Mleczne Agro Nr 2/2021

Page 4

AKTUALNOŚCI

||

Żeby oddać milion litrów mleka rocznie, matematycznie patrząc, dobowo trzeba wyprodukować 2.740 l. U Przeździeckich jeden dzienny udój to 1.810 l. Nieźle „pobili” pewnie ten milion (uśmiech).

Z  wizytą w  gospodarstwie Urszuli i Stanisława Przeździeckich w Ładach Polnych

Milion w mleku

gm.

Zambrów

Problemów nie widzą, a radości – wszędzie. Te największe od razu wskazuje babcia, ogarniając wnuczęta. Uśmiecha się szczęśliwy dziadek. W takiej atmosferze, ze wsparciem seniorów, młodzi gospodarze mogą spokojniej myśleć o pracy. I mają powody do zadowolenia z jej efektów. W zeszłym roku sprzedali do Mlekpolu, po raz pierwszy, ponad milion litrów mleka. Gratulacje! Kłopoty pewnie są, tak jak u nas wszystkich, ale to ważne, aby nie uwypuklać ich, a doceniać dobre strony. Połowa czerwca, wreszcie lato, wreszcie wydaje się, że pokonaliśmy epidemię. Z mniejszą trwogą jadę do miejscowości Łady Polne. Tu mieszkają dostawcy Spółdzielni Mleczarskiej „Mlekpol” i ich wskazano w spółdzielni jako „milionerów”. Zaczynamy od przedstawienia trzypokoleniowej rodziny. Na najtrudniejsze pytania odpowiadają: Antoni – lat 6 i Julia – lat 4. – Mama nazywa się Ula, a tata Staś, nie Stanisław – szybko poprawia się Antek. – Babcia to Alina, a dziadek – Jan. Jest jeszcze

||

Skoro maszyny są w przeważającej większości nowe, trzeba o nie dbać. Pokaźny garaż i – rzecz

4

mały Jasio, ale on jest tak mały, że jeszcze śpi. I mamy krowy, które dają mleko i nie trzeba go kupować w sklepie. Ale kiełbasę, trzeba. No i w zasadzie wszystko jasne. Sprawdźmy jednak, czy coś jeszcze do powiedzenia mają dorośli. – Gospodarstwo prowadzili moi rodzice, Alina i Jan – zaczyna Stanisław Przeździecki. – W czasach, kiedy jeszcze nie było traktorów, mieli konia, trochę świń i krów, ale – jak sobie przypominam – wyraźnie ukierunkowywali się na produkcję mleka. W lipcu 1978 r. kiedy seniorzy się pobrali, w gospodarstwie pracował już Ursus C-330

||

– Urszula zawsze wspiera mnie w tym co robimy i ma dobre pomysły przy decyzjach

jasna – jego zwartość, to zdecydowanie duma

w gospodarstwie – mówi pan Stanisław.- Umie

pana Stanisława.

jeździć ciągnikami, co jest dużym atutem na wsi.

było jeszcze trochę trzody, ale systematycznie rosła ilość krów. Z czasem stado świń zostało zlikwidowane, a krów – powiększone. Przebudowali też starą oborę tak, aby była przejazdowa i kupili wóz paszowy, aby usprawnić pracę. – Mam czterech starszych braci, imię po dziadku, trochę to zobowiązywało – tłumaczy decyzję kontynuowania pracy rodziców pan Stanisław. – Ale zawsze mnie ciągnęło do rolnictwa, żeby podjechać traktorem, pogłaskać cielaka, podejść do krowy. Skończyłem technikum rolnicze, po maturze tata zaczął chorować, trzeba było podjąć decyzję: brać się do pracy i rozwijać gospodarstwo albo się uczyć i gospodarzenie odłożyć na potem. Wybrałem to pierwsze. Teraz, po latach, myślę, że wyszło dobrze. W 2011 r. gospodarstwo w Ładach Polnych dostało młodego właściciela. Przejął on wtedy 40 krów dojnych i 17 ha – wspomina pan Stanisław. – Byłem jeszcze kawalerem, a to był początek. – W 2013 r. ożeniłem się. Z żoną uczyliśmy się w jednej szkole. Potem Ula skończyła liceum ogólnokształcące i studiowała towaroznawstwo w Wyższej Szkole Agrobiznesu w Łomży. Już po maturze zaczęliśmy się spotykać. C.D. NA STR. 6

MLECZNE AGRO


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.