CRN Polska

Page 1

28 września 2016, nr 9

www.crn.pl ISSN 1429-8945

Jacek Jędraszka Managing Director Ingram Micro Group Poland

Radosław Pruchnik General Manager RRC Poland

„RRC nie będzie kolejnym broadlinerem. Będzie jeszcze lepszym VAD-em”

Obietnica

trwałego rozwoju

Indata Connect: razem po wdrożenia

CEO Tech Daty o fuzji z Avnetem

Problemy Tima Cooka



9/2016 14

Technologiczny Berlin: coraz więcej AGD Targi IFA 2016

18

Trzy razy chmura

20

Ruszył sojusz małych integratorów

Huawei Connect 2016

Monitoring wizyjny: bezpieczny zysk Zdalne zarządzanie systemem nadzoru i bezpieczne przechowywanie nagrań to nie koniec usług związanych z kamerami IP.

Oficjalne rozpoczęcie działalności sieci Indata Connect

22

28

Obietnica trwałego rozwoju Rozmowa z Jackiem Jędraszką, managing directorem Ingram Micro Group Poland, i Radosławem Pruchnikiem, general managerem RRC Poland

Rynek zamówień publicznych: czekając na ożywienie Powoli kończy się dyktat najniższej ceny

36

Złapać pirata? To tylko kwestia czasu Rozmowa z mł. insp. Leszkiem Rózieckim, naczelnikiem Wydziału do Walki z Cyberprzestępczością Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie

39

58

znaczeń

„Dobra zmiana” w Cupertino Apple: pięć lat po odejściu Jobsa

62 76

Przyjdzie postęp i wyrówna

Rozmowa z Lucą Rossim, prezesem Lenovo w regionie EMEA i Ameryce Łacińskiej

Dystrybucja „one stop shop”: od home office do centrum danych Rozmowa z Bobem Dutkowskim, CEO Tech Daty

Timie Cook, czas na zmiany Felieton Roberta Faletry

Start-upy w świecie wielkich danych Śmiałe koncepcje młodych graczy kruszą skostniały rynek

Felieton Konstantego Młynarczyka

40 Komputer ma wiele Fot. © Sergey Nivens – Fotolia.com

56

Piractwo za publiczne pieniądze Przestępcy nie omijają nawet kluczowych ministerstw

38

64

78

Kasy fiskalne online: z dużej chmury mały deszcz? Wszystko zależy od sposobu realizacji rządowych planów

44 Zagraj w prawdziwe życie 80 Nowe obowiązki Felieton Damiana Kwieka

50 Puls branży IT

sprzedawców elektroniki

Skutki ustawy o systemach oceny zgodności i nadzoru rynku

82

Niepohamowany chiński apetyt Ambicje Huawei zaspokoi tylko miejsce lidera

83

RRC Conference 2016: czas na Ingram Prezentacja nowego właściciela i należących do niego polskich spółek

84 (Nie) tylko dla wilków morskich

Rejs dla zwycięzców konkursu zorganizowanego przez Dagmę

86 Trudny wybór

agencji reklamowej

Centrum Wiedzy Menedżera

88 Nowości produktowe 89 Europa szuka nowej Nokii Felieton Wojciecha Urbanka

90 Dział Obsługi Telefonów Wchodzących

Felieton Ireneusza Dąbrowskiego CRN nr 9/2016

3


Pięć lat bez Jobsa REDAKTOR NACZELNY

W

tym numerze znęcamy się nad Timem Cookiem. A konkretnie zarzucamy mu, że swojemu poprzednikowi nie dorasta do pięt. Nie oszukujmy się bowiem: Apple bez Jobsa to jak Beatlesi bez Lennona, Top Gear bez Clarksona i Platforma Obywatelska bez Tuska. A jednak Jobs – stawiając na Cooka – wykazał się ogromnym wyczuciem. Uważam bowiem, że zadaniem Cooka od samego początku miało być wykorzystanie jego menedżerskich i logistycznych umiejętności (a tych mu akurat nie brakuje), do wyciśnięcia z flagowych produktów Apple’a tylu dolarów, ile się da. Co poszło naprawdę nieźle. Pod jego rządami koncern zanotował ogromny wzrost przychodów, w czym pomógł sukces na tak istotnym rynku, jak Chiny. Jobs, jak sądzę, byłby zadowolony, bo raczej nie liczył na to, że Cook przewróci świat technologii do góry nogami jakimś własnym nowatorskim wynalazkiem. W efekcie konta Apple’a puchną, ale paliwo, jakim były innowacje Wielkiego Steve’a, zaczyna się wyczerpywać. Doszło do tego, że swój odpowiednik iPhone’a zapowiedziała rosyjska państwowa firma – Roselektronika. Ma być nie tylko lepszy od pierwowzoru, ale kilkakrotnie tańszy. Nie ma się z czego śmiać. Plan ten tylko

z pozoru wydaje się zabawny, bo już teraz na rynku zaczynają pokazywać się smartfony, które w niczym iPhone’om nie ustępują, a przez niektórych uważane są za lepsze. Za dwa lata być może nie będzie to więc żaden wielki wyczyn, nawet dla rosyjskiej firmy (choć oczywiście nie postawiłbym na to nawet kopiejki). Nawiasem mówiąc, zastanawia mnie powód, dla którego Rosjanie uparli się, żeby budować państwowy odpowiednik Krzemowej Doliny, narodowy system operacyjny na miarę Windowsa i ojczysty odpowiednik iPhone’a. To musi być jakiś kompleks USA, o czym zresztą najdobitniej świadczy image nacjonalistycznego klubu putinowskich motocyklistów „Nocne Wilki”, który wypisz wymaluj przypomina wizerunek okrytego złą sławą klubu Hells Angels ze znienawidzonej imperialnej Ameryki. Z tym, że w przypadku Wilków jest bardziej śmieszno niż straszno… A Tim Cook? Niewątpliwie ma problemy, ale akurat Roselektronika jest absolutnie najmniejszym z nich. Do tych poważnych należy chociażby oskarżenie o przekręty podatkowe ze strony Komisji Europejskiej. Ale największym obecnie kłopotem Apple’a jest sam Apple. Sądzę, że jeśli przegrają, to sami ze sobą.

Jeśli przegrają, to sami ze sobą.

COMPUTER RESELLER NEWS POLSKA Rok 18, numer 9 (409) 28 września 2016 PL ISSN 1429-8945 REDAKCJA: 02-674 Warszawa, Marynarska 15 tel. (22) 36-03-800, redakcja@crn.pl, www.CRN.pl Tomasz Gołębiowski tg (redaktor naczelny) tel. (22) 44-88-488, tomasz.gołebiowski@crn.pl Wojciech Urbanek wu (zastępca red. naczelnego) tel. 691-672-065, wojciech.urbanek@crn.pl Dorota Smusz ds (sekretarz redakcji) tel. (22) 44-88-350, dorota.smusz@crn.pl Karolina Marszałek km tel. (22) 44-88-459, karolina.marszalek@crn.pl Krzysztof Pasławski kp tel. (22) 44-88-495, krzysztof.paslawski@crn.pl Krzysztof Jakubik kj tel. (22) 244-29-23, krzysztof.jakubik@crn.pl Tomasz Janoś tj, tomasz.janos@crn.pl

4

Rafał Janus rj, rafał.janus@crn.pl Dariusz Hałas dh, dariusz.halas@crn.pl FELIETONY: Ireneusz Dąbrowski, Damian Kwiek, Konstanty Młynarczyk ŁAMANIE I GRAFIKA: Aneta Mikulska FOTOGRAFIA NA OKŁADCE: Focus Images Tomasz Pisiński FOTOGRAFIE: Focus Images Tomasz Pisiński, Piotr Syndoman, Marek Zawadzki, archiwum KOREKTA: Katarzyna Winsztal KIEROWNIK PRODUKCJI: Tomasz Gajda, tomasz.gajda@burdamedia.pl KOORDYNATOR PRODUKCJI: Jan Kutyna, jan.kutyna@burdamedia.pl PRENUMERATA: Andrzej Janikowski, andrzej.janikowski@crn.pl, prenumerata@crn.pl WYDAWCA: Burda Media Polska Sp. z o.o. 02-674 Warszawa, Marynarska 15

ZARZĄD: Chief Executive Officer: Alexander Sorg General Director Poland: Justyna Namięta Chief Financial Officer: Dobrosława Snarska-Pełka Doradca Zarządu ds. Edytorskich: Krystyna Kaszuba Dyrektor Zarządzająca segmentów: popularnonaukowy, podróżniczy, IT oraz psychologiczny: Edyta Pudłowska Brand Manager: Ewa Korzańska, tel. (22) 360-36-55, ewa.korzanska@burdamedia.pl REKLAMA: Burda Media Polska Sp. z o.o. 02-674 Warszawa, ul. Marynarska 15 tel. (22) 360-36-03, faks (22) 360-39-80 Commercial Director of Advertising Sales, Sales Director Men & Special Interest: Katarzyna Nowakowska

HANDLOWCY: Head of Sales: Agata Myśluk, tel. (22) 360-36-75, agata.mysluk@burdamedia.pl Account Executive: Szymon Zięborak, tel. (22) 360-36-76, szymon.zieborak@burdamedia.pl PROJEKTY SPECJALNE: Senior Marketing & Sales Development Manager: Jacek Goszczycki, tel. (22) 360-36-78 jacek.goszczycki@burdamedia.pl Reklamy przyjmowane są w siedzibie wydawnictwa. Za treść ogłoszeń redakcja nie ponosi odpowiedzialności. © Copyright 1998 Burda Communications sp. z o.o. Wszelkie prawa zastrzeżone. Computer Reseller News Polska contains articles under license from CMP Media Inc. © 1998 CMP Media Inc. All rights reserved. Burda Communications należy do: Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wydawców i Izby Wydawców Prasy


PERYSKOP

NA MI

- Menedżer Samsunga, odpowiedzialny za dział kontroli jakości półprzewodników, został aresztowany w związku z podejrzeniem o ujawnienie firmowych tajemnic. Koreańskie służby specjalne znalazły u niego tysiące kopii tajnych dokumentów technicznych, z których część – jak stwierdzono – bez pozwolenia wynosił poza siedzibę firmy. Odbiorcą miał być przedstawiciel chińskiego przedsiębiorstwa, którego nazwy nie ujawniono.

- Zarząd Wasko stracił dwóch dotychczasowych wiceprezesów, którzy zrezygnowali ze swoich funkcji bez podania przyczyn. Chodzi o Pawła Kucha (był wiceprezesem od 2003 r.) oraz Andrzeja Rymuza (pełnił swoją rolę od 2006 r.). Do zarządu powołano natomiast cztery nowe osoby: Katarzynę Ekiert, Katarzynę Maksymowicz, Michała Mentala oraz Łukasza Mietłę. Wszyscy są od lat związani ze spółką.

- Dell Technologies zapowiedziało zwolnienia związane z cięciem kosztów. Pracę w korporacji ma stracić 2–3 tys. osób, głównie w takich działach, jak logistyka, administracja i marketing. Celem operacji jest zmniejszenie (o 1,7 mld dol.) długu zaciągniętego na zakup EMC (w sumie jego wysokość wynosi 47 mld dol.).

- Intel został pozwany przez Johna McAfee, twórcę znanej marki antywirusów, który teraz chce ją odzyskać. Intel kupił spółkę McAfee w 2010 r. za 7,7 mld dol. Na bazie przejętej firmy w 2014 r. powstał Intel Security, dostawca rozwiązań bezpieczeństwa. Po rebrandingu koncern nadal jednak korzysta z marki McAfee – jako submarka wciąż jest ona obecna w niektórych produktach. Aktualnie John McAfee jest szefem MGT Capital Investment, firmy działającej w sektorze bezpieczeństwa IT. Uzyskanie dla niej szyldu McAfee miałoby wielkie znaczenie dla dalszego rozwoju tego biznesu.

- T-Mobile podpadł Urzędowi Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który ma zastrzeżenia co do serwisów operatora. Sprawa dotyczy usług „Granie na Czekanie” i „Szafa Gra” oraz usługi dodatkowej „Prenumerata”. Wątpliwości UOKiK budzi brak wyraźnej zgody konsumenta na uruchomienie tych dodatkowo płatnych usług. T-Mobile domyślnie aktywuje wspomniane serwisy przy zawarciu umowy (w okresie promocji są darmowe). Jeśli konsument sam z nich nie zrezygnuje, musi płacić.

P OW I

– To całkowicie polityczne bagno – Tim Cook, CEO Apple’a (na temat zarzutów o przekręty podatkowe ze strony unijnych urzędników).

EDZIE

LI

+ Microsoft pozyskał HP Inc. jako dużego klienta, wygrywając rywalizację z Oracle’em oraz Salesforce’em. Zgodnie z sześcioletnią umową HP Inc. przejdzie na CRM koncernu z Redmond. Z systemu Dynamics CRM będzie korzystać 6,5 tys. osób z działu sprzedaży HP Inc. oraz 20 tys. pracowników wsparcia. Dotychczas koncern korzystał z produktów Salesforce w dziale sprzedaży oraz z oprogramowania Oracle w dziale wsparcia.

MIESIĄ C NA P

+ Talex miał znacznie lepsze minione półrocze niż analogiczny okres 2015 r. W I poł. 2016 r. zwiększył zysk o 91,4 proc. (rok do roku), do 1 mln zł, przy przychodach nieco niższych niż rok wcześniej (43,531 mln zł wobec 46,25 mln zł). Wynik według spółki został osiągnięty dzięki wyższym przychodom z usług i wyższej marży na sprzedaży towarów, przy jednoczesnym utrzymaniu podobnego poziomu kosztów jak w ub.r. Największy udział w obrotach miały usługi instalacji i utrzymania środowisk IT (33,9 proc.).

LUSIE, M

+ Action zrealizował zamówienie złożone przez Zakon Ojców Paulinów na Jasnej Górze, dotyczące rozwiązania do komunikacji i pracy grupowej w oparciu o komputery Actina Mini z systemem Intel Unite. Klasztor potrzebuje ich do organizacji konferencji, prezentacji, warsztatów itp. Wdrożenie przeprowadzili specjaliści Abikusa, którzy od wielu lat zajmują się obsługą informatyczną klasztoru. Dostarczony przez broadlinera sprzęt miał preinstalowany system operacyjny oraz oprogramowanie.

IESIĄC

+ W Kapitule Nagrody Gospodarczej Prezydenta RP zasiądzie kilka osób związanych z branżą IT. Wśród nich znaleźli się: Janusz Filipiak, prezes Comarchu, oraz Roman Kluska, były szef Optimusa. Kapituła, złożona w sumie z 13 osób, wybierze przedsiębiorców, którzy będą nominowani do nagrody w sześciu kategoriach: Lider MŚP, Narodowy Sukces, Międzynarodowy Sukces, Odpowiedzialny Biznes, Startup_PL, Badania+Rozwój.

NUSIE

+ Komputronik nie musi płacić 28,5 mln zł spółce Clean&Carbon Energy (wcześniej Karen SA). Tak postanowił Sąd Arbitrażowy przy Krajowej Izbie Gospodarczej, który umorzył postępowanie przeciwko sieci salonów komputerowych. To ostateczna decyzja, od której nie przysługuje odwołanie. Spór został wywołany przez CCE w 2013 r. i dotyczył między innymi spłaty pożyczki, co – według Komputronika – nastąpiło poprzez emisję obligacji w 2010 r.

– Mam za sobą studia MBA i muszę wyznać, że nie uczono nas, jak zarządzać biznesem na kurczącym się rynku – Jason Chen, CEO Acera (żart w rozmowie z brytyjskim CRN-em).

– Obecnie w Polsce mamy bardzo dobrze zorganizowany kanał dystrybucyjny, ale oczywiście nie będziemy unikać rozmów z ALSO czy Ingramem – Luca Rossi, prezes Lenovo w regionie EMEA i Ameryce Łacińskiej. CRN nr 9/2016

5


Sharp po zmianie właściciela Przejęcie przez Foxconna oznacza dla Sharpa szereg korzyści: więcej pieniędzy na inwestycje, niższe koszty, a przy tym operacyjną niezależność – przekonywali przedstawiciele polskiego oddziału japońskiej firmy. Foxconn zainwestuje m.in. ponad 310 mln euro w biznesowe rozwiązania druku oraz systemy wizyjne, natomiast 63 mln euro zostanie przeznaczonych na rozwiązania energetyczne (fotowoltaikę). Według przedstawicieli polskiego oddziału strategia Sharpa na lokalnym rynku się nie zmieni. Spółka nadal koncentruje się w 100 proc. na sprzedaży produktów dla klientów biznesowych, głównie rozwiązaniach druku i wyświetlaczach profesjonalnych. W Polsce Sharp prowadzi zarówno sprzedaż za pośrednictwem partnerów, jak i bezpośrednią do klientów końcowych. Większość przychodów w ujęciu wartościowym uzyskiwana jest poprzez integratorów. Przy wyborze metody sprzedaży najważniejsza jest regionalizacja – jeśli w danym regionie firma nie ma partnera, realizuje wdrożenia własnymi siłami. Nie zależy to od wielkości projektu.

Action: plan restrukturyzacji do 31 października Spółka ma czas do 31 października na sporządzenie planu restrukturyzacyjnego i spisu wierzytelności. Natomiast do 15 października musi być gotowy spis inwentarza masy sanacyjnej. Terminy przedłużył sędzia-komisarz na wniosek zarządcy spółki. Decyzja sądu określa także terminy składania sprawozdań rachunkowych. Za czas obejmujący 2 miesiące będą one składane w terminie 1 miesiąca kalendarzowego po okresie sprawozdawczym. Pierwsze sprawozdanie za 2 miesiące – od 1 sierpnia do 30 września 2016 r. – powinno być gotowe do 31 października 2016 r. Postępowanie sanacyjne wszczęto przed warszawskim Sądem Rejonowym 1 sierpnia br. W połowie sierpnia prezes Piotr Bieliński oceniał, że propozycje sanacyjne spółki zostaną zatwierdzone przez wierzycieli do końca października br.

Axis przejmuje sprzedaż kamer IP Canona Axis Communications będzie odpowiedzialny za dystrybucję i marketing sieciowych produktów wideo Canona. Od 2015 r. Axis jest częścią japońskiej grupy (został przejęty za 2,8 mld dol.). Zmiana następuje na całym świecie, z wyjątkiem Japonii. W regionie EMEA obowiązuje od 1 września bieżącego roku. Grupa liczy na zwiększenie efektu synergii i wzmocnienie na regionalnych rynkach. Mają na tym skorzystać partnerzy i klienci Canona, uzyskując dostęp do portfolio Axisa. Ze swej strony Canon deklaruje, że nie zmieni się jego wsparcie dla partnerów i klientów.

Sojusz D-Linka i Silicon Labs Firmy będą współpracować w zakresie rozwoju i dostarczania rozwiązań inteligentnego domu. Kooperacja ma umożliwić produkcję urządzeń automatyki domowej, systemów do ochrony i inteligentnych pomiarów, które będą wyposażone w rozwiązania Silicon Labs. Firma jest dostawcą półprzewodników i modułów do systemów bezprzewodowego domu oraz Internetu rzeczy, w tym bezprzewodowych technologii sieciowych. Sojusz ma także ułatwić dostawcom usług dostarczanie rozwiązań inteligentnego domu. Nowe produkty zostaną zaoferowane poprzez dystrybutorów D-Linka.

6

CRN nr 9/2016

Tech Data kupuje Avnet Technology Solutions Transakcja zostanie sfinalizowana prawdopodobnie w I połowie 2017 r. Jej wartość to 2,6 mld dol. Tech Data poszerzy swoje portfolio o rozwiązania, usługi, oprogramowanie i sprzęt do centrów danych oferowany przez dotychczasowego konkurenta. Zdaniem Avnetu sprzedaż działu pomoże mu skupić się na kreowaniu i dostarczaniu usług oraz inwestycjach w ofertę rozwiązań wbudowanych. Z kolei Tech Dacie zakup części Avnetu pomoże w ekspansji do kolejnych krajów – zwłaszcza w rejonie Azji i Pacyfiku – co znacząco zwiększy przychody wicelidera światowej dystrybucji.

Play na sprzedaż Na sprzedaż wystawiono wszystkie udziały w P4, firmie, do której należy sieć Play. Potencjalni nabywcy powinni składać wstępne oferty do początku października. Operator jest wyceniany na 12 mld zł. Oferta jest skierowana głównie do funduszy inwestycyjnych. Doradcami w procesie transakcji są banki UBS i Bank of America Merrill Lynch. Udziałowcami P4 są Tollerton Investments (50,3 proc.) oraz Telco Holdings (49,7 proc.). Play rozpoczął działalność komercyjną w 2007 r. Podaje, że z jego usług korzysta 14,4 mln Polaków, co oznacza 25,5 proc. udziału w rynku. W II kw. br. P4 miało 1,489 mld zł przychodów (+12 proc. rok do roku), a EBIDTA wyniosła 491 mln zł (+9 proc.).


Dokonaj zakupu za minimum 35 000 zł netto, więcej szczegółów w regulaminie promocji. Czas trwania konkursu: 19.09 – 19.10.2016 r.

18 miejsc czeka! Activejet zaprasza do jednej z najbardziej ekskluzywnych i egzotycznych destynacji na świecie. Wśród atrakcji m.in. rejs łodzią ze szklanym dnem Under Sea Walk - wędrówka po dnie morskim w specjalnym hełmie i oprzyrządowaniu do oddychania wyprawa autami po najciekawszych miejscach wyspy hotel wysokiej klasy z all inclusive zabawa w lokalnym klubie pełen relaks w tropikach z drinkiem w cieniu palmy

Termin wyjazdu: 17 – 24.11.2016 r.

Konkursem „Rajski Mauritius” objęte są materiały eksploatacyjne, akcesoria komputerowe i środki czyszczące marki Activejet.

Szczegóły i regulamin na stronie

www.konkurs.action.pl/mauritius

Więcej informacji u przedstawicieli handlowych Zasady konkursu: Przemysław Borsuk, e-mail: przemyslaw.borsuk@action.pl


HP Inc. kupuje biznes drukarkowy Samsunga Amerykańska firma zapłaci 1,05 mld dol. za przejęcie działu druku Samsunga. Umowę w tej sprawie podpisano 12 września, transakcja zostanie sfinalizowana w ciągu 12 miesięcy. HP Inc. dzięki przejęciu technologii koreańskiej firmy zamierza znacznie przyspieszyć rozwój biznesu drukarkowego, zwłaszcza w segmencie urządzeń A3. Amerykański producent wzbogaci swoje zasoby o 6,5 tys. patentów Samsunga oraz ok. 1,3 tys. deweloperów współpracujących z koreańską firmą. Zgodnie z porozumieniem po zakończeniu transakcji Samsung zainwestuje od 100 do 300 mln dol. w akcje HP Inc. Dział druku to filar bizesu HP Inc., obok działu komputerowego. W minionym kwartale jego obroty spadły jednak o 14 proc., do 4,4 mld dol. W II kw. br. według IDC miało w nim 36,6 proc. udziału, jednak sprzedaż w ujęciu ilościowym spadła o 13,7 proc., głównie w przypadku urządzeń konsumenckich. Samsung miał 4 proc. udziału w globalnym rynku (nr 5 w rankingu) i odnotował 8,9-proc. spadek sprzedaży rok do roku.

pl.ID w prokuraturze Ministerstwo cyfryzacji złożyło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z projektem pl.ID. Dotyczy ono przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków – poinformował dziennik.pl. W ocenie resortu szkodę miał ponieść Skarb Państwa. Projekt w 2008 r. zaczęło realizować Centrum Projektów Informatycznych MSWiA. Miał zaowocować m.in. możliwością elektronicznej identyfikacji obywateli – wprowadzeniem dowodów tożsamości z warstwą elektroniczną oraz e-podpisu. Po wybuchu infoafery w 2011 r., w której do głównych postaci należał dyrektor CPI, projekt zmieniono. Nowy pl.ID miał łączyć rejestry PESEL, dowodów osobistych i aktów stanu cywilnego. W lipcu br. pojawiła się informacja, że do prokuratury trafi też sprawa projektu ZMOKU (Zintegrowany Moduł Obsługi Końcowego Użytkownika), który kosztował 31,8 mln zł, ale nigdy nie został użyty.

Rebranding TP-Linka Producent zmienił logo i identyfikację wizualną. W nowym znaku graficznym strzałka skierowana do środka podkreśla koncentrację firmy na kliencie – tłumaczy TP-Link. Zmiana jest według spółki związana z poszerzeniem portfolio i aktualną strategią. Nowy slogan, „Reliably Smart”, ma podkreślać rosnące zaangażowanie firmy na rynku smart home i koncentrację na rozwoju tej kategorii produktów. W logo zmieniono pisownię nazwy na TP-Link zamiast TP-LINK. Odświeżono także stronę internetową. TP-Link działa na rynku od 20 lat. W Polsce jest obecny od 2011 r.

Rząd poparł drastyczne kary za VAT Nawet na 25 lat będzie można trafić do więzienia za fałszowanie faktur. Projekt zmian w kodeksie karnym zatwierdził rząd. Nowelizacja ma być kolejnym orężem w walce z wyłudzeniami VAT. Otóż zgodnie z projektem za wystawianie fikcyjnych faktur lub ich podrabianie będzie grozić od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Jeżeli wartość faktury przekracza 1 mln zł, długość kary wyniesie od 3 do 15 lat, a gdy sprawa dotyczy kwoty 5 mln zł i więcej – od 5 do 25 lat. Do tego dojdzie kara finansowa nawet do blisko 74 mln zł – jest to kwota zmienna. Wysokość kar będzie zależeć od wartości towarów lub usług na sfałszowanej fakturze. Obecnie za fałszowanie faktur można dostać do 5 lat. Według konfederacji Lewiatan nowe przepisy są tak sformułowane, że do więzienia na lata mogą pójść nie tylko oszuści, lecz także przedsiębiorcy za nieumyślne błędy w fakturach. Ministerstwo Sprawiedliwości uspokaja: „Żaden uczciwy przedsiębiorca nie zostanie skazany za niedopatrzenie czy niezamierzony błąd w fakturze VAT”.

Dell połączył się z EMC Sfinalizowano największą w historii transakcję w branży IT: 7 września oba koncerny i spółki zależne utworzyły jedną korporację – Dell Technologies, która obejmuje Della, EMC, Pivotal, RSA, SecureWorks, Virtustream oraz VMware. Ma dostarczać kompleksową infrastrukturę dla cyfrowej transformacji przedsiębiorstw różnej wielkości i branż, aspirując do pozycji lidera w szybko rozwijających się obszarach, takich jak chmura hybrydowa, centrum danych definiowane programowo, infrastruktura konwergentna, PaaS, analityka, technologie mobilne i cyberbezpieczeństwo. Wspólna oferta jest bardzo szeroka: od budżetowych PC po rozwiązania dla wielkich centrów danych i chmurę. Obok rozległej oferty w rosnących segmentach kluczowe dla rozwoju całej grupy mają być inwestycje w R&D – przeznaczono na nie szacunkowo 6 proc. przychodów, czyli 4,5 mld dol. z 74 mld dol. obrotu połączonych firm. Dla partnerów łączących się spółek wciąż niewiadomą są zasady współpracy z nową korporacją w ramach jednolitego programu. Mimo oficjalnej fuzji Della i EMC programy partnerskie obu firm nadal będą funkcjonować równolegle. Mają zostać scalone do końca aktualnego roku finansowego Della, czyli do 1 lutego 2017 r.

8

CRN nr 9/2016


F-Secure powiększył zespół

Zmiany w zarządzie Nelro Daty Stanowisko wiceprezesa zarządu Nelro Daty objął Łukasz Pacholski, dotychczasowy dyrektor operacyjny. Na początku kariery (2010–2011) był związany z Departamentem Sprzedaży Aktywnej w TP S.A. W latach 2011–2012 pracował jako Product Manager w Inter Projekcie, a potem kierował sprzedażą produktów sieciowych w ABC Dacie (2012– –2013). Łukasz Pacholski jest absolwentem Akademii Ekonomicznej w Katowicach. Kolejnym wiceprezesem został Grzegorz Naja, który awansował z funkcji dyrektora zarządzającego. Przez wiele lat był związany z ABC Datą. Zaczynał w 1999 r. jako inżynier wsparcia sprzedaży produktów sieciowych, następnie pełnił funkcje specjalisty ds. sprzedaży produktów sieciowych (1999), product managera (2000), business unit managera (2005–2014) oraz dyrektora działu rozwiązań zaawansowanych (2012). Grzegorz Naja jest absolwentem Politechniki Lubelskiej. Do rady nadzorczej dołączyła Nadia Danylicka. Prezesem zarządu pozostał Robert Wyszyński.

Producent powiększył zespół odpowiedzialny za kanał partnerski w Polsce. Stanowisko corporate channel sales managera objęła Magdalena Baraniewska. Będzie odpowiedzialna za budowanie i podtrzymywanie relacji z kluczowymi partnerami biznesowymi, planowanie sprzedaży, zarządzanie strukturą kanału partnerskiego i kierowanie zespołem handlowców. Nowa Corporate Channel Sales Manager poprzednio przez ponad dekadę była związana z Cisco Systems. Od 2012 r. pełniła funkcję distribution account managera. Do zespołu F-Secure dołączył również, obejmując stanowisko sales managera, Rafał Kaczmarek, który poprzednio zajmował się rozwojem rynku oprogramowania medycznego jako Key Account Manager w spółce Systemy Informatyczne Alma. W F-Secure będzie odpowiadał za kanał partnerski w Polsce Zachodniej.

ZMIANY

na stanowiskach Xerox z nowym managerem Do zespołu polskiego oddziału Xeroksa dołączył Dominik Łabiński, jako BPO/BPS Development Manager. Do jego głównych obowiązków należy projektowanie oraz sprzedaż rozwiązań związanych z kancelarią, przetwarzaniem korespondencji oraz z obiegiem dokumentów. Nowy menedżer ma uczestniczyć także w rozszerzaniu współpracy z dotychczasowymi klientami. Dominik Łabiński to ekspert w dziedzinie organizacji procesów biznesowych. Od początku kariery jest związany z branżą usług zarządzania dokumentami i informacją. Doświadczenie w sprzedaży zdobywał na stanowiskach wszelkich szczebli: od koordynatora sprzedaży przez dyrektora ds. rozwoju biznesu aż po dyrektora sprzedaży. Łącznie zrealizował kilkadziesiąt projektów dla największych firm, m.in. z branży telekomunikacyjnej, bankowej i ubezpieczeniowej. Przed przejściem do Xeroksa zasiadał w zarządzie spółki Inventory Management (od 2013 r.), pracował także w GK Arteria jako Business Development Director (2012–2016).

Nowy właściciel i prezes Arcabita Stery polskiego producenta oprogramowania antywirusowego przejął Grzegorz Michałek. Przez ostatnie 12 lat był współwłaścicielem Arcabita i dyrektorem działu programistów. Odkupił wszystkie udziały w spółce od dotychczasowego prezesa Łukasza Foltyna, który kierował firmą przez ostatnie trzy lata. Nowy szef zapowiada rozwój współpracy z partnerami. Chce wzmocnić pozycję producenta w małych i średnich przedsiębiorstwach. Według zapewnień Grzegorza Michałka znacznie wzrosło zainteresowanie produktami Arcabita wśród małych i średnich partnerów oferujących oprogramowanie ochronne.

CRN nr 9/2016

9


Powstaje strategia cyberbezpieczeństwa Polski

Intel Security na sprzedaż, wraca McAfee Intel sprzeda większość udziałów w swojej spółce zajmującej się cyberbezpieczeństwem za 3,1 mld dol. Nabywcą większości udziałów (51 proc.) będzie fundusz TPG. Intel zachowa 49 proc. Spółka Intel Security powstała w oparciu o przejętą w 2010 r. firmę McAfee. Producent czipów zapłacił wówczas 7,7 mld dol. za 100 proc. akcji. Chciał zintegrować rozwiązania bezpieczeństwa w swoich procesorach, ale niewiele wyszło z tych planów. Ponadto spadek sprzedaży PC zmniejszył bazę tradycyjnych klientów. W I poł. 2016 r. przychody Intel Security wyniosły 1,1 mld dol., o 11 proc. więcej niż w ub.r. Po zakończeniu transakcji z TPG, co ma nastąpić w II kw. 2017 r., Intel Security powróci do marki McAfee.

Genesys przejmuje Interactive Intelligence Konsolidacja na rynku Unified Communications i Contact Center. Genesys Telecommunications przejmie Interactive Intelligence za ok. 1.4 mld dol. Połączenie obu firm ma doprowadzić do stworzenia największego na rynku zestawu rozwiązań w dziedzinie interakcji z klientami i centrów ich obsługi, zoptymalizowanego pod kątem firm każdej wielkości. Rozwiązania mają być dostępne zarówno w chmurze, jak i do lokalnego wdrożenia. Efektem przejęcia mają być znaczne inwestycje w obrębie całej oferty Interactive Intelligence. Jej rozwiązania uzupełnią obecne portfolio Genesysa.

10

CRN nr 9/2016

Amazon zapowiada dalsze inwestycje w Polsce „Zainwestowaliśmy w Polsce 3 mld zł” – poinformował Steven Harman, dyrektor operacyjny Amazona w Europie kontynentalnej. Nie wykluczył dalszych przedsięwzięć w naszym kraju. Jak na razie koncern zatrudnił w Polsce 5,5 tys. osób w centrach logistycznych pod Wrocławiem i Poznaniem (sezonowo ta liczba się zwiększa) oraz w polskim ośrodku R&D – Centrum Rozwoju Technologii w Gdańsku. „Postrzegamy Polskę jako świetne miejsce do inwestowania” – zapewnia Harman. Nie potwierdził jednak informacji o przygotowaniach do uruchomienia polskiego e-sklepu Amazona, o czym mówi się już od dobrych kilku lat. „Chcemy, aby każdy, kto odwiedza nasze strony, mógł robić zakupy w swoim ojczystym języku. Nie mogę jednoznacznie stwierdzić, kiedy to się wydarzy” – oznajmił menedżer. Dodał, że skutkiem rosnącego popytu jest poszukiwanie nowych lokalizacji dla firmy w Polsce i Europie. We wrześniu Amazon zawarł partnerską umowę z LG, która przewiduje wykorzystanie rozwijanego w Gdańsku asystenta głosowego Alexa w rozwiązaniach do inteligentnego domu koreańskiego koncernu. (PAP)

Diebold i Nixdorf połączone W dniu 15 sierpnia doszło do połączenia spółek Diebold i Wincor Nixdorf. Powstał nowy duży podmiot na rynku usług dla banków i handlu. Połączone spółki będą funkcjonowały pod marką Diebold Nixdorf. Wartość transakcji to 891,7 mln euro w gotówce oraz prawie 10 mln nowo wyemitowanych akcji Diebolda. Centrale nowej firmy znajdują się w USA i w Niemczech. Na czele spółki stanął Andy Mattes, który wcześniej był prezesem Diebolda.

Ministerstwo Cyfryzacji kończy prace nad strategią dotyczącą cyberbezpieczeństwa kraju. Ma być gotowa w październiku. Na podstawie strategii powstanie ustawa o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa. Według minister cyfryzacji Anny Streżyńskiej będzie przede wszystkim tworzyła system cyberbezpieczeństwa w obrocie administracyjnym i gospodarczym. Strategia określi, jakie obowiązki będą spoczywać na operatorach usług kluczowych (sektory krytyczne, takie jak energetyka, transport, opieka zdrowotna i finanse) oraz dostawcach usług cyfrowych (internetowe platformy handlowe, wyszukiwarki, usługi przetwarzania w chmurze). Ochronę kraju ma poprawić utworzone w lipcu br. Narodowe Centrum Bezpieczeństwa.

Powstał polski związek centrów danych Powstała pierwsza w kraju organizacja skupiająca ośrodki przetwarzania danych – Polish Data Center Association. Łączy największych graczy: 3S, ATM, Beyond.pl, DCPG, Infomex, Onet, Polcom, Sinersio, Talex, Tauron, WCSS. Jej celem jest dbanie o interesy polskich ośrodków data center oraz zachęcanie firm i instytucji do korzystania z usług przetwarzania danych. Związek ma pracować także nad wzmocnieniem pozycji polskich przedsiębiorstw na rynkach zewnętrznych oraz wobec międzynarodowych dostawców usług centrów danych działających w Polsce. Firmy członkowskie PDCA posiadają łącznie prawie 9,1 tys. szaf rackowych, co stanowi ok. 64 proc. przestrzeni serwerowej wykorzystywanej w Polsce (według danych Audytela z maja br.). Prezesem związku został Jacek Szczepanek, który od ponad 20 lat pełnił funkcje menedżerskie w branży IT, finansów i telekomunikacji. Odpowiadał m.in. za rozwój i utrzymanie centrów danych Polkomtela, budował dział usług profesjonalnych Data Center Sun Microsystems w Polsce oraz dział sprzedaży pamięci masowych w Europie Środkowej.



Dell EMC Forum 13 października 2016 r. w Warszawie odbędzie się konferencja Dell EMC Forum poświęcona przetwarzaniu w chmurze, systemom konwergentnym i innym aspektom budowy nowoczesnej infrastruktury dla przedsiębiorstw w kontekście nowych trendów w IT, takich jak Internet rzeczy i analityka Big Data. W programie są sesje i warsztaty. Uczestnicy będą mieli także okazję dowiedzieć się, jak zmienić IT, wykorzystując chmurę prywatną i hybrydową oraz centra przetwarzania danych. Podczas prezentacji będzie można zobaczyć przykłady nowoczesnej infrastruktury informatycznej zbudowanej przez polskie przedsiębiorstwa. Październikowe forum jest częścią globalnego cyklu 26 podobnych. Rejestracja oraz szczegółowe informacje o konferencji są dostępne na stronie: http://poland.emc.com/ campaign/global/forum/event.htm.

DELL EMC INTEL MICROSOFT VERACOMP SYNOLOGY

Synology 2017 dla partnerów i klientów Intel Microsoft Channel Conference 2016 W dniach 7.10 w Gdańsku i 10.10 w Warszawie odbędą są coroczne szkolenia w ramach Intel Microsoft Channel Conference 2016 (IMCC). Podczas spotkań zostaną zaprezentowane nowe trendy, produkty i technologie. Intel pokaże rozwiązania IoT oraz serwerowe dla MŚP i dostawców usług w chmurze. Microsoft przekaże wiedzę na temat urządzeń i usług ekosystemu Windows 10, jak również portfolio nowego sprzętu, w tym ofertę dla edukacji. Zaplanowano także blok tematyczny poświęcony Office 2016 oraz Office 365. Ponadto uczestnicy szkoleń jako pierwsi będą mieli możliwość poznania funkcji Windows Server 2016. Organizatorzy przygotowali również szkolenie dotyczące prawa, obejmujące zagadnienie nielegalnego oprogramowania i zwalczania tego zjawiska. Więcej informacji na www.konferencjaimcc.pl.

Veracomp: Backup Forum Backup Forum to konferencja dla partnerów Veracompu, która odbędzie się 26 października 2016 r. w Warszawie. Będzie mowa o dostępności i bezpieczeństwie danych oraz o archiwizacji, deduplikacji i replikacji. Spotkanie to okazja do wymiany doświadczeń pomiędzy ekspertami w branży. Celem konferencji jest m.in. przybliżenie najbardziej interesujących wdrożeń z zakresu bezpieczeństwa teleinformatycznego oraz ochrony przed utratą danych. Zostaną zaprezentowane rozwiązania takich firm jak: Arcserve, HPE, Huawei, SEP, Synology, Veritas i Veeam. Wśród poruszanych tematów będzie m.in. skuteczna ochrona przechowywanych danych, backup z funkcjami analitycznymi, backup maszyn wirtualnych, wybór produktów do ochrony serwerów fizycznych i wirtualnych. Jednym z głównych punktów forum jest debata. W trakcie dyskusji eksperci odpowiedzą na pytania uczestników oraz rozwiną tematy poruszane podczas wystąpień. Więcej informacji i formularz rejestracyjny znajduje się na stronie http://backup.info.pl/backup_forum/.

12

CRN nr 9/2016

Producent organizuje konferencję Synology 2017 dla partnerów handlowych i dla użytkowników swoich rozwiązań, poświęconą kolejnej wersji systemu DSM oraz nowościom produktowym. Spotkanie odbędzie się 18 października w Warszawie. Zostaną zaprezentowane nowe rozwiązania i trendy. Będzie można zapoznać się z narzędziami do współpracy i funkcjami multimedialnymi w rozwiązaniach Synology. Producent zapowiada, że podczas spotkania nastąpi ogłoszenie „ambitnej metamorfozy”. Goście dowiedzą się także, jak za pomocą nowych technologii usprawnić biznes. Swoim doświadczeniem podzielą się z uczestnikami także specjaliści Microsoftu i Kingstona. Szczegóły i formularz rejestracyjny zamieszczono na stronie www.synology.com/ pl-pl/events/2017_Synology/ Warsaw.


EUROPA I ŚWIAT  Samorząd Katowic chce otworzyć przedstawicielstwo w Palo Alto. Placówka ma pomóc śląskim firmom, zwłaszcza start-upom, w odniesieniu sukcesu w USA, a następnie wejściu na światowy rynek. Prezydent miasta utworzył stanowisko doradcy ds. współpracy z Doliną Krzemową. Objął je prof. Piotr Moncarz z Uniwersytetu Stanforda. Nie ujawniono, jaki jest budżet całego przedsięwzięcia.  Cisco i Apple rozszerzają współpracę. Wraz z nowym wydaniem systemu iOS udostępniono rozwiązania usprawniające współdziałanie platform obu producentów. Urządzenia mobilne Apple z systemem iOS 10 i sieci Cisco mają się teraz szybciej i łatwiej rozpoznawać, a połączenie Wi-Fi będzie optymalizowane w taki sposób, aby preferowane były najbardziej krytyczne aplikacje biznesowe. Ponadto iOS 10 ma umożliwiać bardziej niezawodne przesyłanie obrazu i dźwięku w aplikacji do współpracy biznesowej Cisco Spark, usprawniając pracę grupową na urządzeniach mobilnych.  Salesforce.com zatrudnił specjalistę ds. równości. Został nim Tony Prophet, adwokat zajmujący się prawami człowieka i były menedżer Microsoftu. Do jego nowych obowiązków w charakterze chief equality oficera należeć ma podejmowanie inicjatyw związanych z takimi zagadnieniami jak gender, w tym zajmowanie się sprawami dotyczących zatrudnionych w firmie gejów, lesbijek, biseksualistów oraz tzw. osób transpłciowych. W jego gestii znajdują się także kwestie rasowe, którymi zajmował się już w Microsofcie, jako inicjator programu stypendialnego Blacksat Microsoft.

Ilustracja: © rszarvas – Fotolia.com

 Extreme Networks przejmuje dział WLAN firmy Zebra. W wyniku transakcji, wycenionej na 55 mln dol., Extreme Networks może stać się trzecim pod względem wielkości dostawcą bezprzewodowych kampusowych sieci dla przedsiębiorstw. Oprócz technologii WLAN umowa obejmuje także dotychczasową bazę klientów oraz pracowników bezprzewodowego działu Zebry. Transakcja, która będzie w całości gotówkowa, ma być sfinalizowana w czwartym kwartale bieżącego roku.  Samsung i LG zostały oskarżone o zmowę przez jednego z byłych pracowników LG. Jego zdaniem obie firmy miały dogadać się, że nie będą sobie wzajemnie podkupywać pracowników. Dzięki temu mogły płacić ludziom mniej. Skarżący twierdzi, że jako sales manager w amerykańskim oddziale LG bezskutecznie starał się o pracę w Samsungu. O spornej umowie miał usłyszeć od rekrutera. LG zapewnia, że nigdy nie było takiego porozumienia, zaś Samsung odmówił komentarza.

 Lumia ma zniknąć z rynku jako marka smartfonów do grudnia br. – wynika z nieoficjalnych informacji podanych przez serwis WinBeta. Według portalu o zbliżającym się końcu sprzedaży Lumii świadczy ograniczenie liczby modeli i znaczna obniżka cen. Ponadto w sklepie Microsoftu smartfony są przesuwane na coraz mniej eksponowane miejsca. Koniec Lumii raczej nie oznacza jednak definitywnego wyjścia Microsoftu z rynku smartfonów. Od jakiegoś czasu mówi się o przygotowywanym przez koncern projekcie smartfonów Surface.  Micro Focus przejmie dział software’owy HPE za 8,8 mld dol. Brytyjska firma zapłaci za niego 2,5 mld dol. w gotówce, natomiast udziałowcy HPE zatrzymają 50,1 proc. akcji wspólnej spółki. Będzie ona funkcjonować pod szyldem Micro Focus. Dywizja software’owa HPE ma w portfolio m.in. aplikacje do analizy Big Data, zapewniania bezpieczeństwa, zarządzania oprogramowaniem i infrastrukturą IT.  Baidu, chiński gigant wśród wyszukiwarek internetowych, coraz bardziej łakomym wzrokiem spogląda na europejski rynek, jako potencjalny obszar ekspansji. Jak powiedział Robin Li, CEO Baidu, podczas szczytu G20 w Hangzhou: „Amerykańskie firmy internetowe niepodzielnie panują w Europie. Udziały Google w rynku wyszukiwarek są tu nawet większe niż w USA. To pozwala mi przypuszczać, że kraje europejskie mogą być sfrustrowane niezbyt wielkim wyborem w tej dziedzinie, co otwiera nowe możliwości przed firmami takimi, jak nasza”.  Trybunał Sprawiedliwości UE uznał, że nabywca komputera nie może domagać się zwrotu ceny preinstalowanego oprogramowania, nawet jeżeli go nie używa. Wyrok jest związany ze skargą jednego z francuskich klientów na koncern Sony. Klient nie chciał używać preinstalowanego w laptopie oprogramowania, w tym Windows, i nie zaakceptował warunków licencji, jakie wyświetlają się przy pierwszej instalacji. W związku z tym chciał od producenta zwrotu kosztów software’u, którego nie używa.  Unia Europejska rozważa zniesienie opłaty roamingowej w 2017 r. Ma to zapobiec ucieczce abonentów do najtańszych europejskich operatorów. Przykładowo klient z Polski mógłby podpisać umowę z telekomem w dowolnym kraju UE, jeśli uzna jego ofertę za najlepszą, i korzystać z roamingu, mieszkając na stałe w Polsce. Nowe zasady sprawią, że nie będzie się to opłacać. Bruksela chce również zapobiec transgranicznemu handlowi tanimi kartami pre-paid. W ich przypadku z roamingu będzie można skorzystać dopiero po aktywacji SIM-a w rodzimej sieci i po pewnym okresie korzystania z niej. CRN nr 9/2016

13


Fot. Messe Berlin

IFA 2016

Technologiczny Berlin:

coraz więcej AGD

Podczas tegorocznych targów IFA motywem przewodnim były: druk 3D, smart home, digital health i ditigal fitness oraz IoT. AGNIESZKA SERAFINOWICZ, BERLIN

B

erlińskie targi elektroniki konsumenckiej są organizowane na początku września, a to nie jest czas sprzyjający wielkim premierom rynkowym czy prezentacjom rewolucyjnych prototypowych rozwiązań, które zdaniem ich producentów mają „zmienić świat”. Nic dziwnego, że wielcy gracze z branży przywieźli do Berlina bardzo niewiele produktów, dla których targi IFA 2016 były miejscem debiutu. Mieliśmy raczej do czynienia z prezentacjami urządzeń, które pojawiły się na rynku już wcześniej. Przykładowo Samsung, jeden z absolutnych potentatów na rynku elektroniki konsumenckiej, na tegorocznej berlińskiej wystawie zaprezentował tylko jeden nowy produkt: inteligentny zegarek Samsung Gear S3. Oczywiście hala, w której wystawiano produkty koreańskiej korporacji, pełna była różnego

14

CRN nr 9/2016

typu sprzętów: od smartfonów poprzez różnego rodzaju akcesoria, sprzęt audio, na wielkich telewizorach kończąc. Niemniej były to urządzenia, które rynkowy debiut miały już za sobą. Dobitnym przykładem było choćby to, że firma nie pokazała na IFA 2016 ani jednego nowego modelu telewizora, a przecież to lider światowego rynku tych produktów. Nieco więcej nowości mieliśmy okazję zobaczyć w hali nr 18, wynajętej przez innego koreańskiego giganta – LG. Przy wejściu odwiedzających witała imponująca instalacja – świetlny tunel złożony z aż 215 telewizorów OLED, na których nieustannie odtwarzano olbrzymich rozmiarów film mający podkreślić zalety tej technologii. Technologii, która, owszem, jest obecnie szczytowym osiągnięciem, jeżeli chodzi o najwyższej jakości obraz wyświetlany na ekranach telewizorów, ale która też


jest dobrze już znana konsumentom. LG zaprezentowało nowe rozwiązania przede wszystkim wśród urządzeń AGD, jak np. superoszczędne pralki z nowej linii LG Centum System (charakteryzują się one klasą energetyczną A+++), oferowane z aż 20-letnią gwarancją na silnik, czy lodówki wyposażone w nowy kompresor inwerterowy trzeciej generacji.

AGD I INTELIGENTNY DOM Jeden z tegorocznych motywów przewodnich – Internet rzeczy – był reprezentowany na targach IFA 2016 właśnie poprzez bogatą ofertę usieciowionego sprzętu AGD. Wielu producentów pokazywało na swoich stoiskach urządzenia, które oprócz podstawowych funkcji, zależnie od typu sprzętu, potrafiły również komunikować się z siecią oraz Internetem, umożliwiając użytkownikom zdalne sterowanie i monitorowanie pracy, najczęściej poprzez specjalną aplikację mobilną zainstalowaną na smartfonie. Oprócz „smartpralek” czy „smartlodówek” mogliśmy zobaczyć inteligentne roboty sprzątające (np. amerykański iRobot zaprezentował nowego robota mopującego podłogi na mokro i na sucho), a nawet w pełni autonomiczne kosiarki do trawy – oczywiście również zdalnie sterowane smartfonem. Licznie reprezentowane były również urządzenia stanowiące elementy systemów smart home. Produkty z tej kategorii oferowali nie tylko producenci od lat specjalizujący się w tego typu komponentach ( jak np. polski system Fibaro), ale również firmy, które dotychczas kojarzone były z nieco innymi rodzajami sprzętu. Przykładem mogą być urządzenia pokazane przez firmy TP-Link czy D-Link – obie korporacje od lat specjalizują się w produkcji sprzętu sieciowego. Jednak ich routery, przełączniki, aktywne elementy strukturalne sieci lokalnych i rozległych oraz inne akcesoria sieciowe były na targach niejako schowane. Na pierwszym planie obie firmy prezentowały bogatą ofertę urządzeń smart home: czujniki ruchu, temperatury, wilgotności, dymu, zalania, otwarcia drzwi i okien, systemy inteligentnego monitoringu, zdalnie sterowane, programowalne termostaty grzejnikowe czy inteligentne żarówki i gniazdka elektryczne (tzw. smart plugs). Oczywiście wymienione firmy wystawiały również klasyczny sprzęt sieciowy, np. nowe szybkie routery bezprzewodowe, ale pokazując ich funkcje w kontekście użycia ich właśnie z komponentami smart home.

KOMPUTERY? WEWNĄTRZ URZĄDZEŃ… Targi IFA 2016 jak nigdy wcześniej udowodniły, że komputery, niegdyś samodzielne urządzenia, stały się raczej składnikami innych sprzętów. Nieliczne prezentacje pokazujące np. laptopy nie wzbudzały szczególnego zainteresowania odwiedzających. Dziś komputery budzą zainteresowanie, kiedy trafiają do sprzętu AGD czy systemów smart home, dostarczając im niezbędnej mocy obliczeniowej do transmisji danych i współpracy z aplikacjami, za pośrednictwem których użytkownicy mogą kontrolować stan niemal każdego domowego urządzenia. Niektóre firmy z naszego rynku już to dostrzegły i zdywersyfikowały swoją, dotychczas wyłącznie komputerową, ofertę. Dobrym przykładem jest Komputronik, który wciąż oferując sprzęt komputerowy, sprzedaje za pośrednictwem swoich sklepów również produktyAGD. CRN nr 9/2016

15


IFA 2016

Inteligentny dom Producenci urządzeń kuchennych chętnie widzą się w awangardzie trendu zmierzającego do usieciowienia całego wyposażenia domu: płyta grzejna komunikuje się z okapem, ogrzewanie ze smartfonem, zaś lodówka staje się multimedialnym centrum dostępu do Internetu. Kuchnia ma być cyfrowym magazynem produktów żywnościowych, a wszystkie dane o przechowywanych produktach pojawią się w appie do smartfonu. Niestety, wciąż brakuje wspólnego standardu, więc urządzenia każdego producenta współpracują z innym appem – tu koniecznie potrzeba zmian.

Samsung Family Hub

Duży (21,5”) ekran dotykowy pełni funkcję rodzinnego centrum powiadomień, zastępując samoprzylepne karteczki post-it, książkę kucharską, przeglądarkę internetową, szafę grającą, a nawet telewizor. Przy każdym zamknięciu drzwi wbudowany aparat robi zdjęcie zawartości półek, więc będąc w supermarkecie, można szybko sprawdzić na ekranie smartfonu, czego brakuje do przyrządzenia obiadu. Oprócz tego oczywiście lodówka tradycyjnie chłodzi i mrozi żywność.

Pełna kontrola

Kto ma ochotę na jogurt waniliowy, wiedząc, że w jego składzie są ekstrakty z drewna? Tylko ten, kto gotuje samodzielnie, zna wszystkie składniki. WMF wspiera trend przygotowywania domowych wyrobów, oferując całą serię mniej lub bardziej użytecznych drobnych urządzeń kuchennych, m.in. maszynkę do jogurtu widoczną na ilustracji.

67% POLAKÓW

chętnie gotuje dla przyjemności. ŹRÓDŁO: MAKRO CASH&CARRY

Prognoza specjalistów miesięcznika CHIP > Kolejne podejście Usieciowiona lodówka to pomysł niemal tak stary jak Internet. Czy ktoś w końcu dokona przełomu? Wątpliwe! Kiedy użytkownik jest poza domem, bardziej od jej zawartości interesuje go to, czy wyłączył wszystkie pola kuchenki. > Zmyślne sprzęty Tłumienie drgań, pochłanianie pary – właśnie takie funkcje (a nie appy) naprawdę poprawiają ergonomię. > Gwiazdy jednego przeboju Specjalistyczne gadżety fascynują, ale z reguły szybko trafiają na dno szafek.

16

CRN nr 9/2016

Pierwszorzędna stabilność

System LG Centrum tłumi wibracje suszarki do prania (model F16F9BDS2 H) tak skutecznie, że podczas jej pracy na obudowie udało się postawić 48-piętrowy domek z kart.

Świeże powietrze

Kuchnia jest centrum domu, ale to jeszcze nie oznacza, że wszędzie powinno pachnieć tym, co się w niej gotuje. Aby temu zapobiec, Bosch proponuje płyty grzejne ze zintegrowanym wyciągiem.


VR i druk 3D Wzrok dominuje wśród ludzkich zmysłów, a to, co widać gołym okiem, ma pierwszeństwo przed innymi bodźcami – nic dziwnego, że wirtualne światy są tak fascynujące. Wirtualna rzeczywistość odniesie sukces tylko pod warunkiem, że wykorzystujące ją programy przekonają użytkowników czymś więcej niż wizualnymi wodotryskami. Niektórzy eksperci uważają, że VR to tylko wstęp do przyszłości, w której połączy się ona z rzeczywistością rozszerzoną (AR), tworząc rzeczywistość hybrydową (MR), wypełnioną obrazami holograficznymi. W branży druku 3D zapanował względny spokój, jednak nie oznacza to rozwojowego zastoju. Przykładowo tańsze drukarki warstwowe stają się coraz lepsze dzięki nowym, doskonalszym filamentom.

Drony

Dzięki zaawansowanym systemom lokalizacji wizualnej kwadrokoptery, takie jak Phantom 4 firmy DJI, są dziecinne łatwe w pilotażu – pod warunkiem że w pobliżu nie ma drzew.

Kompletne rozwiązanie

Ekosystem Gear firmy Samsung to pełny pakiet sprzętu i oprogramowania do rejestrowania oraz wyświetlania treści wykorzystujących rzeczywistość wirtualną.

1 MLD DOL.ARÓW ŹRÓDŁO: DELOITTE

Prognoza CHIP-a > Wirtualny kalejdoskop Na razie wirtualna rzeczywistość fascynuje efektami wizualnymi, ale na dłuższą metę to za mało. > Cichy rozwój Druk 3D wciąż się rozwija, mimo że nie budzi już tak wielkich emocji. > Wypróbuj teraz albo wcale Rynek dronów rośnie na potęgę, ale coraz ostrzejsze przepisy wkrótce… podetną im skrzydła.

Drukarki 3D

Minęły już czasy, kiedy drukarki dla hobbystów wykorzystywały wyłącznie kruche tworzywo PLA. Verbatim oferuje giętkie i przeźroczyste filamenty zapewniające jakość modeli porównywalną z jakością stereolitografii. Możliwość drukowania złożonych elementów zawierających ruchome części mechaniczne robi wrażenie.

Fotostudio 3D

Na początek trzeba zarejestrować trójwymiarowy obiekt. Kabina Dagubert firmy 3DElements wykorzystuje do tego 150 aparatów z matrycami CMOS i tę samą liczbę komputerków Raspberry Pi oraz siatkę wiązek podczerwieni. Skanowanie trwa 0,02 s, późniejsze przetwarzanie danych – pół godziny. CRN nr 9/2016

Fot. v. o. n. u.: Dassault Systèmes; DJI; Samsung; Martin Jäger (2)

będzie wart rynek VR na koniec 2016 roku.

17


WYDARZENIA

Huawei Connect 2016:

trzy razy chmura

Chińskiemu koncernowi nie wystarcza już mocna pozycja wśród dostawców infrastruktury telekomunikacyjnej. Zamierza odgrywać pierwszoplanową rolę na rynku cloud computingu. WOJCIECH URBANEK, SZANGHAJ

W

2015 r. do kasy Huawei wpłynęło 60 mld dol. Lwia część pochodziła ze sprzedaży systemów telekomunikacyjnych. Niemniej koncern nie zwalnia tempa i planuje w 2020 r. uzyskać przychody na poziomie 150 mld dol., a kluczem do osiągnięcia wzrostu mają być usługi chmurowe – jak zapowiedzieli przedstawiciele producenta podczas kongresu Huawei

18

CRN nr 9/2016

Connect 2016. Jednocześnie przedstawili strategię dotyczącą rozwoju produktów i usług cloud computingu. Wydarzenie zgromadziło 20 tysięcy partnerów i klientów Huawei ze 120 krajów. Podczas inauguracji kongresu Ken Hu, CEO Huawei, wyraził przekonanie, że w nieodległej przyszłości światłowody i sieci bezprzewodowe zapewnią powszechny dostęp do połączeń o bardzo

wysokiej przepustowości. Ogólnodostępna technologia 4G zapewnia opóźnienia rzędu 50 milisekund, ale to zbyt mało, żeby sprostać wymaganiom AR (rzeczywistości rozszerzonej) czy VR (wirtualnej rzeczywistości). Mimo to wraz z nadejściem ery 5G opóźnienia w sieci zmniejszą się do 1 milisekundy, a tym samym znikną bariery związane z obsługą najbardziej wymagających aplikacji.


– Huawei zaangażuje się w budowę infrastruktury technologicznej, która harmonizuje pracę urządzeń, sieci przesyłowych oraz usług z chmury. Terminale, sieci oraz technologie cloudowe to nasze strategiczne cele inwestycyjne – podkreślał Ken Hu. Chiński koncern prognozuje, że do 2025 r. wszystkie przedsiębiorstwa będą korzystać z cloud computingu, zaś 85 proc. aplikacji trafi do chmury. Wiele wskazuje na to, że każda firma wcześniej czy później zacznie wykorzystywać model chmurowy i poszukiwać rozwiązań idealnie dopasowanych do indywidualnych potrzeb. – W erze cloud computingu przedsiębiorcy potrzebują nie tyle dostawcy, co partnera, który będzie ściśle współpracował z ich zespołami. Huawei potrafi pełnić taką rolę – tłumaczy Ken Hu. Modelowym przykładem może być współpraca z Deutsche Telekom, które w czerwcu br., bazując na rozwiązaniach Huawei, uruchomiło usługi chmury publicznej, prywatnej oraz hybrydowej, a także pakiet aplikacji adresowanych do klientów biznesowych.

system chmury w oparciu o otwarte platformy i wspierać społeczności open source, takie jak OpenStack, Hadoop, Spark czy Docker – mówi Zheng Yelai. W ślad za słowami idą konkrety, co obrazuje przykład FusionCloud, pakietu zawierającego 31 usług pogrupowanych w kilka kategorii (moc obliczeniowa, pamięci masowe, sieci, bezpieczeństwo, analiza danych, bazy danych, testowanie i rozwój, zarządzanie). Nowe usługi, wraz z tymi uruchomionymi wcześniej, tworzą kompleksowe ramy oferty IaaS. Natomiast platforma FusionStage 2.0 oferuje środowisko do rozwoju aplikacji, a także szeroką gamę usług związanych z prze-

Koncern planuje budować swój ekosystem chmurowy w oparciu o otwarte platformy i wspierać społeczności open source.

NOWE ROZWIĄZANIA DLA CHMURY

Takie wydarzenia jak Huawei Connect 2016 to szansa, aby pokazać i wypromować najnowsze rozwiązania. Chiński producent skorzystał z tej możliwości, przedstawiając kilka interesujących nowinek. Zheng Yelai, prezes Huawei IT Product Line, zaprezentował usługi FusionCloud, system FusionStorage 6.0 oraz platformę PaaS FusionStage 2.0. – Huawei pracuje z partnerami i deweloperami nad rozwiązaniami, które pełnią rolę mostu łączącego teraźniejszość z przyszłością – wyjaśniał Zheng Yelai. Na razie jednak firmy stosunkowo wolno migrują do nowego środowiska. Specjaliści szacują, że przedsiębiorcy uruchamiają w chmurze zaledwie 20 proc. aplikacji. – W następnej dekadzie nastąpi szybka migracja ze standardowego oprogramowania i usług do systemów produkcyjnych oraz aplikacji krytycznych. Huawei, żeby ułatwić ten proces, planuje budować eko-

twarzaniem wielkich zbiorów danych oraz Internetem rzeczy. Trzeci z nowych produktów, FusionStorage 6.0, zaspokaja potrzeby przedsiębiorstw gromadzących duże ilości danych. System obsługuje pliki, bloki oraz pamięć obiektową i bazuje na serwerach x86. Użytkownik może utworzyć klaster składający się nawet z 4000 węzłów. Wśród nowości nie zabrakło produktów sieciowych. Szczególnie wyróżnia się kontroler AC 3.0, przeznaczony do obsługi sieci kampusowych, WAN i centrów danych. Oferuje m.in. rezerwację zasobów sieciowych na żądanie, rezerwację na żądanie szerokości pasma, automatyczne wdrażanie czy też inteligentną optymalizację. AC 3.0 spełnia niejako rolę mózgu sieci, umożliwiając zunifikowaną kontrolę i elastyczne wdrażanie funkcji w wielu scenariuszach biznesowych. AC 3.0 opiera się na otwartej platformie ONOS, choć producent zapewnia, że jest kompatybilny z technologią OpenDaylight.

HUAWEI I PRZYJACIELE Huawei, choć dysponuje szerokim portfolio produktów, nie zamierza działać w pojedynkę. – Intel, SAP, Accenture czy Microsoft to nasi strategiczni partnerzy, z którymi wspólnie opracowujemy kolejne rozwiązania. Inwestujemy również w platformę dla deweloperów oraz aktywnie wspieramy społeczność open source – podkreśla Ken Hu. Przedstawiciele Intela, SAP-a czy Accenture przyjechali do Szanghaju, aby opowiedzieć o strategii rozwoju usług i produktów cloud, a także kooperacji z Huawei. – Klienci nie patrzą na pojedyncze elementy platformy, lecz kompleksowe rozwiązanie. Żaden z producent IT nie jest gotowy, aby samodzielnie dostarczyć wszystkie składniki do budowy systemu. Dlatego potrzebna jest współpraca pomiędzy różnymi vendorami – przekonuje Brian Krzanich, CEO firmy Intel. Przedstawiciele Intela oraz Huawei zapowiedzieli współpracę przy budowie „bezprzewodowego Internetu przyszłości”. Chiński producent, dysponujący własną infrastrukturą telekomunikacyjną, zamierza wykorzystać technologie Intela do stworzenia kompletnej infrastruktury 5G. Kolejny gość kongresu, Thomas Saueressig (pełniący w SAP-ie rolę CIO), zwracał uwagę, że rosnąca popularność cloud computingu zmienia m.in charakter inwestycji w technologie. – Podróż do chmury wymaga okresu przejściowego, co zajmie trochę czasu. Firmy różnią się swoimi potrzebami, dlatego należy oferować im hybrydowe scenariusze, które dają im możliwość odpowiedniego wyboru – przekonywał Thomas Saueressig. Huawei współpracuje z ponad 400 globalnymi partnerami, w tym takimi tuzami jak: General Electric, Honeywell, Siemens czy Infosys. Wyraźnie widać, że koncern z impetem wkracza w nowe obszary rynku IT. Przy czym nie ma mowy o buńczucznych przechwałkach speców od reklamy i PR, bowiem tegoroczny kongres dowiódł, że Huawei dysponuje bogatym arsenałem różnorakich rozwiązań. To dobra wiadomość dla partnerów firmy, ale zła dla konkurentów, którzy do tej pory traktowali tego producenta z przymrużeniem oka. CRN nr 9/2016

19


WYDARZENIA

Indata Connect:

ruszył sojusz małych integratorów Na rynku oficjalnie rozpoczęła działalność Indata Connect – sieć, która ma łączyć kilkudziesięciu małych i średnich integratorów. Jak przekonują szefowie spółki, to całkowicie unikalny projekt na polskim rynku. KRZYSZTOF PASŁAWSKI

W

edług Przemysława Kucharzewskiego, prezesa zarządu Indata Connect (na zdjęciu po lewej), powstająca właśnie sieć to zupełnie nowy pomysł na kooperację firm IT. Potwierdzają to także producenci, jak też obecni członkowie grupy. Wprawdzie sojusze integratorów nie są czymś wyjątkowym na rynku, ale dotąd były to tymczasowe konsorcja bądź grupy kapitałowe, budowane na zasadzie przejęć. Natomiast w Indata Connect kooperacja ma odbywać się na równych, jasno określonych zasadach. Co istotne, wszyscy uczestnicy tego przedsięwzięcia

20

CRN nr 9/2016

– od partnerów, poprzez dystrybutorów i producentów – widzą w nim właściwie same korzyści. Przekonują, że jest to odpowiedni projekt, który pojawił się w odpowiednim czasie. – Naszym zdaniem koncentracja zasobów i współpraca małych i średnich integratorów jest nieunikniona. Ten trend już wcześniej można było zaobserwować, a będzie coraz silniejszy, ponieważ małym, pojedynczym podmiotom trudno jest konkurować z dużymi graczami – uważa Marek Godlewski, prezes MGM Systems, jednego z integratorów, który dołączył do Indata Connect.

Zwraca przy tym uwagę na spodziewane atrakcyjne ceny, łatwiejszy dostęp do kapitału oraz wyższe limity kredytowe. MGM Systems liczy ponadto na lepsze warunki współpracy z producentami, gdyż Indata Connect ma statusy partnerskie zwykle nieosiągalne dla małych firm. Z kolei Wojciech Szczygłowski, współwłaściciel eDeal, spodziewa się między innymi, że działając w grupie, będzie mógł korzystać ze wsparcia zespołu eksperckiego Indaty. Nowa sieć profesjonalistów IT zbiera również pochlebne recenzje od producentów i dystrybutorów. Niektórzy wręcz dziwią się, że dotąd nikt na to nie


wpadł. Podkreślają, że projekty IT stają się coraz bardziej skomplikowane, a postępowania przetargowe obejmują często wiele kompleksowych zadań, bo tak jest łatwiej dla zamawiającego. Tymczasem małych graczy często nie stać na zdobywanie kolejnych specjalizacji, brakuje im ludzi i zasobów, aby spełniać coraz bardziej wyśrubowane wymagania klientów. Według Marzeny Kanclerz, Channel Executive w polskim oddziale Microsoftu, producent współpracujący z nową siecią zyskuje partnera z zespołem o wysokich kompetencjach, który zapewnia szersze – niż w przypadku pojedynczych firm IT – dotarcie do rynku. – To dużo lepsza koncepcja niż tymczasowe konsorcja, które nie zawsze były udane – mówi przedstawicielka producenta. Rozmówcy CRN Polska zwracają uwagę na to, że producentom łatwiej jest rozmawiać z pojedynczym partnerem niż z wieloma integratorami z osobna. Ponadto taka struktura jak Indata Connect, łącząca zasoby, ma siłą rzeczy większe kompetencje niż pojedyncza firma. – Jest to szczególnie istotne przy oferowaniu zaawansowanych rozwiązań, takich jak nasze. Z tego samego względu dla małych integratorów współpraca jest korzystniejsza niż działanie w pojedynkę. Jeżeli, dajmy na to, jeden integrator ma kompetencje w zakresie sieci bezprzewodowych, a drugi przewodowych, to prościej jest przystąpić do współpracy, niż pozyskiwać całkiem nowe umiejętności. Liczymy także na efekty synergii lokalnych firm integracyjnych – mówi Tomasz Odzioba, Country Manager Allied Telesis.

Fot. Piotr Syndoman

Lista producentów Obecnie Indata Connect ma podpisane umowy partnerskie z ponad 20 producentami. Należą do nich: Acer, Allied Telesis, AOC, APC, Aruba, Asus, Bitdefender, Brother, D-Link, Emerson Network Power, Epson, Ever, Fujitsu, HP Inc., HPE, Legrand, Lenovo, Microsoft, NEC, Netgear, QNAP, Ricoh, Symantec i Xopero. W miarę rozwoju projektu lista producentów ściśle współpracujących z siecią powinna się wydłużać.

Zdaniem integratora  Marek Godlewski, prezes MGM Systems Koncentracja zasobów i współpraca małych oraz średnich firm IT jest nieunikniona. Takie sojusze to przyszłość rynku integracji, gdyż rozwiązują kluczowe problemy integratorów. Przykładowo, mamy stałych klientów, którym moglibyśmy sprzedać więcej, ale brakuje nam odpowiednich produktów lub wiedzy czy też kapitału. Poza tym dysponujemy rozwiązaniami, które moglibyśmy oferować nie tylko lokalnie, ale jesteśmy zbyt małym graczem. Liczę na to, że w ramach Indata Connect będziemy mogli poszerzyć ofertę dla dotychczasowych klientów, jak również pozyskać nowych, zwłaszcza poszerzając zasięg geograficzny naszej działalności.  Wojciech Szczygłowski, współwłaściciel eDeal Idea kooperacji różnych podmiotów oczywiście nie jest nowa, natomiast tym, co wyróżnia na plus projekt Indata Connect, są partnerskie zasady współpracy. Nie jest to uzależnienie od jednego podmiotu, a z tym dotychczas mieliśmy do czynienia. Ponadto finansowe zasady rozliczeń są fair. W sumie udział w pracach Indata Connect ma dla nas same zalety, natomiast jak to wszystko będzie działać w praktyce, czas pokaże.

CZTERDZIESTU WSPANIAŁYCH Indata Connect – spółka z giełdowej grupy Indata – ma docelowo łączyć do 40 małych i średnich integratorów. Nie będzie to jednak struktura powiązana kapitałowo czy personalnie, lecz składająca się z niezależnych podmiotów. Celem sojuszu jest łączenie zasobów, wiedzy i kompetencji, aby realizować wspólne przedsięwzięcia, co umożliwi uczestniczącym w nim firmom branie udziału w projektach, których nie są w stanie udźwignąć w pojedynkę (lub o nich nie wiedzieli), i współpracą na równych prawach. – Trzeba zakończyć wyniszczającą walkę małych integratorów o niewielkie projekty i spróbować powalczyć o większe, bardziej rentowne kontrakty – wyjaśnia ideę Indata Connect prezes Przemysław Kucharzewski. Warto podkreślić, że według wyników badania przeprowadzonego przez Indatę, mali integratorzy wskazują na następujące bariery rozwoju: słabość finansową przy realizacji projektów, brak kompetencji, a także wysokich statutów partnerskich i cen specjalnych.

MARIAŻ UMIEJĘTNOŚCI Kwalifikacje przedsiębiorstw połączonych w Indata Connect mają się uzupełniać, a nie dublować. Kluczem do doboru uczestników jest także zróżnicowanie

regionalne (aby w konsorcjum nie było np. pięć podmiotów o podobnym zakresie działania w jednym mieście). Preferowani są integratorzy z doświadczeniem, o utrwalonej pozycji na rynku, bez problemów finansowych. Kryteria doboru członków nowo powstałej sieci nie są jednak sztywne. Wiele zależy od potencjału firmy i tego, co może ona wnieść do grupy. – Obecnie mamy podpisane umowy z trzema partnerami. Z kolejnymi czterema prowadzimy zaawansowane rozmowy. Jesteśmy też na poziomie wymiany informacji ze znacznie większą grupą potencjalnych partnerów – mówi Przemysław Kucharzewski. Prezes Indata Connect pierwszych wspólnych projektów spodziewa się w IV kw. br. Partnerzy, z którymi nowa sieć ma podpisane umowy to obecnie: A+V (integrator systemów audiowizualnych), eDeal (oferuje m.in. instalacje rozwiązań multimedialnych na rynku publicznym) oraz MGM Systems (specjalizuje się w budowie infrastruktury). Partnerzy przystępujący do sieci nie są jej udziałowcami. Zachowują suwerenność. Ciekawą możliwością jest sprzedaż rozwiązań własnych partnera. Ma je wielu małych integratorów, ale nie są w stanie dotrzeć wszędzie tam, gdzie jest zapotrzebowanie na takie produkty. Dzięki sieci uzyskają taką szansę. CRN nr 9/2016

21


CRN Polska rozmawia z JACKIEM JĘDRASZKĄ, MANAGING DIRECTOREM INGRAM MICRO GROUP POLAND, i RADOSŁAWEM PRUCHNIKIEM, GENERAL MANAGEREM RRC POLAND, na temat strategii lidera światowej dystrybucji na polskim rynku i jej wpływu na współpracę RRC z partnerami i producentami.

Obietnica

trwałego rozwoju

22

CRN nr 9/2016


CRN nr 9/2016

23


CRN Właściwie dlaczego dotychczasowi właściciele zdecydowali się sprzedać was Ingramowi? Ze względu na sytuację w Rosji? JACEK JĘDRASZKA Transakcja nie ma związku z sytuacją na rynku rosyjskim. To wynik normalnej ewolucji rynku, który jest teraz na etapie przejęć i konsolidacji. Swoją drogą ciekawe, że nikt nie pyta na przykład o kondycję rynku IT w Szwajcarii… CRN Na co przeznaczą pieniądze byli właściciele RRC Poland? JACEK JĘDRASZKA Według moich informacji nie będą starali się za pomocą pozyskanych funduszy rozwijać dystrybucji na rynku rosyjskim. Od kilku lat inwestują poza dystrybucją IT, np. w sektorze venture capital, więc należy spodziewać się raczej inwestycji w start-upy, zapewne nawet globalne. RADOSŁAW PRUCHNIK Trzeba też powiedzieć, że rozmowy z Ingramem zaczęły się wcześniej niż komplikacje na rynku rosyjskim. Nie można więc patrzeć na to w ten sposób, że właściciele zostali zmuszeni do sprzedaży. Odwrotnie. To jest ogromny sukces. Właścicielom i nam udało się stworzyć organizm, który został przejęty przez największego gracza na świecie. JACEK JĘDRASZKA Tak. Niesamowicie cieszy mnie, że po 18 latach od założenia przeze mnie firmy zainwestował w nią globalny lider. Taki, który rozwija się w bardzo innowacyjnych kierunkach, na czym bardzo skorzystamy. W efekcie, dzięki współpracy z nowym właścicielem, za kolejne 18 lat znowu będziemy atrakcyjnym celem inwestycji. To uważam za ogromny sukces. RADOSŁAW PRUCHNIK Co ciekawe, zawirowania gospodarcze na Wschodzie wręcz wydłużyły cały proces rozmów… CRN Jak to? Słaba koniunktura na najważniejszym dla RRC rynku powinna jak najbardziej skłonić sprzedającego do pozyskania solidnej kwoty na wsparcie tamtejszego oddziału. RADOSŁAW PRUCHNIK Nie zapominajmy jednak o tym, że kiedy w trakcie negocjacji pojawiają się nagłe zawirowania, na przykład geopolityczne, kupujący wstrzymuje się z decyzjami, żeby dać sobie czas na obserwację dalszego rozwoju sytuacji. CRN Twierdzicie więc, że kupno RRC Poland przez Ingram Micro to dobrze przemyślana, biznesowa decyzja. A jednak akurat wasza firma nie wydaje się dobrym kandydatem do konkurowania z Actionem, AB czy ABC Datą jako lokalny oddział Ingram Micro. JACEK JĘDRASZKA A kto powiedział, że zamierzamy z nimi konkurować? Od lat w Polsce panuje przekonanie, że jak tu wejdzie Ingram, to na zasadzie walca, który będzie chciał rozjechać wszystkich pozostałych dystrybutorów. Jeśli ktoś tak myśli, to przegapił ostatnie 2–3 lata z najnowszej historii tego dystrybutora. Ale zanim rozwinę tę myśl, podkreślę, że cztery lata temu na spotkaniu wszystkich europejskich dyrektorów RRC zrobiłem prezentację, z której wynikało, że nadszedł czas na przejęcie przez duży podmiot. CRN Dlaczego?

24

CRN nr 9/2016

JACEK JĘDRASZKA Chociażby dlatego, że międzynarodowi producenci przestają być gotowi na współpracę z lokalnymi graczami. Co dla tych drugich oznacza zagrożenie ciągłości istniejącego portfela kontraktów. Poza tym wiąże się z posiadaniem odpowiednio wysokich środków na inwestycje, najlepiej globalne, w rodzaju cloud marketplace. CRN Wyjaśnienie genezy całej transakcji jest bardzo ważne ze strategicznego punktu widzenia. Jest bowiem duża różnica między sytuacją, kiedy to Ingram kupuje obecność w naszym regionie Europy, bo akurat pojawiła się niedroga okazja, a taką kiedy mamy do czynienia z wynikiem długotrwałych analiz, które wykazały, że dzięki RRC Poland liderowi dystrybucji uda się zrealizować dobrze przemyślany biznesplan w naszym regionie świata. JACEK JĘDRASZKA Powiem więcej: RRC Poland to brakujący element dużo większej układanki, a nie cel sam w sobie. I tutaj wrócę do najnowszej historii Ingram Micro. Dystrybutor ten ma już za sobą 140 różnych akwizycji, z czego zdecydowana większość dotyczy VAD-ów, a także firm, które działają w przy-


Jeżeli ktoś oczekuje, że z dnia na dzień zdobędziemy kilkanaście czy kilkadziesiąt nowych, wspaniałych kontraktów, to się przeliczy.

Naszym celem w ramach Ingram Micro Group jest wzmocnienie tego, w czym już jesteśmy dobrzy – Radosław Pruchnik

szłościowych, a jednocześnie uzupełniających się biznesach. Dobrze obrazuje to sytuacja na polskim rynku. CRN Na polskim? JACEK JĘDRASZKA Mało kto wie, że Ingram w Polsce ma już w sumie cztery różne spółki i zatrudnia około tysiąca osób, razem z setką pracowników RRC Poland. Pod Wrocławiem mają spółkę Anovo, z branży zarządzania cyklem życia produktu, która jest gigantycznym serwisem różnych urządzeń elektronicznych, a jednocześnie centrum ich regeneracji i logistyki. Kolejna spółka to Docdata Fulfilment, świadcząca usługi logistyczne dla branży e-commerce, m.in. serwisu Allegro czy Zalando. I oczywiście Ingram Micro Mobility, które w oparciu o przejęte struktury BrightPoint, zajmuje się sprzedażą telefonów komórkowych. CRN A co zadecydowało o wyborze akurat waszej firmy? JACEK JĘDRASZKA Zadecydował nasz model biznesowy, który z punktu widzenia broadlinera charakteryzuje się solidną rentownością. Poza tym mamy zespół, który nie tylko wie, jak robić

dystrybucję z wartością dodaną, ale ma potencjał do rozwoju w nowych sektorach, na których zależy Ingramowi, na przykład w dystrybucji usług chmurowych. Ponadto dysponujemy atrakcyjnym portfolio produktowym, w tym kontraktem z Cisco Systems, który jest unikalny, bo obowiązuje we wszystkich krajach naszego regionu Europy. CRN Prowadziliście też rozmowy z ABC Datą. Oni również stawiają na rozwój w całym regionie, więc teoretycznie mogło to się dobrze zgrać… RADOSŁAW PRUCHNIK To prawda, ale baliśmy się innych rzeczy i… nie mówmy już o tym. Zresztą niezależnie od wszystkiego strategia działania pod szyldem takiego giganta jak Ingram wydaje się bardziej długofalowa niż funkcjonowanie jako spółka należąca do lokalnego gracza. Nawet jeśli to dobry lokalny gracz. JACEK JĘDRASZKA Ponadto tydzień po tym, jak podpisaliśmy umowę i wskoczyliśmy do pociągu z napisem „Ingram Micro”, ten właśnie pociąg został wchłonięty przez „prom kosmiczny” z Chin. W ten sposób RRC Poland wpisało się w globalne CRN nr 9/2016

25


trendy, które będą w kolejnych latach decydować o przyszłości światowej gospodarki. Oczywiście dziś nie przekłada się to jeszcze na naszą współpracę z partnerami. Ale w długofalowej perspektywie to obietnica możliwości trwałego rozwoju. CRN Może być wam trudno. Cytując Adama Rudowskiego, prezesa Veracompu: „przykłady ze świata pokazują, że połączenie broadlinera oraz VAD-a to zły pomysł. Żeby nie być gołosłownym: w pierwszym roku po przejęciu Azlana przez Tech Datę nastąpił spadek przychodów o połowę. Przyczyna? Nowe procedury wprowadzone przez Tech Datę i odejście kluczowych osób z Azlana. Takich przykładów jest więcej. Próba zaimplementowania kultury broadline’owej u VAD-a skutkuje porażką tego drugiego. Pamiętajmy, że cele operacyjne obu typów firm są różne, włącznie z innymi sposobami raportowania”. Strach się bać? RADOSŁAW PRUCHNIK Generalnie Adam Rudowski ma rację, ale pod warunkiem, że broadliner chce na siłę wchłonąć VAD-a. Tymczasem Ingram odrobił tę lekcję i daje poszczególnym swoim spółkom dużą autonomię. Przykładowo pozostajemy przy swoim systemie do zarządzania, a spółką nadal kierują te same osoby. Jeszcze przed przejęciem podpisaliśmy szereg umów, których celem było zatrzymanie w zespole naszych ludzi, stanowiących przecież największą wartość firmy. Struktura i decyzyjność pozostają bez zmian. JACEK JĘDRASZKA Zarządzający Ingram Micro są zadowoleni z naszych wskaźników rentowności i chcą, żebyśmy mogli dalej robić swoje. Dokładnie taki jest ich przekaz: róbcie swoje, bo na tym się znacie. Wyraźnie widać, że nie chcą wplątywać nas w sytuacje, które pogorszyłyby nasze wskaźniki. RADOSŁAW PRUCHNIK Ingram ma w biznesie wolumenowym dziesiątki miliardów obrotów i nie potrzebuje kolejnego podmiotu o takim samym charakterze. JACEK JĘDRASZKA Powiem anegdotycznie, że niedawno uczestniczyłem w konferencji Ingram EMEA i ku mojemu zaskoczeniu przez cały czas trwania tej konferencji ani razu nie padło słowo „volume”. Chyba po prostu zabronili go używać (śmiech). A mówiąc poważnie, to naprawdę nie czujemy żadnych kleszczy korporacyjnych. Z punktu widzenia Ingrama dystrybucja z wartością dodaną to nie jest cel sam w sobie, ale element znacznie większej układanki. CRN To dobry moment, żeby rozwinąć waszą wcześniejszą myśl, że „Ingram rozwija się w bardzo innowacyjnych kierunkach, na czym RRC też skorzysta”. Konkretnie na czym? JACEK JĘDRASZKA Po pierwsze, będąc dystrybutorem IT, dobrze komponujemy się – jako brakujący element – w ramach logistycznych, serwisowych i mobilnych biznesów Ingrama w Polsce. Po drugie skorzystamy na rozwoju tego koncernu w segmencie cloud. Nasz nowy właściciel włożył już w ten biznes setki milionów dolarów. CRN Będziecie prowadzić dystrybucję usług chmurowych? JACEK JĘDRASZKA Tak. Nasz cloud marketplace pojawi się najpóźniej w 2017 roku. Do tego czasu zintegrujemy też ze sobą

26

CRN nr 9/2016

działalność RRC i Ingram Mobility, a poza tym poszukamy możliwości współpracy z pozostałymi spółkami Ingrama w Polsce. I to z taką właśnie układanką lider światowej dystrybucji przychodzi na polski rynek, a nie jako potężny broadliner, który chce „pozamiatać” lokalnych graczy. CRN Niektórzy obserwatorzy rynku mają wrażenie, że Ingram inwestuje w takie firmy chmurowe, które bezpośrednio obsługują klientów końcowych. To by mogło oznaczać dla resellerów i integratorów, że dystrybutor docelowo szuka bezpośredniego dotarcia do klientów. RADOSŁAW PRUCHNIK Większość usług chmurowych dla biznesu ktoś musi obsłużyć. Ktoś, kto zna się na technologiach i potrafi doradzić klientom, czego faktycznie potrzebują, żeby rozwiązać ich problemy biznesowe. Tego nie zrobi ani producent, ani dystrybutor.


CRN Paweł Jabłoński, wasz czołowy menedżer, mówił kilka miesięcy temu, że „po przejęciu RRC Poland przez Ingram Micro w zasadzie nic się nie zmieni. W kolejnych latach będziemy zapewne tańsi w logistyce, zapewne będziemy mieli możliwość pozyskania kapitału niższym kosztem. Oczekujemy, że będzie trochę taniej, że nasza oferta poprawi się”. Co zatem się zmieni, a co nie? RADOSŁAW PRUCHNIK Na pewno zmieni się nazwa, co powinno nastąpić do końca przyszłego roku. JACEK JĘDRASZKA Jeśli zaś chodzi o resztę wspomnianych kwestii, tańsze paczki to nie jest nasz pomysł na biznes. Natomiast zyskujemy dostęp do ogromnego magazynu Ingrama w Niemczech. Dzięki temu pewne produkty, na które wcześniej musieliśmy czekać przez dłuższy czas, dostaniemy od ręki. I to jest konkretna korzyść biznesowa. RADOSŁAW PRUCHNIK Ponadto ich potężne możliwości finansowe są nieporównywalne z tym, do czego byliśmy przyzwyczajeni przez ostatnie lata. Podobnie jest z warunkami ubezpieczenia, gwarancji finansowych etc.

CRN W bieżącym roku z Ingram Micro odeszły dwie kluczowe osoby: prawa ręka CEO Alaina Monie oraz ich COO. Ponadto Gerhard Schulz, który kierował Ingram Micro w Europie, niespodziewanie złożył rezygnację po 16 latach pracy. Trudno to odbierać inaczej niż jako wotum nieufności wobec „chińskiego gambitu”, a więc przejęcia Ingrama przez koncern Tianjin Tianhai. To powód do niepokoju? JACEK JĘDRASZKA Ingram jakiś czas temu ogłosił, że wszyscy wiceprezesi odpowiedzialni za poszczególne regiony będą pracować w Los Angeles. Tymczasem pan Gerhard Schulz to nie jest jakiś młodzik i trudno się dziwić, że nie chciał przeprowadzać się wraz z rodziną do Kalifornii. Nie doszukiwałbym się tu żadnych podtekstów. RADOSŁAW PRUCHNIK Ze względu na chińską inwestycję każde przyjście do firmy i odejście z niej może być odbierane jako sprawa „polityczna”. Nie sądzę, by dla nas miało to jakiekolwiek znaczenie.

Nasz cloud marketplace

CRNA niższe ceny? RADOSŁAW PRUCHNIK Sama cena jest niczym w porównaniu z innymi parametrami naszego biznesu. Zwłaszcza że nie jesteśmy broadlinerem. Jednak fakt jest faktem, że przez te wszystkie lata czasami odpuszczaliśmy niektóre kontrakty, bo uznawaliśmy, że nie opłaca się bardziej schodzić z ceny. Teraz, mając za sobą „plecy” Ingrama, być może w takich sytuacjach „zmieścimy się” z ceną.

pojawi się najpóźniej w 2017 roku. Do tego czasu zintegrujemy ze sobą działalność RRC i Ingram Micro Mobility,

a poza tym poszukamy

możliwości współpracy z pozostałymi spółkami Ingrama w Polsce

– Jacek Jędraszka

CRN A jakieś nowe kontrakty dystrybucyjne? Dużo ich będzie? RADOSŁAW PRUCHNIK Jeżeli ktoś oczekuje, że z dnia na dzień zdobędziemy kilkanaście czy kilkadziesiąt nowych, wspaniałych kontraktów, to się przeliczy. Naszym celem w ramach Ingram Micro Group jest wzmocnienie tego, w czym już jesteśmy dobrzy. Przykładowo od 1 lipca tego roku mamy autoryzację IBM na systemy Power i tym samym kontrakt na wszystkie, a nie tylko wybrane produkty. To bardzo ważna dla nas zmiana. Poza tym podpisaliśmy umowę z Honeywellem, którego asortyment świetnie komponuje się z naszym dotychczasowym portfolio. Nasi partnerzy mogą spodziewać się tego rodzaju ruchów, że tak powiem, ewolucyjnych. Rewolucji nie będzie, bo nie jest potrzebna.

CRN Tak czy inaczej, jako dystrybutor systemów bezpieczeństwa musicie brać pod uwagę nieufność użytkowników wobec nowego chińskiego właściciela. JACEK JĘDRASZKA Przecież jesteśmy tylko pośrednikiem w sprzedaży technologii. Inteligentnym, z wartością dodaną, ale tylko pośrednikiem. Co innego, gdy mowa o producencie, o czym świadczy chociażby stosunek amerykańskiego rządu do Huawei. RADOSŁAW PRUCHNIK Przez lata byliśmy częścią struktury rosyjskiej i nie odnotowaliśmy żadnych zauważalnych problemów z tego powodu. W przypadku chińskiego właściciela wizerunkowo będzie nam z pewnością łatwiej (śmiech).

CRN Na razie przejęcie Ingrama przez Chińczyków odsuwa się w czasie: sprawę badają władze USA, ale wątpliwości ma także giełda w Szanghaju, która oczekuje od Tianjin Tianhai wyjaśnienia, jak zamierza spłacić dług zaciągnięty na przejęcie. Co by się stało, gdyby ta gigantyczna transakcja nie doszła jednak do skutku? RADOSŁAW PRUCHNIK Ingram wróci do punktu wyjścia i wciąż będzie miał się dobrze. Choć oczywiście byłoby szkoda, bo ta transakcja to z pewnością dla nich wspaniała okazja do wejścia na rynek chiński, a jednocześnie olbrzymia inwestycja w spółkę. Ale i bez tego daliby sobie radę.

ROZMAWIAŁ TOMASZ

GOŁĘBIOWSKI

CRN nr 9/2016

27

Fot. Focus Images Tomasz Pisiński

JACEK JĘDRASZKA Być może za wiele lat narzędzia chmurowe będą tak doskonałe, że nie będzie trzeba do tego fachowca, ale do tego czasu jeszcze wiele wody w Wiśle musi upłynąć.


RYNEK

Fot. © Kaspars Grinvalds – Fotolia.com

Rynek zamówień publicznych: czekając na ożywienie Sytuacja na rynku zamówień publicznych dawno nie było tak zła. W I poł. br. liczba rozstrzygniętych przetargów w branży IT była niemal o połowę mniejsza niż rok wcześniej. Dobra wiadomość jest taka, że powoli kończy się dyktat najniższej ceny. KRZYSZTOF PASŁAWSKI

W

okresie od stycznia do czerwca 2016 r. liczba rozstrzygniętych przetargów w sektorze IT ledwo przekroczyła 5 tys., tym samym była o blisko połowę mniej-

28

CRN nr 9/2016

sza niż rok wcześniej – wynika z danych pressinfo.pl. W samym II kw. br. spadek wartości zamówień w tym sektorze wyniósł 39 proc., do kwoty 960 mln zł. W pierwszych trzech miesiącach ro-

ku wynik był nieco lepszy i sięgnął 984 mln zł. Szczególnie źle wygląda sytuacja na rynku placówek zdrowotnych. W pierwszych sześciu miesiącach ubiegłego roku rozstrzygnięto 76 przetargów


Największej liczby zamówień publicznych

można się spodziewać w sektorach i dziedzinach: >> służba zdrowia, >> administracja, >> edukacja, >> bezpieczeństwo IT, >> inteligentne miasta, >> outsourcing IT.

w tym sektorze, podczas gdy w tym samym okresie 2016 r. rozstrzygnięć było… siedem. Nic dziwnego, że przychody wielu firm mocno zaangażowanych na rynku zamówień publicznych w pierwszym półroczu były nawet trzy-, czterokrotnie niższe niż w latach normalnej koniunktury. Co gorsza, ze względu na mizerną liczbę postępowań, o które biją się wszyscy, pogłębia się erozja marż. Przyczyn tego stanu rzeczy należy szukać m.in. w zbyt opieszałym dostosowywaniu polskich przepisów o zamówieniach publicznych do unijnych regulacji. Nastąpiło to dopiero w lipcu br., ponad trzy miesiące po upłynięciu wymaganego przez Brukselę terminu. Negatywnie wpłynęło to na liczbę postępowań obejmujących projekty finansowane ze środków unijnych, bo istniała obawa, że Komisja Europejska zakwestionuje wypłaty grantów. Ponadto zarówno przedsiębiorcy, jak i zamawiający nie byli do końca pewni, co się zmieni w przepisach. I rzeczywiście nie wszystkie nowe polskie zapisy wynikają wprost z unijnych dyrektyw. – Opóźnienie, niepewność, ale także krótkie vacatio legis nie pozwoliło podmiotom uczestniczącym w rynku zamówień publicznych na szybkie zaznajomienie się ze zmianami. To wszystko ma ogromny wpływ na liczbę ogłaszanych postępowań – mówi Zbigniew Mądry, członek zarządu AB. Zastój w sektorze zamówień publicznych to również rezultat wielkiej polityki, a więc zmiany ekipy rządzącej. Jak zwykle w takich przypadkach, poszła za tym wymiana kadr w urzędach, instytucjach

i spółkach podległych administracji centralnej. Okres przetasowań siłą rzeczy nie sprzyjał podejmowaniu decyzji o inwestycjach. Ponadto można było wyczuć większą niż zwykle dozę ostrożności i obawy przed odpowiedzialnością, co jest związane z prześwietlaniem przez służby postępowań z lat poprzednich. W czerwcu br. CBA wszczęło kontrole w 16 urzędach marszałkowskich dotyczące wydatkowania funduszy unijnych z poprzedniej perspektywy finansowej (2007–2013). – Nawet niewielkie zamówienie na drobne akcesoria jest analizowane po kilka razy i wymaga iluś tam podpisów. Instytucje, które kiedyś często ogłaszały postępowania na sprzęt i akcesoria, teraz prawie nic nie kupują. Mimo że część urządzeń ewidentnie wymaga modernizacji. Moim zdaniem to po prostu lęk przed ewentualnymi przykrymi konsekwencjami paraliżuje urzędników – ocenia jeden z integratorów, który prosił o zachowanie anonimowości. Skutki marazmu odczuwają firmy IT, w tym te największe, jak Asseco, które i tak nie ma zbyt wielu powodów do narzekań, bo w I poł. br. przychody spółki z zamówień publicznych były jedynie o 5 proc. niższe od ubiegłorocznych.

KWESTIA CZASU Ożywienie na rynku zamówień publicznych musi jednak w końcu nastąpić, bo Polska ma do wykorzystania do 2020 r. wielkie środki unijne, w tym 2,2 mld euro w samym tylko programie Polska Cyfrowa. Do odmrożenia przetargów powinno dojść dzięki wprowadzeniu wspomnianej wyżej nowelizacji prawa zamówień publicznych. Na razie ożywienie nie nastąpiło. Dostawcy liczą, że stanie się to w IV kwartale, ale nie jest to wcale pewne, bo na wiele projektów trzeba będzie poczekać 10–12 miesięcy, ze względu na czas potrzebny na uruchomienie procedur konkursowych. Dobra wiadomość jest taka, że wielu zamawiających rozpoczęło już prace związane z przygotowaniem projektów związanych z grantami unijnymi. Oznacza to, że najpóźniej w II poł. 2017 r. będzie wyraźnie więcej przetargów i taka sytuacja powinna utrzymać się przez kolejne dwa, trzy lata. Jednak dla przedsiębiorstw

Integratorzy o rynku zamówień publicznych q Tomasz Branicki, dyrektor handlowy, Tech Pracownia Techniki Komputerowej Na rynku zamówień publicznych skoncentrowaliśmy się nie na sprzedaży urządzeń, lecz na konsultingu. A to dlatego, że w tej dziedzinie nie ma zastoju. Specjalizujemy się w doradztwie IT dla sektora medycznego, ale z naszych obserwacji wynika, że duże możliwości są także w administracji. Na razie trudno powiedzieć, czy nowe prawo coś zmieni na lepsze. Czekamy na pierwsze postępowania ogłoszone na podstawie nowych przepisów. Wtedy zobaczymy, jak będą działać w praktyce. q  Monika Sikora, dyrektor ds. sektora publicznego w Indata Connect Potencjalnie każdy reseller lub integrator może zarabiać na rynku public. Jego sukces zależy od kilku ważnych czynników. Przede wszystkim pracownicy firmy muszą doskonale poruszać się w gąszczu nieustająco zmieniających się przepisów, umieć bezbłędnie interpretować zapisy dokumentacji przetargowej i pilnować terminów. Przedsiębiorstwo musi być gotowe na start w postępowaniach pod względem formalnym, finansowym, logistycznym i serwisowym. Idealnym rozwiązaniem jest utworzenie w firmie wyspecjalizowanego działu, który będzie koncentrował się na pozyskiwaniu zamówień z rynku publicznego. q  Paweł Prokop, dyrektor sektora

administracji publicznej, Comarch Zmiany w prawie zamówień publicznych znoszą dyktat najniższej ceny i wymuszają na zamawiającym uwzględnienie czynników jakościowych. To sprawia, że rynek staje się trudniejszy dla tych podmiotów, które koncentrują się na obniżaniu kosztów. Zmiany są korzystne dla dostawców dbających nie tylko o optymalizację kosztową, lecz także o jakość produktów i usług.

CRN nr 9/2016

29


RYNEK

>> Usługi szansą dla resellerów Jacek Żurowski, prezes HP Inc.

Mariusz Kochański, członek zarządu, dyrektor działu systemów sieciowych, Veracomp Zbigniew Mądry, członek zarządu AB

JACEK ŻUROWSKI Resellerom i integratorom radziłbym skoncentrować się na rozszerzeniu usług, takich jak instalacja, migracja i naprawa urządzeń. Mogą oni również oferować dodatkowy serwis, utrzymanie i zarządzanie urządzeniami mobilnymi. To oferta idealna dla tych klientów z sektora publicznego, którzy mają bardzo zróżnicowaną bazę urządzeń, pochodzących od różnych producentów. Integracja takich systemów niesie ze sobą wyzwanie w zakresie zarządzania, a to jest szansa dla partnerów na dodatkowy zysk. MARIUSZ KOCHAŃSKI Popularyzacja smartfonów, konieczność poprawiania wydajności pracy w gminach spowoduje zapotrzebowanie na projekty związane z pracą grupową: DMS, wyposażenie sal konferencyjnych, rozwiązania wideokonferencje. Ponadto powszechny deficyt specjalistów będzie skłaniał podmioty publiczne do częstszego stosowania outsourcingu IT jako remedium na ten problem. Zarządzanie infrastrukturą, ochroną danych, ale także konsulting w zakresie strategii IT może stanowić dla integratora ważne źródło przychodów. ZBIGNIEW MĄDRY Rynek zamówień publicznych jest trudny. Nawet częściowe jego odformalizowanie nie spowoduje, że stanie się on bardziej przystępny. Duża liczba procedur, dobra znajomość prawa zamówień publicznych, jak również reguły rządzące rynkiem wymuszają na integratorach i resellerach dużą sprawność organizacyjną i wysoki poziom przygotowania merytorycznego.

Wojciech Mayer, Project Sales Director, ABC Data

WOJCIECH MAYER Warto pamiętać, że cykl życia projektów przewidziany jest zwykle na dłuższe okresy. Dlatego firmy, które rozpoczęły planowanie największych wdrożeń oraz integracji najwcześniej, pod koniec roku zaczną czerpać z nich realne korzyści. Wiele wskazuje na to, że w tym okresie cały sektor IT powinien odczuć poprawę pod względem ilości i wartości realizowanych projektów. Jak wynika z naszych obserwacji i analiz, w obecnych warunkach największy poziom bezpieczeństwa zapewnia naszym partnerom działanie w konsorcjach.

ożywienie niekoniecznie będzie oznaczało możliwość generowania większych zysków. Analizy Haitong Bank przewidują, że gdy środki z nowego budżetu unijnego zostaną odmrożone w większym stopniu, to po słabych latach na rynku publicznym w sektorze IT może dojść do agresywnej walki o kontrakty i spadku marż.

Chodzi zwłaszcza o ograniczenie stosowania kryterium ceny – do poziomu 60 proc. „wagi” przy wyborze oferty. Od tej reguły są jednak wyjątki, np. gdy przedmiotem zamówienia są produkty łatwo porównywalne, wytwarzane masowo. Powinno to przełożyć się (powinno, bo jak będzie, dopiero zobaczymy) na preferowanie tych integratorów, którzy oferują wysoką jakość, a nie tylko walczą ceną. To zapowiada nieco lepszą koniunkturę dla specjalizowanych podmiotów, które są w stanie dostarczać unikalne rozwiązania. A właśnie takie zapewniają najwyższe marże. Interesujące możliwości dla integratorów i resellerów otwiera ponadto przewidziana w nowej ustawie opcja podziału zamówienia na części, co może umożliwić start w niedostępnych dotychczas, dużych przetargach także mniejszym podmiotom o wysokich kompetencjach w jakiejś wąskiej dziedzinie. Specjalistom ma sprzyjać również zapisane w nowelizacji partnerstwo innowacyjne, które zachęca zama-

LEPSZA POGODA DLA SPECJALISTÓW

Niezależnie od tego, kiedy ruszy oczekiwana lawina postępowań, rynkowi gracze muszą już teraz być gotowi do działania w nowym otoczeniu prawnym. Zdaniem większości dystrybutorów i producentów na razie trudno ocenić skutki nowych zapisów prawa o zamówieniach publicznych, bo – ze względu na niewielką liczbę przetargów w sierpniu i wrześniu – efekty nowelizacji w praktyce wciąż pozostają niewiadomą. Tym niemniej odnotowano szereg nowości na plus.

30

CRN nr 9/2016

wiających do preferowania nowatorskich rozwiązań, wpływających na zwiększenie wydajności i redukcję kosztów. Są też inne nowości, które powinny ułatwić udział małych i średnich dostawców w postępowaniach publicznych. Uproszczono procedury, zastępując część dotychczas wymaganych zaświadczeń oświadczeniami. Urząd nie będzie mógł wymagać od oferenta dokumentów, do których sam ma dostęp. Przetargowy biznes uprości także wprowadzenie w pełni elektronicznego procesu obsługi zamówień publicznych u zamawiających od 2018 r. – Dla sprzedającego zapisy ustawy oznaczają większe możliwości budowania wartości, a więc tworzenia oferty dopasowanej do rzeczywistych potrzeb zamawiającego, która niekoniecznie musi być najtańsza – mówi Mariusz Kochański, członek zarządu Veracompu. Według niego w dłuższym terminie ustawa będzie korzystna dla obu stron, ale nie należy liczyć na zbyt wiele. Przeciwnie,


Wiarygodność – Transparentność – Odpowiedzialność Wobec Środowiska

W ciągu minionych 10 lat zebraliśmy w imieniu naszych Klientów ponad 500 tysięcy ton elektrośmieci, co stanowi blisko połowę całej masy sprzętu pozyskanej w tym czasie w Polsce

Nasz system zbierania jest największym i najbardziej efektywnym systemem w Polsce, co zapewnia wykonanie obowiązku zbierania ZSEE na poziomie wyznaczonym Ustawą

Współpracujemy tylko z wiarygodnymi zakładami przetwarzania z całej Polski, co gwarantuje naszym Klientom bezpieczeństwo prawne i biznesowe

W zasięgu naszego programu „Moje miasto bez elektrośmieci” jest już 3 500 placówek oświatowych i ponad 10 milionów Polaków

Jesteśmy jedyną polską organizacją odzysku działającą na zasadach not for profit

O jakości naszych usług świadczą nie tylko międzynarodowe certyfikaty i nagrody, ale przede wszystkim zaufanie i pozytywne opinie naszych Klientów

www.elektroeko.pl 1-1 CRN.indd 1

9/12/16 5:01 PM


RYNEK

Integratorzy o rynku zamówień publicznych – cd. q  Artur Słoniec, dyrektor zarządza-

jący sektora public, Sygnity Rynek zamówień publicznych jest trudny dla resellerów i integratorów IT. W praktyce wykonawcy mają jedynie obowiązki, a zamawiający wszystkie prawa po swojej stronie. Brak nowych projektów finansowanych z UE przekłada się na małą liczbę postępowań, co wpływa na erozję marż. W naszej ocenie największe możliwości generowania profitów pojawią się w obszarach usług elektronicznych dla obywateli, jak kultura, edukacja i zdrowie. Jeśli chodzi o strategię działania, ważna będzie elastyczność w organizowaniu się zespołów projektowych. Przewidujemy, że najciekawsze projekty będą dotyczyć integracji systemowych, platform usług elektronicznych, rozwiązań mobilnych, analitycznych oraz chmury obliczeniowej. W przypadku projektów centralnych, gdzie budżety są liczone w dziesiątkach milionów złotych, należy spodziewać się łączenia firm w konsorcja.

q Tadeusz Gruszczyński, współwłaściciel Guest Systemy Informatyczne Rynek zamówień publicznych to margines mojego biznesu, bo wymagania są duże, a zysk niepewny. Nie startuję w przetargach, bo na ich obsługę potrzeba dużo czasu i pracy, a mogę nic nie zarobić, jeśli ktoś inny wygra postępowanie. Czasem odpowiadam natomiast na zapytania ofertowe, jeżeli zadanie jest mało czasochłonne, i w ten sposób trafiają się drobne zlecenia. Zdarza się to jednak rzadko. Nie narzekam, bo i tak mam co robić. Trudno mi powiedzieć, czy nowe przepisy coś zmienią. Aby umiejętnie poruszać się na rynku public, potrzebowałbym kogoś bardzo dobrze obeznanego z prawem zamówień publicznych i procedurami, a mam poważne wątpliwości, czy taka inwestycja się zwróci.

32

CRN nr 9/2016

według krakowskiego menedżera pierwszy rok będzie trudniejszy, bo zamawiający i sprzedający muszą oswoić się z nowymi zasadami gry rynkowej.

PRZEDE WSZYSTKIM ZDROWIE Wśród przetargów IT najwięcej dotyczy dostawy lub dzierżawy komputerów albo serwerów. W II kw. 2016 r. według pressinfo.pl stanowiły one 33 proc. wszystkich rozstrzygniętych postępowań w sektorze publicznym (648 wyników). Sporo jest także zamówień na dostawy urządzeń, akcesoriów biurowych i komputerowych – 409 przetargów w II kw. br. (21 proc. rozstrzygnięć), oraz na oprogramowanie – 337 przetargów (17 proc.). Szczególnie wielu postępowań należy spodziewać się w sektorze medycznym, który w ub.r. był numerem 1 pod względem liczby ogłoszonych przetargów (stanowiły 80 proc. wszystkich postępowań obejmujących sprzęt). Ze względu na wymagania prawne dotyczące cyfryzacji dokumentacji medycznej, która musi nastąpić do 1 stycznia 2018 r., można spodziewać się projektów związanych z tym obszarem w szpitalach powiatowych i wojewódzkich, a także w placówkach NFZ. Przyspieszenie na tym rynku jest w zasadzie pewne, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę duże zapóźnienie w realizacji projektów w tym sektorze. Także w skali światowej służba zdrowia jest oceniana przez analityków jako branża, w której wzrost zamówień na IT będzie największy w ciągu najbliższych lat. Na kontrakty mogą też liczyć przedsiębiorcy obsługujący administrację. W ocenie dystrybutorów i dużych integratorów cyfryzacja zarówno na szczeblu centralnym, jak i lokalnym będzie w najbliższych latach jednym z głównych czynników ożywienia na rynku, ze względu na postępującą cyfryzację usług i rejestrów publicznych. Powinien wzrosnąć także popyt na rozwiązania z zakresu bezpieczeństwa IT, zwłaszcza dotyczące ochrony danych. W samorządach można oczekiwać zainteresowania rozwiązaniami do pracy grupowej, np. do wideokonferencji. Kolejne przewidywane źródło rosnących inwestycji to miasta, które potrzebują rozwiązań usprawniających działanie

miejskiej infrastruktury i obniżających koszty. – Mogą to być projekty wykorzystujące nowoczesną infrastrukturę WLAN, z możliwością lokalizacji użytkowników, oraz aplikacje na smartfony dla obywateli i urzędników – przewiduje Mariusz Kochański. Ponadto integratorzy będą mieli coraz większe możliwości świadczenia usług outsourcingu IT dla podmiotów publicznych, ze względu na deficyt fachowców. Dotyczy to zwłaszcza takich dziedzin jak: zarządzanie systemami IT i ich ochrona oraz konsulting.

TRZEBA DZIAŁAĆ ASERTYWNIE Firmom IT, mimo zmian w przepisach uławiających cząstkowy udział w dużych postępowaniach, nadal opłaca się koncentracja na mniejszych projektach, bo zamrożenie przetargów dotyczy głównie większych zamówień. Ponadto w kolejnym budżecie unijnym będzie mniej środków na duże centralne projekty. – Trzeba spoglądać raczej w stronę samorządów i mniejszych postępowań niż wielkich projektów informatycznych dla centralnych urzędów – radzi Sławomir Jakóbczyk, dyrektor handlowy Arcusa. Wyższe marże tradycyjnie będzie można uzyskać na rozwiązaniach unikalnych, niestandardowych, które wymagają od integratora szczególnych kompetencji. Tylko że takich postępowań jest niewiele. Z drugiej strony np. na komputerach marże są niskie, ale przetargów na te produkty jest najwięcej. Resellerzy i integratorzy muszą więc obrać strategię odpowiednią do ich możliwości na rynku zamówień publicznych. Bez dobrej organizacji, znajomości prawa zamówień publicznych i procedur oraz fachowego wsparcia w tej dziedzinie trudno będzie pokusić się o większe profity. Trzeba też pamiętać o tym, że – jak zauważył jeden z dostawców – wymagania zamawiających są duże, a zyski często nieproporcjonalnie niskie. – Nowa perspektywa unijna zwiększa możliwości resellerów, jeśli chodzi o docieranie do kolejnych odbiorców. Ale działanie na rynku public wymaga aktywności – podsumowuje Michał Nowak, Commercial Sales Manager w Acerze


ADVERTORIAL

Backup ważny dla pracy urzędów Cyfryzacja zatacza coraz szersze kręgi w administracji publicznej. Rosną więc wyzwania związane z takim przechowywaniem poufnych danych, aby nie doszło do ich utraty.

A

warie mogą wystąpić w przypadku każdego, nawet najbardziej niezawodnego systemu IT. Tak było w maju 2016 r., kiedy to Centralny Ośrodek Informatyki poinformował o awarii Elektronicznej Platformy Usług Administracji Publicznej. Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie to, że Anna Streżyńska, minister administracji i cyfryzacji, tak skomentowała zdarzenie na Twitterze: „Mamy do czynienia z uszkodzeniem fizycznym; wdrożony jest plan kryzysowy. ePUAP został zbudowany bez backupu”. Jak się później okazało, kopie zapasowe tego systemu były tworzone, ale w sposób, który wymagał przeprowadzenia czasochłonnych operacji przez administratorów IT. W efekcie prawidłowe funkcjonowanie ePUAP-u przywrócono dopiero po upływie kilkudziesięciu godzin. Systemy informatyczne pełnią coraz ważniejszą rolę w urzędach administracji publicznej, a – jak pokazuje opisany wyżej przykład – ich awarie mogą mieć poważne skutki. Takie zdarzenia powinny być sygnałem ostrzegawczym i motywacją do podjęcia odpowiednich kroków przez osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo danych i zapewnienie ciągłości działania urzędów. Dzięki nowoczesnym rozwiązaniom do backupu można bardzo szybko przywrócić sprawność uszkodzonym systemom IT. W rezultacie skutki przestoju spowodowanego awarią czy atakiem hakerskim stają się znacznie mniej dotkliwe. Dostępne techniki nie tylko skracają czas przywracania, ale również umożliwiają częstsze wykonywanie kopii zapasowych. Dzięki temu w razie awarii traci się mniej danych, bo tylko te, które zostały zapisane po sporządzeniu ostatniego backupu. Kopie zapasowe są również bardzo dobrym zabezpieczeniem na wypadek coraz

częstszych infekcji komputerów wirusem typu ransomware. Po dostaniu się do komputera szkodnik szyfruje zapisane w nim pliki, co powoduje, że stają się one niedostępne dla użytkownika. Dostęp do nich można odzyskać po zapłaceniu okupu. Takie oprogramowanie jest wykorzystywane również w Polsce, a przestępcy potrafią przeprowadzać działania na dużą skalę. Jeśli jednak regularnie tworzy się backup, to w przypadku takiego ataku utracone zostaną co najwyżej pliki powstałe po zapisaniu ostatniej kopii zapasowej.

Działania zmierzające do ochrony przed utratą danych nie powinny być pozorne. Działania zmierzające do ochrony przed utratą danych, np. na skutek awarii czy ataków wirusów, nie powinny być pozorne. Przytoczony przypadek awarii ePUAP doskonale obrazuje ten problem. Wdrożone zostało rozwiązanie do zapisywania kopii zapasowych – uznano, że wystarczająco chroni wszelkie dokumenty oraz informacje przechowywane w formie elektronicznej. Okazało się jednak, że nie zapewnia ono realnego bezpieczeństwa danych i ciągłości pracy systemów

w sytuacjach awaryjnych. Dlatego warto wykonać dokładną analizę już stosowanych rozwiązań i procedur, aby zweryfikować, czy gwarantują one odpowiedni poziom bezpieczeństwa. Zaniedbania mogą bowiem doprowadzić do utraty ważnych informacji. A trzeba pamiętać, że regulacje prawne nakładają na niektóre podmioty obowiązek przechowywania pewnych typów plików nawet przez wiele lat. Zapewnienie zgodności z przepisami nie powinno być jednak ostatecznym celem. Badania wykazują, że ponad połowie przedsiębiorstw nie udaje się odzyskać danych z kopii zapasowych. Najczęściej jest to efekt braku monitorowania procesów backupu, przez co nie wykrywa się tych przypadków, w których kopia zapasowa nie została wykonana poprawnie. Ważnym elementem systemu do backupu są nośniki, na których przechowuje się kopie zapasowe. W administracji publicznej zbyt często są to taśmy magnetyczne, które powinny być dzisiaj traktowane przede wszystkim jako nośnik archiwalny, a nie jako miejsce regularnego zapisywania kopii zapasowych. Znacznie lepszą metodą tworzenia backupu jest D2D (disk to disk) – to rozwiązanie skraca okna backupowe i czas potrzebny na przywrócenie danych w sytuacji awaryjnej, a także, dzięki deduplikacji, znacznie zmniejsza rozmiar kopii zapasowych. Równolegle można korzystać z taśm magnetycznych, traktując je jako dodatkową kopię bezpieczeństwa.

INFORMACJE DOTYCZĄCE PROJEKTU „ALL OF BACKUP” I ZWIĄZANYCH Z NIM ROZWIĄZAŃ DO ZASTOSOWANIA M.IN. W SEKTORZE PUBLICZNYM MOŻNA ZNALEŹĆ NA STRONIE WWW.BACKUP.INFO.PL

CRN nr 9/2016

33


Fot. glogowskie.info

ADVERTORIAL

Innowacyjna infrastruktura Huawei w Szpitalu Powiatowym w Głogowie Szpital Powiatowy w Głogowie uruchomił nowoczesną serwerownię na bazie rozwiązań Huawei. Najważniejszym elementem rozwiązania jest platforma FusionSphere, będąca bezpiecznym środowiskiem działania kluczowych aplikacji szpitala.

G

łogowski Szpital Powiatowy, zatrudniający ponad 50 lekarzy oraz 200 pielęgniarek i położnych, należy nie tylko do największych placówek medycznych na Dolnym Śląsku, ale także do najlepiej zarządzanych. W 2015 r. placówka uczestniczyła w konkursie „Portrety szpitali – mapy możliwości”. Eksperci spośród 151 szpitali z całej Polski wybrali liderów w czterech kategoriach. Głogowska placówka uplasowała się na trzecim miejscu w kategorii finanse, zbierając pochwały za postępy w redukcji zadłużenia. Jednak żaden szpital nie może koncentrować się jedynie na walce z kosztami. Trzeba również myśleć o inwestycjach w nowoczesny sprzęt, aparaturę medyczną, a także infrastrukturę IT. Modernizacja tej ostatniej była jednym z najbardziej palących problemów głogowskiej placówki.

34

CRN nr 9/2016

– W naszej serwerowni pracowały wysłużone serwery, które nie były w stanie zapewnić odpowiedniej wydajności, a tym bardziej rozbudowy. Nie posiadaliśmy skalowalnego rozwiązania do wirtualizacji. Serwer z darmowym hypervisorem oraz dyskami lokalnymi ograniczał zastosowanie zaawansowanych rozwiązań, takich jak DisasterRecovery Center czy High Availability. Wiele do życzenia pozostawiał też przestarzały sprzęt sieciowy nie spełniający nowych standardów. Poza tym urządzenia pochodziły od różnych producentów, co utrudniało zarządzenie i serwis – wylicza Tomasz Kikowski, szef działu IT w Szpitalu Powiatowym w Głogowie. Archaiczne urządzenia nie były jedynym bodźcem do „odświeżenia” zasobów serwerowni. Duży wpływ na decyzję o modernizacji miało rozporządzenie

Ministra Zdrowia, obligujące placówki medyczne (od 1 sierpnia 2017 r.) do prowadzenia dokumentacji medycznej wyłącznie w formie elektronicznej. – To duże wyzwanie dla szpitali, bowiem czas przechowywania dokumentacji medycznej to zazwyczaj 20 lat, a w niektórych przypadkach, np. zgonu pacjenta w wyniku zatrucia, nawet 30 lat – tłumaczy Tomasz Kikowski. Głogowski Szpital Powiatowy podjął decyzję o zakupie nowego sprzętu, a także uruchomieniu zapasowego centrum danych. Środki na inwestycję pozyskano z funduszy unijnych. To było rozsądne, ale też konieczne posunięcie, ponieważ nie chodziło tylko o odświeżenie infrastruktury, ale o prawdziwy skok technologiczny. Wdrożenie elektronicznej dokumentacji medycznej powoduje bowiem, iż oczeki-


wania wobec infrastruktury teleinformatycznej zdecydowanie rosną. Wcześniej szpitalne oprogramowanie służyło do rozliczania transakcji z Narodowym Funduszem Zdrowia i pracowało na nim jednocześnie 30 osób. W przypadku elektronicznych dokumentów liczba ta wzrasta nawet do 300 osób. – To wiąże się z utrzymaniem środowiska w ciągłej pracy i wymaga wysokiej wydajności – wyjaśnia Tomasz Kikowski.

HUAWEI WYGRYWA PRZETARG Głogowski Szpital Powiatowy ogłosił przetarg na dostawę całego systemu, w skład którego wchodziły macierze dyskowe, serwery, przełączniki i oprogramowanie do wirtualizacji. Wpłynęło kilka ofert, a najkorzystniejszą przedstawił Huawei. Kluczowe znaczenie odegrały dwa czynniki: cena, która była o 10 proc. niższa od propozycji kolejnego oferenta, oraz długość okresu gwarancyjnego. W specyfikacji istotnych warunków zamówienia ustalono, że nie może być krótszy niż 3 lata, ale Huawei, jako jedyna firma uczestnicząca w przetargu, zaproponowała aż 5 lat gwarancji. – Czas trwania gwarancji udzielony przez Huawei jest dla nas wyjątkowo korzystny. Szpital nie dysponuje specjalnym budżetem na rozwój infrastruktury IT, posiłkujemy się jedynie pieniędzmi unijnymi. Nie możemy w czwartym czy piątym roku eksploatacji ubiegać się o kolejną refundację środków, bowiem umowa nakazuje nam utrzymanie infrastruktury przez okres pięciu lat – wyjaśnia Tomasz Kikowski. W ramach wygranego przetargu producent dostarczył szpitalowi w Głogowie: serwery fizyczne RH2288 H v3 jako bazę do budowy środowiska wirtualizacyjnego, dwie macierze dyskowe OceanStor 5300 v3 służące do wymiany danych między Ośrodkami Przetwarzania Danych i zapewnienia nieprzerwanego działania serwisów istotnych dla funkcjonowania szpitala. Specjalizowane przełączniki CloudEngine 6810 przeznaczone do pracy w centrach przetwarzania danych zapewniają komunikację poszczególnych elementów systemu. Rozwiązania sprzętowe uzupełniły aplikacje: FusionSphere jako serce systemu wirtualizacyjnego, będące interesującą alternatywą dla po-

Zdaniem eksperta  Tomasz Kikowski, szef działu IT w głogowskim Szpitalu Powiatowym Nie ukrywam, że byłem zaskoczony, iż Huawei przystąpiło do przetargu. Wcześniej ta firma kojarzyła mi się wyłącznie z telefonami komórkowymi i modemami. Tymczasem okazało się, że producent oferuje znacznie więcej. Jestem zadowolony z infrastruktury dostarczonej przez Huawei – działa niezawodnie. Doceniam też możliwości oprogramowania zarządzającego eSight, które pozwoliło mi zaoszczędzić mnóstwo czasu.

pularnych produktów takich jak Vmware, Microsoft Hyper-V czy Xen oraz pakiet eSight, stanowiący centralny system monitorujący całą infrastrukturę sprzętową. Wdrożeniem całości zajęła się firma Xcomp, doświadczony integrator systemów ICT ze Szczecina. – Producent dostarczył nam nawet szafę z wyprowadzonymi i opisanymi kablami, co znacznie ułatwiło instalację. To pokazało profesjonalizm, z jakim Huawei podchodzi do realizacji projektów – mówi Daniel Cuper z działu technicznego Xcomp.

O wyniku przetargu zdecydowała spójna oferta oraz warunki gwarancji. ARCHITEKTURA ROZWIĄZANIA

Dział IT placówki medycznej zaprojektował środowisko składające się z dwóch serwerowni, które znajdują się w oddzielnych obiektach. W starej serwerowni wymieniono sprzęt, zaś na potrzeby nowej zaadaptowano jeden z budynków, oddalony od placówki szpitalnej. Centra obliczeniowe połączono za pomocą przełączników CE6810 z wykorzystaniem czterech łącz światłowodowych, oferujących prędkość 10 Gb/s. W każdym z centrów obliczeniowych zainstalowano identyczny zestaw urządzeń: – dwa serwery fizyczne RH2288 H v3, każdy wyposażony w dwa procesory, 250 GB RAM oraz cztery interfejsy sieciowe 10 Gb/Ethernet (na wszystkich serwerach zainstalowano hypervisor Huawei CNA), – dwie macierze OceanStor 5300 v3, obie o pojemności 17 TB, składające się

z dysków SSD (600 GB), SAS oraz Nearline SAS, – przełącznik CE6810. W obu lokalizacjach utworzono klaster wysokiej dostępności, składający się z dwóch serwerów. Takie rozwiązanie zapewnia działanie systemu w przypadku awarii jednego z urządzeń. Macierz OceanStor 5300 v3 replikuje LUN-y w sposób krzyżowy, co oznacza, że w obu serwerowniach są aktywne po dwa LUN-y. Dzięki temu serwerownie wykorzystują całą moc obliczeniową serwerów oraz macierzy, co zapewnia nieprzerwane dostarczenie usług informatycznych dla szpitala. – Nowa serwerownia nie spełnia jedynie roli centrum zapasowego, oczekującego na awarię. To aktywne środowisko, które można w dowolnym momencie wykorzystać. Poważna awaria czy katastrofa, taka jak pożar czy zalanie, powoduje, że LUN-y aktywne w jednej z lokalizacji, stają się również aktywne w centrum zapasowym, zapewniając nieprzerwane działanie aplikacji – tłumaczy Daniel Cuper.

OPROGRAMOWANIE RZĄDZI SERWEROWNIĄ

Ważną rolę w całym rozwiązaniu spełnia oprogramowanie Huawei. Na szczególną uwagę zasługują produkty do wirtualizacji. FusionSphere integruje posiadane zasoby i zapewnia centralne zarządzanie fizycznymi serwerami oraz wirtualizatorami. System umożliwia współużytkowanie zasobów z konwergentnej puli i automatyczne przydzielanie ich mocy obliczeniowej. FusionSphere 6.0 to kompleksowe rozwiązanie do budowy systemów „as a Service”. Pozwala na tworzenie kopii zapasowych, wspiera replikację danych pomiędzy ośrodkami oraz umożliwia pracę w modelu active-active. CRN nr 9/2016

35


pirackie oprogramowanie

Piractwo za publiczne pieniądze Według BSA w latach 2015–2016 ujawniono ponad 20 przypadków, w których polskie instytucje rządowe padły ofiarą sprzedawców podrobionego software’u. Przestępcy nie omijali nawet kluczowych ministerstw. K AROLINA MARSZAŁEK

N

ajświeższy taki przypadek pochodzi z lipca tego roku, kiedy to olsztyńscy policjanci zabezpieczyli 188 pecetów All-in-One z preinstalowanym nielegalnym software’em i podrobionymi certyfikatami autentyczności. Komputery zostały wybrane przez instytucję samorządową w ramach przetargu. O pozytywnej decyzji przesądziła wyjątkowo atrakcyjna cena. Dostawca mógł sobie na to pozwolić, bo nie musiał płacić za legalny software, którego wartość w przypadku tego akurat zamówienia sięgała ok. 1,2 tys. zł na jedno stanowisko.

36

CRN nr 9/2016

Oszustwo wykryto na tyle wcześnie, że szefowie nieuczciwej firmy, zamiast pieniędzy na koncie, mają teraz na karku groźbę ośmiu lat więzienia. W skali całego kraju to drugi przypadek, w którym stwierdzono w komputerach obecność pirackiego systemu i aplikacji przed zakończeniem procedury przetargowej. Komputery z lewym oprogramowaniem trafiają nie tylko do samorządów, ale również najważniejszych ministerstw. Jednym z przykładów jest resort, który zamówił dwa tysiące pecetów: jak się później okazało, z zainstalowanym na

nich pirackim software’m. Znane są też przypadki obecności nielegalnych systemów i aplikacji w komputerach zakupionych w ramach programów pomocowych, np. dla osób niepełnosprawnych. Co istotne, wśród pirackich firm dostarczających sprzęt do sektora publicznego są z pozoru zwykli resellerzy i integratorzy IT. – Zarówno na rynku public, jak i w segmencie prywatnym tym procederem nierzadko zajmują się przedsiębiorstwa z kilkunastoletnią historią, które czasami ulegają pokusie przejścia na ciemną stronę w poszukiwaniu wyższych dochodów.


WIEDZA, WIEDZA

Fot. © fad82 – Fotolia.com

I JESZCZE RAZ WIEDZA

Wydawałoby się, że firma ryzykująca sprzedaż kradzionego oprogramowania w przetargu publicznym wręcz podaje się policji na tacy. Okazuje się, że sprawa nie jest taka prosta. Według specjalisty IPR Ekspert często nielicencjonowane kopie systemu są pozornie legalizowane za pomocą świetnie podrobionych certyfikatów. – Widziałem różne typy tych podróbek i wiem, że niektóre wymagają naprawdę dogłębnej analizy, aby móc stwierdzić, że pochodzą z nieautoryzowanego źródła – ocenia Krzysztof Janiszewski. Jak mówi Leszek Róziecki, Naczelnik Wydziału do Walki z Cyberprzestępczością w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Olsztynie, w przypadku lokalnej sprawy z lipca br. udało się złapać piratów tylko dzięki czujności urzędu. Jego zdaniem kompetencje urzędników w tym zakresie i świadomość problemu piractwa jako takiego systematycznie rosną. Z kolei stróże porządku są bardzo dobrze oceniani przez środowisko producentów oprogramowania i organizacje chroniące ich prawa. Ich zdaniem skuteczność policyjnych akcji przeciwko software’owym piratom jest wysoka, co stanowi niełatwe wyzwanie, bo pomysłowość złodziei jest nieograniczona. Poza tym przestępcy mają dostęp do coraz bardziej zaawansowanych technik, które nierzadko pozwalają im na niezależność od zewnętrznych dostawców, np. z Chin. W związku z tym funkcjonariusze muszą nieustannie aktualizować swoją wiedzę. Zdaniem producentów na skuteczność śledczych pozytywnie wpłynęło także utworzenie dwa lata temu na szczeblu komend wojewódzkich wydziałów do walki z cyberprzestępczością. Wcześniej sojusznikiem producentów były wydziały do walki z przestępczością gospodarczą. Obecnie policjanci z obu typów wydzia-

Rodzinny interes… Małżeństwo S. z Olsztyna zostało niedawno zatrzymane pod zarzutem sprzedaży pirackiego oprogramowania w portalu aukcyjnym. Tylko na kilku z wielu aukcji oferowali nawet tysiąc płyt, a na jednym z ich kont dochód ze sprzedaży podrobionego towaru – w okresie od stycznia do połowy marca br. – przekroczył 400 tys. zł. Mateusz S. początkowo sprzedawał zapakowane w pudełka nośniki DVD i naklejki legalizacyjne, które otrzymywał od pośredników. Po pewnym czasie 26-latek zainwestował kilkanaście tysięcy złotych i kupił duplikator płyt, przy użyciu którego „wypalał” programy komputerowe i nanosił tampony na wierzchnią warstwę płyt. Urządzenie nadrukowywało logo producenta oraz inne elementy, które mogły kupującego wprowadzić w błąd co do autentyczności nośnika. U pośredników zaopatrywał się wówczas jedynie w „naklejki z certyfikatami”. Co ciekawe, policjanci odkryli, że podobnym procederem zajmuje się szwagier Mateusza S., który posiadał oficjalnie zarejestrowaną firmę w województwie mazowieckim i również wystawiał na aukcjach nielegalne programy komputerowe.

łów współpracują ze sobą i dobrze się uzupełniają.

POCZUCIE BEZKARNOŚCI O tym, że walka z nieuczciwymi handlarzami wymaga obycia w świecie technologii, świadczy sprawa Mateusza S. z wojewódz-

Ilona Tomaszewska dyrektor ds. ochrony własności intelektualnej, Microsoft

Firmy z naszego z kanału partnerskiego coraz częściej sygnalizują problemy z procedurami przetargowymi. Część dostawców dostarcza komputery z nielegalnym oprogramowaniem, zakupionym wcześniej m.in. w serwisach aukcyjnych od podejrzanych sprzedawców. Skutkiem tego, świadomie bądź nie, narażają instytucje publiczne na straty. Nasi partnerzy mogą istotnie pomóc w walce z piratami. Obszarów do współpracy jest naprawdę wiele: od edukacji klientów po sygnalizowanie BSA czy bezpośrednio nam incydentów, co do których występuje podejrzenie, że przedmiotem oferty jest nielegalne oprogramowanie. W ten sposób możemy ochronić nie tylko swoje interesy, ale także instytucje, które w dobrej wierze kupiłyby software, nieświadomie dofinansowując przestępców.

twa warmińsko-mazurskiego. Olsztyńscy stróże prawa wzięli pod lupę login na portalu aukcyjnym, pod którym wystawiano programy komputerowe w dość niskich cenach. W opisach zapewniano, że sprzedający jest oficjalnym partnerem producenta, a towar jest nowy. Policjanci ustalili, że login był powiązany z kilkunastoma innymi. Okazało się, że wszystkie są administrowane przez Mateusza S., zaś zarejestrowane na Karolinę S., jego żonę i właścicielkę oficjalnie działającej warmińsko-mazurskiej firmy. Sprawa ma wiele ciekawych wątków, ale szczególnie interesujący jest fakt, że Mateusz S. był już wcześniej skazany wyrokiem w zawieszeniu za podobne interesy, co nie powstrzymało go przed rozwinięciem kolejnego lewego biznesu, i to na dużo większą skalę.

ŚWIATEŁKO W TUNELU Specjalista IPR Ekspert wyraża nadzieję, że skala niepokojącego zjawiska na rynku przetargów nie będzie zbyt szybko rosnąć. Wprawdzie od dwóch lat to zjawisko nabiera tempa, ale ruszyło już kilkanaście postępowań, w których zgromadzono na tyle mocne dowody, że istnieje realna szansa na poważne wyroki. A to powinno wpłynąć na ograniczenie opisywanego procederu w przyszłości. Duży wpływ na to mogą mieć także uczciwi resellerzy. Zarówno policjanci, jak i producenci zapewniają, że żaden sygnał o dziwnych aukcjach czy podejrzenie o nieuczciwe postępowanie podczas przetargów nie pozostaną bez echa. CRN nr 9/2016

37

ARTYKUŁ PRZYGOTOWANY WE WSPÓŁPRACY Z MICROSOFT POLSKA.

Zdarza się więc, że stosują „mieszany model biznesowy”, częściowo dostarczając nielegalne oprogramowanie, a częściowo oryginalne, w ramach jednej dostawy – mówi Krzysztof Janiszewski, szef IPR Ekspert, zajmujący się między innymi identyfikacją podrobionych programów komputerowych.


pirackie oprogramowanie

Złapać pirata?

To tylko kwestia czasu CRN Polska rozmawia z MŁ. INSP. LESZKIEM RÓZIECKIM, NACZELNIKIEM WYDZIAŁU DO WALKI Z CYBERPRZESTĘPCZOŚCIĄ KOMENDY WOJEWÓDZKIEJ POLICJI W OLSZTYNIE.

CRN Jak udało się wykryć przetargowy przekręt? LESZEK RÓZIECKI To była duża transakcja. Do komputerów z nielegalnym systemem dołożone były certyfikaty autentyczności oprogramowania. Sprawca spodziewał się prawdopodobnie niekompetencji pracowników urzędu. Liczył, że odbiorca komputerów nie będzie dokładnie weryfikował towaru. Pomylił się. CRN Można z tego wnioskować, że zatrudnieni w instytucjach państwowych są lepiej, niż się wydaje, przygotowani do oceny dostarczonego sprzętu IT pod kątem legalności oprogramowania? LESZEK RÓZIECKI Tak. Wiedzą też, do kogo się zwrócić o pomoc, i robią to. Najprostsze rozwiązania są najlepsze. Jeśli samemu nie jest się czegoś pewnym, to trzeba zapytać właściwą organizację czy producenta oprogramowania. Każdy chętny chociażby w Internecie szybko znajdzie wskazówki, jak należy postępować w takich sprawach. CRN Internet przydaje się też samym piratom. Rozwój e-commerce pozwolił im wypłynąć na szerokie wody. LESZEK RÓZIECKI Biznes nieuczciwych handlarzy skupia się w sieci na obrocie nielegalnym oprogramowaniem w postaci systemów operacyjnych, pakietów biurowych, a także specjalistycznych, a więc i drogich programów graficznych. Zmienia się także rynek handlu pirackimi grami: zamiast tradycyjnych płyt DVD oferowane są m.in. nielegalne cyfrowe wersje gier, do pobrania z różnych miejsc w Internecie.

38

CRN nr 9/2016

CRN Stoją za tym pojedyncze osoby czy całe grupy przestępcze? LESZEK RÓZIECKI Jeżeli mówimy o nielegalnym oprogramowaniu, to na terenie, za który odpowiadam, nigdy nie wpadliśmy na zorganizowaną grupę przestępczą. Są to najczęściej osoby fizyczne, które postanowiły w ten sposób zarabiać na życie. Spotkałem się z przypadkiem, kiedy oskarżony podawał się za partnera producenta software’u. Ten człowiek robił wszystko, żeby oferowany przez niego produkt wyglądał na legalny. Łącznie z tym, że sprzedawał w cenach, które wcale nie były jakoś wyjątkowo niskie. CRN Twierdzi pan, że generalnie dla policji sprawy dotyczące sprzedaży nielegalnego oprogramowania nie są szczególnie skomplikowane… LESZEK RÓZIECKI Tak wynika z mojego doświadczenia. Trudności wiążą się z możliwościami, jakie daje Internet, a więc technikami maskowania tożsamości czy różnymi kanałami przepływów finansowych. Ale to tylko wydłuża czas śledztwa i w żaden sposób nie zapewnia przestępcom bezkarności. CRN Jaka może być skala zainfekowania pirackiego software’u niebezpiecznym oprogramowaniem? Czy często się pan się z tym styka? LESZEK RÓZIECKI To może być jedna z konsekwencji używania nielegalnego oprogramowania. Natomiast ci sprzedawcy, z którymi się zetknąłem, skupiają się po prostu na zyskach ze sprzedaży nielegalnie duplikowanych programów. CRN W jaki sposób funkcjonariusze policji są przygotowywani do walki z procederem sprzedaży pirackiego oprogramowania i szerzej – z cyberprzestępczością? LESZEK RÓZIECKI Szkolą nas producenci, przedstawiciele prawni, twórcy praw autorskich, właściciele znaków przemysłowych. Mamy z nimi kontakt na bieżąco, w każdej chwili są w stanie pomóc nam w identyfikacji produktu. Mamy też wieloletnie doświadczenie, a każda kolejna sprawa stanowi dla nas źródło nowej wiedzy.

ROZMAWIAŁA

K AROLINA MARSZAŁEK

Fot. materiały policyjne

CRN Podrobione licencje i nielegalny software w komputerach dostarczonych w ramach przetargu do jednej z olsztyńskich instytucji… Często ma pan do czynienia z podobnymi sprawami? LESZEK RÓZIECKI W tym roku po raz pierwszy w województwie warmińsko-mazurskim zdarzyło się, że przedsiębiorca w ramach wygranego przetargu dostarczył komputery, na których było preinstalowane nielegalne oprogramowanie. Zazwyczaj stykamy się z działaniami skierowanymi do osób fizycznych za pośrednictwem aukcji internetowych.


Przyjdzie postęp i wyrówna POSTĘP TO COŚ DOBREGO, WIADOMO. NOWE URZĄDZENIA I PROGRAMY SĄ WYGODNIEJSZE, SZYBSZE, BEZPIECZNIEJSZE I OGÓLNIE LEPSZE OD TYCH STARSZYCH, BO DZIĘKI NIM WCIĄŻ ODKRYWAMY NOWE ROZWIĄZANIA TRAPIĄCYCH NAS PROBLEMÓW. CZASEM TAKICH, KTÓRE TENŻE SAM POSTĘP WŁAŚNIE PRZED CHWILĄ STWORZYŁ.

KONSTANTY MŁYNARCZYK

T

ak jest na przykład z kwestiami bezpieczeństwa. Kiedyś wystarczyło konto dostępowe do mainframe’a, potem konta lokalne, wreszcie – wraz z rozpowszechnieniem się komputerów osobistych – zabezpieczanie całej maszyny hasłem, a dla paranoików także szyfrowanie jej dysku. Jednak dopiero kiedy komputery połączyły się w ogólnoświatową, wszechdostępną sieć, jednocześnie stając się centrami zarządzania naszym życiem, zabezpieczenia trzeba było zacząć traktować serio. Niestety, im dalej, tym gorzej. Podobną ewolucję – od prostego narzędzia do magazynu mieszczącego w skondensowanej formie całe nasze życie służbowe i prywatne – przeszły także telefony. Ze względu na gabaryty i sposób, w jaki ich używamy, są szalenie podatne na zgubienie lub kradzież. Nie można zapomnieć także o Internecie, rozumianym jako hipermarket usług online: streamingu muzyki i filmów, zakupów, zamawiania taksówek, dostępu do bankowości, znajdowania kogoś do wyprowadzenia psa… Każdą z tych usług trzeba zabezpieczyć przed nieautoryzowanym dostępem, bo przecież to pieniądze i – równie cenne jak one – nasze osobiste informacje. Dochodzimy do sedna: konieczności pamiętania dziesiątków haseł, z których każde powinno składać się z co najmniej 8 znaków, zawierać wielkie i małe litery, cyfry i znaki specjalne. Problem, prawda? Spokojnie, na ratunek przybywa postęp! Dzięki wbudowanym w każdy komputer i telefon kamerom (służącym do tej pory głównie do robienia sobie selfie z dziubkiem) przy użyciu odpowiedniego oprogramowania można wykorzystać zaawansowane algorytmy rozpoznawania twarzy i uzyskiwać

dostęp do urządzeń i usług, po prostu patrząc w obiektyw. I nie trzeba się obawiać, że ktoś oszuka system, pokazując nasze zdjęcie: algorytm potrafi wykryć, czy znajdująca się przed kamerą twarz jest trójwymiarowa i rozpoznać oznaki jej autentyczności, takie jak mruganie powiekami, drobne ruchy ust czy brwi. Niestety, postęp jest bronią obosieczną. Podczas konferencji na temat bezpieczeństwa Usenix zespół specjalistów z Uniwersytetu Północnej Karoliny zaprezentował rozwiązanie umożliwiające pokonanie większości zabezpieczeń używających rozpoznawania twarzy, a niewyposażonych w dodatkowy hardware, taki jak kamery na podczerwień. Badacze w trakcie ataku posłużyli się social media i rzeczywistością wirtualną. Po wybraniu ofiary (ochotnika, który zgodził się wziąć udział w badaniach) członkowie zespołu zabrali się za wyszukanie jej zdjęć, których źródłem były sieci społecznościowe. Jak się okazało, nawet w przypadku dbających o swoją prywatność speców z branży komputerowej zawsze udawało się znaleźć co najmniej 4–5 dobrej jakości fotek. Na ich podstawie konstruowano trójwymiarowy model twarzy, mapując charakterystyczne punkty i nakładając na niego teksturę utworzoną z najlepszego (pod względem rozdzielczości i kadru) zdjęcia. Ostatnim krokiem było dodanie animacji, a więc „oznak życia”, i zaprezentowanie uzyskanego obrazu systemowi rozpoznawania twarzy przez… gogle VR. Trik działał w przypadku czterech systemów na pięć. I co teraz? Cóż, teraz czekamy na postęp.

Facebook, czyli najsłabsze ogniwo...

AUTOR JEST REDAKTOREM NACZELNYM MIESIĘCZNIKA CHIP. CRN nr 9/2016

39


Komputer ma wiele znaczeń LUCA ROSSI, PREZES LENOVO W REGIONIE EMEA I AMERYCE ŁACIŃSKIEJ, w rozmowie z CRN Polska. CRN Tim Cook, prezes Apple’a, stwierdził jakiś czas temu, że „pecet jest martwy”. Miał rację? LUCA ROSSI Zdecydowanie nie zgadzam się z tym poglądem. Można uznać, że jest w tym trochę racji, jeśli przyjąć, że komputer osobisty to typowy desktop. Jednak kiedy przyjrzymy się liczbom dotyczącym sprzedaży wszystkich typów komputerów, to okazuje się, że od lat utrzymuje się ona na podobnym poziomie. O ile klasycznych desktopów sprzedaje się rzeczywiście coraz mniej, o tyle systematycznie rośnie popyt na konstrukcje typu All-in-One czy notebooki, zwłaszcza hybrydowe. CRN Doniesienia o śmierci peceta są zatem przedwczesne? LUCA ROSSI Przez dziesięciolecia byliśmy przyzwyczajeni do spektakularnych wzrostów, ale ich obecny brak nie oznacza końca życia produktu, choćby dlatego że ten ciągle ewoluuje. Pecet żyje, zmienia się jedynie popyt na poszczególne typy maszyn. CRN Niezupełnie. W Polsce od kilkunastu miesięcy spada, i to znacznie, popyt na komputery przenośne. Dzieje się tak również w skali globalnej, choć w mniejszym stopniu. LUCA ROSSI Owszem, biorąc pod uwagę rynek globalny, popyt obecnie jest o kilka procent mniejszy, gdyż w kilku dużych krajach notowane są bardzo duże spadki. Na przykład w targanej kłopotami Brazylii, w segmencie konsumenckim, sprzedaż spadła w tym roku o całe 40 proc., a w biznesowym niewiele mniej. Po prostu z uwagi na niekorzystną sytuację gospodarczą nie ma tam pieniędzy na inwesty-

40

CRN nr 9/2016

cje. Ale ciągle są kraje, w których zapotrzebowanie na komputery, zwłaszcza notebooki, stale rośnie. Na przykład we Włoszech mamy wzrosty na poziomie czterech procent. Natomiast ogólnoświatowy spadek, który wynosi w tym roku od 5 do 7 proc., wynika z dwóch podstawowych powodów. CRN To kwestia tabletów i smartfonów? LUCA ROSSI Przede wszystkim klienci rozważniej wydają pieniądze. Jednocześnie czas życia komputera jest dłuższy niż kiedyś. Jeśli więc użytkownik nie dysponuje budżetem na peceta, zrekompensuje to sobie na przykład kupnem smartfonu. Ale prędzej czy później jego desktop czy notebook będzie za wolny i zacznie brakować miejsca na dysku, a wtedy przyjdzie czas wymiany. Po drugie skala spadków zależy nie tyle od rzeczywistego zmniejszenia popytu na sprzęt, ile od sposobu badania wielkości rynku. CRN To fakt, sami mamy z tym problem… LUCA ROSSI Przykładowo niektóre duże firmy badawcze nie uznają hybrydy z Androidem za komputer. A przecież konstrukcje typu 2w1 cieszą się rosnącą popularnością i często są wybierane przez konsumentów zamiast notebooka. Jeśli wszystkie hybrydy potraktować jako komputery, sprzedaż na globalnym rynku PC z kilku procent na minusie weszłaby na poziom minus jednego procenta. CRN Co nie jest dobrą wiadomością… LUCA ROSSI Proszę pamiętać, że mieliśmy już gorsze czasy. Kilka lat temu spadki wynosiły kilkanaście procent, a obecnie kilka. Wierzymy, że sytuacja się stabilizuje i wychodzimy z dekoniunktury.

Pecet żyje. Zmienia się jedynie popyt na poszczególne typy maszyn.

CRN Zatem spodziewa się pan, że niebawem powrócimy do wzrostów? LUCA ROSSI Nikt nie wie, czy za rok będzie plus trzy czy minus trzy procent. Nie spodziewam się jedynie kilkunastoprocentowych spadków czy wzrostów. Przewidujemy spadek sprzedaży w segmencie klasycznych notebooków i wzrost w hybrydach. CRN Czy ciągła dywersyfikacja oferty, wzbogacenie jej o smartfony, to sygnał, że inwestowanie w rozwój peceta przestało być dochodowe? LUCA ROSSI Nie. Powiększamy portfolio, bo chcemy, aby Lenovo stale się rozwijało. Przez ostatnie lata nasze udziały w rynku rosły w szybkim tempie i mamy ambicję,


LUCA ROSSI W przypadku rozwiązań dla klientów indywidualnych jest to chyba całkiem możliwe do przewidzenia. Urządzenia konsumenckie będą coraz mniejsze, cieńsze i lżejsze (aby zajmowały jak najmniej miejsca), ale jednocześnie będzie rosła ich wydajność. W przypadku komputerów przenośnych będzie wzrastało zainteresowanie modelami o wadze poniżej 1 kg z baterią o pojemności 3 tys. mAh. Coraz większe znaczenie będzie też miał sam wygląd sprzętu. Z pewnością będzie też rosła rola chmury jako sposobu przechowywania danych. Ta charakterystyka dotyczy typowego użytkownika, nie dotyczy entuzjastów gamingu, których grono rośnie w ostatnich latach bardzo szybko.

by te wzrosty utrzymać. Jesteśmy przekonani, że jeszcze przez całe lata zapotrzebowanie na smartfony będzie bardzo duże, zarówno w segmencie konsumenckim, jak i biznesowym. Światowy rynek wchłania rocznie 1,2 mld smartfonów i 250 mln pecetów. Te liczby nie pozostawiają wątpliwości, dlaczego inwestujemy w ten właśnie segment z myślą o realizacji naszej strategii. CRN Niewątpliwie zakup Motoroli to wyraźny sygnał dla innych producentów, że Lenovo bardzo poważnie myśli o wzmacnianiu swojej pozycji na rynku szeroko rozumianej elektroniki. Jaki będzie następny krok? Kupicie producenta procesorów lub pamięci? LUCA ROSSI Nie planujemy znaczących przejęć, przynajmniej w najbliższym czasie. Obecnie dysponujemy pełnym portfolio produktów (od serwerów po smartfony) i będziemy się skupiać na tym, by w pełni wykorzystać ten potencjał. CRN W ciągu dziesięciu lat działalności Lenovo stało się graczem numer jeden na rynku PC. Jakimi metodami będziecie walczyć o utrzymanie prymatu, bo analitycy twierdzą, że niedługo może dojść do zmiany na pozycji lidera. Pojawiają się w tym kontekście pochwały dla skutecznej polityki HP Inc. LUCA ROSSI W tej chwili mamy ponad 20-procentowy udział w segmencie komputerów osobistych. Docelowo chcemy osiągnąć 30 proc. Nasze metody są klarowne: szerokość oferty, marketing, a gdy będzie trzeba, możemy powalczyć ceną. Ale największym orężem Lenovo jest innowacyjność. W naszym dziale R&D stale pracujemy nad nowymi konstrukcjami komputerów. Najnowszym przykładem jest Yoga Book, kategoria, na którą jeszcze nie ma nazwy. Nie spodziewamy się wprawdzie, że ten model zawojuje rynek, ale z pewnością znajdzie wielu entuzjastów. Tak czy inaczej, dowodzi, że wiele jeszcze pomysłów może się kryć pod hasłem „komputer”. CRN Jaki za kilka lat będzie standard komputera w domu?

CRN A co z rynkiem przedsiębiorstw? LUCA ROSSI W firmach sytuacja wygląda inaczej. Z jednej strony ważne jest, aby komputery były coraz mniejsze, ładniejsze i wydajniejsze. Z drugiej strony komputer nie powinien być wynoszony z biura, bo to zwiększałoby ryzyko utraty danych z tytułu kradzieży czy zwykłego zagubienia. To na pewno będzie ograniczało popularność sprzętu mobilnego w biurze, ale oczywiście trudno przewidzieć, co będzie za trzy lata. CRN W Polsce mamy kilku dystrybutorów, którzy obsługują niemal cały rynek. Do tej grupy w zeszłym roku dołączyło ALSO, w tym roku Ingram Micro. Pytani przez nas o sens tak późnego debiutu na bardzo konkurencyjnym rynku twierdzą zgodnie, że globalny trend jest taki, iż międzynarodowi producenci wolą współpracować z międzynarodowymi dystrybutorami. Czy to oznacza, że krajowi dystrybutorzy będą mieli mniej pracy? LUCA ROSSI Jeśli chodzi o dystrybutorów, to nie mamy żadnych preferencji poza ich skutecznością. Nie patrzymy na to, kto jest globalny, a kto lokalny, ale na jego pokrycie rynku, liczbę partnerów, jakość logistyki oraz usług etc. Obecnie w Polsce mamy bardzo dobrze zorganizowany kanał dystrybucyjny, ale oczywiście nie będziemy unikać rozmów z ALSO czy Ingramem. To normalna praktyka biznesowa.

ROZMAWIAŁ

ARTUR KOSTRZEWA CRN nr 9/2016

41


ADVERTORIAL

Acer Synergy

na miarę potrzeb partnerów Tylko sukces partnerów gwarantuje producentowi wzrost sprzedaży – takim przekonaniem kierowali się specjaliści Acera, udoskonalając w ciągu ostatniego roku program Synergy.

W

ramach Acer Synergy Partner Program producent oferuje różne kategorie sprzętu IT, dostosowane m.in. do potrzeb biznesu, jak też placówek edukacyjnych. Coraz więcej miejsca w ofercie Acera zajmują także rozwiązania dla graczy. Odbiorcy z placówek edukacyjnych wymagają coraz bardziej innowacyjnych, intuicyjnie zaprojektowanych rozwiązań, które mają pełnić rolę jednego ze „środków stymulujących” zainteresowanie uczniów materiałem lekcyjnym. Biorąc to pod uwagę, Acer wprowadził do oferty laptop TravelMate B117. Komputer pracuje na baterii do 13 godzin. Jest wytrzymały na upadek i drgania, a specjalny system drenażu wody zabezpiecza go przed zalaniem cieczą. Co ważne, zaopatrzono go w darmowe oprogramowanie dla eduka-

42

CRN nr 9/2016

cji – Acer Classroom Manager i Acer TeachSmart. Zauważalne jest także stale rosnące zaangażowanie producenta w segmencie wielkoformatowych wyświetlaczy, przydatnych w szkołach i salach konferencyjnych. Wejście partnerów do placówek edukacyjnych z produktami marki Acer wspiera także niedawno utworzony specjalny program Synergy Education Partner. Ponadto producent daje resellerom duże możliwości doboru rozwiązań do potrzeb klientów biznesowych. W grupie produktów kierowanych do tego odbiorcy znajduje się m.in. laptop TravelMate P259. Urządzenie jest eleganckie i zapewnia komfortową pracę. Wyposażono je w najnowsze procesory Intel Core i niemal bezgłośnie działający układ

graficzny. Wiele zindywidualizowanych funkcji i oprogramowanie zabezpieczające umożliwia prostą, scentralizowaną obsługę komputera. W portfolio rozwiązań biznesowych Acera znajdują się także komputery stacjonarne. Na przykład w małych i średnich przedsiębiorstwach sprawdzi się komputer AiO z serii Veriton Z4640G. To rozwiązanie dla użytkowników, którzy potrzebują wydajności i którym zależy na bezpieczeństwie danych. Urządzenie zajmuje na biurku niewiele miejsca. W razie potrzeby można je nawet powiesić na ścianie. Z kolei komputer Veriton N4640G , zapewniający funkcje zarządzania i ochrony, charakteryzuje się ogromną mocą obliczeniową i jednocześnie wielkością porównywalną z opakowaniem o pojemności jednego litra.


TravelMate P658

TravelMate B117

Jeśli klient szuka supernowoczesnego notebooka, który zwiększy jego wydajność w pracy, urządzenia z serii TravelMate P6 będą najlepszym wyborem. Model P658 to sprzęt, który łączy trwałość, bezpieczeństwo i lekkość z gotowością do całodziennej pracy na akumulatorze. Elementy charakterystyczne: • pierwszy laptop wyposażony w sieć bezprzewodową w standardzie „ad”, • ekran 15,6” Full HD IPS, • obudowa z włókna węglowego i stopu magnezu z aluminium, • funkcja FreeFall – w razie upuszczenia wszystkie operacje są natychmiast wstrzymywane, • funkcja Acer DustDefender okresowo czyści wentylator komputera, • bezpieczny: szyfrowanie dysku SSD, zabezpieczenie odciskiem palca.

Sprzedaż zarówno opisanych powyżej, jak i pozostałych urządzeń marki Acer odbywa się wyłącznie w kanale partnerskim. Podczas tworzenia założeń programu specjaliści producenta kierowali się przekonaniem, że skoro tylko sukces partnerów gwarantuje wzrost sprzedaży, to program musi być stale udoskonalany. Acer Synergy Partner Program wspiera współpracę producenta z resellerami, którzy nie tylko oferują sprzęt, ale też świadczą usługi na rynku IT. Z tego względu jest nieustannie rozwijany w ramach trzech poziomów partnerstwa. Aktywni resellerzy, którzy w danym kwartale zrealizują założony plan sprzedażowy, mogą osiągnąć status Silver, Gold lub Platinum. Statusy i certyfikacje potwierdzające ich osiągnięcia są przyznawane na rok. Realizacja planu sprzedażowego uprawnia partnera do zakupu wybranego produktu w Programie Demo. Status Synergy Silver adresowany jest do drobnych resellerów, którzy koncentrują się na małych firmach i rynku SOHO. Synergy Gold to status dla partnerów koncentrujących się na średniej wielkości klientach biznesowych, którym dostarczają oni wielopoziomowe rozwiązania informatyczne.

To laptop idealnie sprawdzający się w edukacji. Dzięki pracy na baterii do 13 godzin uczniowie nie muszą nosić ze sobą zasilacza. Urządzenie jest wytrzymałe na upadek i drgania, a specjalny system drenażu wody zabezpiecza go przed zalaniem cieczą. Ten model to pierwszy notebook w ofercie Acer, oferujący rozwiązanie TeachSmart, które zapewnia nowy sposób interakcji między uczniami a nauczycielem. Acer TeachSmart umożliwia sygnalizowanie statusu prac uczniów za pomocą oświetlenia LED zintegrowanego w pokrywie laptopa. Elementy charakterystyczne: • ekran 11,6” HD, • system operacyjny Windows 10, • niska waga i wytrzymałość na uszkodzenia (w tym zalanie do 330 ml), • technologia Acer TeachSamrt dla jeszcze lepszej komunikacji uczniów z nauczycielem, • wygodna klawiatura i precyzyjny touchpad, dla jeszcze bardziej komfortowej pracy.

Synergy Platinum powstał z myślą o partnerach VAR i integratorach, oferujących kompletne rozwiązania z zakresu infrastruktury IT w średnich i dużych firmach.

WSPARCIE BEST4BUSINESS W ramach współpracy, Acer zapewnia aktywnym partnerom szereg dodatków pomocnych w rozwijaniu biznesu opartego na produktach tej marki. Należą do nich: podręcznik Synergy z najważniejszymi informacjami, pojęciami i opisem metod pracy oraz procesów w firmie Acer, a także Akademia Acer (zawsze aktualne filmy, materiały szkoleniowe i webinaria produktowe) czy też materiały Acer For Education (opis produktów, technologii i rozwiązań przewidzianych dla edukacji), a ponadto bieżące cenniki. Uczestnikom programu Synergy producent udziela również efektywnego wsparcia Best4Business, obejmującego dostęp do promocji i produktów demonstracyjnych. W biznesie zbudowanym na kontakcie między ludźmi, o który stale dba Acer, partnerzy muszą mieć zapewniony kontakt z indywidualnym opiekunem. Z kolei klienci końcowi oczekują szybkiego i wydajnego serwisu, który ma ogromne znaczenie w podejmowaniu przez nich

ostatecznych decyzji zakupowych. Producent wywiązuje się ze swoich obowiązków w obu wymienionych obszarach. Odświeżona szata graficzna, intuicyjna nawigacja i stały kontakt z przedstawicielami Acera wpływają na budowanie trwałych i wzorcowych relacji między nim a partnerami. Jasno określone zasady programu, zapewniającego resellerom dodatkowe korzyści, sprzyjają rozwijaniu współpracy, na której opiera się 100 proc. sprzedaży urządzeń tej marki. Co ważne, narzędzia oferowane przez vendora są przystosowywane do warunków panujących na rynkach lokalnych i globalnych. Producent dostosowuje rozwiązania do pomysłów partnerów, dzięki czemu Acer Synergy Partner Program jest atrakcyjny zarówno dla mniejszych, jak i większych firm IT. Przykładem takich działań jest możliwość wspólnego kreowania wizerunku marki, dzięki czemu najbardziej aktywni partnerzy, przy wsparciu swojego opiekuna, mogą prowadzić spersonalizowane kampanie i akcje marketingowe.

Więcej informacji: KONRAD WIERZCHOWSKI, KEY ACCOUNT MANAGER, ACER, KONRAD.WIERZCHOWSKI@ACER.COM CRN nr 9/2016

43


BAJKI ROBOTÓW

Zagraj w prawdziwe życie PODCZAS GDY JEDNI RYZYKUJĄ ŻYCIEM, ŁAPIĄC POKEMONY W TRAKCIE PRZEJEŻDŻANIA ROWEREM PRZEZ RUCHLIWE SKRZYŻOWANIE, INNI TWORZĄ APLIKACJE, KTÓRE SPRAWIĄ, ŻE ŻYCIE STANIE SIĘ LEPSZE.

DAMIAN KWIEK

15

lat temu do Polski przyjechał „Big Brother”. I wprowadził do naszych mediów telewizyjny format programu reality show. Jedni, rozpaleni ciekawością, ochoczo zasiadali przed telewizorami. Inni, też podglądając, załamywali ręce i wytykali „Wielkiemu Bratu” prymitywizm, wojeryzm oraz bycie pożywką dla złych odruchów. Pamiętam z tamtego czasu rozmowę z medioznawcą prof. Wiesławem Godzicem. Nagrywałem go przy okazji innego tematu, ale „off the record” skarżyłem się na obniżanie poziomu przez telewizję. Naukowiec zaskoczył mnie wtedy, mówiąc, że owszem, „Big Brother” to trywialna, bezwartościowa rozrywka – ale w sferze treści. Natomiast forma reality show była zdaniem eksperta od nowych mediów obiecująca. Prof. Godzic przekonywał, że gdyby ją wykorzystać do pokazania jakiejś merytorycznej treści, w lepszym celu niż zaspokajanie potrzeby oglądania cudzych wad, kłótni i nagości, mogłoby to być ciekawe i wartościowe. Szczerze powiedziawszy, nie wiem, czy takie ambitne reality show gdzieś powstały – nie słyszałem. Tak czy inaczej, teza Wiesława Godzica wydawała mi się wtedy, w poprzedniej dekadzie, nieco „rewolucyjna”. Ale trudno było nie przyznać mu racji. Przypomniałem sobie tamtą rozmowę teraz, kiedy zetknąłem się z kolejną odsłoną tzw. grywalizacji. W Sosnowcu ma powstać gra mobilna przeznaczona dla mieszkańców miasta. Ale nie chodzi o rozrywkę, a w każdym razie nie przede wszystkim o nią. W grze odwzorowującej wygląd miasta trzeba będzie podejmować decyzje, które mają wpływ na jakość i zdrowie mieszkańców. W ten sposób Sosnowiec ma stać się „żyjącym laboratorium badawczym”. Badania, prowadzone na podstawie obserwacji zachowań graczy, będą dotyczyć lokalnych problemów, np. z zanieczyszczonym powietrzem, transportem publicznym albo

segregacją śmieci. „Żyjące laboratorium” to zatem gra w prawdziwe życie. Kolejna aplikacja, która ma wpływ na prawdziwe życie, została stworzona w Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie. To tzw. symulacyjna gra decyzyjna, a konkretnie interaktywny program, który ma uczyć studentów mechanizmów zarządzania ryzykiem. Żacy, zamiast tracić czas na łapanie pokemonów, wykonują zadania o różnym stopniu trudności, decydując przy tym, czy wolą mniej lub bardziej ryzykowne warianty wydarzeń. Dodatkowo mogą się ubezpieczać (lub nie), a całość wykorzystuje geolokalizację, dzięki której studenci znajdują określone elementy ukryte na terenie uczelni. Na koniec „gracze” dostają podsumowanie, które zawiera analizę ich własnych zachowań. Według twórców aplikacji zdobyta dzięki niej wiedza jest potem bardzo przydatna w biznesie. To właśnie nowe doświadczenia i przyjemność z gry stanowią odpowiednik nagrody. Mamy więc grę, która ma pomóc w organizacji życia w mieście, jak również taką, która ma zastąpić uczelniane zajęcia. Specjaliści HR prowadzą już rekrutacje w formie gier i projektują systemy motywacyjne w postaci aplikacji. Podobnie, na zasadzie gry, można promować różne produkty czy idee. To wszystko już się dzieje albo za chwilę zacznie. I dobrze. Bo choć nie ma niczego złego w spędzaniu części wolnego czasu na graniu w strzelankę czy oglądaniu reality show, to prawdziwym strzałem w dziesiątkę wydaje się połączenie „funu z grania” z przyjemnością zrobienia czegoś, co jest dodatkowo pożyteczne i ma sens.

Smartfon zamiast wykładu.

44

CRN nr 9/2016

AUTOR JEST DZIENNIKARZEM PROGRAMU 3 POLSKIEGO RADIA (M.IN. PROWADZI AUDYCJĘ „CYBER TRÓJKA” ORAZ „PULS TRÓJKI”).


Make

IT reliable

Tecra Z40-C Aby uzyskać maksymalną produktywność pracowników, trzeba dysponować maksymalnie niezawodnymi urządzeniami. Inżynierowie firmy Toshiba wiedzą, jak osiągnąć jedno i drugie. Tecra Z40-C ma mniej części i wyższą jakość niż większość laptopów — atuty te przekładają się na niższy wskaźnik awarii, mniejsze koszty posiadania i krótsze przestoje pracowników. Ponieważ ten laptop Toshiba jest wyposażony w system Windows 10 Pro, możesz mieć pewność wysokiej wydajności swoich pracowników — każdego dnia.

Dowiedz się więcej: www.toshiba.pl/reliable

Symulowane ekrany mogą ulec zmianie. ©2016 TOSHIBA Corporation. Specyfikacje konstrukcyjne i kolory produktu mogą ulec zmianie bez powiadomienia i mogą się różnić od przedstawionych w niniejszym dokumencie. Z zastrzeżeniem błędów i opuszczeń.

1-1 CRN.indd 1 33214.Toshiba_Adv_Reliable_1-1_tbv_Polen_197x265mm_v2.indd 1

9/21/16 PM 21-09-164:28 16:00


CYFROWA ROZRYWKA

Obudowy gamingowe Czy obudowę komputera można traktować jako dzieło sztuki użytkowej? Choć pytanie brzmi dość kontrowersyjnie, to gdy weźmie się pod uwagę współczesne wzornictwo – szczególnie związane z gamingiem – odpowiedź wcale nie jest taka oczywista.

ADVERTORIAL

G

dy nie mówimy o sprzęcie biurowym, ale o maszynach dla graczy, estetyka ma wyjątkowe znaczenie. Co więcej, piękne rozwiązania znajdują często praktyczne uzasadnienie. Oryginalne, faliste kształty bocznych płyt tłumią drgania konstrukcji, a gustowne okienka, przez które można zajrzeć do środka, umożliwiają podziwianie lub ułatwiają kontrolę stanu wnętrza komputera. – Współczesna obudowa ma być nie tylko praktyczna, musi także oddziaływać na zmysły – mówi Tadeusz Staniszewski, Product Manager w ABC Data. – Powinna przyciągać wzrok, zapewniać odpowiednie wrażenia estetyczne, podkreślać osobowość użytkownika, który ją wybrał, i eksponować komponenty, które składają się na jego gamingową maszynę. Jeśli więc traktować takie obudowy jako małe dzieła sztuki, cena – często wyższa od tradycyjnych skrzynek – nie powinna dziwić. Jednak ich koszt jest podyktowany zupełnie innymi względami. Konstrukcje gamingowe są najczęściej większe i wykonane z dużo trwalszych materiałów niż obudowy tradycyjnych pecetów. – W desktopach gamingowych najczęściej stosuje się obudowy ATX typu midiTower – wyjaśnia Tadeusz Staniszewski. – Są bardzo pojemne, dzięki czemu umożliwiają tworzenie rozbudowanych konfiguracji. Gwarantują też optymalne chłodzenie komponentów. Najlepsze modele wyposażone są w kilka, nawet pięć wentylatorów oraz umożliwiają zastosowanie dodatkowych chłodnic z cieczą. O tym, jak ważna jest odpowiednia ilość miejsca w obudowie, doskonale wiedzą ci, którym nie udało się zamontować karty graficznej z gniazdem zasilania umieszczonym na górnej krawędzi czy rozbudowanego i wysokiego radiatora chłodzącego procesor. Warto zwrócić uwagę, że choć specjaliści od gamingu są bardzo otwarci na nowości dotyczące komponentów, w przy-

46

CRN nr 9/2016

padku obudów wciąż stosowane są rozwiązania typu ATX. Mimo że format ten liczy sobie już ponad dwadzieścia lat, nie ma dla niego żadnej rozsądnej alternatywy. W tej chwili coraz większą popularność zyskują konstrukcje typu Cube Tower. W tego rodzaju obudowach można zmieścić prawie każdą kartę graficzną. Jakie konstrukcje i w jakich cenach należą obecnie do liderów rynku? – Mamy w ofercie obudowy gamingowe takich wiodących dostawców, jak chociażby Corsair, NZXT czy Zalman – mówi Tadeusz Staniszewski. – Wśród modeli, które cieszą się dużą popularnością, można wymienić: Corsair Carbide Series SPEC-01 RED LED Mid Tower Gaming, Zalman Z11 NEO Midi Tower, Zalman Z9 NEO Midi Tower i NZXT Guardian Midi-Tower. Rozpiętość cenowa obudów gamingowych jest spora i wynosi od około 200 zł do ponad 700 zł. Ale nie brakuje też produktów droższych. Tak czy inaczej, przy ustalaniu budżetu na komputer gamingowy trzeba także pamiętać o zasilaczu, który w tym przypadku praktycznie nigdy nie występuje w parze z obudową. Zasilacze gamingowe muszą

dysponować odpowiednio dużą mocą, niezbędną do efektywnej pracy najwydajniejszych procesorów i kart graficznych. Tadeusz Staniszewski zwraca uwagę, że użytkownicy najczęściej wybierają urządzenia, które oferują dobry stosunek ceny do jakości. W ABC Data dostępne są konstrukcje: Be quiet!, Chieftec, Corsair, Seasonic i Zalman. Choć największym popytem cieszą się zasilacze niedrogie, oczywiście nie brakuje modeli w cenach przekraczających 1000 zł, na które również są amatorzy. – Dobierając odpowiedni zasilacz, zwróćmy uwagę, czy posiada certyfikat 80 Plus albo wyższy, np. 80 Plus Bronze lub Gold – wyjaśnia Tomasz Grecki, Product Manager w ABC Data. – Gwarantuje on, że zasilacz będzie utrzymywał wzorcowe parametry dostarczanej energii elektrycznej, co w przypadku tak wymagającego sprzętu jak komputery gamingowe ma kluczowe znaczenie. Wygodną i funkcjonalną cechą jest również modularność zasilacza, dzięki której można wypiąć poszczególne kable i zostawić tylko te, które są niezbędne. W efekcie w obudowie jest więcej przestrzeni, a użytkownik nie musi się martwić o luźno zwisające kable. W zaawansowanych konstrukcjach nie brakuje też innowacyjnych rozwiązań. Przykładem są zasilacze, w których przy małym poborze mocy komputera wyłączany jest wiatrak, co redukuje hałas generowany przez maszynę. Jak widać, resellerzy nie muszą się obawiać, że zabraknie odpowiedniego asortymentu wśród obudów i zasilaczy dla graczy. O popyt na sprzęt dla nich też nie trzeba się martwić, bo na rynku pojawiły się właśnie procesory Intela kolejnej już, siódmej generacji. Producent twierdzi, że nowe układy, dzięki wielu różnym funkcjom, szczególnie przypadną do gustu m.in. właśnie entuzjastom komputerowej rozrywki.


ABC DATA NEWS Lenovo Y700 – dla miłośników gier Lenovo Ideacentre Y700 to desktopy dla zapalonych graczy. Sprzęt wyposażono w doskonałej jakości, wydajne komponenty, w tym procesory Intel Quad-Core i7 szóstej generacji oraz karty graficzne Nvidia GeForce GTX. Do tego dochodzi do 32 GB pamięci RAM DDR 4 i pojemne dyski SSD lub SSHD. Sprzęt ma cztery wnęki na dyski twarde (do 2 TB każdy). Rozbudowa i modernizacja desktopa jest prosta i bezpieczna, co zapewnia beznarzędziowy system montażu. Miłośnikom gier z pewnością przypadnie do gustu efektowne podświetlenie LED. W ABC Data można obecnie zaopatrzyć się w kilka, różnie skonfigurowanych modeli Ideacentre Y700.

XTRFY XTP1 – maksymalna precyzja XTRFY XTP1 to linia podkładek pod mysz przeznaczonych dla miłośników gier komputerowych. Od tradycyjnych różnią się nie tylko wyjątkowo atrakcyjnym wyglądem, lecz przede wszystkim właściwościami i precyzją wykonania. Specjalna struktura tkaniny, którą pokryta jest powierzchnia podkładki, zapewnia idealny poślizg oraz precyzyjne śledzenie laserowych i optycznych myszy, zaś duża powierzchnia – odpowiednią przestrzeń do ruchu. Podkładki, podobnie jak inne produkty XTRFY, były testowane i aprobowane przez profesjonalnych graczy, w tym członków legendarnego teamu Ninjas in Pyjamas.

Corsair Gaming VOID Surround Nowe słuchawki z kartą dźwiękową stworzono z myślą o wielogodzinnych sesjach gamingowych. Komfort użytkowania bez zmęczenia uszu zapewniają idealnie dopasowane nauszniki, mikrofibra oraz zapamiętująca kształt pianka. Dzięki 50-milimetrowym przetwornikom neodymowym można usłyszeć krystalicznie czyste brzmienie, oszałamiające basy oraz uzyskać wysoką dynamikę dźwięku. Słuchawki wyposażono w kartę dźwiękową USB, która umożliwia graczom poczucie pełnej potęgi Dolby Headphone 7.1. Mikrofon z redukcją szumów rozpoznaje tylko głos gracza i niweluje odgłosy z otoczenia.

Hossa producentów gier Branża polskich producentów gier korzysta z dobrej koniunktury na rynku gamingowym. Wycena niektórych spółek znacznie poszła w górę. Największa firma z tego sektora, czyli CD Projekt, od początku br. do początku sierpnia br. według bankier.pl zwiększyła wartość ponad dwukrotnie, a Bloober Team notowany na New Connect – o ok. 90 proc. Wyraźnie zyskało także 11bit studios (wzrost wartości o ok. 70 proc.) oraz CI Games (o więcej niż 50 proc.). Jednak biznes na rosnącym rynku nie zawsze idzie jak z płatka. Np. cena Vivid Games spadła w tym okresie o 14 proc.

PC z Windows 10 z hologramami W 2017 r. większość komputerów wyposażonych w Windows 10 będzie umożliwiała korzystanie z aplikacji holograficznych – zapowiedział szef działu Windows Terry Myerson. Zmiana ma nastąpić wraz z przyszłą aktualizacją „Dziesiątki”. Projekt jest realizowany we współpracy z Intelem i producentami sprzętu komputerowego. W grudniu ma być gotowa specyfikacja dla nowych urządzeń PC. Aplikacje holograficzne na Windows mają być rozwinięciem koncepcji Intela „mieszanej rzeczywistości”, która umożliwia łączenie realnych przedmiotów z cyfrowym obrazem.

1 mld dol. na rynku VR W 2016 r. wartość rynku wirtualnej rzeczywistości osiągnie 1 mld dol. – prognozuje Deloitte Digital. W tym ok. 700 mln dol. będą stanowić przychody ze sprzedaży sprzętu do VR, a ok. 300 mln dol. – ze sprzedaży gier. Analitycy szacują, że klienci na całym świecie kupią w br. 2,5 mln urządzeń, umożliwiających korzystanie z aplikacji do wirtualnej rzeczywistości (głównie gogli) oraz 10 mln kopii gier. Motorem wzrostu ma być pojawianie się coraz to nowych marek sprzętu VR, jak również rozwój oprogramowania i gier. CRN nr 9/2016

47


ADVERTORIAL

Komputery XEDE: estetyka i wydajność

W

Z końcem sierpnia br. na polski rynek została wprowadzona nowa marka komputerów stacjonarnych – XEDE. To autorski brand stworzony przez Max Computers, przeznaczony dla użytkowników domowych, biznesowych, graczy oraz różnego typu specjalistów.

rocławski dystrybutor, wyróżniony ostatnio w raporcie London Stock Exchange Group „1000 Companies to Inspire Europe” jako jedna z najbardziej dynamicznych firm z sektora MŚP Unii Europejskiej, znowu zaskoczył. Choć rynek desktopów nie zachwyca dynamiką sprzedaży, a analitycy od kilku lat prognozują, że rozwiązania mobilne całkowicie zdominują rynek urządzeń elektronicznych, spółka postawiła na rozwój właśnie w tym segmencie. Eksperci wskazują na pojawiające się coraz częściej silne sygnały o tym, że komputery mobilne i stacjonarne stanowią system połączony. Autorzy raportu „Global Mobile Consumer Survey”, opublikowanego przez Deloitte, sugerują, że nawet osoby w przedziale wiekowym 18–24 postrzegają smartfony, tablety i komputery jako urządzenia wzajemnie się uzupełniające, a nie zastępujące. Korzystnym trendem dla producentów desktopów jest z pewnością rozwój nowych dziedzin stawiających urządzeniom elektronicznym wysokie wymagania w zakresie wydajności. Większość urządzeń mobilnych najzwyczajniej nie jest wstanie im sprostać. Za tego typu przypadek należy uznać zaawansowaną grafikę – obecnie często powiązaną z technologią VR – czy przetwarzanie i obróbkę znacznych ilości danych. Specjaliści wskazują także na trend eco, który sprzyja komputerom stacjonarnym, charakteryzującym się łatwością modernizacji i napraw, co zapewnia stosunkową długą żywotność sprzętu. Wnikliwa znajomość rynku, a także wnioski płynące z branżowych analiz

48

CRN nr 9/2016

przyspieszyły decyzję Max Computers o wprowadzeniu na rynek nowej marki komputerów. Jej rolą jest spełnianie oczekiwań klientów indywidualnych i biznesowych, którym urządzenia przenośne nie są w stanie sprostać. W gospodarstwach domowych pecety XEDE będą koegzystować z urządzeniami mobilnymi, jako ich uzupełnienie, służące np. do gier komputerowych, oglądania multimediów (także filmów w technologii VR) oraz wykonywania codziennych operacji. Natomiast w przedsiębiorstwach i in-

Smartfony, tablety i komputery to urządzenia wzajemnie się uzupełniające, a nie zastępujące. stytucjach staną się obok notebooków podstawowym narzędziem pracy, wykorzystywanym m.in. do wspierania analiz czy archiwizacji danych. Z myślą o zaspokojeniu potrzeb rozmaitych grup konsumenckich marka XEDE została podzielona na cztery linie: Base, Mini, Play i Pro. Każda z nich odznacza się wysmakowaną estetyką i ma wiele możliwości personalizacji. – Base to szereg modeli do codziennej pracy zarówno w domu, jak i w biurze. Stabilne, niezawodne i intuicyjne komputery z tej serii można dostosować do

oczekiwań i planów klienta, przy równoczesnej optymalizacji kosztów. – Mini to z kolei linia, która przykuwa uwagę osób szukających ciekawej estetyki. Konstrukcja tego niewielkiego (w praktyce mobilnego) i wydajnego komputera stacjonarnego zapewnia wkomponowanie go w każdy typ wnętrza, zarówno biurowego, jak i domowego. Jest to także interesująca oferta dla osób dbających o ekologię, gdyż Mini pobiera trzy razy mniej energii niż standardowy komputer. – Play jest serią mocnych komputerów stworzonych dla graczy z zachowaniem wysokiej estetyki obudów. To wysokowydajne maszyny, zbudowane z najlepszej jakości komponentów, dzięki którym nawet najbardziej wyrafinowani gracze odnajdą model dla siebie i poczują każdy detal gamingowej rzeczywistości. – Pro oznacza komputery o bardzo wysokiej wydajności, które mogą sprostać oczekiwaniom wysokiej klasy profesjonalistów. W tej linii klienci otrzymają konfigurację spersonalizowaną, dokładnie uwzględniającą bardzo specyficzne, wysokie wymagania, np. w zakresie grafiki bądź przetwarzania danych. Komputery spod znaku XEDE dystrybuowane są przez Max Computers oraz oferowane przez przedstawicieli sieci handlowej Biuro Plus. Natomiast klienci końcowi mogą zakupić je w wyselekcjonowanych sklepach Media Expert. Sieć partnerów jest cały czas poszerzana w oparciu o wskaźniki docieralności do klientów z różnych grup docelowych.

WIĘCEJ INFORMACJI: www.xede.eu



Inwestycje MŚP: głównie bezpieczeństwo

W CO BĘDĄ INWESTOWAĆ POLSKIE MŚP 80%

73%

70%

70%

67% 57%

60%

47%

50%

43%

40% 30%

20%

20% 10%

RE LA CJ E

ZK LIE NT AM I

WP ÓŁ P PR RAC AC A OW MIĘ NIK DZY AM WS I PÓ DE ŁPRA PA CA RT M AM IĘ EN DZ TA Y MI OC HR I ID ON EN A D TY AN FIK YC AC H JA AN AL IZA DA NY CH INT EG RA C WE JA I PAWNĘSTRU RT TRZ KT NE NY UR RS CH KIC H

0% BE ZP IEC ZE ŃS TW O

Jak wynika z raportu „Nowoczesne IT w MŚP 2016”, małe i średnie przedsiębiorstwa w Polsce inwestują przede wszystkim w bezpieczeństwo infrastruktury IT (73 proc.) oraz systemy usprawniające relacje z klientami (70 proc.). Na trzecim miejscu znajdują się wydatki na poprawę komunikacji między pracownikami. Z kolei na bardziej dojrzałych rynkach Europy Zachodniej firmy MŚP koncentrują się raczej na narzędziach do obsługi klienta i współpracy w ramach zespołu niż na kwestiach bezpieczeństwa. W ochronę IT chce inwestować średnio jedynie 43 proc. europejskich respondentów, a w poprawę obsługi klienta – 70 proc., a więc taki sam odsetek jak w Polsce. Takie preferencje, jak wyjaśniają autorzy raportu, są związane z tym, że współczesny klient oczekuje obsługi wysokiej jakości, szczególnie w komunikacji i doradztwie. Zatem wydatki na odpowiednie narzędzia są niezbędne, aby firma osiągnęła sukces. MŚP na najbardziej rozwiniętych rynkach inwestują w rozwiązania podnoszące konkurencyjność dzięki lepszej

Źródło: Ipsos MORI dla Microsoftu

obsłudze klientów i ułatwiające nawiązywanie z nimi długoterminowych relacji.

SSD podbija komputery Na rynku PC powoli, ale systematycznie rośnie popularność modeli wyposażonych w SSD. W II kw. 2016 2. w Polsce rynkowy udział notebooków z nośnikami półprzewodnikowymi wyniósł 10 proc. (7 proc. przed rokiem). W przypadku desktopów odsetek ten wynosi odpowiednio 11 proc. i 10 proc. Dane pochodzą od dystrybutorów. Polski rynek podąża za trendem obserwowanym na zachodzie Europy, choć tam proces rosnącej popularności SSD jest szybszy. W II kw. br.

UDZIAŁ W SPRZEDAŻY NOTEBOOKÓW Z SSD W WYBRANYCH KRAJACH II kw. 2015 r.

II kw. 2016 r.

Wielka Brytania

Kraj

17%

23%

Niemcy

23%

31%

Włochy

12%

17%

Francja

14%

16%

Hiszpania

10%

12%

Holandia

21%

36%

Szwajcaria

37%

47%

Szwecja

46%

64%

7%

10%

Polska

Źródło: Context

50

CRN nr 9/2016

już 27 proc. notebooków sprzedanych przez zachodnioeuropejskich dystrybutorów było wyposażonych w tego rodzaju nośniki (19 proc. rok wcześniej). W przypadku desktopów nastąpił wzrost z 6 do 16 proc. W ocenie analityków Contextu do większego udziału w sprzedaży komputerów z SSD przyczyniają się spadające ceny nośników. Przeciętna cena dysku SSD o pojemności 256 GB u dystrybutorów w II kw. br. była o 25 proc. niższa niż rok wcześniej i wynosiła 83 euro.


Media społecznościowe zwiększają sprzedaż Już 38 proc. użytkowników mediów społecznościowych skorzystało z przycisku „kup” – według raportu Izby Gospodarki Elektronicznej. W przypadku osób, które polubiły marki w serwisach społecznościowych, ten odsetek wynosi 59 proc., a dla tych, którzy „nie lajkują” – 23 proc. Wśród różnych branż w polskich social media najczęściej lajkowane są firmy z branży elektronicznej (23 proc. użytkowników). Największe zaufanie internautów kupujących elektronikę wzbudzają pozytywne komentarze w social media i na forach (26 proc. wskazań), zaufana marka sprzedawcy (16 proc.) i dokładny opis produktu (14 proc.). Użytkownicy z przycisku „kup” najczęściej korzystają na Facebooku (60 proc.). Z kolei na Instagramie, Google+, Twitterze i Pintereście ten wskaźnik wynosi od 6 proc. do 10 proc. Co istotne, 44 proc. użytkowników przyznaje, że w ten sposób kupiło produkt, którego nabycia wcześniej nie rozważali, a 40 proc. wybrało inną markę od planowanej pod wpływem informacji w serwisach społecznościowych. Raport wskazuje, że wszelkie działania angażujące konsumenta w „dialog” z internetowym sprzedawcą wpływają pozytywnie na wskaźniki konwersji (czyli odsetek zakupów). Takie działania to np. możliwość dzielenia się opiniami czy konsultacje przed zakupem.

Wartość sprzedaży dronów w Europie w latach 2016–2020 ma wynieść 6,9 mld dol., a w kolejnym pięcioleciu (2021–2025) powinna wzrosnąć nawet do 12 mld dol. – prognozuje IHS. Popyt ma być stymulowany przez coraz szersze wykorzystanie dronów, nie tyle do zabawy, co do wielu praktycznych zastosowań. Według PwC sprzedaż powinny napędzać głównie firmy związane z infrastrukturą, np. budownictwem i energetyką (35 proc. globalnych obrotów na rynku dronów) oraz rolnictwem (25 proc.). IHS przewiduje, że w kolejnych latach użytkownicy będą wymagać od dronów większych możliwości: zdolności do latania przy różnej pogodzie, na wyższym pułapie oraz na dalsze odległości. W dłuższej perspektywie powinno pojawić się zapotrzebowanie na drony niewidzialne dla systemów wykrywania. Kluczowe dla rozwoju rynku będą regulacje i przepisy dotyczące używania takich maszyn.

Źródło: e-Izba, raport „Lubię To czy Kupuję To”

Źródło: IHS, PwC

Drony opanują niebo

Koszty i efektywność najważniejsze dla działów IT Szefowie firm w Polsce oraz krajach Europy Środkowej i Wschodniej oczekują od zarządzających IT przede wszystkim działań przynoszących oszczędności (65 proc.) i podnoszących efektywność usług IT (64 proc.). Nacisk na te dwa czynniki w naszym regionie jest znacznie większy niż średnio na świecie. Na trzecim miejscu na liście priorytetów jest rozwijanie nowych, innowacyjnych produktów i usług (47 proc.). Jak zauważają autorzy raportu, wśród wymagań zarządów wobec specjalistów IT pojawiają się nowe priorytety – związane z cyberbezpieczeństwem, zwalczaniem terroryzmu, automatyzacją, sztuczną inteligencją i usprawnieniem organizacji. Czterech na dziesięciu CIO spędza obecnie co najmniej jeden dzień w tygodniu, realizując zadania niezwiązane z IT.

Wraz ze wzrostem znaczenia IT w firmach rosną wydatki na ten cel – 44 proc. respondentów na świecie oraz 50 proc. w krajach CEE prognozuje wzrost budżetów IT. Jednym z najważniejszych obszarów inwestycyjnych są rozwiązania SaaS – 31 proc. szefów IT inwestuje w nie znaczne środki.

GŁÓWNE OCZEKIWANIA CZŁONKÓW ZARZĄDÓW FIRM WOBEC DZIAŁÓW IT OBNIŻENIE KOSZTÓW

50%

EFEKTYWNE I STABILNE DOSTARCZANIE USŁUG IT

CEE

51%

65% 64%

ŚREDNIA GLOBALNA

Źródło: KPMG i Harvey Nash

CRN nr 9/2016

51


dla resellera

SAMSUNG rozkręca rynek Digital Signage

Koreański producent poszerzył kanał sprzedaży systemów wizualnych w Polsce. Partnerzy, którzy nie mają doświadczenia na nowym rynku, mogą liczyć na wsparcie specjalistów.

S

amsung mocno stawia na wzrost sprzedaży profesjonalnych systemów wizualnych i kooperację z partnerami. Kilkaset osób przeszło już szkolenia w zakresie wspomnianych rozwiązań, a ta liczba będzie się zwiększać, bo w ostatnich tygodniach producent podpisał umowy dystrybucyjne z AB i Veracompem. Tym samym liczba autoryzowanych dystrybutorów Digital Signage koreańskiej marki w Polsce wzrosła do trzech (pierwsze było porozumienie z Actionem, z którym współpraca nadal jest kontynuowana). Dzięki nowym kontraktom koreański gigant realizuje dwa cele. Pierwszy w kooperacji z AB, które dysponuje wyjątkowo dużą liczbą partnerów, co daje Samsungowi szansę na znaczne zwiększenie zasięgu działania, zwłaszcza w segmencie MŚP. Z kolei Veracomp ma zapewnić integratorom najsilniejsze możliwe wsparcie specjalistyczne, zarówno przedsprzedażowe, jak i w trakcie pracy nad zaawansowanymi projektami. Szczególnie ważne dla partnerów jest to, że zespoły architektów i inżynierów VAD-a mogą nie tylko pomóc przy wdrożeniu, lecz także zająć się przygotowaniem rozwiązania, co pozwoli integratorom realizować złożone projekty nawet wtedy, gdy dopiero zaczynają przygodę z profesjonalnymi wyświetlaczami. Ponadto w krakowskiej firmie partnerzy mają do dyspozycji kompleksowe portfolio urządzeń i akcesoriów do

52

CRN nr 9/2016

systemów wizualnych. Dzięki temu partnerzy Samsunga mogą kupić wszystko, co im potrzebne, w jednym miejscu. Pomoc specjalistów jest dla integratorów kluczowa, aby wejść na rynek rozwiązań Digital Signage. Każdy z nich ma klientów biznesowych, których obsługuje od lat, np. sprzedaje im laptopy. Ale nie każdy ma kompetencje, żeby zaproponować im system DS z prawdziwego zdarzenia. Korzystając ze wsparcia technicznego, sprzedażowego i marketingowego ze strony producenta, jak i dystrybutora, można przyjść do stałego odbiorcy z nową ofertą. Wiedza techniczna nie jest jednak kluczowa. – Najważniejsze dla resellera są dobre relacje z klientem i umiejętność komunikacji. Dzięki wsparciu szkoleniowemu i handlowemu stosunkowo szybko można zdobyć niezbędną wiedzę produktową – podkreśla Mikołaj Bobiński, B2B Sales Manager w Samsungu.

NAJBARDZIEJ

PERSPEKTYWICZNE SĄ SEKTORY...

...handlu detalicznego, ...transportu (m.in. dworce i lotniska), ...edukacji, ...bankowości i finansów, ...biurowy.

Jeżeli potencjalny klient współpracuje z agencją marketingową, integrator powinien skorzystać z jej wiedzy. Taka firma stosunkowo szybko nauczy się tworzyć wysokiej jakości materiały Digital Signage. Zwłaszcza, że system DS ma wyświetlać treści opracowane przez specjalistów z agencji. Po pewnym czasie – dzięki autorskiemu oprogramowaniu Samsunga o nazwie MagiInfo oraz zastosowaniu odpowiednich wyświetlaczy – można uzyskać informację o tym, jakimi produktami (pokazywanymi na ekranach) klienci są szczególnie mocno zainteresowani.

20 proc. na plusie Integratorzy, którzy zdecydują się na współpracę z Samsungiem i jego dystrybutorami, mogą liczyć na szereg korzyści. W ramach programu STEP producent stara się zmotywować pracowników partnera, którzy mogą rywalizować z zespołami innych integratorów. Nagrody za największą sprzedaż w sektorze DS są przyznawane co miesiąc. Z kolei firmy partnerskie otrzymują rabaty zwrotne za realizację planu sprzedaży. Ponadto mogą uzyskać wsparcie z budżetu marketingowego producenta, np. na spotkania i konferencje dla klientów. Samsung do 40 proc. budżetu na marketing przeznacza na wsparcie partnerów. Partnerzy mają też możliwość korzystania z warszawskiego Showroomu rozwiązań B2B Samsung – jedynego tego typu obiektu w Polsce, gdzie w jednym


dłużej niż statyczny obraz. Dane z Europy wskazują, że po zainstalowaniu przy marketowych kasach małych ekranów sprzedaż reklamowanych produktów wzrosła o 38 proc. Ponadto wyświetlacze umożliwiają łatwą zmianę treści w zależności od rodzaju klientów, do których w danym okresie chce dotrzeć sprzedawca. – Digital Signage sprawdza się nie tylko w sieciach handlowych i galeriach, lecz także w mniejszych sklepach. Na początek integrator może być doradcą lokalnego sprzedawcy i np. wyjaśnić, dlaczego telewizor nie nadaje się do profesjonalnego wyświetlania treści promocyjnych, a także co najlepiej go zastąpi – radzi Wojciech Zaskórski. Specjalista Samsunga podkreśla, że najważniejsze jest to, aby przekonać klienta, że może zarobić na inwestycji, np. zwiększy się wskaźnik konwersji, czyli pozytywnej reakcji konsumenta na reklamę. Systemy DS znajdują zastosowanie również w sektorze HoReCa, np. służą do wyświetlania cen i menu w restauracjach. Kolejnym obiecującym rynkiem wertykalnym jest szeroko rozumiany transport. Ekrany mogą posłużyć do pokazywania reklam i informacji na lotniskach, dworcach, przystankach, a także wewnątrz pojazdów. To duży rynek – Polsce funkcjonuje ok. 9 tys. dworców PKP i PKS. Każde takie miejsce to potencjalne sprzedażowy – miejsce do instalacji od kilku do kilkudziesięciu monitorów, które mogą pełnić funkcje informacyjne oraz komercyjne, generując dodatkowe dochody ich operatorom. Digital Signage dobrze sprawdza się także w sektorze finansowym. W oddziałach banków umożliwia wyświetlanie re-

miejscu zebrane są urządzenia i rozwiązania biznesowe Samsung. Duży potencjał rozwoju segmentu Digital Signage potwierdzają dane sprzedażowe. W br. przychody na tym rynku w Polsce zwiększyły się nawet o 70 proc., a w najbliższych latach roczne tempo wzrostu nie powinno spaść poniżej 20 proc. – Nie jesteśmy zadowoleni z dotychczasowej wartości polskiego rynku Digital Signage, która wynosi około 150 mln zł – mówi Wojciech Zaskórski, dyrektor departamentu sprzedaży B2B w Samsungu. Producent ma obecnie ponad 50 proc. udziału w tym segmencie i liczy na znacznie więcej dzięki podpisanym umowom dystrybucyjnym i coraz lepszemu wsparciu partnerów. Poza tym systemy DS potrzebne są w zasadzie wszędzie tam, gdzie prezentowane są jakiekolwiek informacje i reklamy. Największą dynamiką wzrostu charakteryzuje się sektor retailowy, do którego trafia obecnie ok. 40 proc. systemów wizualnych. Obrazy i informacje pokazywane na profesjonalnych wyświetlaczach pomagają detalistom pozyskiwać i utrzymywać klientów. I tu ciekawostka: z danych analitycznych wynika, że WOJCIECH ZASKÓRSKI dyrektor departamentu przekaz multimedialny jest sprzedaży B2B w Samsungu zapamiętywany pięć razy

SYSTEMY DS, CZYLI ZAROBISZ NA...

...sprzedaży sprzętu i dodatków, ...doradztwie w procesie rozmieszczania ekranów, ...wdrożeniu, ...integracji z innymi systemami, ...tworzeniu treści, ...zarządzaniu treścią, ...dystrybucji obrazu.

klam i informacji o promocjach bez ryzyka dezaktualizacji, co jest częstym zjawiskiem w przypadku papierowych plakatów. Partnerzy obsługujący MŚP powinni zainteresować się punktami oferującymi pożyczki i ubezpieczenia. Większość z nich nie ma systemów DS, a są to często placówki zdecentralizowane, obsługiwane przez ajentów, którzy samodzielnie podejmują decyzję w sprawie wyposażenia. Kolejną grupą przedsiębiorców, którzy mogą inwestować w Digital Signage – nie oglądając się na centralę – są salony samochodowe. Jeden taki punkt zamawia zwykle od 5 do 10 ekranów. Do potencjalnych klientów należą także wszelkiego typu biura, zwłaszcza prowadzone przez korporacje, które systemy DS wykorzystują jako wewnętrzny system informacyjny. Profesjonalne wyświetlacze sprawdzą się również w salach konferencyjnych. Jeśli przedsiębiorca używa rzutnika, warto podkreślać, że ekrany zapewniają lepszą jasność i poziom wyświetlania szczegółów, co nie jest bez znaczenia oszukujemy lepszego dojścia z ofertą w przypadku profesjoDigital Signage do małych i średnich nalnie przeprowadzofirm. Na tym rynku są duże możliwości dla nej prezentacji. Ponadto resellerów i integratorów, którzy już obsłuw biurach (choć nie tylgują MŚP. Przedsiębiorcy są zainteresowani ko) znajdą zastosowanie rozwiązaniami, które pomogą w zwiększeniu modułowe wyświetlacze sprzedaży, zmniejszą koszty czy usprawnią LED RGB Samsunga, któprocesy, a systemy profesjonalnych wyświere można układać w dotlaczy spełniają te oczekiwania. Wsparcie wolne kształty (np. logo dystrybutorów ułatwia start nowym partnefirmy) oraz wykorzystyrom, a zwłaszcza pomoc w przygotowaniu wać w salach, do których zaawansowanych projektów, szkolenia i odnie dało się – ze względu powiednie portfolio. Samsung jest jedyną na gabaryty – wnieść klafirmą, która ma tak szeroki asortyment DS. sycznego ekranu.

P

CRN nr 9/2016

53


Fot. © Marek – Fotolia.com

Integracja IT: szansa dla małych

Indata Connect tworzy sieć profesjonalnych integratorów IT, która ma składać się z kilkudziesięciu małych i średnich usługodawców. Dzięki temu każdy z nich będzie mógł uczestniczyć w niedostępnych dotąd wdrożeniach.

W

rocławska spółka nie buduje grupy kapitałowej, ale strukturę złożoną z niezależnych finansowo podmiotów, które będą współpracować ze sobą na równych prawach. Zaproszenie do uczestnictwa w projekcie otrzymują firmy IT, które generują przychody od 3 do 10 mln zł rocznie i zatrudniają od 5 do 15 osób. Są to oczywiście wartości orientacyjne – w grupie jest też miejsce dla podmiotów nieco mniejszych, a także nieco większych. Zarząd Indata Connect preferuje integratorów o ustalonej pozycji, z długim stażem na rynku i bez problemów finansowych. Wspólne wdrożenia mają być realizowane przez poszczególnych członków sieci. Indata

54

CRN nr 9/2016

Connect, jako „centrala”, nie rości sobie prawa do roli bezpośredniego wykonawcy projektów, choć z pewnością mogą zdarzyć się wyjątki. Sieć ma docelowo liczyć nie więcej niż 40 firm – nadmierny rozrost mógłby jej zaszkodzić, gdyż negatywnie wpływałby na komunikację pomiędzy poszczególnymi członkami grupy. Poza tym przerośnięta struktura utrudniałaby takie zarządzanie siecią, które zapewniałoby optymalne wykorzystanie jej zasobów na bardzo konkurencyjnym polskim rynku IT. Indata Connect gwarantuje integratorom liczne korzyści, do których w pierwszym rzędzie zalicza wsparcie merytoryczne i techniczne. Partnerzy bę-

dą mieli też możliwość uzyskania specjalnych cen projektowych. Wśród benefitów warto wymienić dostęp do fachowców Indaty, pomoc w finansowaniu projektów, a także factoring czy leasing. I jeszcze coś. – Cała grupa objęta jest centralnym marketingiem i działaniami PR – podkreśla Przemysław Kucharzewski, prezes Indata Connect. – Chcielibyśmy wykreować spójny wizerunek naszej organizacji. Dzięki temu każdy, nawet bardzo mały integrator będzie częścią grupy o zasięgu ogólnopolskim i wizerunku ułatwiającym zdobywanie największych oraz najbardziej prestiżowych kontraktów. Oprócz tego partnerzy Indata Connect mogą liczyć na udział w różnego rodzaju


NIE TYLKO LEPSZE CENY Wprawdzie dolnośląska firma współpracuje bezpośrednio z producentami, ale nie jest dystrybutorem. Zamiast tego tworzy zautomatyzowaną platformę B2B, która daje partnerom grupy wgląd w stany magazynowe różnych broadlinerów i VAD-ów. Przy czym ceny będą wyjątkowo atrakcyjne, dzięki dużej sile zakupowej całej grupy, która będzie wielokrotnie większa niż w przypadku pojedynczych integratorów. Indata ma być jednocześnie centrum zakupowym dla wszystkich przedsiębiorstw należących do sieci. Co oznacza, że podpisując porozumienie, integrator zobowiązuje się kupować głównie za pośrednictwem wrocławskiej spółki. Ponadto firma partnerska płaci Indacie Connect co miesiąc określoną, niewielką kwotę uzależnioną od obrotów. Przyjęty model działania zakłada, że partner w celu zdobycia kontraktu może posłużyć się specjalistami z innej firmy należącej do grupy. Wdrożeniowiec, który zdobył projekt, może też dowolnie – ale nadal w ramach sieci – dobierać podwykonawców. Bardzo ważną kwestią są wzajemne rozliczenia, co ustala umowa podpisywana przez każdego partnera w grupie. Przy czym zarząd Indata Connect podkreśla, że szczegóły zależą zwykle od rodzaju projektu i wkładu pracy czy kompetencji poszczególnych integratorów. Partnerzy powinni zwracać się o ewentualną pomoc do innych firm w grupie. Zewnętrzni usługodawcy to ostateczność dopuszczalna jedynie w sytuacji, gdy żaden innych integrator z sieci Indata Connect nie będzie miał kompetencji potrzebnych do określonego projektu. W ten sposób grupa chroni interesy wszystkich

Trzy pytania do… PRZEMYSŁAWA KUCHARZEWSKIEGO, PREZES ZARZĄDU INDATA CONNECT CRN Istnieje zagrożenie, że Indata stanie się czymś w rodzaju „super VAD-a”, a pozostali integratorzy w grupie będą jedynie podwykonawcami? Inaczej mówiąc, podmiot dominujący będzie dyktował warunki, a może nawet przejmował kontrakty… PRZEMYSŁAW KUCHARZEWSKI Nie zamierzamy traktować nieuczciwie partnerów sieci. Jeden taki przypadek mógłby bezpowrotnie rozbić całą grupę. Kontrakt jest własnością tej firmy, która go zdobyła. To jest i będzie nasza żelazna zasada. CRN Indata SA, której jesteście częścią, to spółka giełdowa, na której ciąży obowiązek kwartalnego publikowania raportów. Prawdopodobnie jednak żaden integrator, który wejdzie do grupy, nie będzie notowany na warszawskim parkiecie. To siłą rzeczy może stanowić punkt zapalny, bo nie wszystkie firmy IT chcą upubliczniać swoje przychody. PRZEMYSŁAW KUCHARZEWSKI Transakcje z integratorami zostaną rzecz jasna uwzględnione w naszych raportach, bo będą stanowić część naszych przychodów. Jednak obroty nie zostaną przedstawione w formie cząstkowej, ale zbiorczej. Dlatego wyniki sprzedaży poszczególnych partnerów nie zostaną ujawnione. CRN Do kogo będziecie kierować kampanię reklamową marki Indata Connect? Do integratorów czy raczej klientów końcowych? PRZEMYSŁAW KUCHARZEWSKI W bieżącym roku będziemy promować nasz brand wśród integratorów, zaś w przyszłym zintensyfikujemy działania marketingowe skierowane do klientów końcowych. Porządek rzeczy jest oczywisty: najpierw musimy zbudować grupę, a dopiero potem ją rozpropagować. To proces na lata.

swoich członków, którzy są dla innych partnerami pierwszego wyboru. Dlaczego warto zainteresować się projektem Indaty? Z wielu względów. Mniejsze firmy IT zmagają się ze stagnacją, niekiedy tak głęboką, że niektórzy integratorzy muszą nawet zaprzestać działalności. Ich know-how okazuje się nieprzydatny, bo osamotnieni w działaniu nie są w stanie sprostać rosnącym wymaganiom klientów. Poza tym mniejsi wdrożeniowcy są wypierani przez dużych. W obecnej sytuacji trzeba więc zatrudniać liczne grono specjalistów, albo zjednoczyć się z kimś większym. Zdarza się, że mały integrator wie o potencjalnie dużym projekcie, którego jednak nie jest w stanie samodzielnie zrealizować. Teraz, jako partner Indata Connect, będzie mógł w takiej sytuacji

poinformować o tym grupę i skorzystać z opcji użyczania zasobów. – Istota naszego pomysłu polega na tym, że nie tworzymy układanki kilkudziesięciu firm o podobnych profilach działalności, ale mozaikę złożoną z przedsiębiorstw posiadających różne specjalizacje – mówi Przemysław Kucharzewski. – Innymi słowy, chcielibyśmy, aby wiedza poszczególnych instalatorów uzupełniała się. Na rynku często mamy do czynienia z sytuacją, kiedy małe firmy walczą zażarcie o małe kontrakty, podczas gdy duzi zabiegają o duże. Coraz częściej jednak rynkowi potentaci walczą także o te małe projekty. Co zrobić? Odpowiedź Indaty jest jasna: trzeba zakończyć wyniszczającą walkę o niewielkie projekty i spróbować powalczyć o większe albo bardziej rentowne kontrakty. CRN nr 9/2016

55

ARTYKUŁ POWSTAŁ WE WSPÓŁPRACY Z INDATA CONNECT.

seminariach, szkoleniach technicznych i kursach dotyczących sprzedaży rozwiązań IT. Ich tematyka będzie zróżnicowana – uczestnicy dowiedzą się, jak pozyskać nowego klienta, ale też jak sprzedać całe centrum danych. Zarząd Indata Connect, poprzez edukację, chce dać swoim partnerom możliwość zdobycia unikalnych kompetencji i rozwoju w tych segmentach rynku, w których jeszcze nie działali, a są one perspektywiczne.


„one stop shop”: od home office do centrum danych

CRN rozmawia z BOBEM DUTKOWSKIM, CEO TECH DATY, na temat fuzji z Avnet Technology Solutions i jej spodziewanych efektów dla obu dystrybutorów oraz ich partnerów. 56

CRN nr 9/2016

Fot. Getty Images

Dystrybucja

CRN Jak ta transakcja wpływa na pozycję Tech Daty wobec pozostałych dystrybutorów? BOB DUTKOWSKY Po zakończeniu procesu fuzji będziemy mieli najbardziej kompletne portfolio wśród dystrybutorów z naszej branży. A szeroka oferta jest niezbędna, żeby odnosić sukcesy w segmencie dystrybucyjnym. CRN Co jest szczególnie ważne z punktu widzenia waszych partnerów? BOB DUTKOWSKY Tech Data stanie się dystrybutorem o innym profilu, który odpowiada wymaganiom i potrzebom wszystkich klientów: począwszy od centrum danych po użytkownika domowego i wszystkich, którzy znajdują się pomiędzy tymi dwoma skrajnościami. Będziemy więc działać w modelu one stop shop, gdzie mamy między innymi drobne komponenty IT, duże systemy storage’owe, a poza tym usługi cloud. CRN Jakie są mocne strony każdej z firm w segmencie centrów danych?


BEZPŁATNA BOB DUTKOWSKY Zacznijmy od Azji i Pacyfiku, gdzie my w ogóle nie prowadzimy biznesu, a Avnet TS z powodzeniem funkcjonuje w tamtejszym segmencie data center. Cieszymy się, że my również zaczniemy prowadzić biznes w Azji. W Europie mamy podobny do siebie poziom sprzedaży, choć oczywiście różnie to wygląda w poszczególnych krajach. Ponieważ współpracujemy z różnymi producentami, po połączeniu będziemy mieli szerszą ofertę dla wszystkich naszych partnerów.

Będziemy obsługiwać cały rynek: począwszy od najmniejszego resellera po największego integratora. CRN A jak to będzie wyglądać w obu Amerykach? BOB DUTKOWSKY W tym przypadku mamy do czynienia z zupełnie różnymi rodzajami działalności. Avnet TS jest bardziej skoncentrowany na sektorze enterprise, zaś Tech Data nastawiona jest na sektor MŚP. Teraz wspólnie będziemy obsługiwać cały rynek: począwszy od najmniejszego resellera po największego integratora. CRN Na ile porównywalne są wasze kompetencje? BOB DUTKOWSKY To zależy. W przypadku niektórych producentów Tech Data ma nawet większe umiejętności związane z systemami data center niż Avnet. Z kolei są produkty, gdzie sytuacja jest dokładnie odwrotna. Dlatego kombinacja naszych dwóch organizacji zagwarantuje partnerom dostęp do kompletnej wiedzy. Teraz zaoferujemy niektóre możliwości Avnetu partnerom w sektorze MŚP, zaś niektóre nasze możliwości integratorom w segmencie enterprise. CRN Ilu macie partnerów? BOB DUTKOWSKY Avnet ma ich 20 tysięcy, zaś Tech Data 115 tysięcy.

CRN Czy fuzja wpłynie na poziom marż w obu firmach? BOB DUTKOWSKY Żeby skutecznie konkurować na rynku, trzeba być konkurencyjnym w każdym możliwym aspekcie. Cena to tylko jeden z nich, obok usług, możliwości logistycznych, wiedzy o technologiach, jakości, wielkości oferty etc. Wystarczy, że jeden z tych elementów nie pasuje do reszty, żeby dystrybutor był na przegranej pozycji. Dlatego uważam za szczególnie istotne, że Tech Data kontynuuje strategię rozwoju w kierunku dystrybucji z wartością dodaną.

PRENUMERATA Korzystaj z naszej wiedzy i rozwijaj swój biznes z CRN Polska, najlepiej poinformowanym pismem B2B IT!

CRN Nie należy więc oczekiwać wzrostu lub spadku marż? BOB DUTKOWSKY Nie mamy w zwyczaju wypowiadać się na temat wysokości marż. Koncentrujemy się na biznesie jako takim. CRN W jakim wspólnym kierunku zamierzacie rozwijać swoje kompetencje technologiczne? BOB DUTKOWSKY Nasza wizja rozwoju dotyczy Trzeciej Platformy, która opiera się na mobilności, usługach w chmurze, systemach bezpieczeństwa, aż po IoT. To właśnie w tych kierunkach będzie się rozwijał globalny ekosystem IT w najbliższej dekadzie. Kombinacja potencjału Tech Daty i Avnet Technology Solutions umożliwi nam zaspokajanie potrzeb klientów w tych właśnie sektorach rynku w sposób znacznie bardziej efektywny niż dotychczas.

Załóż konto na stronie CRN.pl

wypełniając odpowiedni formularz Prenumerata jest aktualna przez 12 miesięcy. Pod koniec tego okresu wysyłane jest przypomnienie o możliwości jej przedłużenia.

CRN A jak będzie przebiegać wasza fuzja w kontekście back office’u? BOB DUTKOWSKY Oba przedsiębiorstwa korzystają z SAP-a i nie potrzebujemy dwóch takich samych systemów. Przeprowadzimy więc migrację do jednego z nich. Oczywiście to się nie stanie z dnia na dzień, ale tak czy inaczej cały proces fuzji to szansa na zwiększenie wartości obu połączonych firm z punktu widzenia udziałowców. CRN Czy zostanie pan CEO nowej, połączonej organizacji? BOB DUTKOWSKY Taki jest plan.

ROZMAWIAŁ

MICHAEL NOVINSON

Więcej informacji:

Andrzej Janikowski, 22 44 88 485, prenumerata@crn.pl


„Dobra zmiana” w Cupertino Właśnie upłynęło pięć lat od czasu, kiedy Tim Cook przejął stery w Apple’u. Pod względem wyników finansowych to był dobry okres dla koncernu. Na monolicie pojawiły się jednak pierwsze rysy. WOJCIECH URBANEK

W

ostatnim czasie Tim Cook przyjął kilka poważnych ciosów. Wprawdzie szef Apple’a nie wylądował na deskach, ale celne trafienia wybiły go z rytmu. Emanujący spokojem i pewnością siebie menedżer daje się nawet ponosić emocjom. „To całkowicie polityczne bagno” – grzmiał niedawno na łamach „Irish Independent” w odpowiedzi na decyzję Komisji Europejskiej, która nałożyła na Apple karę w wysokości 13 mld dol. za uchylanie się

58

CRN nr 9/2016

od płacenia podatków w Irlandii. Jak to zwykle bywa, nieszczęścia chodzą parami. Półtora miesiąca wcześniej analitycy przedstawili wyniki globalnej sprzedaży smartfonów za II kwartał 2016 r. Według Gartnera generalnie dostawcom wiodło się nie najgorzej, bo sprzedali w sumie o 4,3 proc. urządzeń więcej niż rok wcześniej. Natomiast Apple w badanym okresie odnotował 14-proc. spadek, przez co zwiększyła się znacznie różnica w wielkości sprzedaży między nim a Samsun-

giem. Udział iPhone’ów w rynku wyniósł zaledwie 12,9 proc., podczas gdy urządzenia czołowej koreańskiej marki zdobyły 22,3 proc. rynku. Jednak nie tylko wyniki Samsunga spędzają sen z powiek Tima Cooka. Apple wkrótce może stracić pozycję wicelidera na rzecz Huawei, którego rynkowe udziały sięgnęły już niemal 9 proc. Richard Yu, szef grupy produktów konsumenckich Huawei, oznajmił niedawno, że do 2018 r. jego firma stanie się drugim graczem na

Fot. Getty Images

RYNEK


PRZYCHODY APPLE’A

W RÓŻNYCH REGIONACH IV KW. 2011 R.

II KW. 2016 R.

AMERYKA PÓŁNOCNA I POŁUDNIOWA

48%

39% EUROPA

27%

24%

karę finansową, która zaboli giganta, ale również o nadszarpniętą reputację. Media, zamiast publikować kolejne kontrolowane przecieki dotyczące nowego modelu iPhone’a, skupiły się w ostatnim czasie na słownych przepychankach między pewną siebie unijną komisarz Margrethe Vestager a wściekłym Timem Cookiem. W takich okolicznościach nie dziwi, że coraz częściej obserwatorzy rynku IT, dziennikarze, inwestorzy i partnerzy Apple’a zadają sobie pytanie, które kilka lat temu byłoby uznane za herezję: czy to początek końca technologicznego imperium?

dużych przejąć, o czym świadczy zakup producenta kultowych słuchawek Beats Electronics za 3,2 mld dol.

GDZIE TE INNOWACJE, CZYLI KONIEC EFEKTU „WOW” Jobs w latach 1997–2010 wprowadził na rynek takie przeboje jak: iMac, iPod, iPhone oraz iPad. Tymczasem obecny szef firmy podczas swojej pięcioletniej kadencji wzbogacił portfolio Apple’a zaledwie

UDZIAŁ GRUP PRODUKTÓW W PRZYCHODACH APPLE

RYBA I JEJ GŁOWA:

CHINY

II kw. 2011 r.

TĘSKNOTA ZA GENIUSZEM

10%

24% JAPONIA

8%

6% POZOSTAŁE

7%

7% Źródło: Apple, Jackdaw Research

światowym rynku smartfonów. To realny scenariusz, tym bardziej że Chińczycy ostro prą do przodu. Huawei zamierza sprzedać w bieżącym roku 140 mln urządzeń, a więc o 30 proc. więcej niż w 2015 r. – Nie byłbym zaskoczony, gdyby Huawei za dwa lata znalazł się tuż za Samsungiem w światowych zestawieniach sprzedaży – przyznaje Francisco Jeronimo, analityk z IDC. Malejąca sprzedaż iPhone’ów martwi nie tylko szefów Apple’a. Problemy z popytem odbijają się na wynikach finansowych poddostawców koncernu z Cupertino, którzy wykazują coraz większe zaniepokojenie rozwojem wypadków. W ostatnim kwartale zysk netto Foxconna spadł o 31 proc., wynik finansowy Largi o 27 proc., zaś zarząd Catchera musiał pogodzić się z 26-proc. spadkiem rentowności. W tej sytuacji wojenka z Unią Europejską zwiększa problemy amerykańskiego koncernu. Nie chodzi tylko o gigantyczną

„Apple stracił wizjonera i geniusza, a świat niezwykłego człowieka” – mówił Tim Cook, kiedy żegnano Steve’a Jobsa. Następca twórcy iPhone’a trafił do Apple’a w 1988 r., przyszedł z Compaqa. Dość szybko udowodnił, że jest świetnym specjalistą od zarządzania łańcuchem dostaw. Jego umiejętności oraz zapał zapewniły koncernowi uporządkowanie i przyspieszenie logistyki takich cacuszek Jobsa, jak iPod’y, iPad’y czy iPhone’y. To jednak o wiele za mało, żeby Cooka uznać za wizjonera czy innowatora. Zresztą trzeba z pełną mocą podkreślić, że obecny szef Apple’a wcale o to nie zabiegał – również po śmierci swojego wielkiego poprzednika. – Tim nie stara się być drugim Steve’em. To menedżer, który zawsze daje nam swobodę w realizacji projektów. Wie, że dysponuje silnym zespołem, i angażuje się w miarę potrzeb. Zupełnie inaczej niż Steve, który zaprzątał sobie głowę drobnostkami, wręcz na poziomie piksela – mówi Eddy Cue, wiceprezes oprogramowania internetowego i usług w Apple’u. Tim Cook zmienił nie tylko styl pracy, ale również kulturę firmy – pod jego rządami stała się bardziej otwarta. On sam, jak też inni menedżerowie zaczęli częściej występować w mediach, choć koncern wciąż, niczym mityczny Cerber, strzeże informacji o przyszłych produktach. Cook ocieplił też wizerunek swój, a tym samym firmy, oznajmiając, że cały majątek przeznaczy na cele charytatywne. Menedżer, w przeciwieństwie do Jobsa, nie stroni od

iPod i akcesoria 10%

iPhone 45%

usługi 9%

Mac 20% iPad 16%

II kw. 2016 r. iPod i akcesoria 6%

iPhone 64%

usługi 10%

Mac 11%

iPad 9% Źródło: Apple, Jackdaw Research

CRN nr 9/2016

59


RYNEK

ŚREDNIE CENY PRODUKTÓW (W DOL.) IPHONE

- 636

IPHONE

- 656

III KW. 2011 R. IPAD - 592

MAC - 1302

II KW. 2016 R. IPAD

- 447

MAC - 1242

SPRZEDAŻ NAJPOPULARNIEJSZYCH PRODUKTÓW (W MLN) MAC - 3,94

II KW. 2011 R. IPAD - 9,25 II

MAC - 4,25

KW.

IPAD

IPHONE

- 20,3

IPHONE

- 40,4

2016 R. - 9,95

Źródło: Apple, Jackdaw Research

o jedno nowe urządzenie – Apple Watch. Szacuje się, że od daty premiery (24 kwietnia 2015 r.) sprzedano ok. 15 mln inteligentnych zegarków z logo nadgryzionego jabłuszka, co trudno uznać za oszałamiający sukces. Co gorsza, moda na smartwatche wyjątkowo szybko przeminęła. Przyszłość tego segmentu rynku rysuje się w ciemnych barwach i trudno się spodziewać, że Apple Watch powtórzy sukces iPada czy iPhone’a. Nieudana premiera „zegarka XXI wieku”, a także brak innowacyjnych funkcji w kolejnych modelach smartfonów sprawiły, że Timowi Cookowi przypięto łatkę człowieka mało kreatywnego. Od 2001 r., kiedy Steve Jobs zaprezentował iPoda oraz oprogramowanie iTunes, każdej kolejnej premierze urządzeń marki Apple towarzyszyła ekscytacja i ogromne zainteresowanie mediów. Urządzenia z nadgryzionym jabłkiem kryły w sobie magiczną moc. Jednak w ostatnim czasie efekt „wow” przestaje działać. Ludzie nie biją się o Apple Watch, zaś atmosfera wokół premiery iPhone’a 7 oraz 7 Plus w niczym nie przypomina tej sprzed kilku lat. Poważnym sygnałem ostrzegawczym są ostatnie wyniki sprzedaży. Na początku bieżącego

60

CRN nr 9/2016

roku producent odnotował pierwszy od 13 lat spadek przychodów. Także w drugim kwartale wpływy do kasy były o 7,6 mld dol. niższe aniżeli rok wcześniej. Oficjalnie Tim Cook nie załamuje rąk, licząc na sukces iPhone’a 7. Do tej pory Apple sprzedał w sumie 859 mln smartfonów, a w 2016 r. zamierza wprowadzić na rynek ok. 80 mln iPhone’ów 7 oraz 7 Plus. Powątpiewają w to analitycy z Wall Street, którzy szacują, że koncern sprzeda nie więcej niż 65 mln nowych smartfonów. Niewykluczone, że ich prognoza będzie bliższa prawdy, bowiem nowe urządzenia nie grzeszą innowacyjnością. Obecnie wodoodporność, głośniki stereo czy 12-megapikselowy aparat fotograficzny nie robią większego wrażenia na ekspertach. Ponadto Apple zdecydował się na kuriozalny krok, rezygnując z tradycyjnego wejścia słuchawkowego – użytkownicy nowego modelu mają do wyboru port Lightning lub Bluetooth. Wśród krytyków tego rozwiązania znalazł się m.in Steve Wozniak, który na łamach „Australian Financial Review” ostro zrugał swoich byłych kolegów za wspomniany pomysł. Apple uzasadnia swoją decyzję tym, że żyjemy w bezprzewodowym

świecie i należy korzystać z Bluetooth. Bardziej złośliwi pytają, dlaczego zatem w zestawie nie znalazła się bezprzewodowa ładowarka? Próżno szukać innowacyjnych rozwiązań także w innych produktach z nadgryzionym jabłkiem. Tablety powoli stają się produktem niszowym i chyba tylko cudotwórca pokroju Jobsa mógłby sprawić, że powrócą do gry. W drugim kwartale bieżącego roku odnotowano siódmy z rzędu spadek wielkości sprzedaży tych urządzeń. W 2011 r. udział iPada w ogólnych przychodach Apple’a wynosił 16 proc., zaś obecnie oscyluje wokół 9 proc. Niewiele w tej sytuacji pomogła ubiegłoroczna premiera iPada Pro, który spotkał się z umiarkowanym zainteresowaniem klientów. Pocieszeniem dla Cooka jest to, że sprzedał 300 mln iPadów, zaś jego firma wciąż pozostaje największym producentem tabletów na świecie. Jak wynika z danych IDC, w II kw. br. Apple kontrolował niemal 25 proc. globalnego rynku. Swoim designem i lekkością wciąż urzekają komputery Mac. Ich sprzedaż generuje ok. 10 proc. przychodów producenta, a więc zdecydowanie mniej niż w epoce Jobsa. W czasie kadencji Tima Cooka nabywców znalazło ok. 112 mln komputerów, co spowodowało, że Apple utrzymał stosunkową silną pozycję w niełatwym segmencie rynku. Jednak konkurenci bardzo szybko się uczą. Najnowsze modele komputerów Lenovo, Della czy Asusa również czarują stylistyką wykonania i coraz częściej mają lepsze parametry. Niedawno dziennikarze portalu The Verge zwrócili uwagę, że notebooki i desktopy z nadgryzionym jabłkiem są przestarzałe ze względu na długi cykl aktualizacji – wyjątek stanowią jedynie MacBooki.

CHIŃSKI GAMBIT I KOLEJNE REKORDY

Tim Cook, obejmując stanowisko CEO w Apple’u, zapowiadał kontynuację wprowadzania produktów tej marki na nowe rynki, ekspansję w Azji i rozwój usług chmurowych. Większość z tych obietnic udało się spełnić, a osiągnięcia Cooka najlepiej obrazują liczby. W ciągu pięciu lat rządów podwoił przychody firmy ze 108 mld dol. do 234 mld dol. Niemal


dwukrotnie wzrósł też kurs akcji Apple’a: z 55 dol. w sierpniu 2011 r. do 107 dol. w połowie września bieżącego roku. Do bezprecedensowego wydarzenia doszło w lutym ubiegłego roku, kiedy kapitalizacja Apple’a przekroczyła 700 mld dol. Wcześniej żadnej z amerykańskiej spółek nie udało się osiągnąć tego pułapu. Jakby tego było mało, Apple został uznany przez magazyn „Forbes” za najbardziej wartościową markę w branży IT. Magazyn wycenił ją na 154 mld dol. Bardzo dobre wyniki finansowe są w dużym stopniu pokłosiem udanej wyprawy do Chin. Tim Cook nie ukrywał, że jednym z jego priorytetów jest zdobycie tego lukratywnego rynku, liczącego 1,4 mld konsumentów. W latach 2011–2015 przychody Apple’a w Państwie Środka wzrosły czterokrotnie. O ile za kadencji Jobsa sprzedaż w Chinach generowała ok. 10 proc. przychodów koncernu, o tyle w czwartym roku rządów jego następcy było to aż 24 proc. Tim Cook zadbał także o ekspansję firmowych salonów Apple. W 2011 r. firma

Można czarować wielu konsumentów jakiś czas, a niektórych cały czas, ale nie można czarować cały czas wszystkich. posiadała 327 tego typu placówek, z czego 72 proc. znajdowało się w USA. Obecnie jest to 488 placówek, w tym 45 proc. poza Stanami Zjednoczonymi.

ROSNĄ NAKŁADY NA BADANIA I ROZWÓJ

W świetle zarzutów o brak innowacyjności ciekawostką zdaje się fakt, że Tim Cook znacznie zwiększył poziom wydatków na badania i rozwój (z 2 proc. od rocznych

przychodów do 4 proc.). Warto przypomnieć, że ciągu ostatnich pięciu lat wpływy do kasy Apple’a wzrosły dwukrotnie. W rezultacie koncern dysponuje nieporównywalnie większymi środkami na innowacje niż za czasów Jobsa. To niezwykle ważne, bowiem iPhone, pełniący rolę lokomotywy koncernu, jak nigdy wcześniej potrzebuje silnego wsparcia. W drugim kwartale bieżącego roku wpływy ze sprzedaży iPhone’ów stanowiły aż 64 proc. przychodów Apple’a. Jednak sukces Cooka może już wkrótce stać się przekleństwem. Rynek smartfonów klasy premium zaczyna wyhamowywać, a do rywalizacji włączają się nowi gracze z Azji. Wygląda na to, że w drugiej połowie 2016 r. największym kapitałem Apple’a wciąż pozostaje rzesza wyznawców. Czy jest jednak na tyle liczna i wierna, aby zapewnić firmie długowieczność? Parafrazując słowa Abrahama Lincolna, można czarować wielu konsumentów jakiś czas, a niektórych cały czas, ale nie można czarować cały czas wszystkich.

NOWOŚĆ Zasilacz gwarantowany

UPS Eaton 9PX 2200–3000 W Nowy zasilacz UPS Eaton 9PX to jeden z najlepszych zasilaczy gwarantowanych do ochrony przed zakłóceniami z sieci energetycznej dla wirtualnych serwerów, centrów przetwarzania danych, infrastruktury hiper-konwergentnej oraz innych urządzeń informatycznych. UPS Eaton 9PX zapewnia ciągłość procesów biznesowych. Gwarantuje zwiększenie wydajności i obniżenie kosztów.

• WIĘCEJ mocy: 11% więcej niż u konkurencji. Ten UPS jest w stanie zasilać więcej serwerów! • WIĘKSZA efektywność: najwyższy w branży wskaźnik – 94% w trybie online. Niższe koszty! • WIĘCEJ możliwości zarządzania: monitoring i zarządzanie z wirtualnego panelu, inicjowanie polityki odzyskiwania danych, w przypadku alarmów UPS. Poprawa ciągłości biznesowej!

www.eaton.pl/it


PO DRUGIEJ STRONIE WODY

Timie Cook, czas na zmiany W PAŹDZIERNIKU MINIE PIĘĆ LAT OD ŚMIERCI STEVE’A JOBSA.

ROBERT FALETRA

Z

nałem Jobsa osobiście i nieraz pisałem o nim we wczesnych latach rozwoju branży IT. Już wówczas był postacią charyzmatyczną i patrzył na świat w sposób, w jaki nikt inny nie potrafił tego zrobić. Ale po pięciu latach od jego odejścia nie jesteśmy już niestety czarowani kolejnymi urządzeniami, które zmieniają obowiązujące zasady gry. Mamy do czynienia z firmą Tima Cooka, zupełnie inną niż ta z epoki Jobsa. Bez wątpienia Cook – podobnie jak jego genialny poprzednik – jest doświadczonym graczem w przemyśle IT. Wczesne lata kariery spędził w IBM-ie. Osobiście poznałem go, kiedy został CEO Intelligent Electronics. Na przełomie lat 80. i 90. ubiegłego wieku IE było silnym graczem, wartym kilka miliardów dolarów i mocno zaangażowanym we współpracę z kanałem partnerskim. Cook jest nie tylko doświadczony, ale także bystry i zdyscyplinowany, a poza tym to naprawdę dobry menedżer. Ale nie jest Jobsem, który od samego początku rewolucjonizował dostępne technologie. Już pierwszy Macintosh stanowił przełom w swoim sektorze rynku, znacząco rozwijając to, co zaczęli inni. Jednak żeby zasłużyć na miano rewolucjonisty, trzeba być wizjonerem, a nic nie wskazuje na to, żeby to określenie pasowało do Cooka. Jobs powiedział kiedyś, że bardzo ważna część jego pracy polega na podejmowaniu decyzji o tym… czego nie robić. Co udaje się wówczas, gdy samemu realizuje się swoją przełomową wizję. Obecnie Cook zarządza kurczącą się sprzedażą iPhone’ów, iPadów i komputerów, a długo oczekiwanego Apple Watcha nie można określić mianem przeboju. Odkąd Jobs nie ma wpływu na firmę, żadna innowacja nawet nie zamajaczyła na horyzoncie... Pojawiły się natomiast pewne problemy. Siri nadal nie stała się produktem światowej klasy i wypada blado w porównaniu ze stworzoną przez Amazon Alexą. Mapy Apple’a nie są tak dobre jak Google Maps. Z kolei tegoroczne nowe modele iPhone’a

trudno uznać za coś więcej niż mało ekscytujące upgrade’y. Może w ten sposób uda się Apple’owi powalczyć z Samsung Galaxy, ale raczej nie z pozycji firmy, która dysponuje lepszym produktem. Poza tym możemy spodziewać się odświeżenia MacBooka Pro, który będzie szybszy i dostanie lepsze oprogramowanie, ale… co z tego? Google i Tesla o setki mil wyprzedzają Apple’a w segmencie autonomicznych samochodów, zaś Samsung dorównał koncernowi Cooka na rynku smartfonów. Apple stracił też pozycję trendsettera w przypadku notebooków. Co gorsza, popyt na tablety nie jest już tak dobry jak jeszcze niedawno. Trudno też dostrzec jakieś szczególne korzyści ze współpracy z IBM i Cisco, co miało wzmocnić pozycję Apple’a na rynku biznesowym. Cook i jego ludzie muszą teraz zdecydować, w którą stronę chcą podążać. A jednocześnie powinni nabrać nieco pokory i przestać udawać, że są w stanie przekonać rynek do zmiany modelu biznesowego pod dyktando Apple’a. Raczej warto rozejrzeć się za partnerami, dzięki którym koncern będzie zyskiwać udziały rynkowe. Ale powinno być to prawdziwe partnerstwo, z obopólnymi korzyściami. Tymczasem Apple na dobre stracił zaufanie partnerów. Nigdy nie rozumiałem, dlaczego firma nie traktuje kanału sprzedaży z pełnym zaangażowaniem, co przyniosłoby jej szereg korzyści. Może jednak Tim Cook weźmie sobie do serca hasło z pamiętnej kampanii marketingowej „Think different” i w końcu zmieni zdanie na temat kanału partnerskiego, doceniając jego możliwości dotarcia do rynku. No chyba, że stać go na coś bardziej rewolucyjnego...

Cook i jego ludzie powinni nabrać nieco pokory.

62

CRN nr 9/2016

AUTOR PEŁNI FUNKCJĘ DYREKTORA ZARZĄDZAJĄCEGO THE CHANNEL COMPANY, WYDAWCY AMERYKAŃSKIEJ EDYCJI CRN.



Fot. © Sergey Nivens – Fotolia.com

SYSTEMY MONITORINGU WIZYJNEGO

Monitoring wizyjny: bezpieczny zysk Analogowe systemy monitoringu wizyjnego, stanowiące domenę instalatorów tradycyjnych rozwiązań z zakresu bezpieczeństwa, sukcesywnie tracą udziały w rynku na rzecz platformy IP. TOMASZ JANOŚ

64

CRN nr 9/2016


obraz kosztów posiadania systemu monitoringu – podkreślają specjaliści. Bez względu na to, czy klient wciąż zwraca uwagę tylko na cenę początkową czy patrzy już także na inne koszty – systemy IP są skazane na sukces. Według szacunków ABC Data obecnie w Polsce sprzedaje się ponad 75 proc. kamer cyfrowych i ok. 25 proc. analogowych HD. Wobec coraz większych możliwości systemów opartych na rozwiązaniach IP oraz postępującego spadku ich cen należy się spodziewać, że w perspektywie najbliższych kilku lat kamery analogowe zupełnie znikną z rynku. Jednak są jeszcze klienci, którzy kupują kamery analogowe. I nie można wykluczyć przypadków, w których ma to ekonomiczne uzasadnienie. Sprzęt analogowy wybierany jest najczęściej, gdy w obiekcie nie ma możliwości zmiany okablowania, ewentualnie prowadzona jest modernizacja systemu monitoringu na stosunkowo niedużej powierzchni budynku. Oczywiście ograniczenie może stanowić także budżet, zbyt niski, żeby dokonać wymiany wszystkich kamer analogowych na modele IP.

NIE TYLKO WIDEO

K

orzystny trend dla integratorów IT utrzymuje się, mimo że systemy analogowe są tańsze od cyfrowych. Za tymi drugimi przemawia jednak m.in. niższy całkowity koszt użytkowania w określonym czasie, na przykład pięciu lat. Dokładna kalkulacja dla potencjalnego użytkownika powinna też uwzględniać jakość obrazu, warunki serwisu i okres gwarancyjny. Dobrze, żeby oferowane urządzenia były zaawansowane, a przez to kompatybilne i zbytnio nie odstawały jakościowo od nowych urządzeń, jakie zapewne pojawią się na rynku w ciągu kilku najbliższych lat. Dopiero rozważenie tych i innych aspektów daje inwestorowi pełen

Megapikselowe kamery IP oferują tak dobrą jakość obrazu, że jedno takie urządzenie może zastąpić kilka analogowych. Cyfrowy obraz o dużej rozdzielczości przekłada się na wielką ilość dostarczanych informacji, które można wykorzystać na wiele różnych sposobów. Użytkownik powinien też docenić „inteligencję” kamer IP, o której nie ma mowy w przypadku systemów opartych na urządzeniach analogowych. Procesor wbudowany w kamerę zmienia ją w jednostkę analityczną, a coraz częściej od przesyłania obrazu ważniejsza jest jego automatyczna analiza. Dobrym przykładem są rozwiązania dla retailu, w których kamery stosowane do zliczania osób w ogóle nie transmitują wideo, a jedynie metadane, informujące o aktualnej liczbie klientów w sklepie. Tego typu zastosowań może być o wiele więcej. Wykrywanie ruchu i powiadamianie o tym fakcie użytkownika, np. za pomocą maila ze zdjęciem, to zdaniem Piotra Kotasa, Monitoring IP Product Managera z firmy EPA Systemy, już standard. CRN nr 9/2016

65


SYSTEMY MONITORINGU WIZYJNEGO Na rynku są oferowane kamery, które potrafią odczytywać tablice rejestracyjne czy – jak już wspomnieliśmy – zliczać określone obiekty. Istnieją też urządzenia obrotowe, które mogą podążać za poruszającymi się obiektami. Rozszerzeniem funkcjonalności kamer są rejestratory lub programy do zarządzania tymi systemami, umożliwiające np. rozpoznawanie twarzy, rozróżnianie obiektów po kolorze, tworzenie mapy ciepła czy rozpoznawanie dymu i pożaru. Systemy IP, w porównaniu z analogowymi, ułatwiają dostęp zdalny, obsługę za pomocą urządzeń mobilnych czy łączenie w większe centra monitoringu, wyniesione poza obiekt, na którym się znajdują. Skalowalność rozwiązań IP oznacza, że klient może np. połączyć kilka rejestratorów z poszczególnych oddziałów firmy i zarządzać nimi z centrali. Jednocześnie ma w każdej chwili i z każdego miejsca zdalny dostęp do najmniejszego nawet elementu systemu. Jedynym warunkiem jest połączenie z Internetem. Na tej samej zresztą zasadzie integrator ma możliwość świadczenia zarządzanej usługi monitoringu (np. z chmury) większej liczbie klientów.

KAMERY I CAŁA RESZTA W najprostszym przypadku system monitoringu wizyjnego składa się tylko z kamer cyfrowych, które – nagrywając sygnał wideo na karty SD – mogą działać niezależnie. Jednak system profesjonalny,

dający znacznie więcej możliwości, zawiera cztery najważniejsze elementy: kamery, oprogramowanie, sieć komputerową i pamięć masową. Każdy z nich daje okazję do zaoferowania rozwiązań zaprojektowanych z myślą o konkretnych zastosowaniach monitoringu. W ten sposób integrator może zarobić więcej niż w przypadku sprzedaży masowo wytwarzanych produktów. Jeśli chodzi o kamery IP, ze względu na różne potrzeby klientów – wynikające ze specyfiki ich branży czy aplikacji, które mają być stosowane – trudno mówić o produktach uniwersalnych. Dostawcy w swoich ofertach proponują setki różnych modeli, chwaląc się, że każdy znajdzie rozwiązanie spełniające jego oczekiwania. Z kolei oprogramowanie, poza rejestracją i zarządzaniem obrazem z wielu kamer jednocześnie, na wiele sposobów wspomaga wykorzystanie uzyskanych materiałów wideo. W podstawowym wariancie umożliwia szybkie przeszukiwanie nagrań, gdy wybrana osoba czy samochód pojawiły się w kadrze kamery. W bardziej zaawansowanych zastosowaniach, wykorzystujących analizę obrazu, może chociażby rozpoznawać określony rodzaj zachowania czy pojawienie się w kadrze niebezpiecznego przedmiotu, dając możliwość szybkiej reakcji odpowiednich służb. Wśród ciekawszych rozwiązań tego typu specjaliści wymieniają system umoż-

MEGAPIKSELOWE KAMERY IP OFERUJĄ ZNACZNIE LEPSZĄ JAKOŚĆ OBRAZU, WIĘC JEDNO URZĄDZENIE MOŻE ZASTĘPOWAĆ WIELE ANALOGOWYCH (FOTO: AXIS).

66

CRN nr 9/2016

Piotr Bettin Business Development Manager w ABC Data

Jeżeli jakieś urządzenie jest do wszystkiego, to znaczy, że jest do niczego. Dlatego producenci systemów monitoringu starają się profilować swoje rozwiązania. I to w taki sposób, aby sprostać nawet najbardziej niecodziennym scenariuszom ich zastosowania. Jednocześnie rośnie na rynku oferta stosunkowo niedrogich urządzeń, które cieszą się sporą popularnością ze względu na ich uniwersalność.

liwiający śledzenie osób i obiektów przemieszczających się pomiędzy różnymi pomieszczeniami. To możliwe, bo nowoczesne systemy są w stanie, na podstawie zarejestrowanego już obrazu, identyfikować elementy ubioru czy takie szczegóły, jak wąsy, okulary bądź kolor czapki. Coraz częściej analiza obrazu wykorzystywana jest także w celu informowania o pojawieniu się nieautoryzowanych osób na terenie monitorowanego obiektu lub o pojazdach stojących w miejscach, gdzie obowiązuje zakaz parkowania. – Analiza tego, w jaki sposób klient porusza się po sklepie, na co zwraca uwagę, w jaki sposób reaguje na promocje, potrafi zwiększyć przychody w danym punkcie sprzedaży nawet o kilka procent. W dobie wysokiej konkurencyjności, za analityką wideo stoją zatem konkretne korzyści finansowe – mówi Mariusz Chochołek, prezes Integrated Solutions. Kamery IP da się integrować z istniejącą infrastrukturą sieciową klienta, co daje dużą elastyczność na etapie konstruowania systemu. Można wykorzystywać zarówno łączność bezprzewodową, jak i przewodową, odpowiednio modyfikując, modernizując i rozbudowując sieć pod kontem obsługi ruchu związanego z przesyłaniem obrazu. Ponieważ elementy monitoringu są połączone przez sieć IP, mogą współpracować z innymi urządzeniami sieciowymi. Ułatwia to znajdowanie dla nich nowych zastosowań, np. łączenie kamer IP



SYSTEMY MONITORINGU WIZYJNEGO

WARTO OFEROWAĆ MONITORING IP W MODELU USŁUGOWYM (VSAAS)

Dostęp w czasie rzeczywistym z dowolnego miejsca Użytkownicy mają zdalny dostęp do kamer IP z dowolnego miejsca, w dowolnym czasie i za pomocą dowolnych urządzeń (stacjonarnych bądź mobilnych), bez potrzeby konfigurowania ustawień sieciowych.

Hostowane rozwiązanie monitoringu IP W odróżnieniu od systemów działających tylko lokalnie, VSaaS jest rozwiązaniem IP hostowanym w chmurze. To zapewnia dodatkowe bezpieczeństwo, większe możliwości dostępu i rozbudowy pamięci masowej.

Źródło: Seagate

z systemami inteligentnego domu lub automatyki przemysłowej zwiększa bezpieczeństwo chronionego obiektu i podnosi wartość wdrożonego systemu.

KWESTIA BEZPIECZEŃSTWA Bezpieczne przechowywanie nagrań wymaga takiego sprzętu jak macierze dyskowe czy urządzenia NAS. Konrad Radwański, Partner Account Manager z Alstora, radzi, by przy wyborze macierzy dyskowych dla klienta zwrócić szczególną uwagę na to, w jaki sposób zapewniana jest ochrona danych. Trzeba odpowiedzieć na pytanie, czy macierz zawiera sprzętowy kontroler RAID czy też jest to tzw. JBOD, czyli zestaw dysków bez sprzętowego kontrolera. Istotna okazuje się również technologia, w której są wykonane HDD. W przypadku monitoringu obecnie stosuje się modele SATA, NL-SAS lub szybkie dyski SAS. Ich producenci proponują dyski specjalnie zaprojektowane z myślą o monitoringu, uwzględniające specyfikę działania aplikacji i obciążenia związane z ciągłym działaniem (nierzadko w trybie

68

CRN nr 9/2016

24/7/365) oraz konieczność wielokrotnego zapisu. Integrator, który potrafi przekonać klienta, żeby zastosował tego typu urządzenia zamiast standardowych napędów do zastosowań desktopowych, może liczyć na większe marże. Są także inne istotne elementy systemu monitoringu, które w czasie planowania profesjonalnego wdrożenia mogą, a nie powinny umknąć uwadze integratora. Konrad Radwański z Alstora zwraca uwagę na monitory, na których wyświetlany jest obraz przekazywany z systemu. W wielu przypadkach zastosowanie

Większe bezpieczeństwo, lepsza rozdzielczość obrazu i innowacyjne zastosowania analityki wideo Wykorzystanie chmury ułatwia zapisywanie obrazu i sporządzanie kopii bezpieczeństwa pików z monitoringu wideo w trybie 24/7. W tym modelu użytkownicy mają łatwy dostęp do zapisu obejmującego dni, tygodnie, miesiące a nawet lata. A ponieważ nagrania nie są przechowywane lokalnie, to są zabezpieczone przed umyślnym lub przypadkowym zniszczeniem.

nieodpowiednich urządzeń uniemożliwia wyświetlanie obrazu w wysokiej rozdzielczości. Szczególnie gdy na jednym monitorze wyświetlany jest obraz z wielu kamer jednocześnie. Także przypadku tych elementów systemu najczęściej konieczna jest praca ciągła, 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. Standardowe monitory powszechnie dostępne na rynku nie są do tego przystosowane i z tego powodu mogą ulegać częstym awariom. Dlatego na rynku od pewnego czasu dostępny jest sprzęt przeznaczony specjalnie do zastosowań w systemach monitoringu.

Maciej Cenkier MIP Business Unit Manager, Konsorcjum FEN

Na systemy analogowe decyduje się coraz mniej firm. Zrealizowaliśmy kilka projektów, w których zamiast telewizji analogowej wybrano rozwiązanie IP. Okazało się ono tylko nieznacznie droższe od oferowanego klientowi systemu analogowego, a w zestawieniu z kosztami montażu i wdrożenia było nie tylko podobne cenowo, ale także bardziej przyszłościowe.W późniejszej rozbudowie systemu IP praktycznie nie ma ograniczeń. Niestety, dla dużej części klientów jedynym kryterium wyboru pozostaje cena zakupu.


POKONAĆ INSTALATORÓW I ZNALEŹĆ NISZĘ

Nadal wyzwaniem dla integratorów IT pozostaje duża konkurencja ze strony branży instalatorów zabezpieczeń, którzy oferują systemy oparte na kamerach analogowych. Jednak systemy analogowe bronią się wyłącznie niższą ceną, a po stronie systemów cyfrowych jest nie tylko wyższa marża, ale także wiele przewag technicznych i funkcjonalnych oraz perspektywa ciągłego rozwoju. Stałe usprawnianie kamer IP w połączeniu z coraz lepszą analizą obrazu, funkcjonalnym graficznym interfejsem systemu zarządzania zapisem wideo, a do tego otwarta architektura umożliwiająca integrowanie wideo z innymi systemami (takimi jak kontrola dostępu czy detekcja zagrożeń) – wszystko to sprawia, że monitoring wizyjny staje się centralnym elementem zabezpieczeń fizycznych. Ostatnie trendy pokazują jednak, że chodzi nie tylko o zwiększenie bezpieczeństwa. Użytkownicy zaczynają dostrzegać w systemach monitoringu narzędzie do usprawnienia procesów i efektywności swojego biznesu. Dlatego warto zainteresować się tym szybko rosnącym segmentem rynku. Jedni dostawcy zachęcają prostotą swoich uniwersalnych systemów, która umożliwi każdemu, nawet osobom tylko z podstawową wiedzą z zakresu informatyki, poradzić sobie z instalacją oraz konfiguracją rozwiązania. Inni rynkowi gracze radzą poszukać specjalistycznych projektów i rozwiązań, dzięki którym będzie można wyróżnić się na rynku i znaleźć swoją niszę. Do świadczenia usług montażu, serwisu oraz pozostałych związanych z monitoringiem integrator będzie potrzebował wiedzy z zakresu sieci, optyki i funkcjonalności urządzeń. Ale to nie problem, bo dostawcy regularnie organizują szkolenia, przekazując informacje niezbędne do skutecznego działania w tym segmencie rynku.

Rynkowe wskaźniki mogą cieszyć Ekspansję kamer pokazują cyfry. Dostawcy oceniają, że w ostatnim czasie polski rynek monitoringu wideo rośnie każdego roku o 10–20 proc. Taki wynik jest w pełni zbieżny ze światowymi trendami. Analitycy z MarketsandMarkets przewidują, że w latach 2016– 2022 na światowym rynku video surveillance średni skumulowany roczny wskaźnik wzrostu (CAGR) powinien wynosić 16,5 proc. Na koniec omawianego okresu prognozują, że globalna wartość sprzedaży systemów monitoringu IP wyniesie aż 71,2 mld dol.

równowagę pomiędzy sprzedażą projektową dużych systemów monitoringu a sprzedażą rozwiązań dla rynku SMB i SOHO. Dystrybutor szacuje, że stosunek jednych do drugich wynosi obecnie 1:1. Z kolei Konsorcjum FEN, chociaż ma w ofercie produkty przeznaczone do sprzedaży „półkowej”, chce koncentrować działania przede wszystkim na dystrybucji większych systemów monitoringu. W efekcie 80 proc. sprzedaży tej firmy dotyczy projektów obejmujących powyżej 50 kamer, które mogą być traktowane jako wdrożenia średniej wielkości. Dystrybutorowi z Poznania zdarzają się także zlecenia, w których dostarcza 400 i więcej kamer, ale w ciągu roku jest ich zazwyczaj tylko kilka. Jeśli chodzi o rozwiązania do użytku domowego, to rynek kamer konsumenckich IP jest stosunkowo nieduży. Wynika to stąd, że instalacja kamer przeznaczonych do samodzielnego montażu sprawia użytkownikom kłopot. Poza tym nie zawsze rozwiązują one jego problemy, ze

względu na zbyt małą rozdzielczość czy też brak możliwości użycia na zewnątrz budynku. – W efekcie nawet osoby prywatne, które decydują się na montaż systemu monitoringu na swojej posesji, zwykle korzystają z usług firm oferujących stosowne usługi instalacji. A te z kolei sięgają po produkty przeznaczone na rynek MŚP – mówi Piotr Bettina, Business Development Manager w ABC Data. Trochę inaczej wykorzystanie kamer w domu widzi Piotr Kotas z firmy EPA Systemy, który zauważa spory wzrost liczby instalacji u osób prywatnych. Przyczynę zjawiska upatruje w tym, że systemy monitoringu są coraz łatwiejsze w obsłudze i instalacji, a do tego koszty takiej inwestycji nie są już tak duże jak przed laty. Tak czy inaczej, integratorzy IT powinni zainteresować się rynkiem systemów wizyjnych. W kolejnych latach będzie się on rozwijał zarówno w segmencie biznesowym, jak i użytkowników domowych. REKLAMA

SEGMENT BIZNESOWY VS. KONSUMENCKI Jaką część sprzedaży stanowią duże instalacje, a jaką małe wdrożenia? Na przykład ABC Data stara się utrzymać CRN nr 9/2016 2 mod st poziom CRN.indd 1

69 5/31/16 2:52 PM


SYSTEMY MONITORINGU WIZYJNEGO

Rozwiązania do systemów monitoringu wizyjnego w Alstor W ofercie dystrybutora znajdziemy szereg rozwiązań przeznaczonych do monitoringu i CCTV. Na uwagę zasługują między innymi przemysłowe monitory zapewniające pracę ciągłą, jak również urządzenia i oprogramowanie umożliwiające efektywną oraz bezpieczną archiwizację plików wideo.

Monitory do pracy 24/7 Ekrany stosowane do monitoringu powinny mieć wyjątkowo trwałą konstrukcję, dzięki której możliwa jest praca w trybie ciągłym i wyświetlanie obrazu z wysoką precyzją. Niewielu producentów jest w stanie podołać takim wymaganiom. Oferowane przez EIZO monitory do systemów nadzoru wizyjnego z serii DuraVision to specjalistyczne rozwiązania z licznymi funkcjami poprawiającymi czytelność obrazu. Urządzenia mogą działać w trybie 24/7 i objęte są 2-letnią gwarancją. Oferta monitorów przemysłowych obejmuje urządzenia o przekątnych długości od 10 do 25,5 cala, wyposażone w ekrany tradycyjne lub panele dotykowe. Na szczególną uwagę zasługują dwa niżej opisane modele.

DuraVision FDF2306W – na złe warunki pogodowe W 23-calowym modelu FDF2306 W zastosowano unikalny system opracowany przez specjalistów EIZO o nazwie Visibility Optimizer. Jego zadaniem jest poprawa jakości wyświetlanego obrazu, bez względu na warunki, w jakich działają kamery. Rozwiązanie łączy kilka funkcji poprawiających w czasie rzeczywistym jakość ciemnych i rozmytych obrazów: – funkcja Defog zwiększa czytelność obrazów zniekształconych przez warunki atmosferyczne, takie jak mgła czy śnieg, – funkcja Low-Light Correction wykrywa na ekranie ciemne obszary, w których trudno dostrzec szczegóły, i dostosowuje jasność każdego pojedynczego piksela. W efekcie obraz jest dużo bardziej czytelny – ciemne miejsca zostają rozjaśnione, natomiast kolory w jaśniejszych obszarach nie są wyblakłe. W zależności od modelu monitory EIZO z serii DuraVision mają analogowe (D-Sub) i cyfrowe (HDMI, DVI) wejścia do podłączenia komputera PC oraz wejścia Composite (BNC) obsługujące sygnały wideo w standardach NTSC, PAL i SECAM (umożliwiają podłączenie np. kamer przemysłowych). W celu zredukowania zakłóceń wejście Composite zaopatrzono w trójwymiarowy obwód separujący sygnał Y/C dla NTSC, który oddziela informacje o jasności (Y) od informacji o kolorze (C). W wybranych modelach DuraVision obraz można wyświetlać w dwóch trybach: Underscan i Normal. W trybie Underscan widoczne jest 100 proc. obrazu i nadaje się on do wyświetlania

70

CRN nr 9/2016

wideo. W trybie Normal widać ok. 95 proc. obrazu, dzięki czemu eliminowane są nieistotne dane zawarte w sygnale TV, które czasami pojawiają się przy krawędziach ekranu.

DuraVision FDF2304W-IP – monitor, który działa bez podłączenia do komputera Model FDF2304W-IP ze sprzętowym dekoderem IP wideo wyświetla obraz nawet z 16 różnych kamer IP, przy czym sygnał transmitowany jest za pośrednictwem kabla LAN. Ponieważ monitor działa bez podpięcia do komputera, praktycznie nie ma ograniczeń dotyczących jego lokalizacji. EIZO jest członkiem organizacji Open Network Video Interface Forum, rozwijającej standard komunikacji poprzez interfejs IP w urządzeniach wchodzących w skład systemów bezpieczeństwa. Dzięki temu podłączenie do DuraVision FDF2304W-IP kamer IP zgodnych ze standardem ONVIF Profile S daje gwarancję pełnego współdziałania. DuraVision FDF2304W-IP oferuje pięć różnych układów widoku, które umożliwiają wyświetlanie obrazów wideo z różnych kamer na jednym 23-calowym ekranie. Bieżący sposób prezentacji można zmienić przy pomocy dołączonego pilota. Monitor zapewnia także opcję ustawienia sekwencyjnej zmiany między czterema źródłami wideo. Zapożyczona z monitorów dla graczy funkcja Smart Insight automatycznie wykrywa słabo widoczne obszary i dopasowuje poziom jasności każdego piksela tak, aby odtworzyć obraz z realistyczną głębią. Dzięki temu rozwiązaniu kształty, które do tej pory trudno było zobaczyć na cyfrowych obrazach, stają się widoczne.


Zabezpieczenie ciągłości pracy serwerowni ASRock: serwery szyte na miarę Produkty ASRock Rack są przeznaczone dla firm, które poszukują innowacyjnych, a jednocześnie sprawdzonych systemów serwerowych w przystępnej cenie. Producent z założenia dostarcza komponenty, a nie kompletne rozwiązania. Paleta rozwiązań obejmuje tzw. barebone’y, czyli obudowy z płytą główną, oraz płyty główne do serwerów rackowych i zaawansowanych stacji roboczych. Dzięki temu integrator może zaproponować zestaw, który najbardziej odpowiada potrzebom klienta. Przy czym Alstor, na życzenie, świadczy swoim klientom usługi integracyjne. Dostępne są modele od 1U do 4U, mieszczące od 12 do 60 dysków 3,5-calowych (większość produktów to najbardziej zaawansowane modele sterowane przez dwie jednostki obliczeniowe).

Socomec: kompleksowe zabezpieczenie przed utratą zasilania

Efektywna archiwizacja i szybki dostęp do danych z monitoringu Wraz z zaadaptowaniem przez branże bezpieczeństwa i monitoringu technologii przechowywania wideo o wysokiej rozdzielczości, wymagającej ciągłego nagrywania i dłuższego przechowywania nagrań, projektanci i instalatorzy systemów wizyjnych stanęli przed problemem ogromnego wzrostu oczekiwań dotyczących pamięci masowych. Wśród oferowanych przez Alstor rozwiązań do archiwizacji dostępne są urządzenia stosujące różnego rodzaju techniki zapisu danych: macierze dyskowe, biblioteki taśmowe oraz duplikatory wykorzystujące nośniki optyczne.

Promise: skalowalne i wydajne systemy RAID do przechowywania obrazów i wideo Kluczowym elementem wszystkich rozwiązań Promise do monitoringu jest technologia RAID. Służy do kontroli tego, w jaki sposób urządzenie pamięci masowej „widzi” dyski twarde oraz jak przechowuje i chroni znajdujące się na nich dane. Firma Promise

serii i modeli zasilaczy tej marki ułatwia integratorowi dobór właściwego rozwiązania dla różnego typu klientów i potrzeb. Począwszy od zasilania awaryjnego poszczególnych stacji roboczych, elementów systemów monitoringu, na dużych serwerowniach kończąc.

ma niemal 30-letnie doświadczenie w tej dziedzinie, a jej partnerzy wykonali szereg tego rodzaju projektów na całym świecie. Produkty z rodziny Vess korzystają z unikalnych rozwiązań SmartBoost, które eliminują wąskie gardła wydajności. Dzięki nim rejestratory NVR Vess obsługują większą liczbę kamer IP, a nagrywanie danych z monitoringu na dyski HDD i ich odtwarzanie przebiega płynniej a także wydajniej niż w przypadku standardowych rozwiązań. System działa przez to bardzo stabilnie i nie dopuszcza do gubienia klatek (warto pamiętać, że dane z niezarejestrowanej klatki traci się bezpowrotnie). To zagadnienie zyskało ostatnio na znaczeniu ze względu na coraz powszechniejsze nagrywanie obrazów wideo w jakości HD, co wiąże się z rosnącymi wymaganiami dotyczącymi przepustowości systemu do monitoringu. W rozwiązaniach Promise do monitoringu zastosowano m.in. techniki: – przewidywania odczytu – monitorowanie odczytu umożliwia przewidzenie, które dane zostaną odtworzone w następnej kolejności. Dzięki temu dyski HDD nie obciążają niepotrzebnie systemu, a dostęp do odpowiednich obrazów wideo można uzyskać szybko i w dowolnym momencie; – nagrywania sekwencyjnego – eliminuje obciążenia spowodowane losowym zapisem, zaś samo nagrywanie odbywa się sekwencyjnie, a więc wyjątkowo płynnie i wydajnie.

ZAPRASZAMY DO WSPÓŁPRACY FIRMY ZAJMUJĄCE SIĘ INTEGRACJĄ ROZWIĄZAŃ DO MONITORINGU. KONTAKT: K.RADWANSKI@ALSTOR.COM.PL, WWW.ALSTOR.PL, WWW.EIZO.PL

CRN nr 9/2016

71

ADVERTORIAL

Kluczową kwestią, gdy mowa o sprawnym funkcjonowaniu systemu monitoringu, jest zagwarantowanie ciągłości zasilania wszystkich jego elementów. W tym zakresie Alstor poleca produkty Socomec – światowego lidera na rynku rozwiązań do ochrony i dystrybucji zasilania oraz zarządzania nim. Mnogość


SYSTEMY MONITORINGU WIZYJNEGO

IoT zmienia rynek systemów wizyjnych Internet rzeczy stanowi znaczący krok naprzód w dziedzinie łączności między różnymi urządzeniami i bardzo rozproszonymi danymi. Rozwój tego zjawiska będzie mieć istotny wpływ na branżę bezpieczeństwa i nadzoru wizyjnego.

W

1996 r. firma Axis Communications wprowadziła produkt, który wielu obserwatorów uważa za pionierskie urządzenie IoT (na długo przedtem, zanim to pojęcie zaczęło funkcjonować). Była to pierwsza na świecie kamera sieciowa do systemów nadzoru. W ciągu ostatnich 20 lat koncepcja takich kamer niewątpliwie bardzo się rozwinęła. Jeśli jednak mielibyśmy ułożyć ranking najważniejszych trendów, które obserwujemy w bieżącym roku, systemy połączone wciąż byłyby na jego czele.

ADVERTORIAL

IOT: ZACIERANIE GRANIC Rozwój Internetu rzeczy otwiera możliwość współpracy wszystkich elementów systemu. Jest to szczególnie ważne w sytuacji, gdy funkcjonalność rozwiązań z zakresu bezpieczeństwa zdecydowanie wykracza poza możliwości samych kamer. To właśnie IoT sprawia, że tradycyjne granice branży security coraz bardziej się zacierają. Kamery sieciowe mogą być używane na przykład do zarządzania informacjami o budynkach, do analiz biznesowych w handlu detalicznym, a nawet w badaniach naukowych opartych na bieżącej analizie wzorców ruchu drogowego i przemieszczania się tłumów. Taka sytuacja stwarza ogromną szansę dla dostawców systemów bezpieczeństwa, które są przystosowane do udostępniania użytecznych danych w ramach sieci połączonych ze sobą urządzeń. Również Axis Communications poszerza ofertę w tym zakresie: trafiły do niej np. kontrolery drzwi i głośniki IP, ale również wyposażenie prawdziwie inteligentnych budynków.

72

CRN nr 9/2016

APETYT NA WIĘCEJ SZCZEGÓŁÓW

BEZPIECZEŃSTWO JAKO USŁUGA

Wpływ chmur obliczeniowych można dostrzec w niemal każdej branży – dotyczy to również sektora bezpieczeństwa i nadzoru. Obecnie ochrona może być oferowana jako usługa zarządzana zdalnie, co jest bardzo wygodne, a ponadto pozytywnie wpływa na koszty. Korzystanie z usług w modelu cloud oznacza bowiem możliwość zmniejszenia liczby osób zaangażowanych w rozwój i utrzymanie infrastruktury programowej i sprzętowej po stronie klienta.

WIĘCEJ DANYCH – OCEAN KAMER Według badań rynkowych obecnie na całym świecie najszybciej przybywa danych wideo, m.in. z systemów bezpieczeństwa i nadzoru. Ta ogromna ilość informacji stanowi coraz cenniejsze źródło wiedzy biznesowej. Niestety, tak obszernymi zbiorami danych wciąż trudno jest skutecznie zarządzać i wykorzystywać je przy użyciu tradycyjnych metod i aplikacji. Specjaliści Axis spodziewają się większych inwestycji w narzędzia i inne zasoby umożliwiające efektywne wydobywanie wartościowej wiedzy z obszernych zbiorów danych generowanych przez systemy bezpieczeństwa.

Operatorzy systemów monitoringu stale domagają się większej klarowności i szczegółowości obrazu pochodzącego z systemów nadzoru wizyjnego. Jest to szczególnie widoczne w obliczu rosnącej popularności inteligentnych funkcji analizy obrazu. Prowadzi to również do coraz większego zapotrzebowania na pamięć masową. Inteligentne algorytmy kompresji wideo, takie jak technologia Zipstream firmy Axis, zapewniają zmniejszenie zapotrzebowania na pamięć masową średnio o 50 proc.

WI-FI JUŻ NIEGROŹNE Technologie bezprzewodowe zmieniły nasze życie w wielu obszarach. Mnóstwo osób już wie, jak korzystne i wygodne jest zdalne monitorowanie systemu bezpieczeństwa przy użyciu smartfonu czy tabletu. W najbliższym czasie możemy się spodziewać większego wykorzystania technologii bezprzewodowych do tego celu, a także w systemach nadzoru wizyjnego.

AKTYWNA ANALIZA DANYCH W nadchodzącym roku spodziewamy się coraz szerszego wdrażania zaawansowanych rozwiązań do analizy nagrań wideo i audio, dzięki czemu rolą systemów bezpieczeństwa przestanie być bierne monitorowanie. Coraz częściej bowiem będą one wykorzystywane do inteligentnego i adaptacyjnego rozpoznawania, dostarczania wiedzy na temat bieżącej sytuacji oraz prowadzenia analiz.

JOHAN PAULSSON, DYREKTOR TECHNICZNY, AXIS


Zabezpiecz dodatkowe przychody.

Odkryj nowe możliwości z rozwiązaniem nadzoru wizyjnego Axis. Zdobądź nowe źródła przychodów, wybierając rozwiązanie nadzoru wizyjnego Axis. Dzięki migracji z systemów analogowych na cyfrowe Twoje możliwości są coraz większe. Wykorzystaj je – relacje biznesowe i wiedza, które już posiadasz, zapewnią Ci szybki start.

Odkryj nowe możliwości na www.axis.com/companion

Dystrybutorzy w Polsce:

axis_ad_smb-retail_crn_197x265_pl_1505.indd 1

7/05/2015 9:22:02 AM


SYSTEMY MONITORINGU WIZYJNEGO

Monitoring wizyjny z serwerami QNAP

Oferowane przez QNAP serwery Turbo NAS umożliwiają wydajną rejestrację danych z kamer monitoringu wideo.

U

rządzenia tajwańskiego producenta można wykorzystać jako nośniki danych z monitoringu na kilka sposobów. W przedsiębiorstwach, które dysponują już cyfrowymi rejestratorami wideo, możliwe jest podłączenie serwera NAS jako zasobu iSCSI, aby w ten sposób powiększyć przestrzeń dyskową rejestratora. Taki model wykorzystania serwerów NAS został przetestowany przez duńską firmę Milestone Systems, producenta oprogramowania do zarządzania danymi pozyskanymi z systemów monitoringu wideo, jak też cyfrowych rejestratorów. Dwa urządzenia marki QNAP uzyskały oficjalny certyfikat zgodności od firmy Milestone Systems i są polecane do stosowania z jej oprogramowaniem Milestone XProtect Corporate 2016 R2 oraz Milestone XProtect Professional 2016 R2. Testy zostały przeprowadzone w dwóch scenariuszach. W pierwszym wykorzystano serwer NAS QNAP TS-EC2480U-RP jako podstawowy nośnik obrazu rejestrowanego przez 150 kamer podłączonych do cyfrowego rejestratora XProtect Recording Server. Obraz kodowany był zgodnie ze standardem H.264 i zapisywany w rozdzielczości 1280 x 720 pikseli z częstotliwością 10 klatek na sekundę. Maksymalny transfer zapisywanych danych, który udało się osiągnąć w trakcie tych testów, wyniósł 468,8 Mb/s. W drugim scenariuszu przewidziano archiwizowanie obrazu zarejestrowanego przez 200 kamer i przechowywanego na czterech rejestratorach cyfrowych XProtect Recording Server. Testowano głównie wydajność całego środowiska, na które składał się serwer NAS QNAP TVS-EC2480U-SAS-RP podłączony do

74

CRN nr 9/2016

Aplikacja QNAP Surveillance Station dostarczana jest z licencjami dla dwóch, czterech lub ośmiu kamer (w zależności od modelu), ale możliwe jest dokupienie dodatkowych licencji. W trakcie obowiązującej aktualnie promocji dla partnerów oferowane są pakiety zawierające więcej niż 8 licencji za połowę ceny.

wideo z systemu monitoringu, korzystając z dowolnego urządzenia z przeglądarką internetową. Atutem rozwiązania jest również mnogość opcji prezentowania obrazu: na jednym ekranie może być wyświetlany obraz z jednej do nawet 80 kamer (w dowolnej konfiguracji). Za pomocą interfejsu webowego da się też precyzyjnie sterować poszczególnymi kamerami – zmieniać kąt ich ustawienia, przybliżenie itp. W razie wystąpienia alarmu użytkownik jest o tym natychmiast powiadamiany – na ekranie pojawia się odpowiednia ikona. Kliknięcie jej spowoduje wyświetlenie dodatkowych informacji o incydencie.

MONITORING W WIRTUALNEJ MASZYNIE

sieci przez synchroniczne łącze 1 Gb/s. Także w tym przypadku obraz kodowany był zgodnie ze standardem H.264 i zapisywany w rozdzielczości 1280 x 720 pikseli, ale częstotliwość zapisu wynosiła 15 klatek na sekundę. Maksymalny transfer archiwizowanych danych wyniósł aż 814 Mb/s.

QNAP JAKO REJESTRATOR Serwery NAS firmy QNAP mogą służyć nie tylko jako repozytorium danych dla zewnętrznych rejestratorów, ale dzięki wbudowanej we wszystkie modele autorskiej aplikacji Surveillance Station same mogą stać się jednym z nich. Rozwiązanie to wyposażone jest w cały zestaw specjalistycznych funkcji związanych z monitoringiem, w tym rozbudowany system alertów i powiadomień oraz inteligentną analizę obrazu IVA (Intelligent Video Analytics). Dzięki QNAP Surveillance Station użytkownik może uzyskać dostęp do materiału

Kolejną metodą, która zapewnia przekształcenie serwera QNAP w system rejestracji obrazu monitoringu wideo, jest wykorzystanie wbudowanej w niektóre modele stacji wirtualizacyjnej (Virtualization Station). To mechanizm bazujący na hypervisorze KVM, który gwarantuje uruchamianie serwerów wirtualnych przetwarzanych przez wbudowane w NAS procesory, przechowywanych na lokalnych dyskach twardych. W takim wirtualnym serwerze możliwe jest uruchomienie dowolnej aplikacji firmy trzeciej do zarządzania obrazem zarejestrowanym przez kamery wideo. Zainteresowanym tą metodą rejestracji QNAP poleca urządzenia z rodziny TDS, które można rozbudować do 152 dysków, a dzięki funkcji Virtual JBOD (VJBOD) połączyć ze sobą dziewięć takich systemów. Autoryzowanymi dystrybutorami serwerów QNAP w Polsce są firmy: ABC Data, Action, EPA Systemy oraz Konsorcjum FEN.


BarraCuda

powraca z impetem Seagate całkowicie odświeża portfolio wewnętrznych dysków twardych. Do sprzedaży wchodzi nowa generacja o nazwie Guardian, podzielona na trzy specjalizowane serie: BarraCuda, IronWolf oraz SkyHawk.

P

ojawienie się najnowszych modeli napędów Seagate to ważny moment w rozwoju technologii pamięci masowej – w przypadku każdej linii produktów dostępne są bowiem modele o pojemności 10 TB. Nowa oferta jest też lepiej dostosowana do potrzeb klientów. Poszczególne serie charakteryzują się funkcjami i parametrami odpowiednimi do określonych zastosowań: do komputerów osobistych i dla graczy komputerowych, do pamięci NAS i konfiguracji RAID oraz do systemów monitoringu wideo. Seria BarraCuda to dyski w obudowach 2,5- oraz 3,5-calowych przeznaczone do komputerów stacjonarnych i przenośnych. Składają się na nią trzy grupy produktowe. Modele oznaczone marką BarraCuda to uniwersalne nośniki o pojemności do 4 TB (do 2 TB w przypadku dysków do notebooków). Szczególnie wyróżniają się modele o wielkości 2,5 cala – są to najcieńsze dyski na rynku. Mają grubość zaledwie 7 mm. Dyski z grupy BarraCuda Pro charakteryzują się większą pojemnością (do 10 TB) oraz podwyższoną szybkością obrotową – 7200 obr./min. Wyróżniają się również 5-letnią gwarancją. Wbudowana pamięć podręczna przyspiesza ładowanie najczęściej używanych programów i plików. Przy poborze mocy wynoszącym zaledwie 6,8 W są to najmniej energochłonne 10-terabajtowe dyski do desktopów dostępne

na rynku. Z kolei modele FireCuda, dzięki wbudowanej pamięci Flash, oferują pięciokrotnie większą wydajność niż standardowe dyski twarde. IronWolf to seria napędów zoptymalizowana pod kątem używania w macierzach NAS (maksymalnie 8 dysków) lub w konfiguracjach RAID bezpośred-

Teraz 10 TB w standardzie dla każdego. nio w komputerach i serwerach. Została zaprojektowana z myślą o wysokiej wydajności i pracy w trybie całodobowym. Docelową grupą użytkowników są małe biura, branża multimedialna, a także gospodarstwa domowe. Są to pierwsze dyski do macierzy NAS wyposażone w czujnik drgań powstających wskutek ruchu obrotowego w obudowach zawierających wiele dysków. W połączeniu z mechanizmem dwupłaszczyznowego poziomowania czujnik umożliwia zminimalizowanie drgań, które mogą negatywnie wpływać na wydajność pracy dysku. Funkcja zarządzania poziomem zużycia energii dostosowuje pobór mocy do bieżącej charakterystyki pracy aplikacji. Gwarancja jest udzielana

na 3 lata. Wraz dyskami można zaoferować opcjonalne plany odzyskiwania danych Rescue Data Recovery Services. Dostępne są także dyski IronWolf Pro o podwyższonej wytrzymałości. Mogą pracować w trybie całodobowym przy obciążeniach rzędu 300 TB/rok. Dodatkowe czujniki wilgotności zapewniają niezawodną pracę również w niekorzystnym środowisku. Dyski mają 5-letnią gwarancję. Dyski SkyHawk to napędy zaprojektowane z myślą o cieszących się coraz większym zainteresowaniem systemach cyfrowego monitoringu wideo. Modele SkyHawk są optymalizowane pod kątem obsługi wielu kamer pracujących przez całą dobę. Dostępność dysków o różnej pojemności (od 1 do 10 TB) umożliwia rejestrowanie obrazu zgodnie w wymaganiami użytkownika. Oprogramowanie ImagePerfect, w które wyposażono dyski SkyHawk, zostało natomiast zoptymalizowane pod kątem zapisywania materiałów w jakości HD nawet z 64 kamer jednocześnie. Roczny limit obciążenia wynosi 180 TB/rok, czyli trzy razy więcej niż w przypadku napędów do komputerów stacjonarnych. Ponadto nowy firmware zmniejsza o 30 proc. awaryjność dysku. Średni czas bezawaryjnej pracy wynosi 1 mln godzin, a gwarancja jest udzielana na 3 lata. Dostępne są również opcjonalne, dodatkowo płatne usługi odzyskiwania danych. CRN nr 9/2016

75


DOLINA KRZEMOWA I OKOLICE

Start-upy

w świecie wielkich danych Śmiałe koncepcje młodych graczy kruszą skostniały rynek i umożliwiają opanowanie chaosu związanego z lawinowym przyrostem danych. WOJCIECH URBANEK, K ALIFORNIA

I

nnowacje w świecie nowych technologii najczęściej utożsamia się z pomysłami Elona Muska, gadżetami Apple czy Facebookiem. Tymczasem wielu programistów z Doliny Krzemowej pracuje nad ciekawymi projektami, które umożliwiają ujarzmienie lawiny przyrastających danych. Autorami najbardziej innowacyjnych koncepcji są nierzadko start-upy. Już teraz produkty Pure Storage, Nimble Storage czy Nutanix cieszą się renomą za oceanem i zaczynają powoli zdobywać Stary Kontynent, ale na tym nie kończy się ofensywa młodych gniewnych. Nadciąga nowa fala start-upów, pragnących powtórzyć

76

CRN nr 9/2016

sukces poprzedników. Zjawisko dostrzegli m.in. dziennikarze „Wall Street Journal”, uznając branżę pamięci masowych za jeden z najgorętszych segmentów IT w Dolinie Krzemowej („Startups dash into hot data-storage sector”). Jedną z kluczowych transakcji w historii firmy EMC, obok nabycia VMware, był zakup w 2009 r. Data Domain, producenta systemów do backupu danych z funkcją deduplikacji. EMC wraz z zakupem start-upu zapewniło sobie pozycję hegemona na rynku dostawców urządzeń typu PBBA (purpose-built backup agppliance). Jednak twórcy Data Domain nie zagrzali zbyt

długo miejsca w EMC. Brian Biles, założyciel start-upu, opuścił koncern po niespełna trzech latach. W 2012 r. utworzył firmę Datrium, angażując do współpracy kilka nietuzinkowych postaci ze świata IT. Na liście inwestorów znaleźli się: Diane Green oraz jej mąż Mendel Rosenblum, czyli legendarni założyciele VMware, a także Frank Slootman, były CEO Data Domain. Specjaliści Datrium od wirtualizacji oraz backupu opracowali innowacyjną technologię zmieniającą serwer x86… w wydajną macierz hybrydową. System Datrium DVX składa się z dwóch elementów: oprogramowania Diesl (Distri-


buted Execution Shared Logs), uruchamianego na serwerze, oraz macierzy dyskowej NetShelf. Aplikacja Diesl umożliwia zarządzanie pamięcią masową tak samo jak wirtualnymi maszynami za pomocą VMware vSphere. Ponadto odpowiada za realizację kluczowych funkcji, takich jak deduplikacja czy kompresja. Wysoką wydajność systemu zapewniają dyski SSD. Użytkownicy mają dowolność w zakresie wyboru nośników, niemniej na serwerze można umieścić maksymalnie 8 TB pamięci flash. Drugą część systemu Datrium DVX tworzy macierz dyskowa NetShelf, która pełni rolę repozytorium danych. Urządzenie ma podwójny kontroler z nieulotną pamięcią RAM oraz 29 TB powierzchni dyskowej. System nie eksportuje bloków, plików, nie ma LUN-ów czy wolumenów do zarządzania. NetShelf komunikuje się z serwerem za pośrednictwem portu 10 GB Ethernet i obsługuje maksymalnie 32 hosty. Datrium DVX dodatkowo uzupełnia „insane mode”, czyli pomysł zaczerpnięty z Tesli. To coś w rodzaju turbodoładowania, dwukrotnie zwiększającego wydajność systemu. Ten specjalny tryb uruchamia się za pomocą myszki, wybierając odpowiednią pozycję w panelu zarządzania. Warto jednak wiedzieć, że „insane mode” wykorzystuje ok. 40 proc. zasobów rdzeni na hoście, zaś w standardowym ustawieniu tylko 20 proc. – Datrium DVX tworzy wspólną pulę pamięci na zwykłym serwerze, a koszt 10 TB danych oscyluje wokół 1 tys. dol. System jest nie tylko tańszy i bardziej wydajny niż tradycyjne macierze hybrydowe, ale daje też użytkownikowi dużą swobodę w zakresie wyboru serwerów i dysków SSD – mówi Brian Biles. Datrium przygotowuje się do ekspansji na rynek europejski, gdzie zamierza zadebiutować na początku przyszłego roku.

Fot. © CrazyCloud – Fotolia.com

E8 STORAGE, CZYLI ZAWROTNE PRĘDKOŚCI

Macierze all-flash EMC XtremIO czy Pure Storage FlashArray nie zdążyły na dobre zaistnieć w Polsce, a tymczasem za oceanem pojawiła się kolejna generacja systemów flash. Ich znakiem firmowym są nośniki NVMe SSD oraz architektura rack-scale. Dyski wykorzystujące magistra-

lę i protokół NVMe umożliwiają pozbycie się wad występujących w interfejsach SATA czy SAS, takich jak stosunkowo duże opóźnienia czy wysoki pobór energii. Z kolei koncepcja architektury rack-scale, polegająca na rozdzieleniu mocy obliczeniowej i pamięci masowej poprawia efektywność wykorzystania zasobów. Jednym z przedstawicieli nowego nurtu jest E8 Storage – izraelski start-up z siedzibą w Santa Clara. – Tradycyjne macierze all-flash nie zapewniają wykorzystania całego potencjału dysków SSD. Ich praca w środowisku SAN powoduje opóźnienia i podnosi koszty obsługi. Naszym celem jest maksymalizacja

Nadciąga nowa fala start-upów. efektywności nośników – wyjaśnia Ivan Ori, CEO i współzałożyciel E8 Storage. Tego typu argumentacja najwyraźniej trafiła do poważnych funduszy venture capital. Accel, Magma Partners oraz Vertec Ventures wpompowały w ten start-up 18 mln dol. To umożliwiło inżynierom z Izraela opracowanie urządzenia E8-D24. Produkt ma obudowę typu 2U, w której mieszczą się 24 dyski NVMe SSD o pojemności 4 TB. E8-D24 osiąga imponującą wydajność do 10 mln IOPS, a opóźnienia wynoszą jedynie 100 mikrosekund. – Nasze rozwiązanie jest dziesięciokrotnie szybsze od tradycyjnych macierzy all-flash – chwali się Ivan Ori. E8-D24 umożliwia współdzielenie zasobów flash pomiędzy 100 serwerami. System komunikuje się z nimi za pośrednictwem portu 40 lub 100Gb/E, bazując na sieciowym protokole RDMA over Converged Infrastructure. Konwergentna sieć upraszcza procesy zarządzania i administrowania i obniża koszty eksploatacji. Najgroźniejszy konkurent E8 Storage to EMC z platformą DSSD, aczkolwiek nowicjusz nie obawia się wielkiego koncernu.

– Nasz produkt jest tańszy, bowiem nie wymaga stosowania specjalnych przełączników czy okablowania, w przeciwieństwie do DSSD. E8-D24 obsługuje 100 serwerów, ale może być ich znacznie więcej, a jedyny ogranicznik stanowi przepustowość sieci Ethernet klienta. Dla porównania: DSSD udostępnia pamięć dla 48 serwerów – wyjaśnia Ivan Ori.

SPRINGPATH RAZEM Z CISCO Systemy hiperkonwergentne zasadniczo zmieniają sposób funkcjonowania centrów danych. Infrastrukturę składającą się z kilkunastu różnych rozwiązań sprzętowych i aplikacji zastępuje jednolity system łączący pamięć masową, moc obliczeniową oraz oprogramowanie. Prekursorami nowego trendu są Nutanix oraz Simlipivity, uznawane przez IDC oraz Forester za liderów w swoim segmencie rynku. Wprawdzie firma Springpath z Sunnyvale pozostaje w cieniu wymienionej dwójki, ale niewykluczone, że jej produkt najszybciej zadomowi się w Polsce. Nie wynika to z przewagi technologicznej ani niskiej ceny, lecz strategii działania. Start-up ten opracował Sprinpath Data Platform, oprogramowanie bazujące na autorskiej architekturze HALO (Hardware Agnostic Log-structure Objects). Wraz ze sprzętem Cisco tworzy ono kompleksowe rozwiązanie Cisco HyperFlex. W ten sposób Springpath zyskuje wsparcie silnego producenta, który pomaga mu docierać do 175 wyspecjalizowanych partnerów, a także promować rozwiązania wśród 52 tys. użytkowników Cisco UCS. Todd Brannon z Cisco, zwraca uwagę na dodatkowy atut systemu w postaci integracji ze sprzętem sieciowym. Warto dodać, że Cisco jest jednym z inwestorów tego start-upu, który do tej pory pozyskał według różnych szacunków od ventures capital 35–50 mln dol. Jak widać, młode firmy narzucają ostre tempo. Jaka będzie odpowiedź ze strony rekinów branży IT? Czy wybiorą się na wielkie łowy? Coraz częściej słyszy się, że Cisco wchłonie swojego mniejszego partnera. A może to właśnie nowicjusze przejmą inicjatywę? Spektakularny sukces Pure Storage w segmencie macierzy all-flash pokazuje, że nie ma rzeczy niemożliwych. CRN nr 9/2016

77


Kasy fiskalne online: z dużej chmury mały deszcz? Fot. © BillionPhotos.com – Fotolia.com

Wielkich żniw sprzedawcy kas fiskalnych mogą spodziewać się tylko pod warunkiem, że rząd z dniem 1 stycznia 2018 r. cofnie jednorazowo zgodę na użytkowanie wszystkich kas funkcjonujących w punktach handlowych i usługowych. K AROLINA MARSZAŁEK

W

szystkie sklepy i punkty usługowe czeka wymiana kas fiskalnych. Według projektu rozporządzenia dotyczącego kryteriów i warunków technicznych, którym muszą odpowiadać urządzenia (wydanego w połowie sierpnia 2016 r. przez Ministerstwo Rozwoju), będą one musiały być dostosowane do tworzenia elektronicznych paragonów i przesyłania ich online do repozytorium danych ministerstwa finansów. Owo repozytorium ma dopiero powstać i docelowo zostać zintegrowane z centralną bazą faktur. Jeśli plan się powiedzie, skarbówka będzie miała „zza biurka” dostęp do informacji o tym, co danego dnia i o danej porze punkty handlowe i usługowe nabijały na kasy. A dzięki połączeniu z bazą faktur urzędnicy równie łatwo będą mogli porównać dokumenty zakupowe sklepu z jego przychodami i wychwycić jakiekolwiek niezgodności. Fiskus szybko porówna też dane fiskalne pochodzące z dwóch punktów handlowych, które mają podobny asortyment, lub zakładów świadczących te same usługi,

78

CRN nr 9/2016

a znajdujących się w sąsiedztwie. Jeśli jeden z nich będzie notował dużo mniej transakcji w porównaniu z konkurencją, może to być dla urzędników sygnał, że należy mu się dokładniej przyjrzeć. A wszystko to w celu uszczelnienia systemu podatkowego i ograniczenia działalności szarej strefy. Na czym ma skorzystać nie tylko Skarb Państwa, ale i uczciwi przedsiębiorcy. Mocno ograniczone zostaną także kontrole odbywające się bezpośrednio u podatników. Nowe kasy, które prędzej czy później znajdą się w sklepach i punktach usługowych, mają być wyposażone w zaawansowane funkcje analityczne, co, przynajmniej teoretycznie, miałoby pomóc podatnikom w zarządzaniu biznesem. Zmiany proponowane przez resort rozwoju mają poza tym wspomagać upowszechnianie się płatności bezgotówkowych. Klienci końcowi będą mieli prawo zażądać wysłania na podany adres e-mailowy paragonu w formie elektronicznej. Mając na uwadze determinację władz w dążeniu do uszczelniania systemu podatkowego, można by się spodziewać, że na

dostawców kas fiskalnych za niecałe półtora roku spadnie złoty deszcz. W końcu na polskim rynku funkcjonuje co najmniej 1,5 mln tych urządzeń. Nowa kasa fiskalna podłączona do Internetu może kosztować nawet 2 tys. zł. Jednak zarówno producenci, jak też integratorzy podchodzą do dobrej nowiny o przyszłych zyskach z dużym dystansem. Podkreślają, że wszystko zależy od sposobu realizacji rządowych planów, a te będą raczej nosiły znamiona ewolucji, nie rewolucji. Owa ewolucja, owszem, będzie źródłem zarobków dla producentów i ich partnerów, jednak ma to być proces rozłożony na kilka lat. – Wiele obecnie działających kas fiskalnych ma homologację ważną nawet do 2020 r. Decyzja państwa cofająca zgodę na ich używanie jest moim zdaniem niemożliwa. Dla nas przewidywane zmiany nie oznaczają dużych przychodów w krótkim okresie, tylko standardową współpracę z naszymi klientami – mówi Henryk Guzik, właściciel firmy Guzik Systemy Informatyczne. A zatem, choć od 1 stycznia 2018 r. na rynek będą mogły być wprowadzane tylko


kasy, które odpowiadają nowym wymogom technicznym, aktualnie wykorzystywane urządzenia będą miały prawo funkcjonować aż do zapełnienia pamięci fiskalnej. – Jeśli więc ktoś kupi kasę posiadającą ważną homologację, zanim nowe rozporządzenie wejdzie w życie, w naszej ocenie nadal będzie mógł z niej korzystać – twierdzi Robert Szmidt, dyrektor handlowy ds. kluczowych klientów w firmie Posnet. Jedno natomiast jest pewne: nie zakupi się już kas dwurolkowych (według Polskiej Izby Handlowej na rynku funkcjonuje ich 600 tys.), które ewidencjonują sprzedaż wyłącznie za pomocą drukowanych paragonów. Na początku czerwca br. resort rozwoju wysłał do prezesa Głównego Urzędu Miar prośbę o wstrzymanie homologacji takich modeli. Co oczywiście nie przesądza o konieczności ich natychmiastowej wymiany na nowe.

MODERNIZACJA NIE WYSTARCZY Można się spotkać z opinią, że wiele obecnie działających kas zawiera podzespoły, które odpowiadają wymogom określonym w projekcie rozporządzenia ministerstwa rozwoju. Dlatego w ich przypadku miałaby wystarczyć jedynie modernizacja polegająca na dodaniu modułów, które zapewniają szyfrowaną komunikację z serwerem resortu finansów. Nie potwierdzają tego jednak sami producenci kas. W ich ocenie aktualny projekt wymusza zbyt duże zmiany w wewnętrznej konstrukcji urządzeń rejestrujących. – Płyty główne kas będą musiały być inaczej skonstruowane. Niezbędne będą układy szyfrujące zapisane w kasie dane i wysyłające je do repozytorium. Zastosowane w wielu tańszych urządzeniach procesory mogą sobie nie poradzić z nowymi wymaganiami – twierdzi Piotr Chronowski, wicedyrektor pionu sprzedaży dystrybucyjnej ds. szkoleń i wsparcia technicznego urządzeń fiskalnych w Compie, do którego należy marka Novitus. Natomiast, jak dodaje przedstawiciel Posnetu, w nowych urządzeniach będzie można dokonywać upgrade’u oprogramowania – po uprzednim certyfikowaniu go przez producenta w Głównym Urzędzie Miar. To rzecz nowa i korzystna dla użytkowników. Zdaniem specjalisty wraz

Zdaniem integratora  Henryk Guzik, Guzik Systemy Informatyczne, Konin Jeśli planowane zmiany wejdą w życie, nawet w toku ewolucji, dochody poszczególnych firm działających na rynku rozwiązań fiskalnych mogą się zwiększyć. Już teraz podatnicy pytają o urządzenia nowocześniejsze od tych, którymi dysponują. Troszkę się przy tym obawiają, że wymiana nastąpi „na hura” i już myślą o rozłożeniu związanych z tym kosztów. Spodziewam się, że zarobimy dodatkowo na płatnościach bezgotówkowych, bo każda kasa online, według nowych planów, będzie musiała mieć wsparcie dla terminali płatniczych. Natomiast mowa o funkcjach dodatkowego raportowania czy analiz wydaje się trochę na wyrost. Każdy, kto prowadzi jakiś biznes, jest doskonale zorientowany w swoich zyskach. Nie potrzeba mu dodatkowych analiz, szczególnie w przypadku mniejszych sklepów czy zakładów. Dla konsumentów doskonałą informacją jest możliwość otrzymania paragonu mailem. Sklepy, realizując ten obowiązek wobec konsumentów, zaczynają dysponować jeszcze większymi bazami danych osobowych, w zarządzaniu którymi będą im pomagać integratorzy.

z pojawieniem się możliwości upgrade’u wzrośnie rola integratorów, ponieważ to oni zgłaszają bieżące potrzeby klientów, na podstawie których producenci przygotowują nową wersję software’u.

SZANSA NA DODATKOWE USŁUGI Sama kwestia przygotowania systemu fiskalnego do nowych wymagań nie nastręczy integratorom szczególnych problemów. Jak wyjaśnia Małgorzata Płóciennik z działu handlowego Edata, zachowane zostaną dotychczasowe sposoby łączenia urządzeń ze sobą. Dodane zostaną natomiast funkcje związane z raportowaniem do repozytorium i moduły komunikacyjne zapewniające przekazywanie niezbędnych danych. Trzeba więc będzie zadbać o komunikacje internetową kasy klienta z serwerem fiskusa. – Możliwe będzie połączenie zarówno za pomocą sieci lokalnej LAN, jak i sieci komórkowej. W tym drugim wypadku będzie można wykorzystać kartę SIM dowolnego operatora – mówi specjalistka Edata. Dodaje przy tym, że choć dostęp do Internetu dla nowych urządzeń fiskalnych będzie sprawą kluczową, to w miejscach, gdzie możliwe będzie udowodnienie przez przedsiębiorcę faktycznych problemów z dostępem do sieci (nawet za pomocą sieci komórkowej), przewidywana jest możliwość pracy kasy w trybie off-line. Podłączenie do Internetu w celu przesłania danych będzie konieczne tylko raz na jakiś czas.

– Kasy fiskalne on-line nie będą wymagały łącza internetowego o dużych przepustowościach, gdyż szacowana obecnie ilość danych do przesyłania to zaledwie ok. 2 MB na dobę. Taki transfer można zapewnić na terenie 99 proc. terytorium kraju – podkreśla Małgorzata Płóciennik. Dzięki zmianie przepisów integratorzy mają szansę rozwinąć nowe usługi. Jak podpowiada Piotr Chronowski, na przykład te związane z instalacją i obsługą dodatkowych programów do zbierania i archiwizowania danych o paragonach, operacjach czy innych zdarzeniach zarejestrowanych na kasach fiskalnych w celu późniejszego wykorzystywania ich w systemach zarządzania sklepem. Pojawi się także usługa połączenia i konfiguracji kas z terminalami płatniczymi. Terminale te mogą wprowadzać dodatkowe systemy lojalnościowe dla klientów sklepów, co także powinno znaleźć się w kręgu zainteresowań integratorów. Niewykluczone też, że kasy będzie można wynajmować. To byłaby duża zmiana w stosunku do przepisów, które obowiązują teraz, a według których właściciel sklepu musi zakupić urządzenie rejestrujące. Jeśli w grę wchodziłby wynajem lub leasing, byłaby to kolejna nowa usługa, którą firmy IT specjalizujące się w rozwiązaniach fiskalnych mogłyby wprowadzić do oferty.

ARTYKUŁ POWSTAŁ W CZASIE, GDY OMAWIANY PROJEKT BYŁ NA ETAPIE KONSULTACJI PUBLICZNYCH. CRN nr 9/2016

79


Fot. © ArtemSam – Fotolia.com

Nowe obowiązki

sprzedawców elektroniki W tym roku zaczęła obowiązywać ustawa o systemach oceny zgodności i nadzoru rynku, z wyłączeniem kilku przepisów, które wejdą w życie w styczniu 2017 oraz w czerwcu 2018 r. Dokument wprowadza zmiany dla przedsiębiorców zajmujących się sprzedażą elektroniki. ALEKSANDRA DZIURKOWSKA

D

otychczas wymóg poprawnego oznakowania produktów IT spoczywał na producencie i jego importerze, ale nie na sprzedawcy. Nowe przepisy, w dużym uproszczeniu, nakła-

80

CRN nr 9/2016

dają na sprzedawców obowiązek sprawdzenia oferowanego sprzętu pod kątem zgodności ze wszystkimi obowiązującymi przepisami. Dotyczy to zarówno tradycyjnych salonów komputerowych, integra-

torów, jak i sklepów internetowych. A to oznacza, że resellerzy po pierwsze muszą dokładnie znać wymogi prawne dotyczące sprzętu elektronicznego, a po drugie muszą samodzielnie i na własny koszt


weryfikować informacje podawane przez producenta bądź importera. W przypadku kiedy oferowany sprzęt elektroniczny nie zawiera wszystkich wymaganych prawem informacji reseller zobowiązany jest do wstrzymania sprzedaży. Ponadto powinien niezwłocznie podjąć działania, które mają na celu doprowadzenie do zgodności wyrobu z obowiązującymi przepisami. Co gorsza, jeśli okaże się, że jakaś partia takiego towaru trafiła już do klientów, należy ją wycofać z rynku… na własny koszt. Równocześnie z tymi działaniami reseller ma obowiązek poinformować Urząd Komunikacji Elektronicznej oraz producenta lub importera o stwarzanym przez wyrób zagrożeniu.

CE, CZYLI CHINA EXPORT? Szczególną uwagę sprzedawca powinien zwrócić na znak CE umieszczony na produktach. Musi on mieć odpowiednie proporcje oraz być czytelny. Wielkość oznaczenia CE to zasadniczo minimum 5 mm. Jeśli symbol naniesiony na sprzęt nie jest identyczny z obowiązującym wzorem CE, to należy uznać, że produkt nie został oznaczony znakiem CE. Powyższa uwaga dotyczy szczególnie urządzeń oznaczanych symbolami łudząco przypominającymi oznaczenie CE, jak na przykład skrót używany w odniesieniu do „China Export”, stosowany na wyrobach pochodzenia chińskiego, które w rzeczywistości wcale nie muszą być zgodne z wymaganiami prawnymi właściwymi dla oznaczonych nimi produktów. Za każdym razem należy zatem bardzo dokładnie weryfikować oznaczenie produktu i sprawdzać tożsamość oznaczenia CE z obowiązującym w UE wzorcem.

KARY PIENIĘŻNE W przypadku niedopełnienia nowych obowiązków przez sprzedawcę elektroniki UKE może nałożyć na niego grzywnę. Jej wysokość zależy od rodzaju niezgodności towaru z obowiązującymi przepisami. Jeśli produkt nie posiada oznakowania CE identycznego z obowiązującym wzorcem, to zgodnie z art. 89

Co trzeba sprawdzić? W przypadku gdy sprzęt elektroniczny podlega pod regulację tzw. Dyrektywy EMC, sprzedawca zobowiązany jest sprawdzić, czy na wyrobie znajduje się znak CE, a także czy producent i/lub importer... ...umieścił na sprzęcie informacje umożliwiające identyfikację wyrobu i producenta oraz pocztowy adres kontaktowy w języku polskim, a także instrukcję obsługi w języku polskim, ...dołączył do produktu informacje w sprawie środków ostrożności, które należy podjąć podczas jego montowania, instalacji, konserwacji i używania. W przypadku gdy sprzęt elektroniczny podlega pod regulację tzw. Dyrektywy RED, sprzedawca zobowiązany jest sprawdzić, czy na wyrobie znajduje się znak CE, a także czy producent i/lub importer... ...umieścił na wyrobie informacje umożliwiające identyfikację wyrobu i producenta oraz pocztowy adres kontaktowy w języku polskim, ...dołączył do produktu kopię deklaracji zgodności lub uproszczoną deklarację zgodności zawierającą adres internetowy (w języku polskim), ...dołączył do wyrobu instrukcję obsługi w języku polskim oraz informacje na temat bezpieczeństwa.

ustawy sprzedawca, który udostępnia na rynku taki sprzęt, może zapłacić karę w wysokości nawet do 20 tys. zł. Z kolei grzywna na poziomie do 30 tys. zł może zostać nałożona na resellera, gdy uniemożliwia on lub utrudnia organowi nadzoru przeprowadzenie kontroli (art. 95 ustawy). Z podobną karą trzeba się liczyć, jeśli w trakcie kontroli zniszczymy badany produkt. Oczywiście przytoczone liczby to maksymalne kary przewidziane przez ustawę. Urzędnicy, zanim nałożą na kogoś grzywnę, muszą najpierw wziąć pod uwagę okoliczności, w jakich doszło do naruszenia przepisów i na ile było ono poważne. Kolejny istotny czynnik to liczba sprzedanych produktów niespełniających wymagań, ale także sam przebieg kontroli, a więc zachowanie resellera wobec urzędników. W przypadku gdy sprzedawca wykaże, że skutecznie uporał się z niezgodnością i wycofał sprzęt z obrotu (np. przez jego zniszczenie), UKE może w ogóle zrezygnować z nałożenia kary pieniężnej.

KRÓTKO MÓWIĄC… Sprzedawca elektroniki, aby prawidłowo wypełniać nałożone na niego obowiązki, powinien w pierwszej kolejności zwery-

fikować, jakim przepisom prawnym podlegają oferowane przez niego wyroby elektroniczne. Następnie należy wdrożyć wewnętrzne procedury ułatwiające weryfikowanie, czy wyroby zostały przez producenta lub importera właściwie oznaczone, wykorzystując do tego celu listę elementów podlegających weryfikacji w danej grupie produktowej. Jeśli sprzedawcę ogarną wątpliwości co do sposobu oznaczenia danego wyrobu przez producenta lub importera, musi wstrzymać się z jego sprzedażą i jednocześnie poinformować UKE i producenta lub importera o stwierdzonych uchybieniach i sposobie dalszego postępowania. W przypadku kontroli uprawnionych organów sprzedawca powinien umożliwić jej przeprowadzenie i współpracować z urzędnikami. A jeśli chodzi o współpracę, to ograniczeniem ryzyka po stronie sprzedającego będzie kooperacja wyłącznie z zaufanymi i sprawdzonymi dostawcami.

AUTORKA JEST RADCĄ PRAWNYM W ZESPOLE IT-TELCO

KANCELARII TRAPLE KONARSKI PODRECKI I WSPÓLNICY. CRN nr 9/2016

81


Fot. Getty Images

WYDARZENIA

Niepohamowany chiński apetyt Huawei plasuje się już w pierwszej trójce największych producentów smartfonów. Jednak ambicje koncernu z Shenzhen zaspokoi tylko miejsce lidera. ANDRZEJ JANIKOWSKI

P

rzez ostatnie dwie dekady Chińczycy przyzwyczaili nas do niebywałego tempa wzrostu swojej gospodarki. Udział w tym miały liczne korporacje, m.in. Huawei, którego przedstawiciele przekonują, że jedna trzecia populacji świata w taki czy inny sposób korzysta z usług lub sprzętu tej marki – wliczając w to usługi cloud i systemy Big Data. Jednak od pewnego czasu otoczenie rynkowe wyraźnie się zmienia: koszt pracy w Państwie Środka rośnie, a sami Chińczycy stają się coraz bardziej zamożni. Czynniki te radykalnie wpływają na biznes – eksperci twierdzą, że tamtejszym dostawcom coraz trudniej uplasować na rynku tanie produkty niskiej jakości. Gospodarka nieco spowalnia i choć Chiny nadal będą liderem wzrostów, to wypadną z roli „fabryki wszystkiego dla wszystkich”. Strategia Huawei na rynku smartfonów uwzględnia te zmiany. Korporacja chce podbić światowy

82

CRN nr 9/2016

Chiny wypadną z roli „fabryki wszystkiego dla wszystkich”. Strategia Huawei uwzględnia te zmiany. rynek nowoczesnych telefonów wysokiej jakości urządzeniami, ale także intensyfikując działalność marketingową w różnych regionach globu. Liczby mówią prawie wszystko. W 2013 r. Huawei sprzedało 52 mln smartfonów, w 2014 – 75 mln, a w zeszłym roku już prawie 108 mln tych urządzeń. W pierwszej połowie bieżącego roku na rynek trafiło 61 mln smartfonów z logo chińskiej firmy, czyli o 25 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2015 r. W dru-

gim kwartale br. firma plasowała się na świecie na trzecim miejscu – za Samsungiem i Apple’em. Przy czym udział Huawei w światowym rynku stale rośnie: na koniec drugiego kwartału 2016 r. wyniósł ponad 11 proc. Management chińskiego holdingu nie ukrywa, że firma dąży do uzyskania pozycji globalnego lidera. Na razie koncern przewodzi w Chinach, choć tylko pod względem wolumenu, bo jeśli chodzi o przychody ze sprzedaży ustępuje Apple’owi. W podboju globalnego rynku mają pomóc milionowe wydatki na marketing, a także nowości techniczne. Chińczycy obiecują, że w 2017 r. pojawi się nowa generacja chipsetów do smartfonów. Nie będzie natomiast autorskiego systemu operacyjnego Huawei na te urządzenia. Udział Europy Wschodniej i Centralnej w globalnym biznesie smartfonowym Huawei nie jest zbyt duży – w pierwszym półroczu koncern sprzedał w naszym regionie 2,8 mln urządzeń. Niemniej popyt na telefony tego producenta stale i szybko rośnie. Przykładowo w pierwszym półroczu br. na polskim rynku sprzedano 23,3 proc. produktów więcej niż w tym samym okresie 2015. Jak tak dalej pójdzie, niebawem krajobraz naszego, ale także globalnego rynku smartfonów ulegnie wyraźnej zmianie.

MATERIAŁ POWSTAŁ W OPARCIU O INFORMACJE PRZEKAZANE PODCZAS KONFERENCJI HUAWEI DOTYCZĄCEJ ROZWOJU NA RYNKACH CEE.


Wrześniowa konferencja partnerska RRC Poland była okazją do prezentacji nowego właściciela, a jednocześnie należących do niego polskich spółek. TOMASZ JANOŚ

W

otwierającym konferencję wystąpieniu Jacek Jędraszka, Managing Director Ingram Micro Group Poland, przekonywał zgromadzonych resellerów i intergratorów, że skala działań i możliwości – przede wszystkim finansowych – Ingram Micro, największego na świecie dystrybutora IT, oznacza dla środkowoeuropejskiego VAD-a szansę na stabilny rozwój. Również w nowych obszarach rynku, jak na przykład dystrybucja usług chmurowych. Korzystając z okazji, przedstawiciele RRC zaprezentowali należące do Ingram Micro spółki, które od kilku lat prowadzą interesy na polskim rynku. Najstarszą z nich jest Ingram Micro Mobility – dystrybutor telefonów komórkowych oraz akcesoriów. Z kolei Anovo świadczy usługi związane z łańcuchem dostaw na rynku sprzętu elektronicznego (serwis, regeneracja, logistyka i in.). Natomiast Docdata od wielu lat oferuje usługi out-

sourcingowe typu fulfilment, a więc magazynowanie i pakowanie na zlecenie. W sumie Ingram Micro, w spółkach zależnych, zatrudnia w Polsce blisko tysiąc osób (łącznie z zespołem RRC Poland). W części produktowej RRC Conference 2016 najliczniej reprezentowany był dział Auto ID dystrybutora. Tacy producenci, jak Zebra, Honeywell, Datalogic,

Fot. Piotr Syndoman

RRC Conference 2016: czas na Ingram

NCR czy Confidex, prezentowali integratorom rozwiązania, które mają m.in. zwiększyć poziom samoobsługi kupujących. Jednocześnie rzucało się w oczy coraz większe zastosowanie systemu Android w specjalizowanych terminalach i wykorzystanie chmury do obsługi aplikacji Na konferencji nie zabrakło producentów z obszaru Unified Communications. Jeden z nich, Avaya, zapowiedział najnowszą, dziesiątą już wersję swojego systemu komunikacyjnego IP Office. Platforma ta, początkowo przeznaczona dla mniejszych przedsiębiorstw, rosła wraz z kolejnymi wydaniami i teraz oferuje obsługę do 3 tys. użytkowników oraz bogaty wybór narzędzi do ujednoliconej komunikacji. Własne rozwiązania UC promował także Unify, w tym platformę OpenScape Enterprise Express, którą można wdrożyć w modelu chmury prywatnej z myślą o firmach zatrudniających od 200 do 2 tys. użytkowników. Podczas kończącej konferencję wieczornej uroczystości Radosław Pruchnik, dyrektor generalny RRC Poland, nagrodził integratorów wyróżniających się sprzedażą w obszarze Auto ID. Nagrodzeni brązowi partnerzy to: Com4IT, CDS, Konrad, Jantar, Elandis, TiLabels i SKK. Wśród srebrnych partnerów znalazły się firmy: Quantum Qguar, Optidata, Exorigo-Upos, Interlabel, Taxus SI, DCLOG, Consafe Logistics i Aspekt. Złotem mogą się cieszyć: Takma, FM-ID, Spectrum-ID, RSC Auto ID, Weilandt Elektronik, Mega Sonic, COMP, HIT – Kody Kreskowe a także IBCS Poland. Przyznano też tytuł „Najlepszego partnera roku 2016”, który trafił do firmy Kreski.

CRN nr 9/2016

83


WYDARZENIA ZWYCIฤ ZCY Z FIRM E-DIRECT, NETOLOGY, NOWA SYSTEM, SERVCOMP WRAZ Z PRZEDSTAWICIELAMI FIRM STORMSHIELD ORAZ DAGMA.

(Nie) tylko

dla wilkรณw morskich

84

CRN nr 9/2016


MIROSŁAW BIAŁOBRZESKI Z NOWA SYSTEM.

DARIUSZ MAROŃ, KAROL ŚLEDŹ I TOMASZ STEFANISZYN Z FIRMY SERVCOMP.

Z

Fot. Tomasz Malkowski

wycięzcy konkursu „Tylko dla Wilków Morskich”, zorganizowanego przez firmę Dagma, wzięli udział w kilkudniowym rejsie po mazurskich jeziorach. To nagroda za najlepsze wyniki sprzedaży urządzeń ochronnych Stormshield w okresie od 15 marca do 31 lipca bieżącego roku. Trafiła ona do czterech resellerów, którzy wytypowali po dwóch swoich przedstawicieli do mazurskiej przygody. Ci zostali zaokrętowani na jachtach razem ze specjalistami ze Stormshield oraz Dagmy (autoryzowanego dystrybutor produktów tej firmy w Polsce). W czasie kilkudniowej zabawy żeglowali po jeziorze Śniardwy, między innymi przybijając do portu w mieście Ryn, gdzie zwiedzili tamtejszy przepiękny zamek. Żeglarze spędzili również nieco czasu na zwiedzaniu atrakcyjnych miejsc położonych w okolicy Mikołajek, m.in. Wilczego Szańca, a w nim bunkrów i kwatery Adolfa Hitlera. Wielbiciele jacuzzi oraz sauny mogli w wolnych chwilach korzystać do woli z tych uciech w zaciszu mikołajkowego hotelu Santa Monica. W wyprawie wzięli udział przedstawiciele firm (kolejność alfabetyczna): E-Direct, Netology, Nowa System i Servcomp.

PAWEŁ JUREK, WICEDYREKTOR DS. ROZWOJU Z FIRMY DAGMA – DYSTRYBUTORA ROZWIĄZAŃ STORMSHIELD W POLSCE. CRN nr 9/2016

85


Trudny wybór

agencji reklamowej Rynek jest wypełniony po brzegi firmami świadczącymi usługi reklamowe. Dokonanie dobrego wyboru stanowi więc swego rodzaju wyzwanie.

Z

acznijmy od różnicy między agencją reklamową a kreatywną, nieco upraszczając definicję na potrzeby niezbyt długiego artykułu. Otóż, jeżeli mamy do wypromowania nowy produkt

86

CRN nr 9/2016

ŁUKASZ K ARBOWSKI

lub markę, powinniśmy skorzystać z agencji kreatywnej, która zadba o stworzenie odpowiedniego wizerunku i jego promocję. Jeśli jednak zależy nam na dotarciu do nowych klientów i wzmocnieniu

dotychczasowego wizerunku, wykonanie takiej pracy należy zlecić agencji reklamowej. W praktyce zakres kompetencji agencji reklamowych i kreatywnych bardzo się pokrywa, a różnice powoli się zacierają.


Fot. © mooshny – Fotolia.com

Niezależnie jednak od tego, do kogo ostatecznie zwrócimy się z prośbą o stworzenie swojej reklamy, trzeba pamiętać, że „walutą” w świecie agencji jest przede wszystkim pomysł. Krótko mówiąc, umiejętność stworzenia koncepcji: począwszy od samej idei rodzącej się w głowie twórcy, aż po efekt końcowy w postaci wykonanej reklamy. Poszukując odpowiedniej firmy, należy zatem zwrócić uwagę na koncepcje, jakie stworzyła dotychczas. Pomocne będzie przejrzenie portfolio już ukończonych prac. Warto zwrócić uwagę na to, czy zrealizowane przez nich pomysły odpowiadają naszym potrzebom estetycznym i wpisują się w nasz gust. Po wybraniu odpowiedniej agencji, staniemy w obliczu podjęcia kolejnej, ale równie ważnej decyzji. Wyjścia są dwa. Pierwsze: można zapukać do drzwi tej firmy ze swoimi, gotowymi pomysłami. Agencja jest wówczas tylko realizatorem pewnej ściśle już ukierunkowanej idei. Drugie wyjście, które jest znacznie lepsze, to wysłuchanie propozycji przygotowanej przez daną firmę. Brzmi jak oczywistość? Zdziwilibyście się, ile firm wybiera to pierwsze podejście i jak wiele na tym traci. Kilka słów o innym aspekcie. W naszym pięknym kraju na polityce, medycynie, piłce nożnej i reklamie znają się praktycznie wszyscy. Tymczasem nie ma niczego złego w tym, że nie jesteśmy specjalistami w którejś z tych dziedzin, zwłaszcza w reklamie. Niestety, wielu przedsiębiorców wpada w tę pułapkę. Umówmy się: jeśli nie spędziliśmy życia na tworzeniu reklam, nie jesteśmy w tym zakresie ekspertami. Tak samo nie jesteśmy kierowcami rajdowymi tylko dlatego, że od czasu do czasu dociśniemy mocniej gaz w drodze do domu. Jeszcze większe znaczenie ma głos odbiorców reklamy. Cały czas należy pamiętać, że nie tworzymy jej dla siebie, tylko dla naszych klientów. Reklama nie musi być ładna, bo gusta są różne. Powinna być przede wszystkim skuteczna i przekładać się na realne korzyści dla biznesu. Jak to zrobić, najlepiej powinna wiedzieć agencja, której powierzyliśmy wykonanie projektu. Żeby kreacja była efektywna, będzie potrzebnych kilka informacji na temat

funkcjonowania naszego biznesu. To etap, na którym należy uzbroić się w cierpliwość. Nasza firma to chleb powszedni dla nas i naszych pracowników. Osoby z zewnątrz niekoniecznie muszą dostrzegać pewne ważne niuanse, którymi warto byłoby się pochwalić. Zastanówmy się więc, co wyróżnia naszą firmę na tle konkurencji. Jeśli zamierzamy napisać, że jest to „profesjonalizm” lub inny tego typu banał, to zdajmy sobie sprawę, że tak właśnie robi większość zapracowanych przedsiębiorców. Tym samym w żaden sposób nie wyróżnimy się z tłumu. Dla uzyskania jeszcze lepszego efektu potrzebne będą także informacje na temat krótkiej charakterystyki klientów.

Reklamowa mantra: im prościej, tym lepiej. Przeanalizujmy, do kogo docieramy najczęściej i dlaczego naszym zdaniem tak się dzieje. Może warto w tym miejscu określić wymaganie, aby opracowywany przekaz reklamowy trafiał do nieco innej grupy docelowej i tym samym poszerzył zasięg naszej sprzedaży? Częstym błędem popełnianym przez przedsiębiorców jest próba przekonania agencji reklamowej do stworzenia reklamy, która w założeniu ma dotrzeć do jak najszerszego grona odbiorców. Postawmy sprawę jasno: agencja reklamowa to też firma i swoje rachunki opłacać musi. Dlatego, jeśli mocno na coś nalegamy, wiedzmy, że w konsekwencji w większości przypadków wygra podejście „klient nasz pan, płaci i wymaga”. Pytanie tylko, czy stawianie na swoim za wszelką cenę będzie opłacalne dla naszego biznesu. Dobrzy fachowcy od reklamy doskonale wiedzą, że przekaz powinien być kierowany do ściśle określonej grupy docelowej. Jeśli zaś grupy znacznie się od

siebie różnią, najlepiej jest formułować inny komunikat reklamowy. Właściciele firm często odbierają sugestie ze strony agencji jako przejaw chęci do „nie narobienia się”. Zdarza się, że nie mogą np. zrozumieć, dlaczego firma reklamowa tak bardzo opiera się przed zamieszczeniem w kreacji dużej ilości tekstu. Wynika to z prostej zasady, którą w reklamie powtarza się jak mantrę: im prościej, tym lepiej. Reklama, którą zlecamy, jest z pewnością ważna dla rozwoju firmy, jednak weźmy pod uwagę, że dla potencjalnego odbiorcy jest neutralna, a niektórym może wręcz przeszkadzać. Nie zwrócimy więc uwagi odbiorcy, zadręczając go ogromną dawką informacji zawartych w tekście. Nie tędy droga! Wszystkie informacje potrzebne do wykonania reklamy zawiera się w tzw. briefie reklamowym. Oczywiście ostatecznie to agencja jest od tego, żeby zebrać i spisać nasze wymagania dotyczące reklamy. Nie musimy więc od razu wiedzieć wszystkiego, co zostało opisane powyżej, ale powinniśmy spodziewać się, że określone pytania padną. Przynajmniej powinny się pojawić, co może być istotną wskazówką, że trafiliśmy na profesjonalistów. To właśnie za wspomniany powyżej profesjonalizm płacimy. Przejawia się on na wielu płaszczyznach. Między innymi w tym, że dostajemy coś, co na pierwszy rzut oka wygląda bardzo prosto. Chciałoby się zapytać: za co tyle pieniędzy? Skuteczne upraszczanie to jednak największa siła kreatywności i to za nią płaci się wysoką cenę. Dobra agencja może też nie zgadzać się z pomysłami naszymi czy naszego działu marketingu. Doceńmy to! Ktoś, kto w obecnych czasach ma na tyle odwagi, żeby powiedzieć, że coś powinno się zrobić inaczej, jest pewnie na tyle dobry, iż wie, jak to zrobić skutecznie.

AUTOR JEST TWÓRCĄ BLOGA KARBOWSKY.PL, W KTÓRYM PRZEDSTAWIA SPOSOBY NA ŁĄCZENIE KREATYWNOŚCI Z BIZNESEM.

CRN nr 9/2016

87


BenQ Zowie: monitory do konsol RL2755 i 2460 to monitory należącej do BenQ marki Zowie, zaprojektowane z myślą o grach na konsole. Wyposażono je w matryce TN o rozdzielczości Full HD i przekątnej długości odpowiednio 27 i 24 cale. Obraz nie migoce (funkcja Flicker Free), zredukowano także emisję niebieskiego światła (Low Blue Light), co sprawia, że wzrok mniej się męczy. Dostępne są tryby ustawień do różnych gier FPS i FTG. Czas reakcji matrycy (GtG) wynosi 1 ms. Urządzenia wyposażono w złącza D-Sub, DVI, 2 HDMI (3 w modelu RL2460) i jack. Ceny: RL2755 – 1289 zł, RL2460 – 1069 zł. Gwarancja: 3 lata. AB, www.ab.pl ABC DATA, www.abcdata.pl ACTION, www.action.pl ED’SYSTEM, www.edsystem.pl NTT SYSTEM, www.ntt.pl YAMO, www.yamo.pl

Drukarka 3D Komputronika Komputronik wszedł na rynek druku 3D. Wprowadził do sprzedaży urządzenie własnej marki – Accura Genius3D. Maszyna działa w oparciu o technologię Fused Filament Fabrication, czyli topienia materiałów termoplastycznych w temperaturze do 250°C. Rozdzielczość wydruku wynosi do 0,06 mm, natomiast precyzja pozycjonowania do 10 mikronów. Wymiary urządzenia to 410 x 425 x 365 mm, w tym obszar roboczy: 240 x 150 x 150 mm. Accura Genius3D ma slot na karty SD, co umożliwia korzystanie z niej bez podłączania do komputera. Do drukarki dostępna jest seria materiałów eksploatacyjnych (filamentów PLA) marki Accura. Jak zapewnia dostawca, urządzenie wyróżnia innowacyjny system filtracji powietrza – SYNE. Jest ono oczyszczane wewnątrz zamkniętej komory roboczej drukarki. Cena detaliczna: 3599 zł. Gwarancja: 2 lata. KOMPUTRONIK, www.komputronik.pl

88

CRN nr 9/2016

Epson: dwa skanery Skanery WorkForce DS-530 i DS-570W wyposażono w tryb skanowania precyzyjnego, przeznaczony do pracy z dokumentami pogniecionymi oraz na delikatnych nośnikach. Mają też czujnik wykrywający podwójne arkusze. Urządzenia można zintegrować z systemem obiegu dokumentów. Prędkość skanowania wynosi 35 str./min (do 70 kopii dwustronnych/min) w rozdzielczości 300 dpi. Skanery zaopatrzone są w podajnik na 50 arkuszy. Rozmiar dokumentu jest wykrywany automatycznie. DS-570W to bezprzewodowy model, który umożliwia skanowanie do urządzeń mobilnych, tabletów i stacji roboczych wyposażonych w Wi-Fi oraz NFC. Ceny: WorkForce DS-530 – 2560 zł, DS-570W – 2755 zł. Gwarancja: 1 rok. AB, www.ab.pl ABC DATA, www.abcdata.pl FOR EVER, www.for-ever.com.pl TECH DATA, www.techdata.pl

HP Inc.: Elite Slice, czyli modułowy komputer Slice Elite to najmniejszy komputer biurkowy HP, a jednocześnie pierwszy modułowy komercyjny desktop z łącznością bezprzewodową. Konstrukcja umożliwia dodawanie opcjonalnych modułów. Są to m.in. Collaboration Cover (zmienia desktop w telefon Skype for Business), Audio Module – głośniki i mikrofon Bang & Olufsen do prowadzenia rozmów, Optical Disc Drive Module – do tworzenia kopii zapasowych lub archiwizowania plików, Wireless Charging Cover – ładowarka bezprzewodowa. Komputer wyposażono w procesor Intel Core 6. generacji. Wśród portów są Ethernet, HDMI, DisplayPort, jest też moduł Wi-Fi. Do chłodzenia służy 360-stopniowy pierścień z podwójnym wentylatorem. Wymiary urządzenia wynoszą 165,1 x 35 x 165,1 mm, waga – 1,04 kg. Desktop można zasilać za pośrednictwem kabla USB 3.1 typu C z monitora zgodnego z tym standardem. Cena: od 2,8 tys. zł netto. Gwarancja: 3 llata. AB, www.ab.pl ALSO, www.alsopolska.pl TECH DATA, www.techdata.pl


CHŁODNYM OKIEM

Europa szuka nowej Nokii NIEKTÓRZY INWESTORZY Z USA JUŻ TERAZ KRĘCĄ NOSEM, KIEDY SŁYSZĄ O STARYM KONTYNENCIE.

WOJCIECH URBANEK ZASTĘPCA REDAKTORA NACZELNEGO

D

wa miesiące temu uczestniczyłem w spotkaniu z Dougiem Leone z Sequoia Capital. To jeden z dziesięciu największych inwestorów w Stanach Zjednoczonych, którego majątek szacuje się na 2,3 mld dol. Na pytanie, czy planuje inwestycje w europejskie start-upy, odpowiedział: „na dzień dzisiejszy interesują nas firmy z Indii, Chin czy Izraela. Europa nie wchodzi w grę. Jest tu zbyt wiele niewiadomych”. Oczywiście ktoś może powiedzieć, że to nie tragedia, bo w Europie też działają fundusze ventures capitals. Niestety, trzeba pamiętać, że dysponują one mniejszymi środkami niż ich odpowiedniki zza oceanu. Poza tym inwestorów z USA cechuje dużo większa cierpliwość niż tych ze Starego Kontynentu. Dlatego wielu Francuzów czy Włochów pakuje walizki i próbuje rozkręcić biznes w Kalifornii. Zachęcają ich do tego nie tylko bardziej klarowane przepisy czy większe możliwości w zakresie pozyskania funduszy, ale również pragmatyzm Amerykanów. Za to Europejczycy świetnie radzą sobie w takich konkurencjach jak… żonglerka przepisami. Prawodawstwo UE oraz państw członkowskich to istny labirynt, w którym pogubią się najwięksi cwaniacy. Przykłady można mnożyć, a najświeższy dotyczy Apple’a. Koncern musi zapłacić europejskiemu fiskusowi 13 mld euro kary za unikanie podatków w latach 2004–2012. Zdaniem unijnych władz irlandzki rząd przyznał koncernowi ulgi podatkowe wbrew regułom panującym w UE. Apple na koniec 2015 r. dysponowało rezerwami gotówki oscylującymi wokół 150 mld dol., więc surowa kara, choć zaboli, raczej nie zrani amerykańskiego giganta. Niemniej opisany casus może skutecznie zniechęcić do europejskiego rynku wielu potencjalnych inwe-

storów. Podobnie jak problemy Ubera, który przywędrował na nasz kontynent z dalekiej Kalifornii i natychmiast wywołał falę protestów. Taksówkarze wzięli sprawy w swoje ręce do tego stopnia, że dewastowali prywatne samochody „uberowców”. Można powiedzieć, że innowacyjność bywa czasem w Europie nawet kamienowana. Tym ciekawiej brzmią informacje, jakoby smartfony Nokii miały powrócić do gry. Niestety, nie będzie to już telefoniczna liga mistrzów, w której Finowie swojego czasu brylowali. W 2008 r. Nokia kontrolowała ok. 40 proc. globalnego rynku smartfonów, zaś najchętniej po jej produkty sięgali mieszkańcy Azji. W ciągu niespełna dekady Azjaci wspólnie ze Steve’em Jobsem wywrócili rynek smartfonów do góry nogami. W drugim kwartale bieżącego roku na czele globalnego rankingu sprzedaży znalazł się Samsung, a za nim Apple, Huawei, Ospo i Vivo. W pierwszej piątce próżno szukać reprezentanta Starego Kontynentu Jeszcze do niedawna naszego honoru w mobilnym świecie bronił brytyjski koncern ARM, opracowujący procesory do tabletów i smartfonów. Wszystko wskazuje jednak na to, że dostawca ten niedługo trafi w ręce japońskiego SoftBanku. Kolejny europejski przyczółek oddajemy zatem przedsiębiorczym i zdolnym Azjatom… Firm z naszego kontynentu nie ma również wśród największych producentów komputerów, serwerów czy macierzy dyskowych. Ktoś powie, że hardware przestaje się liczyć, a przyszłość należy do oprogramowania. W tej kategorii Europa może wystawić zaledwie jednego silnego gracza – niemieckiego SAP-a. Czy więc europejscy przedsiębiorcy wykorzystają swoją szansę i wykreują nową Nokię? Na razie trudno o powody do optymizmu.

Europejskie kamienowanie innowacyjności.

CRN nr 9/2016

89


Dział Obsługi Telefonów Wchodzących OJ, DZIEJE SIĘ W NASZEJ BRANŻY OSTATNIO, DZIEJE.

W

iem, że z tego powodu niektórzy z szanownych czytelników oczekują na moje stanowisko w sprawie przyszłości dystrybucji IT w Polsce. Niestety, muszę ich rozczarować. I to nie dlatego, żebym nie miał na ten temat niczego do powiedzenia. Nie będę się moimi opiniami publicznie dzielić z co najmniej trzech przyczyn. Po pierwsze etycznych – wszak wszyscy wiedzą, że pracuję dla jednego z graczy na rynku. Po drugie dziś łatwo o kiks, bo sytuacja jest dynamiczna i częściowo nieprzewidywalna. A po trzecie komentowanie plotek, a zwłaszcza im zaprzeczanie z natury rzeczy jest bezproduktywne, więc… po co to robić? Wracam zatem do tematu, którego dawno nie poruszałem, a który legł u początków mojego „felietonowania”, czyli do piłki. Zacznijmy od Mistrzostw Europy we Francji. Sukces! – jak piszą i opiniują jedni. Porażka! – jak oceniają inni, bardziej zawiedzeni. A jaka jest prawda? Prawda moim zdaniem jest taka: awans do ćwierćfinałów i odpadnięcie po przegranej z późniejszym mistrzem ( jednym niestrzelonym rzutem karnym) w porównaniu z „osiągnięciami” naszej narodowej reprezentacji z kilkunastu ostatnich lat – to jest naprawdę coś. Niestety, nie powalił styl, w jakim to zostało osiągnięte, i który natychmiast dał znać o sobie w meczu eliminacyjnym z przeciętnym Kazachstanem. Jak zatem z dobrych, skutecznych i cenionych w dobrych europejskich klubach graczy złożyć drużynę narodową? Jakich metod użyć, aby grali dla reprezentacji tak dobrze jak w klubach? Moim zdaniem przestać dopasowywać graczy do koncepcji, a podporządkować koncepcję gry posiadanemu zespołowi i jego umiejętnościom. Co to oznacza w praktyce? Ano to, że nie potrzeba nam dwóch środkowych napastników. Jeden powinien siedzieć

na ławce, bo dubluje funkcje innego. Robert Lewandowski jako napastnik rozgrywający, cofający się po piłkę, wykonujący pracę za innych, to nie RL9 strzelający w dwóch początkowych meczach Bundesligi cztery bramki. Nie mamy też skrzydeł i rozegrania. Nie umieją nasi obrońcy zagrywać długich, celnych prostopadłych podań do przodu z pominięciem linii pomocy. Atak pozycyjny w wykonaniu reprezentantów Polski porównałbym do pracy działu sprzedaży u dystrybutorów IT: są gracze (handlowcy), piłki są podawane głównie do tyłu (telefony dzwonią, za to nikt z własnej inicjatywy nie atakuje rynku), a poza tym brak kluczowego podania (podobnie jak umiejętności zamykania dealu). W efekcie dział sprzedaży powinien się raczej nazywać Działem Obsługi Telefonów Wchodzących… Ale hola, miało nie być o dystrybucji! Wracając do reprezentacji: w czasie zgrupowania kadry nikt zawodnika spędzającego w klubie ponad trzydzieści tygodni w roku nie zmieni. Nie usunie tego, co w reprezentacji niepotrzebne, za to niezbędne w klubie i ćwiczone przez większość czasu. Jeśli zatem w kolejnych meczach Lewandowski nie dostanie wsparcia, a będzie tylko bezproduktywnie harować, na co skazał go trener Nawałka, utrzymując w polu Milika, to efektem będzie sfrustrowany i rozgoryczony RL9, a dodatkowo wkurzony Milik. Do tego wystarczy dodać brak koncentracji i tego, co w biznesie nazywamy „fokusem”, co wynikło choćby stąd, że przed ostatnim meczem ponad połowa naszych reprezentantów zmieniła barwy klubowe, i to z reguły na lepsze i za niemałe kwoty. Życzę wszystkim i sobie, aby moja obserwacja stała się gadaniem tetryka, bo inaczej czarno widzę te „prawie wygrane” eliminacje. Byli już tacy, co „nie mieli z kim przegrać”.

Byli już tacy, co „nie mieli z kim przegrać”.

90

CRN nr 9/2016


XXXXXXXXX

OD 1 8 L A T WSPIERAMY

resellerów

i integratorów Nie można działać w branży IT

bez fachowej wiedzy, profesjonalnej informacji, A PRZEDE WSZYSTKIM CIEKAWOSTEK, nowinek i wydarzeń, które

BEZ PROBLEMU ZNAJDUJĘ NA PORTALU CRN.PL Paweł Mudryk, prezes, Cloud IT, Świeszyno

WIELE ARTYKUŁÓW

CRN TO DLA MNIE BARDZO DOBRE NARZĘDZIE,

ponieważ mogę poznać twarze ludzi, którzy są w branży,

co ułatwia mi kontakt z tymi osobami na spotkaniach, czy to na szkoleniach produktowych, czy kick offach. Paweł Tratkiewicz, menedżer regionu, eo Networks, Warszawa

CZYTAJĄC CRN DOWIADUJĘ SIĘ O BIEŻĄCYCH TRENDACH W IT

STANOWI DOPIERO POCZĄTEK

oraz o rozwiązaniach, których wcześniej

NASZYCH POSZUKIWAŃ I DOCIEKAŃ.

w swoich projektach nie brałem pod uwagę.

CRN

TO ISTNA KOPALNIA WIEDZY I ZALĄŻEK WIELU PODEJMOWANYCH

Chodzi przede wszystkim

o bardziej niszowe i mniejsze firmy, które oferują wysokiej jakości produkty

PRZEZ NAS DECYZJI.

i dobre wsparcie.

Anna Włodarczyk, właścicielka, Direct Store, Rzgów

Radosław Iwaszyn, konsultant, Ando Software, Wrocław

Korzystaj z naszej wiedzy i rozwijaj swój biznes z CRN Polska, najlepiej poinformowanym pismem B2B IT!



Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.