White Eagle FL

July 31, 2020 | Volume XVIII | Issue 15

BiałyOrzel24.com

F LO R I DA / G E O RG I A

E D I T I O N

 Archiwum PLL LOT

Wakacje w cieniu koronawirusa

Czy poleCimy w tym roku do polski?

Czytaj  str. 24

Co najmniej do 11 sierpnia zawieszone są regularne połączenia lotnicze między USA a Polską.

Nie wiadomo, czy zakaz lotów zostanie przedłużony i na jak długo

Od redakcji

2

July 31, 2020

Volume XVIII, Issue 15

WSTĘP

T



Marcin Bolec REDAKTOR NACZELNY

o były pierwsze wybory w historii nowożytnej Polski, w których głos jej obywateli mieszkających i przebywających za granicą miał realne, a nie tylko symboliczne znaczenie. W II turze wyborów prezydenckich głos oddało prawie 416 tysięcy Polonusów, czym rozsiana po świecie Polonia niemal dogoniła województwa opolskie (455 tysięcy głosów) i województwo lubuskie (496 tys.). Tym samym zyskała politycznie status de facto siedemnastego województwa. Oczywiście, jeśli weźmiemy pod uwagę, że poza granicami Polski mieszka 20 milionów Polaków, mamy w rzeczywistości wśród Polonii tylko czteroprocentową frekwencję, ale liczba oddanych przez nią głosów to sygnał dla polityków w kraju, że warto naprawdę o nie zabiegać. I zupełnie drugorzędny jest tu fakt, iż zdecydowanie poparła Rafała Trzaskowskiego (308 tysięcy głosów), a mniej Andrzeja Dudę (107 tys.). Wysoka przegrana prezydenta z kandydatem Platformy Obywatelskiej wśród Polonii powinna skłonić zarówno jego samego, jak i rządzącą Zjednoczoną Prawicę, do refleksji nie tyle nad polityką zagraniczną, co nad polityką polonijną, która nadal jest – co tu ukrywać – zachowawcza. Kolejna refleksja powinna dotyczyć tego, co zrobić, by amerykańska Polonia chętniej brała udział w głosowaniu (tym razem oddała prawie 36 tys. głosów). Owszem, pandemia koronawirusa sprawiła, że tym razem było to bardzo trudne, ale polityczna siła Polonii w Niemczech (69 tys. głosów) czy w Wielkiej Brytanii (144 tys.) jest dziś kilkakrotnie większa, pomimo zdecydowanie mniejszej liczebności.

Niemniej jednak najważniejsze jest to, że Polonia w końcu się liczy, że w końcu liczba oddanych przez nas głosów jest nie tylko zauważalna, ale i sprawcza. A przecież warto wspomnieć, że gdyby nie obostrzenia epidemiczne, tych głosów byłoby zapewne znacznie więcej. Kolejna szansa już za 3 lata...

•

polacy światu – program msz dla polonii

D

epartament Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą Ministerstwa Spraw Zagranicznych wydał dwie interesujące publikacje w ramach polonijnego programu „Polacy światu”, promujące osiągnięcia Polaków żyjących i pracujących poza granicami kraju. Otrzymało je m.in. Stowarzyszenie Wspólnota Polska.

Pierwsza z nich, tj. „Polacy światu. Znani nieznani” towarzyszy wystawie pn. „Znani Nieznani. Polacy Światu”, przygotowanej przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych przy współpracy z Archiwum Polskiej Akademii Nauk. Druga publika-

Editor-in-Chief & Managing Partner Marcin A. Bolec – editor@whiteeaglenews.com Associate Editor: Joanna Szybiak

www.whiteeaglenews.com

mateusz morawiecki 750 mld złotych dla Polski na następne 7 lat to niewątpliwy sukces premiera. Na szczycie Rady Europejskiej w Brukseli okazało się, że dowodzona przez niego zwarta koalicja w ramach Grupy Wyszehradzkiej jest siłą, której nie można pominąć w najważniejszych kwestiach.

parlament europejski Większość europosłów kwestionuje porozumienie Rady Europejskiej w sprawie budżetu Unii na lata 2021-27. Nie podoba im się przede wszystkim fakt, iż przyznawanie funduszy unijnych nie zostało powiązane z tzw. kwestią praworządności.

Reporters: Marek Kania, Edward Bolec, Barbara Bilińska Bolec, Agnieszka Granatowska, Robert Strybel, Halina Kossak, Halina Głowacka, o. Tymoteusz Michał Tarnacki, Arkadiusz Rogowski

Advertising: Helena Boczoń

Contributors: Robert Rothstein, Czesław Michałowski, Ryszard Urbaniak, Zofia Braun, Tomasz Moczerniuk, Barbara Szenk, Dominika Heyduk, Bogumiła Gładysz

Graphics: Tomasz Świętoniowski, Zbigniew Czeranowski

Intern & Special Projects Manager: Aleksandra Szynkielewska

Office Manager: Andrea Hardy

Sales & Editorial: (860) 223-1150 Email: info@whiteeaglenews.com

medialne oraz wzbogacany o kolejne postaci i życiorysy polskich emigrantów, zesłańców, podróżników, artystów, architektów, co przyczynia się do promowania w świecie wiedzy o dokonaniach Polaków.

Większość przypominanych w obu publikacjach postaci pozostaje nieznana szerokiej opinii publicznej, a projekt „Polacy światu” będzie miał swą kontynuację nie tylko w wymiarze kolejnych działań Ministerstwa Spraw Zagranicznych, ale i dzięki zainteresowaniu nim wielu polskich środowisk ze wszystkich kontynentów.  ar

PLUS, MINUS

Publisher & Managing Partner Darek Barcikowski – publisher@whiteeaglenews.com

WhITE EAGLE MEDIA, LLC 55 Broad St. Suite 220 New Britain, CT 06053

cja pt. „Polscy Architekci na świecie” stanowi kontynuację oraz rozszerzenie tej pierwszej.

W formie reportażu historycznego opowiada o wybranych znanych-nieznanych polskich architektach zasłużonych dla świata. Oba albumy pozwolą na szerokie popularyzowanie wiedzy nt. osiągnięć, dorobku naukowego oraz roli, jaką odegrali wybitni Polacy w różnych miejscach na świecie.

MSZ podkreśla, że projekt tworzenia galerii wybitnych Polaków na świecie jest otwarty i będzie przez polski rząd dalej rozwijany o przedsięwzięcia wystawowe, edytorskie i multi-

www.BialyOrzel24.com

Facebook.com/BialyOrzel24

The White Eagle is a biweekly publication of White Eagle Media LLC. The content of this publication may not be reprinted or re-transmitted in whole or in part without the expressed written consent of the publisher. White Eagle Media assumes no responsibility for advertising content or errors but will reprint whatever part of the advertisement needs corrections if written notice is submitted within a week of the date of publication. Unsolicited photos will not be returned. The newspaper accepts no responsibility for unsolicited manuscripts, photographs or artwork.

The White Eagle welcomes letters from its readers. Letters must be signed and include a daytime telephone number. Letters may be edited for space restrictions. Back issues can be ordered by sending a request specifying the edition and date as well as a processing fee of $5.00 per copy. Some issues may no longer be available. Annual subscriptions are available at the rate of $89. Semiannual subscriptions are available at a rate of $49. All requests, inquiries and unsolicited content should be sent to White Eagle Media LLC P.O. Box 52057, Boston, MA 02205.

Integralną częścią gazety „Biały Orzeł” – „White Eagle” jest dodatek edukacyjno-rozrywkowy dla dzieci i młodzieży pn.

Edukacja Polonijna. Projekt jest współfinansowany ze środków Konsulatu Generalnego Rzeczypospolitej Polski w Nowym Jorku.

Reklama Volume XVIII, Issue 15

July 31, 2020

3

4

Wiadomości z Polski July 31, 2020

Volume XVIII, Issue 15

Prezydent RP Andrzej Duda i Pierwsza Dama Agata Kornhauser-Duda

750 mld zł dla Polski P

olska, razem z państwami Europy środkowej, wraca ze szczytu UE jako wielki zwycięzca – mówił po zakończonych negocjacjach w sprawie nowego 7letniego budżetu Unii Europejskiej premier Mateusz Morawiecki. Z jego łącznej puli 1.8 bln euro, Polska otrzyma 159 mld euro, czyli ponad 750 mld zł. O sukcesie negocjacyjnym zdaniem premiera zdecydowały „twarde liczby i merytoryczne argumenty”.

W dniach 17-21 lipca 2020 roku przywódcy państw członkowskich – po 90 godzinach rozmów – postanowili, że poza zwykłym budżetem na lata 202127 (1.076 bln euro), powstanie również tzw. Fundusz Odbudowy po pandemii koronawirusa (750 mld euro). To największy w historii UE pakiet budżetowy, ustanowiony pomimo oporu takich państw jak Szwecja, Holandia, Dania czy Austria.

Wielu przywódców optowało za tym, by wypłata środków była uzależniona od przestrzegania tzw. praworządności, za pomocą której Bruksela od kilku lat próbuje wpływać na politykę rządu Węgier i Polski. W konkluzjach szczytu zapisano, że taki mechanizm powstanie, ale zgodzić będą się na to musiały wszystkie kraje Unii. – Nie ma uzależnienia środków europejskich od prawo-

 prezydent.pl

Przywódcy państw Unii Europejskiej przyjęli największy budżet w historii

 premier.gov.pl

Andrzej Duda z uchwałą Państwowej Komisji Wyborczej. Sąd Najwyższy rozpatruje protesty

Pierwsza podróż do Rzymu?

Polska i Węgry uznawane są za największych zwycięzców szczytu budżetowego w Brukseli

rządności. Wszystkie procedury wymagają jednomyślności w Radzie Europejskiej – podkreślił premier Morawiecki.

Polska otrzyma z Brukseli 750 mld zł na dotacje i niskooprocentowane pożyczki. Środki europejskie Polska może przeznaczyć m.in. na infrastrukturę, budowę dróg, wielkie projekty transformacji energetycznej czy np. na Centralny Port Komunikacyjny. W ostatniej rundzie negocjacyjnej polski rząd uzyskał dodatkowe środki w wysokości 600 mln euro na słabiej rozwinięte regiony Polski wschodniej.

Chodzi o woj. lubelskie, podkar-

packie, warmińsko-mazurskie, podlaskie i świętokrzyskie.

– Polska liczy się dziś w UE dużo bardziej niż jeszcze kilka lat temu. Nie mamy tylko głosu doradczego, ale głos decydujący lub współdecydujący. (…) Dzięki sukcesowi negocjacyjnemu w ciągu najbliższych 7 lat Polska może dogonić państwa, które wydawały się poza zasięgiem – mówi premier. Podobnego zdania jest wiele światowych redakcji. „Washington Post” napisał, że Polska i Węgry są „największymi wygranymi szczytu UE ws. budżetu”.  opr. bo

21 lipca br., w obecności przedstawicieli najwyższych władz państwowych, Andrzej Duda odebrał Uchwałę Państwowej Komisji Wyborczej w sprawie stwierdzenia wyniku wyborów prezydenckich. Jego II kadencja rozpocznie się 7 sierpnia.

– Obiecuję wszystkim moim rodakom, że będę czynił wszystko, aby te pięć lat mojej prezydentury było budowaniem Polski spokojnej, bezpiecznej, jak najbardziej dostatniej, rozwiniętej – mówił Andrzej Duda na Zamku Królewskim w Warszawie. Dziękował także za wysoką frekwencję. – To bardzo istotny komunikat, który płynie z Polski, nie tylko do zjednoczonej Europy, nie tylko na całą w ogóle Europę, ale który płynie na cały świat – jesteśmy dojrzałą demokracją – dodał.

Szef Gabinetu prezydenta prof.

Krzysztof Szczerski przypomniał, że prezydent Duda pierwszą wizytę po pandemii koronawirusa chciałby złożyć w Rzymie i Waty-

kanie. – Będzie to pewnie wczesna jesień tego roku – zapowiedział w Programie Pierwszym Polskiego Radia. Jego zdaniem byłby to symbol, że Włochy, które miały trudną sytuację pandemiczną, były w stanie ją pokonać”, a ponadto wizyta w Rzymie nawiązywałaby również do 100. rocznicy urodzin papieża Jana Pawła II, która przypadła w tym roku.

W tych samych dniach Sąd Najwyższy rozpoznał pierwsze protesty wyborcze. Trzy spośród dwunastu uznał za zasadne, lecz bez wpływu na wynik wyborów, jeden za niezasadny, zaś osiem pozostawił bez dalszego biegu. Łącznie do Sądu Najwyższego trafiło 5.8 tys. protestów wyborczych, co jest wynikiem przede wszystkim zorganizowanej akcji politycznej ze strony Platformy Obywatelskiej. Jeden z nich złożył sztab Rafała Trzaskowskiego. Są w nim zarzuty dotyczące naruszenia terminu zarządzania wyborów, działalności TVP i administracji  oPR. Bo państwowej.

Reklama Volume XVIII, Issue 15

July 31, 2020

5

6

Polonia na Florydzie July 31, 2020

Volume XVIII, Issue 15

Polska modelka Sandra Kubicka spędzała kwarantannę na Florydzie

„Siedziałam w wielkim domu w Miami i czułam się samotna”

 Instagram @sandrakubicka

M

odelka spędzała kwarantannę w Stanach Zjednoczonych. Tłumaczy, że był to dla niej bardzo trudny czas. Wielotygodniowa separacja i brak możliwości bezpośredniego kontaktu z najbliższymi wywoływały w niej smutek.

Sandra Kubicka miała jednak sporo czasu dla siebie, mogła w spokoju przeanalizować dotychczasowe życiowe decyzje.

Doszła do wniosku, że nie chce dłużej mieszkać w Miami, pragnie bowiem powrócić do Polski i założyć tu rodzinę.

Chociaż w Miami oficjalna kwarantanna trwała miesiąc, modelka nie wychodziła z domu znacznie dłużej. Bała się o swoje bezpieczeństwo i nie chciała przebywać w większych skupiskach ludzi. Zaznacza, że jest osobą towarzyską i kontaktową. W konsekwencji tak długa izolacja negatywnie wpłynęła na jej nastrój i samopoczucie.

– Pandemia otworzyła mi oczy. Dzięki niej zdałam sobie sprawę z tego, jak chcę żyć i co jest dla mnie ważne. Siedziałam w wielkim domu w Miami, ale czułam się samotna i nieszczęśliwa. Święta Wielkanocne były dla mnie wyjątkowo smutne.

Wtedy zrozumiałam, że prawdziwe szczęście jest tam, gdzie twoje serce i ludzie, których kochasz. W Polsce mam przyjaciół, tu mieszka moja rodzina, dlatego cieszę się, że wróciłam. Nie żałuję swojej decyzji – mówi Sandra Kubicka.

Zaraz po podjęciu decyzji o powrocie do kraju modelka rozpoczęła konkretne działania. Nie chciała zwlekać z przeprowadzką i zależało jej na jak najszybszej realizacji planu. Tłumaczy, że bała się nagłego powrotu koronawirusa i w razie drugiej fali chciała spędzić kwarantannę razem z najbliższymi w bezpiecznym miejscu.

– Znalazłam już w Polsce dom. Zostaję tu na stałe – takie są moje plany.

Moja mama również wraca. To zabawne, ponieważ przed laty wyjechałam do Stanów, żeby być z nią, a teraz razem wracamy do Polski – tłumaczy.

Sandra Kubicka przyznaje również, że w ostatnim czasie zmieniły się jej prio-

rytety. Zaczęła poważniej myśleć o przyszłości. Informacja o chorobie – zespole policystycznych jajników, czyli PCOS, zmieniła jej życie. Modelka obecnie inaczej patrzy na rzeczywistość. Praca związana z licznymi podróżami zaczęła ją męczyć. Przyznaje, że jednym z jej marzeń jest posiadanie dzieci.

– Do wszystkich decyzji w życiu człowiek musi dojrzeć. W wieku 20 lat miałam w głowie imprezowanie, leżenie na plaży i opalanie się. Później dowiedziałam się, że jestem chora i mogę mieć problem z zajściem w ciążę. Chcę osiąść w jednym miejscu, mieć swój dom, do którego zawsze mogę wracać, oraz własną rodzinę. Miami to cudowne miejsce do imprezowania, ale nie nadaje się do zakładania rodziny. Kiedyś byłam

nastolatką, a dzisiaj jestem kobietą i o niektórych sprawach myślę w inny sposób – zaznacza.

Sandra Kubicka po dosyć długiej przerwie powoli wraca do zawodowej aktywności. Tłumaczy, że kryzys spowodowany pandemią dotknął także jej branżę.

Wiele osób nagle i niespodziewanie straciło pracę.

– Niedługo wylatuję na 11 dni na sesję zdjęciową do Hiszpanii. Trochę się stresuję, bo nie wiem, jak będzie wyglądał nowy tryb pracy. Pandemia pokazała naszej branży, że nie potrzebujemy aż tylu ludzi. Pracę stracili asystenci, fryzjerzy i wizażystki, bo modelki zazwyczaj już umieją przygotowywać się same – zwraca uwagę modelka.  Newseria.pl

Wydarzenia Volume XVIII, Issue 15

July 31, 2020

7

8

Polonia na Florydzie July 31, 2020

Volume XVIII, Issue 15

Maseczki spełniające najwyższe wymogi jakości produkowane przez Ewę i Waldemara Kubiak – polskie małżeństwo mieszkające na Florydzie

„Maseczki to produkt strategiczny” W ciągu kilku ostatnich miesięcy nasze życie zmieniło się o 180 stopni, również pod względem tego, co jest nam najbardziej potrzebne. Takim artykułem pierwszej potrzeby podczas pandemii niewątpliwie stały się maseczki. W wielu stanach obowiązuje nakaz ich noszenia w miejscach publicznych, ponadto szpitale i inne placówki medyczne, kluczowe przecież, jeśli chodzi o walkę z koronawirusem, mają stałe zapotrzebowanie na środki ochronne. Tymczasem ok. 85% światowej produkcji maseczek odbywa się w Chinach, co sprawia, że nie tylko Ameryka, ale i cały świat jest uzależniony w tym zakresie od Państwa Środka. Więcej o tej sytuacji opowiada polskie małżeństwo mieszkające na Florydzie – Ewa i Waldemar Kubiak, którzy wiosną uruchomili własną linię produkcyjną maseczek. W rozmowie z „Białym Orłem” wyjaśniają także, czym różnią się maseczki produkowane przez ich firmę, spełniające wysokie normy jakościowe, od niektórych importowanych z Chin, i jak każdy może sprawdzić sam, czy jego maseczka może chronić przez zakażeniem. „Biały orzeł”: Proszę pokrótce opowiedzieć o działalności Państwa firmy. Jak wpadliście na pomysł, by zająć się produkcją maseczek?

Waldemar Kubiak: Oczywiście jest to związane bezpośrednio z epidemią, jednak chciałbym podkreślić, że choć sam pomysł zrodził się niejako z potrzeby chwili, to o produkcji maseczek myślimy zdecydowanie w długofalowej perspektywie. Nie chodzi mi o to, żeby wykorzystać moment, ale jestem zdania, że dla naszego bezpieczeństwa i niezależności tu, w Stanach, powinny działać firmy zapewniające produkcję artykułów, od których uzależnione jest nasze zdrowie. Ale wracając do pytania – informacje o pierwszych zachorowaniach w Chinach pojawiły się już w listopadzie, potem, na początku roku, wirus dotarł do Europy. Już wtedy zdałem sobie sprawę z tego, że Ameryka będzie następna. Wiedziałem, że w związku z tym potrzebne będą środki ochronne. Na początku chcieliśmy zorganizować import maseczek, ale w konsekwencji rozpoczęliśmy produkcję. Nie była to nieprzemyślana decyzja, wynikała z analizy tego, co działo się na rynku już na

początku tego roku – a już wtedy zaczęły być odczuwalne braki. Dokonując bardziej wnikliwej analizy rynku, doszedłem do wniosku, że ok. 85% tych produktów pochodzi z Chin. Czyli my, jako Ameryka Północna, ale i w zasadzie cały świat, jesteśmy uzależnieni od producentów chińskich. W takiej sytuacji, gdy dochodzi do epidemii na taką skalę, maseczki to produkt strategiczny, produkt pierwszej potrzeby, który musi być dostarczony choćby do szpitali, żeby zapewnić bezpieczeństwo pracownikom służby medycznej. A jednak tego zabrakło – nie tylko u nas, ale i na całym świecie.

Jednak chyba niełatwo zaczynać działalność, gdy w obliczu pandemii cała gospodarka zaczęła się „zamykać”…

Ewa Kubiak: Pomysł zaczął się konkretyzować w lutym. Pochodzimy z Polski i interesujemy się tym, co dzieje się w kraju, więc mieliśmy informacje na bieżąco – widzieliśmy, co zaczyna się dziać zarówno w Polsce, jak i w całej Europie.

Było tylko kwestią czasu pojawienie się tego wirusa u nas, w USA. Już w tym okresie, na przełomie lutego i marca, zaczę-

 E. Kubiak

Ewa i Waldemar Kubiak wraz z córką przeprowadzili się na Florydę półtora roku temu, ale w USA mieszkają już 20 lat. Ich firma AmerMed wiosną rozpoczęła produkcję spełniających wysokie normy jakościowe maseczek, obecnie są w trakcie ubiegania się o certyfikat FDA

liśmy importować maseczki z Chin. Były to ilości hurtowe. Ich cena była o ok. 300% wyższa niż w tym samym okresie rok temu, ale trzeba zrozumieć prawo rynku – był duży popyt i brak podaży, w Chinach też te maseczki były potrzebne na wielką skalę. Ale już po pierwszych transportach do Stanów zorientowaliśmy się, że w Polsce i Europie pojawiły się doniesienia o podrabianych maseczkach, o maseczkach nie spełniających norm jakościowych.

Co to dokładnie znaczy? Czym te maseczki się różniły?

EK: Żeby to wyjaśnić, trzeba pokrótce opowiedzieć o tym, z czego składa się maseczka, która naprawdę chroni. Otóż taka maseczka powinna składać się z trzech warstw: wewnętrznej, zewnętrznej i naj-

ważniejszej – środkowej, filtrującej. Te maseczki importowane z Chin posiadały kiepskiej jakości warstwę filtrującą lub nie miały jej wcale, więc nie chroniły…

A zatem zaczęliście Państwo produkcję maseczek – takich, które spełniają wszystkie normy i naprawdę chronią przed zarażeniem?

WK: Jak wspomniałem, na początku sprowadzaliśmy maseczki i przy którejś okazji zamówiłem też półautomat do produkcji maseczek. Była to mała maszyna, nieprzeznaczona do szycia na szeroką skalę, ale chciałem bliżej poznać technologię robienia masek chirurgicznych, bo – proszę mi wierzyć – poszukiwania w USA i w Europie takiej maszyny okazały się bezowocne. Urządzenia do produkcji

Polonia na Florydzie Volume XVIII, Issue 15

masek nie były dostępne do zakupu ani w USA, ani w Kanadzie. Ale skoro Chiny odpowiadają za produkcję 85% maseczek w skali całego świata, to logiczne jest, że również oni są producentami urządzeń produkcyjnych. Skontaktowałem się z jedną z tamtejszych firm, zadałem im wiele pytań, bo chciałem lepiej poznać tę technologię. Wytłumaczono mi, że to jest myśl niemiecka, kompozyty czyli podzespoły są japońsko-koreańskie, a same maszyny produkowane są w Chinach. Zacząłem bardziej szczegółowe negocjacje – ustaliłem, jaka jest cena takiej maszyny, koszt transportu, w jakim terminie zamówienie mogłoby być zrealizowane. Po dogadaniu już ceny i innych szczegółów i po wpłacie zaliczki, 48 godzin później, otrzymałem informację, że cena wzrosła – o 120%! W uzasadnieniu napisano mi, że popyt jest bardzo duży, a poza tym, żeby maszyna spełniała wymogi amerykańskie, podzespoły muszą być najwyższej jakości. Chciałem wycofać zaliczkę – ale kontrahent z Chin twierdził, że zaczęli już realizować zamówienie, więc nie mogę się wycofać. Zresztą byliśmy już nieco zdesperowani, widząc wszystko to, co się dzieje, a działo się naprawdę dużo i naprawdę szybko, choćby w Nowym Jorku, gdzie liczba chorych rosła lawinowo i wszystkiego zaczęło brakować.

Udało się Panu kupić tę maszynę?

WK: Tak, ta maszyna w końcu do nas dotarła, ale nie bezproblemowo. Wysłanie drogą morską oznaczało 8-9 tygodni czekania. Zdecydowaliśmy się więc na transport lotniczy. Maszyna już była wyprodukowana, dogadaliśmy się z firmą wysyłkową z Chin. Na podstawie wagi, gabarytów tej maszyny dostaliśmy wyliczenie kosztów transportu – ok. 4,800 dolarów. Firma produkująca zawiozła maszynę na lotnisko, w ciągu tygodnia miało to być dostarczone – najpierw maszyna miała przylecieć do Kalifornii, potem tu, do Tampy, co też się stało, ale nie bez perypetii – bo dwa dni później otrzymaliśmy „aktualizację” wyceny kosztów transportu, które wg chińskiego przewoźnika wzrosły do 14,900 dolarów! Oczywiście uzasadnieniem był duży popyt na usługi transportowe w tym okresie. Przecież nie tylko firmy prywatne, ale i rządy różnych państw w olbrzymich ilościach transportowały maseczki i inne środki medyczne z Chin. Stwierdziłem, że muszę się zastanowić, to był jednak duży koszt.

Zastanowiłem się jeden dzień – po czym dostałem e-maila, że kwota za transport przesyłki wynosi już 28,000 dolarów! To była drastyczna różnica! W dodatku poinformowano mnie, że za każdy dzień zwłoki, wiążącej się z przechowywaniem przez nich tej maszyny, będą naliczane dodatkowe koszty, 250 dolarów za każdy dzień. Przeliczywszy to wszystko, stwierdziliśmy, że musimy tę maszynę jednak sprowadzić, jak najszybciej. I zapłaciliśmy tyle, ile chcieli.

July 31, 2020

To ogromny wydatek, i to na sam transport!

WK: Tak, ale wiedziałem, że te maseczki tu, na miejscu, są tak bardzo potrzebne, dlatego nie mogłem czekać. Ale firmy chińskie stosujące taki proceder podnoszenia cen niewątpliwie się wzbogaciły podczas pandemii, jednak według mnie to nie są pieniądze uczciwe. Wykorzystywali trudną sytuację.

Kiedy wreszcie maszyna dotarła na Florydę udało się Państwu uruchomić produkcję?

WK: Tak, ale w międzyczasie trzeba było jeszcze załatwić półprodukt do produkcji maseczek, które, jak wspomniałem wcześniej, powinny składać się z trzech warstw – warstwy zewnętrznej, wewnętrznej i środkowej, tej odpowiadającej za filtrację, będącej istotą całej maski. I tu kolejny „szok cenowy” – otóż jeszcze 10 miesięcy temu materiał, z którego wyrabia się warstwę filtrującą, kosztował w Chinach 4,500 dolarów za tonę. Wiosną tego roku było to już 45,000 dolarów za tonę!

Jak wyglądało uruchamianie takiej działalności w okresie, gdy już zaczynały obowiązywać różne ograniczenia wprowadzane w związku z pandemią?

EK: W pierwszej kolejności skontaktowałam się z biurem burmistrza miasta Clearwater, poinformowałam, że zamierzamy uruchomić produkcję maseczek i czy w związku z tym mogę liczyć na jakąś pomoc logistyczną, prawną z ich strony.

Okazali się bardzo pomocni i chętni do współpracy. Dzięki kontaktom pracowników z biura burmistrza uzyskałam kontakt do jednego z dwóch działających na rynku amerykańskim producentów półproduktu wykorzystywanego do produkcji maseczek, o najwyższych parametrach.

Co więcej, ta cena była zdecydowanie niższa niż to, co proponowali Chińczycy.

Równie intensywnie miasto, jak również władze hrabstwa Pinellas, zaangażowały się w poszukiwania odpowiedniego lokalu, co również nie było takie oczywiste, bo na przykład cały lokal musi być klimatyzowany. Jesteśmy bardzo wdzięczny lokalnym urzędnikom za ich pomoc i naprawdę szybką reakcję na nasze potrzeby.

Mieliśmy więc maszynę, zabezpieczony półprodukt z zaufanego źródła, odpowiedni lokal. Zaczęliśmy produkcję.

Ile maseczek obecnie produkuje Państwa firma i gdzie one trafiają?

WK: Pracujemy na trzy zmiany. Przerób dobowy to około 120-130 tysięcy maseczek. Te maseczki trafiają do dwóch dystrybutorów, którzy dostarczają je dalej do miejsc docelowych – są to gabinety lekarskie, domy opieki. Spora część masek trafia do Nowego Jorku. Noszenie maseczek wciąż jest obowiązkowe, a wciąż ich brakuje. A wiadomo, że były przypadki podrabiania maseczek, okazywało się, że nie mają atestów. Dlatego maseczki pro-

dukowane lokalnie, w Ameryce, są pewne.

Mam certyfikowane półprodukty od amerykańskich firm, a obecnie czekam na atest FDA.

Dlaczego atest FDA (Agencji Żywności i Leków, ang. Food and Drug Administration – przyp. red.) jest tak ważny? I czy każdy może go uzyskać?

EK: Otrzymanie pozwolenia z FDA, która zatwierdza sprzedaż maseczek i innych wyrobów medycznych np. do szpitali, to jest żmudny – trwający ok. 9-12 miesięcy – i bardzo kosztowny proces. A uzyskanie atestu to nie koniec tej drogi, bowiem wiąże się to też z inspekcjami, testowaniem produktów, kontrolą jakości – kontrole i restrykcje są naprawdę bardzo surowe. Komisja z FDA sprawdza dokładnie, w jakich warunkach maseczki są produkowane, jak są przechowywane, czy jest data ważności, czy maseczki są sterylne.

Wszystkie faktury dotyczące zakupu certyfikowanych półproduktów muszą być też ściśle zarachowane. Nasze maseczki zostały wysłane do laboratorium w Wisconsin, gdzie zostały poddane szeregowi testów.

Niektóre chińskie firmy też legitymowały się certyfikatem FDA. Jak to możliwe?

WK: Żeby może lepiej to wytłumaczyć, podam prosty przykład: rejestrując się na egzamin na prawo jazdy jeszcze się nie ma prawa jazdy, ale już się widnieje w systemie. Tak samo wygląda sytuacja z FDA – można, za opłatą, zarejestrować firmę w FDA i widnieje się wówczas w bazie danych FDA, ale to nie jest równoznaczne z otrzymaniem certyfikatu. A właśnie w ten sposób działały niektóre firmy chińskie.

Przedstawiały dokument rejestracji placówki, a nie certyfikat na dany produkt.

W ten sposób udało się Chińczykom sprzedać takie niby-certyfikowane maseczki rządom kilku krajów europejskich (również Polski). Tymczasem nadal bardzo dużo maseczek sprowadza się z Chin, bo po prostu nie ma skąd…

Czy jest zatem jakiś sposób, żeby sprawdzić, czy maseczka, którą mamy, spełnia normy i nas chroni, czy nie?

WK: Można to zrobić w bardzo prosty sposób. Wystarczy założyć maseczkę i powąchać kwiaty. Jeśli czuć woń kwiatów, to znaczy, że maseczka nadaje się do kosza – nie filtruje w odpowiedni sposób.

Oczywiście to taki najprostszy test, który każdy może wykonać sam w domu, a certyfikowane maseczki przechodzą o wiele bardziej skomplikowane, laboratoryjne testy.

Choć na razie sytuacja wciąż jest poważna, to jednak wszyscy mamy nadzieję, że ta epidemia kiedyś się skończy. Co wtedy z Państwa firmą?

WK: Zaczęliśmy produkować maseczki i staramy się o certyfikat FDA, bo myślimy

9

o tej działalności w zdecydowanie dłuższej perspektywie. W tej chwili epidemia nadal trwa, na Florydzie wprowadzono obowiązek noszenia maseczek, więc zapotrzebowanie też ciągle rośnie, ale tak – żyjemy nadzieją, że za jakiś czas, oby jak najszybciej, epidemia się skończy. Mimo to uważam, że maseczki to produkt strategiczny dla zdrowia i bezpieczeństwa publicznego i powinny być produkowane na miejscu, w kraju, żeby w razie kolejnej takiej sytuacji nie być uzależnionym od chińskich producentów. Poza tym są szpitale, kliniki, wiele miejsc, gdzie maseczki są i będą potrzebne non stop. I powinniśmy być w stanie je dostarczać we własnym zakresie, bez konieczności sprowadzania ich z innych krajów.

Przeważnie takie pytanie zadaje się na początku rozmowy, ale czy mogliby Państwo powiedzieć coś więcej o sobie, skąd pochodzicie i jak długo mieszkacie na Florydzie?

EK: Na Florydzie mieszkamy od półtora roku, ale w Stanach już 20 lat. Przeprowadziliśmy się z córką z Chicago. Początkowo miał to być pobyt sezonowy, od listopada do maja, ale pogoda nas tak rozpieszczała, że zdecydowaliśmy się zostać. Poza tym tu jest o wiele spokojniej, bezpieczniej niż w „Wietrznym Mieście”.

Czym kierowaliście się, wybierając tę okolicę?

EK: Długie zimy i ciągła szarówka w Chicago już nas po prostu zmęczyły... Kupiliśmy dom blisko oceanu i delektujemy się cudownym klimatem i naturą. Po wybetonowanym i wiecznie zakorkowanym Chicago wreszcie możemy oddychać pełną piersią. Wybraliśmy okolice Tampy, ponieważ jest tu duże, międzynarodowe lotnisko, mamy więc „okno na świat”. Ogólnie życie tutaj toczy się spokojniej, choć jednak się okazało, że na emeryturę jest jeszcze za wcześnie i nie możemy siedzieć bezczynnie. Oprócz produkcji maseczek zajmujemy się też organizacją wycieczek turystycznych i wynajmem lodzi w kurorcie Clearwater Beach i na naszych łodziach zawsze powiewa polska flaga obok amerykańskiej.

A jak w Państwa ocenie wygląda tu życie polonijne?

EK: Nasza córka uczęszcza do sobotniej Polskiej Szkoły w Clearwater (choć oczywiście w ostatnim okresie zajęcia odbywały się on-line). Polskie Centrum im.

Jana Pawła II w Clearwater organizuje niedzielne obiady, potańcówki i koncerty, na które przyjeżdżają gwiazdy z Polski (ostatnio Lady Pank i Marcin Daniec). Jest tu liczna Polonia i podobno przeprowadza się coraz więcej Polaków z Chicago, Nowego Jorku czy New Jersey. Jest świetnie – pod każdym względem!

Rozmawiała  JoaNNa szybiak

10

Polonia na Florydzie July 31, 2020

Volume XVIII, Issue 15

Co nowego w Polonia Society of Korona? Ż

ycie w organizacji powoli wracało do normy, ale ostatnie dane związane z wirusem Covad-19 na pewno nie przyspieszą naszych działań – informuje w wiadomości skierowanej do członków i sympatyków Polonia Society of Korona prezes Marcin Waszkiewicz.

Z przekazanych przez prezesa informacji wynika, że doroczny Festi-

wal Pierogowy prawdopodobnie odbędzie się na początku jesieni w zaplanowanym terminie, ale wszystko będzie zależało od decyzji władz Florydy i tego, czy będzie pozwolenie na organizowanie imprez. Decyzja ta będzie miała też wpływ na zajęcia sobotniej szkoły języka polskiego. – Jeżeli wszystko odbędzie się zgodnie z naszymi planami, to na festiwalu pierogowym wręczymy dzieciom

świadectwa ukończenia pierwszego roku w polskiej szkole jak również świadectwa uczęszczania na religie, które przygotowała diecezja – dodaje Marcin Waszkiewicz.

Aktualne informacje dotyczące wydarzeń w Polonia Society of Korona można znaleźć na facebooku w grupie Polonia Society Of Korona, Inc.  wem

 poloniasocietyofkorona.com

Prezes Polonia Society of KoronaMarcin Waszkiewicz

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Raport specjalny Volume XVIII, Issue 15

July 31, 2020

Prezydent Donald Trump potwierdza:

Więcej żołnierzy amerykańskich w Polsce

 MON

obecnie w Polsce przebywa 4.5 tys. amerykańskich żołnierzy

11

lipca br. prezydent Donald Trump potwierdził, że część wycofywanych z Niemiec amerykańskich żołnierzy trafi do Polski. W wywiadzie dla „Washington Post” stwierdził, że połowa tych sił wróci do Stanów Zjednoczonych, zaś druga połowa „pojedzie do miejsc, które na to zasługują”. Informację, że będzie to m.in.

Polska potwierdził dziennikarz gazety Marc A. Tiessen.

– Donald Trump powiedział mi, że część żołnierzy pojedzie do Polski – relacjonuje komentator dziennika „The Washington Post”.

Przypomnijmy, że Stany Zjednoczone wycofają z Niemiec 10 tys. swoich żołnierzy (pozostanie 25 tys.). To skutek tego, że Niemcy przeznaczają na bezpieczeństwo militarne tylko nieco ponad

1 proc. PKB – dużo mniej niż wymagane przez NATO 2 proc. Ten pułap wydatków w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego osiągnęło tylko 8 państw, w tym Polska.

– Niemcy płacą Rosji miliardy dolarów, kupując z Rosji energię. Miliardy dolarów wydajecie w Rosji, a macie się przed nią bronić. Myślę, że to jest bardzo złe. Myślę, że Niemcy są z tego powodu bardzo niezadowoleni (…) Wydają miliardy, kupując energię od Rosji, a my ich mamy przed tą Rosją bronić? To nie wychodzi za dobrze – mówił w czerwcu amerykański prezydent.

W wywiadzie dla „Washington Post” Donald Trump powiedział, że od sojuszników USA w ramach Paktu Północnoatlantyckiego uzyskał dodatkowe 140 mld dolarów, które w ciągu trzech lat

wzrosną do poziomu 400 mld. Zadeklarował również, że fakt, iż wiele państw nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań, nie będzie powodem opuszczenia przez Stany Zjednoczone NATO. Temat relokacji amerykańskich żołnierzy z Niemiec poruszony został również podczas ostatniego spotkania prezydentów Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem 24 czerwca w Waszyngtonie.

– Polska, jak mówiłem wielokrotnie, jest jednym z niewielu państw, które wypełniają swoje obowiązki w związku z członkostwem w NATO. Zwłaszcza obowiązki finansowe. Zatem, jeżeli wyślemy tam swoich żołnierzy, to Polacy za to zapłacą – stwierdził wtedy prezydent USA. Obecnie nad Wisłą stacjonuje 4.5 tys. amerykańskich żołnierzy.  opr. bo

11

12

Polonia w Ameryce July 31, 2020

Volume XVIII, Issue 15

Motocykliści, rowerzyści i kierowcy z Nowego Jorku, New Jersey i Connecticut oraz z Chicago przybyli do Amerykańskiej Częstochowy, aby oddać hołd Maryi Jasnogórskiej oraz św. Janowi Pawłowi II

Spotkanie w Domu Matki

 czestochowa.us

Trwający obecnie jubileuszowy rok setnej rocznicy urodzin papieża św. Jana Pawła II stał się dla wielu grup inspiracją do podjęcia licznych inicjatyw mających na celu przywołanie postaci naszego wielkiego świętego rodaka oraz przypomnienie jego nauczania i działalności.

A

merykańska Częstochowa postanowiła, poprzez przygotowanie specjalnej wystawy w budynku Visitor’s Center, opowiedzieć pielgrzymom historię pielgrzymek św. Jana Pawła II, ubogaconą licznymi zdjęciami, które świadczą o ogromnej odpowiedzialności, której podjął się papież za całą powierzoną mu przez Chrystusa rodzinę dzieci Bożych. Oprócz tego wierni mogą uczcić relikwię św. Jana Pawła II, wyłożoną na specjalnej, powstałej w tym celu dekoracji, w prezbiterium górnego kościoła.

Motocykliści Nie można jednak zapomnieć o wiernych pielgrzymach Amerykańskiej Częstochowy, którzy swoim zaangażowaniem i ofiarą godnie uczcili św. Jana Pawła II. W niedzielę, 19 lipca, we wspomnienie św.

Krzysztofa, odbyła się doroczna pielgrzymka kierowców, motocyklistów oraz rowerzystów. Pielgrzymowanie jako pierwsi rozpoczęli motocykliści, którzy już po raz 16. przybyli do Duchowej Stolicy Po-

lonii. Przewodził im duchowo ks. Maciej Galle, który wraz z Darią Łyskawa i o.

Bartłomiejem Marciniakiem zadbali o organizację całej pielgrzymki. Tematem spotkania stały się najpiękniejsze słowa papieża Polaka: „Nie lękajcie się!”. Teren Sanktuarium, zazwyczaj spokojny i cichy, rozerwał potężny ryk dziewięćdziesięciu dwóch motocykli przybyłych przede wszystkim z Chicago, lecz również z New Jersey, Nowego Jorku i Pensylwanii, reprezentujących następujące kluby: Highlander Riders, Zbóje z Gór, Guard Riders, Rajd Katyński, Eagle Riders, Legacy South i Sokół Riders. Niektórzy motocykliści zabrali ze sobą rodziny, przez co stworzyła się wspaniała wspólnota ludzi, którzy potrafią cieszyć się życiem, dzielić czas z najbliższymi i ukazywać innym swoje przywiązanie do Boga i wiary, którą noszą w sercach. Ze względu na pandemię koronawirusa, aby nie tworzyć wielkiego zbiorowiska z pielgrzymami, którzy w tym samym dniu przybyli do Domu Matki w pielgrzymkach rowerowych, motocy-

Rowerzyści przybyli do Maryi z kilku kierunków, nie bacząc na ponadtrzydziestostopniowy upał

kliści uczestniczyli w mszy świętej w Kaplicy Matki Bożej o godz. 8.00 rano. Mszy świętej przewodniczył ks. Maciej Galle, a po niej poświęcono wszystkie motocykle, powierzając motocyklistów opiece Maryi i protekcji św. Krzysztofa.

Pielgrzymki rowerowe Wspomniani już rowerzyści przybyli w tym samym dniu do Maryi z kilku kierunków, nie bacząc na ponadtrzydziestostopniowy upał. Szósta Ekstremalna Pielgrzymka Rowerowa z Passaic w New Jersey zgromadziła szesnastu uczestników. Z Manville w New Jersey, pod hasłem

„Mocni w Wierze na Rowerze”, również pojawiła się kilkunastoosobowa grupa rowerzystów, lecz najwięcej przybyło w Piątej Międzystanowej Pielgrzymce Rowerowej, bo aż stu osiemnastu uczestników, w tym dziewięciu wolontariuszy, pięciu kapłanów i siostra zakonna: ze Stamford w Connecticut trzydzieści trzy osoby, z Brooklynu przyjechało dwadzieścia pięć osób, a z Wallington i Linden w New Jersey odpowiednio dwadzieścia siedem i trzynaście osób. Uczestniczyli oni w mszy świętej o 12.30, której przewodniczył o.

Mikołaj Socha.  o. marCiN Ćwierz osppe

„Dziękujemy Bogu za każdego motocyklistę i rowerzystę, którzy podjęli się trudu przebycia długiej drogi do Domu Maryi, aby dać świadectwo wiary i miłości Bogu, stając się żywym pomnikiem dziedzictwa św. Jana Pawła II” – o. Marcin Ćwierz OSPPE Motocykliści już po raz 16. przybyli do Duchowej Stolicy Polonii

Reklama Volume XVIII, Issue 15

July 31, 2020

13

14

Reklama July 31, 2020

Volume XVIII, Issue 15

Po Co I JAK UCzyć DzIECKo hISToRII?

Historia do powtórki M

oże się wydawać, że dzieci urodzone w XXI wieku interesuje głównie nowoczesny świat cyfrowych mediów. Ale to złudzenie. Współcześni uczniowie, podobnie jak poprzednie pokolenia, z zapałem uczą się historii, jeśli tylko trafią na dobre źródło wiedzy. Ciekawie podana wiedza historyczna ułatwia dziecku rozumienie ważnych wartości. Poznając losy bohaterów sprzed lat, młody człowiek ma okazję zastanowić się: jak warto w życiu postępować, dla jakich idei ludzie poświęcali życie lub zdrowie. A przede wszystkim czy dawniej i dziś ludzie tak samo mocno kochali – drugiego człowieka, ojczyznę i wolność.

Czytając o dawnych dziejach możemy się przekonać, że człowiek jest niezwykłą istotą. Starożytni filozofowie pisali o naturze ludzkiej w sposób, który do dziś jest inspiracją. Poeci wymyślali dzieła, które do dziś poruszają czytelników. Każda epoka miała swoich wybitnych twórców i naukowców. Poznawanie ich biografii pozwala odkrywać różne obszary nauki. Takie łączenie poszczególnych historycznych wątków to ogromna przyjemność – na przykład Leonardo da Vinci szkicował człowieka witruwiańskiego, Niccolo Macchiavelli rozważał, kto i jak powinien sprawować władzę, Marcin Luter buntował się przeciwko złym obyczajom duchowieństwa, Mikołaj Kopernik wyczuwał wirowy ruch Ziemi.

Nauka historii pozwala lepiej zrozumieć i docenić współczesny świat. Dziś mamy wiele udogodnień: lodówki pełne jedzenia, lekarstwa, dostęp do edukacji.

Istnieją spisane prawa człowieka, władza podlega kontroli.

Nie zawsze tak było. Ucząc się historii, dowiadujemy się, jak ludzie żyli kiedyś.

Czego im brakowało? Jak tworzyli cywilizację? Jak doszło do tego, że współcześnie możemy żyć dłużej i bezpieczniej niż przed wiekami? Wiedza o historii nauki, kultury, pozwala współczesnemu człowiekowi rozumieć, jak cenne są zdobycze cywilizacji.

Historia – jak mawiali starożytni – jest nauczycielką życia. Ponadto ma jeszcze jedną, ogromną zaletę: skłania do rozmowy. Ostatecznie trudno jest opowiadać bez obecności drugiej osoby, która słucha.

Jeżeli pokażemy dziecku, że historia ma wiele oblicz do odkrycia, możemy rozbudzić w nim prawdziwą pasję. Nie zapominajmy przy tym, że ta pasja może mieć wymierne pozytywne skutki w dorosłym życiu naszego syna czy córki. Historia bowiem uczy kojarzyć fakty, dostrzegać związku przyczynowo-skutkowe, myśleć krytycznie, analizować. Uczy otwartości i tolerancji. Otwiera prestiżowe drzwi, takie jak prawo czy dyplomacja, ale również przyda się przeszłemu ekonomiście (umiejętność analizowania). Znajomość historii potrzebna jest nowoczesnym, otwartym na świat ludziom. Uczmy więc jej nasze dzieci.

To piękny dar, który możemy im dać.

Polecam kilka ciekawych pozycji książkowych o które warto wzbogacić naszą biblioteczkę domową oraz gry edukacyjne dla dzieci i młodzieży.

To pełna humoru opowieść o polskich władcach, która zaciekawi nawet tych, którzy dotąd uważali, że historia jest nudna jak flaki z olejem. Przekonają się, że prawdziwa historia Polski obfituje w wydarzenia, których nie wymyśliliby scenarzyści „Gry o tron”, pełna jest zdrad, ucieczek, braterskich kłótni, przemyślnych forteli i krwawych bitew. Dowiedzą się, że nasi królowie i książęta byli ludźmi z krwi i kości, że zdarzali się wśród nich bohaterowie i tchórze, grzesznicy i święci, patrioci i zwyczajni zdrajcy.

To lektura dla tych, którzy nie lubią wkuwania dat, ale chcą wiedzieć, dlaczego Bolesław Chrobry kazał swoim poddanym wyrywać zęby, z jakiego powodu Bolesław Krzywousty kazał oślepić brata, po co Zygmunt August spotykał się z czarnoksiężnikiem Twardowskim, czy Jan Sobieski lubił kawę po wiedeńsku i co łączyło Jana Kazimierza z więźniem w żelaznej masce. Dzięki tej książce przekonacie się, że historię da się lubić!

kach emisariuszy i o tym, że dziewczyny produkowały bomby oraz co to znaczy tworzyć państwo.

„Ale historia…” „Jagiełło pod prysznicem”

Grupa nastolatków przenosi się do Polski z dziewiętnastego i dwudziestego wieku.

Muszą sprawdzić, czy Polacy zawdzięczają wolność sobie samym, czy sytuacji międzynarodowej. Ale to nie wszystko, dzieciaki mają tajny plan. Chcą odnaleźć monety, na które przetopione zostały korony i berła polskich królów, i odtworzyć z nich te korony. Dziwne? Wcale nie! W niedalekiej przyszłości nauka historii wygląda zupełnie inaczej… Szczególnie gdy nauczycielem jest pan Cebula.

Bogato ilustrowana seria „Ale historia…” z humorem przekazuje fakty historyczne i ciekawostki. W kolejnych częściach spotkacie Emilię Plater i młodego Piłsudskiego, dowiecie się o tajnych skryt-

Quiz o Polsce – mini Mała, poręczna wersja gry, w której sprawdzisz oraz poszerzysz stan swojej wiedzy na temat polskiej historii, geografii, kultury i przyrody. Zadaniem graczy jest właściwe odpowiadanie na zadane losowo pytania. Dodatkowym urozmaiceniem jest sprawdzenie znajomości polskiej ortografii czy wymowy trudnych polskich zdań itp. Pudełko doskonale mieści się w plecaku oraz torebce, dzięki czemu można zabrać grę ze sobą dosłownie wszędzie.

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.  sylwia wadaCH kloCzkowska

Bibliografia:

• https://www.nowaera.pl/wspieraj-i-inspiruj/co-daje-dziecku-nauka-historii • https://portal.librus.pl/rodzina/artykuly/jak-i-po-co-uczyc-sie-historii-1 • https://www.empik.com/jagiello-pod-prysznicem-wakula-pawel,p1116652800,ksiazka-p • https://www.alexander.com.pl/kategoria-produktu/gry-i-zabawki-edukacyjne/

16

Edukacja polonijna July 31, 2020

Volume XVIII, Issue 15

NAUKA PRzEz zABAWę

 pixabay.com

PoDPoWIADA ALA

Co zrobimy z wierszykiem?

Proponowane tu zajęcia z wierszem przygotowałam dla wychowawczyń przedszkoli i szkół, jednak nadają się one także do wykorzystania przez rodziców, babcie, dziadków i innych opiekunów małych dzieci. Wystarczy znaleźć chwilę czasu i wejść w rolę pośrednika lektury.

Wszystkim chętnym życzę powodzenia we wprowadzaniu dzieci w świat literatury.

Pomoce: kartki z bloku, brązowe flamastry, instrumenty perkusyjne, ołówki.

Prezentacja wiersza Ruch Prowadzący: Powiem wam teraz pierwszą zwrotkę wiersza, a wy próbujcie w jego rytmie podskakiwać (dzieci podskakują). Spróbujmy wyklaskać głośno rytm drugiej zwrotki (dzieci wraz z prowadzącym wyklaskują rytm, są to cztery ósemki, dwie ósemki półnuta, cztery ósemki, dwie ósemki półnuta). Trzecią zwrotkę wystukamy ołówkami (powtarzają ten sam rytm stukając ołówkami o stoliki). Do czwartej zwrotki podskakujcie, tak jak do pierwszej.

Dzieci można podzielić na mniejsze grupki, które będą wykonywały poszczególne zadania.

Mogą też powtarzać rytm jednocześnie wszystkie grupy (skaczą, klaszczą, stukają).

Interesujące będzie wprowadzenie dodatkowych instrumentów perkusyjnych.

Rozmowa Prowadzący: Kto to są śmieszki? (wiewiórki, dzieci) Co to jest orzech-świstak i dwojaczek? (orzech z dziurką i orzech podwójny) Jaki jest nastrój tego wiersza? (wesoły, radosny) Dlaczego można go tak łatwo wystukać? (jest rytmiczny) Plastyka Dzieci siedzą przy stolikach.

Prowadzący: Ja będę jeszcze raz mówiła wiersz, a wy róbcie kropeczki brązowym flamastrem w takim rytmie, w jakim klaskaliśmy.

Te kropeczki to będą orzeszki.

Podczas czytania tekstu prowadzący powinien akcentować pierwsze sylaby wyrazów, tak aby uzyskać potrzebny rytm.

•

Wykorzystano metodę ekspresywnego wykonania utworów poetyckich opisaną w: A. Ungeheuer-Gołąb, Poezja dzieciństwa czyli droga ku wrażliwości, Rzeszów 1999.

KRzyŻóWKA

1. Można nią pograć np. w siatkówkę 2. Ma kierownicę, siodełko i dwa pedały 3. Zbieramy je nad morzem 4. Zimne i pyszne, mogą być w rożku lub na patyku 5. Beskidy albo Alpy 6. Można nim polecieć na wakacje 7. Leśne owoce, inaczej borówki 8. Egzotyczne drzewo, na którym rosną kokosy

hasło: .................................................

Jeśli nie znasz jakiegoś hasła, zapytaj rodziców lub dziadków – na pewno będą znać odpowiedź!

Maria Konopnicka

ORZESZKI Dalej, śmieszki, na orzeszki, Dalej razem w las!

Już leszczyna się ugina, Woła, woła nas.

My, leszczyno, ci ulżymy, W to nam, w to nam graj!

Wnet orzeszkom poradzimy.

Tylko nam je daj!

A kto trafi na świstaka, Tego smutny los!

Tylko próchno i tabaka, Co nie idzie w nos!

A kto trafi na dwojaczki, Ten powiedzie nas.

Dalej, śmieszki, na orzeszki, Dalej, dalej w las!

Edukacja polonijna Volume XVIII, Issue 15

July 31, 2020

17

[hISToRIA W PIGUłCE]

Powstanie Warszawskie ’44 – pamiętamy!

Warszawskie Dzieci

1 sierpnia 1944 r. na rozkaz Komendanta Głównego Armii Krajowej gen. Tadeusza Komorowskiego „Bora” w Warszawie wybuchło powstanie. Przez 63 dni Powstańcy prowadzili z wojskami niemieckimi heroiczną i osamotnioną walkę, której celem była niepodległa Polska, wolna od niemieckiej okupacji i dominacji sowieckiej. Szacuje się, że podczas Powstania zginęło ok. 18 tysięcy Powstańców, wśród nich wiele dzieci i młodzieży. Podczas Powstania ogromne straty poniosła także ludność cywilna – życie straciło ok. 180 tysięcy warszawiaków, a Warszawa po zakończeniu Powstania została wręcz zrównana z ziemią.

KoNKURS

Pamięć „W” Kadrze Muzeum Powstania Warszawskiego zaprasza do udziału w konkursie fotograficznym z okazji 76. rocznicy Powstania Warszawskiego. Żeby wziąć udział, trzeba uwiecznić na zdjęciu obchody organizowane w dowolnym miejscu na świecie. Uroczystości oficjalne, koncerty, akcje społeczne – tematem prac może być wszystko, co dotyczy upamiętnienia Powstania Warszawskiego. Prace będą oceniane w dwóch kategoriach: 1. zdjęcie pojedyncze (każda osoba może zgłosić maks.

4 fotografie) 2. fotoreportaż (każda osoba może zgłosić maks. 2 reportaże, do 6 zdjęć każdy) Prace należy przesłać: – mailem na adres: foto@1944.pl – za pośrednictwem serwisu WeTransfer na adres: foto@1944.pl Termin nadsyłania prac upływa 6 sierpnia. Więcej informacji na • www.1944.pl

Symbole Powstania Powstańcza „kotwica” Najbardziej rozpoznawalnym symbolem związanym z polskim ruchem oporu, kojarzonym również z Powstaniem Warszawskim, jest słynna „Kotwica”. PW – Polska Walcząca to symbol w kształcie kotwicy, której człon w kształcie litery P symbolizuje Polskę, a ramiona literę W –walkę lub „kotwicę” – symbol nadziei na odzyskanie niepodległości Polski okupowanej przez nazistowskie Niemcy. W czerwcu 2014 r. Sejm uchwalił ustawę o ochronie Znaku Polski Walczącej.

Zgodnie z art. 1 tej ustawy znak, będący symbolem walki polskiego narodu z niemieckim agresorem i okupantem podczas II wojny światowej, stanowi dobro

ogólnonarodowe i podlega ochronie należnej historycznej spuściźnie Rzeczypospolitej Polskiej. Otaczanie Znaku Polski Walczącej czcią i szacunkiem stało się prawem i obowiązkiem każdego obywatela Rzeczypospolitej Polskiej.

Godzina „W” Innym symbolem Powstania jest litera „W” będąca kryptonimem godziny wybuchu powstania: 1 sierpnia 1944 r. o godz. 17:00. literka „W”, czyli walka, ale także Warszawa i wolność. Ten symbol jest mniej znany niż powstańcza kotwica, ale jest nie mniej ważny.

Co roku 1 sierpnia w godzinę „W” w Warszawie, a także w coraz liczniejszych polskich miastach, na minutę zatrzymuje się ruch uliczny i następuje symboliczna minuta ciszy w hołdzie dla Powstańców.

Nie złamie wolnych żadna klęska, Nie strwoży śmiałych żaden trud – Pójdziemy razem do zwycięstwa, Gdy ramię w ramię stanie lud.

Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój, Za każdy kamień Twój, Stolico, damy krew!

Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój, Gdy padnie rozkaz Twój, poniesiem wrogom gniew!

Powiśle, Wola i Mokotów, Ulica każda, każdy dom – Gdy padnie pierwszy strzał, bądź gotów, Jak w ręku Boga złoty grom.

Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój…

Od piły, dłuta, młota, kielni – Stolico, synów swoich sław, Że stoją wraz przy Tobie wierni, Na straży Twych żelaznych praw.

Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój…

Piosenka została skomponowana 4 lipca 1944 r. do słów Stanisława Ryszarda Dobrowolskiego z muzyką Andrzeja Panufnika i nagrana 1 sierpnia 1944 r. dla radiostacji Błyskawica, a po raz pierwszy wyemitowana 8 sierpnia 1944 r. Stała się jedną z najpopularniejszych piosenek powstańczych. Tytuł pieśni bezpośrednio nawiązuje do pierwszej jednostki Wojska Polskiego utworzonej w listopadzie 1918 r. w stolicy 21 Pułku Piechoty „Dzieci Warszawy”, zaś tekst do Powsta• nia Warszawskiego.

pomNik małego powstańCa Pomnik ten, przedstawiający blisko 1.5metrową postać kilkuletniego chłopca w za dużym hełmie, zbyt obszernej panterce, za dużych butach i z przewieszonym przez ramię karabinem, upamiętnia najmłodszych uczestników Po-

wstania Warszawskiego. W powstaniu brało udział wiele dzieci, m.in. Witold Modelski, Jerzy Bartnik, Różyczka Góździewska (sanitariuszka, 8 lat), Jerzy Romuald Grzelak, ps.„Pilot” (najmłodszy walczący uczestnik powstania, 9

lat), Bohdan Hryniewicz (łącznik w batalionie „Nałęcz”, autor książki „Chłopięca wojna”, 13 lat). Pomnik Małego Powstańca znajduje się na ulicy Podwale, przy Murach Obronnych w War• szawie.

18

Edukacja polonijna July 31, 2020

Volume XVIII, Issue 15

PoCzyTAJMy RAzEM

 Archiwum WEM

Kinga Gaweł (lat 11)

SłoWEM MALoWANE

Alicja Ungeheuer-Gołąb

RÓŻOWY KOTEK

Latały motyle Latały motyle, motyle, krążyły co chwilę, co chwilę.

Uważajcie, pajęczyny w ogrodzie stary pająk rozsnuwa co dzień.

Latały nad wodą, nad wodą, nad górskim strumykiem i drogą.

Uważajcie, zimna woda w strumieniu w sople lodu wam skrzydła zamieni.

Latały do nieba wysoko do samych niebieskich obłoków.

Był sobie taki Różowy Kotek,

„Co to ma być? My chcemy już

który często skakał przez nie- iść!”. Różowy kotek nie zwracał bieski płotek. Pewnego dnia, po- uwagi na ich jęczenie, tylko pomyślał sobie tak: „Każdy kot się

wiedział sam do siebie: „Skoczę

Uważajcie na skrzydełka błyszczące, bo je spali lipcowe słońce.

Latały motyle nad Kasią, nad Wojtkiem, Marcinem i Basią.

ze mnie śmieje, bo jestem róż- do chmur i będę skakania król”. owy, ale ja mam nadzieję. Nie

Stał już przed niebieskim płot-

będę płakać, tylko nauczę się

kiem, wiedział, że jest małym

wyżej przez niebieski płotek

kotkiem. Rozpędził się aż do

skakać”.

chmur. Ach, jak wtedy wspaniale

Różowy kotek zaczął ciężko

się czuł! Wylądował już za płot-

trenować, bo wiedział, że ze

kiem. Koty podziwiały go tak:

wstydu nie będzie się chować.

„To było wspaniałe, takie niesa-

Skakał wyżej i wyżej, a nigdy nie mowite skakanie” . niżej. Aż gdy już umiał skakać

Od dziś Różowy Kotek był po-

bardzo wysoko, zaprosił koty na

dziwiany, a nie źle traktowany.

swój pokaz skakania. Kiedy już

Pamiętajcie, dzieci, że marzeń

na nim były, tak sobie pojęczały:

nie wyrzuca się na śmieci.

•

Uważajcie, czasem małe dzieci lubią złapać motyla do sieci.

Przed wieczorem zniknęły nad łąką, odleciały w zachodzące słonko.  Archiwum WEM

Reklama Volume XVIII, Issue 15

July 31, 2020

19

20

Reklama July 31, 2020

Volume XVIII, Issue 15

Reklama Volume XVIII, Issue 15

July 31, 2020

21

22

Felieton July 31, 2020

Volume XVIII, Issue 15

MIĘDZY WIERSZAMI

BrukSElSkiE fakty i Mity  arkadiusz rogowski Dziennikarz whiteeaglenews@gmail.com

Treści publikowane w niniejszej rubryce są prywatną opinią felietonisty, nie stanowią odzwierciedlenia poglądów redakcji.

Czytelnicy, którzy chcieliby się podzielić z nami swoimi opiniami, proszeni są o ich nadsyłanie na adres info@whiteeaglenews.com

N

aprawdę trudno uwierzyć, że są w Polsce ludzie, którzy twierdzą, że wywalczone w Brukseli 750 mld złotych to żaden sukces. Być może gdyby wynegocjował je ktoś inny, byliby innego zdania, ale tego się raczej nie dowiemy. Ci sami ludzie przekonują też, że przywódcy państw Unii Europejskiej stworzyli mechanizm uzależniający wypłatę funduszy od przestrzegania zasad praworządności. A prawda jest taka, że zapisano, iż taki mechanizm dopiero ma powstać, przy czym – co ważne – jego kształt określi jednomyślnie Rada Europejska. W praktyce oznacza to, że Bruksela nie będzie mogła uczynić z niego pałki na Polskę czy Węgry, zwłaszcza że i inne kraje Europy środkowowschodniej rozumieją, że i one mogłyby paść kiedyś ofiarą takiego arbitralnego stwierdzania „nie podoba nam się twoja polityka, więc nie dostaniesz unijnych pieniędzy”.

Wielu wieszczyło i straszyło Polaków, że skoro rząd Prawa i Sprawiedliwości nie jest w Brukseli tak bardzo lubiany, jak były wcześniej gabinety Donalda Tuska i Ewy Kopacz, to odbije się to na puli pieniędzy dla Polski na lata 2021-27. Tymczasem jest wręcz odwrotnie. Jedność grupy Wyszehradzkiej (Polska, Słowacja, Czechy i Węgry) okazała się decydująca w tych czterodniowych negocjacjach. Warto podkreślić, że sporo państw tzw. płatników netto, m.in.

Szwecja, Dania, Austria, Holandia czy Finlandia, chciały jak najmniejszych wydatków, a mimo to mamy największy budżet w historii Unii Europejskiej.

Warto też podkreślić, że prawdopodobnie nie byłoby tak dużej puli pieniędzy dla Polski i innych krajów naszej części Europy, gdyby nie... prezydent Lech Kaczyński. Brzmi to dość zaskakująco, ale to przecież w 2007 roku – podczas negocjacji obowiązującego dziś Traktatu Lizbońskiego – Polska wywalczyła zapis, by 7-letni budżet Unii na lata 2021-27 był przyjmowany jednomyślnie. Gdyby wtedy zgodzono się na tzw. większość kwalifikowaną (w której Polska i wszystkie razem wzięte państwa Europy środkowo-wschodniej mogą zostać po prostu przegłosowane przez państwa zachodnie), nowy budżet wyglądałby zupełnie inaczej.

A jeśli ktoś w to nie wierzy, niech spojrzy na przegłosowany na początku lipca w Brukseli tzw. Pakiet Mobilności.

To szereg nowych przepisów dotyczących działalności firm transportowych i warunków pracy kierowców na unijnym rynku. Krótko mówiąc: Francja i Niemcy z łatwością przeforsowały zapisy uderzające w polskich przewoźników, wprowadzające między innymi ograniczenia kursów czy wzrost kosztów po stronie firm. Nijak się to ma do unijnej swobody przepływu usług czy towarów, ale w ten sposób obroniony został interes niemieckich i francuskich firm transportowych, które z roku na rok coraz bardziej przegrywały konkurencję z tymi polskimi, bułgarskimi czy słowackimi. Gdyby do przyjęcia Pakietu Mobilności potrzebna była jednomyślność, takie przepisy nigdy nie weszłyby w życie. Niestety w głosowaniu większością kwalifikowaną (tzw. qualified majority voting) Polska, Bułgaria, Rumunia, Węgry, Cypr, Estonia, Litwa, Łotwa i Malta zostały pokonane.

Warto o tym pamiętać, bo coraz częściej mówi się, że Unii potrzebny jest nowy traktat, w którym nakreślone zostałyby między innymi nowe zasady podejmowania w • Brukseli najważniejszych decyzji.

Reklama Volume XVIII, Issue 15

July 31, 2020

23

24

Raport specjalny July 31, 2020

Volume XVIII, Issue 15

Czy polecimy w tym roku do Polski?

S

przedaję teraz przeważnie „smutne bilety” – na pogrzeby, odwiedziny kogoś w szpitalu, nagłe sprawy rodzinne – mówi Honorata Pierwoła, prezes SPATA, organizacji zrzeszającej polonijne agencje i biura podróży. Jak kryzys wywołany epidemią koronawirusa przekłada się na sytuację polonijnych biur podróży oraz Polaków, którzy jak zwykle w sezonie wakacyjnym planowali odwiedzić ojczyznę? Czy biorąc pod uwagę obecnie obowiązujące przepisy, jest szansa na turystyczny wyjazd do Polski jeszcze tego lata?

Trudna sytuacja Pandemia zmieniła nasze życie w wielu aspektach, a podróżowanie jest jednym z nich. Świat, dotychczas stojący dla nas otworem, nagle się zamknął. Zakaz lotów międzynarodowych, odwołane połączenia, informacje o ograniczeniach obowiązujących w poszczególnych krajach zmieniające się praktycznie z dnia na dzień – to skomplikowało sytuację całej, do tej pory prężnie działającej, branży turystycznej.

Wiele ośrodków turystycznych zmuszonych było wstrzymać działalność, podróżni zostali z bezwartościowymi biletami w ręku, a biura podróży stanęły przed nie lada wzywaniem – jak sprzedawać bilety, skoro nie można nigdzie polecieć?

– Jest to dla nas wszystkich bardzo trudna sytuacja. Nasze agencje generalnie w tej chwili zajmują się zmianami biletów i próbami odzyskania pieniędzy za odwołane loty czy wycieczki. Wyjazdy grupowe, wycieczki, np. do Izraela czy Peru, które są popularnymi kierunkami, zostały w przeważającej mierze odwołane. A tymczasem w wielu przypadkach zaliczki zostały już wpłacone i nie wiadomo, kiedy pieniądze zostaną zwrócone. Klienci się denerwują, co jest zrozumiałe, bo wielu z nich nie tylko musiało zrezygnować z wakacyjnego wyjazdu, ale również znalazło się w trudnej sytuacji finansowej, związanej z utratą pracy, więc „zamrożone” kilka tysięcy dolarów w postaci biletów czy opłaty za wycieczkę, która się nie odbędzie, to dla nich wysoce niekomfortowa sytuacja – mówi Honorata Pierwoła. – Agenci starają się pomagać, jednak nie wszystko zależy od nich. Np. Lufthansa przez dwa miesiące wstrzymała wypłatę zwrotów za bilety, LOT również się nie śpieszy. Zdarza się, że hotele odmawiają zwrotu zaliczki, zależy to od tego, jakie były warunki rezerwacji – tłumaczy prezes SPATA. Zauważa jednak, że nie tylko niedoszli podróżni są poszkodowani. – Agencje polonijne, jak większość biznesów, nieza-

leżnie od epidemii, musi ponosić pewne koszty prowadzenia działalności – czynsz za wynajem, wynagrodzenia pracowników itp., a w obecnej sytuacji większość nie jest w stanie zarobić tyle, żeby te koszty pokryć.

Ja na przykład sprzedaję głównie „smutne bilety” – na pogrzeby, odwiedziny w szpitalach, w celu załatwienia ważnych spraw rodzinnych. Ludzie wstrzymali się z wyjazdami wakacjami, większość czeka na rozwój sytuacji – dodaje.

zakazy i ograniczenia Tymczasem sytuacja zmienia się dynamicznie, a informacje o obowiązywaniu lub znoszeniu kolejnych ograniczeń pojawiają się często z dnia na dzień. Obecnie, na mocy nowego rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie zakazów w ruchu lotniczym opublikowanego 28 lipca, przedłużony został zakaz połączeń lotniczych w ruchu międzynarodowym w związku z epidemią koronawirusa. Nowe rozporządzenie – tak, jak obowiązujący wcześniej, przez ostatnie dwa tygodnie akt prawny – zezwala na połączenia lotnicze z państwami członkowskimi Europejskiego Porozumienia o Wolnym Handlu (EFTA), członkami Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG), Szwajcarią, państwami Unii Europejskiej z wyjątkiem Szwecji, Portugalii oraz dodanego do tej listy Luksemburga. Zakazy lotów zniesiono w stosunku do Gruzji, Japonii, Kanady, Albanii, Korei Płd., Ukrainy, Algierii, Maroka, Tajlandii, Nowej Zelandii, Białorusi, Rwandy, Tunezji, Turcji, Urugwaju i Australii. Na tej liście nie ma Stanów Zjednoczonych, zatem na razie – nowe rozporządzenie będzie obowiązywać do 11 sierpnia – nie zostaną przywrócone regularne połączenia między USA a Polską. Co więcej, również 28 lipca, Polskie Linie Lotnicze LOT ogłosiły siatkę połączeń na wrzesień. Nie znalazły się w niej Stany Zjednoczone, co polski przewoźnik tłumaczy wysoką liczbą nowych przypadków zachorowań na COVID-19 w tym kraju. Zatem w najbliższym czasie realizowane będą zapewne tylko tzw. specjalne loty czarterowe, o których informacje na bieżąco podają placówki dyplomatyczne, m.in. Konsulat Generalny w Nowym Jorku.

Paszport pilnie potrzebny Dodatkową kwestią są ograniczenia związane z tym, kto może przylecieć do Polski.

Zgodnie ze zaktualizowanym komunikatem do wjazdu na terytorium Polski uprawnieni są m.in. obywatele RP oraz cudzoziemcy, którzy są małżonkami albo dziećmi obywateli RP albo pozostają pod

stałą opieką obywateli RP. Zniesiono wobec nich także obowiązek odbycia po przekroczeniu polskiej granicy 14-dniowej kwarantanny.

I tu pojawia się kolejny problem. – Wielu Polaków mieszkających w Stanach Zjednoczonych nie posiada polskiego paszportu. Liczne grono osób było przekonanych, że amerykański paszport wystarczy im do podróżowania gdziekolwiek zechcą.

Tymczasem okazuje się, że polski paszport dziś jest przepustką nie tylko do wjazdu do Polski, ale i do Europy – mówi prezes SPATA. A wyrobienie sobie polskiego paszportu to obecnie sprawa bardziej czasochłonna.

Nic nie wiadomo na temat tego, żeby w najbliższej przyszłości planowane były jakieś dyżury konsularne, więc żeby złożyć wniosek paszportowy, trzeba się wybrać do Konsulatu Generalnego w Nowym Jorku.

Wcześniej trzeba się zarejestrować na wizytę paszportową, a terminy obecnie są bardzo odległe – w chwili oddania gazety do druku pierwszy wolny termin na wizytę paszportową w Konsulacie Generalnym w Nowym Jorku był dopiero na połowę stycznia 2021 r.

Święta w Polsce?

Czy zatem podróż do Polski jeszcze w tym sezonie będzie możliwa? – Bardzo dużo osób, którym się nie udało polecieć teraz do Polski, chcą odwiedzić ojczyznę w grudniu, chcą polecieć do Polski na święta, zobaczyć się z rodziną – mówi pani Honorata. Dodaje, że obecnie bilety na grudzień są dostępne w systemie rezerwacji, więc zaprasza do ich bukowania, aczkolwiek podkreśla, że nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak sytuacja będzie wyglądała pod koniec roku i jakie restrykcje będą obowiązywać.

Dodatkową komplikacją jest też przepływ informacji, a raczej jego brak. – Nowe regulacje wprowadzane są praktycznie z dnia na dzień, a o ileż łatwiej byłoby nam działać, gdybyśmy wiedzieli wcześniej, jakie restrykcje będą obowiązywać, czy będą wznowione loty, czy nie, czy kwarantanna obowiązuje, czy nie. A tymczasem nikt nic nie wie! Są to niezwykle ważne informacje dla osób planujących wyjazd i dla nas, agentów, ale nikt nie jest w stanie ich udzielić nawet z kilkutygodniowym wyprzedzeniem – twierdzi prezes SPATA. Zachęca jednak do tego, by nie obawiać się kupna biletów, ale podkreśla, że warto to zrobić w agencji. – W ten sposób nie tylko wspiera się naszą działalność, ale również jest to pewien gwarant bezpieczeństwa.

Wiele osób kupowało bilety lotnicze sa-

modzielnie przez internet i w sytuacji, gdy ich lot został odwołany, są zdane same na siebie. Ta sytuacja pokazała, że dobrze mieć agenta, który pomoże załatwić formalności związane np. ze zmianą rezerwacji czy zwrotem pieniędzy za bilet – zauważa Honorata Pierwoła.

Niepewna przyszłość Ostatnie lata przyniosły w turystyce wiele pozytywnych zmian. Sektor usług turystycznych w Polsce dynamicznie się rozwijał, a Polska stawała się krajem atrakcyjnym turystycznie nie tylko dla Polaków i osób pochodzenia polskiego, ale też dla Amerykanów. Z drugiej strony obecne lato miało być pierwszym sezonem, w którym Polacy, aby wybrać się do USA, nie potrzebują wiz. Miało być tak pięknie – ale niestety – koronawirus pokrzyżował te plany.

– Obawiam się, że część biur podróży i agencji zbankrutuje. Staramy się przetrwać ten okres, ale nie wiemy, co nas czeka – mówi prezes SPATA. Informuje również, że polonijne agencje nie mogą liczyć na żadną pomoc instytucji rządowych z Polski, mimo że, jak podkreśla pani Honorata, promocja Polski jest przecież częścią działania polonijnych biur podróży i SPATA jako organizacji.

Część osób – zarówno tych spragnionych wypoczynku, jak i agentów – szansę upatrywała w turystyce lokalnej. Ale i tu pojawiły się komplikacje w postaci wprowadzenia przez władze stanów Nowy Jork, New Jersey i Connecticut kwarantanny dla osób przybywających z innych stanów, których obecnie (stan na dzień 28 lipca) na liście jest ponad 30.

– Strach sparaliżował świat. Ponadto ciągłe ryzyko zakażenia się COVID-19, maseczki, ciągła dezynfekcja, dystans społeczny – to wszystko sprawia, że trudno mówić o prawdziwym relaksie czy beztroskim wypoczynku – zauważa Honorata Pierwoła. Czy jednak jedyne, co nam pozostało, to pogrążenie się w pesymistycznych myślach? Miejmy nadzieję, że nie.

– Wspierajmy się nawzajem! Ten czas pokazał, że musimy być razem, działać razem. Wspierajmy polonijne agencje, które są w pewnym sensie ambasadorami polskości. Wspierajmy polskie media, bo społeczność bez własnych mediów jest słaba!

Zauważmy, że los nas wszystkich, jako Polonii, jest ze sobą powiązany – mówi pani Honorata, życząc na końcu wszystkim agencjom i innym polskim biznesom oraz Polakom stęsknionym za wizytami w ojczyźnie, żebyśmy dali radę przetrwać ten trudny czas.  JoaNNa szybiak

Reklama Volume XVIII, Issue 15

July 31, 2020

25

26

Sylwetki July 31, 2020

Volume XVIII, Issue 15

Rozmowa z poetką Marzeną Król-Strzępką

Emocje przelane na papier od kiedy mieszkasz w Stanach?

Od 2000 roku, najpierw byłam w Connecticut, ale później przeniosłam się na Staten Island, gdzie mieszkam do tej pory.

miłym zaskoczeniem, był bardzo pozytywny. Zdecydowałam się więc na kolejny ruch. Oczywiście w jakiejś części chcę również udowodnić, że nawet pochodząc z trudnego domu można stać się wartościowym człowiekiem i coś w życiu osiągnąć.

Marzena Król-Strzępka z ukochanym minischnauzerem Azim

Dlaczego zaczęłaś pisać wiersze?

Dlaczego zdecydowałaś się pokazać swoją poezję szerszemu gronu odbiorców?

Przez wiele lat pisałam tylko do szuflady. Tutaj, w Stanach, pracuję jako zawodowy kierowca. Przypadkowo kolega, którego raz podwoziłam do domu, zobaczył jeden z moich wierszy i bardzo mu się spodobał. Zachęcona tym opublikowałam kilka wierszy w mediach społecznościowych i odzew, co było dla mnie

Nadchodząca miłość Już niedługo, lada dzień Zmieni życie, zniknie cień Wzejdzie słońce, uśmiech wróci Małe dziecię świat odwróci Będziesz patrzeć jak się śmieje Serce twoje oszaleje Małe stópki, śliczne oczka Z kępki włosków zrobisz loczka I jak w baśni, w pięknym zamku Z świecą tlącą na kaganku Zechcesz zrobić z niej księżniczkę Twego serca niewolniczkę Podarujesz cały świat Oczywiście ten bez wad Pięknym kwieciem świat usłany Szumem wiatru rozśpiewany Ten z dmuchawcem i motylkiem Z pszczółką, która siądzie gdzieś na chwilkę

Co Cię inspiruje?

Piszę pod wpływem emocji. One są w życiu najważniejsze. Jak coś głęboko przeżywam, to słowa i myśli same układają się w głowie. Później wystarczy je tylko spisać.

zamierzasz wydać swój tomik poezji, a póki co debiutujesz poetycko na łamach „Białego orła”?

Tak i to jest kolejny ważny krok w tym kierunku.

Czytam „Białego Orła” od lat i pomyślałam, że to jest to dobre miejsce na debiut. Wiem, że dzięki temu moja poezja trafi do wielu ludzi.

Życzymy w takim razie powodzenia w wydaniu własnego zbioru wierszy i dziękujemy za rozmowę.

Rozmawiał  marCiN ŻurawiCz

Chcę uchylić rąbek nieba Sięgnąć po gwiazdeczkę z nieba Już nie mogę się doczekać Żeby ujrzeć co mnie czeka

Deszczowe wspomnienie Dzień ponury, deszcz za oknem A ja w myślach sobie moknę Przypominam sobie czas Gdy w tym deszczu myłam twarz Gdy skakałam po kałużach I z uśmiechem w błocie nurzam Bose stopy i kolana Byłam wtedy roześmiana

 Marcin Żurawicz

Wychowałam się na warszawskiej Pradze. Okolica nie była wtedy za ciekawa, a u mnie w domu również było bardzo ciężko. Poezja, którą zainteresowałam się już w szkole podstawowej, była dla mnie zawsze odskocznią od codziennych trosk i problemów. Swoje smutki i żale nauczyłam się przelewać na papier. Rodzina nie podzielała mojej pasji. Zwłaszcza ojciec, któremu zdarzyło się zniszczyć moje wiersze.

Podaj rękę Światła latarni, szarość w około Zima nadchodzi, będzie wesoło Śniegiem posypie, zmrozi nam nosy Już nie pobiegasz po trawie bosy I białym puchem przykryje ziemię Już trzeba będzie zmienić odzienie Zaczną się narty, jazdy na lodzie Wszyscy zapomną o wielkim mrozie Ale czasami spójrz przez swe ramię Może podzielisz się z kimś ubraniem Bo często z boku blisko przy tobie Ktoś szuka wsparcia, dobroci w tobie

Rozbawiona , rozszalała I muzyka w głowie grała

Byś się obejrzał i może zapytał Biedaka, który pod ścianą zębami zgrzytał Czy czasem czegoś mu nie potrzeba Może ubrania, a może chleba

W uszach słychać deszczu nuty Szumem wiatru gdzieś obuty

Nie gardź człowiekiem, nie sądź go z góry Czasem teorie to istne bzdury

Ten beztroski, błogi czas, Który wtedy siedział w Nas

Los nieraz sprawia, że z milionera Wpadniesz do studni goły do zera

Rozrywka Volume XVIII, Issue 15

July 31, 2020

CIEKAWOSTKI

typy turystów Mimo ograniczeń wynikających z epidemiologicznej sytuacji, w nas wszystkich drzemie chęć spędzenia urlopu poza domem. Sposób spożytkowania wolnego czasu ma wiele uwarunkowań. Wśród nich jest przynależność do określonej grupy turystów.

Zanim chwycimy bagaż, warto zastanowić się, o co w wyjeździe chodzi. Zregenerowanie sił i błogie lenistwo? Zaimponowanie znajomym, dowartościowanie się? Autentyczna ciekawość architektury lub przyrody? Nowe znajomości i wrażenia towarzyskie? Motywy wyjazdu mogą być różne i łatwo się rozczarować, jeśli zainwestujemy w to, co nie dla nas.

Pod lupą badaczy Od dawna próbowano pogrupować i ponazywać wczasowiczów. Mimo wielu zmian obyczajowo-gospodarczych na świecie, aktualność zachowuje podział istniejący od ponad pół wieku. To typologia Michela Bas-

SATYRA

– znów zapasy na cały miesiąc zjedliśmy w ciągu tygodnia...

sanda z 1968 r. Socjolog, analizując turystykę międzynarodową, wyróżnił następujące typy turystów: 1) turysta zorientowany na rozrywkę, 2) nastawiony na poznanie dzieł sztuki, 3) pragnący kontaktu z przyrodą, 4) „zaliczający” miejsca lub znajomości, bardzo powierzchowny. Na bazie tej typologii polski socjologii Krzysztof Przecławski w 1996 r. dodał jeszcze kilka innych typów, rozszerzając i modyfikując opis Bassanda.

1. Typ poznawczy: nastawiony na obcowanie z przyrodą,  nastawiony na obcowanie z kulturą,  nastawiony na obcowanie z ludźmi.

2. Typ integratywny – nastawiony na kontakt z grupą.

3. Typ zadaniowy – nastawiony na konkretne działania.

4. Typ rozrywkowy (rozrywkowo-wypoczynkowy).

5. Typ wypoczynkowy, aktywny sportowo.

6. Typ kontemplacyjny.

7. Typ zdrowotny, troszczący się o organizm. 

Co ciekawe, te dwie ostatnie grupy są najmniej liczne, choć wraz z narastającym tempem życia, poziomem stresu, zalewem informacji i zanieczyszczenie środowiska – właśnie takie nastawienie podczas urlopu wydaje się być ratunkiem.

Znaki czasu W dużej mierze wytyczne co do sposobu spędzania wolnych dni mają źródło w mediach społecznościowych. Zwłaszcza ludzie niespełnieni czy nieskłonni do głębszej refleksji idą „za stadem”, liczy się więc to, co modne, choćby za drogie czy tandetne, ale nadające się do pokazania na Facebooku czy Instagramie. Zauważalna jest coraz bardziej obsesja fotografowania – na ilość, kosztem innych doznań.

W praktyce trudno określić kogoś jako jeden konkretny typ urlopowicza. Często bywa to połączenie dwóch, a nawet trzech typów, przy czym zwykle jeden z nich przeważa, ale i ewoluuje z czasem.  hK

27

Pomniki postaci z bajek Przy zwiedzaniu miast czasem nie tyle historyczne monumenty skupiają uwagę, co nietypowe elementy, jak np. figurki nawiązujące do bajek. Brak doniosłej roli tych postaci czy artyzmu pomnika nie jest najwyraźniej mankamentem. Dużo znaczą miłe skojarzenia. Warto wiedzieć, gdzie są takie obiekty, przy których wszyscy chcą się fotografować. Dokładają one cegiełkę do promocji miast. Łódź Stworzono tam szlak turystyczny Łódź Bajkowa. W gronie rozsianych po mieście postaci spotkamy Misia Uszatka, Pingwina Pik-Poka, koty: Filemona i Bonifacego, Plastusia z pamiętnikiem, podobizny pluszaków: Misi, Bartka i Kuby, wróbla Ćwirka, Maurycego i Hawranek, Ferdynanda Wspaniałego, a także Misia Colargola.

Pacanów i Zakopane Koziołek Matołek, którego podróże śledziliśmy z wypiekami na twarzy, dotarł do Pacanowa (woj. świętokrzyskie) i pozostał na tutejszym rynku. Koziołek ma swój drugi pomnik w Zakopanem przed willą Kornela Makuszyńskiego, który wymyślił tę postać.

Bielsko-Biała W polskiej stolicy filmów animowanych nie może zabraknąć Bolka i Lolka ani Reksia.

Dwóch rezolutnych chłopców odlano z brązu i ważą łącznie 254 kg, ale to z globusem, na którym wskazują Polskę. Postać Reksia wkomponowano w fontannę.

Toruń Kto pamięta obrazkowe historie z „Przekroju”, ucieszy się widokiem psa Filusia na rynku. Bohater opowiastek, który towarzyszył Profesorowi Filutkowi, jest przy jednej z latarni, trzyma w pysku melonik pana i pilnuje parasola.

Szczebrzeszyn Tam, gdzie „chrząszcz brzmi w trzcinie” są aż dwa pomniki słynnego owada. Przed ratuszem stoi 2-metrowy odlew w brązie. Drugi znajduje się u podnóża Góry Zamkowej.  hK

28

Reklama July 31, 2020

Volume XVIII, Issue 15

Kultura Volume XVIII, Issue 15

July 31, 2020

29

TWO WORDS TO ThE WISE

another look at New Words  robert a. rothstein University of Massachusetts Amherst  rar@slavic.umass.edu

T

he Warsaw University Linguistic Observatory (Obserwatorium językowe) provides ongoing documentation of additions to the vocabulary of Polish, into which I’ve dipped once again for interesting examples.

My first example, the designation for a hallucinogenic mushroom (halucynek), seems like a throwback to the 1960s. One might say about such a word that it “smells of mothballs” (pachnie naftaliną), but perhaps Poles weren’t writing about such things until more recently. A pair of words that are clearly of more recent origin, on the other hand, mean to post “insulting, aggressive, provocative or extremely critical comments” on the internet (to quote the Obserwatorium editors) about someone or something (hejcić/zhejcić or hejtować/zhejtować), obviously from English “hate.” There’s a whole family of related words: hejt, hejter. hejterka, hejterstwo, hejterada. The last of these refers to a massed attack of “hating,” and the preceding ones designate either the activity of hating or haters collectively. All of these are marked as being pejorative. The act of posting a commentary to the internet has its own verb komciać/skomciać, and the commentary itself can be called komć or komcio. The computerage equivalent of a misprint or typo (literówka), an error caused by not paying enough attention to the computer keyboard, is a klawiaturówka (from klawiatura “keyboard” [musical or computer], from Latin clavis “a key”).

A more positive relationship with the internet is expressed in a word that designates a woman whose social media postings deal with pregnancy, parenting and the development of her own child. Such a woman is called an infomatka. She may post as a hobby (hobbystycznie) or to earn money (zarobkowo) as an “influencer” (influencerka). An influencer is defined as a person who participates actively in social media (w mediach społecznościowych), usually employed by a large firm to promote its brands there. Such a mother may (or may not) “kangaroo” her baby (kangurować), i.e., carry her newborn pressed against her belly or chest in such a way that the infant’s skin is in contact with her skin.

One of the new words pays homage to the Netherlands: a woman’s bicycle with a basket attached to the handlebars is called a holenderka. (With an upper-case H the word denotes a Dutch woman.) Actually the definition describes it as an “urban bicycle” (rower miejski), presumably to distinguish it from touring bicycles (rowery turystyczne/trekkingowe), mountain bicycles (rowery górskie), racing bicycles (rowery wyścigowe), etc. It’s interesting that

Polish uses the same term to designate the steering wheel of an automobile and the handlebars of a bicycle (kierownica). A diode bicycle lamp that can shine either with a constant or flashing light is known as a katajka, from the name of the Japanese manufacturer of bicycle paraphenalia, CatEye. A bicyclist who rides at night without a lamp or reflectors is known as a batman; its opposite, a bicyclist who has excessive lamps and reflectors, is called a “Christmas tree” (choinka).

Poles traditionally celebrated their nameday (imieniny, from imię, “name”), the day associated with their patron saint (an oversimplified explanation) rather than their birthday (urodziny, from urodzić się, “to be born”). I note that these two words (and numerous others) belong to the grammatical category called pluralia tantum, i.e., words that have only plural forms. Other examples include names of other celebrations, e.g., “christening” (chrzciny), “engagement celebration” (zaręczyny), “Valentine’s Day” (Walentynki) as well as non-celebratory nouns such as “door” (drwi). In recent times the celebration of birthdays has been tending to replace the celebration of namedays, and the term imieniny can be used for either.

The neologism imienować can mean to celebrate one’s own or someone else’s imieniny.

Some new words are born from current events. For example, for several years the Law and Justice party (Prawo i Sprawiedliwość, known as PiS) has organized monthly commemorations of the Smolensk air disaster (April 10, 2010) that killed all 96 people aboard, including Polish president Lech Kaczyński. The term for such commemorations is miesięcznica (from the word for “month” – miesiąc, parallel to the word for anniversary – rocznica), specifically miesięcznica smoleńska.

The word for a monthly commemoration was not new at the time, but in the course of the last decade has become much more prominent.

By now the April event has become controversial, giving rise to a new phenomenon and a new term for a counter-demonstration by opponents of PiS, kontrmiesięcznica. Incidentally, one of my linguistic pet peeves is the expression “one year anniversary” – since the word “anniversary” means “first anniversary” unless modified as “tenth/fiftieth etc. anniversary.” Polish doesn’t seem to have a single equivalent for “pet peeve”; one can say that coś mnie irituje or drażni or the much stronger coś mnie wkurza or wpienia.

Another relatively new phenomenon according to some commentators is increasingly provocative and aggressive behavior, as manifested by those known as “fake sports fans”

pseudokibice. The phenomenon is called “kibolization” (kibolizacja), from the pejorative term kibol (cf. robol [negative term for robotnik - a worker or urzędol for urzędnik – a bureaucrat]. The word for “sports fan” – kibic – comes from German Kiebitz, the name of a wading bird that has a folkloric reputation for meddling. The verb kiebitzen in German and kibitsn in Yiddish means to observe a card game and offer unwanted advice. Yiddish is the source for the English verb “to kibbitz” and the noun “kibitzer.”

The old slang term świrus can be translated “wacko” or “nutjob,” and mieć świra means “to act crazy.” The new word koronaświrus means panic caused by the covid virus that makes people act irrationally. I hasten to add that these are not technical psychiatric terms.

Another non-technical term relating to behavior is what is described as the vulgar exclamation japa, used to try shut someone up. My guess is that it is related to the English word “yap,” as in the offensive exclamation “shut your yap” (i.e.,”shut your mouth”). That word has a long history, having been recorded in the 1660s as a verb meaning “bark like a small dog.”

A more amusing neologism is a term for tap water (woda z kranu) which you might drink if you can’t afford mineral water – kraniczanka.

The term is modeled on the names of some famous Polish mineral waters Kryniczanka (from Krynica-Zdrój), Ślężanka (from Wirki in Lower Silesia [Dolny Śląsk]), or Staropolanka (from Polanica-Zdrój). A commentator in the weekly news magazine Wprost wrote that the quality of tap water had considerably improved. He remembered, he wrote, the water in Ursynów, a section of Warsaw. It could sometimes be mistaken for cola. “It wasn’t sweet, to be sure, but it was brown” (Nie była wprawdzie słodka, ale brązowa).

I normally avoid neologisms that are simply Polish respellings of English words, but I couldn’t resist this illustration:

30

Reklama July 31, 2020

Volume XVIII, Issue 15

Znani i lubiani Volume XVIII, Issue 15

July 31, 2020

31

 facebook.com/AnnaPopekPL

Odszedł Andrzej Strzelecki

17

lipca media podały smutną wiadomość. W wieku 68 lat zmarł Andrzej Strzelecki, bardzo lubiany przez Polaków aktor teatralny i filmowy, reżyser, wykładowca oraz rektor Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie. Tzw. przeciętny widz kojarzył go z rolą doktora Tadeusza Koziełły z serialu „Klan”.

Aktor przegrał walkę z chorobą nowotworową, o której w mediach była już mowa kilka tygodni wcześniej. Gdy okazało się, że choruje na nieoperacyjnego raka płuc i oskrzeli, ruszyła zbiórka na jego kurację lekiem dostępnym w Stanach Zjednoczonych, bardzo drogim. Potrzeba było 1.5 mln zł.

Chory, mający świadomość tego, co się dzieje, wyrażał wdzięczność darczyńcom i zaangażowanym w akcję kolegom i koleżankom. Był to artysta budzący powszechną sympatię, nie kontrowersje, jak czasem bywa. Uchodził za wielkiego miłośnika golfa i nawet zasiadał w zarządzie Polskiego Związku Golfa. Strzelecki zgodził się przyjąć propozycję występu w „Klanie” pod warunkiem, że ta postać będzie miała dość nietypowe hobby. W ten sposób prywatna pasja aktora, czyli golf, przeszła na granego przez niego bohatera. Zawsze chciał popularyzować to, co kochał.

Andrzej Strzelecki to rodowity warszawiak, pochodzący z rodziny dziennikarskiej. W latach 70. uczył się zarówno aktorstwa, jak i reżyserii w warszawskiej PWST. Później związany był z Teatrami Rozmaitości i Rampa w Warszawie.

Współtworzył kabaret „Kur”. Andrzej Strzelecki był także

 Archiwum WEM

Anna Popek wyreżyseruje film dokumentalny o „Śląskim Kopciuszku”

Kopciuszek Anny Popek Andrzej Strzelecki był bardzo lubianym przez Polaków aktorem teatralnym i filmowym aktorem filmowym. Grał m.in. w „Przepraszam, czy tu biją?”, „Ostatnim biegu”, „Kuchni polskiej”, „Przeprowadzkach”, „W pustyni i w puszczy”. W 2002 r. został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi, a w 2011 r. Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Był dwukrotnie żonaty.

Miał dwoje dzieci.  Hk

Michał Koterski wcieli się w rolę I sekretarza Komitetu Centralnego Polskiej zjednoczonej Partii Robotniczej Edwarda Gierka. Trzeba jednak uzbroić się w cierpliwość, bo film w reżyserii Michała i Wojciecha Węgrzynów trafi do kin w przyszłym roku. „Towarzysze !!! To już oficjalnie, w końcu mogę wam zdradzić do jakiej roli te wszystkie przygotowania i dodatkowe kilogramy (aż 17), przede mną najtrudniejsze wyzwanie aktorskie w mojej dotychczasowej karierze!!! Przedstawiam wam pierwszego sekretarza KC PZPR – towarzysza Edwarda Gierka. Ale to nie koniec niespodzianek, moją zżonę Stanisławę Gierek zagra jedyna niepowtarzalna Małgorzata Kozuchowska.

Na resztę obsady musicie jeszcze chwilę poczekać” – taki wpis na Instagramie zamieścił Koterski w połowie lipca.

Tak więc w środku lata ruszają prace nad filmem biograficznym o Edwardzie Gierku – I sekretarzu KC PZPR w latach 70. XX wieku.

Film opowie historię gierkowskiej dekady, kiedy Polska przeżywała dynamiczny rozwój gospodarczy. W ciągu kilku lat zauważalnie wzrosła jakość życia Polaków. Zadłużając się

Michał Koterski wcieli się w rolę I sekretarza Komitetu Centralnego Polskiej zjednoczonej Partii Robotniczej Edwarda Gierka

u państw zachodnich, Gierek doprowadził jednak finalnie do kryzysu gospodarczego w Polsce. Latem 1981 roku usunięto go z partii i uznano za osobę współodpowiedzialną za kryzys polityczny i gospodarczy.

Jako datę startu pracy na planie filmu o Gierku przyjęto 27 lipca br. Pierwsze zdjęcia zaplanowano na Śląsku. Reżyserią „Gierka” zajmą się bracia Michał i Wojciech Węgrzynowie. Scenariusz napisał dziennikarz

 misiekkoterski - Instagram

koterski zagra gierka

Rafał Woś. Odtwórca głównej roli, Michał Koterski, ma 40 lat. Debiutował na wielkim ekranie w 1999 roku rolą Sylwusia w filmie Marka Koterskiego „Ajlawju”. Potem miał wiele ról, m.in. w „Dniu świra”, „Wszyscy jesteśmy Chrystusami”, „Kac Wawa”, „7 uczuć”, „Swingersi”. Od 2009 roku wciela się w Henryka Saniewskiego, barmana o pseudonimie „Kaśka”, w serialu „Pierwsza  hK miłość”.

Anna Popek, 52-letnia dziennikarka i prezenterka, podejmuje się nowego zadania.

Wyreżyseruje film dokumentalny o „Śląskim Kopciuszku”. odwołuje się do niecodziennej historii, którą nie wszyscy znają.

– Historia Joanny Gryzik, zwanej Śląskim Kopciuszkiem, to idealny scenariusz filmowy. (...) Biedna półsierota, która jako małe dziecko odziedziczyła ogromną fortunę bogacza Karola Godula. Schorowany i oszpecony starzec cały majątek przekazał zupełnie obcej dziewczynce.

Joanna nie tylko nie zmarnowała danej jej szansy, ale gdy dorosła, pomnożyła go. Wyszła za mąż za niemieckiego hrabiego Schaffgotsch von Schomberg-Godula i stała się tym sposobem nie tylko najbogatszą kobietą w Niemczech, ale i najbardziej wpływową – wyjaśnia w mediach Anna Popek.

Twórczyni nowego dokumentu jest absolwentką filologii polskiej Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach i zaocznego podyplomowego Studium Dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim. Zadbała o przygotowanie do pracy w telewizji. Przeszła kurs BBC przygotowujący do kompleksowej realizacji programów telewizyjnych. Pracę w mediach rozpoczynała jako prezenterka TVP Katowice.

Następnie pracowała we wrocławskim oddziale TVP, gdzie prowadziła lokalny program informacyjny „Fakty”, aż trafiła do programu drugiego Telewizji Polskiej, do redakcji ekonomicznej Panoramy, jako prowadząca i dziennikarka południowego wydania ekonomicznego.

W1999 r. została prezenterką TVP1, dla której prowadziła poranny program „Kawa czy herbata?”. Od 2017 r. współprowadzi Wielkie Testy TVP. Zagrała epizodyczne role w serialach: „Czwarta władza”, „Pitbull”, „Egzamin z życia”, „Barwy szczęścia”, „M jak miłość” i „Na dobre i na złe”. Jej mężem był Andrzej Popek, z którym rozwiodła się pod koniec sierpnia 2011 roku po 16 latach małżeństwa. Ma dwie córki:  hK Oliwię i Małgorzatę.

32

Reklama July 31, 2020

Volume XVIII, Issue 15