
7 minute read
RUTKIEWICZ ULEGŁA NACISKOM HILDEBRANDTA?
Rada Miasta 17.06.2024 r. przyjęła plan pracy Komisji Rewizyjnej na trwający już od 6 miesięcy rok. Jego brak był wielkim zaniedbaniem radnych poprzedniej kadencji, przede wszystkim Komisji Rewizyjnej, której przewodziła radna Wolę Wejherowo, Pani Justyna Ostrowska.
Komisja Rewizyjna i Rada Miasta kadencji (2018-2024) zdominowana przez radnych Wolę Wejherowo, w bardzo skromnym zakresie korzystała ze swoich ustawowych uprawnień. Można powiedzieć, że uchwalano fasadowy plan kontroli – jednej na cały rok!, robiono to zwykle w marcu. W wielu gminach do sprawy podchodzi się poważnie i komisje przedkładają plan pracy w listopadzie, aby organ zatwierdził go przed rozpoczęciem roku, którego plan dotyczy. Plan jest na cały rok, więc dlaczego już na wstępie ma się wykluczać kilka miesięcy z pracy. Natomiast, żeby zakończyć kadencję 30 kwietnia bez wykonania choćby jednej kontroli i nie pozostawiając jakiegokolwiek planu, trzeba bardzo niepoważnie traktować swoją funkcję. Taki spadek pozostawiła Komisja Rewizyjna i Rada Miasta VIII kadencji.
Dzisiaj, po przewrocie i nastaniu nowej koalicji, przewodniczącą Komisji Rewizyjnej jest ponownie radna Wolę Wejherowo, Pani Ostrowska. Przed chwilą była „koalicja egzotyczna”, jak ją nazywali radni Wolę Wejherowo, a już się mówi o nowej - „ślepej koalicji”. Komisja Rewizyjna w poprzedniej kadencji widzieć za dużo nie chciała i obawy o nowy „porządek”, który nastał są uzasadnione. Pani radna Skowrońska, będąc jeszcze w „koalicji egzotycznej” przy uchwalaniu planu pracy dla komisji powiedziała, cytat: W poprzedniej kadencji Komisja Rewizyjna, do której ja należałam, i z której się bardzo szybko wypisałam, była komisją sprawdzającą tylko to, co jej kazano. Kiedy ktokolwiek z opozycji składał jakiekolwiek wnioski do kontrolowania, to nie tylko, że były torpedowane, ale były wyśmiewane. Tak pracowała Komisja Rewizyjna. (…) Bardzo podoba mi się plan kontroli Komisji Rewizyjnej. Nareszcie kontrolą Komisji Rewizyjnej będzie kontrolowane to, co powinno być kontrolowane. A już w listopadzie 2024 r., także głosem Pani Skowrońskiej powrócono do „nowego-starego porządku”.
UCHWAŁA WAŻNA!
Nowa Rada Miasta (2024-2029), uchwaliła roczny plan pracy na rok 2024, uwzględniając pozostałe pół roku tego okresu. Przewidziano w sumie 7 kontroli, jedną dotyczącą funkcjonowania i finansowania Wodnych Ogrodów, oraz związane z wydatkami na różnego rodzaju (określone w uchwale) płatne publikacje w mediach pod kątem ich celowości, legalności i gospodarności; te planowano przeprowadzić w 6 podmiotach, które wybrano z listy jednostek organizacyjnych miasta wskazanych w biuletynie informacji publicznej. Biuletyn jest prowadzonym przez Urząd Miejski w Wejherowie. Kontrole, po jednej miesięcznie począwszy od lipca, miały odbyć się kolejno w: WCK, MZK, Ekofabryce, WZNK, WTBS oraz Urzędzie Miejskim.
Nadzór nad uchwałami gminy ma wojewoda, ma prawo w ciągu 30 dni od otrzymania aktu podjąć decyzję o jego nieważności. To jest „rozstrzygnięcie nadzorcze” powodujące, że dana uchwała nie obowiązuje. Co ważne, takie rozstrzygnięcie może dotyczyć część zapisów. W takiej sytuacji są realizowane zapisy, których nie zakwestionowano. Wojewoda pomorska, Pani Beata Rutkiewicz nie unieważniła „rozstrzygnięciem nadzorczym” żadnego punktu aktu – planu pracy Komisji Rewizyjnej na rok 2024 uchwalonego w czerwcu. A bez wątpienia Ona i jej wydział prawny dokładnie uchwale się przyjrzeli. Po pierwsze: jest to ich obowiązek w stosunku do każdego aktu tego typu. Po drugie: 8 lipca wyszedł do wojewody sygnał w postaci pisma od prezydenta miasta Wejherowa wskazujący jednoznacznie, że ta uchwała się władzy nie podoba, wskazano na wątpliwości prawne – jakoby gminnymi jednostkami organizacyjnymi miasta miały nie być: WCK, MZK, Ekofabryka i WTBS. Te podmioty posiadają osobowość prawną, a trzy z nich (poza WCK) są spółkami prawa handlowego, w tym wypadku spółkami komunalnymi w całości (100% udziałów) należącymi do miasta Wejherowa. Sam urząd w biuletynie, który prowadzi, podaje te podmioty w sekcji „jednostki organizacyjne”. Jednak w piśmie do wojewody poddaje to pod wątpliwość. Mało tego, zanim ukręcono łeb Komisji Rewizyjnej, ta zgodnie z planem przeprowadziła kontrolę w WCK, gdzie przed jej rozpoczęciem pojawił się prawnik, Pan Jan Jednoralski. Wyraził tam swoją opinię wobec zakresu kontroli, ale ani jednym słowem nie zakwestionował, nawet nie wspomniał, że uważa iż kontrolować WCK nie można.
Wojewoda, Pani Beata Rutkiewcz po okresie przeznaczonym na jednoznaczne określenie poprzez „rozstrzygnięcie nadzorcze”, czy akt lub jego część unieważnia, zdecydowała się uchwałę zaskarżyć do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. To zupełnie inny przywilej, ma go każdy, kto uważa, że jego uprawnienie lub interes prawny uchwała narusza. O ważności uchwały zdecyduje sąd, do tego czasu uchwała obowiązuje. Decyzji sądu jeszcze nie ma, ale w między czasie działacze Wolę Wejherowo, w tym radni tego klubu wielokrotnie i głośno powoływali się na decyzję wojewody o zaskarżeniu uchwały, oczywiście nie tłumacząc kulis sprawy. Pan radny Gafka, największy z krzykaczy, ferował wyroki z mównicy.
Niestety dla duetu Rutkiewicz-Hildebrandt jest masa faktów, które dyskredytują ich działanie i dowodzą hipokryzji. Można wysnuć tezę, która ma potwierdzenie w faktach, że wojewoda pomorska uległa politycznej potrzebie byłego mocodawcy. Rozstrzygnięcie nadzorcze mogła postrzegać jak zbyt duże ryzyko wystawienia się na późniejszą kompromitację, ponieważ to rozwiązanie stanowczo i jednoznacznie wyraża pogląd. A ten byłby zapewne później weryfikowany przez sąd administracyjny, ponieważ od jej decyzji przysługuje skarga do WSA, co zapewne by nastąpiło. Wojewoda Rutkiewicz odczekała i złożyła skargę na obowiązującą uchwałę. Praca przeszła na sąd, a Wolę Wejherowo miało kilka miesięcy, żeby posługiwać się hasłem „zaskarżona uchwała”, co zresztą skrzętnie wykorzystano.
W WEJHEROWIE
W czasie wspólnej pracy duetu Hildebrandt-Rutkiewicz w Wejherowie i niekwestionowanej kontroli Rady Miasta przez Wolę Wejherowo, w mieście podjęto działania, które wprost świadczą o tym, że nie mieli nic przeciwko kontrolowaniu spółki, jak i instytucji kultury przez Komisję Rewizyjną. W 2019 komisja przeprowadziła kontrolę w MZK – spółce prawa handlowego, gdzie jak teraz twierdzą zgodnie Hildebrandt i Rutkiewicz robić tego nie można. Kontrolę zaproponowała komisja pod przewodnictwem radnej Ostrowskiej, zatwierdziła Rada Miasta, i nikt tego nie zakwestionował. Rada przyjęła sprawozdanie z czynności, a każdy punkt tej operacji, od członków komisji i rady do organu wykonawczego - Prezydenta Miasta wraz z zastępcą jest naznaczony logiem Wolę Wejherowo.
Analogicznie wyglądała kontrola w Miejskiej Bibliotece Publicznej, która odbyła się 2020 r. Należy zauważyć, że biblioteka jest instytucją kultury mającą osobowość prawną – identycznie jak WCK. Działa w oparciu o te same przepisy. Zespół w składzie: Justyna Ostrowska, Paweł Formela, Tomir Ponka przeprowadził kontrolę, a Rada Miasta przyjęła z niej sprawozdanie.
W ŁEBIE
W czerwcu 2024 r. (już za czasów urzędowania Rutkiewicz!) uchwalono kontrolę w… uwaga! spółce prawa handlowego (Przedsiębiorstwie Wodociągowego „Łeba - Wicko” Sp. z o.o.). Wojewoda Rutkiewicz nie zakwestionowała tego aktu, ani w formie rozstrzygnięcia, ani skargi. To zostało potwierdzone przez prezydium łebskiej Rady dnia 17 października 2024 r. Wejherowską uchwałę wojewoda zaskarżyła 2 września, czyli 6 tygodni wcześniej.
W Łebie można, a w Wejherowie nie?
W GDAŃSKU
Rada Miasta Gdańska uchwałą z 15 grudnia 2022 roku zaplanowała kontrolę Instytutu Kultury Miejskiej i ją przeprowadzono w 2023 wg planu. Specjalnie podaję bliski Pani wojewodzie Gdańsk i czas, kiedy urząd wojewody sprawował polityk z innej opcji, Pan Dariusz Drelich (PiS). Kontrola instytucji kultury jest tak oczywista i powszechna, że przykłady można mnożyć, a prawnikowi wejherowskiego urzędu w lipcu 2024 r. nawet nie przyszło do głowy, żeby to negować.
WYROK NSA
W kwestii kontrolowania spółek handlowych przez Komisję Rewizyjną, w przeciwieństwie do instytucji kultury, można mówić o różnych poglądach prawników i sądów. Dominujący, ze względu na rangę jest pogląd Naczelnego Sądu Administracyjnego (orzeczenie z dn. 29 sierpnia 2019 r. I OSK 657/19). Sąd wskazał, że spółki, których jedynym właścicielem jest gmina mają szczególny charakter, ponieważ ich celem jest realizacja zadań gminy, a nie przynoszenie zysku i one mieszczą się w pojęciu „gminnych jednostek organizacyjnych”. A ponieważ rada gminy musi posiadać kompetencje kontrolne do takich jednostek, to ma je także w stosunku do spółki komunalnej.
Co najważniejsze, jeszcze niedawno nic przeciwko kontroli Komisji Rewizyjnej w spółce komunalnej nie miały władze Wejherowa, Prezydent Miasta Krzysztof Hildebrandt i zastępca prezydenta, Pani Beata Rutkiewicz, która wejherowskie spółki komunalne nadzorowała z ramienia UM. Ale to było wtedy pod ich kontrolą! Więc to całkiem inna sprawa?
Inną ciekawostką jest fakt, że prezydent przygotował projekt uchwały, w którym Rada Miasta uznaje skargę wojewody za zasadną. Po prostu miała przyznać, że uchwaliła bubel. Najpierw zabiegał o skargę u wojewody, a potem chciałby, żeby Rada Miasta się pod tym podpisała. Nie było jeszcze wtedy politycznego grunty, aby to przeszło, nie było „ślepej koalicji” i projekt nie trafił pod obrady.
Jest cała masa okoliczności, które wskazują że wojewoda wsparła swojego byłego przełożonego w walce politycznej. Pamiętamy, że zameldował ją onegdaj w swoim domu. A ta dzięki temu upozorowanemu pobytowi w Wejherowie z zamiarem stałego pobytu wystartowała z jego komitetu w wyborach samorządowych.
Jakie znaczenie będzie miał wyrok WSA, który oceni skargę wojewody? Przecież jest pozamiatane i ktoś to zamówił.
Michał Kowal