Dlaczego nie mogę zrobić tego sama
94
stock.xchng
N
adszedł ten długo oczekiwany dzień – i co się dzie je? Stres, zamieszanie, emocje, wszystko nie tak, na pewno się nic nie uda, drżące ręce, złamany obcas, nieodebrany bukiet, spóźniony fotograf. No i ten makijaż… Jak już pisałam w poprzednim artykule podstawa makijażu ślubnego to idealna korekcja twarzy. I tutaj zaczynają pojawiać się problemy, no bo jak go zrobić żeby wytrzymał te wszystkie emocje? Podstawa to przygotowanie podkładu pod kolory. To trochę tak, jak z malowaniem ściany – kiepski grunt oznaczać może tylko jedno – wszystko „zejdzie”, popęka i cała praca do wyrzucenia. Oto moja recepta na dobre „zagruntowanie” buzi. Po pierwsze dokładnie myjemy twarz a potem w zależno ści od rodzaju cery nakładamy krem – dla suchej skóry krem nawilżający, dla tłustej i mieszanej absorbujący nadmiar tłusz czu i tak dalej. Krok drugi to baza (najczęściej rozświetlająca) – jej kolory to pochodne koloru białego. Bazę nakłada się na całą buzię ze szczególnym uwzględnieniem miejsc gdzie twarz najbardziej pochłania światło (załamania skóry przy nosie, na podbródku i tak dalej). W następnej kolejności – jeżeli jest taka potrzeba – nakła damy podkład pod podkład. Ten krok trzeba wykonać u osób które mają problem z zamaskowanie znamion (blizny po oparzeniach, „myszki” itp.) Krok ten polega na nałożeniu tak zwanych kolorów przeciwstawnych. Efekt jest taki, że mocno kolorowe defekty zmieniają kolor na szary i można im nadać odpowiedni kolor przy pomocy właściwych podkładów. Takie podkłady pod podkład czasami można kupić w normalnych drogeriach, ale niestety najlepszy efekt można uzyskać stosu jąc profesjonalne (i niestety drogie) preparaty które na co dzień stosuje się w pracy na planie filmowym i w telewizji. Teraz czas na korektor. Musimy nałożyć go bardzo dokładnie ponieważ nie należy go później zakrywać podkładem głównym być nałożony bardzo dokładnie bo nie pokrywa się go podkła dem. Musi być odpowiednio jaśniejszy od cery bo malując na przykład „sińce” pod oczami korekta polega na radykalnym rozjaśnieniu. No i już prawie koniec – czas na podkład finalny. Podkład a właściwie podkłady (średnio trzy różne odcienie). Dlaczego aż tyle? Nasza buzia nie jest płaska więc patrząc na nią z róż nych stron, odległości i w różnym świetle mamy złudzenie, że gdzieś jest ciemniej lub jaśniej, zmienia się kształt i tak dalej. Przygotowana do naniesieniu kolorów twarz musi być jak naj bardziej „równa” i wyglądać w różnych warunkach w miarę tak samo. W związku z tym tam, gdzie skóra się załamuje będziemy
nakładać troszkę inny odcień niż na przykład na czoło. Trzeba także pamiętać o tym, że ważna jest też konsystencja tego ostatniego podkładu. Zimą należy stosować podkłady gęste (na przykład w sztyfcie) a latem lżejsze – płynne. Jak wynika z tego krótkiego opisu – zanim naniesiemy kolory potrzebnych warstw jest kilka. Cała sztuka polega na tym, żeby panna młoda nie czuła tej całej „tapety” na buzi oraz żeby to co będzie nakładane na podkład – cienie, róże, brokaty i tak dalej – nie „zeszło” do rana. Na koniec jeszcze jedna uwaga – nie dajcie się namówić (tuż przed ślubem) na intensywne opala nie się w solarium. Dlaczego? Ciemna skóra bardzo ogranicza paletę kolorów które może użyć wizażystka, poza tym na jasnej skórze każdy dotyk pędzla z cieniem, różem i tak dalej będzie nadawał ten jakże pożądany efekt delikatności, niewinności i naturalności co może być nie do uzyskania przy bardzo opa lonej (sztucznie) skórze. Zwróćcie uwagę na fakt, że wszystkie „wielkie” kobiety na przykład królowe, księżniczki i pierwsze damy polityki maja raczej dość bladą (chociaż nie szaro-burą), można by powiedzieć, że „papierową” cerę. Jak widać przygotowanie skóry do „pokolorowania” to dosyć skomplikowana sprawa, która w dodatku zajmuje dość dużo czasu – to więcej niż połowa z godziny którą zajmuje mi zrobienie makijażu. Makijaż to także sztuka kompromisu pomiędzy ilością i grubością warstw które nakładamy. Niestety to wszystko zebrane razem powoduje, że zrobienie sobie samej trwałego makijażu ślubnego bez odpowiedniego doświadczenia i odpowiednich kosmetyków jest prawie nie możliwe.
Katarzyna DUDA
Sufler Młodej Pary