Śladami nadziei: w drodze do lepszego jutra

Page 1

ŚLADAMI NADZIEI:

W DRODZE DO LEPSZEGO JUTRA

THÉÂTRE DE POCHE

Magdalena Gucwa, Maja Kołodziej, Kamila Paulewicz

OSOBY

KSIĘŻNICZKA

KSIĄŻĘ

SŁUŻĄCA

DZIENNIKARZ

LOKAJ

SŁUŻĄCY 1

SŁUŻĄCY 2

SCENA I

Dwa dni od ślubu, jadalnia. Wchodzi Księżniczka, pomaga służbie w podawaniu śniadania, następnie siada. Potem, wchodzi zaspany Książę w pidżamie, Księżniczka podrywa się z krzesła.

KSIĘŻNICZKA: O, już jesteś! Jak się spało?

KSIĄŻĘ: Bywało lepiej. (Ziewa, otwierając laptopa).

KSIĘŻNICZKA: Dlaczego? Coś Ci przeszkadzało? (Cisza).

KSIĄŻĘ: Mówiłaś coś?

KSIĘŻNICZKA: Zapytałam, dlaczego się nie wyspałeś.

KSIĄŻĘ: Wierciłaś się. (Kilka sekund ciszy). Zobacz, jest artykuł o naszym ślubie.

KSIĘŻNICZKA: Pokaż! (Wstaje i patrzy mu przez ramię na laptopa). Świetnie wyglądasz na tym zdjęciu!

KSIĄŻĘ: Wiem, ale drugi profil mam lepszy. (Księżniczka patrzy zażenowana i siada).

KSIĘŻNICZKA: Jakie masz plany na dzisiaj? Myślałam, że mógłbyś mnie oprowadzić, pokazać mi co i jak. Muszę powoli się przyzwyczajać do tego miejsca.

KSIĄŻĘ: Nie mam dziś czasu, zresztą od tego mamy służbę. Anna ci wszystko pokaże.

KSIĘŻNICZKA: A ty co będziesz robił w tym czasie?

KSIĄŻĘ: Mam dużo pracy. Zresztą, co tak właściwie potrzebujesz wiedzieć? Jesteś księżniczką, twoim jedynym zadaniem jest dobrze się prezentować.

KSIĘŻNICZKA: Jak to, moim jedynym zadaniem jest dobrze się prezentować? Uważasz, że moja rola tylko do tego się sprowadza?

KSIĄŻĘ: Nie uważam, tylko tak jest. Masz ładnie wyglądać i przyzwoicie się zachowywać, kiedy inni patrzą. W swoim czasie wolnym możesz robić co chcesz.

KSIĘŻNICZKA: Więc tak to ma wyglądać? Mam po prostu być twoją ozdobą?

KSIĄŻĘ: Niejedna by się dała pociąć za taką rolę. Czego więcej byś chciała?

KSIĘŻNICZKA: Wyobrażałam sobie to nieco inaczej. Nie jestem stworzona do nierobienia. Chcę działać, czuć, że moja obecność coś znaczy.

KSIĄŻĘ: Pracę i działanie zostaw innym, doceń to co masz.

KSIĘŻNICZKA: A co z nami?

KSIĄŻĘ: Nami?

KSIĘŻNICZKA: Jestem twoją żoną, nie chcesz mnie poznać?

KSIĄŻĘ: Czy muszę robić to teraz? Przyjdzie na to czas. Mam teraz dużo ważnych rzeczy na głowie. (Dalej przegląda coś w laptopie, jedząc).

KSIĘŻNICZKA (pod nosem): Widzę właśnie.

KSIĄŻĘ: Słucham?

KSIĘŻNICZKA: Nic, nic. To zajmij się teraz tymi ważnymi rzeczami, a ja sama się oprowadzę. (Mówi to obojętnie, trochę zrezygnowana, powoli wstaje od stołu).

KSIĄŻĘ (patrząc na paznokcie): Albercie, umów mnie do kosmetyczki, mam już straszny odrost.

SCENA II

Zamek. Księżniczka siedzi na krześle zirytowana, po obu jej stronach stoi dwóch służących, którzy chcą ją wyręczać przy każdej czynności.

SŁUŻĄCY 1: Co na obiad?

SŁUŻĄCY 2: Czy zacząć planować już bal?

SŁUŻĄCY 1: Czy nie jest pani za ciepło?

SŁUŻĄCY 2: Może trochę otworzyć okno?

SŁUŻĄCY 1: Przynieść pani coś do picia?

SŁUŻĄCY 2: Kiedy możemy zorganizować spotkanie z poddanymi?

SŁUŻĄCY 1: Zechciałaby się pani przejść?

SŁUŻĄCY 2: Czy wstawić pani kąpiel?

SŁUŻĄCY 1: Czy zrobić pani masaż stóp?

SŁUŻĄCY 2: Albo dłoni?

KSIĘŻNICZKA: Dosyć! Przestańcie mnie zadręczać!

Sama sobie poradzę.

SŁUŻĄCY 1: Pani, ale my od tego jesteśmy, żebyś nie musiała sama sobie radzić.

(Służący już odeszli, Księżniczka została sama i próbuje pozbierać swoje myśli i uczucia).

KSIĘŻNICZKA: O mamo, mam już tego dość. W ogóle

się tu nie odnajduję. Wszyscy traktują mnie jakbym była dzieckiem. Może tak naprawdę w ogóle nie powinno mnie tu być...

SCENA III

Do swojej sypialni wraca rozczarowana Księżniczka.

Służąca podąża za nią.

SŁUŻĄCA: Pani, czy wszystko w porządku?

KSIĘŻNICZKA: Nie jestem żadną Panią! Co ja tutaj w ogóle robię, przecież to jakiś absurd! Wszyscy zazdrościli mi bycia księżną, a tymczasem nawet mój własny mąż nie chce mnie poznać! Pozbawiono mnie prywatności, sprawczości, mało tego – prawa głosu, przecież ja jestem dla nich wszystkich jedynie pustą lalką mającą się ładnie prezentować....

(Zaczyna chodzić nerwowo).

A może powinnam się cieszyć? Może to ze mną jest coś nie tak?

SŁUŻĄCA: Nie, Pani, to nie tak... (Chce coś powiedzieć, ale Księżniczka wybucha i jej przerywa).

KSIĘŻNICZKA: Prosiłam już, żebyś mnie tak nie nazywała!

(Służąca patrzy na nią przestraszona i zdziwiona jej postawą. Zapada kilkunastosekundowa cisza).

KSIĘŻNICZKA: Przepraszam… Niepotrzebnie się uniosłam, tylko nie mów mi na Pani.

SŁUŻĄCA: Co tylko zechcesz, jestem tu dla ciebie.

KSIĘŻNICZKA: Szkoda, że mój mąż nie jest.

SŁUŻĄCA: Może jednak z czasem zmieni nastawienie.

KSIĘŻNICZKA: Co ja mam zrobić, żeby go zainteresować? Chyba nosić lustro przed twarzą, żeby mógł się przeglądać. (Obie wybuchają śmiechem. Po chwili, się uspokajają).

SŁUŻĄCA: Może potrzebujecie spędzić więcej czasu razem.

KSIĘŻNICZKA: Tyle że on nie chce! Jest zajęty pielęgnacją paznokci.

SŁUŻĄCA: Nie może cię unikać w nieskończoność.

KSIĘŻNICZKA: A może… zorganizuję bal! W końcu musimy się razem zatańczyć!

SŁUŻĄCA: Świetny pomysł!

SCENA IV

Księżniczka czeka na Księcia przed wywiadem z dziennikarzem. Podchodzi lokaj. Ich rozmowie dyskretnie przysłuchuje się dziennikarz, który jest w tym samym pomieszczeniu.

LOKAJ: Wasza wysokość, Książę niestety nie będzie obecny podczas dzisiejszego spotkania.

KSIĘŻNICZKA: Ale jak to, dlaczego? Czy coś się stało?

LOKAJ (z niesmakiem i zakłopotaniem): Wizyta mu się przedłużyła... u kosmetyczki.

KSIĘŻNICZKA (niedowierzając): Mogłam się tego spodziewać.

LOKAJ: Bardzo mi przykro. (Wychodzi).

DZIENNIKARZ: Możemy zacząć? (Wychodzą oboje na scenę).

DZIENNIKARZ: Dzień dobry wasza Wysokość! Dzisiaj mija dwa dni, odkąd zostałaś Księżną. Jak się z tym czujesz?

KSIĘŻNICZKA (próbując być profesjonalna i oficjalna): Teraz jest w już w porządku, ale początkiem było nieco

ciężko odnaleźć się w tej zupełnie nowej rzeczywistości.

Z czasem się przyzwyczajam.

DZIENNIKARZ: A gdzie jest Twój świeżo upieczony mąż? Czy nie dołączy do nas dzisiaj?

KSIĘŻNICZKA: Niestety nie mógł przyjść, ma dużo ważnych spraw do załatwienia...

DZIENNIKARZ: Nie czujesz się wystawiona? Zdradź mi proszę szczegóły. Nie chce się pokazywać ze swoją nową żoną?

KSIĘŻNICZKA: Sprawy Królestwa są priorytetowe.

DZIENNIKARZ: No tak, przyszły Król musi mieć zadbane dłonie.

KSIĘŻNICZKA (czuje się zagubiona): Czy ma Pan dla mnie jakieś istotniejsze pytania?

DZIENNIKARZ: Jak wpłynęła na ciebie ta nowa rzeczywistość? Przecież jeszcze niedawno sama byłaś służącą, a teraz to tobie wszyscy usługują. Nie czujesz się z tym źle?

KSIĘŻNICZKA: Szczerze mówiąc, trochę mi to przeszkadza, chciałabym zająć się sama sobą.

DZIENNIKARZ: Czyli jednak, pomimo zmiany otoczenia, wnętrze pozostaje takie samo. A wracając do tematu księcia, skoro go tu nie ma, to może opowiesz mi jak wam się układa?

KSIĘŻNICZKA: Generalnie wszystko jest w porządku, ale

Książę ma dużo pracy. Ciągle się docieramy i poznajemy.

DZIENNIKARZ: Wygląda na to, że jest zajęty wszystkim, tylko nie tobą.

KSIĘŻNICZKA: Nie uważa pan, że to za szybko na takie wnioski?

DZIENNIKARZ: Cóż, niektóre rzeczy widać od razu.

Czyli jak mniemam, starania o potomka również stoją w miejscu?

KSIĘŻNICZKA: Tego typu sprawy wolałabym zachować dla siebie.

DZIENNIKARZ: Ale sprawa przyszłego dziedzica to także sprawa całego królestwa. Nie obawiasz się, że jeśli nie postarasz się wystarczająco to Książ poszuka przyjemności gdzieś indziej?

KSIĘŻNICZKA (wstaje): Jest Pan bezczelny! (Wychodzi szybkim krokiem).

SCENA V

Do pokoju księżniczki puka Książę. Kobieta siedzi na łóżku patrząc przed siebie.

KSIĄŻĘ: Przeszkadzam?

(Cisza. Książę mimo braku odpowiedzi wchodzi dalej).

KSIĄŻĘ: Czy możemy porozmawiać?

KSIĘŻNICZKA: Nie mamy o czym.

KSIĄŻĘ (zszokowany odpowiedzią): Słyszałem o wywiadzie.

KSIĘŻNICZKA: Słyszałeś? Powinieneś tam być.

KSIĄŻĘ: Przykro mi, że trafiłaś na nieprofesjonalnego dziennikarza. Mogę ci obiecać, że już tu nie wróci.

KSIĘŻNICZKA: Wszyscy są winni, tylko nie ty.

KSIĄŻĘ: Nie rozumiem o co ci chodzi.

KSIĘŻNICZKA: To miał być nasz pierwszy wspólny wywiad, o którym wiedziałeś, a mimo tego akurat wtedy postanowiłeś zrobić sobie paznokcie. Zostawiłeś mnie tam samą i dziennikarz to wykorzystał. Zauważyłam, że nikt nie traktuje mnie poważnie, kiedy nie jestem z tobą.

KSIĄŻĘ: Ale…

KSIĘŻNICZKA: Zrobiłeś mi ogromną przykrość, to wszystko jest dla mnie nowe, nie wiesz jak to jest. Nie masz pojęcia jak się czuję i nawet o to nie zapytasz.

KSIĄŻĘ: Nawet nie skończyłem tych paznokci, przerwałem je dla ciebie.

KSIĘŻNICZKA: Czy ty siebie słyszysz?

KSIĄŻĘ: Mam coś dla ciebie, żebyś uwierzyła, że mi na tobie zależy. (Wyciąga pudełko z naszyjnikiem w środku). To najdroższe perły na świecie. (Wyciąga je i próbuje je założyć Księżniczce).

KSIĘŻNICZKA (odrzuca perły i spadają na ziemię): Czy ty próbujesz mnie przekupić? Naprawdę tylko na tyle cię stać?

KSIĄŻĘ: Mogłabyś okazać odrobinę wdzięczności.

KSIĘŻNICZKA: O jakiej wdzięczności ty mówisz? Za co miałabym być wdzięczna? Nie chcę twoich pereł, już nic od ciebie nie chcę, dopóki nie zmienisz podejścia do mnie i do świata!

KSIĄŻĘ: Zmienić podejścia do ciebie i do świata? To co powinienem zrobić?

KSIĘŻNICZKA (krzycząc): Już mówiłam ci to!

KSIĄŻĘ: Posłuchaj, uspokój się, mogę się starać, ale na razie nie wiem czego ode mnie oczekujesz. I nie chciałem cię przekupić, ale zawsze, kiedy ojciec kłócił się z matką w taki sposób ją przepraszał...

KSIĘŻNICZKA: Więc może zastanów się kim ja dla ciebie jestem i czy twój ojciec jest wzorem, który chcesz naśladować.

KSIĄŻĘ: Sugerujesz, że mój ojciec nie potrafił być dobrym mężem?

KSIĘŻNICZKA: Sugeruję, że ty nie potrafisz i że może powinieneś podążać swoją drogą, zamiast wiecznie naśladować ojca.

SCENA VI

NARRATOR: Księżniczka, zmęczona byciem tylko “obiektem” w oczach swojego męża, postanawia sprzeciwić się jego wartościom, które uważa za puste i powierzchowne. Rozgoryczony książę, postanawia zmienić swoje podejście i nastawienie. Udaje mu się to na terapii, na którą wybierają się razem z Księżniczką. Tam rozmawiają o swoich obawach i marzeniach. Był to moment, w którym oboje dostrzegli swoje niedoskonałości, a Książę znalazł wartości takie jak równość, szacunek i przyjaźń w związku. Po wielu próbach udaje im się stworzyć nową i głębszą więź i oboje ewoluują w małżeństwo, które potrafi się kochać i wspierać.

W DRODZE DO LEPSZEGO JUTRA

„I pobrali się, i żyli długo i szczęśliwie…”. Ile razy słyszeliśmy to stereotypowe zdanie w bajkach czytanych przez naszych rodziców? Dotyczyło to na ogół historii o księżniczkach, gdzie najczęściej bohaterka ubogiego pochodzenia, pod wpływem okoliczności poznała wymarzonego księcia. Ale czy wiemy jak wygląda życie księżniczki tuż po miesiącu miodowym? Czy naprawdę jej życie wygląda tak kolorowo?

Magdalena Gucwa, Maja Kołodziej i Kamila Paulewicz są studentkami Filologii Romańskiej na Uniwersytecie Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie. „Śladami nadziei: w drodze do lepszego jutra” jest ich pierwszą sztuką teatralną.

THÉÂTRE DE POCHE

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.