Biuletyn Ambasady RP w Chile nr 13

Page 5

A m b a s a d a

Nie umiem powiedzieć „nie” Siedzę z Kasią Staniewską na malutkim balkoniku jej mieszkania. Popijamy cappuccino, narzekając przy tym na wszechobecną w Chile kwaśną kawę rozpuszczalną. W narzekaniu jesteśmy nawet nieźli, ale tutaj ma ono solidne podstawy. Niedawno zdałam sobie sprawę, że Chilijczycy nigdy wprost nie mówią „nie” – rzuciła Kasia i tym samym zapoczątkowała długą dyskusję na ten temat, w którą natychmiast włączył się jej mąż Tito (nie potrafił nam odmówić). Jest rzeczą absolutnie jasną, że „nie” mówi się w Chile drogą okrężną, co dla osób nieprzyzwyczajonych może okazać się niesamowicie frustrujące. Szczególnie jeżeli ktoś, jak Kasia mieszkająca przez wiele lat w Berlinie, przywykł do niemieckiej bezpośredniości. – Wypowiedzenie słowa „nie” jest dla mnie niesamowicie bolesne. – przyznaje Tito. Takie podejście można interpretować na wiele sposobów. Dla jednych jest to ucieczka przed podjęciem decyzji, dla innych otwarciem się na możliwości wychodzące poza utarte schematy. Czy pomiędzy tak i nie może być coś jeszcze? Czy odpowiedź może zależeć od zmieniającego się kontekstu? Niełatwo na takie pytania odpowiedzieć.

w

S a n t i a g o

Kapcie przedmiotem sporu Kasia i Tito pracują w kopalniach północnego Chile. Tam się poznali. Miałam szczęście zastać ich w Santiago, w którym odpoczywali po trudach pracy na pustyni. Ledwie weszłam do ich mieszkania, natychmiast rzucił mi się w oczy potencjalny przedmiot sporów międzykulturowych. Kapcie. W Chile, instytucja kapci to ewenement. Jeżeli już ktokolwiek ich używa nazywane są „zapatos de descanso”, czyli buty odpoczynku, w które wskakuje się po kąpieli lub po wstaniu z łóżka. Mnie Chilijczycy zdołali już przekabacić na swoją stronę i stałam się zwolenniczką chodzenia po domu w butach i zrywania z podłóg białych wykładzin, w które są wyposażane sypialnie w Chile. Kasia natomiast lubi kapcie i ku mojemu zaskoczeniu, nie tylko ona. Tito, chociaż trochę się spóźnił, przemierzał mieszkanie dzielnie szurając bamboszami.

Kurde, znowu się spóźniłem No właśnie, spóźnił się… Jest w Chile coś, do czego wielu trudno się przyzwyczaić. Tym czymś jest zupełnie inne podejście Chilijczyków do kwestii czasu. Magda Owsiak, fotograf, mówi że na imprezach trzeba być później. Na każdej prywatce pojawiamy się jako pierwsi i nawet jak bardzo chcemy się spóźnić to i tak wychodzi na to że jesteśmy za wcześnie! – podsumowuje Magda. Ania Smolec, poznała męża (który dla odmiany nigdy

Anna Smolec i Eduardo Brethauer

Agnieszka Muchalska i Humberto Carrasco G.

Anna Kowalczyk i Carlos Navarro

fot. David Polakoff

codziennych takich jak wskazanie drogi czy wejście z wózkiem do autobusu. Chilijczycy są najnormalniej w świecie bardzo uczynni.

R P

Ewa Okołowicz i César Gallardo

5


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.