Asystentka pisarza fantasy/Portret pani Charbuque

Page 12

że promienieje radością. Pozostali goście uczestniczyli w tym krępującym spisku, starając się ignorować prawdę. Na szczęście, pan Reed z okazji odsłonięcia obrazu wydał fortunę na dobrego szampana i szczodrze nas nim częstował. Wśród około pięćdziesięciorga gości znalazło się wielu, którzy postanowili podejść do mnie i pochwalić moje dzieło, co zapewne przyprawiłoby mnie o kwaśny grymas, gdyby nie alkohol. – Piambo, zachwycająco przedstawił pan złotą rybkę w akwarium na stoliku obok pani Reed. Mogę policzyć wszystkie łuski. – Więdnące nasturcje w porcelanowym wazonie wyglądają jak żywe. – Nikt tak jak pan nie potrafi oddać fałd na sukni, a te brylanty, jakże one lśnią. Grzecznie im dziękowałem, wiedząc, że w nadchodzącym roku zrobię dla niektórych z nich to samo, co teraz zrobiłem dla pani Reed. Gdy wydawało mi się, że wreszcie zostałem sam, zbliżył się do mnie Shenz, mój przyjaciel, który również parał się szlachetną sztuką portretu. Był to niski mężczyzna z krótko przystrzyżoną, spiczastą bródką. Zasłynął jako wyznawca doktryny prerafaelitów oraz autor portretów pomniejszych luminarzy klanu Vanderbiltów. Ukrywając szelmowski uśmiech za dużym cygarem, przyjrzał się obrazowi wiszącemu po drugiej stronie rozległego salonu. – Piękne dzieło, Piambo – powiedział, po czym lekko obrócił głowę i podniósł na mnie wzrok. – Napij się jeszcze szampana – szepnąłem, a Shenz cicho się roześmiał. – No i bardzo bezpieczne – dodał. – Przyjmuję zakłady, czy ludziom bardziej podoba się złota rybka, czy nasturcje. – Ja obstawiam nos – odrzekł. – Genialna oszczędność farby. – Myślę, że Reed podziela twoje zdanie. Wyjątkowo hojnie mi zapłacił. – Nic dziwnego. Twoja magia sprawiła, że jego żona całkiem zapomniała o nierozważnym epizodzie z młodą sprzedawczynią z Macy’s. Na nic by się zdała fortuna, którą ostatnio przyniosły mu fabryki obuwia; tylko twoje zdolności mogły ocalić jego małżeństwo i dobre imię. – Bóg jeden wie, że do naszych zadań należy nie tylko malowanie. Kto będzie twoją następną ofiarą? – Dziś wieczorem zobowiązałem się uwiecznić korpulentne potomstwo Hatstellów. Dwa utuczone potworki, które być może nafaszeruję laudanum, żeby spokojnie pozowały. – Przed odejściem uniósł kieliszek 274


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.