MM Trendy #6

Page 1

WRZESIEŃ 2013 NUMER 06 (06) / WYDANIE BEZPŁATNE

Kolorowy

Daria PTAK Salamon WYLECIAŁ W ŚWIAT Wszystkie kolory Fanfaronady

Tamara Gonzalez Perea - najbardziej charakterystyczna blogerka polskiej sceny modowej

Ogród nigdy nie wygląda tak samo Rośliny Romana Łyczywka



#24

#48

#32

Najlepszy challenger na świecie Jeśli mamy wrzesień, to w powietrzu czuć zbliżający się turniej Pekao Szczecin Open. Najstarszy i rozgrywany nieprzerwanie od dwudziestu lat męski turniej tenisowy w Polsce przeszedł kilka zmian, ale to wciąż wizytówka tej dyscypliny w Polsce.

Spis treści

Nie mam czasu przeglądać się w lustrze Alicja Węgorzewska-Whiskerd o sobie, Szczecinie, operze i dzieciach.

# 6-12 Newsroom Design, moda, wydarzenia, kultura

Amerykański sen na szczecińskich ulicach Krzysztof Biernawski ze Szczecina zawsze marzył, by mieć auto produkowane w Stanach. Jego marzenie spełniło się siedem lat temu, kiedy został posiadaczem modelu Mercury Park Lane z końca lat pięćdziesiątych.

# 14-15 Showroom Powrót z urlopu. Do pracy i do szkoły.

# 16-23 Moda Tamara Gonzalez Perea

# 24-25 Moda

# 42-43 Kulinaria

Nowa, piękniejsza twarz Galaxy

Co to jest kuchnia molekularna?

# 26-28 Rozmowa miesiąca

# 44-47 Moda, zdrowie i uroda

Alicja Węgorzewska-Whiskerd

O paznokciach, zdrowej żywności i sercu

# 29-31 Wnętrze

# 48-49 Sport

Miejsce, w którym zatrzymał się czas

Rusza turniej Pekao Szczecin Open

# 33 Moja szafa

# 50-53 Kultura

Ekologiczne wnętrze

Na co wybrać się we wrześniu

# 34-39 Moto

# 54 Felieton

Auta stare i nowe. Z amerykańskich szos i polskich salonów.

Paweł Krzych: Szczecin wraca nad wodę?

# 55-58 Trendy towarzyskie

# 40-41 Podróże

Kto, z kim, gdzie, kiedy i dlaczego

Szczecinianin na krańcu świata

#3

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 06/2013


Jarosław Jaz Redaktor naczelny Blogerki, fashionistki, czy mniej elegancko - szafiarki, dziewczyny mające pomysł na swój modowy wizerunek i z oddaniem prezentujące go w sieci, szybko dopracowały się statusu celebrytek. Występują w telewizjach śniadaniowych, brylują na imprezach i fachowo pozują na tle sponsorskich ścianek. Do tego plotkarskie portale, z charakterystycznym dla siebie brakiem poczucia zażenowania, uwielbiają donosić o wysokości ich kontraktów, podpisywanych dzięki prowadzeniu bloga. Taki, dość powierzchowny obraz, wyłania się z mediów, dla których autorki modowych blogów to nowe twarze na sprzedaż. Najbardziej kolorowa i oryginalna spośród nich - szczecinianka Tamara Gonzalez Perea - opowiada nam o kulisach, czyli pasji i ciężkiej pracy, jakie wkłada w prowadzenie macademiangirl.com. Najsmutniejsze w tym co mówi jest to, że zostawia Szczecin dla Warszawy, dzięki czemu szczecińska ulica pozostanie jeszcze bardziej szara niż zwykle. Z kolei śpiewaczka operowa Alicja Węgorzewska-Whiskerd prezentuje zupełnie inny punkt widzenia. Nie przegląda się za często w lusterku, włosów specjalnie nie układa, a na uwagi, że wygląda jak modowa masakra reaguje gromkim śmiechem. Bo - jak mówi - jej życie jest zupełnie o czym innym. Ale o czym? Po odpowiedź odsyłam do szczerej rozmowy, którą przeprowadziła Gosia Klimczak. Operowa śpiewaczka nie ma skrupułów, by mówić co myśli o Szczecinie, z którego przecież pochodzi. I nie zawsze są to ciepłe słowa, choć nie ma w nich ani krzty narzekania. My też z natury nie narzekamy, bo Szczecin po prostu nam się podoba. Nie tylko dzięki ekstra samochodom, które jeżdżą po ulicach, a o których sporo piszemy w tym numerze MM Trendy. Nie tylko dzięki najstarszemu tenisowemu challengerowi, którego kolejna edycja odbywa się właśnie we wrześniu. To miasto po prostu ma swój urok. I ten urok staramy się co miesiąc odkrywać na łamach magazynu. Zapraszam do lektury. MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 06/2013

#4

Na zdjęciu Tamara Gonzalez Perea Foto: Justyna Sierpińska J.DESIGN Studio

Redakcja Magazyn Miejski Trendy – MM Trendy / Wydanie bezpłatne Redakcja: Nowy Rynek 3, 71-875 Szczecin tel. 91 48 13 341; fax 91 48 13 342 e-mail: mmtrendy@mediaregionalne.pl www.mmszczecin.pl/trendy Redaktor naczelny: Jarosław Jaz Product manager: Ewa Żelazko Promocja i marketing: Magdalena Sosin Felietoniści: Monika Pyrek-Rokita, Paweł Krzych Redakcja: Maciej Pieczyński, Paulina Targaszewska, Sonia Mrzygłocka, Bogna Skarul, Małgorzata Klimczak, Tomasz Kuczyński, Piotr Jasina, Marek Rudnicki, Paweł Pązik Korekta: Beata Pikutowska Dział foto: Sebastian Wołosz, Andrzej Szkocki Skład magazynu: Ewa Kaziszko / Re’FORM Studio Dystrybucja: Piotr Grudziecki Druk: COMgraph Dyrektor Zarządzający: Piotr Grabowski Reklama: tel. 500 324 240, fax 91 48 13 360 Wydawnictwo: Media Regionalne sp. z o.o. ul. Prosta 51, 00-838 Warszawa Prezes: Joanna Pilcicka Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń. Materiałów, które nie zostały zamówione redakcja nie zwraca. Na podstawie art. 25 ust. 1 pkt 1 b ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych Media Regionalne sp. z o.o. zastrzegają, że dalsze rozpowszechnianie materiałów opublikowanych w MM Trendy jest zabronione bez zgody Wydawcy.

Po więcej możecie zajrzeć na serwis specjalny dostępny na portalu www.mmszczecin.pl/trendy. Tam na bieżąco publikujemy wszystkie materiały z magazynu, ekstrazdjęcia, które nie zmieściły się do druku i filmy wideo. Wyjaśniamy W lipcowym numerze MM Trendy opublikowaliśmy zdjęcia kolekcji ubrań Darii Salamon, która prowadzi pracownię Fanfaronada, podpisując je jako Materiały Fanfaronady. Informujemy, że zdjęcia wykonał Piotr Miazga Photography / Fanfaronada.eu. Za podanie niepełnej informacji przepraszamy. Redakcja



Newsroom

Piękno zaklęte w orzechach Każdy z nas chce wyglądać pięknie i czuć się zdrowo, szczególnie teraz, kiedy nasza skóra po wakacjach jest przesuszona od słońca i wody. Ale nie każdy wie, że zamiast sięgać po drogie kosmetyki, lepiej zainwestować w drogocenną naturę. Na Dalekim Wschodzie olejków używa się od tysięcy lat, u nas zaczynają one nabierać popularności. Szukając naturalnych sposobów dla zachowania pięknego wyglądu, zamiast po kremy i balsamy nafaszerowane chemicznymi składnikami, sięgajmy po naturalne (dziewicze) oleje. Gama leczniczych olejów jest duża, ale tymi szczególnie wyróżniającymi się pod względem wartości odżywczych są oleje: arganowy i kokosowy. Dzięki dużej zawartości organicznych witamin, minerałów i kwasów tłuszczowych stały się idealnym sposobem między innymi w walce ze starzeniem się skóry. Ich silne działanie odżywcze polega na dogłębnym nawilżaniu i dostarczaniu skórze niezbędnych witamin w najlepiej przyswajalnej formie. Idealnie sprawdzają się przy chorobach skóry jak na przykład łuszczyca czy egzema, gdyż wykazują działanie grzybobójcze i antybakteryjne. Chronią przed promieniami UV i są doskonałe dla kobiet w ciąży, kiedy szczególnie chcemy chronić skórę przed rozstępami. Również włosom przynoszą ulgę po długotrwałych koloryzacjach, ponieważ odbudowują łuskę włosa i transportują niezbędne kwasy tłuszczowe i witaminy. A dla walczących z łupieżem przynoszą nieoceniony efekt. Olejków możemy używać również do masażu. Pamiętajmy tylko, że przy wyborze olejów kierujmy się tym, by były tłoczone na zimno, nierafinowane i najlepiej BIO. PRODUKTY SĄ DOSTĘPNE W SKLEPIE ZE ZDROWĄ ŻYWNOŚCIĄ Organic Garden, UL. KASZUBSKA 4/1 (obok Galerii Kaskada).

Foto: Eric Kellerman

Foto: Materiały własne

#

Androgeniczna szczecinianka szturmem podbija Europę Wygląda jak mały chłopiec. Czaruje zawadiackim błyskiem w oku i aparycją małego urwisa. Pomimo niewielkiego wzrostu Maja Miszker (na zdjęciach) zyskuje coraz więcej wielbicieli wśród fotografów w całej Europie. Niedawno brała udział w sesji dla niemieckiego wydania czasopisma Vice i podpisała kontrakt z kopenhaską agencją, która chce zrobić z niej „rozpoznawalną twarz”. Historia zaczęła się dość banalnie. Młoda dziewczyna z Polski pojechała do Londynu w poszukiwaniu lepszego życia. Szukała zajęcia, dzięki któremu mogłaby dorobić. Postanowiła zająć się modelingiem. W marcu tego roku Maja, czyli Vincent Littlehat zostawiła szkołę i całkowicie poświęciła się pozowaniu. Dziś jest w Paryżu, jutro w Mediolanie, za trzy dni w Berlinie. W każdym mieście ma około dwóch sesji dziennie. - Maja zyskuje coraz większą popularność, ponieważ mainstreamowy rynek przesycił się chudymi, ładnymi modelkami - mówi jej menedżer Marcel Fabian. - Fotografowie szukają czegoś innego i świeżego. Androgeniczność jest w tym wypadku bardzo dużym atutem. (sim) R E K L A M A


Newsroom

Foto: Andrzej Szkocki

Foto: Archiwum artystki

#

Mistrz w Szczecinie

Andra1 - drugie życie ubrań Pochodząca z Krakowa, mieszkająca w Szczecinie, Aleksandra Słowiak (na zdjęciu) od dawna chciała robić „coś swojego”. Szukała jednak czegoś, co odróżniałoby jej projekty od koszulek z nadrukami, wszechobecnych na polskim rynku. Pierwszy plecak powstał, bo „był potrzebny”. Jej chłopak chciał mieć wygodną torbę na rower. Doszła do wniosku, że dobrym pomysłem byłoby stworzenie całej kolekcji. Tak we wrześniu ubiegłego roku powstała firma Andra1. Wszystkie egzemplarze robione są własnoręcznie przez Olę, która niebawem kończy projektowanie ubioru w Krakowskich Szkołach Artystycznych. Każdy plecak jest niepowtarzalny, bo do zrobienia produktu projektantka używa materiałów ze spódnic, bluzek lub też koszul, które znajduje w second handach. Projekty Oli można znaleźć na facebooku oraz na stronie conceptshop.pl/designer/andra1. (sim)

Krzysztof Penderecki wraz z żoną (na zdjęciu) przyjechał na inaugurację festiwalu Sacrum Non Profanum, który rozpoczął się 12 sierpnia w szczecińskiej katedrze.

Kompozytor odwiedził budowę Filharmonii Szczecińskiej. Zainteresowany był przede wszystkim akustyką. Elżbieta Penderecka, żona kompozytora komentowała wystrój sal. Pytała o kolory, materiały, rodzaj podłogi. Po południu Krzysztof Penderecki spotkał się z melomanami. Do Szczecina przyjechało na to spotkanie około 100 osób z całej Europy. W tym roku festiwal Sacrum Non Profanum poświęcony był muzyce tego wybitnego kompozytora. Na koncercie utwór Krzysztofa Pendereckiego „Powiało na mnie morze snów” wykonało ponad 200 muzyków pod batutą Bohdana Boguszewskiego, dyrektora artystycznego Sacrum Non Profanum. (mk)

PROMOCJA

#7

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 06/2013


Newsroom

Foto: Aleksander Pukalski

#

Szczeciński bloger na sopockiej plaży Łukasz „Lucaprio” Czub (na zdjęciu) opowiedział nam o wizycie na wakacyjnej imprezie Sopot Art & Fashion Week. To pierwsze wydarzenie w Polsce, które łączy świat sztuki i mody pod pięknym, nadmorskim niebem. Najciekawsza przestrzeń Sopotu, obejmująca okolice mola i sąsiadującej z nim części plaży, została zaaranżowana w spektakularny sposób. Przestrzeń była podzielona na odrębne strefy - mody, sztuki i dziecięcą. Każda utrzymywała swoją autonomię, harmonijnie współistniejąc z pozostałymi. Szczeciński wybieg modowy reprezentował bloger Łukasz „Lucaprio”

Czub wraz z fotografem Aleksandrem Pukalskim (grupa lucaslucaprio.blogspot.com). Łukasz prezentował się w outficie szczecińskich projektantów - Sylwii Majdan, Arkadiusza Prajsa i artystycznych t-shirtach Na Lewą Stronę. Najbardziej spodobał mu się pokaz Jarosława Juźwina - kolekcja Holograms, czyli połączenie prostoty i elegancji w modzie oraz niestandardowych połączeń materiałów, takich jak: jedwab, dzianiny, szyfony z elementami 3D. Z kolei Olkowi najbardziej w pamięci zapadł pokaz Kai Śródki „The Frock” ze względu na awangardowe połączenia współczesnych trendów z historią. R E K L A M A


Newsroom

Foto: Sebastian Wołosz

Foto: Panna Lu / Joanna Skrzyniarz

#

Re’FORM otwiera studio fotograficzne

Sylwester Lejdis

Sylwester w sierpniu? Dlaczego by nie! 7 sierpnia w Centrum Mody Ślubnej każda kobieta mogła poczuć się, jak prawdziwa księżniczka. Przyszłe panny młode korzystały tego dnia z porad profesjonalistów.

Prężnie działająca na szczecińskim rynku agencja reklamowa Re’FORM rozwinęła swoją ofertę o studio fotograficzne, które powstało w siedzibie firmy.

- To impreza cykliczna - mówi Monika Boska-Nowakowska, właścicielka salonu. - Nazywamy ją Sylwester Lejdis. Tak jak „Lejdis” w kultowym filmie robiły sylwestra w sierpniu, tak samo i my. Każda z klientek może przejść metamorfozę. Robimy makijaż, fryzury. Po takiej metamorfozie dopasowujemy bukiet, są też brafitterki. Przymierzamy suknie ślubne, robimy zdjęcia. Jest oczywiście catering oraz drink bar. Impreza jest zwieńczeniem sierpniowej wyprzedaży. Uczestniczki nie tylko mogą skorzystać z profesjonalnych porad za darmo, ale także otrzymują rabaty od naszych partnerów. Na imprezie pojawiła się także Miss Polski 2011 Angelika Ogryzek (na zdjęciu). Przymierzała sukienki, w których będzie reprezentować Polskę na międzynarodowym konkursie Miss Support, który odbędzie się 6 września w Mińsku na Białorusi. (sim)

W samym centrum miasta przy ul. Stoisława 3, na 70 metrach nowoczesnej powierzchni, stanął profesjonalny sprzęt fotograficzny i teatralne oświetlenie, dające dodatkowe możliwości pracy na planie zdjęciowym. Do tego stylowa i niepowtarzalna aranżacja lokalu daje fotografom gotowe scenografie do zdjęć. Właścicielki agencji zapowiadają, że ceny usług i wynajmu będą konkurencyjne. Ich domeną jest fotografia reklamowa, fashion oraz fotoreportaż. Wkrótce do Re’FORM dołączy także profesjonalne studio nagraniowe. Szykuje się miejsce, dla którego hasło full service będzie najlepszym z możliwych określeń.

#9

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 06/2013


Newsroom

#

Kari Bremnes

Od lewej: Małgorzata Klimczak, Jarosław Jaz, Marek Niedźwiecki, Sylwester Ostrowski

Marek Niedźwiecki i Kari Bremnes w Trafostacji Sztuki Pierwszy koncert w nowo otwartej Trafostacji Sztuki zagrała Kari Bremnes. Marek Niedźwiecki ten koncert zapowiedział, Sylwester Ostrowski zorganizował, a magazyn MM Trendy objął go patronatem. Norweska wokalistka na półtorej godziny oczarowała publiczność. Nic dziwnego, że kilka lat temu Marek Niedźwiecki, popularny prezenter radiowej Trójki, zakochał się w muzyce Kari i marzył, żeby usłyszeć ją na żywo. O tym marzeniu opowiedział w ekskluzywnym wywiadzie dla naszego magazynu, którego udzielił w słynnym studio radiowym Trójki w Warszawie. Opowiedział też o swoich podróżach, Liście Przebojów Programu III, o blogu, który prowadzi oraz spotkaniach ze słuchaczami. Rozmowę można było przeczytać w sierpniowym wydaniu MM Trendy, w którym Marek Niedźwiecki pojawił się na okładce. Na scenie Trafostacji Sztuki Marek Niedźwiecki osobiście zapowiedział koncert Kari. Z rąk Jarosława Jaza, redaktora naczelnego MM Trendy, otrzymał na pamiątkę oprawioną okładkę naszego magazynu oraz koszulkę ze swoją podobizną od prezydenta Krzysztofa Soski. Potem zabrzmiała muzyka.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 06/2013

Kari Bremnes zachwyciła publiczność, która specjalnie na ten koncert przyjechała z całej Polski. Śpiewała po norwesku, ale o każdym utworze opowiadała w kilku słowach. Koncert się odbył w ramach projektu „Jazzmania z Nordeą”. Marek Niedźwiecki przyjechał do Szczecina nie tylko w sprawie koncertu Kari Bremnes, ale także po to, by wspólnie z Sylwestrem Ostrowskim i Jarosławem Jazem wybrać zespół, który 31 sierpnia wystąpił przed koncertem Anny Marii Jopek w Szczecinie. Jury miało do przesłuchania 10 wykonawców i jednogłośnie wybrało Lesję. - Uznaliśmy, że ta muzyka będzie najbardziej pasowała do klimatu całego koncertu - mówi Marek Niedźwiecki. Marek Niedźwiecki zapowiedział, że chętnie będzie częściej przyjeżdżał do Szczecina jeżeli tylko będzie miał okazję posłuchać takiego koncertu jak Kari Bremnes. (mk)

#10

Foto: Andrzej Szkocki / Sebastian Wołosz

Od lewej: Jarosław Jaz, Marek Niedźwiecki, Sylwester Ostrowski


Newsroom

#

Off-road na początek jesieni 21-22 września na torze off-road przy ulicy Wojska Polskiego 237a (obok toru gokartowego) odbędą się Otwarte Mistrzostwa Szczecina oraz finał pucharu Polski modeli zdalnie sterowanych. Na zawody zjadą zawodnicy z całej Polski. Organizatorem imprezy

jest Sekcja Modelarstwa Kołowego, działająca przy Auto Klubie Szczecin. Członkami sekcji są zapaleni zwolennicy czterech kółek w wersji mini ze Szczecina i okolic. Warto zobaczyć do jakiej perfekcji doprowadzili sztukę prowadzenia pojazdu, który potrafi mknąć z prędkością 70 km/h, pokonując przeszkody również w powietrzu. Będzie też okazja zobaczyć, jak bardzo zaawansowane technicznie są te pojazdy w wersji spalinowej i elektrycznej. R E K L A M A

LOKALE US¸UGOWE

w Szczecinie

sprzeda˝ wynajem

ul. Âciegiennego 29 ul. Langiewicza 28

ul. Dembowskiego 9

powierzchnie od 60 do 800 m2 91 48 06 187, 185


Newsroom

#

Czerwona Szminka na ustach gwiazd

Foto: Aleksandra Kubiak

Wizażystka ze Szczecina Agnieszka Szeremeta z firmy Czerwona Szminka (na zdjęciu) przygotowała do występu artystów na gali Eska Music Awards.

Foto: Andrzej Szkocki

Baltic Neopolis Quartet grał w Korei - Makijaże ustalaliśmy wspólnie z menedżerami i stylistami gwiazd, które przybyły na galę, choć byli i tacy artyści, którzy całkowicie zdali się na nas wspomina Agnieszka. - Makijaże wykonywane były w głównej garderobie. Jako pierwsza zjawiła się w niej współprowadząca imprezę Ada Fijał, która poprosiła jedynie o poprawki. Następne w kolejce były tancerki i Honorata Skarbek, która zdała się na umiejętności wizażystki. Ostatecznie na scenę wyszła w zmysłowo pomalowanych oczach, przyciemnionych w zewnętrznych kącikach i matowej pomadce w kolorze nude. Margaret postawiła na wyraźne rzęsy, które zostały specjalnie doklejone, a makijaż dopełnił różowy błyszczyk. Organizatorzy gali byli tak zachwyceni makijażami Agnieszki Szeremety, że zaprosili ją do współpracy przy przyszłorocznej gali. Jej dzieła można oglądać na www.czerwona-szminka.pl (ta)

Szczecińscy muzycy Baltic Neopolis towarzyszyli orkiestrze Kammersolisten der Deutschen Oper Berlin w dwóch koncertach w Korei Południowej. 27 sierpnia wystąpili w Sejong Center - największym centrum sztuki w Seulu, gdzie zabrzmiały m.in. I Symfonia c-mol op. 68 Brahmsa i Koncert na fortepian, skrzypce i wiolonczelę C-dur op. 56 Beethovena. Natomiast 2 września w Busan inaugurowali Busan Maru International Music Festival, wykonując serenadę na smyczki C-dur op. 48 Czajkowskiego oraz Symfonię A-dur KV 201 Mozarta. Co warto podkreślić, we wszystkich koncertach Tomasz Szczęsny z BNQ poprowadził grupę wiolonczel, a Emilia Goch - założycielka szczecińskiej orkiestry Baltic Neopolis - grupę altówek. Baltic Neopolis Quartet to coraz bardziej rozpoznawalna marka. W kwietniu tego roku kwartet wystąpił na jednym z najważniejszych muzycznych festiwali w Polsce - Poznańskiej Wiośnie Muzycznej. W maju wydał pierwszą swoją płytę „Kompozycje szczecińskie”. Więcej na www.balticneopolis.pl. (red) R E K L A M A


Styl

#

Biżuteria z pasją

Prezenty, zaręczyny, ślub. Każda z tych okazji wymaga jednego: odpowiedniego wyboru, który nie zawsze jest łatwy. Jak znaleźć idealny pierścionek zaręczynowy dla ukochanej? Jak wybrać obrączki na ślub? Iść za modą, czy pozostać bardziej klasycznym? O tym wszystkim rozmawialiśmy z Danutą i Jackiem Terpiłowskimi, którzy w branży jubilerskiej pracują od ponad 20 lat. Tekst: Alicja Wirwicka

Tej marki nie trzeba przedstawiać. Sześć salonów jubilerskich Terpiłowski w Szczecinie i jeden w Stargardzie posiada zarówno stałych jak i nowych klientów. Jak osiągnęli sukces? Przede wszystkim dzięki pasji i pracowitości. - To jest niesamowicie przyjemna praca. Wciąż dzieje się coś nowego. Uczysz się, poznajesz najnowsze trendy – mówi Jacek Terpiłowski, współwłaściciel salonów jubilerskich. - Bo to właśnie o to chodzi, żeby znać ciągle nowości, których wymaga od nas klient. Do tego dobieramy najlepszej jakości kamienie, brylanty. Bo to brylant i jego czystość, blask nadaje życie biżuterii.

Ślubny szał zakupów Lato to okres, kiedy najczęściej podejmujemy jedną z najważniejszych decyzji w naszym życiu, decyzję o ślubie. Wybór obrączek stanowi niemałe wyzwanie. Czy iść za modą i błyszczeć, czy wybrać coś bardziej klasycznego. - W naszych salonach mamy 150 wzorów obrączek ślubnych. Od klasycznych do tych najbardziej wyszukanych – mówi Danuta Terpiłowska, współwłaścicielka salonów Terpiłowski, – Dodatkowo posiadamy 18 wzorów w każdym rozmiarze, co też jest wielkim atutem. Ostatnio w sobotni wieczór mieliśmy parę, która jakby zapomniała o własnym ślubie, który miał się odbyć w poniedziałek. W szale zakupów sukien ślubnych, garniturów zapomnieli o obrączkach. Z naszego salonu wyszli od razu z obrączkami w odpowiednim rozmiarze.

Przede wszystkim błyszczeć Która kobieta nie lubi błyszczeć, zwracać uwagę na siebie pięknymi dodatkami? Cóż, nawet jeśli takie istnieją, to zmie-

niłyby zdanie po wizycie w salonie jubilerskim Terpiłowski. Od klasycznych łańcuszków i zawieszek do najmodniejszych w tym sezonie kolorowych kamieni połączonych ze srebrem i złotem. Niezwykłe wrażenie robią bransoletki duńskiej firmy, które Terpiłowski oferuje nam w trzech odsłonach: srebrnej, połączenia skóry i srebra oraz połączenia skóry i metalu. A co najbardziej lubią szczecinianie? - W sezonie letnim przede wszystkim bransoletki – mówi Danuta Terpiłowska. – Odsłonięte ramiona i ręce zachęcają kobiety do noszenia ozdób. Ale nie można ujednolicić gustu szczecinian, bo ile ludzi tyle gustów. Przychodzą klienci, którzy dokładnie wiedzą, co jest teraz modne i chcą za tą modą podążać, ale są też tacy, którzy oczekują profesjonalnej porady. Wreszcie są też tacy, którzy wiedzą dokładnie, co lubią i co do nich pasuje. Dlatego nasz personel przechodzi szkolenia, które mają dać klientowi poczucie, że personel jest dla nich i zawsze służy im pomocą. - Mieliśmy wiele propozycji, by otworzyć nasze salony w innych województwach, a nawet w stolicy. Ale nam zależy, żeby to była marka szczecińska, zachodniopomorska. Wierzymy w lokalny patriotyzm i chcielibyśmy, żeby nasze województwo było coraz bardziej doceniane – mówi Jacek Terpiłowski. W Szczecinie jest sześć salonów jubilerskich Terpiłowski, jeden znajduje się też w Stargardzie. Biżuterię u Terpiłowskiego kupimy w cenie od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Jednak wielokrotne osobiste i mailowe podziękowania od klientów świadczą o tym, że warta jest każdej wydanej złotówki.

R E K L A M A


Showroom

#

Pierwsza klasa

Klasyczna czerń, biała elegancja i elektryzujące, czerwone dodatki. To będzie powrót do pracy po urlopie w wielkim stylu! Odważne wysokie szpilki dodadzą ci pewności siebie i sprawią, że w wersji black&white nie będziesz czuła się, jak uczennica. Bluzka, H&M, cena: 99,90 zł Spódnica ołówkowa, MOHITO, cena: 149,99 zł

Zegarek, CROPP, cena: 39,99 zł Torebka, MOHITO, cena: 89,99 zł

Biustonosz, H&M, cena: 59,90 zł Figi, H&M, cena: 24,90 zł

Bluzka, MOHITO, cena: 69,99 zł Buty, KAZAR, cena: 499 zł

Torba, MOHITO, cena: 139,99 zł

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 06/2013

#14


Wzorowy uczeń

Koszulka z nadrukiem, HOUSE, cena 39,99 zł

Za połączenie stylu sportowego i eleganckiego należy się szóstka w dzienniku. Białą koszulę zestaw z szelkami i szarą marynarką. Czerwony pasek powinien widnieć na świadectwie, tu lepiej sprawdzi się brązowy.

Okulary, H&M, cena: 29,90 zł Kardigan, H&M, cena: 79,90 zł

Torba, H&M, cena: 149,90 zł Buty, CROPP, cena: 139,99 zł Spodnie z szelkami, HOUSE, cena: 159,99 zł

#15

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 06/2013



Kolorowy

Moda

#

PTAK WYLECIAŁ W ŚWIAT Tamara Gonzalez Perea, założycielka najlepszego modowego bloga roku 2012 www.MacademianGirl.com, opuściła rodzinny Szczecin i wybrała Warszawę. Nazywana najbardziej barwnym ptakiem polskiej sceny modowej, zamierza rozwijać się dziennikarsko i zarażać innych odwagą. Nam opowiedziała o trudnym dzieciństwie, swojej misji i ogromnej miłości do kwaśnych żelków. Tekst: Paulina Targaszewska / Stylizacja: Tamara Gonzalez Perea / Foto: Justyna Sierpińska J.DESIGN studio

- W kwietniu minęły dwa lata od momentu, kiedy powstał blog Macademian Girl. Co zmieniło się od tego momentu, bo jak widać zmieniło się wiele. - Całe życie! Na samym początku, kiedy zakładałam bloga, był on moją pasją i hobby. Dzięki niemu bardziej się otworzyłam, zaczęłam eksperymentować i poszukiwać. Nie wiedziałam, że stanie się tak popularny i przerodzi się w coś, co wypełni moje życie w 100 procentach. Pasja stała się moim sposobem na życie i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. Jestem blogerką i jestem z tego dumna - wyrażam siebie poprzez modę i cieszę się, że mogę inspirować innych. Moda wymaga edukacji, ciągłego poszukiwania. Ja sama przez cały czas się zmieniam. Teraz chcę iść o krok dalej - rozwijać się dziennikarsko. Zobaczymy co przyniesie przyszłość. - Jako Macademian Girl odniosłaś wiele sukcesów, który jest dla Ciebie największy? - Polskie społeczeństwo uwielbia oceniać innych, przypinać „metki”. A przecież to, co „inne” nie oznacza gorsze, czy złe. Na blogu przede wszystkim zachęcam do poszukiwania siebie, bo wbrew temu, co wiele osób mówi - to jak wyglądamy ma ogromny wpływ na to, jak się czujemy. Nie chcę, aby ktoś mnie kopiował, chcę, aby ktoś spojrzał na siebie bardziej otwarcie i zaczął eksperymentować, bawić się modą, szukać swojego

stylu. Czasem warto się „przebrać”, bo to najzwyczajniej wyzwala, pozwala bardziej odważnie spojrzeć na świat. Uczę ludzi tolerancji. Sama przeszłam taką metamorfozę. To właśnie bycie inną zmusiło mnie do walki o to, kim jestem. W dzieciństwie nie było mi łatwo, bo miałam inny kolor skóry. I dlatego chyba największym sukcesem jest to, że teraz coraz częściej ktoś do mnie podchodzi albo pisze „dzięki Tobie otworzyłam się na coś innego - dziękuję”. Tym bardziej ucieszyło mnie, że moja praca została zauważona i zajęłam pierwsze miejsce w rankingu magazynu i portalu Press na najlepszy blog 2012 roku. Ta informacja zbiła mnie z nóg! Wiem, że wiele osób mnie krytykuje, ale to wynika z niezrozumienia tego co robię. Jeśli ktoś mnie nie rozumie, niech nie próbuje mnie zmieniać. Zawsze żyłam według zasady „żyj i pozwól żyć innym”. Ja nie chcę zmienić kogoś na siłę, ja ewentualnie chcę dać mu siłę do walki o samego siebie. - A prywatnie? Co jest największym sukcesem Tamary? - To, że jestem szczęśliwa! Nie czuję wypalenia, a wręcz przeciwnie. Z każdym kolejnym dniem rośnie moja pasja do tego, co robię. Żyję tym. Dzięki temu, co robię, dorosłam. Nauczyłam się walczyć o to, co kocham i realizuję swoje marzenia. Studiowałam na ASP w Poznaniu. Byłam bardzo dobrym studentem, chciałam być najlepsza. W pewnym momencie zorientowałam się, że straciłam do tego serce,

#17

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 06/2013


Moda

#

Siłą bloga jest to, że ja nikogo nie udaję. To jest część mnie. Wkładam tam całe swoje serce. Czasem, nawet jak jestem zmęczona, blog przywraca mi siły. Nawet dla mnie jest to miejsce mega pozytywne, które mnie nakręca. zaczęłam studiować dla ocen. W tym czasie nie prowadziłam prowadzałam jeszcze bloga. Nie dałabym rady połączyć studiów z pasją. Musiałam wybrać i wybrałam. Przeniosłam się do Szczecina i tutaj dopiero wpadam na pomysł założenia własnej strony. Wiele osób w moim wieku nie wie jeszcze, co chce w życiu robić. Ja mam 23 lata i niebywały komfort - wiem, jaką drogą chcę iść i gdzie być za 10-15 lat. - Piękne ubrania, modni ludzie, fani, podróże, ciekawe imprezy i wydarzenia. W Twoim życiu dzieje się teraz wiele fantastycznych spraw. Obserwując Macademian Girl można pomyśleć, że masz życie jak z bajki. Co jest największą trudnością, minusem? - To, że często nie masz nawet chwili dla siebie… (śmiech). Ale nie śmiałabym na to narzekać! Sukces nie bierze się znikąd, rodzi się z ciężkiej pracy. Denerwuje mnie też to, że ludzie cały czas wrzucają blogerów do przysłowiowego jednego worka. Każdy blog jest inny, nie można oceniać ich tymi samymi kategoriami. Nie jestem szafiarką - jestem blogerką modową i tak chciałabym być postrzegana. Ale, to co naprawdę mnie denerwuje - to, że nie ma polskiej mody w mediach. Jest tylu zdolnych młodych projektantów, ale bardzo ciężko im się przebić, prawie nikt nie chce ich promować. Pewnie trzeba jakichś 10 lat, żeby to się zmieniło. Dlatego potrzeba porządnej edukacji modowej. Nie ma przecież innej dziedziny sztuki bliższej człowiekowi niż moda. Ona jest zespolona z nami od zawsze. Zmienia się, ewoluuje razem z człowiekiem i czasami, w których żyjemy. - Wszyscy znają Cię jako pełną energii, pozytywną, odważną i kolorową osobę, kochającą styl Anny Dello Russo. A jaka jest Tamara spoza bloga, ta która wraca do domu, zdejmuje buty i ma czarnego kota? Co robisz w chwilach „tylko dla siebie”? - Jestem taka sama! Nie rozgraniczam tego, bo najzwyczajniej nie da się tego zrobić. Siłą bloga jest to, że ja nikogo nie udaję. To jest część mnie. Wkładam tam całe swoje serce. Czasem, nawet jak jestem zmęczona, blog przywraca mi siły. Nawet dla mnie jest to miejsce mega pozytywne, które mnie nakręca. Czasem, jak ktoś mnie poznaje jest zdziwiony, że jestem właśnie taka, jak sobie mnie wyobrażał czytając bloga. Macademian Girl to nie kreacja tylko rzeczywistość.

do możliwości, które dają. Czuję, że w Warszawie mogę się rozwinąć. - Pamiętam, jak podczas naszej pierwszej rozmowy wspomniałaś, że masz tyle ubrań, że już nie mieścisz ich w szafie, a nie potrafisz się z nimi rozstać. Teraz jest ich pewnie jeszcze więcej. Kupiłaś większą szafę? Gdzie teraz trzymasz swoje modowe skarby? - W Warszawie mam 40-metrową kawalerkę z małą garderobą i dużą szafą w sypialni. Teraz muszę dorobić jeszcze szafę na buty! W zasadzie moje ubrania są wszędzie, ale dam radę! W Szczecinie miałam tylko jeden pokój, tak naprawdę teraz to luksus. Oczywiście, jak chyba każda wielbicielka mody, marzę o garderobie jaką miała Carrie Bradshaw z filmu „Sex and The City”! - Jak wygląda Twoje nowe warszawskie mieszkanie? Jest równie kolorowe, co Macademian Girl, czy spokojne - dla kontrastu? - Mieszkanie jest stonowane, białe, jest azylem, miejscem do odpoczywania, wyciszenia się. Moje ubrania są na tyle kolorowe, że dodają barwy całemu wnętrzu. Dzięki temu zachowałam harmonię. - Co będzie dalej? Jakie masz plany na przyszłość, marzenia? - Chcę zmienić świat… (śmiech). A tak na poważnie marzę, żeby pracować w polskiej edycji magazynu Vogue, bo pojawienie się tego magazynu na naszym rynku byłoby prawdziwym sukcesem mody w naszym kraju! Drugim marzeniem jest pojechać do Nowego Jorku na Fashion Week. To dla mnie prawdziwa stolica mody – pełna indywidualności i tolerancji. - I na koniec zdradź nam coś o Macademian Girl, czego jeszcze nie wie nikt oprócz niej samej. - Jestem żelkowym potworem! Uwielbiam jeść żelki w każdej postaci, a im kwaśniejsze tym lepsze. Jem je niestety bez ograniczeń! Raz, w ciągu jednego wieczoru, zjadłam cały karton… niestety odczuwałam to potem przez tydzień… Ale to i tak mnie nie zniechęciło… Szczególnie dobrze smakują podczas oglądania komedii romantycznych! Lubię odpocząć, oglądając jakiś pozytywny lekki film!

- Wyjechałaś ze Szczecina, nie będziesz tęsknić? - Trudne pytanie. Szczecin to zawsze będzie moje miasto rodzinne, będę odwiedzać bliskich, przyjeżdżać na święta. Ale jestem osobą, która nie przywiązuje się do miejsc, tylko

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 06/2013

Podziękowania dla studia fotograficznego J.DESIGN za pomoc przy realizacji materiału. www.j-designstudio.pl

#18



Moda

#



Moda

#



Moda

#

Jeszcze piękniejsza twarz Galaxy

Nowe wnętrze, nowa modelka, nowa kampania, nowe kolekcje - w sezon jesienny CHR Galaxy wkracza w całkowicie odświeżonym wizerunku. Prezentujemy pierwszą sesję z udziałem polskiej modelki na billboardach Galaxy.

Twarzą centrum na jesień została Milena Majewska, pochodząca ze Szczecina piękna modelka o ponadczasowej urodzie - w typie Lindy Evangelisty czy Cindy Crawford, a więc kobiet o nieprzemijającym wdzięku i seksapilu. Najpierw wyjechała do Warszawy, gdzie wystąpiła w pierwszej kampanii dla marki Play, która w 2007 roku wchodziła na rynek. Następnie wyjechała do Mediolanu, a 1,5 roku temu przeniosła się do Nowego Jorku, który zawsze był jej marzeniem. Pracuje tam dla takich marek, jak Guess czy Missoni. Prowadzi ją agencja modelek Next. Jest niezwykle rozchwytywaną i zapracowaną osobą. Wspiera także skandynawskie marki, sama prowadzi bloga www.spymystyle.blogspot.com. Dlaczego zgodziła się wziąć udział w kampanii dla CHR Galaxy? Wprawdzie przyjeżdzajac do Polski ceni sobie swój prywatny czas, ale w kwestiach zawodowych robi wyjątki dla ludzi, z którymi zaczynała karierę w Szczecinie. Odwiedzając

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 06/2013

w sierpniu dom rodzinny, zgodziła się na udział w sesji zdjęciowej, przy której pracowała ze stylistką Mają Holcman i fotografem Adamem Fedorowiczem. Poza tym Milena ma do Galaxy mały sentyment - brała udział w sesji zdjęciowej do pierwszego wydania magazynu Inspiracje. Jest to magazyn modowy wydawany przez CHR Galaxy trzy razy w roku. Nowa, jesienna kampania Galaxy z udziałem Mileny, to kolejny po odświeżeniu wnętrza krok w zmianie wizerunku centrum handlowego. Styl zdjęć wpisuje się w kampanie fashion najlepszych światowych marek. Modelka jest ubrana wyłącznie w rzeczy z butików znajdujących się w Galaxy. Bilboardy reklamujące jesienne kolekcje Galaxy, w całkowicie nowym layoucie, można już podziwiać w całym mieście. Zdjęcie Mileny znajdzie się też na okładce Magazynu Inspiracje wydawanego przez Galaxy, który ukaże się 20 września, także w nowym layoucie. Nową kreację przygotowała Agencja Reklamowa Evenema.

#24



Nie mam czasu przeglądać się w lustrze Śpiewaczka operowa Alicja Węgorzewska-Whiskerd zdradza nam, czy pochodzenie z miasta, w którym urodziła się caryca Katarzyna, pomogło jej w życiu. Opowiada także o Henryku Sawce, który uczył ją języka polskiego oraz dlaczego koledzy wołają na nią per Imperatorowo, chociaż dla kobiety to wcale nie jest komplement. Autor: Małogorzta Klimczak / Foto: Archiwum artystki

- Jest Pani śpiewaczką operową, która nie zamyka się w garderobie, jak wielka diwa, ale wychodzi do ludzi. Tak funkcjonuje się dziś w tej branży? - Śpiewacy na świecie postrzegani są jako bardzo otwarci, medialni, czasami wręcz jak towar komercyjny. Natomiast u nas śpiewak jest mało interesujący dla ludzi. Ja miałam to szczęście, że funkcjonuję w wielu dziedzinach. Otarłam się o telewizję, jestem producentem teatralnym i festiwalowym, prowadzę żłobek i przedszkole. Nie mogę się zamykać na garderobę i na teatr, ponieważ w moim życiu dzieje się zbyt wiele rzeczy. - Artystka, bizneswoman - wykonuje Pani wiele ról w życiu zawodowym. Jak wyglądała droga od nieśmiałej dziewczynki do świadomej samej siebie kobiety przedsiębiorczej? - To książkowy przykład osoby, która jest nieśmiała, nie wierzy w siebie i wyznacza sobie zadania do zrealizowania. Często jest tak, że takie osoby wyznaczają sobie role publiczne, żeby przerobić tę nieśmiałość na siłę. Zostałam nominowana do 100 najbardziej przedsiębiorczych kobiet w Polsce, dostałam zaproszenie na kongres małych i średnich przedsiębiorstw. To świadczy o tym, że ktoś zauważa moje działania, ale to, co mi w duszy gra, to nie jest biznes czy bycie urzędnikiem, ale chęć działania, a szczególnie edukacja kulturalna dzieci. - Założyła Pani przedszkole artystyczne. Skąd ta potrzeba pomagania dzieciom? Przypomina sobie Pani w ten sposób drogę zawodową? - Tak. Moja droga zawodowa nie była trudna, tylko bardzo trudna. To były czasy, kiedy niespecjalnie znało się języki, paszport nie leżał w szufladzie, wszędzie trzeba było mieć wizy, bariera finansowa była nie do przeskoczenia. Kiedy dostałam się na studia w Wiedniu, nie było mnie na nie stać. Jako obywatel kraju nienależącego do Unii Europejskiej nie miałam szans aplikowania na żadne stypendium. Dzisiaj ludzie mają dużo łatwiej. Kiedyś sobie obiecałam, że jak dojdę do czegoś w życiu, to będę starać się pomagać młodym ludziom. - Udział w telewizyjnym programie „Bitwa na głosy” miał wpływ na realizację tej misji? MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 06/2013

#26

- Ten program przyspieszył tę misję. Może jeszcze nie myślałabym o tym, że powinnam się zająć promocją młodzieży, natomiast oni sami wyprzedzili moje zamierzenia. Dostawałam prośby o przesłuchanie płyty, maile z prośbą o pomoc i radę. Przychodzili po programie do mnie do garderoby i chcieli mi coś zaśpiewać. Nie sądziłam, że w tak młodym wieku będę realizować tę misję. - Mimo nieśmiałości szybko wyjechała Pani ze Szczecina. Nie tylko w Polskę, ale i za granicę. - Trzeba było pójść za ciosem. Szczecin jest miastem, które teraz ma Akademię Sztuki, ale w tamtym czasie byłam pierwszym rocznikiem absolwentów liceum muzycznego, a uczelni muzycznej nie było. Jeśli ktoś chciał się kształcić, to musiał wyjechać. Nie tylko miałam marzenia, ale usilnie dążyłam do tego, żeby je realizować. Pójście za ciosem było konieczne i nie żałuję tego. Po studiach wysyłałam aplikacje i nikt mnie nawet na przesłuchanie nie zaprosił, więc nie miałam szansy się zaprezentować. Chcąc śpiewać musiałam wyjechać i bardzo się cieszę, że mi się udało. - Potem często pojawia się ktoś, kto ma wpływ na życie młodego człowieka. W Pani przypadku była to nauczycielka z Gdańska. - W ogóle miałam szczęście do ludzi! To nie była tylko jedna osoba. To byli państwo Kulmowie, którzy mieszkali w Strumianach pod Szczecinem. Opiekowali się bardzo zdolną młodzieżą. Mówiliśmy do Joanny i Jana Kulmów: ciociu, wujku. Spotkaliśmy się ostatnio na nadaniu doktora honoris causa Joannie Kulmowej na Uniwersytecie Szczecińskim. To był też Henryk Sawka, który był moim wychowawcą i uczył mnie polskiego, dopóki go nie wyrzucili za „prawdziwy polski”. To była na pewno moja profesorka od śpiewu, która mnie wypchnęła na jakieś wybory miss. Powiedziała, że mogę brać sprawy w swoje ręce i w ten sposób nabierałam pewności. Dzięki Kulmom poznałam wspaniałą śpiewaczkę Zdzisławę Donat, która mnie przesłuchała i powiedziała, że będę śpiewała, chociaż wtedy w to nie wierzyłam. Matką chrzestną moich telewizyjnych działań była Nina Terentiew. Dlatego mogę powiedzieć, że miałam szczę-


Rozmowa miesiąca

#

ście do wspaniałych osób, które mi pokazywały drogę. - Profesorka wypchnęła Panią na wybory najpiękniejszej. Pani sama nie pomyślała, że mogłaby zostać miss? - Wtedy wszystko raczkowało. Było śmieszne i chałupnicze. Człowiek dostawał jakieś dziwne nagrody. To był bardziej fun niż biznes, do którego to urosło w dzisiejszych czasach. - Jako nastolatka miewała Pani kompleksy, dotyczące swojej atrakcyjności? - Wtedy się nad tym specjalnie nie zastanawiałam. Pamiętam jak Henryk Sawka zrobił nam taki test: z kim chciałbyś balować i z kim chciałbyś się uczyć. Wygrałam ten test. Byłam taka do tańca i do różańca. Bardzo wszechstronna. Lubiłam chodzić po drzewach i grać w kapsle jako dziecko. Nie było tak, że przeglądałam się w lustrze. Owszem, pierwsze ciuchy sobie szyłam, coś tam kombinowałam z wyglądem, ale nie miałam wiary w siebie. - A dzisiaj lubi Pani przeglądać się w lustrze? - Nie mam na to czasu. W ogóle przestałam się malować. Jeżeli nie musze nigdzie wyjść, to wiążę kucyk na czubku głowy i tyle. Jest wiele ważniejszych spraw w moim życiu i bardzo mało się przeglądam w lustrze. Chyba że mam występ, duże wyjście, to wtedy robię profesjonalny make-up i fryzurę. Na co dzień niewiele mnie to obchodzi. Z uśmiechem na ustach przyjmuję uwagi, że jestem jedną wielką masakrą modową, bo moje życie jest o czymś innym. To nie jest życie o fashionistach, którzy przekładają ciuchy, wybierają, dokładają, sprawdzają i tym żyją. Każdy ma swój cel w życiu, a mój jest inny niż grzebanie w ciuchach.

- Ale jest Pani kobietą na tyle atrakcyjną i przebojową, że podobno obawiają się Pani mężczyźni. - Trzeba by zapytać mężczyzn, ale trochę się mnie boją, rzeczywiście. Moi koledzy ostatnio ze złośliwym uśmiechem na ustach nazwali mnie - Imperatorowa. To chyba nie jest komplement dla kobiety. - To zależy. Pochodzi Pani z tego samego miasta co caryca Katarzyna, która sobie mężczyzn wokół palca owijała. - Ale caryca to tytuł zarezerwowany dla Niny Terentiew. Jest tylko jedna caryca. - Mężczyźni się Pani boją, ale na scenie Pani ulubioną rolą jest Santuzza z „Rycerskości wieśniaczej”, kobieta nieszczęśliwa i zdradzona. - Nie chodzi o samą historię, chociaż pasuje także do dzisiejszych czasów, ale bardziej o piękną muzykę. Ja duszę mam bardzo wrażliwą, wzruszam się szybko i popłaczę sobie na jakimś filmie czy koncercie. Ostatnio wzruszyła mnie Natalie Cole. Byłam na koncercie i uroniłam parę łez. Wzruszyłam się pięknem, które zaproponowała. To nie było epatowanie show, seksapilem na scenie. Było to tak piękne, czyste i tak wysokiej jakości, że mnie to wzruszyło. - Czyli nie silna Carmen? - Carmen też jest fajna. Kiedyś z Argentyńczykiem śpiewałam i on mnie popchnął w ostatnim akcie tak mocno parę razy, że mało do orkiestronu nie wpadłam. Dopiero jak go postraszyłam, że kopnę „pomiędzy”, to się uspokoił. W pierwszym akcie mam scenę, w której go kopię, więc mu powiedziałam: jeszcze

#27

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 06/2013


raz mnie pchniesz, to tak cię kopnę w określone miejsce, że do końca opery nie wydasz z siebie żadnego dźwięku. - Pierwszą Pani miłością jednak nie był mężczyzna, ale pianino. - Pianino mojej mamy chrzestnej, cioci Basi i jej córki. Ja miałam 4 lata, ona 7 i właśnie szła do pierwszej klasy. Miała pianino i zaczęła chodzić na lekcje gry. Dwa lata później mama mi przywiozła moje własne pianino. Nic mnie tak później nie ucieszyło w życiu. - Pianino zdradziła Pani dla wokalu. I tak zostało do dzisiaj. - Bo głos jest w człowieku. Pianino, skrzypce to są zewnętrzne instrumenty. Oczywiście można być wirtuozem gry na tych instrumentach, ale nic nie nadaje takiego rysu indywidualności, jak głos. To są siły, które tkwią w człowieku i mają ogromny wpływ na emocje ludzkie. - Jakie ma Pani wspomnienia ze szkoły muzycznej w Szczecinie. Dużo Panią nauczyła? - Kształcenie muzyczne jest bardzo ważne, bo tworzy się nowa wrażliwość, nowe połączenia komórkowe w mózgu, dzieci mają większą wyobraźnię, wspaniałą pamięć, a potem to jest kwestia spotkania odpowiednich ludzi, słuchania muzyki, bywania na koncertach, obracania się ciągle w środowisku najwyższej jakości, żeby wiedzieć do jakiego ideału się dąży. Dzisiaj patrzę na moją córkę i widzę, że jest już lepiej. Pozwalają jej grać na różnych instrumentach, trochę mają improwizacji jazzowej. Ta szkoła muzyczna wyznacza określone standardy. Za moich czasów grało się tylko Bacha, Chopina, Mozarta i klasykę. A czasami ludziom różne rzeczy w duszy grają. - Poprzez obecność w telewizji i na portalach internetowych stała się Pani celebrytką. To ciąży czy pomaga? - To jest wpisane w każdy zawód publiczny i artystyczny. Traktuję to jako część mojego zawodu. Nie oszukujmy się, my, artyści bez dziennikarzy i mediów nie istniejemy. Możemy się zamknąć w czterech ścianach, śpiewać najpiękniej na świecie i nikt się o nas nie dowie. Moi znajomi podzielili się na dwie grupy. Jedna z nich mówi: jak to fajnie, że pokazujesz, że śpiewaczka to normalny człowiek, który chodzi po ziemi, a nie stąpa w chmurach, a drudzy mówią: no tak, poleciała

na to celebryctwo, na tę telewizję. Wszędzie na świecie śpiewacy się pokazują w telewizji i nikt nie ma im tego za złe. Jestem ostatnia do oceny innych. Każdy wybiera swoją drogę w życiu i ponosi za to odpowiedzialność. Kieruję się wyłącznie własną intuicją i dobrze na tym wychodzę. - Wystąpiła Pani w serialu „Na dobre i na złe”. Trudne zadanie aktorskie? - Wcześniej wystąpiłam w kilku odcinkach „Domu nad rozlewiskiem”, gdzie grałam śpiewaczkę operową, matkę autystycznego dziecka, która ma bardzo dużo do stracenia zawodowo i nie wie czy ma się zaopiekować dzieckiem, czy uprawiać swój zawód. To spowodowało, że zaczęłam działać w fundacjach wspierających dzieci autystyczne. Rola w „Na dobre i na złe” jest bardziej komediowa i dlatego bardziej trudna. Najtrudniej grać w komediach. Pocierpieć to mamy we krwi, jako że „Polska Chrystusem Narodów”, a zagrać dobrze komediowo to jest coś. - Ma Pani czas przyjeżdżać do Szczecina? - Szczecin o mnie kompletnie zapomniał. Bardzo mi smutno z tego powodu. Wiele miast jest bardzo dumnych ze swoich krajan, natomiast z tym Szczecinem jest tak, że ja zawsze mówię, że jestem dziewczyna ze Szczecina, ale ten Szczecin mnie nie kocha. Ostatnio byłam tam ponad dwa lata temu, śpiewałam koncert na zakończenie sezonu w filharmonii i od tego czasu nic. - Jak Pani teraz patrzy na Szczecin, bo trochę się zmienił? - Zmienił się trochę. Jak patrzę na Poznań, Wrocław czy Trójmiasto to widzę Gdańsk sprzed 20 lat i Szczecin sprzed 20 lat. W tym porównaniu mam wrażenie, że Szczecin się zatrzymał. To miasto z niesamowitym potencjałem, z niesamowitą siłą i ma dużo lepsze położenie niż Wrocław. Ma blisko Berlin, blisko morze, wspaniałych ludzi napływowych ze Wschodu, ludzi z wielkim sercem i dumą wewnętrzną i tak mi szkoda, że przez tyle lat Szczecin nie ma szczęścia do włodarzy, żeby przeistoczyli to miasto w prawdziwe europejskie centrum. To jest piękne i wspaniałe miasto. Tu mieszkają moje kuzynki, tutaj przyjeżdżam na groby bliskich i chciałabym przyjeżdżać tu bardzo często. Tu przeżyłam najpiękniejsze chwile.

R E K L A M A


Wnętrza

#

Tutaj czas się zatrzymał

Kiedy gospodarze wybudowali dom na Bezrzeczu, postawili na nowoczesne wyposażenie. Po kilku latach doszli do wniosku, że nie czują się dobrze w takim otoczeniu. Wtedy dom całkowicie zmienił oblicze.

Autor: Bogna Skarul / Foto: Sebastian Wołosz

Tak powstał pokój kominkowy Z pierwszą komodą nie było problemu. Pojawiła się w domu, gdy teściowa przeprowadziła się z dużego mieszkania na dwa pokoje. - Ogromna komoda nigdzie się tam nie mieściła - opowiada pani domu. - Wylądowała więc u nas w pokoju kominkowym. Z pozostałymi meblami było łatwiej. Gdy robili porządki w piwnicy starego domu „zauważyli”, że szafka gdzie od lat trzymali słoiki, ma bardzo ciekawe nóżki. - Chcieliśmy ją wyrzucić, ale córka przekonała nas, że mebel świetnie będzie wyglądać po renowacji - wspomina gospodyni. - Teraz jestem z niej najbardziej dumna, bo tak jakbym dała jej drugie życie. W piwnicy wyglądała przecież strasznie. Na kupno sekretarzyka pani domu „urabiała” męża parę lat. Tłumaczyła mu, że gdzieś musi zbierać przepisy na zupy i segregować rachunki. Teraz w sekretarzyku trzyma swo-

#29

je skarby - stare zdjęcia, kartki jakie dostali z okazji świąt i rocznic, małe bibeloty i stare bilety wstępu z miejsc, które odwiedzili, a ona wspomina z sentymentem. Tak powstał pokój kominkowy, ulubione miejsce gospodyni. W kredensach swoje miejsce znalazły przedwojenne kryształy i stara porcelana. Na ścianach wiszą zdjęcia przodków i grafiki przedstawiające stary Szczecin. Na środku pokoju właściciele postawili stare sofy i fotele, ale ustawili je tak, by siedząc przy stoliku i popijając kawę mogli grzać się zimą przy cieple kominka.

Miłość do zegarów Wiszące na ścianach stare zegary w domu pojawiają się systematycznie od lat. Najpierw ten z figurką Lenina. Gospodarze znaleźli go jakieś 20 lat temu na strychu starego domu. Wtedy żaden sąsiad się do niego nie przyznawał. Zegar kwadratowy - dość nie-

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 06/2013


Wnętrza

#

- Pewnie jestem mieszczką, bo lubię bibeloty i stare meble - mówi pani domu. Na powrót do „starych” czasów długo musiała namawiać męża. Małżonek na zmianę wystroju w końcu się zgodził, ale postawił jeden warunek: żadnych podrabianych mebli, „stylizowanych” na stare. Mają być autentyczne, sprzed lat.

typowy w kształcie, także nietypowo daje o sobie znać. Nie tylko wybija pełne godziny, ale także obwieszcza każdy kwadrans. - Ale najbarwniejsze wspomnienia mam ze stojącym zegarem - przyznaje pani domu i wyjaśnia, że zegar pochodzi z domu rodzinnego. Z dzieciństwa pamięta, kiedy ojciec zorientował się, że zegar przestał bić. Wezwał więc do domu zegarmistrza (bo to za duży mebel, żeby wieźć go do fachowca). Zegarmistrz od razu zauważył, że za szybką brakuje jednego z łańcuchów, które nakręcają machinę.

dy moda na hipisowskie stylizacje, więc na szyi miała właśnie ten sznur od zegara. Ojciec się wściekł. Miłość do zegarów widać też w kuchni. Jeszcze przed zmianą stylizacji domu nad wejściem do spiżarki wisiał zegar nastawiany przez radio. Dziś już nie pasuje, za to pojawiły się zegary w „ptaszki”. Każda godzina oznaczona jest innym gatunkiem ptaka. Co 60 minut dom wypełnia się więc coraz to innym trelem.

- Ojciec się zdziwił, nawet zdenerwował. Wtedy do pokoju weszła moja starsza siostra - wspomina gospodyni. - Była wte-

W salonie, największym pomieszczeniu w domu, na ścianach królują obrazy i zdjęcia. Spora przestrzeń podzielona zosta-

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 06/2013

Salon na dwie kondygnacje

#30


Wnętrza

#

ła na strefy. Jest strefa telewizyjna, gdzie na sofach i fotelach zmieści się nawet 12 osób i strefa jadalna, gdzie dominującym meblem jest ogromny, 24-osobowy stół. Stół ten również pochodzi z rodzinnego domu gospodyni. Teraz to u niej spotyka się na święta cała rodzina. Na szczęście jest składany i na co dzień nie zajmuje wcale dużo miejsca.

Krzesła, które stoją przy stole, też pochodzą z domu babci. Przeszły gruntowną renowację i dostały nowe, ale stylizowane na „stare” obicie. Oddechu dają salonowi ogromne okna i dwupiętrowa niezabudowana kondygnacja, lekko przecięta antresolą, na której miejsce znalazły książki i fotel. To biblioteka pana domu, który gromadzi książki historyczne i te o okrętach wojennych.

Przedpokój tylko w połowie uległ modzie na „stare”. Po jednej stronie nad szafką (tą z piwnicy) wiszą stare ikony, ale druga część (która jest przejściem do strefy telewizyjnej) ozdobiona jest grafikami bardziej nowoczesnymi. - To stylizacja z lat 60. i 70. - podkreśla pan domu. Nowoczesność wkrada się również do gabinetu. Trzeba było zrezygnować ze stylowego kałamarza i w to miejsce na biurku postawić komputer. Na półkach, gdzie stoją skoroszyty, teczki, fax, płyty i dziurkacz, charakter starego wnętrza próbuje podkreślić lampowe radio - całkiem na chodzie. Podobnie w kuchni - pani domu, która lubi bawić się w wymyślanie nowych potraw, nie mogła się zdecydować, czy próby z nowoczesnymi daniami bez nowoczesnego sprzętu pójdą jej łatwo i szybko. - Wymyśliłam więc, że zrobię „stary kącik” w nowoczesnym wnętrzu - tłumaczy. - Pewnie wkrótce także całą kuchnię przerobię na taką „babciną”.

R E K L A M A


Geberit AquaClean Sela Toaleta myjąca

Nowy sposób na dobre samopoczucie Poznajcie Państwo zupełnie nowe uczucie świeżości i czystości z Geberit AquaClean. Toaleta z funkcją podmywania, którą można łatwo uruchomić naciskając przycisk. Ciepły strumień wody gwarantuje dobre samopoczucie i lepszą higienę na co dzień. → www.geberit-aquaclean.pl lub (+ 48) 22 376 01 00


Wnętrza

#

5 3

7

4

2

6

1

Moja szafa ... jest ekologiczna 1. Na pokazanie nam szafy Beata Więcaszek zgodziła się, bo chce przy tej okazji namówić wszystkich, by nie kupowali naturalnych futer. Stąd jej sztuczne futro na pierwszym planie. - Noszenie futer z prawdziwych skór, to przyczynianie się do cierpienia zwierząt. To zaspakajanie ludzkiej próżności. A ja chciałam pokazać moje futro sztuczne, które służy mi już od 15 lat. Dobrze się w nim czuję także dlatego, że nie mam na sumieniu śmierci jakiegoś zwierzaka.

tek na galę Północnej Izby Gospodarczej, która odbywa się na Różance, zawsze w czerwcu. Stąd wzorzyste kwiaty na sukni, które pozwalają Beacie wtopić się w różany ogród. Sukienkę kupiła przed galą. Zakochała się w niej i postanowiła, że choć suknia jest szczególnie wąska w talii, to wejdzie w nią i pokażę się na imprezie PIG-u. Powiesiła więc ją na lodówce, aby stała się strażnikiem wagi i przestrzegała przed każdym otwarciem drzwi lodówki. Udało się!

2. Biała chusta, to pamiątka z podróży do Tunezji. Beata była tam z córką. Tę chustę i jeszcze inne trzy w różnych kolorach, kupiły na bazarze.

5. Różowy szal to dodatek do sukni we wzory. Beata kupiła go specjalnie, aby miała się czym okryć gdy zrobi się trochę chłodniej.

3. Kolorowa bluzka - Beata nosi ja głównie latem. Uwielbia jej kolory. Ubiera ją do ciemnych spodni lub spódnic, gdy ma spotkanie z przyjaciółmi na tarasie u siebie w domu. 4. Długa kolorowa suknia, to specjalny naby-

6. Kapelusz to kolejny element stroju na imprezy PIG. Beata kupiła go jakiś czas temu w salonie z kapeluszami przy ul. Jagiellońskiej w Szczecinie. 7. Kolorowe wdzianko. Beata nakłada je do czarnej spódnicy lub spodni. Kupiła je

#33

Beata Więcaszek

wiceprezes szczecińskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, a także rzeczniczka prasowa stowarzyszenia, wykładowca Wydziału Nauk o Żywności i Rybactwa ZUT, żona Dariusza Więcaszka - szefa Północnej Izby Gospodarczej, mama dwójki dzieci, miłośniczka psów i kotów. na początku lata. - Jak tylko weszłam do sklepu, to od razu wiedziałam, że chcę to mieć. Urzekły mnie kolory. Poza tym to wdzianko idealnie pasuje niemal do wszystkiego. Służy mi przez cały rok, jako lekkie okrycie przed chłodem. 8. Czarna spódnica - to ta jedna z bardziej ukochanych. Uniwersalna. Można ją nałożyć i latem i zimą. Właściwie powinnam się już z nią rozstać - przyznaje właścicielka i od razu dodaje, że jest to trudna decyzja i już od jakiegoś czasu odkładana z miesiąca na miesiąc.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 06/2013


Moto

#

Amerykański sen na szczecińskich ulicach

Od dziecka podobały mi się samochody produkowane w Stanach. Moje marzenie spełniło się siedem lat temu - mówi Krzysztof Biernawski, szczęśliwy posiadacz jednego z dwóch egzemplarzy modelu Mercury Park Lane z końca lat pięćdziesiątych, które jeżdżą po polskich drogach. Tekst: Maciej Pieczyński / Foto: Sebastian Wołosz

Prawie dziesięć lat temu do szczecińskiego warsztatu samochodowego pana Krzysztofa zgłosili się fani motoryzacji z Norwegii. - Zajmowałem się wówczas restauracją zabytkowych aut mówi. - Norwegowie zlecili mi remont modelu Mercury Park Lane, rocznik 1959. Kiedy zobaczyłem to auto, pomyślałem sobie: „To jest to! Muszę takie mieć!”.

po trzech dekadach Mercury nie był całkowicie sprawny, delikatnie mówiąc. Auto oparło się jednak korozji. - Były dwie dziury: jedna w bagażniku, druga w tylnym prawym błotniku - dodaje Krzysztof Biernawski. - Z zewnątrz Mercury prezentował się okazale. Jednak całe wnętrze było zgniłe, bo przez te lata wszystkie szyby były pozamykane.

Restaurowany przez szczecinianina egzemplarz tej marki nie był jedynym, jaki posiadali skandynawscy klienci. Remontując jeden samochód, Krzysztof Biernawski zarobił więc na drugi tego samego modelu. - Nabyłem Mercurego bezgotówkowo, za 1000 roboczogodzin - opowiada. Choć była to świetna okazja, pan Krzysztof musiał jeszcze wiele zdziałać, by wymarzone auto rodem z amerykańskich szos doprowadzić do stanu używalności i móc poruszać się po polskich drogach. Samochód stał 30 lat na dworze, na północnym zachodzie Stanów Zjednoczonych, niemal u podnóża Gór Skalistych.

Wymiany wymagało większość elementów mechanicznych. Krzysztof Biernawski zamontował nowe zawieszenie, przeguby, hamulce. Wszystko sprowadził przez internet z USA, gdzie części do amerykańskich samochodów zabytkowych dostać można w niskich cenach. - Rozebrałem i złożyłem od nowa silnik - mówi. - Wymieniłem w nim tylko popychacze hydrauliczne, reszta pozostała oryginalna, bez zmian przez ostatnie pół wieku. Wymieniona została też tapicerka.

Panują tam podobne warunki klimatyczne, co w Polsce, więc MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 06/2013

Pytany o techniczne minusy swojego skutecznie wymarzonego auta, Krzysztof Biernawski właściwie żadnego nie potrafi podać. - Od siedmiu lat nim jeżdżę i jeszcze nic się nie zepsuło!

#34


Moto

#

Komfort jazdy jest porównywalny chyba tylko z rolls roycem. Jest duży i szeroki, co może w jeździe po mieście bywa kłopotliwe, za to bardzo wygodny. Bardzo dobra widoczność na wszystkie strony sprawia, że za jego kierownicą nie chce się tylko pokonywać trasy z punktu A do punktu B, ale chce się wręcz delektować jazdą!

- mówi. Przyznaje jednak: - Nie ma tu klimatyzacji ani elektrycznych szyb. Kanapa jest przesuwana do przodu, do tyłu, do góry, na dół, a w innych modelach są opcje, gdzie jest aż 16 możliwych wariantów pozycji kanapy. Minusy nie przesłaniają w tym wypadku plusów. Mercury to auto elitarne. Krzysztof Biernawski jest jedną z dwóch osób w Polsce, posiadających model Park Lane, przy czym tą drugą osobą jest wspólnik szczecińskiego mechanika. W Europie ten model też należy do rzadkości. Na całym świecie wyprodukowano jedynie 4060 egzemplarzy. - To było niegdyś jedno z popularniejszych aut amerykańskiej klasy średniej - mówi Krzysztof Biernawski. - Stawiany o klasę wyżej niż Chevrolet czy Ford, o klasę mniej prestiżowy niż Lincoln. Choć maksymalna prędkość tego modelu to 200 kilometrów na godzinę, pan Krzysztof nie forsuje tempa. - Najwięcej je-

chałem setką - przyznaje. I dodaje: - To stare auto. Nie chcę go forsować, choć wiem, że stać go na wiele przy mocy 345 koni mechanicznych. Za to komfort jazdy jest porównywalny chyba tylko z rolls roycem. Jest duży i szeroki, co może w jeździe po mieście bywa kłopotliwe, za to bardzo wygodny. Bardzo dobra widoczność na wszystkie strony sprawia, że za jego kierownicą nie chce się tylko pokonywać trasy z punktu A do punktu B, ale chce się wręcz delektować jazdą!

DANE TECHNICZNE Mercury Park Lane rocznik 1959 Spalanie: ok. 20 l/100 km Prędkość maksymalna: ok. 200 km/h Pojemność silnika: 7 l Moc: 345 KM Waga: 2 t

#35

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 06/2013


Moto

#

Nowy Lexus IS

Komfort, dynamika, przestrzeń, ekonomia, ochrona środowiska Na Torze Poznań razem ze znakomitym kierowcą Benem Collinsem mogliśmy się przekonać o atutach nowego Lexusa IS zarówno w wersji hybrydowej jak i benzynowej.

Trudno wymarzyć sobie bardziej odpowiednie miejsce niż Tor Poznań do sprawdzenia, co potrafi nowy Lexus. Sprawdzaliśmy dynamikę, moc, komfort i poziom spalania nowego Lexusa IS zarówno w wersji hybrydowej jak i benzynowej. Slalom, test łosia, próba spalania, wyścig na 1/4 mili i oczywiście pokonanie pełnej pętli toru wystarczyły, by przekonać się o zaletach modelu trzeciej generacji. Czy można znaleźć bardziej odpowiednią osobę, która zademonstruje możliwości Lexusa IS trzeciej generacji, niż Ben Collins - STIG, brytyjski mistrz kierownicy? Raczej trudno. Ben zapraszał do wspólnego testu gości. Za kierownicą Lexusa pokazywał jakie naprawdę możliwości drzemią pod maską najnowszego modelu. Każdy przejazd był filmowany. Siedzieliśmy obok znakomitego kierowcy, a po wykonaniu całej pętli toru otrzymywaliśmy nagranie z przejazdu. Mimika twarzy odtwarzanego filmu wymownie wskazywała, co Ben wyczyniał na torze. Momentami osiągał prędkość 160 km/h. Lexus bardzo dynamicznie przyspieszał. Na wirażach czuć było, jak samochód doskonale trzyma się nawierzchni, ostro wchodzi w zakręt. Z pewnością pomagały w tym doskonałe opony MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 06/2013

Bridgestone. Wyniki osiągnięte podczas testu mogły szokować: w próbie spalania rekord wyniósł 1,8 l/100km, drugie i trzecie miejsce to wynik 3,11 l /100 km i 3,5 l /100 km. Oczywiście są to wyniki w hybrydowym Lexusie IS 300h. Przypomnijmy, że model IS 250 ma 2,5-litrowy silnik benzynowy o mocy 208 KM. Natomiast IS 300h - pierwszy z serii z napędem w pełni hybrydowym – z silnika benzynowego i elektrycznego osiąga moc odpowiadającą 223 KM. Średnie zużycie paliwa nowego Lexusa IS 300h to 4,3 l benzyny na 100 kilometrów. Warto odnieść to do wspomnianego rekordu.

Stylistyka, innowacyjność, ekonomia, przestrzeń Samochód robi wrażenie już na pierwszy rzut oka. Uderza smukła, sportowa stylistyka. Wewnątrz mamy dużo miejsca, bardzo wygodnie wsiadamy. Komfortu dopełnia skórzana tapicerka. Uwagę przykuwa centralnie umieszczony zegar analogowy. Praktyczny jest interfejs wyświetlacza o przekątnej 7 cali. Klimatyzacja ma niezależny silnik, temperaturę zaś regulujemy delikatnie dotykając czujniak regulacji, nie ma pokręteł.

#36


Moto

#

Dzięki zastosowaniu odpowiednich materiałów hybrydę udało się odchudzić o 10 kg w odniesieniu do poprzednika. Dzięki temu stosunek masy do mocy wynosi 7,5 kg na 1 KM. To najlepszy wskaźnik w klasie. Ma IS to dobra inwestycja znaczenie dla dynamiki, o czym przekonaliśmy Krzysztof Dranikowski, dyrektor się na torze.

salonu Lexusa w Szczecinie

Nieduży akumulator znajduje się za oparciem tylnej kanapy i pod podłogą w bagażniku. Dzięki temu bagażnik ma 450 l, najwięcej w klasie. W wersji benzynowej mamy 480 litrowy bagażnik. Akumulator pod podłogą w razie uderzenia z tyłu przesunie się pod spód auta – istotne dla bezpieczeństwa. Dodajmy, że nowy Lexus IS posiada system komputerowego podnoszenia o ok. 10 cm przedniej maski. Zrobi to, jeśli czujniki przekażą sygnał, że przed autem jest człowiek bądź zwierzę. Informują o tym czujniki ciśnienia zamontowane w przednim zderzaku. Podniesiona maska ma uchronić pieszego przed uderzeniem w szybę. System działa przy prędkościach od 15 do 55 km/h. Jeśli system zadziała, będzie można mimo wszystko dojechać do warsztatu.

Chroni środowisko Emisja dwutlenku węgla w hybrydowym Lexusie IS 300 h utrzymuje się na poziomie 99 g/ km. To bardzo cenna informacja zwłaszcza dla osób często odwiedzających Szczecin. Naj-

Do końca września każdy klient, który zamówi w naszym salonie nowego IS 250 w wersji Elite, otrzyma cenę promocyjną w wersji benzynowej od 127.900 zł, a w wersji hybrydowej od 149.900 zł. Dla tych, którzy się zdecydują, Toyota Bank Polska i Toyota Leasing Polska przygotowały specjalną ofertę, z bardzo atrakcyjnym oprocentowaniem. Polecamy też nowość Lexus Business Smart Plan. Klient nie musi wykupywać samochodu po zakończeniu okresu wynajmu i płaci tylko za faktyczny ubytek wartości samochodu. Oferta uwzględnia wszelkie koszty obsługi serwisowej, m.in. przeglądy, materiały eksploatacyjne, wymianę i składowanie opon oraz atrakcyjne ubezpieczenie pakietowe.

#37

nowszy model jest bowiem kolejnym samochodem w ofercie marki, który jest zwolniony z opłat za całą strefę parkowania w stolicy Pomorza Zachodniego. Opłata zryczałtowana całoroczna wynosi zaledwie 10 zł. Lexus jest bardzo pewny niezawodności hybryd. Oferuje bowiem 10-letnią gwarancję na akumulatory bez limitu kilometrów. Konkurenci oferują standardowo połowę krótszy okres gwarancji bądź limit 100 tys. km.

Akustyczny komfort W czasie jazdy mogliśmy docenić wygodę interaktywnego systemu multimedialnego. Korzystanie z nawigacji, telefonu czy też sterowanie 15-głośnikowym systemem audio Mark Levinson Premium Surround jest komfortowe. Dodajmy, że najnowszy IS ostrzega nas, kiedy zjedziemy z pasa ruchu, sygnalizuje to dźwiękiem i wysyła świetlne komunikaty, monitoruje martwe pole, wykrywa auta za pojazdem ale też ostrzega przed zagrożeniem z przodu - w razie potrzeby uruchomi nawet hamulce. MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 06/2013


Moto

Mercedes klasy S. I wszystko jasne.

Foto: Sebastian Wołosz / Andrzej Szkocki

Gdzie zaprezentować najlepszy samochód na świecie? Tam, gdzie motoryzacja miała swoje początki. Dlatego premiera nowego Mercedesa klasy S odbyła się w Muzeum Techniki i Komunikacji w Szczecinie.

Można było mieć wrażenie, że zgromadzone w hali Muzeum zabytkowe junaki, fiaty, syrenki, czy beskidy z zazdrością patrzyły na to jak motoryzacja zmieniła się od ich czasów do dziś. Bo nowa klasa S. jest autem doskonałym. Zupełnym i skończonym. - To najwspanialszy i najnowocześniejszy samochód na świecie. I nie ma cienia przesady w stwierdzeniu, że ten wieczór to wielkie wydarzenie – mówił prowadzący galę, Włodzimierz Zientarski, znany dziennikarz motoryzacyjny. - Pokażemy Państwu szczyty motoryzacji. Ten samochód ma wszystko to, co człowiek najlepszego wymyślił – podsumował Kazimierz Mojsiuk, diler mercedesa. Ale zanim opowiemy o tym, co potrafi nowa S klasa postara-

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 06/2013

my się oddać atmosferę piątkowego wieczoru. Goście wchodzili do muzeum po czerwonym dywanie. W środku witał ich nastrojowy półmrok i śnieżnobiałe nakrycia foteli i stołów. Zanim mercedes wjechał na środek hali przy dzwiękach muzyki i laserowych świateł, na gości czekały inne niespodzianki. Pokaz mody autorstwa Katarzyny Hubińskiej, czy taniec na szarfie w wykonaniu Aleksandry Melskiej. – Gdyby ten samochód mógł przejść test inteligencji, okazałoby się, że jest mądrzejszy od wielu kierowców – mówił Włodzimierz Zientarski. Wreszcie jest. W ciemnym, perłowym kolorze wygląda znakomicie. Na potężnych aluminiowych felgach staje na środku sali. Choć prezentacja dopiero za chwile, słychać komentarze z sali. - Piękny, obłędny. To dzieło sztuki. Gdybyśmy mieli wy-

#38

PROMOCJA

#


Moto

#

mienić wszystkie nowinki jakie posiada nowa S-klasa, w tym wydaniu MM-Trendy zabrakłoby miejsca na inne artykuły. Ale musimy wymienić, te które zachwyciły wszystkich.

INTELIGENT DRIVE

samochód obserwuje to co dzieje się na drodze wokół niego. Daje znak, gdy sensory wyczują, że zbliża się niebezpieczeństwo z przodu. Sygnalizuje kierowcy jadącemu z tyłu, że zbliża się do nas za szybko.

MAGIC BODY CONTROL

to przewidujący układ jezdny gwarantujący niedostępny do tej pory komfort podróżowania. Mercedes dostosowuje się do

wybojów i nierówności nawierzchni jeszcze zanim samochód na nie najedzie. Za pomocą kamery stereo układ rejestruje właściwości jezdni przed pojazdem, aby najlepiej dostosować swą pracę do zbliżających się nierówności.

INTELIGENTNE REFLEKTORY

całe zbudowane z ledów. Nie oślepiają kierowcy jadącego z naprzeciwka, a nocna jazda nie rożni się od tej za dnia. Nowa S-klasa to także nowoczesne silniki i wnętrze. Przepiękne. Pachnące skórą i czymś jeszcze…Klimatyzacja ma specjalny układ rozpylania perfum. Każdy właściciel nowego mercedesa będzie mógł wybrać jeden z czterech zapachów. Ten zapach będzie mu towarzyszył całą drogę.

#39

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 06/2013


Podróże

#

Zobaczyć świat z Góry Diabła

go Canaima. - Lądowaliśmy na łące wyrąbanej w dżungli śmieje się Piotr. - U podnóża góry zbudowano kilka bungalowów dla turystów i nic więcej. Szczyt, na który zamierzali się wspinać, można zdobyć tylko w marcu i kwietniu. Przez pozostałe dziesięć miesięcy płaskowyż jest całkowicie zalany. Z tego powodu na górę wchodzi rocznie nie więcej niż 10 do 12 wypraw.

Najwyższy wodospad świata - Salto Angel - znajduje się w Wenezueli, w parku narodowym Canaima. Jest wysoki na 979 metrów. Pierwszym Polakiem, który zjechał z niego na linach jest szczecinianin Piotr Sudoł.

Skoki na granicy śmierci

Tekst: Marek RudnickI / Foto: Piotr Sudoł

Na szalenie trudną i niebezpieczną wyprawę do Wenezueli Piotr wybrał się w doborowym gronie. Towarzyszyły mu dwie panie. Pierwsza to Karolina Sypniewska, tegoroczna „Kobieta Roku” miasta Bydgoszcz. Kolejna - Agnieszka Grudowska z Warszawy - jest szefową firmy organizującej wyprawy ekstremalne.

12 godzin do celu

Zanim wspięli się na szczyt Auyan-Tepui, największej powierzchniowo góry stołowej w Wenezueli (700 km kw.), upłynęło wiele dni. Najpierw przelot samolotem do stolicy kraju, Caracas. Stąd jazda jeepem w kierunku puszczy amazońskiej. Cel - Cindad Bolivar we wschodniej Wenezueli nad rzeką Orinoko - osiągnęli dopiero po 12 godzinach. Tu wynajęli awionetkę, aby nią dolecieć do miejsca zwaneMAGAZYN MIEJSKI | NUMER 06/2013

Na miejscu polska ekipa dołączyła do większej grupy. Na górę zmierzali też wielbiciele innej ekstremalnej dyscypliny - skydivingu. - To ciekawy, ale chyba najbardziej ekstremalny sport - Piotr opowiada o swoich nowych towarzyszach podróży, którzy skaczą w przepaść ubrani w specjalne stroje. Między nogami i rękoma oraz tułowiem skoczków wszyte są fałdy materiału. Dzięki temu skoczek w kombinezonie przypomina w locie polatuchy, latające wiewiórki. Fałdy materiału pozwalają częściowo kontrolować lot. Skoczkowie rzucają się z góry w przepaść, zawierzając swoje życie umiejętnościom i sile. Lecą w dół z ogromną prędkością. Na koniec uruchamiają lotnię. Wystarczy jeden nieodpowiedni ruch, a lotnik wpada w korkociąg i ginie. - Jeden z naszych przewodników, Holender Andre van Campenhood, skakał z Auyan-Tepui ze swoją przyjaciółką. Coś poszło nie tak, bo dziewczyna zawróciła w locie i roztrzaskała się o skały. Później Andre wspiął się na górę, skoczył i podczas lotu rozsypał jej prochy - kończy swą opowieść Piotr.

Złoto i Góra Diabła

Tuż pod samą górą usytuowana jest wioska Indian Pemon.

#40


Podróże

#

Piotr Sudoł

dziennikarz, fotoreporter, zapalony rowerzysta, instruktor fitness-cyclingu, właściciel firmy specjalizującej się w tworzeniu profesjonalnych wnętrz w obiektach komercyjnych i użyteczności publicznej. Łowca przygód, uczestnik wielu wypraw w miejsca, o których zwykły turysta nawet nie marzy. W tym roku na Festiwalu Podróżnicy 2013 w Bydgoszczy otrzymał nagrodę specjalną Tony’ego Halika za pierwszy polski zjazd na linach z najwyższego wodospadu na świecie - Salto Angel w Wenezueli. Współpomysłodawca i uczestnik wyprawy Afryka Nowaka, którą National Geographic Polska nagrodził „Podróżą Roku Traveler 2011”. Wyprawa zdobyła również Nagrodę Specjalną Festiwalu Kolosy 2011 w Gdyni. Nawigator i mechanik ekspedycji rowerowej Madagaskar Extreme. Na Festiwalu Kolosy 2008 otrzymał wyróżnienie w kategorii Podróż Roku. Uczestnik wypraw do Stanów Zjednoczonych, na Madagaskar, do Libii, na Kubę i do Angoli.

Zjechać, to niby proste

Nazwa wodospadu pochodzi od nazwiska pilota angielskiego, Jimmy’ego Angela, który w latach 30. XX wieku szukał tu złota. - O wschodzie słońca, gdy patrzy się na wodospad pod pewnym kątem, wydaje się, że jego ściana cała pokryta jest złotem - mówi Piotr. - Złudzenie jest wówczas tak realistyczne, że trudno uwierzyć, iż to tylko miraż. Anglik prawdopodobnie zobaczył to „złoto”. Zabrał na pokład dwóch Indian, ale krążąc nad zboczem góry w poszukiwaniu bogactwa, rozbił się. Później przez jedenaście dni cała trójka szukała zejścia. Indianie, wydawałoby się znający płaskowyż, błądzili jak ślepcy w nieprzebytym i dziewiczym terenie. Nic dziwnego, że szczyt Auyan-Tepui w tłumaczeniu znaczy Góra Diabła.

Trzy dni ciężkiej wspinaczki

Całe trzy dni zajęło grupie wspięcie się na szczyt Auyan-Tepui. Później było jeszcze gorzej. Przejście do miejsca, gdzie spada wodospad Salto Angel, zajął kolejny tydzień. - Tylko na filmach szczyt pokazywany jest jako płaska łąka - opowiada Piotr. - To bajki. Rzeczywistość jest dużo bardziej dramatyczna. Szczyt często chowa się w chmurach, które dosłownie wiszą wokół ciebie. A teren, jak gdyby diabeł pokroił go monstrualnym nożem: pełen jarów, uskoków i wszędzie woda. Idzie się więc góra - dół - góra - dół... Różnica wzniesień dochodzi do 500 metrów. Zobaczyłem tam po raz pierwszy przepiękne orchidee, których odmiany nie rosną nigdzie więcej.

Wreszcie stanęli u celu. W miejscu, gdzie woda spada kilometr w dół. Wycieńczeni, ale szczęśliwi. Stąd wystarczyło jedynie zjechać na linach. Niby prosta rzecz, ale tylko dla tych, którzy sami tego nie doświadczyli. - Spojrzałem w dół, gdzie płynęła całkiem spora rzeka - pokazuje zdjęcia Piotr. - Z wysokości kilometra wydawała się maleńką skazą na tle puszczy. Zjazd został wytyczony etapami o długości od 80 do 100 metrów. Tylko na tyle pozwalała długość lin. Pierwszy zjeżdżał przewodnik, a później ekipa z Polski. Trasę wytyczono tuż obok wodospadu. Nie można było tego zrobić w jego nurcie, bo liny mogły nie wytrzymać obciążenia i tarcia. Na początku człowiek odruchowo zaciska dłonie na linach, opierając cały ciężar na sile ramion, co jest oczywistym błędem - Piotr śmieje się na wspomnienie tamtych chwil. - A jednocześnie starasz się cały czas przywierać nogami do skał, aby nie poturbować się o nie i przypadkiem nie zwolnić zacisku. To kolejny błąd. Na tej wysokości wieje wiatr. Spadająca kipiel zamienia się w chmurę wodnego pyłu. Wpadasz więc w ulewę i bierzesz solidną kąpiel. Do tego chłostają cię porywy powietrza. O czym myśli człowiek, który zawisł na linach nad kilometrową przepaścią. - To irracjonalne uczucie. Masz chęć rzucić się w tę przepaść i szybować. Szybko przychodzi do głowy pytanie: a co będzie, gdy lina gdzieś na skale się przetrze? Bywa tak podczas wysokogórskich wspinaczek. Dochodzi także lęk, który trzeba od razu odrzucić, bo inaczej taki sport nie ma sensu. W tamtej chwili zrozumiałem ludzi uprawiających ekstremalny skydiving. Jeśli już raz zasmakujesz tego narkotyku, nie jesteś w stanie mu się oprzeć. Piotr Sudoł, Karolina Sypniewska i Agnieszka Grudowska byli pierwszymi Polakami, którzy dokonali rappellingu (zjazdu w dół na linach) z pionowej ściany najwyższego wodospadu świata - Salto Angel. Potwierdziła to agencja eksploracyjna Explora Treks, jedyna, która ma pozwolenie Parku Narodowego Canaima na organizację rappellingu ściany Salto Angel.

#41

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 06/2013


Kulinaria

#

Mariusz Siwak z ekipą kucharzy z Hotelu Park

Nieoczekiwane formy kuchni molekularnej

Consomme z pomidorów ze sferycznymi ravioli faszerowane serkiem kozim albo ciepłe lody jogurtowo-truskawkowe ze strzelającą czekoladą i cukrem jaśminowym. Brzmi wybornie. To nie science fiction, ale dania serwowane przez kucharzy restauracji Hotelu Park. Tekst: Bogna Skarul / Foto: Andrzej Szkocki

Jak smakują? Wyśmienicie. Bez problemu można rozpoznać wszystkie walory smakowe. W deserze posmak jogurtu jakby oddzielał się od smaku truskawek, a przecież to jedno danie. Do tego podawana jest minimalna strzykawka z czekoladą, którą można pokropić i deser, i świeże owoce. Albo specjalna strzykawka z makaronem, którym sami możemy wzbogacić rosół z węgorza. A jak smakuje oliwa! Podawana jest zamrożona w ciekłym azocie, więc nie jest polewana, ale posypywana na danie. To szczególnie interesująca potrawa, bo podczas polewania/posypywania oliwą z talerza unosi się obłoczek „niby” dymu.

By zrobić kapsułkę z soku z marchwi, najpierw trzeba odcisnąć sok z warzywa. Marchew musi być świeża. Później dodaje się algin (żelatyna roślinna) i citros (modyfikowany cukier). To wszystko lekko miesza się blenderem. Później porcjuje się łyżką i tak powstaje kapsułka. Ale jeszcze nie nadaje się do zjedzenia. Trzeba kapsułkę na łyżce zanurzyć w wodzie zmieszanej z wapnem spożywczym (calcic), aby sok zyskał skorupkę. Następnie, tę uformowaną już kapsułkę, bardzo delikatnie łyżeczką kąpie się w misce ze zwykłą wodą, aby opłukać ją z wapnia. I gotowe. Podobnie robi się kawior z soku z pomarańczy. A, że kapsułki kawioru są mikroskopijne, to zamiast łyżką te małe kuleczki tworzy się za pomocą strzykawki. - To dość pracochłonne dania przyznaje Mariusz Siwak. - I trzeba się do nich odpowiednio przygotować.

Albo kapsułka z marchwi, która zawiera czysty smak tego warzywa. Kucharze z Hotelu Park twierdzą, że przygotowuje się ją bardzo prosto. - Choć w domu takie dania trudno przygotować - tłumaczy szef kuchni Mariusz Siwak. - Nikt z nas nie ma przecież pod ręką wapnia spożywczego czy ciekłego azotu, agaru czy lecytyny spożywczej.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 06/2013

Dlatego restauracja Hotelu Park przyjmuje zamówienia na dania kuchni molekularnej z dwudniowym wyprzedzeniem.

#42


Co to jest kuchnia molekularna To hit kuchni XXI wieku. Zdrowa, choć z laboratorium. W tej kuchni króluje fantazja. Najsłynniejszą restauracją, która specjalizowała się w kuchni molekularnej była El Bulli, prowadzona w Hiszpanii przez słynnego kucharza-fizyka Ferrana Adrię (teraz zamknięta). Co roku zgłaszały się do niej 2 miliony chętnych, by choć spróbować tych dań. Ale kuchnia była w stanie obsłużyć zaledwie osiem tysięcy osób w sezonie. W dodatku rezerwację trzeba było zrobić nawet rok wcześniej. Kuchnia molekularna nie ma nic wspólnego z gotowaniem w tradycyjny sposób. To raczej laboratorium niż kuchnia. Jednak najważniejszym celem kucharzy molekularnych jest wydobycie z potraw ich czystego smaku. Tymczasem te znane smaki przyjmują nieoczekiwane formy, a ograniczeniem jest jedynie wyobraźnia. Kucharze to fizycy, chemicy, biochemicy. Celem, jaki stawiają sobie, jest otrzymanie czystych smaków nietypowymi sposobami i niekiedy w bardzo zaskakujących zestawieniach. Pionierem takiego podejścia do kuchni był sir Benjamin Thompson. Termin „kuchnia molekularna” powstał w 1988 r. w wyniku współpracy węgierskiego fizyka Nicholasa Kurti oraz francuskiego chemika Herve This. W Polsce kierunek ten reprezentują między innymi Jean Bos, czy Wojciech Modest Amaro. Carpaccio z polędwicy wołowej posypane oliwą

Pianka jogurtowo-truskawkowa

Specjalnie przygotowane menu składa się z siedmiu dań, pośród których jest homar pieczony z sosem choron, bukiet sałat z mrożoną oliwą, czy też poliki cielęce gotowane souse vide, podane z kaszą jaglaną z kurkami, albo pasztet foie gras z grzankami i konfiturą z czerwonej cebuli. Za takie siedmiodaniowe menu trzeba zapłacić 240 zł. Na deser pianka jogurtowo-truskawkowa, która powstaje z soku z truskawek, jogurtu i lecytyny. Spożywczą lecytynę kucharze specjalnie sprowadzają w tym celu z Berlina. Można też zamówić tzw. wersję skróconą menu, bez jednej przystawki i jednego dania głównego (w sumie 5 dań), za które trzeba zapłacić 180 zł. - Ale warto - podkreśla sam szef kuchni. - Dania tej kuchni są niesamowicie efektowne. Kucharze z Hotelu Park opowiadają, że zawsze, kiedy podają dania z kuchni molekularnej, goście na sam widok potraw robią wielkie wow! - I przeważnie upamiętniają ten moment zdjęciami - dodają z dumą. Ich popisowe danie to oddech

smoka, czyli beza robiona na zimno. Wkrótce pojawią się w menu lody z lawendy i desery z soku z pędów sosny, które to pędy kucharze sami zbierają w lasach.

Ile to kosztuje

Deser molekularny w restauracji kosztuje około 30 zł, ale za same produkty trzeba zapłacić około 15 zł. Pełne menu przygotowane tylko według receptury kuchni molekularnej kosztuje tu około 240 zł za siedem dań, albo 180 zł za pięć dań.

Przepis Mariusza Siwaka

100 ml soku warzywnego albo owocowego trzeba podgrzać z 4 gramami agaru i rozlać do naczynia. Zrobi się z tego galaretka w ciągu paru sekund, którą można pokroić i podawać jako dodatek do różnych dań.

#43

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 06/2013


Uroda

#

Paznokcie jak u Rihanny

W Szczecinie można zrobić sobie manicure w stylu gwiazd pop i coraz popularniejszych ostatnio modowych blogerek. W niewielkim studiu fryzjerskim na Pogodnie, swoje stanowisko ma Kornelia Adamczyk (NailArch), która na płytce tworzy małe dzieła sztuki. Takie projekty, jak ona robi zaledwie kilka stylistek paznokci w Polsce. dziewczyna, która pokazała mi różne zdjęcia ściągnięte z internetu i powiedziała, że chce właśnie takie paznokcie. - Jak się robi taką stylizację paznokci? - Na początku trzeba przygotować klasyczny manicure. Jeżeli dziewczyna ma naturalnie długą i ładną płytkę, to nakładamy żel albo akryl, jako wzmocnienie paznokci. Można także nałożyć same lakiery hybrydowe. Wszystko utwardza się w lampie. Na końcu wszystko się zabezpiecza. Paznokcie trzymają się około czterech do pięciu tygodni. - A jak powstają te fantazyjne wzory? - Nie używam żadnych szablonów, wszystko maluję ręcznie. Przeszłam kursy perfekcyjnego malowania, na których uczyłam się jak trzymać pędzel, w jaki sposób ćwiczyć mięśnie trzech palców, którymi się ten pędzel trzyma. - Często spotykam się z pojęciem stylistka paznokci. To tak, jak z ubraniami? - Stylista, kiedy poznaje konkretną osobę, jest w stanie jej zaproponować „coś więcej”. Tak samo jak stylista ubioru. Dobieram kolory, wzory. To nie tylko wykonanie samej usługi. Patrzę, jak klientka wygląda i wiem, co pasowałoby do jej stylu.

- Ostatnio coraz popularniejszy jest termin nail art. Jaka jest różnica między manicure a nail artem? Czym ty się zajmujesz? - Manicure to przede wszystkim pielęgnacja paznokcia. Kiedyś chodziło się do manicurzystek, żeby usunąć skórki, skrócić paznokcie, ewentualnie pomalować na jeden kolor. Nail art stał się takim akcesorium, które każda dziewczyna w dzisiejszych czasach chce mieć. Paznokcie w tym wypadku odzwierciedlają styl kobiety. - Jak to się zaczęło? - Miałam około 16 lat i przyoszczędziłam trochę pieniędzy, żeby zrobić tipsy. Wtedy to bardzo dużo kosztowało. Zrobiłam je i po trzech dniach odpadły. Obserwowałam, jak ta kobieta pracuje i stwierdziłam, że zrobiłabym to znacznie lepiej. Kiedy przeprowadziłam się do Wrocławia na studia, musiałam jakoś zacząć zarabiać i wynajęłam stanowisko, na którym robiłam paznokcie. Przełom nastąpił w styczniu tego roku. Przyszła

- Kiedy oglądałam zdjęcia twoich stylizacji, okazało się, że każdy projekt jest inny. Skąd bierzesz pomysły? - Żadna kobieta nie chce spotkać innej kobiety w takich samych butach czy sukience. Staram się więc, żeby każda moja klientka czuła się niepowtarzalnie. - Współpracujesz też z blogerką Macademian Girl. - Sama do niej napisałam. Widziałam, że jest świetnie wystylizowana, więc pomyślałam, że nie zaszkodzi zapytać, co ona o tym sądzi. Odzew był bardzo pozytywny. - Twoje klientki często mówią, że chciałyby mieć paznokcie, jak ktoś znany? - No pewnie! Przodują Rihanna i Rita Ora. Często zdarza się tak, że np. Marina lub Maffashion mają jakąś konkretną stylizację na gali lub imprezie. Przychodzą do mnie klientki ze zdjęciami i mówią, że chcą właśnie takie paznokcie. Ludzie utożsamiają się ze znanymi osobami i chcą mieć chociaż namiastkę kolorowego świata show biznesu. R E K L A M A


Zdrowie

#

Jak zmienić swoje życie

Rozmowa z Arturem Śliwińskim chirurgiem plastykiem z Centrum Chirurgii Plastycznej AMC - Czy to prawda, że dla kobiet najważniejsza jest twarz? - W pewnym okresie życia jak wygląda twarz jest dla nas bardzo istotne. Gdy jesteśmy młodzi mamy trochę inne priorytety. Młode kobiety większą wagę przypisują sylwetce czy kształtnym piersiom. Ale w późniejszym okresie życia zaczynamy baczną uwagę zwracać na wygląd twarzy, która jest wizytówką naszego samopoczucia, kondycji psychicznej i fizycznej. - Co możemy zrobić, aby twarz była najlepszą „wizytówką” ?

hialuronowego czy toksyny botulinowej. - Przez wiele lat jednak pacjenci chodzili na zabiegi do chirurga plastycznego poprawiając tylko sobie pewne elementy twarzy. To podejście całościowe, kompleksowe jest pewną nowością. - Twarz nie starzeje się tylko w jednej części i dlatego kombinacja różnego rodzaju zabiegów i technik operacyjnych jest najlepszym rozwiązaniem w celu uzyskania młodszego wyglądu twarzy i poprawienia urody. To kompleksowe, całościowe spojrzenie jest możliwe dzięki osiągnięciom, jakie daje nam współczesna medycyna.

- Należy pamiętać, że twarz starzeje się pewnymi etapami. Najpierw opadają powieki, - Ale taki szereg zabiegów to dość długo później policzki, zaczyna zanikać tkanka trwa. Nie każdy z nas może sobie potłuszczowa, twarz traci sprężystość i jędrzwolić, aby przez parę miesięcy nie choność, „przybywa” nadmiaru skóry, pogłębiadzić do pracy. Dr n. med. Artur Śliwiński ją się zmarszczki. Do odmłodzenia twarzy - Jeśli zdecydujemy się nie na jeden zabieg, należy podejść kompleksowo, tj. połączyć specjalista chirurgii plastycznej, a na kompleksowe odmłodzenie twarzy, określonego rodzaju zabiegi chirurgiczne rekonstrukcyjnej i estetycznej, to wcale nie oznacza, że jest to proces dłuz zabiegami z zakresu medycyny estetycznej. specjalista chirurgii ogólnej gotrwały, wielomiesięczny. Podczas jednej W ten sposób korygujemy niedoskonałości z ponad 20-letnią praktyką operacji, przy zastosowaniu różnych technik i uzyskujemy naturalny lepszy, młodszy zawodową w zakresie operacji operacyjnych, możliwe jest połączenie zabiewygląd całej twarzy. Do operacji odmładzaestetycznych i rekonstrukcyjnych, gów. Na przykład zabieg chirurgiczny liftu jących wygląd twarzy w szczególności nalemedycyny estetycznej twarzy wykonujemy jednocześnie z plastyką żą częściowy i pełny lift twarzy i szyi, plastyoraz chirurgii ogólnej. Konsultant powiek górnych, endoskopowym liftem brwi ka powiek górnych i dolnych, plastyka czoła i przeszczepem tłuszczu. Pacjent powraca do i brwi, zabiegi z użyciem specjalnych nici w zakresie chirurgii plastycznej pracy, codziennego życia po upływie około 2 i technik endoskopowych. Często okazuje w Zachodniopomorskim Centrum tygodni. Pełny efekt widoczny jest po upłysię jednak, że w celu uzyskania pożądaneOnkologii. Członek Polskiego wie około miesiąca czasu. W niedługim czago efektu nie wystarczy np. przeprowadzeTowarzystwa Chirurgii Plastycznej sie po okresie rekonwalescencji możliwe jest nie operacji korekty powiek. Oczy bowiem oraz członek światowych wykonanie innych uzupełniających zabiegów wyglądają doskonale, jednak widoczne stają towarzystw zajmujących się z zakresu medycyny estetycznej. Twarz wysię inne niedoskonałości twarzy związane chirurgią plastyczną i estetyczną. gląda zdecydowanie młodziej, zyskuje lepszy, z wyglądem np. czoła czy owalu twarzy „świeży”, bardziej atrakcyjny wygląd. lub utratą sprężystości, jędrności skóry. Pomocne wtedy często okazują się zabie- Ile kosztuje takie kompleksowe odmłogi medycyny estetycznej, wykorzystujące dzenie twarzy? specjalne preparaty do poprawy wyglądu skóry. Doskonałe efekty - W zależności od rodzaju i rozmiaru zabiegów cena kształtuje się dają zabiegi z użyciem osocza bogatopłytkowego (zabieg regeśrednio od 4 do 15 tys. zł. neris) i komórek macierzystych (przeszczepy tłuszczu), kwasu R E K L A M A


Zdrowie i uroda

#

Zdrowie pod kontrolą przez telefon

Prowadzisz aktywny tryb życia? W pracy towarzyszy ci stres? Martwisz się o swoje zdrowie? A może po prostu chcesz mieć kontrolę nad stanem swojego organizmu? TeleCardio to coś dla Ciebie! O systemie opowiada dr Krzysztof Przybycień z Kliniki Kardiologii Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego. - Co to jest TeleCardio? System EKG na telefon od 2002 roku pod nazwą TeleCardio prowadzą lekarze z Kliniki Kardiologii PUM. Daje on możliwość przesłania EKG przez telefon. Dzięki temu każdy, bez wychodzenia z domu, przez 24 godziny na dobę może mieć pod kontrolą stan swojego zdrowia. Można powiedzieć, że jest to osobisty kardiolog na telefon. - Jak to działa? Osoba, która chce korzystać z TeleCardio, najpierw musi się do nas zgłosić, abyśmy mogli wprowadzić ją do systemu. Lekarz przeprowadza z taką osobą wywiad: pyta o choroby, dolegliwości, przyjmowane leki, wykonuje pierwsze, kontrolne badanie EKG. Te wszystkie informacje są wprowadzane do bazy komputerowej, tak żeby wiedzieć wszystko, co jest niezbędne o stanie zdrowia pacjenta. Wprowadzenie danych do systemu może się też odbyć telefonicznie. Kiedy informacje o pacjencie zostają wprowadzone do systemu i pacjent zostanie przeszkolony w obsłudze urządzenia, otrzymuje aparat i wydrukowaną prostą, krótką instrukcję obsługi. W chwili, kiedy pacjent czuje się gorzej, martwi się o swój stan zdrowia, coś mu dolega, może o każdej porze dnia i nocy zadzwonić pod numer alarmowy i skontaktować się z dyżurującym kardiologiem. Wcześniej musi jedynie podłączyć aparat – przykładając żółtą elektrodę do lewej

strony klatki piersiowej, a czerwoną do prawej. Następnie dzwoni pod alarmowy numer, rozmawia z lekarzem dyżurującym, na jego polecenie włącza aparat, przystawia do niego telefon i w ten sposób przesyła EKG do systemu. Na miejscu EKG jest odczytywane i analizowane przez lekarza. - Co dzieje się później? Dr Krzysztof Przybycień: Lekarz dyżurujący analizuje przesłane EKG pacjenta, ocenia je na tle wiadomości zawartych o pacjencie i udziela rad. Czasem zaleca wzięcie dodatkowych tabletek, innym razem prosi o zgłoszenie się na Izbie Przyjęć lub wzywa pogotowie ratunkowe, ale czasem tylko uspokaja pacjenta, bo okazuje się, że złe samopoczucie to jedynie wynik stresu. - Kto korzysta z TeleCardio? Mamy pacjentów w różnym wieku. Niektórzy z nich mają choroby związane z układem krążenia, część jest po operacjach kardiochirurgicznych. Jednak z TeleCardio korzystają także osoby zdrowe, które są narażone w pracy na stres, a inni po prostu dbają o swoje zdrowie, chcą mieć je pod kontrolą. TeleCardio jest dla każdego. TeleCardio | Informacja: 466 13 88 lub 793 210 230 Adres: Klinika Kardiologii PUM Al. Powstańców Wielkopolskich 72 PROMOCJA

Diagnostyka laboratoryjna dla Kobiet planujących i będących w ciąży. Ciąża dla Kobiety to czas wyjątkowy. To okres ogromnej radości a zarazem wzmożonej czujności jeśli chodzi o stan zdrowia samej kobiety jak i jej jeszcze nienarodzonego dziecka.

Badania zalecane kobietom w ciąży mają na celu odzwierciedlenie ogólnego stanu zdrowia kobiety, pozwalają także na spokojne przygotowanie się do porodu. Większość kobiet przygotowując się do zajścia w ciążę profilaktycznie przyjmuje preparaty kwasu foliowego. Jego poziom można oznaczyć w laboratorium S.P.L.S. MEDICUS”. Istotne znaczenie w wykryciu ciąży ma oznaczenie gonadotropiny kosmówkowej (hCG) we

krwi. Badanie to pomaga lekarzowi śledzić przebieg ciąży w początkowym jej okresie. Przesiewowe laboratoryjne badania profilaktyczne ukierunkowane są na wykrywanie najczęstszych, potencjalnie zagrażających życiu i zdrowiu matki oraz dziecka schorzeń, tj: cukrzyca ciążowa, stan przedrzucawkowy, niedokrwistość, konflikt serologiczny czy zakażenia wirusologiczne. Do podstawowych badań zlecanych kobietom w ciąży należą: • morfologia krwi (ocena leukocytozy, niedokrwistości, stężenia hemoglobiny, liczby płytek krwi) • poziom żelaza (w celu oceny gospodarki żelazowej, anemii) • badanie ogólne moczu (zakażenie dróg moczowych, zespół nerczycowy) • poziom glukozy (na czczo oraz wykonanie w odpowiednim tygodniu ciąży krzywej cukrowej) • badania serologiczne (grupa krwi, Rh, przeciwciała odpornościowe) • diagnostyka wirusologiczna (badanie WR, HIV, antygen HBs, poziom przeciwciał anty-HCV, poziom przeciwciał przeciw Toxoplasma gondii, Różyczce oraz Cytomegalii w celu wykluczenia zakażeń wirusologicznych). Należy pamiętać również o innych badaniach, które można wykonać przed

zajściem w ciążę lub na samym początku jej trwania. Takim badaniem jest np. oznaczenie poziomu TSH, hormonu obrazującego stan tarczycy. Wykonanie wyżej wymienionych badań pozwala na wykrycie czynników zagrażających matce i płodowi oraz efektywne podjęcie działań zmierzających do eliminacji ich negatywnego wpływu.

Laboratorium Analityczne SPLS Medicus wszystkie wyżej wymienione testy posiada w swojej ofercie. Bardzo serdecznie zapraszamy Panie na badania.

Zapraszamy: Medicus Szczecin, pl. Zwycięstwa 1 Informacja telefoniczna: 91 433 35 68, 91 434 73 06 www.medicus.szczecin.pl


Zdrowie

#

Skocz na kawę i sałatkę przy jazzie

Foto: Andrzej Szkocki

Zdrowe jedzenie, wygodne kanapy, relaks przy książce i kawie, porady dietetyka - to wszystko można znaleźć w kawiarni Ekodeli przy al. Piastów 73.

Wnętrze kawiarni połączonej ze sklepem sugeruje, że znaleźliśmy się w miejscu, które promuje zdrowy styl życia. Jasne kolory, półki z naturalnego drewna, naturalne materiały na kanapach i mnóstwo zdrowej żywności na półkach. - Chciałam, żeby było świeżo i naturalnie mówi Klaudia Kostarelos, właścicielka Ekodeli. - Chciałabym, żeby młodzi ludzie zaczęli uważniej patrzeć na to, co jedzą. Żeby zrozumieli, że zdrowe jedzenie również jest dobre. To miejsce ma oferować także wiedzę. Sama od lat zdrowo się odżywiam i polecam to innym. W tym miejscu można znaleźć produkty, które są świeże i dobrej jakości. Warto sobie przypomnieć o produktach takich jak kasza, ryż, rośliny strączkowe. W kawiarni można dostać soki ze świeżych warzyw i owoców w nie-

standardowych połączeniach. Są także sałatki i kanapki, które można kupić rano do pracy. Ciekawostką jest kawa orkiszowa i organiczna dla osób, które nie mogą pić kofeiny. - Przychodzą do mnie coraz częściej osoby, które mają problemy ze zdrowiem, są na dietach, więc staram się o nich zadbać - mówi Klaudia Kostarelos. - Rozmawiamy, polecam, daję rady. Jeśli ktoś chce poczytać na ten temat, zawsze może kupić książkę lub przejrzeć na miejscu, przy kawie lub herbacie. W Ekodeli na razie brakuje tylko muzyki, ale wkrótce to się zmieni. Biorąc pod uwagę gust pani Klaudii, będzie to trochę jazzu przemieszanego z innymi delikatnymi dźwiękami. W przyszłości będą tu także spotkania i wykłady dotyczące szeroko pojętej ekologii. (mk) R E K L A M A


Sport

#

Najlepszy challenger na świecie Jeśli mamy wrzesień, to w powietrzu czuć zbliżający się turniej Pekao Szczecin Open. Najstarszy i rozgrywany nieprzerwanie od 20 lat męski turniej tenisowy w Polsce przeszedł kilka zmian, ale to wciąż wizytówka Szczecina i tej dyscypliny w Polsce. Autor: Paweł Pązik / Foto: Andrzej Szkocki Tegoroczny turniej rozpoczną eliminacje w dniach 14-15 września. Turniej główny startuje w poniedziałek 16 września i potrwa do niedzieli 22 września.

kortów. Gościnnie pojawi się też duża strefa golfa, gdzie będzie można spróbować swoich sił w tej dyscyplinie - wylicza Krzysztof Bobala, organizator Pekao Szczecin Open.

Ostatnio mówiąc o polskim tenisie, mamy przed oczyma Jerzego Janowicza. 23-letni łodzianin szturmem wdarł się do wyobraźni kibiców jesienią ubiegłego roku, po niezbyt dla niego udanym występie na Pekao Szczecin Open 2012, gdzie doszedł do ćwierćfinału. Jednak na przełomie października i listopada przegrał dopiero w finale prestiżowego turnieju ATP World Tour w Paryżu ze słynnym Davidem Ferrerem. W tym roku doszedł aż do półfinału Wimbledonu, czyli turnieju, którego nikomu przedstawiać nie trzeba. Janowicz obecnie jest zawodnikiem drugiej dziesiątki rankingu ATP i w turnieju na pewno nie wystąpi. Przez ostatnie tygodnie trwały negocjacje, aby łodzianin przyjechał do Szczecina jako gość specjalny.

Historia turnieju sięga 1993 roku, ale na początku posiadał niską rangę i pulę nagród, wynoszącą 25 tys. dolarów. Od 1996 r. jest challengerem, czyli imprezą organizowaną pod skrzydłami ATP, rangą ustępującą jedynie turniejom wielkoszlemowym i wspomnianym ATP World Tour. Od 1997 r. w puli nagród jest 110 tys. euro, a każdy uczestnik ma zagwarantowane bezpłatne zakwaterowanie i wyżywienie. Zwycięzca wzbogaca się o 15 tys. euro, przegrany w finale o 9 tys. euro. Szczeciński turniej szybko dorobił się wysokiej renomy w świecie tenisa. W 2002 r. został uznany za najlepszy challenger na świecie.

Stali bywalcy turnieju mogą w tym roku być zaskoczeni kilkoma zmianami na terenie imprezy przy al. Wojska Polskiego. - Przy kortach 1 i 2 pojawią się wygodne trybuny, zamiast dostawianych krzesełek. Miejsca do wywiadów będą ogólnie dostępne, a nie schowane w biurze prasowym. Pojawi się więcej punktów gastronomicznych. Inna będzie scenografia i wystrój

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 06/2013

Gwiazd tenisa w historii turnieju nie brakowało. I to zarówno tych dopiero aspirujących do światowej czołówki, jak i już uznanych, które szczecińska publiczność mogła zobaczyć z bliska, jak np. Caroline Wozniacki, która była gościem specjalnym turnieju w 2011 r. Najsłynniejszym zwycięzcą Pekao Szczecin Open jest Rosjanin Nikolaj Dawidienko, późniejszy półfinalista turniejów wielkoszlemowych. Na kortach przy al. Wojska Polskiego oglądaliśmy w przeszłości także Francuzów - Gaëla

#48


Sport

#

Monfilsa i Richarda Gasqueta, Hiszpanów - Juana Carlosa Ferrero, Davida Ferrera i Àleksa Corretję. Jednak przedstawiciele tej ostatniej nacji nigdy w Szczecinie nie wygrali, choć uchodzą za specjalistów od gry na ziemi. Odkąd turniej jest w randze challengera, nigdy nie wygrał go również Polak. Jednak Pekao Szczecin Open to także duże wydarzenie towarzyskie. W trakcie turnieju, na nieformalnych spotkaniach spotykają się ludzie ze świata biznesu i polityki.

Swego czasu krążyła plotka, że to właśnie na kortach przy al. Wojska Polskiego znany biznesmen Józef Wojciechowski negocjował zainwestowanie sporych pieniędzy we Flotę Świnoujście. Goście turnieju chętnie też odwiedzają korty po ostatnim meczu danego dnia. Wówczas w wielkim namiocie festiwalowym odbywają się koncerty. Każdego wieczoru można posłuchać różnorodnych gatunków i wykonawców z całego świata. W tym roku na scenie wystąpią m.in. Miloopa (muzyka elektroniczna), Ela Adamiak (poezja śpiewana), Adam Bałdych Imaginary Quarter (jazz), Pievos (folk-rock), a także Natalia Przybysz w projekcie z okazji 50-lecia debiutu artystycznego Janis Joplin. Wstęp na koncerty dla wszystkich chętnych jest darmowy. R E K L A M A


Kul tu ral nie ZAPOWIADAMY POLECAMY ZAPRASZAMY

Śpiewała dla oprawców Spektakl w reż. Stanisława Miedziewskiego opowiada historię Nory Sedler, „primadonny assoluta” światowych scen operowych. Jesienią 1941 roku zostaje deportowana do Litzmannstadt Getto (Łódź). Przybywa w transporcie wraz z dużą grupą żydowskich artystów z Europy Zachodniej. Dzięki temu uniknęła zagłady. Za jaką cenę? - Śpiewałam dla gestapowców - pisała. - Wybrali właśnie mnie. Wielokrotnie wybierali mnie znowu, znowu i znowu... Wiele lat po wojnie jest dojrzałą kobietą, wybitną śpiewaczką. W garderobie Metropolitan Opera w Nowym Jorku, po przedstawieniu Nora otrzymuje bilecik anonsujący spotkanie z młodym kompozytorem, wielbicielem jej talentu. Mężczyzna podpisał się tym samym nazwiskiem, jakie nosiła polska rodzina, która uratowała dziecko Nory, urodzone w getcie w Łodzi. Nora nigdy nie widziała syna. Stajemy się świadkami przeżyć, które zgotował jej los. W spektaklu zobaczymy Wiolettę Komar, która za tę rolę otrzymała nagrodę na Award for Best Actress na United Solo Festival w Nowym Jorku oraz główną nagrodę na III Monomaffia Fringe Festival w Parnu w Estonii. Diva, 7 września, Zamek Książąt Pomorskich w Szczecinie, godz. 19, bilety 25 zł

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 06/2013

#50

Ideał, ale nie bez wad W spektaklu „Śmiertelnie Poważne Uczucie” Bruce’a Grahama występują Daria Widawska i Piotr Grabowski. Co nas czeka? Komedia kryminalna z dużą dawką horroru. Maddie, aktorka „po trzydziestce”, nie ma już złudzeń, że zagra Ofelię. Skupia się więc na zdobywaniu ról w reklamach telewizyjnych i na atrakcyjnym życiu nowojorskiej singielki. W skrytości jednak marzy o znalezieniu tego jedynego mężczyzny, który by ją kochał. I staje się cud - w jej życiu pojawia się ideał. Przystojny, troskliwy i zawsze punktualny. Ideał ma jednak wady, ale tylko dwie. Nie zostawia wiadomości na sekretarce i namiętnie sprząta. Nie bez przyczyny. Wkrótce Maddie stanie do walki między miłością a rozsądkiem, która okaże się walką o życie... Autor Bruce Graham w komediowy i sensacyjny sposób przedstawia fakt, jak w dziwnych sytuacjach człowiek może się znaleźć i jak wiele jest w stanie poświęcić dla prawdziwej miłości. Śmiertelnie Poważne Uczucie, 29 września, Teatr Lalek Pleciuga, godz. 16 i 19, bilety 90 zł


Kulturalnie

#

Wielkie dzieło, wielkie wydarzenie 200 artystów na scenie, połączone chóry i orkiestry z Polski i Niemiec. Opera na Zamku spektakularnie rozpoczyna nowy sezon. Na początek wysłuchamy jednego z najpiękniejszych dzieł Gustava Mahlera - II Symfonia c-moll Zmartwychwstanie. - To będzie jedyny i wyjątkowy koncert w Szczecinie - zapowiada Kinga Konieczny z Opery na Zamku. - Monumentalne dzieło i aż 200 artystów! To się nie zdarza, a u nas jest możliwe dzięki współpracy z Theater Vorpommern. W szczecińskiej odsłonie „II Symfonii c-moll Zmartwychwstanie” muzykę wypełnią głosy solistów i chórów z Polski i Niemiec oraz połączone orkiestry z obu krajów. W sumie 200 artystów. Koncert poprowadzi znakomity niemiecki dyrygent Golo Berg. Wydarzenie objęli patronatem honorowym Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz oraz Premier landu Meklemburgii-Pomorza Przedniego Erwin Sellering. II Symfonia Gustava Mahlera inauguracja sezonu 2013/2014 Opery na Zamku, 14 września, hala przy ul. Energetyków, godz. 19, bilety 50/60 zł

PROGRESSteron

Bal z Marylą na koniec lata Maryla Rodowicz, niezmiennie od lat jedna z najpopularniejszych polskich wokalistek, na wielkim koncercie z okazji zakończenia lata wykona utwory z ostatniej płyty „Buty 2” oraz swoje największe przeboje. Ta ikona polskiej muzyki rozrywkowej sprzedała w sumie 15 milionów płyt, nagrała dwa tysiące piosenek, wydała 20 albumów. „Niech żyje bal”, „Łatwopalni”, „Jest cudnie” od lat bawimy się przy największych hitach Maryli Rodowicz. - Jest niekwestionowaną gwiazdą polskiej estrady - prawdziwą królową podkreślają organizatorzy trasy koncertowej. - Od lat wierna muzyce, swojemu niepowtarzalnemu stylowi i fanom, którzy nie opuszczają jej od lat. Album „Buty 2”, który ukazał się w 2011 roku, z nieznanymi tekstami Agnieszki Osieckiej, w dniu premiery osiągnął status złotej płyty, a w ciągu miesiąca pokrył się platyną. Maryla Rodowicz, 14 września, Teatr Letni, godz. 19, bilety 60/80 zł.

#51

Szczeciński festiwal będzie okazją do wspólnych rozmów i poszukiwań, do odkrywania siebie i poznawania innych, do zabawy i oderwania od codzienności, do doświadczenia siły kobiecego kręgu. Kobiety wspólnie będą rozkwitać i poszukiwać tego, co pozwala im się rozwijać. Znajdą inspirację i energię, wsparcie i zrozumienie, atmosferę i pasję. - Misją PROGRESSteronu jest prezentowanie oferty warsztatów z obszaru rozwoju osobistego i twórczych działań. Chcemy pokazać uczestniczkom bogactwo możliwości, pomóc im w dokonywaniu wyboru z coraz bogatszej rynkowej oferty. Zapraszamy wszystkie kobiety, które poszukują drogi do siebie i sposobu na to, aby świadomie tworzyć swoje życie, wzrastając i dojrzewając – mówią organizatorzy. Z festiwalem współpracują sprawdzeni, cieszący się uznaniem trenerzy. Na spotkania wybierane są komfortowe miejsca, w których oprócz różnorodnej oferty zajęć i inspirujących rozmów, można także doświadczyć niezwykłej wspólnoty kobiet. Program festiwalu na stronie www.dojrzewalnia.pl w zakładce progressteron. 28. edycja ogólnopolskiego Festiwalu PROGRESSteron, Szczecin, 5-6 października

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 06/2013


Kulturalnie

#

Kulturalne urodziny

Pożegnanie lata Soliści, aktorzy, muzycy, iluzjonista, Przemysław Saleta i fan klub Star Wars pożegnają lato muzyką filmową podczas widowiska plenerowego na Wałach Chrobrego. Wydarzenie ma przybliżyć szerszej publiczności muzykę filmową oraz historię Szczecina. - Koncert ma zaskakujący scenariusz, pełen ekspresji i zwrotów akcji - zapowiada Katarzyna Krakowiak z Teatru Polskiego. - Uczestniczyć będzie w nim wiele podmiotów i wielu wykonawców, pokazując potencjał miasta i regionu. Będzie barwnie, kolorowo, magicznie, teatralnie i filmowo. Wieczór poprowadzą Aleksandra KopińskaSzykuć, Marcin Prokop i Wojciech Semerau-Siemianowski. Gośćmi specjalnymi będą Zbigniew Wodecki, iluzjonista Maciej Pol oraz znany sportowiec Przemysław Saleta. Zagra także orkiestra policji, zaprezentuje się szkoła Tańca Hd, fan klub Star Wars, grupa motocyklowa Chabeta oraz Bokserski Klub Sportowy Skorpion Szczecin. „Pożegnanie lata z muzyką filmową”, 6 września, Wały Chrobrego, godz. 20, wstęp wolny

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 06/2013

- Obchodzimy we wrześniu drugie urodziny, wszyscy czujcie się zaproszeni! - mówi Kinga Rabińska ze Szczecińskiego Inkubatora Kultury. Nie będzie jednak specjalnej urodzinowej imprezy ani tortu, ponieważ… - Świętujemy każdego dnia, do końca roku - podkreśla Kinga Rabińska. - W związku z wieloma wydarzeniami, w których bierzemy udział, będąc ich organizatorem lub współorganizatorem, zdecydowaliśmy się nie przygotowywać osobnego wydarzenia, a jedynie urodzinowe niespodzianki na każdej z planowanych akcji. Poza tym planujemy akcje w przestrzeni miejskiej oraz imprezy tematyczne w Inku. Szczeciński Inkubator Kultury mieści się w przedwojennej willi w centrum Szczecina przy al. Wojska Polskiego 90. W „Inku”, jak pieszczotliwie jest nazywany przez pracowników, można wynająć pomieszczenia w niższych cenach, a także uzyskać pomoc. Pracownicy inkubatora doradzają, edukują i promują. - Nie „robimy” kultury, jesteśmy miejscem, w którym jej twórcy i animatorzy mogą bezpiecznie działać na pierwszym etapie aktywności – tłumaczy Kinga Rabińska. Szczeciński Inkubator Kultury, al. Wojska Polskiego 90

#52

Człowiek z harmonijką Wystąpi u nas najpopularniejszy polski wykonawca bluesa – Sławek Wierzcholski i stworzona przez niego Nocna Zmiana Bluesa. Będzie to koncert z okazji 30-lecia działalności zespołu. Grupa przez 30 lat nieprzerwanej działalności osiągnęła sukcesy, którymi można by obdzielić znacznie większe grono artystów. To siedemnaście wydanych płyt, nagrania z amerykańskimi gwiazdami bluesa, to kilka tysięcy koncertów w Polsce i praktycznie w całej Europie a nawet w Zimbabwe. - Choć zaczynali jako ortodoksyjni bluesmani, w trakcie ćwierćwiecza działalności Sławek i jego zespół wykreowali własny, niepowtarzalny styl bazujący na akustycznym instrumentarium a będący fuzją bluesa, folku, jazzu i piosenki autorskiej - zapowiada Adrian Malcherek ze Free Blues Clubu. Sławek Wierzcholski to wirtuoz harmonijki i autor dwóch popularnych podręczników gry na tym instrumencie. Jest dziennikarzem radiowym i prasowym, organizatorem festiwali bluesowych a przede wszystkim człowiekiem „chorym na bluesa”. Sławek Wierzcholski i Nocna Zmiana Bluesa, 27 września, Free Blues Club, godz. 21, wstęp płatny.


Kulturalnie

#

Trzy żarty Czechowa Antoni Czechow i „32 omdlenia” w gwiazdorskiej obsadzie. Na jednej scenie zobaczymy Krystynę Jandę, Jerzego Stuhra i Jerzego Łapińskiego. Teatralna propozycja nie do odrzucenia. „32 omdlenia” tworzą trzy żarty sceniczne, jak sam je określał Antoni Czechow – „Niedźwiedź”, „Oświadczyny” i „Historia zakulisowa”. Czechow stawia krzywe zwierciadło przed swoimi bohaterami, często korzysta z kreski karykatury, dokleja im gogolowskie „nosy”. Ale przede wszystkim bawi i każe nam się głośno śmiać. Jest to typowa „propozycja nie do odrzucenia”. Obsada budzi dreszcz: Krystyna Janda, Jerzy Stuhr, Jerzy Łapiński. 32 omdlenia, 13 i 14 września, Teatr Polski, godz. 19, bilety 190 zł

Legenda z orkiestrą Legendy polskiego bluesa i rocka na tle elegancko ubranych muzyków z instrumentami smyczkowymi i dętymi. Proste treści ujęte w wykwintne formy. To będzie wielka muzyczna uczta. Wyjątkowe połączenie. Dżem zagra symfonicznie przy akompaniamencie szczecińskiej orkiestry kameralnej Baltic Neopolis Orchestra. - Po prostu zderzenie dwóch światów, w wyniku którego powstaje nowa muzyczna jakość - zapowiadają organizatorzy koncertu. Podczas koncertów symfonicznych zespół prezentuje przekrojowo utwory z całego swojego dorobku, różne stylistycznie. Usłyszymy więc wolne ballady, jak i mocniejsze rockowe kawałki. W symfonicznej odsłonie zadebiutują takie kultowe utwory, jak „Harley mój” czy „Skazany na bluesa”. Natomiast utwór „Słoneczny dzionek z Pewli Wielkiej” zagrają już sami muzycy Baltic Neopolis Orchestra. Dżem symfonicznie z Baltic Neopolis Orchestra, 8 września, Teatr Letni, godz. 19, bilety: 50, 60, 70 zł R E K L A M A


Felieton

#

Paweł Krzych: Szczecin okiem blogera

na z wodą. Co roku, podczas Dni Morza, odsłaniany będzie kolejny element alei. Obecnie możemy oglądać już Łódź Wyszaka.

Foto: Andrzej Szkocki

Patrząc na te wszystkie inwestycje dobrze wiemy, że konieczne będzie sensowne skomunikowanie Łasztowni z resztą miasta. Inwestycja zostanie zrealizowana prawdopodobnie w następnej perspektywie finansowania unijnego 2014-2020. Działanie obejmie zarówno tereny na samej Łasztowni, jak i na drugim brzegu przy Jana z Kolna. Potwierdzone zostało, że powstanie Most Kłodny, który odciąży Most Długi. Z tą inwestycją wiążę duże nadzieje - oby pozwoliło nam to na przyciągnięcie inwestorów, którzy będą chcieli realizować swoje przedsięwzięcia na Łasztowni. W przyszłym roku ma zostać zakończony kolejny etap prac na Wyspie Grodzkiej, na której powstanie Port Jachtowy dla ponad 80 jednostek (w pierwszym etapie). Wyspa zostanie połączona mostem zwodzonym z Łasztownią, a również na nabrzeżu Starówka zostanie stworzone nowe nabrzeże. W momencie gdy miasto otrzyma kolejną pulę dofinansowania budowany będzie amfiteatr, miejsca dla gastronomii, place zabaw oraz oczywiście dodatkowe miejsca do cumowania jachtów. Łącznie będzie tam mogło cumować 150 jednostek. Polecam wszystkim obejrzeć dostępną w Internecie wizualizację video tego miejsca. Na pewno zrobi na Was niesamowite wrażenie.

Paweł Krzych - autor najpopularniejszego szczecińskiego bloga www.szczecinblog.pl oraz strony na FB Uśmiechnij się - jesteś w Szczecinie. Lokalny patriota. Pasjonat Szczecina, nowych mediów oraz podróży.

Szczecin wraca nad wodę?

Według zapowiedzi z Urzędu Miasta w kolejnych latach przebudowane ma zostać również nabrzeże Bulwar Chrobrego oraz taras na Wałach Chrobrego. Może chociaż w części przywróci to życie w te okolice w zwykłe dni, kiedy nie ma hucznych imprez. Przyznam, że z łezką w oku oglądam fotografie z niemieckiego Szczecina, kiedy to właśnie życie miasta koncentrowało się wokół wody. Pewnie jak większość, uważam decyzję o puszczeniu ruchu kołowego ulicą Jana z Kolna za totalnie nietrafioną.

Poprzedni miesiąc kolejny raz pokazał nam, jaki potencjał tkwi w terenach położonych przy Odrze. Niesamowite, czterodniowe święto żeglarskie, niezapomniane koncerty, a na deser pokaz fajerwerków - również tradycyjnie na Wałach Chrobrego. Nawet prezydent Gdańska przyznał, że Szczecin ma ogromne możliwości na organizację tego typu wydarzeń nad samą wodą. Skupmy się jednak na tym, co zmienia się w naszym mieście w kontekście „zbliżenia” Szczecina do wody. W sierpniu oddane zostały dwa bulwary zlokalizowane tuż przy moście Długim: bulwar Piastowski oraz bulwar Gdyński. Jeszcze we wrześniu ma zostać ogłoszony przetarg na lokale gastronomiczne, które dodatkowo ożywią bulwary.

Dużą szansę upatruję również w budowie nabrzeża Pasażerskiego, przeznaczonego przede wszystkim do obsługi pełnomorskich statków wycieczkowych. W ostatnich latach z roku na rok możemy obserwować spadek odwiedzin cruiserów w 2013 roku są tylko 3 jednostki. Przybywa za to zawinięć wycieczkowców rzecznych - co rok jest to łącznie ponad 100 odwiedzin. Według ekspertów, Szczecin stać na co najmniej 30 zawinięć pełnomorskich statków wycieczkowych każdego roku. Miałem okazję pracować przy jednym projekcie związanym z cruiserami w Szczecinie i wiem, jak trudna jest to branża. Wymaga przede wszystkim bardzo dobrej współpracy miasta, portu, organizacji turystycznych, a przede wszystkim organizowania działań akwizycyjnych, tak aby statki wycieczkowe pojawiały się w naszym mieście.

Bulwar Gdyński wraz z biurowcem SGI Lastadia rozpoczął wędrówkę Szczecina w głąb Łasztowni. To właśnie tutaj ma mieścić się bardzo ważne miejsce dla Szczecina - mają tam znaleźć się obiekty kultury, powierzchnie mieszkalne, centrum konferencyjno-kongresowe, a także gastronomia i inne usługi. Proces rewitalizacji tego terenu na pewno zajmie wiele lat. W chwili obecnej trwa już całkowita przebudowa Starej Rzeźni. Inwestycja realizowana jest na zlecenie firmy CSL, stworzone tam zostanie centrum społeczno-kulturalno-biznesowe. W planach jest również Muzeum Morskie, które powstanie, niestety, nie wcześniej niż w 2017 roku.

Tematem, którego nie sposób poruszyć przy omawianiu powrotu miasta nad wodę, jest powrót zabudowy mieszkalnej nad samą rzekę. Od wielu lat dyskutuje się o zbliżeniu Podzamcza w stronę wody - z uwagi, że temat jest bardzo obszerny będę chciał mu poświęcić osobne miejsce w tym cyklu wpisów.

Aleja Żeglarzy mieszcząca się na Bulwarze Piastowskim to kolejny element, który podkreślać będzie związek Szczeci-

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 06/2013

#54


Trendy Towarzyskie

#

Sztuka współczesna w starej transformatorowni Na uroczyste otwarcie Trafostacji Sztuki, czyli nowoczesnego centrum sztuki współczesnej w Szczecinie, przyszło sporo osób. Każdy chciał zobaczyć, jak wygląda miejsce, które jeszcze dwa lata temu straszyło pustymi murami porośniętymi dzikimi krzakami. Otwarcie Trafostacji uświetnił wernisaż Ryszarda Waśko „Genesis”. Jego multimedialne prace można było oglądać we wszystkich pomieszczeniach wystawowych od piwnicy po trzecie piętro. Podczas koncertu zgromadzeni goście usłyszeli prawykonanie utworu „Exkurs” Szymona Brzóski przez Baltic Neopolis Orchestra oraz performance „Nuit Blanche” kompozytora Hauschki. Otwarcie centrum sztuki współczesnej było jedną z wielu atrakcji tegorocznych regat The Tall Ships’ Races. (mk)

Monika Pyrek-Rokita, była lekkoatletka, z mężem Norbertem i synem Grzesiem.

Krzysztof KED Olszewski, dyrektor artystyczny klubu 13muz, Krzysztof Soska, zastępca prezydenta Szczecina, i Jagoda Kimber z Wydziału Kultury Urzędu Miasta.

Foto: Archiwum

Tomasz Lazar, fotograf z narzeczoną.

Małgorzata Jacyna-Witt, radna niezależna, z wnukiem Markiem.

Foto: Andrzej Szkocki

Nowe kolekcje w Marc Cain

Rafał Roguszka, dyrektor klubu 13muz, i Małgorzata Gwiazdowska, Miejski Konserwator Zabytków.

Ewa Adamczewska i Zofia Gliszczyńska z klubu 13muz.

#55

W salonie Marc Cain przy Al. Wojska Polskiego 43 odbył się pokaz kolekcji sezonu jesień/zima 2013. Wśród licznie zgromadzonych klientek, zespół modelek przedstawił najnowsze trendy które będą obowiązywały w aktualnym sezonie. Kolekcja cieszyła się dużym powodzeniem. (red)

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 06/2013


Trendy Towarzyskie

#

Aleksandra Kozera, żeglarka.

Kuba Strzyczkowski, przedstawiciel Trójki w Polonez Cup.

Katarzyna Wolnik-Sayna, dziennikarka Radia Szczecin, i Sławomir Turnia.

Samotnicy na regatach Na terenie Marina’Club, w budynku klubu Marina Sport, zakończono tegoroczne Regaty Baltic Single & Double Handed Polonez Cup Race, czyli regaty samotnych żeglarzy. W tym roku wzięło w nich udział 61 jednostek, w tym 36 samotników. Żeglarze mieli do przepłynięcia 200 tysięcy mil morskich ze Świnoujścia w stronę Bornholmu i z powrotem. Wśród nich, między innymi Kuba Strzyczkowski reprezentujący radiową Trójkę, oraz wielu innych żeglarzy. Podczas uroczystego zakończenia regat ogłoszono wyniki, wręczono puchary i statuetki oraz wylosowano nagrody rzeczowe. Finał uświetnił koncert Beaty Andrzejewskiej wraz z zespołem. Imprezę poprowadzili szczecińscy dziennikarze: Katarzyna Wolnik-Sayna oraz Dariusz Baranik. (mk)

Golf dla bankowców

Goście tłoczyli się wokół domku klubowego.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 06/2013

Od lewej: Sebastain Szaudel, dyrektor regionu Północ, Marcin Kaczyński, dyrektor oddziału korporacyjnego w Szczecinie, Sławomir Piński, dyrektor zarządzający Binowo Park.

#56

Na polu golfowym w Binowie odbył się turniej golfowy o Puchar Prezesa Zarządu Banku Handlowego w Warszawie SA. To już XVII edycja największego i najstarszego turnieju bankowego w Polsce. Impreza - oprócz cześci turniejowej - miała charakter rodzinnego pikniku, w którym uczestniczyli klienci oraz pracownicy Banku Citi Handlowy. W wydarzeniu wzięło udział ponad 500 golfistów i gości banku. Przepiękna słoneczna pogoda sprawiła, że wielu klientów postanowiło wziąć udział w akademi golfa oraz spróbowac swoich sił w turnieju dla początkujących. (red)

Foto: Andrzej Szkocki

Kpt. Krzysztof Krygier, organizator Polonez Cup, i Dariusz Baranik, TVP Szczecin.

Marcin Raubo prezes Marina’Club, i żeglarz Andrzej Łukaszewicz.


Trendy Towarzyskie

#

Sklep i galeria w jednym 1 sierpnia przy ul. Jagiellońskiej 96 ruszył sklep z akcesoriami wyposażenia wnętrz połączony z galerią obrazów o wdzięcznej nazwie „Kropka nad i”. - Dobrze urządzone wnętrze to przyjemność każdego dnia - taka sentencja wita klientów, którzy wchodzą do sklepu. Napis widnieje na ścianie obok oryginalnych obrazów autorstwa graficzki Iwony Drążkiewicz, bo „Kropka nad i” to sklep i galeria w jednym. Na ścianach wiszą kolorowe dzieła, które od razu można kupić lub zamówić. - Tu będą powstawać moje obrazy, ale też będzie je można zawsze pooglądać - mówi pani Iwona. - Wcześniej sklep istniał przy ul. Rayskiego, jednak klientów było coraz więcej, poszerzaliśmy także asortyment, potrzebny był większy lokal - opowiada właścicielka sklepu Małgorzata Ameryk. Obie panie planują dwa razy w miesiącu organizować wieczorki z udziałem projektantki zajmującej się dekorowaniem wnętrz, która będzie doradzać klientom podczas zakupów. Produkty można oglądać i kupować na miejscu lub przez internet na stronie www.dodatki-dekoracyjne.pl. (ta)

Wokalista Damian Ukeje.

Piotr Ledóchowski, Monika Krupowicz, Monika Szpener.

Jagoda Kimber z Wydziału Kultury Urzędu Miasta w Szczecinie.

Meble artystyczne w radiu

Iwona Drążkiewicz (ID Galleria) i Małgorzata Ameryk, właścicielka sklepu.

Foto: Andrzej Szkocki

Foto: Sebastian Wołosz

Otwarcie sklepu przyciągnęło wielu zaciekawionych klientów.

Beata Dawid (Galeria Kapitańska), Irena Dawid-Osina (Galeria Kapitańska), Iwona Drążkiewicz (ID Galleria), Elżbieta Kisiel-Gładkowska (artystka).

#57

Polskie Radio Szczecin oraz Galeria Sztuki Moniki Krupowicz „Open Gallery” we współpracy z KK Electronic zorganizowali wystawę mebli artystycznych, które rzeźbiarka Monika Szpener i projektant wnętrz Piotr Ledóchowski stworzyli z materiałów recyklingowych, pozyskanych w hali produkcyjnej firmy KK Electronic. Kable, drewniane i plastikowe szpule po kablach, szafki elektroenergetyczne, pianki i złączki. Te rzeczy nie są tylko tym, czym wydają się być na pierwszy rzut oka. Mają także swoje drugie życie. Dla artystów Moniki Szpener i Piotra Ledóchowskiego są to fotele, siedziska, kanapy, lampy, stoliki oraz ławki, czyli niekonwencjonalne meble, które zadziwią estetyką, trwałością, użytecznością i pomysłem. Wszystkie meble można było testować słuchając koncertu utalentowanego wokalisty Damiana Ukeje z zespołem. (mk)

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 06/2013


Trendy Towarzyskie

#

Beata Pluta z Nordea Szczecin.

Angelika Anozie czarowała jazzowymi wokalizami.

Elżbieta Malanowska (od lewej), dyrektor ds. ekonomiczno-finansowych Euroafrica, Sylwester Ostrowski, saksofonista jazzowy i Beata Pluta

Henryk Sawka, satyryk.

Dariusz Urbaniak i Paweł Golema, gastronomicy, oraz Tadeusz Rogało, deweloper.

Jazz na Kruzenshternie

Ostatni dzień regat The Tall Ships’ Races upłynął pod znakiem koncertów. Jednego wieczoru w trzech miejscach miasta rozbrzmiewała muzyka od klasycznej (Tym, którzy nie powrócili z morza) na Cmentarzu Centralnym, poprzez rockową (Hey na Wałach Chrobrego), po jazz w Trafostacji Sztuki, którego MM Trendy było patronem medialnym. W Trafostacji zagrała wraz z zespołem norweska wokalistka Kari Bremnes, którą zaprosił Sylwester Ostrowski ze Stowarzyszenia Orkiestra Jazzowa. Koncert zapowiedział osobiście Marek Niedźwiecki, prezenter muzyczny radiowej Trójki, który od wielu lat jest wielkim fanem artystki. Po koncercie goście wybrali się na bankiet na największym żaglowcu zacumowanym przy Wałach Chrobego – rosyjskim Kruzenshternie. Tam przy przekąskach i dobrym winie można było posłuchać muzyki w wykonaniu zespołu Sylwestra Ostrowskiego. (mk)

Justyna Walkowska z firmy „MM Kosmetyka Profesjonalna”.

Bankiet odbywał się na gościnnym pokładzie żaglowca Kruzenshtern.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 06/2013

Hanna Hanć, kanclerz Akademii Sztuki (z lewej), oraz Bogdan Szczęsny, dyrektor ds. technicznych Euroafrica z żoną Marylą.

#58


TU NAS ZNAJDZIESZ WYJĄTKOWE MIEJSCA W SZCZECINIE

KAWIARNIE

• Teina Cafe, Boh. Warszawy 93/2 • Starbucks Coffee, Brama Portowa, CH Kaskada • Columbus Coffee, „Galaxy” ,Wyzwolenia 18-20, „Turzyn”, Bohaterów Warszawy 42, „Oxygen” Malczewskiego 26, „DriveUp!”, Struga 36, „Piastów”, Piastów 5/1, „Nikola”Krzywoustego16, „Ogrodnik”, Kopernika 1 • Coffee Heaven, CH Galaxy • City Break, CH Galaxy • Cafe Club, CH Galaxy • Cube Cafe, CH Galaxy • Castellari, CH Kaskada • So!Coffee, CH Outlet • Costa Coffee, CH Outlet • Fabryka, Deptak Bogusława 4/1 • Cafe Porto, Deptak Bogusława 47 • Fanaberia, Deptak Bogusława 5 • Teatr Mały, Deptak Bogusława 6 • Soffi Flower Coffee, Deptak Bogusława X 1/1 • Czili kafe, Deptak Bogusława X 2/1 • Cafe Castellari, Jana Pawła II 43 • Public Cafe, Jana Pawła II 43 • Cinnamon Garden, Jana Pawła II • CafeIn, Kaszubska 67 • Odra Zoo, Koński Kierat 16 • Coffeefun, Łubinowa 75 • Chocoffee, Opłotki 1 • Cafe Popularna, Panieńska 20 • Cafe 22 Plac Rodła 8 • Coffee Point, Sikorskiego róg Pułaskiego • Cafe Paris, Słowackiego 8 • Coffe Point, Staromiejska 11 • Public Cafe, podzamcze Wielka Odrzańska 18 • GreenCafe, Wielka Odrzańska 28 • Kawiarnia Koch, Wojska Polskiego • Czekoladowa Cukiernia „SOWA”, Woj. Polskiego 17 • Czarna Owca, Wojska Polskiego 29/9

RESTAURACJE

• Takumi Sushi Bar, CH Galaxy • Sphinks, CH Kaskada • Grand Cru, Deptak Bogusława 9 • Restauracja Szczecin, Felczaka 9 • Avanti, Jana Pawła II 43 • Restauracja Ładoga, Jana z Kolna • Porto Grande, Jana z Kolna 7 • El Globo, Józefa Piłsudskiego 26 • Na Kuncu Korytarza, Korsarzy 34, Zamek • Royal Club, Mariacka 26 • Remedium, Marii Curie Skłodowskiej 11 • Casa Del Toro, Nowy Rynek 2 • Planeta, Osiek 7 • Bombay, Partyzantów 1 • Sake Sushi, Piastów 1 • Z Drugiej Strony Lustra, Piłsudskiego 18 • Stara Piekarnia, Piłsudskiego 7 • Karczma Polska Pod Kogutem, Plac Lotników 3 • Trattoria Toscana, Plac Orła Białego 10 • Caffe Venezia, Plac Orła Białego 10 • Sushi Mado, Pocztowa 20 • Ricoria Ristorante, Powst. Wielkopolskich 20 • Chief, Rayskiego 16 • Buddha Thai and Fusion Restaurant, Rynek Sienny 2 • Pomiędzy, Sienna 9 • Zona Libre, Śląska 12/1 • Radecki & Family, Tkacka 12 • Columbus, Wały Chrobrego 1 • Chrobry, Wały Chrobrego 1 b • Colorado Steakhouse, Wały Chrobrego 1a • Willa Restauracja, Wojska Polskiego 66 • Bohema, Wojska Polskiego 67 • Willa Ogrody, Wielkopolska 19 • Atrium, Woj. Polskiego 75 • Willa West Ende, Al. Wojska Polskiego 65

SALONY FRYZJERSKO KOSMETYCZNE • Beverly Hills Akademia Urody, CH Auchan • Beverly Hills Akademia Urody, CH Galaxy

• Beverly Hills Akademia Urody, CH Kaskada • Studio Urody Masumi, Deptak Bogusława 3 • Dr Irena Eris Kosmetyczny Instytut, Felczaka 20 • Imperium Wizażu Jagiellońska 7 • Laser Studio, Jagiellońska 85/1 • Modern Design Piotr Kmiecik, Jagiellońska 93/3 • ART MEDICAL CENTER, Langiewicza 28/U1 • Cosmedica, Leszczynowa (Rondo Zdroje) • L’amour Institute, Łokietka 7 • Filozofia Piękna, Mała Odrzańska • Salon fryzjerski YES, Małkowskiego 6 • Salon Fryzjerski Keune, Małopolska 60 • Studio Fryzjerskie Karolczyk, Monte Cassino 1/14 • Belle Femme, Monte Cassino 37a • Baltica Welness&Spa, Plac Rodła 8 • Beverly Hills Akademia Urody, Plac Rodła 8 • Cosmedica, Pocztowa 26 • Hair & tee, Potulicka 63/1 • Obssesion, Wielkopolska 22 • Dermedica, Wojska Polskiego 215 • Enklawa Day Spa, Wojska Polskiego 40/2 • Bailine, Żółkiewskiego 13 • Sam Sebastian Style, Pocztowa 7 • Studio Fryzjerskie VEGAS, Panieńska 46/6

KLUBY SPORTOWE I FITNESS

• Active Fitness, CH Kupiec • Active Fitness, Plac Kilińskiego 3 • Pure Jatomi Fitness, Niepodległości 36 (Kaskada) • Szczecińskie Centrum Tenisowe, Dąbska 11a • Fit Town, Europejska 31 • North Gym Fitness Club, Galeria Północ, Policka 51 • RKF, Jagiellońska 67/68 • Marina Squash Fitness Club Karpia 15 • Lady Fitness&Wellness, Mazowiecka 13 • Fitness Club, Monte Casino 24 • Marina Club Dąbie, Yacht Klub Polska Szczecin Przestrzenna 11 • Squash na Rampie, Jagiellońska 69 • Kręgielnia MK Bowling, CH Galaxy II piętro • Elite Sport Club, Spółdzielców 8k, Mierzyn • Fitness forma, Szafera 196 B • Universum Fitness Club, Woj.Polskiego 39a • Arkana Fit, Fryderyka Chopina 49 H/1 • Bene Sport Centrum, ul. Modra 80

SKLEPY I SALONY MODOWE

• Salon Mody Brancewicz, Jana Pawła II 48 • Atelier PASJA, Wojciecha 12 • CH Galaxy, punkt informacyjny • 4 Office, Staromłyńska 8 • Natuzzi, Struga 25 • MOOI, wnętrza Wojska Polskiego 20 • BiM, Wojska Polskiego 29 • MarcCain, Wojska Polskiego 43 • B.E. Kleist Jubiler, Rayskiego 20/2 • Marczewski Showroom Niebuhrstrasse 11 Berlin Charlottenburg • KAG Meble i Światło S.C., Struga 23 • Sklep Firmowy Zakładów Ceramiki Bolesławiec, Krzywoustego 78 • Salony Terpiłowski, C.H.KASKADA (Niepodległości 36), C.H.AUCHAN (Ustowo 45) , C.H.STER (Ku Słońcu 67), C.H.GALAXY (Al. Wyzwolenia 18) , C.H.TURZYN (Boh. Warszawy 42), Jagiellońska 16 • Organic Garden, Kaszubska 4

GABINETY LEKARSKIE I MEDYCYNY ESTETYCZNEJ

• Estetic, Kopernika 6 • Fabryka Zdrowego Uśmiechu, Ostrawicka 18 • Art. Plastica, Wojciechowskiego 7 • Klinika Stomatologii i Kosmetologi,i Excellence, Wyszyńskiego 14 • Dom Lekarski, Bohaterów Warszawy 42 (CH TURZYN) • Dom Lekarski, Rydla 37 • Dom Lekarski, Gombrowicza 23 • Hals, Czwartaków 3

• Hahs Klinika, Felczaka 10 • Dentus, Felczaka 18a • Ra-dent Gabinet Stomatologiczny, Krzywoustego 19/5 • Hipokrates, Ku Słońcu 2/1 • Dentus, Mickiewicza 116/1 • Venus Centrum Urody, Mickiewicza 12 • Intermedica Centrum Okulistyki, Mickiewicza 140 • Medi Klinika, Mickiewicza 55 • Orto Perfekt, Ogińskiego 12 • Dental Implant Aesthetic Clinic, Panieńska 18 • Medicus, Plac Zwycięstwa 1 • Perładent - Gabinet Stomatologiczny, Powstańców Wielkopolskich 4c • Gabinety Lekarskie Rudzińscy, Śląska 5/2 • Stomatologia Mierzyn, Welecka 38 • Stomatologia Kamienica 25, Wielkopolska 25/10 • VitroLive, Wojska Polskiego 103 • Medycyna Estetyczna Osadowska, Wojska Polskiego 92 • Gabinet Orto-Magic, Zaciszna 22 • New You, Dorota Szwarc, Bohaterów Getta Warszawskiego 19/2 • AMC Art Medical Center, Langiewicza 28/U1 • Stomatologia na Podzamczu, Wielka Odrzańska 31b

• Neptun Developer, Ogińskiego 15 • Modehpolmo Sp z o.o. Rodakowskiego 1/5 • SGI Plac Hołdu Pruskiego 9 (centrum biurowe MARIS, parter) • VIP Nieruchomości ul. Bolesława Śmiałego 41/1

BAWIALNIE DLA DZIECI • Kraina Fantazji, CH Molo, CH Turzyn Nowy • Kraina Zabaw, Iwaszkiewicza 103 • Tygrysek, Krakowska 38A • Bajkowo, Nowowiejska 1D, Bezrzecze • Party-Studio, Tkacka 19/22 • Kurnik Talentów, Wielkopolska 25/9 • Norbelino, Wojska Polskiego 20 • Tęczowa Planeta, Zawadzkiego 73

KANCELARIE ADWOKACKIE I NOTARIALNE

• Lizak, Stankiewicz, Królikowski, Boh Getta Warszawskiego 1/4 • Biel, Judek, Poczobut-Odlanicki Sp.p, Ks. Piotra Skargi 23 • Dariusz Babski, Jan, Deptak Bogusława 5/3 • Daleszyńska, Jana Pawła II 17 • Mazurkiewicz, Wesołowski, Klonowica 30/1 • Andrzej Zajda, Monika Zajda-Pawlik, Monte Cassino 7/1 • Waldemar Juszczak, Niepodległości 17 • Citroen A. Drewnikowski, Andre Citroena 1, • Mariusz Chmielewski, Odzieżowa 5 Bohaterów Warszawy 19 • Gozdek,Kowalski, Łysakowski, Panieńska 16 • Peugeot Drewnikowski, Bagienna 36D, Rayskiego 2 • Biel, Judek, Poczobut-Odlanicki Sp. p, • Auto-Gryf Fiat, Alfa Romeo Białowieska 2 Ks. Piotra Skargi 23 • Polmozbyt Honda, Białowieska 2 • Wódkiewicz, Sosnowski Stoisława 2 • Polmozbyt Peugeot, Plac Orła Białego 10 • Mikołaj Marecki , Św. Ducha 5a/12 • Polmozyt Seat, Mieszka I-go 63 • Licht Przeworska, Tuwima 27/1 • Rosiak i Syn Sp. z o.o. ul. Bulwar Gdański 13 • Szymon Matusia, Wawelska 1 / 2 • Holda / Chysler Dodge i Jeep, Gdańska 7 • Zbigniew Barwina, Więckowskiego 7 / 14 • Łopiński Spółka Jawna ul. Madalińskiego 7 • Marta Adamek-Donhöffner, Wojska Polskiego 197/1 • Master Finanse/Master Auto, Golisza 6 • Agnieszka Aleksandruk-Dutkiewicz, Wyszyńskiego 14 • Lexus, Mieszka I 25 • Jakub Gruca, Wyzwolenia 5 • Łopiński Spółka Jawna, ul. Madalińskiego 7 • Marcin Gruca, Wyzwolenia 5/1 • DDB Auto Bogacka Mercedes, Mieszka I 30 • Kancelaria Adwokacka Łyczywek, Krzywoustego 3 • Bogacki Chevrolet, Opel, Mieszka I 45 • Ford, Pomorska 115B • Bemo Motors, Pomorska 115B • Filharmonia Szczecińska, Armii Krajowej 1 • Auto Bruno Volvo, Pomorska 115b • Opera na Zamku, Energetyków 40 • Mercedes Mojsiuk, Pomorska 88 • Teatr Współczesny, Wały Chrobrego 3 • Kozłowski Toyota, Struga 17 • Teatr Polski, Swarożyca 5 • Kozłowski Opel, Struga 31 B • Teatr Pleciuga, Plac Teatralny 1 • Krotoski-Cichy Skoda, VW, Audi Struga 1A • Cafe Pleciuga, Plac Teatralny 1 • Polmotor Nissan, Struga 71 • Pionier 1909, Wojska Polskiego 2 • Polmotor KIA, Wisławy Szymborskiej 8 • Galeria Kierat, Koński Kierat 14 • Subaru, Struga 78a • Galeria Kierat 2 , Małopolska 5 • Pehamot Skoda, Zielonogórska 32 • Galeria Orient, Małopolska 5 • BMW i MINI Bońkowscy, Ustowo 55 • 13 muz, Plac Żołnierza Polskiego 2

SALONY SAMOCHODOWE

KULTURA

BIURA PODRÓŻY

• Neckerman, CH Galaxy (2 piętro), Wojska Polskiego 11 • LTUR, CH Galaxy (parter) • TUI, CH Kaskada • Interglobus Tour, Kolumba 1 • Itaka, Krzywoustego 7 • Odra Travel, Piłsudskiego 34 • Tropicana Travel, Plac Lotników 6/1 • Rainbow Tours, Wojska Polskiego 12 • Hepi Sport-turystyka, Mazowiecka 1

BIURA NIERUCHOMOŚCI I DEWELOPERZY

• Baszta Nieruchomości, Panieńska 47 • ILS Nieruchomości, Boh. Getta Warszawskiego 23/1 • Konsart Nieruchomości, Grota Roweckiego 27A • Horyzont, Krzywoustego 15 • Inwestor Nieruchomości, Krzywoustego11-13 • SCN, Piłsudskiego 1A • Prestigo, Rayskiego 18 • Extra Invest, Wojska Polskiego 45 • Artbud, 5 lipca 19c • MAK-DOM, Golisz 27 • Calbud, Kapitańska 2

• Gmach Główny Muzeum Narodowego w Szczecinie, Wały Chrobrego 3 • Muzeum Historii Szczecina, Oddział Muzeum Narodowego w Szczecinie, Księcia Mściwoja II 8 • Muzeum Sztuki Współczesnej, Oddział Muzeum Narodowego w Szczecinie, Staromłyńska 1 • Galeria Sztuki Dawnej Muzeum Narodowego w Szczecinie, Staromłyńska 27 • Dziedziniec Muzeum Narodowego w Szczecinie, Staromłyńska 27 / pl. Żołnierza Polskiego

INNE

• Urząd Miasta Szczecin, Armii Krajowej 1 • Urząd Marszałkowski Województwa Zachodniopomorskiego, Korsarzy 34 • Zachodniopomorski Urząd Wojewódzki, Wały Chrobrego 4 • Szczecińskie Centrum Przedsiębiorczości, Kolumba 86 • Północna Izba Gospodarcza, Wojska Polskiego 86 • Dragon Event , Twardowskiego 18 • Niebo Wine Bar, Cafe Rynek Sienny 3 • La Passion du Vin, Sienna 8 • 6 Win, Nowy Rynek 3 • Trend S.C. ul. Modra 85, Szczecin • PKP S.A.Oddział Gospodarowania Nieruchomościami, 3 Maja 22 (I piętro)



Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.