
9 minute read
Agnieszka Matuszewska, Elżbieta Beata Nowak Rondele i grobowce
Rondele i grobowce
O epokowych odkryciach archeologicznych na Pomorzu Zachodnim, o obiektach sprzed tysięcy lat z dr Agnieszką Matuszewską (Katedra Archeologii US) rozmawia Elżbieta B. Nowak, redaktorka naczelna „Przeglądu Uniwersyteckiego”.
Advertisement
We wrześniu 2017 roku media obiegła sensacyjna wiadomość o odnalezieniu na polu uprawnym w Nowym Objezierzu w okolicach Morynia (zachodniopomorskie) tajemniczych kręgów. Jaka jest historia tego odkrycia?
Domniemany obiekt neolityczny typu rondel został odkryty przez paralotniarza Norberta Pająka, który sfotografował stanowisko w 2015 roku i przekazał zdjęcia właścicielowi terenu. Zupełnie niezależnie obiekt ten został dostrzeżony przez archeologa Marcina Dziewanowskiego na zdjęciu satelitarnym w czerwcu 2016 roku. Rok zajęło nam załatwianie pozwoleń, zgody właściciela terenu, przygotowanie bazy i pozyskanie finansowania.
Z jakiego typu i jakiej wartości naukowej obiektami mamy do czynienia?
Rondele to założenia przestrzenne, najczęściej kształtu kolistego, mające zwielokrotnione układy fos i palisad. Rowy dochodziły do dziesięciu metrów szerokości i sześciu metrów głębokości. W Nowym Objezierzu
dokumentacja fotograficzna ujawniła zarysy czterech rowów z trzema bramami i trzema rowkami, śladami po palisadzie. Średnica zewnętrzna wynosi około 100 metrów. To pierwszy tego typu obiekt z terenu Pomorza Zachodniego, w całej Polsce jak dotąd zidentyfikowano ich zaledwie kilka, co stoi w dość znaczącym kontraście z ich relatywną obfitością na terytoriach „południowych”. W całej Europie zlokalizowano ponad sto tego typu obiektów, najwięcej na terenie dzisiejszych Czech i Niemiec.
Jest Pani kierownikiem zespołu badającego rondel. Jakie prace do tej pory wykonano i jakie są wstępne wyniki?
dr Agnieszka Matuszewska
Katedra Archeologii US Instytut Historii i Stosunków Międzynarodowych Wydział Humanistyczny US
Tegoroczne badania pilotażowe na tym niezwykle ciekawym stanowisku prowadzone były przez zespół naukowców w składzie: dr hab. Lech Czerniak, prof. UG (Uniwersytet Gdański), dr Łukasz Pospieszny (Instytutu Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk), mgr Michał Jakubczak oraz mgr Marcin Dziewanowski (Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu). Uczestniczyli w nich także studenci
Elżbieta Beata Nowak
redaktorka naczelna „Przegląd Uniwersytecki”
Profil jednego z czterech rowów, które były elementem konstrukcji rondela
Fot. Marek Schiller
Dr Agnieszka Matuszewska na założonym przez archeologów wykopie, którego łączna powierzchnia wynosiła 370 m 2
Fot. Marek Schiller

naszego uniwersytetu. Realizowaliśmy dwa podstawowe cele. Przede wszystkim przeprowadziliśmy weryfikację zdjęć satelitarnych i lotniczych, które wskazują na obecność monumentalnego obiektu typu rondel. Na podstawie analogii może on być datowany na około 4800–4600 lat p.n.e. Staraliśmy się pozyskać dane i wykonać dokumentację obiektu, co pozwala na wpisanie go do rejestru zabytków i wdrożenie programu ochrony konserwatorskiej, odpowiedniej do jego bardzo wysokiej rangi naukowej i ekspozycyjnej.
W pierwszym etapie prac, jakim były badania geomagnetyczne przeprowadzone przez dr. Łukasza Pospiesznego, uzyskany obraz potwierdził istnienie założenia składającego się z czterech kolistych struktur i trzech wejść.
Rondel zajmuje sporą powierzchnię, możliwości dość skromnego zespołu badawczego były ograniczone. Jak udało się Państwu potwierdzić pierwsze hipotezy?
W celu uchwycenia wszystkich czterech rowów i jednego z wejść założyliśmy jeden wykop, w formie trójkąta o rozmiarach około 3,7 ara. Następnie w jego obrębie wykonaliśmy liniowy przekop o szerokości 2–3 metrów przez rowy wzdłuż ściany zachodniej. Naszym celem było określenie pełnych rozmiarów rowów oraz rozpoznania ich stratygrafii. Udało nam się dzięki temu zebrać materiał do datowania, w tym radiowęglowego, i do analiz przyrodniczych, w tym palinologii i mikrostratygrafii. Dzięki pobraniu próbek z profilu rowu będzie można analizować, jak i kiedy poszczególne warstwy się formowały, jak wyglądał proces jego zasypywania czy np. jakie towarzyszyły temu warunki atmosferyczne. Kopaliśmy do głębokości od 1,6 do 2 metrów. Odkryliśmy pozostałości po trzech wewnętrznych palisadach i konstrukcji palisadowej wzdłuż ścian wejścia, która biegła od najbardziej wewnętrznego rowu w kierunku centrum obiektu.
D eklaruje Pani, że najbardziej pasjonuje Ją odkrywanie śladów ludzkiej bytności i kultury. Czy tym razem także udało się dotknąć przedmiotów należących przed tysiącami lat do naszych dalekich przodków?
Tak, pozyskaliśmy materiał ceramiczny i krzemienny kultury ceramiki wstęgowej kłutej oraz narzędzia kamienne – m.in. płytę szlifierską wykonaną z piaskowca. Kilkanaście depozytów kości zwierzęcych, które złożono przed tysiącami lat w dwóch wewnętrznych rowach, zostało przekazanych do dalszych analiz specjalistycznych
– archeozoologicznych i do datowania radiowęglowego.
Wiele osób zadaje sobie pytanie, czemu miały służyć te budowle.
Prawdopodobnie rondele były miejscem kultu, pierwszymi w Europie monumentalnymi świątyniami, być może w ich wnętrzu obchodzono uroczyście zmiany pór roku. Przypuszczam, że jednocześnie służyły jako forum spotkań lokalnych społeczności, które wspólnym wysiłkiem je budowały i utrzymywały.
Jakie badania planowane są w przyszłym roku?
Planujemy kilka etapów badań. Wczesną wiosną odbędą się tzw. badania powierzchniowe w okolicy naszego obiektu, prowadzone w promieniu około pięciu kilometrów. Chcielibyśmy zarejestrować możliwie najwięcej stanowisk archeologicznych z neolitu (młodszej epoki kamienia), co umożliwi analizę struktur osadniczych tego mikroregionu w dobie funkcjonowania rondela. Do naszego zespołu dołączyli specjaliści od badań paleośrodowiskowych, dlatego w tym samym czasie planujemy dalsze badania palinologiczne. Pomogą one m.in. odpowiedzieć na
Kość zwierzęca (prawdopodobnie o znaczeniu kultowym), która została odkryta na dnie jednego z rowów przez Joannę Strzelczyk, studentkę III roku archeologii
Fot. Marek Schiller

Zachodnia część wykopu z widocznymi sondażami, które pozwoliły odsłonić profile wszystkich rowów rondela
Fot. Marek Schiller

pytania, jak prawie 7 tysięcy lat temu wyglądało otoczenie przyrodnicze człowieka, jaki panował klimat i jaki model gospodarki przeważał. I oczywiście na zakończenie badania wykopaliskowe – jeśli tylko uda nam się pozyskać stosowne pozwolenia i wystarczające dofinansowanie. Dodam, że wiele osób zgłasza nam kolejne ciekawe obiekty, wytypowaliśmy już jeden, gdzie planujemy przeprowadzić badania geomagnetyczne.
Można powiedzieć, że wykopaliska w Nowym Objezierzu to podsumowanie bogatego sezonu. Jego początek to również pierwsze prace przy megalitycznym grobowcu w pobliżu Dolic.
Zarejestrowany grobowiec jest jedynym uwzględnionym w monumentalnym Atlasie niemieckich grobów megalitycznych (Atlas der Megalithgräber Deutschlands, 1967) autorstwa Ernsta Sprockhoffa, który uwzględniał informacje zebrane jeszcze w latach trzydziestych XX wieku. Sprockhoff pisał, że na północnej granicy gminy (Gemarkungsgrenze), w północno- -wschodniej części rewiru (Jagens) 31, w lesie Jakobshagen znajduje się grób megalityczny (Hünenbett), który nie jest oznaczony na mapie Messtischblatt. Ma on kształt trapezu i zorientowany jest
w przybliżeniu na osi wschód–zachód. Za wydłużonym wzniesieniem w kierunku wschodniego krańca znajduje się tylko częściowo widoczne obramowanie (Einfassung). Wzdłuż północnej krawędzi jest ułożonych 16 kamieni. W południowo- -wschodnim rogu znajduje się kamień narożny (Eckstein), dwa kamienie od frontu (Steinseite) i trzy ułożone w sposób dający możliwość rozpoznania południowej części wzdłużnej (Langseite). Grobowiec, sadząc po wzniesieniu, musiał mieć długość 53 m. Szerokość części czołowej wynosi 7,5 m. Szerokości zachodniej, krótszej strony (Schmalseite) na pagórku nie da się ustalić, ponieważ na południu niepostrzeżenie przechodzi ona w pole. Komory (Kammer) nie udało się zarejestrować.
Czy udało się potwierdzić rozpoznania dokonane przez Ernsta Sprockhoffa?
Kluczowym elementem prac archeologicznych prowadzonych na tym obiekcie w sierpniu 2017 roku były badania geomagnetyczne, wykonane przez Maksyma Mackiewicza i Bartosza Myśleckiego (Fundacja archeolodzy.org). Celem prospekcji było rozpoznanie konstrukcji kopca, jego zasięgu, a także wskazanie sąsiadujących z nim, niewidocznych na powierzchni, reliktów struktur antropogenicznych (np. rowów, jam, palenisk), co pozwoliłoby na ogólną ocenę organizacji przestrzennej otoczenia obiektu. Badania magnetyczne miały też wskazać przestrzenie warte podjęcia ewentualnych badań sondażowych. Aby stworzyć jak najbardziej optymalne warunki do badań geomagnetycznych, usunięto częściowo drzewa i gęste krzaki porastające obiekt megalityczny. Pomiary objęły dostępną przestrzeń, pozwalając na wykonanie badań na łącznej powierzchni 14 arów. Obszary leśne są zazwyczaj słabiej eksploatowane niż np. pola orne, dzięki czemu teren był stosunkowo wolny od anomalii dipolowych, wynikających z zalegania śmieci w warstwie przypowierzchniowej. Uzyskano czytelne i wysokiej jakości dane, opisujące parametry geofizyczne badanego obiektu, pozwalające na zasugerowanie dalszych ustaleń dotyczących jego rozmiarów, konstrukcji i zastosowanych budulców. Niezwykle ważną składową dla uściślenia interpretacji archeologicznej jest konfrontacja wyników badań magnetycznych z dokumentacją wykopaliskową.
Fragment glinianego naczynia kultury pucharów lejkowatych (z IV tysiąclecia p.n.e.), który został znaleziony pomiędzy kamieniami obstawy grobowca w Dolicach
Fot. Marek Schiller

Zachowana niemal w całości obstawa grobowca w Dolicach
Fot. Marek Schiller

Co zatem udało się odnaleźć w ziemi?
Najważniejsze było odsłonięcie obstawy grobowca, która okazała się zachowana niemal w całości i ma kształt wydłużonego trójkąta. Jedynie w „ogonie” grobowca czytelna jest luka spowodowana obecnością w tym miejscu niewybuchu z czasów II wojny światowej, który według informacji uzyskanej od pracowników Nadleśnictwa Choszczno został usunięty przez saperów w latach dziewięćdziesiątych XX wieku. Część obstawy na skutek zadrzewienia została lekko przesunięta. Wiemy już, że obiekt ten miał formę wydłużonego trójkąta, zorientowanego w przybliżeniu w osi wschód–zachód, z wyraźnie wyodrębnionym czołem od strony wschodniej. Długość nasypu wynosiła około 80 m, przy szerokości około 10–12 m w najszerszym miejscu w pobliżu czoła kurhanu. Wysokość względem otoczenia nie przekraczała 1,5 m w strefie czołowej, łagodnie obniżając się w kierunku zachodnim.
Jak ten obiekt sytuuje się wobec jemu podobnych, zbadanych wcześniej przez Panią i innych naukowców?
Dla mnie to były pierwsze badania grobowca megalitycznego. Do tej pory na Pomorzu Zachodnim przebadano zaledwie kilka tego rodzaju obiektów (na początku XX wieku oraz w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych). Jednak tylko w jednym przypadku ich wyniki zostały opublikowane w formie krótkiego artykułu. Dlatego tak ważne są nasze badania – pozwoliły już przetestować metodę geomagnetyczną, a pozyskany materiał ceramiczny i krzemienny bez wątpienia należy wiązać z tzw. kulturą pucharów lejkowatych (IV tysiąclecie p.n.e.). Dzięki naszym pracom udało się potwierdzić, że wszystkie grobowce megalityczne w kompleksie lasów dolickich budowane były w identyczny sposób i zdecydowanie można zaliczyć je do grupy tzw. grobowców kujawskich.
Jakie badania przewiduje Pani przyszłym sezonie?
To zależy, jak długo potrwają badania w Nowym Objezierzu. Optymalnie byłoby dokończyć eksplorację grobowca, zadokumentować wielowarstwowy bruk kamienny w jego części czołowej i dokopać się do komory grobowej. Jednak wymaga
to czasu i sporego zespołu, ponieważ pracy będzie znacznie więcej niż w tym roku. Nie wyobrażam sobie takich badań bez pomocy grupy pracowników fizycznych, dlatego też wszystko zależeć będzie od możliwości organizacyjno-finansowych.
Brała Pani także udział w konferencji „ Dziedzictwo archeologiczne Ziemi Łobeskiej czynnikiem rozwoju turystyki”, która odbyła się 18 października 2017 roku w Ł obzie.
Na tej konferencji prezentowany był związany z grobowcami megalitycznymi projekt, który został zainicjowany przez Bogdana Przybyłę, prezesa Łobeskiej Fundacji Archeologicznej, obecnie studenta II roku archeologii na naszym uniwersytecie. Podstawowym celem projektu jest weryfikacja funkcjonalna i chronologiczna obiektów odkrytych przez niego na ziemi łobeskiej. To już kolejna cenna inicjatywa fundacji, która wpisuje się w działania mające na celu ochronę regionalnego dziedzictwa kulturowego i ma bardzo ważny walor edukacyjny. u
Współpraca Wydziału Filologicznego US z Izbą Handlowo- -Przemysłową w Neubrandenburgu
25 września 2017 roku gośćmi JM Rektora prof. Edwarda Włodarczyka byli: dr Wolfgang Blank, przewodniczący Izby Handlowo-Przemysłowej (IHK) Neubrandenburg; Torsten Haasch, główny dyrektor zarządzający IHK Neubrandenburg; Małgorzata Stopa, Dom Gospodarki, Szczecin; prof. dr hab. Marek Górski, prorektor ds. nauki i współpracy międzynarodowej US; prof. dr hab. Ewa Komorowska, dziekan Wydziału Filologicznego US; dr Małgorzata Osiewicz-Maternowska, prodziekan ds. studenckich WF; dr hab. Jolanta Mazurkiewicz-Sokołowska, prof. US, dyrektor Instytutu Filologii Germańskiej US i Joanna Misiukajtis, kierownik Działu Spraw Międzynarodowych US. Spotkanie dotyczyło podpisania umowy o współpracy Wydziału Filologicznego US z IHK Neubrandenburg. Omówiono możliwości wykorzystania kompetencji pracowników Wydziału Filologicznego i studentów kierunków filologicznych w zakresie znajomości języków obcych we współpracy naukowo-biznesowej na obszarze pogranicza z uwzględnieniem partnerów z innych krajów.
Efektem rozmów było podpisanie listu intencyjnego 12 października 2017 roku podczas uroczystego spotkania niemiecko-polskiego Kręgu Gospodarczego, odbywającego się w czasie Dni Współpracy Polsko-Niemieckiej. Podpisy złożyli: dr Wolfgang Blank, przewodniczący IHK Neubrandenburg; Torsten Haasch, główny dyrektor zarządzający IHK Neubrandenburg; dr hab. Jacek Styszyński, prof. US, prorektor ds. kształcenia US; prof. dr hab. Ewa Komorowska,
Od lewej: dr Małgorzata Osiewicz-Maternowska, prodziekan WF; prof. dr hab. Marek Górski, prorektor ds. współpracy nauki i współpracy zagranicznej; Dr. Wolfgang Blank, przewodniczący IHK Neubrandenburg wschodniej Meklemburgii-Pomorza Przedniego; JM prof. dr hab. Edward Włodarczyk; Torsten Haasch, główny dyrektor zarządzający IHK Neubrandenburg wschodniej Meklemburgii-Pomorza Przedniego; prof. dr hab. Ewa Komorowska, dziekan WF US; dr hab. Jolanta Mazurkiewicz-Sokołowska, prof. US, dyrektor IFG US
dziekan Wydziału Filologicznego oraz dr hab. Jolanta Mazurkiewicz-Sokołowska, prof. US, dyrektor Instytutu Filologii Germańskiej.
Inicjatywa podpisania umowy o współpracy wyszła z Instytutu Filologii Germańskiej US, który od roku akademickiego 2015/2016 prowadzi studia podyplomowe na kierunku Korespondencja w Biznesie w Języku Niemieckim i Polskim, przygotowujące do przeprowadzanego w IHK egzaminu w zakresie korespondencji handlowej, którego zdanie otwiera możliwości podjęcia pracy w przedsiębiorstwach polsko-niemieckich. Przygotowywanie kadry jest szczególnie istotne na rynku pracy w naszym obszarze przygranicznym.
Współpraca obejmuje m.in. działania na rzecz optymalizacji strategii komunikacyjnych między biznesem i nauką, ze szczególnym uwzględnieniem aspektów międzykulturowych, optymalizację strategii komunikacyjnych wewnątrz i pomiędzy przedsiębiorstwami, wymianę informacji o kierunkach studiów, sylabusach, miejscach praktyk i ofertach pracy. u

dr hab. Jolanta Mazurkiewicz- -Sokołowska, prof. US
dyrektor Instytut Filologii Germańskiej Wydział Filologiczny US