Temat Szczecinecki nr 886 / 22.02.2018

Page 1

Wywiad z poseł Małgorzatą Golińską wiceministrem środowiska

tygodniowy PROGRAM TV

Jedyny tygodnik ze Szczecinka!

Wyciąg narciarski może być dwa razy dłuższy i cichszy, ale nie na Rynkowej Górce.

Wyciąg narciarski koło Marcelina? W kolejce na rehabilitację:

Boli? To przyjdź za pół roku Barbara Krzyżanowska-Ksok

Niby znana, ale... jakby zapomniana REKLAMA


Zamiast wstępu

Ratusz zrezygnował z możliwości wyremontowania dworca przez resort infrastruktury po to, by... ubiegać się o rządową dotację.

O lokalnych możliwościach Ilekroć jestem na wyludnionym szczecineckim dworcu kolejowym, oczyma wyobraźni widzę jego powtórną, tym razem bardziej świetlaną przyszłość. Być może już za parę lat, miast nielicznych pasażerów z torbami i walizkami na kółkach, zobaczymy tłum wesołych i – darujcie starszemu człowiekowi – rozwrzeszczanych, wszędobylskich maluchów i tych nieco starszych z tabletami i telefonami. Oczyma wyobraźni widzę, jak w opuszczonych ścianach dawnej dworcowej restauracji, salonu fryzjerskiego, a nawet poczekalni i mieszkania służbowego zawiadowcy oraz kilku innych pomieszczeń i dyżurek pojawią się różne kluby, kółka zainteresowań, a nawet biurka zatrudnionych tutaj urzędników. Tak! Mowa oczywiście o domu kultury. Tak to przynajmniej wynika z tego, co może się znaleźć lub się znajduje w tzw. „strategii rozwoju miasta”. Rzecz jasna wieloletniej strategii, nie żeby ktoś myślał, że tylko na jedną kadencję. Strategia niczym się nie wyróżnia od programu wyborczego, dlatego traktowana jest niczym cytat przemówienia Kim Dzong Una. Kto wątpi ten nasz wróg. Ważna jest doktryna, a nie wiedza i rzeczowe podejście do rzeczywistości. To na dworzec ma być przeniesiona siedziba SAPiK, a być może także kilka organizacji pozarządowych, mieszczących się teraz w obskurnych pokojach dawanego SzOK. Ponieważ stary budynek dworcowy do pokaźnych obiektów raczej nie należy, to jakby co galerię da się urządzić w podziemnych przejściach, poza godzinami przyjazdu pociągów również na miejsca do zajęć ruchowych – przykładowo tańca lub szydełkowania. Nic tak nie robi dobrze, jak szczypta świeżego powietrza z leśną nutką zapachową pochodzącą z pobliskiej, największej w regionie fabryki. Nie dość na tym. Taka właśnie lokalizacja sprawi, że u młodych ludzi wybitnie wzrośnie zainteresowanie kolejnictwem. To będzie wychowanie i pobudzanie dziecięcej wyobraźni do dalekich podróży. Ale nie tylko. Tory kolejowe to również hutnictwo, metalurgia, a dalej na południe to nawet górskie narciarstwo, o którym więcej za chwilę. To również poszerzanie wiedzy z zakresu historii i geografii. Nauka, nie poprzez wkuwanie albo z rodzicielskiego nakazu. Nawet przy bezwiednym słuchaniu skrzeczących megafonów zapowiadających kolejne pociągi z różnych stron kraju, powoduje niczym pośpieszny – szybkie i doskonałe rozeznanie w położeniu ważnych węzłów kolejowych i miast. A ekspres „Krakowiak” nie będzie już tylko kojarzył się z tańczącą parą czy lajkonikiem, ale także z XXI wiecznymi nowoczesnymi środkami transportu. Wprawdzie na Pendolino na tej trasie trzeba będzie jeszcze długo poczekać, ale to nie znaczy, że tędy nie przejedzie. Jednym słowem, to całe przedsięwzięcie można uznać za fenomenalny pomysł. No, może nie na skalę takich geniuszy, co to zawracali bieg Amu-darii, ale wszystko na skalę lokalnych możliwości. Skoro o potencjałach i możliwościach, to wypada jeszcze wspomnieć o nie mniej ważnym przedsięwzięciu, jakim będzie budowa narciarskiego wyciągu. Ponieważ wyciąg poziomy w postaci wodnego, znaczy jeziornego, jest już od dawana, najwyższa pora na wyciąg pionowy. Demokratycznym sposobem, a więc dwuosobowo, na jego lokalizację wskazano Rynkową Górkę. Jak każdy wie, zimową porą, o ile spadnie śnieg można tamtędy zjeżdżać na sankach. Skoro na sankach, to dlaczego by nie na nartach? Po co tracić pieniądze na dalekie Dolomity, bo w Tatrach się już nie da - za gęsto i pospolicie, skoro można na miejscu. Co prawda górka niewielka, ale na bezrybiu i rak rybą. Jakby co, to się ją podwyższy. Co prawda kilkadziesiąt lat temu na jej stoku i podnóża postawiono kilka bloków mieszkalnych, ale od wschodu są już tylko kszaczory a za nimi McDonald. Zgodnie z pomysłem górkę można podwyższyć z urobku pochodzącego z budowanej obwodnicy. Jakby się uprzeć, wyjdzie z tego całkiem spore usypisko. Wprawdzie Gubałówki z Rynkowej nie da się zrobić, ale będzie to przedsięwzięcie nie tylko na skalę możliwości, a co najważniejsze prawie w środku miasta. To bardzo ważne. Bo po co komu taka inwestycja w miejscu, wprawdzie bardziej odpowiednim, ale na uboczu? W czasach PRL też budowano tak, aby wiekopomne dzieło było najbardziej wyeksponowane. Dlatego owczarnie czy obory lokalizowano w miejscu najbardziej widocznym z głównej drogi. Władza mówiła patrzcie, jak się rozwija i rośnie. I o to chodzi. Terkoczący pod oknami bloków wyciąg orczykowy, kolejki, autokary, parkingi – nareszcie będzie tak, jak przystało na centrum - hucznie i tłumnie. I tylko całkiem niepotrzebnie pewien mieszkaniec przytomnie zauważył, znacznie lepszym terenem jest piaszczysta górka i wyrobisko służące teraz PGK jako wysypisko odpadów zielonych pomiędzy ul. Słupską i Prusa. I górka większa i obwodnica na wyciągnięcie ręki, a tor może być znacznie dłuższy. Jest tylko jeden problem. Pomysłodawca jest spoza „złotego kręgu”. To bardzo niedobrze. Mało tego. To wprost fatalnie. Tego się nie da ująć w żadnym programie, strategii czy nawet wyborczej kampanii. No bo jak powiedzieć. Że to nie my, a mieszkańcy? Toż to nawet nie wypada, bo co sobie ludzie o tym pomyślą. Jerzy Gasiul

PKP chce i miasto chce O tym, że zaniedbany przez lata dworzec PKP w Szczecinku domaga się pilnego remontu, wiadomo nie od dziś. O tym, że burmistrz, mimo iż na ten cel znalazły się rządowe pieniądze, zamierza wyremontować cały budynek, także informowaliśmy. Na razie jednak mogłoby się zdawać, że w tej sprawie nic się nie dzieje. Budynek dworcowy nadal straszy podróżnych. Co ważne budynek nie został jeszcze miastu oficjalnie przekazany. Nie ma też informacji dotyczących tego, czy miastu udało się pozyskać niezbędne do kompleksowego remontu fundusze. Na jakim obecnie etapie znajdują się śmiałe zamiary jego modernizacji? Spółka zapewnia, że w tej sprawie, póki co, nic nie uległo zmianie i zgodnie z obietnicą, dworzec przekaże, ale dopiero wtedy, gdy spełnione zostaną ustalone wcześniej warunki. - Nieruchomość nie została do dziś przekazana, ponieważ musi zostać spełniony warunek PKP Polskich Linii Kolejowych dotyczący konieczności regulacji granic geodezyjnych działki, na której zlokalizo-

wany jest budynek dworca – informuje naszą redakcję Michał Stilger, rzecznik prasowy PKP S.A. - Obecnie trwa procedura podziałowa, a konkretnie wyłonienie geodety mającego dokonać podziału terenu. - Jako PKP S.A., mając na względzie kompleksowe plany władz Szczecinka, jesteśmy w trakcie rozmów ze spółką przewozową Przewozy Regionalne w sprawie dostosowania dla działalności części nowych powierzchni poza budynkiem dworca. W związku z tym nie planujemy remontu – wyjawia dalej rzecznik. I dodaje: - Termin notarialnego przekazania praw do nieruchomości uzależniony jest od zakończenia procedury podziałowej. Naszym warunkiem przekazania jest zachowanie głównej funkcji dworca, czyli obsługi pasażerów. Władze miasta deklarowały to jednak od początku. A co w sprawie pozyskania pieniędzy na remont robi miasto? Jak wcześniej informowano, ratusz zrezygnował z możliwości wyremontowania dworca przez resort in-

frastruktury po to, by... ubiegać się o m.in. rządową dotację z „Pakietu dla miast średnich”, przeznaczonego dla miejscowości znajdujących się w trudnej sytuacji. Na razie jednak żadne konkretne decyzje nie padły ani tym bardziej żadne umowy inwestycyjne nie zostały w tej kwestii jeszcze podpisane. Jak poinformował nas rzecznik ratusza Mateusz Ludewicz, spotkanie z przedstawicielami Departamentu Inwestycji Samorządowych Polskiego Funduszu Rozwoju dopiero się odbędzie. Zaplanowano je na dzień 3 marca. Przypomnijmy. Miasto chce wyremontować dworzec m.in. po to, aby sprzedać budynek, w którym mieści się SAPiK przy ul. Kilińskiego. Sekcje SAPiK-u, w których uczestniczą dzieci i młodzież, zostaną przeniesione na ul. Dworcową. Takiego rozwiązania nie akceptuje bardzo duża część mieszkańców, jak również radni opozycji, którzy wskazują, że teren dworca jest dla dzieci zbyt niebezpiecznym miejscem. (sz)

Z ul. Jana Pawła II zniknie jedno przejście.

Przejście do likwidacji Ulica Jana Pawła II w Szczecinku nie należy do tych najbezpieczniejszych. Często dochodzi tu do wypadków. Nierzadko ofiarami różnych zdarzeń drogowych są piesi. Dlatego też w najbliższym czasie organizacja ruchu zostanie tam nieco zmodyfikowana. Zniknie jedno z ważniejszych przejść dla pieszych., a dokładniej to – znajdujące się tuż przy rzeczce. Czy to dobry pomysł? I czy wtedy na ul. Jana Pawła II zrobi się bez-

pieczniej? Zdaniem starosty Krzysztofa Lisa to miejsce już wcześniej było wielokrotnie monitorowane przez policję. Wiele osób podtrzymuje opinię, że na wspomnianym przejściu nieraz dochodziło do groźnych sytuacji. Przejście stwarzało zagrożenie zarówno dla pieszych, jak i dla kierowców. - Organizacyjnie to wcale nie jest taka prosta sprawa – zaznaczył od razu Krzysztof Lis. – Aby przejście można było zlikwido-

wać i przenieść, muszą być spełnione określone warunki. Trzeba m.in. zmienić obowiązujące tam przepisy ruchu drogowego postawić nowe znaki, namalować linie, itp. Nie rozwiążemy wszystkich problemów komunikacyjnych naraz. Samochodów przybywa i można się spodziewać, że ruch w Szczecinku będzie jeszcze większy – dodał starosta. (sz)

Maciej Gaca:

NALEŻY CI SIĘ ODSZKODOWANIE! Skontaktuj się z przedstawicielem Grupy Doradczej Prawno-Medycznej, który pomoże Ci w uporaniu się z wszelkimi formalnościami i wesprze Cię w walce o należne odszkodowanie, zadośćuczynienie. Nasz reprezentant w Szczecinku: Maria Gasiul m.gasiul@gdpm.pl tel. 604 64 44 36


Gminne drogi są w fatalnym stanie „Zapomniano, że istnieje coś takiego jak urządzenia melioracyjne”. Parsęcko, Trzebiechowo, Żółtnica, Wągrodno, Miękowo – miejscowości w Gminie Szczecinek, do których przez wszechobecne błoto i rozlewiska nie sposób w łatwy sposób dojechać nie brakuje. Stan dróg gminnych jest fatalny. Kto zaryzykuje i wjedzie, może mieć problem, żeby wyjechać. Wiedzą o tym rodzice dzieci, których nie ma jak dowieźć do szkół czy mieszkańcy gminnych miejscowości, do których z powodu błota przestał dojeżdżać PKS. Czy możne ten problem jakoś rozwiązać? Jak przyznaje wójt gminy Ryszard Ja-

REKLAMA

sionas, oczywiście w dużej mierze za cały ten stan odpowiada deszczowa pogoda. Ale nie tylko. Nasz rozmówca wskazuje, że w ostatnim czasie sporo rolników zapomniało o tym, z czym się wiąże zaniedbany system melioracyjny. A skutki tego są zatrważające. - Informacji o trudnościach drogowych mamy mnóstwo – przyznaje Ryszard Jasionas. – W tej chwili mamy chwilę oddechu, bo jest mróz. Musieliśmy kupić specjalny terenowy samochód, żeby zgodnie z naszym obowiązkiem dowozić dzieci do szkoły do Żółtnicy. Samochód ten porusza

się po drogach, po których auta osobowe nie mają szans przejechać. Ostatnio mieliśmy informacje o podtopionej drodze do Parsęcka. Tu zawiniły bobry. Mam nadzieję, że ten problem uda się szybko rozwiązać. - Po kilku latach suchych zapomniano, że istnieje coś takiego jak urządzenia melioracyjne – podkreśla wójt. – I że musza one funkcjonować w należytym stanie. A tak nie jest. Struktura naszych instalacji melioracyjnych jest wiekowa i bez kompleksowych rozwiązań za chwilę nie będzie można mówić o przejezdności większości dróg. Drogi nie są bowiem niszczone przez wody pocho-

dzące z działek drogowych, ale z rolnych. Nasz rozmówca wskazuje, że działania muszą być przede wszystkim racjonalne. Może się bowiem za jakiś czas okazać, że grunty zostaną zbyt skutecznie odwodnione i w latach bez opadów, rolników czeka klęska suszy. - Musimy zainwestować naprawdę duże pieniądze w urządzenia dzięki którym będzie można prowadzić prawidłową gospodarkę wodną. Nie możemy doprowadzić do sytuacji, w której będziemy się wyzbywać wody, bo może jej w naszym terenie zabraknąć – zaznacza wójt. (sz)


W niedalekim Koszalinie obywatele mają do dyspozycji 1,5 mln na swoje pomysły.

Czy Szczecinek powinien mieć budżet obywatelski?

Puste krzesła dobitnie świadczą o nikłym zainteresowaniu mieszkańców sprawami publicznymi. Budżet obywatelski ma na celu wspieranie dobrowolnego zaangażowania, inicjatywy oraz dojrzałości obywatelskiej i odpowiedzialności za miasto. Za jakiś czas miastom na prawach powiatu przyjdzie się zmierzyć z wyzwaniem, jakim są budżety obywatelskie. Obowiązek ich tworzenia nakłada na te miasta ustawa. Szczecinek nie jest miastem na prawach powiatu, dlatego nad Trzesieckiem decyzja o budżecie obywatelskim będzie należała od nas wszystkich - mieszkańców. Budżet obywatelski (partycypacyjny) polega na przekazaniu na cel wskazany przez mieszkańców pewnej kwoty środków z budżetu

miasta. Inaczej mówiąc, to proces, w którym poprzez dyskusję i bezpośredni wpływ mieszkańców na decyzje o przeznaczeniu części budżetu publicznego na przedsięwzięcia zgłoszone bezpośrednio przez obywateli buduję się społeczeństwo obywatelskie. Historia budżetów partycypacyjnych sięga swoimi korzeniami lat `80. W ostatnich latach w Polsce mamy „modę” na budżety obywatelskie i inicjatywy te wyrastają jak grzyby po deszczu w coraz to nowych zakątkach naszego kraju. W niedalekim Koszalinie obywatele mają do dyspozycji 1,5 mln na swoje pomysły. Koszaliński ratusz

reklamuje budżet obywatelski jako wydzieloną część budżetu miasta, o której przeznaczeniu zdecydują w głosowaniu mieszkańcy. „Masz możliwość bezpośredniego decydowania o tym, na co zostaną wydane środki z budżetu miasta. Masz realną szansę zrealizować własne pomysły oraz zmienić wizerunek Twojego otoczenia. To Twój wkład w rozwój miasta!”. Reklama najwidoczniej działa. Mimo że mieszkańcy musieli przy wsparciu samorządu przygotować kosztorysy swoich pomysłów, zgłoszono kilkanaście projektów. Do realizacji zostały przeznaczone te projekty, które uzyskały najwyższą

liczbę głosów mieszkańców, aż do wyczerpania puli środków finansowych przeznaczonych na realizację zadań. 20 lutego 2018 na zamku odbyła się debata „Budżet obywatelski”. W zaproszeniu na debatę wystosowanym przez ruch miejski Szczecinecczanie można było przeczytać: „Szczecinek to miasto wielu wspaniałych i ambitnych ludzi. Każdy z nas bez względu na poglądy ma prawo przedstawić i próbować realizować swoje idee. Dlatego zapraszamy na spotkanie wszystkich, którzy jak my uważają że potrzebujemy rozsądnego „środka”. Którzy wierzą że dla dobra naszej małej ojczyzny należy działać wspólnie.” Debatę poprowadził Szymon Osowski ze Szczecina, prezes Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska. Podczas debaty wskazywano, że budżet obywatelski realizowany w Szczecinku przez rady osiedli to dopiero jeden z etapów w kierunku realizacji idei budżetu obywatelskiego. Zdaniem Osowskiego najważniejszym zadaniem budżetu obywatelskiego jest spotkanie się mieszkańców, wspólna dyskusja i wymiana poglądów, z której rodzą się nowe inicjatywy, lepsze zrozumienie mechanizmów tworzenia budżetu całego miasta oraz zaangażowanie środowiska lokalnego. Prelegent wskazał, że nie jest ważne na co mieszkańcy zdecydują się

przekazać pieniądze, ważniejsze jest pobudzenie oddolnej inicjatywy oraz budowanie społecznej komunikacji. - Nie ma złych lub dobrych pomysłów do budżetu obywatelskiego. Dana grupa, nawet bardzo wąska, ale zaangażowana ma prawo przekazać środki praktycznie na dowolny cel – wskazywał Osowski. Realizacja budżetu obywatelskiego musi być dobrze zaplanowana. Podczas realizacji budżetu obywatelskiego w niewielkiej gminie Blachownia doszło do paradoksów, kiedy to projekt budowy ścieżki rowerowej został przyjęty do realizacji, mimo że oddano na niego jedynie 9 głosów. W tej samej gminie zakupiono realizując budżet obywatelski wiaty przystankowe. Nadleśnictwo nie wydało zgody na ich budowę i wiaty leżą i niszczeją w magazynie gminy. Przed naszym miastem stoi duże zadanie związane z pozyskaniem zaangażowania mieszkańców w kształtowanie najbliższego otoczenia. Budżet obywatelski jest tylko środkiem, aby budować społeczeństwo obywatelskie. Sama dyskusja i określenie ram funkcjonowania naszego budżetu partycypacyjnego może być dobrą lekcją demokracji dla nas wszystkich. Czas pokaże, jak ją odrobimy. Pamiętajmy, to mieszkańcy decydują. Konrad Berezowski

Czy przy ul. Warcisława IV powstanie plac zabaw?

Pomóc może budżet obywatelski Czy mieszkańcy powinni bezpośrednio decydować o tym, na co zostaną przeznaczone miejskie pieniądze? Coraz więcej szczecinecczan jest zdania, że – tak. Dlaczego? Przykładem może być tutaj plac zabaw przy ul. Warcisława IV. Od ostatnich wyborów o ten niewielki obiekt i w porównaniu do innych, spektakularnych inwestycji – wcale niedrogi, walczy radny RdS Paweł Kwak. Niestety, ponieważ radny jest w opozycji do klubu PO, który ma w Radzie Miasta większość, mimo iż mówi o potrzebach mieszkańców Szczecinka, jest ignorowany.

Zdaniem goszczącego we wtorek (20.02) w Szczecinku Szymona Osowskiego, prezesa zarządu stowarzyszenia Sieć Obywatelska Watchdog Polska, budżet obywatelski mógłby to zmienić. - Jako radni przygotowaliśmy projekt uchwały dotyczący budżetu obywatelskiego – tłumaczył Jacek Pawłowicz, radny miejski z ugrupowania RdS. – Tak się składa, że większość w radzie stanowią radni Platformy Obywatelskie albo raczej nieobywatelskiej. Budżet obywatelski to inicjatywa oddolna, mogłaby bardziej zaangażować

mieszkańców. - Uważamy, że budżet obywatelski powinien pozwolić działać mieszkańcom – zaznaczył Maciej Lechowicz z ugrupowania Szczecinecczanie, które zorganizowało wspomniane spotkanie. – Odcinając się od polityki i od lokalnych powiązań, ktoś ma takie, czy inne poglądy, nie znaczy, że jego pomysł nie powinien być realizowany. - Budżet obywatelski musi mieć wiążący charakter. Dobrze, że do tej pory nie ma tu budżetu obywatelskiego, bo nie było podstaw do je-

go wprowadzania – podkreślił Szymon Osowski. – Trudno było te budżety pod względem proceduralnym wprowadzać. Ale teraz będzie dużo lepiej. Prezes wskazał, że dzięki takiemu budżetowi wspomniany plac zabaw, o który walczy od kilku lat jeden z radnych, ma szansę powstać w ciągu jednego roku. Żeby jednak taki budżet mógł zafunkcjonować, trzeba bardziej przekonać i zaangażować mieszkańców. Najlepiej nie robić tego przez internet, ale właśnie bezpośrednio, np. zbierając podpisy mieszkańców, którzy

Czy to już poważny problem?

Piją i wszczynają awantury Pijani nieletni na placu Wolności, w Strefie Aktywnego Wypoczynku, młoda pijana dziewczyna na ul. Kościuszki – o przypadkach, w których szczecinecka straż miejska musi interweniować z powodu pijanej młodzieży, informowaliśmy nieraz. We wtorek, 13.02 doszło do kolejnej tego typu interwencji. Jak informuje SM, 13.02 około godz. 18.00 dyżurny otrzymał zgłoszenie, że na przystanku autobusowym przy ul. Staszica awanturuje się pijany, młody mężczyzna. Kiedy strażnicy dotarli na miejsce, okazało się, że awanturujący się młody człowiek jest pijany. Kiedy się

wylegitymował, wyszło na jaw, że nie ma skończonych 17 lat. W dodatku jest wychowankiem jednego ze szkolnych internatów, znajdujących się w Szczecinku. Pijanego nieletniego strażnicy przewieźli do internatu i przekazali pod opiekę wychowawcy. Jak się okazuje, szczecinecka młodzież chętnie sięga po alkohol. Przypomnijmy. Najnowsze dane ze szczecineckich szkół, które przeprowadzono zgodnie z metodologią i standardami projektu ESPAD, pokazują, że po alkohol sięga ponad 87% nieletnich dziewcząt i 86% chłopców.

Co ciekawe, najbardziej popularnym napojem alkoholowym wśród szczecineckich nastolatków jest piwo. Spośród uczennic trzecich klas gimnazjów przynajmniej raz w życiu piwo piło 85%, wśród chłopców odsetek ten wyniósł 81,4%. Wśród uczniów starszego rocznika odsetki te kształtowały się na jeszcze wyższym poziomie: po piwo sięgnęło 95,9% dziewcząt oraz 94,2% chłopców. Ponad 1/3 uczniów (35,4% dziewcząt oraz 37,9% chłopców) po raz pierwszy piło piwo w wieku 13 lat lub wcześniej. (red)

są „za” wprowadzeniem budżetu obywatelskiego. Szymon Osowski przekonywał, że efektywność budżetu obywatelskiego mierzona jest po 6-8 latach. Kiedy miną przynajmniej dwa cykle funkcjonowania takiej inicjatywy, można sprawdzić, czy mieszkańcy chętnie angażują się w takie przedsięwzięcia. Przypomnijmy. Przynajmniej na razie rządzący Szczecinkiem są zdania, że miastu nie jest potrzebny budżet obywatelski, ponieważ... w Szczecinku już taki budżet jest. Daniel Rak, zastępca burmistrza, w jednym z wywiadów wspomniał, że coroczny budżet uchwalany przez Radę Miasta jest obywatelski, ponieważ ustanawiają go radni, którzy są przecież reprezentantami mieszkańców. Poza tym, według zastępcy, dobrze sprawdza się projekt rad osiedlowych, w którym mieszkańcy decydują o wydatkach we własnym, najbliższym otoczeniu. (sz)


Powiat wycenił nieruchomość po szkole budowlanej na 5 mln zł.

Kronospan chce w budowlance wybudować mieszkania dla pracowników? Do Szczecinka przyjedzie Przemysław Cuske.

Szczepić, czy nie? Co się będzie mieścić w budynku dawnego Zespołu Szkół nr 3, w którym jeszcze nie tak dawno działała popularna w Szczecinku „budowlanka”? Jak wiadomo, Rada Miasta zmieniła w ostatnim czasie miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, który daje możliwość wybudowania na tym terenie mieszkań. Z drugiej strony Rada Powiatu podjęła decyzję o przeznaczeniu całej tej nieruchomości na sprzedaż. Nieoficjalnie mówi się, że budynkiem oraz nieruchomością zainteresowana jest firma Kronospan. Na forach internetowych pojawiają się komentarze, które sugerują, że właśnie na tym terenie zakład miałby w niedalekiej przyszłoREKLAMA

ści wybudować mieszkania. Fakt, że firma Kronospan jest zainteresowana budową mieszkań, potwierdził oficjalnie w najnowszym programie samorządowym Urzędu Miasta burmistrz Jerzy Hardie-Douglas. – Kronospan myśli bardzo poważnie o budowie mieszkań, żeby przyciągnąć tutaj pracowników – poinformował burmistrz. Zdaniem burmistrza, o tym, że są to poważne plany, ma również świadczyć fakt, że zakład zdecydował się na wybudowanie przedszkola oraz na zaadoptowanie pomieszczeń „budowlanki” na działalność tymczasowego przedszkola. Jak poinformował Jerzy Hardie-Douglas, kiedy dzieci z tymczasowego przedszkola w „budowlance”

przeniosą się do nowego budynku przy ul. Grudziądzkiej, firma chciałaby pozostawione przez przedszkolaków pomieszczenia zaadoptować na nowy żłobek. Tymczasem wspomniana nieruchomość została wystawiona na sprzedaż. W jej skład wchodzą: budynek szkoły, budynek sali gimnastycznej, budynek schroniska młodzieżowego oraz budynek garażowy. Oprócz tego na parceli znajduje się także trawiaste boisko sportowe do piłki nożnej oraz asfaltowe boisko do piłki siatkowej, ręcznej i koszykówki. Teren nieruchomości jest uzbrojony, ogrodzony, zagospodarowany i tworzy zorganizowaną całość. Cena – 5 milionów złotych. (red)

Czy państwo może karać rodziców za nieszczepienie dzi dzieci i gdzie szukać pomocy, jeśli pojawi się NOP? Na te oraz na wiele innych pytań odpowie goszczący w Szczecinku Przemysław Cuske, który przez 7 lat współpracował z Ogólnopolskim Stowarzyszeniem Wiedzy o Szczepieniach Stop NOP, pomagając rodzicom. Spotkanie odbędzie się jeszcze w lutym, a udział w nim może wziąć każdy. Nie jest to pierwsza wizyta reprezentanta wspomnianego stowarzyszenia w Szczecinku. Przemysław Cuske poprowadził spotkanie na temat szczepień w szczecineckim zamku w 2015 roku. Wówczas, jak zaznaczali organizatorzy tego wydarzenia, prelekcja miała charakter przede wszystkim informacyjny. Wyjaśnił m.in., czym są tzw. Niepożądane Odczyny Poszczepienne (NOP); odpowiedział również na jaką pomoc mogą liczyć rodzice, u których dzieci po szczepieniu stwierdzono NOP. Wyraził też swoje zdanie na temat tego, czy szczepienia ochronne powinny być obowiązkowe. Spotkanie w Szczecinku, które odbędzie się 28 lutego (środa) o godz. 17.30, będzie zatytułowane „Szczepienia w Polsce, czyżby profilaktyka iluzji?”. Przemysław Cuske spotka się z mieszkańcami Szczecinka w dawnym „medyku” przy ul. Kościuszki 47. Wstęp wolny. Organizatorzy już teraz serdecznie zapraszają. (z)


Wyciąg narciarski może być dwa razy dłuższy, ale nie na Rynkowej Górce.

Niemoc, czy niechęć

do nieswojego pomysłu? O miejskich planach wybudowania wyciągu nart na sztucznie naśnieżanym stoku, znajdującym się na Rynkowej Górce, w Szczecinku słyszeli już chyba wszyscy. Ratusz zaplanował budowę na ten rok, choć przeszkód piętrzy się coraz więcej. Pomijając techniczne aspekty 200-metrowego wyciągu, pozostaje kwestia źródła wody, potrzebnej do wytwarzania śniegu, profilowania samej górki oraz potencjalnego hałasu, pochodzącego z pracujących wyciągarek i armatek śniegowych.

- To ubocze Szczecinka - mówi autor. - Zaplecze osiedla Marcelin na wysokości krajowej „dwudziestki”. Jest tam las i stare wyrobisko, które nikomu do niczego już dawno nie służy. Idealne miejsce na wyciąg narciarski i to nie o długości max 200 metrów, ale aż 500! - Trzeba dostarczyć tam około 15 tysięcy metrów masy ziemnej. Skąd? Z przebiegającej dosłownie tuż obok budowy dużej obwodnicy Szczecinka. Są to masy ziemne, które wykonawca musi wywozić z budowy dużym kosztem gdzieś daleko, a mógłby zagospodarować praktycznie od ręki. I to z korzyścią dla miasta. Co ważne, w tym rejonie nie ma żadnych bloków mieszkalnych, a najbliższe domy znajdują się za sporą ścianą lasu. To wytłumi hałas pracujących nocą armatek wodnych. Obok można wybudować duże parkingi - w przeciwieństwie lokalizacji na Rynkowej Górce, na wszystko jest miejsce. Autor opracowania twierdzi, że w tej sprawie rozmawiał już z wykonawcą obwodnicy, z podwykonawcą który zajmuje się pracami ziemnymi oraz z ratuszem. - W ratuszu, po rozmowie z najważniejszymi osobami zapadły wstępne ustalenia, miałem pilotować sprawę. Kilka dni później okazało się, że

Pamiętać trzeba, że teren sąsiaduje z dwóch stron z blokami mieszkalnymi. Czy to jedyne miejsce, w którym taki wyciag narciarski może powstać? Okazuje się, że nie! Pomysł na nową lokalizację podsuwa właśnie włodarzom jeden z mieszkańców Szczecinka. Przygotował nawet sporządzony na wyrysie geodezyjnym szkic gdzie taki wyciąg mógłby się znajdować. W swojej propozycji posiłkuje się również pobieżnymi wyliczeniami.

w rozumieniu urzędników, mimo wcześniejszego odmiennego stanowiska i zainteresowania, te masy ziemne są odpadami, lub z uwagi na swój skład, nie mogą mieć zastosowania przy niwelowaniu terenu. Obiecano mi kopię interpretacji prawnej w tej sprawie, ale jej nie otrzymałem. - Proszę zwrócić uwagę na to, że nawet jak wyciąg będzie na Rynkowej, jego użytkowanie stanie się niemożliwe z powodu protestów mówi autor opracowania. - Czyżby wyciąg miał być tylko elementem gry wyborczej i miał nigdy nie powstać? - Jeśli chodzi o opinie mieszkańców pobliskich bloków w sprawie budowy wyciągu na Górce Rynkowej, to nie była ona brana pod uwagę. Dlaczego? Ponieważ planowana inwestycja nie będzie dla nich w żadnej mierze uciążliwa twierdzi Urząd Miasta. Opinia byłaby brana pod uwagę w przypadku podwyższenia górki, ostatecznie zrezygnowano jednak z takiego pomysłu. - Zgodnie z umową dostarczyłem też próbki ziemi, otrzymane od wykonawcy do zbadania - mówi autor koncepcji. - Stwierdzono, że są niepotrzebne. - Ziemia, której użycie zaproponowane zostało przez pomysłodawcę jest odpadem - twierdzi Urząd Miasta ustami swojego

rzecznika, Mateusza Ludewicza. - Nie można jej składować na terenie miasta. Są to głównie iły, muły i kredy, które nie nadają się do utwardzania jakiegokolwiek terenu. Ponadto zaawansowane są prace projektowe wyciągu na Górce Rynkowej. Na terenie „za os. Marcelin” być może w przyszłości mógłby powstać wyciąg, natomiast w tej chwili na ten cel nie ma zabezpieczonych środków. Dodatkowo, tak jak już wspomniałem, ziemia zaproponowana do niwelacji terenu nie nadaje się do tego celu. Jest ona odpadem, który powinien zostać zutylizowany. Nie ma żadnych badań stwierdzających, że grunt z wykopów prowadzonych pod budową obwodnicy, jest do niczego nieprzydatny. A z aż 60 tysięcy metrów sześciennych na pewno można wybrać ilość, która może zabezpieczyć budowę takiego stoku - twierdzi autor koncepcji. - Grunty nie są sklasyfikowane jako skażone, a samo ich przewożenie na pewno nie uczyni z nich odpadów! Co dalej? Jeśli obiecywany głośno stok narciarski ma zmienić lokalizację, trzeba działać naprawdę szybko i to nie tylko z powodu tegorocznych wyborów samorządowych. Do wiosny wykonawca budowy chce mieć sprawy ziemne za sobą, a wtedy już rozmowy o przewożeniu ziemi po prostu nie będzie. (mc)

foto:pixabay

Teren pomiędzy ul. Prusa a Słupską jest idealnym miejscem na wyciąg narciarski i to nie o długości max 200 metrów, ale aż 500.


W związku z rozwojem firmy poszukujemy do naszego oddziału w SZCZECINKU Kandydatów na stanowiska: Administracja serwisu Opis stanowiska: przygotowanie i prowadzenie dokumentacji · serwisowej (zlecenia serwisowe) · obsługa osobista i telefoniczna klientów serwisu · prowadzenie kart pracy oraz rozliczeń mechaników · realizacja założonych planów i celów Nasze oczekiwania: · mile widziane doświadczenie w prowadzeniu dokumentacji · wysoki poziom komunikatywności i umiejętność pracy w zespole · bardzo dobra organizacja pracy · znajomość obsługi komputera· Oferujemy: · pracę w dużej rozwijającej się firmie · udział w profesjonalnych szkoleniach · pracę z nowoczesną techniką rolniczą · motywacyjny system wynagrodzeń · umowę o pracę · wszystkie niezbędne narzędzia pracy

Sprzedawca – części zamienne Opis stanowiska: · sprzedaż detaliczna części zamiennych · realizacja procesu zakupu i prowadzenie gospodarki magazynowej · współpraca z działem Serwisu w ramach zabezpieczenia napraw · wspieranie działu sprzedaży nowych maszyn rolniczych · branie udziału w szkoleniach technicznych w Polsce i za granicą · czynny udziału w kampaniach sezonowych · realizacja założonych celów i planów Oczekujemy: · wykształcenie techniczne · mile widziane doświadczenie w branży rolniczej · samodzielność, lojalność, dyspozycyjność · znajomość obsługi komputera · prawo jazdy kat. B Oferujemy: · pracę w dużej rozwijającej się firmie · udział w profesjonalnych szkoleniach w kraju i zagranicą · pracę z nowoczesną techniką rolniczą · motywacyjny system wynagrodzeń · umowę o pracę · wszystkie niezbędne narzędzia pracy

Mechanik Serwisowy Opis stanowiska: · naprawa nowoczesnych maszyn rolniczych · wspieranie działu sprzedaży nowych maszyn rolniczych · branie udziału w szkoleniach technicznych w Polsce i za granicą · wykonywanie usług serwisowych w warsztacie oraz w terenie · czynna realizacja akcji serwisowych w ciągu roku Nasze oczekiwania: · wykształcenie techniczne · doświadczenie w pracy jako mechanik · mile widziane doświadczenie w serwisie maszyn rolniczych · samodzielność, lojalność, dyspozycyjność · znajomość obsługi komputera · prawo jazdy kat. B Oferujemy: · pracę w dużej rozwijającej się firmie · udział w profesjonalnych szkoleniach w kraju i zagranicą · pracę z nowoczesną techniką rolniczą · motywacyjny system wynagrodzeń · umowę o pracę · wszystkie niezbędne narzędzia pracy

Wszelkie szczegóły znajdziecie Państwo na naszej stronie www.raitech.pl. Aplikacje prosimy składać na stronie internetowej www.raitech.pl w zakładce „nasza firma”/”kariera” lub osobiście w siedzibie oddziału firmy w Szczecinku przy ul. Fabrycznej 6

Tworzymy prawdziwe media lokalne! Od 1989 roku wydajemy jedyny tygodnik lokalny w Szczecinku. Od 2001 roku jesteśmy pierwszym, najchętniej odwiedzanym, regularnym dziennikiem w szczecineckiej części Internetu. W 2017 roku otworzyliśmy pierwsze po wielu latach radio lokalne. Działamy od 29 lat. Jesteśmy silną częścią lokalnej społeczności, razem z którą budujemy wszystko, co kochamy. Działamy wspólnie z ludźmi, którzy identyfikują się ze Szczecinkiem, realizując właśnie tutaj swoje plany zawodowe i życiowe. Osiągamy je razem. Nie jesteśmy specjalistami od chwalenia się, wolimy robić swoje :) To sprawia dużo radości.


Cięzkie wywrotki z budowy kompletnie zniszczyły powiatową drogę. W tej sprawie odbyło się spotkanie z mieszkańcami. Czy mogą liczyć na pomoc samorządów?

Mieszkańcy Dzików ą j a m ! ć ś do Konflikt w Dzikach nieopodal Szczecinka trwa. Na remont czeka zniszczona przez ciężkie pojazdy droga, a mieszkańcy tej niewielkiej miejscowości powoli już tracą cierpliwość ze względu na panujące tam uciążliwości. W czwartek, 15.02 w Dzikach odbyło się spotkanie mieszkańców tej miejscowości z władzami gminy i powiatu. Powód? Konieczny jest natychmiastowy remont drogi, która nie dość, że jest mocno zniszczona przez ciężki sprzęt, zaczyna stwarzać realne zagrożenie dla jej użytkowników. Jak wyjawił nam wcześniej wójt Gminy Szczecinek Ryszard Jasionas, zarówno mieszkańcy jak i samorząd są przekonani, że naprawą drogi powinien się zająć prowadzący w Dzikach inwestycję przedsiębiorca. Według Ryszarda Jasionasa, powinien on również partycypować w kosztach naprawy drogi, ponieważ to jego sprzęt doprowadził do dewastacji tego obiektu. – Przykro mi, że nasza gmina została w taki sposób potraktowana przez inwestora – skomentował całą sprawę w rozmowie z „Tematem” R. Jasionas. Jak powiedziała nam sołtys Dzików, Małgorzata Ewert, uciążliwości rozpoczęły się zaraz po wakacjach, a najbardziej dały się mieszkańcom we znaki, kiedy nadeszła jesień, a wraz z nią intensywniejsze opady deszczu. Droga dojazdowa do miejscowości ze względu na wszechobecne błoto stała się w tym momencie nieprzejezdna. W dodatku zwykłym użytkownikom drogi życie utrudniały ciężkie pojazdy. – Normalnie potrafiły je-

chać nawet cztery ciężarówki, jedna za drugą. Teraz się to trochę uspokoiło. Nie jesteśmy przeciwko inwestycjom. Chcielibyśmy, żeby nasza wieś się rozwijała – dodała nasza rozmówczyni. – No, ale jakim kosztem. Nasze auta są kompletnie zniszczone... Jedna z mieszkanek kilka dni temu właśnie na tej drodze miała wypadek, urwała koło. I dobrze, że mrozi, bo nie wiem, jakby to wyglądało. A przecież my tutaj nie mamy sklepu. Musimy codziennie korzystać z tej drogi. Kiedy będzie odwilż nie będzie w ogóle jak przejechać ani zjechać na pobocze, bo wszędzie będzie błoto. Starosta zapewnia, że chce pomóc mieszkańcom Dzików. – Mamy już przygotowaną dokumentację techniczną. W pierwszej kolejności chcielibyśmy zrobić odcinek do Turowa i przejście przez miejscowość Dziki wraz z chodni-

kami i pomostem. To byłby pierwszy etap. Oczywiście w całości chcielibyśmy przebudować cały odcinek od miejscowości Dziki do Sitna, z poszerzeniem jej do 5,5 m. To samo zrobiliśmy ostatnio do miejscowości Mosina. - Nie wiem, ile będzie nas kosztował pierwszy odcinek z przebudową i zwiększeniem nośności mostów i przejście przez całą miejscowość Dziki łącznie z chodnikami. Ale jest również plan na to, by kwestię połączenia komunikacyjnego miejscowości Dziki przedstawić w planie budżetu powiatu szczecineckiego. Jeśli chodzi o ten odcinek, czyli przejście przez miejscowość z chodnikami i z pomostem, to będzie to możliwe dopiero w przyszłym roku budżetowym. Na ten rok mamy już zaplanowane wydatki w wysokości 13 mln zł

W spotkaniu z mieszkańcami Dzików wzięli udział starosta Krzysztof Lis oraz wójt Ryszard Jasionas.

i nie możemy uwzględnić więcej. A jeśli chodzi o odcinek do miejscowości Sitno, to będzie on możliwy dopiero w 2020 roku. Dodajmy, wójt Ryszard Jasionas zadecydował o zamknięciu gminnego odcinka drogi w Dzikach. Oprócz tego wójt szykuje się do rozprawy sądowej przeciwko inwestorowi. - Jesteśmy obecnie na etapie wystąpienia do sądu, ponieważ jako mieszkańcy zostaliśmy obrażeni – poinformował na-

szych Czytelników R. Jasionas. – Nie wnikam już, czy ta inwestycja była zgodna z przepisami, czy nie. Nie dociekam. Chodzi o pomówienie. Spotkałem się z właścicielem przedsiębiorstwa, zobowiązał się, że przeprosi mieszkańców za to, co powiedział w jednym z wywiadów, ale tego nie zrobił. Nie mamy więc innego wyjścia. Inwestor nie pojawił się na czwartkowym spotkaniu z mieszkańcami. (sz)


Problemem szczecineckiego schroniska dla zwierząt jest brak chętnych do pracy. Z tego powodu funkcjonowanie wzorcowego schroniska opiera się w dużej mierze na bezpłatnej pomocy wolontariuszy.

Bez wolontariuszy ani rusz Podczas najbliższej, poniedziałkowej (26.02) sesji Rady Miasta uchwalony zostanie po raz kolejny miejski program opieki nad bezdomnymi zwierzętami. Na ten cel miasto przeznaczy z budżetu blisko 740 tys. zł. Jak wiadomo, bezdomne zwierzęta znajdują schronienie w miejskim schronisku dla bezpańskich zwierząt. Choć schronisko uznawane jest w kraju za wzorcowe, a standardy wyznaczone w Szczecinku podawane są jako wzór przy ustanawianiu powszechnego prawa dotyczącego opieki nad bezdomnymi zwierzętami, i tu problemów nie brakuje. Jednym z nich jest brak ludzi do pracy. Z tego powodu funkcjonowanie wzorcowego schroniska opiera się w dużej mierze na bezpłatnej pomocy wolontariuszy. Ewelina, Kamila i Julia – to trzy młode dziewczyny, które swój wolny czas poświęcają niełatwej pracy przy bezdomnych zwierząt. Podczas spotkania z naszą redakcją opowiedziały, jak na co dzień wygląda ich praca. Lekko nie jest. Ale trzyma je tu ogromna wrażliwość i miłość do bezpańskich czworonogów, bez których nie wyobrażają sobie swojego życia. Najstarszą „stażem” jest Ewelina. W 2010 roku zaczęła tu swoją przygodę z wolontariatem. I tak już została. Odbyła tutaj praktyki, podpisała też umowę o pracę. W momencie rozmowy z naszą redakcją pani Ewelina przychodzi do swoich czworonożnych podopiecznych jako wolontariuszka. Robi to, mimo iż czas jej umowy o pracę się skończył, a PGK, które zarządza schroniskiem, zwleka z podpisaniem kolejnej. Kamila jest uczennicą ZS nr 6 w klasie o profilu technik weterynarii. W schronisku jako wolontariuszka pracuje od 5 lat. Natomiast Julia reprezentuje najmłodsze pokolenie wolontariuszy. Ma zaledwie 14 lat, a w schronisku pomaga od roku. - Kiedy jest szkoła, to wiadomo, najważniejsze są lekcje. Wtedy staramy się tu być w każdej wolnej chwili i obowiązkowo w każdy weekend. W czasie dni wolnych, ferii jesteśmy codziennie – wyjawia Kamila. – Co robimy? Wszystko. Sprząta-

Kamila

my, karmimy, bawimy się z psami. Pomagamy wszędzie tam, gdzie akurat jesteśmy potrzebni. Ale są też wolontariusze wyłącznie od spacerów albo od głaskania. To oni przyzwyczajają zwierzęta do ludzi. Przychodzą, zabierają psy na spacer, a potem bawią się z nimi lub je „miziają”. Zwierzęta to uwielbiają. - Kiedy jest wolny dzień, tak jak dzisiaj, pomagamy pracownikom od rana – opowiada Julka. – Pracy jest bardzo dużo. Na początku bałam się niektórych psów, ale pracownicy wytłumaczyli mi, do których mogę spokojnie wchodzić. - Największym problemem jest to, że mamy za mało ludzi – mówi nam z kolei Ewelina. – Chciałam

tu pracować, postawiłam na swoim. Ale nie jest łatwo. Na zmianie są tylko dwie osoby. Za nic by się nie wyrobiły, gdyby nie wolontariusze. Bardzo dużo pomagają też chłopaki. Kiedy przychodzą na drugą zmianę już można coś zrobić, bo dwie osoby same nie dałyby rady. Nie jest możliwe, żeby zdążyć z gotowaniem, sprzątaniem, rozdaniem jedzenia, nalaniem wody... - A jeszcze zgodnie z przepisami nie wolno karmić zwierząt w pojedynkę. To jest po prostu niebezpieczne. Nigdy do końca przecież nie wiemy, czy jakiś pies nie jest chory, czy ze względu na chorobę albo jego wcześniejsze przejścia nagle się na kogoś nie rzuci. A jeśli

– Ja najbardziej lubię amstaffa Bazyla. To nic, że to groźna rasa. Amstaffy i pitbule naprawdę są tu łagodne. Labradory są groźniejsze i nie każdy może do nich wejść. - Czasami ciężko jest się rozstać – dodaje Julka. – Miałam dwa ulubione kundelki, które poszły do adopcji. – Też miałam jednego psa, Abi. Płakałam, kiedy wyjeżdżała. Ale wiem, że w nowym domu jest jej dobrze. – U mnie była Benia, wszyscy się jej bali – opowiada z kolei Ewelina. – Mnie lubiła, dlatego spędzałam z nią dużo czasu. Ale udało

FOTO Schronisko dla Zwierząt w Szczecinku

taki pracownik, będąc sam wśród zwierząt, nagle zasłabnie? - Jest zima, często też zacinają się furtki. Nieźle się wtedy trzeba namęczyć. Dlatego chodzimy karmić zwierzęta dwójkami, trójkami. No, ale jak nie ma wolontariuszy, to... pojedynczo... Nie ma rady. Nawet do tych zwierząt agresywnych. Ciężkie chwile w schronisku są dla naszych rozmówczyń niczym

Ewelina

Pokarm dla schroniskowych psów przygotowywany jest w kuchni. Często jest tak, że pojedynczy pracownik nie ma kiedy przygotować jedzenia. Wtedy zwierzęta dostają suchą karmę. Ewelina Kamila i Julka nieraz gotowały „obiad” dla zwierząt. wobec radości, jaką im daje możliwość opieki nad zwierzętami. – Oczywiście, mamy swoich ulubieńców, choć wszystkie staramy się traktować po równo – wyjawia Kamila. – Opiekujemy się też psami, które nie dla wszystkich są łagodne i niewiele osób do nich wchodzi. Np. bernardyny. Mój ulubieniec to Benio. Tu chyba wychodzi taka miłość do dużych psów.

się ją oddać do adopcji. Na szczęście mam dobry kontakt z jej właścicielami i mogę ją odwiedzać. - Staramy się pomagać wszystkim psom, dajemy im smakołyki, głaszczemy, wyprowadzamy na spacery – dodaje Kamila. – Naszym zadaniem jest tez pokazać, że człowiek jest dobry, a nie zły, żeby te zwierzęta nie siedziały tutaj do końca życia. (sz)


Niezwykła, silna osobowość i doskonała nauczycielka. To od niej w Szczecinku wszystko, co związane z tańcem, wzięło swój początek. Barbara Krzyżanowska-Ksok

Niby znana, ale jakby zapomniana Mowa oczywiście o Barbarze Krzyżanowskiej-Ksok. W tym roku mija 20 lat od śmierci tej niezwykle charyzmatycznej postaci. Kim była Barbara Krzyżanowska-Ksok? To prekursorka tańca towarzyskiego na Pomorzu. W 1979 roku założyła szczecinecki Klub Tańca Towarzyskiego „Aida”. Organizowała wiele międzyklubowych i ogólnopolskich turniejów tańca. Początkowo odbywały się one w sali kina „Kadr”, w sali dawnej Szkoły Podstawowej nr 2, później - w Hali Myśliwskiej, w dawnej budowlance, a także w Szczecineckim Ośrodku Kultury oraz w Domu Kultury Kolejarza. Pod jej trenerskim okiem wyrosło wielu utalentowanych tancerzy. Kiedy nagle zmarła, postanowiono, iż jej dzieło będzie kontynuowane. W każdym kolejnym roku odbywały się nowe turnieje, ale i tak te najlepsze organizowane były za jej życia. Zdecydowano też, że znaczącym dowodem uczczenia działalności założycielki „Aidy” będzie zainicjowanie cyklu turniejów upamiętniającego jej osobę. Od 1999 roku kon-

kursowe pokazy „O Memoriał Barbary Krzyżanowskiej-Ksok” można uznać za największe wydarzenia taneczne w naszym mieście.

Studiowała zoologię, ale kochała taniec O tym, jaką pani Barbara była osobą, wiedzą najlepiej ci, którzy ją znali? – To postać niby znana, ale jakby zapomniana – mówi w rozmowie z „Tematem” Patryk Krzyżanowski, syn pani Barbary. – Taniec w jej życiu pojawił się jeszcze w czasie studiów w Krakowie. To były lata, kiedy jeszcze tak wiele par nie tańczyło. Tańczyła u profesora Mariana Wieczystego. To znany w Polsce prekursor tańca towarzyskiego. Pani Barbara studiowała zoologię. Jednak to taniec okazał się tym, czemu chciała poświęcić swoje życie. Po studiach ukończyła liczne taneczne kursy. Podjęła pracę w ośrodku kultury. – Myślę, że do zamieszkania tutaj przekonało ją otoczenie miasta: jezioro i las. Bardzo lubiła wodę. Wychowała się nad Zalewem Zegrzyńskim, także to, że w okolicy Szcze-

cinka jest wiele jezior, na pewno było dla niej „na plus”. - Taniec był dla niej bardzo ważny. Większość swojego dzieciństwa spędziłem pod stołem z magnetofonem. Mama zabierała mnie ze sobą na lekcje tańca. Byłem po prostu strasznym urwisem, więc wolała mnie mieć przy sobie, niż zostawić komuś pod opieką. Wyjeżdżaliśmy też razem na turnieje. Na pewno była świetnym pedagogiem. Miała doskonały kontakt z tancerzami. Nie starała się być instruktorem, chciała raczej pomagać młodym ludziom, którzy swój światopogląd dopiero tworzą. Realizowała się jako pedagog. Zawsze starała się wszystko wytłumaczyć. Do pracy jechała z radością. Potem z równą radością wyjeżdżała ze swoimi, żeby mogli odkrywać świat.

To była moja druga mama Tak wspomina panią Barbarę jej dawny uczeń, Paweł Tomczyk. – Często było tak, że słuchałem się bardziej pani Basi niż rodziców. To była prekursorka tańca, trenerka, pedagog... Dzięki niej osiągnąłem to, co teraz mam. Dużo by opowiadać, naprawdę. Przetańczyłem

na jej zajęciach całe lata 90-te, od 1990 roku aż do jej śmierci byłem w klubie „Aida”. - Ludzie ją podziwiali, słuchali jej, chcieli być koło niej. Potrafiła z każdym rozmawiać. Była też bardzo honorowa. Kiedy coś powiedziała, to tak zrobiła. Były czasem sytuacje trudne pod względem wychowawczym. Zawsze jednak stawała po stronie swoich uczniów. Aż się chciało przychodzić na te zajęcia. Ona po prostu potrafiła się odnaleźć w świecie młodych ludzi.

Urok i czar A jak panią Barbarę wspomina kontynuatorka jej tanecznego dzieła? W oczach Katarzyny Balon, która po śmierci Barbary Krzyżanowskiej-Ksok, przejęła pod swoje skrzydła „Aidę”, była to postać, która słynęła ze swojego nietuzinkowego sposobu bycia i silnego systemu wartości.

- Nie można było przejść niej obojętnie. Pamiętam moment, kiedy przyszła do mojej szkoły na casting - w turbanie i bransoletkach. Szokujący widok, a do tego trzeba sobie jeszcze wyobrazić tamte szare, trudne czasy. - Miała swoje przyzwyczajenia. Uwielbiała robić zakupy na rynku. A do tego potrafiła o tym tak pięknie i barwnie opowiadać. Miała też swoje utarte powiedzenia, które gdzieś zostały. Pamiętam zwrot do jednego z uczniów, a potem do niektórych osób: „Cudzie mój, na pewno się dogadamy”. - Zdarza mi się nieraz to powtarzać. Kiedyś taniec w Szczecinku nie był kojarzony z czymś wartościowym. A ja miałam możliwość obserwowania, jak się to zmienia. To my organizowaliśmy turnieje w sali kina Kadr. Razem wynosiliśmy siedziska... - Nie było tylu wyjazdów. Taniec rozwijał się w dużych ośrodkach


Rehabilitacja seniorów - mimo programu kolejki i tak długie.

będę potrzebować. Już wtedy „na zapas” miałem blokować kolejkę? Przecież to niedorzeczne. O to, jak przebiega realizacja miejskiego programu rehabilitacji dla seniorów, zapytaliśmy w ratuszu. Miejski rzecznik, Mateusz Ludewicz poinformował nas, że owszem, program cieszy się dużym zainteresowaniem mieszkańców Szczecinka. Jest jednak zbyt wcześnie na podawanie szczegółowych danych. Sprawdziliśmy i faktycznie. Informacje dostępne on-line wskazują, że jeśli chodzi o Szczecinek, na rehabilitację refundowaną przez NFZ trzeba czekać ponad 12 miesięcy. Jak informuje nas rzecznik zachodniopomorskiego NFZ, i tak jest lepiej niż kiedyś, bowiem fundusz na szeroko rozumiane świadczenia rehabilitacyjne w regionie przeznacza teraz więcej pieniędzy. - W pierwotnym planie finansowym na rok 2017 na rehabilitację leczniczą dla osób ubezpieczonych w ZOW NFZ przeznaczono 78 mln zł (o 2,2 mln zł więcej niż było w roku 2016). W planie finansowym na 2018 rok, środków jest znacząco więcej, bo 82 mln 479 tys. zł (jest to kwota po rozwiązaniu rezerwy). Dla porównania: 10 lat temu, w 2007 roku, ZOW NFZ miał w pierwotnym planie finansowym na rehabilita-

cję leczniczą kwotę 46,1 mln – informuje naszą redakcję Małgorzata Koszur z OZ NFZ. Zdaniem rzecznik, na rehabilitację może kierować praktycznie każdy lekarz, dlatego kolejki oczekiwania są tak długie. – Wielu pacjentów pourazowych kierowanych jest na rehabilitację w trybie pilnym, co oznacza, że otrzymują świadczenia szybciej – podkreśla Małgorzata Koszur. - Jest również grupa osób uprawnionych do korzystania ze świadczeń opieki zdrowotnej poza kolejnością, co także może wpływać na termin oczekiwania dla pozostałych pacjentów. Do tej grupy należą: Zasłużeni Honorowi Dawcy Krwi i Zasłużeni Dawcy Przeszczepu; inwalidzi wojenni i wojskowi oraz kombatanci; uprawnieni żołnierze i pracownicy oraz weterani poszkodowani - w zakresie leczenia urazów i chorób nabytych podczas wykonywania zadań poza granicami państwa; kobiety w ciąży (od 01.01.2017); świadczeniobiorcy do 18 r.ż., u których stwierdzono ciężki i nieodwracalne upośledzenie albo nieuleczalną chorobę zagrażającą życiu, które powstały w prenatalnym okresie rozwoju dziecka lub w czasie porodu (od 01.01.2017); działacze opozycji antykomunistycznej i osoby represjonowane z powodów politycznych (od 31.08.2017). Dawcy przeszczepu maja prawo poza kolejnością do ambulatoryjnej opieki zdrowotnej, co w tym przypadku oznacza, że do poradni rehabilitacji oraz świadczeń fizjoterapii. - Należy również pamiętać, że pacjenci pourazowi, objęci ubezpieczeniem komunikacyjnym lub pracowniczym od następstw nieszczęśliwych wypadków, którzy nie mogą oczekiwać na świadczenia w terminach proponowanych przez świadczeniodawców związanych umowami z NFZ, mają możliwości skorzystania z wcześniejszej rehabilitacji w ramach tychże ubezpieczeń – dodaje Małgorzata Koszur. (sz)

i głośno pomyślała: „A gdyby tak w Szczecinku...”. No i jest... Może nie jest to turniej zawodowców, ale jednak. Za każdym razem jest to przepiękne widowisko. Przygotowując ten nadchodzący turniej i memo-

riał tak właśnie sobie pomyślałam: „Basiu, marzenia się spełniają, a ty daj mi siły, żeby to dobrze dopiąć do końca”. I niech tak będzie. (sz) ZDJĘCIA z archiwum Pawła Tomczyka

Boli? Przyjdź foto:pixabay

za pół roku O tym, że by móc się leczyć potrzebny jest gruby portfel albo umiejętność trzymania nerwów na wodzy, wiadomo nie od dziś. Osoby, które chcąc normalnie funkcjonować, próbują się dostać na zabiegi rehabilitacyjne, wiedzą o tym doskonale. Nikogo już nie dziwi, że kolejka oczekiwania na refundowany przez NFZ, niezbędny w tej chwili zabieg, to najczęściej ponad rok czasu. Pomóc w tej sprawie, szczególnie osobom starszym, miał nowy program rehabilitacji dla seniorów. Wyszło jak zwykle. Nasz rozmówca, który z powodu dokuczliwego bólu próbował z takich zabiegów skorzystać, usłyszał, że ma przyjść... za pół roku. Nasz rozmówca to senior, ma 73-lata. To, że gdzieś tam boli i strzyka, w jego przypadku nie jest więc niczym nadzwyczajnym. Jak sam mówi – starość, nie radość. Ale pewnego dnia ból w obręczy barkowej był tak silny, że można już

było wytrzymać. – Byłem u jednego lekarza, u drugiego. Wszyscy rozkładają ręce, bo na zmiany zwyrodnieniowe nie ma rady – opowiada pan Zbigniew. – Zalecono zabiegi rehabilitacyjne, ćwiczenia, prądy, lampy. Poszedłem do przychodni. I słyszę, że owszem, mogę z tego skorzystać, ale w przyszłym roku. Ręce mi opadły. Ale wtedy przypomniało mi się, że przecież jest ten nowy miejski program dla seniorów. Nigdy wcześniej nie korzystałem z takich zabiegów, więc pomyślałem, że pójdzie gładko. Ale się pomyliłem. Tak, owszem, z zabiegów skorzystać mogę, ale dopiero... za pół roku. Jak mi powiedziano, muszę też jeszcze przejść specjalne badania, po których dopiero ktoś będzie mógł mnie przyjąć. - Jak to możliwe? Przecież mnie boli teraz. To teraz nie mogę spać i bez bólu ruszać rękami. Takie zabiegi są mi potrzebne natychmiast – skarży się nasz rozmówca. – Zapy-

tałem, ile się czeka na zabiegi prywatnie. Usłyszałem, że jeśli zapłacę mogę przyjść na drugi dzień. Czy do tego wszystkiego potrzebny jest jakiś komentarz? Nic dziwnego, że pan Zbigniew, chcąc skorzystać z refundowanych przez miasto zabiegów „Rehabilitacja dla seniorów” musi uzbroić się w cierpliwość. Jak informowaliśmy kilkukrotnie miasto wprawdzie uruchomiło w ubiegłym roku program dedykowany seniorom, ale skorzystać może z niego zaledwie... 100 osób. To tylko 1,5 proc. wszystkich zamieszkałych w mieście seniorów powyżej 65 roku życia. W dodatku najszybciej z zabiegów mogli skorzystać ci, którzy zgłosili taką chęć w momencie, gdy program ruszał. – Dlaczego nie zapisałem się wcześniej? – zastanawia się nasz rozmówca? – Przecież w grudniu nie mogłem przewidzieć, że akurat teraz zacznę odczuwać tak potężny ból i że w ogóle tych zabiegów

akademickich, bo tańczyli głównie studenci. Ale Basia chciała to koniecznie zaszczepić tutaj. Kiedy już zaczęłam pracę jako jej asystentka, narady odbywały się u niej w domu. - Basia parzyła kawę, paliła papierosy mentolowe, wyciągała swoją przenośną popielniczkę... Miała swój niepowtarzalny urok i czar. Była piękną, oczytaną kobietą. Miała tony książek. Wiem też, że coś pisała, ale nie było mi dane tego przeczytać.

- Przecierała szlaki. Pamiętam turnieje, jakie organizowała w dawnym SzOK-u. Był taki wymóg, żeby przygotować dla par posiłek. I pani Basia wraz innymi mamami... w starej Rycerskiej stawały i gotowały. I pary dostawały na obiad domową pomidorówkę i mielone. Teraz wiadomo, coś takiego nie byłoby możliwe. Ale jeszcze była kwestia, żeby zdobyć w tamtych czasach te wszystkie produkty. Jeździliśmy wtedy razem z panią Basią żukiem z SzOK-u po wioskach do ludzi, od których pani Basia brała różne produkty. Miała dar nawiązywania różnych znajomości, które potem długo podtrzymywała. - Oczywiście nie wszystko było takie różowe. Czasem były chwile kwaśne. Pani Basia miała odwagę powiedzieć głośno to, co na dany temat myśli. Nie bała się tego. Pokazała mi też, że można być ponad coś. Doceniłam to potem, będąc dorosłą osobą.

i ogromną miłość – dzieci. W tamtych zwariowanych i trudnych czasach była naprawdę oddaną i kochającą matką. - Miała też dar przyznania się do błędu. Dla mnie to była wielka lekcja. Też były pomiędzy nami różne „spięcia”, ale umiała jednać ludzi. Losy klubu Aida również były potem różne. Dziś jestem już pewna, że trzeba było mieć wtedy ogromy hart ducha, żeby tę drogę szczecineckim tancerzom utorować. Kiedy dziś widzę ludzi, z którymi też tańczyłam, mamy wspólny mianownik. To pani Basia. Nawet gdyby ktoś chciał, nie zapomni. Uważam, że zrobiłam to, co mogłam, żeby jej dzieło było kontynuowane. - I Memoriał Barbary Krzyżanowskiej-Ksok w drugim dniu Mistrzostw Polski w Tańcach Latynoamerykańskich. Pamiętam, kiedy po raz pierwszy pojechałam z Basią na taki prawdziwy turniej na Mistrzostwa Polski par zawodowych do Bydgoszczy. Tańczył wtedy Piotr Galiński. - Potem Basia zaprosiła do kawiarni w Bydgoszczy, z której zapamiętała biały fortepian i że ktoś w białym fraku grał na tym fortepianie. Basia, będąc jeszcze w klimacie tego turnieju, rozmarzyła się

Przecierała szlaki - Często mawiała: Jak masz coś robić, rób to dobrze, albo nie rób wcale. Poprzez taniec pokazywała nam świat z trochę innej perspektywy. Razem wyjeżdżaliśmy też za granicę. Teraz to jest naturalne, ale w tamtych czasach tak wcale nie było. - Organizowanie takiego wyjazdu dzisiaj przypominałoby raczej kabaret. Podróżowaliśmy pociągami, a nie samochodem czy autokarem. Basia była zakochana w swoich dzieciach, więc często zabierała swoich synów ze sobą. Pamiętam jak kiedyś o mały włos spóźnilibyśmy się wszyscy na pociąg, bo jej 3-letni syn zasnął w szatni i nie mogliśmy go wybudzić.

To było szybkie odejście - Nikt się tego nie spodziewał. Wszystko trwało może pół roku... I bum – wspomina dalej Katarzyna Balon. - Niemożliwe, że odeszła taka silna osoba i że było coś silniejszego nad nią. Miała swoje marzenia


FOTO: Archiwum

Szczecinek na starym zdjęciu (304)

nawą, od tamtego czasu, w miejscu grobów jest jedynie wąziutki pas udeptanego terenu. Spękane ściany, odpadający tynk, zza którego wyłaniają się obrobione kamienie poprzetykane gotycką jeszcze cegłą. Szczeliny od strony południowej są szerokie niemalże na dłoń. Na dodatek ostatnio zarysowało się sklepienie nad nawą i oknem w prezbiterium. W deszczowe dni przecieka dach. Strużki wody tworzą malownicze wykwity na ścianach. Jak tak dalej pójdzie, któregoś dnia może dojść do nieszczęścia. Właściwie nie ma co ani remontować, ani odbudowywać. Świątynia gruntownie odbudowana w pamiętnym 1778 r. już w 1811 podczas burzy straciła na wieży hełm. Od tego czasu, jest już to tylko całkiem zwyczajny dach z czerwonej dachówki. Całe szczęście, że właśnie 23 czerwca 1905 roku wmurowany został kamień węgielny pod nowy kościół św. Mikołaja. Kościół buduje się na podmiejskich błoniach. To będzie nareszcie budowla godna prężnie rozwijającego się miasta. I to jest dobra wiadomość. Nieco gorzej jest z Gimnazjum Księżnej Jadwigi. Budowa w miarę okazałego domu na rogu ul. Kaznodziejskiej i Jadwigi (po 1945 r. - ks. Elżbiety) była tylko rozwiązaniem doraźnym. Najwyraźniej dla ówczesnego rektora dr. Lehmanna liczyła się nie tyle funkcja i potrzeby szkoły, co raczej prestiż. Rektor zakochany był w gotyku, a nawet osobiście projekt zatwierdził. W tamtych czasach nie był odosobniony w swoich poglądach na

architekturę. W całych Prusiech gotyk cieszył się olbrzymim powodzeniem. Oprócz kościołów, dworców kolejowych, pałaców powstawały ratusze, kamienice i uniwersytety. Skoro uniwersytety, to czemu nie gimnazjum w Nowym Sztetynie?

Tak też się stało. Budynek ze swoimi dwoma piętrami ma dość korpulentną sylwetkę. Architekt próbował się ratować schodkowymi ścianami szczytowymi i łukowymi blendami. Wyszło tak sobie, ale był to pierwszy neogotyk w mieście.

Na dwóch kondygnacjach ulokowano wtedy salę do lekcji rysunku, gabinet fizyczny, bibliotekę i dwie klasy, dla których w starym budynku, po drugiej stronie Kaznodziejskiej miejsca już nie było. Ponieważ na jego poddaszu mieściło się służ-

FOTO: Jerzy Gasiul

Na mokrym bruku ul. Zamkowej odbija się cień przekrzywionych ze starości kamieniczek. Ich drewniana konstrukcja z czarnymi balami i białym wypełnieniem tworzy malowniczy ornament, jakże charakterystyczny dla pomorskich miast i wsi. Zaledwie kilka kroków dalej skrzyżowanie z Predigerstraße (ul. Kaznodziejską). Ta niepozorna uliczka wszystkim mieszkańcom kojarzy się przede wszystkim z Gimnazjum Księżnej Jadwigi. Szary, niepozorny budynek z łukowym wejściem i drewnianą przybudówką, znajduje się na krańcu uliczki. Odsunięty nieco od linii zabudowy, sprawia wrażenie jakby znalazł się w tym miejscu przypadkowo. Mijamy narożny domek. Kilka schodków prowadzi na miniaturowy ganek. To pastorówka. Choć dom niepozorny, zaledwie parterowy, mieszkanie całkiem wygodne, obszerne, na dodatek z dużym poddaszem. Poza tym, to bardzo dobre miejsce. Nie trzeba daleko chodzić. Do kościoła św. Mikołaja taka sama odległość co do zamkowej kaplicy. Co tu dużo mówić, ta ostatnia przynajmniej na zewnątrz jest bardziej okazała niż kościół parafialny. Drewnianej konstrukcji sygnaturka góruje nad zamkowymi dachami. Z daleka prezentuje się całkiem nieźle. Nie to co wciśnięta między ul. Królewską, a Kaznodziejską miniaturowa świątynia pamiętająca jeszcze czasy założenia miasta. Na niewiele zdała się likwidacja (osiemdziesiąt lat wcześniej) przykościelnego cmentarza. Pomiędzy murami gimnazjum, a kościelną


Kosztownych zmian może i nie widać gołym okiem, ale bez gruntownej modernizacji budynek nie mógłby dalej spełniać swojej funkcji.

Remont w Szkole Muzycznej zakończony W ubiełym roku udało się po wielu pertubacjach zakończyć budowę przeszkolnej klatki schodowej. Teraz znacznie większe pieniądze wydano na różnego rodzaju instalacje wewnętrzne w tym na mocno kontrowersyjne ze względu na rażące światło, nowe oświetlenie pomieszczeń.

bowe mieszkanie rektora – dyrektora gimnazjum, z czasem do budynku przylgnęła nazwa „dom dyrektorów”. Aż przykro wspominać o starych murach gimnazjum. One wcale nie były w lepszym stanie niż przylegający do szkolnej posesji kościół. Właśnie do szkoły, którego rektorem był Christian Rogge (ten sam, którego nagrobny pomnik w latach 60. XX w. roztrzaskano, a resztki wrzucono do szkolnego szamba), do szkoły zjechała wysoka komisja Po wojnie budynek dawnego gimnazjum najpierw przejęli zdobywcy Neustettina. W pierwszych miesiącach przybywający do miasta Polacy, nie mieli nawet szans na przejęcie najlepszych i najważniejszych w mieście obiektów. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności udało się ówczesnemu dyrektorowi Liceum Ogólnokształcącego Marianowi Krokerowi, wyrwać z ich łap jedynie budynek dawnego gimnazjum przy ul. Skargi a wtedy jeszcze Predigerstraße. Dzięki rodzicom, wnętrze doprowadzono do używalności. W 1947 roku w murach daw-

aż z samego Szczecina. Komisja orzekła, że stan budynku jest na tyle tragiczny, że dalsze prowadzenie zajęć jest niemożliwe. To wtedy postanowiono, aby stary budynek pozostawić w spokoju, a na rozległym szkolnym boisku nad jeziorem, na którym istniała już sala gimnastyczna, a także dom woźnego, stanął nowy gamach. Nie wybiegajmy jednak znadto w przyszłość. Zanim 3 kwietnia 1913 roku w kierunku nowej szkoły ruszył uroczysty orszak, zajęcia prowadzonego gimnazjum umieszczono Państwowe Liceum Spółdzielcze, którego twórcą i dyrektorem był Witold Klukowski. Szkoła powstała już 1 grudnia 1945 r. Po przekształceniach w latach 50. powstało tu Technikum Handlowe Ministerstwa Handlu Wewnętrznego, w 1964 Technikum Ekonomiczne. W tym czasie w skład ekonomika wchodził także neogotycki dom dyrektorów, w którym ulokowano internat. Szkoła wyprowadziła się stąd w 1974 roku, a budynek przekazano CSI Słowianka. Nowy właściciel wiekowy gmach mocno przebudował.

no jeszcze przy Kaznodziejskiej. Jak to było od wieków, na Kaznodziejskiej (po II wojnie światowej nazwanej ks. Piotra Skargi, jakby nie było również znakomitego kaznodziei), kilkanaście razy dziennie rozlegał się szkolny... dzwon. Wisiał pod daszkiem na kutym metalowym wsporniku, umocowany na wysokości piętra. Jego donośny dźwięk doskonale słyszano we wszystkich klasach obu budynków. Odbijał się od murów, a echo roznosiło się gdzieś po zakamarkach Od tego czasu, ponad dachem wyrósł potężny murowany komin kotłowni c.o. ze zbiornikiem wyrównawczym. Dach pokryty został czerwoną blachą falistą, która z biegiem lat zupełnie wypłowiała. Na dachu pojawiły się topornie wykonane lukarny. Dzisiejszy jego wygląd jest jeszcze bardziej obskurny niż ten z lat 70. Od dawna pod blaszanym dachem ulokowało się kilkanaście różnego rodzaju firm. Bez zmian przetrwał jedynie ryzalit z półkolistymi oknami, za kórymi kryje się dawna szkolna aula.

Perełka architektoniczna Szczecinka, czyli budynek Szkoły Muzycznej, już po kompleksowym gruntownym remoncie. Przypomnijmy. Pierwsze prace remontowe rozpoczęły się w 2011 roku. Potem modernizacja została tymczasowo zawieszona, by ostatecznie zakończyć się ubiegłorocznym otwarciem nowego, szklanego skrzydła i doprowadzeniem do końca kosztownej, ale gruntownej termomodernizacji. W piątek, 9.02 w budynku szkoły odbyło się uroczyste podsumowanie inwestycji. Zaproszeni goście mogli na własne oczy przekonać się, jakie są efekty remontu. Jak zauważyła dyrektor placówki, Agnieszka Orłowska, wiele osób, które tu wchodzą, mogą na pierwszy rzut oka stwierdzić, że właściwie nic się nie zmieniło. - Wykonano jednak potężną ilość pracy, dzięki której wiekowy budynek nie tylko przeszedł termomodernizację, ale i został zabezpieczo-

ny przeciwpożarowo. - Remont kosztował 3,6 mln zł – poinformowała dyrektor Agnieszka Orłowska. – Część funduszy pochodziła ze środków unijnych. To kwota rzędu 2,8 mln zł. - Te wszystkie pieniądze są w ścianach. Warto dodać, że realizacja projektu polegała m.in. na dociepleniu elementów konstrukcyjnych, wymianie okien, grzejników, kanałów i rur wentylacyjnych oraz klimatyzacyjnych, budowie systemów oświetlenia, kabli i przewodów elektrycznych, opraw oświetleniowych, zainstalowanie nowych kotłów czy pomp ciepła. Wymieniono wewnętrzną sieć grzewczą i elektryczną oraz część okien. Zakup kilkudziesięciu nowych, specjalistycznych pożarowych okien to koszt rzędu 30 proc. całości. Oprócz tego rewitalizacji poddano dach i stropy. Poza tym wyremontowano oraz wygłuszono niektóre z sal. (sz)

ulicy. Cichł dopiero wieczorową porą, kiedy po drugiej stronie chodnika zapalano jedyną w tym miejscu gazową latarnię. Drugą szkolną wizytówką był żeliwny pomnik nagrobny Jana Samuela Kaulfussa. Przyznajmy, jak na tego typu pamiątkę, miejsce wydaje się dość niezwykłe. Stoi po prawej stronie głównego wejścia do gimnazjum. Główne wejście, oprócz szerokich drewnianych drzwi, akcentuje półkoliste okno. Co prawda, okazały żywopłot wysokości rosłego mężczyzny nieco go przesłania, niemniej zwieńczenie pomnika widać z daleka. Jego charakterystyczna, żeliwna czara symbolizuje śmierć, ale też i przemijanie... Dzieje pomnika upamiętniającego rektora Kaulfussa dziwnym zdarzeniem losu symbolizują jego życie. Jan Samuel był Polakiem. Niemieckim mieszkańcom Nowego Sztetyna jego pochodzenie raczej nie wadziło. Na ulicach słyszano język polski wcale nie tak rzadko, a i w okolicznych wioskach zdarzali się mieszkańcy posługujący się polską mową. Profesor cieszył się pośród tutejszych poważaniem. Tego samego nie da się powiedzieć o władzach rodzinnego Poznania. Tamże, w 1824 r. został dyscyplinarnie zwolniony ze stanowiska dyrekto-

ra gimnazjum. Powodem zwolnienia i jednocześnie karnego zesłania do zapadłej mieściny, było utrzymywanie polskiego charakteru poznańskiej szkoły. Jego „zbrodnia stanu” stała się na tyle głośna, że został do Nowego Sztetyna przeniesiony rozkazem gabinetowym samego najjaśniejszego Fryderyka III. Początki rektorowania z pewnością popularności mu nie przyniosły, przynajmniej pośród nauczycieli i uczniów. Swoją pracę rozpoczął od reformowania upadajacej szkoły. Z pracą pożegnali się nauczyciele o niskich kwalifikacjach. Mało tego, rektor pozbył się także słabych uczniów. Od tego też czasu uczniowie młodsi na domowe prace musieli poświęcać 3 godzinny dziennie, a starsi godzin pięć. Jan Samuel umarł 15 września 1832 r. Pochowano go na przykościelnym cmentarzu, a więc niemalże pod murami książęcego gimnazjum. Po likwidacji cmentarza, pomnik przeniesiono pod główne wejście od strony ulicy. Jedynym dokumentem jest właśnie to archiwalne zdjęcie pochodzące z pierwszych lat XX wieku. I na tym zakończmy spacer po nieznanym już dzisiaj zakątku mojego miasta. Jerzy Gasiul


Nasz raport z budowy szczecineckiej obwodnicy w ciągu krajowej „jedenastki”.

Zima prac

na budowie nie przerwała Dojechać, tutaj ze względu na wszechobecne błoto, nie sposób. Można jedynie dojść poprzez zamrożone, podmokłe łąki i drogi gruntowe. Nasz fotoreportaż z budowy obwodnicy dotyczy jedynie środkowego odcinka pomiędzy węzłem Szczecinek Wschód, a torem kolejowym do Słupska. Krajobraz w tym miejscu w niczym już nie przypomina tego sprzed kilku miesięcy. W miejscu rozległych łąk i pól pojawiły się wysokie nasypy oraz potężne inżynieryjne konstrukcje. Widać już zarysy wiaduktu nad linią kolejową do Słupska. Prace przy tej budowie są najbardziej zaawanasowane. Oddalony o kilkaset metrów wiadukt nad linią do Chojnic na razie ma jedynie wykonany przyczółek od strony północnej. Na południowym, trwają prace zbrojarskie. Pod jednoprzęsłową konstrukcją przewidziano miejsce na drugą nitkę torów. Dodajmy, że linia ta była dwutorowa jeszcze do lat 90. Nie przewiduje się w tym miejscu drogi wspomagającej ani lokalnej, dlatego będzie to jeden z wiaduktów o mniejszej rozpiętości (ok. 27 metrów) niż pozostałe. Wykonawca konstrukcji już na samym początku musiał się uporać z wysokim poziomem wody gruntowej oraz palowaniem pod

fundamenty przyczółków. Olbrzymie wrażenie robi za to, będąca w trakcie montażu konstrukcja deskowania pod estakadą. Będą to przęsła żelbetowe wylewane. O ich wielkości niech świadczy to, że żebra będą miały ok. 120 cm wysokości i tyleż samo szerokości. Estakada o ok. 160 metrowej długości, przetnie podmokłą i bagnistą dolinkę z Wilczym Kanałem. W tej chwili trwa montaż deskowania przęseł. Deskowanie na każdym przęśle, wspiera się na dwóch stalowych kratownicach. Przy dwóch skrajnych przęsłach znajdą się przejazdy pod drogę gminną oraz drogę dojazdową. Leżące nieopodal zabudowania gospodarstwa rolnego zostaną w najbliższym czasie wyburzone. Podobnie stanie się z jednorodzinnym domem, który znalazł się tuż przy wężle Szczecinek Wschód. W różnym stopniu zaawansowania są pozostałe obiekty. Przy wylocie obwodnicy w kierunku Koszalina widać już zarysy napisów pod rondo i łącznik z obecną szosą wylotową oraz wiaduktem przy ul. Koszalińskiej. W tym miejscu wykonano już wymianę gruntów. Przestał także istnieć dotychczasowy podjazd łączący wiadukt łączący dzielnicę Bugno z centrum miasta. Z większych prac siecio-

Estakada o ok. 160 metrowej długości, przetnie podmokłą i bagnistą dolinkę z Wilczym Kanałem. W tej chwili trwa montaż deskowania przęseł.

Wzdłuż istniejącej linii energetycznej widać już trasę przyszłej S11. Na pierwszym planie etakada nad Wilczym Kanałem, a po prawej przeznaczona do wyburzenia, zabudowa gospodarstwa rolnego przy ul. Leśnej.

Myśliwi już do dzików w tym miejscu u nie postrzelają. Zamiast dzikiej zwierzyny - sznury samochodów. Ambona jest niemym świadkiem ustronnej okolicy, która definitywnie odchodzi w przeszłość.

Nad torem kolejowym do Chojnic na razie wykonany został przyczółek od strony północnej. Na południowym, trwają prace zbrojarskie.

wych wykonano m.in. przebudowę kanalizacji sanitarnej i linii elektroenergetycznych niskiego i średniego napięcia w rejonie ul. Słupskiej. Zakończono układanie kabla wysokiego napięcia do Krono, a także przebudowę linii wysokiego napięcia w rejonie ul. Prusa. W tym też miejscu trwają intensywne prace ziemne związane z kształtowaniem nasypów pod przyszłe rondo- wylot ul. Rybackiej oraz ul. Prusa. (jg)


Sesja po raz 46 Za nami pierwsza w tym rok sesja Rady Powiatu. Radni spotkali się 12 lutego, aby podjąć 10 uchwał przewidzianych w porządku obrad. Wcześniej jednak z prawa głosu skorzystał radny Jerzy Dudź, który przedstawił dwie interpelacje. Jak się później okazało jedna z nich wywołała dłuższą dyskusję. Radny Dudź ponownie powrócił do sprawy odwlekanego w czasie remontu pomnika Jana Samuela Kaulfussa, znajdującego się przy I Liceum Ogólnokształcącym im. Ks. Elżbiety w Szczecinku. Zawiłości proceduralne związane z renowacją obelisku były poruszane niejednokrotnie. Warto jednak przypomnieć, że najwięcej trudności przysporzył fakt wpisania monumentu do rejestru zabytku. Odpowiedzi na interpelację radnego udzielił wicestarosta Marek Kotschy, który wyjaśnił, iż Zarząd Powiatu Szczecineckiego zamierza przekazać pomnik szczecineckiemu Muzeum Regionalnemu. Takie rozwiązanie pozwoliłoby na wykonanie renowacji poza zgodą wojewódzkiego konserwatora zabytków. Stosowna umowa przekazania oraz uchwała są już gotowe. Wraz z pomnikiem zostaną przekazane środki na jego renowację, które Powiatowi Szczecineckiemu ofiarowali chcący partycypować w kosztach przedsięwzięcia niemieccy ziomkowie. Środki w wysokości 5 tys. euro muszą jednak trafić najpierw do kasy ratusza, który w konsekwencji zwiększy budżet muzeum. Radny Dudź wydawał się być zadowolonym z tego co usłyszał i wyraził nadzieję, że przedstawiony plan uda się zrealizować jak najszybciej. Druga z interpelacji radnego dotyczyła budowy obwodnicy, a dokładnie rzecz ujmując problemów jakie generuje realizacja tej inwestycji. Ciężki sprzęt poruszający się drogami powiatowymi prowadzącymi do Bugna, spowodował ich rozjeżdżenie. Radny zwrócił też uwagę na niebezpieczeństwo wynikające z faktu połączenia ruchu ciężarowego z ruchem osobowym. W dyskusji uczestniczyli również radni Jakub Hardie – Douglas oraz Grzegorz Poczobut, którzy m.in. odnieśli się do zastępczego projektu organizacji ruchu szkicowanego jeszcze przed rozpoczęciem inwestycji. W konsekwencji przy mównicy pojawił się dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg Włodzimierz Fil, który wyjaśnił, że do rzeczonego projektu uwag nie było. Nie wniosła ich ani policja, ani Miasto Szczecinek, ani Powiatowy Zarząd Dróg. Dyrektor zauważył, że biorąc pod uwagę skalę inwestycji oraz warunki pogodowe dojazd do Bugna jest bardzo dobry. Oznajmił także, że na placu budowy jest dwa razy dziennie i w razie jakichkolwiek nieprawidłowości natychmiast informuje kierowników generalnego wykonawcy – firmy Eurovia, odpowiedzialnych za poszczególne odcinki powstającej obwodnicy. Trwająca budowa wiaduktu powinna znaleźć swój finał do końca listopada, a wraz z nią, wszelkie problemy związane z alternatywnymi rozwiązaniami komunikacyjnymi. Z kolei starosta Krzysztof Lis podkreślił, że Zarząd Powiatu Szczecineckiego artykułuje wiele uwag w stosunku do generalnego wykonawcy. Trzeba jednak przyznać, że firma Eurovia je respektuje i wywiązuje się z ich realizacji. Tak było chociażby w przypadku usuwania błota z nawierzchni jezdni czy ustawiania odpowiednich znaków świetlnych. Reasumując, przy inwestycji takich dużych przedsięwzięć problemy zawsze się piętrzą. Doświadczenie uczy, że aby zrealizować tego typu projekt każda ze stron musi wykazać się dużą dozą zrozumienia. Ostatecznie postanowiono, że na każdej sesji Rady Powiatu dyrektor PZD Włodzimierz Fil będzie przedstawiał szczegółowy raport z placu budowy. Jeden z kolejnych punktów porządku obrad dotyczył analizy stanu bezpieczeństwa i porządku publicznego w powiecie szczecineckim. Na sali obecni byli Komendant Powiatowy Policji mł. insp. Andrzej Dziemianko oraz Komendant Powiatowy PSP st. bryg. Adam Serafin. Radny Jerzy Dudź korzystając z okazji zadał pytanie temu ostatniemu. Radny ciekaw był opinii komendanta na temat zasadności zakupienia drona na potrzeby szczecineckiej jednostki straży pożarnej. Urządzenie zdaniem radnego przydałoby się nie tylko w przypadku lokalizacji pożarów, ale również w „ściganiu” mieszkańców zanieczyszczających środowisko. Komendant oznajmił, że w jego mniemaniu jest to zbędny wydatek, zważywszy na to, że potrzeby sprzętowe są znacznie większe, a dron na pewno nie stanowi priorytetu. Po za tym, do sterowania nim potrzebne jest przeszkolenie co najmniej 5 strażaków, a szczecinecka PSP nie dysponuje tak szerokim zapleczem kadrowym. Komendant dodał, że prawdopodobnie dron pojawi się w Komendzie Głównej i w razie potrzeby będzie do dyspozycji jednostek powiatowych województwa. Tak jak wcześniej i tutaj rozgorzała dyskusja. Zdaniem radnego Grzegorza Poczobuta urządzenie na pewno by się przydało, a w kosztach

jego zakupu mogłoby partycypować Miasto Szczecinek. Ostatecznie powrócono do kwestii potrzeb priorytetowych. Starosta Krzysztof Lis podziękował komendantowi za jego opinię i zauważył, że bezpieczeństwo w powiecie szczecineckim to również, a może przede wszystkim ratownictwo medyczne. Starosta skonstatował, że szpitalna flota potrzebuje modernizacji i o wiele bardziej stosowne jest zakupienie nowych karetek. W części uchwałodawczej podjęto następujące uchwały w sprawie: • • • •

Udzielenia przez Powiat Szczecinecki pomocy finansowej Gminie Grzmiąca; Zmiany uchwały w sprawie uchwalenia budżetu Powiatu Szczecineckiego na rok 2018; Przyjęcia „Wieloletniego Programu Inwestycyjnego Powiatu Szczecineckiego na lata 2018 – 2020”; Zaciągnięcia kredytu długoterminowego na finansowanie planowanego deficytu budżetowego w 2018 r. na spłatę wcześniej zaciągniętych zobowiązań z tytułu emisji papierów wartościowych oraz zaciągniętych pożyczek i kredytów, w tym na sfinansowanie zadań inwestycyjnych zaplanowanych do realizacji w 2018 r.;

• •

• • •

Określenia zadań, na które przeznacza się środki Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych w roku 2018; Ustalenia kierunku działania Powiatu Szczecineckiego w związku z przystąpieniem do przygotowania i realizacji projektu pn. „Budowa pięciu otwartych stref aktywności w powiecie szczecineckim przy obiektach szkolnych dla których samorząd powiatowy jest organem prowadzącym”; Zmiany uchwały w sprawie ustalenia regulaminu określającego wysokość stawek dodatków i warunki ich przyznawania, sposób obliczania wynagrodzenia za godziny ponadwymiarowe i godziny doraźnych zastępstw oraz wysokość nagród i innych świadczeń wynikających ze stosunku pracy dla nauczycieli zatrudnionych w szkołach i placówkach oświatowych prowadzonych przez Powiat Szczecinecki; Ustalenia ramowego planu pracy Rady Powiatu w Szczecinku na 2018 rok; Zatwierdzenia rocznych planów pracy komisji stałych Rady Powiatu w Szczecinku na 2018 rok; Rozpatrzenia skargi na Starostę Szczecineckiego.

Lokalny Punkt Informacyjny Funduszy Europejskich w Szczecinku zaprasza na spotkanie informacyjne

JEREMIE 2 – tylko brać i inwestować. Fundusz pożyczkowy dla przedsiębiorczych Lokalny Punkt Informacyjny Funduszy Europejskich w Szczecinku zaprasza na spotkanie informacyjne pn.: „JEREMIE 2 – tylko brać i inwestować. Fundusz pożyczkowy dla przedsiębiorczych”, które odbędzie się 28 lutego br. o godz. 10:00, w sali konferencyjnej 202 w Starostwie Powiatowym w Szczecinku, przy ulicy Warcisława IV 16. Celem spotkania informacyjnego jest przedstawienie informacji na temat możliwości uzyskania wsparcia przez przyszłych przedsiębiorców, oraz przedsiębiorców, którzy działają już na rynku - w formie pożyczki. Przestawione zostaną także możliwości dofinansowania na szkolenia. Spotkanie skierowane jest do sektora MŚP, czyli mikro-, małych i średnich przedsiębiorstw, dla dużych przedsiębiorstw i dla osób, które chcą założyć działalność gospodarczą. Spotkanie prowadzone będzie przez Specjalistów ds. Funduszy Europejskich Punktu Informacyjnego Funduszy Europejskich w Szczecinku oraz przez przedstawiciela Koszalińskiej Agencji Rozwoju Regionalnego Pana Krzysztofa Dworakowskiego – Kierownika Zespołu Jeremie. Udział w spotkaniu jest bezpłatny. Organizator zapewnia materiały edukacyjne. Planowane zakończenie - godz. 12:30. Uprzejmie prosimy o telefoniczne (tel. 94 372 92 50 lub tel./fax. 94 372 92 47) lub elektroniczne (e-mail: lpi@powiat. szczecinek.pl) potwierdzenie udziału w spotkaniu do dnia 27.02.2018 r. do godz. 12:00.

3URMHNW ZVSyáILQDQVRZDQ\ ] )XQGXV]X 6SyMQRĞFL 8QLL (XURSHMVNLHM Z UDPDFK 3URJUDPX 3RPRF 7HFKQLF]QD -2020.


Wybierz Mocarza Gospodarczego Powiatu Szczecineckiego! Ruszyła XIV edycja konkursu gospodarczego „Mocarz Gospodarczy Powiatu Szczecineckiego”. W tegorocznej edycji pojawiła się nowa kategoria i podkategorie oraz wprowadzono kilka zmian w regulaminie. Podobnie, jak w latach ubiegłych, kandydatury we wszystkich kategoriach oprócz Osobowości Gospodarczej Roku, mogą zgłaszać mieszkańcy naszego powiatu. Celem konkursu jest: - uhonorowanie firm osiągających najlepsze wyniki ekonomiczne i wyróżniających się zaangażowaniem w rozwój gospodarczy Ziemi Szczecineckiej w 2017 roku, - uhonorowanie osoby, która w sposób ponadprzeciętny wpłynęła w 2017 roku na rozwój gospodarczy powiatu, - promocja rozwoju gospodarczego powiatu szczecineckiego, - uhonorowanie osoby, która swoimi działaniami i zaangażowaniem w sferze pozagospodarczej wpłynęła na rozwój powiatu szczecineckiego oraz przyczyniła się do jego promocji, - uhonorowanie wydarzenia, które w sferze pozagospodarczej w sposób szczególny przyczyniło się do promocji powiatu szczecineckiego, - promocja lokalnych, młodych stażem, rozwojowych firm mających siedzibę na terenie powiatu szczecineckiego, - zachęcenie do zakładania działalności gospodarczych, - integracja środowiska biznesowego z samorządem. Nagrody w konkursie „Mocarz Gospodarczy Powiatu Szczecineckiego” będą przyznane w następujących kategoriach: 1. Osobowość Gospodarcza Roku 2. Przedsięwzięcie Inwestycyjne Roku mikro i mały inwestor średni i duży inwestor 3. Najlepszy Produkt Roku produkt spożywczy produkt technologiczny produkt turystyczny i inne 4. Najlepszy Podmiot Działający w Usługach 5. Udany Debiut 6. Pozagospodarcze: Wydarzenie, Osobowość Roku

35=('6,ĉ:=,ĉ&,( ,1:(67<&<-1( 52.8

8'$1< '(%,87

1$-/(36=< 32'0,27 52.8

32=$*2632'$5&=( :<'$5=(1,( 52.8

Kandydatury w powyższych kategoriach, oprócz Osobowości Gospodarczej Roku, mogą zgłaszać:

1$-/(36=< 32'0,27 '=,$à$-Ą&< : 86à8*$&+

262%2:2ĝû 32=$*2632'$5&=$ 52.8

• • • • •

jednostki samorządu terytorialnego, organizacje zrzeszające podmioty gospodarcze, organizacje działające w obszarach związanych z poszczególnymi kategoriami, wszyscy chętni do wzięcia udziału w konkursie, w swoim imieniu, mieszkańcy powiatu.

Kandydatów w kategorii Osobowość Gospodarcza Roku zgłaszają: • jednostki samorządu terytorialnego, • członkowie kapituły konkursu Aby zgłosić kandydaturę/y należy przesłać pocztą tradycyjną lub elektroniczną, faksem bądź dostarczyć osobiście do Biura Obsługi Interesanta, w terminie do 19 marca 2018 r., zgłoszenie zawierające, w zależności od kategorii, określone dane – formularze zgłoszeniowe do poszczególnych kategorii zamieszczone są poniżej. Adres: Starostwo Powiatowe w Szczecinku ul. Warcisława IV 16 400-78 Szczecinek, e-mail: k.oles@powiat.szczecinek.pl, fax.: 256 29 37 94 Kandydatury można zgłosić również na kuponach konkursowych zamieszczonych w tygodniku ”Temat Szczecinecki” Poniżej przedstawiamy cele konkursu w poszczególnych kategoriach, zachęcając Państwa do zgłaszania kandydatur. Celem konkursu w kategorii: 1. „Przedsięwzięcie Inwestycyjne Roku” jest wyłonienie i promocja przedsięwzięć inwestycyjnych roku 2017, które miało znaczący wpływ na rozwój gospodarczy i promocję powiatu. 2. „Najlepszy Produkt Roku” jest wyłonienie i promocja produktu posiadającego niepowtarzalne walory w swojej kategorii asortymentowej, które gwarantują jego konkurencyjną pozycję na rynku. 3. „Najlepszy Podmiot Działający w Usługach” jest wyłonienie i promocja usługi cieszącej się uznaniem konsumentów oraz wyróżniającej się wysoką jakością. 4. „Udany Debiut” jest promocja lokalnych, młodych stażem, rozwojowych firm, a tym samym zachęcenie do zakładania działalności gospodarczych. 5. „Osobowość Gospodarcza Roku” jest wyłonienie i promocja osób podejmujących działania szczególnie ważne dla rozwoju gospodarczego powiatu szczecineckiego oraz prezentacja autorytetów w tej dziedzinie. Osobowością

Gospodarczą Roku może być osoba, działająca na terenie powiatu szczecineckiego, która w sposób istotny i ponadprzeciętny nie bacząc na trudy działania, swoją pracą, postawą i zaangażowaniem przyczyniła się do rozwoju gospodarczego powiatu szczecineckiego lub wywarła znaczący wpływ na zwiększenie inwestycji w powiecie. 6. „Pozagospodarcze Wydarzenie i Osobowość Roku” jest wyłonienie i promocja: - osób wyróżniających się profesjonalizmem i skutecznością, które w roku 2017 wykazały się aktywnością i zaangażowaniem w dziedzinach pozagospodarczych. Osób wyróżniających się w środowisku, pomagających innym, robiących coś nieprzeciętnego, które poprzez swoją działalność i postawę przyczyniły się do promocji powiatu szczecineckiego, - wydarzeń pozagospodarczych sportowych, kulturalnych, turystycznych, rekreacyjnych, społecznych, politycznych, oświatowych itp. o zasięgu ponadregionalnym, promujących powiat szczecinecki. Wydarzeń, które zapadły w pamięć ze względu na swój niecodzienny charakter.

Ogłoszenie wyników konkursu nastąpi 13 kwietnia 2018 r. podczas uroczystej Gali Konkursu. Nagroda „Mocarz Gospodarczy Powiatu Szczecineckiego” ma charakter honorowy i prestiżowy. Zwycięzcy konkursu w poszczególnych kategoriach nagradzani są statuetkami przyznawanymi przez Kapitułę Konkursu. Szczegółowe informacje dotyczące konkursu odnajdziecie Państwo na stronie www.powiat.szczecinek.pl


Cel? Najwyższy poziom kształcenia Pomysł wybudowania Centrum Innowacji i Praktyk Zawodowych przyświeca staroście Krzysztofowi Lisowi od 2015 roku. Przedsięwzięcie nabrało realnych kształtów pod koniec kwietnia 2016 roku, kiedy to w gmachu szczecineckiego ratusza podpisano Kontrakt Samorządowy dla Powiatu Szczecineckiego. Powiat Szczecinecki przedłożył wówczas cztery projekty priorytetowe, a wśród nich zadanie o nazwie: Rozwój infrastruktury edukacyjnej i szkoleniowej poprzez rozbudowę Centrum Innowacji i Praktyk Zawodowych z ośrodkiem egzaminacyjnym dla zawodów w sektorach: drzewnym, budowlanym i mechanicznym w Szczecinku. Celem głównym projektu jest wzrost atrakcyjności infrastruktury Zespołu Szkół Technicznych w Szczecinku w zakresie kształcenia zawodowego oraz dostosowanie jego oferty do potrzeb rynku pracy. Centrum Praktyk Zawodowych wyniesie oferowane przez Zespół Szkół Technicznych kształcenie zawodowe na najwyższy poziom. W jego skład wejdą pracownie, dzięki którym uczniowie będą mieli możliwość uczenia się zawodu na urządzeniach wykorzystywanych w najnowocześniejszych zakładach produkcyjnych. Mowa tu o pracowni obróbki drewna, ręcznej i mechanicznej, instalacyjnej, budowlanej oraz lakierniczo-malarskiej.

Firma z Połczyna Zdroju, która wygrała przetarg na realizację inwestycji, pojawiła się na placu budowy jakiś czas temu. Obecnie wykonawca porządkuje teren. Zdążył już dokonać rozbiórki przyszkolnych garaży. Warto przypomnieć, że ostatecznie całkowita wartość zadania po przetargu wyniosła 5 525 000,00 zł brutto, przy dofinansowaniu w wysokości 4 128 899,65 zł (ok. 74,73%). Umowa z wykonawcą opiewa na kwotę 4 465 000,00 zł brutto z czego kwota 4 400 000,00 zł dotyczy przebudowy, natomiast kwota 65 000,00 zł to koszt

przygotowania dokumentacji projektowej w formule „zaprojektuj i wybuduj”. Dofinansowanie do zadania wynosi 3 246 599,65 zł (ok. 72,71%). Koszt nadzoru inwestorskiego to 60 000,00 zł brutto, przy dofinansowaniu w wysokości 32 300,00 zł (ok. 53,83%). Samo wyposażenie do czterech wspomnianych pracowni pochłonie 1 000 000,00 zł, przy 85% dofinansowaniu, czyli 850 000,00 zł. Termin zakończenia przebudowy wyznaczono na 20 października 2018 roku, natomiast całe zadanie znajdzie swój finał do końca roku.

Trwają prace związane z budową Centrum Innowacji i Praktyk Zawodowych przy ZST w Szczecinku

WKt/ d ^ /E </ WZ E zB K z / E/ Zh ,KDK_ E <dMZ : E : h: ^/% <KDW> <^ BUDYNKÓW WK zB : W> Mt K_WIATOWEJ, WKBK ONY W SZCZECINKU WZ z h>/ z Zdz> Zz:^</ : ϵ PRZETARG - MAJ 2018 r WŽǁŝĞƌnjĐŚŶŝĂ ĚnjŝĂųŬŝ ʹ ϭ͕ϳϱϬϱ ŚĂ WƌnjĞnjŶĂĐnjĞŶŝĞ ƚĞƌĞŶƵ ʹ njĂďƵĚŽǁĂ ƵƐųƵŐŽǁĂ͕ ŬŽŵĞƌĐLJũŶĂ ŝ ŵŝĞƐnjŬĂŶŝŽǁĂ ǁŝĞůŽƌŽĚnjŝŶŶĂ nj ĚŽƉƵƐnjĐnjĞŶŝĞŵ ƌĞĂůŝnjĂĐũŝ ƵƐųƵŐ ƉƵďůŝĐnjŶLJĐŚ WŽǁŝĞƌnjĐŚŶŝĂ njĂďƵĚŽǁLJͬƵǏLJƚŬŽǁĂ ďƵĚLJŶŬſǁ ʹ ϰϭϲϭ͕ϯϲ ŵϮͬϯϮϵϴ͕ϴϲ ŵϮ

CENA tztKB t ʹ ϱ ϬϬϬ ϬϬϬ njų

^njĐnjĞŐſųŽǁĞ ŝŶĨŽƌŵĂĐũĞ ũƵǏ ǁŬƌſƚĐĞ ŶĂ ƐƚƌŽŶŝĞ ǁǁǁ.ƉŽǁŝĂƚ.ƐnjĐnjĞĐŝŶĞŬ.pl Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych Starosta Szczecinecki zaprasza na uroczyste Obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, które odbędą się 1 marca 2018r. o godz. 12.00 pod Tablicą Pamiątkową przy ul. Szkolnej w Szczecinku upamiętniającą szczecineckie podziemie antykomunistyczne. Patronat Honorowy nad uroczystością objęła Poseł na Sejm RP Pani Małgorzata Golińska. W programie m.in.: okoliczna wystawa poświęcona Żołnierzom Wyklętym oraz pieśni patriotyczne w wykonaniu uczniów ZS NR 1 w Szczecinku.


Rozmowa z posłanką Małgorzatą Golińską

„Nowy chodnik” nie zawsze zrekompensuje brak szacunku

To już pewne. Małgorzata Golińska (PiS) będzie reprezentować nasz region w rządzie w Ministerstwie Środowiska. Premier Mateusz Morawiecki złożył już podpis pod aktem nominacji. Jak awans posłanki wpłynie na przedwyborczą sytuację w Szczecinku? Jeszcze przed oficjalnym wręczeniem aktu nominacji na wiceministra, rozmawiamy z poseł Małgorzatą Golińską m.in. o nadchodzących wyborach samorządowych.

Pani poseł, czy pani wiceminister? Jak można się już do Pani zwracać? - Myślę, że to w tym wszystkim jest chyba najmniejszy problem (śmiech). Faktycznie propozycja pana ministra Kowalczyka jest szansą również dla mieszkańców Szczecinka i regionu. To także nowe wyzwania, nowe oczekiwania, nowa odpowiedzialność. Mam nadzieję, że po-

dołam tym wszystkim obowiązkom. No właśnie – nowe wyzwania, nowa odpowiedzialność. Sporo osób wiąże nadzieję z tym, że uporządkuje Pani kwestię poprawy jakości powierza, w regionie, w Szczecinku. Czy już wiadomo, czym konkretnie będzie się Pani zajmować, jakie będą Pani najważniejsze cele? - Co do zakresu moich obowiąz-

ków jeszcze szczegółowo go nie znam. Pan minister Kowalczyk dokonuje nowego podziału. I wcale nie jest powiedziane, że ten, który był za czasów pana ministra Szyszko będzie dalej obowiązywał. - Na pewno jednym z tematów, o którym wiem, że na pewno będę odpowiedzialna, to leśnictwo w Polsce. Natomiast kwestia jakości powietrza to generalnie jeden z priorytetów działania całego ministerstwa środowiska i bez względu na to, który wiceminister, każdy z nas będzie zobowiązany do opracowania takich rozwiązań, które w konsekwencji będą prowadziły do czystszego powietrza. Bez względu na to, w którym mieście. Jeśli będą wskazywane konkretne przyczyny, to będzie trzeba wskazywać rozwiązania i wdrażać je.

Pani awans wprowadził niemałe zamieszanie, jeśli chodzi o scenę polityczną w Szczecinku. Mówiono o tym, że rozważała Pani swoją kandydaturę w wyborach na burmistrza. Co dalej? Co teraz ze Szczecinkiem i jak to teraz będzie wyglądać? - Zdaję sobie sprawę z oczekiwań i z nadziei, jakie mają mieszkańcy Szczecinka, którzy liczą na to, że dobra zmiana dotrze także do Szczecinka. Nie ukrywam, że kiedy rozmawiam z różnymi ludźmi, spotkanymi na ulicy, oraz z tymi, którzy przychodzą do biura, dostaję wiadomości na mailu czy na Facebooku, to wskazują, że nie zawsze „nowy chodnik” jest im w stanie zrekompensować brak szacunku. - Ich zdaniem, nie pieniądz w kierowaniu miastem powinien być najważniejszy, jeśli się zapomina, że najważniejszy jest mieszkaniec i jego dobro. Wtedy mamy problem. Ale tak są właśnie oceniane ostatnie lata rządów w Szczecinku. - Ta nadzieja jest też dla mnie potężnym zobowiązaniem do tego, by zaproponować mieszkańcom takiego kandydata, z którym będą mogli wiązać nadzieję na poprawę sytuacji w mieście. Jest to odpowiedzialność i nie ukrywam, że w porozumieniu z panem ministrem Szefernakerem próbujemy znaleźć taką propozycję, która będzie najlepsza dla Szczecinka. - Jeśli chodzi o moje kandydowanie. Nigdy nie twierdziłam, że będę kandydatem PiS dla Szczecinka. Zawsze mówiłam, że owszem, to będzie decyzja partii, ale że ja osobiście chciałabym wesprzeć nowego burmistrza i chciałabym też mieć po swojej stronie samorządowca, który

będzie partnerem i chciał korzystać z tego, że mamy w Sejmie reprezentację posłów. I który postawi wyżej dobro mieszkańców, niż swoje prywatne ambicje albo interesy partyjne. I to też jest jedno z kryteriów, które rozważam, chcąc zaproponować mieszkańcom kandydata tzw. prawej strony. Kiedy poznamy tego kandydata? - Nie chciałabym kreślić ram czasowych. Kiedy tylko to ustalimy, natychmiast mieszkańcy zostaną o tym poinformowani. A jakie ma Pani zdanie na temat ewentualnego sojuszu PO z Nowoczesną, tutaj w Szczecinku? - Wiemy, że odgórne zamierzenia w wystawianiu wspólnych list do Sejmików PO i Nowoczesna rozważa. Wiadomo, że to, co spaja te dwie partie, to niechęć do PiS-u i wspólne hasło „Odsunąć PiS od władzy”. - Czy w Szczecinku dojdzie do takiego sojuszu? Obserwując to, kto personalnie już musiałby się ze sobą dogadać, mam wrażenie, że personalne ambicje będą tu brały górę i do takiego sojuszu w Szczecinku będzie bardzo trudno doprowadzić. To będzie brudna, czy czysta kampania wyborcza? - Patrząc na to, co się działo w poprzednich kampaniach, nie spodziewam się prowadzenia czystej kampanii ze strony przeciwników politycznych. To, co mogę zadeklarować – my po tzw. brudne chwyty sięgać nie mamy zamiaru. (sz)

Który z kandydatów zrezygnuje? Radosław Lubczyk z Nowoczesnej czy Daniel Rak z PO?

Nowoczesna razem z PO

Poseł Radosław Lubczyk nie ukrywa, że będzie się starał o fotel burmistrza Szczecinka.

W Szczecinie liderzy PO oraz Nowoczesnej publicznie ogłosili, że chcą zatrzymać PiS poprzez wystawienie wspólnego kandydata w wyborach samorządowych w Szczecinie. Zapowiadają przy tym „krok milowy” we współpracy PO - Nowoczesna, budowę wspólnych list wyborczych do Sejmiku i wystawianie wspólnych kandydatów w wyborach na prezydentów miast. Co to może oznaczać dla Szczecinka? Zdaniem szczecineckiego posła Nowoczesnej, Radosława Lubczyka, sojusz PO i Nowoczesnej jest potrzebny nie tylko w wyborach parlamentarnych, ale także w samorządowych. Takie zdanie wyraził na 23 października na antenie Polskiego Radia. 15. lutego w Szczecinie liderzy PO oraz Nowoczesnej publicznie ogłosili, że chcą zatrzymać PiS poprzez wystawienie wspólnego kandydata w wyborach samorządowych w Szczecinie.

Zapowiadają przy tym „krok milowy” we współpracy PO - Nowoczesna, budowę wspólnych list wyborczych do Sejmiku i wystawianie wspólnych kandydatów w wyborach na prezydentów miast. Chcą także mieć wspólne listy („zacieśnienie współpracy”) w gminach i powiatach. Razem z szefową Nowoczesnej, Katarzyną Lubnauer, szefem zachodniopomorskiego PO Arkadiuszem Marchewką oraz marszałkiem województwa Olgierdem Geblewiczem, ogłaszał to także szef zachodniopomorskich struktur Nowoczesnej, poseł Radosław Lubczyk, który nie ukrywa, że będzie się starał o fotel burmistrza Szczecinka. Jeśli deklaracje obu partii staną się faktem, może to oznaczać duże zmiany podczas kampanii wyborczej w Szczecinku. Który z kandydatów w Szczecinku mógłby zrezygnować? Radosław Lubczyk z Nowoczesnej czy Daniel Rak z PO? (sz)


Patrząc z boku No, no, no – to się porobiło. Do wyborów samorządowych czasu coraz mniej. Kto zdecyduje się zawalczyć o ten najważniejszy w mieście urząd? Patrząc na wszystko z boku, myślę sobie, że nadchodzące rozgrywki będą jednymi z ciekawszych. Może się bowiem okazać, że burmistrzem Szczecinka zostanie ktoś najmniej doceniany, a ci, którzy prawdopodobnie liczą na najwięcej, sami sobie zgotują widowiskową i godną igrzysk... katastrofę. Do tej pory obstawiano kilku kandydatów. Jeszcze w ubiegłym roku mówiło się o kolejnej kadencji obecnego burmistrza Jerzego Hardie-Douglasa, a wśród jego konkurentów wymieniało się Małgorzatę Golińską, Radosława Lubczyka i Wiesława Suchowiejkę. Od tamtego czasu burmistrz zdążył już kilkukrotnie zaprzeczyć, jakoby znów miał stawać do walki o najważniejszy w mieście, choć chyba średnio wygodny, fotel. Mówiło się, i nadal takie słychać głosy, że ma go zastąpić obecny zastępca Daniel Rak. Pan Daniel nagle częściej zaczął się pokazywać w TV, pozować do

Przedwyborcza katastrofa zdjęć, zakupił nawet nową, kraciastą marynarkę. Ale, ale... To nie zastępca burmistrza zdecydował się oficjalnie ogłosić, że zamierza startować w wyborach. Pierwszy był Radosław Lubczyk. Ponoć Nowoczesna z Platformą mają się w tej sprawie dogadać. Ale czy „lokalsi” ten sojusz potraktują poważnie? Śmiem wątpić, czy wszyscy. Co niektórzy na taką myśl już się ukradkiem uśmiechają. Zresztą takie małżeństwa z przymusu nie kończą się nigdy najlepiej. Nad Danielem Rakiem tymczasem zawisły czarne chmury i widmo symbolicznych „krat”, bynajmniej nie tych z nowej marynarki. Wszystkiemu winne szkolenia językowe, które ponoć odbywały się niezgodnie z prawem. Wyborcze plany lokalnej PO skomplikował prokurator. Kto wie, może właśnie trwają konsultacje – kogo wystawić zamiast? Jeśli będzie klepnięty przez Schetynę sojusz z Nowoczesną, no to sprawa jest jasna. Ale jeśli nie? Na kogo wtedy postawi PO? Na Krzysztofa Zawadę? Marka Ogrodzińskiego? Macieja Makselona? A może

Bo ja jestem ze wsi... Niemcy obawiają się polskiej kiełbasy, Franka Batelić będzie reprezentowała Chorwację podczas Eurowizji. Takie niusy z łikendu, które utkwiły mi w pamięci. Niemcy boją się polskiej kiełbasy w Lidlu i mówią, że mięso niebadane i że w Polsce świnie chore bo dziki chore. Wiadomo, Polska to dla nich kraj Trzeciego Świata, a przy okazji rynek na produkty kategorii też trzeciej. Więc jak może stąd coś dobrego u nich w sklepach być? No, nie może. W ogóle Niemcy, Francuzi i inne nacje dość dobrze pilnują swojego interesu. Oczywiście, interes jaki

kto ma, każdy widzi. Nie zawsze jest się czym chwalić, ale bronić trzeba. Jak u nas. To w sumie dobra cecha. Rynku więc zatem będą bronić przed polską dobrą kiełbasą. I istnieje podejrzenie graniczące z pewnością, że zrobią to jak zawsze skutecznie. W porządku, duży kraj, wymagający rynek, w taktykach zaczepno-obronnych ma też historyczne, olbrzymie doświadczenie. Liczyć trzeba się z tym, że Lidl wycofa te polskie parówy. I gdy są rzeczy, nad którymi da się niemal od ręki zapanować na rynku, są też takie całkiem niematerialne, przy których wszelkie potęgi gospodar-

Tradycja...

Panowie uff, uff, albo nawet hurra i to trzykrotne! A jest ku temu ważna okazja, wszak dzień misiów-pysiów, koteczków i pieseczków, czyli tej całej pluszowo-różowo-czerwonej tandety jest już za nami. Tradycyjnie powzdychaliśmy, czule poprzewracaliśmy oczami, a i kolację ze swą wybranką w blasku świec, choć niekoniecznie postną, spożyliśmy też. Było drożej niż rok temu, zatem lepiej... dla tych, co lody w tym dniu kręcą. No i tak po prawdzie, słusznym byłoby zadać pytanie: jaka to niby tradycja, która lat sobie liczy dwadzieścia z malutkim haczykiem? Tak czy siak, patrząc na facetów ganiających z czerwonymi różami w dłoniach po ulicach naszego mia-

się do pogromu, jakiego Szczecinek jeszcze chyba nie widział. Jeśli ktoś do tej pory narzekał, że media, a zwłaszcza jedno, to hieny i Himalaje tabloidyzowania informacji, w ostatnich dniach pewnie kilkukrotnie spadł z krzesła, a potem wytarł do sucha oczy ze zdumienia. Krytyka władzy i jakość dziennikarstwa w Szczecinku nabrała zupełnie innego znaczenia. I co? Będzie konferencja prasowa, jak to zwykle w przypadku najmniejszej choć krytyki bywało? I będzie lament i krzyk, że nierzetelność i oszczerstwa? I foch forever? Że niby to ktoś „z zewnątrz”, więc nie? Nie trzeba być bystrzakiem, żeby połączyć kropki i skumać, kto w mediach z kim trzyma. I, że wersja: „To tylko taka promocja nowego”, którą próbuje się w tym przypadku oficjalnie wszystkim „sprzedać”, jest w tym przypadku czymś więcej. No, ale ten... Zawsze można mediom tylko promującym TAKIE opowieści jeszcze zapłacić i przed wyborami na oczach wszystkich mieszkańców radośnie wykąpać się w... szambie. Tłumy na takie rynsztokowe

igrzyska tylko czekają. Tak więc – śmiało! Aha, byłabym zapomniała. Panie Komendancie, proszę nie rezygnować ze swojej cichej strategii i organizatorom tego pysznego widowiska koniecznie udostępniać więcej filmików z miejskiego monitoringu. To tylko jeszcze bardziej nakręci sprzedaż historii obciążających Pana sprzymierzeńców. Bo przecież o to chodzi, prawda? Precedens? Nikt nie zaprzeczy. Takiego wywołującego salwy śmiechu przypadku wspierania własnej, nie tylko wyborczej, katastrofy, chyba nigdzie jeszcze nie było. Ale pozostaje przecież nadzieja, że nawet wtedy, kiedy już każdy nacieszy oczy widokiem skompromitowanych kandydatów, ktoś jeszcze na nich zagłosuje. Jeśli ktokolwiek takie przekonanie „kupi”, to pozostaje mu tylko pogratulować. Jak mówią, nadzieja matką - głupich. Ale tu, w Szczecinku, przecież różne rzeczy widziano. Magdalena Szkudlarek-Szarkowska

Tego nawet Niemcy nie przejdą

Zenek ma głos Maciej Gaca

do gry postanowi powrócić Jerzy Hardie-Douglas, który już kiedyś oficjalnie odmówił startu w wyborach, po czym dla „ratowania sytuacji” jednak zdanie zmienił? A jeśli o zmianie mowa, mówiło się, że „coś` odmienić w mieście może kandydatura Małgorzaty Golińskiej. Podobno była kontrkandydatka obecnego burmistrza już nie będzie mieć takiej szansy, jak cztery lata temu. (Tak przynajmniej mówią, ale kto to wie?). Ale teraz, kiedy posłanka dostała zaproszenie do tworzenia rządu, to chyba wszystko stało się jasne. Wraz z awansem Małgorzaty Golińskiej pozostali kandydaci zyskali niemały powód do radości. Już pewnie wszyscy liczą zdobyte dzięki temu punkty. Można już teraz śmiało planować, nawet jeśli miałby to być tworzony na potrzeby obecnej, skomplikowanej sytuacji - plan B. Obmyśloną wizję trzeba będzie jeszcze tylko odpowiednio opakować i dostarczyć (oczywiście opłaconym) szczecineckim mediom. Tylko, że te – tym razem niekoniecznie pomogą. Wręcz przeciwnie. Może się okazać, że nieoczekiwanie przyczynią

sta, rzec trza, iż chłopy na wysokości zadania stanęli, jak zwykle zresztą. A przecie to nie koniec, ino początek sprężania się płci brzydkiej. Wszak za dni niewiele obchodzić będziemy tradycyjnie i to po raz sto ósmy Dzień Kobiet, międzynarodowy zresztą. I jak znam życie (a znam), chłopy już dzisiaj w łepetyny swe zachodzą i kombinują jak koń ciągnący ciężar pod górę, co zrobić aby tego dnia nieba płci pięknej przychylić. Bo nie jest prawdą, że my (znaczy się płeć brzydsza) do tego święta podchodzimy niczym chłop pańszczyźniany do odrobku na pańskim. Nie jest prawdą też, iż nasze myśli o was są stereotypowe, że blondynki, długie nogi itp. Nic z tych rzeczy.

cze są bezsilne. Nawet ta niemiecka rozniesiona w pył będzie i nic nie zrobi. Kiedy? Podczas konkursu Eurowizji. To już po raz 63 spotkają się śpiewające reprezentacje krajów EU (właściwie członków Europejskiej Unii Nadawców), plus Izrael dla niepoznaki, a widzowie wybiorą esemesami ulubieńca. Tam nawet polskie dziewczyny na scenie miękną (pamiętacie te, co masło ubijały?), nawet Mietek Szczęśniak nie daje rady i Edycia Górniak, gdy ktoś się uprze. Ktoś, czyli te miliony ogłupionych telewidzów, wciągających kolorowe niusy z życia gwiazd i popcorn z mi-

krofalówy, którzy ten show utrzymują i głosują i oglądają. Ładny, poruszający song musi na scenie się pojawić. Mało tego, zgodny z aktualnymi trendami socjalmediowymi. Szkoda, że nie może wystartować słodki kotek, taki pysiu misiu, bo od razu wszystkich by rozwalił. Właśnie o to chodzi, to jest ta sprawa, która jest poza kontrolą wielkich Niemiec. To nie polska kiełbasa, tu liczy się song na czasie kogoś, kto ujmie publikę na przykład wizualnie. I żadna siła nie zadziała. Niemiecka reprezentacja z natury genetyczną - że tak ujmę - urodą z rzadka obdarzona jest. I choć by-

ły przebłyski (dwa pierwsze miejsca nawet się zdarzyły w ponad półwiecznej historii konkursu), to na więcej bym nie liczył. Z kraju Angeli Merkel nie ma szans nawet piękny Dieter Bohlen, Strefan Raab, naturalizowane No Angels, gdy na scenę wpadnie Chorwatka Frania Batelić. Bo śpiewać to ona bardzo, bardzo potrafi. Szczególnie w tej białej sukience. Musicie sprawdzić na Insta. I Niemcy o tym wiedzą. Dlatego tak atakują naszą kiełbasę. Taki jest świat. Podły i zazdrosny. Ja wiem, że to skomplikowane. Ale czy nie prawdziwe? Maciej Gasiul

Wiemy, że z naszego żebra powstała istota zbliżona do ideału. I dlatego doceniając ten fakt, od zawsze całując waszą dłoń pełni zachwytu dla was jesteśmy. Łoczywiscie podziwiamy waszą inteligencję, wrażliwość, głębię duszy i wasze duże... oczy, na ten przykład. To i nie dziwota, że robimy wiele, a może i jeszcze więcej, aby ten dzień uczynić wyjątkowym. Dlatego, nie zważając na cenę, kupujemy dorodny bukiet kwiatów (trzy a nawet pięć róż) dla swej pani, że o tulipanach dla innych pań juże nie wspomnę. Nie idziemy na łatwiznę przy wyborze prezentu (niekoniecznie drogiego). Nie kupujemy zestawu zupek błyskawicznych, co by uwolnić swą ukochana towarzyszkę życia od sterczenia przy garach. Złym pomysłem jest fundowanie jej wyjazdu do jakiegoś luksusowego SPA, gdyż gotowa sobie pomyśleć, iż z jej urodą jest cóś nie tak (na dokładkie wyda się, że mieliśmy w portfelu zaskórniaki, o których ona nie wiedziała). Jeszcze gorszym pomysłem jest wręczenie onej karnetu na siłownię (bo pomyśli że jest za gruba), a jak krzepę złapie to... jak by co przywalić nam będzie mogła. Zachodzi

więc pytanie, jaki prezent może ją uszczęśliwić i wzruszyć ją do łez. Ano trza jej dać takie CÓŚ, co ona od zawsze mieć chciała, ale sama nie wie co to jest. I najważniejsze panowie – w tym dniu należy w porę ugryźć się w język, głupot nie wygadywać składając życzenia, że zacytuję „życzę ci kochanie, aby od dzisiaj każdy zwy-

czajny szary dzień pojaśniał i stał się twoim świętem”. Bo po pierwsze primo my wtedy nie wydolimy, a piękną ponad stu letnią tradycję tego wyjątkowego święta szlag jasny trafi. PS. A jak strażacy, żołnierze, kolejarze, że o szewcach nie wspomnę też świętować zaczną na okrągło to żyć nijak się nie da.


Porady Dogtora

Witamy psa w rodzinie

foto:pixabay

pieniu i po dwukrotnym odrobaczeniu. Jest to szczepienie przeciwko nosówce i parwowirozie (szczepionki typu puppy dp) wykonywane w 6 tygodniu życia. Nie martwmy się jednak, jeżeli takie szczepienie nie było wykonywane. Czasem się od niego odstępuje, jeżeli matka naszego szczenięcia była szczepiona rok w rok od młodości.

Mamy psa! Właśnie przyjechaliśmy z nim do domu... Ale co dalej? Jakieś szczepienia? Odrobaczenia? W internecie aż roi się od różnych stron, a ilość wiedzy potrafi przytłoczyć. Spróbuję przybliżyć Wam krok po kroku, co powinniśmy z naszym milusińskim zrobić – od wyboru karmy po wizyty w gabinecie weterynaryjnym. Po pierwsze – powinniśmy zadbać o żywienie. Bardzo ważnym elementem w rozwoju każdego młodego organizmu jest odpowiednia karma. Tylko dzięki właściwie zbilansowanej diecie, nasz maluch wyrośnie na zdrowego psa. Ale tyle jest karm w sklepach, w internecie jeszcze więcej. Co wybrać? Szczenięta do ukończenia pierwszego roku życia powinny jeśc karmę typu junior. Jakiej firmy? To już ma mniejsze znaczenie. Pamiętajmy jednak, że karmy klasy premium czy super premium, są produkowane z lepszej jakości składników oraz w ich powstawaniu bierze udział cały sztab specjalistów dopasowujących skład karmy do potrzeb danego zwierzęcia. Wprowadzanie nowej karmy to też ważna sprawa. Od hodowcy powinni Państwo dostać trochę karmy, którą psy dotychczas jadły. Teraz posiadając naszą nową karmę zaczynamy ją mieszać

w stosunku 8:2 (stara : nowej). Zmieniamy codziennie ilość nowej i starej karmy tak, aby po tygoniu stosunek wynosił 5:5. Po następnym tygodniu powinniśmy już w 100 proc. karmić zwierzę nową karmą. O co w tym chodzi? Układ pokarmowy szczenięcia jest delikatny, a jego chwiejna równowaga utrzymywana jest w ryzach przez bakterie jelitowe. Jeżeli zmienimy nagle karmę, możemy doprowadzić do zachwiania równowagi we florze bakteryjnej zwierzęcia i wywołać silne biegunki. A biegunki u tak młodych zwierząt są niebezpieczne ze względu na szybko postepujące odwodnienie. Ilość karmy, jaką zwierze powinno dostawać dziennie jest opisana zazwyczaj na odwrocie opakowań, zazwyczaj są to wartości podawane w gramach. Czego nie powinniśmy podawać? Należy unikać naszego „ludzkie-

go” jedzenia. Ze względu na dużą zawartość soli oraz przyprawy. Duża ilośc soli zawarta w pożywieniu wpływa negatywnie na nerki, natomiast przyprawy mogą powodować stany zapalne układu pokarmowego. Jest jeszcze jeden mit związany z psami. Psy jedzą kości... No nie, nie jedzą. W naturze żadne zwierzę nie je kości – nie ma tam składników odżywczych poza szpikiem. Kości, a raczej ich fragmenty po zjedzeniu ranią przewód pokarmowy. Mogą doprowadzić do perforacji, czyli przebicia ściany jelit. Powodują również zaparcia, które nieleczone mogą prowadzić do poważniejszych stanów, takich jak wgłobienia czy skręty jelit. Kiedy już żywienie mamy za sobą, czas na wizytę w gabinecie weterynaryjnym. Co będzie się działo podczas pierwszej wizyty? To zależy od wieku zwierzęcia i tego, czy już był szczepiony i/lub odrobaczany. Zazwyczaj zwierzę, które do nas trafia, jest już po pierwszym szcze-

Jeżeli nasze zwierzę nie było odrobaczane ani szczepione, wtedy taka pierwsza wizyta zawsze wiąże się z odrobaczaniem. Czego jeszcze spodziewać się na pierwszej wizycie w gabinecie? Po pierwsze, zwierzę zostanie zbadane przez lekarza weterynarii. Na początek ważenie. Potem sprawdzenie uzębienia, oczu, uszu, węzłów chłonnych, osłuchanie. W przypadku samców sprawdzane jest zstąpienie jąder do moszny. Wnętrostwo – stan, w którym jądra lub jądro nie zstąpiło do moszny jest uwarunkowany genetycznie i może mieć dla zdrowia przykre konsekwencje – dlatego jest wskazaniem do kastracji. Następnie maluch sprawdzany jest pod kątem obecności pcheł, czy też innych pasożytów zewnętrznych . W trakcie pierwszej wizyty powinien także zostać sprawdzone pępek i pachwiny w celu diagnostyki wrodzonych przepuklin. Ustalony zostanie też kalendarz dalszych szczepień i odrobaczeń. Powinna zostać zaproponowana profilaktyka przeciwkleszczowa i przeciwpchelna. Jest ona bardzo ważna, szczególnie w naszym rejonie, ze względu na choroby przenoszone przez kleszcze: boreliozę, anaplazmoze, erlichiozę oraz babeszjozę – ta ostatnia jest rzadziej spotykana w zachodniej Polsce, natomiast mocno rozpowrzechniona za linią Wisły. Pierwsza wizyta kończy się wystawieniem książeczki zdrowia lub odpowiednim wpisem, jeżeli książeczka już jest założona. Co dalej? Kolejne szczepienia występują po sobie w 3 tygodniowych odstępach. Przykładowe kalendarze szczepień: Podstawowy 6 tydzień życia – nosówka i parwowiroza – szczepionka typu puppy DP 9 tydzień życia – nosówka, parwowiroza i adenowiroza – szczepionka DHP 12 tydzień życia – nosówka, parwowiroza, adenowiroza i parainfluenza – DHPPi 15 tydzień życia – szczepienie przeciwko

wściekliźnie Skrócony: (stosowany jedynie gdy matka zwierzęcia była regularnie szczepiona ) 8 tydzień życia – nosówka, parwowiroza i adenowiroza – DHP 12 tydzień życia - nosówka, parwowiroza, adenowiroza i parainfluenza – DHPPi 15 tydzień życia – szczepienie przeciwko wściekliźnie Dodatkowo w uzasadnionych przypadkach, zwierzę można zaszczepić przeciwko herpeswirozie, leptospirozie, kaszlowi kenelowemu. OK. A odrobaczania? Odrobaczanie młodych zwierząt wykonujemy co 2 tygodnie, trochę starszych co miesiąc lub co trzy miesiące. W pewnych przypadkach lekarz może zalecić badanie kału – daje to możliwość ustalenia odpowieniego leczenia w przypadku inwazji konkretnych pasożytów. Po podaniu tabletki lub płynu odrobaczającego koniecznie musimy obserwować kał naszego pupila. Jeżeli pojawią się w nim robaki podobne do nitek makaronu lub pestek ogórka, informujemy o tym naszego lekarza weterynarii. Czemu tak się dzieje? Pasożyty żyjące w jelitach naszego zwierzęcia nie mają potrzeby go opuszczać, jeżeli natomiast zostaną zabite, są wydalane razem z kałem. W takim wypadku lekarz zaleci ponowne odrobaczenie w terminie od 14 do 18 dni po pierwszym, w celu wyeliminowania drugiego pokolenia pasożytów. Jakich jeszcze pasożytów należy spodziewać się u szczeniąt? Głównie świerzbowca usznego, powodującego silny świąd uszu i powstawanie ciemnej wydzieliny w kanałach słuchowych, oraz pcheł. Mamy już wykonaną podstawową profilaktykę naszego psiaka. Co dalej? Musimy pamiętać o corocznych szczepieniach przypominających, odrobaczeniu przynajmniej raz na trzy miesiące oraz o profilaktyce przeciwpchelnej i przeciwkleszczowej. Warto zastanowić się nad kastracją lub sterylizacją oraz pomyśleć o dbaniu o zęby naszego milusińskiego. Te tematy będziemy rozpatrywać w następnym artykule. lek.wet. Jakub Perzyński Gabinet Weterynaryjny „Dogtor” Szczecinek ul. Spółdzielcza 8 tel. 574 348 507

Utalentowany projektant wystąpił właśnie ze swoją kolekcją na kolejnym dużym pokazie.

foto:Klaudia Piecuch

Bartosz nie zwalnia tempa

Natalia Siwiec i Bartosz Pilawski

Bartosz Pilawski, 22-latek pochodzący ze Szczecinka, nie zwalnia tempa. Utalentowany projektant wystąpił właśnie ze swoją kolekcją na kolejnym dużym pokazie w drugiej edycji Zakopane Fashion Day 2018. W Zakopanem, w Nosalowym Dworze, spotkać można było wielu projektantów i stylistów. Odbywały się także warsztaty. Gwiazdą wieczoru, był natomiast duet Paprocki&Brzozowski. 22-latek ze swoją kolekcją zaprezentował się drugiego dnia imprezy. W tym czasie odbyły się pokazy między innymi Doroty Goldpoint, Litfashion czy Angeliki Józefczyk i właśnie duetu P&B.

W Zakopanem zjawili się również, jako goście: Cleo, Tomasz Jacyków i Iwona Pavlović, a galę prowadził Olivier Janiak. Pokaz Bartosza Pilawskiego na Zakopane Fashion Week wsparła sama Natalia Siwiec. Modelka prezentowała widzom swoją nową kolekcję butów - Carinii. Przypomnijmy. Bartosz Pilawski do 2014 roku mieszkał i uczył się w Szczecinku. Od tamtej pory w jego życiu zaszły spore zmiany. Dziś jest prężnie rozwijającym się i rozchwytywanym projektantem mody z wieloma pomysłami. Za nim już pierwsze pokazy i sukcesy. Swoją fabrykę ma w katowickiej Fabryce Porcelany.

Bartosz Pilawski przygotowywał już między innymi stylizacje dla modelek, które wystąpiły w charytatywnym kalendarzu 2018 Black Butterflies fundacji Ewy Minge. Młody projektant zagościł także w Forcie Mokotów w Warszawie, gdzie zaprezentował swoją pierwszą kolekcją First Show w trakcie pokazu zorganizowanego przez Radio Kolor. Tam od razu osiągnął duży sukces, zgarniając całą pulę nagród. W tym roku projektant planuje między innymi otworzyć jeden ze swoich butików właśnie w Szczecinku. (pw)


Sprzedam KURKI odchowane, kaczki, gęsi, indyki, perliczki, przepiórki. Dowóz. Tel. 600 539 790. SUKNIE ślubne nowe, tanio. Duży wybór, również nietypowe rozmiary ul. Derdowskiego 6. Tel. 604 897 703. WARCHLAKI cena do uzgodnienia. Tel. 888 166 334. ZAMRAŻARKI energooszczędne 320 i 420 litrów GTX 47SG. Tel. 604 472 324.

SPRZEDAM grunty orne i łąki o łacznej pow. ok. 13 ha (łąki 5,5 ha) Położone w Brzeziu gmina Rzeczenica. Posiadam na sprzedaż również dom wraz z działką 2300 m2. Cena do uzgodnienia. Tel. 791 558 996. UZBROJONA działka budowlana (skrz. elektryczna, możliwa woda w odl. 10 m.) 20 arów, obsadzona cyprysem, tują i 15 letnim świer. koło lasu, cena 3100/ar. Tel. 694 433 464.

PRZEWOZY międzynarodowe i krajowe, z adresu pod adres, pow. 4 osób możliwość wyjazdu w każdej chwili, obsługa lotnisk, imprez. Usługi lawetowe. Tel. 604 272 178. www.kaziktrans.pl WYBIERAJĄC 601 613 973 wybierasz Taxi Grześ - nr boczny 60. Przewóz osób i ładunków, możliwość doczepienia przyczepki. Umów się na kurs Tel. 601 613 973.

ODZYSKAMY TWOJE ODSZKODOWANIE!

Praca PŁYTY gramofonowe. tel. 694 156 208.

Do wynajęcia mam

Kupię

HALA murowana, wysoka na 4,5 m, pow. 150 m2 i 300 m2, wszystkie media, w Szczecinku. Atrakcyjny czynsz. Tel. 602 216 792.

ANTYKI, meble, monety, medale, radia lampowe, lampy, wagi, obrazy, porcelanę, zegary, militaria i inne starocie oraz poroża. Tel. 698 737 560.

Różne

ZATRUDNIĘ kierowcę kat C+E do transportu drewna na samochód z przyczepą bez HDS. Praca na terenie kraju Więcej informacji udzielę telefonicznie. Tel. 602 570 087.

Nasz reprezentant w Szczecinku: Maria Gasiul m.gasiul@gdpm.pl tel. 604 64 44 36

POMOGĘ samotnej osobie w utrzymaniu domu w zamian za możliwość zamieszkania Tel. 506 640 079.

Nieruchomości - sprzedaż DZIAŁKĘ budowlaną w Barwicach, 652 m2, ul. Ogrodowa. Na działce fundamenty i szopka. 33 tys. zł - do negocjacji Tel. 508 751 252. KAWALERKA słoneczna 28m2 w KARLINIE, 27 km od Kołobrzegu Tel. 696 931 145. LOKAL użytkowy 35m2 plac Wolności Szczecinek na sklep, biuro, usługi i inne, sprzedam Tel. 502 566 109. MIESZKANIE 58m2 IVp 3p os. Zachód. W pełni umeblowane, po remoncie, duży balkon. W pobliżu szkoła, sklep, przedszkole, plac zabaw, duży parking, tereny zielone. Możliwość dokupu garażu Tel. 606 901 152, 504 937 602.

Usługi CYKLINOWANIE, układanie, lakierowanie, parkiety, deski, renowacja podłóg malowanych farbą. Tel. 888 151 889. EMERYT zaopiekuje się domem lub mieszkaniem w zamian za opiekę osób, pomoc przy domu Tel. 506 640 079. POMOGĘ samotnej osobie w utrzymaniu domku w zamian za możliwość zamieszkania (odpłatnie). Tel. 506 640 079.

MIESZKANIE kawalerkę 20 m2 ul. Przemysłowa, IIp. Mały czynsz (180 zł). Cena 3400/m2 Tel. 723 936 204. MIESZKANIE w Omulnej 11, 2p 40 m2 z kuchnią, dużą piwnicą, ogródek koło domu, pomieszczenie gospodarcze Tel. 513 660 941.

KUPON WAŻNY DO 28 LUTEGO

Skontaktuj się z przedstawicielem Grupy Doradczej Prawno-Medycznej, który pomoże Ci w uporaniu się z wszelkimi formalnościami i wesprze Cię w walce o należne odszkodowanie, zadośćuczynienie.

PORADNIA „K” ul. Szczecińska 32 lek. spec. Stanisław Kocaj, tel. 94 374 37 05 codziennie od 9.00, umowa z NFZ, wizyty bezpłatne. Szczepienia przeciwko rakowi szyjki macicy i badania cytologiczne. Poradnię uprawniono do procedur zabiegowych.


Gryf z awansem

foto:pw

W sobotę (17.02) na hali sportowej przy ulicy Wiatracznej, odbywał się Turniej Mistrzostw Województwa „Kinder+Sport” w kategorii „czwórek” chłopców. W pierwszym turnieju eliminacyjnym, udział wzięło łącznie 9 drużyn, w tym jedna ze Szczecinka. Spotkania trwały do 20 zdobytych punktów, grano systemem „każdy z każdym”, na koniec podliczono zdobyte we wszystkich spotkaniach punkty. Do Szczecinka przyjechały drużyny z Wałcza, Darłowa (3 drużyny), Koszalina (3 drużyny) i Kołobrzegu. W spotkaniach nie brakowało emocjonujących momentów i zmiennych nastrojów wśród uczestników. Do finału Mistrzostw Województwa, awans wywalczyły dwie naj-

lepsze drużyny sobotniego turnieju, a były to UKS Volley Wałcz i Gryf Szczecinek, którego trenerem jest Dariusz Brambor. Finał zmagań odbędzie się w Wałczu. Pozostałe drużyny, oprócz dwóch ostatnich, zagrają 11 marca w Darłowie w drugim turnieju eliminacjnym (baraże o awans do finału). Klasyfikacja końcowa turnieju: 1. UKS Volley Wałcz (awans) 2. Gryf Szczecinek (awans) 3. Delfin Darłowo I (baraż) 3. Katolicka SP Koszalin I (baraż) 4. SP Kołobrzeg (baraż) 5. Katolicka SP Koszalin II (baraż) 6. SP 13 Koszalin (baraż) 7. Delfin Darłowo II 8. Delfin Darłowo III (pw)

Gryf w turnieju „czwórek” był drugi.

Hanna najlepsza

foto:MKP Szczecinek

W sobotę (17.02), w Gdyni miejsce miał Ogólnopolski Bieg PKO Grand Prix. Świetnie spisała się Hanna Skrobanek. Zawodniczka Miejskiego Klubu Pływackiego Szczecinek zajęła pierwsze miejsce wśród dziewcząt w Biegu Młodzika. Hanna Skrobanek wygrała nie tylko w swojej kategorii (K 2005-2006), ale i była najlepsza wśród dziewcząt. Do mety dobiegła w czasie 00:06:20. Łącznie w Biegu Młodzika wystartowały 173 osoby. W tej samej kategorii, siostra Hani, Zosia uplasowała się na 13. pozycji. W kategorii Junior natomiast, wysokie 7. miejsce, zajęła Ola Baranek, której czas wyniósł 00:11:19. Bieg jest organizowany dla upamiętnienia nadania Gdyni praw miejskich. (pw) Zawodniczki MKP Szczecinek

Adrianna druga w Gdańsku czyny zwyciężyły po zaciętej walce 4-6, 6-0, 10-8 z parą Olivią Bergler i Olimpią Janecką. Finałowe starcie to przegrana z faworytkami turnieju, Aleksandrą Głowacką i Hanną Jankowską 4-6, 3-6. Zawodniczka w grze pojedyńczej osiągnęła natomiast ćwierćfinał. W II rundzie szczecinecczanka najpierw wygrała w stosunku 6-4, 6-2 z Emilią Amerski, a właśnie w ćwierćfinale przegrała z później-

szą finalistką turnieju, Natalią Jagiełło (KT GAT Gdańsk) w stosunku 0-6, 0-6. Trenerem Adrianny z ramienia STT Szczecinek jest Józef Szpakowski, dodatkowo współpracuje z Jerzym Bodnarem i Mieczysławem Makowskim, a od niedawna opiekę merytoryczną sprawuje nad nią trener sekcji tenisowej Legii Warszawa Piotr Kędzior. (pw) foto:STT Szczecinek

16-20 lutego w Gdańsku odbył się Ogólnopolski Turniej Kwalifikacyjny Młodziczek do lat 14 w tenisie ziemnym. Zawodniczka STT Szczecinek, Adrianna Chyl, odniosła sukces, zajmując w grze podwójnej w parze z zawodniczką Julią Skarżyńską (Atvantage Bielsko-Biała) drugie miejsce. Para w ćwierćfinale pokonała 6-0, 6-0 Emilię Amerski i Zuzannę Szymańską. W półfinale dziew-

Adrianna Chyl i Julia Skarżyńska

Mecze domowe MKP na wiosnę Runda wiosenna obecnego sezonu, zbliża się coraz większymi krokami. Znamy dokładny terminarz spotkań, jakie Miejski Klub Piłkarski Szczecinek rozegra na własnym stadionie wiosną w IV Lidze Zachodniopomorskiej. MKP Szczecinek po rundzie je-

siennej plasuje się na wysokim, trzecim miejscu w tabeli ligowej. Rundę wiosenną klub z naszego miasta rozpocznie 3 marca, meczem z Lechem w Czaplinku w ramach Pucharu Polski. Pierwszy mecz ligowy - 10 marca w Myśliborzu z Osadnikiem. Łącznie szczeci-

necczanie zagrają na swoim terenie 8 spotkań. Do pierwszego w roku 2018 meczu ligowego na Stadionie Miejskim, trzeba będzie poczekać do soboty, 17 marca. To wtedy o godzinie 15:00 MKP zmierzy się z beniaminkiem rozgrywek, Iskrą Białogard.

Rozkład jazdy MKP Szczecinek w rundzie wiosennej sezonu 2017/18 - mecze domowe: MKP Szczecinek – Iskra Białogard - 17.03.2018 (sobota), godz. 15:00 MKP Szczecinek – Gryf Polanów - 07.04.2018 (sobota), godz. 16:00 MKP Szczecinek – Rega Trzebiatów - 21.04.2018 (sobota), godz. 11:00* MKP Szczecinek – Gryf Kamień Pomorski - 01.05.2018 (wtorek), godz. 16:00 MKP Szczecinek – Leśnik Manowo - 12.05.2018 (sobota), 16:00 MKP Szczecinek – Hutnik Szczecin - 26.05.2018 (sobota), 16:00 MKP Szczecinek – Sparta Węgorzyno - 03.06.2018 (niedziela), godz. 16:00 MKP Szczecinek – Kluczevia Stargard - 16.06.2018 (sobota), godz. 16:00 * w związku z Biegiem im. Winanda Osińskiego, klub zwrócił się z prośbą do Regi, by mecz rozegrać w piątek


Zbigniew Węglowski, 33-letni trener MKP Szczecinek o przygotowaniach do nowej rundy wiosennej.

Naszym celem jest gra w lidze foto:pw

- Uważam, że warto korzystać z takiego zawodnika, przede wszystkim z takim doświadczeniem, żeby był u nas w klubie. Mariusz Bedliński po kontuzji też szukał klubu, dogadaliśmy się z nim. Z tego, co wiem, to chce zostać, trenuje i będzie grał z nami. Z juniorów wykazał dużą ambicję w przygotowaniach Kuba Drzewiecki, zawodnik Akademii Piłkarskiej, trenuje cały czas z nami, nie odpuszcza żadnych treningów, pokazuje się z dobrej strony. Myślę, że będziemy z niego korzystać. To są na tą chwilę trzy takie nowe osoby, które się pokazują.

Jak trener ocenia trzecie miejsce na koniec rundy jesiennej w wykonaniu klubu? Zbigniew Węglowski: - Ja oceniam to trzecie miejsce naprawdę bardzo pozytywnie, z tego powodu, że już gdzieś tam w tamtej rundzie mieliśmy problemy kadrowe. Szczególnie w środku obrony i tutaj były największe problemy i fajnie, że był z nami Kaito Hayashi, przez te pół roku nam pomógł. To, że jesteśmy w tej pierwszej trójce, oceniam za naprawdę dobry wynik i dobrą, wartościową rundę, którą zagraliśmy. Nad czym głównie skupiasz się w trakcie przygotowań do rundy

wiosennej? Jakie aspekty są najważniejsze? - Jeżeli chodzi o najważniejsze aspekty, to są takie, że chcemy zespół przygotować jak najlepiej do rundy wiosennej. Zaczęliśmy pracować w pierwszej części przygotowań nad elementami motorycznymi, takimi jak podbudowa tlenowa i siła ogólna. - Teraz im bliżej rundy, staramy się pracować nad wytrzymałością szybkościową i szybkością zawodników. Mało się ruszamy, z tego powodu, że naprawdę nie mamy gdzie tego zrobić. Ciężko nam jest się gdzieś spotkać i nie mamy dużego boiska. Na hali, tunelu lekkoatletycznym, czy nawet na Orliku,

pracować nad taktyką jest ciężko. Na pewno to przećwiczymy przed samą rundą, przed tymi meczami mistrzowskimi, jeśli tylko będziemy mogli wejść już na boiska trawiaste i zrobić coś na dużej przestrzeni i po prostu sobie to przypomnieć. A elementy taktyczne gdzieś „wychodzą” w sparingach. Ilu nowych piłkarzy pojawi się w zespole w nowej rundzie? - Zawsze trzeba mieć na to pieniądze. My ich za bardzo nie mamy. Jesteśmy ugadani z Krzyśkiem Hrymowiczem, który chce wrócić do nas, wiem, że będzie już tutaj mieszkał w Szczecinku i będzie dyspozycyjny.

A co z Denisem Fedosenko? - Denis Fedosenko był z nami przez półtora tygodnia. Zagrał dwa sparingi i musiał wracać do siebie do domu, na Ukrainę. Na razie nie wiemy, czy wróci do nas. Myślę, że są małe szanse. Czy trener stawia drużynie jakieś wyznaczone cele na wiosnę na przykład w lidze lub w rozgrywkach Pucharu Polski?

- Cel jest jeden - grać w lidze o podium i w końcu chcemy przerwać tą passę tych piątych miejsc. - Na rozgrywki pucharowe zawsze stawiam, ale Puchar rządzi się swoimi prawami. W tamtej rundzie nie zagraliśmy żadnego meczu Pucharu Polski. Teraz od razu wejdziemy najprawdopodobniej. 3 marca. Będzie to mecz z Lechem Czaplinek. To jest wielka niewiadoma.. Nie ukrywam, że będzie ciężko, z tego powodu, że ta kadra nam się naprawdę na tą chwilę uszczupliła. - Ciężko będzie zebrać około 15 osób. Będziemy chcieli, jeżeli się uda, do końca rundy kilka osób dołączyć. Ale nie ukrywam, że część podstawowych zawodników odeszła: Mateusz Malczyk, Bartłomiej Woźniak, Miłosz Sojka, Grzesiek Kozanko ma natomiast kontuzję - nie wznowił przygotowań, ciężko będzie go „reaktywować” na rundę wiosenną. - Po kontuzji jest jeszcze Kamil Schab, który miał złamaną nogę. Rozmawiał: Patryk Witczuk

Akademia wygrała szy okazał się właśnie szczecinecki klub. Podopieczni Marcina Brzozowskiego wyprzedzili pierwszy zespół Żaków Szczecin i Błękitnych Stargard. Dodatkowo, najlepszym bramkarzem całego turnieju rocznika 2006, wybrano Jakuba Borysewicza z drużyny z naszego miasta. Tydzień wcześniej odbył się turniej rocznika 2005, a 24 lutego w Czaplinku zakończą się zmagania w KTP CUP 2018 - w grze będzie można zobaczyć chłopców z rocznika 2007. (pw)

foto:Akademia Piłkarska

W minioną sobotę (17.02), w hali widowiskowo-sportowej w Czaplinku, rozegrany został drugi turniej z cyklu KTP CUP 2018. Grali ze sobą chłopcy z rocznika 2006. Świetnie spisała się Akademia Piłkarska ze Szczecinka, podopieczni trenera Marcina Brzozowskiego wygrali całe rozgrywki. Tym razem w stawce można było obejrzeć osiem drużyn: ze Szczecina, Barwic, Czaplinka, Polic, Stargardu i Akademii Piłkarskiej Szczecinek. Turniej halowy rozgrywano systemem „każdy z każdym”, a najlep-

Podopieczni Marcina Brzozowskiego.

Grały młode Gryfitki

foto:pw

W niedzielę (18.02) w hali sportowej przy ulicy Wiatracznej w Szczecinku, odbyły się siatkarskie rozgrywki w ramach Wojewódzkiej Ligi Młodziczek. W jednym z meczów, młode siatkarki Gryfa Szczecinek, zmierzyły się z zespołem Libero Banie. Na samym początku dobrą serią popisały się rywalki, które wyszły na kilkupunktowe prowadzenie, później jednak role się odwróciły. Gryfitki prowadziły już nawet 21-14, jednak nagle coś się w grze zacięło i po chwili było już 22-22. Do końca seta to drużyna Libero zdobywała punkty i zwyciężyła 25-22. Drugi set był już mniej emocjonujący od pierwszego. Co prawda siatkarki ze Szczecinka prowadziły 9-5, ale od tego momentu rywalki popisały się niesamowitą seMłodziczki przegrały 0-2

rią. Głównie za sprawą zagrywki, zrobiło się 9-20, cały natomiast set drużyna z Bani wygrała do 11. Tym samym przeciwniczki zwyciężyły w całym meczu w stosunku 2-0. We wcześniejszym meczu, podopieczne Krzysztofa Gutowskiego wygrały 2-0 ze Stocznią Darłowo. Gryf Szczecinek - Libero Banie 0-2 (22-25, 11-25) Gryf Szczecinek: Bracka, Bączkiewicz, Kulig (kapitan), Szkudlarek, Gehrke, Stępień, Aleksandra Ciesielska, Funkiendorf, Alicja Ciesielska, Michalak, Mróz Libero Banie: Antkowiak, Krajewska, Weiland, Budzińska (kapitan), Klimko, Stopczyńska, Gramburg, Lasota, N. Kubiarz, Szczepanowska, M. Kubiarz, Bronicka (pw)


LAST MINUTE 30% RABATU

29.01.2018 – 14.02.2018

Cena pakietu 6 dniowego:

&1ø + 553 6 !* 6 )%!&/ ! 3 ,+'+&1 Ă +/ċ /0 * . 35/+'% 3 * 0+.%1) .5"

W CENIE POBYTU: • pobyty kuracyjne minimum 6 dniowe (5 noclegowe), đ ă 6 %!#% (! 6*% 6! 6%!**%! Ĩ+ ,+*%! 6% '1 + /+ +05 6 35&N0'%!) *%! 6%!( +. 6 *% Ä3%N0! 6*5 $ĩČ đ + 6%!**! 35ø53%!*%!č Ä*% *% ĥ'+( &! 3 "+.)%! 1"!01Č + % 5 /!.3+3 *!Č đ 3/0x,*! *%! (!' ./'%!Č đ +. ô* +,%!' )! 5 6* Č đ /!.3%/ ' 3+3+ġ$!. % *5Č đ !6, 0*5 +/0x, + *0!.*!01Č đ .x 6*%'% % /6( ".+'Č đ *+ (!#% 3 ,+'+& $ ā % Ă +/+ +35 $ /0 * . 35/+'%Č '+)"+.0Č !(14 3 + %!'0 $ 6 .+3%/' + 65* Ĩ %(( Č .5"Č , Č .!* Č + $ (!Č ǫ+.'+3+ĩ

W PREZENCIE: đ /!*ĥ/ 1* Ģ ā $ 6%!**%! Ģ * 0+.%1) .5"Č đ /0.!" 3!((*!// Ĩ& 166%ĥ/ 1* ĥ ô*% , .+3 ĩ (1 / ( ü0*!// Ģ ā $ 6%!**%! ,.65 /0 * . 6%! '+)"+.0 % !(14ċ Cena pakietu nie obejmuje: • +, 05 16 .+3%/'+3!& , 0*!& * )%!&/ 1 3 35/+'+Ä % ąČăĀ 6 ĥ +/+ ĥ 6%! Č • +, 05 6 , .'%*# )+*%0+.+3 *5 Ăą $č āĀ 6 ĥ + Č ĈĆ 6 ĥ ĉ *%Č āāĀ 6 ĥāĆ *%ċ

%x !& %*"+.) &%č

+48 94 366 26 86 | +48 94 366 21 65

www.uzdrowisko-polczyn.pl


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.