Cooltura Issue 401

Page 12

012

WIADOMOŚCI NA wyspach

Złodziej stulecia wciąż odcina kupony Ronnie Biggs, zwany złodziejem stulecia, zarabia na swej zszarganej reputacji jako pisarz. Mimo że po udarze jest sparaliżowany i stracił mowę, promował z wózka inwalidzkiego swoją uaktualnioną autobiografię, napisaną po raz pierwszy w 1994 r.

»

82-letni Biggs został skazany na 30 lat pozbawienia wolności za przynależność do 15-osobowego gangu, który w 1963 r. wziął udział w tzw. napadzie stulecia na pociąg pocztowy na trasie Glasgow – Londyn. Łupem złodziei padła zawrotna jak na owe czasy suma 2,6 mln funtów, przewożona w 120 workach. W lipcu 1965 Biggs zbiegł z więzienia Wandsworth i skrył się w Brazylii, która wówczas nie miała z Wielką Brytanią układu o ekstradycji. Był wdzięcznym tematem dla tabloidów, zwłaszcza po nieudanej próbie uprowadzenia go przez brytyjskich tajniaków. W książce „Odd Man Out: The Last Straw” (tytuł powstał z połączenia dwóch idiomów, z których jeden oznacza, że miejsce dla ludzi niepasujących jest poza nawiasem, a drugi – słomkę, która spowodowała, że cały ciężar stał się nie do udźwignięcia – przyp. red.) Biggs ubolewa nad śmiercią maszynisty pociągu. Maszynista Jack Mills, ogłuszony uderzeniem w głowę w czasie napadu, nigdy nie doszedł do siebie; zmarł w 1970 r. na białaczkę.

401_01-31 depesze.indd 12

Biggs pisze o ostatnich latach swojego życia, powrocie do Anglii w 2001 r., do czego grunt przygotował dla niego tabloid „The Sun”, podstawiając nawet specjalny samolot, i o walce z chorobą. Twierdzi, że w latach 80., kiedy ukrywał się przed brytyjskim wymiarem sprawiedliwości w Brazylii, był dla tabloidów takim celebrytą, jak obecnie modelka i piosenkarka Jordan (Katie Price). Na pytania dziennikarzy odpowiadał, pokazując palcem litery na tablicy z alfabetem. Wystukał słowa „crime doesn't pay” (zbrodnia nie popłaca), a na pytanie, czy żałuje śmierci Millsa, odpowiedział twierdząco. Ma nadzieję, że brytyjska opinia publiczna wybaczy mu i okaże wyrozumiałość. Pytany o to, jak chciałby być pamiętany, odparł, że „jako drań, którego da się lubić”. „Nie pretenduję i nigdy nie pretendowałem do miana człowieka o nienagannym życiorysie, ale doświadczenia ostatnich 50 lat życia uczyniły mnie lepszym. Ponad 3/4 życia starałem się uczciwie zarobić na utrzymanie siebie

i rodziny, jak najlepiej umiałem” – napisał we wstępie. „Ci, którzy mnie nie znają lub nigdy nie spotkali, twierdzą, że niczego nie mam sobie do zarzucenia, ale ja zawsze żałowałem krzywd wyrządzonych przez moje działania, zwłaszcza wobec rodziny i przyjaciół” – dodał. Wypowiadając się w imieniu Biggsa, jego syn Michael powiedział, że „ojciec definitywnie wycofuje się z życia publicznego”, bo w każdej chwili może umrzeć. Dodał, że o ewentualnym przekazaniu rodzinie Millsa honorariów za książkę, z ojcem nie rozmawiał. Biggs został zwolniony z więzienia w 2009 r. ze względów humanitarnych. Wówczas też przystąpił do prac nad uzupełnieniem autobiografii. Pierwszego udaru doznał w 1998 r., jeszcze przed powrotem do Anglii. Niektórzy twierdzili, że wbrew temu, co sam mówił, do Anglii wrócił nie z tęsknoty za pubami w londyńskiej dzielnicy Lambeth, skąd pochodzi, lecz dlatego, że opieka zdrowotna jest tu lepsza niż w Brazylii. «

22/11/2011 17:09:20


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.