aktualności
Dzień otwartych drzwi w gospodarstwie Bożeny i Jana Pilipiuk z Żeszczynki w woj. lubelskim
Rozwój...
z automatu
▲ Obora jak obora, wolnostanowiskowa, postawiona 9 lat temu, ale w środku... W środku prawdziwe cudeńka nowoczesnej techniki i elektroniki
▲ Bohater imprezy – jeden z robotów Lely Astronaut 4
Dwa pierwsze roboty udojowe Lely Astronaut A4 zostały zamontowane w gospodarstwie położonym na terenie sąsiadującego z podlaskim woj. lubelskiego. Jego właściciele – Bożena i Jan Pilipiuk chwalą sobie nowoczesne rozwiązanie. 25 września w Żeszczynce (gm. Sosnówka, powiat bialski) w gospodarstwie państwa Pilipiuk odbył się „Dzień Otwartych Drzwi”. Przyjść i zobaczyć na własne oczy jak działa automat udojowy mógł każdy i wielu skorzystało... Dwa roboty
▲ Podczas doju, mleko z każdej ćwiartki jest stale kontrolowane pod względem jakości, a informacje o poszczególnych krowach zachowywane są w systemie
zostały zamontowane pod koniec lipca. Przez kilka miesięcy i gospodarze, i zwierzęta uczyli się funkcjonowania w nowy sposób. Teraz jest już po okresie przejściowym. Automaty pełne najnowo-
▲ Gości na „Dzień Otwartych Drzwi” przyjechało co nie miara. Każdy chciał zobaczyć jak robot doi krowy. 30
cześniejszej elektroniki pozwalają zastąpić pracowników nie tylko dojąc, ale też myjąc i dokarmiając krowy. A krów tych w Żeszczynce jest nie mało. Stado Pilipiuków liczy 130 sztuk. Jak twierdzi Jan Pilipiuk, zwierzęta już przyzwyczaiły się do mechanicznej obsługi, kusi ich pasza zadawana w robocie. A gospodarze, jak podkreśla pani Bożena, nie muszą już wstawać o 3 nad ranem, by rozpoczynać dój. Roboty Lely zamontowano w oborze wolnostanowiskowej zbudowanej w 2002 roku. Rolnicy nie obawiali się sięgać po fundusze unijne (PROW), dzięki którym gospodarstwo doposażono w, m.in.: wóz paszowy, nowy ciągnik, sprzęt uprawowy, nową samobieżną sieczkarnię do zbioru kukurydzy na kiszonkę. Gospodarstwo posiada certyfikat i spełnia wszystkie warunki dobrostanu zwierząt zgodnie z wymaganiami cross-compliance. A w oborze roboty nie tylko zajmują się dojem. Państwo Pilipiuk poszli za ciosem i do podgarniania paszy na stole paszowym również „zatrudnili” robota o wdziecznej nazwie Juno, również marki Lely. Zakup nowoczesnych robotów udojowych był możliwy dzięki unijnej dotacji i kredytowi z Spółdzielczej Mleczarni Spomlek. TEKST. SAM PIOTR WOCH, LUBELSKI OŚRODEK DORADZTWA ROLNICZEGO W KOŃSKOWOLI FOT.
▲ Gospodarze – Jan i Bożena Pilipiuk, pod obstrzałem fotoreporterów PODLASKIE AGRO