4 minute read

POMÓC W POTRZEBIE

Next Article
DANGEROUS HIGHWAYS

DANGEROUS HIGHWAYS

Polonijny kierowca, Mariusz (Mario) Tyszuk z Winnipegu otrzymał w tym roku tytuł Highway Angel, przyznawany przez Truckload Carriers Association, przyczynił się bowiem do uratowania życia kobiecie, ofierze wypadku drogowego.

Rozmowę z Mariuszem przeprowadziła MARZENA WIKTOROWICZ

Advertisement

Mariusz wyjechał tamtego dnia o czwartej rano z Oklahoma City. Jechał już ze dwie godziny, przekroczył linię stanową, kiedy nagle jadący z przeciwka SUV wypadł z drogi, dosłownie wyleciał w powietrze i upadł na stronę pasażera. Jechało nim małżeństwo. Mariusz, jak mówi, zahamował jakieś 15 metrów od miejsca wypadku, przedarł się przez duży ruch na drodze i jako pierwszy dobiegł do poszkodowanych. Kierowca był przytomny i kopiąc od środka, próbował pomóc Mariuszowi wyrwać popękaną przednią szybę Żona kierowcy była w dużo gorszym stanie, krwawiła obficie i była w stanie paniki. Mariusz, nie bez trudu, wyciągnął kobietę, zdarł z siebie podkoszulek i zrobił z niego opaskę uciskową na krwawiącą nogę. Ktoś się zatrzymał, zadzwonił po pogotowie, przyjechała też policja... a Mariusz cały czas tamował krwotok. Kobieta traciła i odzyskiwała przytomność, Mariusz mówił do niej, próbował uspokajać

– To bardzo stresujące przeżycie, bo starasz się, robisz, co możesz, ale w sumie czujesz się bezradny – wspomina.

A potem, kiedy poszkodowani zostali zabrani do szpitala, kiedy podziękował mu mąż kobiety, ratownicy medyczni i policjanci, Mariusz pojechał w dalsza drogę.

– Czułem ogromną ulgę i zarazem satysfakcję, że mogłem pomóc. Uważam, że było to naturalne zachowanie, nie tylko jako ludzki odruch niesienia pomocy, ale również jako część profesjonalnego zachowania truckera na drodze – powiedział

Pół godziny później dotarł na truckstop, gdzie umył się i wyrzucił zakrwawione ubranie. Następnego dnia dostarczył ładunek do punktu przeznaczenia i absolutnie nie spodziewał się, że całe zdarzenie zostanie zauważone, docenione i przyniesie mu tak honorowe wyróżnienie.

Mariusz pochodzi ze Śląska. Przyjechał do Kanady pod koniec lat 90. Osiedlił się w Winnipegu w Manitobie i niemal natychmiast rozpoczął pracę w truckingu. Przez kilka lat jeździł w niewielkich loosen it. I was then able to remove it."

Tyszuk, who is originally from Poland, helped the male driver crawl out of the vehicle and then went to help the passenger, his wife, as she was lying on her side. He went into the car and pulled her out, discovering that she was bleeding profusely from a gash in her leg. "I immediately took off my t-shirt, ripped it up and created a tourniquet for her leg," he said. As Tyszuk continued to apply constant pressure to the wound, trying to stop the bleeding, more vehicles stopped and were able to call 911. He was trying to keep the crash victim awake and calm. On the way to work, a nurse stopped and used a first aid kit to put a bandage on the wound, while Tyszuk kept applying pressure. He kept applying pressure until the ambulance arrived after about 20 minutes.

"There's nothing more important in our lives than to help someone in need," Tyszuk said. "I cannot imagine how I could go by and not help."

(With files from TCA) kompaniach, aż wreszcie około 15 lat temu trafił do Bison Transport, gdzie zaczynał jako company driver, a potem owner-operator, z własnym Freightlinerem. Mówi o swojej firmie w superlatywach, że traktują człowieka, jak człowieka, że dają możliwość kształcenia się i rozwoju zawodowego, że dbają o “safety” i że wraca się tam z trasy, jak do domu.

Since its inception in 1997, the Truckload Carriers Association's (TCA) Highway Angel program has recognized professional truck drivers for exemplary kindness, courtesy and courage shown on the job.

– A jaki jest Twój własny dom? – pytam. – Kto na Ciebie czeka, co lubisz robić, jak odpoczywasz?

I tu zaczyna się opowieść o domu szczęśliwym, w którym czeka żona Danielle i dwa długowłose owczarki niemieckie: trzyletnia Hera i paromiesięczny szczeniak, Zeus. O tym, że żona jest prawdziwym przyjacielem, wręcz kumplem. Wspiera go we wszystkim.

– Żona truckera powinna być “part of the team”, bo dzięki takiej żonie jeździ się łatwiej – mówi.

– Czemu, po tylu latach, wciąż jeździsz na długich dystansach? – pytam.

– “Long haul”, to jest styl życia, który lubię – odpowiada Mariusz. – Jestem na drodze 14 -20 dni, przemierzam oko³o 500 mil dziennie, a potem mam kilka dni wolnego. Mogę sobie zaplanować wizyty lekarskie, różne appointments, mogę wypocząć, spotkać się ze znajomymi. Gdybym jeździł lokalnie, to moje życie składałoby się z pracy i snu, a tak to po każdej trasie mogę spokojnie pobyć z żoną i psami. A psy, ich trening, to moje hobby. Hera jeździ ze mną i czuje się z nią mniej samotny. Jest też doskonałym strażnikiem i obrońcą. Kiedy wychodzę z trucka, Hera siada natychmiast na fotelu kierowcy i czuwa. Zeus jest jeszcze bardzo młody, ale był już ze mną dwa razy w trasie i zaczyna się przyuczać. Duże truckstopy w USA są już przystosowane do obecności naszysz pupili w truckach. Mają przestrzeń do wyprowadzania psów. W Kanadzie jeszcze nie za bardzo. A truckerzy wożą ze sobą w kabinach różnych przyjaciół. Ostatnio spotkałem truckera, który jeździł z ukochaną papugą

Mario Tyszuk with his wife Danielle and their dogs, Zeus and Hera.

– Co, Twoim zdaniem, zmieniło się w truckingu przez te lata na lepsze, a co na gorsze?

– Oczywiście, lepsze stają się same trucki, komfort jazdy, życia i wypoczynku. Ja dokupiłem sobie do standardowego wyposażenia doskonały materac, bo dobry sen to podstawa. Mam możliwość gotowania, nawet grillowania w trucku. Każdego dnia chodzę na co najmniej 30-minutowe spacery, ćwiczę. Do dziś trzymam CB Radio. Bo zanik radia, to jest to, co zmieniło się na gorsze. Wszyscy mamy teraz, zamiast CB, telefony, przez które rozmawiamy z ludźmi, którzy są tysiące mil od nas – a nie mamy kontaktu z tymi, którzy są obok, na drodze czy na truckstopie. Człowiek czuje się przez to częściej samotny na trasie czy na zapchanym parkingu.

– Co chciałbyś powiedzieć kolegom truckerom?

– Tym starszym, doświadczonym truckerom, chciałbym powiedzieć: “Dziękuję!” Widzę was, odróżniam. Old school truckers są rozpoznawalni, mówią: “Hi!”, zachowują się z respektem, w każdej sytuacji są profesjonalni. Młodym truckerom chciałbym doradzić, żeby nigdy nie bali się zadawać pytań. Nie ma głupich pytań, co dzień uczymy się czegoś nowego. Nie zamykajcie się w swoich własnych bubbles. Trucking to praca zespołowa, a truckerzy to społeczność

Gratulujemy Mariuszowi wyróżnienia Highway Angel, ale jeszcze bardziej gratulujemy mu truckerskiej pasji, profesjonalizmu i znalezienia balansu między pracą zawodową i szczęściem rodzinnym.

Mariusz zgodził się dołączyć do redakcji Truck 'N' Roll Magazine jako Editor-on-the-Road. Trudno wyobrazić sobie lepszego ambasadora naszych wspólnych idei, szacunku do wykonywanej pracy, do kolegów i koleżanek na drodze, a także rzecznika bezpiecznego współistnienia trucków i samochodów osobowych na drogach Północnej Ameryki.

Na koniec wywiadu, taka jedna prosta rada od Mariusza dla kierowców samochodów osobowych: “Jeśli wyprzedzasz trucka i chcesz wjechać na jego pas, to zobacz w lusterku, czy widzisz cały zestaw. Jeśli nie, to znaczy, że jesteś za blisko i nie powinieneś wykonać takiego manewru”

Dziękujemy i życzymy bezpiecznej, szerokiej drogi!

– Marzena Wiktorowicz, Truck ‘N’ Roll Magazine

This article is from: