Biuletyn Ambasady RP w Chile nr 13

Page 9

A m b a s a d a

R P

w

S a n t i a g o

Peulla

U

lubione miejsce w Chile? Mam takie. Znajduje się w południowej części kraju, ale dojazd do niego nie jest taki prosty. Odkryłam je w trakcie pierwszego dłuższego wyjazdu z Santiago. W moim rankingu ulubionych miejsc, żadne inne do dziś go nie prześcignęło. Ma nazwę, której nie zna prawie żaden pytany przeze mnie Chilijczyk. Urzekło mnie, bo jest nieco oddalone od najbardziej uczęszczanych szlaków, bo panuje tam cisza prawie absolutna. Bo są tam zwierzęta i ptaki, jest rzeka z rybami, jest piękna rozległa łąka, czyste niebo i góry (w Chile zawsze muszą być góry!). Są piękne drzewa, i te bardzo stare, mające wieki i te młodsze, sadzone tam prawie sto lat temu. Jeszcze wciąż są tam pszczoły. Czego tam nie ma... A no, nie ma sklepu i zasięgu żadnej sieci komórkowej (człowiek przez krótki czas dostrzega wtedy skalę swego rozedrgania i uzależnienia). Próba wysłania sms-a z góry jest skazana na porażkę, pomimo że jeden

jedyny hotel w tym miejscu ogłasza z dumą, że dostęp do sieci ma. Jest tam miniaturowy domek z jedną pielęgniarką na dyżurze w niektóre dni tygodnia, jest pięcioro dzieci, zaliczających szkołę jakimś niepojętym domowym systemem, jest posterunek policji... 10 km dalej. Wtedy postanowiłam, że jeszcze tam wrócę. Zapewne bardzo ciężko się tam żyje, ale jest to miejsce po prostu idylliczne. Czy pamiętacie w „Elementarzu” obrazki z domkiem, kaczką i strumyczkiem? Dwa lata później, na chwilę przed ponowną wyprawą w to samo miejsce wybuchł wulkan Puyehue i... musiałam pojechać zwiedzać Wyspę Wielkanocną. Pył opadł, kilka lat częstych w tych stronach deszczów zmyło błoto. Wróciłam, tym razem aż na dwa dni. Przyjrzałam się lepiej starym drzewom. Nakarmiłam lamy. Wrzuciłam do strumyka pieniążek... To miejsce nazywa się Peulla. Grażyna Machałek 9


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.