Teraz Świecie - lipiec 2013

miesięcznik bezpłatny

Nr 49 • lipiec 2013 ISSN 2080-8429

Grają od czterdziestu lat str. 12 Reklama

2

kalejdoskop

lipiec 2013

www.oksir.eu

Festiwalowe emocje

Prosto z mostu

ANDRZEJ PUDRZYŃSKI

Urok puzonów

M

amy w Świeciu dwie imprezy, które towarzyszą nam od pokolenia. Jedną z nich jest Międzynarodowy Festiwal Orkiestr Dętych, a drugą maraton piosenki „Nocne śpiewanie”. Do „Nocnego śpiewania” jeszcze wrócimy w kolejnych numerach, tym bardziej, że w tym roku przypada jego okrągła, trzydziesta edycja.

Zatrzymajmy się jednak na chwilę nad festiwalem orkiestr, któremu w przyszłym roku również stuknie trzydziestka. A jeśli już o nim piszemy, to trzeba też wspomnieć o świeckiej orkiestrze dętej.

Impreza już niejako w nazwie ma wpisany żwawy, ludyczny charakter, adresowany do mas. Nie rozumiem więc tych, którzy kręcą nosami, twierdząc, że to takie tam sobie „umpa, umpa” dla gawiedzi, wiocha, cepelia itd., itp. A najlepiej

to dać już sobie spokój z tą imprezą.

Mam inne zdanie – to po prostu kawał solidnej, trzydniowej rozrywki dla całych rodzin, przy której można się pobawić i oderwać na chwilę od nie zawsze kolorowej rzeczywistości. I o to chodzi!

Zawsze uważałem, że przy organizacji imprez trzeba umieć znaleźć „złoty środek”, żeby z jednej strony nie było zbyt snobistycznie, a z drugiej zbyt kiczowato. Festiwal doskonale się w ten środek wstrzeliwuje, a co więcej – to kawał naszej tradycji, czego najlepszym przykładem 40-lecie świeckiej orkiestry dętej. I to wcale historii nie posągowej, ale żywej, pełnej rozmaitych sytuacji, na przemian komicznych i takich, kiedy muzykom do śmiechu nie było. Wszystkich spragnionych pikantnych szczegółów odsyłam do artykułu o orkiestrze.

Kierunek Jarocin

andrzej.pudrzynski@oksir.eu

K

tóra początkująca rockowa kapela nie marzy, aby wystąpić przed wielotysięczną publicznością na festiwalu w Jarocinie? Zespół 30daysofline ze Świecia jest o krok od tego. Pierwszy sukces mają już za sobą. Najpierw znaleźli się w finałowej dwudziestce spośród 450 zespołów w kraju. Potem udało im się skrzyknąć poprzez Facebooka i lokalne media ludzi, którzy oddali na nich ponad 2 tys. głosów. Dzięki temu znaleźli się w dziesiątce, która zagra 18 lipca przed jury w ośrodku kultury w Jarocinie. Sześć najlepszych kapel

wystąpi dzień później na jednej ze scen festiwalu. - Wielki ukłon w stronę mieszkańców Świecia, którzy głosowali na nas w Internecie.

Występ na festiwalu będzie dla nas spełnieniem marzeń – przyznaje Mateusz Piątek z 30daysofline.

Zespół, grający indie rocka, istnieje od dwóch lat. Młodzi muzycy debiutowali w ośrodku kultury.

Mają też na koncie sesję nagraniową w popularnym internetowym programie Balcony TV. Skład zespołu: Mateusz Piątek, Kacper Herba, Oskar Maćkowski i Kacper Kotlęga (ap)

Wydawca i redakcja: Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacji ul. Wojska Polskiego 139, 86-100 Świecie, tel. 52 562 73 70 e-mail: terazswiecie@oksir.eu Redaktor naczelny: Andrzej Pudrzyński, e-mail: andrzej.pudrzynski@oksir.eu Reklama: tel. 661 504 850 Skład: Studio M&M GRAPHIC Druk: Express Media sp. z o.o.

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam i ogłoszeń.

Akademia trzyma wysoką formę

Kolejny sukces Centrum Działań Plastycznych Akademia, działającego przy OKSiR. W konkursie plastycznym dla dzieci „Mój region w Europie” w Toruniu doceniono aż trzy wychowanki Akademii. Nagrody otrzymały 11-letnia Barbara Siuda i 9-letnia Iga Szczepańska, a wyróżnienie przyznano 10-letniej Julii Stożek. Sukces jest tym większy, że na konkurs nadesłano aż 1129 prac. W sumie przyznano 13 nagród i 12 wyróżnień indywidualnych oraz tylko jedną nagrodę zbiorową – dla Akademii w Ś wieciu za wysoki poziom plastyczny prac.

Dzieci i młodzież uczą się tam pod okiem Hanny Kaweckiej. (ap) FOT. ARCHIWUM

FOT. MARCIN SALDAT

T

rzeci festiwal Blues na Świecie za nami. Jaka była tegoroczna edycja? - Pod względem artystycznym była to chyba najlepsza impreza ze wszystkich trzech, które organizowaliśmy razem z OKSiR-em – zaznacza Tomasz Stanny, kierownik artystyczny festiwalu.

Legendarny Carlos Johnson pokazał próbkę swoich umiejętności już w piątek podczas krótkiego jam session w kawiarni Cafe Kultura.

- Sobotni koncert w amfiteatrze w jego wykonaniu to była już po prostu magia – dodaje Stanny.

Nie było wpadek organizacyjnych, bo przez tych parę lat ekipa zdążyła już okrzepnąć. - Wszyscy wiedzieli, jakie mają zadania i doskonale im sprostali. Jedynym nieprzyjemnym dla nas zaskoczeniem była informacja, że w nocy z czwartku na piątek Jassy Martens trafiła do szpitala z powodu poważnych problemów zdrowotnych i odwołuje najbliższe koncerty – mówi Stanny.

Nie pozostało nic innego, jak złapać za telefony i spróbować zorganizować ekipę, która ją zastąpi.

Wspólnie z redaktorem Andrzejem Jerzykiem i Bartkiem Szopińskim z zespołu Boogie Boys w nocy z piątku na sobotę wykonali kilkadziesiąt telefonów. I to nie tylko do zespołów w kraju. - Wyobraźcie sobie sytuację, kiedy około godziny drugiej w nocy gdzieś w Krakowie Michele Cuscito, lider L'Orange Electrique, podnosi słuchawkę i słyszy – „przyjeżdżajcie do Świecia, trzeba zagrać festiwal”. W sobotę po południu byli już w Świeciu, wieczorem dali świetny koncert, a później fantastycznie rozkręcili jam session.

Jedną z gwiazd tegorocznego Blues na Świecie był zespół Bracia (wywiad na str. 10).

ANDRZEJ PUDRZYŃSKI

promocja

www.oksir.eu

lipiec 2013

Oferta wakacyjna OKSiR w Swieciu „Mixujemy rock’and’rolla” – warsztaty realizacji dźwięku 3 lipca godz. 10.00-14.00, 4 lipca godz. 15.00-18.00 gimnazjum i starsi (obowiązują zapisy)

„Kolorowa pracownia” – warsztaty plastyczne 15-19 lipca oraz 22-26 lipca, godz. 10.00-13.00 dzieci w wieku 7-13 lat

Warsztaty realizacji dźwięku, które odbędą się przy pomocy uczestników warsztatów gitarowych. Zaproszenie kierujemy do wszystkich, zaczynając od uczniów szkół gimnazjalnych – wspólnym mianownikiem powinna być pasja do tworzenia muzyki. Zajęcia prowadzone będą przez Adama Pawłowskiego i Przemysława Drewkowskiego.

W programie m.in.: papierowa bajka, kartonowe plemię, szmacianki z filcu, ozdobne ramki na każdą okazję, batik.

Spotkania prowadzi Hanna Kawecka – instruktor zajęć dla dzieci w Centrum Działań Plastycznych Akademia.

Warsztaty kuglarskie 4-5 lipca, godz. 11.00-14.00 od 13 roku życia (obowiązują zapisy)

Wakacyjne poranki w kinie Wrzos 1 lipca- 30 sierpnia, godz. 11.00

Jeśli oglądając programy typu „Mam Talent” byłeś zafascynowany sztuczkami, jakie wykonywali uczestnicy to mamy dla Ciebie dobrą wiadomość - Ty też tak możesz!

Przyjdź na warsztaty kuglarskie do OKSiR w Świeciu, gdzie pod okiem instruktora – Sławomira Jóźwiaka będziesz mógł nauczyć się m.in.: prowadzenia zabaw animacyjnych, modelowania balonów, pokazów żonglerskich, malowania twarzy, iluzji.

Plenerowe warsztaty fotograficzne 8-9 lipca, godz. 10.00-13.00 od 12 roku życia (obowiązują zapisy) Warsztaty prowadzone przez Kingę Willim, instruktora zajęć w OKSiR, pomysłodawczynię i organizatorkę Świeckich Spacerów Fotograficznych. W razie niepogody zajęcia odbędą się w pracowni fotograficznej (CDP Akademia lub w Cafe Kultura).

Dzień pierwszy: „Piękna i Bestia” – krótki wykład teoretyczny na temat fotografii portretowej, podczas którego prowadząca wykona portret każdemu uczestnikowi; potem oni sami zrobią sobie nawzajem zdjęcia w mini-atelier i na terenie miasta.

Od poniedziałku do piątku o godz. 11.00 proponujemy wszystkim dzieciom oraz tym, którzy mają ochotę rozpocząć dzień bajecznie, bajki w wersji 2D (bilety w cenie 10 zł).

Startujemy 1 lipca z animacją „Thor ratuje przyjaciół”.

Od 5 lipca można zobaczyć drugą częścią „Żółwika Sammy”, który tym razem będzie musiał sobie poradzić z ucieczką z ekskluzywnego oceanarium.

Odwiedzimy „Uniwersytet potworny” i dowiemy się jak znani nam bohaterowie oscarowej animacji „Potwory i spółka”, przesympatyczni Mike Wazowski i James P. Sullivan, uczyli się straszyć, jak rodziła się ich przyjaźń i jak wyglądało ich szalone, studenckie życie.

Pośmiejemy się razem z tego jak „Minionki rozrabiają”. Ostrzegamy! Jeśli lubicie żółte stworki z filmu „Jak ukraść Księżyc”, na Minionki musicie przyjść koniecznie, bo to dalsza część ich przygód.

Największą atrakcję przygotowujemy w połowie sierpnia – premierowo zagramy dla Was „Samoloty”! Kto pokochał „Auta” i „Auta 2”, polubi też „Samoloty”, bo przygody małego samolotu, który cierpi na lęk wysokości bawią, uczą i wzruszają w sposób niezwykły.

Dzień drugi: „Tajemnice ulic” – krótki wykład o fotografii ulicznej, spacer fotograficzny, wspólne robienie zdjęć, omawianie wykonanych fotografii.

Szczegółowy repertuar wkrótce na www.kino.oksir.eu w zakładce „Wydarzenia kina”.

„Kocham kino’’ – warsztaty kinematografii 8-12 Lipca, godz. 11.30-13.00 od 10 roku życia (obowiązują zapisy)

Bajeczną jazdę przygotowaliśmy nie tylko na rozpoczęcie dnia, popołudniami animacje wyświetlać będziemy w 3D. Można wybrać sobie miejsce w 1, 2 lub 3 rzędzie i być w centrum! (seanse 3D w cenie 14 zł bilet ulgowy, 16 zł bilet normalny, plus okulary 6 zł).

Studyjne Kino Cyfrowe Wrzos zaprasza na warsztaty kinematografii „Kocham kino’’.

Spotkania w ramach warsztatów są dobrą okazją, aby poznać historię kina, dowiedzieć się, jak wyglądała Myszka Miki 85 lat temu lub zobaczyć pierwszy film, jaki powstał na świecie!

„Familijna zabawa to świetna sprawa” cykl zabaw popołudniowych dla rodzin godz. 16.30 – 18.30 (wstęp wolny)

„Twórczy design dla dzieci” – plenerowe warsztaty plastyczne 8-12 lipca, godz. 10.00-13.00 dzieci w wieku 7-13 lat (obowiązują zapisy)

06.07 EKSPLOZJA WAKACYJNYCH PRZYGÓD Integracyjna zabawa familijna w parku przed budynkiem OKSiR, podczas której animatorzy poprowadzą różnego rodzaju konkursy z nagrodami. Na dzieci i rodziców czekać będą wspaniałe dodatkowe atrakcje, m.in. dmuchany plac zabaw i moc świetnej zabawy.

W momencie, kiedy wszystkie świadectwa są już odebrane, a plecaki szkolne odłożone w zimny kąt, OKSiR pragnie zaprosić dzieci do mobilnej pracowni, w której będzie można zmierzyć się z takimi zadaniami jak: kartonowe Świecie (konstrukcje wykonane z tektury), patchworkowy obraz (przyklejanie na dużą płachtę kolorowych ścinków materiałów), kolorowe ptaki (prace ze styropianu), mały plener malarski (architektura rynku), instalacje (wykonanie pegaza z plastikowych butelek).

Zajęcia prowadzi Hanna Kawecka, instruktor zajęć dla dzieci w działającym przy OKSiR Centrum Działań Plastycznych Akademia. „Hot news” – warsztaty dziennikarskie 9 lipca, godz. 10.00-14.00 od 13 roku życia (obowiązują zapisy) Chcesz poznać od podszewki pracę dziennikarza, nauczyć się sztuki przeprowadzania wywiadu i opublikować swój tekst na łamach gazety? Weź udział w warsztatach dziennikarskich prowadzonych przez Andrzeja Pudrzyńskiego, redaktora naczelnego miesięcznika „Teraz Świecie”, wydawanego przez OKSiR. Najlepsze teksty uczestników zostaną opublikowane w wakacyjnym wydaniu gazety. ,,You Can Breakdance’’ – plenerowe warsztaty taneczne 9-10 lipca, godz. 17.00-20.00 bez ograniczeń wiekowych (obowiązują zapisy) Taniec breakdance, czasami zwany „tańcem ulicy”, czyli „street dance”, polega na wykonywaniu ewolucji połączonych z czystym, rytmicznym tańcem. Wszystkie te elementy powinny być płynnie wykonane w rytm muzyki. Zapraszamy na dwudniowe plenerowe zajęcia, które poprowadzi Adam Buliński.

20.07 JAK TO W RODZINIE Spektakl Teatru „VAŚKA”, który odbędzie się w Kameralnej Przestrzeni Widowiskowej, pod tytułem „Jak to w rodzinie” poruszający tematy rozwiązywania konfliktów, podkreślający rolę miłości, tolerancji i wzajemnej uwagi. W akcję wplecione zostaną powiązane tematycznie konkursy, zabawy i korowody.

27.07 i 17.08 STACJA PLASTYCZNA Plenerowe warsztaty plastyczne prowadzone przez Annę Tomasik przy pomocy różnych technik plastycznych. To wspaniały czas dla dzieci i ich rodziców umożliwiający wspólne tworzenie, współpracę i wzajemne poznawanie się podczas artystycznej aktywności.

23.08 PROFESOR CIEKAWSKI W tym dniu warsztaty poprowadzi sam Profesor Ciekawski z Family Parku, który zaprezentuje interaktywny pokaz odkrywający tajemnicze zjawiska z różnych dziedzin nauki.

30.08 ROZTAŃCZONE NUTKI Warsztaty prowadzone będą przez instruktora zajęć muzycznych Piotra Walewskiego.

W ciekawy sposób wprowadzi on rodziny w muzyczny świat piosenek, tańców i wesołych pląsów.

Udział we wszystkich warsztatach jest bezpłatny, obowiązują zapisy.

Liczba miejsc ograniczona. Zapisy w Punkcie Informacji OKSiR w Świeciu (ul. Wojska Polskiego 139, tel. 52 562 73 71).

Szczegóły oferty na www.oksir.eu.

Oferta wakacyjna współfinansowana jest przez firmę Mondi Świecie S.A.

3

4

wydarzenia

lipiec 2013

Na rynku będzie się działo!

W SKRÓCIE Noc z zombie Kino Wrzos w Świeciu zaprasza 12 lipca o godz. 00.01 na nocny pokaz filmu „World War Z” z Bradem Pittem. Na uczestników mrocznego seansu czekają dodatkowe atrakcje! Bilety w cenie 16 zł normalny i 14 zł ulgowy dostępne w kasie kina (oprócz tego okulary 3D – 6 zł). Akcja filmu rozpoczyna się w pewien zwykły dzień, kiedy Gerry Lane (Brad Pitt) i jego rodzina tkwią w gigantycznym, porannym korku. Były pracownik ONZ czuje, że coś jest nie tak – za dużo policji, za wielki chaos, coś wisi w powietrzu. Nagle ludzie w tłumie zaczynają się nawzajem atakować...

Wycieczka do Sopotu Wakacyjna oferta dla dzieci i nie tylko. 3 lipca OKSiR organizuje wycieczkę do Sopotu. W programie 3-godzinne zabawy w aquaparku, pobyt na plaży, obiad i podwieczorek. Wyjazd o godz.

8.00, powrót około godz. 20.00.

Koszt wycieczki – 110 zł. Zapisy do 28 czerwca: OKSiR w Świeciu, punkt informacji, ul. Wojska Polskiego 139, tel.: 52 562 73 71.

Ilość miejsc ograniczona.

Będzie groźnie na zamku

Burmistrz Świecia zaprasza latem na Duży Rynek. Koncerty, konkursy z nagrodami, konkurencje dla całych rodzin – w wakacje centrum miasta będzie pełne rozrywki i dobrej zabawy!

R

azem z urzędem miasta przygotowaliśmy w lipcu i sierpniu szereg atrakcji na rynku, adresowanych zarówno do dzieci, jak i dorosłych – zapowiada Hanna Górska z Działu Merytorycznego OKSiR w Świeciu.

Podczas „Lata w sercu miasta” pojawi się m.in. Maciej Krystkowiak, fenomenalny 14-letni gitarzysta, finalista ubiegłorocznej edycji programu „Must Be The Music”, gdzie zachwycił publiczność i jurorów. Gimnazjalista z Mogilna sam komponuje, przerabia utwory klasyczne na rockowe i ma na swoim koncie występy z takimi zespołami jak Dżem, Lady Pank czy TSA. Z kolei Krzysztof Genderka zaproponuje wspólny fitness przy muzyce wszystkim, którzy chcą zadbać o formę, bez względu na wiek i płeć: dzieciom, kobietom i mężczyznom.

Im nas będzie więcej, tym lepiej, bo uczestnicy będą bili rekord w ilości osób ćwiczących w rytm muzyki.

A wszystko to w opracowanym spe-

LATO w sercu miasta D U Ż Y RY N E K

5 lipca, godz. 15.00 -18.00, GITAROWE WARIACJE - w programie wiele wrażeń artystycznych: ź poszukiwanie gitarowych brzmień - zabawy z publicznością ź koncert MACIEJA KRYSTKOWIAKA, finalisty „Must Be The Music” 20 lipca, godz. 10.00 - 13.00, NIECO HAŁASU NA MIEJSKIM DEPTAKU - w programie taniec, muzyka, relaks: ź SUMMER DANCE, CZYLI FITNESSOWY ZAWRÓT GŁOWY - prowadzi Krzysztof Genderka ź ANE i GOGA M – interpretacje i remixy muzyki z lat 70-90

Usłyszymy m.in. świetnego Macieja Krystkowiaka FOT. ARCHIWUM

cjalnie na tę okazję układzie choreograficznym. Krzysztof Genderka, jak sam mówi o sobie, jest zafascynowany fitnessem. Na co dzień pracuje jako menedżer i instruktor w jednym z bydgoskich klubów fitnessu.

ANDRZEJ PUDRZYŃSKI

andrzej.pudrzynski@oksir.eu

6 lipca z okazji Dni Osia gwiazdą wieczoru będzie Stachursky.

Uroczyste otwarcie imprezy nastąpi na stadionie sportowym w Osiu o godz. 17.30. Na scenie i stadionie wystąpią The Sesame Street i Młodzieżowe Studio Piosenki, sekcja taneczna IAMOS oraz Marcin Jagła, kartingowiec i rajdowiec. Zaplanowano też konkurs Wdeckiego Parku Krajobrazowego oraz mnóstwo atrakcji dla dzieci i dorosłych.

17 sierpnia, godz. 10.00 - 13.00, P. A. P. K. A., czyli PRORODZINNIE AKTYWIZUJĄCY PLENER KUGLARSKO -ARTYSTYCZNY - w programie liczne atrakcje z nagrodami: ź gry i zabawy animacyjne ź pokazy iluzji ulicznej ź pokazy żonglerskie, ź spotkania z klaunami ź budowanie fortu ź bitwa wodna

O

Dni Dragacza...

Stachursky w Osiu

3 sierpnia, godz.10.00 -13.00, RODZINNIE NA RYNEK - w programie konkurencje z nagrodami: ź quiz rodzinny „Czy wiem wszystko o Tobie?” ź rodzinny tor przeszkód ź portret rodzinny ź zabawy integracyjne dla całej rodziny ź karaoke ź animacje dla dzieci

Zagrają na jubileusz

Projekcja horroru, ognisko i poczęstunek oraz moc wrażeń dostarczanych przez Teatr Świecie – 27 lipca o godz. 22.00 rozpocznie się piąta „Nocy grozy”.

Tegoroczna edycja będzie nosiła nazwę „Nawiedzony zamek” i jak sama nazwa wskazuje odbędzie się na świeckim zamku.

28 czerwca o godz. 17.30 w ramach Dni Dragacza rozpocznie się mecz samorządowcy kontra strażacy na stadionie w Górnej Grupie.

29 czerwca na tym samym stadionie będzie trwał od godz.

16.00 festyn. W programie: konkursy dla dzieci i dorosłych, występy dzieci i młodzieży z GOKSiR w Górnej Grupie, pokaz laserów i pirotechniki. Z kolei 30 czerwca o godz. 15.00 na stadionie rozpocznie się turniej „orlików”.

www.oksir.eu

Ś wiecka orkiestra kończy 40 lat

FOT. MARCIN SALDAT

statni weekend czerwca będzie stał pod znakiem Międzynarodowego Festiwalu Orkiestr Dętych. Pojawi się siedem orkiestr, m.in. z Ukrainy, Białorusi, Tczewa i oczywiście ze Świecia.

28 czerwca o godz. 20.00 orkiestry wyruszą z parkingu przy ul. Wyszyńskiego i przemaszerują do amfiteatru, gdzie burmistrz przekaże klucze do bram miasta Orkiestrze Dętej Świecie. O 21.00 rozpocznie się jubileuszowy koncert świeckiej

orkiestry z okazji 40 lat istnienia, którego zwieńczeniem będzie teatr ognia.

29 czerwca od 11.00 orkiestry będą koncertować przy Małym Blankuszu i na Dużym Rynku, a o godz. 21.00 rozpocznie się nocne show w amfiteatrze.

30 czerwca o godz. 15.00 zaplanowano koncert galowy w amfiteatrze i wręczenie nagród (główna wyniesie 4 tys. zł). Więcej o jubileuszu świeckiej orkiestry piszemy na str. 12 „Teraz Świecie”. (ap)

Magnetyczny mrok

D

uet UL/KR to nowy projekt Błażeja Króla, lidera nieodżałowanego gorzowskiego składu Kawałek Kulki. Skład grupy uzupełnia instrumentalista Maurycy Kiebzak-Górski. Podobnie jak w przypadku Kawałka Kulki, który dziennikarze próbowali ugryźć m.in. za pomocą karkołomnych zestawień Marka Grechuty z grupą Deerhoof, tak i kolejną muzyczną propozycję Króla niełatwo zaszufladkować. UL/KR łączący ze sobą mroczną elektronikę, chwytliwe

gitarowe melodie i magnetyczne teksty.

Doceniono także niesamowitą atmosferę na koncertach grupy, która jest zapraszana na takie festiwale jak Opener, OFF czy Męskie Granie. Debiutancki album grupy „UL/KR” z 2012 r. z miejsca stał się sensacją. Nowy krążek „Ament” ukazał się w tym roku. (ap) UL/KR, 20 lipca, godz. 21.00, kawiarnia Cafe Kultura w Świeciu.

Bilety (15 zł) do nabycia w kawiarni.

Gorzowski duet UL/KR

FOT. ARCHIWUM

promocja

www.oksir.eu

lipiec 2013

5

KREATYWNE WAKACJE Z WYSPĄ SKARBÓW 1 lipca - 30 sierpnia, zajęcia od poniedziałku do piątku w godz. 9.30 - 15.30, przeznaczone dla dzieci w wieku od 3 do 10 lat, wstęp wolny – obowiązują zapisy 01.07 - 05.07 SKRZYNIA POMYSŁÓW Podczas zajęć dzieci będą realizować swoje działania spontanicznie i według własnego pomysłu. Będą odpowiadać sobie na pytania takie jak: co robi ślady, gdzie mieszka jeż, z czego powstaje burza, dlaczego mama się złości itp. Zajęcia prowadzone będą w sposób nie narzucający konkretnych działań, a jedynie ukazujący wachlarz propozycji, z którego dziecko będzie mogło samo wybrać to, co sprawia mu największą przyjemność.

08.07 - 12.07 MAGIKOMANIA W tym tygodniu przeniesiemy dzieci do zaczarowanego świata magii oraz zapoznamy je z tajnikami zabaw cyrkowych. Dzieci doświadczą m.in. takich wydarzeń jak: znikające i latające przedmioty, żonglerka piłeczkami i chusteczkami oraz wirownia magicznymi talerzykami i utrzymanie równowagi na balansie. Każdy z uczestników będzie ćwiczyć tajniki magii, jak układać ręce, żeby utrzymać całą talię kart, dowie się na czym polega iluzja oraz spróbuje swoich sztuczek.

15.07 - 19.07 ZDROWIE RZECZ NAJWAŻNIEJSZA Animatorzy Wyspy Skarbów będą poruszać zagadnienia zdrowego stylu życia. Dzieci pod opieką animatorów będą przygotowywać posiłki z wybranym przez siebie produktem, zrobią ekologiczny strój dla swojego „warzywa” oraz narysują swoją ulubioną potrawę. Sporo czasu spędzą na świeżym powietrzu – będą uprawiać sporty, brać udział w grach i zabawach usprawniających kondycję fizyczną. Oprócz tego dzieci zostaną zapoznane z technikami udzielania pierwszej pomocy, przy okazji próbując swoich sił na fantomach medycznych.

22.07 - 26.07 OKNO NA ŚWIAT – międzynarodowe warsztaty z wolontariuszami z organizacji AIESEC Główną ideą warsztatów jest szerzenie wśród dzieci takich wartości jak międzykulturowość, tolerancja, nauka otwartości i ciekawości świata, a także inspirowanie najmłodszych do dalszego pogłębiania wiedzy. Zajęcia prowadzone będą przez zagranicznych wolontariuszy oraz instruktorów Wyspy Skarbów, którzy za pomocą różnych metod, takich jak nauka poprzez gry, zabawę i prezentację, zapoznają dzieci z kulturą i językami innych krajów.

29.07 - 02.08 PLASTYCZNY OGRÓD – BUDUJEMY FARMĘ Cykl działań plastycznych prowadzonych w plenerze i w pomieszczeniach Wyspy Skarbów z wykorzystaniem różnych odcieni szarego papieru, kolorowych piórek, szablonów oraz kształtów geometrycznych. Dzieci pod okiem animatorów stworzą zwierzątka mieszkające na farmie, zbudują różne pomieszczenia farmerskie, które zostaną pomalowane z wykorzystaniem trzech podstawowych kolorów. Nauczą się jak połączyć kolory, żeby powstała cała paleta.

05.08 - 09.08 TEATRANKI

12.08 - 16.08 STACJA PLASTYCZNA – MASKARADA Podczas zajęć dzieci zapoznają się z takimi technikami jak: papier mache, malowanie gwasz, akryl, tworzenie rysunku węglem, piórkiem czy ołówkiem oraz stworzą maskę afrykańską.

Praca przebiegać będzie przy dźwiękach muzyki klasycznej. W ramach zajęć odbędzie się spotkanie warsztatowe z Anną Tomasik – instruktorką zajęć plastycznych i arteterapeutycznych w OKSiR, autorką takich projektów jak: „Papiernia – Akademia Papierowych Możliwości”, „Oranżada jest kobietą”, „Babie Lato”.

19.08 - 23.08 PROFESOR CIEKAWSKI Zabierzemy dzieci w świat nauki pełen zabawy i dobrego humoru. Profesor Ciekawski zdradzi dzieciom sekrety wody, powietrza, elektryczności, światła, ruchu ciał i ludzkich zmysłów.

Podczas wspólnej zabawy zapozna je z niezwykłymi eksperymentami naukowymi, często przeczącymi prawom logiki. Dzieci dowiedzą się w jaki sposób zrobić suchy lód, dlaczego sok z wiśni jest czerwony, jak sprawić żeby jajko było gumowe i jak powstają piękne barwy na papierze za pomocą mazaka i octu. Uczestnicy zostaną zapoznani z naukowym wyjaśnieniem zjawisk, a także będą samodzielnie dochodzić do wiedzy i próbować swoich sił w eksperymentowaniu pod okiem wykwalifikowanych edukatorów.

26.08 - 30.08 ROZTAŃCZONE NUTKI Zajęcia muzyczne, podczas których zaprezentowany zostanie warsztat pracy z ciałem oparty na metodach improwizacji tanecznej. Dzieci poznają proste układy taneczne, oparte o krótkie historie i łatwe do zapamiętania sekwencje ruchów. Nie zabraknie również tańca z rekwizytami i wspólnego śpiewania przyjemnych i zabawnych piosenek. Zajęcia mają na celu przedstawić taniec i śpiew jako doskonałe, aktywne formy zabawy oraz pokazać dzieciom, że muzyka łączy, uczy wyrażać emocje, a tworzenie jej sprawia ogromną radość.

Cykl zajęć teatralnych pozwalających na rozwinięcie pamięci wzrokowo-słuchowej, wyobraźni oraz poprawnej dykcji. Na zajęciach dzieci będą mogły m.in. odegrać rolę swoich ulubionych bohaterów, zrelaksować się i choć na chwilę poczuć jak Alicja w krainie czarów lub jak Ben Ten. Na koniec tygodnia dzieci odegrają sztukę, której autorami scenariusza, scenografii i ubioru będą one same.

Projekt jest współfinansowany przez firmę Mondi Świecie S.A. Regulamin i formularz zgłoszeniowy do pobrania na stronie internetowej www.oksir.eu oraz w punkcie informacji OKSiR, gdzie przyjmowane są także zapisy (ul. Wojska Polskiego 139, tel. 52 562 73 71).

6

flesz

lipiec 2013

Imprezowy miesiąc Zgrzeszyłby chyba ten, kto by powiedział, że w ciągu ostatniego miesiąca nic się w Świeciu nie działo i wiało nudą…

P

rzybliżamy wybrane imprezy, o innych – tych cięższego i lżejszego kalibru – przeczytacie Państwo na pozostałych stronach „Teraz Świecie”.

W drugiej połowie czerwca młodzi uczestnicy warsztatów gitarowych w OKSiR dali wspólny koncert na dużej scenie Cafe Kultura. Z kolei w Centrum Działań Plastycznych Akademia odbyło się zakończenie roku.

Przełom maja i czerwca niewątpliwie obfitował w rozmaite „dni”.

28 maja rozpoczęły się Dni Świecia, w ramach których odbył się Dzień Dziecka z OKSiR-em, a zakończeniem był Dzień papiernika 8 czerwca. W ciągu tych kilkunastu dni „Mucha nie siadała” w Cafe Kultura na wernisażu prac Akademii Sztuki dla Dorosłych, maluchy świetnie się bawiły 1 czerwca z okazji swojego święta. Tego samego dnia po raz

dwudziesty ósmy rozstrzygnięto konkurs poetycki im. Jana Jakubika. Niestety, tym razem laury nie trafiły do nikogo z powiatu świeckiego.

Pełna sala na koncercie operetkowych, najlepiej świadczyła, że ta muzyka ma u nas liczne grono wielbicieli. Teatr Świecie podczas performance na Dużym Rynku prowokował przechodniów i wciągał do wspólnej zabawy. Natomiast w trakcie „Wielkiej Improwizacji” wystawionej w ośrodku kultury młodzi aktorzy odgrywali scenki, których tematy podrzucała publiczność, co dawało mniej lub bardziej udany efekt. I wreszcie na zakończenie nie byle kto, bo zespół Perfect dał czadu na Dniu Papiernika, na który ściągnęły całe rodziny, a efektowny plac zabaw przyprawiał o zawrót głowy.

ANDRZEJ PUDRZYŃSKI

andrzej.pudrzynski@oksir.eu

AUTORZY ZDJĘĆ: ANDRZEJ BARTNIAK, MARCIN SALDAT, RUDOLF STÝBAR, SZYMON TUSIK, ANDRZEJ PUDRZYŃSKI

www.oksir.eu

www.oksir.eu

kultura i obyczaje

lipiec 2013

7

Jest impreza, nie ma publiki Niewłaściwa promocja, nietrafiona oferta czy może po prostu zbyt drogie bilety? Co sprawia, że frekwencja na imprezach tak często daleka jest od oczekiwań organizatorów? Nie ma na to jednej, prostej odpowiedzi.

J

an Glaziński chciałby jak najszybciej zapomnieć o Festiwalu Muzyki Dance.

Zamiast spodziewanego tysiąca fanów muzyki tanecznej w świeckim amfiteatrze pojawiło się niespełna 200 osób.

Wpływy z biletów nie były w stanie pokryć kosztów organizacyjnych.

Jednak od porażki finansowej bardziej boli go poczucie, że impreza, z którą wiązał tak duże nadzieje i której poświęcił tyle pracy, nie wypaliła.

Nie dziwi więc jego zapowiedź, że nigdy więcej nie pokusi się o to, aby podjąć się organizacji w Świeciu podobnego festiwalu.

- Przynajmniej nie za swoje pieniądze – uściśla. - Nie otrzymałem na to żadnej dotacji z miasta. Zaryzykowałem własne oszczędności i, niestety, sparzyłem się. Jestem przekonany, że przy odpowiednim wsparciu Świecie mogłoby się pochwalić festiwalem muzyki dance, o którym za kilka lat byłoby głośno w kraju.

Zaprosiłem blisko 20 wykonawców, z których część jest naprawdę znana w środowisku. Niestety, tylko nieliczni mogli się przekonać o tym, jak brzmią na żywo – ubolewa.

W ocenie Glazińskiego o niepowodzeniu festiwalu przesądził również fakt, że impreza, choć ujęta w programie Dni Świecia, była płatna.

- Ludzie przyzwyczaili się, że w tym czasie wszystko jest za darmo – podkreśla. - I gdy nagle każe im się płacić za rozrywkę uznają, że coś tu jest nie tak.

Z tym wywodem nie zgadza się Romuald Dworakowski, kierownik Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji w Świeciu.

- Nie jest prawdą, że wszystkie propozycje w ramach Dni Świecia są darmowe. Koncert operetkowy był biletowany, a mimo to miał komplet widzów – odpiera zarzuty. - Może po prostu w Świeciu i okolicy nie ma tylu fanów muzyki disco polo, albo nie mają ochoty się ujawniać?

Bardziej jednak prawdopodobne jest to, że zabrakło autentycznej rozpoznawalnej gwiazdy, jak chociażby zespłu Boys czy Weekend.

Tyle że gwiazda na plakacie też nie zawsze gwarantuje sukces.

- Przed kilkoma laty wystąpił w Świeciu zespól T.Love, legendarna

kapela obecna na rynku od ponad 30 lat – tłumaczy Dworakowski.

- Bilety nie były zbyt drogie, w związku z czym zakładaliśmy, że amfiteatr zapełni się. Tak się nie stało. Pojawiło się raptem kilkaset osób. Musieliśmy dołożyć do imprezy, na której zamierzaliśmy zarobić.

Czasem jednak frekwencja zaskakuje w miły sposób, czego coraz częściej przykładem są koncerty organizowane przez kawiarnię Cafe Kultura. Ten, na którym śpiewała Dorota Miśkiewicz wyprzedał się do ostatniego miejsca.

- Zdziwiło nas to o tyle, że dwa lata wcześniej Miśkiewicz śpiewała podczas Jazzu na Świecie i wtedy nie było zbyt wielu chętnych do posłuchania jej – wspomina Dworakowski.

– A nie wydaje mi się, żeby Jazz na Świecie miał gorszą promocję niż koncert w Cafe Kultura.

Pusta widownia to koszmar każdego organizatora imprez

kabaret zobaczyć za darmo, to jak go przekonać do tego, że warto zapłacić za to 50 zł? – zastanawia się Romuald Dworakowski. - Konkurowanie z telewizją jest coraz trudniejsze, zwłaszcza z takimi kanałami jak na przykład TVP Rozrywka.

Dlatego są wykonawcy, którzy na srebrnym ekranie goszczą rzadko, wychodząc z założenia, że więcej przyniesie im to strat niż korzyści.

Takim przykładem może być kabaret Hrabi. Na jego występach zawsze jest

Jeśli ludzie muszą na czymś zaoszczędzić, to cięcia zaczynają od kultury i rozrywki Jak przekonuje kierownik OKSiRu, w przypadku większych wydarzeń kulturalnych i tych kierowanych do bardziej wymagającej publiczności konieczne jest wychodzenie z reklamą poza Świecie. Uruchamianie wszelkich możliwych kanałów, w tym stron internetowych z Facebookiem na czele.

Pewność co do frekwencji w przypadku biletowanych wydarzeń artystycznych można mieć tylko wtedy, gdy do ich kupna uda się przekonać duże zakłady pracy. Tyle że te ostanie są coraz mniej skłonne do tego, aby w ten sposób zagospodarowywać fundusz socjalny. I choć agencje artystyczne dwoją się i troją w przekonywaniu, że ich oferta jest wyjątkowa, a pracownicy będą dozgonnie wdzięczni za możliwość obejrzenia na żywo kabaretu lub wysłuchania koncertu, firmy zwykle mówią „nie, dziękujemy”.

Niewątpliwie wpływ na zmniejszone zainteresowanie udziałem w imprezach kulturalnych ma telewizja.

- Jeśli ktoś może swój ulubiony

komplet. Tyle że na taką „ekstrawagancję” mogą sobie pozwolić tylko najlepsi.

Przeciwniczką darmowych imprez jest Justyna Kulikowska-Lar, która podjęła się organizacji w Świeciu m.in. koncertu zespoły Enej i zawodów kulturystycznych o randze mistrzostw Polski.

- Uważam, że nawet niewielka opłata wprowadza pewną pozytywną selekcję, a poza tym ludzie poważniej traktują swoje uczestnictwo w imprezie – uważa.

Mimo wyznawanej teorii wejście na zawody kulturystyczne były za darmo. Dlaczego?

- Z góry założyłam, że na tym nie zarobię – przekonuje. - Dlatego wolałam, żeby trybuny były pełne. Ja się z tym lepiej czułam, zawodnicy i ludzie związani z tą dyscypliną również.

W tym przypadku sporo dołożyłam do imprezy, ale zyskałam innego rodzaju bonusy, z których korzyści mam do teraz.

Co jakiś czas dylemat typu odwołać koncert czy też dołożyć o niego przeżywa Tomasz Keller, szef Hali

FOT. ANDRZEJ BARTNIAK

Widowiskowo-Sportowej w Świeciu.

- Współpracujące z nami agencje można podzielić na dwie kategorie –wyjaśnia. - Takie, które przywożą plakaty, bilety i liczą na to, że jakimś cudem ludzie przyjdą oraz firmy w profesjonalny sposób zabiegające o reklamę, co zwykle wiąże się z odwiedzeniem wszystkich redakcji gazet i spotkaniami z administratorami stron internetowych. W zasadzie nasza rola zwykle ogranicza się tylko do użyczenia hali i nie powinno nas interesować to, czy impreza dojdzie do skutku, czy też nie.

Niemniej jednak źle się czuję, gdy z powodu braku zainteresowania trzeba odwoływać występ.

Jak tłumaczy Tomasz Keller, to złe samopoczucie wynika z tego, że do mieszkańców wysyłany jest błędny sygnał, iż hali coś się nie udało, gdy tymczasem faktycznie odpowiada za

to prywatna agencja artystyczna.

- Dlatego czasami pomagamy – przyznaje. - Gdy o tym czy coś się odbędzie, czy też nie, decyduje 50-60 biletów kupujemy je i rozdajemy naszym sponsorom.

Są jednak wydarzenia, które z góry wydają się skazane na niepowodzenie. Tak było na przykład z występem Kabaretu pod Wyrwigroszem pod koniec maja.

- Nie dość, że termin był dość niefortunny, to jeszcze cena biletu, wynosząca 50 zł, chyba zbyt wysoka – zwraca uwagę Tomasz Keller. - To się nie mogło udać w czasach, gdy coraz więcej osób dokładniej liczy pieniądze w portfelu. Jeśli ludzie muszą na czymś zaoszczędzić, to cięcia zaczynają w pierwszej kolejności od kultury i rozrywki.

ANDRZEJ BARTNIAK

terazswiecie@oksir.eu

Reklama

REGENERACJA

napełnianie i sprzedaż tuszy do drukarek

DORABIANIE KLUCZY • domowych • bramowych • sejfowych • samochodowych • z immobiliserem ASCOM Świecie, ul. Klasztorna tel. 888 336 331 poniedziałek – piątek 9.00-17.00, sobota 9.00-13.00

8

lipiec 2013

w cztery oczy

www.oksir.eu

Wciąż mamy

pazury FOT. ANDRZEJ BARTNIAK

- Hołdys przedrenował mi mózg najpierw tanim winem, potem marihuaną – mówi Grzegorz Markowski. Z liderem zespołu Perfect rozmawia Andrzej Bartniak.

Motorem rocka, od początku jego istnienia, jest bunt.

Przeciwko czemu można się buntować mając prawie 60 lat?

W zasadzie jesteśmy zespołem, który przestał się buntować. Na pewno z buntu bierze się cała geneza i fundament rocka. Z protestu i gniewu przeciwko zakazom rodziców,

policji, ograniczeniom, kulawemu Kościołowi, systemowi. Trzeba to wszystko wykrzyczeć, próbować zmienić, by w późniejszych latach dojść do wniosku, że nie było wcale tak źle. Ten bunt jest oczywiście ozdrowieńczy, ale wcale niekonieczny. Myślę, że ten problem mają wszystkie kapele na świecie, będące

Reklama

Bank BGŻ wprowadził do swojej oferty kredyt hipoteczny ze stałą stopą procentową. To innowacyjne podejście Banku do zapewnienia bezpieczeństwa finansowego klientów, poprzez stabilne, jednakowe raty kredytowe.

To jedna z niewielu takich ofert na rynku. Dzięki dobrej konstrukcji produktu, stanowi atrakcyjną alternatywę dla kredytu ze zmiennym oprocentowaniem.

Bank BGŻ gwarantuje stałe oprocentowanie kredytu hipotecznego w okresie pierwszych 5 lat na poziomie 5,55 proc. dla każdego klienta podpisującego umowę. W praktyce oznacza to, że klient może spokojnie planować swoje finanse w perspektywie pięciu lat. Po tym okresie będzie obowiązywało oprocentowanie zmienne, uwzględniające stawkę WIBOR i ustaloną w trakcie podpisywania umowy stałą marżę.

– Najnowsza oferta Banku BGŻ jest skierowana do tych, którzy obawiają się ciągłych zmian oprocentowania i wzrostu swoich rat kredytowych. Proponujemy im stabilność zobowiązań finansowych, która jest szczególnie ważna dla domowego budżetu w pierwszych latach finansowania własnego domu czy mieszkania – powiedziała Pani Paulina Robaczewska – Dyrektor Oddziału w Świeciu. - Dzięki kredytowi ze stałym oprocentowaniem klient uniknie ryzyka zwiększenia raty w przypadku wzrostu stawki WIBOR. Oferta nowego kredytu hipotecznego dostępna jest dla klientów, którzy posiadają lub zdecydują się otworzyć konto w Planie Aktywnym bądź Konto bardzo osobiste i zasilać je regularnymi wpływami.

FOT. ANDRZEJ BARTNIAK

Bezpieczny kredyt hipoteczny bez niespodzianek w Banku BGŻ

w cztery oczy

www.oksir.eu

w naszym wieku. Kiedy się grało za marne pieniądze, kiedy sprzęt był byle jaki, kiedy brakowało opieki artystycznej i menadżerskiej, ale możliwości psychofizyczne były lepsze, wątroba i nerki młode, można było się buntować, pożerać ten gniew i nie udławić się nim. Myślę, że mimo upływu lat zachowujemy świeżość. Pewnie dzięki temu, że gramy w wielu miejscach na świecie, w różnych warunkach, że spotykamy ciekawych ludzi nie dajemy się zasklepić rutyną białych kołnierzyków. Wydaje mi się, że ten pazur wciąż w nas jest. On jest oczywiście nieco ugłaskany, trochę łysawy, ale jest w nim wciąż sporo autentyzmu.

Pomyślałem kiedyś, że gdyby zdarzyło mi się wyjść na scenę zmęczonym tym, co robię, to byłby to ostatni koncert mojego życia.

Które z piosenek Perfectu zestarzały się na tyle, że są kompletnie niestrawne dla młodego odbiorcy, a które cały czas są aktualne i pewnie jeszcze długo takimi pozostaną?

Kiedyś pewien dziennikarz zarzucił mi, że piosenka „Chcemy być sobą” ma dla niego wyraz artystyczny i tekstowy, jak „Bo ty się boisz myszy” Czerwonych Gitar. Chciałem go za to lutnąć, krótko mówiąc. Bo to akurat hasło „chcemy być sobą” zawsze będzie dla mnie bardzo ważne. Niestety, rzeczywistość jest taka, jaka jest i każdemu z nas za-

wsze będzie czegoś w tej materii brakować, w byciu autentycznie sobą.

Stroimy się w różne twarze, maski, piórka. Może piec martenowski w „Autobiografii” jest obcym zwrotem dla dzisiejszej młodzieży, ale cała znakomita większość jest zrozumiała. Świadczą o tym nasze koncerty. Nie jesteśmy postrzegani jako jakieś dinozaury. W pewnym momencie niektórzy artyści oderwali się od rzeczywistości, na przykład Skaldowie czy Trubadurzy. Dla nich faktycznie w pewnym momencie czas się zatrzymał. Skupiają się tylko na odcinaniu kuponów od tego, co zrobili 40 lat temu. Nie mamy do nich o to pretensji. Tą branżą, jak każdą inną, rządzą podaż i popyt.

Zastanawiałeś się kiedyś, jak potoczyłoby się twoje życie, gdyby Zbyszek Hołdys i Bogdan Olewicz nie zaprosili cię w 1979 roku do współpracy? Miałbyś własną kapelę, czy może dalej realizowałbyś się jako budowlaniec?

A może w mafii (śmiech)? Nie wiem. Spotkanie ze Zbyszkiem spowodowało, że stałem się zupełnie innym artystą, jeżeli w ogóle wcześniej nim byłem. Zrzuciłem pęta, które miałem w sobie. Potworną nieporadność. Hołdys mnie otworzył.

Przedrenował mi mózg najpierw tanim winem, potem trochę marihuaną. To wszystko musiałem przeżyć jako premierę w zespole, ale to

mi dało ogromną swobodę. Mógłbym być refrenistą, albo jak Felicjan Andrzejczak piosenkarzem jednej piosenki.

Myślisz, że Hołdys czasami żałuje tego, że zostawił Perfect - swoje najdoskonalsze dzieło?

Myślę, że żałuje. Mieliśmy bardzo braterski stosunek, niezwykle emocjonalny. Rok temu wręczałem Fryderyki i kiedy Zbyszek wchodził do teatru zobaczył mnie i zareagował w ten sposób: „Żebym kurwa wiedział, że on tu jest, to bym nie przyszedł”. Działamy na siebie emocjonalnie. Zresztą ja też powiedziałem, że gdybym wiedział, że on się pojawi, to z kolei ja bym nie przyszedł.

Gdzieś ta nasza przyjaźń została zakłócona tysiącem drobnych rzeczy.

Nie było żadnego ważnego problemu typu walka o pieniądze, wpływy czy ilość śpiewanych piosenek.

Pod koniec marca tego roku ukazała się kompaktowa wersja waszej debiutanckiej płyty.

Trzeba było na to czekać aż 32 lata. Jeszcze nie tak dawno, między innymi z twoich ust, padały stwierdzenia, że wznowienie w wersji cyfrowej nie ukaże się pewnie nigdy. Powodem były prawa autorskie do tego materiału, które posiada tak wiele różnych osób, że uzyskanie od wszystkich zgody jest chyba niemożliwe. A jednak udało się. W jaki sposób?

lipiec 2013

Wzięło to na siebie Polskie Radio. Oni musieli dotrzeć do tych wszystkich ludzi. Płytę wydały Polskie Nagrania, które potem wyprzedały prawa innym firmom i te umowy sprzed lat fruwały niemal po ulicy. Radio się zapięło. Robili to ileś lat i w końcu im się udało. Sprzedało się już ponad 30 tys. płyt. To w naszych warunkach dużo.

Na stronie internetowej Perfectu jest lista niektórych twoich ulubionych utworów.

Między „Roxanne” The Police, a albumem „Metallica” zespołu Metallica jest „Pacierz” Patrycji Markowskiej, twojej córki.

Trąci mi tu kumoterstwem.

Lubię na nią patrzyć, uwielbiam z nią rozmawiać, a jak śpiewa to jestem w siódmym niebie. Jest ta pępowina, nie odgryzę jej. Ona śpiewa bardzo szczerze. Oczywiście ktoś może mieć zastrzeżenia, ale popieram ludzi, których kocham.

Stacje telewizyjne prześcigają się w programach, których celem jest wyszukiwanie zdolnych wokalistów. Pytanie, czy faktycznie te turnieje są szansą dla młodych ludzi chcących śpiewać?

Telewizja daje ci te pięć minut, żeby się pokazać. Tyle tylko, że niewiele można z tym zrobić. To trochę jak z wygraną w totolotka. Są wywiady z ludźmi, którzy nieoczekiwanie wygrali duże pieniądze, z których

wynika, że na 100 milionerów 97 ma teraz długi. Tylko kilku dało sobie z tym radę. Z tymi programami jest podobnie. Nie ma co dalej zrobić z tym kapitałem. Gdyby chodziło o coś innego niż tylko chwila rozrywki dla widzów, to powinni pojawiać się menadżerowie lub firmy fonograficzne, którzy rok, dwa, trzy inwestowaliby w takiego człowieka pieniądze, uczyli emisji głosu, przygotowywali materiał, a dopiero później puszczali w świat. U nas to wszystko jest na opak. Weźmy chociażby Michała Szpaka, młodego człowieka, który ma talent w gardle.

Po trzech latach od udanego debiut nie ma pojęcia, co ze sobą zrobić.

A może problemem jest to, że nie promuje się kompozytorów i tekściarzy, tylko wykonawców? Dobry głos to często za mało, żeby dłużej zostać na scenie.

Oczywiście, że to za mało. Ale to może być ten pierwszy haczyk, który pozwoli się zaczepić. Ja przed laty spotkałem Zbyszka Hołdys i coś z tego wynikło. Gdybym nie potrafił wtedy śpiewać i nie miał znikąd wsparcia, nie byłoby mnie dziś w zespole Perfect.

ROZMAWIAŁ ANDRZEJ BARTNIAK

terazswiecie@oksir.eu

Zespół Perfect wystąpił w czerwcu w świeckim amfiteatrze podczas Dnia Papiernika.

Reklama

GRAWEROWANIE I CIĘCIE

LASEREM

Studio M&M GRAPHIC ul. Klasztorna 16 • 86-100 Świecie • tel./fax 52 332 46 90 e-mail: biuro@mmgraphic.pl

www.mmgraphic.pl

e i n e z r o w T as kreci! n

9

10

w cztery oczy

lipiec 2013

www.oksir.eu

Już się pozbieraliśmy

Gdy w 2001 roku zespół Bracia zaistniał na polskiej scenie muzycznej traktowano was jako swego rodzaju „ciekawostkę”. Głównie z tego względu, że byliście synami Krzysztofa Cugowskiego, frontmana Budki Suflera, czy dlatego, że postanowiliście działać razem?

PIOTR CUGOWSKI: – Wiesz co, to chyba nie do nas to pytanie. O odpowiedź moglibyśmy poprosić ciebie.

WOJCIECH CUGOWSKI: – Wiadomo, że od samego początku nas porównywano, co było zupełnie normalne. Nigdy jednak nie próbowaliśmy korzystać z pomocy ojca.

Myślę, że śledząc to, co robimy, co nagrywamy, każdy sam może wyciągnąć właściwe wnioski.

Czy to, że jesteście braćmi ułatwia wam wspólną pracę, czy też czasami stwarza jakieś trudności, których nie mają grający ze sobą niespokrewnieni muzycy? Trzem braciom Gibb z Bee Gees taka współpraca świetnie wychodziła ponad 40 lat.

PIOTR: – Nam też dobrze wychodzi. Jesteśmy braćmi, nie mamy wyjścia. Musimy ze sobą wytrzymywać (śmiech).

WOJCIECH: – Każdy zespół to jest jakaś sztuka kompromisu. Wspólnie podjęliśmy decyzję o założeniu zespołu i trwamy w tym już od kilkunastu lat. Były w tym czasie góry i doły. Na szczęście, w tej chwili znowu mamy bardzo dobry moment w naszej karierze. Wszystko idzie w kierunku zgodnym z naszymi oczekiwaniami. Sądzimy, że będzie coraz lepiej.

Co było największym dołem?

WOJCIECH: - Dołem był moment, gdy nie mieliśmy o czym grać. Po nagraniu płyty „Zapamiętaj” popadliśmy w taki marazm twórczy. Nie było wiadomo, co dalej. Mieliśmy lekki schyłek, z którym nie było nam dobrze, ale w końcu pozbieraliśmy się do kupy. Teraz mamy nową płytę „Zmienić zdarzeń bieg”, która wyszła 14 maja i, co nas cieszy, spotkała się z dobrym przyjęciem. To jest w tej chwili dla nas najważniejsze.

Czy promujący ją utwór „Wierzę w lepszy świat” można traktować jako piosenkę reli-

gijną? Ja przynajmniej odniosłem takie wrażenie.

WOJCIECH: - Nie. Chociaż jeśli ktoś tak ją odbiera, to może być religijna, ale na pewno nie mieliśmy takiego zamysłu. Nie angażujemy się w takie sprawy, jak religia czy polityka.

PIOTR: - Muzyka jest uniwersalnym językiem, ten przekaz odbywa się w innej sferze.

Trudno jednak w tekstach zupełnie uciec od swoich poglądów. Mniej lub bardziej świadomie autor przekazuje wartości, które są mu bliskie, z którymi się utożsamia.

PIOTR: - W naszym przypadku nie na tyle, żebyśmy mogli przyjąć jakiś front religijny czy polityczny. To są osobiste sprawy, które zostawiamy tylko dla siebie. Są oczywiście wykonawcy, dla których jest to ważne, ale my się tym nie zajmujemy. Dla nas liczy się muzyka.

Jak powszechnie wiadomo jesteście zagorzałymi fanami Whitesnake, Deep Purple i Led Zeppelin, ale nagraliście płytę z coverami Queen. Nie mieliście ochoty zmierzyć się z repertuarem ulubionych zespołów?

PIOTR: - Propozycja nagrania płyty coverowej pojawiła się w momencie, gdy nie mieliśmy zbyt wiele do roboty. Podeszliśmy do tego trochę przewrotnie. Pewnie łatwiej byłoby nam nagrać coś, na czym się wychowaliśmy. Nie potrafię powiedzieć czym się kierowaliśmy wybierając Queen. Po prostu padła ta nazwa i tak już zostało.

Rozważaliście innych wykonawców?

WOJCIECH: - Na początku zamysł był taki, aby nagrać płytę z coverami w języku polskim. Miały to być powszechnie znane utwory. Zastanawialiśmy się, jak to zrobić i wtedy Piotrek rzucił hasło – Queen. Weszliśmy głębiej w temat i dotarliśmy do utworów, które zrobiły na nas kolosalne wrażenie, jak chociażby „Innuendo”, „Bohemian Rhapsody” czy „Who wants to live forever”.

I pomyśleliśmy – czemu nie. Zachowaliśmy oryginalne aranżacje, bo wydawało nam się, że tak będzie lepiej.

Czy wasze fascynacje muzyczne pozostają wciąż takie same

FOT. ANDRZEJ BARTNIAK

Z gwiazdami tegorocznego festiwalu Blues na Świecie, Piotrem i Wojciechem Cugowskimi o wzlotach i upadkach oraz o tym, jak ze sobą wytrzymują w jednym zespole rozmawia Andrzej Bartniak.

czy może ulegacie urokowi nowych trendów, zespołów, brzmień?

PIOTR: - To, na czym wzrastaliśmy, oddziałuje na nas najmocniej.

Ale na co dzień słuchamy różnej muzyki. Wojtek jest zagorzałym melomanem, ma duży zbiór płyt.

Duży, to znaczy jaki?

WOJCIECH: - Trudno dokładnie określić. Myślę że będzie tego około 2500 pozycji. Wracając do twojego pytania o inspiracje muzyczne, to rock już na zawsze pozostanie dla nas najważniejszy. Lubię, jak sekcja rytmiczna jest wyraźnie zaznaczona, niezależnie od gatunku.

Czy wasza nowa płyta rożni się od poprzednich?

PIOTR: – Nie za bardzo lubię rozmawiać o naszej muzyce. Myślę, że najlepiej będzie, jak każdy sam odpowie sobie na to pytanie, gdy kupi płytę i jej spokojnie posłucha.

Wolicie grać duże koncerty na stadionach czy preferujecie bardziej kameralne w klubach, gdzie publiczność jest w pewien sposób sprofilowana?

PIOTR: - W zasadzie jest nam obojętne, gdzie gramy. Byle znaleźli się ludzie, którzy zechcą nas słuchać.

To jest najważniejsze. To może być gdziekolwiek.

Macie jakieś złe wspomnienia koncertowe?

PIOTR: - Czasem jest tak, że siódme poty z ciebie lecą i nic. Zdarzają

się koncerty darmowe, na które może wejść każdy z ulicy i wtedy istnieje takie niebezpieczeństwo, że nie będzie tak, jak byśmy sobie życzyli. Na szczęście po pierwszych piosenkach zwykle osoby, które są zupełnie niezainteresowane powoli się wykruszają i zostają tylko ci, do których trafia ta muzyka.

Jak wyglądają wasze plany wakacyjne?

PIOTR: - Mamy tylko jeden wolny weekend. Zrobiliśmy sobie takie okienko, żeby gdzieś wyjechać i trochę odpocząć. Potem znowu wracamy do grania. Bo o to chodzi w tym zawodzie – grać koncerty.

ROZMAWIAŁ ANDRZEJ BARTNIAK

terazswiecie@oksir.eu

Autopromocja

Reklama

ul. Przemysłowa 2 (ELTOR Przechowo), Świecie tel. 52 331 29 76 tel. 668 181 257 e-mail: amg.biuro@o2.pl

Reklama w

to dobra inwestycja

Sprawdź nas! tel. 661 504 850

reklama

www.oksir.eu

lipiec 2013

11

rolety ¿aluzje

PROWADZIMY: • księgi rachunkowe • kpir • ewidencje VAT • rozliczenia z US, ZUS, GUS i PFRON • kadry i płace

plisse zas³ony rzymskie ¿aluzje pionowe zas³ony panelowe

Posiadamy certyfikat rzetelnego biura rachunkowego.

Na rynku od 10 lat!

Kancelaria Rachunkowo Doradcza "ABAKS" Anna Wolicka-Arym ul. Chmielniki 2B, 86-100 Świecie Tel. 52 33 31 119 | Kom. 696 007 975 e-mail: biuro@arym-ksiegowosc.pl

www.arym-ksiegowosc.pl

moskitiery rolety zewnêtrzne

SALON FIRMOWY Omega Rolety ul. Chmielniki 2B, 86-100 Œwiecie tel. 52 331 29 01, tel. kom. 508 367 062 swiecie@omegarolety.pl

www.omegarolety.pl

Vistula Hotel, Swiecie, ul. Bydgoska 1 tel. 52 33 24 001/002 e-mail: recepcja@vistula-hotel.pl | www.vistula-hotel.pl www.facebook.com/vistulahotel

| SALA WESELNA 300 M 2 | SPECJALNY CENNIK DLA GOŚCI WESELNYCH | 80 MIEJSC NOCLEGOWYCH (***) | WIELE OPCJI DODATKOWYCH: | BEZPŁATNY APARTAMENT DLA NOWOŻEŃCÓW - OPIEKA NAD DZIEĆMI | BEZPŁATNY PARKING - KINDER-BAL | WYŚMIENITA KUCHNIA - SPECJALNE MENU DLA DZIECI | ORGANIZUJEMY POPRAWINY - STÓŁ WIEJSKI | WESELA W PIĄTEK Z DUŻYMI RABATAMI - POPRAWINY Z GRILLEM

12

temat z okładki

lipiec 2013

www.oksir.eu

W to im graj!

Czterdzieści lat minęło Orkiestrze Dętej Świecie. Pierwsze spotkanie muzyków odbyło się w styczniu 1973 roku. Do dziś grają w orkiestrze osoby, które odpowiedziały wtedy na apel szefa Celulozy, pasjonata muzyki.

D

FOT. ARCHIWUM ORKIESTRY/A.BARTNIAK

yrektorem Zakładów Celulozy i Papieru w Świeciu był wtedy Michał Kempa. – Kochał muzykę, wpadł więc na pomysł utworzenia zakładowej orkiestry dętej – opowiada Edward Świtlik, pierwszy opiekun orkiestry, klarnecista. – Na polecenie dyrektora, rozwieszono w mieście afisze, że Celuloza zaprasza do ośrodka kultury instrumentalistów i sympatyków muzyki, którzy chcą grać w orkiestrze dętej. Chętnych przyszło około 40! Wśród nich muzycy ze znakomitej orkiestry, która istniała przed wojną przy szkole marynarki wojennej w Świeciu. Trzeba dodać, że obowiązywało wówczas w kraju rozporządzenie dotyczące zakładowych orkiestr dętych, przyznające muzykom honorarium równie wysokie, jak pracownikom fizycznym danego kombinatu.

Reklama

MOTOCYKLE I SKUTERY ul. Skłodowskiej-Curie 1E, 86-100 Świecie (vis a vis ENEA) tel. 692 489 834 | e-mail: epelektro@vp.pl

ZYGMUNT CZARNECKI, ŚWIECIE, UL. 10 LUTEGO 2 i WOJSKA POLSKIEGO 77 A, BRZOZOWO 4 (KOŁO CHEŁMNA)

OFERUJEMY:

• artykuły elektryczne • oświetlenie • automatyka • pneumatyka • art. na indywidualne zamówienie BMW F 650CS

YAMAHA YZF

BARTON RS

rok 1998, poj. 650, cena: 8 500 zł

rok 2002, poj. 660, cena: 9 500 zł

nowy, poj. 50, gwarancja, cena: 4 200 zł

W OFERCIE: SKUTERY, MOTOCYKLE-CHOPPERY, QUADY, ENDURO, CROSS, SPORTOWE. CZĘŚCI ZAMIENNE, SERWIS, DUŻY WYBÓR AKCESORIÓW, SPRZEDAŻ RATALNA.

HURT-DETAL, korzystne rabaty!

www.SKUTERYCHELMNO.pl, tel.: 501 779 714

temat z okładki

www.oksir.eu

Jakie piękne stwory!

Niektórzy chętni nie grali w ogóle albo na innych instrumentach niż „dęciaki”. – Jak ja – porównuje Świtlik. – Nie potrafiłem grać na klarnecie, tylko na fortepianie.

W pierwszych latach orkiestra Celulozy jeździła głównie na przeglądy związku zawodowego chemików, jakie odbywały się w Inowrocławiu.

– Ale związek chemików przestał istnieć; przeglądy w Inowrocławiu również i wtedy Stefania Tworko z ośrodka kultury w Świeciu wymyśliła, żeby taką imprezę zorganizować w Świeciu – dorzuca Świtlik.

Udała się od początku. Już przy trzeciej edycji organizatorzy wpadli na pomysł, żeby zapraszać orkiestry z zagranicy.

Potem oni zaczęli wyjeżdżać.

Najpierw do Czechosłowacji. Podpatrywali sąsiadów, doskonalili się.

– W Czechosłowacji pierwszy raz zobaczyliśmy mażoretki. Pomyślałem: „Boże, jakie piękne stwory! Musimy takie mieć” – śmieje się Edward Świtlik. - W rok zgromadziliśmy taneczny zespół, ale mieliśmy kłopot ze strojami, nie było tkanin na barwne kostiumy dla dziewcząt. Żeby nie nasz papier toaletowy, to bym nic nie wskórał.

W czasach PRL-u papier toaletowy był poszukiwanym towarem, dzięki paru rolkom można było sporo załatwić.

Z roku na rok orkiestra była coraz lepsza. Zaczęto ją zapraszać poza kraje socjalistyczne, do Finlandii, Francji, Niemiec Zachodnich. – Oni też przyjeżdżali do nas. Za darmo. My dawaliśmy im nocleg i jedzenie. Oni chcieli od nas tylko wycieczki na Wybrzeże, żeby zobaczyć Wałęsę.

Wyjazdy naszych za granicę były wydarzeniem dla całego miasta.

Wtedy rzadko kto widział Florencję czy Paryż. Mało kto jechał też do Watykanu na bezpośrednie spotkanie z Janem Pawłem II. – Osłupiałem, gdy papież powiedział do nas: „Jesteście ze Świecia? To tam, gdzie Diabelce!” – wspomina Świtlik.

Sery na autostradzie Ale podczas wyjazdów zdarzały się także nerwowe momenty. – Pojechaliśmy do Hiszpanii, na Costa Brava, gdzie zagraliśmy piękny marsz „Walencja” – opowiada pierwszy opiekun orkiestry . – Zaczynamy, a tu jeden gwizd, skowyt i niezadowolenie. Ciarki mnie przeszły, nie wiedziałem co się dzieje. Okazało się, że to hymn hiszpańskich faszystów.

Miejscowi byli na tym punkcie bardzo wyczuleni. Ale skąd mogliśmy wiedzieć? Darowali nam tę wpadkę, gdy zmieniliśmy repertuar.

Bywało również, że muzycy docierali na miejsce, szykowali się do występu i… - Ktoś zapomniał instrumentu – wspomina obecny kapel-

mistrz Zbigniew Jodłowski, w orkiestrze od 1976 roku.

Pamiętają też korek na autostradzie, gdy niemieccy kierowcy tirów na dwa dni zablokowali drogę. – Zero telefonów komórkowych, zero jedzenia, sklepów – wylicza Jolanta Dutkiewicz-Oleksiak, w orkiestrze od 1989 roku jako choreografka oraz trenerka mażoretek.

Z tego postoju na autostradzie utkwiły jej w pamięci sery, które wieźli wtedy do Polski, gdy zaczęły dojrzewać w autobusie.

III Rzeczpospolita przyniosła zmiany w orkiestrze. Rozporządzenie o jej utrzymywaniu przeszło do historii i zarząd Celulozy zrezygnował z muzyków.

Trzeba było przejść na własny rozrachunek, założyć organizację pożytku publicznego.

Dzięki staraniom Edwarda Świtlika powstało Stowarzyszenie Orkiestra Dęta Świecie. – Do dziś jesteśmy wdzięczni panu Edwardowi za jego zaangażowanie w tamtym trudnym momencie – kłania się Jodłowski.

- Straszna biurokracja – zgadza się Świtlik. – Rejestrację w sądzie odrzucali nam dwa razy, ale przeskoczyliśmy to. Trzeba było.

Choćby dla Festiwalu Orkiestr Dętych w Świeciu. Mówią, że to dla nich najważniejsza impreza. – Każda jest wielką mobilizacją i radością.

Tutaj gra się nam najlepiej, w żadnym innym mieście publiczność nie

lipiec 2013

jest tak liczna i serdeczna – podkreślają muzycy.

Urodzinowy koncert Szczególną uwagę widowni skupiają mażoretki i buławki. To wyróżnienie dostać się do tej grupy, uczyć się gracji i elegancji, nosić piękne stroje. Przez 25 lat uzbierało się 28 różnorodnych kompletów. – Co rok staramy się dołożyć jeden kostium – zaznacza Jolanta DutkiewiczOleksiak.

Obecnie trenerką buławek jest Monika Gerke, która przejęła „schedę” po Tadeuszu Kolanowskim.

Muzycy też mają swoje stroje. Od dawna są zielone, garniturowe, ale na początku były stalowe i przypominały milicyjne mundury. – W latach 80. staliśmy na stopa, ktoś się zatrzymał i podał nam dokumenty – śmieje się Dariusz Chojnacki, w orkiestrze od 1981 roku.

Takie historie z przeszłości mogą mnożyć bez liku. – Wiele przeżyliśmy razem – przyznaje Chojnacki i nie kryje, że muzycy są ze sobą zżyci. – Integrujemy się codziennie podczas prób w I Liceum Ogólnokształcącym – zauważa. – Do tego te wyjazdy, przygody, wzruszenia i ambicje.

Bo udział w orkiestrze rozwija nie tylko muzycznie, także społecznie.

– Już w podstawówce byłam zachęcana do występowania podczas szkolnych uroczystości. Dzięki temu na-

13

brałam pewności siebie – wspomina studentka Ola Skrzypek, od 12 lat w orkiestrze. – Poza tym poznawałam świat i uczyłam się dyscypliny, bo nauka na instrumencie i codzienne próby wymagają samozaparcia.

- Dzięki orkiestrze zawieramy wieloletnie znajomości – dorzuca Dutkiewicz-Oleksiak.

- Dlatego warto się do nas przyłączyć – zachęca Zbigniew Jodłowski.

– Można poznać smak sukcesu, podróżować, a przede wszystkim nauczyć się gry na wspaniałych instrumentach. I to za darmo, nie trzeba go nawet kupować. Gwarantujemy oszlifowanie talentu, co nie raz się nam udało. Warto dodać, że – na naszą chlubę – mamy muzyków, którzy realizują się na świecie we własnych big-bandach.

Urodzinowy koncert podczas tegorocznego Festiwalu Orkiestr Dętych w świeckim amfiteatrze ma być inny niż wszystkie. – Cały piątek 28 czerwca będzie dla nas! Zagramy the best of – te utwory, które podobały się najbardziej w ciągu ostatnich 40 lat. Na pewno będzie kankan – zdradza Jodłowski.

Orkiestra przygotowuje się też do innego ważnego występu. – W lipcu zagramy na ślubie naszych muzyków: klarnecistki i puzonisty. Trochę się boją, co za numer im wywiniemy – śmieje się Chojnacki.

AGNIESZKA ROMANOWICZ

terazswiecie@oksir.eu

Reklama

Atrakcyjne kredyty: Kredyt gotówkowy „Okazja” • na dowolny cel • okres kredytowania do 3 lat • oprocentowanie od 7,90% Kredyt obrotowy dla rolników „Bezpieczny kredyt” • na dowolny cel • okres kredytowania do 5 lat • oprocentowanie od 8,95% Karta kredytowa- wygodny sposób płacenia: • gotówkowo i bezgotówkowo • w kraju i za granicą • w bankomatach • karta ważna 4 lata Oraz: • atrakcyjne lokaty • gwarancje, poręczenia, leasing • rachunki osobiste, bieżące, walutowe • internetowa obsługa rachunku • obsługa dewizowa, Western Union • ubezpieczenia

Serdecznie zapraszamy do Naszego oddziału w Świeciu przy ul. Hallera 4/7 oraz do pozostałych placówek, których adresy znajdziesz na stronie internetowej www.bschelmno.com.pl

14

lipiec 2013

Wygodniej pieszo i rowerem

echo gminy

materiały informacyjne gminy Świecie

www.swiecie.eu

Zapłacimy mniej za śmieci 9 zł od osoby za odpady posegregowane i 15 zł za nieposegregowane – takie ostatecznie opłaty za wywóz śmieci będą obowiązywać w Świeciu. To znacznie mniej niż pierwotnie zakładano.

Droga łącząca Górne Marianki z ul. Sienkiewicza powyżej cmentarza i prowadząca dalej do Sulnówka, jeszcze nie tak dawno leżała na peryferiach miasta.

Zmieniło się to wraz z budową nowych bloków mieszkalnych przy ul. Piłsudskiego. Droga stała się niemalże ulicą osiedlową.

Korzysta z niej coraz więcej pieszych i rowerzystów, dlatego jeszcze w tym roku na blisko 350-metrowym odcinku powstanie chodnik i ścieżka rowerowa.

W pierwszym etapie powstanie odcinek od skrzyżowania Paderewskiego i Stromej do nowo powstałej ulicy Sobieskiego. Natomiast w kolejnym etapie – od ulicy Sobieskiego do Sienkiewicza. W lipcu zostanie rozstrzygnięty przetarg na wykonawcę inwestycji.

Zbadaj bezpłatnie wzrok

Zgodnie z nowymi przepisami, od 1 lipca to samorządy wezmą na siebie obowiązek zagospodarowania odpadów komunalnych. Właściciele domów jednorodzinnych, wspólnoty, spółdzielnie i zarządcy bloków nie będą już wybierali na własną rękę firmę, która ma odbierać odpady. Za całość, począwszy od wywozu śmieci, a kończąc na ich unieszkodliwianiu, będzie odpowiadała gmina.

Taniej po przetargu W gminie Świecie firmy mogły składać do 29 maja oferty na wywóz odpadów komunalnych. W przetargu wzięły udział dwie spółki: Zakład Usług Komunalnych ze Świecia i Przedsiębiorstwo Usług Miejskich z Grudziądza.

Grudziądzki PUM zadeklarował, że jest w stanie obsłużyć 33,6 tys. mieszkańców naszej gminy za 86.700 zł miesięcznie (prawie 400 zł mniej niż świecki ZUK). Głównym kryterium przetargu była cena, a najniższą zaoferował PUM z Grudziądza. Przepisy jasno określają w tym przypadku zwycięzcę i nie pozwalają na dowolne interpretowanie

wyników przetargu, dlatego nie ma znaczenia czy różnica między ofertą grudziądzkiej a świeckiej firmy wyniosła 400 zł czy 4 tys. zł. - Przedstawiona oferta pozwala nam na znaczne obniżenie stawek – mówi Tadeusz Pogoda, burmistrz Świecia.

- Od początku zapowiadałem, że gmina nie ma zamiaru zarabiać na wywozie śmieci i mieszkańcy zapłacą jedynie tyle, by pokryć koszty związane z ich zagospodarowaniem.

Słowa zamierzam dotrzymać, dlatego zaproponowałem radzie miejskiej, żeby od 1 lipca stawki wyniosły 9 zł miesięcznie od osoby za odpady posegregowane i 15 zł za nieposegregowane – dodaje burmistrz.

Umowa z grudziądzkim Przedsiębiorstwem Usług Miejskich będzie obowiązywała przez 1,5 roku.

Nie więcej niż 45 i 75 zł na rodzinę Można zadać sobie pytanie, w jakim celu radni podjęli w grudniu ubiegłego roku uchwałę, w której określono stawki na poziomie 12 zł od osoby za odpady posegregowane i 24 zł za nieposegregowane. - Bo taki był wymóg prawny. Bez względu

Nowe stawki w Świeciu Radni uchwalili, że od 1 lipca miesięczne opłaty przypadające na jedno gospodarstwo domowe wyniosą: za odpady posegregowane: 9 zł

za odpady nieposegregowane:

- od jednej osoby

15 zł - od jednej osoby

18 zł - od dwóch osób

30 zł - od dwóch osób

27 zł - od trzech osób

45 zł - od trzech osób

36 zł - od czterech osób

60 zł - od czterech osób

45 zł - od pięciu osób i więcej

75 zł - od pięciu i więcej osób

na to czy nam się on podobał, czy nie, musieliśmy się do niego zastosować – przyznaje Tadeusz Pogoda.

– Przed ustaleniem w grudniu wysokości opłaty, przeprowadziliśmy kalkulację kosztów. Często jednak zdarza się, że jesteśmy mile zaskakiwani po poznaniu ofert przetargowych. I tak się stało tym razem.

Dzięki temu osoby, które będą prowadzić selektywną zbiórkę zapłacą 9 zł miesięcznie zamiast planowanych wcześniej 12 zł, a ci, którzy nie chcą tego robić, 15 zł zamiast 24 – zaznacza burmistrz.

Co więcej, opłata przypadająca na jedną rodzinę nie przekroczy 45 zł miesięcznie za śmieci posegregowane i 75 zł za nieposegregowane.

Nawet więc, jeśli dana rodzina będzie liczyć sześć lub więcej osób, to stawki nie przekroczą tego maksymalnego pułapu.

Warto pamiętać, że opłaty ponoszone przez mieszkańców będą pokrywały nie tylko koszty wywozu odpadów z nieruchomości, ale też ich składowania i unieszkodliwiania przez przedsiębiorstwo Eko-Wisła w Sulnówku.

Goście z Pieszyc odwiedzili Świecie Podczas wizyty delegacji z partnerskiej gminy Pieszyce podpisano program współpracy na najbliższy rok.

Nie możesz odczytać drobnego druku w gazecie lub masz problem z przeczytaniem wiadomości na ekranie telefonu? Zbadaj bezpłatnie swój wzrok. W ramach akcji „Czas na wzrok” mieszkańcy województwa kujawskopomorskiego będą mogli dowiedzieć się wszystkiego na temat prezbiopii – procesu, który dotyka ludzi po 40. roku życia. Do 29 czerwca organizatorzy kampanii edukacyjnej zapraszają osoby po czterdziestce na bezpłatne badania ostrości wzroku do wybranych salonów optycznych.

W Świeciu są to Studio Optyczne Optic Park przy Dużym Rynku 13 (wejście od ul. 10 Lutego), Pracownia Optyczna Paweł Michalak przy ul. Parkowej 1, Optyk Expert w Kauflandzie i Punkt Optyczny Markus przy ul. Polnej 19. Ze względu na ograniczoną liczbę miejsc, na badania należy umówić się wcześniej telefonicznie lub osobiście, podając przy rejestracji hasło kampanii „Czas na wzrok”.

Więcej szczegółów dotyczących akcji na stronie internetowej www.czasnawzrok.pl. Honorowy patronat nad akcją sprawuje burmistrz Świecia.

Pieszyce to 9-tysięczne miasto na Dolnym Śląsku. Współpraca samorządowa miedzy obydwoma miastami rozpoczęła się w związku z powodzią w 1997 r., która dotknęła Pieszyce. Od tamtej pory obydwa miasta dzielą się doświadczeniami samorządowymi i utrzymują współpracę kulturalną. Ponadto organizowane są corocznie wymiany kolonijne dla dzieci.

Goście z Pieszyc gościli w Świeciu od 7 do 9 czerwca. Uczestniczyli w obchodach Dnia Papiernika oraz odwiedzili firmę Bart w Sulnowie, producenta tektury falistej i opakowań. Rozmawiano także na temat nowych przepisów o zagospodarowaniu odpadów komunalnych i wymieniono się doświadczeniami w

tym zakresie. Owocem wizyty było podpisanie programu współpracy.

- W tym roku zamierzamy skorzystać z doświadczeń Pieszyc we wprowadzaniu elektronicznego obiegu dokumentów. Natomiast w przyszłym roku zaplanowano przyjazd piłkarzy z partnerskiej gminy i wspólne treningi z zawodnikami z naszego miasta – wyjaśnia Leszek Żurek, sekretarz gminy Świecie.

W skład delegacji z Pieszyc weszli burmistrz Mirosław Obal, wiceburmistrz Paweł Brzozowski, Urszula Kordiak, przewodnicząca Rady Miejskiej oraz Małgorzata Fiks, przewodnicząca Komisji Zdrowia i Opieki Społecznej Rady Miejskiej. Świecie reprezentowali burmistrz Tadeusz Pogoda, wiceburmistrz Zbigniew Podgórski, Jerzy Wójcik, przewodniczący Rady Miejskiej, skarbnik gminy Marzenna Rzymek i sekretarz Leszek Żurek.

www.swiecie.eu

echo gminy

materiały informacyjne gminy Świecie

Uwaga, tu będzie fotoradar - Nie traktujemy fotoradaru jak maszynki do zarabiania pieniędzy. Dowód? Będziemy publikować mapę miejsc, gdzie może być on ustawiony – mówi Roman Witt, komendant Straży Miejskiej w Świeciu.

Utarło się przekonanie, że samorządy kupują fotoradary, żeby zasilić budżet z kar za przekroczenie prędkości przez kierowców.

Nie wiem, jakie cele przyświecają innym gminom. U nas na pewno tak nie jest. Od kilku lat ilość podjętych przez nas czynności służbowych wynosi około 4 tys. rocznie. W 2010 r. fotoradar był wystawiony 33 razy, w 2011 – 7 razy, a w 2012 r. – 75 razy.

Dwa lata temu pojawiał się on stosunkowo rzadko, bo wynikało to ze zmiany przepisów ruchu drogowego, między innymi związanych z oznakowaniem stref pomiaru. W ubiegłym roku korzystaliśmy częściej z fotoradaru, ale uznaliśmy, że skoro kierowcy zostali ostrzeżeni przez oznakowanie stref, to powinni bardziej uważać. Wiedzą po prostu, że tu może stać fotoradar i muszą się z tym liczyć.

Mimo to łatwo zauważyć, że fotoradar to znikomy procent wszystkich spraw, jakimi się zajmujemy. Pojawia się na ulicach tylko 1-2 razy w tygodniu.

W jakich miejscach można spodziewać się fotoradaru w naszej gminie?

Na pewno w pobliżu szkół i szpitala, a latem dodatkowo przy drogach w okolicy Deczna, ścieżce rowerowej na ul. Wodnej i w okolicy ogródków działkowych. Wiąże się to ze zwiększonym ruchem w tych miejscach – ludzie jeżdżą się kąpać, grillują na działkach, biegają i korzystają z rowerów. Nieprzestrzeganie ograniczenia prędkości w tych miejscach przez

Niemcy odbywali wycieczkę po Polsce i na specjalne życzenie przyjechali także do Świecia. W urzędzie miejskim spotkali się z burmistrzem i obejrzeli film promocyjny o Świeciu w niemieckiej wersji językowej.

Ze Świecia pojechali do Chełmna, a potem do Malborka i na Mazury.

To nie pierwsza wizyta w tym miesiącu mieszkańców Gernsheim.

Na początku czerwca do Świecia przyjechało 16 uczniów, którzy razem z rówieśnikami z Gimnazjum nr 1 uczestniczyli we wspólnych pro-

15

Asfaltowy dywanik i dłuższy chodnik W najbliższych tygodniach zostaną wydłużone chodnik i ścieżka rowerowa przy ul. Sobieskiego.

Istniejący odcinek między rondem przy ul. Piłsudskiego a nowym Polomarketem zostanie wydłużony o 100 metrów do końca działki zajmowanej przez powstający blok mieszkalny przy ul. Sobieskiego. Oprócz tego na ulicy zostanie położona na tym odcinku warstwa asfaltu. Przetarg na przeprowadzenie prac o wartości 132 tys. zł wygrało Przedsiębiorstwo Budowy Dróg i Mostów ze Świecia. W następnym etapie „asfaltowy dywanik” pojawi się na pozostałej części ul.

Sobieskiego po zakończeniu prac, związanych z budową na Górnych Mariankach chodnika i ścieżki rowerowej na drodze między ul. Stromą a Sienkiewicza.

Promuj Świecie na świecie

kierowców może mieć fatalne skutki.

W Świeciu strażnicy miejscy nie czają się za krzakiem na nieostrożnych kierowców?

Z całą pewnością nie. Nie traktujemy fotoradaru jak maszynki do zarabiania pieniędzy. Dowód? Będziemy publikować mapę miejsc, gdzie może być on ustawiony. Co miesiąc na stronie urzędu miejskiego www.swiecie.eu kierowcy znajdą informację, w jakim miejscu w danym dniu może stać fotoradar. Może, co

nie znaczy, że na pewno będzie tam stał. Zgodnie z przepisami to, gdzie on się pojawi jest zatwierdzane przez naczelnika ruchu drogowego Komendy Powiatowej Policji w Świeciu. To jednak tylko plan, w dodatku układany z miesięcznym wyprzedzeniem, który czasami może ulec zmianom, bo akurat tego dnia będziemy musieli zająć się czymś innym.

Dlaczego świecka Straż Miejska chce dodatkowo ostrzegać kierowców?

Właśnie dlatego, że nie traktujemy fotoradaru jak bankomatu, z którego wyskakują złotówki. Nie ukrywamy się z nim, działamy jawnie. W końcu chodzi tu o bezpieczeństwo nas wszystkich. Dla nas najważniejsze jest działanie prewencyjne. Jeśli kierowca będzie wiedział, że tego dnia w określonym miejscu może zostać „namierzony” przez fotoradar to zdejmie nogę z gazu, zastosuje się do przepisów i być może dzięki temu nie dojdzie do nieszczęścia.

Z partnerską wizytą w urzędzie Osiemnastu mieszkańców niemieckiego Gernsheim odwiedziło w drugiej połowie czerwca Urząd Miejski w Świeciu.

To już druga wizyta gości z partnerskiego miasta w tym miesiącu.

lipiec 2013

jektach kulturalnych i edukacyjnych. Zwiedzali także północną Polskę.

Gernsheim to 10-tysięczne miasto położone nad Renem w kraju związkowym Hesja w południowozachodnich Niemczech. Współpraca między obydwoma gminami zaczęła się od kontaktów Gimnazjum nr 1 w Świeciu z tamtejszą szkołą, czego efektem są między innymi wymiany młodzieży. Z czasem wzajemne relacje przeniosły się także na szczebel samorządowy. W czerwcu 2011 r. samorządowcy ze Świecia odwiedzili Gernsheim, gdzie podpisano umowę partnerską. Od tego czasu datuje się ożywiona współpraca.

W ubiegłym roku chór ze Świecia gościł w Gernsheim, a w sierpniu do Świecia przyjedzie chór z partnerskiego miasta wraz z burmistrzem.

www.swiecie.eu Codzienna porcja aktualnych informacji o gminie Świecie!

Byłeś w ciekawym miejscu w kraju lub za granicą? Przywiozłeś stamtąd zdjęcie, na którym widać logo, herb lub flagę Świecia?

Przyślij je do nas. Opublikujemy je, a najlepsze fotografie nagrodzimy. Rozpoczynamy drugą edycję akcji „Promuj Świecie na świecie”. Chcemy pokazać i wyróżnić mieszkańców, którzy są dumni z tego, skąd pochodzą, a przy okazji przyczyniają się do popularyzowania naszej gminy.

Jeśli macie Państwo zdjęcie wykonane poza granicami naszego powiatu – prześlijcie je do nas.

Jest tylko jeden warunek – musi być na nim widoczny herb, logo lub flaga Świecia. Nieistotne na czym będą się one znajdowały – na ubraniu, książce, kubku, zapalniczce czy jakimkolwiek innym gadżecie. Najważniejsze jest, by „były tam” z Państwem i wspólnie z Wami promowały naszą gminę.

Na zdjęcia czekamy do 31 października br. (maksymalnie 2 zdjęcia od jednej osoby).

Prosimy nadsyłać je na adres a.pudrzynski@interia.pl. W treści należy podać imię, nazwisko i numer telefonu oraz informację, gdzie wykonano fotografię.

Można również dodać krótki opis podróży, czy towarzyszyły jej jakieś ciekawe sytuacje lub okoliczności, w jakich zostało zrobione zdjęcie. Osoby, które nadeślą najlepsze prace, otrzymają zestaw gadżetów i wydawnictw związanych z naszą gminą. Organizatorami akcji i fundatorami nagród są Urząd Miejski oraz Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacji w Świeciu.

16

lipiec 2013

Materiały informacyjne Spółdzielni Mieszkaniowej w Świeciu

S M

e-mail: sekretariatsm@smswiecie.pl, strona internetowa: smswiecie.pl tel. administracja: 52 33 11 909, tel. czynsze: 52 33 11 989, tel. sekretariat: 52 33 12 917, fax: 52 33 11 911

ŚWIECIE 1 9 0 5

NIP 559-000-45-32, REGON 000483576, KRS 0000173471

SPÓŁDZIELNIA MIESZKANIOWA W ŚWIECIU ul. Bolesława Prusa 1, 86-100 Świecie

Spó³dzielnia ze strategi¹ Na początku czerwca podczas Walnego Zgromadzenia członkowie udzielili poparcia zarządowi Spółdzielni Mieszkaniowej w Świeciu. Przyjęli także strategię rozwoju spółdzielni.

Walne Zgromadzenie odbyło się w trzech grupach – dwóch w Świeciu i jednej w Gródku. Jedną z ważniejszych spraw było przyjęcie „Strategii działania i rozwoju Spółdzielni Mieszkaniowej w Świeciu”. - To dokument otwarty, nie traktujemy go jako zamkniętej całości. Dobrze, że powstał, bo wytycza

kierunki działania spółdzielni na najbliższe lata – mówi Małgorzata Iwańska, przewodnicząca Rady Nadzorczej.

Z Rady Nadzorczej wytypowano osoby, które weszły do pracy w komisji, opracowującej strategię. Byli to Adam Cieślak, Teresa Redlarska i Janusz Krzemiński.

Wśród najważniejszych celów znalazły się między innymi zmiany strukturalno-organizacyjne dla poprawy jakości obsługi mieszkańców, a w zakresie Gospodarki Zasobami Mieszkaniowymi – realizowanie wieloletniego planu remontu klatek schodowych oraz wymiana starych, zniszczonych

instalacji. W zakresie gospodarki cieplnej zapisano potrzebę wdrażania alternatywnych źródeł energii, wymianę podzielników ciepła w budynkach i ocieplanie stropów piwnic. Będą także kontynuowane inwestycje mieszkaniowe i towarzyszące poprzez pozyskiwanie lokali tymczasowych dla potrzeb spółdzielni oraz budowę nowych i modernizację istniejących lokali, służących zwiększeniu przychodów. W strategii zapisano również potrzebę pozyskiwania terenów pod budowę i zagospodarowywanie już posiadanych. Strategia zyskała stuprocentowe poparcie członków spółdzielni.

Rodzinnie na Mariankach W sobotę 22 czerwca mieszkańcy Marianek bawili się na pikniku rodzinnym pod nazwą „Artystyczne Świecie”.

Jak przystało na nazwę pikniku, było artystycznie, ale i rozrywkowo – malowanie graffiti na ścianie, pokaz tańca break-dance, występy wokalne m.in. solistów i zespołów z SOK Stokrotka oraz OKSiR-u, a także Julii Olędzkiej z grupą Amsterdam.

Warto poświęcić tej formacji kilka słów, bo wkrótce może być o niej głośno. Świecko-grudziądzki zespół Amsterdam powstał trzy miesiące temu, a już ma na swoim koncie nie lada sukcesy. Nagrali singel we wrocławskim studiu, którym zainteresowały się stacje radiowe. Mało tego – zgłosiły się również wytwórnie muzyczne, które chcą podpisać kontrakt z młodymi artystami.

Podczas pikniku nie zabrakło też zabaw i konkursów z nagrodami, dmuchanego placu zabaw z wielkim basenem i stoisk gastronomicznych.

Podsumowano również konkurs plastyczny na plakat promujący 675lecie Świecia. Nagrody laureatom wręczali burmistrz Tadeusz Pogoda i Dariusz Zawadziński, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Świeciu.

Organizatorami festynu byli Spółdzielnia Mieszkaniowa w Świeciu i Spółdzielczy Ośrodek Kultury Stokrotka. Partnerzy: Urząd Miejski w Świeciu, Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacji, Towarzystwo Miłośników Ziemi Świeckiej, TKKF Marianki.

reklama

www.oksir.eu

lipiec 2013

17

Lokalna Grupa Działania „Gminy Powiatu Świeckiego” 86-100 Świecie, ul. Chmielniki 2B, pok. nr 7, tel./fax (52) 33 01 832, email: lgdswiecie@op.pl www.lgdswiecie.pl

Weź udział w konkursie i wygraj nagrody!

Zapraszamy mieszkańców na konkurs wiedzy o Lokalnej Grupie Działania. Co miesiąc będziemy zamieszczać kupon konkursowy z pytaniem dotyczącym LGD. Raz na kwartał odbędzie się losowanie atrakcyjnych nagród, spośród nadesłanych kuponów!

KUPON KONKURSOWY

Na odpowiedzi czekamy do 10 września 2013 roku (decyduje data stempla pocztowego). Wyniki zostaną ogłoszone we wrześniowym numerze „Teraz Świecie”. Kupony należy nadsyłać na adres: Lokalna Grupa Działania „Gminy Powiatu Świeckiego”, ul. Chmielniki 2b, 86-100 Świecie z dopiskiem „Konkurs LGD”.

Pytanie: Czym zajmuje się Lokalna Grupa Działania „Gminy Powiatu Świeckiego”?

Odpowiedź:

Imię i nazwisko:

Telefon/e-mail:

Adres zamieszkania: Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych dla celów konkursu.

Poszukiwacze „skarbów” 25 maja uczestniczyliśmy w I Mega Evencie Geocaching Polska. Impreza odbyła się w Górznie, w polskiej stolicy geocachingu. Wśród malowniczych krajobrazów umieszczono setki „cache'y”, które mogli odkrywać miłośnicy tej gry terenowej.

Geocaching (gr. geo – Ziemia, ang. cache – chować, schowek) to gra terenowa użytkowników odbiorników GPS, polegająca na poszukiwaniu tzw. skrzynek (ang. geocache) uprzednio ukrytych przez innych uczestników tej samej zabawy. Ukrywane przeważnie w interesujących miejscach skrzynki zawierają dziennik odwiedzin, do którego wpisują się kolejni znalazcy, a także drobne upominki na wymianę. Lokalizacja miejsca ukrycia skrzynki przekazywana jest przez jej założyciela innym uczestnikom gry poprzez wprowadzenie jej współrzędnych geograficznych w jednej ze specjalnych internetowych baz danych, tzw. serwisów geocachingowych.

Geocaching jest zabawą międzynarodową, kierowaną do poszukiwaczy przygód w każdym wieku Jako Lokalna Grupa Działania postrzegamy geocaching jako sposób na podniesienie atrakcyjności turystycznej obszaru oraz zwiększenie ruchu turystycznego. Dowodem na to jest Górzno, do którego, mimo deszczowej pogody, zjechali miłośnicy geocachingu z wielu krajów.

Na naszym stoisku prezentowała się Grupa Rowerowa z Jeżewa, Koła Gospodyń Wiejskich z gminy Jeżewo, a także przedstawiciele powiatu i gmin, zajmujący się promocją oraz członkowie LGD. Do tematu geocachingu będziemy jeszcze wracać. Więcej informacji na www.geocaching.pl.

Sfinansowano w ramach działania 4.31 „Funkcjonowanie lokalnej grupy działania, nabywanie umiejętności i aktywizacja” Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013 i środków Unii Europejskiej oraz Budżetu Państwa

Europejski Fundusz Rolny na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich: Europa inwestująca w obszary wiejskie

18

historia

lipiec 2013

www.oksir.eu

Menonici - jak najdalej od wojny Po menonitach pozostały jedynie cmentarze i drewniane chaty na nadwiślańskich terenach powiatu świeckiego. W tym najbardziej znana w Chrystkowie koło Świecia. Kim byli i dlaczego musieli stąd uciekać?

Roland Swatzki, kustosz muzeum menonitów (po lewej) i Wojciech Marchlewski, etnograf, rozmawiają przed chatą w Chrystkowie. Oczywiście, o menonitach FOT. AGNIESZKA ROMANOWICZ

M

enonici przybyli do Polski w XVI wieku z Fryzji w Niderlandach.

Z Polski przenieśli się do Rosji w XVIII wieku. To właśnie z rodziny holenderskich menonitów pochodziła matka Anny German, Irma Martens. Sto lat później osiedli w Ameryce Północnej i Południowej, gdzie mieszkają do dziś.

Jeden z ich potomków, Roland Swatzki, jest kustoszem muzeum menonitów w Steinbach w Kanadzie. – Od 50 lat kultywujemy dziedzictwo menonitów, którzy w 1874 roku przybyli do Kanady z Rosji.

Odkrywając ich historię widzimy, że korzenie olędrów rosyjskich sięgają Polski – zaznacza Swatzki.

W Polsce pojawili się z powodu prześladowań religijnych. Ich nurt wyodrębnił się z anabaptyzmu w 1539 roku. Założycielem był Menno Simmons z Fryzji. Do głównych zasad wiary zaliczał chrzest od 14 roku życia. Chodziło o to, żeby wyznawcy świadomie podjęli decyzję i byli pewni wiary w Chrystusa.

Menonici mieli całkowity zakaz używania broni, przysięgania na cokolwiek i sprawowania wysokich urzędów. Sami wybierali pastorów i dopuszczali wykluczenie z gminy członka, którego uznali za grzesznika.

Nie uznawali też zwierzchnictwa Kościoła. Panujący wówczas w Niderlandach katoliccy Habsburgowie tępili takie pogaństwo na swoich zie-

miach. Więc menonici zaczęli przenosić się do Polski. Sprzyjało im tutaj przyjazne stanowisko, jakie Rzeczpospolita przyjęła wobec innowierców.

Menonitom pomogło też to, że polscy chłopi nie potrafili sobie poradzić z uprawą terenów zalewowych. Właściciele ziemscy w Polsce musieli szukać śmiałków, którzy zagospodarują ich żyzne gleby nad Wisłą, bo wylewy rzeki powodowały szkody każdej wiosny i jesieni.

Kapryśna rzeka Menonici karczowali lasy, osuszali podmokłe tereny rowami melioracyjnymi i wałami. Rowy kopali ręcznie, przez wiele godzin w wodzie i wilgoci. Gdy opanowali rzekę, wyspecjalizowali się w hodowli krów i serowarstwie, a także w uprawie ziemniaków. Dodatkowo rozbudowywali swoje gospodarstwa dzięki wiatrakom Dla poprawy życia w sąsiedztwie kapryśnej rzeki, domy zaczęli stawiać na pagórkach, które były wysokie na 8 metrów i długie na 50.

- Wyższe niż wały – zauważa etnograf Wojciech Marchlewski. - Bo menonici nie tyle budowali wały przeciwpowodziowe, ile nasypy pod drogi. Przemieszczali się tylko po drogach, w tym sensie nie korzystali z rzeki, po której odbywał się transport międzynarodowy. Wisła była w tamtych czasach eksterytorialna.

Wyniesienia, na których stały, menonici umacniali przed Wisłą

Najbardziej znana pozostałość po menonitach zachowana w powiecie świeckim – XVIII-wieczna chata w Chrystkowie FOT. ANDRZEJ BARTNIAK

krzewami, topolami i wierzbami, które miały wyhamować impet wody, a zimą uderzenie jeszcze groźniejszej kry.

Pomieszczenia stawiali zgodnie z biegiem rzeki. Część mieszkalna była najbliżej niej i skierowana w kierunku jej górnego biegu. Dzięki temu Wisła wlewała się do części mieszkalnej, a dopiero potem do gospodarczej i wymywszy ją wypływała na pola. Ciekawe było też budowanie platform dla zwierzyny, po których wprowadzano ją na piętro obory, gdy parter przejmowała woda. Można je zobaczyć w Chrystkowie.

Domy menonitów niespecjalnie się od siebie różniły. Specjaliści zauważają, że były typowe dla krajobrazu Morza Północnego. Wyróżniają oni styl fryzyjski, gdzie budynki gospodarcze zostały połączone z częścią mieszkalną w kształcie litery L. Jest jeszcze styl niemiecki, który również łączył oborę i stodołę z mieszkaniem, ale w linii prostej – to tak zwane długie domy, inaczej langhofy. Ostatni – styl polski – rozdzielił budynek gospodarczy od mieszkalnego i rozrzucił je po zagrodzie, z reguły na planie czworoboku.

Taki obraz mamy w Chrystkowie.

Pracowici pacyfiści Niestety, w Polsce nastał czas rozbiorów. Menonici z dolnej Wisły dostali się pod panowanie pruskie.

Nie mogli się bronić przed służbą wojskową i edyktem Fryderyka

Wilhelma z 1789 roku, stracili prawo do posiadania majątków.

Wtedy zaczęli emigrować nad Wołgę, bo caryca Katarzyna II zagwarantowała im wolność religijną i zwolnienie od służby wojskowej.

– Jednak w latach 70. XIX wieku, gdy Cesarstwo Rosyjskie wprowadziło powszechny pobór do wojska, menonici rozpoczęli emigrację za ocean. Oprócz Kanady i USA, osiadali w Argentynie, Meksyku i Urugwaju. Tu też przenieśli ze sobą zwyczaje, które – jak się okazuje – sięgają Polski – podkreśla Roland Swatzki.

Podczas pobytu w Chrystkowie na „Weekendzie z menonitami” w połowie czerwca Swatzkiego zaskoczyła nasza zupa szczawiowa. Nasza i kanadyjska, bo menonici zostawili nam ten przepis, potem przewieźli go do Rosji i dalej za ocean. Świadomość, że jej receptura bierze się z Polski, dostarczyła mnóstwa wrażeń menonitom z Kanady, którzy jedli szczawiową w Chrystkowie.

– Nadwiślański szczaw musi smakować wyjątkowo – zachwycał się Swatzki i zauważył, że w Kanadzie nie serwuje się szczawiowej z jajkiem. Jednak połączenie to tak go zachwyciło, że zdecydował się zarekomendować je szefowi kuchni przy muzeum menonickim w Steinbach. W jego menu sporo jest dobrze nam znanych dań z białej kapusty i buraków.

Menonici jedli zdrowo i skromnie. Mięso z rzadka gościło na ich stołach i najczęściej było gotowane,

np. klopsy z mielonego mięsa, żeberka w burakach albo kurczak w twarogowym sosie. Za to często jedli ryby i przetwory mleczne. Ich tradycyjne edam i gouda mają się dobrze na polskich stołach. W większości menonickich gospodarstw kultywowano tradycję wyrobu serów i masła. Przyjeżdżali po nie mieszkańcy okolicznych miejscowości. Menonici słynęli również z produkcji suszonych owoców, głównie śliwek, używanych niegdyś w kuchni znacznie częściej niż dziś, np. do wyrobu słodyczy.

Olędrzy, jak dawniej nazywano przybyszów z terenów obecnej Holandii, zostawili nam nie tylko szczawiową i sery, ale też nasz typowo polski, „chopinowski” krajobraz, czyli rzędy ogłowionych wierzb na nadwiślańskich łąkach. Menonici sadzili je wzdłuż rowów melioracyjnych, dzięki czemu hamowali wodę, żeby nie niszczyła upraw.

Otaczali też pola płotami z wierzbowych gałęzi, które musieli uzupełniać po każdej powodzi. Stąd obyczaj ogławiania wierzb, praktykowany przez nadwiślańskich rolników do dziś.

Badacze, specjalizujący się w kulturze menonitów, wśród nich etnograf Jerzy Szałygin, twierdzą, że mieli oni istotny wpływ na rozwój życia w Polsce.

- To był gospodarczo-kulturowy przełom, za co powinniśmy być menonitom wdzięczni – uważa.

AGNIESZKA ROMANOWICZ

terazswiecie@oksir.eu

www.oksir.eu

reklama

lipiec 2013

19

ZESPÓŁ SZKÓŁ OGÓLNOKSZTAŁCĄCYCH I POLICEALNYCH W ŚWIECIU 86-105 Świecie, ul. Wojska Polskiego 85, tel./fax 52 33 33 140 www.2lo-swiecie.pl W tym roku szkolnym II Liceum Ogólnokształcące w Świeciu obchodziło 20-lecie istnienia i z tej okazji Zespół Szkół Ogólnokształcących i Policealnych, w skład którego wchodzi II LO, otrzymał sztandar.

Szkoła przez te lata na dobre wrosła w lokalne środowisko. Jej absolwenci studiują na różnych kierunkach w uznanych szkołach wyższych, a ci którzy już naukę skończyli rozwijają swoją karierę zawodową. Na udany start w dorosłość pozwalają dobre wyniki egzaminów maturalnych, wyższe od średnich wyników w kraju oraz na co najmniej drugim miejscu spośród siedmiu szkół w naszym powiecie.

Szkoła jest mała i jest to jej zaletą, bo nie ma w niej osób anonimowych, co pozwala nauczycielom na indywidualne podejście do ucznia.

Chcąc poszerzyć ofertę edukacyjną, szkoła planuje od września uruchomić klasę Technikum Papierniczego, którego uczniowie w ciągu 4 lat nauki będą mogli zdobyć następujące kwalifikacje: produkcja mas włóknistych i wytworów papierniczych oraz przetwórstwo wyrobów papierniczych.

Szkoła gwarantuje praktyki zawodowe.

Tradycyjnie II LO ogłosiło rekrutację do klas „ogólniaka”, oferując w tym roku naukę w profilach: lingwistycznym, medycznym, administracyjno – mundurowym, matematyczno – ekonomicznym.

Tak szeroka oferta pozwoli każdej młodej osobie wybrać coś odpowiedniego dla siebie, a także umożliwi rozwój uzdolnień i zainteresowań.

Szkoła oferuje także coś dla nieco starszych. W ramach Zespołu funkcjonuje Szkoła Policealna Medyczno – Społeczna w systemie dziennym oraz Szkoła Policealna dla dorosłych w systemie zaocznym.

W tym roku pierwsza ze szkół ogłosiła nabór na kierunki: technik masażysta, terapeuta zajęciowy, opiekunka dziecięca oraz technik farmaceutyczny. Oferowane kierunki pozwolą zdobyć atrakcyjny zawód, który umożliwia rozwinięcie własnej działalności gospodarczej, a także na podjęcie pracy w placówkach służby zdrowia, świetlicach, domach pomocy społecznej, zakładach opiekuńczych dla dzieci, gabinetach odnowy biologicznej czy aptekach w zależności od skończonego kierunku.

Szkoła zaoczna oferuje naukę na różnorodnych kierunkach. Wszystkie egzaminy dyplomowe odbywają się w naszej placówce.

Szczegółowe informacje o ofercie edukacyjnej można znaleźć na stronie szkoły www.2lo-swiecie.pl.

Reklama

20

bez retuszu

lipiec 2013

www.oksir.eu

Główna cecha mojego charakteru: pozytywne nastawienie do życia i radość z tego, co posiadam

Kim lub czym chciałabym być, gdybym nie była tym, kim jestem: ptakiem

Cechy, których szukam u kobiety: szczerości i pogoda ducha

Kiedy kłamię: jeśli mam świadomie skłamać, to wolę nic nie mówić na dany temat

Cechy, których szukam u mężczyzny: lojalności, własnego zdania, wytrwałości w dążeniu do celu Co cenię najbardziej u przyjaciół: to, że są i zawsze mogę na nich liczyć Moja główna wada: za dużo spraw dokładnie analizuję i rozkładam na czynniki pierwsze Moje ulubione zajęcie: jest ich kilka - tym, co bardzo lubię jest moja praca, lubię także podróże i wycieczki rowerowe oraz obcowanie z przyrodą

Słowa, których nadużywam: myślę, mam nadzieję, że Ulubieni bohaterowie literaccy: Andrzej Kmicic z „Potopu” i Rafał Wilczur ze „Znachora” Ulubieni bohaterowie życia codziennego: Jan Paweł II, Jurek Owsiak, modelka Waris Dirie, zwana „Kwiatem pustyni” Czego nie cierpię ponad wszystko: kłamstwa i prostactwa

Moje marzenie o szczęściu: aby moja rodzina i przyjaciele byli zawsze obok, by nikt nie chorował

Moja dewiza: nie martw się, z każdej sytuacji jest jakieś wyjście!

Co wzbudza we mnie obsesyjny lęk: pająki

Dar natury, który chciałabym posiadać: uzdrawianie ludzi

Co byłoby dla mnie największym nieszczęściem: poważna choroba lub śmierć bliskiej osoby

Jak chciałabym umrzeć: szybko, najlepiej we śnie

Reklama

FOT. ANDRZEJ PUDRZYŃ SKI

Kwestionariusz Prousta, czyli sami o sobie

Grażyna Styczeń, kierownik Spółdzielczego Ośrodka Kultury Stokrotka w Ś wieciu

Obecny stan mojego umysłu: pozytywne zakręcenie, natłok myśli, wynikający z ilości spraw do załatwienia Błędy, które najłatwiej wybaczam: te nieświadome i niezamierzone NOTOWAŁ ANDRZEJ PUDRZYŃSKI

Kwestionariusz Prousta to rodzaj zabawy towarzyskiej, popularnej w salonach mieszczan i arystokracji od drugiej połowy XIX wieku. Wbrew nazwie, nie wymyślił go francuski pisarz Marcel Proust (1871 – 1922). W młodości był tylko jednym z „przepytywanych”. To jednak wystarczyło, by z czasem, gdy stał się sławny, kwestionariuszowi nadano jego nazwisko.

Pozornie błahe pytania stanowią jeden z pierwszych testów osobowości, pozwalających poznać m.in. upodobania, zainteresowania i marzenia drugiego człowieka.

felietony

www.oksir.eu

mości spowodowanego alkoholem.

Kątem oka

A

Nareszcie laba!

MAŁGORZATA BRANDT

Z

a chwilę ruszą środki masowego transportu – wypchane po brzegi pociągi (na szczęście tym razem bez nart) – I nterCity, Express, InterRegio, Tanie Linie Kolejowe, a nawet EuroCity. Wszystkie z całym pakietem udogodnień dla klienta, przejrzystymi rozkładami jazdy, siecią połączeń, dzięki którym nie trzeba czekać na następny pociąg kilka godzin i kombinować z biletami, gdy nam siła wyższa każe w podróży

przeskoczyć do innego składu, z klimatyzacją, czystymi toaletami, w których papier toaletowy to nieodłączny przecież element, a woda i mydło, jak to w toalecie – są, że aż chce się korzystać, bo przecież w kilkugodzinnej podróży zdążymy poczuć potrzebę.

Poza tym komfort spokoju, niezakłócony chamskimi przyśpiewkami tak zwanych kibiców, przemieszczających się z punktu A do punktu B, najczęściej w stanie półświadomości lub braku świado-

Pesel 85

Felieton (nie)poprawny?

SZYMON WACŁAWIK

J

aka jest różnica między polskim weselem a pogrzebem? Na pogrzebie jest jednego pijanego mniej...” Jeśli ten stary dowcip wywołał uśmiech na Państwa twarzach, to śmiało zapraszam do dalszej lektury, jeśli z kolei czujecie się nim obrażeni, to w tym miejscu czas chyba zakończyć czytanie...

Znowu zrobiła się quasi-afera.

Tym razem z udziałem Bożeny Dykiel, która miała czelność na antenie ogólnopolskiej stacji tele-

lipiec 2013

wizyjnej użyć słowa „pożydzić” (w znaczeniu poskąpić). Raban podniósł się jak cholera, że jak tak można, że poprawność, że godzi w uczucia, etc. Pani Bożena pewnie przypłaci to kontraktem i za karę na jakiś czas zniknie nam z oczu, no ale nie o pani Dykiel być miało, tylko o mnie...

Otóż zupełny przypadek sprawił, że jakiś czas temu wybrałem się na imprezkę do znajomych. Kurczę, sprawa normalna, ogródek, grill, piwko, pogaduchy o wszystkim i o niczym, aż tu nagle... „poży-

propos, przypomniała mi się kuriozalna zupełnie sytuacja, kiedy to pewnej nocy pasażerowie pociągu z rezerwacją miejsc – z Gdyni do Wisły – zostali przymuszeni do opuszczenia swoich wykupionych dużo wcześniej miejscówek, bo ktoś tak zarządził w związku z podróżą tymże pociągiem kibiców właśnie, wracających z meczu Arka Gdynia - GKS Tychy.

Przyszło pasażerom i ich dzieciom stać w nocy grzecznie na korytarzu, bo zdecydowanie mniej grzeczni od nich zasiedli na ich miejscach, choć zapewne w wielu przypadkach powinni siedzieć gdzie indziej…

A wszystko pod okiem stróżów prawa. Ciekawe jak wyglądał ten pociąg tuż po wyjściu tych „pasażerów troski specjalnej”.

Miałam kiedyś nieprzyjemność widzieć przedziały po podróży tego typu jegomości. Dewastacja totalna i smród w całym wagonie. Nikt z podróżujących wówczas ze mną nie

dziłem”. Użyłem dokładnie tych samych słów, w tym samym znaczeniu, choć w kontekście mojego własnego skąpstwa. Ale mi się oberwało! Tak nie wolno! Bo to utrwalanie stereotypów narodowych!

Niepoprawne! Nagle, ni z tego ni z owego stałem się ultra-antysemitą, stojącym najpewniej ramię w ramię z Hitlerem, Goebbelsem i Goeringiem. No paranoja jakaś kompletna.

M

oże gdybym „przyszkocił” łatwiej byłoby im to przełknąć, bo Szkoci mają przynajmniej dużo dystansu i naprawdę potrafią się z siebie śmiać.

My z kolei od jakiegoś czasu staliśmy się jakimiś „uberherosami” od politycznej poprawności.

Idea słuszna, fakt, nie należy godzić w czyjekolwiek uczucia i nikt nie powinien być piętnowany z powodu reprezentowania jakiejkolwiek mniejszości, wyznania czy narodowości, tylko jak zwykle udało nam się pójść krok dalej i teraz nie wolno powiedzieć już zupełnie nic.

Za chwilę się okaże, że Tuwim był

miał ochoty tam wejść i zająć miejsca. Doszłam wtedy do wniosku, że ktoś, kto zachowuje się jak przedstawiciel czworonożnych, w dodatku kopytnych, nie musi, a nawet nie powinien podróżować w wagonach osobowych. Ale, że wszyscy obywatele są równi wobec prawa, to podróżują.

Pytanie – kto płaci za doprowadzenie później takich przedziałów do normalnego stanu? Pan, pani, społeczeństwo! Jest na to rada dla normalnych pasażerów. Po prostu zawsze trzeba sprawdzać, czy na trasie przejazdu nie znajduje się większy klub sportowy i tak planować urlop, żeby podróż nie pokrywała się czasowo z ważnymi meczami. Proste, prawda?! Żart oczywiście.

N

ie pojmuję takiego sposobu myślenia, bo przecież chyba logiczniej byłoby rozproszyć towarzystwo, które budzi już z daleka niepokój i jest silne tylko w grupie, w której łatwo o anonimowość. Komfort jazdy podróżujących

znanym rasistą, tylko do jasnej cholery z czym miałby zrymować „afroamerykański chłopiec imieniem Bambo”, miłośnicy domowych wypieków też niech mają się na baczności, bo trzymanie „murzynka” w piekarniku nie brzmi na pewno dobrze i zdecydowanie nie jest poprawne... Pilnujcie się również, przed „udawaniem Greka”, nie próbujcie pod żadnym pozorem nikogo „oszwabić”, a jak ognia piekielnego brońcie się przed „cyganieniem” – prawda, że „czeski film”?

Stereotypy i ich zakorzenienie się w językach narodowych są zjawiskami zupełnie normalnymi, bez nich stałyby się one zwykłą projekcją politycznej poprawności. Mnie jakoś nie obraża amerykańskie powiedzenie „pijany jak Polak” i naprawdę umiem się śmiać z opowiadanych na zachodzie „polish jokes” – powiem nawet, że doskonale rozumiem skąd one się biorą. Co więcej cały świat śmieje się z siebie wzajemnie, a każdy naród stosuje jakieś docinki wobec innych i tak: my śmiejemy się z Rosjan, Rosjanie z

powinien być priorytetem dla tych, którzy zajmują się przewozem osób!

Ale u nas jeszcze potrwa zanim doczekamy się europejskich standardów w tej dziedzinie. Chcesz mieć komfort jazdy to zainwestuj w dobry samochód i jedź, gdzie cię oczy poniosą, tyle że i tutaj łatwo nie jest, bo najsensowniej po polskich drogach byłoby chyba podróżować poduszkowcem, a to rzecz rzadko spotykana.

Wybór środka transportu należy do zainteresowanych, najpewniejsze będą dobre buty rajdowe. Do tego dobry humor, dobra pogoda, dobry apetyt (co świadczyć może o braku problemów gastrycznych), dobry preparat na komary, a co najważniejsze dobre towarzystwo i już mamy gwarancję udanego urlopu.

Tak więc dobrze wszystko zaplanujmy, spakujmy co niezbędne (na szczęście papieru toaletowego na zapas nie trzeba już zabierać, jak kiedyś!) i ładujmy w wakacje endorfinami nasze wewnętrzne, słoneczne baterie, bo bez tego jesienią ani rusz!

Amerykanów, Amerykanie z Kanadyjczyków, ci z Eskimosów (ups, żeby było poprawnie – Innuitów).

U

wierzcie mi, to nic zdrożnego – jak pisze dr Świerczyńska: „(...) nie ma chyba narodu, w którego zasobie językowym nie byłoby utartych zwrotów o sobie i bliższych lub dalszych sąsiadach.

Przejrzenie większych narodowych zbiorów przysłów upoważnia do stwierdzenia, że właśnie owe utarte opinie o innych i o sobie na tle innych stanowią stały element w języku i kulturze każdego narodu.” Dlatego proszę – nie próbujmy być świętsi od papieża, nasz język, nawet ten niepoprawny politycznie, jest nośnikiem kultury i historii z jaką nasi przodkowie mieli styczność, dlatego myślę, że korzystanie z tej schedy nie powinno być zakazane.

A już tak zupełnie na koniec, jeszcze jeden dowcip zza oceanu: „Ilu Polaków potrzeba do porwania dziecka? Dwunastu – jeden porwie dziecko, pozostałych jedenastu spróbuje napisać list z żądaniem okupu”.

Reklama

studio

druk

cyfrowy/offsetowy

internetowe

PROJEKTOWANIE: materiałów reklamowych, druków firmowych, druków użytkowych, opakowań, skład graficzny gazet, czasopism...

DRUKOWANIE: wizytówek, papierów firmowych, ulotek, plakatów, folderów, broszur, katalogów, teczek firmowych, kalendarzy... małe i duże nakłady

banery reklamowe, strony firmowe, galerie, sklepy on-line...

graficzne

Studio M&M GRAPHIC ul. Klasztorna 16 • 86-100 Świecie • tel./fax 52 332 46 90

www.mmgraphic.pl /

www.mmgraphic.com.pl

strony

e i n e z r o Tw as kreci! n

21

22

recenzje

lipiec 2013

ANDRZEJ BARTNIAK

MARIUSZ HEINRICH

Muzyka Wszystko przemija Antonio Vivaldi, „The four seasons”, Dan Laurin, Arte dei Suonatori, BIS Records 2006

J

estem niemal pewien, że żadne inne dzieło muzyki klasycznej nie doczekało się tylu interpretacji co „Cztery pory roku” Vivaldiego. Muzyce towarzyszą cztery sonety, których autorstwo często przypisywane jest Vivaldiemu. Dzięki tym opisom wiadomo, w którym momencie zrywa się burza, zjawia się grupa pasterzy czy też kiedy odbywa się zakrapiana uczta.

Co wyróżnia tę interpretację? Główną partię skrzypiec wykonuje szwedzki flecista Dan Laurin, uchodzący za jednego z najciekawszych artystów grających na flecie prostym.

Muzykowi towarzyszy orkiestra Arte dei Suonatori, którą tworzą polscy muzycy, specjalizujący się w grze na instrumentach dawnych.

Nagrania w systemie Super Audio CD dokonano w kościele w Paradyżu, posiadającym dokonała akustykę. Flet, który na początku nieco zaskakuje, już po kilku minutach wydaje się „pełnoprawnym” instrumentem. Ogromna w tym zasługa Lurina, mistrzowsko operującego oddechem, dzięki czemu z tak prostego instrumentu, udaje się wyczarować niezwykle barwną paletę dźwięków i emocji.

James Bond na opak Austin Powers, Original Soundtrack, Hollywood Records 1997

S

ą filmy, w przypadku których w towarzystwie intelektualistów, a tym bardziej pseudointelektualistów, nie wypada się przyznać, że nas śmieszyły.

W klubie takich produkcji z pewnością znajdują się filmy z Austinem Powersem. Powstały trzy części swego rodzaju parodii przygód Bonda, w których główną rolę powierzono komikowi Mike'owi Myersowi.

Nie o film tu jednak idzie, a o doskonałą ścieżkę dźwiękową pierwszej części, na którą złożyło się 17 utworów. Kompozycje z lat 60. i 70. zgrabnie pomieszane są z tymi z lat 90. Otrzymujemy zestaw świetnych, zróżnicowanych stylistycznie nagrań, które nie wiadomo jakim cudem nie stały się wielkimi przebojami.

Jak na lata 60. przystało są więc kawałki zarówno w stylu bossa nowy np. „Soul Bossa Nova” Quincy Jonesa, jak i psychodela „Incence and peppermints” formacji Strawberry Alarm Clock. Jeden z piękniejszych momentów na krążku to „What the word needs now is love” z repertuaru Burta Bacharacha.

Na finał producenci przygotowali „The Shag-adelic Austin Powers Score Medley”, instrumentalny kawałek genialnie nawiązujący do tematu z Jamesa Bonda skomponowanego przez Johna Barry.

TOP 3

www.oksir.eu

TOMASZ KARPIŃSKI

Film Seks w wielkim mieście „Wstyd”, reż. Steve McQueen, Wielka Brytania 2011

W

styd przyznać – nie wiem, co napisać o mrocznym filmie McQueena.

O filmie, który ogląda się bez jakiejkolwiek ulgi i nadziei dla głównego bohatera.

On – trzydziestolatek, samodzielny, dobrze zarabiający, atrakcyjny. Gość, jakiego zwyczajnie nazwalibyśmy seksoholikiem. Gdyby oczywiście można było tak sobie całą sprawę uprościć. Gdyby... Brandon (zagrany z werwą przez Michaela Fassbendera) ma siostrę Sissy (naprawdę niesamowita rola Carey Mulligan), zaś relacja tej dwójki pozostaje niejako osią fabularną całości. Z jednej strony niezwykła nadpobudliwość cielesna mężczyzny, z drugiej kompletne rozchwianie i zagubienie kobiety.

Może coś mi umknęło, ale nie dowiedziałem się, co takiego miało miejsce w przeszłości rodzeństwa, że oboje – każde na swój sposób – próbują uciec. Może zresztą nie warto dociekać, być może reżyser celowo nie daje pełnego obrazu bohaterów, a pozwala nam ich jedynie podglądać.

I bynajmniej nie chodzi przecież o tę nagość, o te kilka detali anatomicznych, zresztą ukazanych jakby neutralnie. Nie chodzi też raczej o to, byśmy odczuwali zażenowanie, chociaż owszem – lektura „Wstydu” taki efekt może wywołać.

Oczywiście polecam.

Zbrukane piękno „Piękno”, reż. Oliver Hermanus, Francja/RPA/Niemcy 2011

T

ytułowe piękno w filmie Olivera Hermanusa ucieleśnia student prawa Christian. To bratanek czterdziestoparoletniego przedsiębiorcy Francoisa. Mężczyźni spotykają się przy okazji przyjęcia weselnego jednej z córek Francoisa. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że dla obu spotkanie będzie miało daleko idące konsekwencje. „Piękno” na pewno nie należy do przegadanych filmów.

Tutaj gra głównie twarz, niekiedy z grymasem udręki, najczęściej jednak jakby pozbawiona wyrazu. Kamienna, jak kamienny nie potrafi być umysł, a zwłaszcza ciało.

Francois pożąda Christiana. Próbuje się do chłopaka zbliżyć. Śledzi go, odwiedza w domu rodzinnym, by w rezultacie pozbawić godności w drastycznej scenie gwałtu. Sama zaś końcówka filmu pozostawia widzowi jedynie sugestię. Zadośćuczynienie – tak, to możliwe, w końcu pieniądze są największą siłą napędową całej planety. Podobnie jest z tłumionymi pragnieniami.

HITY CZERWCA

FILM 1. „Kac Vegas 3”, reż. Todd Phillips, USA 2. „Szybcy i wściekli 6”, reż. Justin Lin, USA 3. „1000 lat po Ziemi”, reż. M. Night Shyamalan, USA

KSIĄŻKI 1. „Joyland”, Stephen King, Wydawnictwo Prószyński Media 2. „Szmaragdowa tablica”, Carla Montero, Wydawnictwo Rebis 3. „Kronos”, Witold Gombrowicz, Wydawnictwo Literackie

Dane na podstawie czerwcowej sprzedaży biletów w kinie Wrzos w Świeciu.

Dane na podstawie czerwcowej sprzedaży w księgarni Matras w Świeciu.

Książki Ale komedie!

William Shakespeare, „Komedie”, Wydawnictwo Znak, Kraków 2012, s. 1392

P

ierwsza myśl o Szekspirze, jaka mi przychodzi do głowy, to wspomnienie ze szkoły. Wtedy się musiało: przeczytać, przerobić i zaliczyć. Po prostu tragedia! Teraz nic nie muszę. Chcę. Bo oto na półkach księgarni znalazłem opasłe tomisko dzieł najsłynniejszego na świecie dramatopisarza. Po prostu komedia! Tak. W tym zbiorze znajdują się najbardziej znane komedie Szekspira w przekładzie Stanisława Barańczaka. I to właśnie jego przekład zachwyca, oczarowuje, wynosi na szczyty form literackich. Nie znajdziemy tu tanich chwytów marketingowych. Rozdmuchanych przedmów czy epilogów. Nie ma zdjęć, rycin, faksymiliów, tak dziś popularnych i nachalnie wtłaczanych w książki. Jest za to słowna wirtuozeria Barańczaka. Jego poczucie humoru i niebywałą lekkość. Magia, magia i raz jeszcze magia!

Nie mogę pominąć doskonałej oprawy graficznej książki.

Dawno nie spotkałem się z takim smakiem i dopasowaniem.

A dodanie – takiej samej, jak okładka – obwoluty, świadczy o staranności edytorskiej wydawcy. Powiem krótko – ta pozycja jest wybitna i olśniewająca.

Sensacyjna wydmuszka Witold Gombrowicz, „Kronos”, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2013, s. 456

O

tym, że Gombrowicz pisał dziennik wiadomo było już dawno. Tworzył go od 1952 roku do końca życia. Od dłuższego czasu mówiono, że zostanie wydany. Im bliżej 2013 roku, tym temperatura rosła.

W końcu stało się. Kilka tygodni temu trafił na półki księgarni.

Pierwszy wpis pochodzi z 1922 roku. Jest szczątkowy. Tyle bowiem pamiętał autor. „Slajdy”. Słowa. Daty. I tak aż do roku 1939. O dziwo, więcej miejsca zajmują przypisy niźli same zapiski Gombrowicza!

Kolejne części są już bardziej bogate w treść. Jeden z tematów zapisków, najbardziej kontrowersyjny i jednocześnie najczęściej komentowany, dotyczy miłości Gombrowicza.

Autor wylicza swoje podboje – kobiety i mężczyzn. Używa „pieprznego” języka. Poza tym znajdziemy tu różnego rodzaju zapiski, komentarze i uwagi na temat znajomych, rynku wydawniczego, literatury, biedy czy swojego stanu zdrowia.

Wszystko surowe w formie. Królują krótkie, proste zdania.

Hasła, wykrzykniki. Bardzo enigmatyczne i zawiłe. Czy taka forma oddaje w pełni stan ducha Gombrowicza i jego życia na emigracji? Moim zdaniem nie.

Czym zatem jest ów dziennik? Określa się go mianem ostatniego przesłania wielkiego pisarza. Uważam, że nim nie jest. Moim zdaniem jest ostatnią jego prowokacją.

Na koniec zwrócę uwagę na to, że „Kronos” był spisany na 68 kartach formatu A4. Książka ma 456 stron! Jak to możliwe?

Odpowiedź jest prosta. Działania marketingowe. „Rozdmuchane” przypisy, posłowia, spisy i indeksy sprawiają, że dziennik bardzo „spuchł”. Do tego doszła otoczka sensacji. Media rozpisywały się o tym, że będzie to wydarzenie stulecia. Moim zdaniem nie jest, ale mimo to tajny dziennik Witolda Gombrowicza wart jest przeczytania.

reklama

www.oksir.eu

lipiec 2013

UNIA EUROPEJSKA EUROPEJSKI FUNDUSZ SPOŁECZNY

Integracja i aktywizacja - Zaczęliśmy wierzyć w swoje możliwości, w to, że my również możemy i potrafimy – tak najczęściej o Programie Aktywizacji i Wsparcia w Gminie Świecie mówią jego uczestnicy. Program realizuje Ośrodek Pomocy Społecznej w Świeciu.

W sobotę 15 czerwca uczestnicy programu spotkali się na pikniku integracyjnym na zamku w Świeciu. Każdy z nich mógł przyprowadzić swoich bliskich. Gry i zabawy dla dzieci oraz dorosłych, strzelnica, dmuchany plac zabaw - to tylko część atrakcji, jakie przygotowano podczas imprezy.

Jedną z osób, które wzięły udział w pikniku była Marlena Lefczak ze Świecia. Od 14 lat jest bez pracy. Jej mąż również jest bezrobotny , a na utrzymaniu mają jeszcze 12-letniego syna.

- Jest ciężko. Coś trzeba przecież jeść, opłacić mieszkanie, czasami kupić coś do ubrania. Dobrze, że mamy wsparcie z opieki społecznej, ale to nie może trwać wiecznie.

Syn dorasta, chcielibyśmy mu stworzyć jak najlepsze warunki, a trudno o tym myśleć, kiedy nie ma się stałego zatrudnienia - przyznaje Marlena Lefczak.

Przed laty pracowała w zakładzie przetwórstwa mięsnego w Świeciu. Po dwóch latach przyszła redukcja etatów, a wraz z nią koniec stabilizacji. Dzięki wsparciu Ośrodka Pomocy Społecznej pracuje przez dwie godziny tygodniowo jako sprzątaczka w Szkole Podstawowej nr 8 w Świeciu.

Od marca uczestniczy w zajęciach w ramach Programu Aktywizacji i Wsparcia w Gminie Świecie. Co jej one dały?

- Uczymy się, jak szukać pracy, jak rozmawiać z pracodawcą, aby wypaść korzystnie i przedstawić swoje atuty wymienia. - Nikt nam nie da pracy podanej na talerzu, musimy sami o nią zabiegać. Dlatego, co podkreślali doradca zawodowy i psycholog, tak ważne są wytrwałość i wiara w swoje możliwości. Popadanie w rozpacz niczego nie załatwi.

W tegorocznej, szóstej edycji Programu Aktywizacji i Wsparcia w Gminie Świecie, trwającej od marca, bierze udział ponad 100 osób. Prawie jedna czwarta z nich pochodzi z terenów wiejskich. Są to przede wszystkim osoby bezrobotne, w tym długotrwale, osoby niepełnosprawne, rodziny z problemami opiekuńczo-wychowawczymi, w tym matki samotnie wychowujące dzieci, osoby zatrudnione o niskich dochodach. Beneficjentami są głównie kobiety – 68 osób oraz 38 mężczyzn. W tej ostatniej grupie znajduje się Wojciech Drozdowski. Z zawodu jest rzeźnikiem, jakiś czas pracował w zakładzie mięsnym. Kiedy firma popadła w kłopoty, zaczęły się zwolnienia, które objęły także jego.

Udało mu się znaleźć zatrudnienie w budowlance.

- W jednej z firm budowlanych przepracowałem sześć lat.

Niestety, kiedy upadła, znowu zostałem bezrobotny – wspomina. – Potem doszły do tego problemy zdrowotne.

Co dało mi dotychczasowe uczestnictwo w programie?

Przede wszystkim czuję, że nie jestem sam ze swoimi problemami, spotykamy się w grupie, uczymy nowych rzeczy. Wierzę, że to zaprocentuje w przyszłości.

Program Aktywizacji i Wsparcia w Gminie Świecie, realizowany przez Ośrodek Pomocy Społecznej, jest współfinansowany przez Europejski Fundusz Społeczny w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki.

Na projekt składa się szereg przemyślanych i starannie dobranych działań o charakterze szkoleniowo-edukacyjnym, społeczno-środowiskowym, aktywizacyjnym, zawodowym oraz działań wspierających otoczenie uczestników.

Wśród przeprowadzanych zajęć są między innymi kurs komputerowy, warsztaty kompetencji społecznych oraz wizażu i autoprezentacji, spotkania aktywizacyjne z psychologiem, warsztaty z doradcą zawodowym, działa również grupa wsparcia i szkoła rodzica.

23

24

lipiec 2013

reklama

www.oksir.eu

STS SOMAR