Waldemar łysiak statek

Page 220

Waldemar Łysiak Statek 220 — Widzę, że za teatrem nie przepadasz, panie... — Gardzę histrionami, teatrami i całą twoją profesją! Nawet bogów swoich nie macie w poszanowaniu, kpicie z nich w teatrach gestami mimów, gdy ja na wojnie karzę drobne choćby bluźnierstwo, bo wiem, iż żołnierzowi lżej umierać kiedy poleca się komuś wyższemu, kogo szanuje! Cóż warci są wasi bogowie, jeśli pierwszy lepszy histrion może drwić z całego Olimpu! — Może sięgać Olimpu na scenach, Kajusie Antoniuszu! Nie pojmujesz sztuki, mężczyźni twego rodzaju kochają pospolitości. Zwą ją cnotą. — Błaźnie, tęsknisz do Charona?! — Do wina, panie! Ta amfora, którą opróżniliśmy, była jedną z mniejszych, jakie w życiu swoim widziałem. — Podły Greku! Wytykasz mi markomańskie lasy? W tych barbarzyńskich lasach mego dziada bezwstyd kobiety i podłość mężczyzny są hańbą, i jeśli zdarzy się plugawy czyn, a zdarza się jak wszędzie, wówczas osada lub ród czynią, co można, by zatrzeć to karą i nie dopuścić, aby wieść o tym rozeszła się szeroko. Tu zaś zdradę, złodziejstwo i cudzołóstwo, każdą nikczemność wystawia się na teatrach gwoli zabawienia! Spójrz po galerii dla kobiet — nic z rzeczy odgrywanych przez histrionów na scenie nie bawi je tak bardzo, jak zdrada małżonki, jak rogi mężów, widząc to cieszą się i klaszczą niczym oszalałe! Spójrz zaś, co najbardziej cieszy mężczyzn w grywanych komediach. Gdy kto udanie okpi drugiego, wyprowadzi w pole, sztuczką chytrą unieszczęśliwi. Biją brawo sprytnemu! Kochacie chlubić się i napawać tym, co cuchnie! — Czemuż więc wy, cnotliwi mieszkańcy lasów, tak rączo pędzicie do tego wychodka? Czemuż to tak tłumnie napływacie do Rzymu? Czemu wolicie tu służyć, niż tam być wolnymi? Powiem ci dlaczego! Bo tam są tylko grząskie bagna i ciemne puszcze! A tu są bazaltowe chodniki ulic, po których pędzą dwukołowe faetony, płyną lektyki i kłusują jeźdźcy, są tu ogrody, łaźnie, domy gimnastyczne, sale fechtunkowe, sklepy jubilerskie i wysokie kamienice z głazów gabińskich, a także stadiony, teatry, sofy, fotele, krzesła, łoża, szkatuły, igrzyska i pawie pióra, togi, tuniki i sandały, ufryzowane włosy i suknie kobiece z miękkiej wełny syryjskiej, tu piekarze bufy roznoszą, dzieci do szkół chodzą, a pachołkowie miejscy porządku pilnują, tu do obiadów podaje się kadzidła, tu się gra w kości i są tu lubieżne tańce wschodnie oraz kuglarze, hecarze i grajkowie, że nie wspomnę o lupanariach z dziwkami wszystkich ras i kolorów, i o jarmarkach, na których jest kość słoniowa, wełna z Hiszpanii, jedwab z Chin, pachniała koczowniczych afrykańskich plemion, helweckie sery, aleksandryjskie płótna i barwione szkła, greckie wino, zioła znad Nilu i


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.