Tygodnik Panorama 2007_01

Page 1

ISSN 0475-6347

U k a z u j e s i ę o d 16 m a j a 19 5 4

PL ISSN 0475-6347 Nr indeksu 368563 Y 9012 C

NR 1 (2663) / 2007 CENA 1,50 Z¸ (w tym 7% VAT)


Nie znacie jej?

Rok 1994 c.d. W wydaniu na 10 kwietnia nasz specjalny korespondent Tomasz Walat pisze ze Sztokholmu o swoich spotkaniach z królowà Sylwià. ˚ona króla Szwecji Karola XVI Gustawa Bernadotte, urodzi∏a si´ w Niemczech, jako najm∏odsze z czworga dzieci i jedyna córka Walthera i Alice Sommerlath. Dorasta∏a w Brazylii w San Paulo w latach 1947-1957, gdzie rodzina przenios∏a si´ po zakoƒczeniu drugiej wojny Êwiatowej. W 1957 rodzina powróci∏a do Niemiec. W 1972 r. pracowa∏a jako hostessa na Igrzyskach Olimpijskich w Monachium, gdzie pozna∏a nast´pc´ szwedzkiego tronu Karola Gustawa Bernadotte, póêniejszego króla Szwecji Karola XVI Gustawa. 19 czerwca 1976 para wzi´∏a Êlub. Majà troje dzieci: Wiktori´ Bernadotte (ur. 1977), Karola Filipa Bernadotte (ur. 1979), Magdalen´ Bernadotte (ur. 1982). Królowa jest t∏umaczem i mówi w szeÊciu j´zykach: szwedzkim, niemieckim, francuskim, hiszpaƒskim, portugalskim i angielskim, a tak˝e p∏ynnie w j´zyku migowym. W tym samym wydaniu Jerzy Filar pisze o biedaszybach które, niestety, mimo up∏ywu lat „majà si´ ca∏kiem dobrze“. W wydaniu na 24 kwietnia piórem Andrzeja Kostyry przybli˝amy sylwetk´ Grzegorza Skrzecza. Grzegorz Skrzecz (ur. 25 sierpnia 1957 w Warszawie) polski bokser, medalista mistrzostw Êwiata, brat bliêniak Paw∏a. Pi´Êciarz wagi ci´˝kiej Gwardii Warszawa. Brà-

(54)

zowy medalista mistrzostw Êwiata w Monachium w 1982 oraz bràzowy medalista mistrzostw Europy w Warnie w 1983. Uczestnik olimpiady w 1980 w Moskwie, gdzie dotar∏ do w çwierçfina∏u, w którym przegra∏ przez nokaut w 3 rundzie ze s∏ynnym Teófilo Stevensonem z Kuby. 5-krotny mistrz Polski (1979, 1980, 1981, 1982, 1984). Zwyci´zca turnieju o „Z∏oty Pas Polusa" w 1976 oraz dwukrotny triumfator Turnieju im. Feliksa Stamma w latach 1979, 1981. Stoczy∏ 236 walk (204 zwyci´stwa - 1 remis - 31 pora˝ek). Po zakoƒczeniu kariery pracowa∏ w firmie ochroniarskiej b´dàc szefem specgrupy ochraniajàcej niektórych VIP-ów odwiedzajàcych Polsk´ oraz niektórych cz∏onków naszych w∏adz n.p. Hann´ Suchockà. Grzegorz Skrzecz zagra∏ ma∏e role w filmach wyre˝yserowanych przez Olafa Lubaszenk´ oraz w serialu w re˝yserii Witolda Adamka. W wydaniu na 1 maja znajdujemy fotoreporta˝ z promocji filmu „Psy 2“, której wspólorganizatorem by∏a „Panorama“, a w Êród goÊci znaleêli si´ miedzy innymi: Bogus∏aw Linda, Artur ˚mijewski, Wojciech Fibak i Karol Durczok ze swojà przysz∏à ˝onà Mariannà Dufek. Nie da si´ ukryç, ˝e by∏o to nie lada wydarzenie. W wydaniu na 15 maja przypominamy o próbie podpalenia Klasztoru na Jasnej Górze w 1991 roku. Sprawcà groênego po˝aru okaza∏ si´ niejaki Zbigniew P., który za ten czyn zosta∏ skazany na czteroletni wyrok. W tym samym wydaniu publikujemy wywiad z Silvio Berlusconim. Berlusconi (ur. 29.09.1936) jest by∏ym premierem W∏och i liderem partii Forza Italia, którà

zresztà sam utworzy∏, aby wejÊç do polityki. Berlusconi jest w∏aÊcicielem imperium medialnego we W∏oszech. Magazyn Forbes w 2002 oszacowa∏ jego majàtek na 7,2 mld USD, co czyni go najbogatszà osobà we W∏oszech, choç kwota okreÊlona w jego podatku jest du˝o ni˝sza. Jest te˝ prezesem klubu pi∏karskiego AC Milan (obecnie wiceprezesem klubu jest jego brat Paolo). Berlusconi sta∏ si´ s∏awny w latach 80. XX wieku, kiedy utworzy∏ prywatnà sieç Finivest (teraz Mediaset), majàcà znaczenie ogólnokrajowe. Obecnie jest równie˝ w∏aÊcicielem grupy bankowej Mediolanum Banca, akcjonariuszem hipermarketów Standa oraz w∏aÊcicielem krajowej sieci ksi´garni multimedialnych Mondadori. Silvio Berlusconi zosta∏ premierem w 1994 roku, lecz doÊç szybko usuni´to go z tego stanowiska - po rozpadzie koalicji Ligi Pó∏nocnej i centrolewicy, która potem przej´∏a w∏adz´ we W∏oszech. W 1996, po nowych wyborach, ekskoalicja zosta∏a zastàpiona przez centrolewicowy rzàd, na którego czele sta∏ Romano Prodi. W 2001 roku Berlusconi znów sta∏ si´ premierem wygrywajàc wybory jako lider centroprawicowej partii Casa delle Liberta (Dom WolnoÊci), tworzàc koalicj´ z Sojuszem Narodowym, Ligà Pó∏nocnà i kilkoma innymi mniejszymi partiami. W 2003 roku Casa delle Liberta wygra∏a wybory lokalne we W∏oszech. Poda∏ si´ do dymisji 20 kwietnia 2005 roku po tym, jak z koalicji wycofa∏a si´ Centrowa Unia ChrzeÊcijaƒskich Demokratów (UDC), jednak 22 kwietnia 2005 prezydent Carlo Ciampi ponownie powierzy∏ mu kierowanie rzàdem. 11 kwietnia 2006 utraci∏ stanowisko premiera, poniewa˝ wygra∏a centrolewica pod wodzà Romano Prodiego, Berlusconi jednak domaga∏ si´ ponownego przeliczenia g∏osów. 22 kwietnia Berlusconi oficjalnie przyzna∏ si´ do pora˝ki i wycofa∏ protest. 2 maja poda∏ swój rzàd do dymisji. Berlusconi jest oskar˝ony o korupcj´. W najwa˝niejszej z toczàcych si´ spraw, prokuratura zarzuca mu, ˝e w 1985 r. przekupi∏ komplet s´dziowski, uniemo˝liwiajàc przej´cia przez konkurencj´ paƒstwowej sieci supermarketów SME (poÊrednik, który w imieniu Berlusconiego wr´czy∏ ∏apówki s´dziom, zosta∏ ju˝ skazany na 5 lat). Krytycy zarzucajà mu tak˝e konflikt interesów: jest on bowiem w∏aÊcicielem firmy Mediaset, kontrolujàcej trzy z siedmiu najwa˝niejszych w∏oskich stacji telewizyjnych. Podczas wyborów parlamentarnych w 2006 r. zwolenników Romano Prodiego i jego partii nazwa∏ „fiutami" (w∏. coglioni), co ciekawe kilka dni po tym na ulicach miast pojawi∏y si´ tysiàce osób w koszulkach z napisem „jestem fiutem" (w∏. sono un coglione), manifestujàc w ten sposób swoje poparcie dla Romano Prodiego. Tadek Seredin


W numerze:

RozÊpiewany roztaƒczony serial str. 8

„Post Mortem“ od kulis str. 11

Metalmania ‘2007

Wieczór Austriacki

str. 20

str. 16

Non multa, sed multum Kiedy arcybiskup Stanis∏aw Wielgus og∏osi∏ swà rezygnacj´, wydawa∏o si´, ˝e mo˝e to byç poczàtek odwrotu znad przepaÊci, nad którà KoÊció∏ sam si´ zaprowadzi∏. Niestety, by∏o to tylko chwilowe z∏udzenie. Z∏udzenie, bo KoÊció∏ nie znalaz∏ w sobie tyle si∏y, by zaaplikowaç sobie to, co tak ∏atwo radzi innym - rachunek sumienia i pokut´. Mo˝na by∏o si´ o tym przekonaç ju˝ w warszawskiej archikatedrze, s∏uchajàc s∏ów prymasa Józefa Glempa. Porówna∏ on Wielgusa do Êwi´tego Piotra, wyrazi∏ zrozumienie dla b∏´dów arcybiskupa z przesz∏oÊci i pogard´ dla „Êwistków“ z IPN. Dosta∏o si´ oczywiÊcie i mediom za sàd nad nieszcz´snym arcybiskupem. Mi´dzy wierszami prymas w∏aÊciwie odcià∏ si´ od decyzji Watykanu, a w ka˝dym razie zademonstrowa∏ dla niej swe lekcewa˝enie. Nie zajàknà∏ si´ natomiast o tym, co by∏o najbardziej bulwersujàce, bardziej nawet ni˝ przesz∏oÊç arcybiskupa. ˚e przez ostatnich kilka dni przed niedo-

Złudzenie sz∏ym ingresem Wielgus kr´ci∏, zapiera∏ si´, mija∏ z prawdà. A mówiàc wprost bezwstydnie k∏ama∏. Mo˝na zrozumieç - tak jak ksiàdz prymas - m∏odego cz∏owieka sprzed lat, którego z∏amano groêbà i krzykiem. Trudno pojàç, jak cz∏owiek dojrza∏y, màdry i wysoko postawiony w hierarchii koÊcielnej - a zatem mówiàc po Êwiecku specjalista od ewangelizacji i nauki Chrystusa - oszukuje wiernych i ca∏à Polsk´. Czy to si´ godzi? Co gorsza, ok∏amywano nie tylko nas. Wydaje si´, ˝e - mówiàc delikatnie i dyplomatyczne - ca∏ej prawdy nie przekazywano tak˝e Benedyktowi XVI. Kluczàc, polski KoÊció∏ narazi∏ na szwank nie tylko swój autorytet, ale te˝ autorytet Ojca Âwi´tego. Symptomatyczne, ˝e poznawszy prawd´ papie˝ zdoby∏ si´ na gest bezprecedensowy i zmieni∏ swà decyzj´. Na tle postaci papie˝a polski KoÊció∏ ze swymi kr´tactwami, chowaniem g∏owy w piasek i homilià prymasa Glempa jest po prostu ma∏y. Skarla∏ bardzo szybko. Choç mo˝e by∏ taki i wczeÊniej, ale wtedy z kolei t´ ma∏oÊç przes∏ania∏ nam Jana Pawe∏ II. Sprawa arcybiskupa Wielgusa jest dla polskiego KoÊcio∏a wstrzàsem z jeszcze

jednego powodu. Po raz pierwszy tak g∏oÊny by∏ g∏os tzw. katolików Êwieckich. I po raz pierwszy KoÊció∏ znalaz∏ si´ pod tak silnà presjà mediów, które nie tylko drobiazgowo opisywa∏y ca∏à spraw´, ale te˝ apelowa∏y i radzi∏y. W trakcie ostatnich goràcych dni hierarchowie po staremu lekcewa˝yli ca∏kowicie opinie z zewnàtrz, albo reagowali agresjà. Trudno im b´dzie jednak w koƒcu nie dostrzec, ˝e Êwiat bardzo si´ zmieni∏ i nawet hierarchiczna, wielowiekowa instytucja musi dziÊ liczyç si´ z czymÊ takim jak opinia publiczna. Byç mo˝e fakt, ˝e biskupi w chwili refleksji zadumali si´ nad przyczynami kryzysu, ˝e mo˝e w koƒcu zrozumieli, i˝ najwi´kszym zagro˝eniem dla polskiego KoÊcio∏a jest niestety jego ma∏oÊç by∏ równie˝ tylko chwilowym z∏udzeniem. Bo jak rozumieç fakt, ˝e list biskupów do wiernych zosta∏ w niektórych parafiach ocenzurowany? Jak rozumieç wypowiedê arcybiskupa Wielgusa, ˝e nie z∏ama∏ przysi´gi? Jak rozumieç starsze panie po staremu oskar˝ajàce o spisek masonów i ˚ydów. Czy te g∏osy to margines, czy nie? Czas poka˝e...

• Na okładce: KATARZYNA BATOR • Foto: WIESŁAW ADAMIK

WWW.ZEWPRESS.COM

Niezale˝na Gazeta Internetowa

WAGA


Na planie filmowym

B´dzie film o Sienkiewiczu Nad s∏ynnym (opisanym w „Potopie“) stawem w Burcu na ziemi ∏ukowskiej odby∏y si´ ju˝ pierwsze zdj´cia próbne do serialu fabularnego, którego bohaterem jest wielki pisarz Henryk Sienkiewicz (sekwencja z powozem jedàcym po pisarza na stacj´). Planowane sà cztery godzinne odcinki. Nakr´cono scen´ do pierwszego odcinka serialu „Sienkiewicz - matka i syn“ - przejazd powozem w wykonaniu Franciszka (to fikcyjna postaç nauczyciela jazdy konnej i przyjaciela z dzieciƒstwa autora Trylogii). W t´ postaç wcieli∏ si´ aktor W∏odzimierz „Wowa“ Brodecki z Teatru Ludowego w Krakowie, znany z „Ogniem i mieczem“ z roli kozackiego pisarza. Wowa, który jest tak˝e Êwietnym jeêdêcem, z ∏atwoÊcià poradzi∏ sobie równie˝ z zaprz´giem dwóch klaczy i powozem. Powóz ten by∏ platformà dla szeÊciu osób, z przodu zasiad∏ ubrany w cylinder i kostium z epoki powo˝àcy aktor, a z tylu operator. Operatorem w tej fazie przygotowawczych prac nad filmem by∏ absolwent szko∏y operatorskiej w Warszawie Piotr Przeworski. Przejazd odby∏ si´ we wspania∏ej, jesiennej scenerii starej kasztanowo-lipowej alei nad stawem, przed zachodem s∏oƒca. Pomys∏odawcà i autorem scenariusza serialu (tak˝e wersji kinowej) jest Wies∏aw Adamik. - Akcja naszego serialu dzieje si´ w Polsce i we W∏oszech. Scenariusz zosta∏ napisany „pod“ konkretnych aktorów. B´dà to dwaj bardzo znani aktorzy, którzy zagraliby pisarza w ró˝nych okresach ˝ycia. Ostatecznie nie ustalono jeszcze jacy to aktorzy, ale mo˝emy zdradziç ˝e mówi si´ o Marku Proboszu (do 50 roku ˝ycia) i Janie Nowickim. W filmie jest kilka wspania∏ych postaci kobiecych, mo˝liwe, ˝e niektóre zagrajà aktorki zagraniczne. Mówi si´, ˝e w rol´ matki pisarza, Stefani´, wcieli si´ francuska aktorka Emanuelle Seigner, ˝ona Polaƒskiego. Bohaterkà pierwszej cz´Êci jest bowiem matka pisarza, Stefania Sienkiewiczowa, zmar∏a w 1873 roku i pochowana na cmentarzu w Okrzei. Na jej grób

4

po latach Sienkiewicz jedzie powozem z odleg∏ej stacji kolejowej. - W pierwszym odcinku serialu wykorzystamy naturalny plener. Taki, jaki zachowa∏ si´ od czasów Sienkiewicza na ziemi, w której sp´dzi∏ dzieciƒstwo - mówi Wies∏aw Adamik. - To piekne plenery stawów i lasów. Niedaleko stàd kr´cono sekwencje do „Nocy i dni“ Jerzego Antczaka. Na fali sukcesów wyprodukowanych równie˝ przez W∏ochów filmów o papie˝u, wzros∏o zainteresowanie Polskà, jej historià, w tym losami autora „Quo vadis“ Henryka Sienkiewicza, zatem niewykluczony jest udzia∏ w realizacji filmu producenta z W∏och. W ostatnim odcinku pisarz mia∏by si´ spotkaç z rodzinà z Papie˝em, jednym z poprzedników obecnego Benedykta XVI. Film produkuje Fundacja Produkcji Filmu Fabularnego o Sienkiewiczu przy wspó∏pracy Muzeum Sienkiewicza w Woli Okrzejskiej.

W∏odzimierz W∏odzimierz „Wowa“ Brodecki jest cz∏owiekiem znanym i lubianym, choç nie wszyscy kojarzà go z rolà brodatego pisarza, przybocznego kozackiego atamana Chmielnickiego w filmie „Ogniem i Mieczem“ Jerzego Hoffmana i kilkoma innymi rolami na koniu, takimi jak postaç króla Kazimierza Wielkiego w filmie telewizyjnym o polskim w∏adcy nakr´conym w puszczy Niepo∏omickiej przez re˝. Iren´ Wollen oraz w serialach „Crimen“ Laco Adamika i „S∏awa i chwa∏a“ Kazimierza Kutza. W∏odzimierz „Wowa“ Brodecki pochodzi z Che∏ma pod Lublinem. Przed laty ws∏awi∏ si´ w Polsce i Europie konnymi raj-

dami d∏ugodystansowymi szlakiem czynu wojennego polskich ˝o∏nierzy, kiedy to ubrany w polski mundur majora Hubala jecha∏ samotnie konno kilka miesi´cy na klaczy Camea spod Che∏ma do Berlina (Êladami swojego ojca, ulana 27. Wo∏ynskiej Brygady Kawalerii AK z okresu II wojny Êwiatowej) oraz z Krakowa na cmentarz wojskowy polskich ˝o∏nierzy genera∏a Andersa na Monte Cassino. Obecnie W∏odzimierz Brodecki pe∏ni odpowiedzialnà funkcj´ kierownika dzia∏u organizacji widowni w krakowskim Teatrze Ludowym i ma na co dzieƒ kontakt ze Êwiatem artystów teatru. Ma ˝on´ Gra˝yn´ i synka W∏odka. Najwi´kszà jego pasjà sà wcià˝ jednak konie, które posiada i udzia∏ w paradach wojskowych krakowskiego szwadronu u∏anów. Oto, co Wowa mówi o swoich rolach: - Postaç Tadeusza KoÊciuszki, którego odtwarza∏em w czasie uroczystoÊci patriotyczno rocznicowych w Krakowie „chodzi za mnà“ - jego przysi´ga tak pi´knie jest skonstruowana, W niej zawarta jest jakaÊ patriotyczna zdrowa si∏a, wreszcie treÊç naszej konstytucji. I gdybyÊmy tej przysi´gi przestrzegali, mielibyÊmy wspania∏e paƒstwo, takie jak w czasach króla Kazimierza Wielkiego, którego postaç na koniu zagra∏em w filmie telewizyjnym „Król Kazimierz Wielki“. Wtedy zagra∏em tego króla w okresie ostatniego etapu jego ˝ycia, na polowaniu w Puszczy Niepo∏omickiej. W roli króla dosiada∏em konia, mojego najwierniejszego i najlepiej wytresowanego na planie, który maszerowa∏ ze mnà przez knieje. Walczy∏em z niedêwiedziem dzidà. Sceny by∏y tak zagrane, ˝e mo˝na by∏o myÊleç, ˝e to rzeczyW∏odzimierz „Wowa“ Brodecki

Panorama


Sienkiewicz - wieczny podró˝nik

Jan Nowicki

Matka pisarza Stefania zmar∏a niespodziewanie 1 wrzeÊnia 1873 roku i przebywajàcy gdzieÊ w Êwiecie Henryk nie móg∏ przyjechaç na jej pogrzeb na cmentarzu w odleg∏ej wsi w Okrzei. Dopiero po latach odwiedzi∏ jej grób. W 1876 roku podró˝owa∏ (cz´Êciowo kolejà, ale najcz´Êciej konno) po USA - od wodospadu Niagara a˝ do Kalifornii. Najbardziej romantyczna by∏a jego wyprawa konna do kanionu San Jago w okolicach miasteczka Anaheim. Z przyjacielem Karolem i aktorkà Helenà Modrzejewskà (Helena a˝ do gór podró˝owa∏a wozem), jechali by wybraç miejsce na budow´ ich domu: „Gdy doje˝d˝ali do noclegu u osadnika Pleasantsa - w bocznej odnodze kanionu San J ago zapad∏a noc., To co ujrza∏ po raz pierwszy przy Êwietle ksi´˝yca by∏o tak pi´kne, ˝e od razu po ciemku wybra∏a to miejsce dla Heleny. Dolina wy˝sza, ni˝sza i nast´pnie amfiteatralne wzgórze zatoczone ∏ukiem tworzy∏y jakby olbrzymi cyrk rzymski albo rodzaj schodów. U stóp ich szumia∏ w korytarzu skalnym potok, stanowiàcy zarazem drog´ do osady - opisa∏ to miejsce jak z westernu, w swoich „Listach z Ameryki“. W 1894 roku, kiedy zmar∏ ojciec Sienkiewicza Józef, pisarz by∏ ze swoimi ma∏ymi dzieçmi w podró˝y po W∏oszech i równie˝ nie móg∏ ich tam zostawiç aby byç na pogrzebie ojca na cmentarzu Powàzkowskim w Warszawie! Sienkiewicz, który pomaga∏ innym wybieraç miejsca na domy, budowa∏ pomniki wieszczom, sam d∏ugie lata nie mia∏ w∏asnego domu, w´drowa∏ z jednego miejsca w drugie, a˝ polskie spo∏eczeƒstwo zakupi∏o dla niego ze sk∏adek w 1900 roku dworek w Obl´gorku. Henryk Sienkiewicz zmar∏ 15 listopada 1916 roku w szwajcarskim Vevey. Jego prochy sprowadzono do Ojczyzny, a symboliczny pogrzeb odby∏ si´ 26 paêdziernika 1924 w podziemiach katedry Âw. Jana w Warszawie. Tekst MONIKA KANIOWSKA Foto WIES¸AW ADAMIK

wiÊcie walka niedêwiedzia z koniem, a potem upadek króla z konia. Na planie, nad sienkiewiczowskim stawem w Burcu wcieli∏ si´ w postaç Franciszka. - Rozumiem, ˝e to przyjaciel m∏odego Sienkiewicza, mówià do siebie na „ty“. Widz´ w nim wiele cech starego s∏ugi z sienkiewiczowskiego utworu, kogoÊ kto mia∏ w swoim ˝yciu jakiÊ udzia∏ w walce zbrojnej i uczy∏ w dzieciƒstwie Henryka Sienkiewicza jazdy konnej.

Po co powstaje film fabularny o Sienkiewiczu? Na poczàtku XX wieku polskie spo∏eczeƒstwo ze sk∏adek publicznych zakupi∏o Sienkiewiczowi dworek w Obl´gorku. W 1938 roku usypa∏o Kopiec Sienkiewicza w Okrzei a w latach 60. w∏adze otwar∏y dwa muzea pisarza. Zatem, dla upami´tnienia pisarza, niech powstanie na poczàtku XXI wieku d∏ugo oczekiwany film fabularny o nim. Polacy nakr´cili dwa filmy o Chopinie, ale o Marii Sk∏odowskiej Curie ju˝ wy∏àcznie Francuzi. Sienkiewicz zbyt d∏ugo czeka na swój fabularny portret. Ostatnio, staraniem miedzy innymi Bractwa Kurkowego z Krakowa, we wspania∏ym ogrodzie Willi Borgese w Rzymie ods∏oni´to pomnik Sienkiewicza. Kiedy dowiedzieli si´ o tym Rosjanie postawili swojemu Miko∏ajowi Gogolowi dwa razy wi´kszy postument. Trwa zatem walka o upami´tnienie narodowych dóbr kultury. Czas o tym przypomnieç.

Marek Probosz

Panorama

5


Zaprosili nas GRUPPO VIOLA na uroczyste otwarcie w dniu 2 marca b.r. w∏a- • Muzeum w Chrzanowie im. Ireny i Mieczys∏awa Mazarakich • Oddzia∏ Dom Urbaƒczyka, al. Henryka 16, w drugà rocznic´ snej restauracji „ITALIA" w Bielsku-Bia∏ej przy ulicy Pi∏sudskiego 7.

Êmierci Jana Paw∏a II: OdejÊcie do Domu Ojca w oczach Êwiata Wystawa prasy polskiej i zagranicznej oraz innych pamiàtek przypominajàcych TAMTE DNI z kolekcji Henryka Czarnika (ze zbiorów Muzeum w Chrzanowie)

Warto w tym miejscu zaznaczyç, ˝e GRUPPO VIOLA z sukcesem inwestuje w bran˝´ otwierajàc w 2006 roku pierwszy z planowanej sieci barów szybkiej obs∏ugi, cieszàcy si´ wielkim wzi´ciem - City Pub - w Bielsku-Bia∏ej przy ulicy Barlickiego. Era Jazzu i Dionizy Piàtkowski na koncert ERA JAZZU - Christ• mas Nights Gwiazdà kolejnej edycji Gali Christams by∏a wybitna wokalistka amerykaƒska Dee Dee Bridgewater. To jedna z ikon wspó∏czesnej wokalistyki jazzowej, artystka o ugruntowanej pozycji zawodowej, niezwykle popularna i uwielbiana na ca∏ym Êwiecie. Bridgewater jest przede wszystkim wysokiej klasy Êpiewaczkà, która dba o nowoczesnà opraw´ dla swojego mocno zakorzenionego w gospel i jazzie stylu, co w po∏àczeniu ze Êwietnym rzemios∏em sprawia, ˝e ma wszelkie predyspozycje, by zapisaç znaczàcà kart´ w historii jazzowej wokalistyki. Wielokrotnie nagradzana i nominowana do presti˝owych nagród (od Grammy Awards po Jazz Academy Awards) jest dzisiaj bodaj najwa˝niejszà wokalistkà, która w niezwykle umiej´tny sposób ∏àczy jazz z muzykà rozrywkowà i wspania∏à sztukà estradowà. * prasa z wszystkich kontynentów (za wyjàtkiem Antarktydy) * prasa polonijna * prasa krajowa - od dzienników i tygodników ogólnopolskich po pras´ lokalnà i biuletyny, od periodyków naukowych i akademickich po pras´ sportowà, hobbystycznà i gazetki szkolne, itd. wybór ze zgromadzonych ok. 1500 egzemplarzy prasy polskiej i Êwiatowej) * inne eksponaty nawiàzujàce do Êmierci Jana Paw∏a II: ksià˝ki i albumy, plakaty i zdj´cia, kalendarze, dewocjonalia, walory filatelistyczne i numizmatyczne, DVD i VCD, itp. Otwarcie wystawy: 2 kwietnia 2007, wystawa czynna do koƒca maja. bardziej i mniej znane •OW´gry walorach stolicy W´gier - Budapesztu i urokach Balatonu po-

wszechnie wiadomo ju˝ chyba wszystko, ale przecie˝ W´gry to nie tylko te dwie, niewàtpliwe atrakcje. To tak˝e mniej znany albo bardzo popularny wÊród polskich turystów Region Pó∏nocnej Niziny W´gierskiej. W∏aÊnie reprezentanci oÊrodków turystycznych usytuowanych w tym regionie goÊcili niedawno w Katowicach na spotkaniu z przedstawicielami Êlàskich biur podró˝y i z dziennikarzami - zorganizowanym wspólnie przez Bo˝en´ Hirling, dyrektora Narodowego Przedstawicielstwa Turystyki W´gierskiej w Polsce oraz Ilon´ Katon´, dyrektora Regionu Pó∏nocnej Niziny. W trakcie spotkania mo˝na by∏o m.in. posmakowaç po-

6

Panorama


Zaprosili nas traw charakterystycznych dla kuchni w´gierskiej, nawiàzaç bezpoÊrednie kontakty z turystycznymi gestorami tego kraju a przede wszystkim poznaç walory Pó∏nocnej Niziny W´gierskiej zaprezentowane w formie multimedialnej, ale i ˝ywym s∏owem, bo goÊcie z W´gier zaimponowali wcale dobrà znajomoÊcià j´zyka polskiego. Mo˝na si´ wi´c by∏o dowiedzieç, ˝e Pó∏nocna Nizina W´gierska to przede wszystkim wody lecznicze, parki wodne zach´cajàce do rozrywki, puszta Hortobagy wpisana na list´ UNESCO, romantyczne i pe∏ne nieska˝onej przyrody obszary nad rzekà Cisà. To tak˝e unikalna kultura, ˝ywe tradycje, smaczne lokalne potrawy i goÊcinnoÊç, mogàca si´ równaç jedynie z naszà, polskà. Wszak Polak, W´gier dwa bratanki! Godzi si´ dodaç, ˝e ulubione przez Polaków Hajduszoboszlo ma w tym sezonie wyjàtkowo atrakcyjnà ofert´. Wszak spó∏ka Hungarospa Hajduszoboszlo Êwi´tuje 80-lecie swej dzia∏alnoÊci, a to najwi´kszy kompleks kàpielowy w Europie. Kàpielisko lecznicze otwarte przez ca∏y rok oferuje ponad 40 rodzajów zabiegów. To 30 hektarów z ró˝norodnymi atrakcjami (baseny sportowe, z bàbelkami, ze sztucznymi falami i inne) oraz najwi´ksza w Europie „pla˝a Êródziemnomorska“. Nie mniej powabne wodne atrakcje czekajà goÊci kàpieliska leczniczego Nyiregyhaza-Sosto. Otwarty przez ca∏y rok kompleks rekreacyjny „Aquarius" sk∏ada si´ z trzech cz´Êci: Êwiat atrakcji, Êwiat termalny i Êwiat dzieci, a zatem znajdà tam coÊ dla siebie przedstawiciele wszystkich pokoleƒ. Podobnie w Debreczynie, drugim co do wielkoÊci mieÊcie na W´grzech, o 180-letniej tradycji wodnej rekreacji. Tam szczególnie godne polecenia jest kryte „Âródziemnomorskie Kàpielisko Rekreacyjne“ z tropikalnà roÊlinnoÊcià. A po kàpieli, oczywiÊcie zwiedzanie tego niewàtpliwie pe∏nego uroku miasta.

Prezydent miasta Katowice, • Dyrektor Ars Cameralis Silesiae Superiors, Dyrektor Biura Wystaw Artystycznych w Katowicach i Rektor Akademii Sztuk Pi´knych w Katowicach na otwarcie wystawy: Peter Bramsen i Pierre Alechinsky 40 lat artystycznej Przyjaêni. Na wystaw´ sk∏ada si´ 160 litografii Alechinsky’ego. Cechà jego sztuki jest alians litery z obrazem. W dzieciƒstwie, za sprawà pisma uznawano lewor´cznego artyst´ za opóênionego w rozwoju. W doros∏ym ˝yciu uczyni∏ z niego si∏´ swej sztuki - litera dope∏nia∏a odtàd sensy jego prac. W latach 60. w swoich graficznych eksperymentach ∏àczy∏ ró˝ne techniki, a dla poszerzenia kompozycji wzbogaca∏ prace o dekoracyjne bordiury, b´dàce dopiskami do g∏ównych scen. Litografie stanowià klasyk gatunku, a zarazem przekrojowo Êwiadczà o eksperymentach Alechinsky’ego. Prezydent miasta Katowice i Dyrektor Biura Wystaw Artystycz• nych w Katowicach na otwarcie wystawy Ireneusz Walczak - Budo-

wanie To˝samoÊci.

opr. JERZY MACHURA

Wi´cej informacji na temat zasygnalizowanych tu tylko atrakcji w´gierskiej turystyki mo˝na znaleêç na: www.wegry.info.pl, www.thermaltourism.hu, www.hungarospa-rt.hu, www.aquariusfurdo.hu, www.debrecen.hu.

Ksiàdz Henryk Pyka, dyrektor Muzeum Archidiecezjalnego w Katowicach na wystawy: malarstwa Zbigniewa Kie∏basy, malarstwa i rysunku Aldony Mickiewicz oraz malarstwa, rzeêby i technik w∏asnych Jerzego Przyby∏a p.t „Misteria dwóch kultur“.

Charakterystyczny motyw prac Ireneusza Walczaka (ur. 1961) stanowi postaç ludzka widziana od ty∏u, cz´sto jedynie jej fragment. „Budowanie to˝samoÊci“ to naracja o cz∏owieku - historie jednostkowe zestwione na powierzchni obrazów mówià po kondycji ludzkiej. Kompozycje malarskie przedstawiajà zanurzenie cz∏owieka w otaczajàcej rzeczywistoÊci i jego dookreÊlenie siebie w kontakcie ze Êwiatem. Spoza pejza˝y wewn´trznych, „obrazkowych“ reporta˝y o codziennoÊci, wziera samotnoÊç w t∏umie, co sugerujà rodzielone kwadraty. Ludzie sà w nich „osobni“. Artysta stawia w prezentowanych pracach pytanie o to˝samoÊç, na które nie istnieje jednoznaczna odpowied˝ ani wzór. Ka˝dy sam odpowiada za w∏asnà to˝samoÊç, za dokonane wybory, budowanie sensu ˝ycia. Malarstwo Ireneusz Walczaka stanowi swoistà psychoanaliz´ cz∏owieka wspó∏czesnego. ObecnoÊç wizerunku cia∏a w twórczoÊci artysty, w dobie digitalizacji która zdaje si´ je uniewa˝niaç, przypomina o jego wpisaniu w ludzkà to˝samoÊç. Agencja Turystyczna ARION • z Krakowa na Jarmark Âwiàtecz-

„Dziady ˝ywieckie“

„Âwiàteczne szwedzkie okno“

ny do Wiednia. Jarmarki wiedeƒskie majà ju˝ 7- wiekowà tradycj´ i odbywajà si´ w okresie przedÊwiàtecznym w ka˝dej dzielnicy Wiednia. Najstarszy i najbardziej tradycyjny jest jarmark na Placu Ratuszowym.

Panorama

7


Na ekranie TV

RozÊpiewany i roztaƒczony serial TVP wyemitowa∏a po raz pierwszy nowy (7 godzinnych odcinków), d∏ugo oczekiwany serial dla dzieci wg utworu Kornela Makuszyƒskiego „Szatan z siódmej klasy“. Wi´kszoÊç zdj´ç do serialu powsta∏a w znanym skansenie we wsi Sucha Ko∏o Siedlec oraz w dworku Wojciecha Siemiona w Petrykozach. G∏ówne role m∏odych bohaterów zagrali 17-letnia Kasia Bator z Buczkowic ko∏o Bielska - Bia∏ej (jako Wandzia Gàsowskia) i 19-letni Bartosz Fajge. Serial o rodzàcej si´ wakacyjnej mi∏oÊci jest bardzo „musicalowy", tak du˝o w nim piosenek, a Kasia Bator jako Wandzia

taƒczy i Êpiewa na tle koni i ogródka pe∏nego kwiatów (to aluzja do postaci Zosi z filmu Wajdy wg poematu Mickiewicza). Kasia Bator jako Wandzia (zwana ˝artobliwie Kozà), zagra∏ t´ rol´ lekko, komediowo. Wspaniale zagrali postaci profesorów Wojciech Malajkat i Krzysztof Globisz. Odtàd dzieci nie b´dà chcia∏y chyba oglàdaç czarno bia∏ej ekranizacji powieÊci Kornela Makuszyƒskiego sprzed czterdziestu lat. Kasia propozycj´ kolejnej roli filmowej dosta∏a jeszcze przed emisjà „Szatana z siódmej klasy"! Ma wystàpiç w serialu „Sienkiewicz. Wenus i Madonna“, w którym specjalnie dla niej zosta∏a napisana rola m∏odziutkiej Marii Babskiej (póêniejszej ostatniej ˝ony pisarza). Ma zagraç w tym fabularnym serialu na motywach biografii H. Sienkiewicza m.in. w pi´knej scenie rozgrywajàcej si´ latem 1880 roku, podczas wyprawy nad staw Zag∏oba w Burcu w towarzystwie m∏odego Sienkiewicza i kuzynki Zosi - zdj´cia ju˝ na poczàtku maja i latem 2007 roku! Propozycj´ tej roli przyj´∏a z entuzjazmem. tekst Monika Kaniowska fot W. Adamik

8

Panorama


Nasz goÊç

Dwa miesiàce wakacji na planie Z Katarzynà Bator rozmawia Wies∏aw Adamik - Jak otrzyma∏aÊ rol´ Wandzi w „Szatanie z siódmej klasy“? Kasia Bator: Pochodz´ z Buczkowic, ma∏ej podgórskiej miejscowoÊci ko∏o Bielska- Bia∏ej u podnó˝a Beskidów. Chodzi∏am na kursy aktorskie dla m∏odzie˝y szkolnej w Szczyrku. Wygra∏am kilkuetapowy casting do roli Wandzi w grupie ponad 150 dziewczàt. Wyst´p w serialu by∏ dla mnie niezwyk∏ym doÊwiadczeniem. Sp´dzi∏am na planie ca∏e wakacje 2005 roku i prawie ca∏y wrzesieƒ jeden z miesi´cy mojej nauki szkolnej w liceum. Mia∏am wtedy 17 lat. Zaleg∏oÊci w nauce szybko uzupe∏ni∏am. Biuro produkcji tego filmu - Studio Filmowe STI w Warszawie - bardzo o mnie dba∏o, starano si´ o mój bezpieczny i punktualny przyjazd na plan. To by∏y moje najbardziej niezwyk∏e wakacje. - Jak stara∏aÊ si´ zagraç rol´ Wandzi? - Przede wszystkim nie oglàda∏am pierwszej ekranizacji powieÊci Makuszyƒskiego z 1960 roku, aby nie powielaç roli Poli Raksy. Postaç Wandzi stara∏am si´ zagraç wg wskazówek re˝ysera, ale czasem mog∏am dodaç coÊ od siebie. Kiedy kr´cono najbardziej romantycznà, koƒcowà scen´ poca∏unku, w której zagra∏am wspólnie z moim filmowym partnerem Bartoszem Fajge w roli Adasia Cisowskiego, nagle si´ okaza∏o si´, ˝e ekipa filmu jest liczniejsza ni˝ zwykle. Zdj´cia poprzedza∏a charakteryzacja, malowanie i ubieranie jednego z moich licznych kostiumów (najbardziej lubi´ wyjÊciowy strój - spódnic´ i ciemnà marynarskà bluzk´). Musia∏am zmieniç uczesanie, bo filmowa Wandzia mia∏a d∏ugie, podkr´cane i zabarwione na miodowo - ˝ó∏ty kolor w∏osy bez baleja˝u, a sama lubi´ chodziç na co dzieƒ z prostymi w∏osami.

- Praca aktorki w serialu, którego akcja dzieje si´ w latach trzydziestych ub. wieku, by∏a dla Ciebie ∏atwa? - Moja rola by∏a trudna, bo musia∏am zwracaç uwag´ na to, jak si´ zachowuj´. Na co dzieƒ chodz´ ubrana w spodnie, a moja bohaterka - jak na ogó∏ dziewczynki w tamtych czasach - musia∏a nosiç spódnice (wyjàtkiem by∏y spodnie do jazdy konnej). Re˝yser Kazimierz Tarnas ca∏y czas przypomina∏ mi jak powinnam siedzieç, aby trzymaç r´ce razem, grzecznie dygaç. To by∏y bardzo wa˝ne szczegó∏y. - Co najbardziej zapami´ta∏aÊ? - Grajàce w filmie ma∏e dzieci - mia∏y wiele energii, która sympatycznie udziela∏a si´ nam wszystkim. Sama mam rodzeƒstwo (brat Jakub i siostra Kamila). Najd∏u˝ej pracowa∏am z ekipà w dworku - skansenie profesora Tadeusza Kwiatkowskiego w Suchej. W wolnych chwilach najch´tniej spacerowa∏am pomi´dzy obiektami skansenu nad stawy. Po jednym z ich p∏ywa gondola z rzeêbionymi ∏ab´dziami. W´drowa∏am tak˝e na pastwisko pomi´dzy ∏anami zbó˝. Pas∏y si´ na nim konie, które pi´knie wkomponowa∏y si´ w krajobraz. To wszystko b´dzie widoczne w filmie w pi´knych, wakacyjnych, troch´ „bajkowych“ zdj´ciach. - Podobno zagra∏aÊ w serialu na koniu oraz w scenie taƒca? - Tak, podjecha∏am lekkim galopem do ganku dworku, dopiero w scenie wierzgania konia zastàpi∏a mnie dublerka. Trenowa∏am przed zdj´ciami do tej sceny tylko 24 godziny lekcyjne. Moja trenerka Kasia Zawalska z klubu jeêdzieckiego „Mustang“ w ¸odygowicach twierdzi, ˝e jestem uzdolniona jeêdziecko. W serialu tak˝e zataƒczy∏am na tle koni, w ogródku pe∏nym kwiatów. - Rol´ Wandzi zagra∏aÊ ju˝ dwa lata temu. Co s∏ychaç obecnie u Ciebie? - W grudniu obchodzi∏am 19 urodziny. Taniec obok aktorstwa i jazdy konnej to moja najwi´ksza pasja. Od paêdziernika studiuj´ animacj´ kultury we Wroc∏awiu, wybra∏am przedmiot taniec i zapisa∏am si´ na kursy baletowe. Ostatnio zacz´∏am znów trenowaç jazd´ konnà w zaprzyjaênionej stadninie. Od taƒca jest blisko do ruchu na koniu, jazda konna bardzo mi pomaga rozwijaç uzdolnienia ruchowe. Ale myÊl´ nadal o aktorstwie. Rozmawia∏ Wies∏aw Adamik Fot. Wies∏aw Adamik, Wojciech Szarliƒski

Panorama

9


D z i e ń d o b r y. . .

Prawo własności Byç mo˝e w winiecie powinno si´ znaleêç „Guten Tag“, gdy˝ w ostatnich miesiàcach raz po raz wracam do stosunków polsko-niemieckich. Wielu obserwatorów sceny politycznej wyra˝a opini´, i˝ dawno nie by∏o tak êle w stosunkach z naszym zachodnim sàsiadem. Mam nieco inne zdanie, bioràce si´ od podstaw. Polska jest paƒstwem Êredniej wielkoÊci o Êrednim znaczeniu na Starym Kontynencie. Mo˝emy „ku pokrzepieniu serc“ i w∏asnej pró˝noÊci przekonywaç siebie, ˝e jest inaczej - kogo to daliÊmy Êwiatu i jaki wk∏ad wnieÊliÊmy w rozwój cywilizacji. Inni czynià podobnie, jedni z mniejszà inni z jeszcze wi´kszà ni˝ my megalomanià, by przywo∏aç nieodleg∏à Rumuni´, której obywatele w tym tak˝e badacze i naukowcy - wywodzà dzieje narodu od staro˝ytnych Traków. A nie musz´ dodawaç, jakie konotacje (pe∏ne uproszczeƒ) ma u nas okreÊlenie „Rumun“. To równie˝ oddaje kompleksy. Polska, po∏o˝ona pomi´dzy silnymi gospodarczo Niemcami i wielkà, o ogromnych bogactwach Rosjà ma najgorsze z mo˝liwych po∏o˝eƒ. Dla ˝adnego z tych paƒstw nie mo˝e byç najwa˝niejszym partnerem tak politycznym, wojskowym czy gospodarczym. W okresie Polski Ludowej, gdy nasza suwerennoÊç by∏a ograniczona, paradoksalnie ˝yliÊmy w najlepszej sytuacji mi´dzynarodowej. Zwiàzek Radziecki - nasz g∏ówny sojusznik, dla którego z racji globalnych (a nie mi∏oÊci mi´dzy narodami) byliÊmy wa˝ni - chroni∏ nasze racje paƒstwowe i stan posiadania. W∏adze komunistyczne w Moskwie znacznie szybciej - przypuszczam - wyrazi∏yby zgod´ na zjednoczenie Niemiec gdyby nie nasz, a zw∏aszcza Europy Zachodniej, brak na to zgody. Szczególnie we Francji, z doÊwiadczeniami 1870, 1914 i 1940 roku opór by∏ silny. Rosja i Niemcy cz´Êciej by∏y w aliansie ani˝eli po przeciwnych biegunach, a ów alians by∏ zawsze korzystny dla obu stron. Coraz silniejszy alians obserwujemy równie˝ wspó∏czeÊnie i Êmiem twierdziç, ˝e Rosja dla Niemców jest znacznie wa˝niejsza ani˝eli ca∏a Unia Europejska, co do której - je˝eli Niemcy na niej nie zarabiajà (najwi´kszy wk∏ad w bud˝et Unijny) - to byç mo˝e dop∏acajà. Rzadko spotka si´ Niemca, który nie skar˝y∏by si´ na pogorszenie warunków codziennego ˝ycia po przyj´ciu kolejnych paƒstw i odejÊcie od ukochanej marki na rzecz euro. Stosunki polsko-niemieckie na najwy˝szym szczeblu - co opisa∏em na wst´pie - postrzegane sà jako nienajlepsze, a powody sà dobrze znane. Niektóre niepowa˝ne, inne istotne. Ostatnio spotka∏em si´ z kilkunastoma Niemcami, takimi przeci´tnymi panami Schmidt - lekarzem, in˝ynierem, emerytem, robotnikiem, pracownikiem umys∏owym. Po rozmowach z nimi, pierwszych sztywnych komplementach, odnios∏em wra˝enie, ˝e zwyczajni Niemcy lubià nas jeszcze mniej ni˝ wynika∏oby to z kontaktów oficjalnych. W Niemczech nast´puje weryfikacja spojrzenia na II wojn´ Êwiatowà. Niemcy nie podwa˝ajà swej agresywnej, zbrodniczej przesz∏oÊci ale równoczeÊnie mocno podkreÊlajà, ˝e te˝ sta-

Kadry Janusza Kidawy Jest tam kto? Tam nikogo nie by∏o. To by∏a droga do nikàd, bo nic nie mog∏o staç, gdzie iÊç nie chcia∏em. Nie chcia∏em zostaç obywatelem zdefiniowanym i zaszufladkowanym. Musia∏em iÊç tam, gdze chcia∏em i spotkaç to, co dla mnie istnieç mog∏o. Nie by∏o wa˝ne,

10

li si´ jej ofiarami. Przypominajà bombardowania, gwa∏ty wkraczajàcych wojsk (nie tylko radzieckich) i najwa˝niejsze, los milionów wyp´dzonych, utrat´ miejsc ich urodzenia, tak silnych w germaƒskiej tradycji „Heimatów“. O inicjatywie Eriki Steinbach pisa∏em parokrotnie i w przeciwieƒstwie do wielu od poczàtku by∏em przekonany, ˝e jej idea stworzenia Centrum Wyp´dzonych w Berlinie „stanie si´ cia∏em“. Powiernictwo pruskie, organizacja Rudiego Pawelki chce odzyskaç sporà cz´Êç ze 120 tysi´cy nieruchomoÊci pozostawionych przez Niemców na trenie Polski. OczywiÊcie - jak zwykle - roszczenia te potraktowaliÊmy histerycznie i ma∏o merytorycznie. Wyciàgn´liÊmy arsena∏ ofiar, cierpieƒ, wysnuwajàc z tego wniosek, ˝e ˝àdania Pawelki mo˝na w∏o˝yç mi´dzy bajki, a sama organizacja te˝ przypomina bajk´ o z∏ym wilku. Niemcy jako naród ani myÊlà umieraç za Gdaƒsk, Wroc∏aw, Sobótk´ czy nadodrzaƒskie wsie i mazurskie jeziora. Ale Niemcy doÊç powszechnie uwa˝ajà, ˝e „ludziom stamtàd“ sta∏a si´ krzywda wymagajàca zadoÊçuczynienia. Rudi Pawelka i jemu podobni cz∏onkowie powiernictwa nie sà ziejàcymi nienawiÊcià rewizjonistami czy nacjonalistami jak w latach odleg∏ych przedstawiano nam reprezentantów ziomkostw. Przypominajà cz∏onków naszych zwiàzków kresowian, lwowiaków czy mi∏oÊników Wilna z tà ró˝nicà, ˝e dok∏adnie wiedzà czego chcà i konsekwentnie do tego zmierzajà. A co najwa˝niejsze, wiedzà jak ten cel osiàgnàç. Poza wszystkim nieruchomoÊci w Europie stajà si´ coraz dro˝sze i coraz bardziej poszukiwane. Ziemia, dzia∏ki, mieszkania chocia˝ coraz dro˝sze dla nas, zarabiajàcych w z∏otówkach sà atrakcyjne cenowo dla Niemców, Brytyjczyków, Holendrów. DoÊç przywo∏aç przyk∏ad Krakowa, w którym sporo mieszkaƒ kupili poddani Królowej El˝biety, a jeden z nich powiedzia∏ mi z zadowoleniem, ˝e za te pieniàdze na Wyspach móg∏by nabyç co najwy˝ej psià bud´. OczywiÊcie troch´ przesadzi∏. Potomkowie przesiedlonych w latach 1945-47 prócz sentymentów kierujà si´ zwyk∏ym interesem, umiej´tnoÊcià liczenia. Odzyskane nieruchomoÊci to nie tylko cienie przodków, chocia˝ o tym b´dzie si´ g∏ównie mówi∏o, to nie tylko zasada, ˝e w∏asnoÊç jest nienaruszalnym i podstawowym prawem cz∏owieka, to równie˝ okreÊlona iloÊç euro o czym si´ b´dzie mówi∏o najmniej. Rudi Pawelka wie, ˝e ma moralne poparcie ziomków, ma za sobà mi´dzynarodowe konwencje, których notabene równie˝ jesteÊmy sygnatariuszami. Ma za sobà równie˝ prawo UE, z której dotacji korzystamy, nie wspominajàc dyskretnie jednak o tym ile to nas wczeÊniej kosztowa∏o. Ale to ju˝ przesz∏oÊç, z której jak zwykle nie wyciàgn´liÊmy wniosków. Co do przysz∏oÊci, nie∏atwo nam pójdzie z Rudim Pawelkà i co gorsze, zupe∏nie nie jesteÊmy na to przygotowani. I trudno nam b´dzie o sojuszników.

czy to by∏o z∏o czy dobro, bo tak naprawd´ to wszystko jest wzgl´dne i jak niebo i pek∏o wymienne. Po wyrzuceniu mnie z telewizji wiele osób mi wspó∏czu∏o, niektórzy nawet usi∏owali pomóc nie zdajàc sobie chyba sprawy z tego, ˝e nie odbieram tej sytuacji jako nieszcz´Êcia. Per saldo - op∏aci∏o si´. Czasem mia∏em k∏opoty z „pomocnymi d∏oƒmi“ nie wypada∏o odmówiç. Tak by∏o ze Zdzis∏awem Pyzikiem, redaktorem telewizyjnym i zanym animatorem ruchu twórców amatorskich. Zaproponowa∏ mi prowadzenie zespo∏u teatralnego w Rybniku. Nie by∏em zachwycony, ale nie potrafi∏em szczerze powiedzieç, ˝e mnie to „nie rajcuje“. Zaczà∏em

Panorama

BOGUS¸AW MÑSIOR

jeêdziç pociàgiem trzy razy w tygodniu na w∏asny koszt. Wprawdzie pieniàdze jakieÊ mia∏y byç, ale „na wodzie pisane“. Pierwsze spotkanie nawet mnie zaciekawi∏o. Zaproponowa∏em zespo∏owi, b´dàcemu zbieraninà inteligencji rybnickiej, modnà sztuk´ Soroyana „Jest tam kto?“. Przyj´li z zachwytem. Byle nie „Wesele na Górnym Âlàsku“ Ligonia. Zacz´liÊmy czytaç tekst i robi∏o si´ coraz nudniej. Przy którymÊ z kolejnych wyjazdów do Rybnika zamiast na prób´ uda∏em si´ na piwo. Nie by∏em normalny. Nie. Nie oswaja si´ zwierzàt w galopie. Niczego nie ˝a∏owa∏em. Tylko dlaczego znowu pad∏o na poczciwego Zdzicha?


Na planie filmowym

„Post Mortem“ od kulis

tyƒska“ sà ludzie z pokolenia ojca re˝ysera, porucznika artylerii konnej Jakuba Wajdy, który w czasie kampanii wrzeÊniowej w randze kapitana dosta∏ si´ do radzieckiej niewoli. Pretekstem w scenariuszu sà oczywiÊcie fikcyjne postaci oficerów 8. Pu∏ku U∏anów w Krakowie, których grajà w filmie: Artur ˚mijewski (rotmistrz Artur) i Andrzej Chyra (porucznik Andrzej). To dwaj przyjaciele z wojska, g∏ówni bohaterowie filmu. Andrzej w obozie dla jeƒców w Katyniu przeka˝e przyjacielowi sweter, który zostanie znaleziony przy ekshumacji Artura. Maja Ostaszewska gra postaç ˝ony rotmistrza Artura, a jego córeczk´ Wiktori´ - Wiktoria Gosiewska. Re˝yser nada∏ postaciom te same imiona, które majà aktorzy. Dokonaniami re˝yserskimi na scenie Starego Teatru i kilkoma swoimi filmami z „Weselem“ i serialem „Blisko, coraz bli˝ej“ na czele - Andrzej Wajda jest bardzo krakowski. Kraków z poczàtku wieku XX Wajda pokaza∏ bezpoÊrednio w prologu „Wesela“ (adaptacji dramatu Stanis∏awa Wyspiaƒskiego), w scenie przejazdu doro˝kà Êwie˝o poÊlubionej pary m∏odej do podkrakowskich Bronowic, a potem we wszystkich sekwencjach bronowickiego wesela. W kil-

ku jego dokumentach, mi´dzy innymi o twórczoÊci dramaturgicznej Tadeusza Kantora, równie˝ znajdziemy Kraków. Krakowskie korzenie mistrza datujà si´ od kilku pokoleƒ, jego dziadek Kazimierz Wayda z podkrakowskiej wsi Szarów by∏ wójtem wsi Brzezie. W swoim najnowszym filmie pt. „Post Mortem. OpowieÊç katyƒska“ Andrzej Wajda poka˝e szerzej sceneri´ Krakowa. Bohaterami filmu „Post Mortem. OpowieÊç ka-

Panorama

Film jednak bardzo wspó∏czesny Andrzej Wajda jest mistrzem w pokazaniu historii Polski z pewnego dystansu. Tak by∏o na przyk∏ad w „Cz∏owieku z marmuru“, w którym na wydarzenia z okresu stalinowskiego patrzymy oczami m∏odej re˝yserki (Krystyna Janda), która docieka, jakie by∏y koleje losu przodownika pracy sprzed lat kilkunastu. I teraz twórca stara si´ spojrzeç na wydarzenia okresu wojny i tu˝ po niej nie oczami zamordowanych w Katyniu ofice-

11


Na planie filmowym ∏em 600 mundurów. W zasadzie przygotowaliÊmy 350 mundurów polskich, 100 sowieckich i oko∏o 150 niemieckich. Mamy jeden mundur przedwojennego polskiego lotnika. Ale nawet w czasie wojny mundury poszczególnych armii zmienia∏y si´ i te zmiany wymagajà naszej szczególnej uwagi. Np. armia polska we wrzeÊniu 1939 roku, kiedy zaczyna si´ akcja filmu, mia∏a na czapkach i guzikach or∏a w koronie, zaÊ armia genera∏a Berlinga idàca ze wschodu w 1944 roku mia∏a or∏a „piastowskiego“, zaprojektowanego przez Broniewskà, bez korony. Sowieci w 1943 roku zmienili ca∏kowicie wyglàd dystynkcji, a cz´Êciowo tak˝e krój mundurów.

Kontrowersyjne flagi

rów, ale poprzez los ich rodzin, czekajàcych na m´˝ów ˝on, które musia∏y wziàç na siebie ci´˝ar wyt∏umaczenia dzieciom, dlaczego ich ojciec nie powróci∏ z wojny. Cz´Êç rodzin katyƒskich ˝y∏a nadziejà powrotu bliskich, na przyk∏ad nazwisko ojca Andrzeja Wajdy by∏o na liÊcie rozstrzelanych w Katyniu oficerów, ale z b∏´dnie podanym imieniem. W chwili wybuchu wojny urodzony w 1926 roku re˝yser mia∏ niespe∏na trzynaÊcie lat, gdy si´ skoƒczy∏a siedemnaÊcie. Niewàtpliwie „Post Mortem“ b´dzie jednym z najbardziej osobistych filmów re˝ysera, rozrachunkiem nie tylko z najnowszà historià Polski, lecz tak˝e opowieÊcià o jego w∏asnej rodzinie.

Na planie w Krakowie Na planie byliÊmy najpierw w miejscowoÊci PoÊwietne, gdzie przed kosio∏em twórca nakr´ci∏ sekwencje szpitala polowego dla kilkuset polskich ˝o∏nierzy z kampanii wrzeÊniowej 1939 roku. WÊród rannych wypytuje o bliskich Maja (Maja Ostaszewska) z Wiktorià (Wiktoria Gosiewska) na zdj´ciu poni˝ej). Na ulicach starówki krakowskiej sp´dzliÊmy a˝ kilkanaÊcie dni zdj´ciowych, pozosta∏e tak˝e w okolicach Krakowa. Taki jednak Andrzej Wajda napisa∏ scenariusz, po-

12

kazujàcy np. miasto w styczniu 1945 roku, ˝e w∏aÊnie Kraków wojenny móg∏ w filmie szeroko i efektownie zaistnieç. Przyk∏ad filmu Giacomo Battiato „Karol“ i Johna Kenta Harrisona „Jan Pawe∏ II“ i zrealizowane przez nich z rozmachem sceny z okresu II wojny Êwiatowej zach´ca∏y scenarzystów do usytuowania akcji tak˝e w Krakowie, a g∏ównego producenta, czyli Akson Studio z Warszawy do umieszczenia biura produkcji filmu, ekipy technicznej i magazynów filmu „Post Mortem“ w tym samym obiekcie w budynkach dawnych Krakowskich Zak∏adów Tytoniowych przy ulicy Dolnych M∏ynów, gdzie pracowa∏y ekipy zagraniczne. Znajdujà si´ tam hale, w których poza pracowniami scenografów i innych pionów produkcyjnych, mo˝na zmagazynowaç tysiàce kostiumów, na przyk∏ad mundurów wojskowych polskich, niemieckich i radzieckich, oraz rekwizytów takich jak broƒ, a obok budynków wszelkie pojazdy z epoki. Militariami - mundurami - w filmie zajmowa∏ si´ wybitny scenograf Andrzej Szenajch, od dawna wspó∏pracujàcy z Wajdà i pracujàcy w tym samym miejscu u Battiato i Harrisona (na zdj´ciu u góry). - Bud˝et OpowieÊci katyƒskiej wynosi 15 milionów z∏otych. Do filmu przygotowa-

Panorama

- Ekipa techniczna filmu Wajdy liczy∏a 100 osób. W najwi´kszych scenach bra∏o udzia∏ po kilkuset statystów. MieliÊmy za sobà ju˝ ponad miesiàc pracy na planie w Warszawie i okolicach, gdy zacz´liÊmy naszà prac´ w Krakowie, w po∏owie listopada, od sceny z 1943 roku, gdy krakowska spo∏ecznoÊç s∏ucha komunikatu, w którym Rosjanie obarczajà Niemców winà za zbrodni´ katyƒskà - mówi∏ po pierwszym dniu zdj´ciowym w Krakowie producent Micha∏ Kwieciƒski z Akson Studio. Andrzej Wajda zaapelowa∏ do krakowian, w zwiàzku ze scenami z okresu okupacji, o zrozumienie koniecznoÊci wywieszenia hitlerowskich flag i gode∏ na dawnych budynkach publicznych z tego okresu. Pojawi∏y si´ te˝ liczne symbole Armii Czerwonej. Dekoracje te budzi∏y najwi´ksze emocje, zdenerwowa∏y kilku starszych mieszkaƒców Krakowa, którzy majà przykre wspomnienia z czasów wojny. - Nasz film skupia si´ na cz∏owieku i na jego prze˝yciach. Film b´dzie intymnym, psychologicznym dramatem, pokazujàcym emocje g∏ównych bohaterek. To ma byç dzie∏o antybolszewickie i antystalinowskie. Naszym zamiarem nie jest pogarszanie stosunków polsko - rosyjskich, mówimy o faktach historycznych, o k∏amstwie katyƒskim, a nie o narodowych animozjach. Âwiadczy o tym fakt, ˝e w filmie biorà udzia∏


Na planie filmowym w Êwietle silnych reflektorów, a w ciemnoÊciach otaczajàcych okolice planu zdj´ciowego ledwie by∏o widaç Êcian´ KoÊcio∏a Mariackiego. W kierunku ulicy Miko∏ajskiej atakujà ˝o∏nierze (statyÊci w mundurach sowieckich). Z jadàcego przodem samochodu wojskowego padajà serie wystrza∏ów z broni maszynowej. Wprawdzie ciemnoÊci i fragmenty budynków ogranicza∏y pole widzenia gapiów, ale tak˝e zaciekawieni krakowianie mogli z daleka przyglàdaç si´ kr´ceniu tej sceny. Szczególnà uwag´ obserwatorów jak zwykle zwraca∏y stare pojazdy wojskowe z emblematami Wehrmachtu, i inne pojazdy wypo˝yczone z Muzeum Motoryzacji i Techniki w Otr´busach ko∏o Warszawy.

Obiekty krakowskie grajàce w „Post Mortem“ rosyjscy aktorzy - na przyk∏ad Siergiej Garma˝ - powiedzia∏a Ewa Brodzka, drugi re˝yser filmu.

Zdj´cia w Rynku G∏ównym Tylko trzy dni gra∏y w filmie konie zaprz´˝one do zabytkowych doro˝ek Êciàgni´tych z pó∏nocy Polski, ustawionych pod Sukiennicami. Oddajà klimat epoki, sà w tym niezastàpione w mieÊcie, podobnie jak drewniane fury na drewnianych ko∏ach wy∏adowane walizkami i tobo∏ami w scenach ucieczki mieszkaƒców pod bombami na wsi. Sceny z 1939 roku nakr´cano w ma∏ych miejscowoÊciach, (np. polski szpital polowy przed koÊció∏kiem w PoÊwi´tnem ko∏o Tomaszowa Mazowieckiego). WÊród le˝àcych na ziemi rannych ˝o∏nierzy idzie prowadzàc rower bohaterka filmu - Maja Ostaszewska (Maja) z ma∏à dziewczynkà (Wiktoria Gàsiewska). Poczàtek sceny z Majà na rowerze nakr´cono w Warszawie, a dalszy w∏aÊnie w PoÊwi´tnem i w Krakowie. Sceny krakowskie oglàdali mieszkaƒcy Krakowa i turyÊci z ogrodzonego tylko taÊmà od planu miejsca w Rynku G∏ównym.

Sztuczna zima pod KoÊcio∏em Mariackim Szczególny charakter mia∏y zdj´cia nocne w Krakowie. Re˝yser umieÊci∏ w akcji scenariusza filmu szereg scen rozgrywajàcych si´ zimà. ObserwowaliÊmy w tym samym miejscu pod KoÊcio∏em Mariackim, w którym dwa lata temu Giacomo Battiato nakr´ca∏ sekwencj´ spaceru ks. prof. Karola Wojty∏y, scen´ wyzwolenia miasta w styczniu 1945 roku. Ekipa specjalistów od efektów specjalnych nasypa∏a na bruku ulicznym warstw´ sztucznego Êniegu o gruboÊci 10 centymetrów. Bia∏y puch sypano z wysokich na 5 metrów urzàdzeƒ zaÊnie˝ajàcych przed ka˝dym uj´ciem. P∏atki Êniegu porywane przez wiatr b∏yska∏y

Panorama

G∏ównym scenografem filmu jest Magdalena Dipont. Wspó∏pracujàcego z nià krakowskiego scenografa Grzegorza Skawiƒskiego ju˝ w po∏owie wrzeÊnia spotkaliÊmy w magazynach rekwizytów i kostiumów Teatru im. Juliusza S∏owackiego w Krakowie, gdzie wybiera∏ elementy potrzebne do filmu. - Zdj´cia zimowe odbywa∏y si´ prawie w ca∏oÊci w Krakowie. To b´dzie jeden z najbardziej osobistych filmów pana Wajdy, próba zmierzenia si´ tak˝e z historià w∏asnej rodziny. Obiekty miasta grajàce w filmie: Collegium Novum, fragmenty ulic Senackiej, Poselskiej, Âw. Marka, Szpitalnej oraz ulic na D´bnikach. Scena wyzwolenia Krakowa przez ˝o∏nierzy radzieckich zosta∏a nakr´cona na ulicy Miko∏ajskiej pod KoÊcio∏em Mariackim. W Krakowie ekipa zaplanowa∏a zdj´cia do 15 grudnia. Ekranowa premiera filmu w kinach planowana jest jesienià 2007 roku. Tekst: Monika Kaniowska Zdj´cia: Wies∏aw Adamik

„POST MORTEM. OPOWIEŚĆ KATYŃSKA“: Scenariusz i reżyseria na podstawie utworu Andrzeja Mularczyka - Andrzej Wajda; Operator Paweł Edelman; Scenografia - Magdalena Dipont; Kostiumy - Magdalena Biedrzycka; Mundury i militaria Andrzej Szenajch; Konie i zaprzęgi Jerzy Celiński. W rolach głównych: Maja Ostaszewska, Artur Żmijewski, Maja Komorowska, Władysław Kowalski, Wiktoria Gąsiewska, Anna Radwan, Andrzej Chyra, Danuta Stenka, Joanna i Agnieszka Kawiorskie, Stanisława Celińska, Agnieszka Glińska, Magdalena Cielecka, Paweł Małaszyński, Antoni Pawlicki, Alicja Dąbrowska, Jakub Przebindowski. Do współpracy Andrzej Wajda zaprosił także: Dorotę Segdę, Krzysztofa Globisza, Krzysztofa Kolbergera i Marka Kondrata.

13


Prezentacje

Najnowocześniejsza w Beskidach Ustroƒ jest pi´tnastotysi´cznym miastem o powierzchni 60 km kw.,po∏o˝onym na wysokoÊci oko∏o 450 m n.p.m. Swój urok zawdzi´cza otaczajàcym go grzbietom górskim. Centrum Ustronia le˝y na lewym brzegu rzeki, w p∏askiej pradolinie Wis∏y, gdzie rozlokowa∏a si´ cz´Êç administracyjno-mieszkaniowa miasta. Doliny i zbocza górskie przeznaczono na tereny wypoczynkowe, gdzie powsta∏y kompleksy obiektów wczasowo-leczniczych: Zawodzie, Jaszowiec, Poniwiec, Jelenica, Dobka. Ustroƒ to tak˝e w´ze∏ szlaków turystycznych w okoliczne góry. Dobre po∏àczenia drogowe, bliskoÊç przejÊç granicznych, walory krajobrazowe, lecznicze, liczna i nowoczesna baza hotelowo - gastronomiczna sprawiajà, ˝e Ustroƒ jest atrakcyjnà miejscowoÊcià turystycznà Beskidów. Prawa miejskie Ustroƒ otrzyma∏ w grudniu 1956 r. - status uzdrowiska w 1972 r. Miasto po∏o˝one na przedpro˝u Beskidu Âlàskiego, w dolinie rzeki Wis∏y. Na terenie miasta znajdujà si´ szlaki turystyczne i spacerowe, Êcie˝ki rowerowe , korty tenisowe , staw kajakowy, baseny kàpielowe, pla˝e nadrzeczne oraz liczne wyciàgi narciarskie. Godne uwagi jest Muzeum Hutnictwa i Kuênictwa, Ustroƒska Galeria Sztuki Wspó∏czesnej B. R. Heczko, zabytkowy koÊció∏ek drewniany z 1765 roku w Ustroniu Nierodzimiu, koÊció∏ ewangelicko - augsburski (z 1835 r.) i rzymsko - katolicki (z 1788 r.) oraz „Dàb Sobieskiego" upami´tniajàcy przemarsz wojsk polskich do Wiednia. Wyjàtkowà popularnoÊcià wÊród turystów cieszy si´ kolej linowa - krzese∏kowa na Czantori´, gdzie z Polany Stok∏osicy roztacza si´ pi´kna panorama Ustronia i Beskidu Âlaskiego, natomiast ze szczytu Czantorii (dojÊcie ok. 30 min.), przy dobrej widocznoÊci, zobaczyç mo˝na Tatry i Ma∏à Fatr´.

14

Z Czes∏awem Matuszyƒskim, prezesem Kolej Linowa Czantoria Spó∏ka z o.o. w Ustroniu rozmawia Urszula Serafiƒska. Urszula Serafiƒska: W gwiazdkowym prezencie dla turystów, w Âwi´ta na Czantori´ w Ustroniu mo˝na by∏o wjechaç wygodnymi kanapami. To teraz najnowoczeÊniejsza kolejka linowa w Beskidach? Czes∏aw Matuszyƒski: Kolej linowa na Czantori´ zosta∏a wybudowana w latach 1965-1967 i oddana do u˝ytkowania w paêdzierniku 1967 r. W latach 19911994 zosta∏a zmodernizowana, w tym zwi´kszono zdolnoÊç przewozowà z 500 osób do 847 osób na godzin´. Stara kolejka cieszy∏a si´ wÊród turystów ogromnà popularnoÊcià, ale wszyscy byli zgodni, ˝e zas∏u˝y∏a ju˝ na emerytur´. Prawie 40-letni wyciàg najlepsze lata mia∏ dawno za sobà, coraz cz´Êciej si´ psu∏. ˚eby ich nie straciç, musieliÊmy zaproponowaç ludziom coÊ ciekawego. - Dotychczas podró˝ trwa∏a 15 minut, teraz jedzie si´ nawet trzy razy krócej. ¸atwiej jest te˝ wsiàÊç i wysiàÊç... Czes∏aw Matuszyƒski: Tak, bo to tzw. kolej wyprz´gana - na poczàtku i na koƒcu trasy kanapy zwalniajà do pó∏ metra na sekund´. Potem rozp´dzajà si´ do ok. 18 km/godz., dzi´ki czemu w godzin´ mogà wwieêç na Czantori´ nawet oko∏o dwóch tysi´cy osób. Oprócz nowych kanap, nap´-

Panorama

du i podpór wybudowano tak˝e dolnà i górnà stacj´. Stacja dolna kolei linowej znajduje si´ w miejscowoÊci Ustroƒ Polana, przy trasie Katowice-Wis∏a. Stacja jest po∏o˝ona na wysokoÊci 389 m n.p.m. skàd czteroosobowymi kanapami w czasie kilku minut wje˝d˝amy na wysokoÊç 851 m n.p.m. Od stacji górnej kolei liniowej prowadzà trasy turystyczne - dojÊcie do szczytu Czantorii (995 m n.p.m) i granicy z Czechami, gdzie czynne jest przejÊcie graniczne. W zimie dodatkowo funkcjonujà dwa wyciàgi orczykowe, dwie trasy zjazdowe przygotowywane ratrakami, przechowalnia baga˝u i sprz´tu sportowego. W sezonie zimowym czynne sà dwie trasy narciarskie: trasa nr 1, czerwona (sztucznie nasnie˝ana) o d∏ugoÊci 1900 m. posiadajàca w dolnym odcinku homologacj´ FIS, oraz trasa nr 2, niebieska, o d∏ugoÊci 2600 m. Przy dolnej stacji kolei liniowej znajduje si´ wyciàg talerzykowy SOLISKO (340 m.) z oÊwietlonym i sztucznie naÊnie˝onym stokiem. - TuryÊci sà bardzo zadowoleni? Czes∏aw Matuszyƒski: To teraz kolejka na Êwiatowym poziomie. Podobne powinny byç w ka˝dym polskim oÊrodku narciarskim. Koniec z d∏ugim czekaniem na krzese∏ko i awariami. Jej budowa kosztowa∏a


ok. 14 mln z∏. To kolejny etap przywracania ustroƒskiej Czantorii drugiej m∏odoÊci. W ciàgu ostatnich dwóch lat wyrównano, odwodniono i wyprofilowano tutejsze trasy narciarskie, zamontowano sztuczne naÊnie˝anie i oÊwietlenie w dolnej cz´Êci stoku. Stanà∏ tam te˝ orczykowy wyciàg narciarski. - Tak droga inwestycja z pewnoÊcià odbi∏a si´ na cenie za przejazd? Czes∏aw Matuszyƒski: Ceny biletów wprawdzie wzros∏y, lecz nieznacznie. Normalny w obie strony kosztuje teraz 13 z∏, a ulgowy 11 z∏. - Kolej Linowa Czantoria Sp. z o.o. w Ustroniu - co jest pewnym ewenementem - posiada parking strze˝ony, czynny w godzinach pracy wyciàgów narciarskich? Czes∏aw Matuszyƒski: Parking przeznaczony jest na 180 miejsc. Teren parkingu jest ogrodzony, a wjazdu i wyjazdu z parkingu strze˝e wykwalifikowany personel oraz urzàdzenia w postaci szlabanów wraz z kolczatkami. Dodatkowo parking jest monitorowany, co pozwala w maksymalny sposób chroniç mienie osób tu parkujàcych. - Kolej Linowa Czantoria Sp. z o.o. w Ustroniu oferuje równie˝ us∏ugi hotelowe? Czes∏aw Matuszyƒski: W budynku przy dolnej stacji Kolei Linowej oferujemy mo˝liwoÊç zakwaterowania w atrakcyjnych pokojach. Dla naszych goÊci mamy do dyspozycji pokoje 2- i 4-osobowe, ka˝dy z ∏azienkà i WC, ponadto dwa z nich posiadajà aneks kuchenny z pe∏nym wyposa˝eniem (lodówka, kuchenka gazowa, naczynia). - Wielkà atrakcjà jest z pewnoÊcià Letni Tor Saneczkowy? Czes∏aw Matuszyƒski: Przy górnej stacji kolei linowej, na polanie STOK¸OSICA usytuowany jest Letni Tor Saneczkowy, który zosta∏ wybudowany i oddany do u˝ytku w 1997 roku. Nasz tor nale˝y do najd∏u˝szych i naj∏adniej po∏o˝onych w Polsce. Ca∏kowita d∏ugoÊç zjazdu wynosi 710 metrów, powrót saneczek wraz z pasa˝erem na miejsce startu przy pomocy wyciàgu narciarskiego po torze wymuszonego prowadzenia o ∏àcznej d∏ugoÊci 230 m. Tor saneczkowy przebiega serpentynami dziewi´ciu zakr´tów, przy ró˝nicy poziomów oko∏o 50 m. Pr´dkoÊç zjazdu kontrolowana jest przez zje˝d˝ajàcego za pomocà hamulca i jest ograniczona do 30 km/godz. hamulcem odÊrodkowym dzia∏ajàcym samoczynnie. Wszystkie saneczki sà dwuosobowe. Ze zje˝d˝alni mogà korzystaç dzieci do lat 8 pod opiekà osoby doros∏ej i pozosta∏e osoby bez ograniczeƒ. - Wielu to mo˝e zdziwi - ze wzgl´du na charakter przedsi´biorstwa - ale Firma pod Pana Zarzàdem uzyskuje bardzo dobre wyniki ekonomiczne?

Czes∏aw Matuszyƒski: Czantoria, ze wzgl´du na swoje po∏o˝enie na skraju pasma Beskidu Âlàskiego jest nara˝ona na raptowne zmiany temperatury. Nie ma tego problemu na pozosta∏ych szczytach, które otoczone innymi, znajdujà si´ jak gdyby w naturalnej lodówce. Dlatego te˝ po obj´ciu stanowiska prezesa Zarzàdu Firmy podjà∏em decyzj´ o inwestycji w sztuczne doÊnie˝anie stoku. Ryzyko si´ jednak op∏aci∏o i od 2003 roku notujemy znacznà progresj´ przewozów (prawie 300 tysi´cy pasa˝erów w 2002 roku, 415 tysi´cy w 2004 i 465 tysi´cy w 2005). Spodziewam si´, ˝e w 2006 roku przekroczymy magicznà liczb´ pó∏ miliona przewiezionych narciarzy i turystów. Jednak wielkoÊç ta w znacznje mierze zale˝y tak˝e od warunków pogodowych. - Ustroƒ ma ambicj´ bycia Mekkà dla narciarzy i turystów. Jakie przedsi´wzi´cia sà planowane w najbli˝szych latach, aby sprostaç konkurencji krajowej i zagranicznej? Czes∏aw Matuszyƒski: Ustroƒ zawsze by∏ jednym z centrów turystycznych w kraju, tak jak Czantoria jednà z najlepszych narciarsko i turystycznie gór. Po kilku latach stagnacji, wynikajàcych z braku sztucznego naÊnie˝ania, szybko odrabiamy stracony dystans. OczywiÊcie w perspektywie nast´pnych lat planujemy kolejne inwestycje infrastrukturalne, w tym mi´dzy innymi oÊwietlenie trasy kolei i tras narciarskich oraz budow´ regionalnej karczmy na szczycie Czantorii. - W imieniu redakcji i Czytelników „Panoramy“ ˝ycz´ realizacji wszystkich planów zarówno w rozpocz´tym 2007 roku jak i latach nast´pnych. Czes∏aw Matuszyƒski: Dzi´kuj´ i serdecznie zapraszam do Ustronia. Mo˝na tu naprawd´ wspaniale odpoczàç - zarówno zimà jak i latem. ˚eby si´ jednak o tym przekonaç po prostu trzeba odwiedziç to pi´kne miasto.

Panorama

15


Polska

Wieczór Austriacki

16

Panorama

Sukces Gliwickiego Teatru Muzycznego W Miejskim Domu Kultury w Andrychowie otwarto wystaw´ sakralnych prac plastycznych pochodzàcego z Wiednia artysty Wofganga Hofera. Ekspozycja by∏a jednym z wydarzeƒ dorocznego koncertu pt. „Wieczór Austriacki“. Od 12 lat organizuje to spotkanie z kulturà Austrii przy wspó∏pracy z Konsulatem Generalnym tego kraju w Krakowie dyrektor andrychowskiego Centrum Kultury i Wypoczynku Zbigniew Przyby∏owicz, który wspólnie z burmistrzem Andrychowa Janem Pietrasem powita∏ i przedstawi∏ artystów oraz Panià Konsul Hermine Poppeller. Pani konsul podzi´kowa∏a andrychowianom za wieloletnià wspó∏prac´ w dziele promocji austriackiej kultury na Podbeskidziu. Burmistrz podkreÊli∏, ˝e ta wspó∏praca Andrychowa, który le˝y na szlaku wiodàcym prosto do Wiednia, ma wielkie znaczenie. W ramach „Wieczoru Austriackiego“ wystàpi∏ Gliwicki Teatr Muzyczny ze spektaklem muzycznym „Gala Straussowska“. Kilkunastu artystów tej znakomitej sceny muzycznej - orkiestra pod dyrekcjà Tomasza Biernackiego, chór, balet i soliÊci: Malgorzata D∏ugosz, Anita Maszczyk, Micha∏ Musio∏, Adam Sobierajski, Witold Wrona zaprezentowa∏o najwspanialsze utwory muzyczne i fragmenty operetek wiedeƒskich Straussów, bawiàc znakomicie publicznoÊç, która szczelnie wype∏ni∏a wielkà sal´ domu kultury. ArtyÊci operetkowi zaprezentowali nie tylko fragmenty znanych z tej sceny spektakli straussowskich takich jak „Wiedeƒska krew“, „Baron Cygaƒski“, „Zemsta Nietoperza“, ale te˝ uwertur´ z operetki „Noc w Wenecji“, której premiera b´dzie mia∏a miejsce w Gliwicach dopiero latem 2008 roku w obiekcie na wodzie! Koncert prowadzi∏ Pawe∏ Gabara. Widowisko oglàda∏o 800 osób, które goràcymi brawami podzi´kowa∏o gliwickim artystom za wspania∏y wyst´p.


Polska Galicyjskie kapliczki Wolfganga Hofera W przerwie koncertu otwarto znakomità wystaw´ prac plastycznych Wolfganga Hofera, który przyby∏ na uroczystoÊç z ˝onà i synem. Na wystawie zaprezentowano tworzone przez niego drewniane kapliczki i malowane glinà na drewnianych deskach tradycyjne ikony oraz ikony zmodernizowane, a nawet o charakterze performance i happeningu (np. ikona z telefonem do Nieba).

Hofer interesowa∏ si´ ró˝nymi technikami malarskimi, ale z biegiem czasu opracowa∏ w∏asnà, w kulturze europejskiej ma∏o stosowanà. W czasach wspó∏czesnych, kiedy artysta idzie do sklepu i kupuje wszystkie potrzebne Êrodki gotowe do malowania, on obra∏ technik´ zaskakujàco prostà. Sposób i technika malowania obrazów przez Wolfganga Hofera wydaje si´ na tyle prosta, ˝e trudna. Artysta sam szuka i wykonuje podobrazie, na którym z kolei maluje, „nak∏ada“ i tworzy obraz za pomocà kolorowej gliny. Ziemia posiada ró˝ne kolory i odcienie w zale˝noÊci od klimatu, miejsca, sk∏adu chemicznego itp. Wolfgang Hofer wiedziony intuicjà wyszukuje i wybiera kolory ziemi, które nast´pnie gromadzi w naczyniach, u˝ywajàc jej do malowania. Kilkadziesiàt, a mo˝e kilkaset kolorów, jakimi artysta dysponuje - a wcià˝ szuka i odnajduje nowe - dajà mu wszelakie mo˝liwoÊci w uzyskaniu ka˝dej tonacji kolorystycznej, cienia i pó∏cienia, sprawiajàc wra˝enie laserunku. Tekst i zdj´cia: Wies∏aw Adamik

WOLFGANG HOFER powiedział nam: Pochodz´ z Wiednia, gdzie si´ urodzi∏em (1964) i wychowa∏em. Przyjecha∏em do Polski 15 lat temu. Tu pozna∏em mojà ˝on´, która jest Polkà. Podró˝owa∏em po Polsce autem, rowerem, w´drowa∏em po górach i kiedy spotyka∏em si´ z wieloma mieszkajàcymi tu ludêmi, zauwa˝y∏em jak w Waszej Ojczyênie bardzo du˝e znaczenie ma religia, która przenika codziennoÊç, jest obecna w ˝yciu wi´kszoÊci Polaków na pierwszym miejscu. Przed przyjazdem do Polski nie przywiàzywa∏em takiej wagi do religii, ale mieszkajàc tutaj musia∏em jakoÊ okreÊliç swojà wiar´. Kiedy mamy jakieÊ problemy, wtedy modlimy si´ np. przed kapliczkà. Nast´pnego dni, gdy jest ci lepiej myÊlisz - to pomaga. To by∏o êród∏o inspiracji do tworzenia przeze mnie kapliczek. Oryginalne ikony malarskie stworzy∏o wschodnie chrzeÊcijaƒstwo, dzie∏a tej sztuki sakralnej majà korzenie bizantyjskie, ukraiƒskie, rosyjskie. Dzisiaj powstajà repliki orygina∏ów i wykonujàcy je artyÊci starajà si´ nie zmieniaç stylu kopiowanych dzie∏. Ale jest te˝ drugi kierunek, do którego sam nale˝´, w którym malowane ikony to w∏asne wizje, inspiracje i prze˝ycia. Ikony wkomponowuj´ w drewniane kapliczki, które majà styl zwany galicyjskim. Moje ikony maluj´ na starych drewnianych deskach, które zosta∏y z remontów bardzo starych domów. Sam remontowa∏em taki dom i wtedy zosta∏y mi deski i inne drewniane elementy. Wszystkie moje obrazy powstajà na starym drzewie, minimum 50-letnim. Tworzywem mojego malarstwa jest „farba“ powsta∏a z ró˝nych rodzajów ziemi, gliny rozcieƒczonej wodà. 12 lat temu, kiedy zrobi∏em w Polsce pierwszà wystaw´, technika malowania glinà by∏a jeszcze prawie nieznana. Maluj´ ikony du˝e oraz niewielkie miniatury. Niektóre moje prace, np. du˝a drewniana kapliczka, stojàca w rogu wystawy, powsta∏a w wyjàtkowych okolicznoÊciach. By∏em wówczas zaproszony do Wiednia, gdzie mia∏em zrobiç happening dla m∏odych artystów. Zaproponowa∏em bardzo konserwatywnà sztuk´. T´ kapliczk´ ukoƒczy∏em, kiedy umar∏ papie˝ Jan Pawe∏ II. Pracowa∏em w∏aÊnie nad scenà ukrzy˝owania, kiedy umiera∏. Ten czas sam prze˝y∏em bardzo osobiÊcie.

Moje ikony znajdujà si´ w galerii Sygnatura na krakowskim Kazimierzu, mam zamiar tak˝e stworzyç galeri´ w moim domu w Przybys∏awicach. Moje wystawy wspiera krakowski konsulat austriacki. Znam Panià Konsul Konsulatu Generalnego Austrii od lat i mamy bardzo dobry kontakt. Uczy∏em najpierw j´zyka niemieckiego w konsulacie i Instytucie Austriackim, ale teraz zajmuj´ si´ tylko malarstwem. Pani Konsul wielokrotnie mi pomaga∏a w ró˝nych sprawach np. wspó∏finansujàc katalog, udzielajàc pomocy organizacyjnej przy realizacji wystaw w Polsce, Wiedniu i Norymberdze. To moja druga ju˝ wystawa w Andrychowie, po raz pierwszy prezentowa∏em tu swoje prace 12 lat temu.

Panorama

Notowała: Monika Kaniowska Fot.: Wiesław Adamik

17


Kultura

• METAL • METAL • METAL • METAL • METAL • METAL • METAL •

Kuźnia metalowych talentów w IV Rzeczpospolitej Najintensywniej rozwija si´ w Polsce muzyka wykluczona przez media: death metal, black metal i hardcore. Formacje debiutujàce i te, które istniejà na scenie od lat, radzà sobie znakomicie nie tylko w ojczyênie, doskonale promujà Polsk´ w Êwiecie. Media majà ci´˝kie granie w du˝ym powa˝aniu, co wychodzi na korzyÊç tym ostatnim, przek∏adajàc si´ na twórczà i uwieƒczonà sukcesami prac´ artystów. Muzyka uciskana broni si´ sama. HERMH to obecnie najlepsza formacja black metalowa w kraju. Istniejàcy od 1993 roku zespó∏ ma na koncie dwa dema: Oremus Peccatum (Refaim) i Crying Crowns of Trees z roku '94 w wersji kasetowej, album Taran nak∏adem niemieckiej Last Epitaph, Angeldemon z 1996 roku na-

18

k∏adem Pagan Records. Po rozpadzie Hermh muzycy zasilili szeregi Christ Agony i Moon. Po reaktywacji w 2003 roku, ze starego sk∏adu zosta∏ tylko Bart a pozostali muzycy przybyli z Abused Majesty i Asgaard. Nagrali jeszcze minialbum Before The Eden- Awaiting Fire . Na koncie Hermh ma udanà tras´ obok Luna Ad Noctum i Asgaard, a rok 2005 zapisa∏ si´ koncertami z Behemoth, Sacriversum, Closterkeller i Artrosis oraz koncertem na ma∏ej scenie podczas Metalmanii. W kwietniu 2005 r. ruszy∏a reedycja dwóch pierwszych albumów zespo∏u, dziÊ trudno dost´pnych: Echo i Taran. Wznowienia majà nowà szat´ graficznà i kilka, nigdzie nie publikowanych utworów. Nak∏ad wznowionych p∏yt liczy∏ 500 egzemplarzy i by∏ do nabycia podczas

Panorama

majowej trasy Hermh oraz wysy∏kowo w Pagan Records. ArtyÊci niezale˝ni mogà ju˝ tylko z dr˝eniem ˝yczyç sobie normalnych warunków pracy, w obecnym uk∏adzie politycznym nie jest to takie oczywiste. Na w∏asnej skórze przekona∏ si´ o tym Hermh - album Edens's Fire otrzyma∏ pierwsze klapsy przed premierà, co jest ju˝ tradycjà niemal narodowà, ˝e cenzuruje si´ coÊ, czego jeszcze nikt nie widzia∏ i nie s∏ysza∏. Bart, lider Hermh nie ma z∏udzeƒ. - To co obecnie dzieje si´ w naszym kraju ka˝dy mo˝e zauwa˝yç w∏asnym okiem, a niektórzy doÊwiadczajà tego na w∏asnej skórze (chocia˝by odwo∏anie koncertu Dark Funeral)! Ta zbiorowa panika oraz strach przed konsekwencjami niedostosowania si´ do „Ich tolerancji", którà straszà nas w∏odarze dotkn´∏a tak˝e i nas. Najpierw decyzja o „ocenzurowaniu" ok∏adki albumu do∏àczonej do Trash'em All, póêniej problemy z plakatami koncertowymi, a˝ wreszcie przed∏u˝ajàce si´ wydanie wersji p∏yty w Pagan Records spowodowane odmowà produkcji a˝ TRZECH (!) t∏oczni. Powodem tych decyzji by∏a rzekomo zbyt kontrowersyjna ok∏adka p∏yty oraz treÊci zawarte w teledysku, co wed∏ug mnie jest kompletnym absurdem. Coraz cz´Êciej mo˝na dojÊç do wniosku, ˝e ˝yjemy w paƒstwie wyznaniowym. Nie dajmy si´ zwariowaç! Nie dajmy si´ Moherowym Beretom!


Muzyka bez granic

Redaguje IZA LARISZ

• NOWOÂCI P¸YTOWE • NOWOÂCI P¸YTOWE • NOWOÂCI P¸YTOWE • NORTH Na polach bitew Pagan Records 2006

VARIOUS ARTISTS Blues Is Number One Gusstaff Records 2006

To czwarty album w 14 - letniej karierze toruƒskich weteranów black metalu uznawanych, obok Behemoth i Graveland, za prekursorów krajowej sceny black metalowej pierwszej po∏owy lat 90. Jednak North nie wykroczy∏ poza konwencj´ stylu. Crushing Pagan War Metal - tak okreÊlajà swojà muzyk´. Na polach bitew to tradycyjnie batalistyczny black metal z klimatem wpisujàcym si´ gdzieÊ pomi´dzy plemiona dawnych Polan a wczesne Êredniowiecze. Zast´py wojowników, wojny i aura Wikingów. Od wieków Êrednich nie uda∏o si´ pokonaç nienawiÊci na ziemskim padole, tote˝ North wyst´puje w roli pogromcy przemocy. Dla mi∏oÊników gatunku.

NON OPUS DEI The Quintessence Pagan Records 2006 Najbardziej kreatywny i nietuzinkowy zespó∏ black metalowy jakim jest Non Opus Dei nie zawiód∏ i tym razem. Zawsze koncepcyjne podejÊcie do ca∏oÊci i stale zaskakujàce rozwiàzania muzyczne to cechy rozpoznawalne tego zespo∏u. Przepis na awangardowy album black metalowy w stylu NOD rytua∏, przestrzeƒ, taniec sprzecznoÊci plus drapie˝noÊç punk rocka. Mistrzostwem zespo∏u z Olsztyna sà muzyczne niuanse: od death metalu i ostrego rocka przez black metal i hardcore, na elektronice skoƒczywszy, dzi´ki czemu ich muzyka wymyka si´ wszelkim okreÊleniom. To kolejny album, po ostatnim bardzo dobrym VI: The Satanachist's Credo, na którym zespó∏ trzyma wysokà form´.

AZARATH Diabolic Impious Evil Pagan Records 2006 Z p∏yty na p∏yt´ Azarath skutecznie umacnia ci´˝ar gatunkowy granego death metalu. Trzeci album jest jeszcze brutalniejszy, ci´˝szy i bardziej diaboliczny, jednak nie przekracza tej niebezpiecznej granicy, po której dêwi´ki stajà si´ nieznoÊne dla uszu. NajproÊciej rzecz ujmujàc: Azarath umiej´tnie porusza si´ w granicach w∏asnej ekstremy. Bo w∏aÊnie kontrowersyjna, obrazoburcza i ekstremalna formu∏a tej p∏yty jest znakiem firmowym Azarath.

P∏yta wydarzenie. Czo∏ówka elektronicznej awangardy oraz avant-popu gra bluesa, mo˝na rzec, na zamówienie. Na pomys∏ powstania p∏yty wpad∏ Janusz Mucha (Gusstaff Records), który poprosi∏ zaprzyjaênionych artystów (wi´kszoÊç wyda∏a lub dystrybuowa∏a swoje p∏yty w Gusstaff Records) aby przedstawili w∏asnà wizj´ bluesa, powszechnie rozumianego raczej doÊç tradycyjnie. Pomys∏ okaza∏ si´ strza∏em w dziesiàtk´ - 16 wykonawców odpowiedzia∏o na wyzwanie Muchy w sposób genialny. Przy zachowaniu elementarnych sk∏adników bluesa powsta∏y wariacje elektro-bluesowe. Ka˝da z propozycji to zarazem rozpoznawalny styl poszczególnych autorów. Specjalnie na p∏yt´ zagrali m. in.: Micha∏ Jacaszek (jako jedyny autor zamieÊci∏ 2 utwory: jeden otwiera a drugi zamyka p∏yt´), Donna Regina, Tarwater, Mo∏r Drammaz czy Matt Elliott. P∏yta zaskoczy wszystkich, którzy upierajà si´ przy tradycyjnym bluesie. Ta wyjàtkowa p∏yta potwierdza starà prawd´ o nieskoƒczonoÊci w muzyce, w której tradycja ∏àczy si´ z eksperymentem. Blues Is Number One otwiera nowe horyzonty.

ROZKROCK Budka Suflera Gusstaff Records 2006 Rozkrock istnieje od 20. lat. Wydany w∏aÊnie materia∏ jest reedycjà archiwalnych piosenek nagranych na kasecie w 1999 r. Na p∏ycie znalaz∏y si´ dodatkowo niepublikowane wczeÊniej utwory bonusowe. Cyfrowym masteringiem zajà∏ si´ Micha∏ Jacaszek. Rozkrock gra elektro-punka z elementami drum'n'bass. Jako przedstawiciele rocka cynicznego pozostajà wierni muzycznemu naturalizmowi, w czym zdajà si´ byç biegli. Ziggy Stardust, lider zespo∏u, ods∏ania absurdy popkultury, jak widaç to jego pasja, z tym wi´kszym zaci´ciem bierze na celownik najwi´kszy blef kultury masowej jakim jest tabu, skrywane pod listkiem figowym. Jako ˝e Budka Suflera to muzyczno-literacki performance, nie mo˝na przemilczeç ostrze˝enia, zamieszczonego na ok∏adce p∏yty, o wyst´pujàcych wulgaryzmach - to oczywiÊcie czysta prowokacja. S∏owa Rozkrocku sà grzeczne, za to kontekst w którym zosta∏y u˝yte jest ekscentrycznie obsceniczny. O co chodzi? Kto pos∏ucha, ten si´ dowie. Narysowana przez Ziggy'ego w ok∏adce „Historia rocka w obrazkach" mówi wszystko.

Panorama

19


Muzyka bez granic

• METALMANIA ‘2007 • Testament, Entombed i inni Festiwal odb´dzie si´ 24 marca i jak zwykle b´dzie mia∏ miejsce w katowickim „Spodku“. Po raz kolejny zespo∏y b´dà wyst´powaç na dwóch scenach. G∏ównà gwiazdà b´dzie legendarny Testament, na czele którego stoi charyzmatyczny wokalista Chuck Billy. Amerykanie mieli wystàpiç ju˝ podczas zesz∏orocznej „Metalmanii“, jednak Metal Mind nie potrafi∏ wtedy dojÊç do porozumienia z agencjà koncertowà zespo∏u. Testament istnieje ju˝ 24 lata. Ma w dyskografii wiele dobrych albumów. To w∏aÊnie muzycy z San Francisco wspó∏tworzyli podwaliny thrash metalowego stylu, ale tak˝e wykszta∏cili w∏asne, charakterystyczne brzmienie. Dwa lata temu po szcz´Êliwym zakoƒczeniu problemów zdrowotnych Chucka Billy’ego (wokalista zmaga∏ si´ z rakiem), zespó∏ powróci∏ do grania koncertów. W katowickim „Spodku“ formacja pojawi si´ w swoim klasycznym sk∏adzie: Billy jako wokalista, na gitarach Alex Skolnick i Eric Peterson, Greg Christian na basie, natomiast za perkusjà goÊcinnie zasiàdzie Nicholas Baker (Cradle Of Filth). Fani z niecierpliwoÊcià czekajà tak˝e na nowà p∏yt´ grupy. Ostatni album The Gathering zosta∏ nagrany w 1999 roku. Kolejnà gwiazdà b´dzie szwedzki Entombed, na którego wyst´p w Polsce czeka wielu fanów. Zespó∏ jest jednym z pionierów death metalu. Znakomita p∏yta Left Hand Path to jeden z tych krà˝ków, które wp∏yn´∏y na rozwój metalowej muzyki. Od kilku lat Szwedzi okreÊlajà swój styl jako „death’n’roll", czyli po∏àczenie ci´˝kiego brzmienia z rock’n’rollem. W poprzednim roku mia∏a ukazaç si´ ich kolejna studyjna p∏yta, ale w wyniku olbrzymiego sukcesu, jaki osiàgn´∏a epka zapowiadajàca ten album - When In Sodom - grupa zdecydowa∏a si´ opóêniç premier´ najnowszego krà˝ka. Ostatecznie Serpent Saints ma si´ ukazaç na prze∏omie lutego i marca. B´dzie to pierwsza p∏yta Entombed bez gitarzysty Uffe Cederlunda, który opuÊci∏ zespó∏ we wrzeÊniu 2005 roku. W nastrój zadumy wprowadzà nas dwie formacje z wysp. Mianowicie Paradise Lost i My Dying Bride. W Katowicach zaÊpiewa tak˝e Blaze Bayley, by∏y wokalista Iron Maiden. - To wspaniale, ˝e mog´ ponownie wystàpiç przed polskimi fanami. Zagramy prawdopodobnie kilka utworów z X Factor i Virtual XI z Iron Maiden oraz kawa∏ki pochodzàce z moich w∏asnych albumów - mówi przed koncertem Blaze. W Katowicach wystàpi tak˝e Norweg Jorn Lande, s∏ynny hard rockowy wokalista, który Êpiewa solowo, ale tak˝e wspomaga zespó∏ Masterplan, czy wirtuoza gitary - Yngwie Malmsteena. Zagrajà tak˝e jego rodacy z zespo∏u Zyklon. Liderem zespo∏u jest Samoth, by∏y gitarzysta s∏ynnej grupy Emperor. O kolejnych zespo∏ach Metalmanii b´dziemy informowaç na bie˝àco. Ceny biletów: p∏yta i sektory czerwone - 125 z∏ i 135 z∏ (w dniu koncertu), sektory H i J - 155 z∏ i 165 z∏, lo˝a - 200 z∏ i 210 z∏. Bilety do kupienia: w sklepach muzycznych i empikach oraz na stronach www.eventim.pl, www.ticketonline.pl, pl.ticket-art.pl, www.metalopolis.pl. Informacje na temat sprzeda˝y biletów: mo˝na uzyskaç pod numerem telefonu (032) 205 25 00 w. 101 lub mailowo: koncerty@metalopolis.com.pl.

20

Panorama

• RECENZJE • RECENZ FRONTSIDE Absolutus Mystic

AHAB The Call Of The Wretched Sea Napalm Zawsze zastanawia∏ mnie fenomen powieÊci Hermana Melville’a „Moby Dick“, w której to kapitan Ahab chce zemÊciç si´ na tytu∏owym wielorybie, po tym jak w walce z nim straci∏ nog´. PowieÊç przesz∏a do klasyki. Wielu filmowców nawiàzywa∏o do niej. Odcisn´∏a swoje pi´tno rów-

VIRGIN SNATCH In The Name Of Blood Mystic Zawsze bardziej ceni∏em Thrash Metal w wykonaniu naszych zachodnich sàsiadów (Kreator, Destruction, Sodom) ni˝ dêwi´ki tworzone przez mieszkaƒców Bay Area (Metallica, Testament, Exodus). Nasz polski Virgin Snatch bardziej zapatrzony jest w Amerykanów, co doskonale s∏ychaç na recenzowanym albumie. In The Name Of Blood - to po prostu nowoczesny Bay Area Thrash. Mocne granie, z du˝à iloÊci melodii, zmian tempa i dwoma wokalami (growlingiem i czystym Êpiewem). Fani takiego grania powinni byç usatysfakcjonowani. Ja jestem, ale tylko po∏owicznie. Podobajà mi si´ walcowate zwolnienia, których jest tutaj sporo. Wszystkie instrumenty brzmià znakomicie. Jednak inaczej byç nie mog∏o, skoro p∏yt´ nagrywali tak obyci muzycy jak Jacek Hiro, czy Grzegorz Bry∏a. Niez∏e sà solówki oraz linie wokalne w wykonaniu ¸ukasza Zieliƒskiego. Obok ostrych krzyków pojawia si´ czysty Êpiew. Wokalista nawiàzuje tutaj do swoich idoli z Bay Area.


Muzyka bez granic

Redaguje SABINA B¸A˚Y¡SKA

ZJE • RECENZJE • RECENZJE • RECENZJE •

• DVD •

Od kilku lat z uwagà Êledz´ poczynania grupy Frontside wywodzàcej si´ ze sceny hardcorowej. Sosnowiczanie na poczàtku wieku w znakomity sposób po∏àczyli hardcorowà dynamik´ z ci´˝kim metalowym brzmieniem. Niby nic nowego, bo ju˝ lata temu robi∏a to chocia˝by taka amerykaƒska grupa jak S.O.D., jednak jak na krajowe realia p∏yta „Nasze jest królestwo...“ by∏a czymÊ Êwie˝ym. Kolejne krà˝ki udowodni∏y, ˝e Frontside to synonim bezkompromisowej, bardzo energicznej muzyki oraz znakomita koncertowa machina. Paradoksalnie odejÊcie charyzmatycznego wokalisty Astka jeszcze bardziej ich umocni∏o. Nowy gard∏owy Auman zadebiutowa∏ ju˝ na poprzednim albumie „Zmierzch Bogów“, ale dopiero teraz na „Absolutus

„móg∏ si´ wykazaç. Powód - znalaz∏o si´ tutaj wi´cej spokojnych piosenek, gdzie naprawd´ mo˝e poÊpiewaç. Frontside, niestety, z∏agodnia∏ o czym Êwiadczy rockowy „Wybraniec“ oraz ballada „Nieodwracalny“. Na szcz´Êcie reszta p∏yty to mocne metalowe kawa∏ki. Wspomniany Zmierzch Bogów uderza∏ prosto w twarz, a wysokie ciÊnienie utrzymywa∏o si´ od poczàtku do koƒca. Tu jest inaczej. Absolutus to chaotyczne ciosy, tylko czasami znajdujàce drog´ do celu. Najbardziej brakuje mi na tym krà˝ku spójnoÊci jaka charakteryzowa∏a poprzednie wydawnictwa. Na pewno nie jest to dzie∏o absolutne. Troch´ obawiam si´ jaka b´dzie muzyka na kolejnej p∏ycie Frontside. Mo˝e mi∏o mnie zaskoczà?

nie˝ na muzyce. O morskich zmaganiach mo˝na us∏yszeç na p∏ytach Mastodon, który coraz bardziej podbija Êwiat. Ahab to zdecydowanie mniejszy kaliber, ale muzyka równie˝ znakomita. Niemcy dopiero debiutujà, ale ju˝ teraz mnie oczarowali. The Call Of The Wretched Sea to funeral doom metal, czyli kompozycje wolne, pos´pne, momentami grobowe. Nie sà one jednak tak pesymistyczne jak chocia˝by utwory z niezapomnianej jedynki Cathedral. S∏ychaç tutaj nawiàza-

nia do genialnego Unholy - transowy klimat; niedocenionej Spiny Bifidy - wolne riffy i Êlamazarny growling oraz zespo∏u Celestial Seasons - niektóre melodie i solówki. Mimo to Ahab to ocean emocji, nie tylko negatywnych. WÊród ca∏ej zawieruchy jakà kreÊlà nutami muzycy, widaç momentami Êwiate∏ko w tunelu. Nigdy nie czyta∏em „Moby Dicka“. Teraz chyba jednak nadrobi´ zaleg∏oÊci, bo niemiecki Ahab dostatecznie mnie zach´ci∏.

P∏yta ma sporo plusów, ale równie˝ du˝y minus. Mianowicie, mimo tego ˝e trwa zaledwie czterdzieÊci minut, nu˝y. Pod koniec albumu nie chce mi si´ ju˝ ruszaç g∏owà w takt muzyki i kiwaç na krzeÊle, jak to mia∏o miejsce w przypadku

ocena: 7/10

A.S.

ocena: 10/10

pierwszych kawa∏ków. Zaznaczam, ˝e nie jestem zm´czony po dniówce. Jest niedziela. Jestem wypocz´ty, najedzony i zrelaksowany. I na moje znu˝enie nie wp∏ywa wcale ballada „You-know-where“. Nigdy nie przepada∏em za balladami, ale mimo to ten utwór przemawia do mnie. Ok∏adk´ p∏yty zaprojektowa∏ zdolny Grek Chris Antoniou znany pod pseudonimem Seth. By∏y gitarzysta Septic Flesh „malowa∏“ tak˝e w tym roku dla Vadera. Niestety, jestem rozczarowany jego nowà pracà. Dosyç przeci´tny obraz jak na tak utalentowanego artyst´. Ok∏adka nawiàzuje do tekstów, w których mowa jest o polityce. Znajduje si´ na niej rzymska czwórka - czy˝by mia∏a ona symbolizowaç czwartà rzeczpospolità? Mimo moich utyskiwaƒ, zespó∏ ma Êwietlanà przysz∏oÊç. Âwiadczy o tym mi´dzy innymi dojÊcie (w miejsce Titusa z Acid Drinkers) basisty z zespo∏u Corruption o pseudonimie „Anio∏“. ocena: 7/10

Panorama

A.S.

GRAVE Enraptured Metal Mind 24 sierpnia 2006 rok - to by∏a pami´tna noc w warszawskiej „Stodole“. Mia∏em szcz´Êcie byç na tym znakomitym koncercie, w którym wystàpi∏y trzy legendarne formacje: Sinister, Grave i Obituary. Ca∏a trójka od lat jest wierna death metalowi, ale ka˝da z grup ma inne spojrzenie na ten gatunek ci´˝kiej muzyki. W zaledwie kilka miesi´cy po warszawskim koncercie, firma Metal Mind wyda∏a ich wyst´py na DVD. Zdecydowa∏em si´ zrecenzowaç Szwedów, którzy zdetronizowali wtedy nawet legendarne Obituary. Gdyby jakiÊ prorok powiedzia∏ mi to przed koncertem, wyÊmia∏bym go. Koncert jest znakomicie zrealizowany przy pomocy kilku kamer. Nie ma tutaj takich przypadków jakie pojawiajà si´ zbyt cz´sto na metalowych DVD, kiedy to dany muzyk, w wi´kszoÊci basista, jest bardzo sporadycznie pokazywany. Cz´sto widaç równie˝ bardzo ˝ywio∏owo reagujàcà publicznoÊç. Muzyka brzmi tak˝e znakomicie. Efekty Êwietlne sà oszcz´dniej u˝ywane ni˝ podczas wyst´pu gwiazdy wieczoru, jakà by∏ wtedy amerykaƒski Obituary, ale nie ma to zbyt du˝ego wp∏ywu na ca∏oÊciowy odbiór koncertu. Muzycy Grave na scenie zachowujà si´ ˝ywio∏owo, ale bardzo daleko im do wygibasów jakie serwujà chocia˝by dziadkowie z Napalm Death. To wszystko jednak nie by∏o potrzebne, aby porwaç t∏um do szaleƒstwa. Ju˝ po pierwszym utworze (poprzedzi∏o je nastrojowe intro) dosz∏o do wzajemnej wymiany energii pomi´dzy muzykami, a fanami. Grave by∏ dla mnie zawsze solidnym death metalowym zespo∏em, który wspó∏tworzy∏ charakterystyczne szwedzkie brzmienie. Zas∏uchiwa∏em si´ w ich pierwszych p∏ytach. Ostatnie albumy by∏y niez∏e, ale nic ponadto. Na ˝ywo widzia∏em ich dosyç dawno i nie spodziewa∏em si´, ˝e sà w tak wybornej formie. Obok nowych kompozycji, które na ˝ywo wypad∏y zdecydowanie lepiej ni˝ na albumie, Ola (tak ma na imi´ lider Grave) Lindgren i spó∏ka zaprezentowali the best of. By∏o mi´dzy innymi „Into The Grave“, „You'll Never See“, „And Here I Die“, czy „Soulless“. Ten ostatni kawa∏ek troch´ im nie wyszed∏, ale to jedyna wpadka skandynawskiego kwartetu. W sumie znalaz∏o si´ tutaj osiemnaÊcie utworów, w tym dwa intra. Dodatki nie sà zbyt bogate. Sà tam m.in. dwa teledyski koncertowe z Niemiec, video-clip „Soulless“, czy wywiad z muzykami. To jednak nie jest wa˝ne. Sam koncert jest jednym z najlepszych metalowych DVD jakie mia∏em okazj´ oglàdaç. ocena: 10/10

21


Moje 2/3

Specjalność kuchni

„Wspierał ustrój wtedy, gdy w lasach funkcjonowały jeszcze regularne oddziały walczące z komunistami. Mam poważne wątpliwości czy taki pieszczoch systemu komunistycznego zasługuje na to, by być patronem szkół“. Tak rzecze Robert Kaczmarek, blisko 50-letni reżyser, scenarzysta i producent. Ważne o kim tak rzecze. O... Janie Brzechwie, autorze „Pana Kleksa“, „Wojny grzybów“ i setek innych uroczych wierszyków czytanym dzieciom urodzonym nad Wisłą. Chyba nigdy, bądź co najwyżej marginesowo na swoich 2/3 poruszałem kwestię „teczek“, współpracy z organami bezpieczeństwa. Uważałem, iż z idiotami się nie dyskutuje a na ziejących nienawiścią najlepszy jest młotek, którym - z trudnym do przewidzenia skutkiem - wybić im należy pewne pomysły. Azaliż stopień zbiorowego zidiocenia osiągnął już poziom, wobec którego grymas politowania i znaczące pukanie się w czoło nie wystarczą. Twierdzę, że współpraca ze służbami bezpieczeństwa po roku 1956 nikomu, bądź prawie nikomu krzywdy nie czyniła. Były to działania rutynowe, równie twórcze i prawdziwe jak skandowanie hasła: „Lenin wiecznie żywy“. Jeżeli w Polsce było kilkaset tysięcy „TW“, to wymiernie w sensie dostarczanych informacji nie było ich wcale, gdyż im większa ilość tym mniejsza wartość. Śmiem twierdzić, że usłużny donosik do dyrektora, czy kierownika przez kogoś kto nigdy nawet nie miał propozycji zostania agentem był często w swoich skutkach bardziej przykry dla tego na którego donoszono niż raporty i notatki składane w archiwum. Podejrzewam, że nawet nie czytane bo nygusom ze służby bezpieczeństwa czytać się ich nie chciało, o ile oczywiście - zakładam optymistycznie - czytać potrafili. Tak naprawdę, a znałem kilku pracowników SB, szli do tej pracy ludzie których umiłowaniem było lenistwo, nic nie robienie i pociąg do alkoholu. To ostatnie być może było antidotum na frustrację. Byli równie groźni jak gorąca woda w czajniku. Miałem znajomego, mogę nawet napisać przyjaciela SB-ka, pełniącego bardzo wysoką funkcję, który sprawiał wrażenie, że wszystko o wszystkich wie i wiedzieć powinien jeszcze więcej. Zachowywał się jak plotkarka z magla, dzieląca się swoimi wiadomościami i podejrzeniami kto pluje na chodnik. A przy tym był człowiekiem uroczym, towarzyskim, uczynnym. Z latami miał coraz słabszą głowę i szybko się upijał, co wynikało z permanentnego przemęczenia organizmu. Zmarł namaszczony olejami przez księdza i powinien znaleźć się w niebie. W czasie moich lat akademickich, a trwały one dość długo na różnych uczelniach, jak to w młodości większość z nas była „anty“. Już nie bardzo pamiętam czego czy też czemu? Na pewno partyjnego napuszenia, głupiego chociaż mającego piękny rodowód „w“, prymitywizmu wielu partyjnych karierowiczów, tego że zabraniano nosić długie włosy i kolorowe ciuchy. Nasze „anty“ manifestowaliśmy śmiechem, drwiną, ale i nierzadko poważnymi dyskusjami. I w ciągu tych lat studiów nie zdarzyło się, ażeby którąś z koleżanek, któregoś z kolegów wyrzucono za poglądy polityczne. Nawet na najbardziej „czerwonych“ uczelniach: Uniwersytecie Śląskim i Uniwersytecie Gdańskim, gdzie studiowało i kończyło naukę tylu późniejszych znacznych opozycjonistów, a wcześniej młodych ludzi będą-

cych „anty“. Komuś złamano karierę, nie pozwolono na zagraniczny wyjazd, na kogoś miano „haczyk“. Oczywiście, lecz to nic nowego pod słońcem, a służby w USA czy Niemczech znacznie lepiej opłacane i grupujące ludzi podobnego autoramentu robią to znacznie skuteczniej. My Polacy z natury jesteśmy bałaganiarzami i romantykami ,stąd i Służby nie były inne. Śmierć studenta Pyjasa, zabójstwo księdza Popiełuszki nie były wynikiem brutalności służb a raczej skutkiem cech charakterologicznych. Żal każdego człowieka, każdej niepotrzebnej śmierci (o ile jakaś śmierć może być i jest potrzebna) lecz te i kilka innych przypadków nie może rzutować na obraz całości. To, że Andrzej Szczypiorski, senator z ramienia „Solidarności“ był tajnym współpracownikiem mi nie przeszkadza, zachwycam się jego pisarstwem. To, że arcybiskup Stanisław Wielgus był „TW“ nie przeszkadza cenić mi go jako naukowca, wychowawcę młodzieży. Być może zachwiałby moimi przekonaniami ktoś, kto mógłby powiedzieć: „Arcybiskup Wielgus mnie skrzywdził. Złamał mi życie donosząc.“ Tylko że nikt taki się nie zgłosił. Współpraca była konformizmem. Przynależność do PZPR była konformizmem. Czasami wynikającym z pobudek czysto racjonalnych, czasami zaś asekuranckich. Porywały też motywacje idealistyczne, po których często następowało rozczarowanie. PRL po roku 1956 stawała się normalnym państwem w tej części, podzielonej na dwa obozy Europy. Była państwem obciążonym zacofaniem przeszłości i błędami współczesnych. Była państwem z którego ludzie z różnych powodów uciekali ale była również państwem, w którym nikomu nie zaglądał w oczy głód, każdy znajdował pracę a ogromna większość społeczeństwa skorzystała z niespotykanego w przeszłości awansu społecznego. Polska była państwem, w którym w latach 1945-47 trwała wojna domowa, której racje (jak w każdej, w której strzela brat do brata) oparte były o nienawiść i emocje. Polska do roku 1956, w wyniku sytuacji wewnętrznej i zewnętrznej, była państwem policyjnym o znacznie ograniczonych swobodach i prawach obywatelskich. Po 1956 życie Polaków w sferze duchowej nie różniło się od życia obywateli państw stojących znacznie wyżej w rozwoju gospodarczym. Istniały nadal służby bezpieczeństwa, żyjące własną logiką i najczęściej dla siebie. Podobnie jak identyczne służby w większości cywilizowanych państw. Okres Polski Ludowej skończył się, gdyż po pierwsze nic nie trwa wiecznie, a po drugie rozbudzone aspiracje zarówno indywidualne jak i zbiorowe rozpychały obręcz systemu równości społecznej, której notabene również nie było. W Polsce Ludowej popełniono wiele błędów już to z racji ideologicznych, już to naiwnej wiary w to, że człowiek to brzmi dumnie. Tamten okres się skończył i należało go odciąć grubą kreską. Ale nas, chociaż nie jestem przekonany co do istnienia tzw. charakteru narodowego wyróżnia jedno i wyłącznie jedno - polskie piekło, którego nie muszą pilnować diabły, gdyż sami pilnujemy „specjalności kuchni“ aby się w nim smażyć. A najgorsze diabły przecierają oczy ze zdumienia: co ci Polacy potrafią. ¸UKASZ WYRZYKOWSKI

Ukazuje si´ od 16 maja 1954 r. PISMO ILUSTROWANE gospodarka, polityka, spo∏eczeƒstwo

Redaktor naczelny ¸UKASZ WYRZYKOWSKI Zast´pca redaktora naczelnego MARIOLA SEREDIN Dyrektor Przedstawicielstwa w Warszawie JACEK KUCHARSKI tel. (0 508) 238 826 Stale wspó∏pracujà: Wies∏aw ADAMIK, Sabina B¸A˚Y¡SKA, S∏awomir BOROWSKI, Zygmunt BRONIAREK, Henryk CZARNIK, Monika KANIOWSKA, Tomasz KUD¸A, Janusz KO˚USZNIK, Andrzej ¸OJAN, Jerzy PITERA, Grzegorz P¸ONKA, Wojciech SZCZAWI¡SKI, Edmund WOJNAROWSKI Katarzyna WYKA Adres redakcji: „Panorama”, ul. Brzoskwiniowa 32 43-190 Miko∏ów fax: (032) 757 07 28 Wydawca:

43-190 Miko∏ów, ul. Brzoskwiniowa 32 DTP: AGENCJA REKLAMOWA Micha∏ Seredin 43-190 Miko∏ów, ul. Brzoskwiniowa 32 Kolporta˝: „Ruch” SA w Warszawie OKDP ul. Jana Kazimierza 31/33 00-958 Warszawa REDAKCJA NIE ODPOWIADA ZA TREÂå OG¸OSZE¡, NIE ZWRACA MATERIA¸ÓW NIE ZAMÓWIONYCH, ZASTRZEGA SOBIE PRAWO DO SKRACANIA TEKSTÓW I ZMIANY TYTU¸ÓW.

NUMER ZAMKNI¢TO 16 II 2007 r.

e-mail: panorama @ o2.pl tygodnik_panorama @ seredin.pl www.panorama.mikoland.net


XVI Impresje Miko∏owskie ‘ 2006

RENATA BONCZAR „Zatoka Nadziei“ olej p∏ótno

WAC¸AW JAGIELSKI „W poszukiwaniu Êwiat∏a“ technika mieszana

„Impresje Mikołowskie“ należą do najstarszych i najbardziej hołubionych przez plastyków plenerów. Sprawia to zapewne uroda śląskiego miasta - z jego średniowiecznym układem Rynku, malowniczymi krajobrazami oraz gościnność gospodarzy, przyjmujących artystów z całego kraju oraz z zagranicy „czym chata bogata“. Od szesnastu lat, z początkiem lata przebywają przez dwa tygodnie w mieście, po to, by malować obrazy, tworzyć projekty rzeźb, spotykać się na bardziej i mniej formalnych posiadach. Oczywiście, jak na artystów przystało, harmonogram dni i nocy nie podlega żadnym zmityzowanym formalnościom. Przez te lata gościła w Mikołowie czołówka współczesnych artystów, by wymienić tylko nazwiska: Jerzego Dudy-Gracza, Franciszka Starowieyskiego, Waldemara Świerzego, Edwarda Dwurnika, Henryka Wańka i wielu, wielu innych. Dżentelmeńska umowa przewiduje, że gospodarze miasta zapewniają artystom dach, wikt i inne potrzeby ciała, natomiast ci, których na swych skrzydłach unosi Pegaz pozostawiają miastu z każdego pleneru jedną pracę. Burmistrz Mikołowa - grodu o zacnej przeszłości - Marek Balcer z dumą mówi o kolekcji malarstwa współczesnego, której żadna znacząca placówka muzealna by się nie powstydziła. Za kilkadziesiąt lat będzie to zbiór unikatowy... lecz tak się myśli i liczy czas tylko w mieście, mającym ponad 700-letnią tradycję. U schyłku jesieni zwyczajowo odbywa się wernisaż powstałych podczas „Impresji“ prac. W szesnastym uczestniczyło 23. artystów z kraju i z zagranicy. Prezentujemy kilka z kilkudziesięciu, które po raz kolejny trafiły do miejskich zbiorów, jako „lokata“ zarówno ducha jak i kapitału. WAGA

FRANCISZEK MAÂLUSZCZAK „Poranna zaprawa emeryta z Miko∏owa““ akryl p∏ótno

BARBARA WRZESI¡SKA „Pejza˝ optymistyczny“ olej p∏ótno



Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.