Węglowa – miejsce z duszą

Page 1

Węglowa

- miejsce z duszą

Białystok 2014




„Węglowa – miejsce z duszą”

projekt realizowany przez Stowarzyszenie Kreatywne Podlasie przy wsparciu finansowym Muzeum Historii Polski w ramach programu „Patriotyzm Jutra 2014”, odbywający się w okresie od 1 maja 2014 r. do 30 listopada 2014 r.

Dofinansowano ze środków Muzeum Historii Polski w Warszawie w ramach programu „Patriotyzm Jutra 2014” Za treść publikacji w całości odpowiada Stowarzyszenie Kreatywne Podlasie oraz autorzy. Poglądy w niej zawarte nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Muzeum Historii Polski ani innych instytucji publicznych zaangażowanych w realizację projektu „Węglowa – miejsce z duszą”.

Treść publikacji w całości dostępna na licencji Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0 Polska (CC BY-SA 3.0 PL): https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/pl/ „Węglowa – miejsce z duszą”: pod redakcją Damiana Dworakowskiego i Piotra Jać ISBN 978-­83-­940117-­1-0 Wydawca: Stowarzyszenie Kreatywne Podlasie Projekt graficzny, skład i łamanie: Karolina Walińska Korekta: Karolina Walińska Druk: PRO100 drukarnia, Białystok Wydanie I

6 12 24 34 50 62 70 90 106 110


Wprowadzenie Węglowa w przedwojennym Białymstoku Węglowa 1934-1939 Węglowa 1944-2005 Węglowa po 2005 r. Węglowa – perspektywy Węglowa we wspomnieniach oficerów Węglowa we wspomnieniach cywilów Podsumowanie Bibliografia

5


Wprowadzenie


Publikacja, którą oddajemy w Państwa ręce, powstała dzięki projektowi „Węglowa – miejsce z duszą”, zrealizowanemu w 2014 r. przez Stowarzyszenie Kreatywne Podlasie. Odbywał się on we współpracy z Muzeum Historii Polski, które wsparło go dotacją przyznaną w ramach programu „Patriotyzm Jutra 2014”. Dzieje ulicy Węglowej oraz otaczającej ją dawnej wojskowej składnicy materiałowej są interesującym i mało znanym wycinkiem historii Białegostoku. Łączą elementy historii lokalnej – osiedla położonego jeszcze w okresie międzywojennym na rogatkach miasta – z wielkimi, podręcznikowymi wydarzeniami dwóch minionych stuleci. Zarazem, ponieważ kompleks magazynów wojskowych był przez dziesięciolecia wyłączony z życia społecznego tej części Białegostoku, okolice ulicy Węglowej były do niedawna „białą plamą” w badaniach nad dziejami stolicy Podlasia. W efekcie splotu wspomnianych okoliczności, historia codzienności mieszkańców Brazylki, wsi Białostoczek, a później dzielnicy Wygoda – jest inna od historii codziennej służby oficerów i żołnierzy, którzy przez 70 lat stacjonowali na terenie składnicy materiałowej. Również wojenne dzieje kompleksu i sąsiadującego z nim dworca kolejowego Białystok Fabryczny (dawniej Białystok Poleski) były odmienne od okupacyjnej codzienności życia mieszkańców północnych przedmieść Białegostoku. „Węglowa – miejsce z duszą” obejmuje wybrane etapy w historii kompleksu magazynów wojskowych, zarysowane na tle okolicznych osiedli i infrastruktury kolejowej, oparte o źródła i materiały zebrane przez zespół Stowarzyszenia Kreatywne Podlasie oraz zaproszonych specjalistów. Stosunkowo najogólniejszy jest szkic dziejów wspomnianego terenu do I wojny światowej, kiedy niemal cała tkanka miejska Białegostoku rozwijała się wyłącznie na południe od torów kolejowych, przy których później wzniesiono wojskowe magazyny. Informacje dotyczące okresu międzywojennego związane są przede wszystkim ze znaczeniem magazynów dla Wojska Polskiego, które

7


Szczyt budynku magazynowego wraz z wejściem do piwnicy wizualizacja. Rys. S. Augustyn

8

wybudowało jednostkę w latach 1934-1936. Opis terenu powstał z uwzględnieniem historii i zadań 18. Dywizji Piechoty, której zapleczem logistycznym była składnica wzniesiona pomiędzy ul. Węglową a linią kolejową wiodącą z Białegostoku do Wołkowyska. Wojennej historii kompleksu poświęcono niewiele miejsca, pozostawiając ten etap do dalszych badań, które nie mogłyby się obejść bez – niedostępnego autorom niniejszego tomu – zasobu materiałów z Centralnego Archiwum Wojskowego w Warszawie. Wypada tylko wspomnieć, że w latach II wojny światowej jednostka ucierpiała jedynie nieznacznie, w przeciwieństwie do tkanki miejskiej Białegostoku, która uległa zniszczeniu w ponad trzech czwartych. Tylko jeden z pięciu przedwojennych obiektów magazynowych został wówczas uszkodzony, a dzięki powojennej odbudowie zachował się w większości do dziś. Świadkiem głównych wydarzeń w wojennej historii tej części miasta i jego mieszkańców był dworzec kolejowy Białystok


Fabryczny, z którego wjeżdżało się na wojskową bocznicę kolejową przy ul. Węglowej. Najpierw w lutym 1940 r. prowadzono stamtąd wywózki ludności polskiej na wschód, później – od lutego do sierpnia 1943 r. – ludności żydowskiej z białostockiego getta, między innymi do Treblinki, Bełżca, Terezina i Auschwitz. Również to dworzec był obiektem istotnym w czasie bombardowań miasta i walk o Białystok, które toczono w czerwcu 1941 r. i lipcu 1944 r. Po II wojnie światowej składnica wojskowa zachowała swoją funkcję, a dzięki niewielkiemu uszczerbkowi z okresu działań zbrojnych została szybko zaadaptowana do tych samych celów, dla których wzniesiono ją kilkanaście lat wcześniej. Po reorganizacji wojska, która następowała w pierwszych powojennych latach, od 1952 r. magazyny ponownie były wykorzystywane jako baza zaplecza materiałowego wojsk lądowych. Początkowo stacjonowała w nich 18. Centralna Składnica Żywnościowa (JW 3215), a od 1977 r. – 1. Rejonowa Składnica Kwatermistrzowska (JW 1590). Reorganizacja polskiej armii, która następowała w latach 90. między innymi w związku ze staraniami o uzyskanie członkostwa w Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego (NATO), przypieczętowała los wielu jednostek wojskowych funkcjonujących przed 1989 r. Tak też stało się ze składnicą przy ul. Węglowej, której zadania przejęły oddziały logistyczne stacjonujące w podwarszawskim Rembertowie. Białostocka składnica została rozformowana, a w 2005 r. tworzące ją nieruchomości nabyła Gmina Białystok. Komunalizacja terenu powojskowego otworzyła jednocześnie kolejny etap w jego historii. Dziś kompleks magazynowy jest przywracany miastu i jego mieszkańcom, czego wyrazem są między innymi działania związane z badaniem i upamiętnianiem historii tego obiektu. Działają tu przedsiębiorcy i organizacje pozarządowe, prowadzone są prace zmierzające do jego rewitalizacji i zwiększenia dostępności dla mieszkańców Białegostoku. Wyrazem tej tendencji jest również niniejsza publikacja.

9


Dawny magazyn wojskowy przy ul. Węglowej, stan obecny. Fot. Podlaska Pracownia Digitalizacji

10

Dziękujemy wszystkim osobom – oficerom, żołnierzom, pracownikom cywilnym, mieszkańcom miasta – które podzieliły się swoimi wspomnieniami, pamiątkami lub dokumentami związanymi z jednostkami wojskowymi stacjonującymi na terenie przy ul. Węglowej. Szczególne podziękowania kierujemy na ręce Pułkowników Piotra Górskiego i Mieczysława Grabowskiego oraz Pana Adama Kalisza – za obszerne, interesujące odpowiedzi na nasze pytania, a także za zgodę na opublikowanie swoich wspomnień w niniejszym tomie. Dziękujemy także innym członkom personelu Składnicy, których przeżycia i obserwacje wpłynęły na treść opracowanych przez nas materiałów. Wyrazy wdzięczności kierujemy również do specjalistów z instytucji publicznych, które współpracowały przy badaniu historii magazynów przy ul. Węglowej. Kierownictwu oraz pracownikom Centralnego Archiwum Wojskowego w Warszawie, Archiwum Wojskowego w Oleśnicy oraz Archiwum Państwowego w Białymstoku dziękujemy za udostępnienie wojskowych i cywilnych materiałów historycznych oraz zgodę na ich wykorzystanie


na potrzeby projektu. Pracownikom Departamentu Urbanistyki Urzędu Miejskiego w Białymstoku, Muzeum Wojska w Białymstoku, Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku oraz Zarządu Mienia Komunalnego w Białymstoku dziękujemy za współpracę przy pozyskiwaniu dokumentów, relacji i wspomnień oraz ich opracowaniu i udostępnianiu. Członkom i wolontariuszom organizacji pozarządowych – między innymi z Fundacji M.I.A.S.T.O. Białystok, Pogotowia Kulturalno Społecznego i Podlaskiego Stowarzyszenia Japońskich Sztuk Walki CHO BU KAN – dziękujemy za współpracę w działaniach, które popularyzują wiedzę o terenie powojskowym przy ul. Węglowej i zmierzają do jego rewitalizacji. Mieszkańcom Białegostoku oraz osobom odwiedzającym kompleks jesteśmy wdzięczni za tysiące głosów popierających Społeczną Koncepcję Węglowej oraz inne działania społeczne, które przywracają ten teren białostoczanom i zwiększają jego dostępność dla różnorodnych grup społecznych.

autor: Piotr Jać

11


Węglowa w przedwojennym Białymstoku


WĘGLOWA W PRZEDWOJENNYM BIAŁYMSTOKU Węglowa – to umowna nazwa fragmentu Białegostoku, którego dominantą przestrzenną i znaczeniową są tereny dawnej składnicy wojskowej oraz towarzysząca jej bocznica kolejowa. Nie stanowią one jednak centrum funkcjonalnego pobliskiego osiedla. Można zaryzykować stwierdzenie, że Węglowa – składnica, i Węglowa – osiedle, rozwijały się od siebie zupełnie niezależnie, rzadko wchodząc w interakcje. Jednak dziś, kiedy dawny teren wojskowy służy coraz szerzej kulturze, stał się on przestrzenią publiczną, zauważalną w mieście, oddziałującą na sąsiadów. Przestrzenią o ogromnych i wciąż niewykorzystanych możliwościach. Teren dzisiejszej Węglowej długo leżał poza granicami miasta. Przynależał do wsi Białostoczek, będącej częścią Powiatu Białostockiego, stanowiącego do 1918 roku część Guberni Grodzieńskiej. Jednak prześledzenie dawniejszych dziejów Węglowej – terenów magazynowych i otaczających je z czasem osiedli w szerszym kontekście całego miasta, pozwoli nie tylko na docenienie walorów unikatowego zespołu przestrzennego, ale też może w istotny sposób wpłynąć na myślenie o rewitalizacji całej dzielnicy – dziś stanowiącej marginalnie zauważaną część miasta, niegdyś – w istotny sposób wpływającą na jego funkcjonowanie. OD MIASTA PRYWATNEGO DO METROPOLII Białystok długo nie aspirował do roli dominującego miasta w regionie. O wiele większe znaczenie, i dłuższą historię, miały niewielkie dziś miejscowości, takie jak Drohiczyn (stolica dawnego Województwa Podlaskiego), Knyszyn (miasto królewskie Zygmunta Augusta) czy Tykocin (centrum podlaskich dóbr rodu Branickich i siedziba hrabstwa – „ekonomii tykocińskiej”). Białystok był niedużym miastem prywatnym, należącym do rodu Wiesiołowskich, a później Branickich. W żaden sposób nie mógł

13


się równać z pobliskim Grodnem. Stefan Mikołaj Branicki wezwał do rozbudowy swojego białostockiego pałacu słynnego Tylmana z Gameren, utrechckiego mistrza, budowniczego m.in. Pałacu Krasińskich w Warszawie. Syn Stefana Mikołaja, hetman wielki koronny Jan Klemens Branicki rozbudował magnacką posiadłość, czyniąc z niej prawdziwą perłę architektury. Braniccy skupili w Białymstoku wielu znakomitych artystów i ludzi nauki swoich czasów, takich jak poetka Elżbieta Drużbacka, czy słynny Franciszek Karpiński. Przy Pałacu Branickich działał teatr (drugi w Polsce), orkiestra dworska, a nawet zespół baletowy. Białystok gościł znakomitości: króla Augusta II Mocnego (w latach 1726-1727 i powtórnie w 1729), króla Augusta III z żoną i synami (w 1744 i 1752 roku), księcia kurlandzkiego Karola Krystiana Wettyna (w 1759), biskupa Ignacego Krasickiego (1760), Stanisława Augusta Poniatowskiego, cesarza Józefa II Habsburga (1780), wielkiego księcia Pawła, późniejszego cara (1782), króla Ludwika XVIII (1798). Ceniony historyk Białegostoku i Podlasia, prof. Adam Dobroński uważa, że niesłychane zaangażowanie Branickich w nieznane szerzej małe miasteczko, wynikało właśnie z tego, że Białystok nic nie znaczył, składał się ze skupiska drewnianych domostw, kościółka i cmentarzy. Jan Klemens Branicki świadomie, i trochę po wielkopańsku „modnie”, postanowił zbudować coś z niczego, niczym Jan Zamoyski budujący Zamość. Białystok przez lata był nie tyle miastem, ile siedzibą, pojawiającą się na kartach historii przede wszystkim w kontekście zmiennych kolei losów rodu Branickich. Teren dzisiejszej Węglowej w owym czasie porastały gęste lasy, na które wkraczała rozwijająca się pobliska wieś Białostoczek.

14


POCZĄTKI WĘGLOWEJ Białystok Branickich został w 1802 roku sprzedany królowi Prus, a po traktacie w Tylży w 1807 roku stał się własnością cara Aleksandra I. Miało to wielkie znaczenie dla miasta, także dla terenów dzisiejszej Węglowej. Kiedy w 1812 roku wielka armia Napoleona ruszyła na Rosję, na jej drodze znalazł się właśnie Białystok. W pobliżu wspomnianej wcześniej, sąsiadującej wsi Białostoczek, napoleońska armia wzniosła drewniane magazyny do zaopatrzenia przemieszczających się na wschód wojsk. Choć nie znajdujemy bezpośrednich dowodów w dokumentach, wiele wskazuje na to, że wspomniane magazyny wzniesiono mniej więcej w miejscu, które potem stało się stacją Kolei Poleskiej. Tej linii kolejowej swój rozwój zawdzięcza samo miasto Białystok oraz Węglowa. W latach 1807-1915 Białystok był częścią Imperium Rosyjskiego. W 1831 roku, po powstaniu listopadowym, w pobliżu miasta ustalono granicę celną między Królestwem Kongresowym a Rosją. Nastąpiła wtedy gwałtowna fala migracji biznesowej łódzkich fabrykantów. Właśnie ona przesądziła o rozwoju, współczesnym obrazie i dzisiejszym znaczeniu Białegostoku. Dzieje Węglowej rozpoczynają się wraz z rozwojem w Białymstoku linii kolejowej oraz przemysłu włókienniczego. Na terenie dzisiejszego osiedla Wygoda w rejonie ul. Węglowej działał – co najmniej od 1879 r. – zakład włókienniczy. Stopniowo zmniejszało się też zalesienie tego terenu, związane z wyrębem istniejących drzewostanów na lokalne potrzeby gospodarcze. W tym samym okresie uruchomiono na tym obszarze niewielki skład węgla, który służył okolicznym mieszkańcom i fabrykantom. Z czasem, po wytyczeniu linii kolejowej do Wołkowyska, skład ten mógł być zaopatrywany przez przejeżdżające tędy pociągi towarowe. Prawdopodobnie wtedy teren wokół składu zaczęto w języku codziennym ówczesnych białostoczan łączyć z magazynowanym tam popularnym paliwem opałowym.

15


Opisywany przełom w rozwoju miasta nastąpił w drugiej połowie XIX w. po uruchomieniu linii kolejowych do Petersburga (przez Grodno) i Moskwy (przez Wołkowysk i Baranowicze). Białystok stał się atrakcyjną lokalizacją zakładów przemysłowych. Za pierwszą linię kolejową na wschodzie Polski (dziś na terenie Białorusi) uznaje się odcinek Porzecze – Grodno – Łosośna, oddany do eksploatacji 27 grudnia 1862 jako element Kolei PetersburskoWarszawskiej (ros. Петербурго-Варшавская железная дорога). W 1873 r. została uruchomiona linia Kijów – Kowel – Brześć, łącząca Ukrainę z Prusami Wschodnimi przez tereny województwa podlaskiego. W 1886 po otwarciu linii: Żabinka – Pińsk, Baranowicze – Białystok, Łuniniec – Homel, Homel – Brańsk, powstała Kolej Poleska (ros. Полесская железная дорога). I to właśnie Kolej Poleska stała punktem zwrotnym w rozwoju Białegostoku, umożliwiła także powstanie dzisiejszej Węglowej.

Dokument związany z przewozem towarów przez dworzec Białystok Poleski, 1890 r. Ze zbiorów Archiwum Państwowego w Białymstoku. Fot. S. Mojsiuszko

16


TERENY WĘGLOWEJ W dziewiętnastym stuleciu Białystok rozwijał się w kierunku północno-wschodnim wzdłuż Traktu Wasilkowskiego, największej drogi prowadzącej do fabryk włókienniczych w Supraślu i Wasilkowie – i dalej do Rosji. „Znaczenia nabrała Wielka Droga łącząca Białystok z Grodnem, a przez tę stolicę guberni zyskały i inne miasta położone przy drogach wiodących w kierunku wileńskim (…)”. „Nadal jednak północne peryferia białostockie ustępowały pod względem atrakcyjności terenom południowym i zachodnim”1. Supraśl, siedziba fabryk włókienniczych, przez lata dominował nad Białymstokiem, jednak Kolej Poleska zapewniająca doskonały transport na Wschód, zmieniła znaczenie obu miast. Kolej Poleska przecięła Trakt Wasilkowski, wyznaczając trwałą granicę Białegostoku. Skrzyżowanie Traktu Wasilkowskiego oraz przebiegającej pod kątem prostym Kolei Poleskiej – to tereny dzisiejszej Węglowej, łącznik pomiędzy rozwijającym się miastem a sąsiadującą wsią. W bezpośredniej bliskości Traktu Wasilkowskiego powstał Dworzec Poleski, drugi dworzec kolejowy w Białymstoku. Jego powstanie wpłynęło na rozwój całej okolicy. W pobliżu dworca w 1869 roku zbudowano koszary Kazańskiego Pułku Konnego. Koszary kazańskie były zespołem budynków z towarzyszącą im cerkwią, przy czym nie posiadały własnego zaplecza magazynowego. Można przypuszczać, że zaplecze to zaczęto lokować niedaleko, wzdłuż linii kolejowej, w miejscu dawnych magazynów wojennych, czyli przy obecnej ulicy Węglowej. O braku magazynów przy dzisiejszej ulicy Poleskiej i Artyleryjskiej (dawnym terenie pułku kazańskiego) zaświadcza brak ich pozostałości oraz relacje świadków. Możliwe jest więc, że magazyny zlokalizowane zostały dalej, wzdłuż torów, w miejscu powstania późniejszej składnicy wojskowej. W okolicach dworca zaczęło się rozrastać osiedle, będące początkowo rodzajem miejskiego „slumsu”, gdzie 1

A. Cz. Dobroński, Białystok Północny, „Medyk Białostocki” 2012, nr 2 (106).

17


zamieszkiwali przybywający do rozwijającego się miasta imigranci z pobliskich wsi. „Co bardziej przedsiębiorczy, a niezbyt zasobni gospodarze z Białystoczka (Białegostoczka) starali się jak najszybciej opuścić wieś i szukać szczęścia poza rodzimą zagrodą. Mało ich obchodziło, że Białystoczek, jako wieś Białystok, był „od zawsze”, podobnie jak i Stara Wieś (Starosielce) wciąż poza miastem”2. To miejscami „dzikie” osadnictwo stało się początkiem dzisiejszej Węglowej. 10 maja 1919 roku, w ramach koncepcji powstania tzw. Wielkiego Białegostoku, wieś Białostoczek została włączona do miasta. Tym samym teren przyległy do linii Kolei Poleskiej, w tym osiedle przytorowe – dzisiejsza Węglowa – stała się częścią miasta, stolicy ówczesnego województwa białostockiego. AKTA BIAŁEGOSTOKU. WĘGLOWA W DOKUMENTACH Miasto Białystok nie miało szczęścia do archiwów. Wielokrotne zmiany przynależności administracyjnej przyczyniły się do pozostawienia chaotycznego, znacznie rozproszonego i niekompletnego uniwersum złożonego z różnych kolekcji dokumentów. W 1915 roku, po likwidacji urzędów administracji rosyjskiej, akta miasta Białegostoku zostały wysłane do Kaługi. Po roku 1940 pozostała część archiwów znalazła się w Grodnie (Akta Miasta Białegostoku). Do naszych czasów zachowały się trzy białostockie księgi miejskie, znajdujące się w Archiwum Głównym Akt Dawnych w Warszawie. To księgi z lat 1740-1786, 1768-1795, 1772-1787. Dotyczą one działalności landwójta, ławników, burmistrza i rady miejskiej. Żadna z nich – z opisanych powyżej powodów – nie dotyczy terenów dzisiejszej Węglowej. Archiwum Państwowe w Białymstoku posiada niewielkie ilości akt sprzed 1795 roku i bardzo fragmentarycznie zachowane akta z międzywojnia. Akta miasta Białegostoku z lat 1839-1918 składają się

18

2

Ibidem.


Pismo białostockich kupców dotyczące przewozu towarów koleją. Ze zbiorów Archiwum Państwowego w Białymstoku. Fot. S. Mojsiuszko

ze 113 jednostek archiwizacyjnych, zawierających ciekawe informacje, z których część odnosi się pośrednio lub bezpośrednio do omawianego terenu. Są to dokumenty kancelarii rosyjskiej. Z kolei akta z lat 1919-1939 to akta kancelarii polskiej. Bardzo cennym źródłem informacji jest zespół akt „Starszy Notariusz Sądu Okręgowego w Grodnie”, zawierający dokumenty z lat 1879-1881, 1884-1914, oraz z roku 1919. Badanie archiwaliów dotyczące dzisiejszej Węglowej należy rozpocząć od akt dotyczących wsi Białostoczek, przylegającej do linii Kolei Poleskiej, które znajdują się w spisie Starszego Notariusza Grodzieńskiego. Zbiór dokumentów zawiera księgi notarialne, oraz zapis spraw sądowych (głównie majątkowych). W aktach Notariusza wieś Białostoczek występuje prawie 300 razy, co dowodzi jej znaczenia i wielkości. Nie zachowały się dokumenty dotyczące przekazania terenu na użytek linii kolejowej. Jednak Kolej Poleska pojawia się często w Aktach Magistratu, przede wszystkim w postaci korespondencji kupców z gubernatorem, dotyczącej pozwoleń na przewóz koleją różnych

19


towarów. W samym roku 1914 odnotowano i zarchiwizowano 66 takich próśb. Prośby kupców skierowane do władz miasta zawierają spisy towarów, o których przewóz proszono carską administrację. Znajdują się wśród nich: drewno budowlane i opałowe, węgiel, artykuły żywnościowe (mąka, cukier), towary przemysłowe, asortyment włókienniczy, a nawet żywe zwierzęta. W miarę jak miasto rozwijało się w związku z linią kolejową, na znaczeniu zyskiwała ulica Fabryczna. Zachował się akt przejęcia przez miasto, przez zasiedzenie, ziemi wzdłuż drogi na Białostoczek, a więc w bezpośredniej bliskości późniejszej Węglowej (20 marca 1896 roku). Z 21 listopada 1900 r. pochodzi dokument dotyczący poddziału majątku pomiędzy spadkobierców, zawarty między mieszczanami: Aleksandrem Błażejem Piekarskim, Joanną Elżbietą Sarosiuk, Bolesławem Piekarskim, Apolonią Rutkowską, Michaliną Izabelą Piekarską, Marianną Dominiką Kitszel. Zapis dotyczy 20 nieruchomości położonych przy ulicy Fabrycznej, Słonimskiej, oraz wzdłuż biegu Kolei Poleskiej. Tereny przy ulicach Fabrycznej i Poleskiej, pojawiają się jeszcze w aktach notariusza około 250 razy. W archiwach zachował się spis pozwoleń budowlanych wydanych w latach 1911 i 1913. Możemy się z niego dowiedzieć, że w 1911 roku w okolicach dzisiejszej Węglowej (ulice Fabryczna i Poleska) powstały 4 nowe domy. Trzy były budynkami drewnianymi, parterowymi („odnoetażne”), zaś czwarty był domem kamiennym, piętrowym. W roku 1913 wydano pięć pozwoleń, w tym dwa na budynki murowane. Większość białostockich ulic miała nawierzchnię nieutwardzoną. „Gazeta Białostocka” nr 11 z 17 marca 1913 pisała: „świnie spacerują po ulicach Białegostoku całemi tabunami, często ryją ulice, zwłaszcza niebrukowane”. Ta sama „Gazeta Białostocka” nr 32 (11 sierpnia 1913) zamieściła następującą wzmiankę: „Fabrykant antoniucki p. Herman Commichau w krótkim już czasie ma zamiar sprowadzić aeroplan, gdyż obecny stan ulic nie pozwala na inną komunikację ze światem”. W tym stanie rzeczy miasto zaczęło rozwijać infrastrukturę. Wraz z rozwojem

20


Okładka opracowanego przed I w.ś. projektu rozbudowy białostockiej kanalizacji. Ze zbiorów Archiwum Państwowego w Białymstoku. Fot. S. Mojsiuszko

linii kolei poleskiej pobliskie ulice zyskiwały. Dworzec Poleski został połączony z centrum miasta linią tramwaju konnego (1895 rok). W 1890 roku ówczesny magistrat zawarł umowę z inżynierem Michaiłem Iwanowiczem Ałtuchowem na urządzenie i eksploatację wodociągów miejskich. W latach 1912-1914 na szeroką skalę prowadzono elektryfikację miasta, w tym prowadzenia kabli elektrycznych w strefie kolejowej, na odcinku pomiędzy Dworcem Poleskim a Starosielcami. Między ulicą Wasilkowską a koszarami 64. Kazańskiego Pułku Piechoty zaplanowano instalację o łącznej długości kabli obliczonej na 256 sążni. W 1913 roku podjęto ambitny plan skanalizowania miasta, podpisując na tę okoliczność umowę z firmą Windschild i Langelott. Projekt nie został niestety zrealizowany, ale na uwagę zasługuje uwzględnienie w nim ulicy Fabrycznej i nowo powstającego osiedla. Inwestycje w okolicach Węglowej miały kosztować niebagatelną wówczas sumę 2520 rubli i obejmować m.in. 130,8 m betonowego ścieku i specjalne kanały deszczowe wyposażone w automatyczne zastawy. Wszystko to świadczy o ambicjach władz carskich oraz chęci

21


Fragment umowy dotyczącej rozbudowy białostockiej kanalizacji. Ze zbiorów Archiwum Państwowego w Białymstoku. Fot. S. Mojsiuszko

22

doinwestowania tego rozwojowego terenu. Nie zachowały się, niestety, dokumenty z międzywojnia dotyczące wywłaszczenia na pożytek budowy magazynów wojskowych – czyli dzisiejszej właściwej Węglowej. Z prasy wiemy, że wykup gruntów na ten cel zakończył się w listopadzie 1934 r. Nazwa ulicy Węglowej po raz pierwszy pojawia się w akcie notarialnym z kancelarii Bolesława Urbanowicza (Węglowa 5 – nr rep. 2030), chociaż oczywiście jest starsza. Ulica o tym przebiegu występuje już na planie miasta z 1887 roku. Warto dodać, że pierwsze akty notarialne kancelarii polskiej z pobliskich ulic pochodzą z roku 1924, choć – jak wspomniano – w aktach sądu grodzieńskiego ulica Fabryczna występuje wielokrotnie. Nazwa ulicy bez wątpienia związana jest z jej funkcją magazynową, realizowaną tam jeszcze przed zajęciem terenu na cele wojskowe. Niestety, poza jednym, wspomnianym wyżej aktem notarialnym Bolesława Urbanowicza, Węglowa jako taka nie pojawia się więcej. Akt dotyczy sprzedania przez Barbarę Dobroduńską nieruchomości położonej przy Węglowej 5 za 3290 zł. Jeśli


uwzględnić założenie, że zasady numeracji pozostały w tej części miasta niezmienne do dnia dzisiejszego, wspomniana działka znajdowała się na terenie później zagospodarowanym przez Wojsko Polskie w celach magazynowych. Nie sposób wykluczyć, że strony tego aktu zostały niedługo potem wywłaszczone w związku z budową składnicy wojskowej. Wiele wskazuje na to, że w interesującej nas dzielnicy całość funkcji miejskich skupiała się przy ulicach Fabrycznej, Wąskiej i Wasilkowskiej. Ulica Wąska – bezpośrednio sąsiadująca z Węglową – występuje w aktach notarialnych z lat międzywojnia 22 razy. Świadczy to o odbywającym się tam ruchu budowlanym. Zapisy poświadczają częste zmiany właścicieli poszczególnych nieruchomości. Okolice Węglowej – od terenu granicznego pomiędzy miastem Białystok a wsią Białostoczek – stały się, dzięki rozwojowi Kolei Poleskiej – miejscem znaczącym w funkcjonowaniu miasta. Dziś warto odtworzyć tę rolę, przywracając blask nie tylko terenowi dawnej składnicy wojskowej, ale też przypominając o miejscu otaczających ją ulic w historii miasta.

autor: Sławomir Mojsiuszko

23


Węglowa 1934-1939


Militarna część dziejów terenu przy ul. Węglowej rozpoczęła się w latach 30. XX wieku. Powstały wówczas obiekty logistyczne istniejące do dzisiaj: wojskowa bocznica kolejowa, pięć dużych, piętrowych magazynów oraz budynki administracyjne i budowle pomocnicze. Mimo że wzniesiono je w stosunkowo spokojnej części okresu międzywojennego, nie były one budowane dla wojska działającego na stopie pokojowej. Składnica miała przydać się na wypadek wojny i związanej z nią mobilizacji Wojska Polskiego. Aby zrozumieć, dlaczego obok dworca kolejowego Białystok Poleski wzniesiono w latach 30. tak duży kompleks magazynowy oraz jakie było jego pierwotne znaczenie, należy wziąć pod uwagę uwarunkowania polityki obronnej II RP oraz organizację ówczesnego Wojska Polskiego i jego plany mobilizacyjne. WOJSKO POLSKIE W OKRESIE MIĘDZYWOJENNYM W okresie międzywojennym polskie siły zbrojne były przygotowywane do obrony granicy państwa o długości 5529 kilometrów. Ze względu na krótki odcinek linii brzegowej oraz skomplikowane relacje z większością sąsiadów, ponad 90% stanowiła granica przebiegająca lądem, zagrożona na wypadek konfliktu, w tym 1912 km z Niemcami oraz 1412 km ze Związkiem Radzieckim1. Jednocześnie, z zawartych po 1918 r. umów międzynarodowych (przede wszystkim tajnej polsko-francuskiej konwencji wojskowej z 1921 r.) wynikał obowiązek utrzymywania w okresie pokoju 30 dywizji piechoty. Na początku okresu międzywojennego, po zakończeniu walk o kształt granic, 27-milionowe społeczeństwo II RP wystawiało Dla porównania – obecnie granice Polski są o jedną trzecią krótsze (3511 km), ich częścią jest pięciokrotnie dłuższa linia brzegowa. Stosunkowo najmniej bezpieczna część, tj. granica zewnętrzna Unii Europejskiej (lądowe granice z Rosją, Białorusią i Ukrainą), ma długość 1185 km (34%).

1

25


270-tysięczną armię. Z kolei przed wybuchem II wojny światowej Polska, licząca wówczas 34,8 mln mieszkańców, dysponowała siłami zbrojnymi liczącymi 283 tys. oficerów i żołnierzy. Warto dodać, że ich wyposażenie i utrzymanie pochłaniało wówczas jedną trzecią całego budżetu państwa2. W razie ogłoszenia mobilizacji pułki piechoty (które w czasie pokoju liczyły 1500-2200 oficerów i żołnierzy) miały osiągać stany bojowe, wynoszące 3300 osób. Z kolei cała dywizja piechoty – wzmacniana różnorodnymi jednostkami pomocniczymi i zaplecza – liczyła w takiej sytuacji ponad 500 oficerów oraz niemal 16 000 podoficerów i szeregowców. W krótkim czasie należało ich umundurować, uzbroić, wyposażyć i zapewnić wyżywienie. Służyły temu rozmieszczone w całym kraju magazyny logistyczne, z których jeden został w latach 1934-1936 wybudowany przy ul. Węglowej w Białymstoku. OKRĘG KORPUSU NR III W GRODNIE W okresie pokoju administracja wojskowa Wojska Polskiego, której centralę stanowiło Ministerstwo Spraw Wojskowych, była podzielona na siedem, a od 1921 r. na dziesięć okręgów wojskowych – tzw. Okręgów Korpusu. Miały one różną powierzchnię i zaludnienie, ale na każdy z nich przypadała zbliżona liczebność personelu mundurowego. Okręgom były podporządkowane przeciętnie po cztery tzw. wielkie jednostki (trzy dywizje piechoty i jedna brygada kawalerii). Zwierzchnią wobec nich strukturą administracji było Dowództwo Okręgu Korpusu. Pełniło ono funkcje gospodarcze, mobilizacyjne i porządkowe. W latach międzywojennych Białystok był stolicą struktur terenowej administracji cywilnej – ówczesnego województwa białostockiego. Jednakże, od lutego 1922 r. do wybuchu wojny terenowa administracja wojskowa miała swoją centralę regionalną Dane z 1938 r. Obecnie wysokość środków przeznaczonych na obronność oscyluje wokół około 9,5% ogółu wydatków budżetu państwa (2013 r.), co odpowiada niecałym 2% PKB.

2

26


w Grodnie. Właśnie tam mieściło się Dowództwo Okręgu Korpusu Nr III, obejmującego swym zasięgiem północno-wschodnie Kresy (m.in. białostocczyznę, nowogródczyznę i wileńszczyznę). Okręg ten odpowiadał za zabezpieczenie granicy z czterema państwami: całej długości granicy polsko-litewskiej oraz polsko-łotewskiej, a także odcinków granicy z Niemcami (Prusami Wschodnimi) i Związkiem Radzieckim (Białoruską SRR). W 1934 r., kiedy od prywatnych właścicieli skupiono tereny przy ul. Węglowej i rozpoczęła się budowa składnicy wojskowej, dowódcą okręgu grodzieńskiego był generał brygady Aleksander Litwinowicz. W okręgu stacjonowały różnorodne oddziały Wojska Polskiego: - wielkie jednostki piechoty: 1 Dywizja Piechoty Legionów (sztab w Wilnie), 19 Dywizja Piechoty (Wilno) oraz 29 Dywizja Piechoty (Grodno), - 3 Samodzielna Brygada Kawalerii (Wilno), - jednostki artylerii tworzące 3 Grupę Artylerii, w tym m.in. 14 Dywizjon Artylerii Konnej rozlokowany w Białymstoku, - inne jednostki, m.in. 3 szpitale wojskowe, 3 garnizonowe izby chorych, 4 powiatowe komendy uzupełnień oraz oddziały pancerne, żandarmerii i szkoły wojskowe. Na obszarze Okręgu Korpusu Nr III zlokalizowano trzy wojskowe kompleksy magazynów rezerw mobilizacyjnych. W ówczesnej nomenklaturze nosiły one nazwę „składnic materiału intendenckiego”. Zorganizowano je w największych miastach okręgu – Grodnie, Wilnie i Białymstoku. W razie mobilizacji personel składnic, w których przechowywano różnorodne materiały i zapasy wojskowe, miał opuścić zajmowane magazyny i przekształcić się w jednostki mobilne, tzw. parki intendentury. Ich rolą byłoby podążanie za przemieszczającymi się oddziałami i zaopatrywanie ich na polu walki. W przedwojennych planach mobilizacyjnych każdej dywizji piechoty przypisano jeden z parków intendentury, a poszczególnym

27


parkom – składnice, których zapasy miały posłużyć do ich sformowania. Międzywojenna organizacja administracji wojskowej w czasie pokoju oraz organizacja Wojska Polskiego na wypadek mobilizacji nie we wszystkich szczegółach były ze sobą tożsame. Składnica materiału intendenckiego SMI Nr 3 – Grodno

Park intendentury nr 331

SMI Nr 12 – Wilno

nr 301 nr 302 nr 361

SMI Nr 13 – Białystok

nr 102

Mobilizowana jednostka 33. Dywizja Piechoty Rezerwowa 1. Dywizja Piechoty Legionów 19. Dywizja Piechoty Samodzielna Grupa Operacyjna „Narew” 18. Dywizja Piechoty

Wynikało to między innymi z planów zorganizowania na wypadek wojny dodatkowych oddziałów – takich jak rezerwowe dywizje piechoty czy grupy operacyjne – nie mające swoich odpowiedników przed ogłoszeniem mobilizacji. Przykładem takich rozbieżności były zadania białostockiej Składnicy Materiału Intendenckiego Nr 13, zlokalizowanej przy ul. Węglowej. Administracyjnie podlegała ona okręgowi grodzieńskiemu, który był też inwestorem jej budowy i odpowiadał za zaopatrzenie obiektu w zapasy. Jednak w razie mobilizacji SMI Nr 13 miała się przekształcić w park intendentury nr 102, zabezpieczający na froncie logistykę 18. Dywizji Piechoty. Ta zaś w latach pokoju była podporządkowana Dowództwu Okręgu Korpusu nr I w Warszawie.

28


SKŁADNICA MATERIAŁU INTENDENCKIEGO NR 13 Jak wynika z międzywojennej białostockiej prasy, Wojsko Polskie zakończyło skup nieruchomości w rejonie linii kolejowej do Wołkowyska w listopadzie 1934 r. Drobne prywatne grunty scalono w większą, około 10-hektarową nieruchomość, która od północy przylegała do ul. Węglowej, od wschodu do ul. Wasilkowskiej, zaś od południa do linii kolejowej prowadzącej z Białegostoku do Wołkowyska. Ze względu na łuk torowiska działka wojskowa miała różną szerokość: od około 35 metrów przy wschodniej granicy, przez 140 metrów w osi ul. Wąskiej, po około 350 metrów w części zachodniej, gdzie sąsiadowała z polami uprawnymi. Ze względu na nieregularny kształt w części południowej i zachodniej, długość obiektu wynosiła od około 500 metrów w osi ul. Węglowej do około 600 m – w linii prostej – w przypadku pomiaru wzdłuż linii kolejowej. Podstawową infrastrukturą, która uwarunkowała zagospodarowanie SMI Nr 13, były tory i urządzenia kolejowe, dzięki którym jednostkę można było bez przeszkód zaopatrywać w materiały wojskowe różnych gabarytów. W tym celu z dworca kolejowego Białystok Poleski – oddalonego od granicy terenu o około 600 metrów – poprowadzono pojedynczy tor prowadzący do składnicy, rozwidlający się na terenie jednostki i zakończony w sumie 10 torami przy poszczególnych obiektach magazynowych. Bocznica kolejowa obejmowała łącznie około 8 kilometrów torów, wybudowano także wagę kolejową (obiekt nr 14), garaż kolejowy (obiekt nr 13), odbojnice i szereg mniejszych urządzeń. Tory rozprowadzono do pięciu dużych budynków magazynowych, wybudowanych w charakterystycznej, ramowo-szkieletowej konstrukcji żelbetowej, z wypełnieniem ścian zewnętrznych z pełnej cegły. Budynki zostały ukończone w 1936 r. i – za wyjątkiem jednego z nich (obiekt nr 11), który uległ uszkodzeniom – bez zmian

29


przetrwały wojnę oraz eksploatację przez późniejszych użytkowników. Do dziś betonowe elementy konstrukcyjne, dobrze widoczne zwłaszcza w szczytach magazynów, są jednym ze znaków rozpoznawczych architektury składnicy. Budynki były dwukondygnacyjne, pod trzema z nich wybudowano również piwnice. Ze względu na swoją długość, przekraczającą niekiedy 100 metrów, obiekty zostały konstrukcyjnie podzielone na od dwóch do czterech modułów. W efekcie wewnątrz każdej z budowli powstało od 4 do 8 hal magazynowych o powierzchni rzędu 500-700 metrów kwadratowych. Na piętra prowadziły schody, zainstalowano również windy towarowe. Ponieważ wzdłuż magazynów zostały poprowadzone tory, na całej długości obiektów wykonano rampy rozładunkowe, z których do wnętrza wchodziło się przez kilka do kilkunastu rozsuwanych wrót. Umożliwiało to sprawny przeładunek materiałów wojskowych – nawet kilku wagonów towarowych jednocześnie. Nad rampami nieznacznie nadwieszono piętra budynków, a w wystających w ten sposób fragmentach stropów pozostawiono luki zamykane metalowymi płytami. Pozwalały one wciągać przywieziony koleją ładunek bezpośrednio na piętra – z pominięciem wewnętrznych wind oraz klatek schodowych. Jeden z magazynów (obiekt nr 5) zlokalizowano przy ul. Wasilkowskiej, między ul. Węglową a torem wjazdowym na bocznicę. Cztery pozostałe znalazły się w głębi terenu, po jego zachodniej stronie. Łącznie powierzchnia użytkowa magazynów wynosiła około 17 500 m2, przy czym dwa największe miały ponad 4000 m2. Dzięki tej skali infrastruktury możliwe było przechowywanie w jednym miejscu zapasów mobilizacyjnych dla kilkunastu tysięcy oficerów i żołnierzy 18. Dywizji Piechoty. Uzupełnieniem zespołu magazynowego były budynki administracyjne i gospodarcze, które skupiono w północno-zachodniej części jednostki, na przedłużeniu osi ul. Węglowej. Brama wjazdowa do jednostki znajdowała się na końcu ulicy, za nią zlokalizowano wartownię i biuro

30


Kompleks magazynowy w okresie międzywojennym (powyżej) i współcześnie (poniżej) - wizualizacja. Rys. S. Augustyn

przepustek, a w głębi budynki administracyjne i zaplecze socjalne. Drogi wewnątrz jednostki zostały wybrukowane. Warto dodać, że nowa nawierzchnia pojawiła się dopiero na początku lat 70., a pod ubytkami masy asfaltowej międzywojenny bruk widać do dziś.

31


WE WRZEŚNIU 1939 R. Kiedy budowano białostocką składnicę materiału intendenckiego, Wojsko Polskie posiadało plan mobilizacyjny stworzony jeszcze w 1926 r. Regulował on zasady powoływania oficerów i żołnierzy rezerwy, mobilizowania jednostek, organizowania ich zaplecza oraz przerzutu sił nad granice państwa. W latach 1938-1939 opracowano nowy dokument – plan mobilizacyjny „W” – który został wykorzystany na początku II wojny światowej. W planie zakładano, że zapasy składowane w Białymstoku posłużą do sformowania parku intendentury będącego zapleczem 18. Dywizji Piechoty, której sztab stacjonował w Łomży. Dywizja miała działać w ramach utworzonej wiosną 1939 r. Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Narew”. Jej zadaniem była obrona wschodniego Mazowsza oraz Podlasia przed niemieckim natarciem z rejonu Prus Wschodnich. W skład 18. DP wchodziły m.in.: - 33 Pułk Piechoty (Łomża), - 42 Pułk Piechoty im. gen. Jana Henryka Dąbrowskiego (Białystok) - 71 Pułk Piechoty (Zambrów), - 18 Pułk Artylerii Lekkiej (Ostrów Mazowiecka), - 18 Dywizjon Artylerii Ciężkiej (Zambrów). Mobilizacja jednostek 18. Dywizji Piechoty nastąpiła w drugiej połowie sierpnia 1939 r. w drugim rzucie mobilizacji alarmowej, w tzw. grupie czerwonej. Dzięki temu, że powoływano rezerwistów zamieszkujących tę samą część Polski, całą operację udało się przeprowadzić sprawnie. W efekcie 31 sierpnia 1939 r. dywizja oczekiwała na rozwój wydarzeń już w terenie, na pozycjach obronnych wzdłuż Narwi. Wraz z mobilizacją jednostek bojowych uruchomiono też mobilizację zaplecza logistycznego 18. Dywizji Piechoty. Białostockie magazyny, zajmowane przez SMI Nr 13, stały się bazą parku intendentury nr 102. Zgodnie z etatem stan parku obejmował 117 żołnierzy – w tym 6 oficerów, 32 podoficerów i 79 szeregowych – oraz 47 koni,

32


w tym jeden wierzchowy i 46 taborowych. Na stanie miał 75 sztuk karabinów oraz broń krótką oficerów. Do transportu zaopatrzenia oraz zapewnienia mobilności oficerów i żołnierzy parku przewidziano 12 wozów taborowych, 10 wozów specjalnych i jedną bryczkę oraz trzy samochody ciężarowe o ładowości do 2 ton, jeden motocykl i 18 rowerów. Ponieważ 18. Dywizja Piechoty wyruszyła z garnizonów na pozycje obronne, również oddziały zaplecza – w tym dywizyjny park nr 102 – opuściły swoje koszary. Nie był to jednak kres wrześniowego wykorzystania magazynów. Jak wspominają białostoczanie, na terenie składnicy zmobilizowani zostali policjanci-rezerwiści, którzy zebrani zostali w tym miejscu przed wyjściem na front. Z kolei policjanci zawodowi zgromadzeni zostali w jednym z obiektów policyjnych przy ul. Warszawskiej. Wymarsz parku intendentury nr 102 ze składnicy przy ul. Węglowej oznaczał pozostawienie kompleksu bez dotychczasowej ochrony. Niestrzeżony obiekt, którego wojsko nie opróżniło z całości przedwojennych zapasów, stał się celem najpierw włamań, a potem masowego wynoszenia zgromadzonych tam rezerw. Mieszkańcy całego miasta zaopatrywali się przede wszystkim w artykuły spożywcze, takie jak mąka i cukier, wynoszono także papierosy. Ze wspomnień wynika, że w przejściowym okresie niemieckiej okupacji Białegostoku (od 15 września 1939 r. do przekazania miasta oddziałom Armii Czerwonej) magazyny nie były obiektem specjalnego zainteresowania żołnierzy Wehrmachtu. Dopiero wojska radzieckie, które wkroczyły kilka dni później i stacjonowały w mieście do czerwca 1941 r., przejęły składnicę i pozostałe w niej wojskowe zaopatrzenie.

autor: Piotr Jać

33


Węglowa 1944-2005


Magazyny przy ulicy Węglowej są miejscem niezwykłym, na wskroś przesiąkniętym historią. Miejscem, które niegdyś było wykorzystywane przez wojsko i służyło militarnie, by ostatecznie stać się miejscem rozrywki dla lokalnej społeczności, gdzie można spotkać się z kulturą, rozwijać swoje pasje oraz realizować swoje pomysły. Czas i brak zagospodarowania rzeczonych magazynów doprowadziły je do powolnej ruiny. Jednak nadeszła pora, by przywrócić świetność temu miejscu, a przede wszystkim, by odkryć jego historię na nowo. O ile znane nam były losy rzeczonych magazynów przed II wojną światową, tak zaraz po niej mamy już problem z dokładnym określeniem ich przeznaczenia. Jeżeli chodzi o wczesne lata powojenne, to jedynie na drodze dedukcji, domysłów i późniejszych dokumentów możemy się domyślać, w jakich celach były wykorzystywane magazyny. Najprawdopodobniej zaopatrzały one Armię Czerwoną i służące pod jej rozkazami Ludowe Wojsko Polskie w dalszej ofensywie na zachód. Lokalizacja w dużym ośrodku, który został jednak zniszczony w trakcie zawieruchy wojennej, oraz dostęp do trakcji kolejowej przemawiają za tym, że właśnie tam stacjonowały jednostki zaopatrzenia, zarówno w trakcie wojny, jak i bezpośrednio po jej zakończeniu. 18. Centralna Składnica Żywnościowa (1952-1974) Według dostępnych źródeł i materiałów, budynki przy ul. Węglowej zarządzane były prawdopodobnie przez 3. Centralną Składnicę Żywnościową. Przypuszczenia te można również poprzeć tym, że początkowo książki rozkazów dziennych jednostki nr 3215, były oznaczane pieczęcią 3. Centralnej Składnicy Żywnościowej, ta zaś wchodziła w skład Warszawskiego Okręgu Wojskowego, który

35


został utworzony w roku 1945 i pełnił rolę terenowego organu wykonawczego Ministra Obrony Narodowej w sprawach operacyjnoobronnych i administracji wojskowej aż do roku 1998. Obejmował on woj. warszawskie i białostockie, potem także olsztyńskie (listopad 1945 r.) i lubelskie (1948 r.). Po likwidacji Krakowskiego Okręgu Wojskowego (1954 r.) dołączono doń również kieleckie, krakowskie i rzeszowskie. Jednostki stacjonujące na terenie Węglówki wchodziły więc w skład WOW, a dokładniej podlegały kwatermistrzowi tegoż okręgu. Archiwa zaczynają mówić więcej w roku 1952, kiedy rozkazem dziennym nr 1 z dnia 02.01.1952 powołana do życia zostaje jednostka wojskowa nr 3215 – 18 Centralna Składnica Żywnościowa m. p. Białystok.1 Jej dowódcą został por. Abraham Sznap, którego w dniu 28.02 zastąpił kpt. Jan Szubartowski. Wiele o przeznaczeniu magazynów mówią oznaczenia stanowisk w jednostce i tak: ppor. Stanisław Sieczko – stanowisko odbiorcy w sekcji odbioru, chor. Pilipczuk – stanowisko kierownika magazynu naczyń, sprzętu kuchennego i opakowania. Powołana jednostka zaczyna się formować. W dniach od 1 XI do 29 XII 1951 r. do jednostki w celu pełnienia zasadniczej służby wojskowej przybyło 28 szeregowych i zatrudniono 12 pracowników cywilnych. W następnych miesiącach stan osobowy, zarówno korpusu wojskowego, jak i cywilnego, powiększał się o pojedyncze osoby. O charakterze jednostki i miejsca jej stacjonowania świadczą również rozkazy dotyczące wyjazdów żołnierzy, np. wyjazd po sprzęt kwaterunkowy z Olsztyna, czy sprzęt taborowy z Ełku2, wyjazdy w teren w celu sprawdzenia jakości żywności3. W dalszych rozkazach często przewijały się wyjazdy służbowe w kierunku Olsztyna czy Ełku. Co do samego kompleksu na Węglówce, pojawia się informacja, 1 Rozkaz dzienny nr 1 z dnia 02.01.1952. Jednostka Wojskowa nr 3251 Białystok. Książka rozkazów dziennych 1952 rok Tom I. 1.01.1952-4.07.1952 2 Rozkaz dzienny nr 14 z dnia 17.01.1952. Jednostka Wojskowa nr 3251 Białystok. Książka rozkazów dziennych 1952 rok Tom I. 1.01.1952-4.07.1952

36

3 Rozkaz dzienny nr 18 z dnia 22.01.1952. Jednostka Wojskowa nr 3251 Białystok. Książka rozkazów dziennych 1952 rok Tom I. 1.01.1952-4.07.1952


że w roku 1952 jednostka przejęła budynki od jednostki wojskowej nr 4652 – 3. Wojskowej Składnicy Żywnościowej m. p. Orzysz, Łomża4. Dowódca rozpoczął budowę struktur swojej jednostki, tworząc m.in. służbę ppoż., czy biura przepustek, w których warty pełnił pododdział JW nr 3675 (62. Pułk Piechoty w Ełku) w godz. 7:00-16:00. Wiadomo również, że żołnierze początkowo wykorzystywali do pracy konie, ba, dowódca ustanowił nawet „dzień konia”, czyli dzień, w którym zwierzęta te były wolne od pracy. Oprócz żywej siły pociągowej żołnierze używali także samochodów ZiS-150. W dziennikach rozkazów dziennych często, w stosunku do lat późniejszych, pojawiała się rubryka „kary”. Świadczy to o tym, że żołnierze byli bardzo niezdyscyplinowani i krnąbrni, lecz uwagę zwraca zupełnie inna rzecz, a mianowicie, czego dotyczyły owe przestępstwa. Najczęściej przejawiał się w nich motyw alkoholu, ale na drugim miejscu miała miejsce kradzież mienia

ZiS-150 – popularny radziecki samochód ciężarowy, produkowany w latach 1947-1957 (łącznie ponad 770 tys. sztuk), wzorowany na amerykańskim modelu International Harvester K8. Fot. Wikimedia Commons.

4 Rozkaz dzienny nr 35 z dnia 11.02.1952. Jednostka Wojskowa nr 3251 Białystok. Książka rozkazów dziennych 1952 rok Tom I. 1.01.1952-4.07.1952

37


wojskowego, jak np. kradzież łyżeczek5, konserw z magazynów6, co wyjawia nam zawartość rzeczonych magazynów. Skąd jednak pewność, że właśnie owa jednostka zajmowała teren Węglówki? Potwierdzenie przyniosły komunistyczne wybory parlamentarne z roku 1952 i rozkaz dzienny z dnia 5.09.1952 r. numer 208, który mówił wyraźnie, że: Zgodnie z zarządzeniem WOW I Nr.0027/VI/1 została utworzona na terenie Białegostoku obwodowa komisja wyborcza nr 40 z siedzibą w lokalu Wojskowej Prokuratury Rejonowej przy ulicy Mickiewicza nr 15. Do obwodu tego włączono wszystkie jednostki wojskowe podległe M.O.N., a między innymi J. W. Nr 3215. W obwodzie tym będą głosować wszyscy żołnierze służby czynnej oraz pracownicy cywilni i rodziny wojskowe, jak również inne osoby zamieszkałe na terenie tut. Jednostki lub w budynku przy ul. Węglowej nr 1a.7 Z tego, jak i innych dokumentów, wynika też jasno, że jednostka podlegała kwatermistrzostwu WOW, jak już wspomniano. W późniejszych latach rozkazy potwierdzają to, co udało się dotąd ustalić. I tak na przykład awanse (kpr. Grzesiuka ze stanowiska dowódcy drużyny żywnościowej na stanowisko podoficera żywnościowego8), czy wyjazdy (do Legionowa po odbiór produktów żywnościowych), inwentaryzacja magazynów; rozkazy te wyznaczały komisję do zbadania zabezpieczenia artykułów żywnościowych na okres jesienno-zimowy 1952 r. – 1953 r.9, komisje, które badały ubytki w kaszy znajdującej się w magazynie numer 5, która to została zjedzona przez myszy. Żołnierze nadal byli niesubordynowani i szerzyły się nagminnie nadużycia alkoholu czy kradzieże, jednak sytuacja ta miała ustabilizować się w latach późniejszych. Cały komp5 Rozkaz podoficerski nr 3 z dnia 4.04 .1952 r. Jednostka Wojskowa nr 3251 Białystok. Książka rozkazów dziennych 1952 rok Tom I. 1.01.1952-4.07.1952. 6 Rozkaz podoficerski numer 9 z dnia 19.07.1952 r. Jednostka Wojskowa Nr 3215 Białystok. Książka rozkazów dziennych. 1952 rok Tom II Kat A. 7 Rozkaz dzienny numer 208 z dnia 5.09.1952 r. Jednostka Wojskowa Nr 3215 Białystok. Książka rozkazów dziennych. 1952 rok Tom II Kat A. 8 Rozkaz dzienny nr 214 z dnia 12.09.1952 r. Jednostka Wojskowa Nr 3215 Białystok. Książka rozkazów dziennych. 1952 rok Tom II Kat A.

38

9 Rozkaz dzienny z dnia 25.11.1952 r. Jednostka Wojskowa Nr 3215 Białystok. Książka rozkazów dziennych. 1952 rok Tom II Kat A.


Star 25 − polski samochód ciężarowy średniej ładowności, produkowany w latach 1960-1971 przez Fabrykę Samochodów Ciężarowych Star w Starachowicach. Fot. Wikimedia Commons

leks, jak i zadania jednostki, były utrzymane w ścisłej tajemnicy m.in. przez tajną biurowość w wojsku10. Mapy były niszczone i rozliczano się z nich, co było nawet sprawdzane komisyjnie11. Może to tłumaczyć brak jakichkolwiek informacji na początku przeprowadzonych badań. I tak oto jednostka wykonując swoje zadania funkcjonowała do lat 70. W roku 1973 jako zastępca dowódcy pojawia się już mjr Tadeusz Okoński12, który awansuje na wyższe stanowisko do Departamentu Żywnościowego. Wyszczególniono tę postać, gdyż w latach późniejszych będzie ona pełnić ważną rolę w losach magazynów przy ul. Węglowej. Jednostka w latach 70. przejmowała od Wojskowej Administracji Koszarowej kolejne budynki13, co może 10

Rozkaz dzienny numer 171 z dnia 23.07.1952 r. Jednostka Wojskowa Nr 3215 Białystok. Książka rozkazów dziennych. 1952 rok Tom II Kat A.

11

Rozkaz dzienny nr. 159 z dnia 10.07.1974 r. Jednostka Wojskowa nr 3215 Białystok. Książka Rozkazów dziennych 1974 r. kat.A. 3200/10/51.

12

Rozkaz dzienny nr 286 z dnia 8.12.1973 r. Jednostka Wojskowa nr 3215 Białystok. Książka rozkazów dziennych 1973-1974 r. Kat A 3200/10/50.

13

Rozkaz dzienny z dnia 8.01.1974 r. Jednostka Wojskowa nr 3215 Białystok. Książka rozkazów dziennych 1973-1974 r. Kat A 3200/10/50.

39


świadczyć o powiększaniu się kompleksu. Świadczyć o tym mogą również transporty, które przychodziły drogą kolejową np. z Krakowa (JW nr 2003 - 5. Dywizjon Artylerii w Krakowie)14. W roku 1974 dowódcą jednostki jest już ppłk Władysław Gachowski. Jednostka stale się rozwija i szkoli, czego dowodzić może natężona liczba szkoleń zarówno dla poborowych, jak i dla żołnierzy pełniących w niej służbę stałą. Jednostka zaopatruje także zewnętrzne ćwiczenia, takie jak te w grupie org. Mob przy II Oddziale PKS w Białymstoku, które obejmowały między innymi podjęcie zapasów ruchomych grupy siłami PKS i „transbutu”. W toku tych ćwiczeń wydano dla świadczeń osobistych, wykonawczych ponad 6 godzin w dniu 6.07.74 – 165 ½ racji „Z” a w dniu 7.07.74 – 40 ½ racji „Z” 165 obywatelom. Oprócz codziennej służby, żołnierze byli również poddawani silnej agitacji komunistycznej, zaś każde święto związane z tym ustrojem zwieńczone było uroczystą odezwą dowódcy oraz licznymi nagrodami w formie pieniężnej lub w innej postaci. Każde komunistyczne święto rozpoczynało się uroczystym wpisem do księgi rozkazów. Z biegiem czasu, dalsze losy jednostki stały się niepewne i zaczęły się pojawiać pierwsze sygnały świadczące o tym, że wkrótce zostanie rozformowana. I tak oto w dniu 19.07.1974 wyznaczono komisję do przekazania kompleksu koszarowego 556 Białystok15. Ostatecznie jednostka zostaje rozformowana w dniu 31.07.1974: Rozkaz dzienny numer 174 z dnia 30.07.1974. Na podstawie Zarządzenia Szefa Sztabu Warszawskiego Okręgu Wojskowego nr 010/org z dnia 25 marca 1974 r. z dniem 31 lipca 1974 została rozformowana Jednostka Wojskowa nr 3215, nr indentyfikacyjny 52717. Z dniem 1 sierpnia przystąpiłem do przekazania obiektu wraz z zajmowanymi budynkami oraz do rozliczenia gospodarki materiałowo-technicznej i finansowej. Kwatermistrza i szefów służby zobowiązuję w terminie 1974 r. 14 15

40

Protokół przyjęcia nr 216 w dniu 4.08.1973 r

Rozkazem dziennym 167 z dnia 19.07.1974 zgodnie z instrukcją Kwat.Bud nr 50/68 rozdział III pkt 33 ppkt 5. Jednostka Wojskowa nr 3215 Białystok. Książka Rozkazów dziennych 1974 r kat.A. 3200/10/51


do przygotowania całokształtu gospodarki do rozliczenia i przekazania nowoformowanej jednostce – uwzględniając uaktualnienie spraw personalnych pracowników cywilnych.16 Dnia 31.07.1974 r. zakończono niniejszą książkę rozkazów J. W. 3215 Białystok na skutek rozformowania jednostki - kierownik kancelarii sierż. nt. Jan Koniuch. GAZ-69 – popularny radziecki samochód terenowy, produkowany w latach 1952-1955 w zakładach GAZ w Gorkim, a do 1972 w zakładach UAZ w Uljanowsku (oznaczany UAZ-69). Wyprodukowany w ponad 600 tys. egzemplarzy. Fot. Wikimedia Commons

1. Rejonowa (1977-1999)

Składnica

Kwatermistrzowska

Tutaj znów pojawiają się trudności z dokładnym określeniem losów magazynów przy ul. Węglowej. Z pomocą przychodzą dopiero dokumenty z roku 1977, które jako zarządcę owego kompleksu wymieniają ppłk. Edwarda Juchniewicza, który był dowódcą J.W. nr 2009, czyli Centralnej Składnicy Sprzętu Służby Komunikacji Wojskowej z miejscem postoju w Olsztynie i jednocześnie kierownikiem grupy organizacyjnej Jednostki Wojskowej nr 1590 czyli 1. Rejonowej Składnicy Kwatermistrzowskiej z miejscem 16

Rozkaz dzienny numer 174 z dnia 30.07.1974. Jednostka Wojskowa nr 3215 Białystok. Książka Rozkazów dziennych 1974 r kat.A. 3200/10/51

41


Star 29 – samochód ciężarowy stanowiący konstrukcję przejściową pomiędzy poprzednimi modelami (Starem 25 i 27), a modelem docelowym: Star 200. Na zdjęciu odmiana specjalna A29P. Fot. Wikimedia Commons

postoju w Białymstoku17. Pozwala nam to domniemywać, że od 31.10.1974 do 17.10.1977 magazyny znajdowały się pod opieką rzeczonej jednostki. W czasie, gdy miała się sformować jednostka, kierownik grupy organizacyjnej w dniach od 1.09 do 11.10 zatrudnił dodatkowo 18 pracowników cywilnych. I tutaj należałoby przystanąć na chwilę, aby wyjaśnić, czym zajmowali się pracownicy cywilni na terenie Węglówki. Były to m.in. funkcje administracyjne, takie jak księgowy, protokolant, ale najczęściej zatrudniano pracowników fizycznych, takich jak magazynierzy, budowlańcy, a w okresie grzewczym – palacze. W jednostce pracowała również pani psycholog oraz personel medyczny. Jak się później okazało, pracownicy cywilni weszli w skład wart cywilnych i brali czynny udział w ochronie mienia wojskowego. W dniu 17.10 zgodnie z Zarządzeniem Szefa Sztabu Generalnego WP nr 032/org z dnia 6.08 z dniem 1.10 zaczęto formowanie 1. Rejonowej Składnicy Kwatermistrzowskiej według etatu 17

42

Rozkazy dzienne z dni 1.10 -17.10.1977. Dziennik rozkazów dziennych jednostki nr. 1590 Białystok. 2.09-31.12.1977 r. 3404/10/1.


nr 50/051, nr identyfikacyjny 50-712 o stanie osobowym żołnierzy zawodowych – 24, żołnierzy służby zasadniczej – 3, pracowników cywilnych – 12. Na podstawie rozkazu personalnego Dowódcy Okręgu Wojskowego nr 0018 z 27.09.1977, z dniem 1.10.1977 obowiązki służbowe dowódcy Jednostki Wojskowej nr 1590 i przystąpił do ich pełnienia – ppłk inż. Tadeusz Okoński (na pewno do 1983 r.), zastępca – kpt. Matujewicz Mikołaj. Kierownik składu mundurowego – mjr Wierpachowski Piotr, komendant straży p/poż – sierż. Sosnowski Leszek, mjr Kurdek Tadeusz – kwatermistrz jednostki pojazdów mechanicznych. Dowódcą zostaje ppłk inż. Tadeusz Okoński, którego wyróżniono już wcześniej. Szybko zabiera się on do dalszego formowania jednostki m.in. wydając rozkazy wyjazdów do Warszawy, czy Olsztyna celem przywiezienia sprzętu mechanicznego i inżynieryjnego. Następuje wymiana żołnierzy z jednostką nr 2009 w Olsztynie, uzupełnienia kadry oficerskiej. W dniu 02.11.77 r. kolejne rozkazy dają nam również pełen obraz tego, jak wyglądała Węglówka, a w szczególności przeznaczenie budynków w tym kompleksie. Zgodnie z instrukcją kwat.-bud. 54/74 pkt. 12 Star 660 – polski trzyosiowy terenowy samochód ciężarowy o ładowności 4,5 tony, produkowany w latach 1965-1983 przez FSC Star. Poprzednik używanego do dziś modelu Star 266. Fot. Wikimedia Commons

43


Kierownik WAK-1 przekaże w bezpośrednie użytkowanie n/w użytkownikom następujące budynki, celem ich użytkowania: Budynek nr 6 – schron Budynek nr 5 – III, II sekcja Budynek nr 7 – wartownia Budynek nr 8 – remiza, garaże Budynek nr 9 – magazyn Budynek nr 10 – I sekcja, II-III sekcja, IV sekcja Budynek nr 11 – magazyn Budynek nr 12 – magazyn, piwnica, Budynek nr 13 – garaż Budynek nr 14 – waga Budynek nr 18 – magazyn Budynek nr 19 – magazyn Budynek numer 22 – sztab, piwnica Budynek nr 23 – magazyn Budynek nr 24 – socjalny Budynek nr 26 – wieża Budowle nr 27-28 – baseny Budynek nr 30 – garaż Budynek nr 31 – magazyn Budynek nr 20 – ustęp.18 Dowiadujemy się również, jakim sprzętem dysponowała jednostka. I tak oto dnia 11.11.1977 ujęto w ewidencji Jednostki Wojskowej nr 1590 i przydzielono poszczególnym służbom następujące pojazdy mechaniczne: I Służba Żywnościowa: 38 – P-1,5 t , 2 – Żuk A-05 II Służba Mundurowa: 12 – Star 25 LS, 11 – P-1,5 t. III służba Zdrowia: 5 – Star 660 M-2, 2 – Gaz 63, 6 – P-1,5t 18

44

Instrukcja kwat-bud 54/74 pkt. 12. Dziennik rozkazów dziennych jednostki nr. 1590 Białystok . 2.0931.12.1977 r. 3404/10/1


IV Służba Samochodowa: 2 – Star A29, 1 – Gaz 69 M, 2 – Ursus C-355, 8 – motocykl K-750, 1 – P-1,5 t, 1 – P-3 t. W sumie na wyposażeniu znajdowało się 91 pojazdów mechanicznych. Zaś ewidencja z 2.01.1979 wskazuje na to, że na stanie jednostki znajdowało się już 136 pojazdów mechanicznych i przyczep. W tym: 16 – Star 660, 2 – Star A29, 13 – Star A25, 3 – Żuki, 2 – Ursus C-355, 6 – Gaz 69,

18 – P-3t, 46 – P-1,5 t, 2 – P-08 t, 8 – motocykl K-750 8 – P-0,5 t.

Pojazdy Star 25 Star 29 Star 660 Gaz 63 Gaz 69 Żuk A-05 Ursus C-355 motocykl K-750 P-3t (przyczepa i ładowność) P-1,5 t P-0,8 t P-0,5 t W sumie

1977 12 2 5 2 1 2 2 8 1 56 0 0 91

1979 13 12 16 2 6 3 2 8 18 46 2 8 136

45


Ważnym elementem wchodzącym w skład kompleksu przy ulicy Węglowej są tory i bocznica, które również ułatwiły zlokalizowanie jednostki stacjonującej w owym miejscu, a towary, które były nimi przewożone, mogą świadczyć o zawartości tamtejszych magazynów, potwierdzając tym samym wcześniejsze ustalenia. W dokumentach możemy przeczytać m.in., że: W wykonaniu postanowienia punktu 8. przepisów o gospodarce kolejami wojskowymi i wojskowym taborem kolejowym syg. szef. kom. 111/74 do prowadzenia gospodarki bocznicą kolejową nr 151 wyznaczam kierownika składu żywnościowego jednostki, który był za nią odpowiedzialny.19 Zaś: Podczas komisyjnego rozładunku wagonu nr 1486636-4 i 1479807-0 ze sprzętem żywnościowym powstała szkoda na ogólną kwotę 3.276 zł. (naczynia)20. Bardzo dużo o zawartości magazynów mówią również rozkazy dotyczące przeprowadzenia inwentaryzacji m.in. rozkaz dotyczący inwentaryzacji w magazynach składu żywnościowego i inwentaryzacji przedmiotów zaopatrzenia 19

Rozkazy Dzienne jedn. Wojskowa 1590 rok 1978 340/10/2 02.01.78-30.12.1978

20

Rozkaz z dnia 2.08.78. Rozkazy Dzienne jedn. Wojskowa 1590 rok 1978 340/10/2 02.01.7830.12.1978

Ursus C-355 – średni ciągnik rolniczy produkowany w latach 1971–1975 przez zakłady Ursus w Warszawie. Jest bezpośrednim poprzednikiem bardzo popularnego modelu Ursus C-360. Fot. Wikimedia Commons

46


FSC Żuk – rodzina polskich samochodów dostawczych produkowana w FSC w Lublinie. Opracowana w 1956 na bazie samochodu FSO Warszawa, produkcję zakończono w 1998 r. po wytworzeniu 587 tys. egzemplarzy. Fot. Wikimedia Commons

mundurowego w okresie 6 - 30.01.1981.21 Skoro udało nam się określić struktury i organizację jednostki na Węglówce oraz to, czym się zajmowała, nie wypada pominąć ciekawostek z życia codziennego żołnierzy. Aby podnieść morale i podwyższyć standardy dowódca ogłaszał m.in. konkurs na najlepiej urządzony magazyn w składnicy (magazyn nr 12, 10, 9, 5), gdzie pod uwagę brano takie kryteria, jak: sposób ułożenia zapasów, czystość, dokumentacja magazynowa22. Ze względu na panujący ustrój, w jednostce miała miejsce również aktywna działalność partii, która wiązała się nie tylko z wyjazdami służbowymi na wszelakiego rodzaju zbiórki, ale też rozpoczęciem działalności na terenie kompleksu Wieczorowego Uniwersytetu MarksizmuLeninizmu, Wydziału Naukowego Komunizmu, jako filii Ośrodka Nauk Społecznych i Wojskowych WOW, gdzie słuchaczami 21

Rozkazy dzienne 1981 r. 15452/5 02.01.1981-31.12.1981 r.

22

Rozkaz dzienny z dnia 21.06.1978. Rozkazy Dzienne jedn. Wojskowa 1590 rok 1978 340/10/2 02.01.78-30.12.1978 r.

47


została cała kadra zawodowa-oficerska23. W okresie wiosenno-letnim ma miejsce duża liczba szkoleń kadry i społeczeństwa, głównie ze strzelania. Spada też tendencja do popełniania przestępstw przez żołnierzy, które były plagą w latach 50., a pijaństwo zdarza się już tylko sporadycznie, najczęściej w okresie świątecznym. Jednakże i tu pojawiają się ciekawe opowieści: jeden z żołnierzy ukradł płaszcz swojemu przełożonemu, a następnie sprzedał go cywilowi, inny zaś ukradł świece od samochodu, które również przehandlował. Dopełnieniem tego niech będzie zakaz wstępu do barów, z których do dnia dzisiejszego przetrwała tylko „Topolanka”. Przyczyna zakazu, oczywiście, jest jasna i chyba nie wymaga dalszego rozwinięcia. Czas upływał, w kraju zaczęły wybuchać kolejne protesty, na wybrzeżu i w kopalniach, a sytuacja stawała się coraz bardziej napięta. Owa zawierucha dziejowa nie ominęła również 1. Rejonowej Składnicy Kwatermistrzowskiej. W listopadzie rozpoczynają się przeglądy uzbrojenia, sprawdzanie jego stanu, stanu sprzętu chemicznego, łączności i inżynieryjnego.24 W końcu nadchodzi dzień 13.12.1981, gdy ogłoszono stan wojenny w Polsce. Już następnego dnia dowódca jednostki wydaje specjalny rozkaz: W związku z wprowadzeniem stanu zagrożenia wojennego, zebrano całą kadrę w jednostce w ilości 22 osób. Celem zabezpieczenia, ochrony i obrony dowódca garnizonu przydzielił do dyspozycji 1. Rejonowej Składnicy Kwatermistrzowskiej pluton żołnierzy w składzie 1 podoficer zawodowy, 9 żołnierzy służby zasadniczej. Dla zabezpieczenia, ochrony zorganizować 7 posterunków, 2 patrole ruchome i służbę dyżurnego biura przepustek z tego: 3 posterunki z wartą cywilną, 4 posterunki z żołnierzami służby zasadniczej, 1 patrol w składzie: dwóch wartowników cywilnych, 1 patrol w składzie: żołnierz zawodowy i 2 żołnierzy służby zasadniczej. Służbę pełnić w systemie dwu zmianowym, dokonując zmian służby o godz. 7:00 i 19:00.25 23

Rozkaz dzienny z dnia 21.11.1978 r. Rozkazy Dzienne Jedn. Wojskowej nr 1590 rok 1978 340/10/2 02.01.78-30.12.1978 r.

48

24

Rozkaz dzienny numer 222 z dnia 6.11.1981. Rozkazy dzienne 1981 r. 15452/5 02.01.1981-31.12.1981 .

25

Rozkazy dzienne 1981 r. 15452/5 02.01.1981-31.12.1981 r.


W związku z zaistniałą sytuacją, zmilitaryzowano 88 pracowników cywilnych jednostki. Jednak już od połowy stycznia roku 1982 sytuacja względnie stabilizuje się, a liczba wartowników wraca do stanu pierwotnego.26 Dokładne losy jednostki po roku 1983 nie są dobrze znane, ze względu na obowiązujący stan prawny i przepisy, które zastrzegają, że dokumenty wojskowe odtajniane są po upływie 30 lat od ich sporządzenia. Wiemy jednak, że ostatnią datą skrajną dla owej jednostki jest rok 1999, co może oznaczać jej rozformowanie lub jakieś istotne zmiany. PODSUMOWANIE Historia kompleksu przy ulicy Węglowej od roku 1945 do tej pory była nieznana, a na mapach w miejscu jej położenia pojawiała się biała plama. Jednak, dzięki dokumentom znajdującym się w archiwum, udało się odkryć historię tego miejsca. Wiemy, że w latach 1952-1974 stacjonowała tam 18. Centralna Składnica Żywnościowa (JW 3215) m. p. Białystok, a od roku 1977 – 1. Rejonowa Składnica Kwatermistrzowska (JW 1590) m. p. Białystok. Wiemy również, że w magazynach znajdowały się głównie artykuły spożywcze i mundury. Znamy rozmieszczenie poszczególnych budynków, od magazynów, przez garaże, do budek wartowniczych. Wiemy, jakie transporty były tam kierowane, kto dowodził owymi jednostkami i jakie obowiązywały tam struktury. Jednocześnie poznaliśmy również, przynajmniej częściowo, życie zwykłego żołnierza stacjonującego w tym miejscu oraz pracowników cywilnych. Skoro już udało nam się odkryć losy tego kompleksu, jest to idealny moment, by zacząć tworzyć jego nową historię. 26

Rozkazy dzienne 1982 rok Jednostki Wojskowej nr. 1590 15452/6 02.01.1982-31.12.1982.

autor: Michał Mucha

49


Węglowa Węglowa po 2005 1934-1939


Węglowa dziś – to jeden z większych w Polsce poligonów obywatelskiego zaangażowania w rewitalizację przestrzeni. Jej najnowsza historia to opowieść o współpracy, konfliktach, nadziejach i rozczarowaniach. Ten rozdział dziejów terenu pokazuje, że historia ul. Węglowej jeszcze się nie skończyła – wprost przeciwnie, każdy rok przynosi zmiany. WĘGLOWA DLA KULTURY – ODSŁONA PIERWSZA Kiedy w maju 2005 roku władze miasta Białystok przejmowały od wojska teren dawnej składnicy wojskowej, nie było konkretnego planu jej zagospodarowania. Jednak kilkuhektarowy teren zabudowany kilkudziesięcioma obiektami, w tym przedwojennymi jeszcze magazynami, miał ogromny, dostrzegalny potencjał. Pierwszą koncepcję na jego wykorzystanie zgłosił naczelnik Wydziału Planowania i Zagospodarowania Przestrzennego w Urzędzie Miasta – Andrzej Chwalibóg. W jego śmiałej wizji Węglowa miała się stać „wyspą kulturalną”, kompleksem skupiającym w jednej przestrzeni różnorodne miejskie instytucje kultury. Skupienie muzeów, bibliotek i archiwum miejskiego miało promieniować na cały region, a synergia celów i środków miała zapewnić swoistą eksplozję kultury, czyniąc z Węglowej inwestycję wzorcową dla całej Polski. W listopadzie 2006 roku prezydent Białegostoku Ryszard Tur ogłosił konkurs na opracowanie koncepcji zagospodarowania terenu na potrzeby „wyspy kulturalnej”. Zorganizowano go w celu uzyskania „najlepszej pod względem programowym, przestrzennym, funkcjonalnym, estetycznym, technicznym i eksploatacyjnym pracy przedstawiającej koncepcję programowo-przestrzenną, urbanistyczno-architektoniczną – zagospodarowania terenu dawnej składnicy wojskowej (…) wraz z przebudową i adaptacją niektórych istniejących na tym terenie budynków powojskowych na potrzeby Podlaskiego Centrum Kultury – zespołu obiektów użyteczności publicznej o funkcji usługowej głównie z zakresu kultury”. Zwyciężyła

51


Jedna z pierwszych imprez kulturalnych na Węglowej, maj 2010 r. Fot. S. Mojsiuszko

52

praca zespołu kierowanego przez arch. Jana Kabaca. II miejsce przyznano zaś projektowi Janusza Kaczyńskiego i Barbary Miron-Kaczyńskiej. Pomimo rozstrzygnięcia konkursu nie podjęto żadnych prac. W międzyczasie pojawiły się nowe koncepcje zagospodarowania części „Węglówki”. Wstępny plan zakładał podział terenu na cztery części, odpowiadające przyszłym użytkownikom: Książnicy Podlaskiej, Archiwum Państwowemu, centrum biznesu i tzw. rezerwę komunikacyjną. W Regionalnym Programie Operacyjnym Województwa Podlaskiego na lata 2007-2013 Urząd Marszałkowski Województwa Podlaskiego uwzględnił rewitalizację „Węglówki” z przeznaczeniem na nową siedzibę Książnicy Podlaskiej – jako priorytet – i zapisał 55 mln złotych na ten cel. Jednak częściowa rewitalizacja, niepociągająca za sobą zagospodarowania całego terenu (zakładano adaptację tylko jednego magazynu), wywołała opór władz Książnicy, które obawiały się zmarginalizowania placówki przez przeniesienie jej ze ścisłego centrum Białegostoku na teren w istocie przemysłowy i – pomimo położenia blisko śródmieścia – słabo wówczas skomunikowany z miastem.


WĘGLOWA DLA BIZNESU Obejmujący w 2006 roku stanowisko prezydenta Białegostoku Tadeusz Truskolaski nie kontynuował idei „wyspy kulturalnej”. Z kolei w terenie powojskowym widział przede wszystkim potencjał do rozwoju biznesu. We wrześniu 2008 roku miasto oficjalnie ogłosiło „rozbrat” z koncepcją Podlaskiego Centrum Kultury i zaprosiło do współpracy przedsiębiorców. Pokazowo wyremontowano jeden z międzywojennych magazynów (nr 9) przekazany Komunalnemu Towarzystwu Budownictwa Społecznego i – po długich negocjacjach – w 2009 roku na Węglowej pojawił się pierwszy biznes, będący inwestorem z prawdziwego zdarzenia. Była nim spółka ze szwedzkim kapitałem Intrum Justitia, zajmująca się zarządzaniem należnościami finansowymi. Utworzone w Białymstoku call center zajęło efektownie wyremontowany obiekt (autorem koncepcji architektonicznej, zakładającej możliwie wierne zachowanie pierwotnej estetyki budynku, był Maciej Ejdys), ale „pierwsza jaskółka” okazała się jak dotąd ostatnią. Pozostałe budynki nie wzbudziły zainteresowania inwestorów i zaczęły być chaotycznie wynajmowane na dowolne – głównie magazynowe – cele małym, lokalnym podmiotom gospodarczym. Jednocześnie okazało się, że najważniejszymi najemcami budynków powojskowych przy ul. Węglowej stały się… organizacje pozarządowe. W dawnym garażu rozpoczęło działalność „Muzeum na Węglowej”, prowadzone przez Stowarzyszenie Miłośników Starej Motoryzacji i Techniki „Moto-Retro”, wkrótce potem jedną z hal „zajął” Skatepark Garaż, który przeniósł się z innej części miasta. Na terenie powojskowym odbył się pierwszy koncert z cyklu Secret Location (przygotowany przez zespół artystów działający jako Audiosfera). Idea kultury na Węglowej była wciąż żywa, choć przestała mieć wymiar instytucjonalny.

53


Jedna z pierwszych imprez kulturalnych na Węglowej, wrzesieńpaździernik 2009 r. Fot. S. Mojsiuszko

WĘGLOWA DLA KULTURY – ODSŁONA DRUGA

54

W bogatej historii wojskowej składnicy przy ul. Węglowej wydarzył się w latach II wojny światowej niezwykły epizod. Wyposażone we własną bocznicę kolejową magazyny były w latach 1940-1941 świadkiem exodusu wielu białostoczan na Wschód. Stąd właśnie przez dworzec kolejowy Białystok Poleski wyruszały wagony wypełnione zesłańcami – wytypowanymi przez radziecki aparat bezpieczeństwa. Jedyne takie miejsce w Polsce zainspirowało środowiska do stworzenia idei powstania na Węglowej nowej publicznej instytucji kultury, którą nazwano Muzeum Pamięci Sybiru. Ta niezwykle nośna idea, zaprezentowana w 2009 r. przez posła Roberta Tyszkiewicza, zyskała uznanie zarówno władz miasta, jak i władz centralnych. Najbardziej oddalony budynek, międzywojenny magazyn nr 5, znowu znalazł się w centrum uwagi. Do roku 2014 Muzeum Pamięci Sybiru – tymczasowo zorganizowane jako Oddział Muzeum Wojska w Białymstoku – wykonało kompletną dokumentację architektoniczną, koncepcję wystawy, a także koncepcję


wykonania przyłączy infrastrukturalnych. Także w 2009 r. działacze Fundacji M.I.A.S.T.O. Białystok (Konrad Sikora, Sławomir Mojsiuszko) przekonali władze miasta do zgłoszenia Białegostoku w konkursie o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Wciąż niewykorzystany teren powojskowy przy ul. Węglowej zdawał się idealny do zlokalizowania tam nowych działań kulturalnych. Dzięki wsparciu zastępcy prezydenta miasta ds. kultury Tadeusza Arłukowicza – na potrzeby oddolnie tworzonych działań kulturalnych został przekazany opuszczony, międzywojenny magazyn nr 10. Po okresie porządków i prac wstępnych, w sierpniu 2009 roku ruszył projekt znany jako Węglowa.pl, prowadzony przez animatora kultury Michała Strokowskiego. W ciągu trzech miesięcy działalności w magazynie nr 10 odbyły się dziesiątki koncertów, wystaw, warsztatów, akcji artystycznych. Stałymi rezydentami magazynu zostały nieformalne grupy Prokadencja, Garage Land (dawne DeCentrum), grupa bębniarska Rada Puchaczy oraz Podlaskie Stowarzyszenie Japońskich Sztuk Walki CHO BU KAN. Węglowa okazała się najbardziej kulturotwórczym miejscem Białegostoku. Występowali tu artyści z całej Polski, Białorusi, Ukrainy, Francji, Anglii, Szkocji, Włoch, Szwajcarii, Finlandii, Grecji, Hiszpanii, Bułgarii, Stanów Zjednoczonych i Argentyny. O obiektach przy ul. Węglowej pisały i mówiły „Elle”, „Twój Styl”, ogólnopolska „Gazeta Wyborcza”, „Polityka”, „Wprost”; na terenie powojskowym bywały ekipy telewizyjne i radiowe, m.in. Canal+, Radio Eska, Radio Bis, Radio Wawa, Onet.pl oraz wszystkie media regionalne z Podlasia. WĘGLOWA DLA KULTURY – ODSŁONA TRZECIA Teren powojskowy przy ul. Węglowej od początku działalności pozarządowej był miejscem kreatywnym – i jednocześnie konfliktowym. Projekt Węglowa.pl odniósł olbrzymi sukces w skali Polski, po którym nastąpiło oczekiwanie na inwestycje i wsparcie w sferze

55


infrastrukturalnej ze strony miasta. Z publicznych deklaracji towarzyszących początkom Węglowej.pl można było odnieść wrażenie, że taki rzeczywiście był plan magistratu – a sam projekt Węglowa.pl stanowił swoisty czas próby, któremu sprostali twórcy kultury. Fatalne warunki (brak infrastruktury – wody, kanalizacji, ocieplenia) sprawiały, że działania mogły odbywać się wyłącznie przez część roku. Z całą wyrazistością objawiły się niedostatki terenu. Jednak nie tylko nie podjęto oczekiwanych działań inwestycyjnych, ale również – w konsekwencji zawirowań formalnych – cały projekt został zawieszony w 2010 roku. Rok 2010 nie zakończył jednak działania magazynu nr 10, który w świadomości części mieszkańców Białegostoku już na dobre funkcjonował jako przestrzeń wykorzystana na potrzeby kultury. Białystok wciąż liczył się w wyścigu o tytuł ESK 2016, a ul. Węglowa oraz obiekty powojskowe pojawiały się w ogólnopolskich mediach. Magazyn nr 10 znalazł się pod auspicjami Zarządu Mienia Komunalnego w celu „incydentalnego wynajmowania na potrzeby kulturalne”. Zmienił się sposób działania podmiotów korzystających z obiektów przy ul. Węglowej. Magazyn nr 10 „ożywał” na czas działań i „zamierał” pomiędzy nimi. Tak pojawiły się: festiwal Out Of Control, Warsztaty Sportów Tradycyjnych TEEEH!, Rap Piknik, X-Mess. W magazynie nr 10 zaczęła działać Federacja Niepowszednich Gier, a także Podlaska Fundacja Edukacji i Sportu. W roku 2010 na terenie powojskowym pokazywały się wszystkie znaczące imprezy kulturalne Białegostoku: Juwenalia, Dni Sztuki Współczesnej, Festiwal Teatralny Białysztuk. Najważniejszą inicjatywą okazał się Festiwal Up To Date, wymyślony i stworzony przez zespół, którego twarzą stał się Jędrzej Dondziło (Pogotowie Kulturalno Społeczne). Ten festiwal muzyki elektronicznej i towarzyszącej jej sztuki stał się najbardziej znaną w Polsce białostocką produkcją artystyczną oraz flagowym wydarzeniem realizowanym w dawnej jednostce wojskowej. Zgromadził nie tylko artystów z całego świata, ale też wielotysięczną publiczność i – co ważne – nowe organizacje i środowiska.

56


Wnętrze magazynów na Węglowej, wrzesień-październik 2009 Fot. Sławomir Mojsiuszko

WĘGLOWA DLA OBYWATELI – ODSŁONA PIERWSZA W latach 2007-2011 nastąpiło wiele wydarzeń związanych z ożywianiem kompleksu magazynowego. Ich wspólną cechą było wynajmowanie i zagospodarowywanie pojedynczych budynków oraz otaczających je fragmentów terenu powojskowego. Rozpoczęła się koegzystencja kilkudziesięciu różnych podmiotów niepublicznych, działających w sąsiednich obiektach magazynowych, garażach i budynkach dawniej wykorzystywanych przez wojskową administrację. Obok wspomnianych wcześniej – społecznego muzeum motoryzacyjnego, skateparku i animatorów kultury niezależnej – z obiektów zaczęły korzystać m.in. organizacje dobroczynne i charytatywne, kluby sportowe (nurkowy, balonowy, sztuk walki), a także liczni przedsiębiorcy (magazyny, warsztaty, ośrodek zdrowia). Wśród różnych uwarunkowań – braku szerszej koncepcji rewitalizacji, rosnącego zaśmiecenia i stopniowej dewastacji terenu między budynkami, braku większych remontów, niedostępności uzbrojenia terenu

57


Rozgrywki Podlaskiej Ligi Turbogolfa, 2010 r. Fot. Stowarzyszenie Kreatywne Podlasie

58

– wciąż zachodziła również potrzeba uregulowania spraw formalnych. W 2011 roku zostały zaproponowane różne rozwiązania dotyczące magazynu nr 10, który dotąd wykorzystywała kultura niezależna. Urząd Miasta przyjął stosunkowo najprostsze z nich, czyli przekazanie budynku organizacjom pozarządowym na cele kulturalne, edukacyjne i sportowe, zgodnie z wcześniejszą uchwałą Rady Miasta Białegostoku. W obliczu tej nowej możliwości powstało porozumienie organizacji społecznych, które doprowadziły do zawarcia umowy z magistratem. Grupę tę stanowiły: Pogotowie Kulturalno Społeczne, Fundacja M.I.A.S.T.O. Białystok, Stowarzyszenie Miłośników Kultury Ulicznej Engram oraz Podlaskie Stowarzyszenie Japońskich Sztuk Walki CHO BU KAN. Zgodnie z wewnętrznym porozumieniem, partnerem gminy i formalnym zarządcą magazynu nr 10 przy ulicy Węglowej oraz około 2 hektarów otaczającego terenu – przede wszystkim dawnej bocznicy kolejowej – stało się stowarzyszenie Pogotowie Kulturalno Społeczne (organizator m.in. festiwalu Up To Date).


Umowa odpłatnego użyczenia została zawarta we wrześniu 2011 roku na 15 lat, na cel powołania Transgranicznego Centrum Kultury. W podobnym okresie stało się jasne, że Muzeum Pamięci Sybiru będzie zajmowało sąsiedni teren, wraz z przebudowanym magazynem nr 5. Tym samym, w niemającym konkretnego planu ani harmonogramu, chaotycznym procesie zagospodarowywania terenu powojskowego przez mieszkańców Białegostoku – pojawiła się nowa jakość. Samodzielność organizacyjna magazynu nr 10 zaowocowała zbudowaniem sceny klubowej, galerii, sali gimnastycznej, nowymi działaniami (Fashionable East, Free Stage Festival, Klub Koncertownia, jubileusz Filmowego Podlasia) oraz ugruntowaniem pozycji festiwalu Up To Date, którego nazwa – w związku z pozyskaniem sponsora tytularnego – na trzy lata uległa zmianie. Wreszcie, w roku 2013, organizacje kulturalne działające na terenie dawnej jednostki stały się partnerem „Wschodu Kultury” – flagowej w tej części Polski inicjatywy Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. WĘGLOWA DLA OBYWATELI – ODSŁONA DRUGA W roku 2013 Stowarzyszenie Kreatywne Podlasie zrealizowało na terenie powojskowym pionierski projekt rewitalizacji zdegradowanego obiektu powojskowego. „Węglowa – Społeczna Koncepcja” okazała się najbardziej konsekwentnym i kompleksowym działaniem dotyczącym długofalowego zagospodarowania i formułowania przyszłości terenu przy ul. Węglowej. W trakcie cyklu publicznych warsztatów, spotkań ze specjalistami, badań terenowych i historycznych powstała koncepcja przeznaczenia i zagospodarowania całego kompleksu, wypracowana na warsztatach przez kilkudziesięciu mieszkańców miasta, przy udziale ponad tysiąca białostoczan, którzy opiniowali ten projekt w badaniach społecznych. Projekt „Węglowa – Społeczna Koncepcja” okazał się szkołą partycypacji społecznej i obywatelskiego

59


Otwarcie sezonu 2013 na Węglowej. Fot. Stowarzyszenie Kreatywne Podlasie

podejścia do własnego miasta. Powstała w wyniku projektu koncepcja pokazała, że obywatele widzą w Węglowej przede wszystkim potencjał kulturalny i rekreacyjno-sportowy, wykorzystujący nie tylko budynki, ale cały dostępny teren. WĘGLOWA DLA OBYWATELI – ODSŁONA TRZECIA

60

Projekt „Węglowa – Społeczna Koncepcja” zyskał kontynuację początkowo nieprzewidzianą przez jego autorów. W roku 2013 miasto Białystok po raz pierwszy zorganizowało plebiscyt, a w 2014 r. rozpoczęło realizację działań w ramach tzw. Budżetu Obywatelskiego. Zgodnie z założeniem tego mechanizmu konsultacji społecznych obywatele mogli zdecydować, na co chcą wydać część miejskich pieniędzy. Pierwszy etap realizacji projektu „Węglowa – Społeczna Koncepcja” zajął drugie miejsce w głosowaniu obywatelskim (4,1 tys. głosów), co zabezpieczyło na ten cel 3,8 mln zł z gminnego budżetu na 2014 r. W tym samym plebiscycie swój projekt zgłosiła jedna ze sporto-


wych organizacji pozarządowych – Stowarzyszenie Parkour Białystok. Również ten projekt zyskał wymagane minimum głosów (3 tys.), aby zmieścić się na liście rankingowej. Zaproponowane przez wnioskodawców Centrum Sportów Miejskich zostało otwarte obok powojskowego magazynu nr 12. Nastąpiło to w październiku 2014 r., krótko przed wyborami samorządowymi. Przestrzenie rekreacyjne, ogólnodostępne obiekty sportowe, niezbędna infrastruktura czasu wolnego oraz instalacje i urządzenia towarzyszące projektowane na terenie, który nie jest objęty koncepcją Transgranicznego Centrum Kultury ani projektem budowy Muzeum Pamięci Sybiru, mają szansę wypełnić lukę pomiędzy ponad 40 użytkownikami obiektów kompleksu magazynowego. Czas pokaże, czy będzie to początek nowej Węglowej.

autor: Sławomir Mojsiuszko

61


Węglowa - perspektywy


SPOŁECZNA KONCEPCJA WĘGLOWEJ Węglowa jako zaniedbana przestrzeń w pobliżu centrum miasta – teren, na którym realizują swoje działania organizacje pozarządowe i miejsce, które by mogło służyć mieszkańcom Białegostoku – stał się obiektem zainteresowania Stowarzyszenia Kreatywne Podlasie. Ideą było opracowanie wizji przyszłości kompleksu wypracowanej oddolnie przez białostoczan. Projekt, w ramach którego opracowano społeczną koncepcję zagospodarowania kompleksu, nosił tytuł „Węglowa – Społeczna Koncepcja” i był realizowany przez Stowarzyszenie Kreatywne Podlasie w roku 2013 przy wsparciu finansowym Fundacji im. Stefana Batorego. Celem głównym projektu było włączenie mieszkańców aglomeracji białostockiej w procedury nowoczesnej, pogłębionej partycypacji, dotyczącej ważnych dla miasta przestrzeni publicznych i obiektów. Przykładem takich przestrzeni publicznych była właśnie Węglowa, jako rozległy, zwarty kompleks komunalny, mogący służyć wszystkim mieszkańcom miasta. Projekt składał się z kilku elementów zakończonych partycypacyjnym opracowaniem dokumentu końcowego – tytułowej Społecznej Koncepcji – i zarezerwowaniem kwoty 3,8 miliona złotych w ramach budżetu obywatelskiego na realizację jej założeń. Projekt zakładał konieczność popularyzacji wśród mieszkańców aglomeracji białostockiej wiedzy o kompleksie przy ul. Węglowej, jego dziejach oraz potencjale. Przeprowadzone zostały badania społeczne, powstała też publikacja popularyzatorska Węglowa. Biała księga, opisująca historię i stan istniejący kompleksu powojskowego. Było to pierwsze tego typu opracowanie, traktujące kompleks przy ul. Węglowej jako całość, wraz z opisem jego historii najnowszej

63


Docelowy wygląd terenu powojskowego zaprojektowany w czasie warsztatów partycypacyjnych - wizualizacja. Rys. S. Augustyn

i prowadzonej na nim działalności. Materiał stanowił źródło wiedzy zarówno dla wszystkich mieszkańców Białegostoku – dla których był on teraz zapomniany i słabo rozpoznawalny – jak i dla uczestników warsztatów partycypacyjnych, którzy mieli możliwość pracy na dokumentach i opracowaniach. Była to nowa jakość, bowiem wcześniejsze debaty dotyczące zagospodarowania przestrzennego nie były nagłaśniane, cieszyły się znikomym zainteresowaniem białostoczan i rzadko bazowały na rzeczowych materiałach. W ramach promocji kompleksu wśród mieszkańców w kwietniu 2013 r. została zorganizowana impreza promująca aktualnych użytkowników terenu. Swoje działania zaprezentowało kilkadziesiąt podmiotów aktywnych w budynkach dawnej jednostki wojskowej, przede wszystkim instytucje publiczne (Muzeum Pamięci Sybiru) i organizacje społeczne. Dzięki wydarzeniu, w którym przez cały dzień wzięło udział około 1,5 tys. osób, wielu białostoczan dowiedziało się o istnieniu tego miejsca i specyfice podejmowanych na tym terenie działań.

64


Główną częścią projektu był dwuczęściowy cykl warsztatów partycypacyjnych, na których różne grupy interesariuszy mogły wypowiedzieć się na temat swoich potrzeb i wizji rozwoju tego terenu. Warsztaty odbywały się z udziałem okolicznych mieszkańców, użytkowników terenu, odbiorców ich działalności, potencjalnych inwestorów oraz urzędników i specjalistów. W procesie planowania partycypacyjnego wykorzystywano różnorodne, interaktywne metody pracy grupowej. Na każdym spotkaniu uczestnicy korzystali z opracowanej przez Stowarzyszenie makiety terenu, a także z map, dokumentacji urzędowej oraz wizualizacji 3D, prezentujących aktualny stan terenu powojskowego. Efekty prac były na bieżąco nanoszone na mapy i modele. Rezultaty i wnioski ze wszystkich etapów realizacji projektu były publiczne, dostępne na stronie internetowej www.weglowa.org i mediach społecznościowych. Przy wykorzystaniu pogłębionych narzędzi partycypacji, w tym metodologii planowania partycypacyjnego i charette, przy udziale różnych grup społecznych i środowisk eksperckich zostały opracowane postulaty dotyczące przyszłości kompleksu: I. Zachowanie oraz rozwój istniejących wartości przestrzennych i urbanistycznych Głównym postulatem Społecznej Koncepcji jest ochrona układu przestrzennego terenu powojskowego, jednolitej struktury własnościowej i sprawne zarządzanie terenem. Ważne jest zwiększanie poziomu bezpieczeństwa, usuwanie barier architektonicznych oraz łączenie różnorodnych funkcji i zagospodarowania – dla synergii realizowanej tu działalności. Istotne znaczenie ma także zachowanie śladów bocznicy kolejowej, tworzenie nowych funkcji sportowych i wypoczynkoworekreacyjnych oraz prowadzenie działalności inwestycyjnej w sposób uwzględniający potrzeby i interesy mieszkańców okolicznych osiedli.

65


II. Zachowanie oraz rozwój istniejących wartości architektonicznych i społecznych Ważnym postulatem społecznej koncepcji jest pozostawienie przedwojennych magazynów i ich rewitalizacja lub modernizacja – przy zachowaniu walorów architektonicznych. Inne obiekty mogą być rozebrane, przebudowane lub zaadaptowane, można także wznieść nowe – przy wyraźnym nawiązaniu do konstrukcji, bryły, detali oraz materiałów i estetyki obiektów przedwojennych. Wartością zasługującą na ochronę jest aktualny ekstensywny charakter zabudowy oraz różnorodność usług społecznych działających obecnie na terenie kompleksu. III. Zachowanie oraz rozwój istniejących wartości przyrodniczych terenu Istotny postulat społecznej koncepcji dotyczy ochrony bioróżnorodności, stosunków wodnych oraz starodrzewu – jako wartości kompleksu i jego znaku charakterystycznego. Aktualne ukształtowanie powierzchni może być zmieniane tylko przy zachowaniu i rozwijaniu wartości rekreacyjnych, krajobrazowych i widokowych. Celem jest zwiększanie atrakcyjności terenu dla różnych użytkowników i grup społecznych poprzez wprowadzanie nowych funkcji terenu i form zagospodarowania lub inwestycji – tylko z poszanowaniem wartości przyrodniczych. W ramach warsztatów określono również rolę 5 instytucji publicznych i społecznych – jako „filarów” przyszłości Węglowej. Jednym z nich będzie Muzeum Pamięci Sybiru, które ma powstać w magazynie nr 5, przeobrażając znaczną część obiektu. Kolejnymi filarami są instytucje już funkcjonujące na terenie i animujące jego aktualne życie: Skatepark Węglowa, Muzeum Techniki i Motoryzacji „Moto-Retro” oraz Transgraniczne Centrum Kultury Węglowa. Ostatnim z filarów ma zostać Białostocki Park Naukowo-Technologiczny, który na Węglowej mógłby

66


prowadzić laboratoria i warsztaty (np. fablab), uzupełniając tym samym funkcje, jakie kompleks ma pełnić w przyszłości. Efektem realizacji procesu partycypacyjnego było przygotowanie publikacji podsumowującej wszystkie jego elementy. Obywatelska koncepcja zagospodarowania kompleksu została opracowana przez Stowarzyszenie w formie publikacji papierowej i elektronicznej Węglowa – miejsce do potęgi trzeciej. Głównym elementem Społecznej Koncepcji Węglowej była wypracowana przez uczestników procesu – mieszkańców Białegostoku, reprezentujących różne środowiska – wizja rozwoju tego terenu, wraz z określeniem kierunków w jakim ma się rozwijać, jakie funkcje spełniać i w jaki sposób wpisywać się w życie Białegostoku i regionu. Ważną dla kompleksu kontynuacją projektu partycypacyjnego było zgłoszenie I etapu realizacji Społecznej Koncepcji do Budżetu Obywatelskiego Miasta Białystok na 2014 r. W ramach miejskiego plebiscytu władze lokalne przeznaczyły 10 mln zł z budżetu Białegostoku na 2014 r. na inicjatywy wskazywane przez białostoczan w specjal-

Docelowy wygląd terenu powojskowego, uwzględniający postulaty wpisane do Społecznej Koncepcji Węglowej - wizualizacja. Rys. S. Augustyn

67


Przykładowe tereny sportoworekreacyjne, ujęte we wniosku do Budżetu Obywatelskiego 2014 wizualizacja. Rys. S. Augustyn

nej procedurze, trwającej latem i jesienią 2013 r. Stowarzyszenie, zgodnie z oczekiwaniami uczestników projektu, przygotowało i złożyło wniosek do budżetu obywatelskiego, uwzględniający główne postulaty Społecznej Koncepcji.

68

Starając się uwzględnić głosy wszystkich zainteresowanych postulatami Społecznej Koncepcji, Stowarzyszenie przeprowadziło badanie społeczne, w którym wzięły udział 1002 osoby. Badani wskazali główne elementy koncepcji, które powinny zostać zrealizowane w I etapie jej wdrażania. Na podstawie warsztatów i elektronicznej ankiety zespół projektu wybrał siedem inwestycji mieszczących się w ramach wyznaczonych zarządzeniem w sprawie budżetu obywatelskiego. Do wniosku wpisano m.in. uporządkowanie terenu, rekonstrukcję ogrodzenia zewnętrznego, budowę terenów sportowo-rekreacyjnych, wzniesienie informacji i oznakowania, budowę sieci oświetlenia i monitoringu, zlecenie ochrony terenu oraz budowę nowego wejścia na teren od strony magistrali kolejowej, połączonego z budową przejścia pieszo-rowerowego przez tory.


Wniosek został pozytywnie zweryfikowany na etapie oceny formalnej, w której ze 189 projektów pozostało 51. Następnie wziął udział w trzytygodniowym głosowaniu, odbywającym się w dniach 7-25 października 2013 r. Przy okazji kampanii promocyjnej wniosku informowano również o Społecznej Koncepcji oraz o idei budżetu obywatelskiego i partycypacji społecznej. Wyniki konsultacji w sprawie budżetu obywatelskiego na 2014 r. zostały ogłoszone 4 listopada 2013 r. Projekt rewitalizacji Węglowej uzyskał 4187 głosów i jako drugi pod względem poparcia białostoczan został zakwalifikowany do sfinansowania z budżetu komunalnego. Na inwestycje zawarte w Społecznej Koncepcji zagłosowało 10,3% uczestników konsultacji. Projekt wybrany w plebiscycie budżetowym trafił do realizacji przez magistrat z początkiem 2014 r. W pierwszym etapie gmina Białystok prowadziła prace przygotowawcze, takie jak inwentaryzacja terenu i uzupełnienie dokumentacji urzędowej. Następnie opracowano program funkcjonalno-użytkowy bazujący na zapisach zawartych w Społecznej Koncepcji oraz wybrano formułę wyłonienia wykonawcy rewitalizacji w ramach procedur zamówień publicznych, na zasadach „zaprojektuj i zbuduj”. Wyłoniony we wrześniu 2014 r. wykonawca otrzymał, zgodnie z podpisaną umową, pięć miesięcy na przygotowanie projektu budowlanego i uzyskanie zgody na jego realizację oraz kolejne pięć miesięcy na wykonanie wszystkich robót zawartych w I etapie społecznej koncepcji, zgodnie z dokumentacją przetargową. Efekty realizacji I etapu Społecznej Koncepcji powinny być w pełni widoczne po zakończeniu prac budowlanych na terenie kompleksu. Zgodnie z przyjętym harmonogramem, ma to nastąpić w czerwcu 2015 roku.

autor: Damian Dworakowski

69


Węglowa we wspomnieniach oficerów


Z relacji pułkownika Piotra Górskiego, pełniącego służbę w Jednostce Wojskowej nr 3215 na ulicy Węglowej w latach 1957-1973. Z jakich lat zna Pan Pułkownik jednostkę przy ul. Węglowej? W magazynach na ulicy Węglowej służyłem od połowy sierpnia 1957 roku do 1973 roku. Początkowo byłem tam Szefem Zaopatrzenia Finansowego, czyli w nomenklaturze cywilnej Głównym Księgowym. Do ’70 roku byłem tam na stanowisku Szefa Zaopatrzenia Finansowego, później byłem jednym z zastępców Kierownika Składnicy. Przyszedłem tam jako porucznik, awansowałem do stopnia kapitana, później majora i odszedłem już w stopniu majora do Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Białymstoku. W Wojewódzkim Sztabie pracowałem kilka lat i skończyłem swoją służbę wojskową w stopniu pułkownika w Wojskowej Komendzie Uzupełnień na Lipowej w Białymstoku. Jaka jednostka stacjonowała wówczas w kompleksie magazynowym? Była to 18. Centralna Składnica Żywnościowa, podlegająca pod Główne Kwatermistrzostwo Wojska Polskiego, Jednostka Wojskowa numer 3215. Do końca mojej służby tak się nazywała. Nazwa Jednostki zmieniła się gdzieś w połowie lat siedemdziesiątych, kiedy stała się składnicą techniczną. Jej nowej nazwy nie pamiętam. Czy pamięta Pan Pułkownik zadania jednostki i jej dowódców? Składnica gromadziła zapasy na potrzeby jednostek wojskowych. W zdecydowanej większości to była żywność. Kiedy rozpocząłem tam służbę, Składnica już funkcjonowała. Dokładnie nie wiem, od kiedy. W momencie przejścia do Składnicy, jej Kierownikiem był major Władysław Gachowski, zastępcą był kapitan Florian Sobolewski. Potem obowiązki Kierownika Składnicy przejął major Tadeusz Okoński.

71


Jeden z przedwojennych obiektów magazynowych (budynek nr 5), stan sprzed 1939 r. - wizualizacja. Rys. S. Augustyn

W jaki sposób było zapewniane bezpieczeństwo i ochrona jednostki? W ’57 roku ochrona była pełniona przez żołnierzy służby zasadniczej. W tym też roku została ogłoszona częściowa redukcja sił zbrojnych w Polsce i, między innymi, likwidowano niektóre pododdziały w Wojsku Polskim. W tym czasie zlikwidowano na Węglowej pluton ochrony. Dowódcą plutonu ochrony był porucznik Palak. W tym czasie, kiedy ja przeszedłem do Składnicy, organizowaliśmy ochronę cywilną. Jej dowódcą był Czesław Kalisz. To były trzy składy Warty Cywilnej. Żołnierze z plutonu ochrony odeszli do rezerwy. Pozostała straż pożarna, którą tworzyli żołnierze zasadniczej służby i pozostała drużyna gospodarcza, a więc kucharze, kierowcy, w tym woźnica, bo była para koni.

72

Czy oprócz personelu mundurowego w jednostce byli zatrudnieni pracownicy cywilni? W magazynach kierownikami byli żołnierze zawodowi, w większości podoficerowie, natomiast prace fizyczne wykonywali pracownicy cywilni.


Jakie zadania były realizowane przez Składnicę? Oprócz przechowywania żywności, składnica miała obowiązek formowania niektórych jednostek wojskowych. To znaczy, że wypadku ogłoszenia mobilizacji w państwie, powstają nowe jednostki, których nie ma. Więc przechowywała dla nich zapasy mundurowe, paliwo, samochody i wszystkie te sprawy techniczne. Dla przykładu: w województwie białostockim nie było żadnego szpitala wojskowego. No więc między innymi Składnica miała obowiązek sformować, jeśli dobrze pamiętam, dwa szpitale wojskowe, wykorzystując lekarzy białostockiej Akademii Medycznej, lekarzy województwa białostockiego. Mogła sformować jeszcze pododdziały zabezpieczenia, a więc pododdziały transportowe, pododdziały techniczne czy pododdziały ochrony. W wypadku mobilizacji chronią już nie pracownicy, a wojsko. Jakie materiały i zapasy przechowywano w Składnicy? Jeśli mowa o terenie, to żywność przechowywana była w magazynie nr 9, 10. W 11 był sprzęt medyczny. W 12 była chłodnia. Magazyn nr 5 bezpośrednio przy wiadukcie był zajęty umundurowaniem i przedmiotami dla oddziałów formowanych. To była nienaruszalna część. Żywność była przeznaczona na czas obecny, podlegała rotacji. Kupowaliśmy żywność w przetwórni, przede wszystkim konserwy, przetwory mączne, mąkę, suchary, alkohol. To kupowaliśmy w cywilnych przedsiębiorstwach i rozprowadzaliśmy później do jednostek wojskowych w ramach terminów ważności poszczególnych artykułów żywnościowych. Nigdy nie wydawaliśmy żywności do zera, zawsze jakiś zapas pozostawał. Natomiast inne, jak mundury, pojazdy, pojazdy techniczne były przechowywane jako zapas nienaruszalny. Co do pojazdów, były to częściowo Lubliny, radzieckie ZiSy i ZiŁy. Część była przechowywana na Węglowej, część na ulicy Kopernika (na końcu Kopernika był taki magazyn). Na broń i amunicję był oddzielny magazyn. To był ten magazyn, idąc bramą po prawej stronie przed skarpą. [budynek nr 8 - przyp. red.]

73


Czy międzywojenne budynki magazynowe nadawały się do przypisanych im celów? Początkowo były problemy z obsługą tych magazynów, dowożeniem, itd. Drzwi do magazynów były za wąskie, żeby zastosować jakiś sprzęt przeładunkowy poza małymi wózkami pchanymi przez pracowników. Nie można było używać żadnych innych wózków, bo nie pozwalał na to prześwit drzwi. Dopiero przebudowywaliśmy w tym czasie prawie wszystkie magazyny, poszerzaliśmy drzwi, żeby można było zastosować już wózki akumulatorowe. I też nie w pełni z nich korzystaliśmy, bo obciążenie stropów nie pozwalało na to. Wytrzymałość stropów była zbyt niska. W jaki sposób jednostka była zagospodarowana? Jak wyglądały nawierzchnie, ogrodzenia, stan zabudowy? Czy w latach Pana służby były jakieś inwestycje? Cały teren pokryty był brukiem. Dopiero w 1972 roku, kiedy w Białymstoku odbywały się Dożynki Centralne, na Węglowej przekładano bruk i wylewano asfalt. Ogrodzenie po ‘68 roku przebudowywano. Skorodowaną siatkę zastąpiono betonowym ogrodzeniem. Podczas mojej służby na Węglowej wybudowano także duży garaż (za magazynem 11). Ten garaż wybudowany został około 1972 r. Dodatkowo budowano jeszcze, to już mnie nie było, dodatkowe pomieszczenia magazynowe po prawej stronie, idąc na tak zwany teren ścisły, zaraz za bramą. Ale to już budowano po ’75 roku. Czy teren jednostki był dobrze przygotowany do magazynowania zapasów wojskowych? Do wszystkich magazynów dochodziły tory, z tym że nie było przejazdu, to była jedna płaszczyzna. Od strony Dworca Fabrycznego był lekki spadek. Zachodziło niebezpieczeństwo… Był taki jeden wypadek, gdzie wagony postawione przy Dworcu Fabrycznym wyskoczyły z podkładek i „poszły” na cały teren Jednostki. Rozbiły bramę i o mały włos spadły by z tej skarpy. Taki jeden wypadek był. Tory

74


były do wszystkich magazynów. Później zdemontowano tor przy magazynie 5 od strony ulicy Węglowej. Czy to znaczy, że transporty wjeżdżały od stacji Białystok Fabryczny? Białystok Fabryczny obsługiwał wszystkie bocznice kolejowe zakładów pracy: CPN na Baranowickiej i inne instytucje, które miały bocznice kolejowe. A jak odbywało się zaopatrywanie jednostki przy ul. Węglowej? Wagony z artykułami żywnościowymi i nie tylko wjeżdżały bezpośrednio na bocznicę Jednostki pod magazyny. Lokomotywa wjeżdżała na teren Jednostki, zostawiała wagony i odjeżdżała. Wagony były rozładowywane w konkretnym terminie ustalonym przez kolejarzy. Trzeba było w ciągu trzech czy czterech godzin rozładować wagon. Jeśli nie dotrzymano terminu płacono tak zwane postojowe. Czasami to było po kilkanaście wagonów dziennie, a czasami nie było nic. To zależało od dostawców i potrzeb. Nie tylko rozładowywano wagony, ale i je ładowano do jednostek wojskowych. Nie zawsze dało się rozwieźć towar samochodami, bo rozsyłaliśmy artykuły żywnościowe praktycznie na całą Polskę, zgodnie z dyspozycjami Głównego Kwatermistrzostwa. Czy oprócz magazynowania zapasów prowadzono na terenie jednostki inną działalność? Ciekawe jest to, że Składnica na Węglowej przez pewien czas prowadziła swego rodzaju samoprodukcję. To było na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Prowadziliśmy skup grzybów, które suszyliśmy oraz skup ogórków, które mroziliśmy w formie mizerii. Jeździliśmy praktycznie po całym województwie białostockim, szczególnie rejonie Białystok-Bielsk Podlaski i skupowaliśmy ogórki. Pracownicy przerabiali je na mizerię i zamrażali w chłodni. Rozsyłano je zgodnie z dyspozycją Głównego Kwatermistrzostwa. Suszarnię grzybów pobudowaliśmy na poligonie w Czerwonym Borze.

75


W jaki sposób była zorganizowana administracja Składnicy? Kiedy przyszedłem do Jednostki, to cały Sztab mieścił się praktycznie w tym budynku, gdzie jest w tej chwili przychodnia „Tęczówka”. Tego budynku nie było jednego i drugiego. Później Sztab przeniesiono do tego piętrowego budynku, tak zwanego sztabowego. I tam praktycznie mieściło się całe biuro Składnicy. W tym czasie budynek, gdzie jest „Tęczówka”, przerobiono na budynek mieszkalny. I tam mieszkały cztery rodziny, między innymi my. Tam mieszkał pułkownik Gachowski, szef Służby Kwaterunkowej, ja i ktoś jeszcze. Później przerobiono jedno mieszkanie na laboratorium. Początkowo tam, gdzie jest parking „Tęczówki”, były dwa baraki. W tych barakach też było biuro, między innymi pracowali wszyscy żołnierze i pracownicy. Baraki rozebrano, a biura przeniesiono do „Tęczówki”, a te dwa budynki budowano. Wtedy, kiedy utworzona została warta cywilna, nowo wybudowany parterowy budynek przeznaczono na wartownię (budynek przed „Tęczówką”, równoległy do budynku sztabowego). Jedno pomieszczenie w tym budynku przekazano na garnizonowy węzeł łączności (na wtyki). To była łączność po linii wojskowej z Warszawą i innymi instytucjami wojskowymi w Białymstoku. Jakie było ogrzewanie budynków na terenie przy ul. Węglowej? W momencie wybudowania tych dwóch budynków ogrzewanie było piecowe. Magazyny zaś w ogóle nie były ogrzewane. Pracownicy w pomieszczeniach socjalnych dogrzewali się piecami elektrycznymi. Kiedy zaczęto w Białymstoku myśleć o budowie elektrociepłowni, w budynku sztabowym wybudowano wewnętrzną kotłownię. Jak liczny był personel jednostki? Kadrę oficerską stanowiło kilkanaście osób. Pełnili oni przeważnie funkcje kierownicze. Zastępca Kierownika Składnicy odpowiadał za przechowywanie całej żywności i ewidencję tej żywności. O tyle jest to ciekawe, że ewidencja była ręczna. Komputery zostały

76


wprowadzone w drugiej połowie lat sześćdziesiątych. Otrzymaliśmy komputer, który zajmował pomieszczenie około 20 metrów kwadratowych. Służył on do ewidencji żywności i materiałów. A do tej pory księgowość prowadziłem ręcznie przy użyciu liczydeł. Dopiero w późniejszym okresie otrzymaliśmy elektroniczne kalkulatory. Jakie inne – niż kwatermistrzowskie – zadania miał personel jednostki? Kancelarię tajną prowadził podoficer, który miał jednego pracownika. Do ewidencji żywności itp. było troje pracowników. Byli pracownicy biurowi, pracownicy fizyczni, którzy pracowali bezpośrednio na terenie magazynów, i warta. Poza tym straż pożarna (to było kilku żołnierzy), kierowcy, kucharze. To byli żołnierze służby zasadniczej, zbyt wielu ich nie było. Później kucharza wojskowego zastąpiono kucharzem cywilnym. Czy jednostka zmieniała jakoś swoją powierzchnię, na przykład była powiększana? W tym czasie budowano fabrykę mebli. Uzgadnialiśmy z nimi drobne rozliczenia terenowe. Główne Kwatermistrzostwo poszło na ustępstwa i przekazało bezpłatnie kilkadziesiąt metrów w jedną i drugą stronę dla fabryki mebli w ramach wyrównania terenu. Z ich dokumentacji wynikało, że fragment terenu, który aktualnie jest wojskowy potrzebny jest fabryce mebli. Fabryka istnieje do dziś. Czy na terenie przy ul. Węglowej było dużo zieleni? Jeśli chodzi o zieleń, to w tym czasie była moda na topole. Sadziliśmy więc topole i było trochę drzew owocowych. Teren od strony toru kolejowego był porośnięty starszymi drzewami i to również były topole. Dowództwo jednostki organizowało jakieś zajęcia edukacyjne, szkolenia lub kursy? Były szkolenia polityczne. W minimalnej ilości, ale były. W czasie,

77


Jeden z przedwojennych obiekt贸w magazynowych (budynek nr 11), stan sprzed 1939 r. - wizualizacja. Rys. S. Augustyn

78


kiedy pełniłem służbę w Jednostce, nie było Zastępcy do Spraw Politycznych. Przede mną prawdopodobnie był taki. Czy jednostka była jakoś wizytowana lub kontrolowana? Kontrola prowadzenia gospodarki finansowej odbywała się mniej więcej raz w roku. Sprawdzano przede wszystkim zaprzychodowanie materiałów na fakturze, czy są opłacone w terminie, żeby nie płacić niepotrzebnych kar. Z Głównego Kwatermistrzostwa to przyjeżdżali praktycznie wszyscy, którzy tam służyli. Była kontrola budowy, inwestycji, przestrzegania przepisów i tego typu rzeczy. Musiało być wszystko zgodnie z literą prawa. Czy pamięta Pan Pułkownik jakieś nadzwyczajne zdarzenia, incydenty lub wypadki? Nie przypominam sobie, żeby zdarzały się kradzieże na terenie magazynów. W czasie mojej kilkunastoletniej służby był jeden wypadek nadzwyczajny, kiedy żołnierz rezerwy popełnił samobójstwo. Prokuratura nie mogła znaleźć przyczyny. Podejrzewaliśmy, że psychicznie nie wytrzymał. W jaki sposób była wykorzystywana przestrzeń między magazynami, w tym place? Place składowe powstały później. Za moich czasów budowano tylko budynek garażowy, kotłownie i taką wiejską piwnicę na zewnątrz – ziemiankę do przechowywania ziemniaków. Kiedy wybudowano kotłownię, piwnica w budynku okazała się być zbyt ciepłym miejscem. To wartownicy konkretnie wybudowali tą piwnicę. Czy teren był wykorzystywany na potrzeby kadry jednostki? Od strony fabryki mebli i elektrociepłowni w dole był ogródek dla kuchni żołnierskiej. My, którzy tam mieszkaliśmy, mieliśmy swoje ogródki w miejscu rozebranych baraków, gdzie jest obecnie parking „Tęczówki”.

79


Częścią parku sprzętowego jednostki były pojazdy kołowe – w jaki sposób z nich korzystano? Jak przychodziły nowe samochody z fabryki, to każdy samochód musiał być dotarty. To znaczy musiał mieć przejechane co najmniej trzy tysiące kilometrów, żeby można było go postawić na zapas. Tymi nowymi samochodami jeździliśmy po całym województwie. Kto tylko miał czas to siadał obok kierowcy i „robiliśmy kilometry”. Czy na terenie jednostki dochodziło do jakichś zagrożeń lub naruszeń bezpieczeństwa? Obiekt nie był aż tak ściśle chroniony, ale wejście na jego teren było dość ryzykowne. Z tego, co pamiętam to dwa lub trzy były takie przypadki, gdy ktoś „po pijaku” wszedł przez siatkę. Ale zaraz został szybko zatrzymany. Jakie emocje budzi w Panu Pułkowniku dawna Składnica? Dość przyjemnie wspominam kilkanaście lat pracy w Jednostce na Węglowej.

80


Z relacji pułkownika Mieczysława Grabowskiego dowodzącego Jednostką Wojskową 1590 w latach 1995-2002 Panie Pułkowniku, jakby Pan scharakteryzował dowodzoną przez Pana jednostkę? To była 1. Rejonowa Składnica Kwatermistrzowska, numer wojskowy JW 1590, ulica Węglowa 8. W wyniku zmian kadrowych poprzedni dowódca – nieżyjący już pułkownik Janusz Wensław – odchodził na emeryturę. Ponieważ ja w tym czasie pracowałem w kwatermistrzostwie Warszawskiego Okręgu Wojskowego (WOW), a mieszkałem w Białymstoku, Dowódca Okręgu zaproponował mi objęcie tego stanowiska. Z chęcią przyjąłem propozycję, dlatego że nie musiałem już dojeżdżać do Warszawy. Miejsce pracy było mi wcześniej znane, ponieważ była to dla mnie jednostka gospodarcza, która, w jakimś sensie, poprzednie moje zadania też realizowała jako mobilizująca i wykonująca zadania na rzecz jednostek nowo formowanych, a w tym okresie, o którym mówię, byłem Szefem Sztabu Armijnej Brygady Materiałowego Zabezpieczenia. To była jednostka nowo formowana, której część jednostek było również formowanych na Węglowej, między innymi co najmniej dwie piekarnie polowe. Zadania, które w pierwszym okresie miałem do realizowania, to, tak jak każdy dowódca, miałem określony roczny plan działań. Poza tym zadania szkoleniowe, które realizuje się w stosunku do jednostki wojskowej i kadry pracowników. Jakie były zadania Składnicy? Cały obiekt był z przeznaczeniem do zaopatrywania materiałowego jednostek wojskowych znajdujących się na terenie Warszawskiego Okręgu Wojskowego. WOW rozciągał się od Suwałk, Olsztyna aż do Lublina. W okresie, kiedy dowodziłem Jednostką Wojskową na Węglowej, początkowo było bez zmian, czyli wszystkie jednostki związane z 15. Dywizją wcześniej, później częściowo z innymi jednostkami na terenie WOW, zaopatrywane były przede wszystkim

81


w żywność i umundurowanie. Te dwie podstawowe funkcje Składnica i Jednostka Wojskowa na Węglowej spełniała w stosunku do jednostek wojskowych na terenie WOW. Czy mógłby Pan porównać jednostkę na Węglowej do innych w okręgu wojskowym? Z mojego punktu widzenia, była to jedna z ładniej usytuowanych jednostek wojskowych tego typu w WOW, ponieważ podobna była również w Elblągu i dużo większa w Rembertowie. Znając usytuowania innych jednostek wojskowych, uważałem, że ta Jednostka jest taką „perełką” wśród jednostek zaopatrzenia materiałowego WOW. Jak liczny był personel jednostki? W początkowym okresie mojego kierowania było kilkunastu, nawet do dwudziestu kilku żołnierzy służby zasadniczej. Stanowili oni przede wszystkim trzon wojskowej straży przeciwpożarowej, byli kierowcami, byli strażakami. Ich głównym celem było szkolenie w zakresie obsługiwania sprzętu przeciwpożarowego, branie udziału w różnych szkoleniach, ćwiczeniach, sprawdzianach. Głównym ich celem była ochrona przeciwpożarowa całego obiektu Jednostki na Węglowej 8. Jakie zadania wypełniali oficerowie? Kadra oficerska, to było kilkunastu oficerów, chorążych i podoficerów, którzy spełniali zadania, będąc na przykład kierownikiem sekcji administracji ogólnej, inaczej mówiąc szefem sztabu, byli kierownicy składów mundurowego i żywnościowego. Głównym celem tych dwóch podstawowych pionów było zaopatrywanie w żywność i umundurowanie jednostek WOW. Czy oprócz oficerów i żołnierzy w skład jednostki wchodził personel cywilny? Główny ciężar zadań realizowanych przez 1. Rejonową Składnicę Kwatermistrzowską opierał się przede wszystkim na pracownikach.

82


Teren powojskowy przy ul. Węglowej, widok z lotu ptaka, stan współczesny - wizualizacja. Rys. S. Augustyn

Oni byli obsługą magazynów, oni przygotowywali różne materiały do wysyłki do jednostek wojskowych według ich planów i zapotrzebowania. Poza tym, utrzymywali porządek w rejonie. W tym kontekście bardzo dobrze wspominam magazyn nr 9, gdzie panie trzymały wzorcowy porządek. Teraz, mimo tego, że jestem bardzo związany z Węglową, postanowiłem nigdy więcej tam nie zaglądać. Przejeżdżając tamtędy wielokrotnie patrzyłem, jak te obiekty niszczeją. Wielu moich poprzedników wkładało wiele serca i zaangażowania, żeby ta Jednostka była taką „perełką”. I ona faktycznie do ostatnich dni jej funkcjonowania taką była. Przecież to jest prawie 10 hektarów w centrum miasta, dojazdy do magazynów są asfaltowe, 8 kilometrów bocznicy kolejowej utrzymanej w bardzo dobrym stanie. Około dwóch lat przed likwidacją Jednostki był przeprowadzony kapitalny remont torowiska na terenie Składnicy. Pięknie utrzymane baseny przeciwpożarowe. Jeśli chodzi o drzewa, to było trochę topól przy ulicy Poleskiej, po których można było zobaczyć, kiedy zaczyna się wiosna. A wiosna zaczynała się wtenczas, kiedy gawrony zaczynały gniaz-

83


dować na tych wielkich topolach. Poza tym, bardzo dużo było drzew owocowych: jabłonie, orzechy włoskie i inne, posadzone prawdopodobnie w latach osiemdziesiątych. Gdzie mieściła się administracja jednostki i jak była zorganizowana? Jeśli chodzi o budynek sztabowy, to był on miejscem, gdzie znajdowała się cała administracja. Były tam kancelarie i pomieszczenia dowódcy, zastępców, kierowników składów, tam był system łączności, system komputerowy, gdzie ewidencja środków materiałowych już w tamtym czasie była elektroniczna. Tam był również pion finansowy, kadrowy, kancelarie, w tym kancelaria tajna, kancelaria mobilizacyjna, która spełniała zadanie prowadzenia dokumentacji związanej z jednostkami nowoformowanymi, które Składnica formowała. Były to bataliony transportowe, między innymi dwie piekarnie polowe. Piękny budynek, najnowsza budowla na obiekcie Węglowa 8, to był piętrowy budynek magazynowy, gdzie na wyższym poziomie były magazyny dla jednostek nowo formowanych – tam były usytuowane wszystkie rzeczy niezbędne dla funkcjonowania i zmobilizowania dwóch jednostek typu batalion. Na dole z drugiej strony był duży kompleks garażowy z wysokimi bramami, gdzie można było umieścić sprzęt wojskowy, na przykład radiostacje, które były na wyposażeniu jednostek nowo formowanych, itd. Jakie materiały wojskowe i zasoby były przechowywane w magazynach? W magazynie nr 5 był skład mundurowy, był sprzęt ciężki, duże namioty i inne wyposażenie, które między innymi było w składzie mundurowym. W magazynie nr 9 też częściowo był skład mundurowy. Niektóre magazyny były mieszane. Magazyn numer 10, o ile się nie mylę, był magazynem mundurowym. Magazyn 12 – żywnościowy. W magazynie 11 były punkty wyposażenia dla jednostek nowo formowanych, czyli wszystko, co było potrzebne żołnierzowi,

84


żeby się umundurować i wyjść w pole, poza bronią, która była w całkiem innym umieszczeniu. Tam było wyposażenie, które nie podlegało ścisłej ochronie. A ścisłej ochronie podlegała amunicja i broń. Do tego przeznaczony był specjalny, wydzielony magazyn, zabezpieczony systemem elektronicznym, pod nadzorami kamer. Wgląd na bezpieczeństwo, przede wszystkim przed włamaniami, miał oficer dyżurny i dowódca Oddziału Warty Cywilnej, pełniący w określonym czasie dyżur. Czy obok budynków administracyjnych i magazynowych funkcjonowały inne obiekty? Na terenie Składnicy było również laboratorium żywnościowe. Był to oddzielny budynek naprzeciwko magazynu nr 12 i w pobliżu magazynu chłodni. W magazynie nr 12 i w chłodni było wiele produktów przekazywanych do spożycia jednostkom wojskowym. Nie można było pozwolić, by jakakolwiek partia konserw czy innych produktów trafiła tam i doprowadziła do zatrucia pokarmowego dużej grupy ludzi. Dlatego plan pracy magazynu żywnościowego i laboratorium był taki, że co jakiś czas określone partie produktów spożywczych długo przechowywanych podlegały sprawdzeniu. Jakie produkty przechowywano przy ul. Węglowej i dla kogo były one przeznaczone? Jeśli chodzi o artykuły spożywcze, to była przechowywana luzem fasola. To znaczy na dużej powierzchni, na odpowiednio zabezpieczonej podłodze, była rozsypana fasola typu „Jaś” i trzeba było co jakiś czas przesypywać ją specjalnymi łopatami, żeby nie spleśniała. Były również różnego typu przyprawy i herbata. W pierwszych latach mojego dowodzenia również przechowywane były papierosy, które później decyzją przełożonych zostały zlikwidowane. Produkty były wydawane na podstawie zapotrzebowania zaakceptowanego przez przełożonych kwatermistrzostwa Warszawskiego Okręgu Wojskowego, później Pomorskiego Okręgu Wojskowego.

85


Poza tym, nasza Składnica miała za zadanie zaopatrywanie jednostek wojskowych, które były na poligonie w Orzyszu. One składały zapotrzebowanie poprzez służby żywnościowe czy mundurowe Warszawskiego Okręgu Wojskowego do realizacji przez Białystok. Czy jakieś materiały lub zapasy były przechowywane przez dłuższy czas? Utrzymywaliśmy również zapasy nienaruszalne, które były narzucone dla nas odpowiednimi przepisami i jednocześnie rozkazami przełożonych, które nie podlegały przekazywaniu, natomiast podlegały rotacji z tytułu zużycia. To również odnosiło się do broni i amunicji. W jaki sposób zaopatrzenie było przywożone do jednostki i ją opuszczało? W początkowym okresie funkcjonowania Składnicy elementem zaopatrującym jednostki były transporty kolejowe.Za moich czasów te transporty kolejowe prawie zanikły, bo ilości zaopatrywanych jednostek i stanów osobowych tych jednostek były już coraz mniejsze. W latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych siły zbrojne liczyły około pół miliona ludzi, a na etapie transformacji coraz mniej. Co za tym idzie, kilkuwagonowe transporty zaopatrzenia do jednostek wojskowych zmniejszyły się do jednego lub dwóch samochodów dużej ładowności. Mieliśmy nawet swoje wagony do próbnych ładunków – do ćwiczeń, dwie lokomotywy spalinowe. Ale od momentu, kiedy transport wagonowy zanikł, zostały one przekazane do innych składnic, które miały większe ilości [zaopatrzenia], np. do Szerokiego Boru czy Osowca. A jakie samochody i pojazdy specjalne jednostka posiadała na stanie? Jeżeli chodzi o pojazdy, to znajdowały się u nas te pojazdy, które wchodziły etatowo na wyposażenie jednostek nowo formowanych, przykładowo: piece piekarnicze, radiostacje, samochody zabezpie-

86


czenia technicznego i wiele innych. Mieliśmy bardzo ładne wyposażenie w zakresie przeciwpożarowym. Otrzymaliśmy nowy wóz przeciwpożarowy, wyposażony we wszystko, co było potrzebne, łącznie z nożycami do cięcia. Jak była zorganizowana ochrona i zabezpieczenie terenu jednostki? Jednostka na Węglowej od samego początku była ochraniana przez Oddziały Warty Cywilnej. Stanowiły one jakby pododdział Jednostki Wojskowej. W ich skład wchodzili byli żołnierze i żołnierze rezerwy z odpowiednimi umiejętnościami i kwalifikacjami do ochrony obiektów. Poza tym, teren ten był ochraniany systemem elektronicznym. Wartownicy byli umundurowani. W pierwszym etapie były to mundury koloru granatowego i okrągłe czapki. Po zmianach było to umundurowanie polowe, różniące się od wojskowego kamuflażem. Czy ochrona dysponowała jakąś bronią zespołową lub cięższym wyposażeniem? Nic specjalnego w składzie jednostki nie było. Ani przeciwlotniczych karabinów maszynowych, ani innych tego typu, ponieważ nie występowały takie potrzeby. Kto obok etatowych oficerów, żołnierzy i pracowników bywał w jednostce? Jak każda jednostka wojskowa, my także podlegaliśmy kontrolom, od wizyt zapowiedzianych i wizyt niezapowiedzianych. Kiedy kierowałem Jednostką, mieliśmy sporo wizyt, łącznie z kontrolami gotowości bojowej i wizytami przełożonych. Często bywał u nas Dowódca Okręgu. Czy pamięta Pan Pułkownik jakieś szczególne zajścia, wypadki lub zdarzenia losowe? Ze zdarzeń nadzwyczajnych pamiętam, że takie miało miejsce

87


w magazynie nr 10. Otóż wszystkie magazyny, w których pracowali pracownicy, miały pomieszczenia socjalne. W tych pomieszczeniach znajdowały się początkowo piecyki węglowe, później, ze względu na bezpieczeństwo, zainstalowano ogrzewanie z butli gazowej. Doszło do sytuacji, że jedna z butli gazowych się zapaliła. Dzięki pracownikowi z magazynu, który zobaczył, że coś się dzieje i gołymi rękoma wyniósł butlę na zewnątrz, nie doszło do wybuchu. Straż pożarna natychmiast zadziałała i ugasiła butlę. Pracownik ten został przeze mnie wyróżniony. Jednak dłonie miał poparzone. Inna sytuacja była taka, że został zagryziony lis przez psy wartownicze. Powstał problem, bo lis mógł mieć wściekliznę. Przebadany przez weterynarię białostocką lis nie był wściekły i psy mogły dalej pracować z wartownikami. Ile psów wartowniczych miała do dyspozycji ochrona jednostki? Były dwa psy wartownicze, ale w końcowym etapie zostały one zlikwidowane ze względu na przepisy wojskowe. We wspomnieniach pojawiają się informacje o sklepie, który funkcjonował na terenie jednostki w latach 80. Czy działał on również w latach, w których Pan dowodził? W okresie mojego kierownictwa na terenie jednostki nie było sklepu. Sklep był jeszcze przed stanem wojennym i po. Mieścił się on w budynku sztabowym, było do niego oddzielne wejście. Czy w codziennej służbie personel jednostki miał do dyspozycji jakieś zaplecze rekreacyjne i socjalne? W pobliżu budynku sztabowego mieliśmy piękne boisko do piłki siatkowej i jednocześnie utrzymywaliśmy ogródek przykuchenny, który już wcześniej był zorganizowany przez poprzednich dowódców. Później postawiona została w tym miejscu szklarnia. Koło magazynu żywnościowego był wydzielony plac, gdzie można było pograć w piłkę, z czego też żołnierze chętnie korzystali. W jednym z boksów

88


garażowych została zrobiona taka namiastka hali sportowej, gdzie była możliwość grania w piłkę siatkową. Mieliśmy też atlasy do ćwiczeń itp. W miejscu zakwaterowania żołnierze mieli również do dyspozycji świetlicę. Żołnierze ogólnie mieli bardzo dobre warunki. Były telewizory, magnetowidy, zorganizowałem nawet pralkę, która przydała się żołnierzom do prania bielizny. Jak Pan Pułkownik wspomina działalność jednostki przy ul. Węglowej? Bardzo miło wspominam okres, w którym kierowałem Jednostką na Węglowej. Pamiętam przede wszystkim solidną pracę oficerów i żołnierzy, pracowników Składnicy, których za moich czasów było ponad stu, łącznie z Oddziałami Warty Cywilnej. To byli bardzo dobrzy i solidni pracownicy. Szkoda, że Jednostka została zlikwidowana. Stało się tak prawdopodobnie dlatego, że kiedy weszliśmy do struktur NATO, zbyt bliskie usytuowanie jednostek wojskowych na wschód było kartą przetargową pomiędzy Rosją a NATO. Powstały w Białymstoku Wojskowy Oddział Gospodarczy borykał się i w dalszym ciągu boryka z problemami lokalowymi, gdzie usytuowanie na „Węglówce” byłoby idealne. Obecnie funkcję, jaką pełniła Składnica na Węglowej, pełni 2. Regionalna Baza Materiałowa w Rembertowie.

rozmawiała: Monika Kościukiewicz

89


Węglowa we wspomnieniach cywilów


Pan Adam Kalisz, sąsiad „Węglówki”, syn Dowódcy Oddziałów Warty Cywilnej w latach 1960-1970 Skąd zna Pan teren dawnej jednostki wojskowej? Moje wspomnienia wynikają z zamieszkania w sąsiedztwie „Węglówki”, ale najbardziej to z pracy ojca i ja pracowałem tam w wakacje. Mój ojciec był Komendantem Straż, to wtedy nazywała się chyba Straż Przemysłowa czy jakoś tak. Ojciec był podporucznikiem, tylko w straży to te stopnie były trochę inne. Pracował tam w latach sześćdziesiątych na pewno i siedemdziesiątych. Nie pamiętam dokładnie. Jakie były zadania tej straży? Ojciec miał pod sobą wartowników. Musieli ochraniać magazyny. Wewnątrz nie, tylko z zewnątrz. Bo nikt z nich do środka nie mógł wejść. Z zewnątrz „mieli oko” na place. Chodzili z bronią. I jak ochrona, pilnowali, żeby nikt nie wszedł. Ojciec miał pod sobą ze trzydziestu ludzi. Jak była zorganizowania służba ochraniająca jednostkę? Ojciec pracował od siódmej do piętnastej. W soboty i niedziele tylko kontrolował wartowników. Poza tym ustawiał ludzi, robił grafiki i listy płac. Takie kadrowe sprawy. No i przeprowadzał szkolenia. Wyjeżdżał z ludźmi na strzelnicę. Uzbrojeni byli wtedy w kbks, chyba, sześciostrzałowy. Ja też jeździłem strzelać. Jako małolat jeszcze. Dostawałem naboje. Wartownicy byli rozliczani z amunicji, łuski trzeba było oddawać z powrotem. Liczyć i oddawać z powrotem. Jeździliśmy na strzelnicę do KBW, na Nowe Miasto. No i na Zieloną też jeździliśmy. Jakie mundury obowiązywały w tej formacji? Wartownicy umundurowani byli tak, jak żołnierze, tylko że na ciemno. Taka sama czapka, wszystko to samo, z orzełkiem, stopnie. Tylko że na czarno. No, nawet nie na czarno, ciemny granat można powiedzieć.

91


Zdarzały się jakieś incydenty związane z bezpieczeństwem jednostki? Były i różne nieprzewidziane zdarzenia w czasie pracy wartowników. Parę razy zdarzały się strzały. Jak czasami wartownik przestraszył się, bo ktoś tam przez płot wejdzie, bo chce na skróty przejść, to ze strachu strzelał w powietrze. Bo były takie dzwonki, ale jak do dzwonka daleko, to strzelał w powietrze. Alarm był. Ale to trzeba było uzasadnić. Jak nieuzasadniony, to wartownik wtedy odpowiadał. Nie pamiętam, żeby faktycznie zdarzyły się próby kradzieży czegoś z magazynów. Te wszystkie interwencje to z błahych przyczyn: jak ktoś chciał przejść na skróty, bo miał bliżej, tyle co płot przeskoczyć, albo był pod wpływem alkoholu. Jakie środki bezpieczeństwa zastosowano wokół terenu? Ogrodzenie Jednostki, to tylko siatka i drut kolczasty, napięcia żadnego nie było. Można było chodzić, dopóki nie złapią. Bo jak złapią, to żandarmeria przyjeżdżała. Jak była zorganizowana praca wartowników? Każdy miał swój magazyn. Tylko nie codziennie. Przykładowo, jak dziś miał jeden magazyn, to jak miał zmianę następną, to miał już drugi magazyn. Przy tym samym magazynie co dzień nie mógł być. To żeby nie było kumoterstwa. Co dzień była inna zmiana. Jednego magazynu pilnował jeden wartownik, ale tylko dwie godziny. Tylko dwie godziny można było stać. Później godzina przerwy i znów na to samo miejsce. Jak jedni odpoczywali, to przychodzili inni. W sumie, to pracowali po dwanaście godzin. Od siódmej rano do siódmej wieczorem. I tak samo w nocy, od dziewiętnastej do siódmej rano. Czy podobnie wyglądała służba Pana Ojca? Ojciec pracował do piętnastej, ale o dziewiętnastej musiał iść skontrolować, czy wszyscy stawili się na drugą zmianę. Czasem kogoś

92


Zewnętrzne ogrodzenie kompleksu magazynowego - wizualizacja. Rys. S. Augustyn

brakowało, bo na przykład dostał zwolnienie, to trzeba było „łatać dziury”. Jak już ratunku nie było i nie było nikogo na zastępstwo, to ojciec sam stawał. Jakie zabezpieczenia były wewnątrz terenu jednostki? Ten sam wartownik, który ochraniał magazyn, pilnował również ogrodzenia i placu dookoła magazynu. Jak padał deszcz, to chował się pod zadaszenie i chodził po rampie. Ale to wszystko musiał mieć pod okiem. To wszystko było bardzo dobrze oświetlone kiedyś. Przy wejściu na teren Jednostki była portiernia i szlaban, i kontrolowano przepustki. Brama była żelazna, duża, z taką nadstawką z napisem „Wojsko Polskie”. Ogrodzenie wyglądało tak samo, jak teraz. Z tej strony to ja z ojcem stawiałem to ogrodzenie. A gdzie mieściło się biuro straży ochraniającej jednostkę? Siedziba wartowników mieściła się jak wejść przez główną bramę, to po prawej stronie zaraz przy „Okuliście” [NZOZ „Tęczówka” - przyp. red.]. Cały ten budynek to oni tam odpoczywali, przebierali

93


się, broń była wydawana, to wszystko w tym samym miejscu. No i oczywiście, dowódca musiał chodzić tam do biurowca robić meldunki, pisać raporty. Czy jednostkę wizytowali jacyś szczególni goście, na przykład urzędnicy MON albo oficerowie wyższych rang? Tu przyjeżdżali nawet generałowie. Tylko już nie powiem, kto. Bo mnie to wtedy nie ciekawiło, jak ja byłem mały. Mama mówiła, że trzeba sprzątać, liście grabić, sprzątać, chodniki malować na biało, bo „ranga” przyjeżdża, generał jakiś, znów kontrola. Generałowie to może nie tak często, ale ci inni oficerowie to przyjeżdżali tu często. Bo Jednostka podlegała pod Ministerstwo. Musieli przyjeżdżać na kontrolę. Przyjeżdżali mniej więcej dwa razy w roku. Czy obok rutynowych zadań odbywały się jakieś okresowe przeglądy lub ćwiczenia? Były alarmy dla żołnierzy. Syrena wyła i każdy musiał stawać na nogi i zajmować swoje miejsce. Straż pożarna i wyjazd. Wyjadą w jakiś tam punkt, pół godziny postoją i powrót. Taki to alarm. Ale ludzi tu dookoła wszystkich pobudzą. To były alarmy ćwiczebne, bhp, przeciwpożarowe, to palili ogniska, ćwiczyli jak gasić itp. Jak wyglądało życie codzienne jednostki? Oficerowie byli czymś w rodzaju magazynierów. Oni rządzili magazynami: wydawali towar, inwentaryzowali, tak jakby kierownicy magazynów. Cywile pracowali w magazynach, a oficerowie zarządzali. Przychodził sierżant z kartką, co jemu wydać i załadować samochód. On tylko sprawdzi, czy na samochodzie się zgadza, podpisze, pieczątka i już. Sporo oficerów mieszkało w pobliżu Jednostki. Mieli tu swoje domy. Z sześciu ich tu mieszkało w tych domkach, ale teraz już nie ma tych domków. Ale potem jak zbudowali bloki, to przeprowadzili się do bloków.

94


Jak była zorganizowana jednostka? Stacjonowała tu jednostka zaopatrzeniowa. Na całą Polskę. Dowódcą był Gachowski. Pułkownik. A później Okoński. Ojciec pracował za Gachowskiego. Oficerów to było więcej niż żołnierzy. Jak ja liczyłem… Jednostka to była taka: ochrony wojsko nie robiło żadnej, bo to może dziesięciu żołnierzy było tutaj, ale oni byli przeszkoleni tylko do straży pożarnej. No i służyli jako kierowcy. To może dziesięciu – jedenastu żołnierzy, więcej nie było. A oficerów to może półtora razy więcej od nich. Na każdy magazyn po dwóch. Cywilów to może z pięćdziesięciu tu pracowało. Większość kobiet. Czy były jakieś okolicznościowe apele, święta, wydarzenia integracyjne? Ze świąt to odbywało się święto Wojska Polskiego. Wypłacano wtedy dodatkowe pieniądze. Była również choinka. Była zabawa dla dzieci i dla pracowników. Czy jednostka otwierała się wówczas dla osób, które w niej nie służyły? Z zewnątrz zapraszano rencistów. Można było zaprosić rencistów i starych pracowników. Postronne osoby nie wchodziły. Renciści, emeryci to tak. Zapraszano ich również na jubileusze. Jaka była rotacja żołnierzy i oficerów? Tak jak wspominałem, żołnierzy było około dwunastu i tak jak w każdej jednostce wojskowej: dwa lata i do cywila, i nowi. Tutaj przychodzili wybrani. To byli żołnierze po przysiędze, przysięgę składali chyba w WOPie, a tu otrzymywali angaże. Tu byli potrzebni żołnierze do obsługi. Tu nie potrzeba, żeby żołnierz stał. Tu trzeba było kierowców, mechaników, spawaczy, stolarzy, takich co mieli fach w ręku.

95


Czy na terenie jednostki były wykorzystywane jakieś pojazdy? Jeśli chodzi o pojazdy, które znajdowały się na terenie Jednostki, to oprócz czołgów wszystko było [śmiech]. Dział nie było. Tylko samochody i motory, kuchnie polowe i samochody transportowe. Nie było tu arsenału żadnego, nie było bojowych pojazdów. Tylko same samochody ciężarowe i lekkie… Taki tabor zaopatrzeniowy. To były Stary, Jelcze, ZiŁy radzieckie. Nie było jakiś nowoczesnych. Jak intensywnie wykorzystywano tabor samochodowy? Ruch samochodów wewnątrz kompleksu nie był duży. Tylko tak, jakby na zamówienie, zlecenie, kiedy mieli coś wywieźć. Wtedy tu wstrzymywali ruch na ulicy, zamykali wszystko, żandarmeria stała. Jak na poligon wyjeżdżali, to tu już było tragicznie. Był raz taki wyjazd na poligon, co trwał całą noc. Bo tylko w nocy były wyjazdy. Wszystkich ludzi ściągali do roboty. I wyjazd jak rozpoczynał się o dwudziestej, to rano się kończył. I to była kolumna. Nie było pojedynczych samochodów. I wszystko jechało na Zieloną. Od łyżki do skarpetek, wszystko zabierali. Czy w czasie takich wyjazdów cała kadra opuszczała jednostkę? Jak był wyjazd na poligon, to na terenie jednostki zostawali żołnierze, ich do niczego nie brali. No i oficerowie. A na poligon to już inna kadra jechała. A ojciec na poligony jeździł jako ochrona. Woził swoich ludzi z rana i wieczorem zabierał, i na noc znów woził. W jaki sposób wykorzystywano bocznicę kolejową? Tutaj co tydzień przychodziły wagony. Składy z transportem zjeżdżały na niedzielę. To były towary spożywcze i opał. Do opału to i ja chodziłem rozładowywać w niedzielę. A tak, to mąka, cukier, konserwy, prowiant suchy, namioty. To, co na poligon potrzebne. To tu wagonów przewijało się sporo. Co tydzień to był pełny skład. Mieli swoją lokomotywę, bo tamta lokomotywa to już tu wjechać nie mogła, nie pozwalali. Podstawiali cały skład pod bramę główną na most, zostawiali, stąd wyjeżdżała druga, swoja, podczepiali

96


i wprowadzali. Potem rozładowali, wyprowadzali i tyle. Każdy skład szedł na specjalny magazyn: mąki i takie rzeczy na ten magazyn, konserwy na drugi magazyn, ubrania na jeszcze inny magazyn. Rozczepiali wagony i po torach rozprowadzali pod każdy magazyn. Nawet samochody ściągali na platformach. Jakie materiały wojsko przechowywało na terenie przy ul. Węglowej? W magazynach przechowywane były artykuły spożywcze, mundury, namioty, śpiwory, koce. Nie było tu magazynów z bronią. Był tylko magazyn na broń, którą nosiło wojsko. Musieli tu zostawiać. Nie można było zabierać ze sobą. Broń nosili tylko na służbie. Ile obiektów na terenie jednostki miał Pan okazję zobaczyć? Byłem we wszystkich budynkach. Mnie tam wszyscy znali. Magazyny non-stop były otwarte w godzinach pracy. Od siódmej do piętnastej. Z ciekawości zaglądałem. Czy pamięta Pan, co działo się w 1989 r., kiedy na torach obok jednostki wykoleił się skład przewożący chlor? Jak był wypadek cysterny z chlorem to tu wszystkich wysiedlili. I wieżowce, i domki, to wszystko było wysiedlone. A w Jednostce był alarm. Wszystko zostało na miejscu, a Jednostkę postawili w stan alarmowy. Zabezpieczono ją. Wojsko zostało na miejscu. Byli w maskach i ubraniach ochronnych. Czuwali, dopóki akcja się nie skończy. Udziału nie brali w akcji, tylko zabezpieczyli swój teren. Alarm odwołano i normalnie wróciło życie Jednostki. Czy pracował Pan na terenie jednostki? Dwa miesiące pracowałem tu przy pieczętowaniu kanistrów, bo rok się nie zgadzał. Z tego roku na drugi rok i już jest nowe paliwo, ważne paliwo. Nie mógł być kanister z tamtego roku, tylko musiał być z tego roku. Po co kupować nowe. Wystarczyło zedrzeć starą pieczątkę i nanieść

97


Przedwojenny budynek magazynowy przy ul. Węglowej, fragment ściany zewnętrznej na parterze - wizualizacja. Rys. S. Augustyn

nową. Pisało się papiery, że zakupiono nowe. To były „żelazne” porcje na wszelki wypadek. Oni mieli tu swoją cysternę, dystrybutor swój dla swoich samochodów. To było normalne paliwo: benzyna, ropa.

98

Jak duża była rotacja przechowywanych materiałów i zapasów? Tu wszystko było w obrocie. Tylko to paliwo na wszelki wypadek trzymali. Te kanistry szły na przykład na poligon. Każdy samochód dodatkowo zabierał zapas paliwa. Ale jeśli nie zużył, to trzeba było z powrotem przywieźć.


Jaki był standard wyposażenia magazynów i warunki pracy? Na wyposażeniu magazynów były piętrowe metalowe i drewniane regały. Winda na górę. Wszystko było ustawione na swoim miejscu, pod sznurek. Podłogi błyszczały. Magazyny były wentylowane, ale nieogrzewane. Ludzie marzli zimą w tych magazynach. W środku był lód na ścianach. Zimą było strasznie. To były spartańskie warunki. Cywile nie chodzili na stołówkę na obiady. Tam gdzie pracowali, tam jedli. Cywile to chodzili do WC na podwórko, szalety były. Te szalety stoją do dzisiaj. W magazynach nie było urządzeń sanitarnych. Czy na terenie jednostki była część gospodarcza? Na terenie Jednostki chowano świnie. Był ogród i szklarnia. Tłumaczono, że to na potrzeby kuchni. A jak było zorganizowane zaplecze socjalne dla oficerów, żołnierzy i pracowników? Na terenie Jednostki była stołówka. Stołówka mieściła się w tym dużym bloku na dole. Drugi budynek za okulistyką. Tam była kuchnia i sztab, i wszystko. Piętro zajmowało wojsko. Czy trudno było Panu wchodzić na teren jednostki? Mnie tu wszyscy znali. Jak szedłem to cześć-cześć, pytają „gdzie idziesz?”, ja mówię, że do ojca idę. I szedłem albo do ojca, albo do matki na magazyn. Ale tak, jak mówię, wpuszczali tylko tych, których znali. Poza tym nikt tu nie miał prawa wejścia. Jak wyglądał teren między budynkami – torowiska, place, drogi dojazdowe? Tu było czyściuteńko. Tory wypielone. Drzew było o połowę więcej, niż teraz. Place składowe wykorzystywano do rozładunku węgla i drzewa, opału. I samochody zdejmowano z platform. Platforma podjeżdżała pod rampę i samochód z platformy mógł zjechać. I ta rampa stoi do dzisiaj, i ten plac też jest.

99


Kompleks magazynowy w okresie międzywojennym (powyżej) i współcześnie (poniżej) wizualizacja. Rys. S. Augustyn

Czy pamięta Pan, w jaki sposób wykorzystywano baseny przeciwpożarowe? Dwa baseny tu były. Żołnierze się nawet w nich kąpali. Nie wolno, co prawda, było, ale jak ktoś oko przymknął… Była czysta woda, bo zmieniali ją bez przerwy i żołnierze kąpali się. Nie było tu pożaru, żeby baseny mogły spełnić swoją rolę.

100


W jaki sposób wojsko dbało o ochronę informacji dotyczących terenu? Nie można było nikomu mówić, co znajduje się na terenie Jednostki. Nie można było mówić, że tam jest mąka, konserwy czy cukier. Ojciec nam powtarzał, że jeśli nawet usłyszymy, o czym oni między sobą mówią, to nie możemy nikomu tego powiedzieć. Mieszkańcy i tak domyślali się, co w tych magazynach się znajduje. Zakaz zakazem, ale wiedzieli. I wojsko wiedziało, że i tak wszyscy wiedzą co tu jest. Broni nie było, czołgów nie było, tylko zaopatrzenie, to jaka to tajemnica. Ludzie wiedzieli, co tu jest konkretnie. Przecież jeszcze ściągali [na teren Jednostki – przyp. red.] dodatkowe osoby do pomocy przy rozładowaniu wagonów z węglem. Czy z życia jednostki pamięta Pan jakieś zabawne lub nietypowe okoliczności? To jeszcze powiem taką ciekawostkę, że ojciec chował tutaj barany. Ojciec chował w komórce przy domu dwa barany. Ale na dzień zrobił dziurę w płocie i puszczał je na teren Jednostki i one chodziły po całym terenie. Jadły trawę, cywile podkarmiali chlebem. Nikomu nie przeszkadzało, dowódca pozwolił. Jak wyglądało rozwiązanie jednostki wojskowej przy ul. Węglowej? Na kilka lata przed likwidacją było już widać, że to będzie koniec. Wysprzedawano wszystko, co było w magazynach. Nawet mundury wysprzedawali. Wszystko: motory i samochody, kuchnie polowe ludzie brali sobie na działki. Jeszcze nie ogłoszono oficjalnie likwidacji, a już wysprzedawano.

101


Z relacji pracownika cywilnego Wojskowej Centrali Handlowej na terenie Jednostki. Z jakim okresem związane są Pani wspomnienia dotyczące jednostki? Pracowałam w sklepie mięsnym na terenie jednostki od ‘80 roku do 1989. Dowódcą Jednostki był wtedy pułkownik Okoński. Kiedy odszedł na emeryturę, to ja już nie pracowałam i nie wiem, kto dowodził później. Jak była zorganizowana Pani praca w jednostce wojskowej? Czy podobnie pracowali inni pracownicy cywilni i personel wojskowy? Pracowałam tam od poniedziałku do piątku, od dziesiątej do szesnastej, tak myślę. Soboty i niedziele wolne. Nigdy dodatkowo nie przychodziłam też do pracy. Nie pamiętam, jak nazywała się Jednostka. Żołnierze, którzy tam odbywali służbę wojskową nocowali tam, sporo ich było. Tam była kuchnia, gdzie gotowały trzy kucharki. Pamiętam nasz budynek, tam, gdzie pracowaliśmy, to do piwnicy schodkami się schodziło. Nazywali ten budynek sztabem. Tam były kadry, księgowość i dowódca. To na górze. A na dole żołnierze z czynnej spali. A kucharki były w takiej piwnicy, tam była kuchnia. Żołnierze służyli tu przez dwa lata. Kadra oficerska pracowała i po pracy wracała do domu. Chyba, że mieli dyżur. Jakie materiały wojskowe były przechowywane w magazynach w latach 80.? Tak naprawdę, to nie wiem, co było w tych magazynach. Było ich dużo. Tam pracowało dużo osób cywilnych w tych magazynach. Były magazyny z żywnością, z mundurami… dużo, naprawdę dużo tych magazynów było. To było tam po drugiej stronie, a my byliśmy z tej strony. Nie chodziłam do magazynów, nie miałam potrzeby. Oni [pracownicy] w czwartek kupowali u mnie w sklepie mięso,

102


bo każdego dnia kto inny odbierał. Mięso wtedy było na kartki. Zachodziłam najwyżej do kuchni wziąć chleb i nigdzie indziej nie chodziłam. W jaki sposób teren jednostki był strzeżony? Magazyny ochraniane były przez wartowników. Chodzili cały czas z bronią i obserwowali. Chodzili dwie czy trzy godziny i dowódca [warty] prowadził następnych, a tych zabierał, żeby odpoczęli. Czy na teren jednostki mogły wchodzić osoby spoza jej personelu? Jeśli chciałam, żeby podczas mojej pracy ktoś do mnie przyszedł, na przykład siostra, to mówiłam wartownikowi, który tam stał, że będzie do mnie osoba o takim nazwisku i bardzo proszę o jej wpuszczenie. No i jak przyszła, to dzwonili do mnie, że już jest, czy mogą oni wpuścić. Czy pamięta Pani jakieś konkretne produkty spożywcze przechowywane w jednostce? Wydaje mi się, że żywność w jednym z magazynów przeznaczona była na godzinę „W”. Był tam chleb w puszkach okrągłych. Był bardzo smaczny. Nieraz, jak już po terminie było na puszce, to przynosili nam spróbować. I dlatego wiem, że było coś takiego. Jakie pojazdy były wykorzystywane na terenie składnicy? Nie widziałam, jakie samochody wjeżdżały na teren Jednostki, bo mój sklep był tak jakby w piwnicy, trochę dalej, to nie widziałam. Czy jednostka była kontrolowana lub wizytowana przez zwierzchników? Czy ktoś z oficerów wyższych rangą wizytował Jednostkę, tego nie wiem, ale domyślam się, że tak, bo do mnie do sklepu nie przychodził sanepid ten nasz, tylko z Warszawy pułkownicy przyjeżdżali. To być może i do nich przyjeżdżali ci sami.

103


Kompleks magazynowy w okresie międzywojennym (powyżej) i współcześnie (poniżej) wizualizacja. Rys. S. Augustyn

Czy teren był porośnięty zielenią? Gdzie było jej najwięcej? Tam, gdzie były magazyny, było dużo drzew. Pamiętam, jak żołnierze zagrabiali tam liście.

104


Czy pamięta Pani jakieś szczególne zdarzenia z życia jednostki, na przykład wypadki? Jedno wydarzenie utkwiło mi w pamięci: jeden młody wojskowy po szkole, po służbie, młody taki, zamknął się w swoim pokoju i zastrzelił. Przyjechała wtedy żandarmeria, zrobili zabezpieczenie. Nie wiadomo, dlaczego tak się stało. Zrobiło to na mnie wrażenie, bo jeszcze niedawno przychodził do mnie do sklepu, a teraz nie żyje. Czy personel miał zapewnione dobre warunki służby i pracy w jednostce? Warunki pracy były wiadomo jakie, jak w magazynach. Zimą to, wiadomo, było zimno, bo magazyny nie były ogrzewane. Kobiety pracowały w kufajkach. Ale nikt nie narzekał na warunki czy na szefa. Czy sanitariaty były, tego nie wiem. Jakie produkty były dostępne w sklepie, w którym Pani pracowała? Pracownicy, jak mieli przerwę, to przychodzili kupować papierosy, a jak wracali do domu, to kupowali mięso, jak jeszcze było. Czy mogła Pani swobodnie opowiadać o tym, co dzieje się w jednostce? Obowiązywała mnie tajemnica. Płacili za dotrzymanie tajemnicy. W sumie, to sama nie wiem, co tą tajemnicą było. Może dlatego, że to był teren wojskowy. Mogłam coś podsłuchać, nagrać i komuś przekazać. Nie chodziłam do magazynów i, tak naprawdę, niewiele wiem na temat Jednostki.

rozmawiała: Monika Kościukiewicz

105


Podsumowanie


Historia terenu magazynowego przy ul. Węglowej, którą przybliżamy niniejszą publikacją, jest otwarta i wciąż czeka na dopisanie nowego rozdziału. W najbliższych latach okaże się, czy zapoczątkowany proces rewitalizacji kompleksu przywróci go białostoczanom i stworzy nową, atrakcyjną przestrzeń, która będzie uczestniczyła w rozwoju miasta i regionu. Działania rewitalizacyjne nie są jednak możliwe bez poznania przeszłości i zrozumienia znaczenia terenu magazynowego na przestrzeni kilkunastu ostatnich dziesięcioleci. Realizacja projektu „Węglowa – miejsce z duszą” przyczyniła się do zbadania i odtworzenia wielu szczegółów dziewiętnastoi dwudziestowiecznej historii Białegostoku, a także ponownego odczytania znaczenia kompleksu magazynowego i sensu militarnego, dla którego go wzniesiono. Mamy nadzieję, że dalsze badania – oparte przede wszystkim o archiwa wojskowe w kraju i za wschodnią granicą – pozwolą na dopowiedzenie tego, co na Węglowej działo się w latach 1940. oraz doprowadzą do opublikowania dalszych dokumentów, zdjęć i wspomnień świadków tamtych wydarzeń. Wszystkich, których historia terenu powojskowego zainteresowała, zapraszamy do wizyty na stronie internetowej projektu, dostępnej pod adresem weglowa.info. Znalazło się tam wiele materiałów, które – z istoty wydawnictwa drukowanego – nie miały szansy na publikację w niniejszym tomie. Mowa przede wszystkim o wizualizacjach 3D i filmach, pokazujących obiekt w jego obecnym kształcie oraz odtworzony cyfrowo według dzisiejszej wiedzy o jego stanie przed II wojną światową. Na stronie zostały również opublikowane inne materiały historyczne, w tym archiwalia pozyskane w ramach naszego przedsięwzięcia. Świadków historii – oficerów, żołnierzy i cywilnych pracowników jednostek, które stacjonowały przy ul. Węglowej, a także mieszkańców miasta i regionu pamiętających ten obiekt z czasów, gdy był terenem zamkniętym – zachęcamy do kontaktu z nami lub z instytucjami kultury zajmującymi się tym fragmentem historii Białegostoku i Podlasia. Zapraszamy do przekazywania

107


Karta z księgi rozkazów dziennych Jednostki Wojskowej Nr 5215, 1953 r. Fot. Archiwum Wojskowe w Oleśnicy

108


swoich wspomnień oraz pamiątek dotyczących Węglowej, zwłaszcza zespołowi Muzeum Pamięci Sybiru, które w najbliższych latach przeniesie się do jednego z powojskowych magazynów, specjalnie w tym celu zaadaptowanego. Wszystkie osoby zajmujące się planowaniem przyszłości tej części miasta oraz bezpośrednio zaangażowane w działania realizowane na terenie kompleksu zachęcamy do zapoznania się z dziejami obiektu, jego specyfiką oraz wartościami, ukształtowanymi w trwającym dekady procesie historycznym. Szczególne znaczenie obiektów magazynowych – architektoniczne, urbanistyczne, kulturowe i społeczne – zasługuje na zachowywanie i rozwijanie. Procesem służącym wspomnianym celom jest prospołeczna rewitalizacja tego terenu, w ramach której międzywojenne budynki będą odnowione, a cały obiekt stanie się otwarty, bezpieczny, atrakcyjny społecznie i dostępny dla różnych grup mieszkańców. Zakładany projektem, realizowanym we współpracy z Muzeum Historii Polski, moment publikacji niniejszego tomu nie oznacza zaprzestania działań związanych z badaniem i popularyzacją wiedzy na temat kompleksu przy ul. Węglowej. Mamy nadzieję, że dzięki kolejnym kwerendom archiwalnym, współpracy z instytucjami publicznymi oraz życzliwości świadków historii już wkrótce będzie możliwe opracowanie i udostępnienie następnego, rozszerzonego i wzbogaconego wydania niniejszej publikacji oraz poszerzenie zasobu multimediów i materiałów cyfrowych dostępnych na stronie internetowej projektu.

autor: Piotr Jać

109


Bibliografia


Materiały dotyczące kompleksu magazynowego przy ul. Węglowej są rozproszone po wielu zbiorach i – w zależności od etapu historii tego obiektu – znajdują się w różnych zasobach: I. 1. 2. 3.

Archiwa: Centralne Archiwum Wojskowe im. mjr. Bolesława Waligóry w Warszawie (materiały wojskowe, przede wszystkim z okresu międzywojennego) Archiwum Wojskowe w Oleśnicy (materiały wojskowe, przede wszystkim z lat 1952-1984 – nowsze archiwa objęte są 30-letnią ustawową karencją) Archiwum Państwowe w Białymstoku (materiały cywilne, przede wszystkim z przełomu XIX i XX wieku oraz okresu międzywojennego)

II. 1. 2. 3. 4.

Urzędy i instytucje publiczne: Zarząd Mienia Komunalnego w Białymstoku (dokumentacja techniczna oraz budowlana, materiały z inwentaryzacji terenu i budowli, dokumentacja zarządcza) Departament Urbanistyki Urzędu Miejskiego w Białymstoku (materiały i opracowania urbanistyczne, plany miejscowe i plany miasta z różnych okresów) Muzeum Wojska w Białymstoku (materiały dotyczące wojskowej historii miasta, historii 18 Dywizji Piechoty, historii Białegostoku w okresie międzywojennym) Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku (wspomnienia i relacje świadków historii, materiały dotyczące wykorzystania dworca Białystok Poleski w latach II w.ś.)

111


III. Literatura podstawowa: 1. Historia Białegostoku, red. A. Cz. Dobroński, Białystok 2012. 2. Węglowa. Biała księga, red. D. Dworakowski, P. Jać, S. Mojsiuszko, Białystok 2013. 3. Węglowa – miejsce do potęgi trzeciej. Społeczna koncepcja zagospodarowania przestrzennego terenu po wojskowych magazynach przy ul. Węglowej w Bialymstoku, red. M. Nawrocki, D. Dworakowski, P. Jać, Białystok 2013. 4. Węglowa – Społeczna Koncepcja. Raport końcowy, red. D. Dworakowski, P. Jać, Białystok 2013. Plan miasta Białegostoku z 1937 r. Fot. ze zbiorów Podlaskiej Pracowni Digitalizacji

112


Teren powojskowy schemat. Rys. Stowarzyszenie Kreatywne Podlasie

113




Historia powojskowego terenu magazynowego położonego przy ul. Węglowej w Białymstoku, którą przybliża niniejsza publikacja, obejmuje wiele wydarzeń z dziewiętnasto- i dwudziestowiecznych losów stolicy Podlasia. Ta pionierska opowieść pozwala na zrozumienie roli kompleksu dla polskiej obronności na przestrzeni dekad. Dzięki opisom, wspomnieniom, dokumentom i zdjęciom umożliwia też poznanie realiów funkcjonowania jednostek wojskowych, które stacjonowały tam od lat międzywojennych do 2005 r. W książce omówiono również najnowsze dzieje terenu, z którego – po zakupie całego kompleksu przez magistrat – korzystają przede wszystkim przedsiębiorcy i organizacje pozarządowe. Wszystkich, których dzieje dawnej składnicy zainteresowały, zapraszamy do wizyty na stronie internetowej projektu „Węglowa – miejsce z duszą” pod adresem www.weglowa.info. Znajdują się tam fotografie, wizualizacje 3D i filmy, pokazujące kompleks w jego obecnym kształcie oraz odtworzony cyfrowo według dzisiejszej wiedzy o jego przeszłości. Na stronie zostały również opublikowane archiwalia, relacje i dokumenty, dotyczące składnicy i jej historii – nieodłącznie wpisanej w kilka ostatnich dziesięcioleci dziejów Białegostoku. Wiele z nich dzięki projektowi po raz pierwszy ujrzało światło dzienne.

ISBN 978-83-940117-1-0


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.