ROZ DZ I A Ł 1
PIERWSZY MILION TRZEBA UKRAŚĆ
– Chcemy porozmawiać o Elektromisie. – Idioty szukacie? Kto was przysłał? – Zza metalowej bramy patrzy na nas nieufnym wzrokiem krępy sześćdziesięcioparolatek. Obok niego kręcą się dwa psy – jeden olbrzymi, przypominający owczarka podhalańskiego, i drugi mniejszy, jazgotliwy. Jego szczekanie zagłusza rozmowę. Nie wiadomo, czy gospodarz bardziej jest zdenerwowany, czy wystraszony. Mamy wrzesień 2018 roku, na dworze już prawie ciemno. Osiedle pod Poznaniem, a dom na uboczu, z widokiem na pola. – Pan Jurek? – A kto pyta? Przedstawiamy się. Mężczyzna podchodzi bliżej do bramy. – Dziennikarze mnie szukają? A kto mnie podał? – W jego oczach widać zaciekawienie. – Skąd macie mój adres?
17