Alma_Mater_246-247

Page 82

CONVENTIONES

Rower narzędziem badawczym – czy to możliwe? Rozmowa z dr hab. Małgorzatą Michel, profesor UJ, z Instytutu Pedagogiki Wydziału Filozoficznego UJ

□ W maju 2023 roku uczestniczyła Pani w interesującym projekcie, prowadzonym w nurcie urban studies, jako badaczka aktywności dzieci ulicy (dzieci na ulicy) w kontekście społeczności lokalnych. Skąd pomysł?

□ Jak należało się do tej wyprawy przygotować? Co, oprócz sprzętu rowerowego, było niezbędne? Archiwum prywatne

■ Jedna z polskich organizacji, która promuje kobiece kolarstwo – fundacja Babska Korba, ogłosiła konkurs na wyprawę rowerową. Złożyłam wniosek i udało mi się uzyskać jedno z dwóch oferowanych stypendiów. Było to dla mnie ogromne zaskoczenie, radość, ale też obawa. Jednakże spełniło się jedno z moich marzeń – udało mi się połączyć swoją pasję życiową z nauką.

Można powiedzieć, że uprawiałam swoisty rodzaj etnografii, i to pogłębionej (między innymi bardzo często spałam w placówkach wsparcia dziennego prowadzonych przez fundacje zajmujące się takimi dziećmi).

■ Do roweru miałam przytroczone sakwy. Wiozłam tylko to, co się w nich zmieściło. Zostawiłam w domu książki i laptop, czyli moje podstawowe narzędzia naukowe. Miałam jedynie telefon, za pomocą którego dokuDr hab. Małgorzata Michel, mentowałam przebieg wyprawy. Całą zimę profesor UJ przygotowywałam się też fizycznie podczas □ Czego dotyczył projekt i na czym opierała Pani swoje me- indywidualnych treningów wytrzymałościowych, co znacząco tody badawcze? wpłynęło na moją kondycję fizyczną. Trenowałam również spanie w terenie, ponieważ przedsięwzięcie wymagało przygotowania ■ Chciałam dotrzeć do organizacji pozarządowych w Polsce, które survivalowego. wcześniej były przedmiotem moich badań w zakresie pedagogiki resocjalizacyjnej – badałam aktywność pedagogów ulicy w pracy □ Pojęcie „etnografia rowerowa” zostało stworzone przez z dziećmi ulicy (dziećmi na ulicy). Ta tradycja badawcza wywodzi Panią na potrzeby projektu czy istniało już w sferze badań? się z USA, z tzw. szkoły chicagowskiej, gdzie kilku naukowców doszło do wniosku, że aby badać przestępczość miejską, trzeba ■ To pojęcie autorskie, ukute na potrzeby tego projektu, choć mam „wejść w miasto”. Robert E. Park, jeden z badaczy, mówił, że jeśli nadzieję, że wejdzie na stałe do języka naukowego. Wyjechałam chce się to środowisko dobrze poznać, to trzeba wyjść i „ubrudzić z domu na miesiąc, trafiając w różne zakątki Polski. Byłam się nim”, czyli wejść jak najgłębiej w te środowiska, o których wówczas osobą właściwie bezdomną, choć przecież miałam dom, chcemy światu, jako badacze, zakomunikować. Jest nawet taka do którego mogłam wrócić. Rower traktowałam jako narzędzie koncepcja „brudnej pracy” – pracowników socjalnych, kuratorów badawcze, bo był pretekstem, dawał mi wstęp do miejsc „zakazai innych, którzy wchodzą w środowiska nie tylko fizycznie, ale nych” w przestrzeniach miejskich – bram, ulic, podwórek, w które również emocjonalnie. zwykle nikt się nie zapuszcza, bo nie ma potrzeby, boi się lub nie wie, jak się zachować w sytuacjach trudnych. □ Jakie były wymogi formalne zakwalifikowania się do programu? Czy konieczne były szczególne predyspozycje? □ Jak nazywa Pani siebie podczas podobnych prac? Czy miano „streetworkerki” nie ujmuje niczego Pani jako badaczce? ■ Jedynym wymogiem było założenie mediów społecznościowych i relacjonowanie wyprawy na bieżąco. W pozostałych ■ Nazwa jest adekwatna, a nawet – dla mnie – zaszczytna. Identyaspektach miałam swobodę. Były jeszcze oczekiwania sponso- fikuję się jako streetworkerka, aktywistka badawcza, bo dla mnie rów, którzy pomogli sfinansować tę wyprawę. To też, dla mnie nauka ma ten niezwykle ważny aspekt zmiany rzeczywistości. jako badaczki, stanowiło ciekawe doświadczenie: że środowisko Wychodzę na ulicę, robię badania, rozmawiam z ludźmi – to rowerowe bardzo mocno zaangażowało się w ten projekt. Uzy- jest praca streetworkerki. Gdy prowadziłam zajęcia z dziećmi skałam duże wsparcie. Moja rola była podwójna: z jednej strony, w przestrzeni publicznej, to często towarzyszyły nam ich mamy. promowanie wśród kobiet kolarstwa, z drugiej – misja wyprawy. One bardzo chcą się zaangażować w wychowanie, tylko najczęChciałam dotrzeć na podwórka i ulice, tam, gdzie żyją dzieci ulicy. ściej nie potrafią. Rozmawiałam z nimi z pozycji matki, kolarki

80

alma mater nr 246–247


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.