Magazyn Amazing 01 2014

Page 1

gosia seck gwiazda tv zmiana Adam Sawicki na pokładzie magia ekranu kto, co i kiedy ogląda street games Netianie wychodzą w miasto świat seriali, czyli Bollywood od kuchni

MAGAZYN PRACOWNIKÓW GRUPY NETIA 9/2014


W NUMERZE 04 CZAS NA ZMIANY

Adam Sawicki u steru

08 EKSTRA POWER

Niezwykła moc dwóch Business Unitów

16 KOSMOS

04

Kroki człowieka, kroki telewizji

18 WŁĄCZ NETIĘ

Telewizja Osobista w akcji

32 TV

Magia szklanego ekranu

34 KOMENTATOR

Sport, Eurosport

36 GRY ULICZNE

08

Netianie wychodzą w miasto

40 BOLLYWOOD

Światowa stolica kina

46 KULTURA

Warto przeczytać, zobaczyć, posłuchać

REDAKCJA • Redaktor prowadzący: Arkadiusz Grochala • Redaktor naczelny: Magdalena Bugajło

18 02

• Rada redakcyjna: Agnieszka Nowak, Leszek Mokijewski • Opieka redakcyjna: Magdalena Kozińska/AUDE • Wydawca: Netia SA • Projekt i realizacja: www.aude.pl • Sesja zdjęciowa: fotograf Robert Murawiecki/HectiQstudio • Zdjęcia: Piotr Augustyniak, Karina Rompa, Shutterstock, materiały prasowe, archiwum domowe • Redakcja zastrzega sobie prawo adiustacji, redagowania i skracania tekstów. • Wszelkie prawa zastrzeżone.


EDYTORIAL

16

Koleżanki i Koledzy, zwykle w tym miejscu znajdowaliście kilka słów od prezesa, tym razem jest inaczej. Mirek Godlewski poprosił, bym zastąpiła go w tym numerze i napisała słowo wstępu, on tymczasem pojawi się stronę dalej, by wprowadzić swojego następcę. Tak, tak, ten numer stoi pod znakiem zmian. Ta najważniejsza dla nas wszystkich to zmiana na stanowisku naszego szefa – witamy na pokładzie Adama Sawickiego. Wszyscy jesteśmy ciekawi, jakim jest człowiekiem, jaką ma wizję firmy, dlatego serdecznie zapraszam do lektury wywiadu na str. 6. Ale to nie koniec zmian. W ostatnich miesiącach wszyscy byliśmy świadkami wielu ważnych wydarzeń zachodzących w Grupie Netia. Wyodrębnienie dwóch Business Unitów – Dywizji Klientów Indywidualnych (B2C) i Dywizji Klientów Biznesowych (B2B) czy ogłoszenie nowej struktury organizacyjnej odzwierciedlającej ten podział, to tylko niektóre z nich. Mimo że zmiany dla naszej organizacji są już bardziej „stałą” niż „zmienną”, to jednak – zwłaszcza w ostatnim czasie – towarzyszy im bardzo wiele emocji. O tym, dlaczego firma zyskuje niezwykłą moc przy podziale na Business Unity, przeczytacie na str. 8.

32

40

Zmienia się nie tylko nasza firma, zmieniają się także potrzeby naszych Klientów. Każdy z nich oczekuje od nas już nie tylko solidnej usługi, ale przede wszystkim indywidualnego podejścia, spełnienia naszej obietnicy reklamowej i dostarczenia GigaWolności. W tym numerze przybliżymy Wam pracę działu Gosi Seck, który dba o to, żeby nasza Telewizja była naprawdę Osobista i spełniała najbardziej wysublimowane oczekiwania Klientów (str. 18). Telewizyjną podróż będziemy kontynuować w Indiach. W Bollywood, stolicy romantycznego kina, spotkamy charyzmatyczne gwiazdy (str. 40), a tych, którzy zamiast filmów wolą oglądać sport, zapraszam na spotkanie z Tomkiem Jarońskim z Eurosportu – komentatorem, który sprawił, że biathlon i kolarstwo stały się hitami telewizyjnymi. Miłej lektury! MAGDALENA BUGAJŁO

30


WYWIAD

CZAS

Mirek Godlewski przez 7 lat dzierżył ster Netii. W tym czasie nie tylko zwiększył nasz potencjał rynkowy, ale przede wszystkim udało mu się wypracować nową filozofię podejścia do Klienta...

04


ZMIANY

...dziś oferujemy GigaWolność. Teraz ster przechodzi w ręce Adama Sawickiego, który ma przed sobą duże wyzwanie – musi sprostać oczekiwaniom Klientów, którzy chcą, korzystać z GigaWolności każdego dnia.

05


WYWIAD

W DOBRE

RĘCE Przez siedem lat mojej pracy na stanowisku Prezesa Zarządu Netii wspólnie odnieśliśmy wiele sukcesów i zbudowaliśmy Stany Zjednoczone Netii. Śmiało podejmowaliśmy wyzwania i różne, nierzadko ryzykowne działania, które w efekcie pozwoliły nam poczuć smak zwycięstwa. Były także gorsze chwile, pełne niepewności, ale dzięki wzajemnemu zaufaniu oraz wytężonej pracy zespołowej udało się nam wyjść z nich obronną ręką. Na przestrzeni lat zwiększyliśmy dwukrotnie skalę działania naszej organizacji, mam tu na myśli przede wszystkim przychody, liczbę Klientów, zasięg sieci, a także gamę produktów. Wyraźnie umocniła się nasza pozycja jako wiodącego i niezależnego operatora telekomunikacyjnego na krajowym rynku Klientów Biznesowych oraz Klientów Indywidualnych. Dzięki skuteczności, z jaką realizowaliśmy kolejne strategiczne przedsięwzięcia, staliśmy się organizacją o silnej proklienckiej kulturze, a także solidnej i dobrze rozpoznawalnej marce, która może śmiało konkurować z markami nie tylko polskimi, lecz także zagranicznymi. Netia jest również pożądanym pracodawcą. To daje satysfakcję. W ostatnim czasie w naszej organizacji miały miejsce liczne zmiany. Wyodrębniliśmy dwa Business Unity (B2B i B2C) i dostosowaliśmy do nich strukturę organizacyjną, by jeszcze lepiej odpowiadać na potrzeby rynku oraz oczekiwania naszych Klientów, a także zapewnić wzrost wartości dla akcjonariuszy. Jesteśmy dobrze przygotowani do wykonywania dalszych zadań i realizacji strategii 2020. Z tymi tak istotnymi wydarzeniami dla historii naszej organizacji zbiegły się w czasie osobiste decyzje osób pracujących na kluczowych stanowiskach w Grupie Netia, w tym m.in. moja rezygnacja z funkcji Prezesa Zarządu Netii. W tym miejscu chciałbym podziękować Wam za zaufanie, dobrą energię, wysiłek i zaangażowanie w rozwój naszej organizacji. Żegnam się z Wami, mając nadzieję, że spotkamy się jeszcze nieraz, jeśli nie na drodze zawodowej, to prywatnie. Jestem spokojny, bo wiem, że przekazuję Netię w dobre ręce. Moim następcą jest Adam Sawicki, ekspert rynku telekomunikacyjnego i lider biznesu, którego znam już ponad 10 lat i bardzo sobie cenię. Wierzę, że Adam, tak samo jak ja, odkryje w Was ludzi z pasją i wspólnymi siłami przeniesiecie naszą organizację na kolejny, wyższy poziom. Mirosław Godlewski

06

Kreatywny który ma Netia – z czym kojarzyło Ci się to słowo – tylko szczerze :) Z młodością. 20 lat temu, jeszcze na studiach trafiłem do willi na Wilanowie. To było przy ul. Królowej Marysieńki, gdzie siedzibę miała ówczesna Netia. Trwała zacięta dyskusja na temat logo. Chodziło o to logo z zielonym rombem, które było wzorowane wtedy na logo Teli. Praca w Netii była nie tylko moim drugim zleceniem międzynarodowym, ale i częścią mojej pracy magisterskiej, więc Netia kojarzy mi się z tamtym okresem. O czym sobie pomyślałeś po oficjalnym ogłoszeniu, że przejmujesz stery w Netii. Jakie miałeś wyobrażenia? Wiesz co, to nie jest tak, że ja sobie wyobrażam, co będzie się działo. Uważam, że życie pisze własne scenariusze i ja po prostu daję się im ponieść. Z drugiej strony uważałem, że to będzie niesamowita przygoda. Byłem bardzo ciekawy jak wygląda ta firma po 20 latach. Chińskie przysłowie mówi, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, ale moim zdaniem nie należy interpretować go wprost. W końcu to nie jest ta sama rzeka, co 20 lat temu, bo woda przepływa. Obecnie jesteśmy na etapie podziału na dwa Business Unity. Czy możesz już teraz powiedzieć, co nas czeka, jakie są główne wyzwania, które przed nami będą stały? Największym wyzwaniem dla nas jest rynek i wszystko to, co się na nim dzieje. Wszystko wokół transmisji danych, która staje się coraz bardziej mobilna, ale jednocześnie coraz bardziej nakręca wykorzystanie sieci stałych. Najważniejsze pytanie brzmi, jak my zareagujemy na to, co dzieje się na rynku. Czy jesteś w stanie już teraz, mimo że jesteś w firmie od kilku dni, wskazać największe przewagi konkurencyjne Netii? Mamy jedną z najlepszych sieci i infrastruktur w Polsce. Mamy również bardzo energiczny i zmotywowany zespół, o którym będę mógł powiedzieć więcej po mojej podróży po biurach, kiedy już wszystkich poznam. Patrząc z zewnątrz, jest to team, który dużo namieszał w telekomunikacji przez te wszystkie lata, zdobywając bardzo fajny przyczółek i udziały w rynku. Pytanie, jak to wykorzystamy w dalszym rozwoju. Uważam, że powinniśmy wejść w nowe obszary. Są trzy filary, na których chciałbym zbudować naszą przyszłość – i choć nie jest to jeszcze plan strategiczny, tylko wypadkowa moich wcześniejszych doświadczeń i przemyśleń, to uważam, że powinniśmy postawić na: Simplicity, czyli uproszczenie maksymalnej liczby rzeczy. Branża telekomunikacyjna jest wystarczająco skomplikowana sama w sobie, więc sztuką jest w tej branży operować w sposób prosty i przejrzysty. Drugi filar to Innowacyjność – chyba każdy się ze mną zgodzi, że to wymóg dzisiejszych czasów. Trzeci to Focus, czyli koncentrowanie się na tym, co jest dla nas naprawdę ważne. Wszystko zależy od ludzi, bo to oni decydują o tym, czy coś się wydarza, czy też nie. Ja mogę sobie chcieć, ale my musimy być wszyscy zgodni co do kierunku, w którym idziemy. Studiowałeś w Sztokholmie, karierę rozpoczynałeś w szwedzkiej firmie Telia Swedtel. Czy skandynawskie doświadczenia mają jakiś wpływ na Twoje postrzeganie biznesu? Jestem Polakiem, ale moja kariera zawodowa i wykształcenie są ze Skandynawii, więc siłą rzeczy jestem trochę skandynawski w swoim sposobie pracy. Wszystko, co dotyczy płaskich struktur, nieformalnego sposobu komunikowania, podejmowania decyzji i dochodzenia do konsensusu jest dla mnie bardzo ważne. Uważam, że jest to bardzo nowoczesny model. Lubię Skandynawów i to nie dlatego, że skończyłem tam studia. Nie ma chyba drugiego takiego kraju w Europie, który mając 9 mln mieszkańców, był w stanie stworzyć tyle globalnych firm: od Ikei, Volvo, Scanii, Alfa Laval, Tetra Pak po Ericsson. To są światowe marki i to wszystko wyrosło z 9-milionowego narodu. Myślę, że ich klucz do sukcesu kreatywności kryje się w poczuciu bezpieczeństwa. Tylko wtedy jesteśmy kreatywni, kiedy czujemy się bezpieczni, kiedy stworzone zostanie środowisko, w którym ludzie nie boją się mówić tego, co myślą i to jest dla mnie bardzo, bardzo ważne. Czy są jeszcze inne rzeczy, które chciałbyś przenieść z rynku skandynawskiego do Netii? System podejmowania decyzji, który często z boku wydaje się bardzo spowolniony, tzn. na początku ludzie bardzo dużo dyskutują. My chcielibyśmy przejść do realizacji, a oni nie, oni najpierw wydyskutują temat do końca i dopiero zabierają się do działania. I choć czasami etap dyskusji jest długi, to potem jak po spotkaniu wychodzą z pokoju, to już nikt niczego nie kwestionuje, tylko każdy przystępuje do realizacji. I na koniec dnia w tej drugiej fazie oni są tak efektywni, że potrafią wyprzedzić tych, którzy może przeznaczyli mniej czasu na kwestie przygotowania, ale za to potem w trakcie realizacji zaczynają kwestionować niektóre rzeczy. I to jest kultura, którą chciałbym zaimplementować. Rozmawiajmy, nawet bardzo długo, ale kiedy dyskusja się kończy i zgadzamy się na pewne rzeczy, to już nie kwestionujemy podjętych decyzji, bo czas na dyskusje minął.


może być tylko pracownik, poczucie bezpieczeństwa Jakim jesteś szefem, co jest dla Ciebie najważniejsze? Ważne jest dla mnie delegowanie odpowiedzialności i upawnień. Wyznaczam przy tym bardzo jasne cele (jeśli widzicie mnie mikrozarządzającego, to znaczy, że jestem bardzo niezadowolony). Uważam, że każdy z nas ma swoje ambicje i jest dorosły, i po to chce pracować, żeby móc się rozwijać i samorealizować. Wszyscy rośniemy z wyzwaniami, które dostajemy. Taki empowerment jest dla mnie najbardziej motywującą rzeczą, jaką można mieć w życiu. Największą wartością jest dla mnie czas. I to tak naprawdę jest jedyny zasób, który w życiu mamy ograniczony. Bo można sobie wszystko kupić, ale czasu się nie kupi. Na tym polega nasza praca, mamy dostarczać takie rozwiązania naszym Klientom, które oszczędzają im czas na robienie rzeczy, na które mają ochotę, zarówno biznesowych jak i prywatnych. Internet ma im szybko działać. Telewizja ma mieć dobrą jakość i się nie zawieszać. Wideokonferencje muszą być niezawodne, żeby oni nie musieli podróżować. I tak dalej, i tak dalej. Niby proste rzeczy, a jednak najważniejsze.

W Netii pracują ludzie z pasją, o swoich zainteresowaniach opowiadają również na łamach magazynu wewnętrznego „@mazing”. Jaką pasją zarazi ich nowy prezes? Nie będę oryginalny i powiem, że moją pasją jest moja rodzina. Mam żonę muzyka i dwóch małych synów, którzy są codziennym wyzwaniem, wymagają ode mnie więcej, niż musiałem do tej pory. Mam też psa labradora, który jest traktowany jako piąty członek rodziny. Mój pies to tak naprawdę suczka, bo żona uznała, że potrzebna jest odrobina równowagi w rodzinie, ale i tak chłopaki górą, bo jest 3 do 2. Moją drugą pasją jest tenis. Namiętnie gram, oglądam, jeżdżę, wspieram. Jest to także mój wentyl bezpieczeństwa. Jak jestem po ciężkim dniu, nie ma nic lepszego niż wyczerpujący mecz tenisa. Rozmawiała: MAGDALENA BUGAJŁO

07


TO JEST TEMAT

EKS Więcej możliwości, więcej rozgałęziona na dwa piony więcej, ponieważ zwiększa 08


TRA pomysłów, więcej siły – Netia biznesowe może teraz znacznie swój potencjał rynkowy. 09


EKSTRA POWER

NIESPOTYKANA DETER JON EASTICK Bieganie jest jedną z podstawowych konkurencji lekkoatletycznych, które uprawia się w naturalny sposób, pokonując w określonym tempie dystanse o różnej długości. To sport, który wymaga sprawności, samodyscypliny i zaufania do własnego organizmu. Biegnąc, rytmicznie przenosimy ciężar ciała z jednej nogi na drugą, zyskując nie tylko stabilność, ale przede wszystkim przyspieszenie. Tak samo Netia, podzielona na dwa piony – Dywizję Klientów Biznesowych i Dywizję Klientów Indywidualnych – zyskała zarówno dwa mocne filary, jak i podwójną moc w swoim długodystansowym biegu do sukcesu. Bieganie to sztuka wyznaczania sobie celów, pokonywania własnych słabości, wewnętrznych lęków i oporów. Najtrudniej jednak jest się przełamać i rozpocząć pierwszy trening. Kiedy już wystartujemy, z każdym kolejnym krokiem jest łatwiej, nasze mięśnie przyzwyczajają się do wysiłku, w organizmie wydzielają się adrenalina i endorfiny. Biegniemy do celu, żeby na mecie poczuć satysfakcję, że się udało. Podział naszej firmy na dwa segmenty to wyzwanie dla wszystkich pracowników bez względu na zajmowane przez nich miejsce w strukturze organizacyjnej. Większość z nas nie lubi zmian, ale są one konieczne. Wszyscy potrzebujemy czasu, żeby odnaleźć się w nowej sytuacji i się z nią oswoić. Tak jak po pierwszym treningu łatwiej jest rozpocząć kolejny, tak i z rozwojem projektu Netia do potęgi drugiej z biegiem czasu będziemy czuć się pewniej i z większą śmiałością podejdziemy do stojących przed nami wyzwań. To trudny proces, ale dzięki niemu będziemy mogli jeszcze lepiej odpowiadać na potrzeby Klientów i polepszać kondycję finansową całej Grupy Netia.

10


TOMASZ CHABIOR Dlaczego właściwie nasza spółka zajmuje się projektem Netia do potęgi drugiej? Po co nam tak wyraźny podział na dwa segmenty rynkowe? Dlaczego wprowadzamy podział dotychczasowych funkcji organizacyjnych na dwie części? Dzisiejszy nowoczesny rynek wymaga od jego uczestników elastyczności, szybkości podejmowania decyzji i natychmiastowego reagowania na działania konkurencji. Aby wprowadzić w życie te założenia, organizacje potrzebują sprawnych mechanizmów działania. A dobre mechanizmy to maksymalnie skrócone i efektywne ścieżki podejmowania decyzji, otwartość na zmiany, a przede wszystkim precyzyjnie określona odpowiedzialność, jasno zdefiniowana dla wszystkich pracowników. Podłożem do tworzenia i zarządzania takimi mechanizmami w naszej firmie są właśnie zmiany związane z projektem Netia2. Dzięki przypisaniu poszczególnych funkcji organizacyjnych dwóm odrębnym Business Unitom będziemy mieć możliwość pełnej koncentracji na wyzwaniach dyktowanych przez rynek. Skupienie obszarów związanych z poszczególnymi grupami Klientów w dywizjach B2B i B2C pozwoli nam na lepsze zarządzanie całościowym procesem świadczenia naszych usług (od rozpoznania potrzeb Klientów poprzez tworzenie dla nich najlepszej oferty, dostosowywanie sposobów dotarcia, obsługę naszych Klientów aż po procesy ich utrzymania i zwiększania ich wartości). Te dwa silne segmenty rynkowe to nie tylko sprawnie działające oddzielne miniprzedsiębiorstwa (może nie takie całkiem mini), to także ogromny potencjał dla naszej organizacji, zawierający w sobie element zdrowego współzawodnictwa, co bez wątpienia przełoży się na wyniki całej Grupy Netia. To właśnie ta podwójna siła, której wyzwolenie w obecnej sytuacji rynkowej jest tak istotne i kluczowe dla dalszego rozwoju naszej spółki. To tak jak z jazdą w tandemie – siła dwóch osób przekłada się na podwójną moc całego roweru. Jeżdżąc w tandemie, powinniśmy pracować wspólnie, zgodnie i z jednakową siłą. W momencie, gdy jeden z tandemistów słabnie i zaczyna odstawać, jednoślad staje się dla drugiego ciężkim, nieporęcznym i mało zwrotnym pojazdem.

MINACJA

11


EKSTRA POWER

ANNA RAJTAR-KLEPUSZEWSKA Za każdym razem, kiedy wsiadam do samolotu, zadziwia mnie fenomen latania i to, że maszyna o tyle cięższa od powietrza unosi się w przestworza. Wiem, wiem, fizyka, siła nośna większa niż przyciąganie ziemskie, prędkość, dwa skrzydła itd. Niby wszystko jasne, ale jakaś magia w tym jest – musicie przyznać. Ludzie od zawsze marzyli o lataniu i... nadal to robią, chociaż nie zawsze myśląc o wzbijaniu się w powietrze. Latanie stało się metaforą: jak zaczynamy coś nowego, to jesteśmy jak nieopierzone pisklaki (które nie umieją jeszcze latać), potem rozwijamy skrzydła, ucząc się i dojrzewając, kiedy nas ktoś pochwali – unosimy się w powietrzu, jeśli chcemy szerszej perspektywy – to koniecznie z lotu ptaka, a do gwiazd to w kierunku naszych największych marzeń i pragnień. Jak to się ma do organizacji? Organizacje zakładają ludzie, ludzie nimi zarządzają i w nich pracują, i to właśnie ludzie sprawiają, że odnoszą one sukces. To ich sny o lataniu przekładają się na sukcesy firm. Kto z nas nie marzył o pracy, która byłaby naszą pasją, w której czulibyśmy się lepiej niż na wakacjach, ponieważ mielibyśmy poczucie sensu, ważności naszej pracy, użyteczności dla innych, wpływu i samorealizacji. Niektórzy stykają się potem z rzeczywistością, która rzadko pokrywa się z marzeniami, i z czasem rezygnują, bo „się nie da”, bo „procesy, procedury, polityki”, a najczęściej „bo oni”. Są jednak tacy, którzy się nie poddają i pieczołowicie konstruują swoje skrzydła do latania, zdobywając nowe umiejętności, doświadczenia, realizując ambitne zadania i projekty, współpracując z innymi i udowadniając codziennie, że jednak „się da” i że warto dbać o samolot, którym się leci. Z takimi „lata się” z przyjemnością. Samoloty to bardzo skomplikowane maszyny, tysiące części, prawie każda inna, a każda ma swoją funkcję – nawet najmniejsza śrubka jest istotna. Tylko wtedy, kiedy wszystko jest na miejscu, samolot poleci. Także konstrukcja jest bardzo istotna. Inżynierowie, którzy tworzą samoloty, doskonale zdają sobie sprawę, jak ważny jest sam projekt maszyny. Nie wzniesie się w powietrze taka z ogromnym kadłubem i malutkimi skrzydłami. Proporcje i wzajemne ustawienie elementów to podstawa. No i oczywiście pilot. Jaki? Najlepiej doświadczony, który wie, dokąd lecieć, zna zasady ruchu powietrznego, pewną ręką trzyma stery, ma ze sobą doświadczoną załogę, o którą dba, a która to z kolei dba o pasażerów, witając ich na pokładzie z dumą, bo jest pewna jakości świadczonych usług.

12


PIOTR ŁĘCZYCKI Wyodrębnienie dywizji B2B i B2C to ogromna zmiana dla naszej organizacji. To wręcz rewolucyjna zmiana. To jak dla żeglarza zmiana z jednokadłubowego jachtu na katamaran! Katamarany, oprócz rzucającej się w oczy specyficznej, dwukadłubowej budowy, mają szereg zalet ujawniających się w żegludze. Katamarany były od wieków używane przez żeglarzy na wyspach Oceanu Spokojnego i Indyjskiego. Europejczycy dość późno docenili zalety takiego rozwiązania. A są one istotne: szybkość i zwrotność (niezwykle ważna w regatach na wodzie, ale i przydatna w wyścigach do naszych Klientów); stabilność (oparcie się na dwóch kadłubach gwarantuje większą równowagę na wzburzonym morzu, jak i w trudnych warunkach biznesowych panujących na rynku telekomunikacyjnym w Polsce); mniejsze opory (zarówno te hydrodynamiczne umożliwiające szybszą żeglugę, jak i te organizacyjne pozwalające na szybsze podejmowanie decyzji, bycie bliżej Klienta); mniejsze zanurzenie (na oceanie pozwala dopłynąć do każdego brzegu, w biznesie pozwala dostać się tam, gdzie jeszcze nie zawitała nasza konkurencja); frajda (katamarany mają często pływaki połączone siatką, przez co stwarzają niesamowite wrażenie „lotu” nad wodą). Nie zapomnijmy, by czerpać radość z codziennych zadań biznesowych! Dzisiaj sytuacja rynkowa powoduje, że przyszło nam „żeglować po czerwonym oceanie”, podczas niesprzyjającej pogody. Mając jednak tak nowoczesny, szybki i stabilny statek, możemy śmiało dopłynąć tam, gdzie poprowadzi nas Kapitan. Teraz obieramy kurs na prostotę i innowacyjność. Ahoj!

NIEZWYKŁA MOC

13


EKSTRA POWER

NIESPOŻYTA ENERGIA ARKADIUSZ GROCHALA Białe szaleństwo – pęd powietrza, poczucie siły i wolności. GigaWolności. By to poczuć, potrzebujemy dwóch desek, z pozoru działających niezależnie, a jednak doskonale się uzupełniających w zapewnieniu nam równowagi i gwarantujących niezwykłe doznania każdemu narciarzowi. Porównanie do dynamicznego szusowania na nartach, doskonale pasuje do nowej struktury naszej firmy. Gładkie pokonywanie zakrętów, stylowa jazda po muldach i pewność sterowania w każdej sytuacji wymagają umiejętności, elastyczności, a czasem i śmiałego podjęcia ryzyka. Im dynamiczniej jedziemy, tym większe emocje, ale też większa frajda i uśmiech na twarzy z udanej ewolucji. Dwa Business Unity, z których każdy pełni swoją odrębną rolę, a jednocześnie doskonale uzupełnia drugi, to podstawa naszej firmowej równowagi. Dobre prowadzenie to technika jazdy, ale też elastyczność, dynamiczne reagowanie na napotkane sytuacje, odważne decyzje i mnóstwo radości. Poczucie, że wszystko zależy od nas uskrzydla i dodaje sił do pokonywania kolejnych, coraz bardziej wymagających tras. Tak na stoku, jak i w codziennej pracy.

14


ROBERT ROMANIUK W świecie sportu osiągnięcie sukcesu często zależy od zgodnej pracy tandemu zawodnik i trener czy też kierowca i pilot w sportach motorowych. Od kilku miesięcy Netia swój sukces komercyjny także opiera na barkach dwóch zawodników B2C i B2B. Podział na dwa komercyjne obszary ma za zadanie szybkie i efektywne zaadresowanie różnych potrzeb Klientów indywidualnych i biznesowych. Klient indywidualny to wysokiej jakości produkty masowe, dobre procesy i prostota rozwiązań. Klient biznesowy to wysokiej klasy rozwiązania szyte na miarę i zindywidualizowana obsługa. Jeżeli oczekiwania są różne, to sposób ich zaspokojenia także musi się różnić. A to ma z kolei przełożenie na modele biznesowe oraz struktury organizacyjne. W tandemie widocznym na obrazku obok sukces zależy od wspólnego wysiłku obu zawodników. Najlepsze wyniki osiągnie ta załoga, w której jedna osoba będzie bardzo dobrze prowadzić motocykl, a druga bardzo dobrze balansować. Dwóch mistrzów w jednej z tych konkurencji przegra rywalizację ze zgranym zespołem, w którym każdy jest dobry w swojej roli. Analogicznie dwa autonomiczne zespoły fachowców od B2C i B2B osiągną lepsze rezultaty niż jeden zespół adresujący ogólne potrzeby rynku telekomunikacyjnego. Ogólnie pojmowany rynek telekomunikacyjny przypomina bowiem statystyczne spojrzenie na człowieka spacerującego ze swoim czworonogiem: średnio każdy z nich ma trzy nogi, jednak mimo że wielu ludzi ma psy, nie wróżę sukcesu biznesowi sprzedającemu obuwie w kompletach po trzy sztuki. Analogicznie Klient indywidualny nie kupi od nas kolokacji, a duże korporacje raczej nie będą zainteresowane usługami NPVR. Funkcjonowanie w ramach rynków B2C i B2B pozwala na odmienne podejścia do zróżnicowanych oczekiwań Klientów, a także na szybkie reakcje na ich zmieniające się potrzeby. A zmiany zachodzące w dzisiejszym świecie telekomunikacyjnym są równie oczywiste i częste jak zmiany pozycji zawodnika podróżującego w koszu motocykla, o którym już wspominałem. Kto tego nie zauważy i się nie dostosuje, może szybko wylecieć z kosza...

15


STATYSTYKI

mały krok człowieka, wielki krok telewizji

TOMASZ

Pierwsze kroki człowieka na Księżycu oglądało 530 mln ludzi. Nasza planeta liczyła wówczas 3 miliardy mieszkańców, a telewizja dopiero zdobywała popularność. Ten rekord oglądalności do dziś pozostaje niepobity. „Telewizja, telewizja, superwizja, schizowizja, otumania i ogłupia” – śpiewa pewien Zygmunt znany powszechnie jako Muniek. Może ma rację, może nie. Jednak bezsprzecznie tak samo jak lubimy oglądać telewizję, lubimy narzekać, że nie ma w niej nic ciekawego (nie narzekają tylko ci, którzy mają nową ramówkę Netii). Każdy z nas ma swoje ulubione pozycje w programie: mecze, seriale, festiwale itp. Przyjrzyjmy się temu, co gromadzi przed telewizorem najwięcej widzów. Jednym z pierwszych wydarzeń transmitowanych na cały świat było zejście mężczyzny po drabinie. Był rok 1969, mężczyzna nazywał się Neil Armstrong, a drabina była wysunięta ze statku kosmicznego, który wylądował na Księżycu. Pierwsze kroki człowieka na tym naturalnym satelicie Ziemi oglądało łącznie ok. 530 mln ludzi. Biorąc pod uwagę, że nasza planeta liczyła wówczas 3 mld mieszkańców, telewizja dopiero zaczynała zdobywać popularność, a w Europie był środek nocy, to wydaje się, że jest to wydarzenie bez precedensu. Obecnie rekordy globalnej oglądalności padają podczas ceremonii otwarcia i zamknięcia olimpiady lub mistrzostw świata w piłce nożnej. Jednak często dane te są bardzo zawyżone, a przede wszystkim te wydarzenia nie wzbudzają aż takich emocji jak „księżycowy krok”. Inaczej wyglądają wyniki oglądalności „per kraj”, wiadomo, że tutaj wszystko musi być dokładnie i rzetelnie policzone. Zobaczmy, co najbardziej ekscytowało telewidzów w wybranych krajach. USA – zestawienie programów o najwyższej oglądalności w Stanach jest szalenie nudne, cała pierwsza dziesiątka to finał futbolu amerykańskiego (Super Bowl). Tegoroczny zgromadził rekordową widownię – 111,5 mln osób. Poza Super Bowl jedynym wydarzeniem, które przyciągnęło przed telewizory ponad 100 mln widzów, był finał serialu „M.A.S.H.”. Koniec przygód lekarzy z amerykańskiego szpitala polowego w Korei oglądało 106 mln Amerykanów (ale to było w roku 1983).

16

Kanada – na Kanadyjczykach futbol nie robi wrażenia, seriale też nie. Tym, co przyciąga przed telewizory tłumy, jest oczywiście hokej. Finał hokeja podczas XXI Zimowych Igrzysk Olimpijskich (Vancouver 2010) pomiędzy Kanadą i USA w kulminacyjnym momencie oglądało nawet 26,5 mln widzów (czyli ok. 80% ludności). Niemcy – Amerykanie kochają Super Bowl, a nasi sąsiedzi kochają oglądać mistrzostwa świata w piłce nożnej (z udziałem ich reprezentacji oczywiście). Najwyższą oglądalność miał półfinał MŚ w roku 2010 – przegraną z Hiszpanią (0:1) zobaczyło 31 mln widzów. Niewiele mniej (ok. 30 mln) oglądało również przegrany półfinał MŚ w roku 2006, wtedy na drodze stanął późniejszy mistrz – Włochy. Wielka Brytania – numer jeden na liście to… także mistrzostwa świata w piłce nożnej, a konkretnie mecz finałowy z roku 1966. W meczu tym gospodarze (Anglicy) pokonali Niemców (4:2), triumf narodowej drużyny na Wembley oglądało 96 tys. widzów na stadionie i 32 mln przed telewizorami. Podobną widownię (przed telewizorem oczywiście) zgromadził w 1997 roku pogrzeb księżnej Diany. Polska – pamiętam dobrze ten czerwcowy wieczór, kiedy tak samo jak 16,3 mln rodaków oglądałem telewizję – w drugim meczu na Euro 2012 nasza reprezentacja zremisowała z Rosją 1:1. To nowy rekord oglądalności, wcześniejszy należał... również do reprezentacji Polski, która parę dni wcześniej w meczu otwarcia Euro 2012 zremisowała z Grecją. Wtedy przed telewizorami zasiadło 15,5 mln widzów. Później na Euro było już tylko gorzej… zwłaszcza na boisku. Miejsce trzecie w kategorii oglądalności wszech czasów w Polsce zajmuje występ pewnego sympatycznego mieszkańca Wisły na igrzyskach w Salt Lake City (2002 r.). Serię finałową skoków narciarskich, podczas których Adam Małysz zdobył brązowy medal, oglądało 13,8 mln telewidzów.


dla ale dla MELANIUK

17


WŁĄCZ NETIĘ!

SYLWETKI

Obraz kontrolny – dziś nikt nie pamięta nawet, jak wyglądał. Telewizja musi być dostępna zawsze i wszędzie, a do tego musi oferować dokładnie to, czego potrzebujemy w danym momencie – poznajcie ekipę, która dba o to, aby widzowie Telewizji Osobistej Netii mogli zawsze dostawać to, czego oczekują, a nawet więcej, bo konkurencja nie śpi i zawsze trzeba być gotowym na wyścig. zdjęcia: ROBERT MURAWIECKI/HectiQstudio, charakteryzacja: EWA MATUSIAK, KAMILA BUKOWSKA, LENA KAMIŃSKA, stylizacja: KAMILA BUKOWSKA

18


19


SYLWETKI

20


MAGIA EKRANU Statystyczny Polak spędza przed ekranem telewizora 4 godziny i 9 minut. To oczywiście w dni powszednie, bo w weekendy zostajemy przed ekranem jeszcze pół godziny dłużej. W niektórych domach telewizor włączany jest już z samego rana i potem w ciągu dnia domownicy jedynie przekazują sobie pilota – przeciętnie w polskim domu telewizor jest włączony przez 8 godzin w ciągu dnia. Ale telewizor to dziś za mało, są jeszcze tablety, telefony, iPady, iPhone’y. Skoro oglądamy telewizję tak długo, pojawia się pytanie: jak we współczesnych, zabieganych czasach znajdujemy miejsce na inne aktywności – sport, pasje, spotkania ze znajomymi? A może na to nie starcza już czasu? Może już tylko oglądamy o tym programy?

a t a orz

Małg k c e S

21


SYLWETKI

FILMÓWKA Małgo r Borko zata wska

22

Telewizja proponuje niezliczoną ilość programów. Jednak aż 34 proc. odbiorców narzeka na zbyt małą liczbę filmów. Droga filmu od premiery do telewizji jest nieznośnie długa. Gdy zejdzie już z ekranu, jest sprzedawany na DVD. Dopiero potem dostaje się do telewizji. A i w kanałach telewizyjnych istnieje ustalona kolejność, w jakiej pojawia się nowy film. Pierwszeństwo mają abonenci z wykupioną opcją video na życzenie. Potem film trafia do kanałów premium (HBO, Canal+), następnie pojawia się w kanałach telewizji płatnej, potem dopiero ląduje w telewizji publicznej, a później może być oglądany w telewizji naziemnej. Pomiędzy tymi etapami musi być zachowana pewna przerwa (od kilku do kilkunastu miesięcy). Zasady te ściśle określają warunki umów licencyjnych. Nic więc dziwnego, że czasem musimy poczekać nawet dwa lata od dnia kinowej premiery, by obejrzeć film, zasiadając na sofie we własnym salonie. Jeśli rzeczywiście zależy nam na dostępie do filmowych nowości, trzeba pomyśleć o wykupieniu funkcji VOD – wtedy mamy szansę być na bieżąco.


A d r ia n Dudela

BĹ‚aĹźej C ie s ie l s k i 23


SYLWETKI

OBRAZ JAK BRZYTWA Dawno minęły czasy, kiedy czarno-biały, śnieżący, niewyraźny obraz nie przeszkadzał ludziom w odbiorze ulubionego programu. Dzisiaj oczekujemy od telewizji znacznie więcej. Rozwój technologii pozwala odbierać obraz w systemie HD, który gwarantuje perfekcyjnie ostry odbiór. Nowe modele telewizorów przystosowane są do odbioru obrazu wysokiej jakości. Wystarczy tylko znaleźć ulubiony kanał – Netia proponuje aż 58 kanałów HD. Dlaczego to takie istotne? To pytanie może zadać tylko ktoś, kto nie oglądał programu przyrodniczego lub koncertu ulubionego artysty w wysokiej jakości obrazu. Intensywność koloru, perfekcyjna jakość, idealny zarys konturów sprawiają, że zwyczajne oglądanie telewizji zamienia się w wyjątkowe wydarzenie. Zdają sobie z tego sprawę także twórcy programów – coraz więcej kanałów proponowanych jest w wersji HD. Warto więc zainwestować w wysoką jakość ulubionych stacji.

Michał Bartniczuk 24


Grz Grz egorz ego rsk i 25


SYLWETKI

a n a n k A s w e z s Ol

K a r in a Rompa 26


Monika k e z s a n a B

KRÓL SERIALI Z badań telemetrycznych wynika, że Polacy najchętniej oglądają filmy i seriale. I jeśli już wybiorą serial, to pozostają mu wierni na długo – a przecież kilka sezonów, to... kilka lat przed ekranem. O ile starsza widownia lubuje się w tradycyjnych tasiemcach i sitcomach (popularne są nadal seriale produkowane od lat: „Klan”, „Na Wspólnej”, „Barwy szczęścia”), o tyle młodzi odbiorcy szukają nowości i to niekoniecznie w rodzimej telewizji. Aktualnie rekordy popularności bije „Gra o tron” – wśród młodzieży trudno znaleźć osobę, która nie widziała tego serialu. Popularność zdobyły też: „House of Cards”, „Detektyw”, „Hannibal”, „Wikingowie”, „Breaking Bad”, „Sherlock”, „Dexter”. Przy tych tytułach „Przyjaciele”, „Dr House” czy „Chirurdzy” są już chyba passé. Co ciekawe, wraz z różnorodnym zapotrzebowaniem publiczności powstają też różnorodne seriale – od sensacyjnych po kostiumowe czy wręcz teatralne, jak chociażby „Bez tajemnic”, produkowane przez HBO.

27


SYLWETKI

NOWA ODSŁONA Chociaż słychać już było głosy, że telewizja w klasycznej postaci to już przeżytek i teraz wszystko dzieje się w sieci, okazało się, że w 2013 roku spędziliśmy przed telewizorem więcej czasu niż w latach poprzednich. Badacze od razu zaczęli analizować wyniki i wyszło, że to nowe, niszowe kanały tematyczne mają swoich zwolenników i przyciągają ich przed ekran. Telewizja sprzed kilkunastu lat – gdy na kilku dostępnych kanałach było wszystko – już nie istnieje. Teraz na rynku liczą się wyspecjalizowane kanały, adresowane do konkretnego odbiorcy. Powstały nie tylko kanały muzyczne (dostępne są te proponujące muzykę klasyczną np. Mezzo, jak i te z muzyką bardzo popularną, np. Polo TV), sportowe, kulinarne czy kanały przeznaczone wyłącznie dla dzieci.

28


Szymon P ie t r a s ia k 29


SYLWETKI

WYBÓR Dzisiejszy widz jest indywiualistą i chce móc wybrać sobie jedynie te propozycje, które odpowiadają jego gustom. Sprzyja temu Telewizja Osobista Netii, umożliwiająca dowolne łączenie kanałów, bez konieczności wykupowania drogich pakietów. Dzięki takim rozwiązaniom oglądanie telewizji staje się zindywidualizowane.

30


w a Å‚ s i n a St a j a S

31


RYNEK

Oglądasz telewizję, kibicujesz ulubionej drużynie piłkarskiej oraz szukasz TV w Internecie, ale czy wiesz, że w każdym z tych obszarów Netia, jako operator technologiczny, współpracuje z nadawcami telewizyjnymi, abyś mógł obejrzeć ulubiony program. opracowali: RADOSŁAW NALAZEK, MARCIN PRZYBOROWSKI

32


1200

0,5

100 12

2 2

Tyle transmisji meczów Ekstraklasy zostało już zrealizowanych dzięki usłudze Netii, w ramach umowy z Canal+ Cyfrowy. Umowa została zawarta w 2008 roku, czyli za sobą mamy już 6 pełnych sezonów.

Tyle transmisji meczów żużlowych zostało zrealizowanych dzięki usłudze Netii w 2014 roku. Umowa również z Canal+ Cyfrowy.

Tyle transmisji okazjonalnych w standardzie HD zrealizowaliśmy w 2013 roku dla Telewizji Polsat (KSW, ME Siatkówki, Multiliga Ekstraklasy, Liga Światowa oraz Boxing Night – Gołota – Saleta). W zależności od projektu transmisje realizowane były w oparciu o usługę transmisji danych Netia Ethernet (NE) lub wraz z dostawą profesjonalnych urządzeń (de)kodujących sygnał telewizyjny (SDI).

petabajta – taki ruch wygenerowali oglądający program TV Republika przez pierwszych 6 miesięcy jego funkcjonowania. Program dostępny jest w Internecie w ramach rozwiązania Content Delivery Network (CDN). To dwa razy więcej niż założenia Klienta.

Kongresy Biznes to Rozmowy 2012 i 2013 – obie te imprezy były transmitowane równolegle z 5 sal w standardzie HD w ramach CDN (rozwiązanie oparte na rozproszonej infrastrukturze serwerowej do obsługi transmisji multimedialnych).

Platformy: CDN – oparta na rozproszonej infrastrukturze serwerowej do obsługi transmisji multimedialnych (VOD, transmisje eventów oraz TV on-line) i InsysPlay – pozwalająca na budowanie i zarządzanie portalami WWW wraz z zaawansowanymi narzędziami wspierającymi zarządzanie treściami wideo.

33


PARTNERZY

MEN

KO

Polacy nie tylko oglądają sport, ale także aktywnie go uprawiają, zachęceni tym, co zobaczyli na ekranie – przekonuje Tomasz Jaroński, komentator wydarzeń sportowych na kanale Eurosport. 34

T

WIELKIE WYDARZENIA SPORTOWE sprawiają, że przed telewizorami zasiadają miliony ludzi, by przeżyć emocjonujące chwile z polskimi, i nie tylko, sportowcami. Z badań przeprowadzonych przez pracownię ABC Rynek i Opinia wynika, że 40 proc. Polaków jest zainteresowanych sportem. Liczba ta znacząco rośnie w momentach ważnych wydarzeń sportowych, takich jak mistrzostwa, mecze reprezentacji czy inne imprezy, w których zwycięstwo mogą odnieść polscy zawodnicy. – Zainteresowanie relacjami sportowymi przekłada się na uprawianie sportu. Polacy coraz częściej wstają z kanap i zaczynają się ruszać – mówi Tomasz Jaroński, komentator kanału sportowego Eurosport. Dodaje, że coraz popularniejszym sportem staje się kolarstwo. Organizowane są kolarskie maratony i imprezy, które cieszą się dużą popularnością. Ostatnio w Krakowie startowało niemal 2 tys. osób – opowiada i dodaje, że z pewnością wiąże się to z sukcesami polskich zawodników w międzynarodowych zawodach kolarskich. – Kiedyś wszyscy pasjonowali się Wyścigiem Pokoju, w napięciu słuchali audycji radiowych, śledzili relacje w telewizji. Potem ten zapał kolarski opadł, dziś znów ożywa, bo występy Rafała Majki w Giro d’Italia czy Michała Kwiatkowskiego w Tour de France rozgrzewają serca Polaków – mówi. Dodaje, że relacje z wyścigów kolarskich cieszą się coraz większą popularnością wśród widzów Eurosportu. – A będzie jeszcze lepiej, bo w tegorocznym Tour de Pologne zapowiada się pojedynek mistrzów: Majka kontra Kwiatkowski. Będą emocje – mówi i dodaje, że choć jeszcze dziś kolarze nie mają statusu takich gwiazd jak Małysz czy Stoch, to już wkrótce może się to zmienić. – Była Małyszomania, już wkrótce możemy oczekiwać Kwiatkomanii, bo nasz zawodnik ma potencjał i możemy spodziewać się wielkich sportowych emocji na wielkich światowych wyścigach – mówi Jaroński. Sam Jaroński zwykle komentuje wydarzenia sportowe z Krzysztofem Wyrzykowskim. Krążą opinie, że niektórzy oglądają relacje z wydarzeń kolarskich i biathlonowych tylko po to, by wysłuchać ich komentarza. Opowiadają nie tylko o sporcie, ale także o preferencjach muzycznych zawodnika, hobby, sytuacji geopolitycznej reprezentowanego przez niego państwa, na antenie Eurosportu zdradzają także swoje prywatne sekrety. Włączcie Eurosport i posłuchajcie sami.


TOR

EUROSPORT

A

Eurosport to sportowy kanał numer 1 w Europie, który zapewnia relacje na żywo z najważniejszych wydarzeń w ponad 120 dyscyplinach. Kanał powstał 25 lat temu, pierwszy polski komentarz do programów Eurosportu pojawił się w 1996 r. Obecnie jest dostępnych 20 wersji językowych Eurosportu i 18 Eurosportu 2. Eurosport posiada najbogatszą ofertę kolarstwa, sportów zimowych czy snookera, zapewnia transmisje czołowych turniejów tenisowych i turniejów rangi mistrzowskiej rozgrywanych pod egidą UEFA i FIFA. Widzowie Eurosportu kibicują najlepszym polskim kolarzom m.in. w Giro d’Italia, Tour de France i Vuelcie – największych wyścigach wieloetapowych, jak również w innych czołowych wyścigach kolarskiego kalendarza. Czołowe rakiety polskiego tenisa goszczą na antenie kanału podczas wielkoszlemowych meczów Australian Open, Roland Garros oraz US Open, a w zimie najlepszych sportowców Polski można oglądać dzięki kompletnym relacjom m.in. z Pucharu Świata w narciarstwie klasycznym, alpejskim i biathlonie. Na antenie Eurosportu nie brakuje również zawodów rangi mistrzowskiej w lekkiej atletyce, pływaniu, podnoszeniu ciężarów czy sportach motorowych, w tym m.in. legendarnego 24 Godziny Le Mans czy mistrzostw Europy na żużlu. Kanał nadawany jest również w wersji w wysokiej rozdzielczości Eurosport HD.

35


y r g liczne

PASJE

u

a mało, z o t u z r t ie w żym po ie w ś tu jest a – n li ć g ś o n u n ż w d y j t miejskie Ruch i ak w e ż k a t ć a z rus dziś trzeba się dziwych bohaterów. raw miejsce dla p

Do cealusię możn ać... wspin

36


MIASTO MOŻLIWOŚCI ARTUR MOROŃ, W RUCHU OD 5 LAT, to właśnie wtedy moja aktywność przyjęła nową formę, zupełnie nieznany wymiar. Pochłonął mnie tzw. Adventure Racing; od krótkich i szybkich rajdów miejskich po wielodobowe wyprawy ekspedycyjne. Główna zasada: poruszasz się w terenie, wykorzystując siłę własnych mięśni, czasem sięgasz po rower, rolki lub inny środek lokomocji, który akurat wybrali organizatorzy. W ten sposób zmierzasz do kolejnych punktów kontrolnych (PK) – trasa, jeśli nie zaznaczono inaczej, dowolna. W rajdach przygodowych pojawiają się zadania specjalne (ZS), które wymagają tężyzny fizycznej, inteligencji, a czasem sprytu. W większości przypadków startuje się w zespole. Start. Biegniemy co sił. Dwa kilometry ulicami miasta, by dobiec to pierwszego ZS. Gdy zziajani wpadamy na PK, na miejscu jest tu już kilka ekip i wszyscy mają bardzo zadumane miny – ZS matematyczno-logiczne – to lubię! Krople potu spływają mi z twarzy na kartkę. Okazuje się, że zadanie nie jest takie proste. Trzeba coś wymyślić. Wiemy, że po 15 minutach organizatorzy dają podpowiedź (i po co było gnać na złamanie karku?). 40 zgrzanych osób czeka na wskazówkę. Jest, ale na niewiele się zdaje... Można poświęcić jeszcze kwadrans i otrzymać następną albo przyjąć godzinną karę za niewykonanie zadania... Decydujemy się na karę i lecimy dalej. Kolejne PK i ZS – pijane okulary – trzeba włożyć okulary, w których świat wiruje niczym w zamroczeniu alkoholowym i przejść po linii prostej. Całe zawody to wyścig z czasem, konkurentami i własnymi emocjami. Decyzje trzeba podejmować błyskawicznie, niektóre mogą nas słono kosztować (np. utratę pozycji), a inne pozwalają awansować, tak jak następne ZS – obejście grzybka wspinaczkowego. Na pozór proste zadanie, ale uchwyty są małe, słabe ręce się z nich ześlizgują, nogi drżą po biegu… Czas na odcinek rolkowy, mimo że nie jesteśmy mistrzami, udaje nam się rozwinąć iście szalone prędkości, wyprzedzamy nawet rowerzystów! A teraz zorbing – przemieszczanie się w kuli po boisku piłkarskim w wyznaczonym kierunku. Rany! Ale ta kula jest ciężka! Wsiadamy na rowery. Następny PK znajduje się w parku – nad sadzawką rozciągnięta jest lina, trzeba wpiąć się w tyrolkę, podjechać i wrócić, ale lina wisi za wysoko. Jest drabina, ale za jej użycie grozi kara. Kombinujemy. Jeden podsadził drugiego i udało się! Pędzimy uliczkami miast, po drodze rozwiązujemy rebus, rzucamy do kosza, płyniemy kajakiem lub rowerem wodnym, a nawet toczymy piłkę lekarską slalomem. W końcu wpadamy na METĘ. Szczęśliwi, że znów się udało, w myślach analizujemy, kiedy wybierzemy się na kolejny rajd.

Do partnera można dotrzeć, korzystając z nietypowych sposobów komunikacji

... można próbować do niego dopłynąć...

... albo po prostu dojechać na rolkach!

37


PASJE

STREET GAMES ADAM KUCFIR, GRA OD 2 LAT INGRESS, czyli „tam i z powrotem”. To gra unikatowa, mapą rozgrywki jest cały świat. Wymaga smartfona lub tabletu z Androidem, transmisji danych oraz modułu GPS. Nie przywiązuje do komputera, a wręcz mobilizuje do aktywności fizycznej. Grać można przy okazji zakupów, powrotu z pracy do domu, czy wycieczki krajoznawczej. W samochodzie, na rowerze czy pieszo, forma zależy tylko od Was. Zieloni kontra Niebiescy – naprzeciw siebie stają dwie frakcje, Enlightened (Oświeceni) i Resistance (Ruch Oporu). Fabuła jest bardzo rozbudowana. Historię rozpoczyna wydobycie nieznanej energii, która gromadzi się wokół portali. To istniejące miejsca: zabytki, pomniki, pałace czy zamki. O nie toczy się walka. Zadaniem graczy jest przejmowanie takich miejsc, które da się ze sobą łączyć za pomocą linków. Istotą jest tworzenie z linków tzw. Control Field (CF) – punktowane pole w zależności od gęstości zaludnienia terenu. Im większe, tym większa zdobycz dla naszej frakcji. W grze prowadzone są rankingi: światowy i regionalny. Dla fanów RPG są także levele. Najważniejsi są jednak ludzie. Mechanika gry wymusza współpracę, bo tylko wspólnie można postawić najsilniejsze portale czy tworzyć duże CF-y. To sprawia, że społeczność jest naprawdę zgrana i szybko odnajduje nowych graczy. Bardziej doświadczeni pomagają w opanowaniu zasad, jak i w levelowaniu. Ingress daje okazje do nawiązania nowych znajomości i poznania wielu ciekawych ludzi. A w pogoni za portalami możemy zapuścić się w dotąd nieodwiedzane w naszym mieście rejony. Zobaczyć miejsca, na które nie natrafilibyśmy bez Ingressa, wpatrzeni w chodnik i idący w zamyśleniu do najbliższego sklepu. Gdy pod nosem, tuż za rogiem, czy kilkanaście metrów dalej, chował się przed nami urokliwy park z pomnikami, o których nawet nie słyszeliśmy. PS Do zobaczenia po stronie Oświeconych, nick: 2hard4.

Wirtualna ść rzeczywisto miejska

38


SKATE STYLE, LIFE STYLE TOMASZ GADZIŃSKI, NA DESCE OD X LAT Moja miłość do skateboardingu narodziła się już w dzieciństwie. Na 6. urodziny dostałem pierwszą deskorolkę. Jak się później dowiedziałem, był to tzw. tajwan – deska chińskiego pochodzenia, nie firmowa i, co tu dużo mówić, kiepskiej jakości. „Tajwan” z napisem: „Skate Rat” i zielonymi kółkami nie przypominał kształtem ówczesnych desek. Szeroki, podgięty z jednej strony i z przykręconymi po bokach kolorowymi plastikami. Nie był taki najgorszy, na takich samych deskach jeździli przecież chłopcy z „Akademii Policyjnej 4” w kultowej scenie – wieczorem po ulicach Los Angeles gnała banda skejtów, robiąc tricki, które wydawały się fotomontażem. To było dla mnie inspiracją do dalszego rozwoju. Zrozumiałem, że na deskorolce można także skakać, ślizgać się po murkach i zjeżdżać po poręczach. Cały dwuminutowy przejazd z filmu znałem na pamięć, setki razy oglądałem go w zwolnionym tempie – chciałem coś podpatrzeć i zrozumieć, jak to jest możliwe, że ktoś potrafi podskoczyć na desce, która nie jest przyczepiona do butów. Pod koniec lat 80. na YouTube nie było nauki tricków, w ogóle nie było wtedy YouTube. Wszystkiego musiałem nauczyć się sam z tej jednej sceny, bo nikt inny w tamtych czasach w moim mieście nie jeździł na desce. Dlatego stworzyłem różne teorie, jak sprawić, żeby deska podskoczyła razem ze mną. Zastanawiałem się, czy może oni mają buty z klejem? Może są tam jakieś zaczepy? Próbowałem nawet owijać taśmą klejącą but razem z deską, co jednak nie przynosiło oczekiwanego efektu. Przełom przyszedł wraz z nową deskorolką, którą przywiozła mi babcia z wakacji na Florydzie. To była już deska zbliżona kształtem do tej, na jakiej jeżdżę obecnie – węższa i podgięta z obu stron na końcach. Dawała trochę więcej możliwości ze względu na swój kształt oraz solidne łożyska i koła. Udało mi się opanować podskoki na desce, a także kilka podpatrzonych tricków, którym nadałem własne nazwy. Z biegiem czasu w moje ręce trafiały zagraniczne czasopisma o tematyce skateboardingu i w końcu dowiedziałem się, że podskok na deskorolce nazywa się ollie, że jest także kick-flip, grind i milion innych anglojęzycznych terminów. Poznałem skejtów z sąsiednich miast, spotykaliśmy się i wspólnie jeździliśmy na własnoręcznie budowanych przeszkodach, wymienialiśmy się gazetami i filmami na VHS, podpatrywaliśmy u siebie nawzajem różne tricki. Z większością z nich do dziś utrzymuję relacje. Wielu nadal jeździ na desce, choć już nie tak często jak przedtem. Część ma rodziny, pracę i obowiązki, a niekiedy poważne kontuzje. Mimo to każdy z nas ma deskę w domu, niektórzy wożą ją w bagażniku i jak tylko nadarza się okazja, to idą po prostu pojeździć.

d in r g , p li f k ic k , ie Oll skate musi znać języki :)

39


PODRÓŻE

Mówi się, że Indie można pokochać albo znienawidzić. W moim przypadku okazało się, że jest jeszcze trzecia opcja, którą można nazwać związkiem miłości i nienawiści. Te same miejsca rano mnie zniechęcały, a już po południu wzbudzały we mnie prawdziwą fascynację. tekst: KARINA ROMPA

40


41


PODRÓŻE

ollywood jest największym rynkiem produkcji filmowych świata. W Indiach rocznie produkowanych jest 1325 filmów fabularnych, dla porównania: w USA – 520, a w Europie – 1145. Namiastkę tego mogliśmy niedawno zobaczyć w Warszawie. W kwietniu stolica gościła indyjską ekipę filmowców, reżysera i producenta, Sajida Nadiadwala, oraz aktorów: Salmana Khana, Randeepa Hooda i Jacqueline Fernandez. Ponad dwustuosobowa grupa z Indii, Niemiec i Polski, blisko 30 kaskaderów oraz dziesiątki statystów przez 16 dni brało udział w największych filmowych scenach akcji, jakie dotychczas realizowane były w Polsce. Jedną z najsłynniejszych gwiazd Bollywood jest Kareena Kapur. Jej imię wymawia się dokładnie tak jak moje, Karina, więc było zawsze najłatwiejsze do zapamiętania dla Hindusów – reagowali na nie szerokim uśmiechem. Ale to nie z tego powodu zaproponowano mi kilka razy rolę w bollywoodzkiej produkcji. Proponują je wielu „białym”. Są dla nich po prostu egzotyczni. Indie są także miejscem styku wielu skrajności. SLUMSY, BRUD, HAŁAS, EGZOTYKA. Indie są Orientem, radością, smutkiem, wirującą w głowie muzyką, wyrazistymi zapachami, smakami, które trudno zapomnieć, barwnymi strojami sari, tabunami bogów. Moją pierwszą refleksją w drodze z lotniska do hotelu w Mombaju było: „Co mi strzeliło do głowy?!”. W środku nocy taksówkarz przewiózł mnie i moich przyjaciół chyba po jednej z najgorszych możliwych dróg. Przeboje z hotelem. Już wtedy okazało się, że to nie będzie taka łatwa podróż jak np. po Azji PołudniowoWschodniej. Ale następnego dnia, kiedy w pełnym słońcu zobaczyłam Bramę Indii, pomyślałam wreszcie: „Zobacz, gdzie jesteś, o to chodziło!”. Widziałam zarówno duże miasta, jak i urokliwe wsie oraz miasteczka. W trasie, którą pokonuje się w dwadzieścia godzin autobusem lub kilkanaście godzin pociągiem, można zobaczyć przekrój przez wszystko. Najbardziej urzekły mnie małe miasteczka, takie jak Udaipur. Wspaniałe miejsce, położone nad jeziorem Pichola, które zachwyciło również twórców filmów o Jamesie Bondzie. To właśnie w Udaipurze nakręcono część zdjęć do „Ośmiorniczki”. Ja i moja travelerska ekipa przyjechaliśmy tam specjalnie na Maha Shivaratri, czyli hinduskie święto religijne ku czci boga Shiva. Odbywają się wtedy m.in. procesje do świątyń. Całkowicie zauroczyło nas jedno z wydarzeń, kiedy to nad jeziorem zebrała się spora grupa Hindusek. Część po prostu siedziała na ziemi, inne z kolei tańczyły do muzyki lokalnej kapeli. Głośne energiczne instrumenty i kolory kobiecych sari (tradycyjny ubiór noszony przez kobiety w Indiach) nas po prostu zachwycały, ale kiedy panie wciągnęły nas do tego tańca, to magii nie było już końca. To jeden z najpiękniejszych momentów, jakie tam przeżyłam. W okolicy Udaipuru znajduje się również Monsunowy Pałac. To miejsce, gdzie codziennie spotyka się romantyczne hinduskie pary, a turyści klaszczą na widok zachodu słońca. Zaproszono mnie także na prawdziwe indyjskie wesele zaprzyjaźnionych Niemki i Hindusa. Uroczystość była wyjątkowo kameralna, jedynie na 200 osób. Te standardowe goszczą nawet ponad 1000 uczestników. Pierwszego dnia wesela odbywało się Sangeet. Goście w tradycyjnych strojach oglądali występy innych weselników, tańce sióstr pana młodego, siostrzeńców, grę

To ja w sari. Sari jest pasem materiału, długości 5-6 metrów, którego się nie zszywa. Ubiór może być drapowany na kilkanaście sposobów. Najbardziej popularnym jest zawijanie dookoła talii, z końcem udrapowanym na ramieniu. Sari najczęściej jest zakładane na halkę oraz na krótką bluzeczkę z niewielkimi rękawkami – znaną jako choli (fot. Karina Rompa). Mehendi to sztuka zdobienia ciała skomplikowanymi wzorami tworzonymi na skórze za pomocą henny (fot. Karina Rompa). Według hinduskiej mitologii bogowie starożytnych Indii byli tancerzami. Taniec jest ich darem. Dla Hindusów to sposób wyrażania emocji. Taniec należy do największych atutów indyjskich filmów. Za najlepszego choreografa uważany jest Farah Khan (fot. Karina Rompa).

Indie kipią od sprzeczności, które jednych fascynują, innych przerażają. 42


43


PODRÓŻE

1325 filmów rocznie produkowanych jest w Bollywood – to niemal trzy razy więcej niż w Hollywood. 44

brata panny młodej oraz występy przyjaciół. W międzyczasie specjalistki (henna designer) malowały henną misterne wzory na dłoniach państwa młodych i gości. Robiły tradycyjne mehendi. Czerwony odcień barwnika miał zapewniać szczęście w życiu małżeńskim. Oczywiście wszystko zakończyło się wystawnym obiadem. Ceremonie miały swój ciąg dalszy kolejnego dnia i były podzielone na dwie części. W pierwszej części odbywały się właściwe zaślubiny według obrządku jednej z wielu religii Indii, jaką jest dźinism. Druga część była spotkaniem państwa młodych z gośćmi. Na scenie zagrał wyśmienity hindusko-jazzowy zespół, a goście mieli sporo możliwości do rozmowy. Po raz kolejny było mnóstwo pysznego jedzenia. KUCHNIA INDYJSKA charakteryzuje się aromatycznymi i wyrazistymi potrawami – można się w niej naprawdę rozsmakować. Różni się znacznie w zależności od regionu, często jest to związane z religią, która dominuje w danym obszarze. Nigdzie nie je się wołowiny, bowiem krowy uznawane są za święte. Na północy, gdzie mieszka wielu muzułmanów, nie je się także wieprzowiny. Tam też najwięcej jest wegetariańskich restauracji. W dość chrześcijańskim stanie Goa mięso było bardziej dostępne, ale grzechem byłoby nie korzystać z możliwości pałaszowania ryb i delektowania się owocami morza, których jest tam pod dostatkiem. Jedzenie jest tanie. W mojej ulubionej lokalnej knajpie w Mumbaju za kilkudaniowy obiad płaciłam jakieś 7 zł. Nie widziałam, niestety, slumsów z książki „Shantaram” G.D. Robertsa czy filmu D. Boyle’a „Slumdog. Milioner z ulicy”. Nie miałam na tyle odwagi, aby wybrać się tam sama, a nikt z moich przyjaciół nie chciał mi towarzyszyć. Z tego co wiem, to jednak nie w slumsach mieszkają najbiedniejsi. Tam ludzie mają nawet telewizję kablową. Najtrudniej jest tym, którzy mieszkają na ulicy i śpią na kawałku tkaniny na chodniku. „Slumdog” pokazuje tylko wycinek problemu w Indiach. Dla przykładu w Radżastanie (jeden ze stanów w północnych Indiach) 40% ludzi żyje za mniej niż dolara dziennie, a 50% dzieci nie chodzi do szkoły. Wła-


śnie w sercu Radżastanu, Jaipurze, poznałam wspaniałych ludzi, którzy tworzą organizację NGO pomagającą dzieciom i kobietom. Szwajcarka Regi założyła szkołę dla dzieci, które nie miałyby szans na podstawową edukację w Indiach, chociażby dlatego, że ich rodzice nigdy nie chodzili do żadnej szkoły i są analfabetami. Innym, realizowanym przez Regi projektem jest aktywizacja kobiet, które w niektórych kastach mają zatrważająco niski status społeczny. W projekcie Shakti szyją poszewki na poduszki, które są sprzedawane w Europie za 5 euro. U nas to symboliczna kwota, w Indiach natomiast to naprawdę spora suma. Wszystkich zainteresowanych projektami Regi zachęcam do zajrzenia na stronę www.developmentplus.blogspot.com. To jedynie niewielki wycinek z tych wszystkich przygód, emocji i wrażeń, które przeżyłam w Indiach. Jak powiedział Marco Polo: „Nie opowiedziałem nawet połowy tego, co widziałem, gdyż nikt i tak by mi nie uwierzył”. Gorąco Was zachęcam do podróżowania po Indiach. Zobaczcie sami.

Aishwarya Rai – gwiazda filmowa o karierze jak z bajki – zaczynała w Bollywood, potem została Miss Świata, teraz podbija świat nie tylko jako aktorka, ale także modelka. Shahrukh Khan – karierę aktorską rozpoczął w 1992 r., od tamtej pory zagrał niemal w 80 filmach, dziewięciokrotnie zdobywał Nagrodę Filmfare dla Najlepszego Aktora, od kilku lat jest także producentem filmowym. Hinduskie kino lubi sięgać po motywy bajkowe i nawet najbardziej współczesne historie mają kształt opowieści z 1001 nocy. Bollywood – umowna nazwa indyjskiego przemysłu filmowego powstała w latach 70. ze zbitki słów Hollywood i Bombaj. W Indiach nazwa Bollywood nie jest mile widziana. Hindusi wolą nazwy np. hindi cinema albo kino hindi-urdu, ewentualnie kino hindustani.

45


KULTURA

Złote Szpalty dla magazynu „@mazing” Srebrne Szpalty dla e-wydania „@mazing” Tytuł Najlepszej Okładki Roku w kategorii magazyny Złote Szpalty w kategorii Strategia i wdrożenie

AWARDS ADDICTED

Brązowe Szpalty dla publikacji „Netia. Pierwsza dekada” Nagrody publiczności za najlepszą okładkę: magazynu i wydania jednorazowego (książka „Netia. Pierwsza dekada”) Nagroda OPTIZEN LABS za e-wydanie „@mazing”

NETIA AŻ SIEDEM RAZY BYŁA WYWOŁYWANA NA SCENĘ podczas tegorocznej gali Szpalty Roku organizowanej przez Stowarzyszenie Prasy Firmowej. Jury tego prestiżowego konkursu, w którym oceniana jest komunikacja firmowa, doceniło nasze prace w kilku kategoriach. Otrzymaliśmy Złote Szpalty dla magazynu „@mazing” za nowatorską formę, kreatywny pomysł oraz komunikację do pracowników. Złote Szpalty w kategorii Strategia i wdrożenie za projekt „Netia – strategia i wprowadzenie wartości firmowych” za brawurowe przeprowadzenie komunikacji dotyczącej trudnego tematu, jakim jest propagowanie wartości spółki – Netia Safari Live. Dwa tytuły Okładka Roku 2014, czyli nagroda pu-

46

Magazyn, wydanie elektroniczne, okładka, strategia promocji wartości firmowych, książka o historii firmy – działania komunikacyjne Netii triumfowały w tegorocznym konkursie Szpalty Roku.

ICTORY bliczności przyznana przez internautów w kategoriach: magazyn dla pracowników – za okładkę z Agą Kropacz w afrykańskiej odsłonie z poprzedniego numeru magazynu „@mazing” oraz wydanie jednorazowe – za okładkę publikacji „Netia. Pierwsza dekada”. Dziękujemy tym z Was, którzy zagłosowali na nasze wydania. Srebrne Szpalty – dla e-magazynu „@mazing” za atrakcyjność formy. Brązowe Szpalty za publikację Andrzeja Radzimińskiego „Netia. Pierwsza dekada” za kreowanie wiedzy o początkach firmy. Dodatkowo otrzymaliśmy nagrodę specjalną przyznaną przez jednego z organizatorów – firmę Optizen Labs za aplikację mobilną „@mazing”. Opti-

zen Labs jest przedstawicielem Adobe w Polsce i dostarcza oprogramowanie do tworzenia aplikacji dostępnych w App Store. Łukasz Kawęcki, wręczając nagrodę, przyznał, że jeśli ktoś pyta go o benchmark w polskich magazynach elektronicznych, to wskazuje „@mazing”, jako najlepszy na rynku. Jury przewodniczył dr hab. Jacek Wasilewski z Uniwersytetu Warszawskiego. Zgłoszone publikacje oceniali również: Paweł Sanowski, Jacek Prześluga, Aleksander Sala, Dominik Kaznowski, Jacek Piotrowski, Rościsław Szwedow. Na konkurs nadesłano ponad 150 tytułów w kategoriach: publikacja wewnętrzna, zewnętrzna oraz elektroniczna.


FILM

KSIĄŻKA

RON FRICKE, TWÓRCA KULTOWEJ „BARAKI”, udowadnia, że rezygnując z werbalnego przekazu, można oprzeć się wyłącznie na obrazie i dźwięku. Reżyser zabiera nas w magiczną podróż po 25 krajach i blisko stu miejscach na całym świecie, pozostawiając jednocześnie dowolność interpretacji swojego dzieła. Wspólnie odwiedzamy m.in.: Tybet, południowoamerykańskie lasy tropikalne, japońskie metropolie, Petrę w Jordanii, a także miasto na pustyni – Dubaj. Tytuł filmu, „Samsara”, nawiązuje do sanskryckiego terminu oznaczającego nieustanny ruch, przepływ, kołowrót narodzin, życia i śmierci, cykl reinkarnacji, czy w końcu krąg życia. Produkcja z 2011 r. jednocześnie olśniewa i przytłacza doskonałymi zdjęciami oraz głębią nasyconych barw. Film Rona Fricke’a wprost hipnotyzuje niebanalną i porywającą muzyką, skomponowaną przez Michaela Stearnsa, Marcello De Francisciego oraz Lisę Gerrard. Celem reżysera nie jest jednak pokazanie sekwencji doskonałych ujęć. Autor wprowadza nas w swoisty rytm, pokazując na przemian kontrastujące ze sobą obrazy. Nasączone głęboką treścią, skłaniają nas do zadumy czy wręcz medytacji nad wielopłaszczyznowością następujących po sobie cywilizacji, czy w końcu przyrody nienaruszonej ludzką ręką. Fricke pokazuje nam świat zadziwiająco piękny – doskonały, a jednocześnie straszny i niezwykle okrutny. Chłonąc „Samsarę”, doświadczamy nieustannego ruchu, przemijania, życia i śmierci, afirmacji przyrody i przytłaczającej wielkości współczesnych megamiast, tradycji i technologii. Na drugim biegunie tego wszystkiego pozostaje człowiek, zagubiony i przytłoczony współczesną cywilizacją i postępującą technologią. Człowiek, który chyba już zapomniał, czym są społeczne więzi, pielęgnacja tradycji i kultury przekazywanej z pokolenia na pokolenie. „Samsara” to audiowizualna uczta, hołd oddany potędze obrazu i dźwięku, a jednocześnie pozycja obowiązkowa dla osób, które chcą spojrzeć na świat z innej perspektywy. Szczerze polecam. ŁUKASZ KOMORNIAK

„GANGSTER”. TYTUŁ FILMU WSKAZYWAŁBY NA KOLEJNY TYPOWY OBRAZ AMERYKI Z LAT 20. – mafijne porachunki, pościgi, drogie garnitury, świat blichtru i przepychu. Nie jest to jednak prosta gangsterska historia. Nick Cave, znany ze swojej solowej twórczości i niesamowitych muzycznych obrazów, za podstawę do napisania scenariusza wybrał powieść Matta Bonduranta pt. „The Wettest County in the World”. Akcja filmu rozgrywa się w niewielkiej wiosce na południu Stanów Zjednoczonych. Bracia Bondurant, jak większość mieszkańców, trudnią się nielegalną produkcją alkoholu. Znani są ze swej nieustępliwości i odwagi. Interes idzie dobrze do momentu, gdy w wiosce pojawia się wysłannik skorumpowanego prokuratora. Bracia jako jedyni odmawiają wręczania wysokich łapówek i podejmują krwawą walkę w obronie własnej niezależności. Nick Cave zrezygnował z efektów specjalnych na rzecz klimatu pełnego poetyckich obrazów. Niczym bard, opowiada historię pełną liryzmu, stopniowo budując napięcie. Atutem filmu są wspaniałe kreacje aktorskie oraz porywająca ścieżka dźwiękowa. LESZEK MOKIJEWSKI

JOHN GRISHAM, „KOMORA” Sama Cayhalla, rasistę i członka Ku-Klux-Klanu, skazano za podłożenie bomby w kancelarii żydowskiego adwokata, broniącego praw cywilnych Afroamerykanów. W wyniku eksplozji zginęli dwaj synowie prawnika. Obecnie Cayhall czeka na wykonanie egzekucji. Walkę o jego życie podejmuje Adam Hall, ambitny prawnik ze znanej chicagowskiej kancelarii. Jest on zdecydowanym przeciwnikiem kary śmierci i, jak się okazuje, wnukiem skazanego. Adam, broniąc dziadka, poznaje mroczne tajemnice dotyczące przeszłości rodziny. Historia doczekała się ekranizacji. W rolę Sama wcielił się Gene Hackman, a Adama zagrał Chris O’Donnell. KATARZYNA HRYNKIEWICZ

SERIAL „RZYM” Jeśli wciągają Was okraszone rządzą władzy intrygi na miarę kardynała Richelieu, lubicie opowieści pełne kontrastowych postaci i wielkie kino na „małym ekranie”, powinniście zobaczyć produkcję HBO „Rzym”. Fabuła toczy się w czasach, kiedy po wojnie z Galią triumfujący Juliusz Cezar powraca do Rzymu z planem budowy nowego imperium. Jego zwycięską siłę demonstruje towarzyszący mu legion dzielnych, lojalnych wojsk i złupione bogactwo. Pompejusz Wielki, dotąd związany wieloletnią, zażyłą przyjaźnią z Cezarem, aby zachować władzę, buntuje przeciw niemu przerażoną utratą wpływu arystokrację Rzymu. Wątek polityczny jest tu jednak tłem do narracji dwóch postaci, Lucjusza Vorenusa i Tytusa Pullo, centurionów początkowo sobie niechętnych, później gorliwych, wiernych przyjaciół, którzy zostaną wystawieni na ciężkie próby i dramatyczne wybory. Świetna obsada i majstersztyk scenograficzny powodują, że twórcom serialu udało się uchwycić mroczny klimat tamtych czasów. KAMILA GŁODEK

„STOWARZYSZENIE UMARŁYCH POETÓW” to dzieło już niemal kultowe. Film w reżyserii Petera Weira opowiada historię nauczyciela filologii angielskiej Johna Keatinga i jego uczniów. Pojawienie się ekscentrycznego profesora wnosi nowego ducha w stare mury konserwatywnej i ekskluzywnej uczelni. Podczas zajęć rozbudza on w swych uczniach miłość do poezji, uczy ich samodzielnego myślenia, a co najważniejsze pokazuje im, jak iść przez życie, chwytając każdą chwilę. Zainspirowani przez Keatinga uczniowie odnawiają sekretny związek – Stowarzyszenie Umarłych Poetów, w ramach którego odkrywają piękno dawno zapomnianych utworów, rozmawiają o prawie do marzeń i własnych wyborów. Zasada „Carpe diem!” sprawia, że zrywają z dotychczasową rolą ułożonych dzieci i zaczynają realizować własne marzenia. To film o wolności, umiejętności czerpania z życia garściami. W głównej roli Robin William, który za świetną grę aktorską zdobył nominację do Oscara i uznanie widzów na całym świecie. Mimo że premiera odbyła się 2 czerwca 1989 roku, to przekaz filmu pozostaje nadal aktualny. LESZEK MOKIJEWSKI

47


Kibicujmy Michałowi Kwiatkowskiemu w Tour de France 5-27 lipca Wszystkie etapy na żywo w Eurosporcie Kanał dostępny w Telewizji Osobistej Netii w pakiecie Sport i emocje


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.