Najlepsza reklama w „Gazecie Ciechocińskiej”. Tel. 608-45-56-58, 600-15-68-05, 794-22-44-30 Zapraszamy do czytania „Gazety Ciechocińskiej” w wersji elektronicznej. Strona internetowa: www.kujawy.media.pl I N F O R M A C Y J N O - P U B L I C Y S T Y C Z N E
CIECHOCIŃSKA
ISSN 2083-7054
CIECHOCINEK
reklama
www.kujawy.media.pl
P I S M O
październik 2012, nr 20 (II rok) 0 zł
PRYWATYZACJA. W magistracie rozmawiano o przyszłości uzdrowiska i jego zasobów
Równy dostęp do solanki
W ciechocińskim magistracie spotkali się w październiku z radnymi przedstawiciele marszałka województwa, komisji uzdrowiskowej, magistratu i PUC w sprawie planów związanych z prywatyzacją spółki Przedsiębiorstwo Uzdrowisko Ciechocinek. - Dość szeroko mówi się o prywatyzacji lub komunalizacji Przedsiębiorstwa Uzdrowisko Ciechocinek. Zdajemy sobie sprawę, że ten proces powinien nastąpić i zapewne nastąpi, natomiast nasze obawy wiążą się z tym, co będzie działo się z infrastrukturą uzdrowiskową. Chodzi głównie o dostęp do złóż solankowych, bez którego podmioty, które realizują leczenie uzdrowiskowe, nie mogą istnieć – wyjaśniał powody spotkania Krzysztof Jarosz, przedstawiciel komisji uzdrowiskowej. – Drugą
Fot. Mariusz Strzelecki
Najbezpieczniejsza dla ciechocińskiego uzdrowiska jest komunalizacja Przedsiębiorstwa Uzdrowisko Ciechocinek na rzecz samorządu wojewódzkiego. Gmina wstępnie wyraziła zainteresowanie współudziałem w tym procesie. Miasto mogłoby przejąć koncesję na wydobycie solanki i wspólnie z województwem utworzyć podmiot, który zająłby się utrzymaniem infrastruktury uzdrowiskowej.
Czy tężnie zmienią właściciela? Pewnie tak. Pytanie tylko, kto nim będzie sprawą jest pomysł jaki zrodził się pod koniec ubiegłego wieku, żeby gmina zarządzała infrastrukturą uzdrowiskową. Mamy też na uwadze to, że odbyły się już rozmowy urzędu marszałkowskiego z zarządem PUC na temat ewentualnej komunalizacji spółki. Chcielibyśmy się dowiedzieć, co państwo sądzicie o pomyśle, żeby gmina wystąpiła do marszałka, już po komunalizacji spółki, o zasoby naturalne, które są w granicach Ciechocinka. Mam
tu na myśli źródła solankowe, jak i cały solankowy ciąg technologiczny. - Problemy związane z działaniem uzdrowisk to dość istotna kwestia. Opracowujemy nową strategię rozwoju województwa. Tam problemy uzdrowisk zostały wyeksponowane jako jeden z celów strategicznych – mówił Andrzej Potoczek. – Kwestia komunalizacji PUC to jest osobny temat. Samorząd województwa był inicjatorem tego pomysłu. W tej
chwili odpowiedź ministerstwa skarbu jest dość ogólna na temat procesu prywatyzacji. Myślę więc, że to jeszcze potrwa, ale dobrze, że państwo już myślicie o tym jak sobie z tym wszystkim poradzić, gdy ten proces dobiegnie końca. - Jakie jest najlepsze rozwiązanie? Prywatyzacja czy komunalizacja? – pytał prezesa PUC radny Bartosz Różański. - Jestem urzędnikiem Ministerstwa Skarbu i nie do mnie należy komentowanie tego, którą drogą należałoby pójść – odpowiedział prezes PUC Marcin Zajączkowski. – Patrząc na prywatyzację polskich uzdrowisk za mało czasu upłynęło, żeby wskazać czy prywatyzacja miała pozytywny, czy negatywny wpływ na działanie uzdrowisk. Jest na to za wcześnie. Z drugiej strony nie mamy przykładu komunalizacji tak dużego uzdrowiska, więc nie można się jednoznacznie wypowiedzieć, że będzie to na plus czy na minus, tak jak w przypadku prywatyzacji. Dlatego urząd marszałkowski musi wziąć pod uwagę wszystkie aspekty wynikające z komunalizacji przedsiębiorstwa. Pierwszy to aspekt ekonomiczny. Potrzebne są duże inwestycje nie tylko podtrzymujące działanie uzdrowiska, ale też dające szanse rozwoju. Drugi aspekt – społeczny. Według pracowników PUC komunalizacja
jest bezpieczniejsza z punktu zachowania miejsc pracy. Prezes Zajączkowski opowiedział też o spotkaniu z marszałkami województwa. - Było to spotkanie, które miało przybliżyć funkcjonowanie spółki, składniki majątku, problemy przedsiębiorstwa. Tak żeby można było się przygotować do dyskusji na forum sejmiku wojewódzkiego. List intencyjny został już jakiś czas temu wysłany, ale nie był poparty żadnymi konkretnymi materiałami. Dlatego urząd marszałkowski zwrócił się do PUC o przekazanie informacji, tak żeby można było sobie wypracować obraz sytuacji i przedstawić na sejmiku uchwałę o woli komunalizacji. Na taki dokument czekają w ministerstwie Skarbu Państwa. Ministerstwo jeszcze do końca nie podjęło decyzji czy będzie to prywatyzacja, czy komunalizacja. Za wcześnie więc jeszcze mówić na ten temat. Natomiast trzeba już rozmawiać o kwestii źródeł i dostępności do tych naturalnych zasobów, dzięki którym Ciechocinek jest uzdrowiskiem. I przy prywatyzacji, i komunalizacji źródła zmienią właściciela – mówił M. Zajączkowski. Dokończenie na str. 4
OŚWIATA. Utrzymanie unijnego oddziału się nie opłaca, bo…
Brakuje przedszkolaków? Ciechociński samorząd nie byłby ciechocińskim samorządem bez corocznego zamieszania w samorządowych przedszkolach. Tym razem chodzi o dwie sprawy. Otóż niedawno pojawiła się szansa na utworzenie w Przedszkolu Samorządowym nr 2 dodatkowego, „unijnego” oddziału przedszkolnego. Magistrat miał na to dostać pieniądze z Urzędu Marszałkowskiego. O tym w jakiej kwocie, miały zdecydować negocja-
cje. Jak się jednak okazuje, burmistrz wycofał się z tego pomysłu. Powód. Brak dzieci, które mogłyby do takiego oddziału uczęszczać. Sprawa została opisana w sprawozdaniu z prac burmistrza, które zostało przygotowane na ostatnią w październiku sesję Rady Miejskiej... choć nie padło tam ani jedno stwierdzenie, że magistrat rezygnuje z udziału w unijnym projekcie. Można tam przeczytać, że burmistrz Leszek Dzierże-
wicz zwrócił się o informację na temat liczby dzieci oczekujących na przyjęcie do przedszkola z tak zwanej „listy rezerwowej”. Na liście było ich jedenaścioro. Umowa z marszałkiem miałaby zostać podpisana na początku przyszłego roku. Unijny oddział przedszkolny miałby zacząć działać od drugiego półrocza roku szkolnego 2012/2013. Finansowany byłby przez rok. Przez kolejny rok samorząd musiałby go utrzymać z własnej kiesy. Koszt utrzymania takiego
oddziału przez rok to według ciechocińskiego magistratu 160 tys. złotych. „Mając na uwadze fakt, że od 1 września 2014 roku, po wejściu w życie reformy oświaty i obowiązkowym uczestnictwie w zajęciach szkolnych dzieci 6-letnich, liczba przedszkolaków w obydwu placówkach zmaleje, a jednocześnie wystąpi obowiązek utrzymania dodatkowego oddziału w ramach trwałości projektu (…). Burmistrz zwrócił się z prośbą (…) o określenie wysokości
absencji przedszkolaków w codziennych zajęciach” – czytamy w sprawozdaniu. Otrzymał informację, że średnio każdego dnia nieobecnych jest 20 procent dzieci. Wpadł więc na pomysł, że można skierować dzieci z listy rezerwowej do istniejących już oddziałów 3 i 4-latków, po 2-3 dzieci do każdego z nich, a i tak w rzeczywistości liczba przedszkolaków podczas zajęć nie przekroczy limitu 25 dzieci w grupie. To pierwsza sprawa.
Ostatnio opinię publiczną wzburzył również fakt przyjęcia do Przedszkola Samorządowego nr 1 pięciorga dzieci spoza Ciechocinka. Podczas październikowego posiedzenia połączonych komisji komunalnej i oświatowej radni pytali o zamieszanie w ciechocińskiej oświacie. Leszek Dzierżewicz odpowiadał, ale robił to w sposób wyjątkowo niejasny i tajemniczy. Dokończenie na str. 12