Tygodnik Panorama 2006_13/16

Page 1

ISSN 0475-6347

U k a z u j e s i ę o d 16 m a j a 19 5 4

PL ISSN 0475-6347 Nr indeksu 368563 Y 9012 C

NR 13 - 16 (2655-2658) 1 X - 31 X 2006 CENA 1,50 Z¸ (w tym 7% VAT)


Papież, który pozostał człowiekiem Opowiadajà Piotr Adamczyk i Dariusz KwaÊnik

C

zy druga cz´Êç w∏oskiego filmu „Karol“ zatytu∏owana „Papie˝, który pozosta∏ cz∏owiekiem“ oka˝e si´ w Polsce równie˝ filmem kultowym? Niewàtpliwie obok wielkiej kreacji Piotra Adamczyka w roli papie˝a w ostatnim okresie jego ˝ycia oraz staranna realizacja i autentyczne plenery po∏udniowoafrykaƒskie, w∏oskie i hiszpaƒskie sta∏y si´ dodatkowà atrakcjà dla widzów. Ale najwa˝niejsze sà prawdziwe, niek∏amane kreacje aktorskie dwóch g∏ównych bohaterów filmu. Piotr Adamczyk mówi tak o swojej: „MyÊl´, ˝e casus Jana Paw∏a II jest odmienny, to postaç, którà wszyscy znaliÊmy zbyt dobrze. Realizujàc cz´Êç pierwszà prawie w Krakowie, w cz´Êci drugiej cz´sto musieliÊmy si´ przenosiç do ró˝nych krajów Êwiata. Film ten wiele zmieni∏ w moim ˝yciu, bli˝sze zetkni´cie z samym Janem Paw∏em II, wreszcie z jego dzie∏ami, praca nad rolà sprawi∏y, ˝e inaczej patrz´ na wiele rzeczy. MyÊl´ te˝ ˝e widzowie tak˝e inaczej postrzegajà moje aktorstwo, bowiem zmierzy∏em si´ z wyzwaniem aktorskim najwy˝szej próby. Wielkie znaczenie mia∏o dla nas wszystkich równie˝ to, ˝e nast´pca polskiego papie˝a Benedykt XVI zaakceptowa∏ nasz sposób pokazania swojego poprzednika“. Nieco w cieniu aktorstwa Piotra Adamczyka, podobnie jak prawdziwy papieski sekretarz, pozosta∏ odtwórca roli arcybiskupa Stani-

s∏awa Dziwisza, aktor Dariusz KwaÊnik, ale i on mówi o swojej roli z zadowoleniem: „Kogokolwiek jeszcze zagram w mojej karierze, z pewnoÊcià rola Dziwisza b´dzie dla mnie rolà niepowtarzalnà. Na planie by∏em codziennie, ca∏y czas gra∏em z Piotrem Adamczykiem i by∏em codziennie charakteryzowany, mo˝e nie w tak skomplikowany sposób jak on, ale mia∏em podgolonà g∏ow´. Pomi´dzy mnà a kard. Dziwiszem jest ró˝nica wieku jednego pokolenia, czyli oko∏o 25 lat. Realizacja by∏a skomplikowanym i wielkim przedsi´wzi´ciem. G∏ówni twórcy byli ci sami, ale zmienia∏y si´ ekipy techniczne w Hiszpanii, RPA i we W∏oszech. WidzieliÊmy, jak wszyscy doskonale wczuwajà si´ w temat filmu, jak bliska jest tym ludziom postawa Jana Paw∏a II, jak odczuwajà podobne emocje. Z jednym ma∏ym wyjàtkiem, ma∏e, najbiedniejsze murzyƒskie dzieci ze slumsów, które te˝ statystowa∏y w filmie, nie wiedzia∏y, co oznaczajà duchowne bia∏e szaty papieskie i z∏oty krzy˝ na szyi Piotra Adamczyka. Widzia∏em, jak Piotr pozwala im dotykaç tego krzy˝a i mówiç jakieÊ swoje ˝yczenia. Czarnoskóra dziewczynka prosi∏a o sukienk´, ch∏opiec o samochód, a kolejny ch∏opiec poprosi∏ o to, aby jego ojciec bardziej go szanowa∏. OdebraliÊmy to jako znak zes∏any od Boga. Re˝yser filmu Giacomo Battiato nie tylko g∏´boko prze˝ywa∏ i rozumia∏ temat filmu, ale stara∏ si´ bardzo cyzelowaç ka˝dy jego szczegó∏, pokazywaç prawdziwe emocje i religijne prze˝ycia. Jednà scen´ mogliÊmy zagraç inaczej ni˝ przewidywa∏ scenopis - by∏a to scena zamachu na ˝ycie Papie˝a na Placu Êw. Piotra. Jak w prawdziwym wydarzeniu by∏y tam dialogi, ale my zagraliÊmy to nieomal milczàc, odmawiajàc jedynie razem modlitw´ ZdrowaÊ Maryjo. Ks. Dziwisz jakby dodawa∏ otuchy ci´˝ko rannemu Papie˝owi, bo przecie˝ Bóg go nie opuÊci∏. Musz´ powiedzieç, ˝e pracowaliÊmy ca∏y czas tak ci´˝ko, ˝e marzyliÊmy cz´sto, aby choç na 2-3 dni pojechaç odpoczàç do Polski. Teraz rozumieliÊmy, co czuli obok wielkiej t´sknoty za ojczyznà nasi bohaterowie“. Tekst i foto: WIES¸AW ADAMIK


W numerze:

Wodne królestwo str. 8

Festiwal pró˝noÊci czy sztuki? str. 4

Widziene znad Renu

Muzyka bez granic - VADER

Wiwat Bawaria str. 15

Non multa, sed multum Jest rok 2106. Polska jest pot´gà gospodarczà. Liczy si´ na arenie Êwiatowej. I pomyÊleç, ˝e tak niewiele trzeba by∏o, by do tego dojÊç. A wszystko zacz´∏o si´ sto lat temu! W 2006 roku z Polski emigrowa∏ ka˝dy, kto tylko móg∏. Wyjechali lekarze, piel´gniarki, mechanicy, malarze, prawnicy, ludzie ró˝nych profesji, w ró˝nym wieku. Pod koniec 2006 roku w Polsce pozosta∏a elita w∏adzy i wszyscy ci, którym z przeró˝nych powodów wyjechaç si´ nie uda∏o. Obywatele Polski przypominali Afro-amerykanów wywiezionych na kontynent amerykaƒski do pracy niewolniczej. By∏y to takie same najs∏absze jednostki, które bez problemu da∏yby si´ schwytaç „panu“ z Zachodu. Przynajmniej tak wydawa∏o si´ obywatelom innych krajów. A prawda by∏a zupe∏nie inna. Otó˝ rzàd zaproponowa∏ podwy˝ki wynagrodzeƒ pracownikom ró˝nych bran˝. Podwy˝ki na tyle wysokie, i˝ zatrzyma∏y fal´ emigracji ludnoÊci. Zacz´∏o si´ od lekarzy, którzy postanowili odejÊç od ∏ó˝ek pacjentów na ulic´ i groziç rzàdowi. Na szcz´Êcie wówczas ministrem zdrowia by∏ profesor Zbigniew Re-

str. 19

Powrót...? liga, który zanim zosta∏ politykiem, by∏ lekarzem i „rozumia∏“ kolegów po fachu. Najpierw obietnica, a potem rzeczona podwy˝ka zatrzyma∏a lekarzy w kraju. To nic, ˝e byli to lekarze bez znajomoÊci j´zyków obcych, nie je˝d˝àcy na mi´dzynarodowe zjazdy i ci, którym nie uda∏o si´ znaleêç pracy w innym kraju. Rzàd si´ cieszy∏, starzejàce spo∏eczeƒstwo si´ cieszy∏o, bo okaza∏o si´, ˝e na stare lata b´dzie mia∏ kto o ludzi dbaç. Na tym podwy˝ki si´ nie skoƒczy∏y, bowiem rzàd obieca∏ podwy˝k´ osobom zarabiajàcym najmniej, i to o ca∏e 30 z∏otych. Kpina? Niewàtpliwie, ale powstrzyma∏a emigracj´, zatrzyma∏a ludzi w kraju i znów na koniec roku do skarbonki paƒstwa a potem do kieszonek polityków trafi∏y podatki. Sytuacja powtórzy∏a si´ rok póêniej, w 2008 roku tak˝e i w roku 2009 równie˝ i tak jeszcze przez nast´pnych kilka lat a˝ w roku 2015 Polacy, w wyniku wcià˝ zwi´kszajàcych si´ podatków postanowili oddawaç paƒstwu swoje zarobki w ca∏oÊci. Postawili jednak jeden warunek - muszà mieç zapewnione jedzenie i dach nad g∏owà. I tak wróci∏a koncepcja komunalnych mieszkaƒ i paƒstwa socjalnego - wszyscy mieli równo, ka˝dy mia∏ prac´, ka˝dy mia∏ dach nad g∏owà, ka˝demu nale˝a∏o si´ tyle samo tego samego, ka˝dy leczy∏ si´ za darmo i znów nikt nie zwraca∏ uwagi na przywileje górników.

W ten oto sposób w trakcie nast´pnych 85 lat Polska gospodarka wyprzedzi∏a ca∏y Êwiat. Obecnie jest pierwszà gospodarkà Êwiata we wszystkich rankingach. W dodatku tylko Polacy sà tak oddani przywódcom kolejnemu pokoleniu braci Kaczyƒskich, których naród chcia∏ i wybra∏ do rzàdu w 2006 roku i których kolejne pokolenia Polacy nieprzerwanie wybierajà od stu lat. Wróçmy jednak z tych odleg∏ych czasów do naszej szarej rzeczywistoÊci. JeÊli ekipa rzàdzàca nie zmieni polityki pieni´˝nej to istnieje ogromne ryzyko, i˝ zbankrutuje wi´kszoÊç ma∏ych prywatnych przedsi´biorstw. W∏aÊciciel piekarni, który oddawa∏ przez 5 lat niesprzedany chleb najbiedniejszym musi zap∏aciç paƒstwu podatek od darowizny. Zdecydowanie lepiej wyszed∏by na tym wyrzucajàc chleb lub go niszczàc. A mo˝e o to paƒstwu chodzi? JeÊli tak to dlaczego tak wielu osobom op∏aca si´ ˝ycie z zasi∏ków i nie podejmowanie ˝adnej pracy? Dlaczego mo˝emy utrzymywaç najbiedniejszych podatkami, a nie mo˝emy datkami? Mo˝e rzàdzàcy znajdà odpowiedê na to pytanie, by w roku 2106 byç jednak tà pot´gà gospodarczà. Z drugiej jednak strony mo˝e lepiej by∏oby uciekaç przed powrotem komuny? JOANNA DOMANIK

• Foto na okładce: ROMAN WOJCIESZAK

WWW.ZEWPRESS.COM

Niezale˝na Gazeta Internetowa


Reporta˝ z Wyspy Festiwalu Gwiazd

Festiwal pró˝noÊci czy sztuki?

Czym w∏aÊciwie jest wakacyjny Festiwal Gwiazd, w którego 11. edycji uczestniczyliÊmy w lipcowy tydzieƒ? Targowiskiem pró˝noÊci, którego szczytem jest publiczna ceremonia ods∏aniania w b∏yskach fleszy i kamer telewizyjnych na bruku odlewów d∏oni s∏awnych artystów? Tak przynajmniej impreza jest postrzegana przez wi´kszoÊç osób, które nie by∏y na niej osobiÊcie, bo znajà jà tylko z tej jednej transmisji na ˝ywo w TVP2 i fotek w dziesiàtkach kolorowych magazynów prasowych. A mo˝e te˝ jest konfrontacjà szeregu artystycznych widowisk? Wybitna aktorka Ewa Da∏kowska zapytana o to powiedzia∏a: „Sama myÊla∏am, ˝e to jedynie spotkanie gwiazd i gwiazdek filmowych, tymczasem to powa˝na konfrontacja tak˝e np. najwybitniejszych aktorów teatralnych.“ I rzeczywiÊcie, gdzie indziej w Polsce mo˝na jednoczeÊnie spotkaç i pos∏uchaç grajàcych na scenie tak wielu znakomitych aktorów i piosenkarzy? Zobaczyç jednego dnia Jerzego Trel´ w spektaklu „Wielkie kazanie ksi´dza Bernarda“ w re˝. Krzysztofa Jasiƒskiego, a nast´pnego Tadeusza Huka, Jana Peszka, Miko∏aja Grabowskiego w „Dwóch na s∏oƒcach swych przeciwnych Bogów czyli uczta grudniowa 1840 roku“ o Juliuszu S∏owackim i Adamie Mickiewiczu? Zobaczyç jak grajà na scenie Katarzyna Figura w „Badaniach terenowych nad ukraiƒskim seksem“ w re˝. Ma∏gorzaty Szumowskiej czy Krystyna Janda w monodramie „Ucho, gard∏o, nó˝“. A tak˝e zobaczyç najwi´kszà gwiazd´ polskiej piosenki Maryl´ Rodowicz w koncercie plenerowym „Ty to masz szcz´Êcie“ wykonanym obok plejady m∏odszych artystów estrady w re˝yserii Andrzeja Strzeleckiego. W dodatku twardo broniàcych ambitnych treÊci, tak jak Pani Maryla, do której w trakcie tego koncertu fan wykrzykiwa∏a aby zaÊpiewa∏a piosenk´ „Ma∏goÊka“. Artystka (mocno ostatnio wyszczupla∏a) nie da∏a si´ zwieÊç pokusie i wykona∏a pi´kne, wybitne choç nie rozrywkowe piosenki Agnieszki Osieckiej dotyczàce kondycji Polaków i Polski takie jak „¸atwopalni“ i tytu∏owà, którà zaÊpiewa∏a razem z publicznoÊcià... Niewàtpliwie by∏ to najwa˝niejszy moment festiwalu. Jednak nie warto klasyfikowaç artystów - czy ktoÊ na moment wszed∏ na scen´ czy by∏ na niej ca∏à godzin´, decydowa∏ poziom wykonania. Kiedy Kinga Preis brawurowo wykona∏a taƒczàc na scenie piosenk´ wszyscy byli zachwyceni. By∏y te˝ momenty artystyczne, które nie budzi∏y naszej akceptacji, takie jak uroczysty koncert „Dzieci SolidarnoÊci“ w re˝. Romana Ko∏akowskiego, zrozumia∏y na tym festiwalu, który przecie˝ toczy∏ si´ w kolebce „SolidarnoÊci“. Przesad-

4

nie wybijajàcy si´ w nim „upaƒstwowiony“ wàtek martyrologii robotniczej sprzed çwierç wieku i stanu wojennego, jakby nie by∏o innego pomys∏u na pokazanie dnia dzisiejszego kraju. Równie dobrze mo˝na by∏o zrobiç koncert „Pokolenie Jana Paw∏a II“! To pokolenie by∏o jednak na marginesie martyrologicznych koncertów! Ju˝ woleliÊmy pos∏uchaç co na temat przesz∏oÊci Polski oraz naszego kina mia∏ do powiedzenia w tzw. salonie spotkaƒ TVP Kultura re˝yser Andrzej Wajda, którego obecnoÊç w Gdaƒsku by∏a najbardziej zrozumia∏a - tu, 25 lat temu nakr´ca∏ s∏ynny film „Cz∏owiek z ˝elaza“; nawet jego ekipa mieszka∏a w tym samym hotelu, w którym mieszkali artyÊci festiwalu gwiazd czyli w „Heveliuszu“. O swoim najnowszym projekcie czyli filmie „Post mortem“ dedykowanym polskim oficerom zamordowanym w Katyniu nie chcia∏ rozmawiaç. Przyzna∏ te˝, ˝e nie podejmie ju˝ jako tematu swojego filmu biografii papie˝a Jana Paw∏a II (mia∏ taki zamys∏ kiedyÊ w oparciu o scenariusz Tadeusza Konwickiego). Nie oglàda∏ te˝ ostatnich w∏oskich i amerykaƒskich filmów „Karol“ i „Jan Pawe∏ II“ z Piotrem Adamczykiem i Jonem Voightem. Uzasadniona by∏a obecnoÊç re˝ysera niemieckiego Volkera Schloendorffa na festiwalu. Schloendorff poÊwi´ci∏ Gdaƒskowi swój oscarowy film „Blaszany B´benek“ w udzia∏em Daniela Olbrychskiego oraz niedawno zrealizowa∏ tu film „Zapomniana“, poÊwi´cony postaci dzia∏aczki robotniczej Anny Walentynowicz. Z kolei angielski twórca Peter Greeneway zrealizuje tu latem zdj´cia di filmu „Stra˝ nocna“. Zobaczy∏ Gdaƒsk jako t∏o do epoki malarza Rubensa. A jaki jest Gdaƒsk postrzegany przez nas, dziennikarzy? To przede wszystkim miasto o niezwykle czystym powietrzu, wr´cz przeêroczystym, którego letni upa∏ tonuje nieustanny wiaterek od morza oraz bardzo ˝yczliwie nastawieni do przyjezdnych uÊmiechni´ci mieszkaƒcy. To tak˝e miasto odnowionej Starówki, na której obrze˝ach jeszcze stojà ruiny cz´Êci zabytków. Miasto pozbawione masy wielkich szklanych wie˝owców jakich pe∏ne sà inne wielkie polskie miasta, co mog∏oby sugerowaç niedoinwestowanie tego oÊrodka w biurowce. Czuje si´ te˝ jak bardzo w∏adze miasta, które dofinansowa∏y festiwal kwotà 100.000 z∏otych starajà si´, tak˝e poprzez festiwal gwiazd aby ich miasto zaistnia∏o jak najszerzej medialnie. Zapewne Wyspa O∏owianka w zakolu Mot∏awy zostanie nazwana Wyspà Gwiazd O∏owianka, bo sà na niej ju˝ odlewy 14 tegorocznych gwiazd i przeniesione z Mi´dzyzdrojów odbicia ràk 108 innych artystów i tu

Panorama

odby∏y si´ najg∏ówniejsze wydarzenia festiwalu. Na O∏owiank´ mo˝na dojechaç albo promem od Starówki albo jedynà wàskà drogà làdowà z drugiej strony (gwiazdy i innych goÊci festiwalu przewieziono pewnego wieczoru trzema statkami). Tysiàce turystów mogà tu od teraz porównywaç swoje d∏onie z odciskami d∏oni gwiazd. Na wysp´ O∏owiank´ organizatorzy przywieêli na czas festiwalu 2 tysiàce ton piasku i rozsypali go na powierzchni 6800 m. kw. Na wyspie znajduje si´ siedziba Polskiej Filharmonii Ba∏tyckiej - to kompleks kultury, z g∏ównà salà na ponad tysiàc miejsc, powsta∏y w wyremontowanym i ca∏kowicie odtworzonym na nowo budynku dawnej zabytkowej elekrociep∏owni. Budynek, stojàcy w miejscu oddalonym od Starego Miasta o zaledwie kilkadziesiàt metrów w linii prostej, by∏ nowym „sercem“ festiwalu - tu ulokowano Bursztynowà Promenad´ Gwiazd i wi´kszoÊç koncertów festiwalowych. Mimo wszystko Festiwal Gwiazd nie by∏ w Gdaƒsku imprezà tak wyczekiwanà i upragnionà jak w Mi´dzyzdrojach. W Mi´dzyzdrojach zarówno mieszkaƒcy jak turyÊci ˝yli tym wydarzeniem d∏ugo przed rozpocz´ciem i po zakoƒczniu, to by∏o prawdziwe Êwi´to dla ludzi pragnàcych ˝yç chocia˝ pi´ç dni tym festiwalem. Gdaƒsk ma wiele do zaproponowania mieszkaƒcom i turystom przez ca∏y rok i w∏aÊciwie Festiwal Gwiazd zasadniczo nie zmieni∏ rytmu ˝ycia miasta. Mo˝e za rok, dwa impreza wpisze si´ na trwa∏e do Gdaƒska, przed Hotelem „Heveliusz“ zgromadzà si´ t∏umy ∏owców autografów, filharmonia Ba∏tycka b´dzie równie˝ mocno oblegana, a wtedy Gwiazdy bardzo zat´sknià za pla˝à przed hotelem Amber Baltic w Mi´dzyzdrojach. Jest wi´c ten festiwal tylko targowiskiem pró˝noÊci czy te˝ tyglem ju˝ teraz mi´dzynarodowych kontaktów artystów? Odkrywa coÊ nowego? Ten procent nowoÊci nie by∏ du˝y, wiele dzie∏ po prosty przeniesiono z Warszawy czy Krakowa, za ma∏o by∏o wydarzeƒ przygotowanych tylko na t´ okazj´. Ale wszystko przed nami za rok. Z festiwalu wyjechaliÊmy wzbogaceni o wiedz´ o sporcie golfowym, wywiezieni specjalnym autobusem do pi´knego oÊrodka golfowego w odleg∏oÊci godziny jazdy od Gdaƒska. Jak si´ okaza∏o dyrektor artystyczny festiwalu Andrzej Strzelecki w 6-godzinnej partii gry w golfa wygra∏ z dyrektorem Starego Teatru w Krakowie Miko∏ajem Grabowskim, ale to nie dziwi, bo przecie˝ ten pierwszy gra w golfa od dawna i osiàgnà∏ w tej mierze mistrzostwo. Tekst: Monika Kaniowska Foto: Wies∏aw Adamik


Panorama

5


Sztambuch Pitery

Epidemia Pracowa∏em wówczas w szopienickim VI LO i pewnego razu podczas du˝ej przerwy wyskoczy∏em do pobliskiego sklepu spo˝ywczego. Stojàc - na szcz´Êcie - w niedu˝ej kolejce, nagle poczu∏em silny ból

w kostce u nogi. Zaraz potem kopni´cie w kostk´ powtórzy∏o si´. Robi∏ to ledwo odroÊni´ty od ziemi szkrab, mo˝e dwu- mo˝e trzyletni, nie wi´cej. Przy tym patrzy∏ na mnie z nieopisanà nienawiÊcià i by∏o to o wiele gorsze ni˝ ból w nodze, bo te˝ skàd u takiego malca taka agresja i z∏oÊç na cz∏owieka, którego widzia∏ po raz pierwszy w ˝yciu. Odsunà∏em si´ i zwróci∏em matce uwag´ na jego zachowanie. Popatrzy∏a na mnie ze z∏oÊcià a awantura wisia∏a w powietrzu, ale w tym momencie zwróci∏a si´ do mnie ekspedientka kiwajàc wymownie g∏owà. Szybko za∏atwi∏em sprawunki i wróci∏em do szko∏y. Wychodzàc jednak ze sklepu nie mog∏em si´ powstrzymaç od kàÊliwej uwagi na temat wychowania dzieci.

Zaprosili nas Pi∏ka zbli˝a •Katowickie biuro podró˝y „Astra Tour“ zaprosi∏o nas do odwiedzenia Berlina - Êwiatowej stolicy futbolu ’2006. Mistrzostwa by∏y jak soczewka, która uwypukla miasto wraz z ca∏à jego ofertà kulturalnà. W tym roku w Niemczech imprezom futbolowym towarzyszy∏y wystawy fotografii, malarstwa, a tak˝e spotkania literackie, filmowe i teatralne. Aby uatrakcyjniç czas mistrzostw przygotowano 48 projektów kulturalnych, z których 20 realizowanych by∏o w Berlinie. Na d∏ugo przed rozpocz´ciem pierwszego meczu dosz∏o do spotkania najbardziej znaczàcych przedstawicieli literatury Êwiatowej, którzy przedstawili publicznoÊci swoje teksty i opowieÊci na temat futbolu. Prawdziwà uwertur´ mistrzostw Êwiata stanowi∏a wystawa zatytu∏owana „Das Spiel" („Gra"), która w kwietniu 2006 roku wzbogaci∏a ofert´ Muzeum Historii Niemiec. Na t´ szczególnà okazj´ berliƒskie Muzeum Filmu przygotowa∏o prezentacj´ materia∏u dokumentalnego „Tor! Fuflball und Fernsehen" („Gol! Futbol i Telewizja"). Na deskach najwi´kszego teatru rewiowego w Europie „Friedrichstadtpalast" mo˝na by∏o obejrzeç pi∏karskà rewi´. W mundialowy sza∏ da∏y si´ wciàgnàç nawet berliƒskie opery. W Operze Narodowej wystawiony zosta∏ mundialowy „Soccersongs" autorstwa Roberta Wilsona, a w Operze Neukaullner spektakl pt. „Pó∏fina∏". Wszyscy ci, którzy zamiast woli kibicowania poczuli ch´ç na imprezowanie mogli wpaÊç do parku Treptower, gdzie w trakcie mistrzostw odbywa∏ si´ festiwal muzyki „popKick.06". Na festiwalu wystàpili artyÊci z 32 krajów Êwiata, którzy swymi wyst´pami uÊwietnili tak˝e mi-

6

Wàtpi´ jednak czy do mamy tego ma∏ego zbója coÊ dotar∏o... Malec ma dzisiaj 18. lat i wszystko wskazuje na to, ˝e jak wielu jemu podobnych wybiera si´ na mecze pi∏ki no˝nej z pa∏kà, siekierà lub tasakiem. Jako zapalony kibic i junior znanego onegdaj katowickiego klubu KS „Pogoƒ“ równie˝ ch´tnie swego czasu chodzi∏em na mecze. Zapami´ta∏em szczególnie jeden z nich, kiedy to w 1975 roku na Stadionie Âlàskim legendarna ju˝ dru˝yna Górskiego rozbi∏a 4:1 znakomità Holandi´ z Johannesem Cruyffem w sk∏adzie. W czasie tego meczu czu∏em, ˝e wokó∏ siebie mam ponad sto tysi´cy przyjació∏. Obcy ludzie w chwilach zrozumia∏ej euforii padali sobie w obj´cia, cz´stowali si´ alkoholem (w tych czasach mimo, ˝e nie obowiàzywa∏a na obiek-

strzostwa. W parku, podobnie jak w wielu innych miejscach miasta postawione zosta∏y ogromne bilbordy, dzi´ki którym ka˝dy przebywajàcy w Berlinie mia∏ okazj´ zobaczyç rozgrywki. Stolic´ udekorowa∏y plakaty z napisem „Berlin - historia futbolu". Pod has∏em „Copa da Cultura - Brasilien in Deutschland" w Haus der Kulturen oglàdaç mo˝na by∏o wystaw´ sztuki brazylijskiej przygotowanà przez brazylijskie ministerstwo kultury. W tej goràczce warto by∏o znaleêç te˝ czas na wyciszenie i kontemplacj´. Znale˝liÊmy je w berliƒskiej katedrze, która dla wiernych przygotowa∏a specjalny program „Mi´dzyczas dla duszy" pozwalajàcy oderwaç si´ od problemów dnia codziennego. Jednak nawet w pobli˝u katedry, dzi´ki zamontowanemu na jej dachu systemowi audio byliÊmy na bie˝àco informowani o mistrzostwach. Dzi´ki telewizji satelitarnej ponad trzy miliony ludzi zobaczy∏o mistrzostwa na ekranie swoich telewizorów. Przy okazji poznali Niemcy i byç mo˝e zechcà odwiedziç ten przepi´kny kraj jako turyÊci. Aleksandra Polanowska

Biuro Wystaw Arty• stycznych w Katowicach na Mi´dzynarodowe Triennale Grafiki Kraków 2006, 6. Triennale Grafiki Polskiej Katowice 2006 oraz wystawy: „Âlàsk Activ 2“, Grafika Marcina Purzyckiego, „Poliptyk 2006“ Krzysztofa Kuli i „Ewokacja Matrycy“. Teatr Âlàski im. St. Wy• spiaƒskiego w Katowicach na wernisa˝ wystawy Ewy Zawadzkiej p.t. „OpowieÊci Pejza˝u II“.

Panorama


tach sportowych prohibicja nie by∏o najmniejszego problemu z burdami). I gdyby wówczas ktoÊ wyrazi∏ przypuszczenie, ˝e w przysz∏oÊci m∏odzi ludzie b´dà chodziç na stadiony z tak zwanymi niebezpiecznymi narz´dziami uznano by go za idiot´. Niestety, Polska tonie w powodzi - majàcej wymiar katastroficzny - straszliwego chamstwa, a o elementarnym wychowaniu wielu m∏odych ludzi lepiej nie wspominaç. Obawiam si´ jednak, ˝e tu nawet najbardziej szalone pomys∏y ministra „po˝al si´ Bo˝e“ Romana Giertycha nic nie pomogà. Bez autentycznej poprawy ekonomicznej doli rodzin, która pozwoli na powrót do êróde∏ jej wychowawczych funkcji i walorów, mo˝emy zapomnieç o jakichkolwiek widokach na przysz∏oÊç. „CzemuÊ g∏upi, boÊ biedny A czemuÊ biedny, boÊ g∏upi“ CoÊ w tym starym przys∏owi tkwi... JUREK PITERA

Muzeum Âlàskie Katowicach na sesj´ naukowà p.t. „Elementy przemys∏owe w heraldyce - symbole czy dziwolàgi heraldyczne“.

Monumentalnym „Stworzeniem Êwiata“ Josepha Haydna Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia w Katowicach zakoƒczy∏a cykl koncertów abonamentowych w sezonie 2005/2006. Wielkie oratorium zabrzmia∏o w KoÊciele pw. Âw. Ap. Piotra i Paw∏a w Katowicach. Wspólnie z NOSPR oraz Chórem Polskiego Radia w Krakowie przygotowanym przez Marka Kluz´ wystàpili soliÊci: Olga Pasiecznik (sopran - Gabriel, Ewa), Colin Balzer (tenor - Uriel), Marcin Bronikowski (bas - Rafael, Adam), a ca∏oÊç poprowadzi∏ Gabriel Chmura. Mimo zakoƒczenia • sezonu w Gliwickim Teatrze Muzycznym Êpiewacy i tancerze teatru przez wakacyjne miesiàce nie pró˝nowali. Wr´cz przeciwnie, wybrali si´ w swego rodzaju wczesny wakacyjny objazd, prezentujàc gliwickie spektakle spragnionym rozrywki, wypoczywajàcym w turystycznych centrach urlopowiczom. 1 lipca operetkà „Ptasznik z Tyrolu“ Karla Zellera otworzyli Mi´dzynarodowy Festiwal Muzyczny im. Katarzyny Jamroz w Busku-Zdroju, natomiast w niedziel´ 2 lipca w krakowskim Teatrze im. J. S∏owackiego pokazali swój najnowszy musical - „42. ulic´“ Harry’ego Warrena. Ten sam spektakl oraz operetk´ „Ksi´˝niczka czardasza“ w dniach 18 i 25 sierpnia zaprezentowali w Krynicy-Zdroju, na organizowanym przez Bogus∏awa Kaczyƒskiego Europejskim Festiwalu im. Jana Kiepury. Na obu festiwalach gliwiccy artyÊci wyst´pujà zresztà od kilku sezonów, pokazujàc tam swoje najlepsze spektakle i zawsze spotykajàc si´ z goràcym przyj´ciem przez mi´dzynarodowà publicznoÊç.

Okruszki z warszawskiego sto∏u Karciane d∏ugi ksi´cia Józefa Poniatowskiego ...Mój znajomy, Andrzej Szkoda, jest redaktorem naczelnym, „Gazety Intemetowej Radia Polonia“. I to on w∏aÊnie udost´pni∏ mi felieton historyczny red. Marii Zió∏kowskiej z serii „Wybitni ludzie - te˝ ludzie“ o Józefie Poniatowskim (1763-1813). A wi´c o tym, który rzuci∏ si´ w nurty Elstery, os∏aniajàc odwrót armii francuskiej po bitwie pod Lipskiem. By∏ to praktycznie koniec wyprawy Napoleona na Rosj´. Ale red. Zió∏kowska poÊwi´ca swój felieton innym cechom Ksi´cia Pepi, bo tak go nazywano. Pisze: „By∏ nie tylko zapalonym hazardzistà karciarzem, ale przepada∏ równie˝ za innymi ryzykownymi przedsi´wzi´ciami. Na wojnie, a wojowa∏ z niewielkimi przerwami przez ca∏e ˝ycie, brawurowo igra∏ ze Êmiercià, Popisywa∏ si´ zr´cznoÊcià z czystej pustoty. Jednym z jego ryzykownych wybryków by∏ wyczyn p∏ywacki. W lipcu 1784 roku na manewrach za∏o˝y∏ si´ z jakimÊ kolegà oficerem, ˝e w pe∏nym rynsztunku i na koniu przep∏ynie wp∏aw ¸ab´, wzburzonà przy jej wysokim wodostanie. I zak∏ad ów wygra∏. Innym razem - w t∏umie ludzi przed farà - na swoim ognistym rumaku przeskoczy∏ przekupk´ z jej szeroko roz∏o˝onym straganem. Albo w drodze z podwarszawskiego Wilanowa hultnà∏ (skoczy∏) nad pojazdem wiozàcym szlachcica. Przestraszony szlachciura zazwyczaj butny, bo przecie˝ ‘na zagrodzie równy wojewodzie’, nawet nie Êmia∏ wnosiç pretensji, przeciwnie - z uni˝onym uÊmiechem mamrota∏ o podziwie dla ksi´cia, ˝e tak znakomitego jeêdêca jeszcze Polska ‘nie widzia∏a’. A ju˝ super-karko∏omnym wyczynem Ksi´cia Pepi by∏ popis na rewii wojskowej w Bras∏awiu (dawniej Polska obecnie Bia∏oruÊ); ksià˝´ przeskoczy∏ na koniu przez siedem armat! Po ka˝dym takim sprawdzeniu swojej cyrkowej zr´cznoÊci lubi∏ dla uspokojenia nerwów zjeÊç kawa∏ placka ze Êliwkami i pograç sobie na ma∏ym sk∏adanym szpinecie (klawesynie), który zawsze mia∏ pod r´kà“. ... „W kartach jednakowo˝ nie zawsze dopisywa∏o mu szcz´Êcie. Na salonach króla Stasia (Stanis∏awa Augusta Poniatowskiego, ostatniego króla Polski) zabawa zwana z francuska (bo jak˝eby wówczas inaczej ?) ‘cartes a jouer’ (czytaj ‘kart a ˝u-E’ - karty do gry), wprowadza∏a go nieraz w wielki k∏opot. A gra∏ najcz´Êciej o bardzo wysokà stawk´, bo inaczej przecie˝ królewskiemu bratankowi nie wypada∏o. Ksià˝´ Pepi grywa∏ nie tylko w wytwornym towarzystwie. Ogrywany by∏ cz´sto przez zawodowych szulerów, którzy, udajàc bogatych panów z prowincji, zjawiali si´ w stolicy, by ‘obrobiç’ dyletantów". Kartograjstwo, jak proÊci ludzie nazywali ów hazard, by∏o wówczas powszechne. Fryderyk Schulz, w swej ksià˝ce pt. „ Podró˝e Inflantczyka z Rygi do Warszawy i po Polsce w latach 1791-1793“ pisze: „Nami´tnoÊç do gry we wszystkich stanach (warstwach) w Warszawie zakorzeniona jest bardzo g∏´boko. Stró˝e grajà w karty we wrotach pa∏aców, oczekujàcy woênice na koz∏ach, s∏u˝àcy po przedpokojach, widzia∏em nawet raz na schodach gmachu koÊcio∏a Âw. Krzy˝a ˝ebraków siedzàcych nad kartami, którzy grali razem i u przechodzàcych ˝ebrali... WÊród b´dàcych wówczas w modzie pisanych wierszyków satyrycznych, puszczano w obieg demaskatorski pamflet pt. 'Przeciwko grom hazardowym Ksi´cia Józefa Poniatowskiego’. Ksià˝´ uÊmiechnà∏ si´ tylko z politowaniem, stwierdzajàc, ˝e twórcy tego ‘arcydzie∏a’ zupe∏nie brak polotu“. ... „Najpowa˝niejszà przygod´ karcianà prze˝y∏ Ksià˝´ Pepi latem, 1784 roku. Liczy∏ sobie 21 lat ˝ycia i mia∏ swobod´ korzystania z kiesy króla Stasia. Gra∏ z kasztelanem wyszogrodzkim Grzegorzem Wykowskim. Przegra∏ do niego horrendalnà sum´ 18.000 dukatów. Król StaÊ z∏apa∏ si´ za g∏ow´. Zaproponowa∏ Wykowskiemu - przez poÊredników -1.000 dukatów. Kasztelan odmówi∏“... I jak si´ ta sprawa skoƒczy∏a? Tak, ˝e Wykowski zgodzi si´ ostatecznie przyjàç owe 1.000 dukatów, ale pod warunkiem, ˝e dostanie te˝... Order Âw. Stanis∏awa, ustanowiony przez króla w 1765 roku. I go dosta∏. Taki by∏ ksià˝´ Pepi. A my go i tak kochamy. ZYGMUNT BRONIAREK

Panorama

7


Podró˝e dalekie i bliskie Choç W´grzy morza nie majà, to - paradoksalnie - kraj ten kojarzy mi si´ przede wszystkim z wodà. Ponoç W´gry le˝à nad podziemnym morzem wype∏nionym wodà leczniczà. CoÊ w tym jest, bo gdziekolwiek nasi bratankowie wiercà, tam natrafiajà na êród∏a cieplicowe. Tak˝e stolica - Budapeszt, jedno z najbardziej urokliwych miast Europy, wi´kszoÊci kojarzàcy si´ z winem i czardaszem, mnie jednak bardziej z basenami i mostami.

Wodne królestwo Miasto mostów i basenów Przez d∏ugi czas wyjazdy do stolicy W´gier stanowi∏y dla Polaków „podró˝ na Zachód“. W latach 80. wielu z nas wyprawia∏o si´ tam w celach handlowych, a takie nazwy jak Dworzec Keleti czy Vaci Utca wyznacza∏y szlaki polskiego poznawania tego miasta. Handlowe peregrynacje przesz∏y ju˝ jednak do historii, zajmijmy si´ wi´c urokami turystycznymi Budapesztu. - Elegancja Zachodu spotyka si´ tu z egzotykà Wschodu - zach´cajàco rozpocz´∏a wprowadzanie w tematyk´ w´gierskà Joanna Buczulska, w∏aÊcicielka Biura Turystycznego „ZAKOPANE“ (dodajmy: pó∏ krwi Polka, pó∏ - W´gierka) - Napotkamy tu Êlady Imperium Rzymskiego, zabytki Âredniowiecza, a tak˝e ∏aênie z czasów panowania Turków. Budapeszt mo˝e te˝ pochwaliç si´ secesyjnymi budowlami, jakich nie powstydzi∏yby si´ Pary˝ czy Wiedeƒ. Zwiedzanie Budapesztu rozpoczyna si´ zwykle od wyprawy na Wzgórze Zamkowe, skàd rozpoÊciera si´ widok na Dunaj, most i gmach Parlamentu. Najciekawszym zabytkiem wzgórza jest koÊció∏ Êw. Macieja, natomiast w odrestaurowanym po wojennych zniszczeniach pa∏acu królewskim warto obejrzeç zbiory w´gierskiej sztuki. Nie mo˝na te˝ pominàç innej charakterystycznej budowli - Baszty Rybackiej. Przede wszystkim jednak imponuje gmach Parlamentu - kolosalna kopu∏a wznosi si´ wÊród obfitoÊci wie˝ i wie˝yczek, a ca∏a budowla ozdobiona jest posàgami historycznych postaci z dziejów narodu w´gierskiego. Zwiedzanie Budapesztu to tak˝e, koniecznie spacer s∏ynnà ju˝ ulicà Vaci, znanà z eleganckich sklepów z pi´knymi wystawami, nie mniej urokliwych kawiarƒ oraz latarƒ i neonów. By∏ to pierwszy (na wzór zachodni) deptak w krajach by∏ego Uk∏adu Warszawskiego, nic wi´c dziwnego, ˝e dla przyje˝d˝ajàcych tam Polaków stanowi∏ d∏ugo przedsmak czegoÊ nieznanego. Dzi´ki wyjàtkowemu po∏o˝eniu Budapeszt zaliczany jest do najpi´kniejszych stolic Europy.

8

Dunaj oddziela górzystà Bud´ od równinnego Pesztu, ale... nie wszyscy wiedzà, ˝e miasto powsta∏o nie z dwóch (jak si´ zwyk∏o twierdziç), lecz trzech oddzielnych miejscowoÊci. Po∏àczy∏y si´ w 1873 r., wch∏aniajàc tak˝e Obud´, w jeden administracyjny organizm. Pierwsza sta∏a przeprawa przez rzek´ - most ¸aƒcuchowy - powsta∏a ok. 30 lat wczeÊniej. Potem pojawi∏y si´ kolejne - Ma∏gorzaty i El˝biety - oraz nast´pne. DziÊ górzystà, zabytkowà i pe∏nà zieleni Bud´ ∏àczy z p∏askim i typowo miejskim Pesztem dziesi´ç mostów. Imponujà nie tylko konstrukcjami, ale i wspania∏ym oÊwietleniem dajàcym z∏udzenie ogromnego lunaparku. Zbudowano je w ró˝nych okresach rozwoju w´gierskiej metropolii, a tak˝e w ró˝nych stylach. Ka˝dy z nich ma swojà bogatà histori´. Np. most ¸aƒcuchowy, zbudowany w latach 1839-1849, zaprojektowali Anglicy. Zawieszenie mostu o d∏ugoÊci 380 metrów na ∏ukach dwóch podpór by∏o wielkim osiàgni´ciem technicznym - jak na owe czasy. Uwag´ przechodniów zwracajà lwy strzegàce przyczó∏ków tej konstrukcji. Podobno twórca tych kamiennych „królów zwierzàt“ zapomnia∏ wyrzeêbiç im j´zyki i... z rozpaczy utopi∏ si´ w wodach Dunaju. Z kolei Most Ma∏gorzaty zaprojektowa∏ Francuz. Wyró˝nia si´ nietypowym ustawieniem prz´se∏ w stosunku do nurtu rzeki. A to dlatego, ˝e tam w∏aÊnie ∏àczà si´ oba ramiona Dunaju op∏ywajàce Wysp´ Ma∏gorzaty. Budapeszteƒskie mosty mo˝na oczywiÊcie poznaç od spodu, przep∏ywajàc pod nimi. Wszystkie przystanie statków pasa˝erskich znajdujà si´ mi´dzy Mostami: ¸aƒcuchowym i WolnoÊci. Baseny to pamiàtki z tureckiej przesz∏oÊci. Jest ich mnóstwo, wi´kszoÊç z goràcymi i leczniczymi êród∏ami, usytuowane w przepi´knej scenerii, pe∏nej przyrody, a tak˝e barw i restauracji. Ma∏o jest takich miejsc w Europie, gdzie - choç do morza daleko - tak wiele jest przybytków zwiàzanych z wypoczynkiem na wodzie. Wià˝e si´ to z naturalnym dobrodziejstwem tej ziemi, ale i z pozosta∏oÊciami po Turkach. JeÊli chodzi

Panorama

o liczb´ tryskajàcych z ziemi, goràcych êróde∏ o leczniczych w∏aÊciwoÊciach (podobno jest ich na W´grzech ponad tysiàc), kraj ten mo˝na porównaç jedynie do znanej z gejzerów Islandii. Tradycja kàpieli w goràcych êród∏ach jest na Cisà i Dunajem bardzo stara. Jak mówià przekazy historyczne, w∏aÊciwoÊci zdrowotne w´gierskich wód doceniali ju˝ Celtowie, a potem Rzymianie z cesarzami: Markiem Aureliuszem i Trajanem na czele. U nas najcz´Êciej ciep∏e kàpiele na W´grzech kojarzà si´ z miejscowoÊcià Hajduszoboszlo, do której polskie biura podró˝y wysy∏ajà wczasowiczów i kolonijnà dziatw´. O Budapeszcie jakby ciszej, a przecie˝.... stolica W´gier ma ponad 120 êróde∏ termalnych! Na samej wyspie Wyspie Ma∏gorzaty, której nie wypada nie odwiedziç, takich wodnych rajów jest a˝ osiem. Nic dziwnego, ˝e jest to ulubione miejsce wypoczynku mieszkaƒców stolicy W´gier. A nam, pozostaje tylko pozazdroÊciç tych przybytków - dla cia∏a i ducha, bo po kàpieli w êródlanych wodach i duch w cz∏eku o˝ywa. Kto chcia∏by skorzystaç z wodnych dobrodziejstw nie na otwartym powietrzu, w bardziej kameralnych warunkach, mo˝e si´ udaç do krytych zak∏adów wodoleczniczych i ∏aêni tureckich. Najbardziej znany tego typu kompleks mieÊci si´ przy s∏ynnym hotelu Gellert. Kàpieli za˝ywaç mo˝na m.in. w secesyjnych wn´trzach. Mi∏oÊnicy sztuki orientalnej mogà pop∏ywaç w Budapeszcie równie˝ w ∏aêniach o oryginalnym tureckim wystroju pochodzàcych jeszcze z XVI wieku. Nie trzeba przekonywaç, ˝e lecznicze kuracje w takim otoczeniu przebiegajà przyjemniej, a leczyç tam mo˝na wszelakie schorzenia, g∏ównie - koƒczyn i dróg oddechowych. Po takim moczeniu chce si´ jeÊç bardziej ni˝ zwykle. W´grzy lubià dobrze karmiç swoje ˝o∏àdki, wi´c i my nie b´dziemy zawiedzeni. Kuchnia w´gierska, choç mo˝e nieco ci´˝ka, ma wielu zwolenników ze wzgl´du na oryginalnoÊç i ostroÊç przypraw. Do najbardziej znanych daƒ serwowanych w licznych knajpkach nale˝y, WOLLEY ATNEGAM NAYC KCALB


oczywiÊcie, gulasz z papryki, jarzyn, ziemniaków i mi´sa. O walorach w´gierskich win te˝ nie trzeba chyba nikogo przekonywaç...

Bajeczne zakole Dunaju W´gry to jednak nie tylko Budapeszt. Warto wybraç si´ np. na pó∏noc od stolicy, w zakole Dunaju. Siedemdziesi´ciokilometrowy odcinek tej rzeki od Esztergomu do Budapesztu to niewàtpliwa atrakcja. Rzeka p∏ynie szeroko poÊród zalesionych wzgórz. Dunaj tu˝ za Wyszehradem rozdziela si´ i p∏ynie dwoma korytami, tworzàc poÊrodku wysp´ Szentendre (czyli Êw. Andrzej), nazwanà tak samo jak malownicze miasteczko na brzegu rzeki, które upodobali sobie nie tylko turyÊci z ró˝nych stron Êwiata, ale i artyÊci. Niektórzy porównujà je do paryskiego Montmartre’u, inni - Polacy, do Kazimierza. „Klimat“ jest tu rzeczywiÊcie podobny - rynek ze starà zabudowà wokó∏, barwne elewacje kamieniczek i grupki przechadzajàcych si´ turystów. Tak˝e skojarzenie z Kazimierzem z powodu malarzy, uwieczniajàcych na p∏ótnach wàskie uliczki, wydaje si´ byç trafione. Pi´knie po∏o˝one na wzgórzach Szentendre sta∏o si´ „mekkà“ dla malarzy i rzeêbiarzy. W barokowych kamieniczkach dzia∏ajà niezliczone galerie, pracownie artystyczne i sklepy z ludowym r´kodzie∏em. Inne atrakcje to muzea - maleƒkie i wielce oryginalne bo przeznaczone na wyroby z marcepanu i wi´ksze, poÊwi´cone Margit Kovacs, najwi´kszej narodowej rzeêbiarce, tworzàcej ceramiczne obrazy i rzeêby pod wyp∏ywem twórczoÊci ludowej i legend. Szentendre jest jak gdyby miasteczkiem pogranicza kultur i religii. Zaskakuje niewàtpliwie informacja, ˝e w mieÊcie oddalonym o 20 km od Budapesztu jest serbska cerkiew z barwnymi ikonami i kamieniczki kupieckie o wyraênie Êródziemnomorskich wp∏ywach. A ponadto obok W´grów mieszkajà tu potomkowie Ser-

bów, Macedoƒczyków i Chorwatów. Pierwsi uchodêcy schronili si´ w Szentendre jeszcze w XIV wieku, kiedy Turcy zaj´li pó∏wysep Ba∏kaƒski. Ich liczba wzros∏a gwa∏townie w XVI i XVII wieku, kiedy po ponownym zaj´ciu Belgradu przez Turków bogaci, sprzyjajàcy Habsburgom Serbowie musieli uciekaç z okupowanej ojczyzny. W XVIII wieku Szentendre by∏o mi´dzynarodowà i wielowyznaniowà kolonià. Z po∏udnia Europy przybyli oprócz prawos∏awnych Serbów, katoliccy kupcy z Dalmacji i BoÊni, a tak˝e grekokatolicy z Grecji. Poczàtkowo wszyscy imigranci ˝ywili nadziej´ na rych∏y powrót w rodzinne strony. Ka˝da grupa narodowoÊciowa osiedla∏a si´ w innej cz´Êci miasta i budowa∏a Êwiàtyni´. Dlatego w Szentendre jest a˝ 9 koÊcioów, z których a˝ 7 wybudowali przybysze. Przez to w∏aÊnie miasto zyska∏o swój unikalny, Êródziemnomorski charakter. OczywiÊcie, mówiàc o wodnych i nadwodnych atrakcjach W´gier nie mo˝na przynajmniej nie wspomnieç o „w´gierskim morzu“ czyli Balatonie. Zdà˝ajàc tam Joanna Buczulska proponuje turystom korzystajàcym z us∏ug jej biura kilka przystanków „po drodze“. Ot, choçby w kompleksie termalnym w Heviz, gdzie woda tryskajàca z jaskiƒ w dnie jeziora zapewnia równomiernà temperatur´ w granicach 33-35 st. C, a zimà od 26 do 28 st. C. To najwi´ksze naturalne jezioro lecznicze w Europie. Inna atrakcje to Muzeum Afrykanistyczne w Balatonederics, wycieczka ∏ódkami w jaskiniach w Tapolcy czy Pa∏ac Festeticsów w Keszthely, imponujàcy m.in. bogatà bibliotekà i Domem Win Balatoƒskich, usytuowanym w Êredniowiecznych piwnicach pa∏acu. Reasumujàc: na W´grzech nie sposób si´ nudziç, a sposobów na rozkosze dla cia∏a i ducha jest mnóstwo. Jerzy Machura Zdj´cia: autora i Artur Obara (1)

Korespondencja powstała dzięki uprzejmości

Biura Turystycznego „ZAKOPANE“ 34-500 Zakopane, ul. Szkolna 14 A tel. +48 18 20 17 115; +48 18 20 13 865 www.budapeszt.com www.zakopane.cc.pl

Panorama

9


Teatr

Historia mi∏oÊci i Êmierci

W

mitych przedstawieƒ aby to, które dobieg∏o do koƒca uznaç za udane. „West Side Story“ Leonarda Bernsteina i Jerome Robbinsa jest najbardziej amerykaƒskim z amerykaƒskich musicali, gatunkiem majàcym zwolenników na ca∏ym Êwiecie, ale i sporo przeciwników i tylko w Stanach Zjednoczonych b´dàcym najwa˝niejszà formà scenicznà. Amerykanie na musical potrafià zmieniç wszystko, nawet mówiàc o sprawach najwa˝niejszych i najpowa˝niejszych by przypomnieç „Kabaret“, „Ca∏y ten zgie∏k“, „Hair“ czy „Skrzypka na dachu“. „West Side Story“ uznawane jest za kolejny milowy krok gatunku, g∏ównie poprzez wpro-

trakcie spektaklu m∏ode dziewcz´ co rusz szepta∏o do swojego równie m∏odego towarzysza: „sà cudowni, sà cudowni“, a kiedy ustawili si´ do uk∏onów, pierwsza podnios∏a si´ do owacji na stojàco, g∏oÊno wyra˝ajàc dezabrobat´ dla siedzàcej wi´kszoÊci. Na mnie zaÊ patrzy∏a z wyraênà pogardà, dostrzegajàc grzecznoÊciowe jedynie brawa. Byç mo˝e tak jak na scenie rozgrywa∏ si´ konflikt etniczny, mi´dzy nami ogniskowa∏ si´ mimowolny konflikt pokoleƒ. Ale te˝ znacznie starszy od niej, widzia∏em w chorzowskim Teatrze Rozrywki tak wiele znako-

wadzenie nowej estetyki, zw∏aszcza tanecznej, a filmowa adaptacja zdoby∏a 10 Oscarów i stanowi klasyk´ filmu muzycznego. Nie mówiàc ju˝ o kilku przebojach, wÊród których evergreen - „Maria“, Êpiewa∏ ka˝dy, kto uznawa∏ si´ za gwiazdora. Jak coÊ jest bardzo dobre to zwykle gorzej bywa z realizacjà, czego najlepszym dowodem jest fakt, ˝e w ciàgu 40 lat zaledwie dwa teatry w Polsce porwa∏y si´, mia∏y odwag´ podj´cia si´ tego przedsi´wzi´cia. Teatr Rozrywki w Chorzowie zrobi∏ to jako trzeci. Przygotowujàc dzie∏o Bernsteina trzeba dysponowaç odpowiednim zespo∏em m∏odych wykonawców o odpowiednim emploi. Teatr Rozrywki na taki stawia, stàd w zespole wielu laureatów kolejnych telewizyjnych konkursów, w których zazwyczaj biorà udzia∏ tysiàce a sito kwalifikacyjne wy∏awia kilkoro o najwi´kszym talencie a zdarza si´, ˝e i osobowoÊci. Wielu wykonawcom chorzowskiego spektaklu talentu odmówiç nie mo˝na, ale te˝ nie da si´ ukryç, ˝e wielu z nich to amatorzy - bardzo ambitni, ale jednak amatorzy. Szczególnie mo˝na to by∏o odczuç w scenach lirycznych, w których dodatkowo minimikrofony nie u∏atwia∏y zadania. Re˝yser Laco Adamik

Triumf i przemijanie

M

iko∏aj Gogol pytany o tajemnic´ aktywnoÊci pisarskiej odpowiada∏, ˝e dlatego tak du˝o pisze, ˝e si´ nudzi. Niko∏aj Kolada zbli˝ajàcy si´ do 50. autor urodzony poza Moskwà musi si´ chyba ogromnie nudziç skoro zdà˝y∏ ju˝ napisaç 80 dramatów. Gdyby czasy by∏y nadal radzieckie czyli komunistyczne zapewne zas∏ugiwa∏by na artystyczny tytu∏ Stachanowca a tak pozostaje mu wy∏àcznie wyÊmiewanie i nostalgiczne wspominanie minionych czasów oraz zdumienie towarzyszàce ka˝demu kto wnikliwie i badawczo patrzy na nowà Rosj´, a jeszcze bardziej nowych Rosjan. Wszystko

10

tam jest równie g∏upie i Êmieszne jak w Rzeczpospolitej trzeciej lub czwartej tylko zwielokrotnione wielkoÊcià paƒstwa i liczbà jego obywateli. SpoÊród 80. dramatów Kolady zaledwie kilka by∏o wystawionych w Polsce, w tym tak˝e „Gàska“, która za sprawà re˝ysera Krzysztofa Materny przyfrun´∏a do Katowic. OpowieÊç o ˝yciu prowincjonalnych aktorów we wn´trzu jest historia banalnà, a zarazem wzruszajàcà swojà prostotà i przewidywalnoÊcià. Wszystko w niej zale˝y od re˝ysera i aktorów, którzy historie owà potraktujà z przymru˝eniem oka bàdê jako fars´ w stylu „S∏omkowego kapelusza“. Krzysztof Materna chyba do koƒca nie wiedzia∏ na co si´ zdecydowaç; jest to zresztà cz∏owiek renesansowy, którego szuka nie tylko praca ale i on pracy szuka stàd: taƒczy, Êpiewa, recytuje i.... stepuje. Nic wi´c dziwnego, ze katowicka „Gàska“ sprawia wra˝enie dania przygotowanego w poÊpiechu, po-

Panorama

mys∏ami zrealizowanymi wpó∏, chaotycznie i niekonsekwentnie. OczywiÊcie nie ma powodów kruszyç kopii gdy˝ nie jest to „WiÊniowy sad“ czy „Rewizor“. Nie ten rozmiar kapelusza. Na szcz´Êcie spektakl ratujà aktorzy a zw∏aszcza Bogumi∏a Murzyƒska która wie, ˝e jest taki moment kiedy nale˝y powiedzieç re˝yserowi: „uwa˝aj, bo jak zagram jak wymagasz...“ i bywa to niejednokrotnie najw∏aÊciwszy sposób. Murzyƒska gra z sercem, tak jak zwyk∏o si´ grywaç repertuar rosyjski niezale˝nie od epoki w której powsta∏. Jej Aleksandra jest starzejàcà si´ aktorkà byç mo˝e bliskà niegdyÊ tytu∏u „Zas∏u˝onej“ broniàca swojej pozycji w teatrze i ratujàca ma∏˝eƒstwo z m´˝em karierowiczem, takim sobie sowieckim twórcà-koniukturalistà, zadurzonym w m∏odziutkiej aktoreczce. Kolada, cz∏owiek teatru widzia∏ sporo, zw∏aszcza tego co dzieje si´ za kulisami i zgrabnie to prze∏o˝y∏ na j´zyk teatru, bàdê przek∏adaç wcale nie musia∏. Murzyƒska jest irytujàca, romantyczna, patetyczna, prostacka, zazdrosna, brutalna. Zmienna w nastrojach i reakcjach. Jest w niej tez owo charakterystyczne ciep∏o kobiety radzieckiej, gotowoÊç do wnoszenia czegoÊ co nie stanowi literackiej fikcji a tkwi


Redaguje PIOTR PRZEC¸AWSKI wspólnie ze scenografem Milanem Dawidem ciekawie zabudowali scen´ a choreografia Jaros∏awa Staƒka rekomendowanego jako mistrz Êwiata w break-dance wnios∏a nowe elementy do uk∏adów tanecznych. W 1993 roku widzia∏em „West Side Story“ w Chicago a potem nocà z moimi amerykaƒsko-polskimi przyjació∏mi z Tychów przeje˝d˝aliÊmy przez dzielnice: murzyƒskà, meksykaƒskà, by wylàdowaç w polskiej tawernie na Jackowie. I tamtà „Story“ nosz´ w pami´ci nie tyle z racji samego przedstawienia co zewn´trznego antura˝u. Na pewno ta wspó∏czesna historia o Romeo i Julii jest przeznaczona dla widzów m∏odszych, bardziej tolerancyjnych dla formy i wra˝liwych na treÊci. I tej cz´Êci publicznoÊci chorzowska „Story“ z kilkoma bardzo ciekawymi rozwiàzaniami, scenami i widocznym zaanga˝owaniem zespo∏u podobaç si´ b´dzie na pewno. W kuluarach spotka∏em Jerzego Jarosika, wieloletniego kierownika muzycznego Teatru Rozrywki, majàcego znaczny udzia∏ w sukcesach tej sceny. Jurek przez... ho, ho, ho tyle lat ile go znam niewiele si´ zmieni∏ a to „niewiele“ tylko dlatego, ˝e jest jeszcze przystojniejszy. ¸.W.

Teatr Rozrywki w Chorzowie „West Side Story“ L. Bernstein Re˝yseria: Laco Adamik Premiera: kwiecieƒ 2006 g∏´boko w psychice. Warto pójÊç na to przedstawienie dla Murzyƒskiej a myÊl´, ˝e pozostali wykonawcy dostrojà si´ do jej aktorskiego diapazonu i wówczas b´dzie to ciekawa opowieÊç o problemach ludzi teatru, którym jak˝e cz´sto ˝ycie myli si´ ze scenà. A tytu∏owa „Gàska“ i tak b´dzie robi∏a swoje gdy˝ posiada atut który w ˝adnej mierze nie stanowi jej zas∏ugi a wy∏àcznie biologii - m∏odoÊç. Ale jest na Êwiecie sprawiedliwoÊç - przemijanie

Scena Kameralna Teatru Âlàskiego w Katowicach „Gàska“ Niko∏aj Kolada Re˝yseria: Krzysztof Materna Premiera: kwiecieƒ 2006

Przydusiç gard∏o...

N

a t´ premier´ czekano od dawna, a przynajmniej wiele miesi´cy. Przek∏adano termin, towarzyszy∏y temu dramatyczne zdarzenia. Mistrz Szekspir k∏ad∏ si´ na równie zagmatwanà rzeczywistoÊç. Dyrektor artystyczny Teatru Âlàskiego Henryk Baranowski, cz∏owiekiem teatru jest i jako taki egocentrykiem ogromnym. Mo˝na albo go zaakceptowaç, stajàc si´ wyznawcà wiary, albo odrzuciç. Trzeciego wyjÊcia nie ma. Stàd Baranowski wywo∏uje emocje, nikogo nie pozostawiajàc oboj´tnym, chocia˝ jest to „licentia poetica“, gdy˝ ponad 90 procent Polaków teatr w ogóle nie obchodzi i przypuszczam, ˝e nawet nie wiedzà, ˝e Baranowski istnieje. Ale ja zawsze by∏em zarozumia∏y uwa˝ajàc, ˝e pisz´ dla szlachetnej mniejszoÊci, wi´c zapewne to mnie ∏àczy z dyrektorem artystycznym, ˝e owe ponad 90 procent mamy... mniejsza z tym. Ale poza tym wiele mnie z nim dzieli i tu jest trudnoÊç. Nie nale˝´ do wyznawców Baranowskiego, a jednoczeÊnie z napi´ciem i ciekawoÊcià oczekuj´ ka˝dej jego realizacji, bywa z˝ymajàc si´ nast´pnie. I nie jest to klasyczne „hasseliebe“. Jaki jest „Makbet“ Baranowskiego, wymieniam go tu˝ po tytule, gdy˝ bardziej jest jego ani˝eli autora z XVI stulecia. Zupe∏nie nowe t∏umaczenie, pozbawione przyj´tej rytmiki, odrealnienie obyczajowe, czasami nat∏ok obrazów, przenoÊni, symboliki w której chyba jedynie twórca si´ orientowa∏. Zarazem oglàda si´ to z ogromnym zainteresowaniem, ch∏onàc bardziej obrazy ani˝eli treÊç którà znamy brzmiàcà jednak zupe∏nie inaczej. Takiego „Makbeta“ jeszcze nie oglàdaliÊmy, chocia˝ mo˝na si´ dopatrywaç uk∏onów w stron´ Szajny czy Kantora. Ciekawym zabiegiem okaza∏o si´ wprowadzenie na scen´ brytyjskiego aktora Petera Tate do tytu∏owej roli, przekazujàcego tekst w oryginale, pi´knà, wr´cz rapsodycznà, deklamatorskà angielszczyznà. To wyobcowanie Makbeta z racji j´zyka by∏o ciekawym, choç chyba nie

Panorama

w pe∏ni wykorzystanym zabiegiem, ale ile dawa∏o przyjemnoÊci w samym s∏uchaniu, chocia˝by nawet j´zyk ów zna∏o si´ w stopniu uniemo˝liwiajàcym komunikacj´. Katowicki „Makbet“ stawia bardziej na lady Makbet, podkreÊlajàc jej seksualnoÊç czy nawet rozwiàz∏oÊç. W tej materii ju˝ kilku wczeÊniejszych realizatorów sz∏o tym tropem zawierzajàc ludowemu porzekad∏u „gdzie diabe∏ nie mo˝e...“. Rzecz oczywista; dla kobiety m´˝czyzna by∏ i b´dzie gotów pope∏niç zbrodni´, ale znów stara rzymska maksyma prawna powiada, ˝e „nikt nie ponosi kary za swoje myÊli“ i przypuszczam, ˝e ta ostatnia by∏a autorowi „Romeo i Julii“ bardziej znana ani˝eli porzekad∏o ludowe. Nie przekona∏a mnie w interpretowanej seksualnoÊci i po˝àdliwoÊci Barbara Lubos, nazbyt cz´sto powtarzajàca niedobrà manier´, ale byç mo˝e si´ czepiam. Czepiam si´ równie˝ nadmiaru pomys∏ów inscenizacyjnych. W tym przypadku przywo∏am W∏. Majakowskiego z jego strofà, ˝e czasami nale˝y „przydusiç gard∏o w∏asnej pieÊni“.

Teatr Âlàski im. St. Wyspiaƒskiego w Katowicach „Makbet“ W. Szekspir Re˝yseria: Henryk Baranowski Premiera kwiecieƒ 2006

11


Prezentacje

Katowice coraz piękniejsze Trwajà remonty ulic w centrum Katowic. Celem dzia∏ania w∏adz miasta i Miejskiego Zarzàdu Ulic i Mostów jest uporzàdkowanie ruchu drogowego i zwi´kszenie iloÊci miejsc parkingowych. Przyk∏adem mo˝e byç ulica Kobyliƒskiego (w ciàgu ulicy Wojewódzkiej). Po remoncie generalnie zmieni∏a swój wyglàd. Modernizacja przebiega∏a szybko i sprawnie, w niespe∏na dwa miesiàce. Generalnym wykonawcà robót by∏a firma Zak∏ad In˝ynierii Drogowej Rozmus z Rudy Âlàskiej obchodzàca w b.r roku jubileusz 20-lecia swojego istnienia. Dzi´ki brukowej nawierzchni chodników, granitowym kraw´˝nikom i ma∏ej architekturze - w tym mi´dzy innymi lampom stylizowanym na gazowe - ulica odzyska∏a swój historyczny charakter. Podwykonawcami inwestycji w zakresie nawierzchni asfaltowej by∏ Zak∏ad Robót Drogowych i Terenów Zielonych Romus z Katowic, dostawcà ma∏ej architektury Komserwis z Trzebini, kostki betonowej PWB Awbud Sp. z o.o. z Fugasówki k. Zawiercia. - JakoÊç Êwiadczy o nas - zapewnia Krzysztof Budis, kierownik robót Zak∏adu In˝ynierii Drogowej Rozmus z Rudy Âlàskiej. - Dlatego obok rzemios∏a brukarskiego liczy si´ dla nas opinia spo∏eczna. Uwzgl´dniamy wszelkie uwagi i zastrze˝enia, bo nie lubimy wracaç w to samo miejsce. Firma Rozmus jest wykonawcà remontów wielu ulic w tym rejonie, bowiem realizuje równie˝ inwestycje na ulicy Lompy, KoÊciuszki, Ligonia, G∏owackiego i w parku KoÊciuszki. W tym samym rejonie, równoczeÊnie z ulicà Lompy, zostanie oddana do u˝ytku ulica Podgórna. Otrzyma nie tylko nowe chodniki, miejsca parkingowe i nowe oÊwietlenie. W wykuszach znajdà si´ miejsca na ma∏à architektur´ cieszàcà oczy mieszkaƒców. Równie˝ koƒczy si´ I etap remontu ulicy Plebiscytowej. Generalnym wykonawcà tych inwestycji jest firma DROGOPOL-ZW Sp. z o.o. z Katowic, dostawcà kostki brukowej Bazaltex Sp. z o.o. z Tarnowskich Gór. Zupe∏nie odmienna sytuacja jest na katowickim rynku pracy. Ca∏e brygady brukarskie wyjecha∏y do pracy za granic´ i firmy realizujàce inwestycje majà problemy z utrzymaniem tempa prac. - To powa˝ny problem - podkreÊla Marek Adamczyk, kierownik dzia∏u technicznego Miejskiego Zarzàdu Ulic i Mostów w Katowicach. Przygotowanie fachowca w bran˝y brukarskiej wymaga wielu lat, tak wi´c niestety ludzie ci b´dà nieustannie „podbierani“. Sytuacja mo˝e ulec radykalnej poprawie dopiero po wyrównaniu p∏ac pomi´dzy Polskà a krajami Zachodniej Europy. Jestem jednak przekonany, ˝e mimo tych problemów dotrzymamy harmonogramu prac. Aleksandra Polanowska, Foto: S∏awek Borowski

12

Panorama


Prezentacje AWBUD powstało w 1989 roku w Zawierciu. Głównym przedmiotem działalności firmy były w owym czasie: realizacja kompleksowych prac budowlano-montażowych, budowa obiektów „pod klucz“, remonty i konserwacje obiektów zabytkowych, realizacja robót wykończeniowych, sprzedaż betonu. W miarę rozwoju AWBUD stopniowo zaczęło zajmować się również działalnością produkcyjną rozpoczynając od wytwarzania betonu towarowego, nieco później prefabrykatów betonowych i wreszcie od 1996 roku wytwarzaniem wibroprasowanej kostki betonowej. Zakład produkcyjny zorganizowany jest w Fugasówce kolo Zawiercia. Dzięki własnemu laboratorium na bieżąco kontrolowana jest zarówno jakość surowców jak i wyrobów gotowych. Laboratorium opracowuje również składy

i receptury wyrobów o pożądanych parametrach techniczno-wytrzymałościowych. AWBUD Sp. z o. o. pod względem sprzedaży i przede wszystkim jakości produkcji, znajduje się wśród czołowych regionalnych producentów wibroprasowanych wyrobów betonowych. Asortyment firmy stanowią, oprócz kostek standardowych i galanterii betonowej, również kostki z najnowszej serii „Exclusive“, czyli kostki antyczne, płukane i melanże. Oprócz elementów betonowych wibroprasowanych firma jest również dostawcą betonu towarowego. AWBUD Sp. z o.o. dostarcza elementy betonowe wibroprasowane na wiele dużych inwestycji przemysłowych w regionie śląskim i małopolskim (np. hipermarkety Tesco, Champion, Lidl). Wszystkie wyroby firmy AWBUD Sp. z o.o. produkowane są zgodnie z odpowiednimi Normami, Aprobatą Techniczną oraz wdrożonym systemem zapewnienia jakości ISO 9001:2000.

„AWBUD“ Sp. z o.o. 42-443 Fugasówka, ul. Reja 4 tel.: (032) 67 15 880, 67 15 881; fax: (032) 67 22 280 e-mail: biuro@awbud.com.pl; www. awbud.com.pl

Przedsiębiorstwo Budowy Dróg DROGOPOL-ZW Spółka z o.o. wywodzi się z Przedsiębiorstwa Robót Inżynieryjnych-Holding S.A., które zostało utworzone w 1951 roku. 1 września 1993 roku w ramach ówczesnych przekształceń własnościowych powstało PRI Drogopol, które zapoczątkowało obecny kształt firmy. Dalsze przekształcenia doprowadziły do powołania 1 czerwca 1997 roku Przedsiębiorstwa Budowy Dróg DROGOPOL-ZW Sp. z o.o. Dzięki dużemu zaangażowaniu wszystkich członków Zarządu i wysoko wykwalifikowanej kadrze DROGOPOL-ZW stale zwiększa ilość realizowanych inwestycji. Zleceniodawcami są m.in. Urzędy Miast: Katowic, Dąbrowy Górniczej, Bytomia, Piekar Śląskich, Siemianowic Śląskich, Świętochłowic, Jaworzna oraz Miejskie Zarządy Dróg i Mostów w Katowicach i Chorzowie. Przedsięwzięcia zrealizowane w roku 2006 to między innymi: przebudowa dróg powiatowych S 4804 i S 4805 w Sławkowie, przebudowy ulic Granicznej, Tysiąclecia, Korfantego, Podgórnej i Plebiscytowej w Katowicach, przebudowa ulicy Konopnickiej w Siemianowicach Śląskich, przebudowa skrzyżowania ulic Bohaterów Westerplatte i Bytkowskiej w Siemianowicach Śląskich oraz przebudowa ulicy Katowickiej-Nowej z rozbudową sygnalizacji świetlnej w Chorzowie. Struktura zadań realizowanych przez DROGOPOL-ZW obejmuje: - kompleksowe wykonawstwo robót budowlanych i serwis w zakresie budowy, rozbudowy, remontów, renowacji i utrzymania dróg, ulic, rond, autostrad, parkingów i przepustów - budowę sieci wodnych, kanalizacyjnych, gazowych, CO, kotłowni, wymiennikowi oraz AKP - produkcję mieszanek mineralno-asfaltowych - badania laboratoryjne kruszyw i mieszanek asfaltobetonowych - świadczenie usług sprzętowych i transportowych

DROGOPOL - ZW Sp. z o.o. 40-301 Katowice, ul. Siemianowicka 52D tel.: (032) 258 14 58, fax: (032) 258 14 90 e-mail: drogopol@drogopol.pl

Panorama

13


D z i e ń d o b r y. . .

Bleib der Heimat true Zarówno zwolennicy jak i zdecydowani oponenci sà zgodni; zorganizowana na 600 metrach kwadratowych w klasycystycznym pa∏acu nast´pców tronu wystawa: „ Wymuszone szlaki. Ucieczka i wyp´dzenie w XX-wiecznej Europie“ jest wymiernym krokiem Eriki Steinbach na drodze do budowy planowanego od lat „Centrum przeciwko wyp´dzeniom“. Steinbach z niemieckà pedanterià i konsekwencjà zmierza do celu który sobie postawi∏a. Celu - w moim odczuciu - nie s∏u˝àcemu niczemu dobremu i dlatego b´d´ zawsze jemu przeciwny, chocia˝ mam ÊwiadomoÊç faktu, ˝e Steinbach osiàgnie ten cel. Osiàgnie go mi´dzy innymi dzi´ki „polskiemu piekie∏ku“, krótkowzrocznoÊci, niespójnym interesom i tak by mo˝na jeszcze d∏ugo wymieniaç. Ju˝ samo to, ˝e na wystawie znalaz∏y si´ eksponaty z polskich muzeów i ró˝nych Stowarzyszeƒ kombatanckich Êwiadczy zanadto wymownie. Âmieszne sà wyrazy oburzenia, protestu sk∏adane przez niektóre z nich. Zapewne „pecunia non olet“ bàdê g∏upota nie zna granic. Sama wystawa nie musi - pozornie - budziç emocji. Ma charakter - by napisaç - globalizacyjny, prezentujàc wymuszanie exodusu spo∏eczeƒstw, narodów w minionym stuleciu; od deportacji i ludobójstwa Ormian w latach 1915-16, po „czystki etniczne“ w BoÊni i Hercegowinie. Los Niemców po drugiej wojnie Êwiatowej stanowi tylko jeden z rozdzia∏ów wystawy. Nie odmawiam, nigdy tego nie czyni∏em prawa Niemcom do pami´ci. Równie˝ o pami´ci o powojennych przymusowych przesiedleniach okreÊlanych przez nich mianem „wyp´dzenia“. Zakoƒczona przed ponad 60. laty II wojna Êwiatowa, najwi´ksza hekatomba w dziejach ludzkoÊci, z ka˝dym mijajàcym dniem staje si´ zdarzeniem historycznym, podobnym do konsekwen-

Kadry Janusza Kidawy Kronika wpadek mi∏osnych Uczucia rzàdzà si´ odwiecznymi prawami, niezale˝nymi od ustroju i epoki i jak zawsze towarzyszà im plotki. Poniewa˝ kiedyÊ nie by∏o prasy bulwarowej, wi´c serwis tych informacji by∏ troch´ g∏uchym telefonem, gdzie wiadomoÊç poczàtkowa ulega∏a kompletnemu zniekszta∏ceniu. Takie ˝ycie poza alkowami, których zresztà nie by∏o w socjalistycznych „mrówkowcach“, toczy∏o si´ na

14

cji zamachu w Sarajewie czy blokady Anglii przez Napoleona. Dochodzi ju˝ do tego, ˝e histori´ siedmiu wojennych kampanii cesarza Francuzów mo˝na oglàdaç przez pryzmat alkowy i jest to znacznie ciekawsze ni˝ refleksja, ˝e wojny te poch∏on´∏y ogromne ˝niwa Êmierci i kalectwa. Byç mo˝e za lat kilkadziesiàt druga wojna Êwiatowa b´dzie postrzegana przez pryzmat towarzyskich rautów i przyj´ç w Berlinie, kreacje i urok paƒ oraz maniery i rycerskoÊç m´˝czyzn. Kto wówczas b´dzie przypomina∏ AuschwitzBirkenau czy Oranienburg. Ju˝ nawet w polskich ksi´garniach roÊnie ekspozycja ksià˝ek o niemieckich dowódcach, formacjach wojskowych czy nawet poszczególnych jednostkach pisanych bardziej popularnie ani˝eli naukowo, a tylko sporadycznie krytycznie. Wi´kszoÊç Niemców, tych bardziej wiekowych, nie czuje wyrzutów, ˝e s∏u˝y∏o w m∏odoÊci w wojsku czy innych formacjach mundurowych. Byli niewinni, taki by∏ rozkaz, niczego z∏ego nie czynili. Bardziej byli ofiarami wojny, o zbrodniach nic nie wiedzieli, bàdê prawie nie wiedzieli. Jeden z moich niemieckich znajomych wyzna∏ z ca∏à szczeroÊcià (wojn´ pami´ta jako dziesi´cioletnie dziecko), ˝e Niemcy nie chcieli wiedzieç o zbrodniach co wcale nie znaczy, ˝e nie wiedzieli. Erika Steinbach urodzi∏a si´ w Gdyni, polskim mieÊcie zaj´tym przez Niemców. Prezydent Niemiec urodzi∏ si´ na Zamojszczyênie, skàd wygnano (to w najlepszym przypadku) Polaków i osadzono niemieckich osadników z ró˝nych cz´Êci Europy. OczywiÊcie nie mieli oni ˝adnego wp∏ywu na to gdzie przyszli na Êwiat, ale te˝ najlepiej powinni wiedzieç, ˝e urodzili si´ tam, gdzie urodziç si´ nie powinni. Wojny nie prowadzi∏a grupa bandytów, ∏ajdaków i zbrodniarzy. To by-

∏a wojna na która szed∏ pan Schmidt, Schneider, To wÊród za∏ogi obozu Auschwitz-Birkenau by∏o wielu porzàdnych Niemców, którzy musieli wykonywaç tylko rozkazy. ˚o∏nierze niemieccy strzelali nie tylko do ˝o∏nierzy, a nawet nie przede wszystkim do ˝o∏nierzy. Symboliczne miejsce w berliƒskiej wystawie zajmuje dywan z „Gustloffa“, notabene wypo˝yczony z polskiego muzeum, statku zatopionego przez radziecka ∏ódê podwodnà. Zgin´∏o 5-7 tysi´cy uciekinierów z Trójmiasta. Zgin´∏y kobiety i dzieci. Zgin´li SS-mani, niemieccy policjanci, urz´dnicy. Uciekali z Gdaƒska, Gdyni, gdy˝ ziemia pali∏a im si´ pod nogami. Dobrze wiedzieli dlaczego muszà zwiewaç przed nacierajàcà Armià Czerwonà. To co Niemcy wyczyniali na terenach Zwiàzku radzieckiego nie pozwala∏o im spokojnie zasnàç. Mogli obawiaç si´ zemsty, odwetu. Mogli oczekiwaç najgorszego. Przesiedlenie/Wyp´dzenie ludnoÊci niemieckiej z ró˝nych obszarów Europy by∏o konsekwencjà zbrodniczej dzia∏alnoÊci Niemców, ich wyboru dokonanego w 1933 roku, a nast´pnie 1938, 1939, 1940 i 1941. Dopiero póêniej ju˝ by∏o êle, ju˝ chwia∏ si´ ÑEin Volk, ein Reich, Ein Fuhrerî. Przypominaniem mo˝na wiele osiàgnàç, Erika Steinach chce przypominaç Ñniemiecka krzywd´î gdy˝ w kategoriach ludzkich, wielu krzywda spotka∏a, ale tez wielu dosiegn´∏a sprawiedliwoÊç. WÊród eksponatów znajduje si´ poduszka z haftem ÑBleib der Heima trueî (Bàdê wierny ziemi ojczystej). Przypomnienie czy przes∏anie, zobowiàzanie. Na wystawie etnograficznej by∏aby eksponatem. Ale to nie jest wystawa etnograficzna, to bardzo polityczna ekspozycja. Na marginesie zachowanie polskich w∏adz równie˝ pasuje do muzeum.

oczach wszystkich bywalców lokalowych, choçby w Spatifie - tym uroczym grajdole artystów i tajniaków. Pami´tam kilka mi∏osnych afer przeÊladujàcych przewa˝nie ludzi b∏yskotliwych i màdrych. Nawet wysnu∏em pewnà prawid∏owoÊç: im kto zdolniejszy twórczo, tym g∏upszy ˝yciowo. Taki nie przymierzajàc Ma∏y TuÊ czyli KTT, bystry publicysta, przez ca∏e ˝ycie pracowa∏ na dziewczyny urzàdzajàc im mieszkania. Gdy mia∏y ju˝ wszystko gotowe rzuca∏y go i facet zaczyna∏ od poczàtku. Albo Kozanecki, kompozytor rozrywkowy nie pozbawiony sprytu, bo jako kierownik muzyczny polskich cyrków nakaza∏ graç tylko swoje utwory, czerpiàc z tego du˝e zyski w Zaiksie. Zakocha∏ si´ w dziewczynie, którà ju˝ wszyscy „przelecieli“, a która lekcewa˝àc jego wielkie uczucie i tak puÊci∏a go w tràb´. Albo para S∏awiƒski - Gi˝owska. Zna∏em ich bardzo dobrze, niejeden wieczór sp´dza-

jàc w Spatifie. S∏awiƒski wyciàgnà∏ jà z podrz´dnego zespo∏u wojskowego i zrobi∏ z niej piosenkark´, dajàc swoje najlepsze kompozycje. Gdy stan´∏a na nogi zdobywajàc popularnoÊç, rzuci∏a go. Zaiste, wdzi´cznoÊç kobieca jest okrutna, a odwrotny uk∏ad te˝ jest dla nich niepochlebny. Prosz´ bardzo, przyk∏ad mojego szkolnego kolegi Andrzeja Borysa, który jeszcze w czasie studiów o˝eni∏ si´ z kole˝ankà z ni˝szego roku. Gdy poszed∏ do telewizji, ona z nim. W∏asnym samozaparciem zosta∏a w koƒcu i ona samodzielnym operatorem, natychmiast rzucajàc go dla aktora Dami´ckiego. Zrobi∏a zawrotnà karier´ zostajàc w koƒcu szefem TVP. Ciekawe, zostawi∏a nazwiska dwóch m´˝ów - Borys Dami´cka. NajÊmieszniejszà jednak by∏a spatifoska para: Redlich - Roksana potwierdzajàca tez´, ˝e ludzie dobierajà si´ kontrastami, jak màdroÊç redaktora z g∏upotà t∏ustego kociaka.

Panorama

Bogus∏aw Màsior


Widziane znad Renu Wiwat Bawaria! Przed dwustu laty, dok∏adnie 1. stycznia 1806 roku powsta∏o Królestwo Bawarii. Jedni twierdzà, ˝e królestwo owo powsta∏o z woli Boga, inni, ˝e z ∏aski cesarza. Z ∏aski cesarza Napoleona I, rzecz jasna, bowiem cesarz Âwi´tego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego, niejaki Franciszek II Habsburg, czyni∏ wszystko, by ukraÊç Elektoratowi Bawarskiemu dalsze terytoria. Napoleon, potrzebujàc sprzymierzeƒców w ówczesnej wojnie przeciw Austrii i Anglii nie mia∏ ˝adnych problemów w rozdawaniu królestw, tym bardziej, ˝e tworzy∏ je równie˝ dla swej rodzinki. Tak to wi´c, „upiek∏o si´“ Bawarii, podobnie jak nowemu Królestwu Wirttembergii i póêniej Królestwu Saksonii. Nie „upiek∏o si´“ jedynie Polsce, która sta∏a si´ z woli Boga i nie∏aski Napoleona jedynie Ksi´stwem i jeszcze na dodatek Warszawskim. Widocznie jedna na∏o˝nica, ofiarowana Napoleonowi przez polskie elity, nie by∏a warta królestwa. Nowym królem Bawarii, powi´kszonej o cz´Êç Szwabii z Augsburgiem i cz´Êç Frankonii z Norymbergà, zosta∏ dotychczasowy Ksià˝´ Elektor Maksymilian IV Józef z Wittelsbachów, przyjmujàc imi´ Maksymiliana I Józefa. By∏ to we Francji wykszta∏cony arystokrata, który swe panowanie rozpoczà∏ reorganizacjà struktur paƒstwowych. Konstytucjà z 1808 roku wprowadzi∏ równoÊç wszystkich wobec prawa, nienaruszalnoÊç osobistà i majàtkowà, wolnoÊç sumienia oraz niezale˝noÊç sàdów. Po katastrofie armii napoleoƒskiej nad Berezynà, gdzie Bawaria straci∏a ok. 25 000 ˝o∏nierzy, stwierdzi∏, i˝ Napoleon to przegrany typ i wszed∏ w koalicj´ antyfrancuskà. Kongres Wiedeƒski nagrodzi∏ go za to resztà Frankonii i Palatynatem po lewej stronie Renu. Konstytucjà z 1818 roku po∏o-

˝y∏ podwaliny pod system demokratycznoparlamentarny. Ludwik I, syn Maksa I zosta∏ drugim królem bawarskim. Pod jego panowaniem Monachium sta∏o si´ miastem sztuki i naukowym centrum. Jednak w czasie Wiosny Ludów abdykowa∏ na rzecz swego syna, Maksymiliana II. Ten trzeci bawarski król kontynuowa∏ dzie∏o swego taty na polu nauki i sztuki oraz reorganizowa∏ systemy socjalno-polityczne. Na wspomnienie zas∏uguje dalej syn Maksa II, który jako Ludwik II zosta∏ nast´pnym królem bawarskim. Wielki mecenas sztuki i propagator techniki, który pozostawi∏ po sobie kilka zamków i pa∏aców, odwiedzanych corocznie przez miliony turystów. Równie˝ twórczoÊç Richarda Wagnera jest nie do pomyÊlenia, bez wsparcia tego ekscentrycznego Wittelsbacha, zwanego „BaÊniowym Królem“. Za jego panowania Bawaria zmuszona zosta∏a te˝ do „zabawy w wojny“. Najpierw, w 1866 r., niby to u boku Austrii przeciw Prusom, póêniej, w 1870/71 z Prusami przeciw Francji. Najgorsze jednak spotka∏o Ludwika II wówczas, gdy musia∏ ze swym królestwem przystàpiç do Cesarstwa Niemieckiego. Z tego czasu pochodzi do dziÊ w Bawarii u˝ywane okreÊlenie „Saupreifl“. Sau to w niemieckim tyle, co Êwinia, a Preifl, to Prusak. Ostatnim królem bawarskim by∏ Ludwik III, na którym skoƒczy∏o si´ w 1918 roku nie tylko Królestwo Bawarii, ale i te˝ 738 lat trwajàce panowanie dynastii Wittelsbachów. Jednak to, co po sobie zostawili, mianowicie dzisiejsze „Wolne Paƒstwo Bawarii“, jako jeden z Landów Republiki Federalnej, da si´ podziwiaç i lubiç. Zapraszam do Bawarii. By∏y kanclerz austriacki Kreisky lubi∏ tam sp´dzaç urlopy, bo „w Bawarii ju˝ nie by∏ w Austrii, ale jeszcze nie w Niemczech“. Richard Sabela

Panorama

15


Nasz goÊç

Micha∏ Bajor Êpiewa o uczuciach

- Deklaruje Pan „kocham jutro“ , czy w takim razie nie lubi Pan przesz∏oÊci? - Nie jestem przesàdny, choç urodzi∏em si´ 13 czerwca. Nie przywiàzuj´ do przesz∏oÊci znaczenia, dzieƒ dzisiejszy i jutrzejszy bardziej mnie ciekawi. Nie lubi´ martyrologii. W∏asnà przesz∏oÊç, t´ przyjemniejszà ch´tnie wspominam, uwa˝am ˝e za krótkie jest ˝ycie, by rozpami´tywaç nieprzyjemne zdarzenia. MyÊl´, ˝e dzi´ki podró˝om, które odby∏em po ca∏ym Êwiecie polubi∏em to dzisiaj... Ponadto tyle si´ dzieje dziwnych rzeczy na Êwiecie. MyÊl´, ˝e ka˝de przebudzenie si´ rano bez wzgl´du na to, kto w co wierzy i w kogo wierzy, powinno byç w jakimÊ sensie podzi´kowaniem dla rozpoczynajàcego si´ dnia. - Wie˝e World Trade Center zawali∏y si´ w gruzy na kilka dni przed premierà filmu „Quo vadis“, z Pana udzia∏em w roli Nerona , co czuliÊcie w tamtym momencie? - Czy ta-

16

kie wydarzenia znajdujà odbicie w piosenkach, które Pan Êpiewa? - WiedzieliÊmy, ˝e ta tragedia spowoduje, ˝e nasz film nie zaistnieje, tak jak oczekiwano. Nikt nie wiedzia∏; co b´dzie dalej, jak ta tragedia wp∏ynie na losy ca∏ego Êwiata. Zapowiada∏ si´ raczej jego koniec, ni˝ radosna przysz∏oÊç. Wtedy Êpiewa∏em piosenk´ „Co ma przeminàç, to przeminie“ skomponowanà do filmu, która szalenie tematycznie wpasowa∏a si´ w tamte dramatyczne wydarzenia. Nie nale˝´ jednak do artystów, którzy jak tsunami zalewa wyspy, to zaraz nagrywajà piosenk´. Takie zrywy uwa˝am za kontrowersyjne. Nasze polskie dzieci w Bieszczadach tak˝e potrzebujà ogromnej iloÊci pomocy: nie majà z czego ˝yç, co jeÊç, nie majà czym doje˝d˝aç do szko∏y. - Wyda∏ Pan 13 p∏yt´ z piosenkami. Czym ró˝ni si´ p∏yta „Za kulisami“ od poprzednich?

Panorama

- Poprzednie p∏yty, tryptyk „Uczucia“, „Kocham jutro“ i „Twarze w lustrach“ to by∏y wyzwania, w których chcia∏em si´ zrealizowaç bardziej muzycznie, ni˝ literacko, by∏y to p∏yty w których bezsprzecznie uderzy∏em w stron´ muzykalnoÊci nie tylko w stron´ tekstu, natomiast p∏yta „Za kulisami“ jest powrotem do kabaretu, do teatru. Powsta∏a na podstawie utworów z przedstawienia, które w ró˝nych cz´Êciach Polski prezentujemy. Pewnym novum jest równie˝ to ˝e Êpiewam na tej p∏ycie pierwsze piosenki napisane specjalnie dla mnie przez Kayah i Grzegorza Turnaua. - Czy marzy Pan o roli „Êpiewanej“ w filmie np. w romantycznej komedii? Czy zagra∏by Pan w serialu? - Spektakl „Za kulisami“ jest takà rolà romantycznà, jestem w nim piosenkarzem i aktorem. MyÊl´, ˝e zgodzi∏bym si´ zagraç goÊcinnie w serialu takim jak „Pensjonat pod Ró˝à“ i „Na dobre i na z∏e“ i rozmowy na temat mojego udzia∏u w tego typu serialach sà ze mnà prowadzone, natomiast na pewno nie przyjà∏bym roli w kilkanastu odcinkach, to „szufladkuje“ aktora do koƒca ˝ycia. - Jak wspomina Pan pobyty w USA? - Wyjazdy do Stanów Zjednoczonych wspominam bardzo mi∏o. OczywiÊcie cz´Êç wyjazdów mia∏a charakter zawodowy. By∏em tam kilkanaÊcie razy, mam tam wielu przyjació∏ i rodzin´ w Kalifornii, Teksasie, na Florydzie. Jestem ojcem chrzestnym córeczki moich przyjació∏. 10 miesi´cy sp´dzi∏em w USA i nie ˝a∏uj´ ˝adnego z dni, jakie tam prze˝y∏em, okres Êwiàt rezerwuj´ jednak dla najbli˝szej rodziny w Polsce, poniewa˝ ten najpi´kniejszy okres, np. wielkanocny, chc´ sp´dzaç z nià. Czasem przywo˝´ z Ameryki dla mojej 3- letniej bratanicy, córeczki mojego brata Piotra, jakieÊ prezenciki w postaci odzie˝y. - W kraju chyba tak˝e wi´kszoÊç czasu sp´dza Pan poza domem, koncertujàc? - Od czwartku do niedzieli koncertuj´, natomiast pozosta∏e dni jestem w Warszawie. Mam swoje miejsce w Bieszczadach gdzie komponuj´, tam powsta∏y cztery moje p∏yty. Mój dom w Warszawie jest ekologiczno - zielono - bia∏y i chcia∏obym w nim bywaç cz´Êciej, ale ja chyba nie umiem odpoczywaç. Staram si´ do niego zapraszaç przyjació∏ na moje urodziny. - Dlaczego w Bieszczadach? - W moim domu w Warszawie nie umiem odpoczywaç. Przez Internet. Kocham bieszczadzkà przyrod´. Kiedy tam jestem i mam troch´ czasu, to lubi´ w∏asnor´cznie przyrzàdziç jakàÊ potraw´. Gotuj´ tzw. zupy Êmietnikowe np. czosnkowà z kukurydzà, kie∏basà i ziemniakami, albo „befsztyki a la Rinn“, wymyÊli∏a je oczywiÊcie Danuta Rinn, tj. wo∏owin´ z kie∏kami pszenicznymi, pokrojonà cukinià, pieprzem i sosem ostrygowym. Rozmawia∏a: Monika Kaniowska


RozmaitoÊci

Na ksi´garskich pó∏kach GWIAZDY I CÓRKI

„S∏awne mamy i ich córki“ - tak brzmi podtytu∏ ksià˝ki Wiktorii Padlewskiej „Gdybym by∏a Tobà, gdybyÊ by∏a mnà“, która ukaza∏a si´ nak∏adem Wydawnictwa Prószyƒski Sk-a. Tytu∏ d∏ugi i brzmiàcy skromnie, choç temat dotyczy znanych gwiazd, artystek i ich córek. Ale te˝ nie o gwiazdorstwo tu chodzi, lecz o relacje rodzinne i emocjonalne pomi´dzy s∏awnymi polskimi kobietami i ich córkami. Mówià o tym same zainteresowane w 22 wywiadach przeprowadzonych przez Wiktori´ Padlewskà, która sama jest córkà s∏awnej mamy - aktorki Beaty Tyszkiewicz. Z wywiadów dowiadujemy si´, co lubià nasze gwizdy, co je cieszy, Êmieszy, a czasami rani. Matki nie szcz´dzà swoim córkom pochwa∏. Cenià ich determinacj´, samodzielnoÊç, niezale˝noÊç. Partnerskie relacje widzimy niemal w ka˝dym z opisywanych przypadków, chocia˝ córki jakby usprawiedliwiajà si´, ˝e we wspó∏czesnym Êwiecie pe∏nym pojawiajàcych si´ co chwil´ nowych propozycji, poÊwi´cajà swoim matkom zbyt ma∏o czasu. Ka˝da z matek o swojej córce mówi w sposób szczególny, a córka o matce jako osobie wyjàtkowej. I tak powsta∏y barwne opowieÊci artystek, które kawa∏ swojego ˝ycia poÊwi´ci∏y nie tylko wspania∏ym portretom filmowym, projektom, koncertowaniu, ale przede wszystkim wychowa∏y córki, które nierzadko sà tak˝e obecne w Êwiecie filmu i show bussinesu. Pi´knie mówià o swojej mamie córki Ma∏gorzaty Potockiej Weronika Ciechowska i Matylda King: „Nie wyobra˝am sobie innej mamy. To najwi´ksza przyjació∏ka, najbardziej oddana mi osoba.“ Aby nie wszystko by∏o w tym wszystkim tak s∏odko „ulukrowane“, zacytujmy przyk∏ad anegdoty z dziejów zwiàzków gwiazd i ich cór przytocznej przez Urszul´ Dudziak o córce Mice Urbaniak: „KiedyÊ, b´dàc bardzo zakochana pojecha∏a do swojego ch∏opaka na Martynik´, gdzie chcia∏a wyjÊç za niego za mà˝ i z nim tam zamieszkaç. Zaliczy∏am to jak najbardziej do szaleƒstwa. Równie˝ jako szesnastolatka, wraz ze swojà siostrà o dwa lata starszà Kasià wzi´∏y pewnego dnia plecaki i wyruszy∏y same w podró˝ po Europie. Pami´tam, ˝e gdzieÊ si´ zgubi∏y, potem policja chcia∏a je aresztowaç. Na samà myÊl o tym robi mi si´ s∏abo, bo pami´tam jak umiera∏a wtedy ze strachu, ˝eby nic im si´ nie sta∏o“. Ksià˝ka zosta∏a starannie opracowana graficznie, pomieszczono w niej 22 czarno-bia∏e zdj´cia wykonane rozmówczyniom przez Wiktori´ Padlewskà, której dziennikarze mogà pozazdroÊciç tak dobrego i bliskiego kontaktu z gwiazdami. Monika Kaniowska

Sa∏atka z fasoli szparagowej i pomidorów

Gotuj z nami Sk∏adniki: - 500 g fasolki szparagowej, - 4 pomidory, - kilka zàbków czosnku, - sól, pieprz, oliwa, - ocet balsamiczny

Fasolk´ pozbawiamy koƒców i dzielimy stràki na pó∏. Gotujemy wrzucajàc do wrzàcej i osolonej wody. W zale˝noÊci od naszego gustu i smaku - mo˝e to byç kilka lub kilkanaÊcie minut. Na pewno nie powinna osiàgnàç, charakterystycznej dla polskiego tradycyjnego smaku, pe∏nej mi´kkoÊci. Powinna pozostaç krucha i j´drna. Ugotowanà fasolk´ wyrzucamy na sitko do obciekni´cia i och∏odzenia. Podczas gotowania fasoli przygotowujemy pomidory i czosnek. Pomidory naci´te w 2 miejscach (góra i dó∏) parzymy nieca∏à minut´ we wrzàtku. Po ostygni´ciu obieramy, kroimy na pó∏, a nast´pnie w cienkie plasterki. Wybieramy wi´ksze pestki. Czosnek skrawamy na

Panorama

cieniutkie plasterki. Na pó∏misku uk∏adamy warstw´ fasolki. Solimy i doprawiamy pieprzem. Nast´pnie k∏adziemy warstw´ pomidorów i plasterki czosnku. Doprawiamy solà, pieprzem, oliwà i octem balsamicznym. Tak samo uk∏adamy nast´pnà warstw´. Ca∏oÊç mo˝na udekorowaç sezonowymi, ulubionymi zio∏ami - poczàwszy od bazylii na szczypiorze koƒczàc. Sa∏atk´ przykrywamy i pozostawiamy w spokoju na 1 godzin´. Przed podaniem mo˝emy jà minimalnie sch∏odziç w lodówce.

17


Kultura

Redaguje JOANNA DOMANIK

• WYDARZENIA • WYDARZENIA • WYDARZENIA • WYDARZENIA • WYDA Z¸OTE LWY 63. FESTIWALU FILMOWEGO W WENECJI W sobot´ 9 wrzeÊnia przyznano Z∏otego Lwa 63. festiwalu w Wenecji. Nagrod´ zdoby∏ ma∏o znany film Jia Zhangkego „Martwa natura“. Werdykt jury wzbudzi∏ bardzo wiele emocji. Wi´kszoÊç gazet europejskich krytycznie go przyj´∏a, uwa˝ajàc „Martwà natur´“ za film nudny i niegodny natury. „La Repubblica“ przypomnia∏a jednak, ˝e przewodniczàca jury, Catherine Deneuve, jest fankà kina azjatyckiego, a dyrektor festiwalu Marc Mueller biegle mówi po mandaryƒsku i z wykszta∏cenia jest sinologiem. „Gazeta Wyborcza“ jako jedna z nielicznych polskich gazet wyrazi∏a si´ pozytywnie o zwyci´zcy, piszàc, i˝ : „Martwa natura“ jest filmem bardzo dobrym, wymownym i ciekawym. Dzie∏o chiƒskiego 36-letniego Jia Zhangkego opowiada o budowie tamy na rzece Jangcy, która przyczyni∏a si´ do upadku miast, wysiedlenia ludnoÊci i rozdzielenia rodzin. Srebrny Lew trafi∏ do W∏och za sprawà rewelacji festiwalu, filmu „Nuovomondo“, który otrzyma∏ rekordowà pi´tnastominutowà owacjà na stojàco. I nawet wydawa∏o si´, ˝e w∏aÊnie ten obraz otrzyma Z∏otego Lwa. Nagrod´ Specjalnà Jury otrzyma∏ film „Susza“, najlepszà aktorkà weneckiego festiwalu okrzykni´to Helen Mirren za rol´ w „Królowej“ Stephena Frearsa, a najlepszym aktorem okaza∏ si´ Ben Affleck za rol´ w „Hollywoodlandzie“. „Il Messaggero“ pisze, ˝e „to festiwal krytyków“. Ciekawe co napisze o rozpoczynajàcej si´ 13 paêdziernika pierwszej edycji festiwalu filmowego w Rzymie.

Kabaret LIMO

XI RYBNICKA JESIE¡ KABARETOWA - RYJEK 2006

Ju˝ po raz jedenasty do Rybnika zjecha∏y najwi´ksze gwiazdy kabaretu. Przez cztery dni 5-8 paêdziernika Rybnik by∏ stolicà Êmiechu. W tym roku podczas dwóch konkursowych dni (6 i 7. X.) kabarety rywalizowa∏y ze sobà w takich konkurencjach jak m.in.: „Dziecko mi chodzi po g∏owie“, „Pot´ga mi∏oÊci“, „Lubi´ kiedy pada“, „Jazz na ˝ywo“. Rybnicka Jesieƒ Kabaretowa jest imprezà bardzo cenionà wÊród polskich kabaretów szczególnie za sprawà swych konkurencji, które co roku sà coraz wymyÊlniejsze. Poza tym ka˝dy kabaret bioràcy udzia∏ w konkursie zobowiàzany jest do pokazania nowego skeczu w ka˝dej z konkurencji. Nie mogà to byç skecze ograne i wystawiane w innych miejscach. Ale Ryjek to nie tylko konkurs. W pierwszym dniu swoje nowe programy zaprezentowa∏y rybnickie kabarety: Chwilowo Kaloryfer, No∏ Nejm i Kabaret M∏odych Panów oraz wystàpi∏a Grupa Rafa∏a Kmity z Krakowa. Odby∏ si´ równie˝ pokaz filmów kabaretowych. O poziomie tej imprezy niech Êwiadczà uczestnicy, którzy wystàpili w rybnickim Klubie Energetyka, a by∏y to m.in.: Formacja Chatelet z Krakowa, Formacja CHATELET kabaret Jachim Presents z Warszawy, kabaret Limo z Gdaƒska (zdobywca I Nagrody na tegorocznym przeglàdzie kabaretów Paka, przyp. red.), kabaret Neo-Nówka z Wroc∏awia, ¸owcy.b z Cieszyna, Made In China z Zielonej Góry i wielu innych.

18

Panorama

S¸OWIKI EUROPY Zamiast wydarzenia artystycznego, mieliÊmy w tym roku, po raz kolejny do czynienia z komercyjnym schitem. Do konkursu zaproszono quazi-gwiazdy, a i prowadzàca Magda Mo∏ek pokaza∏a jak festiwalu (lub festiwali) nie prowadziç. Kiedy gwiazdy (tak nazywali je organizatorzy) sta∏y na scenie, pani prezenterka ucina∏a sobie pogaw´dki z jurorami. I nie zwraca∏a uwagi, ˝e nudzi si´ widownia licznie zgromadzona w Operze LeÊnej, nudzi si´ gwiazda z niecierpliwoÊcià oczekujàca wyst´pu, nudzà si´ jurorzy i na pewno nie sàdzi∏a, ˝e swojà pseudointelektualnà rozmowà nudzi telewidzów. Po dniu konkursowym, w którym Bursztynowego S∏owika otrzyma∏ brytyjski zespó∏ Metaffix, a Stachursky zgarnà∏ S∏owika PublicznoÊci, przyszed∏ czas na wielki wyst´p wielkiego Eltona Johna. Jego koncert poprzedzony zosta∏ wyst´pem od niedawna popularnej w Polsce gruziƒskiej wokalistki - Katie Melua, która stworzy∏a na scenie klimat podobny do tego, jaki znaleêç mo˝na na jej p∏ytach - nieco intrygujàcy i bardzo kameralny. Z klimatu jednak nic nie zosta∏o, kiedy na scen´ wszed∏ Elton John, bowiem na jego wyst´p sopocka widownia i telewidzowie musieli chwil´ (1,5 h!) poczekaç. Po

TARASOWE SPOTKANIA KABARETOWE Jest w naszym kraju takie ma∏˝eƒstwo, które bezinteresownie wspiera m∏ode kabarety, pomaga im i je promuje. Mowa o Agatce i Grzesiu Porowskich, którzy w ¸omiankach pod Warszawà majà swój ˚ó∏ty Domek. Historia ˚ó∏tego Domku si´ga roku 2002, kiedy to pierwszy raz na jego tarasie odby∏y si´ Tarasowe Spotkania Kabaretowe, gromadzàce setki osób, bowiem jedynym warunkiem uczestnictwa jest... posiadanie dobrego humoru i siedziska. Nie ma biletów, nie ma op∏at. Kabarety tak˝e grajà za przys∏owiowe „dzi´kuj´“. Na tarasie paƒstwa Porowskich wyst´pujà wielkie tuzy kabaretu, jak popularny ostatnio Kabaret Moralnego Niepokoju, czy Ani Mru Mru, ale tak˝e kabarety mniej znane lub po prostu rozpoczynajàce dopiero karier´. Na Tarasie jest miejsce dla wszystkich. W tym roku swój repertuar zaprezentowa∏a nawet Ewa B∏aszczyk, która przy okazji zbiera∏a pieniàdze na rzecz fundacji „A kogo?“. Poczàtkowo nie potrafi∏a odnaleêç si´ na specyficznej scenie, jednak po kilku chwilach poczu∏a si´ jak ryba w wodzie. Prawdopodobnie za sprawà widowni, która podczas tarasowych koncertów zawsze w komplecie wype∏nia ca∏y ogród. W tym roku si´ to nieco zmieni∏o, bowiem z powodu zmiany przepisów dotyczàcych organizacji imprez masowych na koncercie mog∏o byç jednorazowo tylko 300 osób. Nie przeszkodzi∏o to jednak w zorganizowaniu wielu udanych imprez. W tym sezonie, b´dàcym piàtym sezonem Tarasowych Spotkaƒ Kabaretowych w ˚ó∏tym Domku wystàpili mi.in.: Teatr Jednego Mima - Ireneusz Krosny, Kabaret Nap·d, Kabaret M∏odych Panów, Kabaret Ceg∏a, Kabaret Limo i inni.


Muzyka bez granic

ARZENIA • WYDARZENIA •

• VADER •

>>>

tej przerwie na scenie pojawi∏ si´ wielki sir Elton John. Elton jednak zawiód∏ tych, którzy liczyli na wielkie show. Zamiast tego zaÊpiewa∏ kilka piosenek tak do siebie podobnych, ˝e czasem ci´˝ko by∏o je odró˝niç. Nie zabrak∏o jednak wielkich hitów. Trzeci dzieƒ to koncert przebrzmia∏ych gwiazd. Najgorzej wypad∏ Karel Gott. Brzmia∏ tak, jakby od 20 lat nie u˝ywa∏ g∏osu. Demis Roussos trudniejsze partie kaza∏ Êpiewaç widowni. Koncert ratowa∏y panie. Maryla Rodowicz i Helena Vondrackova jak za dawnych lat zachwyca∏y profesjonalizmem, temperamentem i wdzi´kiem. Koncert zakoƒczy∏a niezawodna Budka Suflera, która - na szcz´Êcie- jak zawsze muzycznie i wokalnie stan´∏a na wysokoÊci zadania. Oby tak dalej, a Opera LeÊna b´dzie s∏yn´∏a z najgorszego festiwalu w Europie z maleƒkimi b∏yskami gwiazd.

Tarasowe Spotkania Kabaretowe rozpoczynajà si´ wraz z ciep∏ymi wieczorami i trwajà dopóki wieczory nie stajà si´ ch∏odne. W tym roku sezon zakoƒczy∏ si´ wczeÊniej ni˝ za∏o˝yli organizatorzy, bowiem ostatni koncert z udzia∏em Kabaretu DNO z Dàbrowy Górniczej zosta∏ odwo∏any z powodów zdrowotnych. Ka˝dy fan kabaretu, a dok∏adniej imprez kabaretowych choç raz powinien zawitaç do tego domku, by zasmakowaç jego klimatu. To naprawd´ fantastyczne miejsce, pe∏ne niezwyk∏ych osób i dobrego humoru, gdzie Gospodarze dbajà, by ka˝dy poczu∏ si´ jak u siebie. Zainteresowanych odsy∏am na stron´ internetowà: http://www.tarasowespotkaniakabaretowe.republika.pl/index.html

Krew, pot i litry wody Po ostatnim, najs∏abszym w karierze Vadera albumie The Beast, na zespole cià˝y∏a du˝a presja. Zaprawieni w bojach muzycy wyszli jednak zwyci´sko z kolejnej próby, nagrywajàc p∏yt´ zatytu∏owanà Impressions in Blood (Impresje we krwi), która jest zdecydowanie lepsza od wspomnianej Bestii.

Szybko i przyjemnie - Poprzedni nasz album na pewno nie by∏ z∏y. ChcieliÊmy troch´ poeksperymentowaç i dlatego nagraliÊmy p∏yt´ nawiàzujàcà do klasycznych heavy metalowych nagraƒ. Opinie fanów nie by∏y jednak zbyt przychylne, ale mimo to p∏yta sprzedawa∏a si´ dobrze - t∏umaczy gitarzysta zespo∏u Maurycy Stefanowicz, który bardziej znany jest pod pseudonimem „Mauser“. - ZastanawialiÊmy si´ co chcemy osiàgnàç na kolejnym krà˝ku i zdecydowaliÊmy, ˝e album ma byç szybki, urozmaicony i Êwie˝y - dodaje muzyk. Zapowiedzà Impressions In Blood by∏ wydany pod koniec zesz∏ego roku minialbum The Art Of War, który by∏ dynamiczny, ale dosyç przewidywalny i na pewno brakowa∏o mu Êwie˝oÊci. Dlatego te˝ obawia∏em si´ co przyniesie kolejny krà˝ek. Okaza∏o si´, ˝e zespó∏ na pewno nie ma tendencji spadkowych i kryzys zosta∏ za˝egnany. Nowe utwory sà pe∏ne energii, szybkie (wytwórnia porównuje album do Litany, najlepiej sprzedajàcej si´ p∏yty w karierze grupy) i ciekawe. Bardzo dopracowane jest równie˝ brzmienie. - Oby∏o si´ bez rewolucji. WprowadziliÊmy jedynie

Panorama

19


Muzyka bez granic

>>>

• RECENZJE • RECENZJ

• VADER • w niektórych momentach orkiestralne sample. Na kolejnym naszym wydawnictwie tak˝e skorzystamy z instrumentalnych fragmentów t∏umaczy Mauser.

Âpiewajàcy i grajàcy malarz Z dziesi´ciu utworów muzyk skomponowa∏ cztery. Reszta to dzie∏o lidera zespo∏u Petera. Pierwotnie Impressions In Blood mia∏ zawieraç jeszcze jeden dodatkowy kawa∏ek. - ZrezygnowaliÊmy z niego, bo by∏ to typowy zape∏niacz. To co by∏o dobre w tym utworze, wykorzystaliÊmy w innym kawa∏ku. Album trwa nieca∏e 38 minut, to dobry czas dla death metalowego albumu - przekonuje nasz rozmówca. Warto wspomnieç te˝ o znakomitej robocie perkusisty Daray’a, który w czasie nagrywania zu˝y∏ 54 litry wody! Jednak jego gra to nie tylko typowe blasty. Poza ca∏kiem Êwie˝ymi kompozycjami, zespó∏ zmieni∏ tak˝e logo oraz artyst´ rysujàcego ok∏adki. Moim zdaniem zmiana loga by∏a chybionym pomys∏em, bo to co dobre nie powinno byç zmieniane na si∏´. Natomiast s∏usznie wykonanie coveru powierzono Sethowi, a nie po raz kolejny Jackowi WiÊniewskiemu, którego ostatnie prace sà niskich lotów. Grek to bardzo zdolny cz∏owiek. Jest by∏ym muzykiem i wokalistà nieod˝a∏owanego Septic Flesh i nadal gra oraz Êpiewa w ambitnym projekcie Chaostar. Seth zrobi∏ ok∏adki m.in. Rotting Christ i Paradise Lost. - Tytu∏ p∏yty i teksty dotyczà krwi, ok∏adka równie˝. JesteÊmy bardzo zadowoleni z jego dzie∏a - chwali artyst´ Mauser. Ok∏adka robi wra˝enia, ale lepszy efekt mo˝na by∏o osiàgnàç eksponujàc ciekawsze szczegó∏y obrazu.

Kto by∏by gwiazdà? Album ju˝ na d∏ugo przed premierà mo˝na by∏o Êciàgnàç nielegalnie z Internetu. - Poprzednim razem, kiedy The Beast znalaz∏ si´ w sieci, byliÊmy wÊciekli i zareagowaliÊmy zbyt nerwowo. Teraz inaczej podchodzimy do tego. Mamy du˝à baz´ lojalnych fanów, którzy i tak po przes∏uchaniu p∏yty w Internecie, kupià album. Jest to dla nas pewien rodzaj promocji i nie ma to a˝ tak du˝ego wp∏ywu na sprzeda˝ p∏yt - t∏umaczy gitarzysta. Vader to wcià˝ najbardziej popularny polski zespó∏ poza granicami naszego kraju. Olsztynianie we wrzeÊniu rozpocz´li tras´ promocyjnà w ramach której zagrajà do koƒca roku blisko 90 koncertów w ca∏ej Europie. - Na trasie prezentujemy przekrój przez ca∏à naszà dyskografi´. Poza tym gramy cztery kawa∏ki z nowej p∏yty. Zawsze kierujemy si´ opiniami fanów, którzy na naszym internetowym forum piszà jakie utwory chcieliby us∏yszeç najbardziej - dodaje Mauser. Zespó∏ gra∏ ju˝ kilkakrotnie w Stanach Zjednoczonych, odwiedzi∏ Japoni´ i Ameryk´ Po∏udniowà. W przysz∏ym roku planuje wyjazd na tournee po Australii i Nowej Zelandii. - Najch´tniej pojecha∏bym na tras´ ze Slipknot, który jest znakomitym zespo∏em - zdradza swoje marzenia Mauser. Podbój Êwiata kontynuuje tak˝e pomorski Behemoth, który wydawany jest przez te same wytwórnie co Vader. Czy mo˝liwa jest w przysz∏oÊci wspólna trasa obu naszych eksportowych bandów? - Znamy si´ i szanujemy. Dlatego te˝ taka trasa by∏aby bardzo dobrym pomys∏em. Jedynym problemem by∏oby ustalenie kto gra∏by jako gwiazda - dodaje Mauser, który niedawno goÊci∏ tak˝e w studiu nagraniowym ze swoim nowym projektem Unseen. - NagraliÊmy dwuutworowe promo. Nie jest to materia∏ przeznaczony dla fanów Vadera, bo w muzyce Unseen sà elementy nu-metalu zmieszanego z rockowymi solówkami a’la Zakk Wylde. Poza tym Êpiewa tutaj czystym g∏osem moja ˝ona Ania. Ma dobry g∏os - zachwala ma∏˝onk´ muzyk. Czy w przysz∏oÊci us∏yszymy jej g∏os na nowym wydawnictwie Vadera? - Lider zespo∏u Peter nie s∏ysza∏ jej jeszcze. Nie wiem co by powiedzia∏ na jej g∏os - mówi na koniec gitarzysta. A. S.

20

Panorama

DRUGS OF FAITH Drugs of Faith SelfmadeGod Nie lubi´ minialbumów, epek, splitów itp. G∏ównie dlatego, ˝e jeÊli takie p∏ytki zawierajà bardzo dobrà muzyk´, to musz´ zadowoliç si´ tylko kilku minutowym materia∏em, a chcia∏bym wi´cej. To w∏aÊnie dotyczy pochodzàcego z Pó∏nocnej Wirginii zespo∏u, który bierze to co najlepsze z punk rocka i grind core’a. Nie rozumiem jednak dlaczego muzycy decydujà si´ czasami nazywaç swoje wydawnictwo tak samo jak zespó∏. To samo zrobi∏ w tym roku m.in. Suffocation, na którego album czekam z niecierpliwoÊcià. Na szcz´Êcie DOF majà g∏ow´ pe∏nà pomys∏ów jeÊli chodzi o muzyk´. S∏uchajàc tych nieca∏ych szesnastu minut wyczuwam ich ogromnà pasj´ i zaanga˝owanie. DOF gra troch´ podobnie do s∏ynnego Mastodon, ale bardziej chaotycznie. Pobrzmiewajà tu równie˝ echa Neurosis, ale nie jest tak psychodelicznie i duszno jak

OBSCENITY Where Sinners Bleed Armagedon/Mystic Obscenity to kolejny przedstawiciel niemieckiej sceny. Ok∏adka p∏yty wyglàda jak plakat horroru klasy C, których ostatnio w kinach sporo. Wystarczy wspomnieç o remake’u „Omenu“, „Dark Waters“, czy równie ˝a∏osnym filmie „Boogeyman“. Muzycznie jest nieêle. Otwierajàcy „Obsessed With Slavery“ spokojnie móg∏by znaleêç si´ na nowym albumie Cannibal Corpse. Utwór jest utrzymany w typowym dla Amerykanów stylu. Zresztà ostatnie dzie∏o CC, czyli „Kill“ strasznie mnie zawiod∏o. Cz´Êciej s∏ucham nowego Obscenity, które jest bardziej urozmaicone. Niemcy wiedzà, ˝e same blasty mogà wykoƒczyç i dlatego stawiajà tak˝e na zwolnienia, czy utwory w Êrednim tempie. Widzia∏em ich kilka razy na

• LIVE • LIVE • LIVE • LIVE • Amon Amarth w Polsce Skandynawscy mistrzowie melodyjnego death metalu, dadzà jedyny koncert w Polsce 14 listopada we wroc∏awskim klubie WZ. Szwedzi promowaç b´dà swój najnowszy krà˝ek With Oden On Our Side, który b´dzie mia∏ premier´ trzy tygodnie wczeÊniej. Podczas ostatniej trasy promocyjnej poprzedniego krà˝ka, Fate Of Norns, obejmujàcej zarówno Ameryk´ jak i Europ´, Amon Amarth spotka∏o si´ z dobrym przyj´ciem. Wystàpili tak˝e na Wacken Open Air 2004, gdzie by∏o 30 tys. fanów! Prace nad nowym albumem trwa∏y od stycznia i jak przyznaje gitarzysta formacji, Olavi Mikkonen, jeszcze nigdy nie pracowali tak intensywnie. With Oden On Our Side nagrany zosta∏ w Fascination Street Studios z udzia∏em producenta Jensa Bogrena. Ponadto we Wroc∏awiu zagra Wintersund i dodatkowy support.


Muzyka bez granic

Redaguje SABINA B¸A˚Y¡SKA

E • RECENZJE • RECENZJE • RECENZJE • RECENZJE • RECENZJE • na p∏ytach ich bardziej znanych rodaków. S∏uchajàc tego mini-albumu mia∏em przed oczami brodatych facetów grajàcych wÊród pustych butelek z piwa, w zasmolonym od papierosów i zielska gara˝u. Tymczasem oglàdajàc zdj´cia grupy, okaza∏o si´, ˝e tylko perkusista ma brod´, a na basie gra kobieta, na dodatek ubrana na jednym ze zdj´ç w sukienk´ w grochy. Z kolei ∏ysiejàcy wokalista i gitarzysta Richard w okularach (by∏y cz∏onek Enemy Soil) bardziej pasowa∏by na nauczyciela. Tak samo jak basistka i perkusista. Byç mo˝e Richard, Taryn i Shane to na co dzieƒ nauczyciele w jednej ze szkó∏ w Wirginii, którzy wy˝ywajà si´ grajàc po pracy z krnàbrnà m∏odzie˝à. Nie zdziwi∏bym si´ równie˝ jeÊliby si´ okaza∏o, ˝e sà wegetarianami. Czekam teraz na pe∏noczasowy debiut. Jak na razie Dof obok Antigamy to najlepsze wydawnictwa coraz pr´˝niejszego SelfmadeGod. ˝ywo i zawsze by∏y to niez∏e wyst´py. Teraz mo˝e byç jeszcze lepiej, bo nowa p∏yta jest jednà z ciekawszych w ich dorobku, a wi´kszoÊç utworów znakomicie si´ nadaje do koncertowego szaleƒstwa.

KATAKLYSM In The Arms of Devastation Nuclear Blast/Mystic W prasie zachodniej ósmy album Kanadyjczyków zebra∏ znakomite recenzje. W naszych magazynach wielu psioczy∏o. Jak to cz´sto bywa, prawda le˝y po Êrodku. Kataklysm nagra∏ solidny melodyjny death metalowy album. Zespó∏ znalaz∏ swojà nisz´ dopiero cztery lata temu, po Shadows And Dust. WczeÊniej Kanadyjczycy w swoje utwory wplatali thrash metalowe, grindcorowe, czy hardcorowe elementy. Teraz takich nalecia∏oÊci jest bardzo ma∏o albo wcale. Muzycy stworzyli melodyjne kawa∏ki, ale ich utwory nie sà tak przes∏odzone, jak ma to miejsce w przypadku sceny w Goeteborgu. P∏yta jest podobna do ich ostatniego wydawnictwa czyli Selenity In Fire, ale brzmi bardziej czytelnie. W tym roku mija dziesi´ç lat od wydania Temple Of Knowledge. To by∏ prawdziwy huragan dêwi´ków. Troch´ szkoda, ˝e Kataklysm nie poszed∏ w tym kierunku. Gdyby to mia∏o miejsce, albumy zespo∏u wydawa∏by za pewne Relapse, który specjalizuje si´ w promowaniu zespo∏ów przekraczajàcych bariery. A tak mamy solidny death metalowy zespó∏ jakich wiele woko∏o.

HELL-BORN Cursed Infernal Steel Death Solution Zespó∏ nie ma zbyt wyszukanej nazwy, podobnie jak ok∏adki (album ukaza∏ si´ w dwóch coverach i oba sà kiczowate). Zawsze jednak mo˝na na nich polegaç, a takich, których p∏yty mo˝na kupowaç w ciemno, jest na scenie coraz mniej. Hellborn od dziesi´ciu lat wierny jest death metalowi starej szko∏y, czyli muzie szybkiej, ci´˝kiej i majàcej specyficzny nastrój. Ball Ravenlock i Les podobne dêwi´ki tworzyli ju˝ wczeÊniej w Damnation, o którym jest niestety cicho od dawna. Wspomniany wokalo-basista i gitarzysta majà jednak pecha, bo mimo tego, ˝e tworzà wartoÊciowe kompozycje, Damantion i Hell-born to jedne z najbardziej niedocenianych grup w naszym kraju. Nie powiod∏o im si´ równie˝ na Zachodzie, gdzie Polacy coraz lepiej sobie poczynajà. Niestety, nie zmieni tego równie˝ Cursed Infernal Steel, który jest moim zdaniem najlepszym albumem w ich dyskografii. Hell-born nie uleg∏ jakieÊ wielkiej metamorfozie w porównaniu do Legacy Of The Nephilim, która zosta∏a nagrana trzy lata temu. Jednak kompozycje sà zdecydowanie ciekawsze, bardziej urozmaicone i bardziej chwytliwe. Wspomina∏em, ˝e ta p∏yta nie wp∏ynie na wi´kszà popularnoÊç zespo∏u. Jest to g∏ównie spowodowane tym, ˝e za zespo∏em nie stoi wi´ksza wytwórnia, która mog∏aby ich bardziej wypromowaç. P∏yta by∏a do nabycia razem z Mega Sinem, najlepszym obecnie polskim magazynem o muzyce metalowej. Na szcz´Êcie cz∏onkowie Hell-born nigdy nie zabiegali o s∏aw´ i pieniàdze, dlatego te˝ nawet s∏aba sprzeda˝ recenzowanego albumu, nie wp∏ynie na przysz∏oÊç grupy.

• LIVE • LIVE • LIVE • LIVE • LIVE • LIVE • WyÊcig szczurów Pod koniec wrzeÊnia rozpocznie si´ trasa koncertowa Sceptic, Virgin Snatch i Thy Disease pod nazwà „Rat Race Tour 2006“, czyli „WyÊcig Szczurów“. Zespo∏y wystàpià w 11 miastach w Polsce mi´dzy 29 wrzeÊnia a 8 paêdziernika. Sceptic b´dzie promowa∏ dobrze przyj´ty ostatni album Infernal Complexity, natomiast Virgin Snatch zaprezentuje równie˝ 2 nowe utwory z nadchodzàcej p∏yty In The Name Of Blood. Oto pe∏na rozpiska trasy: 28.09. Katowice - Mega Club; 29.09. Bielsko Bia∏a - Rude Boy; 30.09. Kraków - Loch Ness; 01.10. ¸ódz - Dekompresja; 02.10. Lublin - Graffiti; 03.10. Bia∏ystok - Gwint; 04.10. Warszawa - Progresja; 05.10. Gdynia - Ucho; 06.10. Bydgoszcz - Route 66; 07.10. Poznaƒ U Bazyla; 08.10. Wroc∏aw - Madness.

Panorama

• NEWS • NEWS • Frontiside na zachodzie Sosnowiecki Frontside podpisa∏ kontrakt p∏ytowy z niemieckà firmà Dockyard1. Jest to m∏oda, pr´˝nie dzia∏ajàca wytwórnia za∏o˝ona przez pracowników Sanctuary Records, która ma w swoim katalogu takie zespo∏y jak Waltari, Shelter, Iron Savior, Lake Of Tears, Savage Circus czy Gurd. Pod koniec sierpnia odby∏a si´ Êwiatowa premiera angloj´zycznej wersji „Zmierzchu Bogów“ zatytu∏owanej „Twilight Of The Gods - A First Step To The Mental Revolution“. Natomiast pod koniec wrzeÊnia ma si´ w Polsce ukazaç najnowszy album zespo∏u.

21


Moje 2/3

P

Bandytyzm B

rzed laty z kolegà przez kilka dni ka˝dego miesiàca przemierzaliÊmy Polsk´ zbierajàc materia∏y do reporta˝y. Towarzyszy∏ nam jeszcze Józek Wróbel, fotoreporter. W hotelach rezerwowaliÊmy „dwójk´“ i „jedynk´“. T´ ostatnià zawsze bra∏ przyjaciel, pe∏niàcy funkcj´ kierownika eskapady. Z czasem, dla porzàdku, zacz´liÊmy si´ buntowaç. Dlaczego z przywileju „jedynki“ tylko on ma korzystaç? By∏ nieugi´ty, czasami wpada∏ w irytacj´. A póêniej wspólnie, s∏u˝bowo, wyjechaliÊmy do USA gdzie w konsulacie przydzielono nam przestronny pokój. Wówczas wyjaÊni∏ si´ powód jego uporu. Ka˝dej nocy mia∏ atak niekontrolowanego strachu, powodowanego prze˝yciami z dzieciƒstwa. By∏ tym za˝enowany, t∏umaczy∏ si´ i przeprasza∏. Pamiàtka po „Ogniu“, powiedzia∏. Po wojnie mia∏ szeÊç, siedem lat. Mieszka∏ w Rabie Wy˝nej. Nocà przychodzili „leÊni“. Brali co im by∏o potrzebne. „Zaje˝d˝ali“ wódkà, byli zm´czeni i zdeterminowani. Szukali komunistów. KtórejÊ nocy wzi´li nauczyciela. Zwo∏ali ca∏à wieÊ i na oczach wszystkich przeci´li go na pó∏ pi∏à w tartaku. Krew tryska∏a na zebranych. On sta∏ w tym t∏umie. Ten obraz pozosta∏ mu w pami´ci na zawsze; przychodzi∏ niczym nocne demony.

N

as∏ucha∏em si´ wielu opowieÊci o „Ogniu“ - Józefie Kurasiu, naczyta∏em - od Machejka, wówczas sekretarza PPR-u w Nowym Targu, po relacje wspó∏czesne. Wiem sporo, chocia˝ wielu wie wi´cej. ˚yciorys Józefa Kurasia pobudza wyobraêni´ swoim dramatyzmem i z∏o˝onoÊcià. Jego los jest, niczym brzmienie antycznej tragedii, rytmem tworzonym przez Szekspira. Lecz to co czyni∏ „Ogieƒ“ po roku 1945 by∏o po prostu bandytyzmem. I inaczej tego nazwaç nie mo˝na. W tym miejscu (w koƒcu od kilku lat zajmuj´ t´ „uprzywilejowanà“ stron´) pisa∏em ju˝ o „Ogniu“ - Kurasiu, nie zamierzajàc do niego wracaç, ale te˝ nie przypuszcza∏em, ˝e komuÊ wpadnie do g∏owy stawianie pospolitemu zbrodniarzowi pomnika. I nie rzecz w tym - w ka˝dym razie dla mnie - ˝e g∏ow´ przed nim pochyla∏ prezydent RP. W koƒcu wyg∏upia∏ si´ Wa∏´sa, jak pijany zachowywa∏ si´ KwaÊniewski, to czemu lepszy mia∏by byç Lech Kaczyƒski. Ani mi brat, ani swat. Rzecz w wartoÊciach, odrobinie prawdy i przyzwoitoÊci.

´dàc w Chicago, gdzie znajduje si´ kilka znakomitych placówek muzealnych, trafi∏em na jednej z bocznych uliczek do muzeum Al’a Capone. W kraju królujàcej komercji wszystko jest towarem i wszystko na sprzeda˝. Przyznam, ˝e czu∏em si´ nieco nieswojo wpatrujàc si´ w pami´tniki z lat prohibicji, pamiàtki tak czy siak utrwalajàce pami´ç o bezwzgl´dnym i sprytnym bandziorze którego posadzono za przest´pstwa podatkowe. Ale nawet w zwariowanej Ameryce nikt jeszcze nie wpad∏ na pomys∏, a˝eby na rogu którejÊ z ulic postawiç pomnik Al’a Capone. Byç mo˝e, a nawet na pewno nale˝a∏oby si´ w Polsce zastanowiç nad stworzeniem muzeum wojny domowej 1945-47. Tylko kto stworzy placówk´ w której naczelnym celem nie b´dzie cel polityczny? Ci, którzy pami´tali na Podhalu dzia∏ania „Ognia“ i jego zbrojnych rzadko mówili o nim z uznaniem. Przed laty najcz´Êciej bali si´ mówiç; po co do tego wracaç. To by∏ najcz´Êciej powtarzany zwrot. Konsternacj´ i zdziwienie wywo∏a∏o to co napisa∏ ksiàdz profesor Józef Tischner. Ale te˝ dla Tischnera „Ogieƒ“ by∏ legendà lat szkolnych, a przy tym wszystkim, nikt nie jest (by∏) doskona∏y, co tak˝e dotyczy profesora Tischnera.

T

adeusz Ró˝ewicz napisa∏ dramat „Do piachu“, obraz degrengolady oddzia∏u partyzanckiego. To przede wszystkim w filmach, piosenkach, partyzanci sà odwa˝ni, pi´kni i szlachetni. ˚ycie w lesie, codziennoÊç w kniei, nie by∏a letnià zabawà. Cz∏owiek uczy∏ si´ przetrwania, zabijania. Nie wiem jakie motywacje kierowa∏y tymi którzy byli z „Ogniem“. Ale wiem, ˝e te ideowe by∏y gdzieÊ na koƒcu. To byli w wi´kszoÊci bardzo proÊci, zagubieni ludzie. Trzymany w r´kach karabin dodawa∏ im odwagi, pewnoÊci siebie. Czy czegoÊ poza napadaniem i zabijaniem si´ nauczyli? Wojna, walka sta∏a si´ ich rzemios∏em. Zabijali komunistów, bo ktoÊ im tak kaza∏, ktoÊ im dawa∏ na to Êrodki. Czy przedwojenna Polska, zw∏aszcza biedne i zapóênione Podhale by∏o tym o co warto by∏o walczyç? Dopisuje si´ legendy i mity. Tworzy histori´ potrzebnà do celów politycznych.

W

Zakopanem stanà∏ pomnik bandytyzmu. Jego postawienie te˝ mo˝na, trzeba okreÊliç równie mocno - jako bandytyzm. ¸UKASZ WYRZYKOWSKI

Ukazuje si´ od 16 maja 1954 r. TYGODNIK ILUSTROWANY gospodarka, polityka, spo∏eczeƒstwo

Redaktor naczelny ¸UKASZ WYRZYKOWSKI Zast´pca redaktora naczelnego MARIOLA SEREDIN Dyrektor Przedstawicielstwa w Warszawie JACEK KUCHARSKI tel. (0 508) 238 826 Stale wspó∏pracujà: Wies∏aw ADAMIK, Sabina B¸A˚Y¡SKA, S∏awomir BOROWSKI, Zygmunt BRONIAREK, Henryk CZARNIK, Monika KANIOWSKA, Tomasz KUD¸A, Janusz KO˚USZNIK, Andrzej ¸OJAN, Jerzy PITERA, Grzegorz P¸ONKA, Wojciech SZCZAWI¡SKI, Edmund WOJNAROWSKI Katarzyna WYKA Adres redakcji: „Panorama”, ul. Brzoskwiniowa 32 43-190 Miko∏ów fax: (032) 757 07 28 Wydawca:

43-190 Miko∏ów, ul. Brzoskwiniowa 32 DTP: AGENCJA REKLAMOWA Micha∏ Seredin 43-190 Miko∏ów, ul. Brzoskwiniowa 32 Kolporta˝: „Ruch” SA w Warszawie OKDP ul. Jana Kazimierza 31/33 00-958 Warszawa REDAKCJA NIE ODPOWIADA ZA TREÂå OG¸OSZE¡, NIE ZWRACA MATERIA¸ÓW NIE ZAMÓWIONYCH, ZASTRZEGA SOBIE PRAWO DO SKRACANIA TEKSTÓW I ZMIANY TYTU¸ÓW.

NUMER ZAMKNI¢TO 30 IX 2006 r.

e-mail: panorama @ o2.pl tygodnik_panorama @ seredin.pl www.panorama.mikoland.net


Z archiwum Panoramy

Nie znacie jej?

Rok 1994 (cd) W wydaniu na 03 kwietnia zamieszczamy reporta˝ ze spotkanie ze Zbigniewem Religà, ówczesnym senatorem RP. Równie˝ w tym wydaniu znajdujemy wywiad ze Zbigniewem Pietrzykowskim, 11krotnym mistrzem Polski, 4-krotnym mistrzem Europy oraz srebrnym i podwójnym bràzowym medalistà olimpijskim w boksie. W 1994 roku pos∏em na Sejm RP z ramienia BBWR. Zbigniew Pietrzykowski urodzi∏ si´ 4 paêdziernika 1934 r. w Bestwince ko∏o Bielska-Bia∏ej w nauczycielskiej rodzinie Eugeniusza i Jadwigi (z domu tak˝e Pietrzykowskiej). Absolwent Technikum Przemys∏u Spo˝ywczego (1953), lewor´czny pi´Êciarz (181 cm, 81 kg) BBTS Bielsko (1951-1954), w czasie s∏u˝by wojskowej Legii Warszawa (1955-1956) i ponownie BBTS (1957-1968). Chcia∏ pójÊç w Êlady swego starszego brata Wiktora,

(53)

z którym chodzi∏ do sali bokserskiej, podglàda∏ go i stara∏ si´ naÊladowaç. Pierwsze kroki stawia∏ pod kierunkiem Ernesta Rademachera. W krajowej rywalizacji trafi∏ u progu kariery na dwóch Êwietnych rywali (Jerzy Krawczyk i Leszek Leiss, z którym nawet dwukrotnie przegra∏), ale Feliks Stamm (który da∏ mu przydomek „Piskorz“) obdarzy∏ go wielkim zaufaniem wystawiajàc 19-letniego ch∏opca do narodowej dru˝yny na mistrzostwa Europy w Warszawie (1953). I tak rozpocz´∏a si´ kariera polskiego pi´Êciarskiego arcymistrza, którà cz´sto porównuje si´ z rekordowymi osiàgni´ciami W´gra Laszlo Pappa i Kubaƒczyka Teofilo Stevensona. 11-krotny mistrz Polski (absolutny rekord krajowy) - w wadze lekkoÊredniej (1954-1957) i pó∏ci´˝kiej (1959-1965), by∏ te˝ 3-krotnym dru˝ynowym mistrzem kraju - w zespole CWKS Legia (1954/55 i 1955/56) i BBTS Bielsko-Bia∏a (1959-

1960) a tak˝e (tu kolejny rekord w historii naszego boksu) 44-krotnym reprezentantem w meczach mi´dzypaƒstwowych 1953-1966, w tym 42 zwyci´stwa i tylko 2 pora˝ki z W´grem Laszlo Pappem i B. Koutnym (CSRS). Kolejny rekord bielszczanina to 5-krotny udzia∏ w mistrzostwach Europy, gdzie zdoby∏ a˝ cztery mistrzowskie tytu∏y i jeden bràzowy medal. Ten ostatni wywalczy∏ podczas inauguracyjnego wyst´pu w Warszawie (1953), gdzie po wygraniu dwóch pojedynków z bardzo groênymi rywalami (Jugos∏owianinem Pavlicem i Rumunem Serbu) przegra∏ w pó∏finale z Bruce Wellsem (W. Brytania), który zosta∏ potem nie tylko mistrzem Europy, ale równie˝ otrzyma∏ zaszczytnà nagrod´ najlepszego pi´Êciarza turnieju. Medale z∏ote zdoby∏: w Berlinie Zach. (1955) po zwyci´stwie w finale (waga lekkoÊrednia) nad Karlosem D˝anerianem (ZSRR), w Pradze (1957), gdzie w finale wagi Êredniej pokona∏ najtrudniejszego jego zdaniem pi´Êciarza z którym walczy∏ w swojej karierze sportowej, Jugos∏owianina Dragoslava Jakovljevica, w Lucernie (1959), gdzie w finale (co sprawi∏o mu wielkà satysfakcj´) pokona∏ wicemistrza olimpijskiego Gheorghe Negre´ w II rundzie przez KO i wreszcie w Moskwie (1963). Tu w finale pokona∏ tak˝e bardzo groênego pi´Êciarza Dana Poêniaka (ZSRR). Drugi, równie barwny rozdzia∏ w karierze polskiego arcymistrza to udzia∏ w turniejach olimpijskich. Tu niestety na jego drodze do z∏otego medalu stan´li najwybitniejsi pi´Êciarze w powojennej historii boksu amatorskiego (Laszlo Papp i Cassius Clay), a tak˝e inne czynniki jak: sztucznie narzucane limity wag (trzymanie ich przez wiele tygodni, odmawianie sobie jedzenia i picia) i - co szczególnie dotyczy∏o bielszczanina - niedostatki kondycyjne, które g∏ównie wynika∏y z tego, ˝e w kraju, wobec prawie sta∏ej supremacji, bardzo rzadko walczy∏ d∏u˝ej ni˝ dwie rundy, a cz´sto oddawano mu punkty po prostu bez walki. Oficjalnie wyst´py w ringu zakoƒczy∏ 10 lutego 1968. W sumie stoczy∏ 367 walk z których 351 wygra∏, 2 zremisowa∏ i 14 przegra∏. Pobi∏ jeszcze jeden rekord: w 136 walkach, które stoczy∏ w lidze, wygra∏... 136! Po zakoƒczeniu kariery sportowej trener (BBTS, GKS Katowice, Wis∏a Kraków). Zas∏u˝ony Mistrz Sportu (1957), odznaczony m.in. Z∏otym (pi´ciokrotnie) Medalem za Wybitne Osiàgni´cia Sportowe oraz Krzy˝ami: Kawalerskim (1960) i Oficerskim (1998) OOP. Zas∏u˝ony Dzia∏acz Kultury Fizycznej (1997), posiadacz medalu Kalos Kagathos (1994) i nagrody im. Aleksandra Rekszy (1986). Pose∏ na Sejm RP 1993-1997 (cz∏. BBWR, wiceprzew. Komisji Sportu i Kultury Fizycznej). TADEK


UÂMIECHNIJ SI¢


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.