Formy i kolory 2023 - Wolna Szkoła Waldorfska

Page 1

F O R M Y I K O L O R
W O L N A S Z K O Ł A W A L D O R F S K A W K R A K O W I E
Y
W O L N A S Z K O Ł A W A L D O R F S K A F O R M Y I K O L O R Y P R A C E P L A S T Y C Z N E Z R E A L I Z O W A N I E P R Z E Z U C Z N I Ó W Z K L A S S Z K O Ł Y P O D S T A W O W E J I L I C E U M

Sztuka istnieje dla samej siebie, niemniej jej charakter sprawia, że ma także podstawowe znaczenie w edukacji

Przedmioty artystyczne; malarstwo, rysunek, grafika, ceramika, rzemiosło, stolarnia, muzyka, teatr, fotografia

towarzyszą uczniom przez cały cykl nauczania od szkoły podstawowej do licealnej

Sztuka służy utrzymaniu równowaga w edukacji i jako pomost do tego, co może uczynić nas bardziej ludzkimi w naszych myślach, naszych uczuciach i naszych czynach.

Pedagodzy waldorfscy, wskazują na znaczenie jej dla wszechstronnego rozwoju, mówią o możliwościach, jakie przedmioty artystyczne dają w zakresie rozwoju emocjonalnego i procesów samopoznania.

Coraz częściej można powoływać się na wyniki badań z zakresu psychologii, neurobiologii, które pokazują wpływ takich zajęć również na wyniki nauczania związane ze sferą kognitywną

Sztuka aktywuje: uwagę poznawczą, motywację uczniów, usprawnia przekaz wiedzy i umiejętności oraz wpływa na trwałość ich przyswojenia Najważniejsze jest jednak wzbogacenie człowieka o wymiar przeżycia artystycznego, ponieważ według Steinera sztuka nie jest czymś wynalezionym przez człowieka, lecz jest tą dziedziną, dzięki której człowiek zdolny jest wejrzeć w tajemnice natury na innym poziomie świadomości niż racjonalne ich pojmowanie, może wejrzeć w samą naturę rzeczy.

W O L N A S Z K O Ł A W A L D O R F S K A S Z T U K A I E D U K A C J A
Grażyna Skalniak

Las, park, ogród w naszej szkole stanowią idealne miejsce organizowania zabaw, gier indywidualnych, zespołowych, ruchowych, a także - tło dla tworzenia i odbioru dzieł sztuki. Przebywanie i komunikowanie się z ludźmi w otoczeniu przyrody wzbogaca wyobraźnię, a wspólne doświadczenie piękna przyrody przekłada się na późniejsze innowacyjne planowanie i racjonalne wykorzystywanie zasobów przyrodniczych.

Dlatego tak ważne jest wzrastanie w harmonii z przyrodą, odczuwanie przynależności i zależności od naszego wspólnego środowiska.

N A S Z Y M O G
O D
E
W
R
Z I
C Y J A N O T Y P I A K L . 1

K A L I G R A F I A

K A N C E L A R E S K A J A N K L . 8
Z E M I O S Ł O
R

C E R A M I K A

M A L A R S T W O

Od dzieciństwa interesowałam się rysowaniem. Zawsze mnie ciągnęło do sztuki i tworzyłam w każdej wolnej chwili Pamiętam jaka byłam dumna gdy narysowałam coś dla mamy, a ona bardzo zadowolona, wieszała moje małe „dzieła” w domu na ścianie lub na lodówce. W szóstej klasie zaczęłam rysować jeszcze więcej Z dnia na dzień wychodziło mi to coraz lepiej. Rysuje i maluje aż do teraz. Malarstwo jest dla mnie czymś więcej, jest odskocznią od rzeczywistości i wszystkich problemów Jest dla mnie wyciszeniem i przejściem do innego, mojego własnego świata. Najbardziej lubię moment gdy wyobrażam sobie coś i mogę to narysować lub namalować. Przez malowanie łatwiej wyrzuca mi się emocje. Są momenty gdy biorę kartkę i zaczynam przelewać na papier moje uczucia Wtedy wszystko nabiera barw i poprawia mi się humor Kiedyś mama pokazała mi pewien obraz, który według mnie był namalowany ciekawą techniką Był to obraz Claude’a Moneta pod tytułem „Most nad stawem z liliami wodnymi”. Monet był francuskim malarzem impresjonistą. W jego nietypowej twórczości urzekł mnie ten specyficzny sposób malowania, który chciałam zgłębić. Chciałam jeszcze lepiej poznać jego technikę. Szukałam o niej informacji korzystając z różnych źródeł, między innymi z internetu lub książek. Zastanawiałam się jak to jest być twórcą takiego obrazu i co myślał Monet malując. Rozmyślałam nad jego techniką i nad każdym pociągnięciem pędzla Chciałam spróbować patrzeć na ten obraz tak jak on, kiedy go malował. Można powiedzieć, że zawładnęła mną żądza poznania jak w tekście „Próby” Michela de Montaigne, we fragmencie „Nie masz naturalniejszej żądzy niż żądza poznania”. Wtedy zrozumiałam co to naprawdę znaczy Poczułam ogromne natchnienie, aby podjąć próbę namalowania, jednego z jego obrazów. Kiedy malowałam „Most nad stawem ” próbowałam zobaczyć to jego oczami, poczuć jakby jego styl był moim własnym.

Moje doświadczenie z obrazem Claude’a Moneta uświadomiło mi, że potrzeba poznawania świata jest czymś powszechnym i naturalnym

Ludzie przez poznawanie mogą odnajdywać swoje pasje lub odkrywać nowe rzeczy Poznawanie to podstawa naszego rozwoju

Amelia
9
Uczennica klasy
" M O S T N A D S T A W E M Z L I L I A M I W O D N Y M I ” A M E L I A , K L 9
L A M P A K A M I L , K L 1 1
K R U K , A K W A R E L A Z U Z A N N A K L . 4 D Z I E W C Z Y N A A L E K S A N D R A , K L 6 P E Ł N I A , A K W A R E L A H A N N A , K L . 5 W I E R Z B A , A K W A R E L A M I L E N A , K L 6

Opowiadanie na konkurs " Słowem o obrazie"

Gdy wyszedł ostatni zwiedzający, w wielkiej sali Muzeum Narodowego zapadła głucha cisza. Słychać było tylko ciche chodzenie zegara w rogu pomieszczenia i szum wiatru za oknem.

Nic specjalnego i nadzwyczajnego się nie działo, aż do momentu, gdy dość zniekształcony czajnik zaczął mówić sam do siebie jakieś niewyraźne słowa. Po chwili meble i naczynia znajdujące się w sali zdały sobie sprawę, że ożyły. W pomieszczeniu zaczęło się wielkie zamieszanie Wszystkie naczynia i ceramiczne dzbanki zeskoczyły z wielkich, drewnianych komód, a samochodzik za pomocą swojego przyczepionego korka próbował wyślizgnąć się przez uchylone okno Nie istniała szansa, że ochroniarz budynku mógłby wszystko usłyszeć, ponieważ drewniane, staroświeckie drzwi były zbyt grube i szczelne. Większość zabytków nawet nie panowała nad swoimi ruchami Cieszyła się tylko swoim życiem i nie zważała na to, co się dzieje w jej otoczeniu Tylko niektóre zabytki wolały zwiedzać pomieszczenie i były ciekawe, co się wokół nich znajduje. Do tej grupy należeli dmuchany taboret i staromodny krwistoczerwony telefon Przedmioty te przesiadywały na tej samej półce, więc szybko się poznały.

- Jestem Edek – powiedział czerwony telefon. Stołek był dość nieśmiały, ale po pewnej chwili odważył się odezwać do nowego znajomego.

- A ja Matylda – powiedział mebel. – Miło mi Cię poznać.

- Mnie też Idziemy do mnie? – zaproponował telefon Ruszyli w drogę. Była ona męcząca, ponieważ stanowisko Edka znajdowało się na samym szczycie regału. Kiedy dotarli na miejsce, oczom przyjaciół ukazał się mały domek zrobiony z szuflady od drewnianego kredensu

- Zapraszam do środka – rzekł podekscytowany Edek. Kiedy weszli do środka, dostrzegli pomalowane na czerwono ściany, pokryte sporą ilością obrazów i plakatów W drugiej części pokoiku stało eleganckie biurko, na którym leżały stosy książek i wiele ciekawych albumów. W rogu pomieszczenia znajdował się taborecik, na którym poniewierały się sterty różnych gazet, a obok stała starodawna maszyna do szycia Przesiadując w pokoju, przedmioty usłyszały bardzo donośny głos człowieka na zewnątrz. Kiedy wyszły przed domek dowiedzieć się, cóż to za głośny dźwięk przeszkadza im w rozmowach, dostrzegły zbliżające się ku nim dziecko. Bohaterowie zaczęli panikować, bo nie wiedzieli, jak uniknąć dotyku niezgrabnych rąk. Zanim zdążyli pomyśleć, co zrobić, intruz już wspiął się na regał, pochwycił ich szybkim ruchem, po czym spadł z hukiem na podłogę.

„Zguba w muzeum”

Na chwilę stracili przytomność Kiedy się ocknęli, usłyszeli ciche chlipanie:

- Ja chciałem tylko zadzwonić do mamy! – powiedział zasmucony chłopiec.

Matylda już miała zadać pytanie, ale pomyślała, że przecież ludzie nie rozumieją

ich języka

Taboret odwrócił się do poobijanego telefonu i zapytał:

- Wszystko w porządku?

Ku jej ogromnemu zdziwieniu usłyszała dwie odpowiedzi:

- Tak, wszystko w porządku – powiedział telefon.

- Nie, właśnie zgubiłem swoją klasę – rzekł drżącym głosem chłopiec

Wtedy przedmioty zorientowały się, że nawet ludzie rozumieją ich mowę

Bohaterowie próbowali do niego zagadać, ale dziecko było tak zapłakane, że nie mogło wyksztusić z siebie ani jednego słowa Kiedy udało im się porozmawiać z chłopcem, telefon i taboret dowiedzieli się, że dziecko zgubiło się, przemierzając kręte korytarze i trafiło do tego pomieszczenia.

Ze współczuciem przedmioty wysłuchały historii i postanowiły pomóc chłopcu

Edek spróbował wykorzystać swoje umiejętności kontaktowania się z zewnętrznym światem i wykręcił numer do opiekuna dziecka.

Nie minęło dziesięć minut, kiedy mama chłopca stanęła w progu i odebrała syna

Bohaterowie wciąż wspominają uśmiech na twarzy dziecka po spotkaniu z mamą. Od tego momentu nawiązała się przyjaźń pomiędzy tą trójką, i choć są daleko od siebie, raz po raz ucinają sobie pogawędkę przez telefon

Ania klasa
6
P L E N E R , A K W A R E L A A N N A K L . 6 M I A S T O M A J A , K L 6 M I A S T O , A K W A R E L A S T A Ś K L . 5 G Ó R Y , K R E D K A , O Ł Ó W E K A M E L I A K L 5

"Chcesz iść do muzeum?”

Opowiadanie na konkurs " Słowem o obrazie"

Wszystko wydarzyło się pewnej burzowej nocy w starym jak świat, a może jeszcze starszym, Muzeum Narodowym Kamienica Szołayskich Od kilku dni pogoda była deszczowa, ale tego dnia padało wyjątkowo mocno - deszcz lał się z nieba wielkimi strugami, a wiatr porywał wszystko na swojej drodze do nieokiełznanego tańca wichrów

Wewnątrz budynku eksponaty stały w ciszy, wsłuchując się w monotonny rytm uderzającego o dachy domów deszczu - tylko co jakiś czas przerywanego odległym pomrukiem burzy I wtedy dał się słyszeć pisk jednej z sukien:

- Jestem cała mokra! - wykrzyknęła przerażona kreacja. I rzeczywiście! Szykowna, brązowa

Suknia firmy “Amalia Stein” stała w ogromnej kałuży, która ciągle się powiększała Nagle pomieszczenie rozświetlił oślepiający blask - tak jasny, jak niebo w Nowy Rok podczas pokazu fajerwerków Błysk trwał tylko ułamek sekundy, ale oślepiające wrażenie trwało jeszcze przez dłuższą chwilę W pomieszczeniu zapadła ciemność. Eksponaty ogarnął chaos.

Porcelanowe Filiżanki i Talerze pytały się wzajemnie “Co robić?”, a inne kreacje pogrążyły się w rozpaczy razem z brązową Suknią, która nasiąknęła wodą już aż do pasa. Wtedy piękny biały Mlecznik z kompletu, ze złotym uchem i dekoracją “Circus”, zauważył, że obity niebieską skórą, zwykle bardzo rozmowny Gramofontym razem milczy jak grób.

- Co się z nim stało? - zapytał przejęty Telefon i zrobił się jeszcze bardziej czerwony - Zawsze miał tyle do powiedzenia, a teraz siedzi cicho, jakby mu prądu zabrakło!

Małe, niebieskie Krasnale na Mleczniku wymieniły porozumiewawcze spojrzenia i wykrzyknęły niemalże chórem:

- Jesteś genialny! Prąd!

- Eee, nic nie rozumiem - zmieszał się Telefon - Co ja takiego powiedziałem?

- No właśnie! Prąd! - wtrąciła bordowa Marynarka, z kołnierzem i rękawami obszytymi złotą

nicią - Woda musiała przedostać się do instalacji i nastąpiło spięcie - to dlatego Gramofon nic

nie mówi. Zabrakło prądu - podsumowała.

- Aaa! Już rozumiem! W takim razie musimy to naprawić! - wykrzyknął z entuzjazmem Telefon.

Wszystkie eksponaty zgodnie wyruszyły, aby znaleźć coś, co zdaniem Marynarki nazywało się skrzynką z bezpiecznikami Po omacku przedostały się do sąsiedniego pomieszczenia, do którego, przez malutkie okno pod sufitem, dostawało się światło księżyca. Po chwili poszukiwań udało się zlokalizować miejsce opisane: “NIE DOTYKAĆ”

Marynarka zakładając, że miejsca związane z prądem są w ten sposób oznaczone, zdecydowanym ruchem otworzyła metalowe drzwiczki. Ku wielkiemu zdziwieniu wszystkich zebranych - zamiast bezpieczników ukazał się im ciemny, wąski tunel. Aparat fotograficzny, który do tej pory nie zabierał głosu, zaoferował:

- Ja mogę pójść i sprawdzić co tam jest! - powiedział podekscytowany.

- Ja też chcę iść! - wykrzyknęła niewielka biała Filiżanka w czarne kropki i pasy, przypominająca nieco panterę

I tym oto sposobem Aparat fotograficzny oraz “panterkowa” Filiżanka wyruszyli, by sprawdzić co kryje się po drugiej stronie tajemniczego tunelu. Korytarz był bardzo wąski, wilgotne ściany obrastały grzybami, a ze sklepienia zwisały pajęczyny

Po kilku minutach wędrówki ciemnym korytarzem Aparat i Filiżanka zobaczyli niewielkie zielone drzwiczki z napisem “JURA” Filiżanka bez wahania je otworzyła i ich oczom ukazał się zaskakujący widok Znaleźli się na pustkowiu Gdzie by nie spojrzeli, otaczały ich pola, wzgórza, a tylko gdzieniegdzie widać było zarysy drzew

- Gdzie my jesteśmy? - zapytała z niepokojem Filiżanka

- Nie wiem - powiedział Aparat, wpatrując się w jakiś bliżej nieokreślony punkt.

Ale spójrz tam! - wykrzyknął, wskazując w kierunku drzew

Wtedy Filiżanka zamarła - ogromny zielony dinozaur z długą, smukłą szyją biegł prosto na nich. Aparat nie wyglądał jednak na przerażonego. Wręcz przeciwnie! Wpatrywał się w dinozaura z szeroko otwartym obiektywem i podekscytowany migał lampą błyskową. Gdy między nimi a bestią pozostało jedynie kilkanaście metrów, filiżanka się ocknęła.

- Musimy uciekać! - krzyknęła przerażona - On nas zdepcze!

- Dobra. Tylko zrobię jeszcze parę zdjęć - zgodził się niechętnie Aparat uwieczniając prahistoryczne zwierzę, po czym rzucił się do biegu.

- Aparat i Filiżanka wrócili tunelem do muzeum i podzielili się swoim odkryciem z innymi eksponatami. Koniec - powiedział tata Lilki i ziewnął szeroko. - A teraz czas iść spać

- Ale jak to koniec? - zapytała z niedowierzaniem - Co z prądem?!

- Eee - zmieszał się tata - następnego dnia pracownicy muzeum naprawili prąd.

- No, a co z tą mokrą sukienką? - nie odpuszczała dziewczynka - skąd się wzięła woda?

- Too... eee...dach przeciekał! - powiedział z zakłopotaniem tata, który nie był gotowy na takie pytania.

- Aaa... już rozumiem - powiedziała Lilka, ziewając.

- To co, chcesz iść jutro do Muzeum Narodowego dowiedzieć się więcej? - spytał tata. Ale ona już tego nie usłyszała...

Lila, uczennica klasy
5
Ś C I E Ż K A , A K W A R E L A A L I C J A , K L . 8

Ścieżka

Zbigniew Herbert

Nie była to ścieżka prawdy lecz po prostu ścieżka z rudym korzeniem w poprzek igliwiem po boku a las był pełen jagód i duchów niepewnych

nie była to ścieżka prawdy bowiem nagle traciła swą jedność i odtąd już w życiu cele nasze niejasne

Na prawo było źrodło

jeśli wybrać źrodło szło się po stopniach mroku w coraz głębszą ciemność wiódł na oślep dotyk do matki elementów którą uczcił Tales by w końcu pojednać się z wilgotnym sercem rzeczy z ciemnym ziarnem przyczyny

Na lewo było wzgórze

dawało ono spokój i pogląd ogólny granicę lasu jego ciemną masę bez poszczególnych liści pnia poziomki kojącej wiedzy że las jest jednym z wielu lasów

Czy naprawdę nie można mieć zarazem źrodła i wzgórza idei i liścia i przelać wielość bez szatańskich pieców ciemnej alchemii zbyt jasnej abstrakcji

M Ł O D A K O B I E T A K A T A R Z Y N , K L 1 1

Gdzie jest miejsce artysty w sztuce XXI w w zderzeniu ze sztuczną inteligencją?

W ostatnim czasie bardzo szybko zaczęłą się rozwijać sztuczna inteligencja. W wielu czynnościach przewyższa już człowieka. Ale jak to jest i będzie ze sztuką?

Wydaje mi się, że jeżeli osobie zależy jedynie, na samym posiadaniu czegoś ładnego do dekoracji wnętrza, to pewnie wybierze coś stworzonego przez sztuczną inteligencję. Niezaprzeczalnie sztuczna inteligencja jest szybsza, tańsza i dużo prostsza w obsłudze Natomiast jeżeli komuś zależy na wartości niematerialnej to wybierze coś stworzonego przez prawdziwego artystę. Sama świadomość, jak ktoś go tworzył, z jaką intencją, o czym myślał, jakie prawdziwe, ludzkie emocje przekazał jest fascynująca i nie do odebrania przez niezdolny do emocji komputer

Tego jednego aspektu sztuczna inteligencja, artystom nigdy nie odbierze Coś co jest stworzone przez żywą istotę, zdolną do odczuwania, snucia własnych przemyśleń i wyrażenia własnego zdania jest dużo głębsze i ma w sobie zawarte jakieś przesłanie.

Uważam, że nawet najpiękniejsze dzieło stworzone przez komputer, będzie (przynajmniej dla mnie) puste. Oczywiście gołym okiem nie jesteśmy w stanie stwierdzić kto stworzył obraz Jednak sama świadomość jak powstał będzie miała wpływ na odbieranie go przez społeczeństwo Patrząc na takie dzieła, stworzone przez AI, nie czuję nic, żadnych emocji.

Artysta wkłada część siebie w to co robi Żadna reprodukcja obrazu wykonana przez sztuczną inteligencję, nawet idealnie odwzorowana nie będzie tym samym co oryginał, czy nawet inna reprodukcja, stworzona przez innego artystę Uważam, że jedynie sztukę tworzoną przez ludzi można nazwać autentyczną. Moim zdaniem, rola artysty w społeczeństwie, nawet jeśli zmaleje, to nigdy nie zniknie

Katarzyna Uczennica klasy 1 1
M I A S T O J Ó Z E F , K L . 4
P O R T R E T , O L E J J A G O D A K L . 1 2
S C I E Ż K I , A K W A R E L A B O G N A , K L . 8 J E Z I O R O , K R E D K A N A T A L I A , K L . 4
O G R Ó D , O L E J R E N A T A , K L . 1 1
K O N I E N I N A , K L 3
K O Ń K A T A R Z Y N A , K L . 1 1
S Z O S A , A K W A R E L A B R U N O , K L . 1 0 W U L K A N , A K W A R E L A M A K S Y M I L I A N , K L . 1 0
D R O G A , O L E J F I L I P K L 1 2
D R Z E W O , O L E J N I C O L A K L 1 0 K O M P O Z Y C J A , O L E J A N A S T A Z J A , K L . 9
O G R Ó D , O L E J R E N A T A , K L . 1 1
K O M P O Z Y C J A B A R T O S Z K L . 1 2 K O M P O Z Y C J A B A R B A R A K L . 8 M O T Y L M I C H A L I N A K L . 9
I M H O T E P W I K T O R K L 1 O C I E M N Y O C E A N , A K W A R E L A , P I S A K I A I S H A , K L . 1 0

Nostalgia

Nasze piosenki napełniają moje

uszy

świtem nostalgii

Dalekie, wyraźne echo twojego głosu

jak zorze polarne

Odbijają się od tafli morza łez

szczęścia, Fale tęsknoty uderzają o kamienie

zawodu

Zimna bryza akceptacji unosi

wszystko w

Zapomnienie

Spokój

Chmury zasłoniły słońce

tragedii

Mgła okryła góry nienawiści

Wiatr teraźniejszości zatrzymał

się wraz ze smutną melodią

spadających liści

Czerwień spokoju zalewa

twoje oczy jak echo wśród gór, odbija delikatnie nuty

szczęścia

Tworzy melodię w pustce

twojego serca

P E J Z A Ż W E W N Ę T R Z N Y M A R I A , K L . 1 2
P E J Z A Ż M I K O Ł A J , K L . 1 2

DRZEWO

RAMA, BIAŁA KARTKA

FRANCISZEK,KL 9

INTERAKTYWNA HISTORIA

Moja praca przedstawia kompozycję Drzewa, które zostało ścięte i przetworzone w białą kartkę

Jak się dobrze przyjrzysz zobaczysz wiele wgnieceń które opowiadają smutną historię i przygodę jaką to Drzewo musiało przeżyć Na początku to było piękne wysokie Drzewo jak Babia Góra, z zielonymi Liśćmi jak trawa, brązowym Pniem jak ziemia, długimi Korzeniami jak niebo, z ilością Gałązek co mrówek w mrowisku Jednak bladym świtem przyszedł barbarzyńca, ostrym narzędziem brutalnie obdarł z Liści Drzewo , połamał Gałęzie i zostawił sam Pień. Drzewo zostało zapakowane na wóz, który jeździł na ośmiu kołach, ciągnięty był przez demoniczną maszynę Następnie został wyładowany na taśmę i przetworzony w biały cienki placek

Moja kartka tak naprawdę jest zaginionym echem wielkiego potężnego drzewa, które miało zdolność dawania tlenu, jednak zostało mu to brutalnie odebrane Słońce świeciło na Drzewo które dodawało cieni i uroku, było go widać z drugiego końca świata. Niezależnie z której strony popatrzałeś można było zobaczyć wszystkie jego wdzięki: liście, cienie, korę, gałęzie, patyki oraz zwierzęta które na nim żyły Wszystkie te czynniki tworzyły piękną kombinację wszystkich kolorów świata na tle zielonej polany

Zapraszam do rozmowy ze mną i innymi odbiorcami tego dzieła, do podzielenia się swoimi przemyśleniami: czy udało ci się zobaczyć wszystkie barwy i kształty drzewa?

K O P I E R Y S U N K O W E W Y B R A N Y C H P R A C M A L A R S K I C H , K L . 9 K O P I E D Z I E Ł S Z T U K I

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.