Rozmowy z profesorem Włodzimierzem Padlewskim / Lata wojny
HB: Cały miesiąc spędziliście... JP: No, przeszło miesiąc nawet. Muszę panu też opowiedzieć śmieszny moment, bo potem plebanię całą spalili na naszych oczach i zamieszkaliśmy w takiej wiosce, strasznie biednej, gdzie nocowaliśmy i pchły kurze po nas chodziły całymi stadami. A tam weszło już wojsko niemieckie. Chcieliśmy cokolwiek odzyskać z tych rzeczy, z zapasów, któreśmy mieli u tego gospodarza, u którego mieszkaliśmy w Markowie. Poszłyśmy z kuzynką, żoną profesora Gromadzkiego i wychowawczynią naszych dzieci, żeby zdobyć coś z tamtych prowiantów. Idziemy przez pole i w tym momencie widzimy na horyzoncie błyskające hełmy niemieckie. Padłyśmy więc na ziemię, w bruzdy i leżymy. A ta kawaleria się wcale nie rusza i te hełmy się nie ruszają. Po jakiejś pół godzinie ja podniosłam się trochę, patrzę, a to całe pole lśniących słoneczników stało niewzruszenie. Co znaczy lęk, co znaczy lęk! WP: To jest jednak śmieszniejsze niż by się okazało, że to było wojsko niemieckie, prawda? Słonecznik, który grał rolę jakąś. JP: Całej kawalerii niemieckiej, która na nas przypuszczała atak! HB: Co zastaliście po powrocie do warszawskiego domu? JP: Dom zbombardowano. Nad nami mieszkała słynna aktorka Zofia Lindorf127, której meble „wleciały” dosłownie do naszego mieszkania. WP: Potem mieliśmy pozabijane deskami okna. HB: Czy mieszkaliście tam całą wojnę? WP: Dwa lata. HB: Wspólnie z rodzicami? WP: Z rodzicami i moimi teściami, gdyż ich mieszkanie przy Chopina zostało zbombardowane w 1939 roku, ale potem z powodu ciężkiej choroby matki, zmuszeni byliśmy je sprzedać i zamieszkaliśmy całą rodziną przy Górnośląskiej. To było w 1942. Mieszkaliśmy tam około roku, tymczasem miała to być dzielnica niemiecka, tak, że do nas się zwrócili jacyś Austriacy, którzy mieszkali przy Wiśniowej 44 na Mokotowie i wyprowadzali się stamtąd, bo musieli mieszkać w dzielnicy niemieckiej. Myśmy całe piętro zajmowali. To było piękne, bardzo duże, ośmiopokojowe mieszkanie od firmy ubezpieczeniowej „Allianz”128, ale i dużo osób w nim przemieszkiwało, około dwunastu, trzynastu osób, i ciągle ktoś się przewijał. JP: Byli moi rodzice, męża rodzice, nas dwoje, dwie gosposie, dwoje dzieci, moja ciotka samotna i ciągle ktoś poza tym. WP: Między innymi Marcin Szancer przemieszkiwał u nas pół roku129. HB: W dokumentach wyczytałem, że po wojnie pan profesor zwracał się z jakimiś prośbami, żeby odzyskać meble z tego mieszkania. 127
Zofia Lindorfówna (1905–1975), aktorka filmowa.
128
„Allianz” − towarzystwo ubezpieczeniowe działające od 1890 r.
129
Jan Marcin Szancer (1902–1973), grafik oraz ilustrator; zob. J. M. Szancer, Curriculum vitae, Warszawa 1969, s. 244–246. Po przeprowadzeniu się J. M. Szancera do mieszkania przy ul. Ogrodowej, Włodzimierz Padlewski zaprojektował dla niego meble sosnowe do jadalni.
51