MM Trendy #02 (83)

Page 44

| PODRÓŻE |

Filipiny - azjatycka perła Rajskie wyspy, piękne plaże, niesamowita przyroda, a to wszystko bez turystycznego zgiełku rodem z Tajlandii. Czy warto je zobaczyć? Zdecydowanie tak, ale jak to w podróżach bywa, są też elementy, na które warto się wcześniej przygotować! TEKST I ZDJĘCIA MARTA PATERKA-PIWKO

Filipiny pod względem swojego ułożenia geograficznego nie mają zbyt wielkiego szczęścia. Bliskość pacyficznego pierścienia ognia i filipińska płyta tektoniczna sprawiają, że rejon ten jest szczególnie narażony na trzęsienia ziemi i tajfuny. Nie wiem, czy jest to informacja, od której warto rozpocząć artykuł, którym chcę jednak zachęcić Was do podróży tam, ale dla nas ten fakt okazał się bardzo ważny już na początku wyprawy. Okazało się bowiem, że w trakcie naszych lotów do Manili (wyprawa z Polski to dwa loty i 16 godzin w powietrzu) uformował się tajfun, który miał uderzyć we wschodnie części Filipiny dzień po naszym przylocie. Mieliśmy tu jednak sporo szczęścia, wybierając podróż w stronę wysp Palawan i Bohol, które znajdują się w zachodniej części kraju. Zgodnie z planem, Manilę opuściliśmy o poranku. Tajfun Kammuri miał dotrzeć do Manili popołudniu tego samego dnia. Okazało się, że zyskał na sile i przekształcił się w super tajfun o wietrze wiejącym z prędkością 200 km/h. Nie muszę chyba mówić, że zastanawiała nas ta cała sytuacja, zapytaliśmy więc lokalnego taksówkarza o jego wrażenia. Bez skrępowania powiedział, że to nic wielkiego, a nawet jest to lepszy dzień w pracy, bo turyści panikują i więcej jeżdżą taksówkami. Kammuri ostatecznie nie był tak bezproblemowy, w wyniku jego działań zginęło kilkanaście osób. Wielką zaletą wyspiarskiego kraju jest jego niesamowita bioróżnorodność, również ta morska. Udało nam się wybrać na trzy wyprawy tzw. „island hopping”, czyli wycieczki po okolicznych

44

i często niezamieszkanych wyspach. Organizacją tego typu wypraw zwykle zajmują się lokalne biura turystyczne, hotele współpracują z nimi, dzięki czemu zapisanie się na nie jest bardzo łatwe. Widać, że biznes turystyczny nie jest jeszcze rozwinięty na Filipinach. Należy spodziewać się chaosu organizacyjnego i częstego czekania (najczęściej trudno nawet powiedzieć na co się czeka!) - turystów potrafi to doprowadzić do szału. Same wyprawy jednak rekompensują początkowe wrażenia. Szereg rajskich plaż, przepiękne zatoki, wyjątkowe miejsca do nurkowania i snorklingowania zachwycą wszystkich fanów tego typu aktywności. Masywne żółwie, delfiny, egzotyczne ryby i rafa koralowa - naprawdę jest co podziwiać! Pływanie w błękitnej wodzie może jeszcze nieść za sobą dodatkowe, już mniej przyjemne, niespodzianki… Pamiętajcie więc koniecznie o odpowiednim sprzęcie do pływania i tu szczególnie o butach - dna są bowiem często usiane kolczastymi jeżowcami, z którymi niestety miałam nieprzyjemność się zapoznać… Wyprawy, w mniejszych lub większych grupach, organizują lokalni mieszkańcy. Widać w nich szczerą miłość do wody i natury. Uważnie dbają o to, aby nie śmiecić, zwracają uwagę na plastik i pilnują turystów, aby nikt nie niszczył rafy koralowej. Na lądzie spotka Was także wiele piękna. Roślinność jest niezwykle bujna! Wszyscy fani zieleni i natury będą tu zachwycać się widokami. Znane nam z domowych doniczek rośliny są tu dosłownie wszędzie… a do tego wielkością zdecydowanie odbiegają od tego, czego się można spodziewać! Palmy, szczególnie koko-


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.