Raport o raportach o stanie kultury || Notes.na.6.tygodni #100

Page 1

o stanie kultury

Instytucje kultury i ośrodki badawcze każdego roku produkują kilkadziesiąt raportów analizujących dynamikę rozwoju i funkcjonowanie kultury w Polsce. W badania zaangażowani są nie tylko akademicy, ale też pracownicy trzeciego sektora i urzędnicy. W ciągu zaledwie kilku lat powstała rozsiana po Polsce – od szuflad i półek instytucji kultury, przez biblioteki, aż po Internet – widmowa wiedza, jaką kultura posiada o samej sobie. Jej skrupulatnym zbadaniem, klasyfikacją, oceną oraz sprawdzeniem, czy przydaje się ona instytucjom kultury w ich codziennej pracy oraz czy ma wpływ na tworzenie lokalnych i ogólnopolskich polityk kulturalnych, zajął się zespół badaczy kierowany przez prof. Krzysztofa Olechnickiego i prof. Tomasza Szlendaka. Przygotowują oni Raport o raportach. Wielowymiarową i wielofunkcyjną ocenę trafności, recepcji i użyteczności raportów o stanie kultury. W NN6T prezentujemy wycinek ich badań, czyli co kultura wie o sobie dziś. * Raport NN6T przygotowany we współpracy z Narodowym Centrum Kultury

raport NN6T

Raport Z raporTU o raportach


WYBUCH RAPORTOWEGO WULKANU

Moment powstania raportu jest też najczęściej momentem jego śmierci. O cyklu życia raportów o stanie kultury z prof. Krzysztofem Olechnickim i prof. Tomaszem Szlendakiem rozmawia Magda Roszkowska


twa Narodowego analizujecie treść raportów o stanie pol-

raport NN6T

Od ponad roku na zlecenie Ministerstwa Kultury i Dziedzicskiej kultury. To są setki, a może nawet tysiące stron wykresów, tabel, liczb i opisów. Skąd nagle pojawiła się potrzeba stworzenia pewnego rodzaju podsumowania? Tomasz Szlendak: Nasz raport1 analizuje wszystkie raporty dotyczące stanu kultury polskiej, które powstały po 2004 roku, czyli po wstąpieniu naszego kraju do Unii Europejskiej, oraz te, które finansowane były z pieniędzy centralnych, sa‑ morządowych bądź bezpośrednio ze środków Unii. Nie brali‑ śmy pod uwagę raportów dotowanych przez zachodnie fun‑ dacje bądź finansowanych z pieniędzy prywatnych. A szkoda, bo to są często bardzo ciekawe analizy, jednak nie dotykają w sposób bezpośredni portfela podatników. A jeśli chodzi o zapotrzebowanie na nasz raport, to Mini‑ sterstwo doszło do wniosku, że czas zebrać w jednym miej‑ scu wiedzę zawartą w dziesiątkach pojedynczych raportów, sprawdzić, czy ona komukolwiek się przydaje i czy ma jakieś realne „przełożenie” na politykę kulturalną. To rodzaj dzia‑ łania progresywnego, bo Ministerstwo Kultury samo siebie w ten sposób sprawdza. Krzysztof Olechnicki: Trzeba może dodać, że my nie tylko analizujemy treść tych raportów, czyli nie tylko patrzymy, jakiego rodzaju wiedzy one dostarczają i czy jest ona wartościo‑ wa. Drugim równie istotnym filarem naszych badań jest kwestia recep‑ cji raportów przez instytucje kultu‑

Wiedza generowana przez ra‑ port to  jedno, a to, czy potem ktokolwiek do niej dotrze, przyswoi  ją, a następnie bę‑ dzie  ją usiłował wykorzystać w praktyce, to  jest zupełnie inna para kaloszy.

ry, urzędników i trzeci sektor. Wiedza generowana przez raport to jedno, a to, czy potem ktokolwiek do niej dotrze, przyswoi ją, a następnie będzie ją usiłował wykorzystać w praktyce, to jest zupełnie inna para kaloszy. 1 Raport o raportach. Wielowymiarowa i wielofunkcyjna ocena trafności, recepcji i użyteczności raportów o stanie kultury realizowany jest dzięki dotacji uzyskanej z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Narodowego Centrum Kultury. Pozostali badacze zaangażowani w projekt to: dr Wojciech Goszczyński, dr hab. Arkadiusz Karwacki (badania cati), dr Radosław Kossakowski, Jacek Nowiński, dr Anna Wójtewicz.

III


raport NN6T

Typologia raportów* → Raporty – inwentarze proste wyliczanki, ile czego gdzieś jest, np. bibliotek publicznych i woluminów w bibliotekach.

→ Raporty – dzieła literackie zwykle pisane w oparciu o badania jakościowe, ich autorami są kompetentni i umiejący pisać badacze, to rodzaj literatury prze‑ znaczonej do czytania, nie zaś raport mający być użytecznym na‑ rzędziem, mapą służącą do podejmowania urzędowych albo finan‑ sowych decyzji.

→ Raporty – igraszki metodologiczne przeładowane metodologią i danymi, głównie statystycznymi.

→ Raporty – wycinanki dla dziennikarzy tworzone z myślą o praktyce kopiuj‑wklej.

→ Raporty – uzasadnienia bytu tworzone dla instytucji najczęściej przez jej pracowników, w celu po‑ twierdzenia sensowności i celowości własnej egzystencji.

→ Raporty – notatniki badacza pospieszne sprawozdania z badań, nienadające się do czytania, wypełnione niedopracowanymi uwagami i równoważnikami zdań. * Nie wszystkie raporty da się jednoznacznie przypisać do jednej z wymienionych kategorii

IV


K.O.: Mniej więcej 140. Choć z każdym kolejnym rokiem ra‑

raport NN6T

Ile w takim razie w ciągu tych dziesięciu lat powstało tego typu raportów? portów przybywa, właściwie do 2009 roku, a więc do Kon‑ gresu Kultury Polskiej, mieliśmy w bazie tylko około 10 raportów. To interesujące, bo w takim razie można powiedzieć, że Kon‑ gres był momentem przełomu. T.Sz.: To na pewno. Obecnie co roku powstaje od 30 do 40 raportów. Rok 2009 to też jest cezura jakościowa, bo od tego czasu znacznie więcej raportów przygotowywanych jest przez kompetentnych badaczy. Dziś możemy nawet powie‑ dzieć, że tak jak istnieje rynek matrymonialny, tak istnieje rynek raportowo‑badawczy. Powstał w bardzo krótkim cza‑ sie, a swym zasięgiem obejmuje wielu różnych aktorów, nie tylko akademików i instytucje badawcze, ale też trzeci sek‑ tor działający w polu kultury. Nastąpiła raportowa erupcja. K.O.: W tej chwili przygotowanie takich raportów jest wy‑ mogiem urzędniczym, sposobem na ewaluację projektów, w których się uczestniczy. A jakie waszym zdaniem są przyczyny tego boomu? Czy to się wiąże z określoną wizją kultury, jaką ma ministerstwo, z polityką kulturalną, jaką w oparciu o nie wypracowują urzędnicy? T.Sz.: To najpierw powiem o dość przyziemnych powodach. Po pierwsze humaniści czy badacze społeczni często prze‑ grywają z opcjami silniej „scjentystycznymi” w rywalizacji o granty z Narodowego Centrum Nauki, ale od 2010 roku mogą oni realizować swoje badania, korzystając z progra‑ mów mkidn oraz przetargów nck. Erupcja raportów jest więc po części efektem przekierowania sił, energii i czasu badaczy poszukujących środków. K.O.: Po drugie, istnieje pewna moda na raporty, bo fajnie stać się przedmiotem takiego raportu, fajnie jest móc się nim pochwalić, a do tego dochodzi to, o czym mówisz: kwe‑ stia polityki kulturalnej, dla której raporty powinny sta‑ nowić naturalny fundament. Fakt, że tak się nie dzieje, to inna sprawa… T.Sz.: Po Kongresie Kultury Polskiej na pewno zmienił się też klimat. Nagle od szczebla centralnego po wojewódzki

V


raport NN6T

okazało się, że kultura jest w jakiś sposób ważna. Oczywi‑ ście samorządowcy tę istotność rozumieją po swojemu: kul‑ tura może wspomóc rozwój ruchu turystycznego w regionie. K.O.: Najgorsze raporty powstawały na początku, kiedy rozmaite podmioty odpowiedzialne za inicjowanie prac ba‑ dawczych, czyli urzędnicy na różnym szczeblu, wskazywali palcem eksperta, który miał raport napisać. I wówczas mie‑ liśmy sytuację taką, że na przykład dyrygent tworzył raport o muzyce, a dyrektor biblioteki o czytelnictwie. T.Sz.: Problem polegał na tym, że ci ludzie realizowali za pomocą raportów partykularne interesy, wiedząc, że będą one czytane przez decydentów rozdających środki finanso‑ we. Najlepiej byłoby, gdyby o środki na badania dotyczące kultury występowały konsorcja badawcze złożone z akade‑ mików, przedstawicieli trzeciego sektora oraz urzędników, bo ci ostatni w przeciwieństwie do całej reszty znają się na ograniczeniach prawnych i pilnują, by wnioski i rekomen‑ dacje były realne. Jakiego typu wiedzy dostarczają raporty? T.Sz.: Jeśli chodzi o zawartość merytoryczną, czyli tak zwa‑ ną kiełbasę, to ona jest wysoce zróżnicowana, od tandetnych kabanosów z papieru toaletowego, po wyrafinowaną, długo dojrzewającą szynkę hiszpańską. K.O.: Analizując raporty, two‑ rzyliśmy oczywiście kategorie tematyczne, pod które mogą one podpadać, ale niespe‑

Przydatność w pracy raportów o kulturze

cjalnie dużo z tego wynika, 46% nie

bo rozrzut tematyczny jest ogromny. T.Sz.: Przyczyną jest brak ja‑ sno sformułowanych celów polityki kulturalnej. Nawet kiedy uważnie czyta się do‑

28,3% tak

24,7% trudno powiedzieć

2% brak danych

kument mkidn o strategii roz‑ woju kapitału społecznego, to

źródło: badanie cati w ramach projektu: „Raport o raportach…”.

właściwie niewiele z tej lektu‑ ry na temat kierunków polityki kulturalnej państwa wyni‑ ka. W tej magmie mieści się zarówno finansowanie Świątyni Opatrzności Bożej, jak i współczesnej sztuki konceptualnej. VI


Choć z drugiej strony brak takiego na‑ rzędzia jasno określającego cele poli‑ tyki kulturalnej państwa jest do pew‑

Znajomość raportów mkidn w badanych instytucjach kultury

nego stopnia wygodny. K.O.: Docelowo raporty powinny ba‑ 34,5% tak

dać to, co interesuje politykę kultural‑ ną, i na odwrót –polityka kulturalna powinna z nich wynikać. A na razie

65,5% nie

cele są doraźne i podporządkowane trendom. T.Sz.: Istotne jest jednak, aby na ten zbiór raportów patrzeć łącznie. Stąd

źródło: badanie cati w ramach projektu: „Raport o raportach…”.

też wziął się pomysł na nasz projekt. Bo razem wzięte dostarczają one wiedzy zbiorczej o przemia‑ nach kultury w Polsce. Zaobserwowaliśmy zresztą ciekawe zjawisko, że raporty dotyczące praktyk kulturalnych w ma‑ łych powiatach albo w województwach mówią coś zupełnie innego niż te realizowane na poziomie ogólnopolskim. Takim

Budżet instytucji a znajomość raportów mkidn minimalny budżet

80% nie

mały budżet

71% nie

przeciętny budżet

60,9% nie

wysoki budżet

61,5% nie

bardzo wysoki budżet

48% nie

20% tak

29% tak

39,1% tak

38,5% tak

52% tak

20%

40%

60%

80%

100%

źródło: badanie cati w ramach projektu: „Raport o raportach…”.

VII


raport NN6T

Czy pracownicy sektora kultury potrzebują raportów? Ocena przydatności raportów według osób zatrudnionych w instytucjach kultury

46% nie

28,3% tak

24,7% trudno powiedzieć

2% brak danych

źródło: badanie cati w ramach projektu: „Raport o raportach…”.

Przydatność raportów o kulturze w podmiotach reprezentujących różne terytorialności wieś

46,1% 17,4% 36,5%

małe miasto

53,2% 29,1% 17,7% 42,9%

średnie miasto

23,4% 33,8% 50%

duże miasto

15,4% 34,6% 42,2%

aglomaracja

40,0% 17,8% 20%

nie

tak

40%

60%

trudno powiedzieć

źródło: badanie cati w ramach projektu: „Raport o raportach…”.

VIII

80%

100%


raport NN6T

Znajomość konkretnych raportów mkidn przez pracowników instytucji kultury

10,2% 6,6% 5,4% 5,4% 5,4%

Finansowanie instytucji kultury Praktyki uczestnictwa w kulturze Strategie dla kultury Partycypacja w kulturze lokalnej Kultura ludowa

Ocena raportów mkidn przez pracowników instytucji kultury

są łatwo dostępne 5 3,86

są atrakcyjnie wydane 3,48

są przejrzyście napisane

są odpowiednio promowane

4 3

2,99

2 3,73

są użyteczne 3,46

1

3,23

zawierają istotną wiedzę

3,39

3,63

zawierają jasne rekomendacje

3,83

pomagają w planowaniu działań

są czytelne

n=120 | średnia = 3,56 źródło: badanie cati w ramach projektu: „Raport o raportach…”. Skala 1–5 (gdzie odpowiedzi 1 to oceny skrajnie negatywne a 5 skrajnie pozytywne).

IX


raport NN6T

wdzięcznym przykładem jest czytelnictwo: coroczne raporty przygotowywane przez Bibliotekę Narodową pisane są za‑ wsze w tonie alarmistycznym: „Polacy czytają zastraszają‑ co mało”. Z kolei raporty tworzone na poziomie powiatów pokazują, jak praktyki związane z czytelnictwem ulegają zmianie, bez alarmistycznego tonu. Mamy więc sytuację, w której na poziomie ogólnopolskim Polacy są przedsta‑ wiani jako dramatycznie głupi, a na poziomie regionalnym wcale nie jest aż tak źle. Nie chodzi o to, że któryś z tych ra‑ portów mówi nieprawdę. Chodzi o to, w jakim świetle pre‑ zentuje się ich wyniki. I tu znowu wracamy do kwestii par‑ tykularnych interesów. A czy raporty w jakiś sposób korzystają z siebie nawzajem? Czy istnieje między nimi pewna ciągłość budowania wiedzy? T.Sz.: Generalnie można powiedzieć, że raporty są dla sie‑ bie niewidoczne. Choć nie‑ które idee i nazwiska wcho‑ dzą do obiegu. Na przykład szeroka definicja kultury sformułowana przez Marka Krajewskiego jest bardzo no‑ śna wśród autorów raportów wywodzących się z trzeciego

Nikt dotąd w  jasny sposób nie wyraził,  jakie są cele polity‑ ki kultury. W tej magmie mie‑ ści się zarówno finansowanie Świątyni Opatrzności Bożej, jak i współczesnej sztuki konceptualnej.

sektora. Innym szeroko dyskutowanym wątkiem jest idea przemysłu kultury. Ten neoliberalny i „księgowościowy” sposób mówie‑ nia o kulturze pojawia się we wszystkich raportach dotyczą‑ cych finansowania kultury. Natomiast w złych raportach, napisanych przez odgórnie wskazanego eksperta, zazwyczaj reprezentanta tzw. kultury wysokiej, nie ma żadnych odwo‑ łań. Taki ktoś Krajewskiego uznaje za szkodnika chcącego oddać „robienie w kulturze” niekompetentnym amatorom, a pomysł, że kultura może przynosić społeczne, turystyczne czy ekonomiczne zyski, to dla niego czysta herezja. Co dzieje się z raportem, kiedy prace nad nim są ukończone, do kogo dociera i czy wywiera jakiś wpływ na odbiorców? K.O.: Kiedy badaliśmy cykl życia raportów, to okazało się, że moment powstania raportu jest też najczęściej momen‑ tem jego śmierci. Nasz kolega trafnie ujął ten fenomen, mó‑ wiąc, że raporty rodzą się martwe, bo trafiają na półkę lub X


je ogniwa przekładającego często wartościową zawartość merytoryczną na treści użyteczne dla ludzi pracujących

raport NN6T

do szuflady instytucji zamawiającej. Zdecydowanie braku‑

w kulturze. Z czego to wynika? K.O.: Na pewno kuleje kwestia promocji i dystrybucji rapor‑ tów, zasadniczo urzędnicy odhaczają wykonanie zadania, sprawdzają, czy wszystko się zgadza, wypłacają należność i tyle. Z badań ilościowych, które przeprowadziliśmy, wynika, że 66% osób potencjalnie zainteresowanych raportami, czyli urzędników, pracowników instytucji kultury i trzeciego sek‑ tora, nie ma żadnego kontaktu z tymi raportami. Na przykład pracownicy muzeum nie znają raportów o muzeach i, mało tego, twierdzą, że te raporty nie są im do niczego potrzebne. T.Sz.: Badaliśmy, czego pragną pracownicy instytucji kultury i wyszło nam, że przede wszystkim większego budżetu i więk‑ szej liczby pracowników, a poza tym większego zaintereso‑ wania wśród ludzi, do których skierowane są ich działania. K.O.: Jeśli na szczycie listy potrzeb mamy finanse, a potem zaangażowanie mieszkańców, to oznacza, że pracownicy sektora kultury potrzebują więcej pieniędzy na rozbudowę swoich struktur i większego zainteresowania, żeby w ogóle w tej kulturze móc funkcjonować. Czyli są nastawieni nie tyle na rozwój, ile na przetrwanie. A to z kolei jest dowód na to, że przynajmniej część z nich dość przypadkowo znalazła się na swoich stanowiskach. Czy badaliście, jaki procent pracowników sektora kultury czyta raporty? T.Sz.: Tak, w grupie pracowników in‑ stytucji kultury to jest około 10%. Na‑ zwaliśmy ich łaknącymi wiedzy. Pozo‑ stali to materialiści – około 16% – oni oczekują przede wszystkim pomocy materialnej, 5% to tak zwani „samo‑ dzielni” – uznają, że nie potrzebują

Charakterystka pracowników instytucji kultury ze względu na deklarowane przez nich potrzeby: 10% – łaknący wiedzy 16% – materialiści 5% – samodzielni 69% – zdesperowani

żadnego wsparcia ani pieniędzy. Na‑ tomiast największa grupa – 69% – to są osoby zdesperowa‑ ne, które deklarują potrzebę wsparcia we wszystkich obsza‑ rach działania, chcą nie tylko pieniędzy, ale też instruktarzy XI


raport NN6T

Czego pragną pracownicy instytucji kultury? Klasyfikacja respondentów w zależności od konfiguracji oczekiwanych form wsparcia Respondenci

n=350

wsparcie merytoryczne

21% NIE

wsparcie materialne

5% NIE

79% TAK

16% TAK

59% TAK

10% NIE

źródło: badanie cati w ramach projektu: „Raport o raportach…”. Model utworzony przy pomocy analizy klasyfikacyjnej – drzewa decyzyjnego chaid, model istotny statystycznie (chi‑sq=11,11, df=1 dla p≤0,03). Trafność modelu wynosi 48%.

Oczekiwane formy wsparcia a typ instytucji kultury średnia

większy budżet

4,65a 4,56a

więcej pracowników

4,07a 3,20b

większe zaangażowanie ze strony mieszkańców

4,16a

nowe pomysły na działania

3,49a

3,83b

3,50a

wiedza, jak powinna działać instytucja kultury

3,49a

nowa infrastruktura

3,77a

3,50a

3,48b

kontakty z innymi instytucjami zdecydowanie nie 1

Instytucja Publiczna (n=203)

3,96a 3,97a 2

3

4

5 zdecydowanie tak

Instytucja Społeczna (n=147)

źródło: badanie cati w ramach projektu: „Raport o raportach…”. Skala 1–5 (gdzie odpowiedzi 1 to oceny skrajnie negatywne a 5 skrajnie pozytywne). Wartości w wierszu nie posiadające tego samego indeksu dolnego (a, b) różnią się istotnie statystycznie od siebie (test t‑studenta dla p≤0,05).

XII


XIII

4,73 a

4,68 a, b

4,62 a, b

4,37 a, b

4,35 a, b

wieś

małe miasto

średnie miasto

duże miasto

aglomaracja

1—5

większy budżet

3,33 a, b

3,37 a, b

1—5

3,81 a, c, d

3,26 b

4,17 a

więcej pracowników

3,87 a

3,89 a

4,05 a

3,85 a

4,22 a

1—5

większe zaanga‑ żowanie ze strony mieszkańców

3,26 a

3,42 a

3,74 a

3,61 b

3,77 a

3,67 a

3,44 a

3,65 a

3,37 a

3,41 a

1—5

wiedza, jak powinna działać instytucja kultury

3,52 a

3,37 a

3,81 a

3,62 a

3,70 a

1—5

nowa infrastruktura

4,17 a

3,81 a

3,97 a

3,87 a

3,97 a

1—5

kontakty z innymi instytucjami

raport NN6T

źródło: badanie cati w ramach projektu: „Raport o raportach…”. Skala 1–5 (gdzie odpowiedzi 1 to oceny skrajnie negatywne a 5 skrajnie pozytywne). Wartości w wierszu nie posiadające tego samego indeksu dolnego (a, b) różnią się istotnie statystycznie od siebie (test t‑studenta dla p≤0,05).

1—5

nowe pomysły na działania

Oczekiwane formy wsparcia a miejsce lokalizacji instytucji kultury


raport NN6T

i poradników, jak mają działać. Przy czym trzeba zaznaczyć, że im większa aglomeracja i im większym budżetem dys‑ ponuje dana instytucja kultury albo organizacja trzeciego sektora, tym większe zainteresowanie raportami wykazują ich pracownicy. Takie organizacje najczęściej same uczest‑ niczą w rynku raportów, zatem muszą mieć na ich temat ro‑ zeznanie, czasem mają nawet etaty dla badaczy. Natomiast im dalej od miejskich centrów i im dalej od pieniędzy, tym zainteresowanie raportami mniejsze. K.O.: A właśnie tym ludziom wiedza z raportów najbardziej by się przydała. Oni jednak najczęściej oczekują, że zostaną im dostarczone jasne instrukcje obsługi kultury. Jeśli na‑ wet jakiś raport przeczytają, to oceniają go bardzo nisko, bo wydaje im się on mało praktyczny. Takie myślenie do‑ wodzi kompletnego niezrozumienia idei raportu, który nie jest podręcznikiem. T.Sz.: Tak, 34,5% badanych twierdziło, że idealny raport po‑ winien być poradnikiem, a tylko 17% widziało w nim bodziec do samokształcenia. I może jeszcze dodam, że prawie 47% badanych zadeklarowało, że raporty o kulturze w ogóle nie są istotne dla ich pracy. Może w ludziach trzeba wytworzyć nawyk czytania raportów, odpowiednio je wypromować? T.Sz.: To na pewno jest jedna z bolączek. Nie ma węzłów między często dobrymi raportami z sensownymi rekomen‑ dacjami a praktyką. Dlatego może warto byłoby przemyśleć utworzenie kolejnego ciała, na przykład na poziomie Mini‑ sterstwa, złożonego z pochodzących z różnych światów eks‑ pertów, którzy zajmowaliby się przekładaniem wiedzy ra‑ portowej na język instruktarzy dla pracowników instytucji i organizacji, bo badacze tego nie potrafią. K.O.: Kwestię promocji może najlepiej zilustruje fakt, że na 140 raportów tylko 25 posiada dedykowane im strony. A jeśli chodzi o rekomendacje zawarte w raportach, czyli sugerowane zmiany do wprowadzenia na przyszłość – w jakim stopniu one mogłyby mieć przełożenie na realia polskiej kultury? K.O.: Każdy z nas napisał o rekomendacjach osobny rozdział w swoich raportach cząstkowych. Ja podzieliłem je na trzy typy: po pierwsze najczęściej mają one charakter myślenia

XIV


we; po drugie, rekomendacje bywają szczegółowe i konkret‑ ne, ale nie pokazują, jak zastosować je w praktyce; wreszcie

raport NN6T

życzeniowego – choć są słuszne, to jednak zbyt ogólniko‑

ostatnie, oprócz tego, że są szczegółowe, to jeszcze zawie‑ rają przełożenie na praktykę, tzn. mówią, jak zdobyć środki, jak przekonać osoby decydujące, jak zmobilizować ludzi itp. Choć po prawdzie trudno je jednoznacznie ocenić bez próby wdrożenia. Połowa raportów w ogóle nie zawiera rekomen‑ dacji, czyli jeśli się zastanowić, to jakieś 10% wszystkich ra‑ portów posiada sensowne rekomendacje. T.Sz.: To prawda, ale często odbiorców rekomendacje wcale nie interesują. Z naszych badań wynika, że pracownicy kul‑ tury, jeśli już czytają raporty, robią to wybiórczo. Interesują ich tematy takie jak zdobywanie publiczności, strategie roz‑ woju kultury i finanse. Jakie w takim razie będą wasze rekomendacje, skoro dotychczasowe wyniki waszych badań nie napawają raczej optymizmem? K.O.: Dokładne sformułowanie rekomendacji jest jeszcze przed nami, ale chcemy stworzyć trzy skrzynki narzędzio‑ we. Po pierwsze: uporządkowany zbiór sugestii, jak konstru‑ ować konkursy na przyszłe badania, o co w nich prosić, co jest niedobadane; po drugie, jak konstruować argumenta‑ cję raportów, żeby dało się je później wykorzystać praktycz‑ nie. Po trzecie, chcemy stworzyć podręczny pakiet wiedzy: co wiadomo o polskiej kulturze na pewno. Przyszłe raporty powinny powstawać w jakimś szerszym kontekście, zgodnie ze strategicznym planem badawczym, zdecydowanie brakuje nam przemyślanej polityki raportowej. T.Sz.: Ale żeby nie kończyć tak zupełnie pesymistycznie, powiem, że jest coraz lepiej: dysponujemy co najmniej kil‑ kunastoma dobrymi raportami. W coraz większej mierze dochodzi też do wymiany myśli i nawarstwiania się wiedzy między raportami. Pojawia się potrzeba uzgodnienia tego, co już wiemy, i to napawa optymizmem.

XV


raport NN6T

Czy raporty mkidn wpływają na jakość działań państwa instytucji? 5%

9%

zdecydowanie się zgadzam

25%

raczej się zgadzam

30%

trudno powiedzieć

16%

raczej się nie zgadzam

23%

zdecydowanie się nie zgadzam

31%

37%

10% 12% publiczna

społeczna typ organizacji

źródło: Źródło: badanie cati w ramach projektu: „Raport o raportach…”. Zależność istotna statystycznie (chi-sq=12,244, df=4 dla p≤0,05).

BIO

Prof. Krzysztof Olechnicki (ur. 1969) –

Prof. Tomasz Szlendak (ur. 1974) –

doktor habilitowany, profesor w Insty‑

profesor, dyrektor Instytutu Socjologii

tucie Socjologii umk, kierownik Zakładu

umk. Jego zainteresowania sytuują się

Badań Kultury. Interesuje się możliwo‑

między socjologią, psychologią, antro‑

ściami metod wizualnych (socjologia

pologią i ekonomią. Bada style życia,

i antropologia wizualna), antropologią

przemiany w kulturze, zwłaszcza kul‑

społeczną, socjologią Internetu i nowy‑

turze polskiej oraz biospołeczne uwa‑

mi ruchami społecznymi. Autor m.in.

runkowania życia seksualnego. Autor

Słownika socjologicznego (wspólnie

takich książek jak: Supermarketyzacja.

z Pawłem Załęckim); New Age: Kościół

Religia i obyczaje seksualne młodzieży

wobec wyzwania wodnika; Antropo-

w kulturze konsumpcyjnej; Leniwe ma-

logii obrazu czy Fotoblogi, pamiętniki

skotki, rekiny na smyczy. W co kultura

z opcją przekazu. Fotografia i fotoblo-

konsumpcyjna przemieniła mężczyzn

gerzy w kulturze konsumpcyjnej.

i kobiety czy Socjologia rodziny. Ewolucja, historia, zróżnicowanie.

XVI


raport NN6T

Raport idealny vs. antyideał Dyrektywy dla tych, którzy pragną napisać raport „idealny”, a także zestaw cech czyniący z niektó‑ rych tekstów o stanie kultury „antyideały”.

→ Typ idealny raportu to przede wszystkim raport pobadawczy, oparty na oryginalnej proce‑ durze badawczej, wyczerpująco prezentujący źródła wiedzy (metodolo‑ gię), a do tego taki, w którym widać mozolną, czasochłonną i drobiazgo‑ wą analizę większości zebranych danych. To raport napisany językiem przystępnym dla „przeciętnego inteligenta”, ciekawy edycyjnie i obfi‑ tujący w fotografie, czytelne tabele, ramki podsumowujące co bardziej interesujące czy ważkie wątki. Zawiera nie tylko ogólnikowe, przypięte sztucznie do materiału badawczego i do interpretacji rekomendacje, ale też narzędzia (scenariusze szkoleń, podręczniki etc.) dla zmian praktyk urzędniczych czy praktyk ludzi kultury. Raport idealny nie jest dziełem pisanym „na chybcika”, zestawem krótkich, nieuporządkowanych inter‑ pretacji zespolonych w jedną „zszywkę introligatorską” jedynie po to, aby „wyrobić się” przed deadline’em. Raport idealny to taki, w którym widać zbiorowy namysł zespołów badawczych. I taki, w którym nie ma jedynie litego tekstu, albo li tylko tabel i wykresów, ale są też inne formy przekazu wiedzy: wywiady, zapisy dyskusji, opowieści barwnych respondentów, zgrabne podsumowania, ikonografiki.

→ Antyideał to z pewnością raport pseudoekspercki, naszpikowany zdaniami war‑ tościującymi i zdradzającymi negatywny stosunek emocjonalny do wszystkiego co nowe. Poza tym, jest to raport: 1) niebędący wynikiem dedykowanych i specjalnie zaprojektowanych badań, 2) przynoszący wiedzę wyssaną z palca (czyli z tzw. autopsji i wi‑ dzi‑mi‑się autora/ów), 3) pisany przez osobę silnie przywiązaną do tradycji podziału na kul‑ turę wysoką i „całą resztę”, 4) pisany przez kogoś wychowanego w pieleszach kultury prl‑owskiej, kogoś, komu zmiany w kulturze ostatnich lat są nie w smak, 5) pisany przez eksperta z przypadku, który otrzymał zlecenie z racji roli zawodowej albo „znajomego urzędniczego królika”.

XVII


raport NN6T

Raporty przyszłości wg. pracowników instytucji kultury Postulowane zmiany w raportach mkidn sposób dystrybucji 5 3,80

szata graficzna

promocja

4 3,92 3

2,69

aktualność poruszanych problemów

2 4,02

3,65

1

możliwość aplikowania treści

3,24

3,23

możliwość aplikacji rekomendacji

3,08

3,04

trafność rekomendacji

konstrukcja samych raportów

czytelność przeprowadzonych analiz

źródło: badanie cati w ramach projektu: „Raport o raportach…”. Skala 1–5 (gdzie odpowiedzi 1 to brak potrzeby zmiany a 5 to wyraźna potrzeba zmiany). UWAGA!: SKALA ODWRÓCONA IM WYŻSZA ŚREDNIA TYM GORZEJ OCENIANY ELEMENT I WIĘKSZA POTRZEBA JEGO ZMIANY

Segmentacja badanych w zależności od oczekiwanej zmiany w raportach mkidn

publiczna

społeczna

17%

28%

38%

55%

20%

grupa 1: zmiana wszystkiego grupa 2: zmiana aktualności poruszanych problemów grupa 3: zmiana promocji źródło: Źródło: badanie cati w ramach projektu: „Raport o raportach…”. Zależność istotna statystycznie (chi‑sq=6,293, df=2 dla p≤0,05).

XVIII

42%


raport NN6T

„Idealny” raport mkidn powinien:

16,3% 12,6% 12,6% 12,2% 10,7%

być dostępny przez Internet być poradnikiem uwzględniać przykłady dobrych praktyk dostarczyć przede wszystkim wiedzy być napisany klarownym językiem

źródło: Źródło: badanie CATI w ramach projektu: „Raport o raportach…”. Zależność istotna statystycznie (chi‑sq=6,293, df=2 dla p≤0,05).

Istotne różnice pomiędzy publicznymi i społecznymi instytucjami kultury co do cech idealnego raportu

idealny raport mkidn powinien: być dostępny przez Internet

idealny raport mkidn powinien: być dostępny za darmo

opinia

39,6%

przedstawicieli i stytu‑ cji publicznych oraz

52,1%

przedstawicieli instytucji społecznych

opinia

20,3%

przedstawicieli insty‑ tucji publicznych oraz

13,4%

przedstawicieli instytucji społecznych

źródło: badanie cati w ramach projektu: „Raport o raportach…”.

XiX


SUBIEKTYWNY przegląd NAJLEPSZYCH RAPORTÓW O POLSKIEJ KULTURZE Autorzy: Krzysztof Olechnicki i Tomasz Szlendak we współpracy z Jackiem Nowińskim i Radosławem Kossakowskim

20


Raport Centrum Badań nad Kulturą Popularną swps autorzy: Mirosław Filiciak, Michał Danielewicz, Mateusz Halawa, Paweł Mazurek, Agata Nowotny http://bi.gazeta.pl/im/9/7651/m7651709.pdf

raport NN6T

1.

Młodzi i media. Nowe media a uczestnictwo w kulturze

Jeden z najpopularniejszych i najczęściej cytowanych raportów ostatnich

pięciu lat. Raport jest etnograficznym opisem codzienności młodych lu‑ dzi, dorastających w świecie cyfrowych technologii. Publikacja podważa wiele spośród stereotypów i uogólnień narosłych wokół tematu wpływu telefonów komórkowych, komunikatorów internetowych, cyfrowych apa‑ ratów fotograficznych czy internetowych serwisów społecznościowych na młodych ludzi. Okazuje się, że nie zastępują one bycia razem, nie alienują, lecz intensyfikują (choć i zmieniają) kontakty społeczne. Według autorów wykorzystywanie technologii i sprzętu elektronicznego często odbywa się grupowo i jest uwspólniane, zaś internet w praktyce działa jak „współin‑ ternet”. Publikacja stanowi klasyczny, elegancki raport ekspercki, oszczęd‑ ny w formie, ale bardzo solidnie przygotowany i świetnie przedstawiony. Autorzy szeroko odwołują się do teorii kultury i nowych mediów. Jest bi‑ bliografia i informacja o metodologii (metodologia wykorzystana w „świe‑

2.

ży” i nowatorski sposób). Uwagę zwraca duży zespół autorów, ekspertów i wykonawców badań. Kultura pod pochmurnym niebem. Dynamiczna diagnoza kultury województwa warmińsko‑mazurskiego Centrum Edukacji i Inicjatyw Kulturalnych w Olsztynie autorzy: Barbara Fatyga, Magdalena Dutkiewicz, Ryszard Michalski, Paweł Tomanek www.ceik.eu/fileadmin/user_upload/diagnoza‑raport/Dynamiczna_diagnoza_kultury_War‑ mii_i_Mazur4.pdf

Całość życia województwa opisana jest w raporcie poprzez metaforę klą‑ twy wiecznego początku. Autorzy zajmują się w nim infrastrukturą kultury, ofertą kulturalną, praktykami kulturalnymi i społecznymi efektami funk‑ cjonowania życia kulturalnego. To ostatnie jest arcyciekawe, bo pokazu‑ je – na poziomie analiz statystycznych – jak życie kulturalne wpływa np. na bilans migracyjny albo dzietność. Raport jest bardzo krytyczny wobec polityki kulturalnej władz samorządowych. Zarzuty to m.in. promowanie kultury eventu, swoisty kult wydarzeń, „rabunkowa” polityka wobec dzie‑ dzictwa, oferta kulturalna skierowana niemal wyłącznie do turystów. Pu‑ blikacja analizuje też jakość artykułów poświęconych wydarzeniom kultu‑ ralnym w lokalnej prasie i na portalach www, bada emocjonalność tekstów. Celem raportu było wskazanie drogi do naprawy nierównomiernego roz‑ woju; pokazanie, jak podejmować racjonalne decyzje w regionalnych po‑ litykach kulturalnych. Dlatego język publikacji z pewnością zrozumieją urzędnicy (ci światlejsi). Województwo warmińsko‑mazurskie boryka się z szeregiem problemów społecznych, którym – po części – zaradzić mają rekomendacje praktyczne płynące z tego raportu.

XXI 21


raport NN6T

3.

Zoom na domy kultury. Diagnoza domów kultury w województwie mazowieckim Towarzystwo Inicjatyw Twórczych „ę” Pod redakcją: Marii Theiss www.zoomnadomykultury.pl/data/files/raport_zoom.pdf

Raport jest wieloaspektową i wielowymiarową analizą funkcjonowania domów kultury i ich współczesnych funkcji. Ponadto pochyla się nad problemami szeroko rozumianych zasobów domów kultury i zarządza‑ nia nimi. Pod każdą częścią analityczną przedstawiono jasne i prze‑ konujące wnioski wynikające z badań. W części syntetycznej autorzy charakteryzują najważniejsze problemy dotyczące badanych instytucji. Raport zawiera bardzo ciekawy i nowatorski indeks określający „suk‑

ces domu kultury”, nazwany przez autorów wskaźnikiem „ę”. Publika‑ cja jest atrakcyjna wizualnie, zawiera diagramy i zestawienia dotyczą‑ ce omawianej problematyki. Raport powinien zainteresować zarówno

4.

teoretyków, jak i praktyków. Spacerowicze, nomadzi i sieciowi łowcy okazji Raport Małopolskiego Instytutu Kultury Redakcja: Anna Nacher e‑sklep.mik.krakow.pl/ebooks/spacerowicze_nomadzi_sieciowi_lowcy_okazji.pdf

Świetne badanie etnograficzne podążające tropem „etnografii w ruchu”, pokazujące doświadczenie miasta w ruchu z perspektywy uczestników

kultury (młodzież i seniorzy). Autorów interesuje żywa tkanka kultury miejskiej Krakowa oraz uchwycenie praktyk uczestnictwa w kulturze, w tym tych realizowanych w sieci i w ramach częściowo sformalizowa‑ nych lub nieformalnych obiegów kultury. Analizie zostały poddane re‑ lacje między uczestnictwem w kulturze online a fenomenem miejskich tras kulturalnych. Autorzy zauważają renesans etosu DIY (Do It Your‑ self) i jego ewolucję ku postawie DIWO (Do It With Others) lub DITO (Do It Together). Publikacja wykorzystuje zestaw różnych strategii ba‑ dawczych: obserwację uczestniczącą, obserwację ciągłą online i offline, wywiady pogłębione, wywiady focusowe, autoetnografię, netnografię, metody wizualne. Nie ma bibliografii, ale są obszerne przypisy zawie‑

5.

rające informacje na temat wykorzystanej literatury. Kierunek Kultura. W stronę żywego uczestnictwa w kulturze Pod redakcją Wojciecha Kłosowskiego Mazowieckie Centrum Kultury i Sztuki www.kierunekkultura.waw.pl/images/stories/PDF/kierunek_kultura_w_strone_zywe‑ go_uczestnictwa_w_kulturze.pdf

Redaktor tomu walczy z ekskluzywnością kultury, z myśleniem, że co‑ dzienność to nie jest kultura, a instytucje kultury to świątynie sztuki wysokiej. Stary model „uprawiania kultury” jest tu nazywany mode‑

22 XXII

lem repetytywnym (ma być tak samo, tylko „bardziej”), a nowy model


oka publikacja stanowi relację z projektu Kierunek Kultura, w ramach którego realizowano warsztaty dla ludzi kultury oraz konkurs na projek‑

raport NN6T

kultury to „włączenie wszystkich w obiegi kultury”. Choć na pierwszy rzut

ty kulturalne, to w rzeczywistości okazuje się ona zapisem stanu kultu‑ ry po przełomie, jaki miał miejsce po Kongresie Kultury Polskiej w 2010 roku. Raport jest także ognistą krytyką przebiegu i ustaleń Europejskiego Kongresu Kultury we Wrocławiu. Znajdziemy w nim wywiady z artystami i animatorami, a także mnóstwo ciekawych metafor opisujących aktyw‑ ność kulturalną. Raport dostarcza pełnej wiedzy o przemianach kultury w Polsce i o nowej literaturze na ten temat. Jest kierowany do wszystkich

6.

„ludzi kultury”: animatorów, pracowników instytucji kultury i akademików. Młodzi i teatr: szanse i bariery na przykładzie Wielkopolski Raport Obserwatorium Kultury Autorzy: Bogumiła Mateja‑Jaworska, Piotr Luczys, Joanna Pańczak, Waldemar Rapior, Filip Schmidt, Marta Skowrońska, Małgorzata Wdowik www.regionalneobserwatoriumkultury.pl

Badanie stawia pytania o zainteresowanie młodych ludzi w wieku 16–19 lat teatrem: czy mają z nim kontakt, co ich do teatru przyciąga, a co odpy‑ cha, czy o teatrze się w tej grupie dyskutuje? Wybór tej kategorii wiekowej

wynikał z obserwacji, że młodzież w wieku 16–19 lat stanowi bardzo nie‑ wielką część widzów festiwalu teatralnego Malta. W ramach projektu zre‑ alizowano zarówno badania ilościowe, jak i jakościowe, z wykorzystaniem następujących technik: indywidualne wywiady pogłębione (młodzież, na‑ uczyciele, artyści), wywiady w małych, naturalnych grupach młodych ludzi, obserwacje uczestniczące i ukryte, badanie sondażowe widzów w trakcie festiwalu Malta, dzienniki wizualne – nagrania i komentarze sporządzane w trakcie festiwalu teatralnego przez jego młodych uczestników, warsztaty z udziałem socjologa i teatrologa. To bardzo dobry i nowoczesny projekt: sprawnie napisany, zawierający bibliografię, aneks metodologiczny oraz szereg odwołań do rozmaitych, aktualnych koncepcji z kręgu socjologii kultury i socjologii wizualnej. Raport przedstawia 10 dokładnie omówio‑ nych i przedyskutowanych rekomendacji. Publikacja ma klasyczną formę, jeśli czytelnik oczekuje więcej „fajerwerków”, powinien odwiedzić stronę

7.

projektu: tworzeniekultury.pl/strona‑glowna.html Lokalne mapy kultury. Powiat opatowski Obserwatorium Kultury oraz Fundacja Wiedza Lokalna Autorzy: Jacek Bieliński, Marek Troszyński nck.pl/media/study/lokalne_mapy_kultury_powiat_opatowski.pdf

Raport napisany został w duchu nowego paradygmatu definiowania kul‑ tury – kultura to tutaj właściwie każda działalność człowieka. Publikacja prezentuje ciekawą typologię kultury: mamy „kulturę festynów” (połowa mieszkańców powiatu uczestniczy w Jarmarku Opatowskim), „kulturę XXIII 23


raport NN6T

zabytków”, „kulturę pieniądza” (chodzi tu głównie o brak środków na uczestniczenie w kulturze). Po prawdzie jednak, raport koncentruje się przede wszystkim na odbiorcach, a nie na twórcach kultury. Autorzy piszą we wstępie, że ich celem nie jest napisanie sformalizowanego ra‑ portu badawczego, zrozumiałego jedynie dla garstki specjalistów. Chcą nawet dotrzeć do mieszkańców powiatu, żeby ci z „innej” perspektywy spojrzeli na swoje miejsce zamieszkania. Jest to zdecydowanie próba spojrzenia na kulturę oczami rozmówców, tyle że ostatecznie byli nimi przede wszystkim „ludzie kultury”. Raport zawiera bardzo drobiazgo‑ wą analizę danych statystycznych, narracja prowadzona jest jednak „po staremu” – wykres, a pod nim opisy z próbą interpretacji.

Warto spojrzeć także na: Muzea w Polsce 1989–2008 www.kongreskultury.pl Znakomite opracowanie łączące pogłębioną wiedzę o muzeach z wielo‑ aspektowymi rekomendacjami. Jeden z najlepszych raportów w puli. Poszerzenie pola kultury. Diagnoza potencjału sektora kultury w Gdańsku repozytorium.ikm.gda.pl Kolejny wzór do naśladowania. Przemyślany koncept, odwołania do istnie‑ jących raportów, dobry metodologicznie i wysublimowany koncepcyjnie. Nic dziwnego, że płynące zeń wnioski włączone zostały do strategii miejskiej. Muzea prywatne – kolekcje lokalne www.ariari.org/images/stories/raport_muzea_prywatne.pdf Niezwykle ciekawy raport, wzór tego, jak z jakościowej etnografii stworzyć nasycone wiedzą dzieło. Doskonałe opracowanie graficzne. Raport o stanie szkolnictwa muzycznego II stopnia imit.org.pl/uploads/materials/files/imit_2014‑sm2_ost.pdf Praca podobna do poprzedniczki, czyli do Raportu o stanie szkolnictwa muzycznego I stopnia, jednak poziom „nasycenia” wiedzą znacznie więk‑ szy. Bardzo dobre rekomendacje, będące wynikiem wzięcia pod uwagę opinii uczniów.

24 XXIV


raport NN6T

LICZBA PORZĄDKUJE ŚWIAT

Z dr Tomaszem Kukołowiczem, kierownikiem zespołu ds. statystyki kultury w Narodowym Centrum Kultury, rozmawia Magda Roszkowska 25


Statystyka nie daje rozwiązań. Statystyka mówi, jak jest, pozwala ujmować różne zjawiska na pewnym abstrakcyjnym poziomie. Poza tym liczby często sta‑ nowią jedyny argument, który ludzie niezajmujący się kulturą rozumieją. Dziś potrzebujmy statystyki wieloaspektowej, bo jeśli jej nie będzie, to na końcu będziemy liczyć tylko pieniądze Gdybyśmy grali w skojarzenia, to statystyka raczej nie pojawiłaby się w puli słów odnoszących się do hasła „kultura”, a jednak w nck stworzono zespół badawczy, który właśnie te mało ze sobą spokrewnione pola działalności łączy. Po co właściwie kulturze statystyka? Może zacznijmy od zastanowienia się, czym w ogóle jest statystyka. Otóż nie bez powodu w tym słowie pobrzmiewa angielskie „state”, czyli państwo. Narodziny nowożytnego państwa, czyli takiego, które funkcjonuje mniej więcej od xix wieku do dziś – choć niektórzy wieszczą jego rychły koniec – były możliwe między innymi dzięki statystyce, czyli dzię‑ ki temu, że pewna grupa ludzi potrafiła badać, a następnie interpretować zjawiska niewidoczne gołym okiem. Liczby pozwalają opisać społeczeństwo w makroskali. Intuicyjnie rzeczywiście statystyka raczej słabo kojarzy się z kulturą, ale należy podkreślić, że inną kwestią jest kultura jako pole działalności twórczej, a inną polityka kulturalna. Po jednej stronie mamy twórców, animatorów kultury i tak dalej, a po drugiej ludzi, których rolą jest tworzenie odpo‑ wiednich warunków do tego, żeby ta kultura mogła istnieć, rozwijać się i przynosić spodziewane efekty. Właśnie ci dru‑ dzy potrzebują statystyk. Czym dokładnie zajmuje się pana zespół? Zespół został utworzony z myślą o potrzebach ministra i dy‑ rektorów departamentów Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Ma bardzo praktyczny cel: dostarczenie infor‑ macji o aktualnych zjawiskach w kulturze. Czyli można powiedzieć, że statystyka jest tu narzędziem pozwalającym ocenić, jak właściwie rozdystrybuować środki finansowe? Statystyka nie daje rozwiązań, nie mówi: dajcie pieniądze na to, a na coś innego już nie. Statystyka mówi, jak jest, pozwala ujmować różne zjawiska na pewnym abstrakcyjnym pozio‑ XXVI

mie. Przykładowo jeśli chcemy zbadać taki wyabstrahowany


w danym roku w Polsce, to gołym okiem nie oszacujemy, jakie to są liczby. A skala jest ważna, istotne jest to, czy

raport NN6T

byt jak publiczność wszystkich wystaw, jakie odbyły się

wystawę odwiedziło 20 czy 200 osób, czy artysta sprze‑ dał 100 tomików poezji czy 1000, czy powieść rozeszła się w nakładzie 10 czy 100 tysięcy. No właśnie, sprzedaż to jest dobry przykład. Czy nie jest tak, że statystyki używa się często do mówienia o kulturze w kategoriach opłacalności? A jak wiadomo, znaczna część działań kulturalnych po prostu się nie opłaca i nie będzie się opłacać – na pewno nie w sensie góry pieniędzy, jaką wygeneruje. Rzeczywiście jesteśmy dziś pod silną presją racjonalno‑ ści ekonomicznej, której bynajmniej nie wymyślili staty‑ stycy, tylko ekonomiści. W tę pułapkę łatwo wpaść nie tylko na polu kultury, ale niemal w każdej sferze życia. Jaką przewagę ma raport oparty na matematycznych analizach ekonomicznych nad raportem, który ich nie posiada? W pierwszym przypadku mamy pewność, że przynajmniej dane wyliczone w oparciu o model mate‑ matyczny mają sens, w drugim przypadku tego uprawo‑ mocniającego gruntu brak, a więc wszystko może okazać się bzdurą. Dlatego często w obliczu pytań, na które nie znamy odpowiedzi, kapitulujemy, mówiąc „dobrze, to już sformułujmy problem w języku ekonomicznym, przynaj‑ mniej uzyskamy jakąś pewną odpowiedź”. Ten mechanizm dotyczy całej sfery życia społecznego, w służbie zdro‑ wia tak się dzieje, na rynku pracy czy w ekologii. Najciekawsze jest jednak to, że ostatecznie w całym tym rozu‑ mowaniu poprawny okazuje się sam model matematyczny, co nie znaczy

Mam wątpliwości, czy racjonal‑ ność ekonomiczna rzeczywiście mówi człowiekowi o tym, co dla niego dobre.

jednak, że nasze potrzeby uzyskują w nim właściwą definicję. Mam wątpliwości, czy racjonal‑ ność ekonomiczna rzeczywiście mówi człowiekowi o tym, co dla niego dobre. W każdym razie statystyka nie skazuje nas na myślenie o kulturze przez pryzmat ekonomii. Powinniśmy pójść dalej i wymyślać takie wskaźniki, które nie przelicza‑ ją wszystkiego na pieniądze. Oczywiście nie można się też oszukiwać, twierdząc, że pieniądze w kulturze nie są

XXVII


raport NN6T

ważne, bo de facto stanowią one główne narzędzie w rę‑ kach polityków i to oni jako pierwsi powinni być rozliczani z tego, jak te środki są rozdzielane. Czy rzeczywiście jest tak, że badania statystyczne i wnioski, jakie się z nich wyciąga, mają wpływ na kształt polityki kulturalnej? Czy istnieje tu realne przełożenie? Działania strategiczne w obszarze polityk kulturalnych są oparte między innymi na statystykach. Nie słyszałem o żadnych poważnych strategiach, które nie posługiwa‑ łyby się liczbami. Podstawowym problemem statysty‑ ki kultury jest jednak jej doraźność. Przykładowo cał‑ kiem niedawno zorientowaliśmy się, że istnieje problem z nauczaniem przedmiotów artystycznych w szkołach, potrzebowaliśmy więc na ich temat informacji, których oczywiście nie było, bo nikt takich wyliczeń nie prowadził. A dobre badanie statystyczne w skali ogólnopolskiej po‑ trzebuje czasu – minimum trzech miesięcy. Możemy ten okres skrócić tylko wtedy, gdy będziemy w sposób ciągły prowadzili badania w różnych obszarach, czyli będziemy z góry przygotowani na rozmaite możliwe scenariusze. Z drugiej strony tworzenie statystyk nie może przekraczać granic rozsądnej cierpliwości, nie możemy na wyniki cze‑ kać kilka lat, bo kultura niesamowicie szybko się zmienia. W ciągu roku niektóre nowe zjawiska osiągają zasięg ogól‑ nopolski czy nawet globalny, taka jest dynamika rozwoju portali społecznościowych czy też niektórych technologii jak kino cyfrowe 3D. Jeśli nie będziemy reagować szybko, to one nam ze statystyk uciekną. Poza tym w sytuacji, gdy statystyki kultury odpowiada‑ ją wyłącznie na doraźne zapotrzebowanie ministerstwa, istnieje niebezpieczeństwo, że istotna część praktyk kul‑ turalnych nie będzie przez nie zauważona, bo nie mieści się w tradycyjnej definicji tego, czym zajmuje się mkidn. Spektakularnym przykładem może być ruch rekonstruk‑ cyjny w Polsce, który jest zjawiskiem masowym, choć zu‑ pełnie niezinstytucjonalizowanym. W efekcie obecnie nie dysponujemy żadnymi pełnymi danymi statystycznymi na ten temat1. Na drugim krańcu znajdują się zjawiska

XXVIII

1 Pierwsza publikacja badawcza Dziedzictwo w akcji. Rekonstrukcja historyczna jako sposób uczestnictwa w kulturze poświęcona temu tematowi ukazała się w 2012 roku, pod redakcją Tomasza Szlendaka (przyp. red.).


wielki zasięg umykają statystyce. Tu przykładem mogą być rezydencje artystyczne. Nie mamy informacji, ilu

raport NN6T

niszowe, które choć są ważne, to ze względu na nie‑

artystów wyjeżdża na rezydencje, nie wiemy, ile osób przyjeżdża na nie do Polski. A czy mógłby pan wyróżnić najciekawsze pola zainteresowań statystyki kultury? Co dziś najbardziej interesuje badaczy? Powiem, co według mnie jest najważniejsze: po pierw‑ sze, badanie wielkości przemysłów kultury i kreatyw‑ nych – to jest temat istotny na skalę europejską, a poza tym takie dane realnie oddziałują na polską politykę kulturalną. Precyzyjnie rzecz ujmując, chodzi tutaj o policzenie, ile dóbr wytwarzają instytucje kultury oraz inne podmioty w różnych formach działalności kulturalnej – oprócz sztuki mamy tu także dizajn, nowe media i inne. Takie dane pokazują, jaki wpływ ma kul‑ tura na całą współczesną gospodarkę. Po drugie, ważne wydaje się precyzyjne zbadanie ob‑ szaru zatrudnienia w kulturze. Tutaj głównym pro‑ blemem są firmy jednoosobowe oraz małe przedsię‑ biorstwa, ponieważ trudno je zidentyfikować i do nich dotrzeć, a także fundacje i organizacje pozarządowe, które zazwyczaj mają wiele obszarów działalności i nie wiadomo, czy tak naprawdę działają na polu kultury czy też poza nią. Obecnie dysponujemy szeroką wiedzą wyłącznie na temat instytucji kultury zatrudniających ponad dziesięciu pracowników, a to oznacza, że bardzo wiele osób zajmujących się kulturą nam z tej statystyki umyka. W efekcie trudno je potem reprezentować na forum publicznym czy bronić ich interesów. A liczby często stanowią jedyny argument, który ludzie niezaj‑ mujący się kulturą rozumieją. Trzecim niebywale dziś istotnym polem badawczym jest Internet, wciąż za mało o nim wiemy i nie nadą‑ żamy za jego dynamiką. No właśnie, w raporcie Statystyka kultury w Polsce i Europie, który ostatnio opublikowało Narodowe Centrum Kultury, dużo miejsca poświęcacie Internetowi, który zmusza badaczy do redefinicji praktyk kulturalnych.

XXIX


raport NN6T

Dla większości Polaków Internet stanowi narzędzie codzien‑ nego uczestnictwa w kulturze. A zgodnie z międzynarodo‑ wymi standardami wydatki na niego wciąż podpadają pod kategorię „łączność”. Z mojego punktu widzenia to są w du‑ żym stopniu wydatki na kulturę, podobnie zresztą jak środki przeznaczane na abonament radiowo‑telewizyjny, a także na telefony komórkowe, które są przecież jednocześnie apara‑ tami i kamerami wideo. Poza tym bardzo duży kłopot sprawia badaczom identyfika‑ cja poszczególnych użytkowników – w tradycyjnych bada‑ niach służy temu numer pesel, a w Internecie nie jesteśmy w stanie podążyć za człowiekiem. Dodatkowo w sieci wiele praktyk kulturalnych wydarza się w szarej strefie. Publiczne instytucje badawcze stają przed dylematem, jak traktować na przykład portal Chomikuj, który pod pewnymi względami jest jedną z większych polskich bibliotek, z drugiej zaś zbio‑ rem materiałów naruszających prawa autorskie. Internet nie mieści się w tradycyjnej logice państwa prawa. I tu nasuwa mi się taka myśl: pierwszą funkcją statystyki jest czynienie zjawisk widzialnymi. Na razie Internet w dużej części pozo‑ staje białą plamą. Innym bardzo interesującym tematem dla statystyki kultury jest dostępność, szczególnie że minister Małgorzata Omilanowska ogłosiła kilka miesięcy temu, że zwiększanie dostępu do kultury będzie jednym z jej priorytetów. Jak statystyka bada dostępność? Jestem entuzjastą hasła „dostępność”, które przeciwstawio‑ ne badanemu dotychczas uczestnictwu otwiera przed nami nową perspektywę rozumienia, jak działa kultura. Samo sło‑ wo ma swoje korzenie w Internecie, bo właśnie tam coś jest udostępniane bądź nie. Dostęp jest warunkiem koniecznym uczestnictwa, ale nie wystarczającym. Coś przecież może być łatwo dostępne, ale niekoniecznie musimy w tym uczest‑ niczyć. Co więcej, badanie dostępności koncentruje się na funkcjonowaniu instytucji kultury, a nie na pojedynczych odbiorcach i to też jest istotna zmiana myślenia. A co w tym obszarze już zostało zbadane i jaką wiedzę uzyskaliśmy? Stworzyliśmy geograficzny wskaźnik dostępności kultu‑ ry, który pokazał przede wszystkim dwie rzeczy: Internet

XXX

w dużym stopniu wyrównuje dostęp do kultury niezależnie


kwiduje problemu bezpośredniego dostępu do wydarzeń kulturalnych. Istnieje ogromna dysproporcja pomiędzy

raport NN6T

od tego, czy mieszkamy na wsi, czy w mieście, ale nie li‑

miastami na prawach powiatu a pozostałymi miejsco‑ wościami, jeśli chodzi o dostęp do kultury. Duże miasta są wciąż centrami kultury w Polsce. Prowadząc badania, korzystaliśmy z danych serwisu coigdzie.pl., z których wynikało, że w samym Krakowie odbywa się tyle wyda‑ rzeń kulturalnych (nie licząc projekcji kinowych), co w 2/3 powiatów w Polsce, zamieszkiwanych przez 18 mln ludzi. To jest istotny sygnał pokazujący, że należy różnicować działania, mając na uwadze różnice geograficzne. Ale ten wniosek jest chyba dość intuicyjny, że w mniejszych miejscowościach dzieje się mniej… Można to zamknąć takim stwierdzeniem, a można pójść krok dalej i zauważyć kolejną prawidłowość: w tych mniejszych miejscowościach biblioteki, domy kultu‑ ry i kina robią więcej niż tego typu ośrodki w większych miastach. Oka‑ zuje się, że jednocześnie pełnią wiele funkcji: są galeriami, teatrami, czy‑

Pierwszą funkcją statysty‑ ki jest czynienie zjawisk widzialnymi.

telniami, miejscami spotkań i kon‑ certów. O praktykach kulturalnych w małych i dużych miastach trzeba myśleć osobno. Ostatnie doświadczenia związane z wydatkowaniem środków unijnych pokazu‑ ją, że myślenie o zwiększaniu dostępności w kategoriach „wybudujmy filharmonię w każdej miejscowości w Pol‑ sce”, to nie jest dobry kierunek. Problemu dostępności do kultury w mniejszych ośrodkach nie rozwiąże się, kopiując Kraków czy Warszawę. Potrzebujemy kontekstowych roz‑ wiązań i tu statystyka może pomóc, pokazując chociażby, że to jest problem ogólnopolski. A jaka jest na dzień dzisiejszy najbardziej paląca potrzeba w obszarze badań statystycznych w kulturze? Poważnym wyzwaniem dla statystyki kultury jest stwo‑ rzenie wskaźników, które pokazywałyby, na ile środki wy‑ dawane na kulturę przez instytucje publiczne przekładają się na rzeczywiste jej funkcjonowanie. To jest fundamen‑ talny problem i nie ma prostych rozwiązań, ale pytanie powraca tak często, że nie możemy go zignorować. XXXI


raport NN6T

Czy to oznacza, że obecnie instytucje publiczne nie dysponują wskaźnikami pokazującymi, komu i na co powinny dawać pieniądze? Bardziej chodzi o to, jak odróżnić dobrze wydane pieniądze od źle wydanych pieniędzy. Ale takie pytanie wykracza daleko poza statystykę, ono dotyczy samej wizji kultury. Dlatego jednoznacznej odpowiedzi nigdy nie otrzymamy. Na‑ tomiast badacze mogą stworzyć taki zbiór danych, który bę‑ dzie pokazywał, jakie skutki wywołują w ten, a nie inny spo‑ sób wydane pieniądze. Czy one prowadzą do tego, że mamy artystów znanych na świecie, czy do tego, że dzieci i mło‑ dzież w większym stopniu uczestniczą w kulturze. Czy

Spojrzenie na kulturę przez pryzmat dostępności to jest bardzo obiecujący trend.

zwiększają dostęp do kultu‑ ry, czy też generują większe zyski przemysłów kreatywnych. Jeśli uda nam się połączyć wydatkowanie środków z tymi efektami, to będzie już bardzo dużo. Potrzebujemy statysty‑ ki wieloaspektowej, bo jeśli jej nie będzie, to na końcu bę‑ dziemy liczyć tylko pieniądze. To jest pułapka, która może być paradoksalnie efektem nierozwijania statystyki kultury.

BIO

Dr Tomasz Kukołowicz – kierownik ze‑ społu ds. Statystyki Kultury Narodowe‑ go Centrum Kultury, członek Międzyre‑ sortowego Metodologicznego Zespołu ds. Statystyki Kultury, redaktor raportu Statystyka kultury w Polsce i Europie. Aktualne zagadnienia (dostępnego na stronach Narodowego Centrum Kul‑ tury), redaktor prowadzący publikacji z serii Kultura się liczy!, autor publikacji dotyczących kultury hiphopowej.

XXXII


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.