Tygodnik Panorama 2005_01/02

Page 1

ISSN 0475-6347

U k a z u j e s i ę o d 16 m a j a 19 5 4

PL ISSN 0475-6347 Nr indeksu 368563 Y 9012 C

NR 1-2 (2617-2618) 2 I - 9 I 2005 CENA 1,50 Z¸ (w tym 7% VAT)

o g e w i ! l Ê u ´ k z o c R z S o g e w o N


Wygodne ciepło

Z Prezesem Zarzàdu Przedsi´biorstwa Energetyki Cieplnej w Katowicach mgr. Janem Wójtowiczem rozmawia Aleksandra Polanowska Panie Prezesie, jak dzisiaj znajduje Pan przedsiębiorstwo? PEC Katowice S.A. to duże przedsiębiorstwo - eksploatujemy prawie 500 km sieci ciepłowniczej, prawie 2000 podstacji ciepłowniczych, 5500 szt rozliczeniowych liczników ciepła. Dostarczamy ciepło do około 50% zasobów kubaturowych Katowic, Chorzowa, Siemianowic, Świętochłowic i Mysłowic, czyli do ok 110 tys. mieszkań. 97% ciepła kupujemy z zawodowych elektrociepłowniach i ciepłowniach, ale eksploatuje-

my też kilkadziesiąt własnych kotłowni osiedlowych i lokalnych. Prowadzimy za pomocą własnej kadry remonty urządzeń ciepłowniczych oraz rozwojowe inwestycje, koordynujemy pod względem technicznym rozwiązania związane z rozwojem i modernizacją systemów grzewczych. Zatrudniamy około 800 ludzi. Ważne jest, że PEC Katowice jest jednocześnie nowoczesnym, zmodernizowanym przedsiębiorstwem. A co z kondycją ekonomiczną firmy? Nie jest łatwo. Żyjemy ze sprzedaży ciepła, którego cena musi być konkurencyjna wobec innych mediów energetycznych. Tymczasem z jednej strony system ustalania taryf dla ciepła - nadzorowany zresztą z dużą troską o interes klienta przez Urząd Regulacji Energetyki -ma charakter „non profit“, nie pozwala na zyski, z drugiej strony zaawansowany jest proces oszczędzania energii przez odbiorców. Większość budynków mieszkalnych została już ocieplona dodatkową warstwą izolacji, ma wymienione okna, wyposażona jest w elementy automatycznej regulacji poboru ciepła, a to oznacza, że mimo corocznego zwiększania ogrzewanej kubatury zmniejsza się ilość sprzedawanego przez firmę ciepła. Gdy do tego pojawiają się problemy z windykacją należności od odbiorców pozostających w złej sytuacji ekonomicznej (upadające zakłady pracy, służba zdrowia itp.), stawia to w trudnej sytuacji nie tylko nasze przedsię-

biorstwo dystrybucyjne, ale także zakłady produkujące ciepło, w których zamawiamy energię do naszych odbiorców. Stąd w przedsiębiorstwie od kilku lat realizowany jest program naprawczy, obejmujący sferę techniczną i organizacyjną, mający na celu trwałą poprawę warunków jego funkcjonowania. Czy to może oznaczać bliskie problemy dla klientów firmy? Zdecydowanie nie. Dostawa ciepła odbywa się i będzie się odbywać w sposób ciągły i jakościowo dobry - tak jak dotychczas. Nie mam także wątpliwości, że administratorzy budynków, służby energetyczne współpracujących z nami spółdzielni mieszkaniowych, zakładów i instytucji potrafią potwierdzić, że dostawa ciepła z miejskich sieci ciepłowniczych jest niezawodna i ekonomicznie uzasadniona. Ale każdy nowy odbiorca ciepła niewątpliwie poprawia ekonomikę działania systemu grzewczego. Dlatego zapraszamy do współpracy wszystkich pozostających w zasięgu oddziaływania miejskich sieci ciepłowniczych, odbiorców, którzy w najbliższym czasie zamierzają udoskonalić swój sposób ogrzewania pomieszczeń. Szczególnie proces włączania w sieć ciepłowniczą budynków ogrzewanych dotychczas z lokalnych kotłowni da się zorganizować szybko i za stosunkowo nieduże pieniądze. Dziękuję za rozmowę.

Nastro j owy blask świec

Polska jest najwi´kszym producentem, a równoczeÊnie najwi´kszym „konsumentem“ zniczy. Do ponad 100 popularnych ju˝ wzorów, przybywajà wcià˝ nowe. RównoczeÊnie wzrasta zapotrzebowanie na Êwiece - od prostych klasycznych sto∏owych, po artystyczne i unikatowe, podkreÊlajàce pi´kno Êwiecy jako dzie∏a sztuki. Polacy lubià tworzyç nastrój rodzinny i towarzyski przy Êwiecach, moda na nie trwa ca∏y rok. Sà Êwiece na Bo˝e Narodzenie i Nowy Rok, Wielkanoc, sezon ogrodowy i t.p. Mimo ogromnego popytu krajowego na pe∏nà gam´ Êwiec, rodzimi producenci coraz cz´Êciej podbijajà rynki zagraniczne, poniewa˝ produkcja pi´knej Êwiecy jest kosztowna, a zasobnoÊç rodaków ograniczona. Firmà, która przeciera szlaki nie tylko na rynki krajów europejskich, ale równie˝ za ocean, mi´dzy innymi Japonii, USA, Kanady, jest FPHU „INTEGRA“ z Zabrza, prowadzona przez Zofi´ Doleckà. Wchodzi ona

w sk∏ad rodzinnych firm, których inicjatorem i za∏o˝ycielem by∏ Jan Dolecki, a dzisiaj tradycje firmy kontynuuje równie˝ syn Arkadiusz Dolecki. „Pracownia Metaloplastyki“ Jana Doleckiego w ciàgu 23 lat przekszta∏ci∏a si´ z firmy, produkujàcej znicze i Êwiece, w firm´, wykonujàcà i projektujàcà maszyny do produkcji Êwiec, sterowane równie˝ komputerowo. Dzisiaj produkcjà Êwiec zajmuje si´ FPHU „INTEGRA“, a Jan Dolecki - technologià i wzornictwem Êwiec oraz wyposa˝eniem technicznym, m.in. konstrukcjà maszyn i urzàdzeƒ. Natomiast, automatyk´, opartà na nowoczesnych rozwiàzaniach wykonuje firma Arkadiusza Doleckiego „Elmatic-Controls“, która prowadzi równie˝ sprzeda˝ tych nowoczesnych urzàdzeƒ oraz wdra˝a wcià˝ nowe projekty i rozwiàzania. Firmy Doleckich majà najlepszà ofert´ w kraju i to zarówno od strony gotowych wyrobów, jak równie˝ urzàdzeƒ, umo˝liwiajàcych stworzenie kompletnej, w pe∏ni zautomatyzowanej linii produkcyjnej. Ich bezcenne doÊwiadczenia, zdobywane przy produkcji Êwiec sà w pe∏ni wykorzystywane w produkcji maszyn i urzàdzeƒ. JakoÊç produktów i terminowoÊç us∏ug firmy „Doleckich“ zwróci∏a uwag´ odbiorców zagranicznych. „INTEGRA“ produkuje dziÊ dziesiàtki tysi´cy Êwiec na specjalne zamówienia klientów z Niemiec, Austrii, Szwajcarii i innych. Realizacja tych zamówieƒ stanowi 80% ca∏ej produkcji. Jan Dolecki jest równie˝ uznanym twórcà Êwiec, stajàc si´ w∏aÊcicielem jedynego na Êwiecie patentu na Êwiec´ o strukturze iglastej. Tekst ALEKSANDRA POLANOWSKA


W numerze:

Port(o) nad Z∏otà Rzekà str. 8

Âwi´ta z agentami str. 6

Dakar przyciàga Êmia∏ków

RAMMSTEIN (po artykule) str. 20

Non multa, sed multum Od lat czu∏am niewyt∏umaczalny pociàg do pustyni. Wszystko, co kojarzy si´ z bezmiarem, co jest ˝ywio∏em, ma w sobie ten magnetyzm. Choç na ˝adnej nigdy dotàd nie by∏am, wiedzia∏am, ˝e to pustynia ze swojà nieskoƒczonà iloÊcià piachu jest moim idealnym miejscem na Ziemi. Teraz przekona∏am si´, ˝e ˝ywione tak d∏ugo przeczucie nie zwiod∏o mnie. Kalahari zajmuje rozleg∏e terytorium pó∏nocno-zachodniej Afryki Po∏udniowej. Kierujàc si´ od po∏udnia lub zachodu, trzeba przemierzyç tak zwanà Zielonà Kalahari, czyli t´ jej czeÊç, gdzie roÊlinnoÊç jest bujniejsza i wy˝sza. PoroÊni´te zielonymi liÊçmi drzewa oraz trawa sà jeszcze normalnym widokiem, a rudoczerwony piach wspaniale z nimi kontrastuje. Mocniejsze powiewy wiatru unoszà go wysoko, tworzàc niemal˝e wiry. Czuç ju˝ w nich goràce, pustynne powietrze. Z czasem roÊlinnoÊç jest coraz rzadsza i obni˝a si´ stopniowo. Pojedyncze drzewa, cz´sto o wyschni´tych konarach, obroÊni´te sà ptasimi gniazdami wielkich rozmiarów. Pod ich naporem ga∏´zie obni˝ajà si´ do samej ziemi. Piach, gdzieniegdzie krwisto-rudy, gdzieniegdzie bia∏y, tworzy kilkunasto-, czasem nawet trzydziestometrowe wydmy. To jest w∏aÊciwa Kalahari. Temperatura przekracza

str. 25

Pustynna przygoda czterdzieÊci stopni Celsjusza, a ja wcale nie chc´ byç gdzie indziej. Moim najwi´kszym pragnieniem jest dotrzeç do Buszmenów. Rozleg∏e tereny tak zwanego Buszmenlandu kryjà w sobie skalne ryciny i malowid∏a zwierzàt, Êlady stóp, o których mówi si´, ˝e pozostawili je pierwsi ludzie Afryki tysiàce lat temu. Mistycyzm tego miejsca jest tak silny, ˝e nie sposób mu si´ oprzeç. Dzisiaj w Buszmenlandzie trudno o rodowitego Buszmena. Ziemie ich przodków zajmujà teraz afrykanerskie farmy oraz park narodowy. Oni sami, a w∏aÊciwie ich pozosta∏e, rozproszone grupy, ˝yjà na oko∏o 90 pustynnych hektarach, przydzielonych im przez paƒstwo. OÊrodki turystyczne organizujà atrakcyjne spacery po pustyni w towarzystwie tradycyjnie ubranego Buszmena. Wiele z nich wcià˝ traktuje ich us∏ugi niewolniczo. Zaczynam obawiaç si´, ˝e to jedyny sposób, aby ich spotkaç. Na kamienisto-piaszczystej drodze, ciàgnàcej si´ wzd∏u˝ wàskiego zakàtka wciÊni´tego pomi´dzy granice Botswany i Namibii, zatrzymuje nasz samochód czarnoskóry m´˝czyzna. Poniewa˝ pokonujàc kilometry pustynnej drogi Êrednia spotkanych pojazdów wynosi jeden na godzin´, bez wahania zgadzamy si´, by towarzyszy∏ nam w podro˝y. W∏aÊciwi ludzie zawsze pojawiajà si´ we w∏aÊciwym momencie, zazwyczaj jednak nie potrafimy tego nawet zauwa˝yç.

Paulus Pietrus Festus okaza∏ si´ pó∏krwi Buszmenem i bliskim znajomym wodza tamtejszego plemienia. Nie tylko zgodzi∏ si´ zaprowadziç nas do niego, ale tak˝e s∏u˝yç za t∏umacza, gdy˝ wódz w∏ada jedynie tradycyjnym j´zykiem Nam i lokalnym afrykanerskim. Spotkanie z wodzem wyznacza nam jego ˝ona. O godzinie 9.00 rano, pod drzewem rosnàcym na wysokiej wydmie. Dawid Krupier ma 69 lat i jak wszyscy Buszmeni ma najwy˝ej 150 cm wzrostu. Po rytualnym powitaniu, kiedy kurtuazyjnie i z trudem powtarza nasze imiona, egzaminuje nas, skàd i po co przyby∏yÊmy. Podchodzi do nas z rezerwà, nieufnie. Lody zostajà prze∏amane, kiedy zapewniamy go, ˝e nie chcemy rozmawiaç o polityce. UÊmiecha si´ do nas szerokim, szczerbatym uÊmiechem. Nie przestaje ˝artowaç. Z zainteresowaniem przyglàda mi si´ i pyta po angielsku „husband?“. Kr´c´ przeczàco g∏owa. „Boyfriend?“. Równie˝ zaprzeczam. On patrzy wspó∏czujàco na mojà rodzicielk´ i ka˝e t∏umaczowi powtórzyç: „Jak b´dziesz chcia∏a, to zgodz´ si´ wziàç jà za ˝on´“. Gdy Dawid odje˝d˝a ze swojà malowniczà rodzinkà na bryczce zaprz´˝onej w dwa osio∏ki, my wcià˝ siedzimy na starych plastikowych kanistrach, a oni machajà do nas z oddali. Nie chce nam si´ stamtàd ruszaç. KATARZYNA WYKA

• Na okładce:z kolekcji Thierry Muglera • Foto: FREDERIC BUKAJLO (Paryż)

WWW.ZEWPRESS.COM

Niezale˝na Gazeta Internetowa


Z archiwum Panoramy

Nie znacie jej? (39) Rok 1992 (cz´Êç 1.) Rok który dla wielu kojarzy si´ najbardziej z pami´tnà „aferà teczkowà“. Jej odpryski ujawniajà si´ zresztà do dzisiaj, ˝eby tylko wspomnieç ostatnie wydarzenia zwiàzane z Ma∏gorzatà Niezabitowskà. Zaczynamy jednak 19 stycznia anonsem kolejnej, X ju˝ edycji Mi´dzynarodowego Turnieju Szachowego w Katowicach, którego organizatorem by∏ nieod˝a∏owanej pami´ci Karol ˚eleênik a goÊciem specjalnym s∏ynny Borys Spasski. Na marginesie, mówi si´, ˝e nie

1

1 marca publikujemy reporta˝ z wizyty Stevena Spielberga w Krakowie, przy okazji realizacji „Listy Schindlera“ i jak si´ dowiadujemy z artyku∏u, ju˝ wtedy film budzi∏ mieszane uczucia polskich Êrodowisk ˝ydowskich.

ma ludzi niezastàpionych. To nieprawda. Po Êmierci Karola nie znalaz∏ si´ nikt, kto by kontynuowa∏ Jego dzie∏o i Katowice straci∏y wspania∏à, jednà z najwi´kszych w Europie imprez´ tego typu. 26 stycznia odkrywamy ràbek tajemnicy afery FOZZ, w której obracano bilionowymi kwotami bez ˝adnej kontroli. Jak ju˝ wspomina∏em w jednym z poprzednich odcinków, ca∏a sprawa do dzisiaj pozostaje w cieniu tajemnicy.

16 lutego publikujemy wstrzàsajàcy reporta˝ Jerzego Zawartki z wojny serbsko-chorwackiej. 23 lutego znajdujemy wywiad z Krzysztofem Rutkowskim, który jak widaç od samego poczàtku swojej kariery dba∏ o publicity.

4

8 marca informacja o Êmierci Tadeusza ¸omnickiego, wybitnego aktora teatralnego i filmowego, re˝ysera teatralnego. Wed∏ug wielu - genialnego, tytana pracy, legendy polskiego teatru. Urodzi∏ si´ 18 lipca 1927 roku w Podhajcach niedaleko Lwowa, zmar∏ 22 lutego 1992 roku w Poznaniu. Tadeusz ¸omnicki edukacj´ teatralnà rozpoczà∏ w 1945 roku. Zapisa∏ si´ do Studia Teatralnego przy Starym Teatrze w Krakowie, które prowadzi∏ Jerzy Ronard Bujaƒski. Jako aktor debiutowa∏ epizodycznà rolà Pasterza w „M´˝u doskona∏ym“ Zawieyskiego (1945, re˝. J. Warnecki) w Starym Teatrze. W 1945 roku zda∏ eksternistyczny egzamin aktorski przed komisjà ZASP-u. W 1946 roku, przez jeden sezon gra∏ w Teatrze Âlàskim im. St. Wyspiaƒskiego w Katowicach. W 1947 roku wróci∏ do Krakowa, wyst´powa∏ w Teatrze im. J. S∏owackiego i w Starym Teatrze. W 1949 roku wyjecha∏ do Warszawy, gdzie dosta∏ anga˝ do kierowanego przez Erwina Axera Teatru Wspó∏czesnego, z którym by∏ zwiàzany do 1974 roku. W tym czasie wyst´powa∏ równie˝ okresowo w Teatrze Narodowym w Warszawie. W 1951 roku podjà∏ studia re˝yserskie w warszawskiej PWST. Uczy∏ si´ u Bohdana Korzeniewskiego i Erwina Axera. Dyplom re˝yserski uzyska∏ w 1956 roku. W kilkanaÊcie lat póêniej, w 1970 roku, zosta∏ rektorem warszawskiej szko∏y teatralnej. Pe∏ni∏ t´ funkcj´ do 1981 roku. Z jego inspiracji w 1976 roku powsta∏ Teatr na Woli, który prowadzi∏ do swojej rezygnacji w 1981 roku.

Panorama

2

3


W 1981 roku zosta∏ zaanga˝owany do Teatru Polskiego w Warszawie, potem w sezonie 1983/84 by∏ aktorem warszawskiego Teatru Studio. W latach 80. i 90. nie by∏ zwiàzany na sta∏e z ˝adnà scenà. Wyst´powa∏ goÊcinnie w teatrach warszawskich: Dramatycznym, Powszechnym i Wspó∏czesnym oraz w Starym Teatrze w Krakowie. O swojej wspó∏pracy z ¸omnickim w Teatrze Wspó∏czesnym Erwin Axer mówi∏: „JesteÊmy (...) ludêmi bardzo ró˝nego temperamentu, ró˝nego talentu. To znaczy: on jest znacznie bardziej utalentowany ode mnie, a ja mu to porzàdkowa∏em. (...) Ja by∏em dla niego kontrolà (...), jakoÊ uzupe∏nialiÊmy si´, uwa˝am. A to si´ odbywa∏o czasem burzliwie, czasem w zgodzie...“. („Notatnik Teatralny“ 1992). W 1962 roku Axer wyre˝yserowa∏ „Karier´ Artura Ui“ Brechta, z wybitnà tytu∏owà rolà ¸omnickiego (foto 1). Poczàwszy zresztà od kreacji Ui, niektórzy krytycy b´dà mu zarzucaç techniczny formalizm. Ale ¸omnicki, w∏aÊnie dzi´ki znakomitej technice, potrafi∏ zagraç nie tylko esencj´, lecz tak˝e cz´sto nag∏e i niejednokrotnie kraƒcowe przeistoczenia bohatera. Do historii przesz∏y tak˝e inne jego role zagrane w Teatrze Wspó∏czesnym: Solonego w „Trzech siostrach“ Czechowa (1963, re˝. E. Axer), obsesyjnego skàpca ¸atki w „Do˝ywociu“ Fredry (1963, re˝. J. Kreczmar - foto 2), Billa Maitlanda w „Nie do obrony“ Osborne'a (1966, re˝. E. Axer) czy rola tytu∏owa w „Lirze“ Bonda (1974, re˝. E. Axer - foto 3). Kreacjà tragicznego antybohatera - Prisypkina w nieukoƒczonej przez Konrada Swinarskiego realizacji „Pluskwy“ Majakowskiego w Teatrze Narodowym w Warszawie (1975, re˝yser zginà∏ w katastrofie lotniczej w 1974 roku) ¸omnicki udowodni∏, ˝e mo˝na sprawiç, by przed widzami objawi∏ si´ równoczeÊnie g∏upkowaty, chamowaty kacyk i godny litoÊci cz∏owiek. Teatr na Woli, który stworzy∏, sta∏ si´ scenà, która da∏a wówczas wiele wa˝nych, artystycznie udanych i odwa˝nych premier, w tym tak˝e polskich prapremier. ¸omnicki by∏ w tym teatrze tak˝e aktorem i re˝yserem. Najg∏oÊniejszà sztukà, jakà w Teatrze na Woli wyre˝yserowa∏ ¸omnicki i która wzbudzi∏a liczne protesty, by∏ dramat Ró˝ewicza „Do piachu“ (1979). W 1981 roku ¸omnicki zrezygnowa∏ z prowadzenia teatru. Jego decyzja by∏a naturalnà konsekwencjà zarówno ówczesnych wydarzeƒ spo∏ecznych i politycznych, jak i nieprzychylnego nastawienia zespo∏u aktorskiego. Jednak tak˝e w okresie teatralnej „bezdomnoÊci“ ¸omnicki wykreowa∏ wiele swoich najwi´kszych ról. Zmar∏ nagle, na deskach Teatru Nowego w Poznaniu, podczas jednej z ostatnich prób do premiery sztuki W. Szekspira „Król Lear“. W foyer tego w∏aÊnie teatru, 29. lutego (na ten dzieƒ zaplanowana by∏a premiera sztuki) wystawiona zosta∏a trumna ze zw∏okami znakomitego aktora (foto 4). TADEK

4

Zaprosili nas •

Biuro Podró˝y „Andrelix“ z ˚or na Jarmark Bo˝onarodzeniowy w Berlinie. Tradycje jarmarków Bo˝onarodzeniowych w Niemczech si´gajà XVI wieku. Stanowià wielkà atrakcj´ turystycznà organizowanà w pobli˝u wa˝niejszych zabytków w ró˝nych regionach Niemiec. Na szczególnà uwag´ zas∏ugujà jarmarki w Norymberdze, Berlinie, Heidelbergu. Co roku, na tydzieƒ przed adwentem, oko∏o 20 listopada, we

wszystkich dzielnicach Berlina rozpoczynajà si´ jarmarki Êwiàteczne, które trwajà do godzin popo∏udniowych w Wigili´, tak, by ka˝dy móg∏ zrobiç ostatnie zakupy. Pi´knie, kolorowo oÊwietlone stragany, zapach choinek czy typowy na takich jarmarkach aromat „grzaƒca“ czy smakowitych pieczonych kasztanów i ˝o∏´dzi przyciàgajà nie tylko berliƒczyków, ale przede wszystkim turystów. Jarmarki adwentowe w Berlinie organizowane sà prawie w ka˝dej dzielnicy i ka˝dy z nich jest inny - ró˝ni si´ programem, wyró˝nia w∏aÊciwym dla siebie specyficznym klimatem. W niektórych dzielnicach sà to Êwiàteczne miasteczka przeznaczone specjalnie na takie jarmarki. SpoÊród kilkunastu jarmarków bo˝onarodzeniowych w Berlinie, najwi´kszym i najbardziej popularnym jest jarmark w dzielnicy Spandau. W kilkudziesi´ciu ró˝nie oÊwietlonych domkach, zbudowanych w stylu starego miasta, mo˝na kupiç prawie wszystko - od wyrobów kuchennych, poprzez wypieki (pierniki, serca z piernika, ciasteczka) po lizaki i :r´cznie wykonane skromne upominki Êwiàteczne. Na tym jarmarku oferuje si´ ró˝ne atrakcje dla dzieci, m.in. mogà one si´ spotkaç z Miko∏ajem - napisaç do niego list, bàdê osobiÊcie z nim porozmawiaç. Jest tak˝e oryginalna szopka z ˝ywymi barankami i osio∏kami z którymi dzieci mogà si´ bawiç. Oprócz tego, ˝e na jarmarku mo˝na kupiç wszystko (lub prawie wszystko), to na stoiskach kucharze serwujà oko∏o 1000 pachnàcych potraw Êwiàtecznych i przysmaków. Tradycyjnie te˝, na jarmarku w dzielnicy Spandau mo˝na zobaczyç dobrze bawiàcych si´ ludzi. Grajà tu „na ˝ywo" zespo∏y muzyczne, rzadziej rozbrzmiewa muzyka z g∏oÊników. Aleksandra Polanowska

Wies∏aw Adamik, Przewodniczàcy Oddzia∏u Ma∏opolskiego • Towarzystwa Fotograficznego do galerii Âródmiejski OÊrodek Kultury w Krakowie na otwarcie wystawy prawie 100 fotografii artystycznych autorów z ChRL, prezentujàcych pejza˝e i architektur´. Otwarcie wystawy zbiega si´ z 20. rocznicà dzia∏alnoÊci krakowskiego oddzia∏u towarzystwa polsko - chiƒskiego (TPPCH), g∏. organizatora ekspozycji przy wspó∏pracy z ÂOK, Ambasady ChRL w Warszawie i Restauracji „Chiƒski Pa∏ac“ w Krakowie.

Panorama

5


Zaprosili nas Ks. Henryk Pyka, dyrektor Muzeum Archidiecezjalnego w Ka• towicach na doroczne spotkanie kol´dowe dla Ârodowisk Twórczych, którego gospodarzem jest wybrany artysta, a kol´dowanie

∏àczy si´ z prezentacjà jego twórczoÊci. Na prze∏omie roku 2004/2005 gospodarzem kol´dy b´dzie rodzina Nygów z Bierunia (artyÊci Roman i Eugeniusz). Roman Nyga, artysta malarz zosta∏ w 2001 roku laureatem nagrody Starosty Bieruƒsko - L´dziƒskiego w dziedzinie kultury. Wystawa nosi nazw´ „Bo˝onarodzeniowe Spotkania ze Sztukà Byç Razem“. Na wydarzenie o kontekÊcie regionalnym i europejskim sk∏adajà si´: Domowina Âlàska (Bracia Nygowie) i Domowina Europejska (ArtyÊci z Kolonii i mi´dzynarodowej grupy twórców RAR’e). Wernisa˝ wystawy odby∏ si´ 16 grudnia 2004 roku, zaÊ uroczysty finisa˝ po∏àczony z Mszà Âwi´tà i wieczorem kol´dowym odb´dzie si´ 16 stycznia 2005 roku o godz. 16.00. Teatr Âlàski im. St. Wyspiaƒskiego w Katowicach na najnow• szà premier´ - „WIECZÓR KAWALERSKI“. Premiera zapowiadana jest na 28 stycznia 2005 roku. Re˝yseruje Janusz Szyd∏owski, scenografia Anny Seku∏y. Wyst´pujà: Katarzyna Galica (goÊcinnie), Anna Kadulska, Anna Weso∏owska, Ilona Wroƒska, Antoni Gryzik, Pawe∏ Okraska (goÊcinnie), Artur Âwi´s. „WIECZÓR KAWALERSKI“ to Êwietna, intrygujàca i b∏yskotliwa sztuka angielskiego autora i aktora, Robina Hawdona. Wspó∏czesna farsa erotyczna iskrzàca dowcipem sytuacji, napisana ze znakomitym wyczuciem prawide∏ sceny. Dowód? Amerykanie wykupili ju˝ prawa do realizacji filmu! Chcà mieç doskona∏à zabaw´ w stylu „Czterech wesel i pogrzebu". Tyle, ˝e bez pogrzebu! Prof. dr hab. Wojciech Roszkowski - Pose∏ do Parlamentu Eu• ropejskiego oraz Pose∏ na Sejm RP i Jerzy Polaczek - Prezes PiS na Âlàsku na konferencj´ pt. „PAMI¢å I SPRAWIEDLIWOÂå - OD POLSKIEJ SOLIDARNOÂCI DO EUROPY NARODÓW“.

6

Panorama

Âwi´ta z agentami Lustracja nieustannie kojarzy si´ u nas ze Êwi´tami. Podczas prac nad ustawà, Leszek Miller drwi∏ w Sejmie, ˝e forsowanie tego prawa przez pos∏ów postsolidarnoÊciowej opozycji przypomina mu g∏osowanie karpi za przyÊpieszeniem Bo˝ego Narodzenia, gdy˝ to wÊród tych polityków mia∏o byç najwi´cej agentów. WczeÊniej w okresie przedgwiazdkowym wybuch∏a tzw. afera Oleksego, teraz na dwa dni przed Wigilià zosta∏ on uznany za k∏amc´ lustracyjnego i w podobne k∏opoty popad∏a Ma∏gorzata Niezabitowska. Oburzenie Józefa Oleksego demonstrowane zaraz po wyroku wydaje mi si´ troch´ nieszczere i w ogóle nie na miejscu. W koƒcu to nie pierwszy taki wyrok w jego sprawie, bo k∏amstwo w oÊwiadczeniu lustracyjnym zarzuci∏ mu ju˝ sàd kilka lat temu. To, ˝e orzeczenie zosta∏o potem uchylone przez wy˝szà instancj´ i sprawa wróci∏a do ni˝szej, kaza∏o mu na pewno liczyç si´ z mo˝liwoÊcià uznania go za winnego. Zresztà sam podsàdny wielokrotnie mówi∏, ˝e mia∏ wàtpliwoÊci co do tego, jak powinien wype∏niç swoje oÊwiadczenie. GdzieÊ tam bowiem za komuny by∏ dyskretnie szkolony przez wojskowy wywiad czy te˝ kontrwywiad, pisa∏ jakieÊ tajne memoranda, za które wzià∏ pieniàdze, no to rzeczywiÊcie mia∏ powody si´ zastanawiaç czy by∏ tajnym i Êwiadomym informatorem w rozumieniu ustawy, czy nie. KtoÊ mu podobno doradzi∏, aby uzna∏ si´ za niezwerbowanego, ale doradzi∏ mu najwyraêniej êle. Gdyby bowiem Oleksy do wspó∏pracy si´ przyzna∏, to nie mia∏by dziÊ ˝adnych k∏opotów i nie cià˝y∏oby na nim jakiekolwiek odium. Bo kto pami´ta, ˝e do swojej agenturalnej przesz∏oÊci przyzna∏ si´ Andrzej Olechowski? Wr´cz przeciwnie, cieszy si´ on sporym zaufaniem spo∏ecznym, czego dowodem chocia˝by jego niez∏e wyniki w wyborach na prezydenta kraju, a potem Warszawy. ˚adnego z tych stanowisk co prawda nie objà∏, ale nie mia∏o to zwiàzku z lustracjà. Tymczasem Oleksy, przedstawiajàc siebie niemal jako lustracyjnà dziewic´, mocno si´ oÊmiesza. Swego czasu sam nazywa∏ swoje post´powanie ze szpiegiem A∏ganowem nieroztropnym, ale gdy partyjni koledzy pomogli mu si´ wywinàç z opresji, zaczà∏ prezentowaç si´ jako ofiara jakiegoÊ politycznego spisku przeciwko niemu. Teori´ spiskowà snuje zresztà nadal, obsadzajàc teraz w roli swojego g∏ównego przeÊladowcy rzecznika interesu publicznego, Bogus∏awa Nizieƒskiego. To dziwne, ˝e ma pretensje do cz∏owieka, który wyst´puje tylko w roli oskar˝yciela publicznego, a nie do sàdu, który wyrok wyda∏. Dziwne tym bardziej, ˝e wówczas gdy prokurator wojskowy Gorzkowski umorzy∏ spraw´ „Olina“ bez kierowania aktu oskar˝enia do sàdu, Oleksy uzna∏ go za ostatecznà i nieomylnà wyroczni´. Notabene prokurator ten zosta∏ wkrótce przez partyjnego koleg´ Oleksego awansowany do stopnia genera∏a, co nasuwa∏o jednoznaczne podejrzenia. By∏a rzeczniczka rzàdu Tadeusza Mazowieckiego, Ma∏gorzata Niezabitowska, Êwi´ta pod znakiem lustracji zafundowa∏a sobie sama. Poniewa˝ nie pe∏ni ju˝ ˝adnych funkcji publicznych, nie musia∏a podpisywaç oÊwiadczenia lustracyjnego, co jednak nie oznacza, i˝ mog∏a wieÊç ca∏kiem spokojny ˝ywot. Podejrzenia o wspó∏prac´ ze S∏u˝bà Bezpieczeƒstwa w stanie wojennym dawnych kolegów z SolidarnoÊci musia∏y jej bardzo doskwieraç, skoro zdecydowa∏a si´ publicznie oÊwiadczyç, ˝e agentkà nie by∏a. Wszystko wskazuje na to, ˝e si´ przeliczy∏a. By∏a bowiem Êwi´cie


Okruszki z warszawskiego sto∏u Dr Kulczyk przyszed∏ i przemawia∏ - Norman Davies o wydawcach w USA - Bibliofilska pere∏ka przekonana o zniszczeniu jej teczki personalnej, za∏o˝onej przez bezpiek´. Jednak nie na darmo si´ mówi, ˝e niektóre rodzaje akt personalnych sà niepalne. Dossier Niezabitowskiej zosta∏o wprawdzie zniszczone, ale wczeÊniej ktoÊ zadba∏ o skopiowanie wszystkich dokumentów, no przynajmniej tych najistotniejszych dla sprawy. Gdy si´ sympatyczna pani Ma∏gosia o tym dowiedzia∏a, troch´ zmieni∏a front i przesta∏a ju˝ zapewniaç o swojej niewinnoÊci w mediach. Tymczasem jej byli koledzy, a zw∏aszcza jeden, twierdzi wprost, ˝e o jej donosicielstwie w Tygodniku SolidarnoÊç, gdzie pracowa∏a, powszechnie wiedziano, a ujawnione teraz kopie akt agentki o pseudonimie „Nowak“ tylko to potwierdzajà. Troch´ dziwna ta paralela pomi´dzy dramatami dwojga nieszcz´Êliwych dziÊ ludzi - Oleksego i Niazabitowskiej. Wywodzà si´ z ró˝nych Êrodowisk politycznych, ale ∏àczy ich wspólne pi´tno k∏amców i donosicieli. Oboje u˝ywajà te˝ podobnych argumentów na swojà obron´ - twierdzà, ˝e obcià˝ajàce ich „kwity“ zosta∏y po prostu spreparowane. Z dwojga z∏ego mniej godna pozazdroszczenia wydaje mi si´ sytuacja Niezabitowskiej, gdy˝ na niej cià˝y podejrzenie zdrady swojego Êrodowiska, podczas gdy Oleksemu koledzy z by∏ej PZPR mogà zarzuciç jedynie donosicielstwo, co wÊród nich nie zawsze zresztà uchodzi∏o za naganne. Ciekawie oba przypadki skomentowa∏ Lech Wa∏´sa, który zdawa∏ si´ byç bardzo wyrozumia∏y zarówno dla by∏ego postkomunistycznego premiera, jak i dawnej solidarnoÊciowej rzeczniczki rzàdu. WczeÊniej w podobnym duchu wypowiada∏ si´ o przypadku Mariana Jurczyka, gdy ten musia∏ opuÊciç fotel senatora po uznaniu go za k∏amc´ lustracyjnego, choç wyrok ten nie utrzyma∏ si´ w kasacji. Ciekawe na ile ten ∏agodny ton by∏ego prezydenta wynika z jego osobistych doÊwiadczeƒ z lustracjà, bo przecie˝ on sam musia∏ udowadaniaç, ˝e nie by∏ agentem „Bolkiem“? Tego prawdopodobnie nie dowiemy si´ ju˝ nigdy, chocia˝ sà oczywiÊcie ludzie przekonani o czarnej przesz∏oÊci póêniejszego przywódcy SolidarnoÊci. Nie b´dzie te˝ chyba nowych spektakularnych procesów podejrzanych o agenturalnà proweniencj´. Wiele wskazuje na to, ˝e by∏y to ostatnie Êwi´ta Bo˝ego Narodzenia up∏ywajàce pod znakiem publicznych dyskusji o lustracji. Zawzi´ty tropiciel dawnych agentów, Bogus∏aw Nizieƒski, odchodzi bowiem na emerytur´, a funkcj´ rzecznika interesu publicznego ma objàç cz∏owiek zwiàzany wprawdzie z dawnà antykomunistycznà opozycjà, ale jednoczeÊnie nie ukrywajàcy nigdy swojego sceptycyzmu wobec samej idei lustracji. Zarówno grube ryby komunistycznej agentury jak i donosicielskie p∏otki, które nie zosta∏y jeszcze wy∏owione, mogà wi´c liczyç, ˝e ich brudy nie wyp∏ynà z m´tnej wody esbeckich teczek.

Tekst g∏osi∏: „Polska Rada Biznesu ma zaszczyt zaprosiç pana (tu nazwisko) na tradycyjne spotkanie wigilijne w dniu 14 grudnia o godzinie 19.00 do Klubu Polskiej Rady Biznesu w Pa∏acu Sobaƒskich - Stroje wieczorowe“. Takie zaproszenie by∏oby zawsze atrakcyjne, ale teraz nabiera∏o szczególnego znaczenia, poniewa˝ prezesem Polskiej Rady Biznesu jest dr Jan Kulczyk (obecnie, na w∏asne ˝yczenie, w zawieszeniu). W umys∏ach wi´c wszystkich zaproszonych szamota∏o si´ pytanie: „Doktor przyjdzie? Nie przyjdzie?“... Przyszed∏! W orszaku powitalnym - ka˝dej i ka˝demu Êciska∏ d∏oƒ z uÊmiechem i wydawa∏ si´ ca∏kiem rozluêniony. Ów stan rozluênienia nie opuÊci∏ go te˝, gdy stanà∏ przed mikrofonem. „Ostatnio - powiedzia∏ - wyst´puj´ tak cz´sto, ˝e gdybym tu dziÊ nie wystàpi∏, czu∏bym si´ êle. Rok 2004 - ciàgnà∏ - jest cz´sto przedstawiany na Êwiecie jako rok z∏y, pe∏en napi´ç i dramatów, równie˝ w Polsce, podczas gdy w∏aÊnie dla Polski, mimo wszystkich trudnoÊci, by∏ to rok dobry. StaliÊmy si´ cz∏onkiem Unii Europejskiej na korzystnych warunkach, w Êwiecie zajmujemy miejsce, które nam si´ nale˝y, rozwój gospodarczy Polski przebiega dobrze, A wszystko to dzi´ki paƒstwa przedsi´biorczoÊci“. Wielu obecnych zastanawia∏o si´, jak s∏owa te przyjmie komisja „Orlenowska“. Na przyj´ciu spotykam profesora Normana Daviesa. Mówi on, ˝e „Znak“ w Krakowie, który wyda∏ jego „Powstanie '44“, otrzymuje setki a nawet tysiàce wycinków z artyku∏ami na temat tej ksià˝ki. „Ciekawe jest jednak - dodaje - ˝e od renomowanego wydawnictwa w USA, którego nak∏adem moja ksià˝ka si´ ukaza∏a, otrzyma∏em list, zawiadamiajàcy mnie o ‘nik∏ym zainteresowaniu’, z jakim si´ ona spotyka. Odpisa∏em wi´c, ˝e je˝eli sprzeda˝ ‘Powstania '44’ natrafia na trudnoÊci, to ja sam si´ tà sprawà zajm´. Okaza∏o si´, ˝e moja ksià˝ka znajdowa∏a si´ w wydawnictwie w r´kach Amerykanki chiƒskiego pochodzenia, która s∏abo orientowa∏a si´ w historii Europy Ârodkowowschodniej. Zaprosi∏em jà wi´c na swój odczyt do najwi´kszej sali Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku i dopiero wówczas otworzy∏y si´ jej oczy. Sala bowiem by∏a nabita. Przewa˝a∏a m∏odzie˝, która zadawa∏a bardzo istotne pytania, Êwiadczàce o znajomoÊci rzeczy. A ksià˝ka ‘sz∏a’ rewelacyjnie“. Profesor Davies przyznaje, ˝e wielkie wydawnictwa na Manhattanie, w których znacznà rol´ odgrywajà amerykaƒscy ˚ydzi, mogà nie byç zainteresowane sukcesem „Powstania '44“, poniewa˝ mog∏oby ono podwa˝yç niejako monopolistycznà pozycj´ Powstania w Getcie Warszawskim w ÊwiadomoÊci Amerykanów. „Dlatego te˝ - doda∏ - mam zamiar jechaç na wiosn´ 2005 roku do USA, spotykaç si´ tam prawie wy∏àcznie ze s∏uchaczami ˝ydowskimi i uÊwiadamiaç im, ˝e mi´dzy tymi dwoma powstaniami nie ma konkurencji, ˝e one si´ wzajemnie uzupe∏niajà“. ...To prawdziwa pere∏ka bibliofilska - ten reprint „Rocznika politycznego i gospodarczego 1939 Polskiej Agencji Telegraficznej (PAT)“, wydanego tu˝ przed drugà wojnà Êwiatowà w obj´toÊci 1242 stron. Reprint ukaza∏ si´ z okazji 85-lecia Polskiej Agencji Prasowej (PAP), która jest kontynuatorkà PAT (feta dla uczczenia tego Jubileuszu odby∏a si´ 2 grudnia 2004). S∏usznie pisze w przedmowie do reprintu Waldemar Siwiƒski, prezes zarzàdu PAP S.A.: „W kraju, który od wydania tego rocznika prze˝y∏ kataklizm wojenny i wiele burz dziejowych, wi´kszà ni˝ w innych paƒstwach wag´ majà drobne na pozór informacje: ˝e w 1939 roku Sejm i Senat urz´dowa∏y, tak jak dziÊ, przy Wiejskiej; ˝e ambasada Watykanu w Warszawie (nuncjusz Philippe Cortesi) mieÊci∏a si´ przy Alei Szucha 12 w tym samym miejscu, gdzie ma siedzib´ obecny nuncjusz papieski arcybiskup Józef Kowalczyk; ˝e niezmieniony jest adres ambasady W∏och (plac Dàbrowskiego 6)... To ma∏e, ale jak˝e wa˝ne kotwice ciàg∏oÊci“. Szkoda tylko, ˝e w Sejmie te˝ panuje swoista ciàg∏oÊç - k∏ótnie jak przed wojnà.

SILEZJUSZ Foto: ARC - J. Pilszak

ZYGMUNT BRONIAREK

Panorama

7


Podró˝e dalekie i bliskie

Port(o) nad Złotą Rzeką (2) ¸ódki na rzece

Jeszcze przed nastaniem rzymskiego imperium, na stromych i skalistych zboczach po∏o˝onych wzd∏u˝ górnego biegu rzeki Duoro uprawiane by∏y winogrona, z których wytwarzano wino... Jednak dopiero na prze∏omie XVII i XVIII wieku powsta∏y okolicznoÊci sprzyjajàce odkryciu miejscowych wytwórców przez winiarski Êwiat. Nieustajàce wojny odci´∏y wyspiarzy od sta∏ych dostaw ulubionych, francuskich win. Szcz´Êcie sprawi∏o, ˝e ju˝ od pewnego czasu mieszkali w Porto brytyjscy importerzy takich towarów jak angielskie p∏ótno czy nowofunlandzki dorsz. ˚ycie w portugalskim mieÊcie ∏àczy∏o si´ z poznawaniem miejscowych zwyczajów, tak˝e kulinarnych. Kupcy ci znali wi´c zalety lokalnych win i wreszcie pojawi∏a si´ okazja, aby t´ wiedz´ wykorzystaç. Kiedy Anglia wstrzyma∏a import francuskich trunków, brytyjscy smakosze nie pozostali na lodzie. Ich podniebienia zwróci∏y si´ w stron´ ujÊcia Z∏otej Rzeki - Duoro. Rozsmakowanie w portugalskim specjale sta∏o si´ jeszcze wyraêniejsze po ustanowieniu w 1703 roku traktatu Methuena. Z∏agodzenie przepisów dotyczàcych handlu brytyjskà we∏nà przez Portugali´ zosta∏o wynegocjowane w zamian za zmniejszenie c∏a na wina. Dla masowego transportu pojawi∏a si´ jednak przeszkoda. Okaza∏o si´, ˝e wina z regionu Duoro êle znoszà podró˝. Handlowcy, aby uchroniç trunek przed surowym klimatem atlantyckiej podró˝y, rozpocz´li dodawaç do niego brandy. Wzbogacony w ten sposób proces fermentacyjny sta∏ si´ podstawà istnienia tego, co dziÊ znamy pod nazwà porto.

8

Vila Nova de Gaia Zniesienie c∏a w po∏àczeniu z doÊç prostà metodà „wzmacniania“ wina spowodowa∏o, ˝e handel porto sta∏ si´ niezwykle dochodowy, a wi´c i popularny. Wino zacz´to masowo podrabiaç podmieniajàc je na gorsze, sztucznie barwione gatunki. Rozpowszechnienie si´ procederu pociàgn´∏o za sobà obni˝enie presti˝u marki zagranicà. Aby temu przeciwdzia∏aç, powo∏ano stowarzyszenie producentów porto i wytyczono obszar wa-

Piwnica w której le˝akujà wina.

Panorama

runkujàcy pochodzenie oryginalnego wina. Powsta∏ swoisty monopol. Przez 230 lat jedynie w Vila Nova de Gaia mo˝na by∏o wytwarzaç ten gatunek wina. Czym jest miejsce popularnie zwane „Gaia“? Naj∏atwiej by∏oby powiedzieç, ˝e dzielnicà Porto. Jednak nie do koƒca jest to prawdà. Na takà definicj´ nie zgadzajà si´ choçby mieszkaƒcy pó∏nocnego brzegu Duoro. Vila Nova de Gaia zyska∏a swà histori´, gdy Alfons III, nie mogàc dojÊç do porozumienia z biskupem Porto w sprawie op∏at przewozowych, za∏o˝y∏ konkurencyjny port na przeciwnym brzegu rzeki. Byç mo˝e ich porozumienie z 1253 roku zakoƒczy∏oby kwesti´ autonomii Gaii, jednak okreÊlenie dzielnicy jako terenu wy∏àcznej produkcji porto nada∏o jej swoistego charakteru. DziÊ, mimo stopniowym rozszerzeniom obszaru produkcji i zniesieniu w 1987 roku wy∏àcznoÊci na nià, Vila Nova de Gaia jest domem porto. Na tarasowo po∏o˝onych budynkach pe∏no jest ogromnych napisów - nazw producentów portugalskiego trunku. Wspinajàce si´ w gór´, wàziutkie uliczki, sà dawcami adresów dla piwnic sk∏adowych, w których porto jest kupa˝owane i le˝akowane. Przy tym brzegu Duoro do dziÊ, choç ju˝ wykorzystywane tylko w celach estetycznych, unoszà si´ ∏ódki, w których niegdyÊ transportowano beczki pe∏ne wina.

Winne piwnice JeÊli gustujesz w mocniejszych od przeci´tnego i s∏odkawych winach, stolica pó∏nocnej Portugalii b´dzie dla Ciebie rajem. B´dàc biednym studentem, uznasz istnienie Vila Nova de Gaia za b∏ogos∏awieƒstwo. Wi´kszoÊç piwnic sk∏adujàcych porto powsta∏a w rezultacie podpisania traktatu Methuena. Wszystkie te firmy do dziÊ dbajà o swojà ro-


dzimà, lokalnà wr´cz renom´, mimo, ˝e ju˝ dawno zosta∏y wykupione przez mi´dzynarodowe koncerny. W domach ponad 50 producentów, wcià˝ dojrzewa wi´kszoÊç Êwiatowej produkcji porto. WÊród nich jest 17 skupionych w Stowarzyszeniu Producentów Wina Porto. Stowarzyszenie to, oprócz obrony interesów producentów, dba o ich dobry wizerunek, przede wszystkim wÊród turystów. Dlatego te˝, ka˝dego z tych wytwórców mo˝emy odwiedziç, poznaç jego histori´, metody produkcji i wspó∏czesnà dzia∏alnoÊç. Wi´kszoÊç oferuje tak˝e to, co najciekawsze - przechadzk´ po piwnicach, w których wino jest sk∏adowane oraz to, co najatrakcyjniejsze - darmowà degustacj´ ró˝nych rodzajów porto!

Wyciskanie i dojrzewanie Rodzajów porto wyró˝nia si´ kilka, w tym cztery podstawowe. Aby mo˝na je by∏o rozró˝niç, muszà najpierw powstaç. Jest prze∏om wrzeÊnia i paêdziernika, gdy zbieracze wracajà z koszami pe∏nymi winogron. Tradycyjne wyciskanie stopami w rytm muzyki odchodzi w niepami´ç,

a owoce sà t∏oczone maszynowo. Po kilku dniach fermentacji soku z winogron dochodzi do obni˝enia poziomu cukru. Proces zostaje wtedy zahamowany poprzez dodanie winogronowego brandy w stosunku 4 cz´Êci wina do 1 cz´Êci brandy. Nast´puje proces dojrzewania. Poczàtkowo beczki przechowywane sà w quintas posiad∏oÊciach wiejskich, a w marcu kolejnego roku przewo˝one do piwnic przewoêników w Vila Nova de Gaia, gdzie kontynuujà dojrzewanie. Podstawowe rodzaje porto, to: czerwone (tinto), rubinowe (tinto aloirado), bràzowawe (aloirado) i bia∏e (branco). Ró˝nià si´ one okresem dojrzewania. W niektórych latach, komisja uznaje odpowiednio wysokà jakoÊç win, wtedy zatwierdza si´ roczniki. Tak oznaczone wino pozostaje w beczce przez dwa lata, a po butelkowaniu dojrzewanie jest kontynuowane. Wino rocznikowe (vintage) jest idealne do picia 10-15 lat po przelaniu do butelek. Charakteryzuje si´ ciemniejszym kolorem od innych win i wymaga oddzielenia osadu. Na etykietach tych win jest zaznaczona nazwa firmy, rocznik, rok butelkowania

Sala do degustacji wina.

oraz zazwyczaj nazwa majàtku. Troszk´ gorszym, choç tak˝e dostojnym gatunkiem jest wino rocznikowe póêno butelkowane (LBV). Do butelek jest przelewane po 5-6 latach dojrzewania w beczkach. Pozosta∏e rodzaje porto dojrzewajà w beczkach co najmniej 7 lat i sà produkowane z mieszanek win w ró˝nym wieku. Ich cechà jest bràzowy odcieƒ. Podobnie powstajà 20-, 30- i 40-letnie porto. Po d∏ugim pobycie w beczkach tracà oryginalny, czerwony kolor i jaÊniejà.

Flaczki czy francuzeczka? Kluczenie wàskimi uliczkami, spacery po piwnicach, a najbardziej chyba kolejne degustacje, mogà powaliç ka˝dego turyst´. W celu regeneracji si∏ nale˝y wybraç si´ do lokalnej knajpki i skosztowaç tutejszych specja∏ów. Najpopularniejsze sà tripas - flaczki. Danie to sta∏o si´ przysmakiem mieszkaƒców Porto, gdy w XIV wieku oddali zapasy po˝ywienia na ekspedycj´ w pó∏nocnej Afryce. Pozostawili jedynie flaczki, które ju˝ nie opuÊci∏y ich menu, a ich samych nazywa si´ tripeiros - flakojadami. Zdajàc sobie spraw´, ˝e nie wszyscy sà mi∏oÊnikami zwierz´cych wn´trznoÊci, polecamy jeszcze jedno lokalne danie. Pieszczotliwie zwana „francuzeczkà“ goràca kanapka zawiera wo∏owin´, kie∏bas´, szynk´ w stopionym serze wszystko doprawione ostrym sosem pomidorowym. Tych specja∏ów najlepiej skosztowaç w po∏o˝onych na uboczu, ale solidnie wyglàdajàcych lokalach gastronomicznych. W centrum Porto bez problemu znajdziemy restauracje oferujàce wszystkie kuchnie Êwiata, a tak˝e tradycyjne piekarnie. Warto spróbowaç ró˝nych s∏odkoÊci, czy tradycyjnego okràg∏ego biszkopta. Na zdrowie i smacznego w Nowym Roku! Tekst i zdj´cia: DAWID W¸ADYKA

Ogród winiarni.

Panorama

9


Reporta˝

Wszystkie dzieci sà nasze

Dobrze, jeÊli o tytu∏owej prawdzie przypominamy sobie przynajmniej od Êwi´ta. Na co dzieƒ bywa z tym bardzo ró˝nie. Widaç i s∏ychaç to chocia˝by po k∏opotach, jakie z utrzymaniem stworzonego „raju“ dla swych podopiecznych ma nawet Jacek Piku∏a. Z drugiej strony, przyczyny spo∏ecznej znieczulicy tkwià nie tylko w ozi´b∏ych sercach Polaków. Ile˝ dobroczynnych fundacji, ile˝ wielce szlachetnych z pozoru inicjatyw okaza∏o si´ kolejnymi przekr´tami, a dobroczyƒcy naiwniakami nabijajàcymi kabzy ró˝nej maÊci bezdusznym cwaniakom. W gruncie rzeczy w cz∏owieku tkwi jednak potrzeba niesienia pomocy potrzebujàcym. ˚ycie dostarcza zaÊ wielu dowodów na to, ˝e wÊród biedniejszych i doÊwiadczonych niedostatkiem, ofiarnoÊç bywa cz´stsza i hojnoÊç (relatywnie) wi´ksza. Chyba dobrze, ˝e sà w naszym ˝yciu spo∏ecznym ogólnopolskie akcje, reklamowane i zarazem nag∏aÊniajàce potrzeby innych ludzi; zach´cajàce, aby w∏asnym wsparciem do∏àczyç si´ do grona osób pomagajàcych tym, którzy sà w potrzebie. Szczególnie dzieciom, bo one sà najbardziej bezbronne. W ciàgu zaledwie kilku tygodni w takim scenariuszu znalaz∏o si´ kilka superakcji, np. licytacja z∏otego medalu olimpijskiego Otylii J´drzejczak, z dodatkowymi pomys∏ami na wyzwalanie w naszym spo∏eczeƒstwie szlachetnych gestów, szczególnie widocznymi w rodzinnym mieÊcie p∏ywaczki Rudzie Âlàskiej, oraz z kapitalnym fina∏em, czyli deklaracjà nabywcy medalu, ˝e za rok zrobi sobie jego replik´ a orygina∏ ponownie wystawi na aukcj´ rozpoczynajàc w ten sposób swoisty ∏aƒcuch dobrych serc... ¸adnà tradycj´ majà te˝ Êwieczki rozprowadzane przez „Caritas“, zaÊ w styczniu kolejny raz miliony postara si´ zebraç Wielka Orkiestra Âwiàtecznej Pomocy Jurka Owsiaka. By∏y w tym czasie (i dobrze) tak˝e inne akcje ogólnopolskie. Chocia˝by dajàce przez wys∏anie SMS-a mo˝liwoÊç dodania swego grosza do zbiórki pieni´˝nej na dzieci dotkni´tych chorobà rzadkà, kosztownà w hamowaniu jej rozwoju i na dodatek nie dajàcà dobrych rokowaƒ na wyleczenie. Mi∏o na sercu robi si´ tak˝e wtedy, gdy i w naszych spo∏ecznoÊciach lokalnych pojawiajà si´ z myÊlà o dzieciach w potrzebie pi´kne inicjatywy, do których ch´tnie si´ do∏àcza-

10

my, czy trwajà ju˝ od lat szlachetne przedsi´wzi´cia, w których uczestniczymy. Aby nie szukaç daleko, mog´ stosowne ilustracje znaleêç w moich Katowicach.

NAJLEPSI KIBICE... GKS-u KATOWICE Na poczàtku by∏a ch´ç, by zrobiç dobry uczynek. Z przys∏anego mi 15 grudnia elektronicznie apelu kibiców GKS-u Katowice dowiedzia∏em si´, ˝e zrodzi∏a si´ fajna inicjatywa. Nie nastawiona od razu na zbawienie Êwiata, lecz majàca konkretnie pomóc niewielkiej grupce dzieci i m∏odzie˝y realnie istniejàcych w tym Êwiecie: „WymyÊliliÊmy akcj´ pomocy ludziom, którzy b´dà mieli troszk´ mniej weso∏e Êwi´ta Bo˝ego Narodzenia. Chcemy do jednego z katowickich Domów Dziecka zanieÊç paczki Êwiàteczne. Jest tam 22 wychowanków i w∏aÊnie tyle paczek chcielibyÊmy zrobiç! W niedziel´ w godz. 12-14, w katowickiej knajpie „Belka“ przy ul. Jagielloƒskiej b´dziemy zbieraç prezenciki, które mamy nadziej´ b´dziecie przynosiç ca∏ymi górami. A jest te˝ spora szansa, ˝e w tygodniu codziennie cz´Êç ch∏opków z NFG&spó∏ka poÊwi´ci si´ i codziennie od 19 do 22 b´dzie tam przesiadywaç. Liczymy przede wszystkim na s∏odycze! Niech ka˝dy odmówi sobie jednej czekolady, batonika czy czegoÊ tam (dla pijoków 5 z∏ za browar to 2 szokoladki!). Zapraszamy wszystkich w niedziel´ do „Belki“ - to tylko 22 paczki. OczywiÊcie mo˝na te˝ wp∏acaç kas´ (za którà kupimy s∏odycze) na konto...“ Do przys∏anego apelu do∏àczone by∏y: deklaracja i proÊba. Ta pierwsza dotyczy∏a sprawy technicznej - „Jak coÊ, s∏u˝´ pomocà, je˝eli sami nie dacie rady dostarczyç“, ta druga pro-

Panorama

mocji akcji - „Prosz´ Was te˝ o przes∏anie tej informacji dalej“. Pisz´ ten tekst 21 grudnia i akcji kibiców GKS-u nie da si´ jeszcze zbilansowaç. Mo˝na ju˝ jednak na pewno powiedzieç, ˝e wypali∏a i pi´knie si´ rozros∏a. Ju˝ we wspomnianà niedziel´ uzbierano 2240 z∏ (po tysiàc z∏otych dali kibice zwiàzani z produkcjà klubowych gad˝etów i redagowaniem gazetki kibiców „Bukowa“). Do tego trzeba by∏o jeszcze dodaç „samochód wypchany s∏odyczami i zabawkami“. A zbiórka trwa∏a nadal. Nazajutrz, do cennych prezentów doszed∏ odtwarzacz dvd. Do tych, którzy chcieli si´ jeszcze do∏àczyç organizatorzy apelowali: „Teraz najwa˝niejsze by∏yby dary pieni´˝ne - wiemy czego dzieciaki oczekujà i chcemy spe∏niç ich proÊby“. Dalej apelowano te˝ o s∏odycze i zabawki. Nie by∏o te˝ ograniczeƒ czasowych z dostarczaniem swych darów serca („mo˝na zostawiaç wszystko w barze - sà wtajemniczeni“). Oto informacje z ostatniej chwili. O kibicach GKS-u mieszkajàcych w Niemczech... Tamtejszy fan club wp∏aci∏ pieniàdze na konto, a inny kibic przyjecha∏ na Êwi´ta do Polski, a przeczytawszy w „Sporcie“ apel kibiców GKS-u przywióz∏ do „Belki“ trzy reklamówki s∏odyczy i zabawek! Pewne jest ju˝ to, ˝e paczki dostanà wszystkie dzieci z obydwu katowickich Domów Dziecka. I na tym bynajmniej si´ nie skoƒczy. Kibice GKS-u ju˝ odkryli, ˝e w naszym mieÊcie sà tak˝e jeszcze inne placówki, którym taka forma ˝yczliwej pami´ci bardzo by si´ przyda∏a, gdzie tak˝e sà dzieci, którym obdarowanie równie˝ da∏oby odrobin´ szcz´Êcia. I dotrà tam z paczkami, bo na szcz´Êcie naprawd´ jest z czego te paczki robiç. Dopisali kibice i - jak podkreÊlajà organizatorzy - nie tylko kibice. Ci pierwsi na jednorazowym odruchu serca


nie chcà jednak poprzestawaç. Z prezesem Dziurowiczem ju˝ podj´te zosta∏y rozmowy, aby wychowankowie Domów Dziecka mogli na mecze GKS-u wchodziç za darmo i taka chyba niebawem zapadnie decyzja. Tamtym ch∏opakom mo˝na b´dzie stworzyç kawa∏ek normalnego dzieciƒstwa, które mo˝e si´ te˝ kojarzyç z chodzeniem z rówieÊnikami na mecze pi∏karskie. Stàd blisko do kole˝eƒstwa, przyjaêni, pomocy w potrzebie - nie okazjonalnej, ale takiej codziennej, wywo∏ywanej bie˝àcymi okolicznoÊciami. To wa˝ne, bo przecie˝ wychowankowie Domów Dziecka nie tylko Êwi´ta Bo˝ego Narodzenia majà mniej weso∏e.

13. „KOL¢DA Z AKTORAMI“ DwanaÊcie lat temu wymyÊli∏a jà Bogumi∏a Murzyƒska, do dzisiaj g∏ówna animatorka corocznego kol´dowania. Pomys∏ podj´li inni aktorzy Teatru Âlàskiego... i tak co roku, w samo po∏udnie ostatniej przedÊwiàtecznej niedzieli odbywa si´ na scenie „Wyspiaƒskiego“

wzruszajàce spotkanie, które przysparza radoÊci doros∏ym i dzieciom. Wst´p na „Kol´d´ z Aktorami“ jest wolny. W tym roku widzowie tak dopisali, ˝e trzeba by∏o dla nich otwieraç tak˝e górny balkon. Wiele by∏o rodzin z dzieçmi. Nie brak by∏o takich, których na korzystanie z dóbr kultury po prostu nie staç, a takie darmowe propozycje bardzo sobie cenià. Mogà ze swymi pociechami uczestniczyç w czymÊ pi´knym i wa˝nym, i jeszcze pokazaç im jak wyglàda prawdziwy teatr. Zw∏aszcza one mog∏y si´ czuç hojnie obdarowane wzruszajàcym programem artystycznym. Nie pierwszy ju˝ raz katowickich aktorów wspomagali na „Kol´dzie“ pani Lala Kalinowska przy fortepianie, Kuba Saniternik i zespó∏ dzieci´cy ICHTIS z Tarnowskich Gór, a w∏aÊciwie o swoim debiucie scenicznym mogà mówiç s∏uchacze powsta∏ego w tym roku Studium Aktorskiego przy Teatrze Âlàskim. Âwietny materia∏ na dobrà recenzj´. Ale przecie˝ tym razem chodzi o coÊ innego. Jak co roku w czasie imprezy zbierano pieniàdze na rzecz dzieci z Pogotowia Opiekuƒczego w katowickim Brynowie. Nie by∏y to nigdy osza∏amiajàce kwoty, niemniej, gdy dla takich placówek liczy si´ ka˝dy grosz, z zebranych ok. 1900 z∏ mo˝na ju˝ zrobiç sensowne zakupy, dobrze s∏u˝àce podopiecznym. I jak za-

Panorama

wsze w takich sytuacjach wartoÊç ma nie tylko zimny pieniàdz, ale równie du˝à a nawet chyba wi´kszà, goràce serca. Bardzo korespondowa∏y ze sobà dwa krótkie wystàpienia, koƒczàce „Kol´d´ z Aktorami“: Krystyny Szaraniec (zast´pcy dyrektora Teatru Âlàskiego) i ks. Henryka Zganiacza (duszpasterza Êrodowisk twórczych). Pojawi∏y si´ w nich s∏owa: wiara - nadzieja - mi∏oÊç. I spojrzenie w kierunku osób znajdujàcych si´ dzisiaj w trudnej sytuacji, w tym i dzieci, którym mo˝emy wspólnie jakoÊ pomóc. Nie tylko z w∏asnych obserwacji, ale i wielu danych wynika, ˝e potrzebujàcych wsparcia, tak˝e tego materialnego, nie ubawa. Wzrasta te˝ zapotrzebowanie na bezgotówkowe okazywanie innym serca. To powinno brzmieç jak wyzwanie dla ka˝dego z nas i nie tylko przed Êwi´tami Bo˝ego Narodzenia... HENRYK CZARNIK

11


D z i e ń

d o b r y. . .

Krótki odcinek długiej podróży Z

wykle wi´kszoÊç noworocznych felietonów bàdê stanowi prób´ podsumowania minionych dwunastu miesi´cy, bàdê jest rodzajem prognozy na tuzin najbli˝szych. I chocia˝ wielu autorów pragnie odejÊç od tej tradycji, okazuje si´ ona byç silniejszà od nich. I ja chcia∏em byç oryginalnym i... pozosta∏a mi nadzieja.

T

rwa∏y rozwój i ochrona Êrodowiska, jako priorytety, znalaz∏y si´ w prawie Unii. Strategia Lizboƒska ma stanowiç odpowiedê na wyzwania, jakie stawia globalny rynek i globalna konkurencja, starzejàce si´ spo∏eczeƒstwa, degradacja Êrodowiska, bezrobocie... Dzi´ki niej Europejczycy majà pobudziç przedsi´biorczoÊç, stworzyç gospodark´ opartà na wiedzy, a na dodatek zmieniç rynek pracy, zatroszczyç si´ o opiek´ socjalnà, wysokà jakoÊç ˝ycia i ochron´ Êrodowiska. Po tym wszystkim gospodarka europejska ma si´ staç najbardziej konkurencyjna na Êwiecie. Plany, programy sà bardzo ambitne. Tylko czy nie za bardzo?...

W

àtpliwoÊci budzi zw∏aszcza przyznanie tak wysokiej rangi ochronie Êrodowiska i kwestiom socjalnym. Przecie˝ liberalni zwolennicy gospodarki rynkowej - a tacy odgrywajà g∏ówne role w prawie wszystkich krajach Starego Kontynentu - obie kwestie traktujà wy∏àcznie jak koszty obni˝ajàce wyniki ekonomiczne. Mimo to Unia Europejska

nie tylko w∏àczy∏a je do swojego planu gospodarczego, ale w kolejnych dokumentach wydawanych na temat strategii dowodzi, ˝e ekologia i kwestie spo∏eczne sà elementami wspomagajàcymi konkurencyjnoÊç gospodarczà. Polityka socjalna i ekologiczna sta∏y si´ cz´Êcià strategii gospodarczej nie po to jednak, by ∏agodziç niepo˝àdane skutki rozwoju, na przyk∏ad degradacji Êrodowiska powsta∏ej na skutek ekspansji przemys∏u lub bezrobocie, które mo˝e byç efektem robotyzacji produkcji. Strategia Lizboƒska traktuje Êrodowisko i ludzi jako kapita∏ rozwojowy, który pomo˝e Europie zdobyç konkurencyjnà przewag´ nad resztà Êwiata.

K

szta∏t Strategii jest wynikiem dyskusji nad rozwojem gospodarczym i ekologià, jaka toczy∏a si´ od koƒca lat siedemdziesiàtych XX wieku. Sprowokowa∏ jà intensywny rozwój gospodarki po II wojnie Êwiatowej. W latach siedemdziesiàtych w raportach Klubu Rzymskiego pojawi∏y si´ pierwsze ostrze˝enia przed wyczerpaniem zasobów naturalnych. W dyskusji nad zniszczeniem Êrodowiska zwraca si´ jednak nie tyle uwag´ na ograniczonoÊç dóbr, co ograniczonà zdolnoÊç do poch∏aniania zanieczyszczeƒ pozosta∏ych po dzia∏alnoÊci cz∏owieka. Jak wi´c pogodziç rozwój gospodarczy z ochronà Êrodowiska? O ile w przypadku krajów rozwini´tych mo˝na mówiç o zmniejszaniu tempa cz´Êci procesów, o tyle w krajach rozwijajà-

cych si´ problem „wyhamowania“ budzi powa˝ne opory.

Z

prób rozwiàzania konfliktu mi´dzy gospodarkà a ekologià zrodzi∏a si´ koncepcja trwa∏ego rozwoju. I warto w tym miejscu wyjaÊniç, ˝e polskie t∏umaczenie, z którym najcz´Êciej si´ spotykam - „zrównowa˝ony rozwój“ - jest niefortunne, gdy˝ chodzi nie tyle o „zrównowa˝enie“ ile o zdolnoÊç przetrwania. Szerokie idee majà wiele definicji. W raporcie ONZ z roku 1987 znajduje si´ definicja najbardziej znana: „Trwa∏y rozwój, to rozwój odpowiadajàcy potrzebom dnia dzisiejszego, który nie ogranicza zdolnoÊci przysz∏ych pokoleƒ do zaspokajania w∏asnych potrzeb“. Nic dodaç, nic ujàç. Przecie˝ wspó∏czesna degradacja Êrodowiska i wyczerpywanie si´ zasobów zmniejsza mo˝liwoÊci rozwojowe przysz∏ych pokoleƒ. Jedno z hase∏ ekologów brzmi: „Nie oddziedziczyliÊmy Ziemi od naszych przodków, my jà po˝yczyliÊmy od naszych dzieci“. To bardzo màdre s∏owa i troskliwa przestroga.

N

ie nale˝´ do tych, którzy rozczytujà si´ w proroczych ksi´gach, nie bawià mnie filmy (zw∏aszcza amerykaƒskie) próbujàce przedstawiaç Êwiat za sto, dwieÊcie lat, zresztà zwykle bardzo przera˝ajàcy, lecz tak zawsze postrzegano przysz∏oÊç. JesteÊmy pasa˝erami krótkiego odcinka d∏ugiej podró˝y... BOGUS¸AW MÑSIOR

Opowiada Józef Broda z Koniakowa KTO TAK MÑDRY, ˚E ZGADNIE, CO NA¡ JUTRO PRZYPADNIE. Cz´Êç 1. Czy zauwa˝asz, ˝e nieraz, wychodzàc z domu, jesteÊ ju˝ pi´ç, dziesi´ç i wi´cej kilometrów od jego progu? Wiem, ˝e mo˝esz mi podaç dziesiàtki racjonalnych powodów, uzasadniajàcych Twój poÊpiech, jednak pomyÊl, czy to czasem nie l´k go determinuje. Mo˝e boisz si´, ˝e jutro Ci´ zaskoczy i dlatego kreujesz siebie w tym absurdalnym p´dzie donikàd? A to, co najpi´kniejsze, czyli obecna chwila, umyka Ci. Nie dostrzegasz b∏ysku w oku mija-

12

1584, J. Kochanowski

nego cz∏owieka, jego uÊmiechu zawieszonego w kàcikach ust. Dla Ciebie, p´dzàcego, wszystko co Ci´ otacza, jest jednà ludzkà masà. A gdybyÊ tak naprawd´ chcia∏ pobyç w tym obrazie masy, sta∏byÊ si´ jak malarz, który zaczyna zmagaç si´ ze swym dzie∏em. Zaczà∏byÊ malowaç detale, proporcje, kolory... Niedawno odkry∏em, ˝e w ludzkim istnieniu czas jest jak rama. Ka˝dy z nas ma innà ram´ swojego ˝ycia. RozumnoÊç na-

Panorama

tomiast jest podobna do naciàgni´tego p∏ótna, deski lipowej czy te˝ szk∏a. A serce jest niczym p´dzel, który dobiera sobie kolory i maluje, maluje, maluje.... Nie musimy si´ martwiç tym, co by∏o za nami, tym co jest przed nami. Zatrzymujemy si´ tu i teraz i doznajemy spokoju, wyciszenia. Mo˝emy delektowaç si´ pi´knem tworzàcego si´ na naszych oczach obrazu. Wys∏ucha∏ GRZEGORZ P¸ONKA


Kadry Janusza Kidawy

Ćwierć tuzina

PASZPORT DO „EFU“

NIE Z NAMI TE NUMEY PANIE DALII Surrealizm uznany zosta∏ za jeden z g∏ównych nurtów wspó∏czesnej sztuki. A sta∏o si´ tak byç mo˝e i dlatego, poniewa˝ by∏o wyjàtkowo wielu utalentowanych surrealistów. To zaÊ wynik∏o byç mo˝e z potrzeby na takie w∏aÊnie, a nie inne widzenie Êwiata. Surrealizm zrodzi∏ si´ przecie˝ po I Âwiatowej Wojnie, która doprowadzi∏a do pierwszego wielkiego bankructwa tego wszystkiego, co cz∏owiek jako istota rozumna - homo sapiens - z dumà obnosi∏ od czasów OÊwiecenia, pomimo takich czy innych potkni´ç. I tu si´ trzeba doszukiwaç mo˝e sensu zawartego w samej nazwie surrealizm. Jest to nie tyle zresztà nadrealizm, co raczej jakaÊ nierzeczywistoÊç graniczàca z niedorzecznoÊcià. Tylko ˝e dziÊ mówi si´ o tym jako o postmodernizmie, endyêmie, relatywizmie moralnym, zaÊ przed poczàtkiem nowego Tysiàclecia - o milenaryzmie. I tu ciekawa spostrze˝enie. Otó˝ na 224 stronie „Surrealizmu“, przewodnika po tym nurcie wydanego w 1973 r. przez WAiF (Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe) autorka, Krystyna Janicka, zauwa˝a, i˝ nie dzia∏a∏a nigdy w naszym kraju ˝adna grupa, która otwarcie g∏osi∏aby program artystyczny surrealizmu i uznawa∏a s∏owne za∏o˝enia jego Êwiatopoglàdu. Znajàc naszà narodowà sk∏onnoÊç do - delikatnie powiedziawszy -przenoszenia obcych wzorów na rodzimy grunt; do podpatrywania dobrych pomys∏ów i nazywania je swoimi lub twórczo kultywowanymi - co si´ szczególnie cz´sto przydarza radiowym i telewizyjnym twórcom programów - a wi´c wiedzàc o tym, to d∏ugo by zachodziç mo˝na by∏o w g∏ow´, dlaczego nasza sztuka nie posz∏a od razu surrealistycznym tropem. A nie posz∏a, skoro pierwszy manifest surrealistyczny zosta∏ w naszym j´zyku opublikowany dopiero w 1968 r. Sprawa jednak˝e wydaje si´ byç bardziej oczywista ni˝ by si´ wydawaç mog∏o. Bo có˝ znaczy na przyk∏ad choçby s∏ynne „˚elazko“ surrealisty Mana Ray’a z kolcami na prasujàcej stronie, przy tych wszystkich absurdach, z którymi Polak musia∏ si´ borykaç po obj´ciu dajmy na to nowego mieszkania. U nas po prostu surrealizm by∏ na co dzieƒ. Zresztà „Taczki“ Uscara Dominqueza -równie s∏awne jak wspomniane ˝elazko - taczki wyÊcie∏ane satynà i s∏u˝àce jako fotel, nie umywajà si´ pod wzgl´dem surrealistycznoÊci do naszych rodzimych taczek, przy pomocy których proletariat wyra˝a∏ niezadowolenie pod koniec tzw. minionego okresu. I ten nasz kontakt z codziennym surrealizmem wcale si´ nie skoƒczy∏ wraz z koƒcem PRL-u. Wystarczy∏o, a˝eby mi∏oÊnik tego nurtu w sztuce zobaczy∏, w jaki to wymyÊlny sposób kolejarze w ¸azach, w pami´tnym geÊcie solidarnoÊci z górnikami, przywiàzywali drewna do szyn kolejowych, to go ju˝ oglàdanie obrazów Salvadora Dali - a zw∏aszcza jego „Kanibalizmu jesieni“ - przestaje zachwycaç. A poniewa˝ ulubionym chwytem surrealistów by∏o nadawanie przedmiotom na obrazie zupe∏nie innych nazw i wmawianie w ten sposób, ˝e to jest to, co nie jest, wi´c gdy si´ s∏ucha naszych sfer rzàdzàcych, to mo˝na byç w stu procentach pewnym, ˝e sztuka surrealistyczna nie mia∏aby szans w nadà˝aniu za czymÊ takim.

Film „Ha∏dy“ w roku 1962 zg∏oszono na festiwal do Oberhausen, b´dàcym chyba najpowa˝niejszym festiwalem filmów krótkometra˝owych - takie Cannes dla dokumentalistów i im podobnych. Wybór by∏ trafny, bo film porusza∏ problem uniwersalny: walki z ˝ywio∏em. Jeszcze wtedy nie mówiono o ekologii, choç na zindustrializowanym Zachodzie problem ju˝ by∏ sygnalizowany. U nas jeszcze dymiàce kominy by∏y symbolem sukcesu, choç dymiàce ha∏dy ju˝ nie. By∏ taki zwyczaj w Oberhausen, ˝e autorów filmów startujàcych w konkursie zapraszano na koszt organizatorów. OczywiÊcie zaproszono i mnie. Naczelny Zarzàd Kinematografii wystàpi∏ o paszport. Zacz´∏y si´ nerwowe chwile oczekiwania. Zgoda na wyjazd na Zachód by∏a wtedy dla ka˝dego obywatela PRL wydarzeniem na miar´ orderu zas∏ugi. Âwiadczy∏o, ˝e w∏adza ma do obywatela zaufanie, a w∏adza jak ka˝da w∏adza rewolucyjna, na ogó∏ zaufania do niego nie mia∏a. Bardzo niewielu dostawa∏o paszport z pieczàtkà „wszystkie kraje Êwiata“, zw∏aszcza sprawdzany by∏ ten pierwszy raz. W∏adza s∏usznie dedukowa∏a, ˝e jeÊli poprzednio wróci∏eÊ, to mo˝e i teraz nie wybierzesz „wolnoÊci“. Ale pierwszy raz - to by∏o ryzyko. Wydawanie paszportu mog∏o trwaç dowolnie d∏ugo i te˝ w koƒcu mog∏eÊ dostaç odmow´. Mieszka∏em na Âlàsku, a tutaj sprawa by∏a jeszcze trudniejsza. Patriotyczni Âlàzacy masowo chcieli wyje˝d˝aç do „Reichu“. Zdarza∏o si´ to nawet by∏ym powstaƒcom, co ju˝ by∏o gorsze od plucia w twarz z Roty. Z∏o˝enie wniosku o paszport do NRF powodowa∏o stawianie w stan alarmowy s∏u˝b specjalnych, sprawdzajàcych dok∏adnie sytuacj´ rodzinno-politycznà delikwenta. Tak by∏o równie˝ ze mnà. Zbli˝a∏ si´ termin festiwalu, zawsze odbywajàcego si´ w miesiàcach jesiennych, a ja nie mia∏em dokumentu. Gdyby to by∏o w Warszawie, mo˝e ktoÊ by interweniowa∏, bo pracownicy kinematografii z racji cz´stych wyjazdów, mieli ju˝ przetarte szlaki. Ale w Katowicach? Kogo to interesowa∏o? Coraz bardziej utwierdza∏em si´ w przekonaniu, ˝e wyjazd przejdzie mi kolo nosa. Kiedy ju˝ skreÊlono mnie ze sk∏adu delegacji zadzwoni∏ telefon do mieszkania w Katowicach. KtoÊ chcia∏ si´ ze mnà spotkaç w hotelu „Polonia“. DomyÊli∏em si´ kto i na spotkanie poszed∏em. By∏o ich dwóch - smutnych panów; odbyli rozmow´ ze mnà w jednym z pokojów hotelowych. Bardzo mi∏à rozmow´. Powiedzia∏em im, ˝e nie znosz´ Szkopów i chc´ jechaç tam tylko z powodu filmu. Nic nie podpisywa∏em, na szcz´Êcie. Po˝egnaliÊmy si´ uprzejmie. Za dwa dni przysz∏a wiadomoÊç, ˝e jest zgoda na paszport. W tym samym czasie delegacja polska wyje˝d˝a∏a do Oberhausen.

P o balu sylw estr o wym...

EDMUND WOJNAROWSKI

Panorama

13


RozmaitoÊci

W´drówki przedmiotów JAK TO NA WOJENCE... BRZYDKO

Wojna Êwiatowa. Przedtem wystarcza∏o, teraz nic nie mówi, nale˝y dodaç numer. Na t´ nr 2 czekano niezbyt d∏ugo, zaledwie 20 lat. Wniosek stàd oczywisty, ˝e by∏a nast´pstwem, konsekwencjà poprzedniczki. Ogromny wstrzàs polityczny, spo∏eczny, moralny wywo∏any iÊcie apokaliptycznà, bezsensownà w istocie rzezià wstrzàsnà∏ Europà w posadach, dajàc poczàtek wielkim przemianom tego kontynentu. Tak˝e negatywnym. Narodzi∏y si´ w jej wyniku dwa paƒstwowe, pot´˝ne systemy totalitarne: niemiecki hitlerowski rewan˝yzm i wsparty pot´gà Rosji ustrój sowiecki. Tak si´ jakoÊ z∏o˝y∏o, ˝e Polska na tym wojennym katakliêmie dobrze wysz∏a, rzec mo˝na „na swoje“, odzysku-

jàc niepodleg∏oÊç, ale có˝ z tego, skoro radoÊç trwa∏a krótko... Wpleceni w ˝arna dwóch pozbawionych skrupu∏ów pot´g nie mieliÊmy najmniejszych szans przetrwania. Zw∏aszcza przy naszych niez∏omnych, niepodleg∏oÊciowych zasadach. Ogromny sukces komunizmu w nast´pstwie I wojny Êwiatowej zakrawa na z∏oÊliwoÊç losu, bowiem to w∏aÊnie Lenin i jego bolszewicy najbardziej konsekwentnie zwalczali wojn´, nazywajàc jà nie bez racji imperialistycznà, o nowy podzia∏ kapitalistycznego Êwiata. „R˝nij karabinem o bruk ulicy“ - ale tak si´ nie sta∏o. Lenin nami´tnie i z pasjà pi´tnowa∏ socjaldemokratów i socjalistów za g∏osowanie w parlamentach za bur˝u-

Sztambuch Pitery

Wywiad ze strachem na wróble Koƒczy∏a si´ wiosna i zbo˝a by∏y ju˝ doÊç wysokie, gdy w pi´kny, s∏oneczny dzieƒ szed∏em sobie skrajem pola. Przyspieszy∏em kroku, bo w oddali zobaczy∏em jego - stracha na wróble. Zawsze darz´ sentymentem te powiewajàce potarganymi r´kawami sylwetki na wiosennych polach. Podszed∏em wi´c do tego

14

azyjnà wojnà, nazywajàc ich z tej racji szowinistami i socjal - zdrajcami. Potem nastàpi∏a niespodzianka. Okaza∏o si´, ˝e to w∏aÊnie jego partia sta∏a si´ beneficjentem wojennej zawieruchy i jak wytrawna akuszerka wyj´∏a z ∏ona zrewolucjonizowanej Rosji pierwsze na Êwiecie paƒstwo komunistyczne. Zanosi∏o si´ na to, ˝e ca∏a Europa wpadnie w bolszewickie sid∏a. Czerwone sztandary powiewa∏y zwyci´sko tak˝e nad Niemcami. Powsta∏a na krótko Bawarska Republika Rad, zaciekle walczono na barykadach Hamburga. Ernest Thaelmann dwoi∏ si´ i troi∏. Niewiele brakowa∏o... Polski „cud nad Wis∏à“ te˝ si´ walnie przyczyni∏ do uratowania Europy przed burzà od Czerwonego Wschodu. JeÊli idzie o istot´ I wojny Êwiatowej, to wi´cej ni˝ suche opisy czy kroniki daje rozleg∏a literatura na jej temat, powiedzia∏bym, ˝e te˝ wielka, gdy weêmie si´ pod uwag´ chocia˝by takie wybitne pozycje jak: „Na zachodzie bez zmian“ Remarqua czy „Wychowanie pod Verdun“ i „Spór o sier˝anta Grisz´“ Arnolda Zweiga. OczywiÊcie najwi´ksze zainteresowanie skupia∏ na sobie g∏ówny, francuskoniemiecki teatr wojny. Tak, tak, teatr. Zabawne, ale si´ tak dawniej mówi∏o. Wojna pozycyjna pociàgn´∏a tam za sobà prawdziwà hekatomb´ ofiar, idàcà w miliony. Niewielkie kawa∏ki wydzieranej sobie nawzajem ziemi nasiàka∏y ludzkà krwià. Zmasowany ostrza∏ armatni zamienia∏ tereny bitew w ksi´˝ycowy krajobraz, pe∏en sztucznych pagórków, wàwozów i po∏amanych drzew. Tutaj doszed∏ do g∏osu zupe∏ny absurd tych Êmiertelnych zmagaƒ. Ostrzegali przed nim nie tylko bolszewicy oferujàc w zamian rewolucj´, ale tak˝e szlachetni, bezinteresowni pacyfiÊci. Sylwetk´ takiego konsekwentnego a˝ do koƒca fanatyka pokoju mamy w pozycji z serii „Rodzina Thibaut“ Rogera Martina du Garda pt. „Lato 1914“. T´ ksià˝k´ zaliczam do bestsellerów z czasów mojej m∏odoÊci. Opis samobójczego lotu niez∏omnego francuskiego obroƒcy pokoju, który wznosi si´ na awionetce nad formujàcà si´ linià frontu by rozrzucaç antywojenne ulotki tchnie niek∏amanym patosem prawdziwego heroizmu. Co si´ tu dziwiç, ˝e po dwóch takich katastrofach jak obie „Êwiatówki“, Europa ma dosyç wszelkich wojen, ma∏ych i du˝ych, z∏ych i dobrych, sprawiedliwych i niesprawiedliwych... na zawsze, na wieki wieków jakby powie-

stracha, bo wydawa∏o mi si´, a mo˝e nie, ˝e kiwnà∏ do mnie s∏omianà r´kà. - CzeÊç - powiedzia∏em zwyczajnie, a on uÊmiechnà∏ si´ spod dziurawego kapelusza i wyciàgnà∏ do mnie d∏oƒ. - Widz´, ˝e pracujesz, chyba masz du˝o do roboty - zagadnà∏em. Strach kiwnà∏ g∏owà. - Troch´ jest, ale si´ nie przem´czam. Ma∏o w tym roku wiatru odpowiedzia∏. - Poza tym, jak widzisz, wcale nie jestem taki straszny. - Widz´ - uÊmiechnà∏em si´ do niego. Nawet uwa˝am, ˝e jesteÊ cholernie sympatyczny, a co do pracy, to masz du˝o czasu na relaks bo przecie˝ jesieƒ i zima to dla ciebie czas urlopowy. - Nie cierpi´ go - przetrwa∏ mi strach. - Le˝´ gdzieÊ w kàcie stodo∏y, nudz´ si´ i musz´ czekaç chwili kiedy nadejdzie wiosna i gospodarz znowu wystawi mnie na pole. - A co jest twojà specjalnoÊcià? Jakie ptaki? Wrony, go∏´bie, szpaki...- spyta∏em.

Panorama

- W zasadzie wszystkie je lubi´ - zaskoczy∏ mnie strach. - No, mo˝e z wyjàtkiem wron, bo one nie tylko, ˝e si´ mnie nie bojà, ale od czasu do czasu obsrywajà mi z góry kapelusz westchnà∏. - Ale z bocianami to lubi´ sobie pogadaç - doda∏. - A tak naprawd´, to najch´tniej straszy∏bym tych idiotów, którzy na wiosn´ wypalajà trawy. KiedyÊ gospodarz zapomnia∏ o mnie, na szcz´Êcie zima by∏a lekka i potem, ju˝ w kwietniu, od palàcych si´ traw dymi∏ mi ty∏ek. Na szcz´Êcie znajomy skowronek zaalarmowa∏ gospodarza i ten Êciàgnà∏ mnie z pola. - To znaczy, ˝e lubisz skowronki - stwierdzi∏em. - Tak, bo jak gnij´ w tej stodole i us∏ysz´ ich Êpiew, to od razu wiem, ˝e ju˝ wiosna. A tak w ogóle to nie musz´ straszyç takich ma∏ych jak one. Od czasu do czasu coÊ sobie dziubnà, wielkiej szkody nie robià, a jak Êpiewajà! CoÊ pi´knego - doda∏.


dzia∏ polski Papie˝, tak˝e goràcy zwolennik antywojennej orientacji. Stwierdzenie, ˝e Europejczycy sà pacyfistami nie jest wcale czczym frazesem. My si´ troch´ wy∏amujemy z antywojennego frontu wspierajàc amerykaƒskà awantur´ w Iraku, ale jakoÊ z honorem si´ z tego wywik∏amy, mam nadziej´. Pierwsza wojna Êwiatowa nie da∏a impulsu do powstania wielkich dzie∏ malarstwa batalistycznego. Wprawdzie rotmistrz Wojciech Kossak robi∏ co móg∏ osiàgajàc pewne sukcesy (np. „Szar˝a pod Rokitnà“), ale malownicze szar˝e kawaleryjskie na drugorz´dnych, wschodnich frontach nie by∏y dla niej typowe. Tam gdzie wa˝y∏y si´ jej losy, we Francji i Belgii, trudno by∏o szukaç jakichkolwiek malarskich, artystycznych tematów i podniet. Pokryta trupami, oskalpowana ziemia, zmasakrowana roÊlinnoÊç, sylwetki ˝o∏nierzy w maskach gazowych... Czy taka makabra nadaje si´ na salony sztuki? Zaryzykowa∏ jednak niemiecki malarz z Wroc∏awia, Gerhard Beuthner (ur. 1887), prawdopodobnie uczestnik tych gigantycznych zmagaƒ i chyba wygra∏. Prosz´ zerknàç na niewielkà akwarelk´ z mojej kolekcji (papier, 22 x 30 cm). Te sugestywne krzy˝e na bitewnym polu (prowizoryczny cmentarz?) w bajkowej, letniej scenerii robià, przynajmniej na mnie, wstrzàsajàce wra˝enie. A jeszcze do tego z∏owieszcze miejsce i data obok podpisu artysty: „vor Ypern, 1917“. Mo˝na za∏o˝yç z du˝à dozà prawdopodobieƒstwa, ˝e autor wykona∏ swà prac´ na goràco, tu˝ po bitwie. W∏aÊnie tam, w Belgii, w lipcu 1917, Niemcy po raz pierwszy w historii wojen u˝yli broni chemicznej. Zastosowany wówczas gaz bojowy zwany musztardowym nazywany jest po dziÊ dzieƒ od nazwy tej miejscowoÊci iperytem.

*

*

*

- Âwiàteczna radoÊç woko∏o a w´drujàce przedmioty pe∏ne smutku - westchnà∏ nacz. red. - Nie tak do koƒca szefie - oÊmielam si´ zaprotestowaç. A gwiazdka w okopach Wielkiej Wojny si´ nie liczy? Bóg si´ rodzi, moc truchleje... Wczorajsi wrogowie odk∏adali karabiny ∏amiàc si´ op∏atkiem. ˚o∏nierze nie czuli do siebie osobistej niech´ci. To by∏ daleki znak, zapowiedê póêniejszego pojednania francusko - niemieckiego, które leg∏o u podstaw zjednoczenia Europy. - Wykr´ci∏ si´ ¸ojan i tym razem... wigilijnym sianem uÊmiechnà∏ si´ z pob∏a˝aniem zacny pryncypa∏.

PROSTE JEDZENIE - PROSTE MYŚLENIE Kotlety z soczewicy i kaszy gryczanej Ca∏kiem niedawno pewna osoba, widzàc, jak przygotowuj´ t´ potraw´, by∏a zaskoczona, ˝e nie sà to kotlety mielone. Póêniej, gdy je skosztowa∏a, doceni∏a walory smakowe tych obfitych w wiele wartoÊciowych sk∏adników, wegetariaƒskich kotletów.

Przepis: 1 szklanka soczewicy (zielonej) 1 szklanka kaszy gryczanej 1 p∏aska ∏y˝ka soli 1 ∏y˝eczka pieprzu 2 ∏y˝eczki zió∏ (do wyboru: bazylia, tymianek, oregano) 1 ∏y˝eczka papryki s∏odkiej 2 ∏y˝ki mas∏a màka do obtaczania, olej do sma˝enia Soczewic´ namoczyç na kilka godzin. Wod´ odlaç, dodaç kasz´ gryczanà, zalaç 4 szklankami wody i zagotowaç. Gotowaç na ma∏ym ogniu do chwili, kiedy i kasza, i soczewica b´dà mi´kkie. Je˝eli wody jest za du˝o - odlaç jà, i przeciwnie - jeÊli jest jej za ma∏o, to dolaç odrobin´. Odsàczyç, dodaç sól, przyprawy, mas∏o i dobrze wyrobiç r´kà. Mo˝na dodaç kilka ∏y˝ek màki, jeÊli masa nieco si´ rozsypuje. Formowaç kotlety i obtoczyç je dobrze w màce. Sma˝yç na rozgrzanym t∏uszczu na bràzowy kolor z obydwu stron. Mo˝na podawaç polane sosem. Cz´sto osoby, które decydujà si´ przejÊç na diet´ wegetariaƒskà, poszukujà substytutu mi´sa i jego smaku. Wydaje si´ to naturalne w okresie przejÊciowym, ale po jakimÊ czasie potrzeba ta zanika. JesteÊmy istotami, które potrafià zmieniaç przyzwyczajenia i dlatego nie l´kajmy si´ tego, ˝e zmiana mo˝e nam si´ nie uda. Mój nauczyciel fizyki mawia∏: „W przyrodzie nic nigdy nie ginie, tylko zmienia w∏aÊciciela“. ˚ycie to zmiany. Pomi´dzy nimi nie ma pustki.

ANDRZEJ ¸OJAN

EWA KMIECIK

- Te˝ tak myÊl´ - przytaknà∏em. - Wiosenny Êpiew ptaków nie ma sobie równych. - Ale tak generalnie rzecz bioràc, mimo tego pi´knego otoczenia, zielonych pól, b∏´kitnego nieba, chmur i tych ptaków, czujesz si´ chyba bardzo samotny. W pobli˝u nie widz´ ˝adnego kolegi stracha, sterczysz tu sam jak palec. Wtem us∏ysza∏em jakieÊ ciche popiskiwanie dobywajàce si´ spod kapoty stracha. - Co to takiego? - zdziwi∏em si´. Strach bez s∏owa rozchyli∏ po∏y kurtki. Moim oczom ukaza∏ si´ widok ma∏ego gniazda umocowanego na poprzecznym drà˝ku od miot∏y, a w nim, rozchylone dzióbki kilku pisklàt. -Po˝egnajmy si´ - rzek∏ strach, widzàc moje zaskoczenie. - Zaraz przylecà z jedzeniem rodzice i nie chc´, aby si´ przestraszyli... Wracajàc, na moment si´ odwróci∏em. Jestem pewien, ˝e strach kiwnà∏ mi na po˝egnanie zwisajàcym r´kawem. A mo˝e to by∏ tylko wiatr... JERZY PITERA

Panorama

15


Na ksi´garskich pó∏kach

Panoramiczna

ksià˝kowa lista przebojów

NAJLEPIEJ SPRZEDAJĄCE SIĘ T Y TUŁ W PAŹDZIERNIKU 2004 r. Liber sp.z o.o. Warszawa, Krakowskie Przedmieście 24 www.liber.pl

1. L. Olson, S. Cloud „Sprawa honoru. Dywizjon 303 kościuszkowski - zapomniany“, A.M.F. PLUS GROUP 2. R. Kapuściński „Podróże z Herodotem“, ZNAK 3. L. Kołakowski „Wśród znajomych. O różnych ludziach mądrych, zacnych, interesujących...“, ZNAK T. Różewicz „Wyjście“, WYD. DOLNOŚLĄSKIE 4. N. Davies „Powstanie 44“, ZNAK M. Raczkowski „Historyjki obrazkowe“, ZNAK E. Jelinek „Pianistka“, W.A.B. 5. A. Osiecka „Galeria potworów“, PRÓSZYŃSKI i S-KA 6. N. Klein „No Logo“, ŚWIAT LITERACKI 7. M. Buber „Opowieści o aniołach, duchach i demonach“, CYKLADY R. Ziemkiewicz „Polactwo“, FABRYKA SNÓW P. Śpiewak „Komunitarianie. Wybór tekstów“, BIBLIOTEKA ALETHEIA 8. J. L. Borges „Rzemiosło poezji“, PRÓSZYŃSKI i S-KA M. Houellebecq „Platforma“, W.A.B. 9. A. Sporniak „Autobiografia. Rozmowy z Ojcem Joachimem Badenim“, WYD. LITERACKIEĒ J. Grzegorczyk „Trufle. Nowe przypadki księdza Grosera“, W DRODZE 10. E-E. Schmitt „Oskar i Pani Róża“, ZNAK

Kàcik z ksià˝kà CO SI¢ MO˚E STAå W CIÑGU JEDENASTU MINUT? Nie przepadam za twórczoÊcià Paulo Coelho. Pisa∏am o tym ju˝ kiedyÊ. Znacznie bardziej podoba mi si´ to co pisze Borges, czy Marquez (nomen omen - wyda∏ w∏aÊnie powieÊç „Memoria de mis putas tristes“ czyli „Pami´ç o moich smutnych dziwkach“), a ostatnio - Guillermo Cabrera Infante. Lubi´ literatur´ iberoamerykaƒskà, ale nie znaczy to, ˝e do wszystkiego co piszà „latynosi“ podchodz´ bezkrytycznie. Kiedy nie mia∏am ju˝ nic do stracenia, dosta∏am wszystko... „JedenaÊcie minut“ rekomendowano jako „wspó∏czesnà baʃ dla doros∏ych“, „g∏´bokie studium o naszej seksualnoÊci“, a tak˝e jako „przypowieÊç o seksie, mi∏oÊci i przeznaczeniu, które sprawia, ˝e kr´te Êcie˝ki naszego losu mogà nieoczekiwanie poprowadziç nas

16

J. Majewski „Warszawa nieodbudowana. Lata dwudzieste“, VEDA W. Albiński „Królestwo potrzebuje kata“, TWÓJ STYL „Księgarnia Hetmańska“ Kraków, Rynek Główny 17

1. L. Olson, S. Cloud „Sprawa honoru. Dywizjon 303 kościuszkowski - zapomniany“, A.M.F. PLUS GROUP 2. R. Kapuściński „Podróże z Herodotem“, ZNAK W. Łysiak „Rzeczpospolita kłamców. Salon“, NOBILIS 3. J. Głowacki „Z głowy“, ŚWIAT KSIĄŻKI 4. A. Ziemiański „Achaja“. t. 3, FABRYKA SNÓW R. Ziemkiewicz „Polactwo“, FABRYKA SNÓW 5. D. Brown „Kod Leonarda da Vinci“ (ilustrowany), ALBATROS/SONIA DRAGA 6. O. Fallaci „Siła rozumu“, CYKLADY 7. A. Sporniak „Autobiografia. Rozmowy z Ojcem Joachimem Badenim“, WYD. LITERACKIEĒ 8. „Latający cyrk Monthy Pythona - tylko słowa“, WYDAWNICTWO ReadMe 9. J. Piekara „Miecz aniołów“, FABRYKA SNÓW A. Sapkowski „Boży bojownicy“, SUPERNOWA 10. D. Brown „Anioły i demony“, ALBATROS/SONIA DRAGA W. Kuczok „Gnój“, W.A.B.

ku szcz´Êciu, choç dawno przestaliÊmy w nie wierzyç...“ Coelho, na ponad 200 stronach, snuje opowieÊç o m∏odej dziewczynie, która z brazylijskiej prowincji wyrusza w Êwiat i doÊwiadczona gorzko przez los, zostaje w koƒcu prostytutkà. Decyduje si´ na ˝ycie bez mi∏oÊci i sama zastawia na siebie pu∏apk´, z której jak na ironi´ - wybawiç jà mo˝e w∏aÊnie tylko mi∏oÊç. Czy warto brnàç przez 200 stron, ˝eby dojÊç do wniosków, do których Cabrera Infante dochodzi na zaledwie 8-stronach? Kiedy o sobie zapomnia∏am, odnalaz∏am samà siebie... Inspiracjà dla tytu∏u „Jedenastu minut“ by∏a opublikowana w latach 70. powieÊç Irvinga Wallace’a „Siedem minut“, opowiadajàca o d∏ugotrwa∏ej batalii prawnej nad zakazem publikacji ksià˝ki (nie istniejàcej zresztà), traktujàcej o seksie. Zdaniem Wallace’a tyle czasu mia∏ trwaç przeci´tny stosunek, ale Coelho uzna∏, ˝e obliczenia te sà nieco zani˝one. Kiedy pozna∏am upokorzenie i ca∏kowità uleg∏oÊç, sta∏am si´ wolna... To co pisze Coelho mo˝e si´ podobaç. Jego kolejne tomy pe∏ne sà nonszalanckiej nostalgii i wiary w lepsze jutro, okraszonej podnoszàcà na duchu filozofià i wiarà w cz∏owieka przeÊwiadczeniem, ˝e „spotkanie z drugim cz∏owiekiem mo˝e byç najwa˝niejszym doÊwiadczeniem naszego ˝ycia“.

Panorama

„Księgarnia Marzeń“ Katowice, Plac Wolności 14

1. B. de Robin „Eleanor Roosevelt“, ŚWIAT KSIĄŻKI 2. L. Olson, S. Cloud „Sprawa honoru. Dywizjon 303 kościuszkowski - zapomniany“, A.M.F. PLUS GROUP 3. M. Brzoza „Słownik dobrych słów“, KOS 4. J. Głowacki „Z głowy“, ŚWIAT KSIĄŻKI L. Kołakowski „Wśród znajomych. O różnych ludziach mądrych, zacnych, interesujących...“, ZNAK 5. A. Osiecka „Galeria potworów“, PRÓSZYŃSKI i S-KA 6. D. Ellis „Dożywocie z wyboru“, ŚWIAT KSIĄŻKI K. Lesiakowski, P. Perzyna, T. Toborek „Jarocin w obiektywie bezpieki“, IPN 7. W. Kopaliński „125 baśni do opowiadania dzieciom“, RYTM S. S. Montefiore „Stalin. Dwór czerwonego cara“, MAGNUM 8. E. Jelinek „Pianistka“, W.A.B 9. D. Brown „Kod Leonarda da Vinci“ (ilustrowany), W. Łysiak „Rzeczpospolita kłamców. Salon“ 10. J. Hartwig „Bez pożegnania“, SIC! M. Gaszyński „Czas jak rzeka. Niemen“, PRÓSZYŃSKI i S-KA N. Sparks „Ślub“, ALBATROS J. Brudzewski „Zrozumieć sen“, KOS Opracowa∏ PIOTR ISARCZYK

Jak dla mnie popularnoÊç Coelho to jednak przede wszystkim efekt Êwietnej strategii marketingowej, a filozofia p∏ynàca z jego ksià˝ek ma g∏´bi´ hase∏ wypisywanych sprayem na murze... ANNA G¸UCH


Kultura

Bojarska nie tylko o fitness

Mariola Bojarska-Ferenc, znana propagatorka zdrowego stylu ˝ycia, autorka programu „10 minut tylko dla Ciebie“ napisa∏a obszernà ksià˝k´ pt. „Zatrzymaj czas“. Ksià˝ka adresowana jest do wszystkich kobiet, a szczególnie Paƒ, które przekroczy∏y magicznà „czterdziestk´“. W sposób bardzo komunikatywny autorka opisuje choroby, z którymi borykajà si´ kobiety w ró˝nym wieku. Wiele uwagi poÊwi´ca kobietom przechodzàcym menopauz´. Na kartach ksià˝ki znajdziemy wykaz zalecanych produktów dla bia∏kowców, typów mieszanych oraz dla typów w´glowodanowych. Podajàc konkretne przyk∏ady, wyjaÊnia jak groêny dla naszego zdrowia i samopoczucia jest brak ruchu, brak w∏aÊciwego od˝ywiania si´ i zaniedbywani podstawowych badaƒ. Z drugiej strony opisa∏a wiele znanych jej paƒ ze Êwiata mediów, sztuki, które tak˝e w póênym wieku zapewni∏y sobie - dzi´ki çwiczeniom, o jakich pisze - zdrowie, dobrà kondycje i znakomità sylwetk´ tak˝e w wieku powy˝ej 40. lat. Oprócz uwag praktycznych i porad, zawar∏a w niemal ka˝dym rozdziale wiele anegdot o takich osobach. Autorka poda∏a tak˝e wiele przyk∏adów z w∏asnego ˝ycia. Mariola Bojarska-Ferenc uczestniczy w kongresach fittnesowych w Europie i USA, gdzie poznaje nowe dziedziny fittnes. Wiele z nich sama wykreowa∏a (np. balaerobic czyli çwiczenia do muzyki klasycznej). Ksià˝ka przekonuje, ˝e fitness to dyscyplina, która dynamicznie si´ rozwija. Obecnie mamy 200 form fitnessu. Autorka szczegó∏owo omawia niektóre z nich np. pilates, body wedge 21, stretching, joga dla dwojga, çwiczenia dla osób zdrowych i chorych na raka, çwiczenia dla osób chorych na kr´gos∏up i inne. Wiele znajdziemy w tej ksià˝ce cennych spostrze˝eƒ dotyczàcych chocia˝by garderoby czy zasad zachowania. Ksià˝ka Pani Marioli to podstawowy savoir - vivre’u dla ka˝dej kobiety. åwiczenia które proponuje w ksià˝ce oraz w programie telewizyjnym na antenie TVP 2 Mariola Bojarska-Ferenc nie wymagajà zakupu drogich przyrzàdów do çwiczeƒ. Wymagajà gimnastyki w∏asnego cia∏a. Szkoda tylko, ˝e w Polsce w ma∏ych miastach i miejscowoÊciach cz∏owiek çwiczàcy w plenerze lub biegajàcy wcià˝ budzi zdziwienie i za˝enowanie. A w wi´kszych miastach stosunkowo niewielu ludzi uprawia jogging. Wiele musi zmieniç si´ w ÊwiadomoÊci naszego spo∏eczeƒstwa zanim te formy aktywnoÊci stanà si´ powszechne, dlatego jesteÊmy wdzi´czni Pani Marioli Bojarskiej-Ferenc za Êwietnà ksià˝k´ „Zatrzymaj czas“ i codzienny program telewizyjny (TVP 2 godz. 7:00 rano) popularyzujàcy çwiczenia fitness i zdrowy styl ˝ycia. Ksià˝ka opatrzona zosta∏a pi´knymi zdj´ciami Marka Straszewskiego, który sportretowa∏ autork´ oraz zilustrowa∏ çwiczenia. Przy powstawaniu ksià˝ki uczestniczy∏o wielu wybitnych lekarzy z ró˝nych dziedzin medycyny, których jako konsultantów zaprasza∏a do programów telewizyjnych Mariola Bojarska-Ferenc. Ksià˝k´, liczàca 250 stron, wyda∏o Wydawnictwo Ksià˝kowe TWÓJ STYL w Warszawie. Warto jà kupiç (cena 63 z∏ote) jako wspania∏y prezent. Tekst MONIKA KANIOWSKA Foto W. ADAMIK

Panorama

• WYDARZENIA • LA SCALA PO KAPITALNYM REMONCIE

La Scala to wr´cz magiczna nazwa. W∏aÊnie zakoƒczy∏ si´ jej 3-letni generalny remont. Ostatnià przed nim premierà by∏ (w grudniu 2001 roku) „Otello“ z hiszpaƒskim tenorem Placido Domingo w roli g∏ównej. Dwa lata wczeÊniej dane mi by∏o staç przed La Scalà i zrozumieç, ˝e jej remont jest ju˝ nieuchronny. Kosztowa∏ (bagatela!) 55 milionów euro! Ale - co docenili ju˝ muzycy na pierwszych próbach - teraz akustyka jest ponoç bliska idea∏u. Zmieniona zosta∏a na przyk∏ad posadzka sceny (z jednowarstwowej na kilkuwarstwowà!). Tak˝e inne rozwiàzania spowodowa∏y, ˝e s∏ynna operowa scena (w zasadzie „number one“ ma Êwiecie) swój prymat na Êwiecie mo˝e teraz jeszcze umocniç i utrwaliç. Na czas remontu La Scala (ze swym repertuarem) przenios∏a si´ do na scen´ nowoczesnego Teatro degli Arcimboldi. Teraz wraca „do siebie“. Jej siedziba po remoncie prezentuje si´ imponujàco. Bardzo dobrze jednak, ˝e w zakresie potrzebnych modernizacji nie uwzgl´dniano tego, co jest i powinno byç nadal symbolem La Scali, m.in. nie zosta∏a zmieniona fasada mediolaƒskiej Opery. Za to inne zmiany mogà liczyç na pe∏nà aprobat´ a nawet poklask twórców, którym przyjdzie teraz w niej pracowaç oraz widzów-s∏uchaczy. Przy testach akustycznych sami muzycy zgotowali technikom takà owacj´, ˝e chyba rzeczywiÊcie jest to miejsce, o którym b´dzie si´ mówiç, ˝e posiada idealnà lub prawie idealnà akustyk´, wzór dla innych sal operowych i koncertowych. Chyba dobrà decyzjà by∏ tak˝e wybór przez dyrektora Ricardo Mutiego opery, która zainaugurowa∏a (po niemal trzyletniej przerwie) dzia∏alnoÊç La Scali. Tak jak podczas pierwszego otwarcia tego najs∏ynniejszego teatru operowego na Êwiecie w 1778 roku, tak i teraz wystawiona zosta∏a prawie nieznana opera Antonio Salieriego „Uznana Europa“ (ceny biletów u „koników“ przekroczy∏y poziom 1,5 tys. euro).

17


Kultura

Redaguje ANNA G¸UCH

• WYDARZENIA • WYDARZENIA • WYDARZENIA • WYDARZENIA • WYDAR OSCAR DLA LUMETA Wprawdzie Oscary rozdawane sà w marcu, a nominacje do nich og∏aszane zaledwie miesiàc wczeÊniej, ale ju˝ dziÊ wiadomo, kto otrzyma statuetk´ w 2005 roku... OczywiÊcie nie wywieszono pe∏nej listy zwyci´zców. Jak na razie, znamy nazwisko jednego z laureatów. To re˝yser filmowy Sidney Lumet, który otrzyma honorowà nagrod´ Amerykaƒskiej Akademii Filmowej za ca∏okszta∏t twórczoÊci. Akademia postanowi∏a nagrodziç w przysz∏ym roku 80-letniego Lumeta za wspania∏e osiàgni´cia w dziedzinie sztuki filmowej. „Lumet jest jednym z najwa˝niejszych re˝yserów filmowych w historii amerykaƒskiego kina, a jego praca pozostawi∏a niezatarte wra˝enie zarówno na widzach, jak i ca∏ej kinematografii“ - uzasadni∏ wybór Akademii jej prezes Frank Pierson. Sidney Lumet urodzi∏ si´ w 1924 roku w Filadelfii. Syn ˝ydowskich aktorów Barucha Lumeta (urodzonego i zamieszka∏ego w Warszawie do 1920 roku) i Eugenii Wermus. Po raz pierwszy wystàpi∏ na scenie w wieku 4 lat w Yiddish Art Theatre, a na Broadwayu kilka lat póêniej w sztuce Sidneya Kingsleya „Dead End“. W 1939 roku zagra∏

w filmie Dudleya Murphy'ego „One Third of a Nation“. W czasie wojny (w latach 1942-1946) s∏u˝y∏ w wojsku jako technik-radiolokator w rejonie Indii i Birmy. Potem uczy∏ sztuki aktorskiej w High School of Professional Arts. Od 1950 roku pracowa∏ w TV CBS (poczàtkowo jako asystent re˝ysera, póêniej samodzielny realizator), dla której zrealizowa∏

oko∏o 350 programów, w tym seriale, sztuki, mi´dzy innymi: „You Are There“, „Omnibus“, „Best of Broadway“, „Goodyear Playhouse“, „Alcoa Theater“. W 1955 roku debiutowa∏ na Broadwayu re˝yserujàc sztuk´ Bernarda Shawa „The Doctor's Dilemma“. W kinie zadebiutowa∏ w 1957 roku dramatem sàdowym „12 gniewnych ludzi“. Wówczas artysta otrzyma∏ swà pierwszà nominacj´ do Oscara - w kategorii najlepsza re˝yseria. Nominacje do nagród Akademii twórca zebra∏ równie˝ za re˝yseri´ filmów „Pieskie popo∏udnie“ (1975), „Sieç“ (1976) i „Werdykt“ (1982), a tak˝e za scenariusz do filmu „Prince of the City“(1981). Jako re˝yser Lumet ma na swoim koncie tak˝e: „Zbiegów“ wed∏ug sztuki Tennessee Willamsa, „Widok z mostu“ wed∏ug powieÊci Artura Millera, „Mew´“ wed∏ug Antoniego Czechowa, „Morderstwo w Orient Expresie“ wed∏ug Agaty Christie. Jest ponadto autorem „Serpico“, „Rodzinnego interesu“, „Adwokata zbrodni“, „Nocy na Manhatanie“ i „Glorii“. Obecnie pracuje nad „Find Me Guilty“, w którym g∏ówne role grajà Peter Dinklage oraz Vin Diesel. Artysta otrzyma laury w czasie 77. gali wr´czenia Oscarów, która odb´dzie si´ 27 lutego w Kodak Theatre w Hollywood.

LITOGRAFIE PICASSA, MATISSE’A i MIRO W BIBLIOTECE WOJEWÓDZKIEJ W KRAKOWIE

Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Krakowie bardzo efektownie b´dzie obchodziç jubileusz 60-lecia swego istnienia. Najbardziej lubiana w mieÊcie pod Wawelem i uwa˝ana za bardzo przyjaznà dla czytelników przygotowa∏a program, któremu tylko mo˝na przyklasnàç. Z jednej strony sà to wspania∏e wystawy. Jubileuszowe obchody rozpocz´∏a w∏aÊnie wystawa 120. barwnych litografii autorstwa Pabla Picassa, Juana Miro i Henriego Matisse’a, pochodzàcych ze zbiorów prywatnych Jakuba Lepa. Mo˝na wi´c w Krakowie zobaczyç prace Picassa z tzw. sekretnej kolekcji oraz portrety kilku kobiet, z którymi artysta by∏ zwiàzany. WÊród prezentowanych dzie∏ Matisse’a sà te, które ozdabia∏y czasopismo kulturalno-arty-

18

styczne „Verve“, zaÊ prace Miro pochodzà z ekskluzywnego wydania spisu jego grafik, do którego oprócz reprodukcji i tekstów artysta do∏àcza∏ tak˝e swe oryginalne prace. Âwi´towanie 60-lecia WBP zakoƒczy w przysz∏ym roku niemniej interesujàca wystawa, poÊwi´cona „ma∏opolskim poetom, pisarzom i literatom, wybitnym i ma∏o znanym, a wartym uwagi, którzy ju˝ odeszli“. Wa˝nymi wydarzeniami powinny okazaç si´: przygotowywany przez Bibliotek´ kompletny katalog mediów lokalnych w Ma∏opolsce i konferencja poÊwi´cona roli mediów lokalnych w budowie spo∏eczeƒstwa obywatelskiego. Nas jednak najbardziej zachwyci∏ inny punkt jubileuszowej fety, chyba tak˝e najwa˝niejszy dla dyrektora WBP w Krakowie Artu-

Panorama

ra Paszko. 60-lecie swego istnienia i bardzo owocnej dzia∏alnoÊci postanowiono uczciç tak˝e... adaptacjà poddasza na potrzeby czytelni g∏ównej, w której ju˝ teraz jest bardzo t∏oczno. Trzeba koniecznie dodaç, ˝e z ksi´gozbioru Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Krakowie (liczàcego pó∏ miliona egzemplarzy ksià˝ek, czasopism i wydawnictw specjalnych) korzysta ju˝ 65 tysi´cy zarejestrowanych czytelników z ca∏ej Ma∏opolski (i z innych regionów Polski!) oraz dodatkowo 35 tysi´cy osób korzystajàcych „tylko“ z czytelni. Stutysi´czna „klientela“ to chyba najlepsza ocena Jubilatki! I chwalebne, ˝e w∏aÊnie z myÊlà o niej planowano tak˝e program obchodów. Takich bibliotek ˝yczymy wszystkim miastom wojewódzkim w Polsce.


Kultura

RZENIA • WYDARZENIA • WYDARZENIA • WYDARZENIA • WYDARZENIA • PANIE ICH UWIELBIAJÑ Magazyn „TV Times“ lubi badaç preferencje brytyjskich kinomanów. Tym razem pyta∏ ankietowanych o najbardziej pociàgajàcych bohaterów filmowych, m´skie typy do dzisiaj uwielbiane przez kobiety z ca∏ego Êwiata.

Steve McQueen

Marlon Brando w filmie „Dziki“

Liderem tej listy zosta∏ Steve McQueen i jego „Bullit“. Kolejne lokaty zaj´li: Paul Newman jako bohater filmu „Cool Hand Luke“, Sean Connery w roli Jamesa Bonda, Marlon Brando w filmie „Dziki“ i Keanu Reeves jako Neo w trzycz´Êciowym „Matrix’ie“. Mo˝na przypuszczaç, ˝e równie˝ nad Wis∏à takie grono laureatów mog∏oby liczyç na akceptacj´. Chocia˝ z drugiej strony na pewno pad∏oby wiele propozycji uzupe∏nieƒ, bo przecie˝ ka˝demu kinomanowi (kinomance) kogoÊ na tej liÊcie brakuje.

CENNY R¢KOPIS FRYDERYKA CHOPINA 7 grudnia br. w londyƒskim domu aukcyjnym Sotheby’s wystawiono na sprzeda˝ cenne manuskrypty i pamiàtki po s∏ynnych kompozytorach. Najdro˝ej sprzedany zosta∏ manuskrypt Etiudy nr 4 cis-moll op. 10 Fryderyka Chopina, sygnowany w j´zyku polskim. Trzeba by∏o za niego zap∏aciç 300 tys. funtów. Drugi by∏ manuskrypt do baletu „Pietruszka“ Igora Strawiƒskiego, za który osiàgni´to cen´ 184 tys. funtów. Tego dnia licytowane by∏y równie˝ pamiàtki po takich kompozytorach jak: Giacomo Puccini, Jan Sebastian Bach czy Ludwig van Beethoven. Za dobrà informacj´ trzeba uznaç fakt, ˝e cenny r´kopis Chopina zakupi∏o polskie Ministerstwo Kultury, wsparte w tym przedsi´wzi´ciu przez PKN Orlen i PKO BP. Nabytek wzbogaci zapewne warszawskie Muzeum Chopina, którego dyrektor Hanna Wróblewska-Straus by∏a inicjatorkà nie przegapienia „takiej szansy“. Na tej samej aukcji nie wzbudzi∏y zainteresowania pamiàtki po Karolu Szymanowskim, a wystawiano ich kilka: wyciàg fortepianowy IV Symfonii koncertujàcej op. 60, opatrzony w∏asnor´cznymi notatkami kompozytora (wyceniony na 15-20 tys. funtów), kopi´ r´kopisu baletu „Harnasie“ (równie˝ z uwagami Szymanowskiego z cenà 8-10 tys. funtów) i manuskrypt II koncertu skrzypcowego op. 61 (wyceniony na 1-1,5 tys. funtów).

Panorama

¸AWKA CZYLI RÓWNIA POCHY¸A Nie jestem w pe∏ni otwarty na Êwiat i wszelkie jego odmiennoÊci czy nieprzyzwoitoÊci. Do swojej tolerancji tak˝e mam bardzo powa˝ne zastrze˝enia. Ale mówiàc szczerze, nie przeszkadza mi w s∏uchaniu muzyki czy w czytaniu ksià˝ek fakt, ˝e nie wiem, jak moralnie prowadzili si´ ich twórcy. Pochwal´ si´ bez obaw, bo to jest zapewne nawet poprawne politycznie, ˝e nie wyrzucam na Êmietnik p∏yt czy ksià˝ek tych, o których dowiaduj´ si´, ˝e sà (byli) homoseksualistami, agentami bezpieki, a nawet pupilami takich w∏adz i orientacji, którymi w duchu si´ brzydz´. Takich, w moim odczuciu nagannych moralnie czy nawet tylko nieodpowiadajàcych mi z ró˝nych wzgl´dów twórców, pewnie nie chcia∏bym na patrona szko∏y, do której ucz´szczajà moje dzieci, ale przed tymi samymi dzieçmi na pewno nie ukrywa∏bym ich pi´knych wierszy czy poematów, które wzbudzi∏y mój niek∏amany zachwyt. Co najwy˝ej - w pewnym okresie ich ˝ycia - podsunà∏bym im jakàÊ „uzupe∏niajàcà“ lektur´ lub zaproponowa∏ rozmow´ (pewnie jedno i drugie naraz), dajàcà stworzonemu z moim udzia∏em m∏odemu pokoleniu szans´ wzbogacenia wiedzy o ludziach i zrozumienia, ˝e mi´dzy pi´knem a przyzwoitoÊcià bywa ró˝nica, a nawet najlepszy ornitolog w ˝yciu codziennym raczej nie fruwa lecz tylko chodzi po ziemi, a mimo to o ptakach nas mo˝e czegoÊ wa˝nego nauczyç. W Tarnowie tymczasem takie dywagacje dotyczà bardzo konkretnej sprawy. Ca∏kiem niedawno na reprezentacyjnej ulicy Wa∏owej pojawi∏a si´ ∏aweczka, a na niej naturalnych rozmiarów postaci poetów: Zbigniewa Herberta, Agnieszki Osieckiej i Jana Brzechwy. Ten niezwyk∏y ozdobnik miasta (przyk∏ady podobnych w Polsce mo˝na ju˝ zaczynaç mno˝yç) powsta∏ tanim kosztem. Projekt w zupe∏nie ju˝ dzisiaj niemodnym i zapomnianym czynie spo∏ecznym - wykona∏ Jacek Kucaba, a koszt odlewów (60 tysi´cy z∏otych) pokry∏y w∏adze miasta. IloÊç mieszkaƒców Tarnowa, którzy zdà˝yli ju˝ t´ osobliwoÊç nie tylko zobaczyç, ale i zrobiç sobie przy niej pamiàtkowe zdj´cie, powinna daç ju˝ coÊ do myÊlenia nawet tym, którzy takie „upi´kszenie“ i „uatrakcyjnienie“ miasta uznali za kontrowersyjne, a nawet karygodne! Dodaç trzeba, ˝e w nieodleg∏ej od ∏aweczki poetów pizzerii mo˝na dostaç klucz do znajdujàcej si´ przy ∏aweczce skrzynki, z której mo˝na wyciàgnàç i poczytaç „Barbarzyƒc´ w ogrodzie“ Herberta, „Sztuczny miód“ Osieckiej czy „Akademi´ Pana Kleksa“ Brzechwy. Chyba bardzo dobry wybór, a lektura tych w∏aÊnie ksià˝ek nie jest w stanie zaszkodziç w rozwoju nawet myÊlàcym zupe∏nie inaczej. Tymczasem niektóre miejscowe media i niektóre miejscowe organa ogólnopolskich partii podnios∏y krzyk, który syntetycznie streszcza pretensje do nast´pujàcych zdaƒ: Podczas gdy Herbert doÊwiadcza∏ szykan od PRL-owskiej w∏adzy, pupile re˝imu, przyspawani obecnie obok, wychwalali zbrodniarzy albo p∏awili si´ w bogactwie,

19


Kultura

• WYDARZENIA • WYDARZENIA •

• KONTROWERSYJNY RAMMSTEI W reakcji na tekst Izy Larisz o formacji Rammstein otrzymaliśmy wiele listów - zarówno popierających punkt widzenia autorki, jak również takich, które z determinacją ten punkt atakują. Publikujemy dwie przykładowe wypowiedzi z tej drugiej kategorii, zachowując oryginalną pisownię ( za wyjątkiem słów uznawanych powszechnie za obraźliwe) i zastanawiając się nad siłą emocji, jakie może wzbudzić krytyka.

*

Zbigniew Herbert

jaki zapewni∏ serwilizm wobec w∏adz i ‘Towarzystwa’“. Sympatyczny i jak sàdz´ apolityczny tarnowski pomys∏ trafi∏ wi´c do mediów przede wszystkim jako „Kontrowersyjna ∏aweczka poetów“. Tymczasem okaza∏o si´, ˝e na temat tego, kogo posadziç na ∏aweczce najpierw w miejskiej bibliotece wypowiadali si´ czytelnicy i to oni przyznali si´ do tego, ˝e lubià twórczoÊç Brzechwy, Herberta, Osieckiej i to w∏aÊnie tych poetów chcieliby widzieç na ∏aweczce. A mam takie przekonanie, ˝e w∏aÊnie czytelnicy majà prawo widzieç siedzàcych obok siebie swoich ulubionych poetów, nawet jeÊli sami poeci nie byli sk∏onni do podania sobie r´ki. Nawet siostra Herberta, uczestniczàca w ods∏oni´ciu tego „fajnego pomnika“ nie widzia∏a w nim nic niestosownego. I trudno jej si´ dziwiç. Przywo∏ywana przy okazji „sztuka sadzania przy stole“, której zasady zosta∏y podobno naruszone, brzmi raczej ma∏o przekonujàco. Na ∏awkach i ∏aweczkach ludzi si´ nie sadza, to oni sami przysiadajà si´ tam, gdzie jest wolne miejsce. Mo˝e Osiecka i Brzechwa znajdà dla siebie u Herberta ˝yciowo cenne wskazówki. Ale zgadzam si´ z tym, ˝e prawda o twórcach tak˝e jest bardzo wa˝na. Na pewno majà racj´ równie˝ ci, którzy przy takich okazjach jak „kontrowersyjna ∏aweczka“ przypominajà „Who is who?“. Wypada mieç nadziej´, ˝e zgodnie z zapowiedziami w∏adz miasta, tarnowska „ulica artystów“ b´dzie pi´knieç i wzbogacaç si´ o kolejne pomniki. Ju˝ wiadomo, ˝e w przysz∏ym roku na tym najwa˝niejszym miejskim deptaku pojawià si´ kolejne rzeêby: Jeremiego Przybory, Jerzego Wasowskiego i Czes∏awa Niemena. W tym przypadku w ka˝dy odlew wmontowana b´dzie aparatura do ods∏uchu utworów owych nie˝yjàcych ju˝ artystów. Tym razem mo˝e okazaç si´, ˝e znów innej partii nie spodoba si´ np. Niemen, który - co nie jest przecie˝ prawdà mia∏ kiedyÊ na estradzie pokazaç komuÊ d... I jeszcze myÊl skierowana do tych, którzy majà zupe∏nie innych idoli. Miejska Biblioteka Publiczna w Tarnowie stwierdza, ˝e po ods∏oni´ciu ∏awki poetów cz´Êciej ni˝ zwykle wypo˝ycza si´ teraz ksià˝ki Brzechwy, Herberta, Osieckiej. Mo˝e wi´c warto - zamiast krytykowania - postawiç w∏asne pomniki. A póki co cieszmy si´, ˝e w Tarnowie mo˝na sobie zrobiç atrakcyjne zdj´cia i to nawet niekoniecznie od razu z ca∏à trójkà poetów. Da si´ tak pokombinowaç, by w kadrze by∏ tylko jeden, niekoniecznie Brzechwa czy Osiecka. PIOTR ISARCZYK

20

*

*

TAK, ten e-mail adresowany jest do Pani Izy Larisz. A wi´c, brzydko mówiàc: co Pani sobie k... maç myÊli piszàc „Rammstein - rock trzeciej rzeszy“? Czy nie przysz∏o Pani do g∏owy, ˝e mo˝e Pani kogoÊ obraziç tym tekstem? Co pani k... maç wie o tym zespole, prócz tego, ˝e Êpiewajà po niemiecku? Czy przeczyta∏a Pani chocia˝ jedno t∏umaczenie tekstu, do k...? Wàtpi´, bo gdyby tak by∏o, nie zrobi∏aby Pani z siebie obiektu nienawiÊci w oczach wielu nastolatków na ∏amach tego jebanego pisemka. A co by by∏o, gdyby ktoÊ napisa∏ „Krzysztof Krawczyk wulec i pedofil“ tylko dlatego, ˝e wyglàda jak prymityw z jakiejÊ taniej pijalni piwa? Gdyby Pani raczy∏a zasiàÊç na 10 minut przed komputer i wziàç pierwszy lepszy tekst zespo∏u Rammstein, to przekona∏aby si´ Pani, ˝e Êpiewajà o rzeczach takich jak mi∏oÊç, smutek, ∏zy. Co z tego, ˝e majà pokazy pirotechniczne na koncertach? To czyni z nich nazistów? Domagamy si´ przeprosin i odpowiedzi na ten e-mail. Fani zespo∏u Rammstein. (prosz´ wybaczyç wulgaryzmy, ale wyprowadzi∏o nas to z równowagi).

*

*

*

Witam, chcia∏bym w pewnym sensie zwróciç uwag´ redakcji na pewne nieÊcis∏oÊci i wprowadzanie w b∏àd czytelników. Moje uwagi dotyczà artyku∏u bodaj˝e Pani Izy Larisz w dziale „muzyka bez granic“, a dok∏adnie w rubryce „Po Koncercie“, w którym ta to Pani opisuje koncert grupy RAMMSTEIN w katowickim Spodku który wg Pani odby∏ si´ 1 grudnia 2004 roku, odnios∏em wra˝enie czytajàc artyku∏ jakby ww Pani uczestniczy∏a w tym koncercie który podobno wyglàda∏ jak wiec zwolenników Trzeciej Rzeszy. Nie wiem na jakie imprezy ucz´szcza Pani Iza i co robi∏a wieczorem z 1 na 2 grudnia. Jedno jest w 100% pewne mianowicie to, ˝e nie by∏a na opisywanym koncercie gdy˝ koncert zosta∏ odwo∏any z przyczyn technicznych 30 listopada. Wasze pismo wysz∏o 5 grudnia i jakoÊ do tej pory Pani Iza nie zdà˝y∏a tego zauwa˝yç (byç mo˝e wi´c wiec w którym uczestniczy∏a Pani Iza przeciàgnà∏ si´ o kilka dni). To pierwsza moja uwaga. Druga to taka, ˝e czytajàc artyku∏ o zespole setnie si´ uÊmia∏em i powiem nawet wi´cej, ˝e poleci∏em lektur´ kilku znajomym którzy to podobnie jak ja Êmiali si´ do ∏ez (zarówno fani zespo∏u jak i jego przeciwnicy). Pani Iza widaç jest zagorza∏ym przeciwnikiem wszystkiego co niemieckie i jest jednà z osób która segreguje wszystko wg klucza niemieckie = faszystowskie, nieniemieckie = dobre, pomijajàc powa˝ne braki wiedzy Pani Izy w zakresie znajomoÊci muzyki rockowej artyku∏ mo˝na odbieraç dwojako albo jako Êwietny dowcip albo jako ˝enujàce wynurzenia nieznajàcej tematu dziennikarki, która swojà wiedz´ na temat rocka czerpie z kolorowych brukowców dla nastolatków. Mo˝e Pani Iza z lepszym skutkiem zaj´∏aby si´ opisaniem kariery jedynych jej dobrze znanych zespo∏ów niemieckich typu Scorpions czy Modern Talking, które to zespo∏y nie sà faszystowskie bo Êpiewajà po angielsku (tak na marginesie, chcia∏bym zwróciç uwag´, ˝e Pani Iza nie przypomnia∏a o s∏ynnej „faszystce“ swego czasu popularnej mianowicie o NENIE w koƒcu te˝ by∏a niemkà i te˝ Êpiewa∏a po niemiecku znany przebój „99 luftbalon“ czy te˝ idàc dalej za ro-

Panorama


Muzyka bez granic

Foto UNIVERSAL MUSIC

IN • KONTROWERSYJNY RAMMSTEIN • KONTROWERSYJNY RAMMSTEIN •

zumowaniem Pani Izy znany „faszysta“ FALCO nie doÊç ˝e Êpiewa∏ po niemiecku to jeszcze by∏ austryjakiem podbnie jak fuhrer - myÊl´ ˝e podsunà∏em pani kolejne nazwiska które mo˝e opisaç w kolejnym swym artykule by udowodniç ˝e wszystko co niemieckie to faszystowskie). Fakt ˝e jestem fanem zespo∏u Rammstain nie szufladkuje mnie od razu w gronie ludzi pustych, zagra˝ajacych spo∏eczeƒstwu jak sugeruje Pani Iza. Nie powstrzyma∏o mnie to jednak od tego ˝eby daç chocia˝ ma∏ego pstryczka w nos Pani Izie która jednym s∏owem wypisuje brednie i szufladkuje wszystko jakimiÊ swoimi ma∏o tolerancyjnymi metodami. W dobie propagowania tolerancji artyku∏ jest ˝a∏osny i chyba powinna si´ Pani dwa razy zastanowiç nad swoim tekstem zanim go Pani raczy opublikowaç, albo przynajmniej zapoznaç si´ z historià zespo∏u i poczytaç kilka wyjaÊnieƒ cz∏onków grupy na temat tego, dlaczego pismacy tacy jak Pani Iza nazywajà ich faszystami z czym nie maja nic wspólnego (no mo˝e oprócz kraju pochodzenia i j´zyka w jakim Êpiewajà). Mo˝e Pani poczyta∏aby chocia˝ t∏umaczenia/przek∏ady ich tekstów (bo mniemam, ˝e „faszystowskiego“ j´zyka Pani nie zna; chocia˝ mo˝e pójdzie Pani w Êlady bardzo lubianego przeze mnie Kazimierza Staszewskiego który kiedyÊ powiedzia∏ ˝e „nale˝y znaç j´zyk wroga“) albo przynajmniej zobaczy teledysk do utworu „propagujàcego faszyzm“ „Stripped" (o dziwo zaÊpiewany po angielsku a przecie˝ mogli prze∏o˝yç tekst na niemiecki). Wydaje mi si´ ˝e to w∏aÊnie Pani Iza bardziej zagra˝a spo∏eczeƒstwu swoimi opiniami na temat faszyzmu za chwil´ oskar˝y kilku re˝yserów w tym samego Spielberga ˝e sà faszystami bo w swoich filmach wykorzystali fragmenty filmów propagandowych nakr´conych na potrzeby Trzeciej Rzeszy. Uczestniczy∏em w wielu koncertach, w tym i w koncertach grupy Rammstein, i jakoÊ nie zauwa˝y∏em ˝adnych podobieƒstw do wieców faszystowskich, a argument ˝e na koncertach jest wiele ognia jakoÊ do mnie nie przemawia, wszak na wiecach u˝ywano pochodni i nigdy nie s∏ysza∏em by na takim wiecu organizator si´ podpala∏ jak to czyni lider grupy Rammstein (tak na marginesie: na koncertach grupy IRON MAIDEN te˝ jest du˝o ognia - czy sà faszystami? Edi, maskotka ironów jest zombii - czy sà satanistami czy wyznawcami voodoo? Na koncercie na stadionie Êlaskim grupy AC/DC strzelano z armat ustawionych w kierunku po∏udniowym - czy czasami nie sà rasistami chcàcymi podbiç Afryk´?). Widaç si´ troch´ zagalopowa∏em i nieÊwiadomie da∏em kilka tematów Pani Izie na kolejne artyku∏y pi´tnujàce faszyzm i muzyk´ rockowà. Chocia˝ nie ukrywam, ˝e ch´tnie pozna∏bym zdanie Pani na wy˝ej wy-

mienione tematy. Mam nadziej´, ˝e Pani Iza za bardzo si´ na mnie nie obrazi jeÊli oczywiÊcie trafi do niej ten skromny tekst. Pozdrawiam i przepraszam za mo˝e troch´ szyderczy ton mojej wypowiedzi. Pozdrawiam Ca∏à Redakcj´, a w szczególnoÊci Panià Iz´ BREK P.S. Jak Pani Iza wróci ju˝ z tego wiecu na którym by∏a 1 grudnia to zapraszam jà na kolejny, 21 lutego 2005 (oficjalna data prze∏o˝onego koncertu RAMMSTEIN w katowickim Spodku, podana przez organizatora, firm´ Odyssey na ich stronach internetowych www.odyssey.pl)

*

*

*

W związku z publikacją artykułu „Rammstein czyli rock Trzeciej Rzeszy“ (nr. 49-50 z dnia 5.12-12.12 b.r.) oświadczam, iż: 1. W artykule została użyta świadomie forma czasu przeszłego, odnośnie mającego się wówczas odbyć koncertu zespołu Rammstein w Polsce, a który z powodów technicznych nie odbył się w terminie 1.12. b.r. ponieważ magazyn „Panorama“ jest dwutygodnikiem, informacja w rzeczonym tekście o dacie koncertu została podana z wyprzedzeniem, by zachować zgodność terminu występu zespołu z mającym się ukazać ostatnim numerem gazety. Jak łatwo się domyślić, tekst został oddany do druku na dzień przed planowanym koncertem Rammstein, ostatecznie odwołanym. 2. Źródłem wolnych mediów w kraju demokratycznym jest wolność słowa, zaś jednym z jej gwarantów - swoboda dziennikarskiej wypowiedzi. Wszystkim Czytelnikom mającym wątpliwości, radzę jeszcze raz uważniej przeczytać artykuł, który został napisany na podstawie rzetelnie przygotowanych materiałów i nie zawiera treści obraźliwych. Proszę również zwrócić uwagę, że artykuł dotyczy wartości estetycznych rozrywkowej muzyki niemieckiej, a nie wyrwanych z kontekstu merytorycznych zagadnień dotyczących grupy Rammstein. I jeszcze jedno, artykuł nie ma charakteru oskarżającego, w szczególności nie zawiera jakichkolwiek zarzutów o nazizm pod adresem formacji Rammstein. Skromną przyzwoitością jest oddzielać emocje od faktów i przenieść powściągliwość na zasady krytyki kulturalnej: krytykując artystę, krytyce poddaje się jego dzieło, a nie człowieka - o tym należy pamiętać w szczególności. W tym układzie zupełnie nie zrozumiałe jest oburzenie fanów grupy Rammstein, które przypomina stopniem agresji nadesłanych listów, kibiców piłki nożnej. Nie czuję się zobowiązana do sugerowanych przeprosin. Z poważaniem IZABELA LARISZ

Panorama

21


Muzyka bez granic

• POLECAM • POLECAM • POLECAM • SERPENTIA Nails Enigma MMP

• LIVE • LIVE • LIVE• L Iron Maiden na Âlàskim!

Debiut krakowian Dark Fields of Pain bardzo cz´sto goÊci w moim odtwarzaczu. P∏yta ma niesamowity klimat. Niestety, Nails Enigma nie posiada ju˝ takiego uroku, ale na pewno jest albumem wartym polecenia. Wiadomo, ˝e nie nale˝y po∏ykaç w∏asnego ogona i wchodziç dwa razy do tej samej rzeki, dlatego te˝ Serpentia zdecydowa∏a si´ nagraç p∏yt´, w której troch´ mniej klimatu dark i death, a wi´cej tradycyjnego metalu. Niech was jednak nie zmylà dêwi´ki akustycznej gitary, które rozpoczynajà Nails Enigm´. Krakowianie to nadal zespó∏ metalowy. Wokalista i gitarzysta Chriser g∏ównie growluje, ale ˝e potrafi Êpiewaç pokazuje chocia˝by w utworze „Blackmark“, jednym z najlepszych kawa∏ków na albumie. W „The Probability of Your Suffering“ wspomaga go z kolei Miriam z Symbolic Immortality, która ju˝ wiele lat temu operowa∏a growlingiem. Serpentia du˝à rol´ przywiàzuje równie˝ do basu, który nie jest tylko dodatkiem do gitar i perkusji.

TENEBROSUS Lost And Forgotten MMP Zaledwie rok po wydaniu debiutu ukazuje si´ kolejna p∏yta black metalowców ze ÂwinoujÊcia. Tenebrosus wbrew stereotypowi, ˝e Polacy nie uczà si´ na b∏´dach, nagra∏ zdecydowanie lepszà p∏yt´ od bardzo s∏abej The Fall Of Worthless Morals. Ich debiut by∏ zlepkiem ha∏asów i szumów, ale na scenie noisowej nie zdoby∏by poklasku. Widaç, ˝e muzycy zamiast siedzieç w knajpie, wi´cej czasu sp´dzali na próbach i nagrali p∏yt´, która przypadnie do gustu fanom Marduka, Dark Funeral, czy Setherial. Ostry wokal, przemyÊlane kompozycje, charakterystyczne blackowe melodie... Czego chcieç wi´cej. Na krajowej scenie black metalowej zespo∏ów jest sporo, zdecydowanie gorzej z jakoÊcià. Niedawno dobre p∏yty nagra∏ Thunderbolt i Black Altar. Do tej trójki do∏àcza Tenebrosus, który krà˝kiem Lost And Forgotten wysoko ustawi∏ poprzeczk´.

Po blisko dwuletniej przerwie najwi´kszy heavy metalowy zespó∏ Êwiata wystàpi 29. maja (niedziela) na Stadionie Âlàskim w Chorzowie, jako gwiazda Mystic Festival. Wyst´p Iron Maiden jest cz´Êcià europejskiej trasy koncertowej, którà zespó∏ odb´dzie w maju i czerwcu przysz∏ego roku. B´dzie to najwi´ksza trasa w historii zespo∏u na Starym Kontynencie (wyst´py na stadionach) i - co za tym idzie - równie˝ oprawa tych koncertów b´dzie jedyna w swoim rodzajów. - JeÊli chodzi o produkcj´ tych koncertów, scenografia i efekty b´dà zwiàzane z pierwszymi czterema p∏ytami Iron Maiden. Wykorzystamy niektóre elementy z trasy promujàcej The Number Of The Beast. Przygotujcie si´ na coÊ wyjàtkowego. Od strony technicznej to ogromne przedsi´wzi´cie, które zapewni niezapomniane wra˝enia wszystkim fanom...

• NEWS • NEWS • NEW Behemoth w tra(n)sie

• ODRADZAM • ODRADZAM • ODRADZAM • SUPREMACY Through Endless Torment Empire Album zosta∏ do∏àczony do piàtego numeru magazynu „Thrash’em All“ i - niestety - w odró˝nieniu od bardzo dobrej p∏yty Crionics, jest tylko niewiele wartym dodatkiem do muzycznego pisma. Supremacy to death metal niskich lotów, nawiàzujàcy g∏ównie do takich zespo∏ów jak Cannibal Corpse, Vile, czy Severe Torture. Z tym, ˝e zdecydowanie gorszy od wspominanych grup. Muzykom wydawa∏o si´, ˝e wystarczy nastroiç nisko gitary, odegraç kilka rifffów, do∏àczyç do tego growling... i ju˝ b´dzie dobrze. Brak tutaj aran˝acji, zmys∏u kompozycyjnego. Wydaje si´, ˝e S∏oweƒcy zbyt pospieszyli si´ z wydaniem p∏yty, dlatego te˝ brak jej spójnoÊci. Through Endless Torment to droga przez m´k´ - tak w∏aÊnie si´ czuj´ s∏uchajàc tej wtórnej i nudnej muzyki. P∏yta trwa 35 minut, a ciàgnie si´ jak filmy Bergmana. Podobno Supremacy sà liderami s∏oweƒskiej sceny death metalowej. Nie jest to jednak ˝aden powód do dumy, bo ten ma∏y ba∏kaƒski kraj ma tak mocnà pozycj´ w muzyce metalowej, jak chocia˝by na rynku filmowym.

22

Panorama

Behemoth pod koniec listopada wróci∏ z pierwszej cz´Êci europejskiej trasy promujàcej ich najnowszy album Demigod. - Trasa „Clash Of Demigods“ by∏a chyba najlepszà, jakà zagraliÊmy na tzw. w∏asny koszt, czyli nie supportujàc ˝adnego wi´kszego zespo∏u. JeÊli ktoÊ zapyta∏by mnie o najlepszy band z jakim kiedykolwiek przysz∏o nam koncertowaç, wskaza∏bym Krisiun. Nigdy wczeÊniej nie spotka∏em tak bezkonfliktowych i ci´˝ko pracujàcych goÊci. Granie z wami by∏o prawdziwym wyzwaniem i olbrzymià przyjemnoÊcià. Z kolei Incantation to ˝ywa legenda, granie z nimi by∏o dla nas zaszczytem. Musz´ powiedzieç, ˝e by∏em cholernie mile zaskoczony niez∏ymi frekwencjami na tej trasie, jak równie˝ tak zajebistym przyj´ciem naszych nowych numerów - mówi∏ podekscytowany Nergal. 2. grudnia Behemoth wylecia∏ do Meksyku, gdzie wyst´powa∏ po raz pierwszy w karierze na dwutygodniowej trasie po takich krajach jak Meksyk, Panama,


Muzyka bez granic

Redaguje SABINA B¸A˚Y¡SKA

LIVE• LIVE• LIVE• LIVE• LIVE• LIVE• LIVE• LIVE• LIVE• LIVE• LIVE• LIVE• Koncerty Tiamat i Pain Szwedzki Tiamat zawita w po∏owie stycznia do Polski. Dla zespo∏u b´dzie to ju˝ kolejna wizyta w naszym kraju. Zespó∏ wystàpi∏ na Metalmanii w 2000, 2002 i 2004 roku. Tiamat zagra w trzech miastach - Wroc∏awiu (10.01) w klubie „W-Z“, Krakowie (13.01) w studiu TVP - Krzemionki oraz w warszawskiej „Proximie“ (14.01). Jako zespo∏y supportujàce wystàpi Pain - grupa Petera Tagtrena (lidera Hypocrisy) oraz goÊcie specjalni.

Warsaw Mosh Day V

i nie tylko im - powiedzia∏ manager Iron Maiden, Rod Smallwood. Mimo i˝ do koncertów pozosta∏o blisko pó∏ roku, zainteresowanie trasà jest ogromne. W Szwecji, na jeden koncert, zakupiono 51000 biletów w ciàgu 2,5 godziny, natomiast w Finlandii, koncert w Helsinkach zosta∏ wyprzedany w ciàgu 50 minut; podobnie by∏o w Oslo, w efekcie czego w obydwu miastach odb´dà si´ dwa koncerty, dzieƒ po dniu. Wszystkie sà ju˝ wyprzedane! Oprócz Iron Maiden na festiwalu zagra pi´ç zespo∏ów zagranicznych, z którymi negocjacje sà w tej chwili finalizowane. Organizatorem koncertu Iron Maiden w Polsce jest firma Mystic Production. Ceny biletów w przedsprzeda˝y: p∏yta - 100 z∏; sektory 20-26, 34-40 - 120 z∏; sektory 27-33 - 150 z∏ W dniu koncertu bilety b´dà dro˝sze o 20 z∏.

Organizatorzy Warsaw Mosh Day zapowiadajà kolejnà seri´ ciekawych koncertów, na których wystàpià zespo∏y z kraju i z zagranicy. Pierwszy koncert odb´dzie si´ ju˝ 9 stycznia - tradycyjnie, w warszawskim klubie „Nemo“, a gwiazdà wieczoru b´dzie The Wage of Sin z Nowego Jorku. Yowarzyszyç mu b´dà warszawskie zespo∏y: Hundred Inch Shadow, Elvis De Luxe i Last Item. The Wage of Sin to kobiecy zespó∏, który powsta∏ cztery lata temu. Grajà wypadkowà hard core’a, metalu i punka i koncertowa∏y dotychczas z takimi grupami jak Converge, czy Sick Of It All. B´dzie to ich pierwszy wyst´p w naszym kraju. Na poprzednich edycjach Warsaw Mosh Day zagrali m.in. Walls Of Jericho, Heaven Shall Burn, Cataract, Darkest Hour, czy Sunrise.

WS • NEWS • NEWS • NEWS • NEWS • NEWS • NEWS • NEWS • NEWS •

Ekwador, Kostaryka, Chile, Brazylia, Argentyna oraz Kolumbia. - Mamy za sobà koncerty w Meksyku, które by∏y bardzo dobre. Jednak prawdziwà niespodziank´ sprawi∏y nam sztuki, jakie zagraliÊmy w Brazylii i Kostaryce. Co prawda mieliÊmy pewne techniczne problemy w St. Jose i Belo Horizonte, ale ostatecznie koncerty uwa˝am za bardzo udane. Zw∏aszcza ten w Sao Paulo okaza∏ si´ byç naprawd´ wyjàtkowym (900 osób!). Z koncertu na koncert podró˝ujemy samolotami, dzi´ki czemu mamy sporo czasu dla siebie i na tak potrzebny relaks - dodaje Nergal.

Zespó∏ powróci∏ do kraju 27. grudnia, i za dwa tygodnie zaatakuje Wyspy Brytyjskie, a chwil´ potem USA. Mamy równie˝ bardzo dobrà informacje dla polskich fanów trójmiejskiej grupy. Trasa koncertowa Behemoth w Polsce odb´dzie si´ na poczàtku marca 2005 roku. Warto przypomnieç, ˝e ostatnie koncerty grupy w naszym kraju, mia∏y miejsce dwa lata temu! Drugim zespo∏em na trasie b´dzie sosnowiecki Frontside, który na poczàtku paêdziernika wyda∏ bardzo dobrà p∏yt´ Zmierzch Bogów. Koncerty rozpoczynaç b´dzie reaktywowana niedawno legenda polskiej sceny - Pandemonium. Premiera nowej p∏yty ∏ódzkich mistrzów dark metalu - The Zonei - zosta∏a przesuni´ta, ale ju˝ od 17. grudnia mo˝ecie jà znaleêç we wszystkich dobrych sklepach muzycznych. Rozpiska trasy: 1.III.2005 - Kraków, „Extreme“; 2.III.2005 - Katowice, „Mega Club“; 3.III.2005 - Wroc∏aw, „Madness“; 4.III.2005 - Poznaƒ „Eskulap“; 5.III.2005 Toruƒ, „Od Nowa“; 6.III.2005 - ¸ódê, „Dekompresja“; 7.III.2005 - Warszawa, „Proxima“; 8.III.2005 - Lublin, „Graffiti“; 9.III.2005

Panorama

- Rzeszów, „Akademia“; 10.III.2005 - Kielce, „Mefisto“. Bilety sà ju˝ do nabycia (równie˝ w sprzeda˝y wysy∏kowej www.mystic.com.pl) w cenie: 25 z∏otych - przedsprzeda˝, 30 z∏otych w dniu koncertu

23


Pod §

Dancingi ze striptizem by∏y modne u nas w koƒcówce PRL-u, ale w sàsiednich Czechach ta forma rozrywki przetrwa∏a d∏u˝ej, o czym nie zawsze wiedzieli nasi rodacy je˝d˝àcy na wycieczki do Pragi. Podczas jednego z takich wypadów sztygar Piotr P. pozna∏ swojà przysz∏à ˝on´ i to w doÊç niecodziennych okolicznoÊciach. Otó˝ b´dàc z kolegami w knajpie „Zlaty vlk“, ubawiali dwie dziewczyny, siedzàce bez m´skiego towarzystwa. Troch´ si´ zastanawiali, ˝e miejscowi bywalcy lokalu nie interesujà si´ tymi blondynkami, co prawda tlenionymi, ale przecie˝ bardzo ∏adnymi. Sprawa si´ wyjaÊni∏a w po∏owie wieczoru, gdy przygas∏o Êwiat∏o, a obie partnerki Polaków znikn´∏y nagle za podium dla orkiestry. Nie na d∏ugo jednak, bo wkrótce stamtàd wysz∏y przebrane w bardziej skàpe ciuszki, które zresztà zacz´∏y po kolei z siebie zdejmowaç. Helena podesz∏a do sztygara, powierzajàc mu rozpi´cie stanika. Facet poczu∏ si´ tym wyró˝niony, wi´c po dancingu czeka∏ na swojà tancerk´. W jej pokoju przy knajpie zabawi∏ kilka dni, a po paru miesiàcach przywióz∏ jà do Polski i przedstawi∏ jako swojà narzeczonà. Ich ma∏˝eƒstwo przebiega∏o jednak troch´ gorzej ni˝ narzeczeƒstwo, g∏ównie z winy Piotra. Sta∏ si´ mianowicie chorobliwie zazdrosny o swojà ˝on´. Nie pozwoli∏ jej podjàç ˝adnej pracy (z zawodu by∏a ekonomistkà), oficjalnie dlatego, ˝e nie opanowa∏a jeszcze dobrze j´zyka polskiego i ze swoim zabawnym akcentem mog∏aby stanowiç poÊmiewisko. Faktycznie ba∏ si´, ˝e ktoÊ gdzieÊ jà rozpozna jako by∏à nagà tancerk´. Poza jednym kolegà, nikt bowiem - z rodzinà gór-

24

Rozbierana Barbórka nika w∏àcznie - nie dowiedzia∏ si´ w jakich okolicznoÊciach Helena i Piotr si´ spotkali. Poza wszystkim on nieustannie wypomina∏ jej przesz∏oÊç. Poczàtkowo zapewnia∏, i˝ wierzy, ˝e ona zarabia∏a pod z∏otym wilkiem tylko rozbieraniem si´ i ˝e by∏a to jej pierwsza praca w tym charakterze, potem j´∏y go nachodziç wàtpliwoÊci. WàtpliwoÊci zresztà nie do wyjaÊnienia, bo jak mia∏ facet zrobiç wywiad Êrodowiskowy o swojej ˝onie z innego kraju, nie znajàc tam nikogo i ani w zàb nie mówiàc po czesku? Sytuacja sta∏a si´ jeszcze bardziej napi´ta, kiedy sztygar straci∏ prac´. Najpierw krótko po Êlubie zaczà∏ lepiej zarabiaç, kiedy z paƒstwowej kopalni przeszed∏ do prywatnej spó∏ki. Robi∏ ciàgle to samo, czyli g∏ównie pomiary geodezyjne pod ziemià, ale troch´ na innych zasadach ni˝ koledzy zatrudnieni na paƒstwowym i za inne pieniàdze. Niestety, w spó∏ce wykryto wnet afer´, gdy˝ okaza∏o si´, ˝e zatrudnia ona pracowników, których zatrudniaç nie mog∏a, bo pobrali oni górnicze odprawy, podpisujàc zobowiàzanie, ˝e w bran˝y tej wi´cej pracowaç nie b´dà. Firma wi´c upad∏a, a tymczasem w kopalniach w ogóle przestano przyjmowaç nowych ludzi, nawet tak cenionych fachowców jak sztygar Piotr. Robiono mu wprawdzie jakieÊ nadzieje, ˝e mo˝e po Barbórce, albo od nowego roku coÊ si´ zmieni, jednak atmosfera w polskoczeskim ma∏˝eƒstwie sta∏a si´ jeszcze bardziej napi´ta. Dosz∏o do tego, ˝e Helena zacz´∏a si´ rozglàdaç za jakàÊ robotà, nie zwa˝ajàc na zakazy m´˝a. Troch´ ju˝ dorabia∏a na czarno na targowisku, troch´ wo˝àc polskà wiklin´ do swoich rodaków, ale to wszystko nie wystarcza∏o, tym bardziej, ˝e do wy˝ywienia by∏ te˝ malutki WacuÊ, przez mam´ nazywany Vaszkiem. Podczas jednego z wypadów do Pragi sztygarowa spotka∏a si´ z dawnà kole˝ankà striptizerkà. Ta nadal pracowa∏a w bran˝y rozrywkowej i zach´ca∏a Helen´ do powrotu. Okazja ku temu nadarza∏a si´ znakomita, gdy˝ czeskie dziewczyny dosta∏y oferty z Polski. Mia∏y uÊwietniaç tzw. karczmy piwne organizowane z okazji Êwi´ta górników, wi´c jedno takie zaproszenie Jana Helenie odpali∏a po starej znajomoÊci. Impreza odbywa∏a si´ niedaleko, tote˝ sztygarowa postanowi∏a si´ tam wyrwaç. Zazdrosnemu m´˝owi nawin´∏a, ˝e jedzie znów do Pragi, Vaszka zostawi∏a u teÊciowej i pojawi∏a si´ w kopalnianej

Panorama

cechowni w mundurze górniczym. Jak wiadomo, karczma jest rozrywkà typowo m´skà, wi´c kobietom tam wst´p wzbroniony. Od paru lat przyj´∏o si´ jednak, ˝e dla kobiet rozebranych robi si´ wyjàtek. Przez prowadzàcego striptizerka zosta∏a zapowiedziana jako profesjonalistka z zagranicy, co jeszcze bardziej rozpali∏o wyobraêni´ podpitych górników. Gdy przesz∏a pomi´dzy sto∏ami, zdejmujàc z siebie stopniowo uniform, z sali pojawi∏y si´ gwizdy i niezbyt wyszukane odzywki. Gdy zosta∏a ju˝ w samych poƒczochach, niedwuznaczne propozycje. Kamraci pami´tali przecie˝, ˝e na ubieg∏orocznej Barbórce, panienka wynaj´ta z pobliskiej agencji towarzyskiej bynajmniej nic przeciwko temu nie mia∏a i jeszcze troch´ dorobi∏a sobie poza oficjalnym kontraktem. Kilku co bardziej rozgrzanych górników otoczy∏o wi´c Helen´ ko∏em, j´∏o jej wciskaç banknoty za podwiàzk´ tudzie˝ czyniç podobne awanse. W szczególnoÊci jeden okaza∏ si´ bardzo natarczywy, usi∏ujàc wr´cz porwaç i gdzieÊ uprowadziç nagà pi´knoÊç. Troch´ starszy jegomoÊç próbowa∏ mu w tym przeszkodziç, w rezultacie czego obaj chwycili si´ za po∏y mundurów galowych i rozpocz´li zapasy w stylu wolnym. Dopiero wówczas Helena ze zgrozà stwierdzi∏a, ˝e zawodnikiem, który chcia∏ jà porwaç jest jej mà˝. Jak si´ wnet okaza∏o, zosta∏ zaproszony na karczm´, aby byç przedstawionym jakiemuÊ wa˝niakowi z ministerstwa, który z kolei móg∏ odblokowaç wakujàcy etat kopalnianego geodety. Niestety, zanim warszawiak zdà˝y∏ za∏atwiç Piotrowi robot´, a nawet go poznaç, zosta∏ przez tego˝ bezrobotnego sztygara publicznie znokautowany i wytarzany po pod∏odze. OczywiÊcie, wszelkie przyj´cia do pracy zosta∏y w kopalni nadal zablokowane, a dyrektorowi nie uda∏o si´ nawet przekonaç goÊcia ze stolicy, aby nie sk∏ada∏ na Piotra donosu. Poszkodowany okaza∏ si´ niewzruszony tak˝e wówczas, gdy wyt∏umaczono mu, ˝e napastnik próbowa∏ nie dopuÊciç, aby mu si´ puÊci∏a jego w∏asna ˝ona. Piotrowi za czynnà napaÊç grozi pó∏ roku w zawieszeniu, ale przeciwnikowi te˝ nie odpuÊci∏. Odszuka∏ jego ˝on´ i opowiedzia∏ jak to jej kochajàcy mà˝ bawi∏ si´ na Âlàsku. Ciche dni zapanowa∏y wi´c w ma∏˝eƒstwach obu uczestników Barbórki. MAGMA VII


Na czterech kó∏kach

Redaguje ZYGMUNT W¸OSZYCKI

Dakar przyciąga śmiałków Od lewej: Marek Dàbrowski, Jacek Czachor, Krzsztof Ho∏owczyc, Jean-Marc Fortin.

W sezonie 2004 zespó∏ Orlen Team odniós∏ ogromny sukces. Jacek Czachor wywalczy∏ tytu∏ Wicemistrza, a Marek Dàbrowski drugiego Wicemistrza Âwiata 2004 w Rajdach D∏ugodystansowych. Czachor i Dàbrowski z roku na rok potwierdzajà swojà pozycj´ w Êwiatowej czo∏ówce, zajmujàc coraz wy˝sze miejsca w klasyfikacji Mistrzostw Âwiata FIM. Przypomnijmy, i˝ Marek Dàbrowski to Wicemistrz Âwiata 2003, i drugi Wicemistrz Âwiata 2002 roku. Jest pierwszym Polakiem w historii Rajdu Dakar, który w 2003 r. ukoƒczy∏ zawody w pierwszej dziesiàtce zawodników. Kapitan Orlen Team Jacek Czachor to pierwszy polski motocyklista, który w 2000 r. ukoƒczy∏ Rajd Dakar, zapisujàc tym samym polskà kart´ w historii tych zawodów. W 2004 roku uplasowa∏ si´ na doskona∏ej 10. pozycji, w tym sezonie si´gnà∏ te˝ po najwy˝sze trofeum w swojej karierze sportowej - tytu∏ Wicemistrza Âwiata. Teraz zespó∏ Orlen Team staje przed najwi´kszym wyzwaniem sezonu Rajdem Dakar 2005.

- W nadchodzàcym Dakarze chcia∏bym poprawiç swój wynik z zesz∏ego roku, nie b´dzie to ∏atwe, poniewa˝ rajd jest wyjàtkowo mocno obsadzony. Zg∏oszenia w kategorii motocykli zamkni´to ju˝ w sierpniu. Mimo zapowiedzi wielu zawodników, na mecie Dakaru w 2004 roku, o zakoƒczeniu kariery, np. wielokrotnego zwyci´zcy tej imprezy Fabrizio Meoniego, ich nazwiska znowu widniejà na liÊcie zg∏oszeƒ. Taka specyfika tego rajdu - po trzech tygodniach jazdy nienawidzisz pustyni i przysi´gasz sobie, ˝e to ju˝ ostatni raz, mija troch´ czasu i zaczynasz t´skniç. Organizatorzy przyznali nam z Mar-

kiem numery startowe odpowiednio 10. i 11. Ka˝de miejsce powy˝ej 10., to b´dzie nasz sukces. Chocia˝ musz´ powiedzieç, ˝e Marek jest naprawd´ w dobrej formie, jest zdecydowanie szybszy ode mnie i coraz lepiej radzi sobie z nawigacjà - powiedzia∏ kapitan Orlen Team, Jacek Czachor. 27. edycja Rajdu Dakar, najbardziej znanego i spektakularnego rajdu Êwiata, nazywanego morderczym maratonem, rozpocz´∏a si´ tradycyjnie w sylwestrowy wieczór 31 grudnia w Barcelonie, a zakoƒczy 16 stycznia 2005 r. w Dakarze. Zawodnicy b´dà mieli do pokonania ∏àcznie 8956 km, w tym 5431 km odcinków specjalnych. Rajdowa karawana przemierzy granice pi´ciu paƒstw: rozpoczynajàc rywalizacj´ w Hiszpanii, przez Maroko, Mauretani´, Mali i Senegal. Nad∏u˝szy etap, z którym zmierzà si´ uczestnicy b´dzie liczy∏ 919 km, a najd∏u˝szy odcinek specjalny to trasa liczàca 660 km. W tym roku wyzwanie to podejmie rekordowa liczba zawodników, wÊród nich jeden z najbardziej znanych polskich kierowców rajdowych, by∏y Mistrz Europy, obecnie zawodnik Orlen Team Krzysztof Ho∏owczyc. który powiedzia∏: - To b´dzie wspania∏a, ale te˝ bardzo trudna wyprawa. Z ka˝dym dniem do startu czuj´ coraz wi´kszy respekt przed Dakarem i mam coraz wi´kszà ÊwiadomoÊç ogromu wyzwania. Moim celem jest zwyci´stwo w Dakarze, choç wiem, ˝e jest to ma∏o prawdopodobne za pierwszym razem. To najtrudniejszy rajd Êwiata, wymagajàcy nie tylko doskona∏ych umiej´tnoÊci technicznych i ogromnego doÊwiadczenia, ale te˝ nie lada wytrzyma∏oÊci zarówno od ludzi jak i sprz´tu. Mam swój trzyletni plan startów, za pierwszym

Panorama

Na starcie legendarnego Rajdu Dakar 2005 barwy polskie reprezentowaç b´dzie zespó∏ rajdowy Orlen Team w sk∏adzie: motocykliÊci Jacek Czachor (Wicemistrz Âwiata 2004) i Marek Dàbrowski (drugi Wicemistrz Âwiata 2004) oraz za∏oga samochodu terenowego Krzysztof Ho∏owczyc (Mistrz Europy 1997) i Jean - Marc Fortin (pilot) w srebrno-czerwonym Mitsubishi Pajero. razem chcia∏bym znaleêç si´ jak najbli˝ej pierwszej 10. zawodników, w przysz∏ym sezonie byç ju˝ w 10., nast´pnie walczyç o zwyci´stwo. Na liÊcie zg∏oszeƒ tegorocznego Rajdu Dakar znajdujà si´ 233 motocykle, 166 samochodów, 69 ci´˝arówek oraz 227 samochodów wspierajàcych (assistance). To rekord. W sumie organizatorzy zarejstrowali 695 nazwisk z 39 krajów Êwiata. To zapewne nie ostatni rekord tej gigantycznej imprezy. Dakar od lat przyciàga Êmia∏ków. WÊród uczestników tego najtrudniejszego na Êwiecie rajdu znalaz∏o si´ 26 kobiet, na czele z Juttà Kleinschmidt, triumfatorkà rajdu z 2001 roku. Na liÊcie startowej widniejà nazwiska 16 dotychczasowych zwyci´zców Dakaru w ró˝nych kategoriach, z czego najwi´cej, bo a˝ 10-ciu wystartuje w kategorii samochodów. WÊród nich takie slawy jak: Ari Vatanen, Juha Kankkunen, Stephane Peterhansel, Edi Orioli, Hiroshi Masuoka. Oprócz znanych zawodników, którzy majà ju˝ na koncie zwyci´stwa w tej legendarnej imprezie, na trasie zobaczymy te˝ inne s∏awy: Mistrza Âwiata w rajdach Colina Mc Rae, Mistrza Europy Simona Jean-Josepha, s∏ynnych narciarzy - alpejczyka Luca Alphanda i wielokrotnego Mistrza Âwiata we free-style Guerlaina Chicherita. Obsada rajdu gwarantuje sportowe emocje na najwy˝szym poziomie.

KTO TYM RAZEM WYGRA? CZ¸OWIEK, MASZYNA, PUSTYNIA...? Bie˝àce informacje, wyniki i realcje z rajdu na oficjalnej polskiej stronie Rajdu Dakar 2005 - www.orlenteam.pl

25


Moje 2/3

Dobry Papież

Taki tytu∏ nosi dwucz´Êciowy film biograficzny zrealizowany przez Ricky Tognazzziego (syna w∏oskiego aktora Ugo Tognazziego, niezwykle popularnego w latach szeÊçdziesiàtych i siedemdziesiàtych) a zaprezentowany w naszej telewizji - jak wszystko co dobre i interesujàce w póênych godzinach wieczornych. Film poÊwiecony zosta∏ Angelo Giuseppe Roncalliemu, powszechnie znanemu Êwiatu pod imieniem Jana XXIII. „Panorama“, podobnie jak wi´kszoÊç polskich gazet, skupia uwag´ na Janie Pawle II, co w niektórych przypadkach jest dowodem g∏´bokiego szacunku czy nawet mi∏oÊci, ale zawsze Êwiadczy o polocentryzmie, który - niezale˝nie z jakich pobudek wyrasta - powoduje zaw´˝enie postrzegania i poznania. Pontyfikat Jana XXIII przypada∏ na moje lata wczesno-m∏odzieƒcze, pami´tam z jakim przej´ciem z kolegà licealnym Andrzejem - którego ojciec cz´sto wyje˝d˝a∏ za granic´, przywo˝àc ilustrowane magazyny - oglàdaliÊmy kolorowe zdj´cia z uroczystoÊci otwarcia II Soboru watykaƒskiego i jakà sympati´ wzbudza∏ u nas ten stary, niewysoki, o nadmiernej tuszy kap∏an odziany w papieskie szaty. W tamtym czasie informacje watykaƒskie rzadko trafia∏y na ∏amy prasy, telewizja by∏a w powijakach, a ksi´˝y s∏uchaliÊmy z obowiàzku, nie specjalnie zwa˝ajàc na to co mówili, zresztà bez wi´kszej straty. Kim by∏ dla nas, „niedoskona∏ych katolików“, Jan XXIII? Przypominam sobie pewne zdarzenie, doÊç zabawne z perspektywy czasu. W szkole, do której ucz´szcza∏em, by∏o wielu synów i córek partyjnych bonzów, sporo m∏odzie˝y pochodzenia ˝ydowskiego (to by∏o jeszcze przed rokiem 1968). Zdarza∏o si´, ˝e prowadziliÊmy ideologiczne spory, na poziomie, który dzisiaj mo˝e wzbudzaç jedynie uÊmiech, wtedy zaÊ traktowane niezwykle powa˝nie. Dla tych, dla których idea∏em, wzorem by∏ John Kennedy. m∏ody, przystojny amerykaƒski prezydent, a po drugiej stronie dla tych, którzy dostrzegali pot´g´ Zwiàzku Radzieckiego z triumfalnym podbojem kosmosu, nasza grupa mia∏a swojego faworyta - Jana XXIII, papie˝a, który jako pierwszy powita∏ w watykaƒskim pa∏acu córk´ i zi´cia komunistycznego przywódcy, który w Nowy Rok wys∏a∏ pozdrowienia do Nikity Chruszczowa, który w encyklice „Pacem In Terris“ pisa∏ o pokoju dla wszystkich narodów, wolnoÊci i sprawiedliwoÊci. Nie jakaÊ pog∏´biona wiedza, lecz bardzo m∏odzieƒcza intuicja nakazywa∏a byç

z tym papie˝em, który b´dàc pierwszym po Bogu by∏ cz∏owiekiem skromnym, roztaczajàcym niezwyk∏à empati´. OczywiÊcie czym jest empatia dowiedzia∏em si´ znacznie póêniej. StworzyliÊmy w liceum, które w mieÊcie uchodzi∏o za „czerwone“ nosi∏o zresztà imi´ NRD-owskiego komunisty i by∏o szko∏à TPD (do dzisiaj nie wiem, co to znaczy∏o) - a wi´c w tej budzie stworzyliÊmy nieformalny klub zwolenników Jana XXIII (notabene nikt nam z tego powodu nie czyni∏ przykroÊci). Odleg∏e to ju˝ czasy i mo˝e dlatego, ˝e m∏odoÊç odciska najwi´ksze brzemi´, dla mnie, cz∏owieka ju˝ bardzo dojrza∏ego, Angelo Giuseppe Roncalli pozostaje wzorem kap∏ana i najwspanialszym papie˝em - „Janem Dobrym“, jak cz´sto o nim powiadano. By∏ hierarchà, który przestrzega∏ zasady, ˝e nie z tej ziemi jest królestwo jego Boga i on nie ma do niego tym bardziej prawa. Rozdziela∏ sprawy tronu od o∏tarza, wiedzàc, ˝e jego powo∏aniem jest s∏u˝enie ludziom. Mia∏ byç „papie˝em przejÊciowym“, z takà zresztà intencjà zosta∏ wybrany. Majàc 77 lat, raczej nieznany Êwiatu, móg∏ spokojnie sp´dziç pozosta∏y mu czas na Piotrowym Tronie. Jego decyzja o zwo∏aniu II Soboru Watykaƒskiego Powszechnego by∏a najwi´kszym zaskoczeniem dla hierarchii koÊcielnej. Wiedzia∏, ˝e KoÊció∏ nie mo˝e pozostaç takim, jakim by∏. To on pierwszy zrezygnowa∏ z poruszania si´ w lektyce i zaczà∏ chodziç. Obecnie wydaje si´ to oczywiste i niewarte uwagi. Wtedy oznacza∏o zerwanie z wielowiekowà tradycjà. To on pierwszy w socjalizmie, czy nawet komunizmie nie widzia∏ wroga, a wy∏àcznie ludzi myÊlàcych inaczej. A jednoczeÊnie pozostawa∏ papie˝em, cz∏owiekiem bardzo konsekwentnej, a nawet konserwatywnej wiary. O jego Êmierci gazety w Polsce nie informowa∏y na wielkich czo∏ówkach (o istnieniu „Tygodnika Powszechnego“ wtedy jeszcze nie wiedzia∏em). Ale kiedy dotar∏a do nas ta informacja, zrobi∏o mi si´ bardzo smutno. Do dzisiaj jestem przeÊwiadczony, ˝e gdyby jego pontyfikat trwa∏ d∏u˝ej, inaczej wyglàda∏by KoÊció∏ powszechny poczàtków XXI tysiàclecia. By∏by bli˝szy ludziom ani˝eli sprawom. Inaczej przebiega∏by II Sobór Watykaƒski, który po Êmierci Jana XXIII trwa∏, ale by∏o to ju˝ co innego. I co ju˝ jest zupe∏nie niewa˝ne, lecz powinienem to napisaç: zapewne i ja by∏bym inny... Na Nowy 2005 Rok s∏owami Kamila Cypriana Norwida: „DO SIEGO ROKU PRAWDY“. ¸UKASZ WYRZYKOWSKI

Ukazuje si´ od 16 maja 1954 r. TYGODNIK ILUSTROWANY gospodarka, polityka, spo∏eczeƒstwo

Redaktor naczelny ¸UKASZ WYRZYKOWSKI tel. (0 32) 256 17 78 Zast´pca redaktora naczelnego MARIOLA SEREDIN Dyrektor Przedstawicielstwa w Warszawie JACEK KUCHARSKI tel. (0 508) 238 826 Stale wspó∏pracujà: Wies∏aw ADAMIK, Sabina B¸A˚Y¡SKA, S∏awomir BOROWSKI, Zygmunt BRONIAREK, Henryk CZARNIK, Monika KANIOWSKA, Anna G¸UCH, Janusz KO˚USZNIK, Izabela LARISZ, Andrzej ¸OJAN, Jerzy PITERA, Grzegorz P¸ONKA, Wojciech SZCZAWI¡SKI, Edmund WOJNAROWSKI Katarzyna WYKA Adres redakcji: „Panorama”, ul. Brzoskwiniowa 32 43-190 Miko∏ów Adres do korespondencji: „Panorama”, 40-900 Katowice 2 skr. pocztowa 335 Wydawca:

43-190 Miko∏ów, ul. Brzoskwiniowa 32 DTP: AGENCJA REKLAMOWA Micha∏ Seredin 43-190 Miko∏ów, ul. Brzoskwiniowa 32 Kolporta˝: „Ruch” SA w Warszawie OKDP ul. Jana Kazimierza 31/33 00-958 Warszawa REDAKCJA NIE ODPOWIADA ZA TREÂå OG¸OSZE¡, NIE ZWRACA MATERIA¸ÓW NIE ZAMÓWIONYCH, ZASTRZEGA SOBIE PRAWO DO SKRACANIA TEKSTÓW I ZMIANY TYTU¸ÓW.

NUMER ZAMKNI¢TO 27 XII 2004 r.

e-mail: tygodnik.panorama @ neostrada.pl www.tygodnikpanorama.neostrada.pl


Trzynasty raz Idzie, idzie Nowy Rok, a tu˝ za nim... Ogromne Czerwone Serce Wielkiej Orkiestry Âwiàtecznej Pomocy! To ju˝ trzynasty raz z rz´du b´dzie gra∏o i Êpiewa∏o dla chorych dzieci, wspomagajàc je zbiórkà pieni´dzy. 9 stycznia na ulice wkroczà wolontariusze, a na scen´ wyjdà artyÊci. Wszystko po to, by zach´ciç nas do w∏àczenia si´ do wielkiej, owsiakowej akcji. W zesz∏ym roku, oprócz tradycyjnych skarbonek, pieniàdze gromadzi∏y rozmaite aukcje. Zlicytowano m. in. pi∏k´ z autografami pi∏karzy Realu Madryt, r´kawice bokserskie Dariusza Michalczewskiego oraz serduszko z kosmosu (oprawiony w z∏oto meteoryt w kszta∏cie serca). Jakie atrakcje czekajà nas na XIII Finale WOÂP? PostanowiliÊmy sprawdziç jak sztaby przygotowujà si´ do tzw. dnia zero"... Wszystko zdaje si´ byç owiane delikatnà aurà tajemnicy. Szykujà si´ ciekawe imprezy i koncerty, jednak na razie organizatorzy niech´tnie ujawniajà szczegó∏y. Uda∏o mi si´ jednak troszeczk´ podpatrzeç ich plany... Okazuje si´ na przyk∏ad, ˝e pobliski wolontariat WOÂPU przy szko∏ach prywatnych na ulicy Witosa w Katowicach organizuje dosyç ciekawà imprez´, a mianowicie wystaw´ prac uczniów liceum plastycznego, a tak˝e szkiców Aleksandra Krajewskiego (ucznia „Kopernika“). Nieoficjalnie wiadomo równie˝, ˝e niektóre z nich zostanà wystawione na aukcj´, z której dochód powi´kszy datki zebrane do skarbonek podczas kwesty. Poza tym oddzia∏ WOPRu z Siemianowic przeprowadzi zaj´cia z zakresu udzielania pierwszej pomocy. Na stronie internetowej jednego ze sztabów mo˝na równie˝ znaleêç informacj´ o koncertach rockowych i budowaniu sceny na osiedlu Witosa i placu Êw. Herberta. Mniejsze wolontariaty, które ze wzgl´dów finansowych nie podejmujà si´ organizacji ˝adnych wi´kszych zabaw, b´dà wspólnie Êwi´towaç Fina∏. Sztaby organizujà ró˝norodne kursy i dyskoteki. Na przyk∏ad sztab przy ulicy Barba-

ry, nosi si´ z zamiarem przeprowadzenia typowo harcerskich imprez. Jednak na najciekawszy trop wpad∏am dopytujàc o Wielkà Orkiestr´ w Dàbrowie Górniczej. Szykuje si´ tam niez∏a zabawa, bowiem wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazujà na to, i˝ odb´dzie si´ tam hip-hop festiwal z udzia∏em prawdziwych gwiazd tego gatunku. G∏ówna scena znajdowaç si´ b´dzie na parkingu przy Aqua Parku „Nemo“. Tam te˝ 9 stycznia imprez´ nakr´caç b´dà m. in: Liber, Doniu, Trzeci Wymiar, oraz gwiazda wieczoru: Monika Brodka - laureatka 3. edycji Idola, która niedawno rozpocz´∏a karier´ na polskiej scenie muzycznej. Organizatorzy festynu w Dàbrowie, zapraszajàc do siebie poszczególnych artystów wspierajàcych XIII Fina∏ WOÂP, kierowali si´ przede wszystkim gustami muzycznymi m∏odych mieszkaƒców Âlàska, nawiàzujàc wspó∏prac´ z radiem „Eska“ i jego s∏uchaczami. Poza tym w regionie zapowiadajà si´ inne atrakcje, o których dzia∏acze na razie milczà, uÊmiechajàc si´ tajemniczo. Jedno jest pewne: wszyscy bardzo si´ starajà, aby na wszelkie sposoby zach´ciç do ofiarnoÊci w tym magicznym

dniu, jakim od lat sà Fina∏y Wielkiej Orkiestry. I pewnie, jak co roku, nie obejdzie si´ bez sukcesów. Trzymamy kciuki za wszystkich wolontariuszy i mamy nadziej´, ˝e i Wy dziewiàtego stycznia ofiarujecie chocia˝ kawa∏ek waszego serca. Siema! NATALIA MAKSELON

WIELKA ORKIESTRA W LICZBACH:

* 02. 03. 1993 - data rejestracji Fundacji * 03. 01. 1993 - pierwszy finał WOŚP * 1.535.440,68 - tyle USD zebrano podczas I Finału * 7.695.614,16 USD - tyle USD zebrano podczas rekordowego, XI Finału * ponad 100.000 - tylu wolontariuszy każdego roku wspomaga Orkiestrę * 1.000.000 - przez dwanaście lat kwestowało dla Orkiestry milion osób * 110.000 - tyle noworodków przebadano w ramach programu Powszechnych Przesiewowych Badań Słuchu u noworodków do końca lutego 2003 roku. ... * - tutaj chciałam wpisać liczbę szpitali, którym pomogła Wielka Orkiestra, ale... straciłam rachubę! Są to setki placówek w ponad 450 miejscowościach.


Takiego Leszka Staƒki nie znaliÊmy dotàd... Okazuje si´, ˝e w ramach tzw. p∏odozmianu po m´czàcych tatrzaƒskich plenerach wypoczywa w kameralnej scenerii Jury Krakowsko-Cz´stochowskiej w miejscowoÊci Podlesice. Ale i tam 80-letni ju˝ artysta nie rozstaje si´ z p´dzlem, przenoszàc na p∏ótna (przewa˝nie ma∏ego formatu) uroki wapiennych ska∏ek, ruin i ostaƒców. Czy pejza˝e podlesickie tego artysty sà równie frapujàce jak tatrzaƒskie? Ocen´ pozostawiamy Czytelnikom.


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.