Cooltura Issuu 648

Page 34

034

DZIEJE SIĘ WSPOMNIENIE + WALSINGHAM Fot. KSAF AGH / CC BY 2.0 via Wikimedia Commons

Śp. kardynał Franciszek Macharski Śmierć bliskiego nam człowieka skłania zawsze do stawiania podstawowych i najważniejszych pytań, dotyczących naszego życia i tego, co nas z tym człowiekiem łączyło i co ciągle trwa. – A jeszcze więcej jeśli miałeś z nim bliskie pokrewieństwo – dodaje Marek StellaSawicki. Ks. prałat Stefan Wylężek

»

Dzień śmierci Kardynała, a potem kolejne dni przed pogrzebem oraz sam pogrzeb, stały się okazją do wspomnień i podkreślania jego zasług i roztropności w prowadzeniu Kościoła krakowskiego przez 27 lat. Poznaliśmy człowieka głębokiej wiary i zaufania Bożemu Miłosierdziu – to on jako pierwszy biskup na świecie obrał sobie jako zawołanie swej posługi pasterskiej słowa „Jezu ufam Tobie”. To stało się drogowskazem jego życia aż do ostatniego tchnienia. I tak postrzegam moje z nim kontakty. Kardynała poznałem w Krakowie, kiedy rozpocząłem moją formację seminaryjną i studia teologiczne w Śląskim Seminarium Duchownym oraz na Papieskim Wydziale Teologicznym. Był wtedy wicerektorem Krakowskiego Seminarium Duchownego. Pamiętam jego rekolekcje, które do nas głosił na rozpoczęcie roku akademickiego. Mogłem również uczestniczyć w jego wykładach z teologii pasto648-MAKIETA 2 24-43.indd 34

ralnej na Papieskim Wydziale Teologicznym. Nie były to jednak kontakty osobiste, a raczej korzystanie z jego przemyśleń jako profesora i wychowawcy. Bliższy kontakt z Kardynałem mogłem nawiązać kiedy był już następcą kardynała Karola Wojtyły jako arcybiskup metropolita krakowski. Pracowałem wtedy w Rzymie w Fundacji Jana Pawła II, a konkretnie w Polskim Instytucie Kultury Chrześcijańskiej. Okazji do spotkań było bardzo wiele. Ks. kardynał Macharski był członkiem kilku kongregacji watykańskich i przyjeżdżał na plenarne zebrania. Jako arcybiskup krakowski był protektorem Kościoła i Hospicjum św. Stanisława w Rzymie, gdzie również mieszkałem. Kiedy przyjeżdżał do Rzymu zatrzymywał się zawsze u kardynała Andrzeja Marii Deskura, który mieszkał na terenie Watykanu. Tutaj mogłem spotkać się kilkakrotnie z Kardynałem i porozmawiać na temat inicjatyw naszego Instytutu, a potem Fundacji Jana Pawła II. W rozmowie był bardzo

bezpośredni i prosty. Czasami wydawało mi się, że ma swój świat zainteresowań, którym się dzielił, zakładając, że i rozmówca o tym wie, i potrzeba było trochę czasu, by wejść w jego tok myślenia. Jego styl życia był ascetyczny, co się przejawiało między innymi przy stole i często żartowaliśmy patrząc na jego sylwetkę, że na pewno nie umrze tylko „zaschnie”. Niezależnie od tego był człowiekiem bardzo inteligentnym i potrafił się odnaleźć w każdej dyskusji, których nigdy nie brakowało podczas naszych spotkań. Z tych wszystkich spotkań pozostał mi przykład bezpośredniości kontaktu i doświadczenie rozmowy z człowiekiem zupełnego zaufania Bożemu Miłosierdziu. Na pewno jedno wynika z drugiego. Patrzę na niego jako na świadka tej Obecności, którą odkrywamy w codzienności dzięki osobom, w których nie ma rozdźwięku między życiem i wiarą. « Ks. prałat Stefan Wylężek jest rektorem Polskiej Misji Katolickiej w Londynie

16/08/2016 17:03:13


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.