Bartosz Adamiak - Rae Ragis

Page 89

imię Hugh, a na przewodnika wołali Gary. Harold z pewnością rozpoznał go, gdyż robili razem u Slada. Mężczyźni głośno się kłócili o to, że Gary nie jest w stanie wytropić Sauromaty. Jednocześnie niebezpiecznie zbliżali się w stronę kryjówki w trawie. – Już po nas – szepnął niemal bezgłośnie przerażony Smith. Chłopak wydobył spod płaszcza długi sztylet, choć nie dawał on najmniejszych szans w starciu z bandtami uzbrojonymi w broń palną. – … znajdę i zestrugam odpowiedni pal – wrzasnął Hugh w stronę ich przewodnika, Gary`ego. Tamten skulił się, jakby chciał uciec, ale nie był pewien, czy mu wolno. – Potem wsadzę ci go w dupę i będę cię ciągnął za nogi. Bardzo, bardzo powoli. Będziesz czuł każdy centymetr rozrywanych wnętrzności... Byli już tak blisko, że gdyby spojrzeli w dół, z pewnością ujrzeliby Pabla i Harolda. To był właśnie ten moment, w którym należało się wybić ku górze i zaatakować. Wszystko działo się jak w zwolnionym tempie: Pablo wstał, uniósł dłoń z ciężkim Coltem i nacisnął spust. Bębenek zmienił pozycję, ale broń nie wypaliła. Nacisnął jeszcze raz i nastąpił głośny huk eksplodującego prochu. Na twarzy Hugha malowało się zaskoczenie tuż przed tym, jak jego twarz zniknęła, a na jej miejscu pojawiła się krwawa miazga. W tym samym czasie Smith pchnął sztyletem Gary`ego na oślep. Głownia weszła w oko przebijając oczodół, docierając do mózgu, a na końcu wydając nieprzyjemny zgrzyt na wewnętrznej stronie potylicy. Trzeci wróg... leżał na ziemi martwy, a z jego ust sterczała strzała łucznicza. Starcie trwało zaledwie kilka sekund. Pablo sam był zaskoczony skalą spustoszenia, jaką udało im się osiągnąć. Był też wściekły na swoją broń, która zawiodła go w kluczowym momencie. Sybko zapomniał o gniewie, gdy Harold nachylił się nad przeciwnikiem ze strzałą. 89


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.