1 / ONI I MY
wobec historycznych realiów dzisiejszych terminów (takich jak na przykład „homoseksualizm”). Przy tym, jak podkreślał brytyjski badacz starożytności prof. Kenneth James Dover, „Grecy nie odziedziczyli przekonania, że boska potęga objawiła ludzkości kodeks praw, które miałyby regulować zachowania seksualne, i nie stworzyli go sami. Nie mieli również instytucji, która władna byłaby narzucać przestrzeganie zakazów seksualnych. W konfrontacji z innymi kulturami, bogatszymi i bardziej rozwiniętymi niż ich własna, Grecy uważali, że swobodnie mogą wybierać, adaptować, rozwijać, a nade wszystko wprowadzać innowacje”4. Znacznie różni się to od mentalności Europejczyków choćby w średniowieczu – zdominowanym przez wszechwiedzę duchownych, nawet w sprawach łóżkowych.
Seks, który był dobrą zabawą Jeśli chodzi o starożytny Rzym, pokutuje we współczesnym świecie przekonanie, że stateczne matrony były wówczas wzorami cnót, a seksualne ekstrawagancje stanowiły domenę arystokratów i cesarzy. Ten wniosek nie odpowiada jednak rzeczywistości z czasów cesarstwa. „Dla Rzymian seks był piekielnie dobrą zabawą. To wiktoriańskie czasy starały się nam wpoić, że seks służy jedynie prokreacji, a nie przyjemności” – podkreśla brytyjski badacz Brian J. Ford5. Rzymianie postrzegali sprawę w diametralnie inny sposób. „Wiele scen erotycznych pozostawionych na murach domów jest bardzo dosadnych. Nabrzmiałe 19