystawie poświęconej modzie

społecznych – obawiam się, że jedynie na

z festiwalu Woodstock śpiewali: „My jeste- w PRL-u w Muzeum Narodowym w Krakowie

danych rynkowych. A szkoda, bo społeczne

śmy obok, świat nas nie dotyczy”. Z dwóch

pokazano bluzkę ze spadochronu jeszcze

kody, jakimi posługiwali się jeszcze niedaw-

najsilniejszych subkulturowych opozycji

z czasów wojny! Mamy w sobie ten pierwia-

no projektanci, to ogromne pole znaczeń.

trzeba wymienić brytyjskich skinheadów,

stek ambicji, by ciągle coś ulepszać, choć

Konstrukcja ubioru nie zmieniała

których ruch powstał jako wspólnota mło-

ograniczają nas koszty. Lubimy też osobowości, które nas kształtowały – szukamy na-

się przez wieki. Zwrot nastąpił dopiero

dzieży z dzielnic robotniczych, a ubranie

z początkiem XX wieku, wraz z powstaniem

było oznaką przynależności do grupy (czy

rodowych symboli. Moda Polska to Jadwiga

domów mody, zrzuceniem gorsetów, a póź-

nie to przypomina w swoich kolekcjach

Grabowska – prawdziwa ikona stylu. Przed wojną nosiła stroje Chanel, w PRL-u bywa-

niej z II wojną światową, która na zawsze przedefiniowała świat. To punkt wyjścia

ła na pokazach mody w Paryżu, ale prze-

dla zjawisk, które ukształtowały mój obraz

de wszystkim zajmowała się ubieraniem

mody – od bycia outsiderem i manifestacji

„Warszawy”. Antkowiak – ojciec polskiego

odrębności przez ubranie, poprzez zmiany

projektowania! Absolutny dandys zakochany

społeczne związane z feminizmem i sub-

w kobietach. Barbara Hoff, wizjonerka, która

kulturami muzycznego buntu, aż po uprze-

stworzyła pierwszą polską markę „dla ludu”.

mysłowienie mody z początkiem lat 70. Jak

Wybijanie szyb w sklepach Hofflandu przez

wyglądałaby historia mody, gdyby nie ubiór

napierający tłum klientek robiło wrażenie!

postrzegany jako sztuka wyrażania osobo-

To były ikony, które dały kopa polskiej modzie i pozbawiły nas kompleksów, postawiły

wości i opozycji do mainstreamu? Zaczęło się zapewne od dandysów, którzy jako pierwsi stworzyli mocno skodyfikowany ubiór. W latach 50. i 60. XX wieku w Wielkiej Brytanii i we Włoszech pojawili się tzw. Modsi poszukujący stylu, który potwierdziłby ich przynależność do „nowego”, innego świata. Korzystając z reglamentowanych materiałów i usług rzemieślników, kreowali trendy i podkreślali swój status.

ANNA PIĘTA I MA G D A K O R CZ

Jako marka Hush Warsaw zorganizowały już 10 targów mody. Promowały polskich projektantów w Düsseldorfie, pomagając im w zdobyciu zagranicznych kontraktów. Współorganizują debaty i spotkania poświęcone zrównoważonej modzie. W morzu sieciówek, podróbek i nieprzemyślanych biznesów modowych, łowią dobre produkty i utalentowanych projektantów

z eksportu. Jedne z pierwszych postaci, które myślały globalnie – na tyle uparte, że nie bały się wdrożenia własnych pomysłów. W kolejnych latach dopisałabym Joannę Klimas – za klasykę i nowoczesne podejście do tradycji polskiego wzornictwa – oraz Gosię Baczyńską – za to, że zrealizowała własną artystyczną wizję. Wielkie uznanie dla Ani Kuczyńskiej. Mam kilka rzeczy z tą metką

Z podobnych pobudek narodził się styl Boho, który – niczym nowa cyganeria – Gosha Rubchynskiy?), oraz najsilniejszy

i mimo upływu czasu robią wrażenie – ich

czerpał ze wzorów etnicznych funkcjo- w wyrazie punk z mocnym indywidua-

kształty i uniwersalne kolory zupełnie nie

nujących na obrzeżach społecznego życia,

lizmem, hasłem „no future” i Vivienne

tracą na aktualności. Z młodych marek, które

a który na język mody przełożyła między

Westwood jako ikoną buntu.

innymi Barbara Hulanicki w ramach lon- Tak! Vivienne Westwood. Dała nam modę dyńskiego domu mody Biba. Punktem zwrotnym okazało się wkroczenie kobiet na rynek pracy i najważniej-

A  :

obecnie kształtują modę, zawsze wymieniam Estby ES. To mistrzostwo podejścia

zaangażowaną! Żyjemy w tych

do kobiecej figury ze wszystkimi jej atutami

korzeniach. Jesteśmy pod wpły-

i wadami. Klasyka w nowoczesnym ujęciu.

wem złożonych zjawisk, trwają- No właśnie, klasyka. I tak dotarłyśmy do

sza II fala feminizmu z lat 60. XX wieku.

cych od lat. Coco Chanel dała

Yves Saint Laurent w 1966 roku podważył

nam spodnie, Diana Vreeland

nica, garnitur, trencz, spodnie cygaretki,

standardy, wprowadzając ubrania postrze- „Harpers Bazaar” i „Vogue’a”. I moja idol-

kardigan, biała koszula. To alfabet, od

„korzeni”. Ponadczasowa ołówkowa spód-

ka, jedyna w swoim rodzaju Iris Apfel.

którego zaczynamy! Powinnyśmy je mieć

smoking”. Również unisex ma głębsze ko- Wszystkie odważne, bezczelne i spoza

w pierwszym rzędzie wieszaków, a dopie-

gane jako męskie do damskiej kolekcji „le rzenie: wystarczy spojrzeć na subkulturę

schematu. Wszystkie z ciętym językiem,

ro potem szukać trendów i zataczać

bitników i podkreślaną przez nich andro-

dlatego branża wciąż je cytuje. – Style – all

kolejne koło w historii mody.

Z młodych marek, które obecnie kształtują modę, zawsze wymieniam ESTby ES. To mistrzostwo podejścia do kobiecej figury ze wszystkimi jej atutami i wadami — Anna Pięta

na oryginalność, a nie tylko kopie wzorów


Kolekcja Between SS2017 marki ESTby ES.

Zdj Ä™ c i e : K am i l B anaszek

designalive.pl

117


MODA

R ZECZY

118

Sezon

Woda Bodymaps, czyli kostiumy kąpielowe o już rozpoznawalnym charakterze. Projekty łączą aktywne podejście do wypoczynku nad wodą z formą i detalami typowymi dla lat 50.–70. Widać w nich historię ubioru plażowego inspirowaną starymi fotografiami. Krótkie serie kolekcji, produkowane w szwalni niedaleko Łodzi, wykonane są ze specjalistycznych dzianin sprowadzanych z północy Włoch. Najnowsza kolekcja to również piękne zdjęcia w wykonaniu Kuby Dąbrowskiego.

Moda rządzi się swoimi prawami. Kolekcja za kolekcją. Wiosna, lato, jesień, zima. Zmiana. Trend. Marka za marką proponują nowe pomysły na nadchodzący sezon, prześcigając się w pomysłach na formę i kolor. A gdyby na chwilę się zatrzymać i poszukać projektantów, którzy letnią energię mają już wpisaną w swoją naturę, choć każdy z nich robi to na swój oryginalny sposób?

www.bodymaps.pl

Przygotowanie Julia Cieszko

Balagan Ruch

Marka założona przez dwie projektantki: Agatę Matlak-Lutyk i Hannę Ferenc Hilsden. W ich produktach widać inspirację miejscami, w których mieszkają:

Muuv to marka dla kobiet w ruchu, które oprócz stylu

modernistycznym stylem Tel Awiwu i rzemiosłem Warszawy. Nad kolekcjami

cenią jakość materiałów, dbałość o detale i minima-

pracują podczas podróży, czerpiąc garściami z nowych doświadczeń – świad-

lizm. Choć kolekcje tworzone przez markę są bardzo

czą o tym kolejne świetne projekty akcesoriów i obuwia. Nowością są klasyczne

oryginalne w swej formie, to jednak wszystkie sportowe

buty „Laila” – ich obcasy przypominają kształt klasycznych baletek – oraz

staniki, body, topy czy bluzy mają przede wszystkim

sznurowany model „SERGE” – ponadczasowe proste jazzówki z miękkiej skóry.

sprawdzić się na treningu.

www.balaganstudio.com

www.muuv.pl


119 designalive.pl

Natura W odróżnieniu od wielu innych marek, Nenukko celebruje sezon wiosenno-letni typową dla siebie klasyką: czernią, szarością i zielenią. Formy i kolory symbolizują naturę, która powoli odradza się w kolekcji „Soil”. Wszystkie sylwetki cechują się minimalizmem przy jednoczesnej grze formą i skalą. Atmosferę kolekcji oddaje Agata Buzek w mrocznych zdjęciach Przemysława Dzienisa. www.nenukko.com

Minimalizm Delikatessen to holendersko-polska marka założona przez Andrzeja Lisowskiego i Stephena Hartoga. Znajdziemy tutaj dobry wzór, ciekawą interpretację trendów oraz zabawę tkaniną. Męska klasyka zostaje wzbogacona o ciekawą formę i dyskretnie zaburzony krój. Delikatessen szyje z najlepszych materiałów: bawełny, lnu czy wełny. www.delikatessen.jp

Geometria W nowej kolekcji Outfit Format stawia na naturalny wizerunek, zachowując charakterystyczne łączenie geometrycznych form i kobiecych akcentów. W tym sezonie marka proponuje: bawełniane bluzki koszulowe z detalem

Kolor

mocnych plis, zwiewne sukienki w no-

Dream Nation to świetne wzornictwo

woczesny printy lub z wiązaniami na

i autorski print w wykonaniu założycielki

dekolcie, minimalistyczne garnitury,

marki, Luizy Jacob. Projektantka tworzy

lniane pudełkowe topy, asymetrycznie

modę opartą o wysokiej jakości bawełnę or-

plisowane spódnice, kombinezony

ganiczną z certyfikatem GOTS. Bluzy, letnie

i spodnie z szerokimi nogawkami.

sukienki z kolorowymi grafikami – wszystkie

www.outfitformat.com

elementy bez względu na kolekcję odzwierciedlają pozytywny styl marki. www.dreamnation.pl


120 k oo p e r a c j e

L

ubimy to, co znamy, a powrót do tradycji to również tęsknota do czasów dzieciństwa. Jednak zwrot ku przeszłości to nie tylko sentyment. Zmęczeni i nasyce-

ni przedmiotami bez kontekstu, szuka-

Moda patrzy w przeszłość

my czegoś wyjątkowego, dobrej jakości. Mamy czas na wsłuchiwanie się w swoje indywidualne potrzeby. Nie nosimy byle czego. Wybieramy. Do ubioru wprowadzamy elementy historii, pasji, a minimalizm zmienia się w indywidualizm. O większej świadomości mody świadczy kierunek rozwoju dużych, polskich marek odzieżowych. Bytom, obchodzący w tym roku swój 72. jubileusz, zawsze był kojarzony z dobrą jakością, nawet w trudnych czasach PRL-u. Po latach przemian marka ochroniła swoją tożsamość, opierając się na tradycji, solidności i autentyczności. Firma stawia na swoje pochodzenie i wieloletnie doświadczenie, odróżniając się w ten sposób od konkurencji. Istotny jest również fakt, że formalna część kolekcji jest szyta w Polsce. – Bytom to polska marka z tradycją w zakresie męskiego krawiectwa sięgającą 1945 roku. W ciągu ponad 70 lat nasze garnitury nosiły pokolenia mężczyzn: dziadek – ojciec – syn. Pielęgnujemy tę tradycję, przygotowując propozycje dla współczesnych mężczyzn

Tęsknota za przeszłością. Poszukiwanie korzeni. Droga do źródła. Dzięki nim odbudowuje się tożsamość, zyskuje niepowtarzalność i oryginalność. Ciągłość lat i pokoleń daje poczucie siły i pewności. To dlatego w ostatnim dziesięcioleciu niesłabnącą popularnością cieszą się projekty z lat 50., 60. i 70., a wśród nich meble, muzyka czy literatura. Coraz częściej marki sięgają do historii, by na niej budować swoją identyfikację. Wzrastają wymagania również wobec mody. Sama estetyka i szukanie trendów nie wystarczają. Chcemy, żeby nasze ubranie znaczyło więcej. Strój to my

ceniących ponadczasowy styl – mówi Anna Paczkowska, dyrektor marketingu. Najnowszą kolekcję ilustruje sesja zdjęciowa z udziałem Andrzeja Sewery-

Tekst Eliza Ziemińska Zdjęcie Bytom

na – wybitnego polskiego aktora – i jego syna Yanna – operatora filmowego. Klasyczny, a zarazem prosty styl fotografii

jest Tadeuszowi Kantorowi, a na koszul-

Caillebotte’a. – Tym projektem chcemy

w wykonaniu Marka Straszewskiego pre-

kach pojawia się jego zdjęcie autorstwa

przybliżyć historię jednej z najpiękniej-

zentuje emocje i relacje bohaterów, a sama

wybitnego polskiego fotografa, Krzysztofa

szych dziedzin sztuki: malarstwa – doda-

kampania jest podkreśleniem filozofii

Gierałtowskiego, pochodzące z teki „In-

je Anna Paczkowska.

marki opartej na ciągłości pokoleń i po-

dywidualności polskie”. Do tej pory serie

Bez względu na to, czy podążamy za

nadczasowości.

były dedykowane takim znakomitościom

najnowszymi trendami, czy pielęgnujemy tradycję, ubiór jest komunikatem wy-

Współpraca z osobowościami świa-

jak Grzegorz Ciechowski, Marek Hłasko,

ta kultury i sztuki, a przede wszystkim

Zbigniew Cybulski czy Marek Grechuta.

syłanym przez nas w świat. – Możesz się

przypomnienie o ich dokonaniach, jest

Kulturotwórczy charakter całego projektu

z tym zgadzać lub nie: ludzie oceniają cię

dla marki elementem projektu badawcze-

odpowiada na potrzebę indywidualizacji

po tym, jak jesteś ubrany – mówi Harvey

go nad męskim stylem prowadzonego od

mody, szukania genealogii i kontekstu dla

Specter, bohater amerykańskiego seria-

kilku lat pod nazwą „Bytom Ikony Kultu-

ubioru, bez duplikowania, powielania. Tu,

lu „W garniturach”, okrzyknięty ikoną

ry”. Dzięki tym działaniom powstają ko-

na miejscu, można odkrywać swoje korze-

tradycyjnej mody męskiej we współczes-

lekcje inspirowane stylem znanych po-

nie i charakter. Marka prowadzi również

nym wydaniu. Dlatego utracone, a czasem

staci, które odcisnęły piętno na kulturze,

inicjatywę „Galeria Bytom”, w ramach

odrzucone korzenie odzywają się dzisiaj

oraz T-shirty z fotografiami bohaterów

której na koszulkach przedrukowywane

coraz częściej. Sięgamy głębiej, chcąc po-

bądź nadrukami przedstawiającymi dzieła

są obrazy znanych malarzy, między in-

czuć ciągłość i moc tradycji, a dzię-

danego artysty. Obecnie seria poświęcona

nymi Muncha, Kandinsky’ego, Maneta,

ki temu świadomie zbudować siebie.

Galeria Bytom

W ramach galerii na koszulkach przedrukowywane są obrazy znanych malarzy, między innymi Muncha, Kandinsky’ego, Maneta, Caillebotte’a

B y t o m I ko n y K u lt u ry

Obecnie seria poświęcona jest Tadeuszowi Kantorowi, a na koszulkach pojawia się jego zdjęcie autorstwa wybitnego polskiego fotografa, Krzysztofa Gierałtowskiego, pochodzące z teki „Indywidualności polskie”


121 designalive.pl

Najnowszą kolekcję marki Bytom ilustruje sesja zdjęciowa Marka Straszewskiego z udziałem Andrzeja Seweryna – wybitnego polskiego aktora – i jego syna Yanna – operatora filmowego. Kampania jest podkreśleniem filozofii firmy opartej na ciągłości pokoleń i ponadczasowości


bazar

R ZECZY

122

Premiery

Profim W gronie laureatów konkursu Top Design Award 2017 znalazły się dwie najnowsze kolekcje Profim. Stołek „Mickey” projektu ITO Design otrzymał nagrodę główną w grupie tematycznej „Biuro”, natomiast w kategorii „Przestrzeń publiczna” zwyciężyła kolekcja mebli „Chic Air” zaprojektowana przez Christophe’a Pilleta. „Mickey” to stołek umożliwiający odchylanie się na boki, dostosowujący się do pozycji osoby siedzącej. Z kolei „Chic Air” to niezwykle lekkie w formie meble, doskonale

Nowości z branży wyposażenia wnętrz obserwujemy cały rok. Targi, wystawy, instalacje, nagrody. Zaczęło się tradycyjnie w Paryżu na Maison & Objet, w Kolonii i Frankfurcie. Nie mogło nas również zabraknąć na Arena Design w Poznaniu. No i oczywiście Mediolan, gdzie dobre wzornictwo celebruje się na każdym rogu. Zapraszamy na nasz subiektywny przegląd premier 2017

nadające się do eleganckich miejsc spotkań. www.profim.pl

Przygotowanie Julia Cieszko, Wojciech Trzcionka

Nie pozbywaj się IKEA i Tom Dixon stworzyli sofę z aluminiową ramą zaprojektowaną jako „otwartą platformę”. Mebel można

Fam Fara Polska marka założona przez Karolinę Kosińską-Ageev i Kingę Kosińską zaprezentowała już dwie udane kolekcje. Po „Kubbikach” zobaczyliśmy system „Ład”. Modułowe meble zaprojektowane przez Grynasz Studio przeznaczone są zarówno do przestrzeni domowych, jak i pracowni czy biur. Dzięki funkcjom poszczególnych elementów i zastosowanym łączeniom, można skomponować biurko, meblościankę-półkę czy też łazienkowy organizer. Użytkownik sam decyduje o wielkości i zawartości zestawów. www.famfara.com.pl

modyfikować w zależności od potrzeb i stylów wnętrza. Dzięki różnym rodzajom pokrycia, poduszkom, lampom czy stolikom, sofa zyskuje bardziej osobisty charakter. – Nie pozbywaj się łóżka/sofy DELAKTIG, jeśli przestaniesz jej używać – namawiał Tom Dixon. – Zamień ją w coś innego, coś nowego. Zachowaj dla dzieci, by mogły ją wziąć ze sobą, kiedy będą się wyprowadzać. www.ikea.com


123 designalive.pl

Puryzm Każdemu z nas marzy się odrobina luksusu. Lubimy otaczać się pięknymi przedmiotami, które nadają wnętrzom charakteru. Nowa seria armatury łazienkowej „Kludi Ameo” to kwintesencja nowoczesnego wzornictwa w przystępnej cenie. Jej piękna i funkcjonalna forma stanowi odpowiedź na aktualne trendy oraz stale rosnące oczekiwania klientów. Spójny, jednolity wizualnie design – połączenie prostego obiektu z zaokrąglonymi liniami korpusu oraz uchwytu – to ukłon w stronę tak modnego dziś minimalizmu. www.kludi.com

Światło Formafantasma to duet projektowy, w skład którego wchodzą Andrea Trimarchi i Simone Farresin. W swoich pracach często poruszają istotne zagadnienia, takie jak projektowanie w sztuce ludowej czy relacje między tradycją a kulturą, ukazując lokalne potrzeby w globalnym kontekście. Pobudzają do bardziej świadomej i krytycznej relacji użytkownika z przedmiotem. Taki też jest ich najnowszy projekt dla marki Flos. Poprzez swoją minimalistyczną, ale jednocześnie niezwykle monumentalną formę, udowadnia, że oświetlenie we wnętrzach przekracza wymiar funkcjonalny. Lampa „Blush” jest dostępna w trzech różnych wariantach wykończenia (aluminium, czarne, białe) i w różnych odcieniach światła. www.flos.com

Piękna „Ive” Konkurs Top Design Award to jeden z filarów wydarzenia Arena Design. Jego celem jest promocja nowych rozwiązań wzorniczych producentów i projektantów oraz wskazanie potrzeby współpracy obu stron, która pozwala osiągnąć wysoką pozycję na rynku międzynarodowym. W kategorii „Łazienka” nagrodzono piękną kolekcję „Ive” firmy Marmite. www.marmite.eu


124 R ZECZY bazar

Doskonały krój cja „Alba” zaprojektowana przez Alexandra Guflera.

Wbrew zasadom

Założeniem twórców było stworzenie ponadczasowej

Jedną z najciekawszych wystaw tegorocznego tygodnia designu w Mediolanie była

Jedną z tegorocznych nowości marki Ton jest kolek-

estetyki wynikającej z połączenia drewna z doskonale

„May I Have Your Attention Please?”. Oryginalna instalacja stała się zapowiedzią

skrojoną tapicerką. Poszczególne elementy kolekcji są

premiery „101 Chair” zaprojektowanego przez Maartena Baasa dla marki Lensvelt.

spójne wizualnie dzięki identycznym formom, nogom

Kultowe krzesło holenderskiego giganta meblarskiego zostało zinterpretowane

i siedziskom – w zależności od przeznaczenia produktu

przez balansującego na granicy designu i sztuki Baasa, dzięki czemu powstała

pozwalają one na dodanie różnych typów oparcia.

zabawna i buntownicza forma.

www.ton.eu

www.lensvelt.nl

Nowoczesna forma W gronie zwycięzców Top Design Award 2017 w kategorii „Kuchnia” znalazła się płyta induk-

Koniec z minimalizmem Miniforms to włoska rodzinna firma, która zdobyła popularność dzięki odważnym formom mebli oraz akcesoriów. Marka sięga zarówno po klasyczne wzory, jak i nieszablonowe rozwiązania, łącząc minimalizm z włoską nonszalancją. Wśród tegorocznych nowości Miniforms zaprezentowanych w Mediolanie zobaczyliśmy między innymi komodę „Dalila” i stolik kawowy „Illo”. www.miniforms.com

cyjna Mythos FHMT 806 3 FLEXI INT – flagowy produkt marki Franke. Jury doceniło nowoczesne wzornictwo, prostą formę, funkcjonalność, szwajcarską jakość oraz ergonomiczność płyty. www.franke.pl


125 designalive.pl

Mamu Projekt Tomka Rygalika dla NOTI to lekki i kompaktowy mebel o minimalistycznej formie i surowo wykończonym siedzisku. Fotel występuje także w wersji z tapicerowanym miękkim pokrowcem luźno okalającym kształt mebla, co daje wrażenie narzuconego nań pledu. Wyrafinowaną formę dopełniają strzeliste, drewniane nogi. www.noti.pl

Wielka wystawa Projektant Jaime Hayon i producent kwarcu Caesarstone oczarowali w tym roku gości odwiedzających Palazzo Serbelloni podczas Milan Design Week, prezentując pawilon architektoniczny „Age Folk”. Instalacja nawiązywała do słynnego Pałacu Kryształowego zbudowanego w 1851 roku w londyńskim Hyde Parku z okazji wystawy światowej. Budynek z żeliwnych i szklanych prefabrykatów był dziełem Josepha Paxtona. W tym roku Hayon i Caesarstone odtworzyli go w miniaturze, łącząc marszczony kamień, kolory, metal i witraże, tym samym kreując cudowny świat fantazji. www.caesarstoneus.com

Wnętrzności „Filo” to lampa zaprojektowana przez

Outdoor

Andrea Anastasio dla marki Foscarini. Ideą

Nowe siedziska „VANK_rock” przy-

obiektu, którego premiera odbyła się na

pominają figury szachowe. Pozwa-

mediolańskich targach, była chęć cieka-

lają aranżować różne przestrzenie

wej prezentacji poszczególnych części

zarówno do współpracy w grupie, jak

wchodzących w skład lampy – źródła

i działania w pojedynkę. Oglądane

światła, dekoracji i okablowania elek-

z góry, wyglądają jak kwadrat o ścię-

trycznego. „Filo” jest dostępna w szero-

tych narożnikach. Całość ma mocną

kiej gamie kolorystycznej, dzięki czemu

i wyrazistą formę, z której możemy

dobrze wygląda w różnych wnętrzach.

tworzyć własne figury geometryczne

www.foscarini.com

albo wypełnić kąty pomieszczenia. www.vank.pl


126 R ZECZY s e sj a

Momenty

Zatrzymujemy czas. Zapamiętujemy letnie zapachy i barwy. Chowamy się w cieniu. Tam książka i owoce smakują najlepiej. Chwila oddechu w niespieszne popołudnie Zdjęcia Mariusz Gruszka


127 designalive.pl

„Timewatch” zaprojektowany przez Agatę Nowak to połączenie lustra z zegarem. Jego tarcza pozbawiona jest liczb, dzięki czemu użytkownik może go zawiesić w dowolnej pozycji. Surowa, minimalistyczna forma sprawia, że wykonany ze sklejki „Timewatch” pasuje do różnych wnętrz – dopełnia je, zamiast w nich dominować. Po zeszłorocznej prezentacji w ramach mediolańskiego SaloneSatellite projekt został wdrożony do produkcji przez duńską firmę WOUD. W tym roku „Timewatch” otrzymał wyróżnienie must have 2017 przyznawane przez Łódź Design Festival Cena od 600 złotych www.woud.dk


s e sj a

R ZECZY

128


129 designalive.pl

„Oval” to krzesło marki Skandiform „Rollor” to mobilny i prosty w obnależącej do grupy Kinnarps, słudze system do przechowywania autorstwa skandynawskiego trio ubrań stworzony przez Teuna van designerów: Claesson Koivisto der Laana. Holenderski inżynier – Rune. Pomimo solidnej konstrukcji zainspirowany sushi – zaproponował zaskakuje lekkością i prostotą formy. sposób na zwijanie i transport ubrań Krzesła można układać jedno na bez zagnieceń. Od tego czasu marka drugie, co z pewnością docenią stworzyła serię bardzo praktyczgoście i uczestnicy konferennych, minimalistycznych produktów cji. Siedzisko i oparcie dostępne o różnorodnym wykończeniu, są w wersji z białego, czarnego opartych o tę samą opatentowaną lub brązowego tworzywa. Rama technologię. „Rollor” można przemetalowa jest dostępna w wersji wozić tak jak torbę – przewieszony chromowanej lub lakierowanej na przez ramię lub oparty o walizkę. biało albo na czarno Schowany w nim garnitur jest gładki jak po prasowaniu. Cena 681 złotych netto Cena od 69 euro www.kinnarps.pl www.rollor.com

„Mess” i „Luna” to kolekcje zaprojektowane przez studio ÅOOMI. Ręcznie wytwarzane i szkliwione naczynia z ceramiki kamionkowej mają minimalistyczne formy i subtelną kolorystykę. Głównym założeniem projektantek było stworzenie ponadczasowych przedmiotów użytkowych całkowicie wyprodukowanych w Polsce. Na każdy zestaw składa się osiem elementów, które można swobodnie łączyć Ceny od 35 złotych www.aoomistudio.com


s e sj a

R ZECZY

130


131 designalive.pl

Deski do serwowania Agaty Nowak to zestaw minimalistycznych obiektów pięknie eksponujących różnorodność potraw. Są wykonane z litego drewna bukowego oraz ręcznie zabarwione naturalnymi granatowymi pigmentami, podkreślającymi strukturę materiału. Deski w różnych rozmiarach dostępne są na zamówienie Ceny 60–220 złotych www.agatanowakdesign.com

„ST Stool” i „ST Stolik” to rozkładane, lekkie meble marki Swallow’s Tail. Zostały zaprojektowane, by być zawsze pod ręką w każdym wnętrzu – w kuchni, jadalni czy w pokoju dziecka. Każdy obiekt składa się z trzech elementów, z których w łatwy i szybki sposób można złożyć wygodne krzesło i stolik. Wykonane są z wodoodpornej brzozowej sklejki pokrytej niebieskim, białym lub czerwonym filmem. „ST Stool” i „ST Stolik” pakowane są w płaskie kartonowe pudełka – dzięki temu ich transport i przechowywanie nie sprawiają problemów

„Vermouth” to hołd oddany barom tapas i słonecznym tarasom w Barcelonie, zilustrowany przez Joana Negrescolora dla firmy Wöwster. Nowa hiszpańska marka, we współpracy z uznanymi artystami, wprowadziła serię plakatów zainspirowanych katalońską stolicą, jej ulicami i kreatywną atmosferą. W założeniu twórców każdy plakat powinien wywołać efekt „wöw”. Po pobraniu na telefon dodatkowej aplikacji, dzięki rzeczywistości rozszerzonej można zobaczyć, co projektanci ukryli pod każdą ze swoich kreacji

Ceny od 249 złotych

Cena 95 euro

www.stfurniture.com

www.wowsterposter.com


s e sj a

R ZECZY

132


133 designalive.pl

„Sofa Blanket” zaprojektowana przez Front dla marki Materia należącej do grupy Kinnarps to odejście od sztywnego formalizmu i zaproszenie do zajęcia wygodnego miejsca. Koce, zazwyczaj starannie układane na podłokietnikach, w przypadku tego produktu stały się ważnym elementem funkcji i formy. To fantazyjne odwrócenie ról nadaje sofie całkowicie nowego wyrazu, podkreślonego obrzeżem wykończonym lamówką. Korpus dostępny jest w wersji czarnej, białej lub w fornirze dębowym Cena od 17 098 złotych netto www.kinnarps.pl

Książki pochodzą z Czytelni Instytutu Działań Projektowych IDEPE znajdującego się w Forcie Mokotów w Warszawie. Instytucja gromadzi publikacje o wzornictwie i architekturze: książki, magazyny i katalogi wystaw. Jest inicjatywą oddolną i służy także za miejsce spotkań projektantów i twórców różnych dziedzin. Została założona przez Agatę Nowotny i prowadzoną przez nią fundację Instytut Działań Projektowych. To miejsce otwarte dla każdego, kto prowadzi research, poszukuje inspiracji czy chce wzbogacić swoją wiedzę www.facebook.com/idepedesign/


Czasami należy zerwać więzi i odfrunąć. Zamknąć pewien rozdział i zacząć od nowa. Świadomość własnego dziedzictwa, błędów i sukcesów minionych pokoleń pomaga podejmować kroki tu i teraz. Przeszłość i teraźniejszość. Mądrość decyzji

Z odzysku Muzeum nad Wisłą — s. 136

Dziedzictwo Rzeczy o nas — s. 138

Zderzenia zdarzenia Kultura w wielu odsłonach — s. 142


z dj Ä™ c i E bar t Ĺ‚ om i ej zubek

4/3

Dadada

designalive.pl

135


136 dadada

Z odzysku

nad Wisłą zdążyliśmy przyzwyczaić się już do jego charakterystycznej litej białej bryły, niedługo zagości na niej zwycięska malarska kompozycja. Póki co patrząc na pawilon, widzimy więc jedynie puste płótno. Obraz, który je zapełni, też będzie tylko „na trochę” – zniknie wraz z rozbiórką pawilonu.

z od z y s k u

Bulwar nad Wisłą to już trzeci adres Muzeum

Muzeum nad Wisłą, będące siedzibą Muzeum Sztuki Nowoczesnej, pojawiło się znienacka. Biały pawilon na nabrzeżu wyrósł tuż pomiędzy Centrum Nauki Kopernik a drugim odcinkiem bulwarów wiślanych. Z samej swojej definicji jest tymczasowy, bo wypożyczony. Kiedyś będzie trzeba go oddać. Bywa jednak, że prowizorka jest najtrwalsza – zwłaszcza ta na światowym poziomie Tekst Mateusz Kaczyński Zdjęcia Bartosz Stawiarski

Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Nieustanne przenosiny w paradoksalny sposób dobrze oddają charakter instytucji. Muzeum od samego początku działało bowiem bez ustalonej siedziby, a to, że zagościło w nieistniejącym już pawilonie „Emilia” oraz na Pańskiej 3, było kwestią przypadku. Szczęśliwy traf sprawił, że udało się stworzyć tam wyjątkowe miejsce. Wiadomo jednak było, że przeprowadzka będzie konieczna prędzej niż później. Docelowy gmach Muzeum i Teatru Rozmaitości na placu Defilad ma powstać najpóźniej do 2021 roku. Nad Wisłą czeka nas więc kilka lat artystycznego życia na najwyższym poziomie. Muzeum nad Wisłą trafia w sam środek odradzającej się okolicy. Biblioteka Uniwersytecka, Centrum Nauki Kopernik, remontowane bulwary wiślane, pobliska nowa siedziba Akademii Sztuk Pięknych oraz centrum nocnego życia w lecie po drugiej stronie

P

awilon Muzeum nad Wisłą nie należy do „najnowszych” obiektów. Jego droga do Warszawy

cze parę lat wstecz były tam jedynie budka z piwem

była długa. Na samym początku austriacki architekt

i zaniedbany skwerek. Różowe jelonki postawione

Adolf Kirschanitz zaprojektował go jako przejściową

przez Fundację Bęc Zmiana, by ożywić martwą oko-

siedzibę berlińskiego muzeum Kunsthalle – pełnił

licę, zwiastowały zmianę. Muzeum nad Wisłą wzno-

tę funkcję w latach 2008–2010. Następnie budynek

si się właśnie w tym miejscu, gdzie kiedyś stały. Dziś

został przekazany fundacji Thyssen-Bornemisza Art

po szarości nie ma już śladu.

Contemporary w Wiedniu – to dzięki jej uprzejmości

Pawilon w naturalny sposób dopełnia ciąg ko-

trafił ostatecznie nad Wisłę. Warszawa jest więc już

munikacyjny ulicy Lipowej i zaprasza do dalszej wę-

trzecią europejską stolicą, w której stoi. Ten swoisty

drówki nad rzeką. Nie sposób go ominąć – leżaki do-

architektoniczny „recykling” znakomicie oddaje isto-

koła zapraszają nie tylko do odwiedzania wystaw, ale

tę budynku. Choć biały pawilon z zewnątrz wygląda

i spędzania czasu na tarasie przed budynkiem. Choć

bardzo solidnie, to tak naprawdę można go szybko

Muzeum rozpoczęło działalność na Wybrzeżu Koś-

rozmontować. Na swojej witrynie internetowej sam

ciuszkowskim mocnym akcentem w postaci wysta-

architekt określa go jako „die temporäre Kunsthalle

wy „Syrena herbem twym zwodnicza”, to planowa-

wieder errichtet in Warschau” (tymczasowy pawilon

ne atrakcje zapowiadają się jeszcze ciekawiej. Władze

sztuki wzniesiony ponownie w Warszawie). M u z e u m n a d W i sł ą

Wybrzeże Kościuszkowskie 22, Warszawa www.artmuseum.pl

mostu Świętokrzyskiego... Trudno uwierzyć, że jesz-

miasta wybudowały za Muzeum amfiteatr, w którym

Pawilon zmieniał swe oblicze w każdej z dotych-

latem mają się odbyć dwa koncerty. Ponieważ trybu-

czasowych lokalizacji. W Warszawie, zgodnie z decy-

ny stanowią fragment bulwaru, występy będą mieć

zją Kirschanitza, jego fasadę pokryją obrazy Sławo-

miejsce nad samą wodą. Ciekawie zapowiada się także

mira Pawszaka, laureata konkursu na projekt pawilo-

program wystaw – kolejna ekspozycja dotyczyć

nu. W związku z tym, mimo że od otwarcia Muzeum

będzie muzyki elektronicznej i jej postrzegania.

Wizualizacja Muzeum Sztuki Nowoczesnej nad Wisłą. Zwycięski projekt fasady Sławomira Pawszaka


137 designalive.pl

S y r e n a h e rb e m t w y m z w od n i c z a

Wystawa została przygotowana przez zespół kuratorski w składzie: Sebastian Cichocki, Marta Dziewańska,Tomasz Fudala, Robert Jarosz, Magdalena Lipska, Joanna Mytkowska, Paweł Nowożycki, Łukasz Ronduda, Natalia Sielewicz


138 dadada

Dziedzictwo. Rzeczy o nas

Osobiste wybory: gdzie i jak zamieszkamy, z kim się kochamy, z którą ciotką jesteśmy skłóceni, wolimy narty czy deskę, czy wyrzucamy śmieci do lasu, jak się uczymy, jak pracujemy, jakie meble mamy w salonie, jakie są nasze nałogi… Nieustannie rozbudowujemy dziedzictwo naszych dzieci i wnuków. Robiąc to dzień po dniu, dobrze znać swoje Tekst Ewa Trzcionka Zdjęcia Ewa Trzcionka, Bartłomiej Zubek


designalive.pl

139

E


140 dadada

Ś

wiadomość własnego dziedzictwa, błędów i sukcesów minionych pokoleń pomaga podejmować kroki tu i teraz. Nie chodzi tylko o wiedzę dotyczącą swojego rodzinnego dziedzictwa, ale także znajomość dziedzictwa narodowego i światowego: materialnego i niematerialnego, kulturowego i naturalnego. Jest to istotne zwłaszcza

w kontekście społeczeństwa demokratycznego, w którym każdy może wpłynąć na losy wspólnoty. Według Jamesa Cartera, szkockiego specjalisty zajmującego się interpretacją dziedzictwa, im więcej wiemy o swojej spuściźnie, otoczeniu i historii, tym świadomiej bierzemy udział w dyskusji na temat naszej przyszłości: – Jeśli jesteś świadomy przeszłości i teraźniejszości, jesteś w stanie przyczynić się do mądrych decyzji. Bo jesteś nie tylko poinformowany, ale też zaangażowany; czujesz, że to też twoja sprawa. Tym bardziej że mamy wiele dziedzictwa bolesnego, złego – dodaje. Dziedzictwo – tożsamość różnic i wspólnot Rozmowy na temat dziedzictwa przeprowadziłam nie tylko ze Szkotem, ale również z Polakiem i Amerykanami. Dzięki temu przekonałam się, co obecnie jest ważne dla różnych społeczności. – Dziedzictwem jest to, co zostało z minionych czasów i o co chcemy dbać. Ale można je zrozumieć też jako zbiór znaczeń. Co rzeczy świadczą dla nas i o nas. Dziedzictwo to nie to samo, co historia, bo zawiera relacje i wartości, które „nakładamy” na historyczne fakty i miejsca. W Wielkiej Brytanii za dziedzictwo powszechnie uznaje się również przyrodę – lasy, jeziora i narodowe parki – wyjaśnia James Carter, którego książka „A Sense of Place” jest jedną z ważniejszych publikacji na temat interpretacji dziedzictwa.

I jakkolwiek to piękny budynek pod względem architektury, to przede wszystkim myślimy o tym, co tam się zdarzyło. Tam

Natomiast w polskim systemie ochrony środowiska natu-

powstał nasz kraj. Chcemy przenieść nasz naród w czasie i opo-

ralnego przyroda długo stanowiła niemal jedyny temat eduka-

wiedzieć prawdziwe historie. Nie możemy spodziewać się, aby

cji. – Dziedzictwo kulturowe w polskich parkach narodowych

każdego obchodził los Yellowstone. Miejskich dzieciaków wcale

było często pomijane, bo wyrośliśmy z etosu ochrony przyrody.

nie interesuje los ostoi przyrody; bardziej ciekawią ich miejsca

Jednak to się zmienia. Tatry to krajobraz przekształceń. Wiele

związane z kulturą, czyli miejsca, które noszą w sercu – wyjaś-

osób wyobraża sobie, że 100–150 lat temu było tu bardzo dziko,

nia Sidles. Z naszej perspektywy to zadziwiające, jednak ame-

a tymczasem był to okres intensywnej eksploatacji przemysło-

rykańskie parki narodowe to nie tylko rozległe obszary cenne

wej i Tatry były wykarczowane. Dziś można oglądać pozostało-

przyrodniczo, takie jak Yellowstone, Wielki Kanion czy Yose-

ści po piecach hutniczych i drogach do kopalń, można zobaczyć

mite. Status parku narodowego w Stanach Zjednoczonych ma

zarastające doliny i polany. Te pozostałości kulturowe to również

wiele miejsc o znaczeniu kulturowym, jak choćby nowojorski

nasze dziedzictwo i przestroga – mówi Jan Krzeptowski-Saba-

Stonewall. To miejsce masowych protestów, które doprowadzi-

ła, specjalista ds. turystyki w Tatrzańskim Parku Narodowym,

ły do zmian społecznych i politycznych. Tam, w nowojorskim

kierujący działem edukacji i udostępniania.

Greenwich Village, w 1969 roku ruch gejów i lesbijek sześć nocy

Z kolei Darla Sidles, dyrektorka amerykańskiego Naro-

walczył o swoje prawa. Dla Amerykanów właśnie takie warto-

dowego Parku Gór Skalistych, interpretując dziedzictwo, szu-

ści są teraz ważne w budowaniu nowego, bardzo zróżnicowa-

ka przede wszystkim elementów kulturowych – podstaw USA

nego społeczeństwa.

jako młodej społeczności, stale poszukującej własnej tożsamości. – Dziedzictwem jest wszystko, co rzeźbi nas jako Amery-

Interpretatorzy dziedzictwa

kanów. Przyroda to oczywista spuścizna. W parkach narodowych mówimy jednak głównie o tym, gdzie byliśmy i kim jeste-

Historia interpretowania dziedzictwa sięga lat 50. XX wie-

śmy. W Filadelfijskim Historycznym Parku Narodowym mamy

ku i jest jednym ze sposobów na przedstawianie społeczeństwu

przykładowo Dzwon Wolności (Liberty Bell) oraz Liberty Hall

naturalnej i kulturowej spuścizny. O ile klasycznie pojmowana

[historyczny budynek, w którym podpisano Deklarację Niepod-

edukacja opiera się na przekazywaniu wiedzy, o tyle interpre-

ległości oraz Konstytucję Stanów Zjednoczonych – przyp. aut.].

tacja odnosi się do budowania relacji z obiektem czy miejscem.

Niedźwiedzią łapę sfotografowałem na szlaku przecinającym Wielką Polanę. Pozostawiona obok śladu buta jest dowodem na to, że ludzie i niedźwiedzie depczą sobie po piętach — Bartłomiej Zubek

Od wody wiele można się nauczyć. Drąży cierpliwie granitowe skały. Zimę po zimie usypuje piargi, aż zetrze góry w pył. Czasami gdzieś przystaje, przyjmuje kształt jeziora, potem leci gdzieś, zrobić coś zupełnie innego. Tu czeka na zmiany w Długim Stawie Wielickim — Ewa Trzcionka


żują się w miejsce i jego opowieści, to właśnie to uzasadnia moje działania. Goście niekoniecznie muszą się czegoś nauczyć w szkolnym tego słowa znaczeniu, ale ważne jest to, że chociaż opuszczą dane miejsce, nadal o nim myślą. Chciałbym wierzyć, że to naprawdę ich wzbogaca. Że ta unikalna relacja rozwija ich osobowość. Dziedzictwo na styku Metodą interpretacji posługują się przewodnicy w skansenach, parkach narodowych i krajobrazowych, w muzeach i innych obiektach kulturalnych. Technikę tę z powodzeniem wykorzystuje się w opracowywaniu publikacji, tablic informacyjnych i budynków, ale również ścieżek widokowych niezauważalnie poprowadzonych w krajobrazie. Interpretacją jest muzealna tabliczka, której treść sprawiła, że dzieło sztuki mamy w sercu już na zawsze; jest nią taras widokowy, gdzie w pejzażu odnajdujemy alegorię swojego życia, a także folder o gniazdującym w pobliżu ptaku, który pragnie w ciszy, najlepiej jak potrafi, wychować swoje potomstwo, tak jak i my… Niezależnie od tematu interpretacja bazuje na emocjach, empatii i rzeczach ostatecznych, uniwersalnych. Jednak wyjątkowo wymagające w realizacji są projekty dotyczące przyrody. Mają bowiem z jednej strony wprowadzać cywilizację w naturę, z drugiej jednak ją chronić. – Gdy zapraszamy gości w miejsce cenne pod względem przyrodniczym, trzeba wybudować dla nich drogę, parking czy ścieżki. I wtedy ważne jest, by elementy te były starannie zaprojektowane. Toalety, parking czy taras widokowy można zaaranżo– Jeśli ludzie są połączeni z dziedzictwem, to są gotowi chronić je dla przyszłych pokoleń – mówi Darla Sidles.

wać tak, by od razu mówiły: „Jestem dziełem człowieka”. Będzie to przykład znaczącego wpływu kultury na przyrodę, ale przy

Samo pojęcie „interpretacja dziedzictwa” w wielu krajach

zachowaniu szacunku dla natury i czerpania z niej inspiracji –

nie jest powszechnie znane, chociaż stosuje się je intuicyjnie.

mówi James Carter, podając przykład architektonicznych punk-

– W Polsce wielu przewodników i edukatorów robi to instynk-

tów widokowych (National Tourist Routes) wyznaczonych na nor-

townie – przyznaje Jan Krzeptowski-Sabała i dodaje: – Chcemy

weskich szlakach. Mocno zarysowane w krajobrazie, zaprojek-

jednak, by opierało się to na solidnym przygotowaniu i szko-

towane przez czołowych światowych architektów, dostarczają

leniu. Istnieją techniki, których można się nauczyć – dodaje.

wielu doznań, a widziane z daleka jako element większego pej-

Rich Fedorchak, kierownik ds. interpretacji i edukacji

zażu wybijają się na tle przyrody. Zdaniem Piotra Mazika, histo-

w Parku Narodowym Gór Skalistych, tłumaczy: – Interpreta-

ryka sztuki i przewodnika wysokogórskiego, który współpracu-

cja dziedzictwa jest skuteczna wtedy, gdy gość wychodzi od

je z Tatrzańskim Parkiem Narodowym nad nowym sposobem

nas z poczuciem, że coś się w nim zmieniło. Że jego postawa

edukacji przewodników, krajobraz jest dobrem wspólnym i sta-

czy stosunek do danego faktu czy miejsca uległy transformacji,

nowi wartość samą w sobie. Inwestorzy i architekci często jed-

a myśl o tym zostaje na dłużej – mówi. Znaczenie takich dzia-

nak o tym zapominają, nieodwracalnie zmieniając otoczenie.

łań uzasadnia też Krzeptowski-Sabała, który na co dzień bory-

Dlatego w przypadku inwestycji w miejscach cennych

ka się z brakiem szacunku dla górskiej przyrody: – W przypad-

przyrodniczo i krajobrazowo bardzo istotny jest nurt architek-

ku Tatrzańskiego Parku Narodowego mówimy o 3,5 milionach

tury powściągliwej. – Norweska platforma widokowa nad fior-

turystów rocznie, więc to dla nas szalenie ważne, by budzić emo-

dem Aurland nie próbuje się ukryć. Prowokuje wręcz, by na nią

cje i doprowadzić do zmiany postawy – przekonuje.

wejść i doznać piękna fiordu. Z drugiej jednak strony myślę, jak

Zawód interpretatora ma w sobie coś misyjnego. Koniecz-

ważne jest, by próbować takie rzeczy ukryć, tak by były oczy-

nych do tego umiejętności można się doszukiwać w wielu innych

wiste i niewidoczne zarazem. Nasze dzisiejsze działania rzeźbią

profesjach, na przykład nauczyciela, mentora czy też przewod-

krajobraz jutra – dodaje Carter.

nika. Brak niezbędnych cech odróżnia przeciętnych interpreta-

Celem interpretacji dziedzictwa jest więc nie tylko

torów od tych wybitnych, którzy potrafią zaszczepić ciekawość,

odnoszenie się do przeszłości, ale również zadbanie o świado-

szacunek i popchnąć do samodzielnego rozwoju i odkrywa-

me oddziaływanie w przyszłości. A także podejmowanie

nia. Przykładem właściwego człowieka na właściwym miej-

decyzji: „Co dalej?”.

W kwietniu w Zakopanem odbyła się międzynarodowa konferencja dotycząca interpretacji dziedzictwa „Od wiedzy do inspiracji” organizowana przez Tatrzański Park Narodowy

I n t e r p r e t E u ro p e

To międzynarodowe stowarzyszenie interpretacji dziedzictwa. W Polsce coraz więcej ośrodków wprowadza tę metodę do swoich działań www.interpret-europe.net

141 designalive.pl

scu jest sam James Carter: – Jeśli efektem mojej pracy jest fakt, że ludzie poczują się związani w dziedzictwem, gdy zaanga-


Z D E R ZENIA Z D A R ZENIA

DADADA

142

Zderzenia zdarzenia

Muzeum codzienności „Rzeczy warszawskie” to główna wystawa odnowionego Muzeum Warszawy. W 21 gabinetach tematycznych znaleźć można rzeczy – świadków i uczestników historii miasta. Są punktem wyjścia do opowiedzenia historii swoich właścicieli i twór-

ców oraz wydarzeń i procesów, które ukształtowały współczesną stolicę. Gruntownie przejrzano 300 tysięcy obiektów znajdujących się w zbiorach instytucji, z których wybrano 7352 oryginałów udostępnianych publiczności – wśród nich są zarówno

Idea, kreacja, forma, wydarzenie. Kultura w wielu odsłonach

dzieła sztuki, jak i rzeczy codzienne. www.muzeumwarszawy.pl

Przygotowanie Julia Cieszko

Obraz Fotofestiwal jest jedną z najważniejszych imprez fotograficznych odbywających się w naszej części Europy. Organizatorzy od lat zapraszają artystów

One „We. Beauty of diversity” to wspólne przedsięwzięcie projektantki Agnieszki Bar z litewską projektantką mody Julią Janus. W ramach wystawy opowiadają o pięknie różnorodności, poruszając jednocześnie temat tolerancji przez pryzmat mody, szkła i natury. Pierwsza odsłona wystawy i wykładów odbyła się w maju w Wilnie i stała się jednym z wiodących wydarzeń festiwalu Lithuanian Design Week. Ekskluzywna kolekcja obiektów, połączona tematycznie z wystawą, zostanie zaprezentowana jeszcze w tym roku w kolejnych europejskich miastach. www.agnieszkabar.pl

z całego świata, by zaprezentowali swoje prace na wystawach odwiedzanych przez tysiące widzów. W ramach swojej 16. edycji Fotofestiwal pod hasłem „DASZ WIARĘ? / CAN YOU IMAGINE?” zaprosił twórców korzystających z fikcji do komentowania bieżących wydarzeń. Fotograficy wciągnęli widza w grę, w której granice między tym, co realne i nierealne, przestają być oczywiste. Nagroda Grand Prix Fotofestiwal 2017 trafiła do Dominiki Gęsickiej za projekt „This is not real life”. www.fotofestiwal.com


143 designalive.pl

Innowator Na kolejnej wystawie poświęconej wzornictwu Muzeum Miasta Gdyni przedstawi prace Oskara Zięty zarówno jako projektanta, ale też jako twórcy technologii oraz innowatora. Kuratorki Izabela Bołoz i Anna Śliwa pokażą, w jaki sposób Zięta łączy zdobytą wiedzę inżynieryjną z wrażliwością artysty. Wystawa nie tylko przybliża jego postać, ale także prezentuje pełne spektrum jego działalności: dotychczasowe osiągnięcia, które pozwoliły na wzmocnienie wizerunku polskiego wzornictwa na świecie. „Oskar Zięta. Polskie Projekty Polscy Projektanci”. 2 lipca 2017–12 listopada 2017, Muzeum Miasta Gdyni. www.muzeumgdynia.pl

Polski akcent W tym roku w Mediolanie nie mogło zabraknąć silnej polskiej reprezentacji pod szyldem Culture.pl. Podczas najważniejszego na świecie wydarzenia w dziedzinie projektowania odbyła się wystawa „POLISH DESIGN. Tomorrow is today” prezentująca w Superstudio PIÙ wydziały projektowe polskich uczelni artystycznych przez pryzmat unikalnego dla każdej z nich konteks-

Transfashional

tu geograficznego, lokalnych tradycji i historii.

W jaki sposób sztuka i moda, reagując na aktualne problemy społeczne, ekono-

Kuratorką i autorką aranżacji była Dorota Koziara.

miczne, kulturalne i ekologiczne, mogą ukształtować nowe paradygmaty? To jedno

www.culture.pl

z podstawowych zagadnień podejmowanych w ramach projektu „Transfashional”, który zrodził się z cyklu sesji z udziałem kreatora mody Husseina Chalayana, kuratorów, artystów i projektantów, działających na pograniczu mody i sztuki. „Transfashional” to międzynarodowa inicjatywa, której elementami są: warsztaty, wykłady, panel dyskusyjny poświęcony modzie z perspektywy Austrii, Polski i Wielkiej Brytanii oraz wystawy, z których jedna odbyła się w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie. Po ekspozycji w stolicy projekt zostanie zaprezentowany w kolejnych europejskich instytucjach, promując między innymi prace polskich twórców. www.transfashional.com

W terenie Malafor już po raz trzeci zaprosiło do swojego kaszubskiego studia studentów uczelni projektowych z krajów Partnerstwa Wschodniego. W ramach inicjatywy „Obserwatorium” współorganizowanej przez Culture.pl odbywają się spotkania i warsztaty skupione wokół idei projektowania opartego o zasoby naturalne, „glokalność” oraz odpowiedzialność społeczną. W pierwszych dwóch edycjach uczestniczyli studenci z Ukrainy i Mołdawii, a efekty ich pracy pokazano na specjalnych wystawach. W tym roku do pracy w terenie zostali zaproszeni Białorusini. www.malafor.co, www.culture.pl


144 DADADA półka

„Miastonauci” Tytus Brzozowski

Zach Klein, Steven Leckart, Noah Kalina

Wielkoformatowa książka obrazkowa przedstawia podróż po baśniowym świecie pełnym odniesień do architektury polskich miast. Znajdziemy tu nawiązania między innymi do Warszawy, Gdańska, Wrocławia, Szczecina oraz Torunia. Autorem jest Tytus Brzozowski – architekt i akwarelista, który w swoim malarstwie opowiada o mieście marzeń: pełnym zdobnych kamienic, wąskich ulic i strzelistych wież. Tworzy nowe światy, które, mimo swej baśniowości, ciągle są tutejsze.

Ilustrowana zjawiskowymi fotografiami podróż przez marzenia, lasy i osobiste historie portretowanych bohaterów. Tytułowe „cabin”, czyli niewielkie, własnoręcznie budowane chaty ulokowane w najbardziej malowniczych miejscach świata, tworzący je ludzie i ich motywacje pobudzają wyobraźnię oraz pragnienie ucieczki od cyfrowego świata. Pomysł na książkę, która stała się wydawniczym i społecznym fenomenem, zawdzięczamy założycielowi serwisu Vimeo, Zachowi Kleinowi.

www.miastonauci.pl

www.cabinporn.com, www.smakslowa.pl

Cena: 25 złotych

Cena: 49,90 złotych

„ R z e c z y, k t ó r yc h n i e w yrzuciłem”

„ H e j , S z p ro t k a ! ”

Marcin Wicha Co zostaje po śmierci bliskiej osoby? Przedmioty, wspomnienia, urywki zdań… Narrator porządkuje książki i rzeczy po zmarłej matce. Jednocześnie rekonstruuje jej obraz – silnej kobiety, która umiała żyć wedle własnych zasad. Wyczulona na słowa, nie pozwalała sobą manipulować i nie poddawała się w codziennej walce o szacunek. Była trudna, ale odważna. W tej książce nie ma sentymentalizmu (matka go nie znosiła), a za to są czułość, uśmiech i próba zrozumienia losu najbliższej osoby. Jest to też opowieść o przemijaniu pierwszego powojennego pokolenia, któremu obiecywano piękne życie. www.karakter.pl Cena: 29 złotych

„ C a b i n Por n ”

Agnieszka Kowalska, Ola Jasionowska

„Język miast” Deyan Sudjic Odwołując się między innymi do historii, urbanistyki i ekonomii, Deyan Sudjic, dyrektor Design Museum w Londynie, rozkłada miasto na czynniki pierwsze. Pokazuje, jak rozumieć jego strukturę i rozwój. Podaje przykłady z historii i współczesności, a przy tym nie ogranicza się do jednego kontynentu: pisze między innymi o Nowym Jorku lat 50., starożytnym Ur w Mezopotamii czy też XX-wiecznym Stambule. www.karakter.pl Cena: 39 złotych

Agnieszka Kowalska, dziennikarka kulturalna, wraz z graficzką Olą Jasionowską stworzyły piękną opowieść o suczce Szprotce i niezwykłej więzi, która może połączyć ludzi ze zwierzakami. Autorka przekonuje, że warto przygarniać psiaki po przejściach, bo mogą stać się wyjątkowymi kompanami. Złotówka ze sprzedaży każdego egzemplarza książki zostanie przeznaczona na rzecz fundacji „Ratujemy Kundelki”. www.wytwornia.com Cena: 33 złotych


łem zmiany. Wszystkimi siłami postanowiłem przeprowadzić się do Berlina. Inwestując oszczędności mojego życia, rozpocząłem najbardziej emocjonującą,

145

dla mnie okresie, w którym potrzebowa-

l ato 20 17

Zapuszczać korzenie

miejsc. – Ten projekt powstał w ciężkim

najtrudniejszą, a tym samym najbar-

cięcie niektórych korzeni i rozpostarcie

Czasami należy zerwać więzi i odfrunąć. Zamknąć pewien rozdział i zacząć od nowa. Metaforą relacji jest krzew róży, który David Catá posadził w swojej dłoni, a następnie go wyrwał. – Każdy, kogo spotykamy, zostawia w nas ślad. Wizerunek, który odbijają napotkani przez nas ludzie, przypomina o naszym pochodzeniu. W ten sposób życie innych osób staje się częścią naszego. Reprezentowani przez każdą bliznę na mojej skórze, przekraczają granice bólu – ta więź jest jeszcze mocniejsza, gdy myślę o wpływie, jaki na mnie mieli; o chwilach, gdy pierwszy raz podaliśmy sobie dłonie – opowiada artysta

skrzydeł. Metaforą jest krzew róży, który zostaje wyrwany z mojej dłoni – podkreśla Catá. Jego decyzja o wyjeździe do Niemiec była podyktowana względami prywatnymi i zawodowymi. – Musiałem rozwinąć się jako osoba i rozwinąć moją pracę zawodową jako twórca. Berlin to miejsce ciągłego ruchu i to jest mi teraz niezbędne – dodaje. David Catá studiował sztuki plastyczne na Uniwersytecie w Vigo. W 2010 roku z tytułem magistra fotografii ukończył Wydział Koncepcji i Kreacji na EFTI w Madrycie. W Viveiro’s Conservatory of Music ukończył kurs z II stopnia gry na akordeonie. Jego prace to refleksje na temat przemijającego czasu, utraty i wpływu wywieranego przez otaczających nas ludzi. David pracuje z przemijającymi obiektami, tworząc odniesienia do życia. Malarstwo, rzeźba, fotografia, film i muzyka są częścią jego procesu twórczego. Jego prace wystawiane były w Meksyku, Nowym Jorku, Peru,

Wybiera Dorota Stępniak

na Kubie, w Portugalii, Kambodży,

Zdjęcia archiwum artysty

Niemczech, Argentynie i Hiszpanii. Zdobyły także pierwsze miejsca na takich konkursach jak Ourense’s Diputation of Plastic Arts i The Bang 6th Video Art

D

avid Catá bardzo często porusza

pracy. Dzięki nim snuje refleksje na temat

temat pamięci, zapomnienia, bólu,

czasu, wspomnień i sposobów opóźnie-

Festival of Barcelona 2013. Twórczość Davida Catá oparta

relacji i strachu. Są to zagadnie-

nia procesów zapominania, używając ele-

jest na przeciwieństwach: miłość – ból,

nia, które coraz częściej go inspirują.

mentów efemerycznych, takich jak lód,

wspomnienia – pamięć, przywiąza-

Nieustannie prowokując, podkreśla, że

mniszek lekarski, sól czy nici. Czasami

nie – oderwanie. „Raíces aladas” wy-

akt twórczy musi wyprzedzać społe-

jego własne ciało zmienia się w płót- wołuje w nas napięcie; zaproponowana

czeństwo o jeden krok i nie może po-

no artystycznej twórczości. Przeszycia

kreacja jest odrażająca do tego stopnia,

wtarzać utartych już schematów i wzo-

i szczeliny tworzone na jego skórze są

że nie możemy na nią patrzeć, a jedno-

rów. – Wierzę w sztukę jako emocjonalny

metaforą ciągłej symbiozy między wspo-

cześnie tak mocna, że nie pozwala nam

defibrylator uczuć i relacji społecznych.

mnieniami a upływającym czasem. Jego

oderwać wzroku. To poetyczny obraz po-

W swoich pracach podkreślam, że może

prace wykraczają poza pojęcie estetyki.

wstającego życia w samym sercu dłoni,

ona nas zmusić do ponownego zastano-

„Raíces aladas” [zapuszczone korze-

a następnie jego przesadzenia, wyrwa-

wienia się i unaocznienia naszych słabo-

nie – przyp. aut.] to projekt o podróży, tej

nia i pustki. Dla mnie symbolizuje od-

ści jako istot ludzkich – opowiada.

fizycznej i wewnętrznej. Poprzez wzrost

wagę w szukaniu nowych dróg i nowej

Przywoływanie siły bliskich mu

róży w splocie dłoni, artysta tworzy

ziemi, która dla ziarna już nigdy nie bę-

przedmiotów i zdjęć z rodzinnych albu-

metaforę korzeni, które niezależnie od

dzie taka sama, czyniąc jego życie

mów są nieodłącznym elementem jego

odległości przywiązują nas do różnych

niepowtarzalnym...

mocne plecy

dziej satysfakcjonującą podróż mojego życia. Czasami nieuniknionym jest od-


146 l ato 20 17 mocne plecy

„Raíces aladas” to projekt o podróży, tej fizycznej i wewnętrznej. Poprzez wzrost róży w splocie dłoni, artysta tworzy metaforę korzeni, które niezależnie od odległości przywiązują nas do różnych miejsc


Usiądź wygodnie. Tutaj jesteś u siebie. Zaproś innych. Dobre towarzystwo jest przecież najważniejsze. Poczytaj. Porozmawiaj. Rozszerz horyzonty. Odpocznij. Nigdzie się nie spieszymy. Poczekamy. Zobacz film. Dotknij prototyp statuetki Design Alive Awards. Jeśli tylko masz ochotę, napisz list do redakcji i zabierz ze sobą nowe wydanie magazynu. Zobacz. Zmieniliśmy się. Poznaj nas na nowo. DA. Rzeczy o nas Gdynia Design Days 30.06–9.07

O rg a n i z a t or

Partner

Warsaw Home 6–8.10

M e c e n a s D AA

S p o n sor z y


www.ton.eu

kolekcja alba projekt Alexander Gufler IT/AT SHOWROOM TON 02-797 Warszawa | Al. Komisji Edukacji Narodowej 47/U10 INFO O NAJBLIŻSZYM SALONIE W POLSCE tel. 22 406 20 00 | warszawa@ton.eu Samodzielna konfiguracja na www.ton.eu, wejdź na dowolny produkt, wybierz kolor i tkaninę.


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.