Wstęp Moja mama urodziła się w 1900 roku i zawsze byliśmy przekonani, że był to już wiek XX. Na początku XXI wieku, w wyniku rozważań o właściwej dacie początku stulecia, okazało się, że jego początkiem jest pierwszy rok każdego wieku. A zatem, mama była urodzona w XIX wieku. Żyła więc w dwóch stuleciach i prawie cały XX wiek, do 1994 roku! W młodości najczęściej nie zdajemy sobie sprawy ze zjawiska przemijania i z faktu, że gdy ktoś odchodzi, zabiera ze sobą całą, niekiedy obszerną wiedzę o swoim życiu i także o życiu innych ludzi, jeśli nie zdołał jej wcześniej zapisać lub komuś przekazać. Natomiast każdy może szerzej i wnikliwiej spojrzeć na swoje życie, a wówczas w jego wspomnieniach i obserwacjach pojawi się również obraz tych czasów, ludzi i zjawisk, które opisuje. Rodzice przeżyli bardzo ciekawe dzieje podczas I wojny światowej i nierzadko o nich opowiadali. Mama w młodości prowadziła dziennik, zwłaszcza podczas wojny spędzonej na Ukrainie. Byłby dziś bezcenny. Niestety, został zniszczony przez rodzinę, u której go zdeponowała. Po aresztowaniu nas w kwietniu 1940 roku i nasilaniu się sowieckiego terroru – rodzina, ze strachu, zdecydowała się spalić dziennik jako literaturę antysowiecką. Za posiadanie takich materiałów groziły poważne represje. Bezcenna rodzinna kronika zginęła więc bezpowrotnie. Opisując losy rodziców, opierałem się jedynie na zapamiętanych opowieściach ojca, a głównie na wspomnieniach matki. Uświadomiłem sobie wówczas, ile się traci, gdy informacje nie są zapi5