756

Page 1

Na mieszkanie ludzie czekają i po 15, i po 20 lat Rozmowa z radną Graşyną Kuszmar, przewodniczącą Komisji Problemów Społecznych Rady Miasta

strona 12

NOWE OBLICZE TWOJEGO DOMU! OOO&KL9JO9Q&KR;R=;AF=C&HD

Jesteśmy winni miastu prawie 3,6 mln zł. To 92 zł na głowę

ODDAJ MIASTU PIENI Ä„DZE strona 7

REKLAMA

32ĹŽ<&=., 1 , ( % $ 1 .2 : ( 793 444 333

OBOZY JEĹšDZIECKIE

LATO 2015

SPŠAĆ INNE DROŝSZE POŝYCZKI

EMERYCI I RENCIĹšCI BEZ OGRANICZENIA WIEKU

DO O 22000 0000 ZĹ Z !!!

WAĹťNY DO 12.03.2015

www. daiglob.pl

2':,('ĹŹ 1$6=ÄŠ 67521Ę , '2:,('= 6,Ę :,Ę&(-

tel. 691 839 062

Fabryczny Punkt Sprzedaʑy Najniʑsze ceny NajwiȜkszy wybór Najlepsze okna

ul. Koszalińska 84 78-400 Szczecinek

tel. 94 374 99 60 mob. 663 699 555 mob. 663 599 555

poczta@top-dom.pl

KASACJA POJAZDĂ“W Zezwolenienie Wojewody Zachodniopomorskiego nr 4

@ > - : ? < ; > @ 3 > -@ 5 ? < ĹŁ - / 5 9 E F - < ; 6 - F 0 E

$OBINO 7AÄ&#x;CZ TEL KOM


Aby było bardziej Przed dwoma laty dyrekcja I LO zainstalowała głośnik, z którego puszczano groźne nawoływania jakiegoś ptasiego drapieżcy. Głośnik miał niby odstraszyć liczne towarzystwo złożone z kruków, wron, srok, tudzież gawronów, które upodobały sobie pobliskie parkowe drzewa. Miało to być antidotum na krakanie, a także na ptasie odchody, które obficie zapaskudzają chodniki, parkowe alejki, a nawet nie ujęte jeszcze w białej księdze, zabytki szczecineckiej architektury. Wielokrotnie wzmocniony głos drapieżcy słyszany był nawet w najdalszych zakamarkach pobliskiego deptaka, ale co dziwne, na ptasiej hołocie żadnego większego wrażenia raczej nie zrobił. Jedyny efekt owej niecodziennej instalacji to bóle głowy mieszkańców pobliskich domostw. Nie da się tego słuchać przez calutki dzień. W tym roku postanowiono z potsępnymi ptaszyskami rozprawić się bardziej radykalnie. Kilkanaście dni temu ekipa PGK mająca na swoim wyposażeniu wysięgnik - sztuk raz, metodycznie i skrupulatnie wszystkie gniazda z koron drzew usunęła. Ptaki wiedzione instynktem, a kto wie, może i jakąś nabytą wiedzą, dalej jednak parkowe okolice nawiedzają. Najwyraźniej mają za nic to, że najbliższa publiczna toaleta jest tuż za rogiem przy ul. Zamkowej i dalej na chodniki, a jak się trafi to i na głowy swój kał zrzucają. Sądząc po odgłosach (tych wydawanych paszczowo lub jak kto woli dziobowo), a także znacznej powierzchni zabrudzonych chodników, ptaki objęły teraz w posiadanie drzewa otaczające kościół Mariacki i Szkołę Muzyczną. Nie chcę, jak te wrony krakać, ale wyniki wojny z niechcianymi lokatorami mogą być dość nikłe w stosunku do już poczynionych nakładów. Być może tego rodzaju strategia i taktyka prowadzenia wojny zrobiłaby wrażenie na ludziach, ale nie na ptasiej hałastrze. Mówię wojna, ponieważ zastosowano klasyczne elementy prowadzenia wojny, które jako pierwszy wyłuszczył Sun Zi. Tak jak u ludzi najpierw zastosowano dezinformację – w tym przypadku, nie był to któryś z głównych kanałów telewizyjnych, a nagrany głos drapieżnika. Widać mimo swoich ptasich mózgów nie dały się na tak mało subtelną perswazją nabrać. Teraz nadszedł czas na kolejny etap – przymusowy exodus poprzez ostateczną likwidację (jeszcze nie ptaków), a ich gniazd. Obawiam się trzeciego etapu wojny z ptasią ferajną – wycinki drzew. Co prawda, jest ich już stosunkowo niewiele. Lekko licząc coś z kilkadziesiąt sztuk, jak znam życie, mocno schorowanych. Nic dziwnego, bo przecież każdy żywy organizm choruje, a czasem nawet wyzdrowieje. A cóż to znaczy przy tych dwustu(!), które zostały wycięte na terenie miasta w ubiegłym roku. Większość z nich padła, jakby inaczej z przyczyn najzupełniej obiektywnych. Po prostu miały pecha i rosły, a to na prywatnych terenach, a to złośliwie zacieniały, a nawet usychały lub miały to zrobić lada chwila. Rosły zbyt blisko granicy działki lub za blisko nadzwyczaj udanego (zdaniem jego właściciela) wiatrołapu z marmurowymi schodami. Były uparte nie dając się solance lub kwasowi siarkowemu, stały na drodze lub działce, na której lada moment (czytaj w najbliższym dziesięcioleciu) ma się pojawić drewniana budka do sprzedaży lodów. A może zajmowały miejsce na przydomowym parkingu, a opadające liście rysowały karoserię, albo były wysokie i sąsiad bał się, że ściągną pioruny, igliwie zatykało wszystkie pobliskie rynny i rury spustowe itd. Nie sposób wymienić wszystkich powodów. Pośród nich najmniej wiarygodny jest ten o złym stanie zdrowia – rzecz jasna drzewa, a nie piszącego podanie do urzędu wnioskodawcy. O ile wiem, na pustyni, no może poza przyjaźnie nastawionym, ale tylko do ścierwa sępami, nie uświadczysz żadnych innych. Nie ma ich, bo drzewa, które tam kiedyś rosły dawno wyrąbano. Wniosek nasuwa się oczywisty. W tej części parku drzewa należy usunąć na trwałe. Przecież jest ładnie, a może być jeszcze ładniej. Starsi absolwenci ogólnika dobrze pamiętają, że jeszcze w latach 60 przed szkołą drzewka miały zaledwie kilka metrów wysokości, a w ich koronach letnią porą co najwyżej żerowały chrabąszcze. Po co komu stare drzewa, skoro mogą je zastąpić miniaturki za to w ekologicznych doniczkach? W tym miejscu chciałbym zacytować bardzo pomocną, jakże aktualną wypowiedź Kapelusznika do Alicji - tej z Krainy Czarów: Kiedyś byłaś bardziej. Jesteś o wiele mniej bardziej. Jednym słowem może być mniej bardziej. Byłaby szkoda, aby przy tak pięknych okolicznościach przyrody z nadarzającej się okazji nie skorzystać. Jerzy Gasiul

Do urn pójdziemy w Dzień Kobiet.

W niedzielę wybieramy osiedlowe rady Rok 2015, nie bez powodów nazywamy „rokiem wyborczym”. Powód? Mieszkańcy Szczecinka w tym roku trzykrotnie, a może i nawet czterokrotnie, pójdą do urn. W maju by zagłosować w wyborach prezydenckich, jesienią by wybrać posłów i senatorów, a w niedzielę 8 marca (Międzynarodowy Dzień Kobiet), by wybrać Rady Osiedli. Niewykluczone też, że późną wiosną lub latem zagłosujemy w referendum za „być albo nie być” Straży Miejskiej. Pod warunkiem jednak, że opozycji w Radzie Miasta uda się zebrać wymagana ilość podpisów zwolenników likwidacji „czarnej policji”. O ile mieszkańcy Szczecinka „w stosownej sile” pójdą w niedzielę do urn, rady rozpoczną wiosną działalność na osiedlach: Zachód I oraz Zachód II, Koszalińska - Kołobrzeska, Mierosławskiego - Wiatraczna, Wodociągowa - Rzeczna, Słowiańska - Łódzka, Kopernika Winniczna, Centrum, Szczecińska - Gdańska, Pilska - Raciborki i Trzesieka. Łącznie ma szansę rozpocząć działalność 10 rad. Ratusz z radami osiedli wiąże spore nadzieje. Za ich wyborem lobbuje też burmistrz Jerzy Hardie-Douglas. - Chciałbym, żeby rady osiedlowe powstały i to wszystkie – podkreśla w rozmowie z „Tematem” burmistrz. – Co prawda urzędnicy już się martwią, że będą musieli współpracować z tak dużą ilością rad. Ale tak ma być. Rady osiedlowe to stosowne wnioski do ratusza, rady osiedlowe to również konieczność konsultowania uchwał podejmowanych przez Radę Miasta. Wybory do rad osiedlowych odbędą się w 10 okręgach wyborczych. Natomiast ile rad w Szczecinku rzeczywiście powstanie, to

już wszystko zależy od frekwencji (głos „za” musi oddać, co najmniej 10 proc. uprawnionych do głosowania – dop. red.). Mam nadzieję, że nasi mieszkańcy się zmobilizują i przynajmniej sześć, siedem tych rad powstanie. Burmistrz podkreślił też, że jego zdaniem, trzeba wspierać ludzi, którzy społecznie chcą pracować dla dobra mieszkańców osiedla. – Warto w tym miejscu zaznaczyć, że zupełnie bezinteresownie – mówi burmistrz. – Członek rady osiedla pracuje za darmo, nie otrzymuje diety jak radny Rady Miasta czy powiatu. Pracuje zupełnie non profit. Przy tym interesuje się wszystkim, co się wokół i w jego małej ojczyzny dzieje. I to jest bardzo pozytywne zjawisko, dlatego trzeba tych ludzi wspierać. Moim zdaniem ludzie, którzy się „przecierają” w radach osiedlowych później są bardzo dobrymi kandydatami na radnych miejskich, powiatowych, itd. Taka powinna być kolej rzeczy. Ludzie, którzy zaczynają się interesować samorządem, powinni zaczynać od rad osiedlowych. Burmistrz powiedział nam również, że podtrzymuje wszystkie swoje wcześniejsze deklaracje dotyczące finansowania rad osiedlowych.

- Te pieniądze są już wpisane do tegorocznego budżetu – mówi. – Każda Rada Osiedla, która powstanie, otrzyma do dyspozycji dwa razy więcej pieniędzy, niż to było w poprzednich latach. Po prostu stawka na mieszkańca została przez nas podwojona. Pragnę też zaznaczyć, zresztą taką politykę prowadzimy już od wielu lat, że dodatkowo wspieramy finansowo rady osiedlowe, gdy pieniędzy na inwestycję, którą sobie ta rada wymarzyła i prowadzi, jej nie starcza. Mi się wydaje, że jest to o wiele skuteczniejsze niż budżety obywatelskie czy prowadzenie jakiś konkursów. Niech mieszkańcy tymi funduszami gospodarują, zdecydują, gdzie np. ma stanąć plac zabaw, gdzie zrobić dodatkowe oświetlenie albo zamontować siłownię na wolnym powietrzu. Natomiast budżet obywatelski, moim zdaniem, ma niewiele wspólnego z samorządnością. Natomiast rady osiedla mają. To doskonała forma tworzenia społeczeństwa obywatelskiego. Dlatego cieszę się, że co cztery lata jest coraz większe zainteresowanie tymi wyborami. Głosowanie do rad osiedlowych odbędzie się w niedzielę, 8 marca. Lokale wyborcze będą czynne w godz. 8-20. (sw)

REKLAMA

Pragnę złożyć serdeczne podziękowanie personelowi medycznemu Oddziału Intensywnej Terapii szczecineckiego szpitala - lekarzom prowadzącym i pielęgniarkom - za oddanie, poświęcenie, całodobową opiekę i walkę do ostatnich godzin o wyzdrowienie

mojej Śp. Małżonki, Teresy Jurczyk Mąż Zenon Jurczyk z dziećmi i wnukami

REKLAMA

REKLAMA

Na wstępie

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Maciej Gaca:


REKLAMA

działa również bez prądu ogłoszenie prasowe widoczne tygodniami


W ubiegłym tygodniu straşnicy miejscy podjęli 118 interwencji w stosunku do 137 osób. - 34 interwencje podjęliśmy po zaobserwowaniu nagannego zachowania sprawców zarejestrowanych przez kamery monitoringu miejskiego – mówi komendant Grzegorz Grondys. We wtorek (24.02) przed godz. 17 straşnicy miejscy zostali wezwani do awanturującego się męşczyzny. - Zdarzenie miało miejsce w okolicy placu zabaw przy ul. Ordona. Na miejscu zastano zespół ratownictwa medycznego, który udzielał awanturnikowi pomocy. Mimo to, męşczyzna w dalszym ciągu się awanturował, był przy tym brudny, śmierdzący, czym wzbudzał obrzydzenie wśród przechodniów – dodaje G. Grondys. W sobotę (28.02) przed północą patrol składający się ze straşnika miejskiego i policjanta dozorując ul. Toruńską zauwaşył męşczyznę jadącego na rowerze. Ten na widok radiowozu zeskoczył z roweru. Po jego wylegitymowaniu okazało się, şe znajduje się w stanie wskazującym na spoşycie alkoholu. Alkotest pokazał 0,9 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Dalsze postępowanie prowadzi policja. W niedzielę (1.03) około godz. 9 straşnicy zostali wezwani do męşczyzny leşącego w klatce schodowej bloku przy ul. Kościuszki. Na miejscu zastano męşczyznę upojonego alkoholem, który tam spał. Po obudzeniu opuścił klatkę schodową. Tego samego dnia po godz. 13 patrol zabezpieczał poşar śmieci w okolicy pustostanu przy ul. 28 Lutego. Po ugaszeniu ognia przez straşaków, straşnicy przejęli obiekt i wystawili odpowiednie zalecenia dla jego właściciela. (sw)

Straşacki tydzień W ubiegłym tygodniu szczecineccy straşacy usuwali skutki wystąpienia 4 miejscowych zagroşeń. Jak powiedział gazecie zastępca Komendanta Powiatowego PSP st. kpt. Jacek Dylewski, Jednostka Ratowniczo - Gaśnicza interweniowała teş przy 12 poşarach, głównie traw, nieuşytków i śmieci. We wtorek (24.02) straşacy badali powietrze na zawartość tlenku węgla. Miało to związek z zadymieniem mieszkania przy ul. Sikorskiego. Wskazania urządzeń pomiarowych – 0,00 ppm. Z kolei w sobotę (28.02) straşacy otwierali drzwi do mieszkania w Bornem Sulinowie. Interwencję podjęto na prośbę tamtejszej Straşy Miejskiej. Tego samego dnia zabezpieczali miejsce próby samobójczej lokatora jednego z mieszkań przy ul. Szczecińskiej. Męşczyzna odstąpił od swojego wcześniejszego zamiaru i nie wyskoczył – jak groził – z balkonu na ulicę. W poniedziałek (2.03) w poblişu siedziby komendy Straşy Poşarnej przy ul. Kaszubskiej znaleziono rannego łabędzia. Niestety, ptak nie przeşył. Został podjęty przez lekarza weterynarii w celu wykonania badań. W minionym tygodniu Jednostka Ratowniczo – Gaśnicza brała teş udział w akcji gaszenia 12 poşarów. Płonęły trawy i nieuşytki. Do takich zdarzeń doszło w środę i czwartek (25-26.02) w Jeleninie, Delęcinie, Opoczyskach i w Szczecinku przy ul. Koszalińskiej. Paliły się teş śmieci: w Białym Borze (sobota 28.02) oraz przy ul. Dworcowej (czwartek 26.02) i ul. 28 Lutego (niedziela 1.03). Straşacy gasili teş dach w firmie przy ul. Pilskiej (piątek 27.02). Tego samego dnia doszło do poşaru poddasza w budynku mieszkalnym w Górkach koło Barwic. Z kolei w sobotę (28.02) JRG podejmowała akcję przy gaszeniu palącego się komina na posesji w Krągach oraz dwukrotnie (niedziela, poniedziałek, 1-2.03) gasiła płonące opony na byłym lotnisku w Wilczych Laskach. (sw)

REKLAMA

KAMPANIA EDUKACYJNA NBP

Gdyby kaĹźda „okazjaâ€?, jakÄ… napotykamy na naszej drodze, sĹ‚uĹźyĹ‚a rzeczywiĹ›cie naszym domowym ďŹ nansom, pewnie wszyscy bylibyĹ›my bogaci. 7\PF]DVHP QLH MHVWHÄžP\ ER ]E\W ĂĄDWZR GDMHP\ VLÄŠ ]ĂĄDSDĂź QD KDF]\N QLE\ WR SURPRFML QLE\ RV]F]ÄŠGQRÄžFL L NXSXMHP\ QLHSRWU]HEQH WRZDU\ L XVĂĄXJL D QDZHW Âą FR JRUV]D Âą ZLÄ…ÄŞHP\ VLÄŠ ] GRVWDZFDPL XPRZDPL NWyU\FK QLH F]\WDP\ 7UZD NDPSDQLD VSRĂĄHF]QD Ă„6SUDZGĨ ]DQLP SRGSLV]HV] ´ R NWyUHM PRÄŞQD SU]HF]\WDĂź QD VWURQLH www.zanim-podpiszesz.pl 3DQL .U\VW\QD NWyUD ]RVWDĂĄD WZDU]Ä… WHM NDPSDQLL SRÄŞ\F]\ĂĄD Z ÂżUPLH SRÄŞ\F]NRZHM ]ĂĄ QD URN DOH QLH GDĂĄD UDG\ VSĂĄDFLĂź SRÄŞ\F]NL

QD F]DV 3R GZyFK ODWDFK MHM ]DGĂĄXÄŞHQLH SU]HNURF]\ĂĄR VWR W\VLÄŠF\ ]ĂĄRW\FK : NDÄŞG\P ZLÄŠNV]\P PLHÄžFLH G]LDĂĄDMÄ… U]HF]QLF\ SUDZ NRQVXPHQWyZ GR NWyU\FK ]DZV]H PRÄŞQD VLÄŠ ]ZUyFLĂź ] SURÄžEÄ… R Z\MDÄžQLHQLH QLH]UR]XPLDĂĄHJR ]DSLVX XPRZ\ F]\ NRQVHNZHQFML SRGSLV\ZDQLD ZHNVOL -XÄŞ ]D GZD W\JRGQLH Z GRGDWNX SW Ă„= $VSLUDQWHP )RUWXQÄ… GR ÄžZLDWD ÂżQDQVyZ´ NWyU\ XNDÄŞH VLÄŠ QD ĂĄDPDFK QDV]HM JD]HW\ SU]HF]\WDV] MDN QDMOHSLHM ]DU]Ä…G]DĂź EXGÄŞHWHP GRPRZ\P Projekt realizowany z Narodowym Bankiem Polskim w ramach programu edukacji ekonomicznej

Szczupaki idą na tarło. Za nimi podąşają kłusownicy i straşnicy

foto:sw

Tydzień Straşy Miejskiej

Jak dopilnować ryby?

Kłusownictwo to problem, z którym wędkarze, mimo groźby dotkliwych kar, nie mogą się uporać od wielu lat. W marcu zaczyna się „polowanie� na szczupaka idącego na tarło. Na akwenach w okolicy Szczecinka rozpoczęło się szczupacze tarło. Ryby wpływają do cieków i małych rozlewisk mających połączenie z jeziorami i tam składają ikrę. Niestety, jak co roku za szczupakami podąşają kłusownicy. Z kolei ich„trud� nadzorują straşnicy Państwowej i Społecznej Straşy Rybackiej. - Jesteśmy non stop w akcji – zapewnia w rozmowie z „Tematem� Artur Pankanin, szef SSR Koła Wędkarskiego PZW „Jesiotr�. – Niestety, mimo şe kłusowniczy proceder maleje z roku na rok, mimo dotkliwych kar, kłusowników nadal nie brakuje. Na razie trących się ryb jest niewiele, ale to dopiero początek tarła. Jednak z dnia na dzień wraz ze wzrostem temperatury kłusowników będzie coraz więcej. Zdajemy sobie z tego sprawę i jesteśmy przygotowani na kaşde działanie. Jak powiedział nam wędkarz, straşnicy zlustrowali ostatnio je-

ziora Radacz Duzy i Mały, Juchowo oraz Kiełpino. - Nie zauwaşyliśmy niczego niepokojącego, nie podjęliśmy pułapek na ryby. Nie oznacza to jednak, şe kłusowników nie ma - podkreśla A. Pankanin. - W ochronie wód liczymy na wsparcie naszych wędkarzy. Związkowe jeziora to nasze wspólne dobro, to co w nich pływa równieş. Jeziora są zarybiane za nasze cięşko zarobione pieniądze, które kłusownik po prostu bezczelnie kradnie. Nie moşemy na to pozwolić. Dlatego apeluję: gdy ktoś zauwaşy kłusowników względnie natknie się na zastawione przez nich pułapki, proszę, by do nas dzwonił. Jesteśmy dostępni przez całą dobę pod tel. 507 166 190. Jak zapewnili nas nasi wędkarze, w pilnowaniu jezior i cieków pomagają im policjanci i straşnicy miejscy. Słuşbę pełnią równieş funkcjo-

nariusze Państwowej Straşy Rybackiej. - Ich teş moşna zaalarmować dzwoniąc na tel. 112 lub 997 - dodaje szef „Jesiotra� Andrzej Pilzek. Oficer dyşurny szczecineckiej policji z pewnością odpowiednio zadysponuje środki i siły. Szczecineccy wędkarze zdają sobie sprawę, şe jak corocznie w marcu, w czasie szczupaczego tarła w okolicznych miejscowościach co nie jest tajemnicą, tym bardziej, şe święta Wielkiej Nocy tuş, tuş będzie moşna kupić skłusowanego szczupaka. Kilka lat temu pod sklepem w Trzesiece kłusownicy sprzedawali dorodne szczupaki i sandacze. Oczywiście, cena była „konkurencyjna� - wszystko po to by starczyło na kilka butelek wina. Za kłusowanie ryb grozi kara pozbawienia wolności nawet do 2 lat, wysoka grzywna, a nawet doşywotnie pozbawienie karty wędkarskiej. (sw)

Policyjny raport tygodniowy W ubiegłym tygodniu na drogach powiatu szczecineckiego policjanci zatrzymali 9 nietrzeźwych kierujących, w tym: traktorzystę, motorowerzystę i 4 rowerzystów. Jak nam powiedziała rzecznik prasowy szczecineckiej policji sierş. sztab. Anna Matys, „rekordzista� miał w wydychanym powietrzu blisko 2,4 promila alkoholu. Wpadł po tym, gdy spowodował kolizję drogową z innym pojazdem. Na ul. Cieślaka policjanci zatrzymali jadącego ciągnikiem rolniczym. 57-letni traktorzysta dmuchnął w alkomat 1,7 promila alkoholu. Podpadł teş kierujący motorowerem. 44-letni męşczyzna został zatrzymany do kontroli w Marcelinie. Alkomat pokazał ponad 1,2 promila. Rowerzyści (54, 34 i 56 lat) jadący po spoşyciu alkoholu zostali zatrzymani przez policjantów na ul. Dworcowej, Toruńskiej i w m. Sucha. Badanie alkomatem wykazało odpowiednio: 1,7, 0,7 i 1,6 promila. Równieş w Suchej policjanci

zatrzymali 44-letniego mieszkańca gminy Grzmiąca. Męşczyzna wydmuchał w alkomat blisko 1,5 promila alkoholu. Przy okazji wyszło na jaw, şe posiada aktywny zakaz kierowania rowerami i pojazdami mechanicznymi, wydany przez Sąd Rejonowy w Szczecinku, obowiązujący do czerwca 2016 roku. 35-letni mieszkaniec gminy Barwice, kierujący pojazdem ford focus spowodował kolizję drogową z pojazdem mini cooper. Do zdarzenia doszło na ul. Zielonej w Barwicach. Okazało się, şe sprawca miał w wydychanym powietrzu 2,4 promila alkoholu. Z kolei kierujący vw golfem dmuchnął w alkomat ponad 2 promile. 57-letni męşczyzna, mieszkaniec gminy Szczecinek, został zatrzymany do kontroli drogowej na ul. Polnej. Niewiele mniej (1,7 promila) pokazał alkomat u kierującego fiatem 45-letniego mieszkańca gminy Borne Sulinowo. Męşczyzna został skontrolowany na ul. Koszalińskiej.

W ubiegłym tygodniu doszło teş do kilku kradzieşy. Przy ul. Budowlanych zginął rower o wartości 2 tys. zł. Z kolei robiąca zakupy w sklepie przy ul. Wyszyńskiego mieszkanka Szczecinka padła ofiarą złodzieja. Straciła torebkę z zawartości portfela, gotówki w kwocie 70 zł i dowodu osobistego. Natomiast w Białym Borze męşczyzna został okradziony z gotówki. Šupem złodzieja padło 470 zł. Z posesji przy ul. Polnej zginęło około... 3 tys. sztuk cegieł o wartości 3 tys. zł. Zdaniem właściciela proceder trwał, co najmniej od grudnia ub. roku. Męşczyzna powiedział policjantom, şe ktoś systematycznie podbiera mu cegły. Złodziej (na razie) pozostaje na wolności. 24-letni mieszkaniec Szczecinka trzymał w mieszkaniu przy ul. Wyszyńskiego prawie 129 gramów marihuany. Został zatrzymany przez policjantów. Teraz o jego dalszym losie zdecyduje prokurator. (sw)



Zenek ma głos Maciej Gaca

Święto płci

W mylnym bĹ‚Ä™dzie jest kaĹźdy, kto myĹ›li, Ĺźe piszÄ…c Ăłw felieton wychodzÄ™ przed szereg albo popeĹ‚niam jakowyĹ› falstart. Otóş nie, ja ino przypominam, Ĺźe 8 marca czyli ĹšwiÄ™to Kobiet jest juĹź za pasem i najwyĹźszy czas o jakowymĹ› prezencie pomyĹ›leć, aby godnie je uczcić. Wszak od zawsze my męşczyĹşni zachwycamy siÄ™ kobietami i ich urodÄ…, inteligencjÄ…, zaradnoĹ›ciÄ…, wraĹźliwoĹ›ciÄ…, Ĺźe o ich duĹźych rozbieganych oczÄ™tach juĹź nie wspomnÄ™. Zatem w tym szczegĂłlnym dniu coĹ› dać im wypada. MoĹźna oczywiĹ›cie iść na skrĂłty, czyli wrÄ™czyć tulipana, doĹ‚oĹźyć rajstopy lubo teĹź idÄ…c z duchem czasu, miast rajstop, dać poĹ„czochy samonoĹ›ne. OczywiĹ›cie moĹźna jeszcze dać kobiecie to, co najbardziej mieć by chciaĹ‚a... To ostatnie rozwiÄ…zanie odradzam! Któş bowiem siÄ™ odwaĹźy zaryzykować prezent, gdy wiadomÄ… sprawÄ… jest, Ĺźe kobieta naj-

częściej sama nie wie czego potrzebuje najbardziej. Na ten przykĹ‚ad niektĂłre marzÄ… o dĹźentelmenie w limuzynie, ktĂłry obsypawszy je kwiatami porwaĹ‚by je na kolacyjkÄ™ do eleganckiego lokalu. W tym temacie warto siÄ™ zastanowić, skÄ…d wziąć frak, limuzynÄ™ i... kasiorÄ™ na tÄ™ ilość kwiecia, Ĺźe o kolacji nie wspomnÄ™. Inne o Ĺ›niadaniu do Ĺ‚óşka podanym, o wakacjach w tropikach romantycznych, o rejsie wycieczkowcem, perfumach, torebkach, fataĹ‚aszkach, ksiÄ…Ĺźkach, pĹ‚ytach, wypadzie do kina... itp. itd. Ile kobiet, tyle marzeĹ„... No i jak być mÄ…drym w takich okolicznoĹ›ciach, a z prezentem utrafić? Cóş zatem pozostaje? Po pierwsze – nie wyrwać siÄ™ z Ĺźyczeniami typu: aby kaĹźdy dzieĹ„, nie tylko ten, byĹ‚ waszym Ĺ›wiÄ™tem. Wtenczas ino patrzeć jak w kolejce ustawiÄ… siÄ™ straĹźacy, nauczyciele, policjanci, wszyscy, co Ĺ›wiÄ™tować lubiÄ…. Grunt zachować siÄ™ po mÄ™sku...

hołd złoşyć, o podarkach pamiętać, toast wznieść... i przetrwać. A juş w poniedziałek rano święto to będziemy mieli z głowy! Nastanie czas odpoczynku oraz przygotowań na kolejne święto, obchodzone 10 marca, czyli święto męşczyzny (juş 12. raz świętować będzie). Co istotne, na pomysł dnia tego uświęcenia nie wpadli Amerykanie, ino mieszkańcy Trynidadu i Tobago. Mistrzowska idea! Wszak wiadomo, şe my męşczyźni na to święto absolutnie i ze wszech miar zasługujemy. Powody? Proszę bardzo - jesteśmy grzeczni, wszyscy dşentelmeni... Kobietom miejsca ustępujemy, otwieramy przed wami drzwi, uznajemy waszą wyşszość w wielu dziedzinach (pranie, gotowanie, sprzątanie, dźwiganie zakupów, itd. itp.). Tak was wielbimy, şe jemy wam dosłownie z ręki... (śniadania, obiadki i kolacje). Piszemy o was poematy, a jak się zaweźmiemy to i całą powieść poświęcić wam potrafimy, şe o śpiewaniu pod balkonem juş nie wspomnę. Czyş zatem nie zasługujemy w tym dniu na jakoweś şyczonka, a miast tulipana jakiś napój energetyczny przewiązany cieniuśką wstąşeczką? Pewnikiem tak. Choć głosy niektórych są w tej kwestii podzielne (płci nie będę wymieniał), wręcz nam nieşyczliwe. Cytując takowe, ponoć jesteśmy marudni, nudni i kapry-

śni, boimy się zastrzyków, borowania zębów, nie potrafimy znaleźć w komodzie swoich skarpetek, a w lodówce niczego poza piwem. Ale to nie koniec tej krzywdzącej wyliczanki, bo słyszy się jeszcze o damskich bokserach i wrodzonym lenistwie. Ale nie psujmy sobie święta!

Mamy bowiem prawo do tego, co by spoşywając napoje z kokardką czy bez i wznosząc toasty „za zdrowie pań�, w dobry humor się wprawić, w tym szczególnym dla nas dniu 10 marca. A nie na jakąś doczepkę w dniu waszego święta, drogie i miłe panie.

REKLAMA

Co słychać i widać

WiadomoĹ›ci bywajÄ… dobre, zĹ‚e i nijakie. Na tym miejscu staram siÄ™ unikać komentowania aktualnych wydarzeĹ„ politycznych, omijać z daleka politykÄ™, a zwĹ‚aszcza politykĂłw. Nie zawsze siÄ™ udaje, poniewaĹź glÄ™dzenie o niczym, czyli polityczne, ogarnia juĹź wiadomoĹ›ci sportowe oraz kulinarne. Co zatem sĹ‚ychać dobrego? – WedĹ‚ug ekspertĂłw Komisji Europejskiej, polska gospodarka rosĹ‚a w 2014 roku w tempie 3,3%. Daje nam to drugie miejsce po Irlandii, na rĂłwni z WÄ™grami i MaltÄ…. Tyle statystyka. Na ludzki jÄ™zyk, zwĹ‚aszcza na odczucia obywateli obywajÄ…cych siÄ™ bez pieniÄ™dzy, przetĹ‚umaczyć tego sukcesu nie da rady. W Szczecinku szczegĂłlnie, bo o ile w stolicy zachodniopomorskiego, czyli w Szczecinie oraz regionie od zawsze byĹ‚a Polska B, to u nas C lub D. Najmniejsze bezrobocie jest w Poznaniu, a nie – jak do niedawna – w Warszawie. PoznaĹ„ska stopa bezrobocia na koniec minionego roku wyniosĹ‚a 3,2%. U nas bez zmian, wynik dwucyfrowy, powyĹźej dziesiÄ™ciu. Aleksander Doba, emerytowany, blisko siedemdziesiÄ™cioletni inĹźynier z Polic na przeĹ‚omie 2014 i 2015 r. samotnie przepĹ‚ynÄ…Ĺ‚ kajakiem z Lizbony na FlorydÄ™, czyli trasÄ™ liczÄ…cÄ… 12 tysiÄ™cy kilometrĂłw. DziÄ™ki gĹ‚osom internautĂłw z caĹ‚ego Ĺ›wiata zostaĹ‚ podróşnikiem roku w konkursie „National Geographicâ€?. Bez komentarza, sukces dzielnego czĹ‚owieka. W mediach, poza tygodnikiem „Do Rzeczyâ€? nikt nie wspomniaĹ‚ o niedawnym wyczynie kilku byĹ‚ych polskich ĹźoĹ‚nierzy inwalidĂłw, okaleczonych w wojnach amerykaĹ„skich w Iraku i Afganistanie. Czterech odwaĹźnych ludzi w grupie dwunastu himalaistĂłw uczestniczyĹ‚o w zimowym zdobyciu Spitsbergenu. Wydarzenie godne

uwagi. Choćby tylko ze względu na permanentne przemilczanie zjawiska społecznego jakim są juş u nas inwalidzi wojenni najnowszej generacji. Walczą o uznanie ich za inwalidów wojennych, a nie wojskowych. Wojenni mają inne, istotne i naleşne przywileje. Pomijanie, a nawet dyskryminowanie kalek fizycznych i psychicznych z afgańskiej wojny zemściło się przed laty u wschodniego sąsiada, czyli w ZSRR. Ludzie ci tworzyli pierwsze w totalitaryzmie moskiewskim niezwykle silne grupy dysydenckie, opozycyjne ekstremalnie m.in. na Šotwie. Warto przypomnieć o tym obecnym naszym panującym. Informacja, która jednych ucieszy, innych zasmuci, a kolejnych skłoni do myślenia: Wśród 250 tysięcy wysoko wykwalifikowanych mieszkańców Unii Europejskiej, którzy w latach 2003-2013 wyemigrowali na stałe, a nie tylko do pracy na pewien czas, najwięcej było Polaków – 40 tysięcy. Sejm głosami koalicji rządzącej PO-PSL odrzucił poselski projekt podniesienia kwoty wolnej od podatku z 3091 zł do 6253 zł rocznie. Rządząca koalicja uwaşa şe w zupełności wystarczy to, co mamy, więcej byłoby rozpasaniem. Dziadostwo zaklepane. Prezes ZUS wykonał swą misję i się zdymisjonował. Tak mniej więcej oświadczył. Pani premier dymisję przyjęła z ochotą. Dlaczego utajniono (zamieciono pod dywan – niepotrzebne skreślić) wyniki kontroli przeprowadzonej przez Kancelarię Premiera w ZUS, co dalej z zarzutami prokuratorskimi? Co z aferą przetargową w tej państwowej instytucji zaufania publicznego. Dziadek mawiał, şe na zaufaniu kilku się powiesiło. Alior Bank ukarany przez Urząd Ochrony Konsumenta i Konkuren-

cji. Jest u nas coś takiego. Bank dostał karę za niekorzystne dla klientów zmiany w umowach lokat we frankach szwajcarskich. Nareszcie - chciałoby się zakrzyknąć. Wysokość kary rzuca na kolana – 3,3 miliona złotych! Aş dech zapiera, portki opadają. Wypadałoby odnotować jeszcze kilka afer ujawnionych w minionym tygodniu. Średnio wychodzi jeden przekręt na dobę. Trudno o szczegóły, na przykład o ustawionych przetargach na sprzęt medyczny w Gdańsku. W tak zwanych mediach głównego nurtu (dawniej - centralna prasa PZPR) tego rodzaju newsy giną w informacyjnej ględźbie; niebawem po ujawnieniu pokrętnie przedstawionych faktów i półprawd nikt ze stojaków do mikrofonów nie wraca do sprawy. 34,7 proc. wynosi aktualna stopa bezrobocia w powiecie szydłowieckim. Leşy on tylko 130 kilometrów od Warszawy, gdzie teraz urzęduje pani premier, niegdyś lekarka rodzinna w Szydłowcu. Zadziwia, co tamtejsi mieszkańcy jeszcze w tym mieście i powiecie robią? Naleşy jak najszybciej przenieść się do stolicy i tam robić karierę. Jak nie ma kasy na pociąg lub PKS – moşna rowerem. Samo zdrowie. Na koniec przeglądu informacja powaşna, wielce istotna dla nas w Szczecinku oraz powiecie: piwo (14,5 miliarda zł) i wódka (10,3 miliarda zł) - to produkty spoşywcze, na które w 2014 r. wydaliśmy najwięcej pieniędzy. My, nad Trzesieciem, Wielimiem, Wierzchowem itd. mamy w zakupach tych imponującą działkę. Na zdrowie! A jak się narąbiemy moşemy znieczuleni w kosmos ruszyć. PS. Korzystałem z oficjalnych danych GUS oraz wyników badań opinii OBOP, pilnie teş słuchałem informacji Jedynki Polskiego Radia.

REKLAMA

W kosmos po spoĹźyciu

Szczecinek, ul. Pilska 5 www.coal.com.pl

'2%5< :ÄŒ*,(/ GR '2%5(*2 '208 MiaĹ‚ (0-15 mm) Groszek (25-40 mm) Orzech I (40-90 mm) Kostka (90-200 mm) EKOgroszek (10-25 mm) EKOgroszek w workach po 25 kg

470,00 zł/t 595,00 zł/t 660,00 zł/t 690,00 zł/t 690,00 zł/t 19 zł/worek

tel. 94 372 40 09 kom. 608 046 369 Zapraszamy RG SRQLHG]LDĂĄNX GR SLÄ…WNX Z JRG]LQDFK Z VRERW\

Niniejsze ogłoszenie nie stanowi oferty w rozumieniu Kodeksu Cywilnego

REKLAMA

Wojciech Jurczak


Jesteśmy winni miastu prawie 3,6 mln zł.

foto:fotolia

Wzrasta zadłużenie mieszkańców

Mieszkańcy Szczecinka są dłużnikami samorządu. Wszystko za sprawą niespłaconych należności m.in. z tytułu podatków i opłat lokalnych, nie tylko w ubiegłym roku, ale też w latach poprzednich. Według aktualnych danych, którymi dysponuje ratusz jesteśmy winni miastu blisko 3,6 mln zł. To dużo, dużo więcej, niż rok temu, gdy „wisieliśmy” ratuszowi 2,07 mln zł. Co się składa na ten pokaźny dług? Otóż niezapłacone rachunki, m.in. za: wieczyste użytkowanie i dzierżawę gruntów - 169,5 tys. zł, czynsz za lokale socjalne - 355 tys. zł, mandaty nałożone przez Straż Miejską - 482 tys. zł, podatek od środków transportowych - 258 tys. zł czy niezapłacone rachunki za śmieci (tzw. opłata śmieciowa) - 50 tys. zł.

Największy „udział” w zadłużeniu mieszkańców wobec samorządu Szczecinka ma niezapłacony podatek od nieruchomości. To kwota blisko 1,85 mln zł. Łącznie daje daje dług w wysokości 3 578 231 zł (rok temu - 2 072 4322,70 zł). Niestety, ta kwota jest jeszcze wyższa, bowiem jak powiedział nam rzecznik prasowy ratusza Tomasz Czuk: - Zestawienie nie obejmuje zaległości z funduszu alimentacyjnego i innych świadczeń wypłaconych w ramach pomocy społecznej. Jak wyliczyliśmy, dzieląc powyższą kwotę przez 38 810 mieszkańców Szczecinka (stan na koniec lutego 2014 r.), wychodzi ponad 92 zł (w 2013 r. - 53 zł) na statystyczną głowę - od niemowlaka po najstarszego seniora. (sw)

Szczecineckie przychodnie pękają w szwach...

Fala zachorowań na grypę jednak doszła nad Trzesiecko Niedawno informowaliśmy, że grypa, a wraz z nią uporczywy katar, gorączka, ból gardła czy kaszel – szczęśliwie omija Szczecinek. W ostatnim czasie okazało się jednak, że coraz więcej osób odwiedza przychodnie i lekarzy rodzinnych, mniej uczniów bierze udział w szkolnych zajęciach, a pracownicy coraz częściej dostarczają swoim pracodacom zwolnienia z pracy. Oznaczać to może tylko jedno: fala zachorowań na grypę dotarła także nad Trzesiecko. - Rzeczywiście w lutym daje się zaobserwować znacz-

ny wzrost zachorowań wśród mieszkańców Szczecinka – mówi „Tematowi” Barbara Szysz, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Szczecinku. – Co prawda na naszym terenie zgłaszalność zapadalności na grypę i zakażenia grypopochodne nie stoi na takim samym poziomie, jak w innych powiatach, ale to nie oznacza, że ludzie na grypę nie chorują. Wręcz przeciwnie. Wyraźnie widać wzmożony ruch w przychodniach, daje się też zaobserwować znacznie przerzedzone klasy w szko-

łach czy grupy dziecięce w przedszkolach. Nasza rozmówczyni uspokaja. Jej zdaniem, Szczecinek w porównaniu z innymi miastami w Polsce i tak nieźle radzi sobie z panoszącymi się wszędzie wirusami grypy. – Mimo że tych zachorowań jest więcej w stosunku do wcześniejszych miesięcy, to mieszkańcy Szczecinka i tak mają się lepiej niż np. mieszkańcy Szczecina. Niedawno miałam możliwość wyjazdu do stolicy województwa i przekonałam się, że tam faktycznie grypa ludzi dziesiątkuje. U nas pod

tym względem jest jeszcze naprawdę dobrze – dodaje Barbara Szysz. Przypomnijmy. W ubiegłym miesiącu zachodniopomorski sanepid odnotował 5734 przypadki zachorowania na grypę i zakażenia grypopochodne. Najczęściej chorowały osoby w wieku od 15 do 64 lat. Dobra wiadomość jest taka, że niedługo faza szczytowa sezonu grypowego dobiegnie końca. Okres wzmożonej aktywności wirusów grypy mija wraz z końcem marca. (sz)

Mostek koło zamku przypomina skład złomu.

foto:sw

Czy ratusz usunie „kłódki miłości”?

Miasto nie wyklucza, że usunie kłódki obciążające balustrady kładki nad Niezdobną.

Ten zwyczaj dotarł do Szczecinka już dość dawno. Chodzi o wieszanie przez młodych zakochanych ludzi tzw.„kłódek miłości” na balustradach mostów, mostków czy kładek. Zakochanym mieszkańcom Szczecinka nie oparła się też kładka położoną nad Niezdobną wiosną 2014 roku. Kłódek miłości z tygodnia na tydzień przybywa. Czy z czasem nie będą stanowić zagrożenia dla dość delikatnej konstrukcji kładki? Wcale niewykluczone. W ratuszu znają problem i go monitorują. – Oczywiście monitorujemy sytuację. Mimo że kłódek

przybywa przynajmniej na razie nie ma zagrożenia dla konstrukcji kładki – mówi „Tematowi” Anna Mista, dyrektor Wydziału Komunalnego Urzędu Miasta. – Dlatego „na dziś” nie będziemy z tymi kłódkami nic robić. Wiszą to wiszą. Nie znaczy to, że w przyszłości nie będzie z tym miłym zjawiskiem problemu, szczególnie właśnie na tej przeprawie. Niedługo przeprowadzimy przegląd wszystkich szczecineckich mostów i mostków. Wówczas podejmiemy finalną decyzję m.in. w tej kwestii. Wcześniej, w rozmowie z „Tema-

tem” wiceburmistrz Daniel Rak powiedział, że nie jest miłośnikiem tego „zakochanego” obyczaju. - Gdy kłódek wisi kilka, to jeszcze poza estetyką, nie problem. Gdy jest już ich kilkadziesiąt lub nawet kilkaset, to problem może być – podkreślił. Kłódka miłości to forma wyrażania uczucia przez osoby zakochane. Kłódki m.in. z wyrytymi inicjałami, a nawet wyznaniem miłosnym umieszcza się w miejscu publicznym, np. na moście. Według legendy zwyczaj wieszania takich kłódek pochodzi z Florencji. (sw)

REKLAMA

REKLAMA


Zapadła niebywała cisza. Pierwszy raz na dużej uroczystości słyszeliśmy wszyscy tykający zegar. To było naprawdę niesamowite. Potem opowieści naszych gości chłonęła cała sala.

Żołnierze Wyklęci wspominani w I LO Młodzież chce pamiętać i pamięta o Żołnierzach Wyklętych. W przeddzień ogólnopolskich obchodów Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych (piątek, 27.02) w I Liceum Ogólnokształcącym im. Ks. Elżbiety uczniowie wraz z gronem pedagogicznym zorganizowali uroczystość, mającą na celu przypomnienie, że ofiara, jaką ponieśli powojenni bohaterowie, nie była daremna. W całej szkole nie brakowało symboli patriotycznych. Wszędzie widać było rozwieszone plakaty i specjalne gazetki. Zarówno nauczyciele, jak i licealiści z dumą prezentowali przypięte do swoich ubrań biało-czerwone wstążeczki. W samo południe wszyscy zebrali się w szkolnej auli. Tam po odśpiewaniu hymnu narodowego i wspomnieniu „wyklętych” bohaterów minutą ciszy przystąpiono do wysłuchania wykładu, który wygłosiła goszcząca w szkole – Magdalena Semczyszyn z Instytutu Pamięci Narodowej w Szczecinie. Co młodzież wie o Żołnierzach Wyklętych i czy tę wiedzę chętnie poszerza? - Myślę, że dzięki naszym akcjom poziom wiedzy i świadomości wśród młodych ludzi stale wzrasta – powiedziała nam jedna z organizatorek wy-

darzenia, Alina Antoniak-Czajka. – Nasza młodzież chętnie uczy się faktów o Żołnierzach Wyklętych. Od lat z sukcesami uczestniczy w ogólnopolskich konkursach, które przywołują pamięć o bohaterach. - W Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych bierzemy udział już czwarty rok – dodała Jolanta Szacik-Jankowska. - Za każdym razem mamy odmienna formułę, w zależności od naszych pomysłów. Były organizowane koncerty rockowe, kwestowaliśmy na rzecz pomnika poświęconego Żołnierzom Wyklętym. - Dwukrotnie wspierał nas poseł Wiesław Suchowiejko, który jest zaangażowany w działalność Komitetu ds. Upamiętnienia Działalności Żołnierzy Wyklętych na Ziemi Szczecineckiej. W zeszłym roku np. zarosiliśmy Żołnierzy Wyklętych z naszego regionu. To spotkanie młodzież bardzo przeżywała. Nawet teraz, kiedy przygotowywaliśmy gazetkę na ten temat, uczniowie wspominali tamto wydarzenie. - Dla nas, nauczycieli to także był moment bardzo przejmujący – zaznaczyła Alina Antoniak-Czajka. – Na chwilę przed tym, kiedy nasi goście zabrali głos, wydarzyło się coś

O tym, że młodzież na poważnie traktuje pamięć o młodych ludziach, którzy w imię patriotyzmu i obrony ideałów oddali swoje życie, niech świadczy fakt, że i w tym roku podczas wykładu Magdaleny Semczyszyn z IPN panowała absolutna cisza. niesamowitego. Gdy dyrektor Jerzy Kania przedstawił gości, zapadła niebywała cisza. Pierwszy raz na dużej uroczystości słyszeliśmy wszyscy tykający zegar. To było naprawdę niesamowite. Potem opowieści naszych gości chłonęła cała sala. O tym, że młodzież na poważnie traktuje pamięć o młodych ludziach, którzy w imię patriotyzmu i obrony ideałów oddali swoje życie, niech świadczy fakt, że i w tym roku podczas wykładu Magdaleny Semczyszyn z IPN panowała absolutna cisza. Wykładu o tym, kim byli i jak ginęli ostatni żołnierze zbrojnego podziemia niepodległościowego, młodzi ludzie wysłuchali z wielką uwagą. (sz)

Członkowie SLD złożyli kwiaty pod pomnikiem na cmentarzu wojennym.

Kwiaty dla żołnierzy poległych

w lutym 1945 roku

kwiatów. Zapłonęły też znicze. - Bardzo serdecznie dziękuję, że przyszliście tu dziś pod pomnik żołnierzy, którzy oddali życie za polski Szczecinek - mówił m.in. w swoim wystąpieniu rzecznik prasowy szczecineckiego SLD Grzegorz Poczobut. - Ten dzień pozostaje w pamięci już niewielu. W naszej pozostał i jestem przekonany, że pozostanie aż do naszego końca. My się te-

go dnia nie wstydzimy. Zapewne jeszcze długo będą trwały dyskusje, czy 28 lutego to dzień zdobycia czy też wyzwolenia Szczecinka. My tej dyskusji nie podnosimy, natomiast jesteśmy tu dla tych ludzi, dla tych żołnierzy, którzy oddali swoje życie w walce z okupantem, w walce z hitlerowskim najeźdźcą. Jak wyglądałby dziś nasz kraj, jakby wyglądał ten naród, gdyby ta walka nie została wygrana? Gdzie my

byśmy byli? Jak wyglądałby Szczecinek? Dlatego uczcijmy pamięć żołnierzy Armii Czerwonej i Wojska Polskiego poległych za polski Szczecinek. Dziś tu jesteśmy, dziś oddajemy im hołd. Cześć pamięci poległym żołnierzom! Po wysłuchaniu okolicznościowego przemówienia zebrani złożyli pod pomnikiem wiązanki kwiatów i zapalili znicze. (sw)

Szczególny dzień dla historii naszego miasta.

Kurczą się szeregi szczecineckiej lewicy. Z roku na rok coraz mniej członków i sympatyków SLD przybywa na mini uroczystość pod pomnik żołnierzy poległych o wyzwolenie ziemi szczecineckiej. W sobotę (28.02) członkowie i sympatycy Sojuszu Lewicy Demokratycznej spotkali się na Cmentarzu Wojennym, by uczcić 70 rocznicę wyzwolenia (jak określili w za-

proszeniu - może być i zdobycia) Szczecinka. Na cmentarzu pod pomnikiem żołnierzy Armii Czerwonej i Wojska Polskiego poległych w lutym 1945 roku spoczęły wiązanki

W 70. rocznicę zdobycia miasta W piątek, 27 lutego, wczesnym popołudniem starosta szczecinecki Krzysztof Lis złożył wiązankę kwiatów pod pomnikiem Zdobywców Wału Pomorskiego, który znajduje się przy zbiegu ul. 28 Lutego i ul. Klasztornej. - W każdą rocznicę zdobycia Wału Pomorskiego w sposób szcze-

gólny chcemy uczcić to wydarzenie, składając wiązankę kwiatów i pamiętając o tym, że 27 lutego 1945 roku został zdobyty Szczecinek, a dzień później, 28 lutego w Moskwie oddano salwę honorową w związku ze zdobyciem Szczecinka. Oddajemy więc hołd dla tych żołnierzy, którzy zginęli na Wale Po-

morskim, w ten sposób czcząc ich pamięć – powiedział podczas krótkiej, symbolicznej uroczystości starosta Krzysztof Lis. Po złożeniu symbolicznej wiązanki kwiatów zgromadzeni przed pomnikiem samorządowcy uczcili minutą ciszy poległych w walce 70 lat temu żołnierzy. (mg)


Uroczytości pod obeliskiem upamiętnijącym Żołnierzy Wyklętych.

Chwała bohaterom

Dość znaczna grupa mieszkańców wczesnym niedzielnym popołudniem zgromadziła się przed obeliskiem upamiętniającym Żołnierzy Wyklętych, aby oddać im hołd. Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych obchodzony jest w Szczecinku już po raz czwarty. Jeszcze dwa lata temu organizowano go pod murami dawnej ubeckiej katowni przy ul. Kościuszki. Od ubiegłego roku, nie bez wielu trudności i przeszkód, udało się wreszcie ustawić obelisk na przyszkolnym placyku, przy skrzyżowaniu ul. Szkolnej z ul. 1 Maja. 3,5 tonowy głaz z tablicą pamiątkową i odlewem orła z 1939 r., wykonany został przez art. rzeźbiarza Wiesława Adamskiego. Kim są Żołnierze Wyklęci – Żołnierze Niezłomni? Tak nazywamy żołnierzy państwa podziemnego, którzy jeszcze podczas wojny i w pierwszych latach powojennych walczyli z narzuconą nam władzą komunistyczną. Za swoją patrio-

tyczną postawę wielu z nich zostało skazanych na wieloletnie kary więzienia czy nawet kary śmierci. Oprócz licznie zgromadzonych harcerzy, którzy uczestniczyli najpierw we mszy św. w pobliskim kościele Mariackim, kwiaty pod obeliskiem złożył m.in. poseł Wiesław Suchowiejko, starosta Krzysztof Lis, wicestarosta Marek Kostschy, wójt Gminy Szczecinek Ryszard Jasionas z przewodniczącym Henrykiem Wyszomirskim, radni miejscy i powiatowi z ugrupowania Razem dla Szczecinka. Jednak najważniejszymi uczestnikami byli bohaterowie z tamtych czasów odznaczeni przez prezydenta RP Orderem Krzyża Niepodległości - Maria Sosnowska i Kazimierz Pieńkowski. - Epopeja Żołnierzy Wyklętych skończyła się dopiero w 1963 roku wraz ze śmiercią sierż. Franczaka. Nie dane im było cieszyć się wolną Polską – powiedział podczas swego wystąpienia poseł Wiesław Sucho-

Po mszy św. w kościele Mariackim uczestnicy na czele z pocztem sztandarowym harcerzy przeszli ul. 1 Maja pod obelisk ku czci Żołnierzy Wyklętych.

wiejko. - Musieli długo walczyć, wiedząc, że ta walka jest beznadziejna. Wierzyli jednak w sens swojej walki, wierzyli, że tak trzeba. Zamiast owoców zwycięstwa i radości z wolności i niepodległości Ojczyzny, (...) napiętnowano ich mianem morderców, bandytów, zdrajców. Mieli być wdeptani w niepamięć. Mieli być wyklęci. Tak się nie stało. Pamięć o nich przechowaliśmy. Za sprawą nas Polaków w ostatnich latach pamięć o nich przywrócono. Przywrócono im należne miejsce w narodowym panteonie. - Nie wszystko, co należne spłaciliśmy Żołnierzom Niezłomnym – kontynuował poseł. - Oprócz pamięci i czci winniśmy również prawdę. IPN odkrywa prawdę i o ich losach. Powinniśmy również odkrywać prawdę o ich prześladowcach. Chwała bohaterom. (jg)

Najważniejszymi uczestnikami uroczystości byli bohaterowie z tamtych czasów, w ubiegłym roku odznaczeni przez prezydenta RP Orderem Krzyża Niepodległości - Maria Sosnowska i Kazimierz Pieńkowski. Po prawej - poseł Wiesław Suchowiejko. Zdjęcie obok - kwiaty od samorządu powiatowego złożył starosta Krzysztof Lis oraz wicestarosta Marek Kotschy. Poniżej delegacja szczecineckich harcerzy i zuchów.

Rozmowa ze starostą Krzysztofem Lisem Trzeba ogromnie dużo czasu, aby odkłamywać historię. Trudno powiedzieć, jak długo to powinno trwać. Zarówno pan, jak i ja należymy do pokolenia, które może o sobie powiedzieć, że jest pokoleniem przełomu. To nasze pokolenie żyło i funkcjonowało w czasach komunistycznych. Po 1989 roku angażowaliśmy się w tworzenie nowej państwowości – powstawanie samorządów. Może dzisiaj nie wygląda to tak jakbyśmy chcieli, ale faktem jest, że jako ludzi przełomu czasowego zostaliśmy wybrani do reprezentowania społeczeństwa, dlatego mamy taki właśnie obowiązek. W sposób szczególnie cenię sobie to, że właśnie w przypadku Żołnierzy Wyklętych, wspólnie z panem posłem Wiesławem Suchowiejko udało się zrobić taką małą rzecz w postaci obelisku. Chcieliśmy, aby obelisk stanął tam gdzie była siedziba UB, ale każde miejsce jest dobre jeśli przyzywa wspomnienie. Przyzywa pamięć o ludziach, których po 45 roku władze nazywały bandytami. Przecież Łupaszka funkcjonował i działał na naszych terenach. Walczyli o nową Polskę w beznadziejnej sytuacji, kiedy tak naprawdę mocarstwa sprzedały Polskę Stalinowi już o wiele wcześniej. Ci ludzie to byli ideowcy, tacy których dzisiaj nam brakuje i to w wielu obszarach naszego życia. Mówili, że nie chcą takiej Polski, która jest z Rosją. Szkoda, że tak późno zaczęliśmy odkrywać Żołnierzy Wyklętych. Aby zachować o nich pamięć, powinniśmy ich pokazywać i mówić o nich. Ci ludzie stracili bardzo wiele - nawet życie. Właśnie to mną kierowało, aby włączyć się w inicjatywę ich upamiętnienia . Włączyć się właśnie tutaj w Szczecinku, gdzie mamy kilka takich różnych miejsc. Powinniśmy na naszym Pomorzu utrwalać historię. Powinniśmy pamiętać o tych, którzy bardzo wiele wnieśli w powojenną historię. Powinniśmy czcić i pielęgnować o nich pamięć. (jg)


Poseł Czesław Hoc chce pomóc załodze likwidowanego zakładu PKP Cargo. „Chcielibyśmy przynajmniej spowodować to, że pracownicy, którzy obecnie wyjeżdżają do Szczecina, wrócili do Szczecinka. I na tym nam w pierwszej kolejności zależy.”

Poseł wyraża ubolewanie i zapowiada interwencję

Choć wszystko wskazuje na to, że los szczecineckiego oddziału terenowego PKP Cargo jest już przesądzony, załoga nie zaprzestaje walki o swoje miejsca pracy. We wtorek (24.02) pracownicy PKP Cargo w Szczecinku spotkali się z posłem PiS Czesławem Hocem. Przedstawili mu swoje stanowisko odnośnie działań podjętych przez zarząd spółki. Z kolei poseł obiecał, że będzie w tej sprawie interweniował. - Staramy się walczyć o to, by powstrzymać proces likwidacji Punktu Napraw i Utrzymania Lokomotyw i Wagonów w Szczecinku – mówi Adam Pindor, jeden z pracowników likwidowanego oddziału PKP Cargo. – W tej chwili część pracowników została oddelegowana do pracy w Szczecinie na trzy miesiące. Po powrocie dostaną oni propozycję nieświadczenia pracy do końca roku. I z tego jest dumna nasza spółka. - W drużynach na razie w naszym rejonie jest nieduży zespół ludzi, który ma pracę, ale grozi nam to samo, co kolegom z warsztatów, dlatego staramy się ich popierać – zauważa towarzyszący naszemu rozmówcy Piotr Najszewski. - Nie wiadomo, czym się kieruje zarząd PKP Cargo – dodaje z ko-

lei Mirosław Superson. – Czy to jest obniżenie kosztów? W moim mniemaniu nie. Jeżeli naprawa lokomotywy ma się odbywać 300 km stąd, w Poznaniu albo w Szczecinie, to są to moim zdaniem, dodatkowe koszty. I one będą powielane, ponieważ tak samo dzieje się z wagonami. Musimy podstawiać wagony do Kronospanu, a przecież nikt nie będzie czekał na wagon, który jest gdzieś w Polsce. Jak to się wszystko ma do zwiększania miejsc pracy? Zarząd przyjmuje te wszystkie argumenty do wiadomości i tyle. - Próbowaliśmy różnego rodzaju metod – zaznaczył Adam Pindor. - Teraz spotkaliśmy się z posłem Czesławem Hocem. Nie ukrywam, że liczymy na więcej. Chcielibyśmy przynajmniej spowodować to, że pracownicy, którzy obecnie wyjeżdżają do Szczecina, wrócili do Szczecinka. I na tym nam w pierwszej kolejności zależy. Obecny na spotkaniu z załoga PKP Cargo Czesław Hoc nie krył swojego wzburzenia. Już na początku konferencji powiedział, że „w Szczecinku powiało grozą”. – Marnotrawiony jest majątek publiczny i łamane są prawa pracownika – zaakcentował Czesław Hoc.

– Niedawno w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju u pani Marii Wasiak złożyłem wniosek o natychmiastowe wstrzymanie likwidacji PKP Cargo w Szczecinku oraz o podjęcie natychmiastowych i konstruktywnych rozmów z załogą z poszanowaniem godności pracowniczej i na zasadzie partnerskiego dialogu. Poseł zwrócił uwagę, że szczecinecki oddział likwiduje się praktycznie z dnia na dzień wbrew wszelkim standardom oraz Paktowi Gwarancji Pracowniczych. Według mówcy, załodze przedstawia się „propozycję nie do odrzucenia” i doprowadza się do „społecznego i osobistego kryzysu i nieszczęścia”. Zdaniem Czesława Hoca, tzw. Plan Dobrowolnych Odejść (PDO), w odniesieniu do pracowników Punktu Napraw Taboru PKP Cargo w Szczecinku traktowany jest raczej jako „propozycja nie do odrzucenia”. Jak zauważył poseł w obecnej sytuacji likwidowania zakładu najbardziej poszkodowani są pracownicy, którzy przepracowali tam ponad 30 lat i którzy są w przededniu nabycia praw emerytalnych. Poseł zaznaczył także, że zwalniani przez zarząd spółki ludzie to wartościo-

Podczas konferencji prasowej poseł Czesław Hoc przedstawił, w jaki sposób zamierza pomóc załodze likwidowanego zakładu.

Pracownicy szczecineckiego Cargo: (od lewej) Mirosław Superson, Piotr Najszewski i Adam Pindor. wi pracownicy o wysokich kwalifikacjach. Na koniec swojego wystąpienia Czesław Hoc „wyraził swoje wielkie ubolewanie”. Obiecał również, że zobowiąże radnych Razem dla Szczecinka, zarówno w powiecie, jak i w mieście, do tego, by przekonali pozostałych radnych do podjęcia stosownych uchwał, które

wstrzymałyby proces likwidacji PKP Cargo w Szczecinku i tym samym – uchroniłyby 40-osobową załogę przed utratą pracy. Zdaniem posła, gdyby do tych działań przyłączyli się również radni Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego, głos o likwidacji zakładu byłby bardziej słyszalny i może udałoby się jeszcze coś w tej sprawie zrobić. (sz)

Do 28 lutego samorządy miały czas podjęcie działań zmierzających do likwidacji szkół.

Na razie tylko jedna

Wiadomo już, że z myślą o likwidacji szkoły będą się musieli pogodzić nauczyciele oraz uczniowie ZS3. Już 28 lutego minął ostateczny termin, w którym samorządy będą miały możliwość podjęcia decyzji o zamiarze likwidacji szkół. Jak dotąd, resort edukacji otrzymał informację o 34 podjętych uchwałach dotyczących zamiaru likwidacji placówek oświatowych, w których uczą się dzieci i młodzież. Wśród nich jest

21 szkół podstawowych, 4 gimnazja i 9 szkół ponadpodstawowych. Najważniejszym czynnikiem, który według samorządowców doprowadził do konieczności podjęcia procedury związanej z likwidacją danej szkoły, jest przede wszystkim niż demograficzny. Inna kwestia to brak wystarczających środ-

ków na prowadzenie placówek. Jeśli chodzi o Szczecinek, wiadomo, że z myślą o likwidacji szkoły będą się musieli pogodzić nauczyciele oraz uczniowie Zespołu Szkół nr 3, czyli popularnej „budowlanki”. Rada Powiatu już podjęła w tej sprawie stosowną uchwałę. Pozytywną opinię na ten temat wydał także Zachodniopomorski Kurator Oświaty. W najbliższym czasie radni będą mieli więc możliwość przyjęcia uchwały mówiącej o ostatecznej likwidacji budowlanki. To jednak nie wszystko. Z podobnym problemem, co powiat, boryka się również Gmina Szczecinek. Uchwała o zamiarze likwidacji szkoły znalazła się w porządku obrad minionej sesji Rady Gminy. W tym przypadku radni gminni chcieli, żeby ruszył proces prowadzący do likwidacji Szkoły Filialnej w Jeleninie.

Zdaniem wójta Ryszarda Jasionasa, ze względów ekonomicznych i demograficznych dalsze utrzymywanie tej placówki jest nierentowne. Za likwidacją przemawia przede wszystkim fakt, że obecnie w szkole w Jeleninie uczy się tylko 9 uczniów. Póki co, problem likwidacji szkół nie dotyka bezpośrednio miasta. – Naszym szkołom, przynajmniej na razie, likwidacja żadnej szkoły nie grozi – podkreśla dyrektor Miejskiej Jednostki Obsługi Oświaty Joanna Powałka. – Owszem, niż demograficzny zagląda do prowadzonych przez miasto placówek, jednak nie jest tak, że musielibyśmy w chwili obecnej jakąś ze szkół zamknąć. Bezpieczne są wszystkie podstawówki, jak również gimnazja. Nawet stosunkowo małe Gimnazjum nr 3, rokrocznie radzi sobie z naborem. Dlatego nie jest konieczne

w tym przypadku podejmowanie przez Radę Miasta żadnej uchwały o zamiarze likwidacji szkoły. Nasza rozmówczyni zaznacza, że o tym, czy coś w tej kwestii ulegnie zmianie, będą decydować najbliższe postępowania rekrutacyjne. Po zakończonym naborze, okaże się nie tylko to, ilu uczniów trafiło do klas pierwszych, ale także ilu nauczycieli od września 2014/2015 zachowa swoje etaty. – Za wcześnie, by cokolwiek mówić na temat ewentualnych zwolnień. Są nauczyciele, którzy nabyli już prawa emerytalne. Jeśli odejdą na emeryturę, wówczas nie będzie większego problemu z podziałem godzin. Ale jak to wszystko będzie ostatecznie wyglądać, dowiemy się, gdy dyrektorzy przedstawią plany pracy szkoły. Może to nastąpić nie wcześniej niż w kwietniu – dodaje dyrektor. (sz)


Poseł Wiesław Suchowiejko interweniuje w sparwie Cargo.

Czy PKP Cargo w Szczecinku da się uratować?

Poseł chce też podjąć temat pewnego przemilczanego szczegółu. Chodzi o pojawiającą się w procesie likwidacji szczecineckiego oddziału kwestię „oszukania załogi”. Czy likwidowany Punkt Napraw Taboru PKP Cargo w Szczecinku da się uratować? Zdaniem posła na Wiesława Suchowiejki, jeszcze nie wszystko jest przesądzone. Jak się dowiedzieliśmy, w tym tygodniu ma dojść do spotkania, w którym nad losem szczecineckiego oddziału i pracującej tam 40-osobowej załogi poseł będzie rozmawiać z prezesem PKP Cargo, Adam Purwinem. - Po publikacjach m.in. na łamach „Tematu Szczecineckiego” sprawa ta żyje od kilku tygodni – powiedział nam poseł Wiesław Suchowiejko. – Udało mi się nakłonić dwóch pracowników szczecineckiego PKP Cargo do spotkania. Mimo że każdy z nich spotkał się ze mną osobno, obaj w ten sam sposób mówili o problemach, które wielokrotnie były opisywane. - Podjąłem w związku z tym działania, które mogłem podjąć

– dodał nasz rozmówca. – Wystosowałem interwencję do pani Mirosławy Pietkiewicz, dyrektor Zachodniego Oddziału Spółki PKP Cargo w Poznaniu, jak również zapytanie poselskiej do pani minister Marii Wasiak. Poseł w rozmowie z „Tematem” zaznaczył, że odnosi takie wrażenie, jakby Warszawa nie wiedziała o tym, co się w Szczecinku dzieje. Próbował się skontaktować z prezesem zarządu, ale ten przebywał akurat na urlopie. Wobec tego, jeden z członków zarządu zaproponował umówienie spotkania posła z Adamem Purwinem, które miałoby się odbyć w najbliższy wtorek lub środę. - Jeśli do tego spotkania dojdzie, prezes na pewno przedstawi dane mówiące o rentowności spółki. Z kolei pracownicy szczecineckiego oddziału nadal będą utrzymywać, że widzą tę kwestię inaczej.

Szczecinecki PKS w trudnej sytuacji.

To wszystko trzeba jakoś wyjaśnić. Szanse, aby ten zakład istniał – są. I są ku temu realne powody, takie jak Kronospan, poligon drawski czy znajdująca się w Czarnem baza remontująca rosomaki, itd. – zaakcentował Wiesław Suchowiejko. Według naszego rozmówcy, jeśli uzasadnienie realizowania obecnie trwających działań w spółce będzie logiczne, to trudno będzie odmówić prezesowi prawa do podejmowania decyzji, nawet tych trudnych. Ale z drugiej strony, poseł chce też podjąć temat pewnego przemilczanego szczegółu. Chodzi o pojawiającą się w procesie likwidacji szczecineckiego oddziału

Poseł Wiesław Suchowiejko kwestię „oszukania załogi”. - Podkreślali to moi rozmówcy – podkreślił Wiesław Suchowiejko. – Gdyby wiedzieli wcześniej, jak będzie wyglądać to enigmatyczne zmniejszenie zakresu robót, czego nikt zresztą nie przedstawił pracownikom na piśmie, to skorzystaliby z Programu Dobrowolnych Odejść. A tak z PDO skorzystało tylko 7 osób. - Resztę załogi czeka teraz „równia pochyła” z 3-miesięcznymi wyjazdami do pracy do Szczecina. Jak to wygląda, wiadomo. Trzygodzinna podróż, potem 12 godzin pracy, na koniec koczowanie w jakiś trudnych warunkach, a potem znowu

powrót do Szczecinka. Niby są tam, a tak naprawdę pracownicy są tu, ponieważ tutaj jest praca. - Jadę więc na spotkanie z Adamem Purwinem, aby mu o tym wszystkim powiedzieć. Na pewno zostanę wysłuchany, ale czy to wystarczy? Jedno wiem na pewno, nie wolno oszukiwać ludzi. Jeżeli decyzja o wygaszeniu PKP Cargo była wygłoszona po upłynięciu terminu, w którym załoga mogła korzystać z PDO, wówczas to trzeba „odkręcić”. Przynajmniej to. Ale będziemy walczyć o całą pulę, czyli by PKP Cargo w Szczecinku nadal istniało – spuentował poseł. (sz)

W ratuszu apelują o umiar w dokarmianiu dzikiego ptactwa na Trzesiecku.

Ptaki żebrzą a ludzie je karmią. Błąd!

PKS chce pożyczki O problemach spółki PKS w Szczecinku pisaliśmy wielokrotnie. Okazuje się, że szczecineckie przedsiębiorstwo komunikacji samochodowej znów będzie potrzebowało dodatkowego dofinansowania. Nan najbliższej sesji Rady Powiatu, która odbędzie się 9 marca, radni zadecydują o udzieleniu spółce przez Zarząd Powiatu kolejnej pożyczki. Tym razem jej kwota ma wynieść pół miliona złotych. - Pożyczka jest związana z sytuacją finansową spółki i jej sytuacją ekonomiczną – mówi „Tematowi” wicestarosta Marek Kotschy. – Spółka ma jeszcze niezapłacone zobowiązania. Aby otrzymać zaświadczenie o niezaleganiu, które jest

niezbędne przy procedurach przetargowych, np w zakresie dowozu dzieci i młodzieży. Stąd konieczne jest uregulowanie tych kwestii związanych z bieżącym funkcjonowaniem PKS-u. Czy to już ostatnia w tym roku pożyczka, która ma być udzielona szczecineckiemu PKS-owi? – Na chwilę obecną trudno jest ocenić, jaka będzie sytuacja finansowa spółki – dodaje nasz rozmówca. – Nie wiadomo również, jak do projektu uchwały, która mówi o udzieleniu spółce pożyczki w kwocie 500 tys. zł, ustosunkuje się Rada Powiatu. Nie jest jeszcze pewne, czy ta uchwała w ogóle zostanie przyjęta. (sz) Nie dokarmiajmy dzikiego ptactwa chlebem! To szkodzi! Najlepiej, gdy na brzegu jeziora, nie w wodzie, zostawimy kawałki warzyw lub wysypiemy nasiona roślin oleistych, np. słonecznik.

Wejdziemy, jak się wcześniej umówimy.

Bismarck na żądanie

Wieża Bismarcka stanowi niezwykle atrakcyjny punkt widokowy, z którego można podziwiać nadjeziorną panoramę Szczecinka. Wieża stała się jeszcze bardziej atrakcyjna, gdy miasto zdecydowało się na usunięcie drzew rosnących od strony jeziornego brzegu. Nie ma się zatem co dziwić, że wieża, a także jej najbliższe okolice to ulubione miejsce spacerów. Niestety, czas robi swoje. Platforma widokowa ponad 100-letniej już budowli pilnie wymagała remontu. Lifting wieży został wykonany w ze-

szłym roku. Zabezpieczono szczyt budowli i platformę oraz wzmocniono jej konstrukcję. - Wieża na stałe zostanie udostępniona zwiedzającym w weekend 1-3 maja – mówi „Tematowi” szef Referatu Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Wojciech Smolarski. – Podobnie jak praktykowaliśmy to w ubiegłorocznym sezonie, wejście na wieżę będzie możliwe w określonych godzinach. Na noc obiekt będzie zamykany. Stosowna informacja zawierająca m.in. numery telefonów do gospodarza budow-

li zostanie wyeksponowana przy wejściu na wieżę. Jak powiedział nam W. Smolarski, nie ma żadnych przeszkód, by Bismarck został udostępniony „na żądanie”. - Trzeba tylko wcześniej zgłosić się do Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej lub Straży Miejskiej – dodaje nasz rozmówca. – Pracownicy obu firma mają klucze do wieży i udostępnią ją do zwiedzania o określonej, wcześniej umówionej przez turystę czy zorganizowane grupy, godzinie. (sw)

Łabędzie, dzikie kaczki, łyski, itp. zimujące na jeziorze Trzesiecko osiągnęły najwyższy poziom żebractwa, jeżeli chodzi o zdobywanie pokarmu. - A że mieszkańcy Szczecinka mają dobre serce dokarmiają ptaki, najczęściej chlebem. To zjawisko powszechne. Niestety, dla dzikiego ptactwa, wysoce szkodliwe – podkreśla w rozmowie z „Tematem” szef Referatu Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Wojciech Smolarski. - Absolutnie unikajmy takiego postępowania. Jeżeli już chcemy dokarmiać ptactwo, nie rzucajmy im chleba. On zawiera sól, cukier, drożdże, czyli wszelkie szkodliwe dla ptaków substancje. Nie podawajmy

też ptactwu wypieków domowych. Najlepiej, gdy na brzegu jeziora, nie w wodzie, zostawimy kawałki warzyw lub wysypiemy nasiona roślin oleistych, np. słonecznik. Ptaki wodne potrzebują dużo tłuszczu, m.in. po to by zabezpieczać swoje pióra. Ponadto podczas karmienia z tzw. ręki ptaki gromadzą się w dużych grupach. Sprzyja to przenoszeniu się różnego rodzaju chorób. Ratusz za naszym pośrednictwem apeluje do szczecinecczan o rozwagę w zadawaniu ptactwu karmy. - Apeluję też do wędkarzy o łowienie „z głową”. Haczyki, błyszcze czy kotwice w dziobie łabędzia to na naszym jeziorze, niestety, niemal codzienność – kończy nasz rozmówca. (sw)


Rozmowa z radną Grażyną Kuszmar. Dzięki nowemu systemowi przyznawania lokali, mieszkania trafią do osób najuboższych i najbardziej potrzebujących. Zdobyć maksymalną liczbę 300 punktów wcale nie będzie łatwo.

Komisja od mieszkań i rozwiązywania konfliktów

Grażyna Kuszmar przewodniczącą Komisji Problemów Społecznych Rady Miasta jest już drugą kadencję. Tak naprawdę jednak z pracą w tym obszarze związana jest od 12 lat. W rozmowie z „Tematem” Grażyna Kuszmar udowodniła, że Komisja Problemów Społecznych to „ogromna machina”, zajmująca się wieloma przypadkami. W pracy tej komisji nawet nie ma co liczyć, by każdego dnia przytrafiało się to samo. Na czym głównie polega praca w komisji? - Gdybym miała odpowiedzieć na przykładzie podań, które do nas trafiają, to mogłabym rzec, że na rozwiązywaniu problemów mieszkaniowych. Na 20 podań - 18 dotyczy właśnie spraw mieszkaniowych. Ludzie proszą nas o pomoc w przydziale mieszkania. Komunalnego, socjalnego, jakiegokolwiek. W jaki sposób mieszkańcy najczęściej motywują swoje prośby o przydzielenie mieszkań? - Najwięcej jest takich osób, których nie stać na zaciągnięcie kredytu. Możliwości spłaty rat są dla nich bardzo trudne, z rożnych względów. Najprościej mówiąc, jest mnóstwo ludzi, którzy nie spełniają kryteriów dochodowych, żeby w ogóle myśleć o kredycie. Ale są też tacy mieszkańcy, którzy z różnych przyczyn, czy to rodzinnych, czy z powodu wcześniejszych, nieprzemyślanych decyzji, utracili kiedyś swoje mieszkania. Po jakimś czasie zaczynają tego żałować. Przychodzi opamiętanie, mijają emocje... Dopytujemy w takich przypadkach, jak to się stało, że to mieszkanie przepadło. Padają wtedy rozmaite odpowiedzi: że nie płaciłem, że zaniedbałem pewne rzeczy, że lekkomyślnie się wyprowadziłem. Niestety, takie sytuacje też się zdarzają. Generalnie – problemy mieszkaniowe to dla naszej komisji chleb powszedni. Nad każdym problemem pochylamy się indywidualnie. Czasem odwiedzamy mieszkańców w ich domach. Sprawdzamy, w jakich żyją warunkach. Mamy naprawdę bardzo szerokie spektrum ludzi, którzy tych mieszkań potrzebują. No właśnie, w jakich warunkach mieszkają szczecinecczanie? - Tak naprawdę w takich, jakie sobie stworzą. Z tym jest bardzo różnie. Część tych ludzi, którzy starają się o mieszkania, mieszka na stancjach. Nie mają swojego lokum, a muszą płacić za czynsz, za wszystkie media. Jeśli ktoś ogląda każdą

złotówkę, to wiadomo, że takie rozwiązanie wiąże się z wysokim kosztem utrzymania. Część innych osób mieszka gdzieś kątem u rodziny. I w taki sposób rodzą się konflikty. Bo rodzina, a przede wszystkim młoda rodzina, która ma małe dzieci, najczęściej chce mieszkać u siebie. A nie u rodziców, często jeszcze z młodszym rodzeństwem. Naszym zadaniem jest, by każdy z tych przypadków zweryfikować. Co z mieszkaniami do remontu? Mieszkańcy chętnie korzystają z możliwości takiego rozwiązania problemów mieszkaniowych? - Tego typu mieszkania pojawiają się raz na dwa, trzy miesiące. ZGM ogłasza wtedy po pięć, sześć mieszkań do remontu, które można zaadaptować. No, ale te remonty niestety są coraz droższe. To zależy w dużej mierze od ich stanu, często od stopnia zdewastowania przez ostatnich lokatorów. Tak właśnie jest. Czasem ludzie w ten sposób pokazują, co po sobie zostawiają w tych mieszkaniach. Bywa, że koszt remontu sięga w tym przypadku 40, 50, a nawet 80 tys. zł. Osób o niskich dochodach nie stać również na takie mieszkanie. Jak długa jest kolejka na mieszkanie w Szczecinku? - Ludzie czekają i po 15, i po 20 lat. Przykładowo, na mieszkania socjalne w kolejce oczekujących zapisanych jest obecnie około 300 osób. Na mieszkania komunalne, do remontu ta kolejka też nie jest mniejsza. Dla osób niepełnosprawnych mamy dwa mieszkania rocznie. Mieszkań, którymi dysponuje miasto, nie przybywa. Do tej pory bardzo nam było trudno wskazać, komu mieszkanie należy się natychmiast, a kto jeszcze jest w stanie trochę poczekać. Czasem musieliśmy głosować po kilka razy, żeby komuś to mieszkanie przydzielić. Myślę, że teraz, gdy w maju wejdą w życie nowe przepisy dotyczące przyznawania mieszkań, lokale będą trafiać tam, gdzie naprawdę powinny. Nowy sposób przyznawania mieszkań, który będzie oparty na systemie punktowym, tę sytuację poprawi? - Trzeba sobie zdawać sprawę, że ta nowa formuła też nam wszystkich problemów nie rozwiąże. Od tego przecież mieszkań nie przybędzie. Ale myślę, że dzięki nowemu systemowi przyznawania lokali, mieszkania trafią do osób najuboższych i najbardziej potrzebujących.

no nowe mieszkania będą budowane. W budżecie pieniądze na ten cel się pojawią. No, ale nawet jeśli będzie to 60 mieszkań w ciągu roku, to ten problem nie zniknie. Nie łudźmy się, że otrzymamy duży worek pieniędzy i będziemy się od razu budowali dla każdego potrzebującego. Do wszystkiego trzeba cierpliwości. Z jakimi innymi sprawami zwracają się mieszkańcy o pomoc do członków komisji? - Sprawy, które do nas trafiają, bywają bardzo różne. Czasem są zwyczajne, przyziemne. Komuś brakuje obuwia, wersalki, lodówki czy telewizora. W takich przypadkach łatwiej jest pomóc. Każdy z nas ma przecież jakiegoś znajomego, przyjaciół, którzy najprawdopodobniej mogą udostępnić takie używane rzeczy. Trudniej jest, gdy w grę wchodzą rozmaite problemy społeczne. Tu możemy jedynie wskazać drogę, coś ewentualnie podpowiedzieć. Jakie to są problemy? - Mieszkańcy chcieliby na przy-

kład, żebyśmy rozwiązywali konflikty rodzinne. Bywa, że ktoś się z kimś nie dogaduje; sąsiedzi zaśmiecają, nie potrafią żyć z innymi ludźmi w grupie, przeszkadzają, hałasują, puszczają głośno muzykę... Spektrum tych spraw jest szerokie. Czasem w takich przypadkach idziemy tam, gdzie jest problem, rozmawiamy, ale często efekty tego są niewielkie. Staramy się też wskazywać inne drogi rozwiązania: straż miejską, policję, MOPS. Tłumaczymy, że my możemy jedynie coś podpowiedzieć, ale nic więcej. Jakie są reakcje mieszkańców na działania komisji? - Bardzo różnie. Zdarzają się oczywiście mieszkańcy, którzy mają do nas pretensje. Ale także są tacy, którzy nam dziękują. Te sytuacje zawsze są bardzo miłe, tym bardziej, że teraz prawie całe nasze społeczeństwo jest roszczeniowe, z pretensjami. Mili są ci, którzy przyjdą i powiedzą, że coś się udało. Ale my wszystkie sytuacje rozumiemy. I do każdej podchodzimy racjonalnie. (sz)

Budowla ma być gotowa przed tegorocznym sezonem turystycznym.

Centrum za 7,5 mln zł w stanie surowym Tegoroczna zima w sposób wyjątkowy sprzyja budowlańcom z firmy Skanska. Korzystając z wiosennej aury prowadzą oni jedną z największych w ostatnich latach szczecineckich inwestycji – budowę Centrum Edukacji Ekologicznej w sąsiedztwie Zamku Książąt Pomorskich. - Taka aura pozwala np. na prowadzenie pełnych prac związanych z wylewaniem konstrukcji betonowych – podkreśla w rozmowie z „Tematem” starosta Krzysztof Lis. Jak powiedział nasz rozmówca, mimo konieczności zrealizowania dodatkowych robót, termin finalizacji inwestycji nie uległ zmianie. Inwestor zaplanował zakończenie prac do 30 maja br. - Do tego terminu trzeba też doliczyć czas potrzebny na przeprowadzenie odbiorów technicznych, uzyskanie różnego rodzaju zezwoleń i pozwoleń, m.in. z sanepidu. Zakładam jednak, że w sezonie turystycznym Centrum będzie już do dyspozycji mieszkańców, turystów i letników – mówi starosta. – Inwestycja prowadzone jest zgodnie z wcześniej założonym harmonogramem prac. Ale jak to zawsze bywa na tego rodzaju budowach, w czasie robót wychodzi, że trzeba coś dobudować czy też zmienić. M.in. zdecydowaliśmy się zrezygnować z podjazdu dla osób niepełnosprawnych. Taki podjazd nie może

foto:sw

Grażyna Kuszmar jest częstym gościem Radia Temat.

Zdobyć maksymalną liczbę 300 punktów wcale nie będzie łatwo. Przypomnijmy krótko, jak ten nowy, punktowy system będzie wyglądać? - Wszystkie warunki bytowe będą w nim brane pod uwagę. Za każde jedno zapytanie będą przyznawane punkty: ile ma się dzieci, jaka jest sytuacja społeczna, ekonomiczna, czy ktoś mieszka na stancji, czy u rodziców... Ważne jest to, że od maja każdy, kto stara się o mieszkanie z zasobu miasta, będzie musiał jeszcze raz złożyć stosowny wniosek. Niedługo ruszy kampania promocyjna, żeby przybliżyć więcej informacji na ten temat. O tym, jak po nowemu będzie wyglądało przyznawanie mieszkań, będą mówiły m.in. media. Będzie też można o tym przeczytać na stronach internetowych ZGM-TBS. Trzeba będzie przyjść lub zadzwonić i się wszystkiego dowiedzieć. Jest jakaś recepta na to, by spełnić oczekiwania wszystkich oczekujących? - Nie ma dobrej recepty. Na pew-

Do rozpoczęcia sezonu pozostało już niewiele czasu. Sądząc z zaawansowania prac, mało prawdopodobne aby termin zakończenia robót został dotrzymany. mieć kąta nachylenia wyższego niż 6 stopni. W budynku głównym Centrum jest to praktycznie niemożliwe do zrealizowania. W związku z tym zdecydowaliśmy, że zamiast podjazdu będzie winda dla osób niepełnosprawnych. To w zupełności rozwiąże nam problem. Koszt inwestycji to 7,5 mln zł, a więc nieco więcej niż początkowo zakładaliśmy. 3,2 mln zł to dotacja z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Szczecinie. 1 mln zł dała nam Regionalna Dyrekcja Lasów

Państwowych w Szczecinku. 350 tys. zł w formie pożyczki uzyskaliśmy z WFOŚiGW. Reszta pieniędzy, a więc około 3 mln zł to środki własne. Liczę na to, że uda mi się pozyskać dodatkowe fundusze na realizację inwestycji. Centrum składać się będzie z dwóch budynków połączonych ze sobą na poziomie parteru. Powstanie otwarte audytorium, teren rekreacyjny z miejscami do prowadzenia zajęć na powietrzu, miejsce na ognisko, tereny zielone, ścieżki oraz nowy parking samochodowy. (sw)


„Morsowisko 2015” na Mysiej Wyspie

foto:sw

Była zimna kąpiel i super zabawa.

W niedzielę (1.03) na zaproszenie Szczecineckiego Klubu Morsów nad Trzesiecko zjechali miłośnicy zimowych kąpieli, m.in. z: Łeby, Darłowa, Postomina, Drawska i Czaplinka. Wszystko po to, by wziąć udział w imprezie pod nazwą „Morsowisko 2015”. Cel: wspólna kąpiel i zabawa w wodzie naszego jeziora na kąpielisku Mysia Wyspa. - Jest nas około stu miłośników zimowych kąpieli - mówi „Tematowi” Piotr Kondaszewski, prezes szczecineckiego „Morsa”. - Skąd taki pomysł? W tym roku mamy już trzecią edycję „Morsowiska”. Jeździmy do kolegów z całego regionu, więc niejako w ramach rewanżu zaprosiliśmy ich dziś nad Trzesiecko. Tym bardziej, że za tydzień jedziemy do naszych przyjaciół z Łeby. Wspólnie się bawimy, taka impreza jest bardzo widowiskowa, myślę, że dla naszych mieszkańców to spora atrakcja. Wbrew pozorom to nie jest wcale nasza ostatnia zimowa kąpiel. Jeszcze kilka kąpieli zapewne przeżyjemy, a latem też będziemy się kąpać, pływać na kajakach

i smoczych łodziach, pokonywać wpław zachodniopomorskie rzeki. Dla nas sezon trwa cały rok, ale zimowy zakończymy, gdy temperatura wody w jeziorze Trzesiecko przekroczy 10 stopni Celsjusza. Zapewne dopełni się to w pierwszej połowie kwietnia. Po części oficjalnej przyszedł czas na rozgrzewkę i chłodną kąpiel. Pogoda była wspaniała, słoneczna, choć było zimno i mocno wiało. Mimo to, miłośnikom zimowych kąpieli humory dopisywały i to nadzwyczajnie. Morsy z wody gromkimi okrzykami „dziękujemy” wyrazili uznanie organizatorom dzisiejszego „Morsowiska”. Nad bezpieczeństwem Morsów czuwali miłośnicy podwodnych przygód z Klubu Płetwonurków „Murena”. Jak nam powiedział Marek Antoniak, podwodnicy są zawsze tam, gdzie ktoś oczekuje od nich pomocy. Na Mysią Wyspę licznie ściągnęli też - samochodami, rowerami a nawet na pieszo, mieszkańcy Szczecinka. (sw)

foto:sw

Przed wejściem do zimnej (brrr) wody Morsy pozowały do rodzinnego zdjęcia.

Mimo, że kąpielisko Mysia Wyspa jest jeszcze formalnie nieczynne, Morsom to nie przeszkadzało w baraszkowaniu w lodowatej wodzie.

Zamiast żywych lwów, słoni i żyraf, w rolach głównych pojawią się m.in. ogromne instalacje.

foto:Klinika Lalek

Teatr Klinika Lalek z „Cyrkiem bez przemocy”

Spektal uliczny Teatru Klinika Lalek. Już za kilka miesięcy za sprawą III edycji Art Pikniku w Szczecinku po raz kolejny będziemy gościć wielu znanych artystów z różnych dziedzin. Oprócz całej plejady muzyków i malarzy, ponownie nad Trzesieckiem pojawią się także uliczne teatry, a wśród nich – Teatr Klinika Lalek. Artystów tej grupy mieliśmy okazję poznać podczas ubiegłorocznej edycji festiwalu sztuki. Przed

mieszkańcami wystąpił wówczas ceniony zarówno w kraju, jak i rozpoznawalny poza jego granicami, wrocławski Teatr Klinika Lalek. Podczas tego wydarzenia publiczność z zapartym tchem obserwowała ogromne machiny i instalacje wykorzystane w spektaklu „Poemat o słońcu i księżycu”, w którym aktorzy w niezwykle obrazowy sposób spróbowali przedstawić układ sił w kosmosie oraz prawa, jakimi rzą-

dzi się otaczający nas świat. Spektakl ten, będący sztandarowym widowiskiem grupy – oprócz wielkich lalek, masek i instalacji – dopełniła muzyka Włodzimierza Kiniorskiego. Podobnie będzie również podczas tegorocznego Art Pikniku. Tym razem jednak artyści chcą powrócić do Szczecinka ze swoim najnowszym projektem pt. „Cyrk bez przemocy”, gdzie zamiast żywych lwów, słoni i żyraf w rolach głównych pojawią się m.in. ogromne instalacje. - Będzie to niewątpliwie największe wydarzenie teatralne tegorocznego festiwalu. Klinika Lalek przyjedzie do nas ze swoim najnowszym spektaklem, podczas którego zaprezentuje kilkumetrowe figury zwierząt. Zwierzęta te przez cały dzień będą również „wypasać” się na trawie pod zamkiem, co będzie stanowiło kolejną wielką atrakcję dla najmłodszych – mówi Rafał Staniszewski, jeden organizatorów wydarzenia. - Wieczorem Kli-

nika Lalek wystawi spektakl cyrkowy dla starszych widzów, natomiast kolejnego dnia w godzinach około południowych do jego obejrzenia zostaną zaproszeni najmłodsi. Najpewniej oprawę muzyczną tego niezwykłego widowiska zapewni nam występ na żywo Włodzimierza „Kiniora” Kiniorskiego. Niewykluczone, że teatralne widowisko przyciągnie do Szczecinka rzeszę widzów z całego regionu, bowiem spektakl ten do tej pory bardzo rzadko był wystawiany w Polsce z uwagi na niezwykłe zainteresowanie nim w innych krajach. W najbliższym czasie będzie można go obejrzeć m.in. w Berlinie oraz w Londynie. Dodajmy, że taka forma widowiska cyrkowego jest zupełnie innowacyjną, pierwszą tego typu inicjatywą na świecie. Jedną z atrakcji będzie również możliwość podziwiania z bliska wszystkich figur, które zostaną ustawione na terenie przy zamku.

Przypomnijmy. Podstawowym tworzywem spektakli Kliniki Lalek są lalki o bardzo wyrazistej ekspresji i specyficznej tylko dla tego teatru plastyce. Prezentowane są one najczęściej w otwartej, plenerowej przestrzeni. O poetyce przedstawień tego zespołu decydują również rozwiązania scenograficzne i muzyka wykonywana na żywo. Klinika Lalek jest teatrem eksperymentalnym, poszukującym nowych form plastycznych i muzycznych. Podczas 25 lat działalności artystycznej jego twórcy wypracowali indywidualny, swoisty i rozpoznawalny styl, który jest ceniony w wielu krajach Europy. Dodajmy, że organizatorem trwającego trzy dni festiwalu sztuki jest m.in. Samorządowa Agencja Promocji i Kultury, Urząd Miasta oraz Rafał Staniszewski, a całe wydarzenie odbywa się pod patronatem burmistrza miasta Jerzego Hardie-Douglasa. (mg)


FOTO Jerzy Gasiul

W tym roku szczecinecki Sanepid obchodzi 60-lecie swego istnienia.

FOTO TSSE Szczecinek

Włodzimierz Weyna

- Sanepid jest st urzędem szeroko rozumianej profilaktyki, który ma uchronić ludzi od chorób zakaźnych i cywilizacyjnych – mówił w wywiadzie dla „Tematu” w maju 1994 roku dyrektor TSSE dr Włodzimierz Weyna. - W naszej stacji istnieją takie działy jak higiena komunalna zajmująca się wodą pitną, kąpieliskami i obiektami użyteczności publicznej. Oddział higieny żywienia sprawuje nadzór nad miejscami produkcji, transportu, składowania, miejscami sprzedaży, itp. Kolejnym działem jest higiena pracy zajmująca się nadzorem warunków na stanowiskach pracy. Dział epidemiologiczny zajmuje się organizacją i nadzorem szczepień ochronnych oraz ogniskami chorób zakaźnych. Oprócz tego jest dział higieny dzieci i nadzór zapobiegawczy.

Tak to się zaczęło Początki Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, bo tak brzmi jej pełna nazwa, sięgają 1954 roku. To właśnie wtedy mocą dekretu powołano Państwową Inspekcję Sanitarną. Jej podstawowym zadaniem – jak to ujęto - był zapobiegawczy nadzór sanitarny, bieżący nadzór sanitarny, działalność przeciwepidemiczna i podnoszenie kultury sanitarnej. Siedzibę szczecineckiego Sanepidu ulokowano w gmachu dzisiejszej Szkoły Muzycznej, wtedy z racji licznych instytucji mieszczących się pod jednym dachem zwanym ONZ-tem. W tamtym czasie obsługę laboratoryjną prowadziła stacja wojewódzka mieszcząca się w... Słupsku. Nowy rozdział rozpoczął się wraz z oddaniem do użytku nowej siedziby przy ówczesnej ul. Wielkiego Proletariatu – dz. J. Ordona. Stało się to dokładnie 1 maja 1962 roku. Na wolnej do tej pory działce, znajdującej się przy skrzyżowaniu ul. Jeziornej z ul. Wielkiego Proletariatu, powstał zbudowany od podstaw fundamentów skromnej wielkości budynek z płaskim dachem. Z racji nienośnych gruntów posadowiono go na kilkunastu studniach. W nowym obiekcie zostało uruchomione laboratorium bakteriologii i badania wody. 1 lutego 1966 r. zaczęła swoją działalność pracownia

żywienia i żywności, a rok później pracownia higieny pracy. Pierwszym dyrektorem - zgodnie z obowiązującą nomenklaturą – Inspektorem Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej został Adam Sobkowiak, który swoją funkcję pełnił do 1965 roku. Potem przez rok obowiązki dyrektorskie przejęła Ermelinda Zajączkowska, a w latach 1967 – 1968 Mikołaj Michniewicz. Długoletnim dyrektorem został Włodzimierz Horyza, szefując placówce w latach 1969 – 1982. W tymże roku nowym dyrektorem został dr Włodzimierz Weyna. To za jego czasów doszło do modernizacji i rozbudowy dotychczasowej siedziby. Kolejnym dyrektorem w latach 2003 – 2004 był Andrzej Grobelny. To on sprawił, że stacja została w pełni wyposażona w nowoczesny sprzęt i aparaturę badawczą. Od 2004 roku dyrektorem stacji jest Barbara Szysz.

Rozbudowa zatrzymała się na poziomie parteru... - Świadczymy usługi dla terenowych stacji w Człuchowie, Drawsku i Świdwinie – informował „Temat” w maju 1994 roku dr Włodzimierz Weyna. - Nasza stacja zatrudnia 50 osób. Wszystkie pomieszczenia są wykorzystywane efektywnie. Ostatnio, po przebudowie kotłowni węglowej na gazową, uzyskaliśmy pomieszczenie do oceny środków dezynfekcyjnych. Rozbudowę rozpoczęliśmy w 1987 roku. Została przerwana z powodu braku środków. Mamy zapewnienie, że w tym roku inwestycja ruszy. Na 1995 r. obiecano nam 10,5 mld zł. Projekt rozbudowy wykonany został w miejscowym Budoprojekcie w czerwcu 1986 roku. Projekt przewidywał powiększenie istniejącego budynku poprzez dobudowę do niego od strony ul. Jeziornej piętrowego skrzydła. Jak się okazało, największym problemem dla wykonawców było wykonanie fundamentowania. Grunty nośne w tym miejscu zalegają ok. 5,5 m poniżej poziomu terenu, a na dodatek z racji bezpośredniego sąsiedztwa jeziora są silnie nawodnione. Z posadowienia na palach zrezygnowano. Obawiano się, że podczas ich mon-

tażu, z powodu wstrząsów, może ucierpieć sąsiednia historyczna zabudowa. Z tego powodu zadecydowano, aby skrzydło nowego obiektu posadowić na studniach zapuszczanych „na mokro”. Zgodnie z projektem w modernizowanym, a więc istniejącym budynku, w piwnicach miały się znaleźć pomieszczenia magazynowe oraz pralnia, na parterze pracownie mikrobiologiczne, a na piętrze pracownie chemiczne. W nowej części projekt przewidywał na poziomie piwnic pomieszczenia socjalne oraz kotłownię c.o. a na parterze pomieszczenia administracji, nadzór zapobiegawczy i gabinety metodyczno-szkoleniowe. Na pierwszym piętrze miały być ulokowane pracownie higieny pracy, epidemiologii, higieny komunalnej oraz żywienie i żywności. Ponieważ fundamentowania na studniach nie chciała się podjąć żadna państwowa firma budowlana, zlecenie przyjęła firma prywatna. Dopiero po zakończeniu montażu studni, budowę przyjęło Szczecineckie Przedsiębiorstwo Budowalne „Pojezierze”. Teren budowy powiększono o przyległą ul. Jeziorną zamykając ją dla ruchu kołowego. Całość została ogrodzona wysokim płotem, za którym ustawiono wysoki żuraw budowalny. Prace rozpoczęły się z impetem... i wkrótce budowa zatrzymała się na kilka lat.

Tak to było Sanepid wycofuje wszystkie produkty zawierające mięso wołowe, pochodzące z krajów EWG. Zalecam rezygnację lub daleko idącą ostrożność przy zakupach na targowiskach i u pokątnych sprzedawców – ostrzegał na naszych łamach w lutym 2001 roku dr Włodzimierz Weyna. – Sprawdzanie zaczęliśmy już w listopadzie. Najpierw sprawdziliśmy magazyny spożywcze, mięsne, potem producentów używających surowców opartych na bazie żelatyny – chodzi o producentów jogurtów, kefirów i cukierków.

Rozpoczęcie po raz drugi W listopadzie 2002 r. na łamach „Tematu” ukazała się krótka wzmianka o rychłym zakończeniu

prac budowalnych w sk skrzydle od strony ul. Jeziornej. Dodajmy, że wszystkie prace zakończyły się dopiero 1 grudnia 2003 roku. Cofnijmy się o dwa lata. Po wieloletniej przerwie w 2000 roku w warszawskim biurze projektów wykonano projekt zamienny. Zmiany polegały na podwyższeniu zarówno nowego skrzydła jak i budynku istniejącego - mocno przechylonego na skutek osiadania - o jedną kondygnację. Uległa też zmianie architektura budynku, a także jego funkcja, którą dostosowano do aktualnych wymogów. – Jeszcze w tym roku wprowadzimy tam laboratoria (mowa o nowym skrzydle) - mówi dr Włodzimierz Weyna. – W dotychczasowej naszej siedzibie, po modernizacji mieścić się będzie jedynie administracja i nadzór. Cała inwestycja miała kosztować ok. 8,7 mln zł (bez indeksacji) w tej chwili wydaliśmy ok. 4 mln zł. Jeśli w przyszłym roku otrzymamy obiecane 2,2 mln zł na zakup sprzętu, wówczas powstałą nadwyżkę oddamy do budżetu. Nowe skrzydło prezentuje się nader okazale. Od strony ul. Ordona została zainstalowana winda dla niepełnosprawnych. Na zewnątrz trwają ostatnie prace przy urządzeniu terenu. W kwietniu 2003 roku „Temat” poinformował, że po zakończeniu budowy (chodziło o budynek od strony ul. Ordona), szczecinecki Sanepid będzie świadczyć swoje usługi nawet dla kilku powiatów.

Zgodnie z wymogami UE Od kilku miesięcy pracownicy szczecineckiego Sanepidu pracują w nieporównywalnie lepszych warunkach niż do tej pory. Do pełnego zakończenia całej inwestycji, pozostała jeszcze przebudowa starego budynku. Zgodnie z projektem, stara siedziba powiększy się o jedną kondygnację, a jego elewacja upodobni się do nowowybudowanego skrzydła. Ministerstwo Zdrowia przeznaczyło na to ok. 1 mln zł. Cały kompleks będzie w pełni przystosowany do wymogów Unii Europejskiej. - Będzie to największa placówka w regionie, która docelowo może

Andrzej Grobelny

FOTO TSSE Szczecinek

Jubileusz Sanepidu

FOTO Jerzy Gasiul

Zdjęcie z Głównym Inspektorem Sanitarnym Andrzejem Wojtyłą, podczas jego wizytacji 17.04.2009 roku.

Barbara Szysz świadczyć swoje usługi nawet dla kilku powiatów. Teraz naszym atutem oprócz dobrze przygotowanej kadry, będą również laboratoria. Po ich pełnym wyposażeniu, będziemy mogli przeprowadzać badania dosłownie „na wszystko”, łącznie z wąglikiem i „aidsem” – mówi Andrzej Grobelny, dyrektor szczecineckiego Sanepidu. - Generalnie, Sanepidy przeprowadzają badania głównie w kierunku nosicielstwa czerwonek, salmonelloz i durów. To jest ich podstawowe zadanie – uzupełnia Barbara Szysz. - Nasz Sanepid jest specyficzną placówką. U nas została rozbudowana pracownia ogólna. Badamy tam wymazy z gardła, z nosa, z ran oraz mocz. Niebawem będzie u nas na miejscu punkt, który pozwoli na wykonywanie szczepień i pobieranie wymazów bezpośrednio od pacjentów. Szczecinecki Sanepid zajmuje się również badaniem zanieczyszczenia powietrza w mieście. Przedmiotem tych badań są pomiary stężeń dwutlenku siarki, tlenków azotu oraz pyłu zawieszonego. - Jeśli chodzi o formaldehyd to zgodnie ze zleceniem Urzędu Miasta badamy go przez 220 dni w roku – tłumaczy Andrzej Grobelny. – Zajmują się tym pracownicy działu higieny pracy. To właśnie oni po godzinach pracy pobierają próbki.


Projekt i rys. Jerzy Gasiul FOTO TSSE Szczecinek

Rysunek perspektywiczny z projektu rozbudowy z 1986 r. Widok od strony głównego wejścia.

Po dwóch latach starań w styczniu 2005 roku szczecinecki Sanepid otrzymał Certyfikat Akredytacji Laboratorium Badawczego. - Jesteśmy pierwszą stacją w Zachodniopomorskim, która uzyskała taki dokument – chwali się Andrzej Grobelny, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. Teraz po wejściu do Unii, aby badać żywność, trzeba posiadać odpowiednią akredytację. Nadaje ją Polskie Centrum Autoryzacji w Warszawie. - Aby ją uzyskać, trzeba spełnić trzy warunki: odpowiednie pomieszczenia i sprzęt, przeszkoleni pracownicy oraz stosowanie odpowiednich metod badawczych – wylicza dyrektor. – Po złożeniu wniosku, na kontrolę przyjechali audytorzy z Warszawy. Zostaliśmy bardzo szczegółowo przez nich sprawdzeni. Od dwóch lat uczestniczymy również w badaniach międzylaboratoryjnych polegających na wykonywaniu badań, które są pewnego rodzaju egzaminem. Za każdym razem w ściśle określonym czasie musimy przebadać przysłaną nam próbkę. Akredytacja obowiązuje do 2009 roku. Jest to swego rodzaju ISSO – czy stwierdzenie, że w laboratoriach spełnia się kryteria narzucone w certyfikacie wspólne dla wszystkich krajów – członków UE. Tak wysoka pozycja szczecineckiego Sanepidu byłaby niemożliwa, gdyby nie jego rozbudowa. Cała inwestycja, która trwała przez dobrych kilkanaście lat (budowa w tym czasie była wstrzymana) byłaby niemożliwa, gdyby nie upór i konsekwencja poprzednika – dr Włodzimierza Weyny, który w wyjątkowo niesprzyjających warunkach potrafił w Warszawie zdobyć

Największy po Szczecinie i Koszalinie W lutym 2008 roku „Temat” donosił: Szczecinecki Sanepid po Szczecinie i Koszalinie, jest jednym z trzech największych tego typu placówek w Zachodniopomorskim. W 27 laboratoriach pracuje w sumie 57 osób, a zakres świadczonych usług powiększa się z roku na rok. Jako jedyny na terenie województwa prowadzi stały monitoring zanieczyszczenia powietrza formaldehydem i pyłem zawieszonym, a w jeziornej wodzie - sinicami. W tym roku, głównie w zakładach gastronomicznych i hotelach, rozpoczną się kontrole i badania na obecność w wodzie bakterii Legionella pneumophila, wywołującej tzw. chorobę legionistów (legionella).

Nie dawaj gryza - Nagłaśniamy teraz akcję adresowaną do dzieci szkolnych pn. „Nie dawaj gryza”. Nie dawaj gryza, nie dawaj łyka, nie pij z tej samej butelki. Na moje bakterie jestem odporny, ale te same bakterie, które trafią do kolegi mogą być dla niego groźne. Jest to błyskawicznie rozwijające się zakażenie spowodowane nieraz banalną zwykłą bakterią, która występuje u całej rodziny i do tej pory nic się nie działo.

Sepsa - Mieliśmy kilka podejrzeń sepsy w domach. Sepsa była i będzie zawsze – twierdzi Powiatowy Inspektor Sanitarno-Epidemiologiczny Andrzej Grobelny. - Zdarza się najczęściej wtedy, kiedy jest jakiś czynnik zakaźny, który do tej pory był cały czas w organizmie, ale kiedy doszło do obniżenia odporności wówczas zaatakował. Najczęściej zdarza się to u dzieci i u mężczyzn trafiających do wojska. Zdaniem dyrektora, do 30-50 proc. zgonów na oddziałach anestozjologicznych przyczynia się jakaś forma sepsy.

Będą badać czy nie ma metali ciężkich Można zarazić się w domu, w restauracji, w hotelu czy sklepie. Ale można także przebywając na „świeżym” powietrzu. Problem w tym, że wbrew oficjalnej propagandzie, powietrze w Szczecinku nie zawsze jest świeże. Tak właściwie, to co my wiemy o jego zanieczyszczeniu? - W tym roku podpisaliśmy

z Urzędem Miasta umowę na badanie powietrza na zawartość formaldehydu. Podpisanie umowy nie było takie oczywiste – twierdzi dyrektor. Będziemy też badać pył zawieszony i jego skład, jeśli chodzi o metale ciężkie. W ubiegłym roku nie miałem na to pieniędzy. W tej chwili metale ciężkie bada tylko stacja w Szczecinie. W ciągu roku pobierzemy do badań kilkanaście próbek. - Badania robimy bardzo chętnie, mimo że tak do końca nie należą one do naszych kompetencji. Nie wiem, czy jakakolwiek stacja w Zachodniopomorskim bada tak, jak my formaldehyd. Chyba żadna. W całym województwie nikt, też oprócz nas, nie bada sinic. Próbki do badań pobiera Sanepid, stąd trafiają do Instytutu Oceanografii w Gdańsku. Dyrektor twierdzi, że cenią sobie kontakty z nimi. Mają tutaj jedyną okazję przeprowadzenia solidnej porcji badań. Badania wód jeziornych na taką skalę prowadzone są jednie w Szczecinku – jest to ewenement w skali kraju.

W 1987 r. gotowe już były studnie pod fundamenty przyszłego budynku.

FOTO Jerzy Gasiul

Certyfikat

środki na dokończenie inwestycji.

Po wykonaniu parteru, budowa została przerwana. Zdjęcie z 1991 roku.

Likwidacja laboratorium W kwietniu 2012 roku na mieście gruchnęła wieść – laboratorium zostanie zlikwidowane. Doskonale wyposażone, posiadające wszelkie dostępne i najnowocześniejsze certyfikaty, laboratorium jest zagrożone likwidacją! Sprawa jest poważna, bo 27 osób może stracić zatrudnienie. Mimo że szczecineckie laboratorium dysponuje nowoczesnym urządzeniem do szybkiego badania wód jeziornych. Aby je zbadać być może próbki trzeba będzie wozić do Koszalina lub Szczecina. W Zachodniopomorskim mają pozostać jedynie laboratoria w Szczecinie i Koszalinie. - Zakusy na likwidację laboratorium dziwią i przerażają zarazem. Blisko 30 pracowników może trafić na bruk - mówi Barbara Szysz. - Mamy wiele argumentów za pozostawieniem laboratorium. Od grudnia 2002 roku dysponujemy doskonałymi warunkami lokalowymi, najlepszymi w województwie zachodniopomorskim. Mamy nowoczesny, wysokiej jakości sprzęt oraz wykształconą i wyszkoloną kadrę, która stale podnosi swoje kwalifikacje. Od 2004 roku pracujemy w systemie jakości. W celu utrzymania i poszerzania akredytacji stosowanych metod badawczych poddajemy się regularnie przeprowadzanym przez Polskie Centrum Akredytacji audytom. Nasze laboratorium wykonuje

FOTO Jerzy Gasiul

Według naszej wiedzy badania są robione rzetelnie – ocenia dyrektor. - Pobrane ze stacji próbki powietrza, przez 24 godziny przepuszczane są przez płuczkę z wodą destylowaną. Woda zatrzymuje formaldehyd i w ten sposób następnego dnia, jej zawartość poddawana jest analizie metodą spektro i fotometryczną – tłumaczy Krzysztof Lechowicz z działu higieny pracy. - Badania wykazały, że w ubiegłym roku tzw. średnioroczne stężenie formaldehydu w szczecineckim powietrzu wyniosło 3,7 miligramów w jednym metrze sześciennym i było o 0,5 większe od tego sprzed dwóch lat.

FOTO TSSE Szczecinek

„Rodzinne” zdjęcie pracowników Sanepidu zostało wykonane na tle istniejącego budynku już po rozpoczęciu prac budowlanych.

Rok 2001. Na placu budowy. badania: mikrobiologiczne i fizykochemiczne próbek wody oraz żywności, próbek kałów na tzw. nosicielstwo od „branżowców”, uczniów i studentów, próbek do diagnostyki mikrobiologicznej zleconych przez lekarzy ze szpitala w Szczecinku oraz lekarzy rodzinnych i specjalistów. Przeprowadzamy też badania środowiska pracy. (sw)

Kilka miesięcy później - Byłam na spotkaniu służbowym w Szczecinie z udziałem Wojewody Zachodniopomorskiego Marcina Zydorowicza. Podkreślam, nie ma żadnych decyzji nie tylko w sprawie likwidacji naszego laboratorium, a co dopiero całej placówki - mówi

dyrektor Barbara Szysz. - Cały czas pracujemy po staremu. Żadne terminy ewentualnej tegorocznej restrukturyzacji Sanepidu wciąż nie są określone. Być może, jak wcześniej zakładał wojewoda, nasze laboratorium, podobnie jak w Kamieniu Pomorskim i Koszalinie, stanie się w bliżej lub dalej nieokreślonej przyszłości filią laboratorium WSSE w Szczecinie, ale to absolutnie nie oznacza jego likwidacji. I z tego się najbardziej cieszę, bo doskonale wykształceni fachowcy, choć mizernie zarabiający, nadal będą mieli pracę. (sw) Od 1 stycznia 2014 laboratorium stało się oddziałem zamiejscowym i przeszło pod skrzydła WSSE w Szczecinie. (jg)


Jak do tej pory, było to jedno z najładniejszych rond w Szczecinku. Zdjęcie nieznanego autora – najprawdopodobniej niemieckiego turysty – zostało zrobione w 1969 roku. Sądząc z bujnej zieleni, a także stojaka z „pakietem” flag zostało wykonane najpewniej w okolicy 22 lipca. W tamtym czasie było to święto państwowe upamiętniające powstanie PKWN. Ze święta wszyscy się cieszyli, ponieważ był to dzień wolny od pracy, a w jego przededniu w sklepach mięsnych można było dostać to, czego w zwykłe dni trudno było uświadczyć. Utrwalony na kolorowym filmie, co wtedy było jeszcze rzadkością, plac Wolności pamiętają już tylko najstarsi mieszkańcy. Zanim plac na przełomie lat 80 i 90 przeszedł gruntowną metamorfozę, w tamtym czasie był najważniejszym w mieście węzłem komunikacyjnym. Dziś trudno w to uwierzyć, ale w tym czasie, właśnie tutaj (nie było jeszcze obwodnicy) krzyżowały się drogi w kierunku Koszalina, Piły, Słupska, Połczyna i Stargardu. Ilość malowanych na żółto drogowskazów umieszczonych na żelbetowym słupie ulicznej latarni, po prostu była imponująca. Dodajmy, że w tym czasie plac Wolności oświetlała tylko jedna latarnia – rzecz jasna z kilkoma świetlówkami. Całość umieszczona była na żelbetowym słupie pochodzącym jeszcze z przedwojnia. Słup miał tabliczkę znamionową, z której wynikało, że został wyprodukowany w Dreźnie. Tego rodzaju latarnie ustawione na środku skrzyżowań miniaturowych kolistych wysepkach stały m.in. na pl. Wazów, ul. Mickiewicza (przy stadionie), przy „małej poczcie, na skrzyżowaniu ul. A.K. z ul. Słowiańską, na skrzyżowaniu ul. Koszalińskiej z ul. Boh. Warszawy i przy skrzyżowaniu Wyszyńskiego z ul. Lipową. Różnorodność pojazdów spotykanych na naszych ulicach w latach 60. raczej nie impo-

nowała. Najbardziej popularnymi, co zostało uwidocznione nawet na archiwalnym zdjęciu, były dostawcze Żuki, osobowe Warszawy – spotykane najczęściej jako taxi i turystyczne autobusy - Jelcze. Fotografowi udało się nawet uwiecznić - jak to widać na pierwszym planie – w tym czasie już muzealną skodę. W tamtym czasie plac Wolności sięgał właściwie do ul. Ordona. Pierzeja wschodnia, to ta od strony Niezdobnej, została spalona i zburzona jeszcze w 1945 r. przez czerwonoarmistów. Potem przez dziesiątki powojennych lat był tu niewielki skwer z kioskiem Ruchu i postojem taksówek. Południowa pierzeja została wyburzona stopniowo i definitywnie przestała istnieć na początku lat 60. Wtedy też poszerzono ul. Zamkową, a przy dzisiaj już nie istniejących Szczecineckich Zakładach Przemysłu Terenowego pojawił się wyłożony betonowa trylinką parking. Przez długi czas bardzo ważnym obiektem i to pierwszym od strony pl. Wolności był, wstydliwie ukryty za żywopłotem miejski szalet. Za nim widać było wysoki fabryczny komin z żółtej cegły i przemysłową zabudowę. To pozostałość po przedwojennej, wielkiej pralni chemicznej i farbiarni, której właścicielem był Herman Schwarz. Co ważne, po niegdysiejszej farbiarni do dzisiaj przy Niezdobnej zachowały się (nienaruszone!) podziemne zbiorniki na chemikalia. Najwyraźniej ci, którzy stawiali w tym miejscu spółdzielczy blok, w ten sposób uniknęli kłopotu związanego z utylizacją ich zawartości. Cały uliczny kwartał użytkowany był przez - jak się to wtedy mówiło - „przemysł terenowy”. Niestety, w żadnym opracowaniu nie znalazłem choćby najmniejszej wzmianki o jego dziejach. Tutejsze zakład specjalizował się w produkcji mebli gastronomicznych, a w szczególności krzeseł z rurek stalowych

FOTO Jerzy Gasiul

FOTO Archiwum

Szczecinek na starym zdjęciu (223)

z siedziskami i oparciami pokrytych skajem. Do ich produkcji zatrudniano chałupników. Szycie oparć i siedzisk odbywało się w ich domach, a pozostały cykl produkcyjny był już na miejscu. Praktycznie cała produkcja szła na eksport - głównie do Związku Sowieckiego. Ulokowana w samym centrum miasta fabryczna zabudowa, mimo że istniała przez długie lata, traktowana była jako tymczasowa. Już w 1972 roku zatwierdzony został miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego w myśl, którego po zachodniej stronie Niezdobnej od pl. Sowińskiego aż do ratusza rozciągać się miał wielki, śródmiejski plac. Po prawej stronie rzeczki, w miejscu starych kamienic (ul. 9 Maja z przyległościami) miało powstać nowoczesne centrum administracyjno-handlowe, którego najważniejszym obiektem miała być dziesięciopiętrowa „szafa” ulokowana tuż za ratuszem. Ówczesnym zwyczajem plan ignorował historyczną zabudowę przeznaczając ją do wyburzenia. Po wprowadzeniu tzw. reformy administracyjnej, kiedy miasto zostało zdegradowane

do niewiele znaczącego ośrodka, z wielkich projektów zostały jedynie sterty światłoczułego papieru. Ostatecznie pod koniec lat 80. już po przeprowadzce SzZPT do swojej nowej siedziby przy torach kolejowych przy ul. Wodociągowej, przystąpiono do budowy bloku mieszkalnego, którego linia zabudowy – przynajmniej w swojej znacznej części - miała odtworzyć historyczną uliczną siatkę. W tamtym czasie konserwator wojewódzki był bardzo liberalny zważywszy, że tak naprawdę o architekturze obiektów decydowała technologia wykonania budynku oraz jego wykonawca. Do budowy zaangażowano Szczecineckie Przedsiębiorstwo Budowlane „Pojezierze”. Był to jeden z pierwszych obiektów, które mocno odbiegały od stosowanej przy budowie spółdzielczych bloków technologii tzw. wielkiej płyty MK-75. Już na samym początku zaczęły się problemy związane z fundamentowaniem budynku. Nośne grunty w tym miejscu zalegają kilka metrów poniżej terenu, dlatego należało zastosować palowanie. W sumie budowa ciągnęła się przez ład-

nych kilka lat - w pewnym momencie była nawet wstrzymana. Budynek tworzący nową pierzeję placu Wolności oddano do użytku w połowie 1992 roku. W tym też czasie trwały prace związane z likwidacją ronda, a co za tym idzie, zmianą układu komunikacyjnego – nastąpiło zamknięcie ul. Boh. Warszawy, Zamkowej i 1 Maja oraz ułożenie nowej nawierzchni na placu. Wybrano najtańszy i dostępny w tym czasie materiał – betonowe kształtki o takich kolorach jakie były dostępne na rynku. Autorem przebudowy placu był niżej podpisany. Inspiracją dla mnie był na plac Dożów w Wenecji. Tam już od wieków istnieje wzorzysta nawierzchnia, tyle że wykonana z trwałego materiału. Nowa nawierzchnia kilka lat potem została na trwale oszpecona przez pomysł jakiegoś Dyzia, który nakazał wymalowanie na placu biegnących na cztery strony świata, podwójnych żółtych pasów niby dla rowerzystów. Z pewnością pomysł był tak dziwaczny, że tylko przez niedopatrzenie nie znalazł się w wielkiej Księdze Guinnesa. (jg)


Kilkusetosobowa publiczność zgromadzona w sali widowiskowej szczecineckiego kina w napięciu oczekiwała, aż zgasną światła i rozbrzmieją pierwsze nuty znanych niemal na pamięć największych hitów grupy. dy kolejny utwór grupy HEY! Słuchacze na koncert przyszli doskonale przygotowani, bowiem znali na pamięć wszystkie, zarówno największe hity, jak i nieco mniej znane piosenki zespołu i – najpierw po cichu i nieśmiało, a później już na cały głos – śpiewali wspólnie z artystami. Jednak dopiero pełne dowcipu oraz szczerości zaproszenie wokalistki skłoniło ich do ruszenia z siedzeń pod scenę. - Jest taka sytuacja za każdym razem, kiedy gramy w miejscu, gdzie są siedzenia. Oczywiście to jest bar-

nie udało nam się wypracować tego systemu scenicznego. No niestety. Niektórzy po prostu nie mają daru do tego. Chociaż cały czas marzę, że jeszcze jak będę miała sześćdziesiąt albo siedemdziesiąt lat i wyjdę na koncert dinozaurów, to może wtedy to wystarczy. Na pewno wystarczyło to wyznanie do tego, aby poderwać publiczność z miejsc. Teraz już liczyła się jedynie niczym nieskrępowana zabawa mieszkańców, a ich energia już po chwili udzieliła się także artystom. Taki stan trwał przez bli-

HEY! w Szczecinku przeprasza, że stoi Muzycy zaprosili publicznośc do udziału w wyjątkowej podróży przez swoją ponad dwudziestoletnią twórczość. Ten wieczór, jeszcze zanim się rozpoczął, już został okrzyknięty magicznym i wyjątkowym. Trudno się z tym nie zgodzić, nie co dzień bowiem gościmy w Szczecinku największą legendę polskiej sceny muzycznej. Piątkowy (27.02) koncert z pewnością zapisze się czerwonym kolorem w historii miejskich wydarzeń kulturalnych i wspomnieniach jego naocznych świadków. Na scenie kina Wolność zagrała najlepiej rozpoznawalna gwiazda muzyki rockowej w kraju – zespół HEY! Kilkusetosobowa publiczność zgromadzona w sali widowiskowej szczecineckiego kina w napięciu

oczekiwała, aż zgasną światła i rozbrzmieją pierwsze nuty znanych niemal na pamięć największych hitów grupy. Kiedy do uszu słuchaczy dobiegły pierwsze dźwięki, od razu zostały skutecznie zagłuszone przez głośne oklaski i wiwaty. Chwilę później wszyscy niemal jak zahipnotyzowani łapali płynące ze sceny kolejne słowa utworu „Całą noc”, którym muzycy zaprosili publiczność do udziału w wyjątkowej podróży przez swoją ponad dwudziestoletnią twórczość. Katarzyna Nosowska, z charakterystyczną dla niej lekkością, swobodą i otwartością, powitała wszyst-

kich fanów, którzy tego wieczoru wspólnie z zespołem bawili się przez blisko dwie godziny. - Strasznie się cieszę, że jesteście państwo tu na spotkaniu z nami. Gnaliśmy do was na złamanie karku, bez obiadu, bez niczego, źle sobie obliczyliśmy dystans, więc przepraszamy za małą obsuwę, dlatego że musieliśmy się pozbierać do kupy i przebrać w stroje, że tak powiem „muzyków i piosenkarek”. Na to wydarzenie warto jednak było czekać, o czym z pewnością świadczyć mogą spontaniczne, pełne energii i nieskrywanego entuzjazmu reakcje publiczności na każ-

dzo wygodne dla słuchaczy, kiedy można posiedzieć te prawie dwie godzinki i się nie zmęczyć, natomiast my ogólnie jesteśmy raczej ciapowaci na scenie. Ciapowatość polega w tym wypadku na tym, że ja stoję jak kołek, za bardzo się nie wyginam, bo nie umiem, jestem za stara. Chłopcy tam próbują coś przytańczyć, ale to nie jest chyba – nie wiem jak państwo oceniają – specjalnie widowiskowe, nie jest to jakieś szaleństwo. Natomiast jeśli państwo siedzą, a my stoimy, to wygląda, jakby nikomu nie chciało się tu być – zwróciła się do publiczności Katarzyna Nosowska. - W ogóle my za swoją stateczność sceniczną bardzo przepraszamy, ale przez dwadzieścia dwa lata

sko dwie godziny, podczas których kinowa sala raz po raz rozbrzmiewała największymi hitami grupy. Wśród nich mogliśmy usłyszeć m.in. „Umieraj stąd”, „Mówię” czy kultowy już„Cisza, ja i czas”. Oczywiście słuchacze nie pozwolili zespołowi po dwóch godzinach tak łatwo opuścić sceny, głośnymi owacjami przekonując muzyków do zagrania kilku bisowych kawałków. Po tak pokaźnej dawce polskiego rocka na najwyższym poziomie uczestnicy tej niezwykłej muzycznej podróży jeszcze przez długi czas z pewnością będą wspominać wydarzenia tego wieczoru. Wielu z nich przyznaje, że był to najlepszy koncert w dotychczasowej historii miasta. (mg)

Podsumowanie programu Działaj Lokalnie.

Robią projekty, zmieniają społeczność

W uroczystym podsumowaniu wzięli udział wszyscy, którzy w ciągu roku realizowali projekty w ramach programu Działaj Lokalnie. Działaj Lokalnie to inicjatywa, która od lat integruje, uczy realizacji wspólnych projektów i zaszczepia ideę bycia aktywnym w swojej Małej Ojczyźnie. W Szczecinku właśnie dobiegła końca trzecia edycja programu. W piątek (27.02) w szczecineckim zamku odbyło się uroczyste pod-

sumowanie, w którym wzięli udział zarówno organizatorzy, jak i uczestnicy z terenu miasta oraz całego powiatu. Przypomnijmy. Program Działaj Lokalnie realizowany jest od 2000 roku w wielu miastach w Polsce, dzięki Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności. Realizacji Programu służy orga-

nizowanie konkursów grantowych, w ramach których wspierane są projekty inicjujące współpracę mieszkańców z małych miejscowości. Tylko w ubiegłym roku w powiecie szczecineckim w ramach programu Działaj Lokalnie zrealizowano 7 projektów, których koszt się-

gnął kwoty 63 208 zł (w tym kwota zdobytych grantów – 29 700 zł). Odbiorcami tych działań było aż 1 770 osób. Przykładowo, dzięki programowi mogło mieć miejsce wydarzenie organizowane przez działający w Szczecinku Związek Romów Polskich, które miało przypominać o wielkiej wędrówce i przymusowej akcji osiedleńczej Romów w Polsce. Na ten temat pisaliśmy w artykule pt. „Romowie tęsknią za taborami”.Poza tym, program działaj lokalnie m.in. zintegrował społeczność oddalonej od Szczecinka wsi Godzisław. W Bornem Sulinowie swoje projekty artystyczne realizował działający tam Uniwersytet Trzeciego Wieku. Zawiązała się też Grupa Nieformalna „Młodzi dla Bornego”, organizująca wycieczki, spotkania i ciekawe projekty integracyjne, takie jak „Zumba na Dzikiej”, która na borneńską plażę przyciągnęła również mieszkanki Szczecinka. - Państwo napełniają treścią definicję współczesnego patriotyzmu powiedział, składając gratulacje organizatorom przedsięwzięć, obecny na gali poseł Wiesław Suchowiejko. – Patriotyzm współcześnie to jest właśnie działanie na rzecz dobra wspólnego. Tylko tyle i aż tyle. Tego państwu gratuluję. - Nie były to obiekty wielkie, ty-

pu mosty, domy i budynki, ale ważne dla lokalnych społeczności – powiedział z kolei Romuald Sobiech, sekretarz Funduszu Tratwa Szczecinek. – Ważne również z tego względu, że program Działaj Lokalnie postrzegany jest jako szkoła dla osób, które chcą działać i realizować swoje projekty. Warto nadmienić, że Fundusz Tratwa Szczecinek, który jest szczecineckim realizatorem programu Działaj Lokalnie, na jesieni ubiegłego roku otrzymał certyfikat, dzięki czemu Szczecinek stał się jednym z pierwszych w Polsce Certyfikowanych Ośrodków Działaj Lokalnie. Ale wspomniany program to nie tylko projekty inicjatywy integracyjne. To także programy stypendialne. Co ważne, aby pozyskać środki na ten cel Fundusz Tratwa Szczecinek współpracuje z Polsko-Amerykańską Fundacją Wolności; oprócz tego samodzielnie funduje stypendia. Podczas gali podsumowującej program Działaj Lokalnie, Fundusz Tratwa przekazał stypendium Filipowi Słupkowskiemu. Dodajmy, że pieniądze na ten cel pochodzą z corocznej zbiórki, organizowanej przez fundusz, o nazwie Drużyna Świętego Mikołaja. Podziękowania złożone osobom i sponsorom, wspierającym Fundusz Tratwa Szczecinek zakończyły uroczystą galę. (sz)


W Zespole Szkół Społecznych zakończył się kolejny konkurs plastyczny.

Konkurs na pamiątkę ze Szczecinka Już po raz trzeci z rzędu w Zespole Szkół Społecznych odbył się organizowany co roku konkurs plastyczny na najlepiej wykonany widok ze Szczecinka. - Konkursów o tematyce plastycznej odbywa się w naszej szkole bardzo dużo, a ich tematyka jest bardzo różnorodna – mówi Danuta Siwek z STO. - Był już konkurs jesienny, zimowy, teraz przyszła kolej na konkurs z okazji rocznicy zdobycia miasta. Konkurs dotyczył widoków Szczecinka. W tym roku wpłynęło 48 prac z terenu całego miasta, ale poprzednio bywało ich znacznie więcej. Do konkursów zapraszamy wszystkie szkoły podstawowe i przedszkola.

Za organizację konkursu odpowiadały Danuta Siwek i Elżbieta Szostak. W kategorii „przedszkola” wyróżnienie otrzymała: Patrycja Machajewska i Maja Arsoba z Przedszkola Niepublicznego „Słoneczko”, Tola Oberska i Maciej Skowroń z Przedszkola Publicznego im. Kornela Makuszyńskiego. W kategorii „kasa I-II” Kuba Kozak z Integracyjnej Szkoły Podstawowej i Zuzia Łazar ze Społecznej Szkoły Podstawowej STO. W kategorii „klasa III” - Karolina Guarokłak i Wanesa Żemło obie z Integracyjnej Szkoły Podstawowej, a także Ola Skrzyńska i Ola Zaleska - obie ze Społecznej Szkoły Podstawowej STO. (jg)

Danuta Siwek ogłasza wyniki konkursu.

Po ogłoszeniu wyników konkursu dzieci stanęły na tle swoich prac do wspólnego zdjęcia.

To już trzecia odsłołona szkolnych zabaw, których celem jest integracja dzieci i młodzieży.

Razem się uczą i razem się bawią Zebrane podczas akcji pieniądze będą przekazane na konto UNICEF.

foto:Estera Góra

Wszystkie kolory świata

Aby uczestniczyć w projekcie, dzieci własnoręcznie uszyły szmacianą laleczkę. „Popołudnie z Jedynką” - to nazwa spotkania, które odbyło się 26 lutego w sali gimnazjalnej Szkoły Podstawowej nr 1 w Szczecinku. Prezentacja artystyczna i językowa zostały połączone z finałem projektu UNICEF „Wszystkie kolory świata”. Uczniowie z nauczycielami już po raz trzeci zaangażowali się w pomoc dla cierpiących dzieci w Afryce. Aby uczestniczyć w projekcie, należało własnoręcznie uszyć szmacianą laleczkę, która następnie była wystawiana na sprzedaż za symboliczne 10 zł. Środki zebra-

ne podczas akcji zostaną przekazane na konto UNICEF na szczepionki dla dzieci cierpiących w Sudanie Południowym. -Ważne, że dzieci rozumieją po co pomagają i dla kogo to robią. Nigdy nie robiliśmy licytacji, liczy się zrozumienie i dar serca. Ciężka praca uświadamiająca potrzebę pomocy już jest za nami. Dzieci wiedzą, że to jest potrzebne a rodzce chcą szyć i spędzać w ten sposób czas z pociechami - mówi Alicja Jankowska, nauczycielka z ZS nr 1, koordynatorka akcji. Estera Góra

Podczas wykonywania sportowych zadań uczniowie mogli przekonać się m.in. z jakimi trudnościami na co dzień borykają się osoby niesłyszące czy niewidome. W czwartek, 26 lutego w Zespole Szkół im. Jana III Sobieskiego odbyła się kolejna edycja imprezy pod hasłem „Razem się uczymy, razem się bawimy”. Była to już trzecia odsłona szkolnych gier i zabaw, których celem była integracja dzieci i młodzieży uczęszczających do placówki. W hali gimnastycznej spotkali się zarówno uczniowie szkoły podstawowej, jak i gimnazjaliści. Tego dnia nie liczył się jednak wiek uczestników, ale przede wszystkim doskonała zabawa i wspólne spędzenie aktywnie czasu. - Jest to zawsze wspaniałe wydarzenie, dzięki któremu nasi uczniowie integrują się, poznają lepiej nawzajem i oczywiście wyśmienicie

się bawią. Biorą w niej udział osoby pełnosprawne, jak i niepełnosprawne – mówi Rafał Stasik, dyrektor szkoły. – Bawimy się wszyscy na równych prawach, dziś nikt nie wygrywa, ani nie przegrywa. Najważniejsze jest wspólne przyjemne spędzenie czasu. Impreza ta cieszy się naprawdę dużym zainteresowaniem dzieci i młodzieży, dlatego od kilku lat właśnie w okresie przedwiosennym jej organizacja jest jednym z naszych głównych priorytetów. - Na wszystkich czekają dziś rozmaite zadania. Uczniowie sprawdzą swoje siły nie tylko w konkurencjach sportowych, czeka na nich bowiem również kilka zadań nieco bardziej teoretycznych – dodaje dy-

rektor placówki. - Stawiamy na szeroko rozumianą aktywność fizyczną, ale też na pobudzanie ich kreatywności. Co prawda mamy przygotowaną tablicę z punktami, ale jest ona raczej symbolicznym rekwizytem, ponieważ dzisiaj wszyscy wygrywają. Podczas imprezy wśród rozmaitych konkurencji były też takie, które pozwalały osobom zdrowym choć na chwilę wczuć się w sytuację osób niepełnosprawnych. Podczas ich wykonywania uczniowie mogli przekonać się m.in. z jakimi trudnościami na co dzień borykają się osoby niesłyszące czy niewidome. Jak zapewniają organizatorzy, kolejna taka impreza odbędzie się już w przyszłym roku. (mg)


Marta gotuje

Pieczony łosoś z chili

Marta Karcz

Za każdym razem, kiedy zamierzam upiec rybę, kupuję większą porcję, niż potrzebuję do przygotowania jednego obiadu. Resztki pieczonego łososia (lub innej ulubionej ryby) schowane w lodówce mogą okazać się zbawieniem w momentach, kiedy nie mamy zbyt wiele czasu na przygotowanie pożywnego posiłku, a nie chcemy zjadać byle czego. Kawałki ryby na zimno można bowiem użyć do przygotowania kanapek lub sałatki. Upieczona w ten sposób ryba jest dosyć pikantna, więc jeśli wolimy łagodniejsze potrawy, zredukujmy ilość pieprzu i chili. Nie rezygnujmy z nich jednak całkowicie, gdyż tłuste mięso łososia bardzo dobrze łączy się z pikantnymi dodatkami. Słodki smak ryby staje się bardziej wyrazisty, a tłuszcz, który często nam przeszkadza, dzięki ostrej papryczce nie jest aż tak wyczuwalny. Jeśli zdecydujemy się na przygotowanie kanapek, spróbujmy połączyć pikantnego łososia z kremowym serkiem kozim, który nieco ujarzmi ostre chili, oraz pieczonymi słodkimi warzywami – marchewką lub buraczkami. Warto też dodać coś chrupiącego i soczystego, np. rzodkiewkę, liść sałaty lub plaster ogórka, żeby przełamać słodko-pikantne nuty pozostałych dodatków.

W przypadku, gdy zechcemy użyć łososia jako składnik sałatki, połączmy rybę z ulubionym, ugotowanym zbożem – ryżem lub kaszą. Warto również dodać do całości garść rukoli i prażonych pestek dyni. A jeśli jeszcze skropimy całość sosem na bazie oliwy, musztardy i cytryny oraz podamy z jajkiem ugotowanym na półmiękko, powstanie pożywna sałatka, wspaniała do podania na kolację. Pieczony łosoś z chili – do kanapek, sałatek lub jako danie główne 400 g filetu z łososia (bez skóry) 4 łyżki oliwy sok z ½ cytryny sól i świeżo zmielony pieprz, do smaku (nie żałujmy) łyżeczka suszonych płatków chili (lub więcej/mniej, w zależności od tego jak bardzo lubimy pikantne dania) Nagrzewamy piekarnik do 200 °C. Rybę płuczemy pod zimną wodą, osuszamy papierowym ręcznikiem, po czym skrapiamy oliwą, sokiem z cytryny oraz oprószamy solą, pieprzem i płatkami chili. Dokładnie wcieramy w mięso tłuszcz i przyprawy, najlepiej dłońmi, i przekładamy filety do naczynia żaroodpornego. Pieczemy przez ok. 15 minut lub do cza-

su, aż mięso się zetnie. Pomysł na kanapkę z łososiem (4 kanapki)

sól i świeżo zmielony pieprz, do smaku trochę posiekanej świeżej natki pietruszki

4 kromki ulubionego pieczywa oliwa 4 łyżki serka koziego pieczone warzywa (np. marchew, buraki) 150 - 200 g pieczonego łososia z chili 2 rzodkiewki, pokrojone w plastry

Kromki pieczywa smarujemy oliwą z obu stron i grillujemy (również z dwóch stron) w piekarniku nastawionym na funkcję górnego grilla, w temperaturze 220 °C. Możemy też wrzucić chleb do tostera. Gdy kromki są już lekko zrumienione oraz chrupiące z zewnątrz,

lecz ciągle jeszcze miękkie w środku, wyjmujemy je z piekarnika i kładziemy na kratkę do ostygnięcia (lub drewnianą deskę; jeśli położymy ciepły chleb na talerzu – zacznie parować od spodu i stanie się wilgotny). Smarujemy serkiem kozim, układamy na wierzchu ulubione warzywa, upieczonego łososia oraz rzodkiewkę. Całość doprawiamy do smaku solą i pieprzem, posypujemy natką pietruszki i podajemy.

Twoje zdrowie w Twoich rękach

Ewelina Wieczorek Idąc kilka dni temu ulicą, przypadkiem usłyszałam rozmowę matki z dzieckiem (otyłym, kilkuletnim chłopcem):- Synku, jesteś głodny? - Tak - To chodź, kupię Ci jakieś chipsy. To niestety dość powszechna scena ostatnich lat. I najgorsze jest to, że prognozy są bezlitosne – w jednym z raportów dotyczących zdrowia napisano, że w krajach cywilizowanych rośnie pierwsze pokolenie, które jest bardziej chore i umrze w młodszym wieku niż rodzice. Po raz pierwszy w historii ludzkości obniża się przewidywana długość życia. Jedzenie dla przyjemności stało się niestety naszym wrogiem numer 1. W USA co trzecie dziecko ma nadwagę. Wygląda na to, że szybko to nadrobimy. ONZ donosi, że liczba osób borykających się z problemami wynikającymi z przekarmienia, przerosła liczbę osób cierpiących z niedożywienia! To chyba największy paradoks naszych czasów. Nadmierna ilość kilogramów to problem ponad połowy naszej ziemskiej społeczności. Wiele osób z racji swojej otyłości zapadnie na jedną z chorób cywilizacyjnych. Jest spora grupa ludzi, którzy zdają sobie sprawę z wagi swojego problemu i rzeczywiście dążą do zmniejszenia masy ciała, do zmiany stylu życia (oczywiście z różnym skutkiem, bo trzeba wiedzieć, jak to umiejętnie, bezpiecznie i skutecznie zrobić). Jednak jest wiele osób,

Nasze dzieci jedzą śmieci które nie wiążą przyczyny swoich problemów z tym, co jedzą i czym karmią swoją rodzinę. A przecież gdyby to powiązali, nie musieliby łykać leków rujnujących organizm czy poddawać się uciążliwym operacjom (by-passy, zmniejszenie żołądka, pompy insulinowe i inne).

Coraz mniej prawdziwego pożywienia Przetworzone i opakowane w folię produkty w naszym codziennym koszyku to najczęściej piorunująca mieszanka chemii i konserwantów. Wszyscy jesteśmy wolni i mamy prawo decydować. Nikt nam nie każe jeść tego, a tamtego nie. To nasze codzienne wybory. Jednakże trzeba wiedzieć, jakie mamy korzyści wybierając to, czy tamto. Jest takie ciekawe powiedzenie: wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi mi korzyść. Często mawiamy też: wszystko jest dla ludzi. Pewnie, że tak! Alkohol jest dla ludzi. Papierosy są dla ludzi. Narkotyki są dla ludzi. Hazard też jest dla ludzi. Pytanie: co ja z tego mam? Czy to czyni mnie zdrowym, lepszym, wolnym? Czy przypadkiem nie odbiera mi to ciężko zarobionych pieniędzy? Czy moja rodzina na tym nie cierpi? Warto odpowiedzieć sobie na takie pytania i zweryfikować powyższe powiedzenia pod kątem tej naszej (pozornej) wolności.

Cukier krzepi? Chyba niekoniecznie. Jeszcze nigdy nie było w pożywieniu takiej ilości cukru! On jest wszędzie – w płatkach śniadaniowych, w ketchupie, w chlebie (np. tostowym), mleku smakowym w kartonikach (Tak! Rozdają je dzieciom w szkołach w myśl akcji pij mleko będziesz wielki! No niestety, weszliśmy z tym z deszczu wprost pod rynnę), w większości parówek (nie wszystkich!), w wodach smakowych, granulowanych herbatach, prawie wszystkich soczkach dla dzieci i napojach, gotowym kakao, jogurtach owocowych, serkach smakowych, kawach Instant, zupkach w proszku i w wielu innych produktach. Dzieci jedzące dużo cukru, są zagrożone chorobami tj. ADHD, osłabieniem układu odpornościowego, cukrzycą, próchnica, grzybicą (Candida), depresją, złamaniami kości, zespołem jelita drażliwego, nowotworami.

Chleba naszego powszedniego... Musisz zdawać sobie sprawę, że pszenica nie jest dziś już tym, czym była dawno temu. Nie powstaje z niej już zdrowy chleb. Zmodyfikowana pszenica nie jest w stanie przetrwać w stanie dzikim bez ludzkiego wsparcia w postaci nawozów i środków zwalczających szkodniki. Mało tego – bo nie o nawozy tylko chodzi – pszenica to dziś produkt inżynierii genetycznej.

Jeden z amerykańskich lekarzy kardiologów, dr William Davis, postanowił głośno powiedzieć na temat szkodliwości pszenicy – pomimo różnych głosów sprzeciwu ze strony zarówno środowiska medycznego jak i szeroko pojętego przemysłu spożywczego. Uprawy pszenicy objęte są bowiem wielkimi dotacjami finansowymi, a producenci pszenicy to jedno z najbardziej wpływowych lobby producenckich oddziałujących na świat polityki, gospodarki oraz nauki. Lekarz ten podczas jednego z wywiadów powiedział: Genetycy zajmujący się produkcją rolniczą pracują na roślinach, a nie na ludziach. W środowisku tym panuje powszechny i głęboko zakorzeniony pogląd, że bez względu na to, jakich technik używa się przy genetycznych modyfikacjach takich roślin, jak pszenica, i tak nadają się one do spożycia przez ludzi. Pewnych pytań się tam po prostu nie zadaje. Moim zdaniem to fundamentalny błąd, który leży u źródeł cierpienia wielu ludzi, którzy w dobrej wierze spożywają produkty inżynierii genetycznej (...) To, co zaobserwowałem u ludzi, którzy wyeliminowali pszenicę ze swojej diety, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. W ciągu 6 miesięcy zrzucali ok. 30 kg wagi, poprawiał się u nich nastrój, wracała chęć do życia, ustępowały schorzenia związane ze stanami zapalnymi np. wrzodziejące zapalenie jelita grubego lub reu-

matoidalne zapalenie stawów, znikały przewlekłe wysypki. Efekty te powtarzały się raz po raz. Uznałem wtedy, że nie mogę przemilczeć tej kwestii i ukryć jej w zaciszu swojego gabinetu. Rzecz jasna wciąż potrzebujemy więcej dowodów na szkodliwość pszenicy, zanim zdecydujemy się zrezygnować z jej spożycia, a zwłaszcza jej genetycznie modyfikowanej odmiany, którą się nam wciska jako „pokarm”. Jednak moim zdaniem dane, które już dziś są dostępne, dostatecznie uzasadniają rozpoczęcie publicznej debaty na ten temat. Na jej podstawie ludzie mogliby podejmować świadome decyzje. Pszenica mocno wpływa na układ nerwowy i mózg, co jest bardzo niepożądane, zwłaszcza u dzieci. Potrafi oddziaływać w przyjemny sposób na emocje, wywoływać objawy głodu narkotycznego po jej odstawieniu, pobudza apetyt. Produkty z udziałem pszenicy dominują w naszej współczesnej diecie i zwiększają poziom cukru we krwi bardziej niż wszystkie inne pokarmy. Jedzenie ich prowadzi nie tylko do cukrzycy, ale również chorób serca, zapalenia stawów, alergii, urojeń o podłożu schizofrenicznym. Badania kliniczne dowiodły tego prawdopodobnie już kilkadziesiąt lat temu, jednak nigdy nie ujrzały światła dziennego. O kolejnych niekorzystnych produktach, które spożywają nasze dzieci, napiszę już za tydzień. www.epicentrumzdrowia.pl


WITAJCIE NA ŚWIECIE,

MALUCHY!

Andrzej - 24.02 - 2460 g - 51 cm

Nina - 26.02 - 3430 g - 55 cm

Igor, ur. 2.03, 2489 g, 52 cm.

Julia - 26.02 - 3420 g - 52 cm

liśmy również wielką torbę z upominkiem od pani kurator, a dh Natalia także dostała kwiaty – przepiękne bratki, znak braterstwa harcerzy. Z naszego hufca jeszcze dwie drużyny zdobyły odznakę: 22 Drużyna Harcerska „Dementia” oraz 47 Drużyna Wędrownicza „Pangea”. Również im gratulujemy sukcesu. Odznaki zostaną wręczone Łazikom podczas

uroczystego apelu. Wtedy też będziemy mogli obejrzeć nasze prezenty. Przed zuchami już nowe wyzwania. Cieszymy się teraz z kolejnej obietnicy zuchowej, z zakończenia projektu „Wszystkie kolory świata” i przekazania 300 zł dla dzieci z Sudanu Południowego, z realizacji sprawności Fantasta oraz z wykonywania zadań do Ogólnopol-

skiego Turnieju Gromad. Niedługo również wycieczka do Oceanarium i Muzeum morskiego w Stralsundzie, a przecież tak niedawno zajmowaliśmy się jeszcze Afryką i zwiedzaliśmy Afrykarium we Wrocławiu. Cieszymy się również z nowych zuchów, które wstąpiły do naszej gromady. Tak wiele się dzieje. hm. Jolanta Szadkowska

Gala w Szczecinie Łaziki zrealizowały zadania i zdobyły chorągwianą Odznakę 80-lecia harcerstwa na Pomorzu Zachodnim. Przyszedł czas, gdy należało się po nią udać do stolicy naszego województwa Szczecina. Druhny otrzymały oficjalne zaproszenie na Galę Dnia Myśli Braterskiej, podczas której wręczano odznaki. Z informacji prowadzących galę wiemy, że zgłosiło się ponad 1000 zuchów i harcerzy ze wszystkich hufców Chorągwi zachodniopomorskiej ZHP, a do końca wytrwało ok. 800. Te osoby musiały przesłać do Szczecina swoje zdjęcia portretowe. Jak się okazało, zostały one wykorzystane do stworzenia plakatu w kształcie lilijki, która została skomponowana z tych zdjęć. Każda gromada i drużyna otrzymała taki plakat. Nasz zawiśnie na pewno w naszej pięknej zuchówce

w przedszkolu „Miś” i bardzo uważnie będziemy go oglądać, by odnaleźć na nim swoje zdjęcia. Gala rozpoczęła się od przemówienia komendanta chorągwi hm. Elizy Gilewskiej, która bardzo ucieszyła się z tak licznego udziału w projekcie. Później głos zabrała pani Maria Borecka kurator zachodniopomorska, życząc zebranym drużynowym radości w wychowaniu dzieci i młodzieży. Wszyscy już bardzo chcieli zobaczyć, co znajduje się w stojących na scenie torebkach. Wręczanie odznak rozpoczęło się od gromad zuchowych. Każdy zuch, który brał udział w realizacji zadań i został wymieniony w rozkazie otrzymał taką odznakę. Będzie można ją nosić dumnie na mundurze i tylko wtajemniczeni będą wiedzieli o co chodzi i co ona oznacza. Oprócz odznak otrzyma-

Witaj pierwsza klaso!

Klasa I A ze Szkoły Podstawowej nr 7 im. Noblistów Polskich w Szczecinku. Wychowawczynią klasy jest pani Danuta Kozłowska. Jak można dostrzec na fotografii, uczniowie chętnie uczestniczą w w ciekawych projektach i zajęciach. To „Mali Odkrywcy”.


Ogłoszenia towarzyskie prosimy dostarczać osobiście

Zamienię

DREWNO OPAŁOWE liściaste, twarde. Brzoza, jesion, olcha, buk, dąb. 120- zł za metr odbiór własnym transportem, ilość ograniczona Piława, 78-446 Silnowo Tel. 793 385 810, 607 579 858.

DZIAŁKĘ budowlaną 2100m2, media przy działce, ul. Boczna. Tel. 884 687 135.

LODÓWKĘ 100 zł, antyki , radio, szafę, rower 100 zł, buty nowe nike 4044. Tel. 513 570 943.

GARAŻ z kanałem i światłem, ul. Koszalińska. Tel. 600 414 859.

NIEMIECKI zegar stojący w pełni sprawny 1500 zł. Tel. 601 426 957.

KAWALERKĘ ul. Kopernika koło Polo Marketu, IIp, po remoncie, jasna kuchnia, nie wymaga wkładu finansowego. Tel. 507 339 872.

PIEC gazowy dwufunkcyjny używany 24 kW, grzejniki konwektorowe używane, tanio. Piec elektryczny do c.o. Tel. 508 458 806. PRASĘ do słomy FORTSCHRITT 442, robiącą małe kostki, stan bdb., cena 3900 zł. Tel. 692 189 903. ROWER elektryczny, aluminiowy nowy, pełne wyposażenie, teleskopy. Tel. 604 472 324. SIPOREKS oraz inne materiały budowlane. Tel. 509 896 826. TANIO ładną meblościankę z podświetloną witryną oraz wirówkę. Tel. 608 042 361. ZBOŻA: owies, pszenżyto, pszenicę, jęczmień. Dzwonić po 19-tej. Tel. 672 660 860. Kupię ANTYKI, meble, monety, medale, radia lampowe, lampy, wagi, obrazy, porcelanę, zegary i inne starocie oraz poroża. Tel. 698 737 560. POROŻE, wszystko. Tel. 697 117 331. Nieruchomości - sprzedaż 4- POKOJOWE mieszkanie 74 m2 przy ul. Budowlanych, w bloku IVp, atrakcyjna cena - do negocjacji! Tel. 661 678 925. DOM 115 m2 ul. Wiejska, podpiwniczony, działka 452 m2, garaż, sprzedam lub zamienię (z dopłatą). Tel. 500 003 298. DOM jednorodzinny wolnostojący 175 m2 z garażem, działką 410 m2, ul. Królowej Jadwigi. Tel. 532 096 441. DOM jednorodzinny, wolnostojący z garażem oraz ogrodem w Szczecinku. Tel. 513 793 227. DZIAŁKA 10 arów, wszystkie media, ul. Żeglarska. Tel. 698 521 760.

GARAŻ na os. Zachód. energia + kanał. Tel. 691 474 678.

MIESZKANIE 2p, 56 m2 własnościowe, balkon, garaż, bezczynszowe, koło Grzmiącej w Równym, cena do uzgodnienia. Tel. 789 148 872. MIESZKANIE 3p, IVp, 57 m2 po remoncie, kompletnie umeblowane, os. Zachód lub zamienię na mniejsze. Tel. 606 166 234. MIESZKANIE 57m2, I p, 3p, środkowe, duży balkon. Tel. 506 980 405.

MIESZKANIE 62 m2, 3 pokoje, w absolutnym centrum miasta (ul. Boh. Warszawy) na mniejsze, po remoncie, ogrzewanie z MEC. Tel. 609 111 088.

KSIĘGOWA rozliczy podatek dochodowy za 2014 rok. Szybciej rozliczysz, szybciej otrzymasz zwrot. Zapraszam. Tel. 726 167 087.

Auto - moto

SUKNIE ślubne, również nietypowe rozmiary - wielka wyprzedaż, wypożyczanie. Szczecinek ul. Derdowskiego 6.Tel. 604 897 703.

KUPIĘ każde auto do 1000 zł, całe, uszkodzone itp. Gotówka od ręki, formalności w 5 minut. Tel. 502 335 093. SKUPUJĘ auta za gotówkę, nowsze i starsze, bezwypadkowe, powypadkowe, osobowe i busy. Wycena na miejscu, dojazd do klienta Tel. 794 388 383. Różne Centrum Zdrowia Psychicznego„Solution” psychiatra, psychoterapeuta psycholog ul. 28 Lutego 3, Szczecinek Tel. 534 907 730.

MIESZKANIE tanio 34m2 IIp ul. Kopernika 29a/13. Tel. 512 828 632, 605 098 287.

JEŻELI możesz podarować coś z wyprawki dla niemowlęcia (ubranka, wózek, łóżeczko) zadzwoń, proszę Tel. 787 042 285.

TANIO atrakcyjną działkę koło Szczecinka z lasem nad rzeczką, przy drodze asfaltowej. Tel. 516 249 289.

PERSKIE kocięta, ładne, różne kolory, sprzedam. Tel. 602 816 931 lub 784 378 533.

Do wynajęcia mam

ZAGUBIONO legitymację osoby niepełnosprawnej na nazwisko Henryk Michalski. Tel. 600 057 046.

MIESZKANIE kawalerka 2p, z aneksem 32,5 m2, umeblowane, ul. Polna - parter, balon. Tel. 606 967 963. DO WYNAJĘCIA kawalerka umeblowaną w bloku. Tel. 723 936 204. GARAŻ przy ulicy Kaszubskiej. Proszę o kontakt Tel. 604 430 480, 600 357 128. HALĘ 400 m2 na magazyn lub na działalność usługową, wszystkie media razem z ogrzewaniem, ul. Łowiecka 2 (dawna Trzesieka). Tel. 660 426 168. LOKAL do wynajęcia, pow. ok. 20 m2. Tel. 602 175 068. LOKAL użytkowy 33 m2 w centrum Szczecinka, plac Wolności. Tel. 502 566 109. POMIESZCZENIE pod działalność kosmetyczną bądź fryzjerską, 25 m2, przy ul. Klasztornej. Tel. 604 430 480, 600 357 128. SKŁAD węgla, wyposażony w boksy, nową wagę elektroniczną, kontener biurowy, monitoring, atrakcyjna lokalizacja w Szczecinku Tel. 693 722 779.

Usługi A nowe pożyczki z dostawą do domu od 300 do 5.000 złotych. Tel. 508 593 834.

SZYBKA pożyczka również dla osób z zajęciami komorniczymi, dochodami z MOPS, zasiłkami i alimentami. Tel. 666 000 555 lub 600 348 643. USŁUGI hydrauliczne. Instalacje grzewcze, wod-kan, co. Tanio! Usuwanie awarii hydraulicznych! Tel. 508 458 806. USŁUGOWY zakład układania listew i parkietów, cyklinowanie, renowacja schodów. Marek Miodek Tel.604 718 788. Email: m.miodek@ gazeta.pl WYBIERAJĄC 601 613 973 wybierasz Taxi Grześ - nr boczny 60. Przewóz osób i ładunków, możliwość doczepienia przyczepki. Umów się na kurs Tel.601 613 973.

JĘZYK polski - doświadczona nauczycielka, wysoka skuteczność uczenia, każda pomoc np. prace domowe,problemy z ortogr. nadrob. zaległości, doskonałe warunki. Tel. 791 740 205. KOREPETYCJE z matematyki. Przygotowanie do sprawdzianów i egzaminów, pomoc w nauce. Tel. 603 101 603.

BUDOWLANE i remontowe: malowanie, gładzie, zabudowy, kafelki, hydraulika, elektryka i inne. Solidnie, w rozsądnej cenie. Ekipa z doświadczeniem. Tel. 603 493 544.

Praca

BUDOWY domów, elewacje, ocieplenia, dachy, brukarstwo, ogrodzenia, wykończenia wnętrz. Mini koparka, odwadnianie terenów. Tel. 600 983 316. GABINET psychoterapii indywidualnej. Psychoterapia uzależnień, współuzależnienia i DDA, por. rodzinne, profilaktyka, diagnoza uzależnienia. Mgr Dorota Budzisz. Tel. 604 780 718. Email: dorota-budzisz@o2.pl

PRACUJ w Promedica24 jako opiekun/ka osób starszych w Niemczech i Anglii, wyjazdy od zaraz, atrakcyjne wynagrodzenie, legalnie. 19 marca zapraszamy na Dzień Brytyjski do naszego biura. Tel. 501 357 022. PRZYJMĘ do pracy kierowcę od zaraz, kategoria C+E, transport międzynarodowy i krajowy. Wymagane doświadczenie. Zainteresowanych proszę o kontakt. Tel. 784 997 527. ZATRUDNIĘ do pracy na stanowisku mechanik samochodowy z doświadczeniem, dyspozycyjny. Tel. 604 430 480, 600 357 128. SZCZECINECKI TELEFON MIŁOSIERDZIA

697-755-214

SZCZECINECKIE FORUM POMOCY www.dobrodzieje.org Przyjmujemy i przekazujemy informacje od dobrodziejów o różnych formach pomocy - w tym i o darmowym sprzęcie rehabilitacyjnym, AGD, RTV oraz meblach – dla osób potrzebujących. Fundacja „Miłosierdzie i Wiedza” ul. 9-go Maja 12/12 (Centrum NGOs w Szczecinku). Zapraszamy od wtorku do piątku w godz.: 12.00 -18.00

Nauka

BUDGARDEN domów, elewacje, ocieplenia, dachy, brukarstwo, ogrodzenia, wykończenia wnętrz. Mini koparka, odwadnianie terenów. Tel. 600 983 316.

Rozwiązanie krzyżówki z poprzedniego wydania: „Komu pora temu czas”. Nagrodę - komplet kluczy ufundowanych przez market Fachman - wygrał Ryszard Fociński. Gratulacje! Nagroda do odbioru w redakcji.

KUPON WAŻNY DO 10 MARCA

SUKNIE ślubne. Wyprzedaż, wypożyczanie. Wysokie promocje. Szczecinek ul. Derdowskiego 6. Tel. 604 897 703.

PRACA dla budowlańca, wykończenia środek gładzie itd. Tel. 517 912 638.

ODPOWIEDZIALNA pani w średnim wieku zaopiekuje się osobą starszą lub jako pomoc domowa. Tel. 795 164 448.

Sprzedaż Mieszkanie ul. Spółdzielcza, 2 pokoje, pow. 36,30 m kw. IV piętro Mieszkanie ul. Kopernika, kawalerka, pow. 25,6m kw. wysoki parter Cena 94 000zł. Mieszkanie ul. 28 Lutego, 2 pokoje, pow. 35.11 m kw. parter Cena 105 000zł. Mieszkanie ul. Słowiańska, 3 pokoje, pow. 48,33m kw. III piętro Cena 109 000zł. Mieszkanie ul. Kopernika, 2 pokoje, pow.48.10m kw. IV piętro Cena 120 000zł. Mieszkanie ul. Reja, 2 pokoje, pow. 37,32m kw. III piętro Cena 120 000zł. Mieszkanie ul. Polna, 2 pokoje, pow. 53,90m kw. parter, ogródek, garaż Cena 164 000zł. do negocjacji Mieszkanie pl. Wolności, 3 pokoje, Pow. 63,30m kw. I piętro Cena 183 000zł. Mieszkanie ul. 28 lutego, 4 pokoje pow. 79,38m kw. IV piętro Cena 198 000zł.

REKLAMA

Sprzedam


VI Ogólnopolski Turniej Badmintona o Puchar Wójta Gminy Szczecinek.

foto:Alik Buczacki

Ogólnopolski turniej w Gwdzie po raz szósty Od 28.02 do 1.03 w Gwdzie Wielkiej odbywał się VI Ogólnopolski Turniej Badmintona o Puchar Wójta Gminy Szczecinek. W pierwszym dniu zawodów startowali seniorzy, tocząc zacięte pojedynki w 9 kategoriach. Rozgrywki rozpoczęto już o godzinie 9.30 a oficjalnego otwarcia turnieju dokonał wójt Gminy Szczecinek Ryszard Jasionas. Wśród wszystkich zawodników byli przedstawiciele takich miejscowości jak Choszczno, Szczecinek, Koszalin, Sianów, Złotów, Sulęcin, Sławno, Sępólno Krajeńskie i Gwda Wielka. - W tym dniu zawodów nasi reprezentanci stawali jedenastokrotnie na podium, zdobywając 1 złoty, 4 srebrne i 6 brązowych medali – podsumowuje Alik Buczacki, trener UKS Gwda Wielka oraz główny organizator turnieju. - Na zakończenie pierwszego dnia zawodów wybrano najlepszą zawodniczkę turnieju, którą została Katarzyna Szczykutowicz z Sianowa. Najlepszym zawodnikiem został Robert Aleksandrowicz z Sulęcina.

- Drugi dzień zawodów był już miejscem walk naszych najmłodszych, którzy także startowali w 9 kategoriach. Dzień zakończył się dużym sukcesem ekipy UKS Gwda, która w tym dniu zdobyła 20 medali: 4 złote, 4 srebrne i 12 brązowych. UKS Gwda Wielka zdobyła w sumie 31 medali. Na uwagę zasługuje także wynik juniora UKS Gwda, Michała Bieńka, który startując w obu dniach zawodów, zdobył 3 złote medale. Debiutująca w ekipie gospodarzy Martyna Oświęcimska wywalczyła 1 złoty i 1 brązowy medal, 11-letni Kacper Kurek zajął pierwsze miejsce w grze pojedynczej oraz drugie w grze podwójnej. Cały turniej odbywał się w bardzo przyjaznej atmosferze, a wszystkie dzieci uczestniczące w zawodach otrzymały prezenty dzięki licznym sponsorom. W poszczególnych kategoriach uzyskano następujące wyniki: Rozgrywki seniorów: Debel Mężczyzn : 1. Aleksandrowicz Robert/Pierzyński Mateusz (Sulęcin/ Choszczno 2. Ogulewicz Tomasz/ Chotkowski Łukasz (Sianów), 3. Schmidt Dariusz/Grzywacz Marcin

(Gwda Wielka/Sianów) , Sakowicz Kajetan/Dulat Jacek (Złotów) Debel Kobiet : 1. Szczykutowicz Katarzyna/Nawrot Milena (Sianów), 2. Bieniek Martyna/Nita Joanna (Gwda Wielka), 3. Albrecht Urszula/Rosińska Karolina (Szczecinek) Singiel Mężczyzn +45 : 1. Kwiatkowski Tomasz (Sępólno Krajeńskie), 2. Jakimiec Tadeusz (Gwda Wielka), 3. Zięba Marek (Sianów), 3. Chudobiński Dariusz (Koszalin) Mikst : 1. Szczykutowicz Katarzyna/Grzywacz Marcin (Sianów), 2.Nawrot Milena/ Chotkowski Łukasz (Sianów),3. Nita Joanna/Bajtek Jan (Gwda Wielka/Sławno), 3. Kaja-Kowalicka Agata/Zięba Marek (Koszalin) Singiel Kobiet : 1. Albrecht Urszula (Szczecinek), 2. Bieniek Martyna (Gwda Wielka), 3. Rosińska Karolina (Szczecinek) Singiel Mężczyzn kat. A: 1. Aleksandrowicz Robert (Sulęcin), 2. Sakowicz Kajetan (Złotów), 3. Schmidt Dariusz (Gwda Wielka), 3. Dulat Jacek (Złotów) Singiel Mężczyzn kat. B : 1. Bieniek Michał (Gwda Wielka), 2. Polechajło Krzysztof (Sulęcin), 3. Kozioł Piotr (Gwda Wielka), 3. Ziemnicki Fabian (Gwda

Wielim po pierwszym sparingu

Wielka) Singiel Mężczyzn kat. C : 1. Roszkowiak Andrzej (Szczecinek), 2. Wysmyk Zbigniew (Koszalin), 3. Ciąpała Jakub (Szczecinek), 3. Bara Tomasz (Koszalin) Radosny Amator Kobiet : 1. Matuszewska Agnieszka (Jastrowie), 2. Perłowska Joanna (Gwda Wielka), 3. Semeniuk Anna (Gwda Wielka), 3. Szczepańska Joanna (Gwda Wielka). Rozgrywki młodzieżowe: Kategoria 2005+: 1. Wojciech Kościelny - Góralice , 2.Michał Makuchowski - Góralice,3. Wiktoria Lewandowska - Góralice Kategoria 1996 - 1998 singiel chłopców: 1.Michał Bieniek - UKS GW, 2.Rafał Sawicki - Szczecinek,3. Jakub Szczepański -UKS GW 3 .Mateusz Pindral -UKS GW Kategoria 1996 - 1998 singiel dziewcząt: 1.Urszula Albrecht -Szczecinek,2. Martyna Bieniek - UKS GW,3. Martyna Oświecimska -UKS GW Kategoria 1999 - 2001 singiel dziewcząt: 1. Katarzyna Grabowicz-Góralice, 2. Weronika Saskowka - Góralice, 3. Weronika Witorzeńć- Góralice 3. Weronika Arcisz - UKS GW Kategoria 1999 - 2001 singiel

chłopców: 1. Karol Gontarz -Góralice ,2. Piotr Kozioł - UKS GW, 3. Rafał MarusiakUKS GW Kategoria 2002 - 2004 singiel dziewcząt: 1. Natalia Siódmiak - Szczecinek, 2. Martyna Fiedorowicz -UKS GW, 3. Paulina Szczepańska-Kubicka -UKS GW Kategoria 2002 - 2004 singiel chłopców: 1. Kacper Kurek -UKS GW, 2. Michał Kurek -UKS GW, 3.Jakub Lenik -UKS GW, 3. Mateusz Skowron -UKS GW Kategoria 1996 - 2004 debel dziewcząt: 1, Martyna Oświecimska i Martyna Bieniek - UKS GW, 2 . Urszula Albrecht i Natalia Siódmiak - Szczecinek, 3 Weronika Arcisz i Paulina Szczepańska-Kubicka - UKS GW, 3.Maja Miska i Weronika Findling UKS GW Kategoria 1996 - 2001 debel chłopców: 1. Michał Bieniek i Bartek Jakimiec -UKS GW, 2.Karol Gontarz i Michał Osadców -Góralice, 3. Piotr Kozioł i Rafał Marusiak - UKS GW, 3.Fabian Ziemnicki i Kamil Klingbeil UKS GW

foto:archiwum

V Memoriał M. Kowalewskiego w Piłce Nożnej

W niedzielę (1.03) Wielim Szczecinek rozegrał wyjazdowy mecz towarzyski z Zawiszą Grzmiąca. Zespół gości do przerwy przegrywał 0:2, jednak zdołał odrobić straty z nawiązką, wygrywając 5:2. Bramki strzelali: Paweł Jakimiec-2, Tomasz Piekarz, Michał Leszczyński. Jedna padła po strzale samobójczym. - Do przerwy przegrywaliśmy 0:2 – mówi trener Michał Ponichtera. - Widać było, że nasz zespół gra pierwszy raz na boisku. Popełnialiśmy dużo błędów. Po przerwie zawodnicy się zmobilizowali i zagrali już bardziej poukładaną piłkę. Większość akcji wygladała już lepiej niż do przerwy. Za tydzień gramy z Czarnymi Czarne. Skład zespołu: zawodnik testowany, Damian Serafin, Maciej Knajdrowski, Michał Leszczyński, Remigiusz Bieguński, Tomasz Piekarz, Paweł Jakimiec, Bartosz Knajdrowski, Patryk Butkiewicz, Adrian Karpiński, zawodnik testowany. Na zmiany wchodzili : Krzysztof Błanek, Jakub Kaszak, Grzegorz Tebecio. (rg)

W sobotę w hali OSiR przy ul. Jasnej odbył się V memoriałowy turniej halowej piłki nożnej im. Marcina Kowalewskiego. Tym razem organizatorzy postanowili, że będzie to turniej, w którym uczestniczyć będą tylko zespoły Klubu Sportowego Wielim. Startowało 6 zespo-

łów. W ostatecznym rozrachunku po rozegraniu wszystkich meczów wygrał zespół oldboyów Wielimia , który pokonał pierwszy zespół seniorów. Kolejne miejsca zajęli: drugi zespół seniorów, pierwszy zespół juniorów, drugi zespół juniorów oraz zespół kibiców. (rg)


Turniej w ramach Zachodniopomorskiego Mini Volley Cup 2015 w mini piłce siatkowej czwórek dziewcząt

W niedzielę (1.03) w hali sportowej OSiR przy ul. Wiatracznej rozegrany został turniej w ramach Zachodniopomorskiego Mini Volley Cup 2015 w mini piłce siatkowej czwórek dziewcząt. W turnieju wzięło udział łącznie dziewięć zespołów z Wałcza, Czaplinka, Gryfic, Golczewa i Szczecinka. System rozgrywek - „każdy z każdym”. - Muszę powiedzieć że z każdym turniejem widać postępy u wszystkich dziewczyn szczególnie w zagrywce, bo właśnie to w rozgrywkach mini jest dużym atutem. Czeka nas dalsza praca w asekuracji - powiedziała trener Dorota Gutowska.

Klasyfikacja turnieju: I miejsce IRAS Czaplinek, II miejsce UKS Volley Wałcz I zespół, III MKS Gryf Szczecinek I zespół (Paulina Tośko, Magdalena Adamczyk, Zuzanna Kadej, Asia Cukrowska), IV UKS Golczewita Golczewo, V MKS Gryf Szczecinek II zespół(Daria Dunaj, Agnieszka Rybińska, Wiktoria Sałasińska, Agata Rybińska, Martyna Dawidziuk), VI UKS Volley Wałcz II zespół, VII PLAS Gryfice II zespół, VIII PLAS Gryfice I zespół, IX MKS Gryf Szczecinek III zespół (Nina Krawiec, Michalina Kosior, Kinga Filipkowska, Nikola Skarbowska, Sylwia Wojsznisz). Organizatorem Turnieju był Miej-

foto:Beata Maciejewska

Turniej mini piłki siatkowej

Trener Dorota Gutowska ze swoimi podopiecznymi. ski Klub Sportowy GRYF Szczecinek, Starostwo Powiatowe w Szczecinku oraz OSiR Szczecinek.

70 rocznica zdobycia Szczecinka przy stołach tenisowych

i czwórek dziewcząt a także dwójek i trójek chłopców. (rg)

W minionym tygodniu Kobiecy Klub Piłkarski Szczecinek rozegrał swoje dwa mecze kontrolne.

foto:Rafał Glanc

W toku przygotowań

foto:kslubczyk

70 rocznica zdobycia Szczecinka była okazją do zorganizowania turnieju tenisa stołowego, który rozegrany został w ubiegłą sobotę w hali Ślusarnia. Organizator zawodów, KS Lubczyk Dent Wielim Szczecinek, tym razem zaprosił do udziału uczniów szkół podstawowych oraz gimnazjalnych. Uroczystego otwarcia dokonał dyrektor OSIR - Eugeniusz Szybisty. Poziom rywalizacji był zróżnicowany - powiedział sędzia główny Antoni Biedziuk - ale wrażeń na pewno nie brakowało. Atmosfera była bardzo przyjazna i sympatyczna, bo o to w tym wszystkim głównie chodziło. Najlepiej zaprezentowali się chłopcy z gimnazjum, a finał pomiędzy Maćkiem Pietruszewskim i Patrykiem Skowronem mógł się naprawdę podobać. A oto wyniki: wśród chłopców szkół podstawowych w finale Kacper Hemperek pokonał Pawła Tomczyka (obaj SP nr 1). Wśród dziewcząt szkół gimnazjalnych najlepsza okazała się Natalia Kowalik (Gimnazjum nr 2), natomiast wśród chłopców bezkonkurencyjny był Maciek Pietruszewski (Gimnazjum nr 3)

Przed nami kolejne turnieje w ramach Zachodniopomorskiego Mini Volley Cup 2015 w kategorii trójek

Na zdjęciu górnym - organizator zawodów Radosław Lubczyk i sędzia główny Antoni Biedziuk wręczają nagrodę Maćkowi Pietruszewskiemu.

Rafał Glanc

przed Patrykiem Skowronem oraz Markiem Kotowiczem (obaj Gimnazjum Gwda Wielka). W turnieju deblowym, w którym ekipy dobierane były losowo, zwyciężył duet Marek Kotowicz - Maciej Pietruszewski przed parami Patryk Skowron - Jan Pietras (Gimnazjum Gwda Wielka) oraz Krystian Uzarski (Gimnazjum nr 2) - Ernest Niewiadomski (Gimnazjum nr 3). W klasyfikacji szkół podstawowych I miejsce zajęła SP nr 1, natomiast wśród gimnazjów Gimnazjum Gwda Wielka. Najlepsi zawodnicy otrzymali puchary, dyplomy oraz nagrody rzeczowe ufundowane przez Urząd Miasta Szczecinek. (kslubczyk)

W poniedziałek dziewczyny rozegrały mecz w Wałczu z tamtejszym zespołem Orzeł 2010 . Kobiecy Klub Piłkarski Szczecinek w minionym tygodniu rozegrał swoje dwa mecze kontrolne. - W poniedziałek rozegraliśmy mecz w Wałczu z zespołem Orzeł Wałcz 2010 (III liga województwo zachodniopomorskie) wynik 3:4, zaś w sobotę na boisku piłkarskim w Szczecinku gościliśmy zespół Zjednoczeni Kaczory (III liga województwo wielkopolskie) wynik 3:5 - relacjonuje trener Krzysztof Kutrowski. - Podczas wszystkich meczów kontrolnych nasze zawodniczki ogrywają się z zespołami, by móc w przyszłym sezonie godnie reprezentować Szczecinek w rozgrywkach III ligi kobiet. W strukturach Kobiecego Klubu Piłkarskiego Szczecinek jest również sekcja dziewczyn w wieku 2002, 2003 i młodsze. - Dziewczyny również trenują, przygotowując się do Wojewódzkich Finałów o Puchar Tymbarku. W minioną sobotę na Hali Spo-

łecznej również młode adeptki piłki nożnej rozegrały swój pierwszy mecz wewnętrzny z zespołem Akademii Piłkarskiej Szczecinek rocznik 2003. Mecz z rocznikiem 2003 był rozegrany na dość dobrym poziomie. - Dziękujemy trenerowi Mazurowi oraz Zarządowi Akademii Piłkarskiej Szczecinek za chęć rozegrania meczu. Głównym naszym założeniem w Kobiecym Klubem Piłkarskim Szczecinek jest propagowanie piłki nożnej wśród Kobiet (dziewczyn). Zapraszamy wszystkie osoby chętne na treningi piłkarskie. Kategoria 2002/2003 i młodsi: PONIEDZIAŁEK 15.00-16.30 sala ul. Jasna CZWARTEK 15.00-16.30 sala ul.Jasna Kategoria Open ( 2001 i starsi): WTOREK 18.00-19.30 boisko OSIR (ul. Piłsudskiego) CZWARTEK 18.0019.30 boisko OSIR (ul. Piłsudskiego) PIĄTEK 19.00-20.30 boisko OSIR (ul. Piłsudskiego). Kontakt do trenera - tel. 667 518 381 (Krzysztof Kutrowski).



Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.