w numerze:
Grudniowe remanenty
Sesja Rady Powiatu
Tak łatwo puszcza się w obieg fałszywe słowa, które niczym odrzutowiec, z ogromnym hukiem rozdzierają niebo zostawiając za sobą kłębiastą chmurę. Powstały obłok powoli blednie, przygasa, przygasa… aż wreszcie zanika. Przyzwyczailiśmy się do przelatujących nad nami raz po raz stalowych rumaków sporadycznie tylko z zainteresowaniem śledząc ich lot do czasu, aż znikną daleko gdzieś za horyzontem. Tak samo zdaje się przywykliśmy do puszczanych na co dzień w przestrzeń publiczną fałszywych słówek, ploteczek, nikczem-
ności, oskarżeń, pomówień czy całkowicie "prawdziwych kłamstw". Myślimy sobie wtedy, że to chyba nic takiego strasznego. Ktoś trochę przesadził, chlapnął coś tam z głupoty, może nawet podłym słowem uraził bez powodu, przecież to nie zabija. Może trochę kogoś zaboli, ale w końcu przestanie i ból zniknie,
rozpłynie się jak ślad odrzutowca na niebie. Ale czy tak naprawdę możemy być przekonani, że złe słowa wypuszczone w publiczną przestrzeń całkowicie znikają, że nie dotykają nas samych. Czy dając przyzwolenie na chuligaństwo sami nie stajemy się trochę chuliganami? Jakiś czas temu, wczesną wiosną tego roku, stałem się bez powodu ofiarą awanturniczej napaści w czasie pożegnalnej uroczystości zasłużonego urzędnika. Wtedy wydawało mi się, że na tym nieprzyjemnym dla mnie wydarzeniu sprawa się zakończy. Niestety tak się nie stało. Ze zdumieniem, podobnie jak znaczna część czytelników lokalnego periodyku dowiedziałem się, że to ja byłem prawdziwym chuliganem a nie ofiarą. Co więcej, pomimo sądowego prawomocnego rozstrzygnięcia piętnującego prawdziwego chuligana, w przestrzeni publicznej to ja nadal pozostałem łobuzem. Dlaczego?
Dlatego że już zabrakło tej wczesnej gorliwości, żeby rzecz całą rzetelne wyjaśnić, opisać do końca. Odrzutowiec z rozdzierającym hukiem odleciał za horyzont, smuga na niebie się rozwiała i nic nie pozostało. Ale czy na pewno nic? Będąc zobligowany wyrokiem Sądu Rejonowego we Wrześni z dnia 28 sierpnia 2015 roku, sprawca wydarzenia przesłał pisemne przeprosiny, które publikujemy obok. Niestety, pomimo solennych zapewnień na łamach gazety, nie doczekałem się do dziś przeprosin i odwołania pomówień skierowanych pod moim adresem w artykule opublikowanym w kwietniu tego roku przez redaktora lokalnego tygodnika.
s. 3 35-lecie Solidarności
s. 5 Turniej mikołajkowy
Starosta wrzesiński Dionizy Jaśniewicz
Skan listu Łukasza Ziętka do starosty wrzesińskiego z przeprosinami
s. 7 Tajniki morsowania
s. 8 Oddział rehabilitacji
s. 9 MMA za nami
s. 15